GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Close Combat i okolice... #22

29.11.2002
17:23
smile
[1]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Close Combat i okolice... #22

Witamy na wątku Close Combatowej braci- fanów, maniaków, weteranów jak i kompletnych laików. Łączy ich jedno- Close Combat.

Ostatnio zaroiło się od sprawozdań z bitew w Close Combat IV oraz V. Wszyscy tez opiewaja wspaniałego Vetmoda, który NIEBAGATELNIE zmienia rozgrywkę.

A poprzednia częśc wątku pod tym linkiem:

29.11.2002
17:37
smile
[2]

Mackay [ Red Devil ]

Haha Lipton --->> masz cos spierniczone z CC piatka, dwa tygodnie czasu miales na sprawdzenie w koncu dostajesz sejwa wgrywasz i nie dziala - ale to nie z Twojej winy buahahahahahah :D zdecydowanie trzeba sie bylo lepiej trzymac wersji ze mocno wtopiles...:))) P.S. a o tym ze do czwartku nie mozesz to nie napisales ;)) ja o tym wiedzialem, ale np. chlopcy Ghost'a umieraja z nudy na plazy a U-boot wyladowal wraz zaloga w areszcie na czas zawieszenia ognia... Trzeba bedzie przedyskutowac nastepne ruchy taktyczne - dzis sie tym zajme... SturmTiger a Vetmod - slaby efekt eksplozji rakiety (nierealne) - duza sila razenia (realne) - bodajze 46! rakiet w sytuacji gdy do srodka miescilo sie tylko 6! (mocno nierealne!) - dlugi czas przeladowania (realne)

29.11.2002
17:45
[3]

Kłosiu [ Senator ]

Tutaj jest zdjecie z danymi z CMBB :-) Bezuzyteczny pojazd. Bardzo drogi, i szybko sie zakopuje poza droga. Ale fakt, jeden strzal potrafi wyburzyc znaczna czesc miasteczka :-)

29.11.2002
17:52
[4]

Kłosiu [ Senator ]

Mack --> SturmMorser przewozil 14 rakiet. Tak jest podane na stronie, do ktorej link zamiescil Lipton i tak samo jest w CMBB. W CC to nie ma znaczenia - i tak max jaki wystrzelilem to 5 pociskow :)

29.11.2002
18:01
smile
[5]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Ghost2 -> Hejka :-) Mackay -> Sturmtiger w rzeczywistosci mogl przewozic maksymalnie 14 rakiet wewnatrz nadbudowki. 12 na specjalnych stojakach, 1 w lufie i 1 na wozku ladowniczym. Ale naprawde przewozono "tylko" 13 z nich, bez tego na wozku. Ale nawet, 46 tych rakiet nie bylby w stanie przewiezc zaden pojazd... nawet amunicyjny ;-) Co do efektu ekspolzji itp. Zdarzylo sie raz, ze jednym strzalem Sturmtiger rozwalil 3 Shermany :-) btw. 6 rakiet? Czyzbys moze robil model Italeri (1:35) ? ;)

29.11.2002
18:08
[6]

Kłosiu [ Senator ]

Tak naprawde w warunkach pola walki ten pojazd musial byc mocno bezuzyteczny. Nie wyobrazam sobie ladowania go od przodu pod ogniem, Po kazdym strzale musial sie wycofac za jakas oslone, przy czym kazdy ostrzal artyleryjski stopowal ladowanie. A co jezeli jakis zblakany pocisk mozdzierzowy trafil w wyladowana ze srodka rakiete? Ciekaw jestem ile razy wystrzelono z tej armaty w czasie drugiej wojny swiatowej :)

29.11.2002
18:34
smile
[7]

T_bone [ Generalleutnant ]

Sturmtiger to moim zadniem jeden z choych pomysłów niemieckich projektantów. (Który wszedł do użytku) Kłosiu ---> Z tego co czytałem Sturmtiger był ładowany odtylcowo.

29.11.2002
18:37
[8]

Lipton [ 101st Airborne ]

Mackay--> Z mojej strony wielkie buahahah:D Mowisz ze mialem 2 tygodnie na sprawdzenie. Powiem wiecej zagralem w kampani w CC5 2 dni, a takze rozegralem jakies 5 bitew w sieci. Zaznaczam ze ani razu nie wywalilo mnie z gry. Wiec ja czuje sie naprawde bez winy w tym wypadku. I koniec tematu bo nie uwazam zebym musial sie z czegos tlumaczyc.

29.11.2002
18:39
[9]

T_bone [ Generalleutnant ]

Zapomniałem fotki, to pokazuje że Sturmtiger i tak podzielił los innych czołgów niemieckich :)

29.11.2002
18:40
[10]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Klosiu -> Granatnik w Sturmtigerze ladowano od zamka. Jedyny powod, dla ktorego ST musial sie wycofac i zmienic pozycje ostrzalu, to opary gazow wylotowych po wystrzale rakiety - byly one odprowadzane na przod przez rowki w pierscieniu lufy. A z dziala tego wystrzelono napewno nie kilka razy a kilkanascie (jesli nie kilkadziesiat). Co najmniej kilka strzalow w 1944r. oddal ST na Warszawe w czasie powstania. Dokladnie nie mozna powiedziec, bo Polacy brali wybuchy rakiet 38cm za wybuch bomby lotniczej, czy W. Gr (rakiety wystrzeliwane z podajnikow ramowych na Sd.Kfz. 251 "Stuka zu Fuss"). Dodatkowo ST braly czynny udzial w Ardenach, atakujac glownie stacjonarne punkty umocnien. Ale liczba 18 ST nie byla w stanie nic wiekszego zdzialac.

29.11.2002
19:25
smile
[11]

Kłosiu [ Senator ]

Zawsze mozna sie czegos nowego dowiedziec. Dzieki.

29.11.2002
19:26
[12]

olivier [ unterfeldwebel ]

16 grudnia po południu, nieopodal Linii Zygfryda... Kilgore siedział oparty o starego 30 milimetrowego Browninga, wpatrzony beznamiętnie w białą jak mleko przestrzeń rozciągającą się za oknem. Obok niego siedział z zamkniętymi oczami Harsch, mietosząc w ustach nieodpalonego papierosa. W kącie obszernego pomieszczenia z dębowych desek, kimało dwóch ludzi z sekcji Bazooki oraz Nash. Kilgore razem z Harschem i Naschem zostali ulokowani wraz ze swym kaemem na piętrze budynku położonego na niewielkim wzgórzu. Gęsta mgła skutecznie ograniczałą zasięg wzroku Kilgore'a, zresztą i tak krajobraz był tak monotonny że poza wszechogarniającą białą poświatą, nic więcej nie było widać. Kilgore wciąż czuł ciepło bijące od ciężkiego kaemu; kilka godzin wcześniej rozgrzał go niemal do czerwoności , kiedy ostrzeliwali atak niemieckiego plutonu na pozycje, jak zapamiętał słowa porucznika Abermethy, wzgórza 456. Teraz zamaskowane pozycje kolegów, jakieś 200 metrów od nich, nie były dostrzegalne. Wtedy jednak widział wyraźnie jak pod seriami jego kaemu niemcy padali w snieg, brudząc go przy tym intensywną czerwoną barwą. Teraz jednak Kilgore dostrzegł nagle w oddali parę ludzkich sylwetek wychodzących z zasięgu mgły, po chwili widział ich więcej i więcej. Kilkadziesiąt postaci biegnących wzdłuż obu stron drogi, 200 metrów dalej, zaczęło kierować się w ich stronę. Kilgore wstanął na nogi jak ugryziony, po czym zaczał budzić śpiących kolegów. -Wstawać, wstawać do cholery!! Sunię na nas cała cholerna szkopska armia!! Wstawać..! - niemal zawył Kilgore. Cała czwórka wyskoczyła spod kłębowiska koców i szmat po czym doskoczyli wszyscy do okna z rozstawionym kaemem. Ostrożnie wychylili się zza krawędzi próbując w białym tle dostrzec wroga. Z przerażeniem ujrzeli kilkadziesiąt złowieszczych postaci zbliżających się w ich stronę. Grupa niemców jednak przystanęła. Po czym chyba na skutek intensywnej gestykulacji jednego z oficerów skierowali się w dół drogi, po czym z całym impetem ruszyli na pozycje amerykańskie w lesie. -Chcą obejść naszych z lewej!-poderwał się Kilgore i począł szykować kaem do walki.- Na co czekacie ? do roboty!-Pozostali skoczyli po karabiny i już za chwilę doskoczyli z powrotem do okna. -Ognia!- na swój rozkaz Kilgore wypluł z ciężkiego kaemu serię pocisków w plecy kłębowiska biegnących niemców. Kilka postaci w białych kombinezonach maskujących padło twarzą w śnieg. -Teraz ognia!- rozeszło się po białym lesie echo okrzyku porucznika Abermathy, przerwane zaraz wszechotaczającym hukiem i jazgotem karabinów i pistoletów maszynowych. W stronę niemców posypała się nawałnica ognia. Zaraz jednak odpowiedział im gęsty ostrzał z przeciwnej strony. Gdzieś na lewo i prawo wybuchly odłamkowe pociski panzerschrecków. Abermathy dostrzegł jak na lewo od jego okopu rozprysły się wiązki niemieckich granatów. Gałęzie ścinane ogniem niemieckich kaemów zaczęły latać na wszystkie strony rozsypując dookoł śnieg. -Kapralu!!Kapralu!!! Niech Petersen się wycofa! -Co?!! -Petersen!! Niech wycofa lewe skrzy...- Aberayhy zaskoczony nie skończył gdyż kapral Waddal padł trafiony pociskiem w glowę. Szeregowy Biggs z radiostacją na plecach dostał parę metrów obok odłamkiem granatu. Skulony w błocie Perkins próbował odblokować złamany na pół karabin. -Jezu!!! -Pomocy!!! -Sierżancie!!! jęki i okrzyki próbowały wygrać z ogłuszającym hukiem broni najróżniejzsego kalibru i rodzaju. Abermathy dostrzegł kilkunastu niemców biegnących najszybciej jak to możliwe wprost na jego okopy. -Granaty!!!-wrzasnął na cały głos- Zasłona z granatów na front!! Kilku żołnierzy w okopach na lewo i prawo posłało do przodu garści granatów, część odbezpieczonych, część nie. -Granate!!! zdążyli zawyć niemcy i przysłoniła ich chmura ziemi, śniegu i gałęzi. Większość padła, część bez broni i z najrozmaitszymi ranami, nie zatrzymując się po prostu przebiegłą nad okopami, po czym z rękami na karku i okrzykami -Nicht schiessen! Nicht schiesen! polożyła się twarzą w śniegu. Porucznik Abermathy , zanim dostał serią w tętnice szyjną i osunął się w okopowe błoto, dostrzegł jeszcze gęste serie cięzkiego kaemu bijące w niemieckie pozycje, gdzieś od strony wzgórza. -Harsch!! Taśmę!! Amunicja się skończyła!!- Na okrzy Kilgore'a, Harsch odrzucił Garanda którego próbował bezskutecznie odblokować od minuty, doskoczył do metalowej skrzynki i począł rozwijać pasy amunicji. -Tam na lewo! Walcie w tamtą stronę! - próbował przekrzyczeć swojego Thompsona Nasch. Kilgore dostrzegł na polanie lasu przed pozycjami swych kolegów, nowe kłębowisko niemców sunących biegiem do ataku. Niemców dostrzegł także sierżant Smiderman siedzący wraz ze swą drużyną w okopie na prawo od nieżyjącego już teraz dowódcy. Przodkowie sierżanta z pochodzenia byli niemcami. Sierżant za wszelką cenę chciał zobaczyć kraj pochodzenia jego rodziny, oczywiście wolny od tych zmilitaryzowanych kreatur i nic nie mogło go w tym powstrzymać; zresztą do Niemiec z jego okopu były jakieś 2 kilometry był wiec wyjatkowo zdeterminowany by spełnić swe marzenia i nie zamierzał się wycofać ani o krok. -Tam! walcie w tamtą stronę...Zaskoczony Smiderman nie nadał końcówce swego rozkazu odpowiedniej sily brzmienia, gdyż metr od niego rozprysneły się resztki głowy szeregowego Clana-w odziale od tygodnia. Za chwilę obok nich w huku, rozbryzły się na wszystkie strony kilogramy ziemi. Przez las przeszło metaliczne echo. -Czołgi!!Czołgi!!- Dosłyszał oszalałe okrzyki z prawej strony. Odpowiedzail im potężny odgłos wybuchu. Najprawdopodobniej dzialo na prawym skrzydle odeszło w przeszłość - Smiderman- odnalazł w głowie jedną z myśli. Przed sobą dostrzegł sylwetki niemców padające raz za razem w gęsty, puszysty śnieg. Z okopu na prawo wrzeszczeli ciężko ranni. Sierżant kilkadziesiąt metrów przed nimi dostrzegł powoli sunący czołg walący teraz pocisk za pociskiem gdzieś daleko na lewo od nich. Od strony wzgórza doleciał pocisk z Bazooki, odbił się jednak od bocznego kołnierza niemieckiej czwórki. -Wiejemy!! Wynosimy się stąd !!!-wyrwały sierżnta z odrętwienia okrzyki z prawej. Dostrzegł jak kilku żołnierzy w letnich mundurach zmyka biegiem gdzieś do lasu. Paru z nich zdejmuje seria kaemu. -Co robimy?!!! Co robimy sierżancie?!- kapral Hightower zaczął niemal potrząsać swym dowódcą. -Granaty!- krzyknął cicho Smiderman. Wszystkie granaty na nich !!!- Kapral powtórzył głośno rozkaz sierżanta jednak jego głos bezskutecznie próbował przedrzeć sie przez odgłosy walki. A jednak po chwili cześć ludzi obrzuciła niemców podchodzących pod okopy masa granatów. Niemcy wokół czołgu zaczęli padać. Uszkodzona czwórka poczęlą się cofać.. I minęlo 15 minut walki. Sam nie wiem jak je przetrzymałem. Niemniej wzgórze 456 zostało 16 grudnia utrzymane. screen wykonany w połowie walki drugi atak zapomniałem sfotografować...

