GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wprowadzenie Euro

19.05.2009
17:20
[1]

Cing [ Gang Agi ]

Wprowadzenie Euro

Koleżanka poprosiła mnie, o pomoc w znalezieniu/opracowaniu najmocniejszego argumentu przeciwko wprowadzeniu Euro w Polsce. W tym sęk, że tego argumentu nie ma i bardzo liczę na Waszą pomoc. Z góry dzięki.

19.05.2009
17:23
[2]

Mercury Meltdown [ Pretorianin ]

jest, że wszystko zrobi się droższe :( najprawdopodobniej

19.05.2009
17:25
[3]

peter123456 [ Sun of a Beach ]

Nawet nie najprawdopodobniej. W każdym kraju po wprowadzeniu Euro ludzie początkowo zbiednieli, bo życie stało się droższe.

19.05.2009
17:26
[4]

thorus93 [ Konsul ]

w polsce zarabie sie glownie gowniane pieniadze wiec jak ludzie zarabiajacy teraz 1200 zl beda zarabiac ze 400E a ceny beda takie jak w innych krajach to masakra ja bylem w zeszlym tyg w berlinie i za 3 kanapki w mcdonaldzie zaplacilem 30zl a w sumie za wszystko 70zl czyli jakies 15E a kupilem na prawde nieduzo jak u nas beda tez takie ceny i tyle ludzie beda zarabiac to sie kupa ludzi powiesi

19.05.2009
17:27
smile
[5]

ribik [ Generaďż˝ ]

------> peter123456

Nawet nie najprawdopodobniej. W każdym kraju po wprowadzeniu Euro ludzie początkowo zbiednieli, bo życie stało się droższe.

Znając naszych kochanych polityków, podejrzewam że zrobią wiele aby przy tej okazji wyciągnąć od ludzi dodatkowe pieniądze

19.05.2009
17:29
[6]

PitbullHans [ Legend ]

Jeśli Euro to tylko tak: 1zł=1€, inaczej to bezsens, a tak to marzenie.

19.05.2009
17:30
[7]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Pozbawienie państwa możliwości prowadzenia własnej polityki monetarnej (która obecnie jest w Polsce dobrze prowadzona), co znacznie ogranicza możliwości państwa na reakcje na występujące na rynku krajowym bodźce, które dotychczas wymagały działań np. Banku centralnego.

19.05.2009
17:30
[8]

ddza [ WasabiHubert ]

thorus w polsce zarabie sie glownie gowniane pieniadze wiec jak ludzie zarabiajacy teraz 1200 zl beda zarabiac ze 400E a ceny beda takie jak w innych krajach to masakra ja bylem w zeszlym tyg w berlinie i za 3 kanapki w mcdonaldzie zaplacilem 30zl a w sumie za wszystko 70zl czyli jakies 15E a kupilem na prawde nieduzo jak u nas beda tez takie ceny i tyle ludzie beda zarabiac to sie kupa ludzi powiesi

Tylko, że tego się tak nie przelicza. Bo taki zwykły Niemiec nie zarabia 400E tylko przykładowo 2000E. Wszystko jest proporcjonalne. Życie może stać się droższe ale nie o 100-200% ale np. 10-20%.

19.05.2009
17:31
[9]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Wprowadzając euro stracimy kontrolę nad krajową walutą, co skazuje nas na politykę walutową konstruowaną w oparciu o interesy najsilniejszych państw w unii lub w oparciu o sztywne wyznaczniki "obowiązującej" doktryny ekonomicznej (co mamy obecnie i co prowadzi do niemal natychmiastowego zahamowania wzrostu gospodarczego do granic błędu statystycznego)

19.05.2009
17:32
[10]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"w polsce zarabie sie glownie gowniane pieniadze wiec jak ludzie zarabiajacy teraz 1200 zl beda zarabiac ze 400E a ceny beda takie jak w innych krajach to masakra ja bylem w zeszlym tyg w berlinie i za 3 kanapki w mcdonaldzie zaplacilem 30zl a w sumie za wszystko 70zl czyli jakies 15E a kupilem na prawde nieduzo jak u nas beda tez takie ceny i tyle ludzie beda zarabiac to sie kupa ludzi powiesi'

A takich wypowiedzi nie masz co czytać, bo na pierwszy rzut oka widać, że piszą to dzieciaki nie mające pojęcia jak działa rynek.

19.05.2009
17:33
[11]

Gmp3 [ Konsul ]

Przecież i tak już mamy takie ceny zbliżone do zachodnich...

19.05.2009
17:34
[12]

Volk [ Legend ]

Loczek zamknal temat - polityka monetarna prowadzona przez EBC dobra dla wiekszosci krajow strefy euro niekoniecznie musi dobrze wplywac na gospodarke w Polsce np obnizanie stop procentowych w czasie gdy my zmagamy sie z inflacja.

