GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

wypadek!!!

06.12.2002
03:24
smile
[1]

Darvin [ Pretorianin ]

wypadek!!!

Wiem ze podobno 90 % wypadkow zdaza sie w domu ale czegos takego co wydarzylo sie mi jeszcze nie slyszalem. Schodzac ze schodow skrecilem sobie noge, czekajac na kogos kto mnie odwiezie na ostry dyzur i wsadzi do gipsu poruszalem sie po domu podskakujac na jednej nodze i.... podskoczylem tak bedac pod okapem kuchennym. Trafiajac w sam kant, na tyle skutecznie ze rozwalilem sobie glowe i w koncu na pogotowiu nie dosc ze dostalem w prezencie gips to jeszcze kilka szwow na glowie.Kazdy kogo znam smieje sie slyszac moja opowiesc.Czy wam tez sie kiedy cos takiego przydazylo??

06.12.2002
03:44
[2]

gereg [ zajebisty stopień ]

no coz.... ja wygialem kolano w druga strone w domciu.... ;-(

06.12.2002
03:45
smile
[3]

zielona44 [ Legionista ]

nie płacz Darvin !!!!! Stan z boku i popatrz na całe zdarzenie oczami innych! Nie widzisz komizmu? Dobra rada: Oddaj do czyszczenia swoje poczucie humoru! Od razu Ci ulży. Nie wierzę że ktoś śmieje się z Ciebie! Ale ja też się uchachałam jak to czytałam- Mam wyobraźnię-cóż!!! Po co kicałeś pod okap!!!!!!!! Nie mogłeś kicać do fotelika!!!!! Jeszcze ci się kawki zachciało ??!!! Sorry!! Ale jak mi się coś takiego przydarzy to najczęściej sama się z tego zaśmiewam do łez zanim jeszcze inni zaczną! Spróbuj się obejrzeć na reepley-u!!!!!!!!!!! nooooo i coooooooo widzisz?????;-))))))))) A to na rany ;-***

06.12.2002
03:59
[4]

sheld0n [ Wujek Dobra Rada ]

to jeszcze nic! na tym forum jest gosc ktory wyladowal w szpitalu, bo robiac kupe wysadzil kibel na kawalki! skrecil sobie kostke i sie pokaleczyl. byl nawet taki watek w ktorym ludzie sie chwalili kto mial wiekszy wypadek. ktos tam sie pokaleczyl siekiera, ktos inny nozem, a ten wysadzil kibel. :)

06.12.2002
04:32
[5]

Darvin [ Pretorianin ]

nie mowie ze to nie jest smieszne (po fakcie) ale nie wierzylem ze czlowiek sam potrafi zrobic sobie taka krzywde, i chcialem zeby ktos mi powiedziel ze nie jestem jakims wyjatkiem bo sie gupio czuje.

06.12.2002
04:34
smile
[6]

tygrysek [ behemot ]

Darvin --> ciesz się, że żyjesz :) a moje skromne zdanie podpowiada mi, że miałeś tego dnia "piątek trzynastego" :) i jesteś całkowicie normalny :) a historyjka naprawdę zabawna :)

06.12.2002
04:39
[7]

Darvin [ Pretorianin ]

jestem ciekaw co na to powie PZU bo dzien wczesniej zaplacilem ubezpieczenie na uczelni.ciekawe czy beda sie czepiac.

06.12.2002
04:40
smile
[8]

tygrysek [ behemot ]

powiesz, że kant sam się rzucił Tobie na głowę :) albo poprostu powiesz prawdę :)

06.12.2002
05:29
smile
[9]

wysiu [ ]

Eeeee, w porownaniu z Grizem, to nic Ci sie specjalnego nie stało...;))))

06.12.2002
05:30
[10]

Darvin [ Pretorianin ]

a coz sie stalo grizowi??

