Zhar the Mad [ Chor��y ]
to mialem.
dzialalo to tak, ze pod tarcza byl magnes ktory trzymal autko na tarczy
kierownica ruszlala magnesem pod tarcza w parwo i lewo
tarcza sie krecila i sprawialo wrazenie ze auto jedzie :)
mozna bylo ustawiac dzwigienka 3 szybkosci krecenia tarczy (niby biegi :D)
stacyjka dla picu, zwykly przelacznik na kluczyk :)
dobra zabawka.
N|NJA [ Senator ]
Oczywiście w sowieckim wydaniu z Wilkiem i Zającem.
Zhar the Mad [ Chor��y ]
wilka i zajaca mam do tej pory gdzies, tak... sowieckie wydanie jesli to ma w ogole jakiekolwiek znaczenie ? :)
_D_R_A_G_O_N_ [ eS eM O Ka ]
[3] miałem to, co jest na 3 zdjęciu :D
Vegetan [ Bździągw ]
Zhar -> Super ta zabawka :D Pomysłowe bardzo.
Ja miałem Radzieckie wozy pancerne i wojskowe, takie małe strasznie ciężkie, kupione u ruskich. Był czołg, amfibia, jeep z armatą na doczepce, nawet rakieta nuklearna. Z przodu oczywiście czerwona gwiazda. Gdyby nie to, że nie mam pojęcia gdzie są, to bym zdjęcia pokazał :D
No i oczywiście to, co u NINJY w obrazku, to chyba każdy wtedy miał. Taki Gameboy :D
Te zabawki o których mówiłem - 2. zdjęcie pod bączkami na fiszkach i kolejnych parę niżej, właśnie takie samochodziki mam :D
req_ [ duszpasterz trzezwosci ]
Oj dużo. Chodzące i grające mikołaje, które nie wytrzymywały kilku tygodni, bo je rozkręcalem. Kilka robotów, samochodzików na baterie. Oczywiście mała kolejka, tor wyścigowy, gdzie prąd szedł przez całą "drogę". To z 1 posta, drugiego też, trzeci - oczywiście.
Ech, za dużo by wymieniać - mój ojcieć jeździł wtedy do niemiec i przywoził tego na masę. Z okazji każdego święta byliśmy (z bratem) rozpieszczani kilogramami zabawek i klocków. Chyba nikt w bloku nie miał takiego dzieciństwa :P
Generalnie gustowałem w zabawkach na baterie, każdą rozkręcałem i sprawdzałem jak działa, a później (jak się udało), skręcałem.
Najbardziej w pamięć zapadła mi jednak elektryczna, aluminiowa lokomotywa, która po włączeniu jeździła i puszczała dym. Napędzana 6 bateriami R20 ;d
not-so-easy [ Senator ]
[2] i [3] :) Z czego te samochodziki z magnesem pod spodem były niesamowite :)
Morbus [ TIR DRIVER ]
chyba klasyka tamtych czasow... wujek mi przywiozl z rosji :D nie wiem po cholere on tam byl ale jajka chyba mam do dzis gdizes w piwnicy
riched20 --> gdy ujzalem ten samolot moje komoreczki zaczely pracowac i okazalo sie ze mialem tez taki :) teraz dopiero wspomnienia powracaja..
mialem takze lodz podwodna z przewodem na 20m :D mogla plywac przod tyl
Deepdelver [ Legend ]
Pamiętam "Holdrakete". Po naciągnięciu dźwigni jeździła, a natrafiwszy na przeszkodę (chyba) ustawiała się do pionu i opuszczała trap.
N|NJA [ Senator ]
Cholera, przypomniałem sobie, jak mnie babcia tym potworem skrzywdziła, jak jeszcze ledwo kroki stawiałem. Trauma do końca życia. ------->
Dopiero później odkupiła grzechy i sprezentowała mi igruszkę z wilkiem i zającem oraz ośmiornicę. W starszakach miałem najlepszego hasjkora.
Mr_Baggins [ Consigliere ]
Też miałem jakieś takie wozy pancerne. Całkiem fajne do żołnierzyków w skali 1:72. Oprócz tego takie ruskie pojazdy księżycowe na baterie. Jeździło, piszczało, świeciło lampkami. Po czym się psuło :(
Zielona Żabka [ dementia praecox ]
Z prlu pamiętam m.in. paskudne lalki, podobne do tej na załączonym obrazku. Pomyśleć, jak niewiele wtedy potrzeba było dziecku do szczęścia. I jak te czasy się zmieniły..