19.05.2009
17:36
[13]

thorus93 [ Konsul ]

ddza-->ja wiem ile zarabiaja niemcy tylko ze wlasnie pisze ze gdyby u nas zarabialo sie tyle co do tej pory a ceny bylyby takie a nie inne to katastrofa
loczek-->schow sie

19.05.2009
17:38
[14]

ddza [ WasabiHubert ]

thorus93 ale pojmij to, że wtedy nie będzie się zarabiało 400E- tylko dajmy na to 1000E. Gdyby było tak jak mówisz to Słowacja w tym momencie musiałaby ogłosić bankructwo (mówię o sytuacji podobnej do Islandii). Także sam się "schow"

19.05.2009
17:41
smile
[15]

Cing [ Gang Agi ]

Dzięki Panowie!

19.05.2009
17:56
[16]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Nie jest prawdą, że wprowadzenie euro wszędzie łączyło się z podwyżkami cen. Przykładem pozytywnym może być Słowacja, ale tam euro nieoficjalnie funkcjonowało juz na wiele miesięcy przed oficjalnym wprowadzeniem.

Niekoniecznie takze musi oznaczać zwyzki płac. Jednak z całą pewnościa wzmocni skarb państwa i gospodarkę. Skończą się spekulacje walutowe i prowizje bankowe od zmian kursowych. Zwiększy się zaufanie inwestorów do naszego kraju, Nie ma moim zdaniem poważnych, racjonalnych argumentów przeciw. Są natomiast sentymentalne, i sam je poniekąd podzielam, ale im się nie poddaję.

19.05.2009
18:05
[17]

raziel88ck [ Legend ]

"ddza [ Level: 37 - WasabiHubert ]

thorus93 ale pojmij to, że wtedy nie będzie się zarabiało 400E- tylko dajmy na to 1000E. "

wierzysz ze politycy na to pozwola?

"Mr.Kalgan [ Level: 85 - Gold Dragon ]

Nie jest prawdą, że wprowadzenie euro wszędzie łączyło się z podwyżkami cen. Przykładem pozytywnym może być Słowacja, "

polska to nie slowacja

19.05.2009
18:08
[18]

thorus93 [ Konsul ]

ddza-->dobra ja sie nie kloce ale sam zaczales tak samo nie chce mi sie wierzyc ze politycy pozwola na takie cos tylko ze chyba nie bedzie wyboru wiec wyjscia sa takie ze albo wzrosnie placa albo ceny beda takie same

19.05.2009
18:11
[19]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

raziel88ck

polska to nie slowacja

Ani Irlandia, ani Gabon i co z tego ? Chodzi o to w jaki sposób zostanie wprowadzone Euro. Kraje uczą się na błędach poprzedników i Słowacja wyciagnęła odpowiednie wnioski. Dłuższy okres przejsciowy równoległego funkcjonowania obu środków płatniczych i u nas jest możliwy a nawet istnieje taki projekt.

19.05.2009
18:11
[20]

smuggler [ Patrycjusz ]

Raziel 88ck

"Polska to nie SLowacja" - wow, szacun, odkrycie Nobla godne. A slowacja to nie Grecja, Grecja to nie Hiszpania itd. Ale jakos wszedzie tam euro jest i jakos ludzie zyja.

A politycy iczywiscie wszystko robia, zeby ludzie mieli gorzej, takie ich hobby.

...daj spokoj z taka argumetnacja,

19.05.2009
18:12
[21]

ddza [ WasabiHubert ]

raziel88ck, thorus93 wierzysz ze politycy na to pozwola? tak samo nie chce mi sie wierzyc ze politycy pozwola na takie cos

Nie bardzo rozumiem co to ma znaczyć. jakieś konkretne argumenty?

19.05.2009
18:13
[22]

raziel88ck [ Legend ]

politycy mysla tylko o sobie poprostu. W polsce pomysly politykow sa iscie idiotyczne, np. chcieli podatek od starszych aut wymusic. Szukaja kazdego sposobu by wyludzic pieniadze od ludzi.

smuggler [ Level: 85 - Patrycjusz ]

Litosci, to nie wiec Samoobrony...


to wiec PO

tylko nie mowcie ze pochwalam PIS bo to nieprawda, nie jestem za zadna partia, bo i jedni i drudzy (oraz inni) sa siebie warci.

19.05.2009
18:16
[23]

smuggler [ Patrycjusz ]

Litosci, to nie wiec Samoobrony...

19.05.2009
18:19
[24]

Qverty™ [ ignavis sepmer feriae ]

Hmmm...jak wprowadzą EURO to będzie bida jak...ceny takie jak na zachodzie a my bedziemy zarabiać w normalnie w przeliczeniu na EURo for example. ktos zarabia 1200 zeta to bedzie zarabiał 300 euro czyli bedzie mu trodno przeżyć z zachodnimi cenami...dziękuje, dowidzenia...

19.05.2009
18:20
[25]

ddza [ WasabiHubert ]

Chłopie powiedz mi co polityk będzie miał z tego dla siebie? Jak będą podatki to co profity z tego mają czy co? Jak zarobki będą nieproporcjonalne do cen to dla nich też lepiej?