29.11.2002
19:27
[13]

olivier [ unterfeldwebel ]

A oto ekipa sierżanta Kilgore'a..

29.11.2002
19:29
[14]

olivier [ unterfeldwebel ]

I straty po obu stronach..

29.11.2002
19:36
smile
[15]

Mackay [ Red Devil ]

Wozu --->> naprawde jestem pod wielkim wrazeniem!! na codzien jestes detektywem czy jak?

29.11.2002
19:44
smile
[16]

Yoghurt [ Senator ]

jesli chodzi o Sturmtigera- zapraszam na wątek militarystyczny wszystkich zainteresowanych- Obszerne informacje, ostatnio przedyskutowywaliśmy z chłopakami :) Olivier- gratuluję bohaterskiej obrony wzgórza. Mam nadzieję, że następnym razem dzielni jankesi przerowadzą skuteczny kontratak zamiast się bronić. Niemniej, straty zadane przeciwnikowi na pewno odbiją się na jego morale i wartości bojowej.... Żeby nie te cholerne czołgi.... za sierzanta Kilegora sam wypiję w kantynie :)

29.11.2002
19:50
smile
[17]

Mackay [ Red Devil ]

Lip --->> to sie nie tlumacz tylko pusc dalej te kampanie, bo pierwszy snieg niedlugo spadnie a czesc chlopakow dalej na plazy siedzi all ---->> to jest fajne zdjecie, jak dwoch czlonkow zalogi ST dzwiga od niechcenia 345 kilogramowy pocisk.... :))))

29.11.2002
19:52
smile
[18]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Mackay -> Nie... Jestem modelarzem :o)))

29.11.2002
20:02
smile
[19]

Yoghurt [ Senator ]

Dodajmy jeszcze, ze cholernie dobrym modelarzem, a przynajmniej ja odnioszę takie wrażenie z rozmó z Wozem :)

29.11.2002
20:06
smile
[20]

Mackay [ Red Devil ]

tez mi sie tak wydaje ze Wozu czyta nie tylko instrukcji zalaczone z modelem ;))) skleiles juz tego SturmTigera? u mnie poki co ladnie wyglada w kartoniku ;o))

29.11.2002
20:12
smile
[21]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Mackay! Coś się dzieje na tym froncie w Normandii?! Toż na tej plaży moi ludzie kulki w nosach kręcą z nudów... Ile w końcu można się opalać przy miotaczach płomieni... Btw. Z ciekawości sprawdziłem, jaki oddział amerykański rozpoczyna "Grand Campaign" w CC4. 14 Grupa Kawalerii...! Ta, po której przejechali Niemcy, na samym początku ofensywy... Ciekawe, kto będzie taki kamikadze i podejmie się dowództwa tego oddziału, jakby przyszło do grania kampanii...

29.11.2002
20:23
[22]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Ghost2 --> odpowiedź jest prosta: Ja :-)) Mackay --> sciągnąłeś już tego Vetmoda ??

29.11.2002
20:26
smile
[23]

T_bone [ Generalleutnant ]

Ghost2 -----> Mnie 14 Kawaleri trochę przytrzymała (Kampania Niemiecka), ale powiem czy są w stanie przeżyć tą nawałę Panter dopiero kiedy zagram amerykanmi :)

29.11.2002
20:29
[24]

T_bone [ Generalleutnant ]

U-boot -----> Typowy podwodniak, uwielbia wyzwania :))

29.11.2002
22:46
[25]

Lipton [ 101st Airborne ]

Panowie! Po pierwsze kampania wlasnie poleciala do Mackay'a:D Tak jechaliscie na mnie ze musialem poswiecic wieczor i zagrac:) A tak powaznie to okazalo sie to sama przyjemnoscia, bo w koncu nie przerwalo mi w polowie:) A sprawa druga. Czy ktos by sie pisal w weekend (ze wzgledu na andrzejki proponuje niedziele) sprawdzic jak wyglada wywazenie sil jezeli chodzi o kampanie czlowiek z czlowiekiem? Jak tak to prosze dac znac w watku, a najlepiej na GG kiedy i o ktorej:) Pozdrawiam

29.11.2002
23:46
[26]

Yoghurt [ Senator ]

5 czerwca, 1944 roku 9:10 Port w Dover, jeden z magazynów przekształcony na salę odpraw dla żołnierzy 4 dywizji Marines, dwie godziny przed wyznaczonym czasem na załadunek -Wysypujemy się na plażę natychmiast po otwarciu włazu. Każdy indywidualnie szuka sobie osłony, grupujemy się dopiero za nasypem. Pamiętajcie, nie zbijamy się choćby w trzyosobowe grupy, co najwyżej pary. Jeden kryje drugiego ogniem, gdy ten zasuwa biegiem do kolejnej osłony. Ten co dobiegł, kryje ogniem tego, który stara się dobiec do jego pozycji. Jeśli nie mamy pary- walimy nad łbami Niemcom lub czekamy aż chłopaki z moździerzem postawią zasłonę dymną. Zajmujemy kawał plaży, wykrywamy miny i czekamy, aż czołgi i artyleria oczyszczą nam przejścia. Potem walimy do przodu i pozostaje nam tylko wykurzyć Niemców z ich bunkrów. Ze wsparciem artyleryjskim dla szkopów nie powinniśmy mieć problemów, nasi latający przyjaciele i chłopaki z powietrzno-desantowych powinni zająć się stanowiskami artylerii polowej. Wszystko zrozumieliście?- Kapitan Frederick Murphy, weteran operacji „Torch”, który odznaczył się samodzielnym spaleniem niemieckiego czołgu podczas walk z Afrika Corps starał się udzielić jak najobszerniejszych wskazówek swoim chłopcom. Niektórzy po raz pierwszy wystrzelą ze swej broni do drugiego człowieka, po raz pierwszy zobaczą wokół siebie śmierć... Miał nadzieję, ze nie będzie to śmierć żadnego z nich. Jednakże wiedział, że są to tylko płonne nadzieje. -Ta jest panie kapitanie!- zakrzyknęli chórem zgromadzeni w prowizorycznej sali odpraw żołnierze. -Czy są jakieś pytania? -Mogę mieć jedno panie kapitanie?- Zapytał Elliot Buckler, szeregowy z oddziału piechoty. -Słucham, szeregowy? -Ile dadzą mojej rodzince, jeśli mnie tam podziurawią? -Nie podziurawią was szeregowy, osobiście tego dopilnuję. -Trzymam pana za słowo, panie kapitanie- odrzekł z uśmiechem Buckler. -Jeszcze jakieś pytania? Nie? Cóż, w takim razie pobierzcie sprzęt, którego wam jeszcze brakuje w ekwipunku... Aha- dowództwo przysłało dwie skrzynie papierosów! Gromkie okrzyki radości podnieśli wszyscy zgromadzeni. 6 czerwca 1944. D-DAY 7:05 Barka desantowa numer jeden, 1 km od odcinka plaży Tare Green. -Szymonik, Pickrel, Hellman- wyskakujecie natychmiast i szukacie najbliższej osłony. Ramos, wybiegasz tuz za nimi i starasz się znaleźć dogodną pozycję dla twojego BARa. Lock- ty i twoi ludzie jak najszybciej szukacie osłony i rozkładacie Browninga po czym walicie do najbliższych szkopów w zasięgu wzroku i osłaniacie chłopaków od bazooki, którzy będą starali się skasować bunkry, jasne? -Oczywiście, kapitanie, wszystko jasne. -Znakomicie. Przygotujcie się. Daleko jeszcze?- Murphy zwrócił się do sterowniczego barki. -jakieś 10 minut tego cholernego falowania i jesteśmy na miejscu kapitanie. 7:11 -Widać plażę!- zakrzyknął sterowniczy- ledwo w tej kurewskiej mgle widać, ale wał z betonu widać znakomicie... -Uwaga panowie, wyskakujemy za chwilę, ostatnia szansa aby się pomodlić... Słowa kapitana zostały zagłuszone przez zatrważający świst i rozbryzgujące się nagle wokół słupy wody. -Jasna.... Przecież działa miały milczeć! -Widać, że nasi lotni bracia się nie postarali... Wiedziałem, że to nie będzie tak łatwe jak na papierze...- zamalkontencił szeregowy Mike Duke z sekcji Bazooki.