Zhar the Mad [ Chor��y ]
Warty wspomnienia byl jeszcze fliper.
skladal sie z 2 czesci, stolu i metalowej kwadratowej skrzynki ktora miala narysowane jakies rakiety bzdety i na srodku slonce a w tym sloncu elekroniczny licznik do 99. Laczylo sie te dwa elementy, i stol byl w linii pochylej a skrzynka prostopadle do do stolu.
Na stole nie bylo zadnych ramp, blokad bili, czy innych takich magicznych rzeczy, pare pochylych klockow ktore blokowaly czasami bile i z ~15 sprezyn ktore zmienialy tor lotu. Kiedy metalowa kulka trafila w sprezyne naliczalo 1 punkt. Gra sie konczyla kiedy bila spadla na sam dol stolu. Mozna bylo odbijac 2 lapkami a wybijac kulke na stol przy pomocy naciagnietej sprezyny :D
Wygladalo ladnie i wtedy robilo wrazenie na kumplach:) zdjecia brak...
Zielona --> to moje wygladalo kompletnie inaczej :D
Deepdelver [ Legend ]
Zielona Żabka --> nasi rodzice wychowywali się na zabawkach z drewna i ołowiu, my jesteśmy dziećmi epoki blachy i taniego plastiku, dzisiejsze bajtle cieszy już chyba tylko krzem i firmowe metki.
CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]
Zabawek miałem dużo, a do ulubionych zaliczyłbym: kolejkę elektryczną TT, wielki kubeł z klockami Lego, samochodziki Matchboxy i Majorette, żołnierzyki G.I.Joe i oczywiście pierwszą w życiu przenośną konsolkę 'ruskie jaja'. Żal mnie bierze jak pomyślę że te wszystkie zabawki poszły się bujać.
N|NJA [ Senator ]
Deep-> Za to dzisiejsza młodzież nie wie, jak zajebista była oranżada na bazie pomarańczowej akwareli i syfiastej sodówki :)
do ulubionych zaliczyłbym: kolejkę elektryczną TT, wielki kubeł z klockami Lego, samochodziki Matchboxy i Majorette, żołnierzyki G.I.Joe
Kapitalistyczna burżuazja. Takie cuda jak GI JOE i Transformery to marzenie kazdego chłopca z podstawówki we wczesnych latach 90 :)
A propos figurek- każdy chłopak musiał mieć gumową podróbkę figurynek Star Warsów. Do dziś trzymam dwie (EDIT: A JEDNAK TRZY!), do dziś dosłownie śmierdzą taniochą. Ojciec mi z DDRu przywiózł :)
Morbus [ TIR DRIVER ]
w tamtych czasach byla taz modna koszykowka.. zabudowany kosz nba :) z pileczka pod kloszem... gracz musial nacisnac odpowiedni klawisz ktory udezal w pilke i tym sposobem 3ba bylo trafic..
ew. kolega mial statki ktorych zawsze mu zazdroscilem..
byla to prostokontna konktrukcja na koncu ktorej po rogach byly przymocowane dzialka... do dzialek wsadzalo sie srut i spustem uwalnialo torpede :) ktora przetaczala sie przez cala plansze i udezala w statek przeciwnika :)
o koszu lego juz nie wspomniam ;) choc 3mam go do dzis i pewnie zostanie dla moich dzieci ;)
Deepdelver [ Legend ]
Ninja -->
A propos figurek- każdy chłopak musiał mieć gumową podróbkę figurynek Star Warsów. Do dziś trzymam dwie, do dziś dosłownie śmierdzą taniochą. Ojciec mi z DDRu przywiózł :)
A były jakieś kroje poza szturmowcem i Vaderem? Coś mi się kojarzy, że tak.
Nie zapominajmy o rozkraczonych figurkach He-mana (czy innych Szkieletorów) z miękką głową i twardymi muskułami ze srebrnego dmuchanego tworzywa. :)
Agita [ Catwoman ]
[15] ---> no nie, przecież to jest mój flipper ;P.
Poza tym miałam jeszcze lalkę chodzącą, dostałam jak miałam dwa latka, wtedy ta lalka była większa ode mnie ;P.
req_ [ duszpasterz trzezwosci ]
W ogóle, to ostatnio w galerii widziałem, że nadal sprzedają te automaty do baniek mydlanych :D
N|NJA [ Senator ]
Deep-> No jasne że były. niestety Vader i Szturmowiec (Żółty z niebieskimi kończynami) nie przetrwali z powodu ruchomych czesci. natomiast rebelianta z Hoth (niebieski kamuflaż świetny na śniezne pustkowie!), imperialnego Scouta (w czerni!) i tego robociego łowce nagród (twarzowa zieleń!) żem własnie wygrzebał ze swojej "nostalgicznej szafy" :)------>
Szkieletora (bez rąk, tez niestety nie przeżyły) również gdzieś mam zakopanego :)
Mr_Baggins [ Consigliere ]
A były jakieś kroje poza szturmowcem i Vaderem? Coś mi się kojarzy, że tak.