Zaściankowe myślenie kogoś kto politykę rozumie tylko poprzez oglądanie wiadomości...

19.05.2009
18:24
[26]

raziel88ck [ Legend ]

ddza - np zainwestuja pieniadze w cokolwiek co jest duzo warte (mieszkanie, zloto etc.), wprowadza euro, sprzedadza ta rzecz, ktora kupili za zlotowki i sie wzbogaca sprzedajac ja za euro, a los normalnych ludzi maja w 4 literach.

19.05.2009
18:28
[27]

ddza [ WasabiHubert ]

I na tym co napisałeś powinieneś skończyć już wypowiedzi w tym wątku bo gorszych bzdur to świat nie słyszał... To jest nawet trudne do skomentowania. Po 1 byłoby z góry wiadome na jakich zasadach wejdzie euro czyli każdy mógłby zainwestować, po 2 potem 200 posłów PO czy ilu ich tam jest musiałoby wyjechać na stałe za granicę bo nawet te zainwestowane pieniądze nie dałyby korzyści przy takim wprowadzeniu euro o jakim mówisz. A po 3 to politycy nie są nie wiadomo jak bogaci, żeby mogli aż takie kwoty inwestować. Ciągle zastanawia mnie kto wymyśla takie brednie i wpaja potem w mózgi innych...

O stary rozwaliłeś mnie.

19.05.2009
18:29
[28]

Dessloch [ Legend ]

Qverty--> ale zdajesz sobie sprawe z tego, ze na zachodzie wcale drozej nei jest?
Wiec nic sie nie zmieni w tej kwestii, bo i tak na duzo Polaka stac nie bedzie w porownaniu z zachodnim wynagrodzeniem.
Ale, nie oznacza to, ze od razu na po zmianie na euro przy polskim wynagrodzeniu bedzie zle.. bedzie dokladni tak samo.

a czy ceny pojda w gore? pewnie, ze tak. Szczdegolnie wsrod cwaniaczkow, w malych sklepach, na targach, gdzie beda sprzedajacy chcieli wykorzystac sytuacje i podwyzsza ceny... Ale, po to jest wlasnie konkurencja i wolny rynek. Po prostu i takich sie nei kupuje... a to, ze ludzie czesto nie zwracaja na to uwagi to pozniej jest taka sytuacja jak w Grecji czy we Wloszech gdzie inflacja idzie poczatkowo mocno do gory... Co neikoneicznie tez jest zle, bo pieniadze ine znikaja, a wspomagaja sprzedajacych, ktorzy i tak te pieniadze gdzies wydadza... a szybko sytuacja i tak sie normuje...
wiec tez demonizowac nie mozna.

Dobrym przykladem jest tez Slowacja, gdzie wprowadzono Euro i ceny w ogole nei poszly w gore.

Ja osobiscie jestem zlamany miedzy wprowadzeniem i nie wprowadzaniem. Zalet jest bardzo duzo (np nie trzeba wymieniac waluty przy kazdym pzrekroczeniu granicy, mniejsza podatnosc gospodarki na wachania kursowe), a glowna wada... bank centralny w UE prowadzonej w socjalistyczny sposob.

19.05.2009
18:37
smile
[29]

Qverty™ [ ignavis sepmer feriae ]

ale zdajesz sobie sprawe z tego, ze na zachodzie wcale drozej nei jest?

What are you talking about man? Bochenek chleba w Niemczech kosztuje ok.~4euro...w Polsce 1,20zł...i ty mi mówisz że na zachodzie nie jest drożej?

19.05.2009
18:37
[30]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Hmmm...jak wprowadzą EURO to będzie bida jak...ceny takie jak na zachodzie a my bedziemy zarabiać w normalnie w przeliczeniu na EURo for example. ktos zarabia 1200 zeta to bedzie zarabiał 300 euro czyli bedzie mu trodno przeżyć z zachodnimi cenami...dziękuje, dowidzenia...

Identyczne, idiotyczne argumenty padały przy przystepowaniu do Unii. I jak na razie zamiast głodu i wyniszczenia gospodarki obserwujemy coś wrecz przeciwnego.

Wprowadzenie euro nie oznacza zrównania cen do jakiegokolwiek innego kraju. Kostka masła w Niemczech nie kosztuje tyle samo co w Hiszpani, chociaż i tu i tu wyrażona jest w euro. Relacje płacy do cen mogą wogóle nie ulec zmianie.

19.05.2009
18:40
[31]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Qverty: jak to sobie wyobrażasz? Wzrosną ceny i będziemy zarabiać tyle samo? To co się stanie z tą kasą wynikającą ze wzrostu cen? Polecam poczytać sobie na temat gospodarki rynkowej. Gdyby wzrost cen był tak opłacalny (bo dlaczego by miały w przeciwnym wypadku wzrosnąć?) to czemu już teraz ceny nie rosną w galopującym tempie?