06.12.2002
05:37
smile
[11]

wysiu [ ]

Darvin --> Powiem tylko, ze zlamal obie kostki, przebywajac spokojnie w dosc bezpiecznym i ustronnym miejscu w domu..;) Ale o szczegoly to bedziesz musial juz jego wypytac, ja sie klade spac..:)

06.12.2002
05:42
smile
[12]

Darvin [ Pretorianin ]

Heehee napewno wypytam!! jak sobie mozna zlamac obie kostki w" ustronnym" miejscu w domu :))

06.12.2002
07:25
smile
[13]

kiniu [ Konsul ]

Nie martw sie chlopie....do wesela sie zagoi. Ja tez mialem niedawno ciekawe przezycie. Mam chomika, w akwarium. Pewnego dnia zajzalem tam do niego i patrze a on lezy nieruchomo. Pomyslalem ze zdech. Ale mialem nadzieje ze jak go troche dotlenie to otrzezwieje. Polozylem akwarium na ziemi, i wyjolem chomika na stol. Ciagle sie nie ruszal wiec zapomnialem o nim . No i zaczolem sobie w inernet patrzyc. A tu nagle chomik ozyl i zaczol lazic po stole. Wystraszylem sie i podbieglem do stolika z zywym chomikiem. Ale niestety zapomnialem o akwarium i doslonie zmiazdzyzem je golymi stopami. Echh....4 w nocy a ja musialem na pogotowie jechac..zalozyli mi iles tam szfow.i o maly wlos bym sobie sciengien nie zalatwil. Takze nie przejmuj sie, nie jestes jedyną sierota....;) Ps. Moja mama kiedys chciala kopnac tate w tylek, a ze nie pomyslala ze w spodnicy waskiej sie nie da, to zrobila ewolucje dwa obcasy w powietrzu i wyladowala na plecach, do tej pory boli ja krzyz. Dobranoc ide sac...godzina 7:26 ..ech przesadzilem dzisiaj......ufffff....

06.12.2002
07:51
[14]

smuggler [ Patrycjusz ]

Darvin Powiem ci jedno - z taka xywka to los prowokujesz. Slyszales cos o "nagrodach Darwina"? Bo jak nie, to wyjasniam: to nagroda dla tych, ktorzy w danym roku zgineli w najbardziej idiotyczny i zawiniony przez siebie sposob (np. gosc, ktory z wiaduktu siusial na linie wysokiego napiecia...). Ty uwaza lepiejj :)

06.12.2002
08:04
[15]

griz636 [ Jimmi ]

uhhh, ale obrosło. Ten kibel nie EXPLODOWAŁ tylko pękł, a kostki sie nie ZŁAMAŁY tylko skręciły.... a ty Darvin chyba powinieneś o tym dobrze wiedzieć... Co do nagrody darwina, to nie ma szans. Ja już swoje geny puscilem dalej w obieg. Ale ty...GO FOR IT!! ps. Nie wyłączaj mojego kompa jak chodzi w nocy, bo on chodzi tak celowo!!!!

06.12.2002
08:18
smile
[16]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Fajne! Najsmieszniejsza jest jak zwykle ludzka glupota..... Darwin - > nie lam sie, kazdemu sie zdarzy.

06.12.2002
08:31
smile
[17]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Darvin nie łam się, ja ostatnio skręciłem sobie nogę ( a właściwie stopę ) w kostce na schodach jak oglądałem się za niezwykle urodziwą blondynką ... Doszedłem nawet do wniosku że moja druga lepsza połówka rzuciła na mnie jakąś klątwe :))

06.12.2002
09:30
[18]

Sinic [ ]

A chcecie wiedziec, jak niebezpieczna jest jazda na lyzwach? Mialem wieloletnia przerwe i dlugo nie jezdzilem. Kiedys mi to wychodzilo, chwalac sie ;), bardzo dobrze. Jednak zawsze jezdzilem na "hokejowkach". I pewnego razu mmialem okazje przypomniec sobie jakie to fajne jest. Szkopul w tym, ze musialem nalozyc lyzwy figurowe, z zabkami z przodu. Po wyjsciu na lod przez pewien czas mialem trudnosci z utrzymaniem rownowagi. Jezdilem sobie powolutku, manewrow zadnych nie wykonujac. Jednak po jakiejs chwili "przyppomnialem" sobie zasady i poczulem sie bardzo pewnie. Zaczalem ostroznie wykonywac co mniej zlozone ewolucje, a w koncu nabralem przyspieszenia i zaczalem smigac po lodzie. I teraz dochodzimy do zabkow ;) W pewnym momemncie, gdy tak sobie szczesliwy pedzilem szybciej niz wiatr, te walniete zabki trafily na lod. Nikt za bardzo nie widzial, na ile obrotow byl ten moj lot. Za styl pewnie nie dostalbym zbyt wiele punktow, tym bardzie za ladowanie. Gdy znalazlem sie w koncu na bezpiecznej matce ziemi, to ostrze prawej lyzwy mialem wbite w grzbiet stopy lewej nogi. Szpital, szycie. Od tej pory na lyzwy nie patrze :)