29.11.2002
23:48
[27]

Yoghurt [ Senator ]

7:15 -Przygotować się... Dało się słyszeć kilkanaście gwizdków, dających sygnał do desantu. Kilkudziesięciu żołnierzy amerykańskich wypadło na plażę- barki nie zatrzymały się na przeszkodach i pułapkach z powodu przypływu- po prostu przepłynęły nad nimi... -Ruszać się, ruszać- dowódcy poganiali swoich żołnierzy. Marines błyskawicznie wybiegli na plażę, jednakże zaraz przypadli do ziemi- ukryty gdzieś niemiecki moździerz rozpoczął ostrzał prawej flanki. -Działo Pepanc za domem! Pepanc za domem!- jakiś żołnierz krzyknął do czołgistów w M4, którzy właśnie wjeżdżali pełnym pędem na plażę. -MINY!- krzyknął ktoś inny, przez co załoga Shermana natychmiastowo stanęła, nie ryzykując uszkodzenia gąsienic a tym bardziej wjechania pod lufę zaczajonego działa. na prawej flance na piasek wtoczył się A-10 i także zatrzymał się, ostrzeżony przed minami przed nim. Na razie to piechota musiała przejąć główny ciężar szturmu, gdy pancerniacy mieli ograniczone pole manewru. -Estes, połóż ogień za ten cholerny dom górujący nad plażą. Mamy tam działo przeciwpancerne!- wykrzyczał w radiostację Murphy. -Robi się kapitanie, poślemy im kilka niespodzianek- zameldował dowódca moździerzowych, ukrytych na jednej z barek desantowych. natychmiast za dom poleciało kilka osiemdziesięciojednomilimetrowych niespodzianek... -Piękny strzał chłopcy! Właśnie widziałem na własne oczy latającego Szwaba! Do tego chyba uszkodziliście im tą przeciwpancerkę! – Zameldował przez radio Kapral Rae, który ukryty wraz z oddziałem za jednym z krzyżaków miał doskonały widok na ukrytych za sporym domem Niemców obsadzających działo. Właśnie jeden z nich frunął w powietrzu wyrzucony wybuchem pocisku z moździerza. Kilka sekund później Rae zobaczył jak niemieckie działo podskakuje dwa metry w górę wraz z załogą i w częściach opada na ziemię. -Wooohooo, kto to taki celny?!- zakrzyknął Rae w słuchawkę radiostacji. -My, a któżby inny- radiotelegrafista Wolverina, Michael Kinkead odkrzyknął do uradowanych piechociarzy. A-10 podjechał po prostu dwa metry do przodu po czym spokojnie wymierzył w działo, które nawet go nie zauważyło. Teraz ostatni z obsady PaKa wiał w stronę żywopłotu. Kaem na niszczycielu czołgów zaczął strzelać do uciekającego. Po dwóch seriach Niemiec upadł prosto na drut kolczasty, przez który próbował przeskoczyć...

29.11.2002
23:50
[28]

Yoghurt [ Senator ]

7:17 Oddział starszego sierżanta Edwarda Udella był ostro ostrzeliwany przez wciąż nienamierzony moździerz, jednak jak do tej pory nikt z jego ludzi nie ucierpiał. Doczołgali się do wału z betonu... I natychmiast padli jak jeden mąż na ziemię, akurat w momencie, gdy niecały metr od nich wybuchł pocisk wystrzelony z drugiego działa p.panc, ustawionego pomiędzy dwoma zagajnikami. -Chłopaki, walcie w to działo! Widzicie je?- radiooperator Gillmore połączył się z moździerzem. -Już ich widzimy, zaraz przestaną wam zawadzać! Sekcja moździerzy Estesa była naprawdę niesamowita. Strzelając orientacyjnie dwa razy wokół niemieckiego działa, trafili BEZPOŚREDNIO za trzecim razem w sam jego środek. Trzej działonowi zostali zabici na miejscu przez wybuch amunicji, jeden leżał jęcząc pod tym, co można było kiedy nazwać armatą przeciwpancerną. Piąty jakimś cudem przeżył i teraz w panice uciekał w najbliższe zarośla. -Gratulacje chłopaki, macie skurwieli! Udell wychylił się znów zza wału, znów w ułamku sekundy przypadł do ziemi i za pomocą gestów pokazał swojemu oddziałowi: „czterech szwabów, przed nami, 10 metrów, walić bez ostrzeżenia”. Cały oddział wychylił się z bronią gotową do strzału. Zaskoczeni grenadierzy, którzy czołgali się w kierunku okopów, nie zdołali nawet nic zrobić- zostali dosłownie rozszarpani przez kilkanaście pocisków z luf broni oddziału Udella. Jeden jedyny, który z raną postrzałową ręki odrzucił swego Mauzera i zaczął uciekać w tym samym kierunku, co działonowy zniszczonego kilkanaście sekund wcześniej PaKa, jednakże nie zdążył nawet krzyknąć, gdy seria z kaemu zamontowanego na Wolverinie zrobiła mu kilka sporych dziur w miejscu, gdzie wcześniej miał płuca.

29.11.2002
23:53
[29]

Yoghurt [ Senator ]

7:19 Ostrzał z okrętów na wasze wezwanie chłopcy- usłyszał w słuchawce kapitan Murphy. -Czekajcie, aż namierzymy coś wartego waszej uwagi, na razie radzimy sobie znakomicie!- odpowiedział dowódca desantujących na plażę Marines. faktycznie, jak na razie posuwali się do przodu bez strat, likwidując w ciągu 4 minut dwa działa i odział piechoty... -Wiecie, może jednak weźcie na cel dom, sektor G4 33...-Dodał po kilku sekundach Murphy. Oddział sierżanta Howarda właśnie trafił na spory oddział grenadierów w domu i w okopach za nim i dostał się pod ich ostrzał. natychmiast wsparł ich ogniem A-10, kosząc z kaemu dwóch Niemców, którzy weszli na linię ognia jako pierwsi, trzeciego załatwiła armata. Ale jednak wsparcie ogniowe nie zaszkodziło... 7:20 Niemieccy grenadierzy biegiem pomknęli do okopu, chroniąc się przed ogniem niszczyciela czołgów oraz artylerii okrętowej. natychmiast też ogień otworzył ukryty w bunkrze na południowym krańcu plaży kolejny oddział Wermachtu. Sierżant Youst był pierwszą ofiarą niemieckich kul na plaży Tare Green- zabił go jeden pocisk, wystrzelony z mauzera. Youst otrzymał trafienie prosto w tętnicę szyjną i padł twarzą na trawą tuż za wałem, z nogami zwieszonymi jeszcze za nim... Moment później rażony dwoma pociskami szeregowy Duke wpadł prosto do okopu- zza żywopłotu odezwał się terkot karabinu maszynowego. Natomiast tuz przy Duke’u pojawił się dowódca jego oddziału, sierżant Thomas Ericson, który zanurkował w okop kryjąc się przed ogniem kaemu ukrytego w krzakach. -Duke! Duke! Kurwa, Will, ocknij się! Sanitariusz!- Ericson próbował pomóc Markowi Duke’owi. Cztery rany postrzałowe, dwie w uda, dwie w klatkę piersiową. Z takich ran się nie wychodzi i zazwyczaj zgon następuje na miejscu, jednak Mark trzymał się, mimo że powoli tracił przytomność i stracił zdolność mówienia... -namierzcie natychmiast tych kaemistów! I rozjebcie ten bunkier!- wykrzyczał Ericson do słuchawki radiostacji, jaką przyniósł na plecach radioperator z drużyny Howarda.

29.11.2002
23:54
[30]

Yoghurt [ Senator ]

7:22 Sekcja Bazooki dowodzona przez szeregowego Caldwella zakradła się do bunkra. Caldwell zarzucił na ramię Bazookę i wycelował... Nie zdołał wystrzelić pocisku, gdyż otrzymał trafienie prosto w klatkę piersiową i padł natychmiast...Dees padł sekundę później, trafiony w brzuch, zaś James Duke, brat Willa, który minutę wcześniej został poważnie ranny w okopie, w panice rzucił się do ucieczki- dwa trafienia w plecy powstrzymały go od dalszego biegu i padł twarzą w piach... jednakże nadal oddychał... Przez minutę. Wykrwawił się, nim nadeszła pomoc. Czołgiści w Shermanie zobaczywszy, co się stało z drużyna Bazooki na oślep otworzyli ogień do bunkra, zaś moździerz wystrzelił chwilę później. Jednakże grube betonowe ściany ochroniły niemieckich żołnierzy przed ostrzałem. Oddział inżynierów kaprala Roya wpadł do domu górującego nad plażą i tam wziął do niewoli ostatniego z ocalałych grenadierów. Wpadli na drugie piętro. starszy szeregowy Black wychylił się przez okno, aby mieć rozeznanie na polu walki... Jego szyja trysnęła fontanną krwi, ochlapując towarzyszy- kaem z krzaków znów dał o sobie znać, tym razem biorąc sobie na cel właśnie oddział inżynieryjny. Szeregowy Ramirez, obsługujący miotacz ognia padł jako drugi, z ciężką raną- miał przestrzeloną wątrobę. Starszy Szeregowy Posey zdjął z niego miotacz i pozostali trzej żołnierze przywarli do drewnianej podłogi. Kaem przerwał ogień. Sherman szarżował wprost na bunkier, jednak nadal strzelał na oślep. Wtem jedna z gąsienic spadła, trafiona przez granat nasadkowy i M4 stanął w miejscu. Nadal jednak posiadłą możliwość strzelania, co oczywiście wykorzystywał. Ale na załodze bunkra pociski czołgu nie robiły większego wrażenia...