Dessloch: małe ale z mojej strony: "Ale, po to jest wlasnie konkurencja i wolny rynek." - wolny rynek nie występuję w żadnym z cywilizowanych państw w naszych czasach. Gospodarka rynkowa, ale nie wolny rynek :)

19.05.2009
18:40
[32]

Dessloch [ Legend ]

Qverty==> gdzie ty masz chleb w niemczech za 4 euro? bochenek kosztuje 1.20 eurosa.
W Anglii 1 funt.

W Polsce 4-5zl.
Wiec co ty bredzisz.
Zejdz na ziemie

Loczek--> nie. Chodzi mi o wolny rynek. Nie mozna napisac, ze do spadku cen doprowadzi gospodarka rynkowa. Doprowadzi wolny rynek. I jestem swiadom o co chodzi, ale od razu odpowiadam: nie rozumiesz w pelni pojecia wolny rynek i zakladasz raczej, ze pod pojeciem tym znajduje sie konkurencja doskonala, czyli brak jakichkolwiek regulacji i ceny reguluja podmioty. mechanizmu wolnego rynku dzialaja nawet w socjalizmie. No ale, wiem o co ci chodzi i tematu nie ma co kontynuowac.

19.05.2009
18:48
[33]

ddza [ WasabiHubert ]

Qverty- tak tylko u na średnia krajowa wynosi ok 2500zł a u nich 2800E, u nas chleb 3 zł a w Niemczech 3E więc wielkiej różnicy nie ma, wiadomo, że nie jest idealnie równo ale wszystko jest ok. Inna sprawa, że w Polsce chleb jest tani bo jest bardzo bardzo powszechny nie tak jak w innych krajach. Dobry chleb kosztuje u nas ok 3zł.

19.05.2009
18:58
[34]

Dessloch [ Legend ]

ok to moje 4-5zl to Warszawa.. tutaj wiadomo, ze drozej, wiec moze i 3zl poza nia kosztuje

19.05.2009
18:59
[35]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Dessloch: fakt, ja też się nie potrzebnie przyczepiłem. Chodziło mi o to, że gospodarka u nas nie jest wolnorynkowa (podmioty są poddawane wielu ograniczeniom) ale mechanizmy wolnego rynku działają są również dostrzegalne ;)

Ale co do Twojej riposty - z tego co wiem, wolny rynek to właśnie konkurencja doskonała.

Tak na szybko (wiem, że to nie doskonałe źródło, ale pokrywa się z tym co pamiętałem z wykładów z makroekonomii).

cyt. (wiki): "Wolny rynek jest to rynek, na którym wymiana dóbr dokonuje się w wyniku dobrowolnie zawieranych transakcji pomiędzy kupującymi a sprzedającymi przy dobrowolnie ustalonej przez nich cenie. Na wolnym rynku kupujący i sprzedający nie podlegają żadnym ograniczeniom ani przymusowi ze strony podmiotów zewnętrznych (np. władzy publicznej), a warunki transakcji - w szczególności cena - zależą jedynie od ich obopólnej zgody"


EDIT: mogę się oczywiście mylić, popieram swoje wypowiedzi dość ogólną, może nieprecyzyjną wiedzą ekonomiczną :)

19.05.2009
19:00
smile
[36]

Valem [ Senator ]

ddza
zalezy gdzie. Ja mieszkam w nieiwlkiej miejscowosci i dobry chleb z okolicznego miasta kosztuje ok. 2zl

19.05.2009
19:04
[37]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

Dessloch

Qverty==> gdzie ty masz chleb w niemczech za 4 euro? bochenek kosztuje 1.20 eurosa.

1,20 euro ? chyba tostowy w aldi

chleb który da się zjeść kosztuje tyle co Qverty podał

19.05.2009
19:11
[38]

Dessloch [ Legend ]

loczek-->> dalej czytajac twoje zrodlo. NIE MYLIC Z KONKURENCJA DOSKONALA. :) No i wniosek z tego co wkleiles: dobrowolnie zawierane transakcje pomiedzy kupujacymi a sprzedajacymi przy dobrowolnie ustalonej przez nich cenie. Czy tak jest czy tak nie ma? Akurat sprzedaz detaliczna to w wiekszej czesci wolny rynek, bo rynek decyduje o cenach, czyli kupujacy i sprzedajacy.

liczyrzepa--> dla Polaka tak. Bo Polacy jedza duzo lepszej jakosci chleb i duzo smaczniejszy. Stad tez chleb jaki nam smakuje, bedzie tam kosztowal 4 euro. Bo jest to rzadkosc i rarytas. Niemiec jednak zadowoli sie ichnia bulka, bo dla niego to odpowiednik naszego chleba. Co dalej oznacza, ze w PL chleb kosztuje 4-5 zl, a tam 1.2 euro, bo sam na wlasne oczy widzialem tydzien temu jak bylem w deutschlandzie.