Był Luke, Obi Wan, Leia, Han Solo, Chewbacca i C3PO. Paskudne, nieruchome, tandetne. Potem miałem podrabianego pilota Rebeliantów, który miał ruchome ręce i nogi, tak dobrze ruchome, że odpadały. Z tych "ruszających się" był też pilot Imperium i postać z obsługi Gwiazdy Śmierci, ale nie pamiętam, czy to rodzime podróby, czy przywiezione z lepszego świata.
Nie zapominajmy o rozkraczonych figurkach He-mana (czy innych Szkieletorów) z miękką głową i twardymi muskułami ze srebrnego dmuchanego tworzywa. :)
Jasne :) Najgorzej, jak ktoś miał porównanie do prawdziwych He-Manów.
CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]
Kapitalistyczna burżuazja. Takie cuda jak GI JOE i Transformery to marzenie kazdego chłopca z podstawówki we wczesnych latach 90 :)
No tak, wszystko co wymieniłem to wczesne lata 90te. Wytężyłem więc resztki mózgu i sobie przypomniałem drewniane klocki, kilka różnych bąków, instrumenty muzyczne typu małe pianinko czy harmonijka, różne plastikowe modele pojazdów, grę Master-Mind, Bierki i planszowe gry elektroniczne jak ta na fotce. A kuzyn miał zestaw mały chemik ale podpalił kuchnie i mu zabrali :) A kolega miał takie coś jak w drugim poście, świetna zabawka.
Deepdelver [ Legend ]
Ninja --> aaaa, tą ekipę też pamiętam, ale z racji ich wrodzonej nieruchawości nie łączyłem ich z Vaderem. Choć guma nie byłą aż tak twarda, żeby nie można ich było zmusiść do ciosów i kopniaków (zginając nogi na przekór kolanom). A tu gumowi koledzy z bandy He-Mana (z tej "nieruchawej" serii).
Ja z sentymentu zachowałem pierwsze odrzuty z action-manów, które trafiły do Polski - felerne, źle pomalowane części, z których bez ładu i składu powoływano do życia unikalnych, jedynych w swoim rodzaju "ruszanych wojowników".
quaku [ Konsul ]
Co prawda urodziłem się w czasach transformacji ustrojowej, to jednak doskonale pamiętam dużą część tych PRLowych zabawek. Wiele osób miało takie przerażające figurki itp. Poza tym na lokalnym rynku, gdzie obok stert polaków sprzedających cardridge to pegasusa, była cała ferajna drobnych sprzedawców z Rosji, którzy sprzedawali niedobitkowe produkty PRLu, same perełki. EH, kiedyś to były czas i zabawki. Nigdy nie zapomnę tej kierownicy z samochodem na magnes, ile to ja ojca umęczyłem, żeby mi naprawił - każdy weekend przez parę miesięcy. Aż wreszcie ojciec chyba się zirytował i stwierdził, że nic z tego nie będzie, bo zepsute na amen. To były czarne dni... :)
Mr_Baggins [ Consigliere ]
Tu jest fajna stronka o tych figurkach z Gwiezdnych Wojen.
Backside [ Senator ]
- prymitywne do bólu, ale potrafiło przykuć :).
Jeszcze jakąś miałem o podobnej koncepcji, że się wyświetlało coś po bokach, ale nie przypomnę sobie.
Ale zabawką życia było to co dostałem na pierwszą czy drugą w życiu gwiazdkę. Dziadek przywiózł z Chin (w Polsce jeszcze takich cud nie można było dostać) chodzącą pandę na baterie. Nie dość, że chodziła to jeszcze świeciły się jej oczy na czerwono, a przy każdym kroku mechanizm buczał jak u prawidłowego robota.
Niestety świat w oczach dziecka nie wyglądał tak różowo - z relacji rodziny wychodzi, że ja widziałem tam raczej potwora i na widok uruchomionego ustrojstwa najzwyczajniej się rozryczałem :).
N|NJA [ Senator ]
Baggins-> Chodziło o ten adres?