29.11.2002
23:57
[31]

Yoghurt [ Senator ]

Drużyna porucznika Denney’a czołgała się okopem w kierunku bunkra. -Chłopaki, przygotujcie granaty i walimy w tych skurwysyn..- nie dokończył zdania, rażony seria ze Shmeissera. Cały oddział zniknął w ciągu kilku sekund- jego członkowie padali co sekundę- bunkier otworzył niespodziewanie ogień. Drużynę Denney’a anihilowali grenadierzy z bunkra. Jednocześnie ciężko ranili radiooperatora Shermana, Mouldera, który rozciął sobie głowę i mało nie rozbił czaszki, gdy kolejny granat nasadkowy wybuchł na pancerzu czołgu rzucając załogą po całym wnętrzu... 7:23 Oddział Poseya szybko doczołgał się do zagajnika najbardziej na północy i żołnierze zaczęli przeczesywać żywopłot go otaczający. Nagle sierżant Lenny Fernandes (brat dowódcy zwiadu spadochronowego, który wylądował parę godzin wcześniej w okolicach Mederet) jęknął i z dwoma ranami kłutymi klatki piersiowej zwalił się na ziemię. -Lenny! Kurwa, kto go załatwił!- krzyknął Posey -Jakiś pieprzony Niemiec! Gdzieś tu musi być! Wyłaź szwabski matkojebco!- wrzeszczał szeregowy Butler. -Znajdźcie mi go, natychmiast !-wrzasnął Posey, po czym puścił kontrolna serię z Thompsona wzdłuż żywopłotu. Z krzaków wylazł Niemiec z uniesionymi rękami do góry- Niht Schiezen! Niht Schiezen! -Ja ci dam kurwa Niht Schiezen!- Butler wycelował prosto w głowę spanikowanego żołnierza. -Stój! Mamy obowiązek doprowadzić jeńców!- ryknął Posey, który zachował jako taką trzeźwość umysłu. -Kurwa, sierżancie, on załatwił Fernandesa! -Powiedziałem nie strzelaj! Bierzemy go jako jeńca i bez dyskusji! Butler strzelił, Niemiec padł z dziurą w głowie na trawę. -Butler, za niesubordynację musiałbym cię postawić pod sąd polowy... -Pierdolę to z całego serca sierżancie, mogą mnie nawet rozstrzelać... 7:24 A-10 wyjechał zza żywopłotu z impetem, otwierając ogień do grenadierów, którzy ukryli się za żywopłotem i rozpoczęli wymianę ognia z trzema oddziałami Marines. -Tu jest ten sukinkot z cekaemem!- dowódca Wolverina, sierżant Bergandi krzyknął do załogi, starając się przekrzyczeć kanonadę broni piechoty i huk działa własnego czołgu- Walcie bez skrupułów chłopaki!- Niszczyciel pomknął pełnym gazem na pozycje niemieckie. Obsługa cekaemu niemieckiego natychmiast otworzyła do niego ogień, ale czołgiści byli chyba w szale bojowym, bo kule świszczące wokół nich nie robiły na nich wrażenia. kaem i działo bez ustanku raziły w grenadierów, powoli wybijając poszczególnych żołnierzy. Jednak cekaemiści za żywopłotem wykazując heroiczną odwagę przenosili szybko ogień z A-10 na żywopłoty po drugiej stronie. Sierżant Rimassa, ukryty za sporym krzakiem został trafiony w lewe ramię i w głowę przetoczył się metr do tyłu...

30.11.2002
00:00
[32]

Yoghurt [ Senator ]

W międzyczasie trzej pozostali inżynierowie ruszyli z wielkiego domu biegiem do małej komórki sąsiadującej z bunkrem. Jego obsada najwyraźniej nie zauważyła ich, walcząc z czołgiem. I to był ich błąd- natychmiast dostali się w krzyżowy ogień i wreszcie ginęli po kolei trafiani przez pociski czołgu lub z broni żołnierzy ukrytych w małym budyneczku za nimi... 7:27 Bunkier nadal bronił się uparcie. Mimo silnego ostrzału. Dwa Browningi podsunęły się w jego kierunku, aby mieć dobre pole ostrzału, po czym rozległ się ich charakterystyczny terkot. Sam kapitan Murphy wraz z oddziałem przemykał wzdłuż krzyżaków i zbliżał się do bunkra. Wtem, ku przerażeniu Marines ostrzeliwujących bunkier, Sherman stanął w płomieniach, trafiony czterema granatami jednocześnie. -Pieprzone Shermany! A nie wierzyłem, ze można je tak łatwo zapalić!- wrzasnął kapral Roy, który starał się oszczędzać amunicję do swojego M1, strzelając poprzez dziury w ścianie komórki, którą obsadzali. Załoga Shermana natychmiast uciekła, wyłączając radiooperatora Mouldera, który spłonął w nim, nie odzyskawszy przytomności po poprzednim trafieniu... Dowódca czołgu, Michael Grande został przeszyty czterema pociskami gdy biegł co sił w kierunku okopu... Reszcie załogi udało się dotrzeć w relatywnie bezpieczne miejsce...

30.11.2002
00:03
[33]

Yoghurt [ Senator ]

7:28 Marines ruszyli do przodu jak z kopyta, biegiem pokonując pola i żywopłoty, dzielące ich od drogi- ostatniego celu ich ataku. Wolverinie dotarł do niej jako pierwszy i teraz szukał niedobitków Niemców jadąc wzdłuż niej... Żadnych nie znalazł.. 7:29 Bunkier bronił się nadal, ku zdziwieniu nawet kapitana Murphy’ego. Zakradł się z oddziałem za dopalającego się Shermana. Browningi z obu stron waliły w bunkier, ale Niemcy zdawali się w ogóle nie ruszać z miejsca, mimo że tracili ludzi. Z inżynierów pozostał sam kapral Roy- dwaj pozostali zginęli.

30.11.2002
00:03
[34]

Yoghurt [ Senator ]

-Chyba nie zdobędziemy tego przeklętego betonowego cholerstwa- powiedział sam do siebie Murphy i rozkazał przerwać ogień... Bitwę można było uznać za wygraną dla Amerykanów. udało im się zdobyć plażę i niemal cały teren za nią, zadając obrońcom dotkliwe straty: zabili 18 żołnierzy wroga, ranili 12 i wzięli do niewoli jednego. Zniszczyli także dwa działa przeciwpancerne. Sami zaś stracili Shermana, 8 ludzi, a do szpitali trafiło na długi okres 10 chłopaków... Na placu boju polegli: -Porucznik Hank Denny -Starszy Sierżant Michael Grande -Sierżant Hank Youst -Sierżant Lenny Fernandes -Sierżant Bruce Mathis -Szeregowy Edward Black -Szeregowy James Caldwell -Szeregowy Mike Moulder Na razie panuje zawieszenie broni, które potrwa około 24 godziny. Kapitan Murphy uważa, że obrońcy wycofają się pod osłoną nocy, a na ich miejsce przyjdą świeżutkie oddziały Wermachtu z północy. Marines będą mieli naprawdę trudną przeprawę...

30.11.2002
00:14
smile
[35]

Mackay [ Red Devil ]

Yoghurt ---->> z przyjemnoscia przeczytam sobie Twoje opowiadanie jutro przy porannej herbatce :) Tymczasem zamieszczam screeny Czekam na propozycje ataku dalej rozrysujcie albo opiszczie, co wg Was najlepiej zrobic do pozniej Mack

30.11.2002
00:16
smile
[36]

Mackay [ Red Devil ]

...i zasnal...

30.11.2002
00:33
[37]

Yoghurt [ Senator ]

Ja proponuję po wyparciu niemców z poudnia proponowałbym zająć Monteburg i dalej przeć na północ czescią wojsk, a resztą zajć słabo bronione południe. Dopiero potem mozna się spoidziewac, ze z południa ściągną posiłki, z pantherami i tygrysami włacznie :) Chyba że uda się wyrobić do Cherbourga przed posiłkami niemieckimi, w co wątpię, jesli grasz na Veteranie.

30.11.2002
00:34
smile
[38]

Yoghurt [ Senator ]

Bosh, co ja pisze... "Ja proponuję po wyparciu niemców z poudnia proponowałbym "... Co to komputer z czowieka robi :)

30.11.2002
03:18
smile
[39]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

"Mackay [Red Devil] tez mi sie tak wydaje ze Wozu czyta nie tylko instrukcji zalaczone z modelem ;))) skleiles juz tego SturmTigera? u mnie poki co ladnie wyglada w kartoniku ;o))" No przyznam sie bez bicia ze akurat wiadomosci o ST zaczerpnalem z ksiazki wydawnictwa Kagero ;). I rzeczywiscie od 2 lat ;) lezy jeszcze w pudle Sturmtiger Iltalerki (wiem,ze jest jeszcze Tamiya, ale nie z moja kasa ;)). W sumie zrobilbym go, gdyby jeszcze moja technika malowania aerografem stala na wyzszym poziomie. A kamuflaz "Ambush" tak ciagnie ;) Yoghurt -> Przeceniasz mnie ;-). Ja nie robie modeli wystawowych a jedynie do "domowego uzytku". A gromadzic informacje sprzecie musze i lubie. Musze, bo pomimo domowej roboty chce uniknac babola; lubie, bo lubie historie 2ws :-)))

30.11.2002
10:46
smile
[40]

T_bone [ Generalleutnant ]

Yoghurt poznajesz tego M-10 :)))

30.11.2002
11:08
[41]

olivier [ unterfeldwebel ]

Niestety mimo rozpaczliwej obrony amerykańskiech żołnierzy, niemiecka ofensywa postępuje. Aktualnie mam 18 grudnia, mimo pewnych sukcesów na pólnocy i południu niemieckie natarcie podchodzi pod Bastogne, na skutek sporej wyrwy w centrum frontu. Na południu chcąc uniknąć okrązenia musiałem wycofać odział wspomnianego wyżej szeregowca Kilgore do Wiltz, gdzie także bohatersko odpiera niuemieckie ataki. Na północy zaś, komando Peipera także sunie niepowstrzymanie do przodu. Właśnie dotałem posiłki na północnym i południowym krańcu "worka" sprubuje oskrzydlić szkopów. Na zdjęciu mój prywatny rekord w jednej biwie. Strzelec Deadmon (zwróćcie uwagę na nazwisko!!!) odznaczony Medalem Honorowym Kongresu. Baaaczność!!!

30.11.2002
12:38
[42]

olivier [ unterfeldwebel ]

Na zlecenie SUPREME COMMAND pozwoliłem sobie opracować plan zajęcia półwyspu Contentin.Wprawdzie nie znam dyslokacji niemców , ale może to i lepiej. Bezdyskusjnie, czołówki pancerne Janko i Yacy powinny równolegle ruszyć na zachód w celu zajęcia Cherbourga i działąć w REJONIE 1. Najdalej wysunięty Wallace powinien ruszyć do zachodniego krańca półwyspu ubezpieczany prze ze mnie czyli Oliviera REJON 2. Wesprzeć powinien nas Dekert by razem z nami ruszyć na południe do REJONU 3. W rejonie 3 mają opanować co się da U-boot i Matthaus. Mackay powinien opuścić (o ile to możliwe), nie do końca zajętą mapę (na jego miejsce wskakuje Chost) i ruszyć razem z Liptonem opanować ReJON 4. Lądujący w drugim dniu Sigi powinien wesprzeć rejon 1, jeżeli Janko i Yaca nie napotkają tam za wielu niemcó to powinien jednak ruszyć w rejon 3. Lądujący w trzecim dniu Martins, jeżlei będzie jeszcze co robić ruszy na południe w rejon 3 lub 4. Oczywiście plan można elastycznie zmieniać jeżeli napotkamy nieoczekiwane problemy, ale moje założenia chyba są słuszne. Plan zakłada jak najszybsze opanowanie półwyspu i zakończenie kampanii. Niestety na skutek rozlokowania co niektórych oddiałow nie wszyscy powalczą tyle ile by chcieli, ale planowana jest już kampania CC4 VET MOD, tam zaś każdy powinien być walką usatysfakcjonowany (niektórzy tylko jeden raz, he,he). No chyba że każda osoba dostanie np. dwie jednostki , oczywiście nie w momencie niemieckiego ataku ale np. jedną jednostkę w dniu ataku a drugą jako posiłki w drugim , czy trzecim dniu. Na zdjęciu na czerwono następny ruch, na niebiesko trzeci ruch lub następne, na zielono granice działania.

