Kim Dzong II grozi wojną atomową

28.05.2009

10:18

[1]

Sqater po Liftingu [ Generał Sqater ]

Kim Dzong II grozi wojną atomową

Jak podała "Rzeczpospolita" - Komunistyczny reżim w Phenianie ogłosił, że zrywa zawieszenie broni z Koreą Południową, które obowiązywało od ponad pół wieku.

Oglądnąłem filmy na YouTube o Korei Północnej i na serio to jest chore, że ludzie są wpatrzeni w ten czarno-biały telewizor i oglądają parady, defilady itp. te ich oddawanie hołdu dla swojego przywódcy.

Filmy

28.05.2009

10:20

[2]

Erard [ Centurion ]

dziennik i wyborcza też to podała

28.05.2009

11:15

[6]

tmk13 [ Konsul ]

Czy mi sie wydaje, czy w tytule napisales Kim Dzong Drugi?;)

W kazdym razie, nie wazne czy jest pierwszy, drugi czy trzeci, Il czy Ill(to na pewno:p) - jest bardzo niebezpiecznym czlowiekiem. Doskonale zdaje sobie sprawe ze swojej wladzy, tzn- przewodzi dyktaturze, ktorej obalenie przyniesie szalenie kosztowne konsekwejce.
W takich krajach jak Afganistan czy Irak mozna "walczyc o wprowadzenie demokracji", bo jest pewna szansa na zwrot inwestycji, znaczne koszty ponosza tylko stany zjednoczone, no i bad-guy z którym sie walczylo(saddam i al-kaida)nie dysponowal bronia atomowa.

W korei jest zupelnie inaczej. Z wierzchu lezy fakt, ze global police, czyli team america, a tak na prawde jedne z nielicznych panstw, które maja cos do powiedzenia i maja mozliwość podtrzymania swoich słow(o czym mozna sie przekonac), obecnie nie bedzie chciala sie pakowac w kolejna kosztowna wojne, dodatkowo w miejscu, gdzie zadnego spektakularnego sukcesu nei wywalczyla.
A podspodem jest ekonomia - o ile po iraku i afganistanie spodziewano sie, ze lud sie opamieta i bedzie szczesliwie odbudowywal swoja gospodarke, to w wypadku pacyfikacji Korei pn wiekszosc osób bedzie spodziewala sie nie nowej, demokratycznej korei pn, a zjednoczonej Korei.
To oznacza, ze silna i dobrze rozwijajaca sie gospodarka korei poludniowej musialaby wchlonac slabszego sasiada. Bardzo mozliwe, ze powstale w ten sposob panstwo byloby po prostu biedne. Sytuacja podobna do niemiec dwa dziesieciolecia temu, ale kilku(nasto?)krotnie o wiele bardziej kosztowna. A tego przeciez nikt nie chce:)