06.12.2002
10:03
[19]

Qri$ [ Pretorianin ]

hihihi fajnie jest się śmiać z cudzego wypadku, ale z tym okapem to naprawdę zwała:) A i z tą blondyną :PPP

06.12.2002
10:17
[20]

Darvin [ Pretorianin ]

Dzieki za wsparcie. Juz mi lepiej chociaz noga boli.--->griz636 a z tym wybuchajacym kiblem to sie jeszcze dopytam w realu :))) ---->Eliash z ta klatwa to nie takie glupie. tez mam "druga lepsza polowke" i moze nie bylo bladynki ale zebym byl grzeczny to nie poiem ;)

06.12.2002
10:22
smile
[21]

Darvin [ Pretorianin ]

----> kiniu jezus maria!! to musial byc bardzo wazny chomik zeby sie tak zapomniec. w pelni rozumiem i pozdrawiam . jesli przezylismy to znaczy ze jestesmy jeszcze Panu Bogu potrzebni :)

06.12.2002
10:24
[22]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Darvin --> widzisz, widzisz :) Ja aż boję się pomyślec co by się stało jak bym do niej zagadał :) Na pewno coś przeskrobałeś, poszukaj u niej kukiełki z igłą w głowie VOODOO magic :)

06.12.2002
11:00
[23]

Anarki [ Demon zła ]

ja nie mialem takich wypadkow i nie mam zamiaru przezyc cos takiego :)))

06.12.2002
11:10
[24]

griz636 [ Jimmi ]

a ktoś miał zamiar przeżyc takie cos??

06.12.2002
11:11
[25]

griz636 [ Jimmi ]

...choć ty Darvin to pewnie chciałeś sciemnić to sćiąganie drewna z lasu...,nie myślałeś że tak dobrze ci pójdzie co?

06.12.2002
11:25
smile
[26]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

A słyszał ktoś o babie, która miała twarz obustronnie poparzoną żelazkiem? Tam wszystkiemu winien był telefon. Najpierw zadzwonił ktoś do baby, a potem ona dzwoniła po pogotowie... To ponoć historia anegdotyczna, ale kto wie... Co do nagród Darwina, to swego czasu w Gazecie Wyborczej opisywany był przypadek pewnego budowlańca chyba ze Szczecina. Chciał opuścić w bańce na linie przełożonej przez wielokrążek troche gruzu ceglanego, który został po zakonczeniu pracy. Z trzeciego piętra, na parter. Bańka bez cegieł ważyła ok. 20 kg., więc nasz murarz wciągnął ją bez kłopotu na trzecie piętro. Bańka obciążona cegłami ruszyła gwałtownie na dół (przypominam, że było to trzecie piętro!). Na początek "nasz" budowlaniec pociął sobie ręce liną, która przejechała przez materiał rękawic roboczych. Facet nadal chciał być twardy i zatrzymać bańkę, zanim walnie ona w ziemię. Miejsce, w którym trzymał linę, dojechało do wielokrążka, i murarz zaliczył drugi uraz na rękach (cały czas trzymając linę!). Bańka miała w tej chwili do ziemi jeszcze troche "luzu", więc dalej jechała do dołu i gościa szarpnęło w powietrze, "wyrywając" z miejsca, którym stał. Bańka uderzyła wreszcie w ziemię. Zawarte w niej cegły rozwaliły dno i ceglany gruz wyleciał. Bańka zrobiła się lżejsza i raptownie ruszyła do góry. Murarz pojechał na dół. Po drodze na parter zarobił bańką w d... i zjeżdżał dalej. Bańka dojechała do wielokrążka i urwała się z mocowania do liny, ktora przeleciała przez kółko. Chwilę potem murarz glebnął w ziemię i złamał nogę. Na koniec dostał jeszcze w łeb bańką, która właśnie spadła z wysokości trzeciego piętra. Ponieważ był narratorem całej tej historii, prosił o nie podawanie jego personaliów... :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.