19.05.2009
23:56
[39]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Dessloch: mea culpa. Ale przyczepiłbym się do tego wolnego rynku w dalszym ciągu. Moim zdaniem nakładanie podatków na dobra i usługi, regulacje antymonopolowe itp. negują istnienie wolnego rynku. Oczywiście ciągle się moge mylić, to nie moja brocha :)

20.05.2009
00:17
[40]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Co dalej oznacza, ze w PL chleb kosztuje 4-5 zl, a tam 1.2 euro

no jasne, 4-5 zł to chyba dwa bochenki chleba, albo jeden wielki 1,2 kg... a jeśli płacisz rzeczywiście tyle, to gratuluję...

1,2 euro za chlepb w RFN? Może... wierzę, że chleb tostowy z dolnej półki może tyle kosztować...


Bo Polacy jedza duzo lepszej jakosci chleb i duzo smaczniejszy. Stad tez chleb jaki nam smakuje, bedzie tam kosztowal 4 euro. Bo jest to rzadkosc i rarytas.

Rarytas może dla Niemca, a dla nas (dla wielu) powszedniość i podstawa dziennego "menu".

Dla kontrargumentu - 2 lata temu w Słowenii, która przyjęła wtedy euro: chleb nietostowy to granice 1,5-3 euro. Kawa w każdej knajpie zdrożała z grudnia na styczeń dwa razy (piwo na szczęście nie). Byle jakie zakupy spożywcze to wydatek 15-20 euro. Kraj, w którym pensja na rękę 800 euro (wtedy) przez tamtejszych studentów uważana byłą za naprawdę dobrą.
Mnie specjalnie nie bolało i nie boli, pewnie... Ciebie na pewno też nie boli, kupujesz chlep za 5 zeta...

Tylko jak pomyślę, że w PL wielu emerytów wegetuje za 600-800 zł, a potem mieliby dostać 150-200 euro po złodziejskim kursie 4.20, 4.40, 4.60 i wyżej, to z deka jestem roztrzęsiony... Bo teraz już chyba JASNE, że poniżej 4.00 nie dadzą nam zejść... Kwestia nie rozbiega się tylko o magiczne słowo "euro", ale też o zupełnie pomijaną kwestię "za ile".

20.05.2009
01:38
[41]

Dessloch [ Legend ]

coolabor--> niestety, ale chleb kupuje za 14zl obecnie. Bo lubie polski chleb, mimo ze i tak w PL kupowany z polskiej piekarni, bylby duzo smaczniejszy i 3 razy tanszy. To dalej go kupuje.
Dlatego glupota jest porownywanie samego pieczywa, bo jest oczywiste, ze za granica nie zrobia tak dobreog pieczywa jak tutaj. WIele krajow europejskich przemiezylem i jedyny dobry chleb poza krajem znalazlem w danii i niemczech. W Polskich piekarniach. Wszystko inne to masowka, chleb krojony.
Wszedzie za granica za standard uwazany jest chleb bulkowy.

"Tylko jak pomyślę, że w PL wielu emerytów wegetuje za 600-800 zł, a potem mieliby dostać 150-200 euro po złodziejskim kursie 4.20, 4.40, 4.60 i wyżej, to z deka jestem roztrzęsiony... Bo teraz już chyba JASNE, że poniżej 4.00 nie dadzą nam zejść... Kwestia nie rozbiega się tylko o magiczne słowo "euro", ale też o zupełnie pomijaną kwestię "za ile"

no tak bo kurs przelicza po dzisiejszym przeliczniku i wszystko po to, zeby udupic Polaka... jasne.
Juz sam argument z poczatku wdrazania euro jest idiotyczny. Bo niby ceny poszly wszystkiego do gory itd itp, unia rozkradla, wszyscy stracili itd itp...
szkoda tylko, ze w tym samym okresie, w krajach ktorych nie przyjeto euro ceny zywnosci jeszcze bardziej poszly do gory.
nawet mimo wykorzystywania pojedynczych sklepow i ssklepikarzy sytuacji...

najsmieszniejsze jest to, ze ludzie dalej zyja w bajce. Dalej mysla, ze euro jest zle.

W PL podobne zjawisko jest z postrzegniem zlodziejskiej, zydowskiej, antypolskiej prywatyzacji.
Ludzi naprawde latwo manipulowac.

20.05.2009
07:01
smile
[42]

wysiak [ Legend ]

Desloch --> Czyli luzik, slowem nie przeszkadza ci, ze w Polsce tez normalny polski chleb stanie sie rarytasem - ty wszak bedziesz go i tak kupowal, bo cie stac - do tego sprowadza sie to tlumaczenie? Godzisz sie, ze ceny wzrosna, bo 'w krajach ktore go kiedys nie przyjely ceny wzrosly jeszcze bardziej' (jakies dane? kiedy to np ceny zywnosci tak skoczyly w Anglii?), wiec na pewno w Polsce - jesli nie przyjmiemy euro - tez ceny znienacka wzrosna jeszcze bardziej (powod?)? To chciales zasugerowac?