30.11.2002
13:14
smile
[43]

Yaca Killer [ **** ]

mój kierunek natarcia mi odpowiada :)

30.11.2002
13:25
smile
[44]

komin [ Pretorianin ]

Mackay ---> juz jakis czas temu powiedziales ze dostane cos pod dowodztwo ale jeszcze sie nie doczekalem a widze ze nowe sily nadeszly btw mam pytanko dlaczego cigle sie mowi o silach aliantow czy niemcami gra komputer ? bo jesli tak to ja moge grac niemcami (wszystkimi sie wie )

30.11.2002
13:53
smile
[45]

Yoghurt [ Senator ]

T-Bone- co, znowu ten sam Rambo co rozwalił mi oddział grenadierów na plaży? Niewiarygodne:)

30.11.2002
14:07
smile
[46]

T_bone [ Generalleutnant ]

Yoghurt ---> U ciebie był Rambo:pierwsza krew, a u mnie Rambo 2 :)) Atak w Ardenach przeżywa mały kryzys wciąż wygrywam ale, jedna z najdalej wysuniętych dywizji pancernych zosatala odcięta od reszty moich sił. Na północy otaczam to co powsztrzymuje KG Peiper, to jakieś siły pancerne. KG Peiper ma Pantery improwizowane na M-10 a ostatnio dosatali Kingtigera :)) Chyba zagram trochę amerykanami, żeby pocwiczyć przed planwaną wspólną kampanią.

30.11.2002
15:29
smile
[47]

T_bone [ Generalleutnant ]

Spróbowałem kampani po stronie amerykańskiej. 14 Kawaleri została prawie zmieciona z powierzchni ziemi, gdybym nie ukrył pojazdów z budynkami to byłaby rzeź. W efekcie mam obawy co do naszej kampani, pierwsze jednostki mogą mieć delikatnie mówiąc trudną przeprawę, nie wiem czy nie powinny być nawet 3 jednostki pod dowódctwem jednego gracza. Jeśli U-boot naprawdę chce objąć 14 Kawaleri to oprócz talentu dowódzczego będzie potrzebował duuuużo szczęścia.

30.11.2002
15:33
[48]

U-boot [ Karl Dönitz ]

olivier --> z tego co widzę, według Twoich planow w najbliższej kampanii mam wolne :-))) ok nie ma sprawy poczekam na następną ture gdzie być moze napotkam wroga - oby nie trwało to tym razem tak długo !!! "Widzę jednak duże wzburzenie u amerykańskich chłopców z 505 pułku 82 dywizji. Ich zadaniem było szerzenie zamętu na tyłach wroga, złapanie mostów i ważnych węzłow komunikacyjnych oraz utrzymanie ich do przybycia głównych sił uderzeniowych. Szacowali czas działań na kilka dni (mają już zamówione miejsca w domach publicznych i morze alkoholu) a tymczasem dowództwo wysyła ich do boju jako jednostki uderzeniowe. Obawiam się buntu co może korzystnie wpłynąć na moją tajną misję" :-D. p.s. to takie krótkie nawiązanie do mojego wcześniejszego sprawozdania. Pozdrowionka

30.11.2002
15:35
[49]

U-boot [ Karl Dönitz ]

T_bone --> słowo nie dym, czekam z niecierpliwością na swoje przeznaczenie !!! Muszę tylko najpierw szybciutko ściągnąc tego moda i wczuc się w jego urokliwy klimat :-)))

30.11.2002
16:07
smile
[50]

T_bone [ Generalleutnant ]

U-boot ----> Wziołeś 14 Kawaleri nie grając jeszcze w moda :)) To przeznaczenie spotka cię szybciej niż myślisz. Ale z drugiej strony jak nie ty to kto, poprowadzi tych kawalerzystów :)

30.11.2002
16:33
[51]

U-boot [ Karl Dönitz ]

T_bone --> mógłbyś przypomniec linak strony z której można ściągnąć tego moda (lenistwo się klania) jak i procedurę postępowania. Z góry dziękuje

30.11.2002
16:46
smile
[52]

T_bone [ Generalleutnant ]

U-boot służe pomocą, procedura jest taka że wchodzisz na stronę i ściągasz wszystkie znajdujące się tam pliki, może oprócz CC4Req. Jak to wszystko zainstalować piszę w Readme (Na stronie i w każdym z plików) Jak będziesz miał problem to pisz. P.S: Wiedzieliście że w tym Vetmodzie jest jednostka Angielska :)

30.11.2002
17:04
smile
[53]

T_bone [ Generalleutnant ]

Nasuneła mi się taka myśl żeby palnowaną kampanię w CC4 Vetmod, rozegrać na ustawieniach H2H z komputerm, jest wtedy nieco łatwiej. Nie wiem w prawdzie o ile ale siły własne i wroga są bardziej wyważone pod względem liczebności oddziałów piechoty.

30.11.2002
18:39
smile
[54]

T_bone [ Generalleutnant ]

16 grudnia 1944r Słowo klęska to mało powiedziane, U-boot masz szczęscie że wziołeś 14 Kawaleri :)

30.11.2002
19:51
smile
[55]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

U-boot! Podtrzymuję swój szacuneczek, jeśli objąłeś 14 Gr. Kaw., bo naprzeciw niej, jeśli wierzyć źródłom historycznym, stanęła cała 6 APanc SS. Lekkie czołgi, transportery i jeepy nie miały zbyt wielkich szans w starciu z niemieckimi dywizjami pancernymi. Oliver! Ja z moimi ogniopałami chętnie przeczeszę pole walki po Mackay'u, bo mi już ta plaża obrzydła całkowicie. Byle dalej od tego p@#%(*&%go wybrzeża - choroby morskiej można dostać od samego patrzenia na sztorm...

30.11.2002
20:06
smile
[56]

Yoghurt [ Senator ]

U-boot, czyzbyś miał skołonności samobójcze? :) Szacunek za podjęcie się dowodzenia 14 Kawalerii, jeśli choć dwa dni ofensywy przetrzymasz, zyskasz mój podziw do końca życia :) Zbliża się bitwa pod Mederet dzień drugi, zobaczymy, czy chłopaki z 82 DPD zdobedą tą cholerną wiochę :)

30.11.2002
20:13
[57]

olivier [ unterfeldwebel ]

Co do tej poniewieranej 14 grupy zwiadowczej, to przecież można samemu stworzyć full kampanię i wcale nie musi ona stać na mapie na samej górze, albo naprzeciwko jej wsadzić jakąś niemiecką piechotę.

30.11.2002
20:33
[58]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Panowie --> nie jestem samobójcą, nie grałem jeszcze VeteranModa i nie znam możliwości kompa to fakt (choć mam już na dysku wszystkie 7 plików) ale lubię jak coś się dzieje (ostatnio w mojej turze było zbyt łatwo) - poki piłka w grze póty wszystko możliwe :-)) nie zmieniajmy więc nic na siłe, niech będzie co ma być !!!

30.11.2002
20:34
smile
[59]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Yoghurt! O ile się nie mylę, to w Normandii lądowała 4 Dywizja Piechoty, ale Armii St. Zjedn., a nie Piechoty Morskiej. 4 Dywizja Marines, jeśli była - to raczej na Pacyfiku.

30.11.2002
20:40
smile
[60]

Yoghurt [ Senator ]

Ghost- zaraz poszukam gdzieś wzmianki o Marines, choć wiem, że gros tej jednostki (wtedy jeszcze świerzej, bo jednostki piechoty morskiej nowością były sporą) walczył na pacyfiku, to jacyś marines muieli lądować w normandii, nie ma siły :)

30.11.2002
21:35
smile
[61]

Yoghurt [ Senator ]

Taaaaaaaaak! Udało się :) Jeszcze wczoraj nie było, a dziś całkowicie przypadkiem znalazłem na llegro CC IV :) Będe się o nią bił jak lew, bo to jedyna czesc, której nie posadam osobiście :)

30.11.2002
22:11
smile
[62]

T_bone [ Generalleutnant ]

Grałem dwie bitwy z komputerem na ustawieniach H2H, jednostki pod względem ilości piechoty i atryleri są tam wyrównane. Wróg wciąż potrafi dać się ostro we znaki (Jeśli gra się amerykanami), myśle że H2H Veteran to dobre ustawienie na naszą kampanię, ale o tym zadecyduje większość... Głównym argumentem żeby ustawić H2H jest zbyt wielka ilość artyleri niemieckiej co nie daje rzadnych szans Amerykaną na pierwszej lini, ale to tylko moje wrażenie. Drugi jest taki że niemcy mają chyba 10 osobowe oddziały AT i ckm,ten pierwszy potrafi zniszczyć czołg z bardzo dużej odległości... za dużej )

30.11.2002
22:59
smile
[63]

janko [ Konsul ]