StarWarsy to sajt znany i lubiany, kiedyś z ciekawości sprawdzałem, ile mogą być warte moje skarbeńki z szafy i akurat trafiłem :)
Mr_Baggins [ Consigliere ]
Właśnie o ten adres :) Miałem kilka takich paskudztw, szkoda, że nie wiem, gdzie są, bo według tej stronki to unikaty :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Ja tam byłem mieszanką kapitalistyczna burżuazji i prlowskiej tandety, bo miałem sporo tego, co wklejono tu w wątku, ale że dziadka pracodawca wysłał na placówkę do USA, to gościły na mej podłodze także matchboxy, burago, klocki lego i zdalnie sterowane samochody :>
Do dziś pamiętam, że jak zepsuły mi się sprężonowe piłkarzyki, to ustawiałem bramki z pudełek od kaset magnetofonowych, brałem piłeczkę do pingponga i rozgrywałem mecze za pomocą dokładnie takich panów, jak na załączonym obrazku.
N|NJA [ Senator ]
Paudi-> Ich bin fuhrer der Apachen!
Ja miałem to szczeście, ze babcia z fabryki URSUSa za wyrobienie jakiejśtam normy na tasmie dostała kiedyś talony do peweksu, jak otrzymałem klocki lego i stałem się kapitalistą, każda dupa w przedszkolu była moja. Gdyby moja druga babcia wyjechała do Ameryki wcześniej, byłbym królem. Ale cholerny komunizm musiał upaść i dżinsy przestały być towarem luksusowym w okolicach 3 klasy :(
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Jeszcze jedna rzecz spędzała mi wtedy sen z powiek. Takie oto puzzle ::>
Jak już będę miał w pełni własną chatę, to zamierzam ułożyć je jeszcze raz, oprawić w szkło i ramki, a następnie dać na ścianę zamiast obrazów :-P
Yogh :: z Pewexu to ja miałem swojego pierwszego walkmana z radiem, marki Sanyo. Dostałem w wielku 7 lat. Okaz ten... Działa do dziś (sic!!!).
wysiak [ Legend ]
Yogh --> Say what? Byles w trzeciej klasie podstawowki, gdy upadl komunizm?:)
Paudyn --> To nie jest nic dziwnego, sprzet hifi z tamtych lat - szczegolnie japonski - byl niesamowicie dobrze robiony, zadnego porownania do pozniejszych czy chocby dzisiejszych wynalazkow:) Tego walkmana pewnie ciagle moglbys popchnac za przyzwoita cene, nadal sa ludzie, ktorzy sluchaja kaset, i taki sprzet traktuja audiofilsko/kolekcjonersko:)
N|NJA [ Senator ]
Wysiu-> W okresie okrągłego stołu wylądowałem w przedszkolu, podstawówka to już lata '90, ale posiadanie Levisów i czapki z daszkiem Chicago Bulls w pierwszym dniu szkoły w 93 roku to automatyczne +100 do lansu (pozdrawiam Anię z IB!). Niestety potem wszyscy mieli wszystko i nawet zajebisty statek piracki LEGO oraz nowe wypasione spodnie z Ameryki nie dodawały już tyle zajebistości :(
EDIT: Dodam natomiast, że byłem najfajniejszym chłopakiem na osiedlu, bo wszystkie lamusy miały pegasusa, a ja oryginalnego NESa ze Stanów z pierwszym Mario Bros i Kabuki Quantum Fighter w zestawie. :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
wysiu
To nie taka zła myśl. Poczekam jeszcze kilka(naście) lat, a potem ustawię się na całe życie ;-) Tutaj moje cudeńko, tylko to jakaś zubożona wersja, bo bez radia ;-P Działa na całe 3 paluszki. Wielkie i cięzkie jak cholera, ale swego czasu naprawdę dawało radę ;-)
Bart2233 [ Generaďż˝ ]
Od dziadka dostałem kiedyś całe pudełko tych klocków, swoją drogą była to naprawdę fajna sprawa.
Rendar [ Srokaty Konik ]
No ja miałem większość z wymienionych tu specjałów :-)
Jeszcze miałem takie cosik ------------->
Fajna zabawka tylko co parę chwil spadały gąsienice.
Cougar/ALV'Y [ 3DFX is still alive ]
Ja miełem takiego niebieskiego poloneza.
Skurczybyk miał ze 40cm :D
maczu [ Generaďż˝ ]
jakiś samochodzik którym mogłem sterować takim pilotem połączonym z samochodzikiem kablem, brat wymyślił, że chce mieć zdalnie sterowany i kabel uciął, niespodziewanie samochodzik przestał działać...
bączki miałem i klocki lego, modele do sklejania lubiłem