"najsmieszniejsze jest to, ze ludzie dalej zyja w bajce. Dalej mysla, ze euro jest zle."
I owszem, calkiem spora grupa Niemcow, ktorzy pamietaja czasy Marki, i moment wprowadzenia ojro, tak wlasnie myli. Jakos wkrewia ich, ze z dnia na dzien przestalo byc ich stac na czeste jadanie w restauracjach, gdy oznaczenia waluty zmienily sie na nowe, ale kwoty zostaly prawie takie same. No ale co oni tam wiedza:)

20.05.2009
07:53
[43]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Faktycznie, Słowacja to bardzo dobry przykład...

Teraz, zamiast mrówek idących z towarem z południa na północ, mrówki ciągną z północy na południe. Nasi sklepikarze się cieszą, słowaccy mniej...
Poza tym -> Według wstępnych szacunków liczba turystów i narciarzy u naszych południowych sąsiadów spadła o 80 proc. - Normalnie jeszcze pod koniec ubiegłego roku w naszym regionie przebywało nawet 30 tys. narciarzy. Teraz, jeśli na stokach jest osiem tys., mówimy o udanym dniu - przyznaje Chudý.

Największy ubytek turystów widać w hotelach i pensjonatach. - Większość, mimo że mamy szczyt sezonu świeci pustkami - przyznają właściciele hoteli.
Z wyjazdów w Tatry zrezygnowali w największym stopniu mieszkańcy krajów bałtyckich, Rosjanie, a Polacy jeżeli przyjeżdżają, to już nie nocują po słowackiej stronie.

Rząd w Bratysławie próbuje jeszcze tonować nastroje tłumacząc, że także w Alpach jest mniej turystów, a pustki w hotelach i pensjonatach to efekt kryzysu gospodarczego. - Tyle, że tam spadek wynosi tylko 30 proc. a u nas aż 80 proc. - odpowiadają słowaccy górale.

Podają także datę 10 stycznia, do której można było płacić jeszcze słowacka koronę. Do tego czasu ubytek wynosił 25 proc. osób w porównaniu z zeszłym rokiem. Po tym terminie nastąpiła zapaść.



Ciekawe czemu, skoro ponoć wprowadzenie Euro nie powoduje podwyżek cen... :)

W Niemczech często zamiast "euro" mówią "teuro" ("tojro" - taka gra słów z "teuer" czyli "drogi" po niemiecku).

20.05.2009
07:55
[44]

kastore [ Troll Slayer ]

Attyla --> a teraz mamy kontrolę nad własną walutą?? gdzie byłeś przez ostatni rok? kiedy kursy walut skaczą jak opętane?
Nie wiem czy słuchasz albo czytasz jakieś opinie ludzi z branży, polski rynek walutowy jest tak mały, że wystarczy że ktoś wyprowadzić 100mln euro i mamy 5zł za €. I gdzie masz kontrolę nad tym ?

20.05.2009
08:21
[45]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Tak, na Słowacji kraina mlekiem i miodem płynąca po wprowadzeniu euro. Sam zrezygnowałem z wyjazdu na narty na Słowację w tym roku. Przy okazji mieszkam niedaleko słowackiej granicy (~40km) i co tydzień w weekend zjeżdżają się do miasta Słowacy i robią zakupy - nawet te spożywcze. Coś mi się wydaje, że tak fajnie jednak u nich na miejscu nie jest..

off - kiedy u nas euro wprowadzają?

20.05.2009
08:21
[46]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

no tak bo kurs przelicza po dzisiejszym przeliczniku i wszystko po to, zeby udupic Polaka... jasne.
Juz sam argument z poczatku wdrazania euro jest idiotyczny.


Oczywiście, że łatwiej wyśmiać, że agrument idiotyczny, że nie ma żadnego "spisku". Fakt pozostaje faktem, jak nie patrzeć i na szczęście każdy może łatwo się dowiedzieć ile dziś płaci się za euro. A kursy euro (i dolara) to nic innego jak gra (do której zresztą w swoim czasie przyznały się odpowiednie korporacje).

20.05.2009
08:37
[47]

Belert [ Legend ]

Coolabor :tak to wszystko som spissski rzydóf i masonuf.

20.05.2009
09:00
[48]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Tak Belert, siedź dalej i nazywaj plucie w oczy deszczem. Zresztą nie dziwię się, w końcu to modne cytować tvn24, nie wierzyć w spekulacje, itd. nawet, jeśłi są one prawdą.

Jak nie masz nic ciekawego do wniesienia, to się nie odzywaj (przynajmniej do mnie w ten sposób).

20.05.2009
09:16
[49]

Dessloch [ Legend ]

Desloch --> Czyli luzik, slowem nie przeszkadza ci, ze w Polsce tez normalny polski chleb stanie sie rarytasem - ty wszak bedziesz go i tak kupowal, bo cie stac - do tego sprowadza sie to tlumaczenie?

Nie Wysiu. W Polsce, polski chleb nie stanie sie rarytasem, bo jest towarem powszechnym. I dzieki temu cena zawsze bedzie nizsza, niezaleznie od waluty. Jedynie wtedy wzrosnie, gdy Polacy przestana jesc ten chleb. Wtedy jak wiemy z podstaw ekonomii ceny wzrosna.
I nie jest o zalezne od euro, zlotowki czy deutsche marki...