Siedzieli na brudnym klepisku w dużej stodole. Budynek stał na skraju pola, opodal zabudowań gospodarskich, w stronę których piętnaście minut temu powlókł się Bergman. Wczoraj przywieźli ich tutaj, był późny wieczór, ciężarówki szybko odjechały. Rozlokowali plutony w kilku budynkach, paru chłopaków spało w wielkiej kupie siana rozwalonej na podwórzu. Kilku nie spało – gdy myli się wszyscy rano przy studni, opowiadali, że w nocy ciężarówki przyjeżdżały kilka razy, przywożąc różnej wielkości drewniane skrzynki. Skrzynki leżały teraz w niewielkiej stojącej samotnie stajni, jakieś dwadzieścia metrów od studni, jakby poza kręgiem innych zabudowań. Przy komórce stało trzech wartowników. Amunicja. Coś się szykuje – każdy to wiedział ale nikt tego nie chciał powiedzieć głośno, jakby chcąc zaczarować przyszłość. Jakby coś o czym się nie mówi – nie istniało. - Nieee, twój stary pewnie tego nie zrobi – powiedział bez przekonania Nick Dugan, poświęcając o wiele więcej uwagi lufie swego karabinu niż problemom Hinkleya. - No ale mówię wam, jak jeszcze byliśmy w Anglii to napisał, że zostawia matkę – Hinkley zamyślił się na chwilę – nigdy nie żyli ze sobą jakoś zgodnie, ale żeby tak.... - Może znalazł sobie jakąś babkę – Kenneth Kirk dorzucił swoje trzy grosze. - Eeee, mój stary to straszny frajer, żadna laska za nim by nie poleciała... - Twoja matka poleciała – zaczepnie zauważył Dugan podnosząc oczy znad lufy karabinu, lśniącej po ponad kwadransie pucowania. - Taaak – Gary Hinkley nie zrozumiał zaczepki, może nie chciał jej zrozumieć. Cała ta sprawa z ojcem i matką w sumie go mało obchodziła. Zawsze się żarli. Matka tylko by do miasta jeździła na zakupy i potańcówki a ojciec nic tylko ogród i farma, farma i ogród. Zawsze myślał, że to matka kiedyś nie wytrzyma. A tu stary.... - Ej, sokole oko, poradź coś Gary’emu, problem ma – Dugan koniecznie szukał zwady; teraz zaczepił Sandersa, który nie odezwał się ani słowem, tylko pracowicie czyścił zamek swojego km-u. - Daj mi spokój – mruknął Edi. Po przedwczorajszej walce jeszcze nie miał ochoty na rozmowy. Wszyscy go chwalili, że natłukł Szwabów jak pijany facio szklanek w barze. Zaliczyli mu oficjalnie sześć trafień. Może, on nie liczył. Po tym jak dziś przy studni Powers i Ramirez z drugiego plutonu, mówili o tych skrzyniach z amunicją, stracił humor do reszty. Wrócił ten strach, który minął kilka godzin po tym jak pozbierali wszystkie blaszki w tych krzakach niedaleko plaży. I przypomniał mu się bok Luke’a Wellsa. - Ciekawe co z Lukiem – powiedział bardziej do siebie. Odpowiedziała mu cisza. Przez kilka minut słychać było tylko odgłosy tarcia szmat i druciaków po metalu ich broni. Ciszę przerwał Dugan: - Gdzie jest sierżant? - Poszedł do kwatery oficerów..... rano przyjechał kapitan Johny i na dziewiątą zebrał wszystkich dowódców, z każdej drużyny – Hinkley był dobrze poinformowany, bo przed wyjściem Bergmana był w sraczu a tam aktualnie srający zawsze wszystko wiedzą. - Mógłby już wrócić – mruknął Dugan, krążąc wokół dzisiejszego tematu tabu; i jakby się go przestraszył, i powiedział całkiem głośno, znów zaczepnie – słuchajcie, ale ten nasz sierżant to Niemiec. Bergman, no i to imię, Klaus. To Szwab!!! Przez dziesięć sekund było cicho – to fakt, niby wszyscy to wiedzieli ale teraz to do nich dotarło z jakąś dziwną wyrazistością. - Daj spokój, Nick – wszystkie głowy obróciły się i podniosły w górę. Na szczycie wielkiego stogu siana, w którym dziś spali, gapiła się na nich okrągła gęba Davisa, strzelca z drugiej drużyny – z niego taki Niemiec jak z ciebie wieloryb. Jego starzy wyjechali z Niemiec jeszcze przed wojną, tą poprzednią.... - A ty skąd to wiesz!!! – prawie krzyknął Dugan, ale już nikogo nie interesowała historia życia Bergmana; na plac między budynkami, na którego środku stała stara kamienna studnia, wtoczył się stuart – ten sam, który ocalił życie niejednemu z nich kilkadziesiąt godzin temu. Ostro zahamował, z hukiem otworzyła się klapa na wieży i wygramolił się z niej porucznik Kaye. Nie wiadomo dlaczego z każdego budynku wokół wyszło kilkunastu chłopaków w podkoszulkach lub bez, z narzuconymi bluzami i częściami broni w rękach. Kaye zeskoczył ze stalowej puszki i poszedł szybkim krokiem w stronę budynku, gdzie od pół godziny siedzieli oficerowie i podoficerowie. Zostało mu może pięć metrów gdy drzwi się otworzyły i Bob Ditmann, dowódca drugiego plutonu, wystawił z nich głowę: - No wreszcie, poruczniku!!! - Na benzynę czekałem, dowieźli później bo .... Nikt niczego więcej nie słyszał – oficerowie weszli do środka. Kilkanaście ciekawskich głów schowało się do swoich nor. Podwórze opustoszało, jedynie ze stuarta wyszło trzech chłopaków; zdjęli poplamione koszule i podeszli do studni. - Mówię wam, pójdziemy dzisiaj.... – powiedział Dugan jakimś nieswoim, miękkim głosem, jakby do nikogo. - Pewnie tak, Nick .... odburknął Sanders i założył błyszczącą sprężynę na oś iglicy w swoim kaemie. Siedzieli na brudnym klepisku w dużej stodole. Czyścili broń. Milczeli.

30.11.2002
23:01
smile
[64]

janko [ Konsul ]

Jeśli chcecie wiedzieć co będzie dalej - przyślijcie wreszcie ten p.... plik!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

30.11.2002
23:27
smile
[65]

Mackay [ Red Devil ]

To ja biore jednostke broniaca Echternacht! :D (2xplatoon leader, scouts, bazooka) :D Jutro wysle janko kampanie i zamieszcze zdjecia planowanych uderzen...

01.12.2002
10:19
[66]

Kłosiu [ Senator ]

T_bone --> co sie dziwisz, PanzerShreck mial skuteczny zasieg ponad 200m. To 2/3 mapki w CC4. To nie zasieg jest za duzy, to mapki w CC4 sa za male :-) Co do ustawien kampanii. Sugerowalbym jednak gre na normalnym ustawieniu. Pierwsza linia padnie, bo pasc musi - inaczej inne oddzialy sobie nie pograja :-) Niemcy maja sporo arty na poczatku, pozniej coraz mniej chyba, nie wiem bo nie gralem jeszcze amerykanami.

01.12.2002
10:38
[67]

T_bone [ Generalleutnant ]

Kłosiu ----> No właśnie nie grałeś, a mnie to trochę przeraziło kiedy zobaczyłem oddział przeciwpancerny liczący 10 osób i chyba 5 z nich miało pazerfausty lub panzerschrecki. O ile niemcami ma się mniejsze oddziały to nadrabiają to jakością, a amerykanie są mniej liczni i gorzej uzbrojeni. Jeszcze poprubuje pograć amer. na normalnych ustawieniach wtedy jeszczę zobaczę...

01.12.2002
10:41
[68]

olivier [ unterfeldwebel ]

Widze że mój plan spotkał się z powszechną akceptacją. Tylko kto u diabła znowu zamelinował sejwa. Ostatnio grał Lipton, opisu Ghosta jeszcze nie widziałem więc zaniedbanko leży gdzieś na tej linii:) Ruchy na mapie niech wykona ostatni grający czyli Ghost i wyśle go do zaczynającego następną turę, albo głownodowodzący w postaci Macka któremu Ghost prześle sejwa po swojej walce. A z kampanią CC4 proponuje poczekać do skończenia kampanii obecnej.

01.12.2002
10:48
smile
[69]

T_bone [ Generalleutnant ]

Olivier ----> My tylko tak planujemy.

01.12.2002
11:26
smile
[70]

T_bone [ Generalleutnant ]

Jest tak po 5 dniach kampani siły amerykańskie mają podwyższany stan osobowy pojedyńczych oddziałów, a niemieckie redukowany :) W efekcie moje obawy są prawie rozwiewane, pozostaje tylko jedna: około 10 osobowe FO co równa się 10 dużych pocisków co kilka sekund, jeśli dodać jeszcze wsparcie z poza mapy to ja wymiękam...

01.12.2002
12:19
[71]

olivier [ unterfeldwebel ]

To ja też sobie poplanuje:) Proponuje jednak bez ustawienia H2H, i do tego VETERAN vs VETERAN. Łatwo nie będzie, ale za to bardzo wymagająco. Vet Mod jest po prostu genialny. Dopiero teraz poczułem co znaczy prawdziwa wojna i jak musieli się czuć piechociarze prowadzacy beznadziejną obronę przed niemieckimi czołgami. Nieprzemyślany ruch jednej drużyny oznacza po prostu jej stratę, każdy krok trzeba starannie planować, nigdzie zaś taktyka nie odgrywała takiego znaczenia jak tutaj. Od ustawienia ludzi zależy tu prawie wszystko. Trzeba wykazać się niesamowitą pomysłowością i planowaniem. Ogień artyleryjski jest naprawdę przytłaczający, zresztą tak samo jak w rzeczywistości. Są i błędy to jest przede wszystkim małe mapy (połączenie Vet Moda z mapami CC5 to by dopiero bylo!) i nieszczęsny tryb spotkaniowy gdzie najczęściej jesteśmy wystrzeliwani jak kaczki bo nie zdążymy przyjąć włąściwych pozycji, a zdarzają się mapy gdzie miejsca staru nas i wroga stoją obok siebie!!!-masakra murowana. Gorge, do cholery gdzie jesteś??? No coś ty żartowałem, aż tak się nie musisz śpieszyć...

01.12.2002
12:29
smile
[72]

Mackay [ Red Devil ]

Duzo zaleglosci sie zrobilo....po kolei Aktualna lista dowodcow oddzialow inwazyjnych jest taka 101 DPD 506 pulk Mackay [email protected] 501 pulk Lipton [email protected] 502 pulk Matchaus [email protected] 82 DPD 505 pułk U-boot [email protected] 507 pulk Olivier [email protected] 508 pulk Wallace [email protected] sily inwazyjne 327/101 DPD Ghost [email protected] 358/90 DP Dekert [email protected] 12/4 DP Miller [email protected] 47/9 DP Johny [email protected] D-Day + 1 359/90 DP Sigi [email protected] 49 inż. Jerz [email protected] D-Day +3 120/30 DP Martins [email protected] 4/VII Korpus Komin [email protected] Mamy dzien pierwszy, popoludnie - godzina 14:00 Jednostki przesunalem zgodnie z propozycja oliviera, ktorej nikt sie nie sprzeciwili, a mi wydala sie bardzo dobra...z jednym wyjatkiem - moja kompania C nie mogla ruszyc w kierunku obecnej pozycji Liptona, bo nie zdobylem drogi na poludniowy zachod od Vierville, co za tym idzie, udalem sie w kierunku polnocnym by zluzowac kompanie U-boota w St.Mere Eglise i tym samym zwolnic miejsce chlopcom Ghost'a. Oddzial Liptona poslalem do Carentan w celu jak najszybszego zdobycia tego strategicznego punku, a oddzial kapitana Johny'ego zamiast na polnocny skraj Contentin przesunalem bardziej na zachod by tam natrafil na jednostke Niemcow - powod - boje sie ze nie wytrzxymal bym tygodnia bez jego opowiadan... Tak wiec mamy sytuacje ze w obecnej turze walcza 4 osoby - Janko, U-boot, Ghost i Lipton Wszyscy Ci ktorzy czuja sie zawiedzeni ze nie graja przepraszam ale Niemcy nie wyrywaja na mapie strategicznej tak bardzo do przodu i musimy po prostu do nich dojsc... komin ---->> dostales jedyna wolna wciaz jednostke ladujaca w dniu D+3 - sam widzisz zatem powod mojego braku pospiechu... to chyba tyle na ten temat Teraz dwa zdania o Vetmodzie -zauwazylem duza wade o ktorej wspominaliscie tu juz dzis chlopaki widzisz czolg, widzisz dzialo, a moze kompanie amerykanskiej piechoty - poslij jedna niemiecka druzyne na pewno dadza sobie rade troche jest to przesadzone, rozumie ze skutecznosc mieli dosc wysoka ale jak moj oddzial kampujacy 150 metrow! w domu betonowym ni stad ni zowad zostaje w ciagu 15 sekund zdziesiatkowany przez niemiecka piechote antyczolgowa! to ja sie pytam jak to mozliwe... jedyna szansa ustrzelenia tych nadludzi to podpuszczanie ich na 20-30 metrow i otwieranie ognia Poza tym nie ma chyba wiekszych zastrzezen, bardzo fajnie sa czolgi zrobione - jeden czolg faktycznie cos znaczy na polu bitwy - oczywiscie nie w przypadku gdy Niemcy maja w/w piechote. Krotkie pogladowe porownanie: piechota amerykanska - 10 ludzi - 8x Garandy BAR, Thompson piechota niemiecka - 10 ludzi 3x Stg44, FG42, MG42 (czasem dwa) 4x MP40 i jeden kar98 Dodajac ze zasieg skuteczny Garanda wg wykresow konczy sie o zgozo na 60 metrach! to jaka oni mieli wogole szanse? jaka my mamy szanse grajac taka kampanie?

01.12.2002
12:38
[73]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Mackay --> ja walczę ?? mile mnie zaskoczyłeś :-)) choć i trochę się zdziwiłem, wszakże miałem zająć pole opuszczone dopiero co przez Matchausa (wedle mapki) --> Niemcy poszli do przodu i będę miał spotkanie - wow !!! Już się boję :-D Kto gra pierwszy ?? Pozdrowionka

01.12.2002
13:01
smile
[74]

Mackay [ Red Devil ]

Pierwszy gra Jankosh i sejw juz do niego polecial kurierem... nie zostawiles czasem Ubi jakis niedobitkow dla mojej kompanii w St.Mere Eglise?

01.12.2002
13:53
smile
[75]

Lipton [ 101st Airborne ]

Mam male problemy z dokonczeniem mojego opowiadanka, wiec z gory sorki za opoznienie, po prostu chce je dopracowac, a czasu mam cholernie malo ostatnio (jak na zlosc w szkole wszyscy na raz robia sprawdziany i nie ma czasu na pisanie:( Ale zapewniam ze przed moja nastepna walka sprawozdanie sie ukaze. Na pewno do przyszlego weekendu bedzie gotowe. Jeszcze raz przepraszam za opoznienie z pokazaniem moich wypocin:D

01.12.2002
14:37
smile
[76]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mackay -----> Co do Vetmoda to zgadzam się z twoimi uwagami. Jeśli macie jeszcze jakieś nie przydzielone nikomu jednoski w D-day to z chęcią wziął bym coś pod swoje dowódctwo, jeśli nie to zrozumiem :)

01.12.2002
17:04
[77]

olivier [ unterfeldwebel ]

Mac, jeśli chodzi o kampanię w Vet Modzie to wcale nie jest tak źle i powinniśmy dać sobie radę. Wpawdzie niektórzy stracą jednostki ale da im się nowe w kolejnych dniach. Zauważyłem że na centralnym odcinku na wschodzie mapki są bardzo małe i faktycznie ciężko jest tam się bronić ale im bardziej na zachód tym mapki są większe i szkopska ofensywa po prostu staje, poza tym czas dziala na naszą korzyść i zaopatrzenie się polepsza. U mnie jest 19 czerwca (ustawienia Veteran-Veteran, czas 15 minut), zaopatzrenie polepszyło się na tyle że udało ki się utrzymać kilka kluczowych pozycji. Szkopom udało się zlikwidować kilka moich jednostek w tym okrążoną jednostkę żołnierza Deadmona (medal honorowy kongresu za 36 zabitych żołnierzy) bez paliwa i amunicji. Dzięki posiłkom udało mi się także uwolnić okrążoną jednostkę wpominanego szeregowca Kilgorea broniącą od 2,5 dnia Wiltz. Kilgore stracił 17 grudnia kolegów Nasha i Harscha i walczyl jednoosobowo dalej pod szyldem 30cal MG ale bez KM, tylko z garandem w ręku! (za to kocham tę gre!), po odblokowaniu Wiltz, został niestety zluzowany. !8 po południu zlikwidowałem pierwszą niemiecką jednostkę (gdyby nie te ustawione 15 minut były by już ubite ze cztery).

01.12.2002
17:11
[78]

olivier [ unterfeldwebel ]

Na brak posilków amerykanie nie mogą narzekać. Z zachodu przyjeżdżają kolejne pułki 101 powitrznodesantowej, na pólnocy zaś czołgi i już tzreci dzień z kolei kolejny pododział 14 zmotoryzowanej. Bastogne udało mi się utrzymać 18 grudnia niemal cudem. Rano moją rozproszoną obronę niemcy przełamali z łatwościa i już został mi tylko jeden kontrolowany punkcik ale skończył się czas (tym razem zadziałał na moją korzyść), po poludniu zmasowany atak niemców i moje kontrataki wybiył mnie niemal do zera (ale udało mi się zająć kilka kluczowych pozycji w mieście) i już pasek stanu robił się czerwonawy i znów skończył się czas. Bastogne po bohaterskiej walce utzrymane.

01.12.2002
17:17
[79]

olivier [ unterfeldwebel ]

George, gdzie ty się podziewasz??? Jakiś szkopski generał zapraszał mnie na herbatkę, a ja mu na to "gówno" ,facet nie wiadomo dlaczego się obraził, nawet nie zdążyłem mu powiedzieć że po prostu nie lubię herbaty i że te określenie w naszym teksańskim języku oznacza "nie, dziękuje!"..

01.12.2002
17:28
smile
[80]

T_bone [ Generalleutnant ]

Uwaga trzymajcie się... znalazłem polską strone o CC !!!!! Jestem w szoku... Do naszej kampani CC4 Vetmod zaklepuje amerykańską 10 DP stacjonującą w Bastogne :)

01.12.2002
21:01
smile
[81]

T_bone [ Generalleutnant ]

Zacząłęm kampanie po stronie amerykańskiej jeszcze raz, na północy trzymają się dwie jednostki (min. bohaterstka 14 Kawaleri). Na środku niemcy przebili się w dwóch miejscach, na południu jedna jednostka się utrzymała, bitwa Echternacht jeszcze się nie zaczeła... Bitwa na lini Zygfryda była krwawa i pełna poświęcenia, niemcy zepchneli mnie do lasku na południu tam będe się bronił do ostatniego. Bardzo pomogło mi ustawienie limitu czasu na 15 min. podbudowało to moje osobiste morale :))

01.12.2002
22:23
[82]

janko [ Konsul ]

To all - sejw doszedł, będę mógł spokojnie dokończyć moją historię, ale zagram dopiero jutro, dziś mi się już nie chce..... No i co powiecie - na vetmodzie można osiągnąć wynik jak na obrazku. I to bez żadnych czarów. Gram sobie kampanię Bastogne, przywykłem już do dużych strat a tu nagle .... taki wynik. A wszystko dzięki pojazdowi z dwoma miotaczami. To była jazda, wszystko rozegrało się w lesie. Nie spodziwałem się, że tak efektownie to pójdzie, bo bym zdjęć porobił...

02.12.2002
09:05
[83]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Olivier! Żaden listonosz z "postingiem" bojowym na plażę nie dotarł! Może zabłądził...?! W poprzedniej turze CC5 po mojej grze wysłałem swój sejw do Matchausa, który grał następny, i do Mackaya - na wszelki wypadek.

02.12.2002
10:01
[84]

janko [ Konsul ]

Jak zwykle - w poniedziałek, w pracy, dojrzewając po łykędzie, przejrzałem polską stronę cc, która zapodał T_bone. Nieźle, jeden z tamtych pasjonatów zrobił nawet mod o wrześniu '39. Warto poczytać, warto się wpisać; na pewno warto nawiązać z nimi kontakt. Strona jest w początkowym stadium rozwoju - nie dajmy jej obumrzeć!!!!!

02.12.2002
10:35
smile
[85]

janko [ Konsul ]

Słuchajcie, słuchajcie -- na tej polskiej stronie jest kilka linków, w tym dwa do stron gdzie tworzone są mody Bloody Omaha i Stalingrad. Mody jeszcze nie są gotowe ale polecam gorąco - obejrzyjcie kilka map jakie już czekają na całość. REWELACJA, szczególnie Stalingrad (mod ma być na cc5), mapy są MNIODZIO!!!!! Zbliża się 60 rocznica kapitulacji 6. Armii - może to jest termin oddania tego moda..... oby.

02.12.2002
10:42
[86]

janko [ Konsul ]

Jeszcze raz i wracam do pracy - Mackay, jako (było nie było) szeryf naszej grupy, nawiąż kontakt z tą nową ale jakże pokrewną cywilizacją cc. Musimy ich wesprzeć, choćby tylko moralnie. Oni, biedaczki, tam myślą, że jest ich kilku, że są takimi Robinsonami w morzu warcraftów i doomów - a tu przecież czeka taaaaka banda...of brothers, of course. Co do naszych spraw: dziś wieczorem bitwa, sejw do.... hmm, muszę sprawdzić a opowiadanko - jak się napisze. J.

02.12.2002
13:53
smile
[87]

janko [ Konsul ]

Jeszcze tylko jedno pytanie. Ściągam sobie rózne mody dot. frontu wschodniego (np. SSmod v2.0 na cc3 czyli wschodnia wielka kampania dla 11 Dywizji Gren. Pancernych SS Nordland lub Volkov Elite Mod). Tam są listy map, którymi trzeba uzupełnić grand campaign - i te też ściągnąłem poza Berlin1 i Berlin2 (wszystko z www.close-combat.net., rewelacyjna strona, jest tam chyba wszystko, na dodatek we wspaniałym porządku, bardzo łatwo się zorientować we wszystkim). Tych Berlinów nie ściągnąłem bo ich nie ma w sieci (na innych stronach też nie ma). Ale tak nazywają się mapy berlińskie jakie znalazłem po prostu na płycie cc3. Czy to te same mapy? Czy może ktoś z braci klołzkombatowej ma te Berliny inne albo wie skąd mozna je pociągnąć? Zauważyłem, że wiele ściągniętych map ma te same nazwy co na płycie ale po ich obejrzeniu widać wyraźnie, że są rozbudowane. Więc może tak samo jest z berlinami... jeśli ktoś wie coś na ten temat to pliiiiz. Dzięki za info - J.

02.12.2002
16:28
smile
[88]

T_bone [ Generalleutnant ]

A to jeszcze jeden dobry link :) Pewnie go już znacie ale co tam...