Godzisz sie, ze ceny wzrosna, bo 'w krajach ktore go kiedys nie przyjely ceny wzrosly jeszcze bardziej' (jakies dane? kiedy to np ceny zywnosci tak skoczyly w Anglii?), wiec na pewno w Polsce - jesli nie przyjmiemy euro - tez ceny znienacka wzrosna jeszcze bardziej (powod?)? To chciales zasugerowac?

ok. W Polsce w ciagu 5-6 lat zywnosc podrozala o 50% conajmniej. Nie mam statystyk, ale wiem to po wlasnej skorze.
O ile kiedys chleb kosztowal 1.50zl to teraz kosztuje 5zl.
O ile maslo kosztowalo 1zl, to teraz kosztuje 2.50zl.
I dlugo by wymieniac.
Wiec nam jakos euro nie bylo potrzebne do niebotycznych podwyzek cen. W calej europie jest tak samo, mowisz mi zebym poparl to statystykami... to ty mi daj statystyki, ze w eurozone inflacja odbiegala od inflacji w nieeurozonie. Bo z reguly byla duzo nizsza, a Niemcy w szczegolnosci wraz z Francja skorzystaly na wprowadzeniu Euro (polityka wymiany kursow, wiadomo najwieksi dla siebie najlepiej zawsze robia).


"najsmieszniejsze jest to, ze ludzie dalej zyja w bajce. Dalej mysla, ze euro jest zle."
I owszem, calkiem spora grupa Niemcow, ktorzy pamietaja czasy Marki, i moment wprowadzenia ojro, tak wlasnie myli. Jakos wkrewia ich, ze z dnia na dzien przestalo byc ich stac na czeste jadanie w restauracjach, gdy oznaczenia waluty zmienily sie na nowe, ale kwoty zostaly prawie takie same. No ale co oni tam wiedza:)


czyli co przy okresie przejsciowym, jak podawac musieli ceny w euro i dm, to bylo
kotlet 10euro/dm ? Nie wydaje mi sie. A nawet jak bylo, to jako zwolennik wolnego rynku, powinienes wiedziec, ze te ceny i tak musialy spasc... z biegem czasu.
A to ze sa niemcy, ktorzy narzekaja... to jest argument? wszedzie znajdzie sie grupa ludzi ktora narzeka na zmiany i mowi "oo kiedys to bylo lepiej". Dodac do tego wiele innych czynnikow gospodarczych powodujacych niezadowolenie.

PS.
nie zebym pochwalal metody w jaki sposob wprowadzili euro, bo posiadalo wiele wad. JEdna z glownych to czasami dziwne ustalanie kursu wymiany, szczegolnie korzystnie dla Niemiec i Francji.



PS.
co do slowacji... przeciez to nie jest wina EUro a polskiej zlotowki, ktora stracila na wartosci.
Po prostu Polakom sie nie oplaca z dnia na dzien placic 30% wiecej za urlop....
Alpy sa odporne, bo tam turysci sa z eurolandu. Wiec takie porownanie ciut z dupy wziete.
Slowacy widocznie sie za slabo reklamuja w zachodniej prasie, bo na pewno sa tansi niz w Alpach...
kryzys tez na pewno nie pomaga...
Juz nie demonizujcie tego euro tak.

20.05.2009
09:25
[50]

smuggler [ Patrycjusz ]

Coolabor - caly dowcip w tym, ze Europie niespecjalnie zalezy, zeby np. przeliczono nam euro po np. 5 zl. Bo wprawdzie maja w d... naszych emerytow ale po takim kursie bylibysmy bardzo konkurencyjnym rynkiem pracy (200-300 euro dla robola, w centrum Europy, wykwalifikowana sila robocza, niezla infrastrktura, kraj w UE itd.) a to wcale nie w smak wielu rzadom, zeby ICH fabryki/montownie itd. nagle zaczely byc przynoszone do Polski. Kurs wymiany jest sprawa delikatna i wieloplaszczyznowa, prywatnie obstawiam jakies 3.5-3.80 za euro. A wole miec walut stabilna, ktora nielatwo rozhustac, zebym np. planujac biznes i zakladajac 30% rentownosc nie obudzil sie za rok-dwa z reka w nocniku, bo w miedzyczasie zloty stracil 50% i jestem pod krecha, a do splacenia mam o 50% wiecej niz na poczatku. Zas to ze NBP nie bedzie mogla "rzadzic" waluta, to w swietle tego kto tam siedzi i jakie ma pomysly, to wcale nie jest dla mnie wada.