02.12.2002
17:42
smile
[89]

Mackay [ Red Devil ]

Primo po pierwsze wystosowalem posta na forum braci klols-kombatowej, ciekawe jak zareaguja na wiadomosc o naszym istnieniu ;))) kto chce sobie przeczytac niech wejdzie na tamtejsze forum, w duzym skrocie, przedstawilem im to czym sie zajmujemy, zaprosilem do odwiedzenia naszym barakow i pogratulowalem za dobra prace na rzecz ojczyzny... Janko ---->> wiem, wiem - z Berlinami tez zawsze klopot mialem, teraz wlasnie sprawdzilem swoje archiwum - ani jednej mapki Berlina :( (no nie liczac tych z CC3 ;)) Postaram sie dzis za tym rozejrzec ale nic nie gwarantuje - czesto takie mapki sa na jakichs prywatnych stronkach... Co do Stalingradu - sprawdzalem juz nawet te mapy - chyba z 2, tyle tylko ze pod CC3 - ale sa naprawde wspaniale - a jak zobaczyc liste wszystkich mapek do tego mod'a to mozna pasc z wrazenia! Byle na rocznice zdazyli! Paulus by sie ucieszyl, Hitler zapewne tez :D T_bone --->> nie znalem tej strony - tez jest bardzo dobra dzieki! Spore nadzieje wiaze z modem Close Combat V:A Bridge Too Far, na mapkach CC2 (o zgrozo) co prawda, ale oprocz tego wszystko jest inne, boje sie jednak ze mapy beda duzo za male...:(((

02.12.2002
18:47
[90]

U-boot [ Karl Dönitz ]

janko --> czy już się stało ?? kto jest następny po Tobie ?? Nie wstrzymuj ofensywy !! Pognębiony naród francuski czeka na czekoladę i pończochy - nie za darmo oczywiście :-)))

02.12.2002
20:20
smile
[91]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mackay ----> Czytałeś ich odpowiedz :) Fani Close Combat łączcie się :)))))

02.12.2002
20:51
smile
[92]

Mackay [ Red Devil ]

T_bone ---->> :)))))))) no prosze! chlopaki, moze by ich tak wesprzec w tworzeniu tej stronki? Moglibysmy wziac na siebie caly dzial z opisami bitew bo w tym jestesmy dobrzy, ooo widze las rak! wspaniale!! czy ktos bylby chetny?

02.12.2002
21:06
[93]

Aksak [ Konsul ]

Lipton --> nie moge odnalezc Twojego malia, odezwij sie prosze: mailto:[email protected] , chodzi o naszą CC zamianę....

02.12.2002
21:28
smile
[94]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mackay ----> Jeśli chodzi o opisy bitew, różne uwagi i porady to nie ma sprawy :)) Ale raczej tylko taką działalność bo obsługiwać Html-a nie umiem :) Mogłeś tam wspomnieć jeszcze o naszych wieloosobowych kampaniach.

02.12.2002
21:35
[95]

U-boot [ Karl Dönitz ]

T_bone --> masz może gg ?? zdaje mi się, że byłeś chętny do gry jeden na jednego :-))) a nie mam jak Cię zaczepić :-D

02.12.2002
21:45
smile
[96]

Yoghurt [ Senator ]

Mac- mógłym dla nich podesłac te swoje opisy bitew, why not :)Stronka mi sie nadzwyczaj podoba, a jak szybko się modziki ściągają :) i ten mod Star Wars jak zobaczyłem :))))

02.12.2002
21:56
smile
[97]

T_bone [ Generalleutnant ]

U-boot ----> Już wkrótce, w ten poniedziałek montują mi Neostrade :)))))) Dlatego też myślałem że nie opłaca mi się instalować gg. Wkrótce będe miał wszysko potrzebne do skutecznej walki :) (Na nasuwające się pytanie jak sciągałem mody, odpowiadam stałe łącze kolegi) Mam nadzieje że wytrzymasz do poniedziałku :)) Po prawej bohaterski Tygrys Królewski, z kolejnej bitwy pod Martlange...

02.12.2002
21:58
smile
[98]

T_bone [ Generalleutnant ]

I dowód bohaterskości jego załogi.

02.12.2002
22:04
[99]

U-boot [ Karl Dönitz ]

T_bone --> widząc Twoj screen odeszła mi ochota gry :-)))) A tak na poważnie gg przyda się zawsze :-)) czekam zatem na małą potyczkę - do szybkiego zobacznia

02.12.2002
22:05
[100]

Lipton [ 101st Airborne ]

bone--> Przylaczam sie do pytania U-boot'a. Jak sie laczysz z netem? Aksak--> Sprawdz poczte.

02.12.2002
22:11
[101]

Lipton [ 101st Airborne ]

Spoznilem sie z pytaniem:)

02.12.2002
23:00
smile
[102]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mały offtopic: U-boot ----> Informuje cię że mam też zamiar waczyć także na morzu, w SH2 i DC (na pewno grałeś w SH2) :)))) Planuje też pograć po necie w MoH. I wogóle mam duże plany, nareszcie sam będe mógł sciągać mody do CC :)))

02.12.2002
23:36
[103]

janko [ Konsul ]

No i poszło. Nie było łatwo na tych bunkrach - to i straty są większe (vide obrazek), choć mogło być gorzej. Na szczęście Niemcy (jak zawsze w cc5) ustawili się w bunkrach beznadziejnie czyli w kupie. Lepiej się ustawili w początkowej fazie bitwy, na pierwszych VL-ach, ale tam poczekałem i po jakimś czasie sami zaatakowali - co wykorzystałem.

02.12.2002
23:39
[104]

janko [ Konsul ]

Moi dzielni chłopcy zasłużyli się tym razem w rózny sposób - najpierw oddzialik Dickersona, kaemistów 0,3 browninga. Mieli najwyzszy wskaźnik trupa na osobę. Nazwałem ich BOHATERAMI BITWY choć Dickerson przypłacił to ciężką raną nóg (prawdopodobnie jedną z nich straci) a Benham - poharatał łapę na drucie kolczastym podczas gdy ustawiał kaem między blokami przeciwczołgowymi, przy tych p.....nych bunkrach; Henry w tym czasie odciągał za blok ciężko rannego Dickersona.....

02.12.2002
23:40
[105]

janko [ Konsul ]

Następni do wyróżnienia - NAJLEPSI STRZELCY - 16 szkopów!!!!!!!!!! Good work, boys!!! Trzeba jednak powiedzieć, że mieli trochę szczęścia, że przez całą bitwę ubezpieczali drużynę sierżanta Julianiego; Juliano z chłopakami atakował, wystawiał się na kule a wtedy chłopaki Seymora trach, trach - i stąd wynik. Ale następnym razem będzie odwrotnie.....

02.12.2002
23:42
[106]

janko [ Konsul ]

Wspomniałem drużynę Juliano - to są zdecydowanie NAJDZIELNIEJSI ŻOŁNIERZE w dniu dzisiejszym. W zasadzie wzięli na siebie dwa najtrudniejsze zadania: szybkie oskrzydlenie gniazda ciężkiego MG42 w budynku na płn-wsch mapy, co mogło się skończyć tragicznie ale szkopy dały się zaskoczyć. Potem znów frontalnie doczołgiwali się do pierwszego bunkra, ściągając na siebie ogień dwóch drużyn sturmgrenadierów przez co umożliwili innym podejście bunkrów od południa. Kupa medali ale i dwóch walczących o życie w szpitalu i jeden z dziurą w nodze - ale nie dał się odwieźć na tyły, chodzić może to strzelać tym bardziej - tak powiedział, jak Boga kocham.....

02.12.2002
23:43
[107]

janko [ Konsul ]

Jak wiecie - patronuję pierwszemu plutonowi a szczególnie drużynie sierżanta Bergmana, w której kaemistą jest myśliciel Sanders. Pokazuję więc co moi ulubieńcy zdziałali. Fakt, nie zabili żadnego Niemca - ale mieli kilka trudnych chwil (odwaga, pierwsza klasa!!!). Kapitan Johny pochwalił ich także, szkoda że sympatyczny Gary Hinkley nie mógł już usłyszeć tych słów.....

02.12.2002
23:44
[108]

janko [ Konsul ]

Tyle na smaka. Opowiadanko mam już w głowie. Powinno powstać do jutro, może pojutrze - zależy ile będę miał roboty w robocie :o) Pliczek idzie sobie do Ghosta. Za pięć minut - żeby nie było na mnie....... :o))) J.

03.12.2002
11:06
smile
[109]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

U-boot! Chill out! Posting od Janka dotarł do mnie dopiero przed północą, a skopiowałem go dziś rano. Wejdę do akcji wieczorem i jutro będzie już grał już ktoś następny. Będą screeny i może "debrief" wyjdzie mi też nieco bardziej literacki, niż ostatnio. Mackay! Jakie będą zasady rozgrywania kampanii w CC4? Czy podobne jak w tej, którą gramy obecnie? Czy będzie grane "czyste", tzn. bez dodawania modów, CC4, czy może jakoś wzbogacone? I wreszcie którą stroną gralibyśmy? "Axis", czy "Allies"? Chętnie bym w tym umoczył, zwłaszcza że znalazł się już chętny, który obejmie 14 Gr.Kawalerii... T_bone! Czy ten mannschaft na Twoim screenie, stojący przed Tygrysem, to przypadkiem nie hauptsturmfuhrer Michael Wittmann i jego załoga?

03.12.2002
11:24
[110]

janko [ Konsul ]

Mackay ---> podobna sytuacja jak z Berlinem jest z mapami: - moscow 1, 2, 3, (tu znalazłem tylko oznaczenia 1F i 3M, to drugie to chyba od błota) - izyum 1, 2, 3, (tu są tylko 1W, 2W, 3W czyli to co na cc3, tyle że w zimie) - lvov 1, 2. 3, - kursk 1, 2, 3, - vistula 1, 2, 3, - kharkov 1, 2, 3, - korsun 1, 2, 3, - stalin 1, 2, 3, Sa jeszcze mapy, których nigdzie nie ma a niby są: - italy1 (jest na www.closecombat.org ale się nie ściąga) - telefon - redoct (jest jw. ale też się nie ściąga) - redsqr Jesli możesz to rozejrzyj się za nimi swoimi sposobami po sieci - ja wymiękam. Ze swej strony mogę obiecać (żeby nie być takim pasożytem), że jak ściągnę te mapy (88 szt., a ten mod Volkov Elite wyglada zachęcająco) to wszystkim chętnym będę je nagrywał na cd i wysyłał. No, nawet gratis - choć jak wiecie dla człowieka urodzonego w Krakowie a mieszkającego w Poznaniu pojęcie gratis nie istnieje, zaś używanie go w praktyce może zakończyć się zawałem serca. Mam nadzieję, że doceniacie to poświęcenie :o])

03.12.2002
12:36
smile
[111]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Przekroczyliśmy setkę, a szykują się "wielkie" rzeczy...! Linik do następnej części poniżej

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.