Ps. Mozna wierzyc tez w to, ze euro to "jewro" i jest wymyslem masonow a drukowane w Izraleu, wedle kursu ustalanego przez Illuminati etc. Czemu nie. Nie zabraniam przeciez ale nie burze sie jak ktos NIE wierzy. :)

PS. A to, ze Slowacy jezdza do nas kupowac nie dowodzi, ze jest u nich drozyzna, tylko ze maja silna walute, a spadajaca zlotowka sprawia, ze warto u nas kupowac. Tak samo jak Niemcy kupujacy "wurst" w Polsce nie dowodza tego ,ze w Niemczech jest drogo i Niemcow nie stac. Po prostu kazdy woli wydac MNIEJ gdy moze.

20.05.2009
10:26
[51]

wysiak [ Legend ]

smuggler -->
"Tak samo jak Niemcy kupujacy "wurst" w Polsce nie dowodza tego ,ze w Niemczech jest drogo i Niemcow nie stac."
Alez dowodzi, dowodzi. Wybierz sie kiedys do DDRowa, poogladaj piekne wschodnioniemieckie miasteczka z 60% bezrobociem, gdzie nie ma juz prawie mlodych ludzi, bo wszyscy wyjechali na zachod szukac pracy (poza tymi, ktorzy znalezli prace na polskich stacjach benzynowych). Wschodnie Niemcy do bida z nedza, zachodnia Polska to przy nich przyslowiowa 'Ameryka'.

Dessloch --> Nie wiem skad bierzesz te 5 zlotych, na ktorych opierasz swoje wywody - na szybko znalazlem tylko ceny sprzed 3 lat - jesli rzeczywiscie cena wzrosla o 150% od tego czasu, to chyba rzeczywiscie UE stara sie zrobic go i u nas towarem luksusowym...:)
Lublin 89 gr – 1,30 zł
Kraków 1,10 zł – 1,60 zł
Poznań 1,10 zł – 1,80 zł
Gdańsk 90 gr – 1,50 zł

20.05.2009
10:30
[52]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

No i zaczyna się - wspomniałem o kursie złotego do euro i dolara, co jest potwierdzoną spekulacją, jednak na forum nagle wyjeżdża się z masonami, żydami, iluminati...

smuggler - to nie kwestia wiary, tylko takie są realia, pewne instytucje zyskały na grze z PLNem i w swoim czasie się do tego przyznały.

20.05.2009
10:42
[53]

Dessloch [ Legend ]

4-5 zl (zaleznie od rodzaju chleba) biore stad, za ile kupowalem w sklepie chleb poltora roku temu.
Co bylo dla mnie paranoja, bo pamietam jeszcz ejak chleb kosztowal okolo zlotowki.

a ty podajesz ceny z 2005 roku. Badz powazny.

i nie UE stara sie zrobic go towarem luksusowym. Po prstu najnormalniejszy wzrost kosztow produkcji (media, czynsz, ceny zboza).
W Polsce koszty zycia wzrosly ostatnimi laty sporo... oczywiscie pensje jeszcze bardziej, wiec tak tego sie nie odczuwa na codzien...
I winic za to Unie... jest to po prostu smieszne. Tak samo smieszne jak mowienie, ze wprowadzenie euro bedzie powodwalo podwyzki i nagle zamiast 4 zl bedziemy placic 4 euro.
bzdura.

20.05.2009
10:50
[54]

wysiak [ Legend ]

Ja tam widze luty 2006, czyli 3 lata i 3 miesiace temu. Mowisz, ze w 2007 kosztowal juz 1,5 raza wiecej? I dodatkowo sugerujesz, ze w tym samym czasie pensje wzrosly tez 1,5 raza? Badz powazny..

"a najnormalniejszy wzrost zboza w CALEJ europie oraz wzrostu kosztow produkcji (media, czynsz)."
Co jest tylko dowodem, ze scislejsze integrowanie sie z tym organizmem gospodarczym moze przyniesc tylko wieksze szkody..

20.05.2009
11:13
[55]

Dessloch [ Legend ]

ok poprawka. Na calym swiecie wzrosly ceny zywnosci.

np:




nie jest to nowosc wysiu, bo o tym trabi sie od wielu lat w prasie, ze ceny zywnosci wszedzie rosna niezaleznie czy jest to europa, eurozone, unia europjeska czy usa.

do tego dochodzi wzrost cen ropy, gazu, elektrycznosci.

wszystko to naklada sie i dlatego jest jak jest i juz kupienie sobie kielbasy w sklepie nie kosztuje 6zl a 11zl (to akurat sprawdzalem calkiem niedawno).

tak pokrotce, cena skupu zyta w okolicach 2005-6 roku to okolo 35 zl za dt, przy czym w 2005 roku bylo to okolo 32zl za dt. W 2007 roku cena za dt wynosika 61zl.
Zrodlo: GUS.pl

do tego dolicz wzrost cen energii, czynszow.

I nie sa to dane z 2005 roku.
Dodac do tego, ze cwiem ile placilem za chleb.
Wiem tez ze moglem np w auchan kupic chleb za 3zl, ale byl duzo nizszej jakosci.

"a najnormalniejszy wzrost zboza w CALEJ europie oraz wzrostu kosztow produkcji (media, czynsz)."

Co jest tylko dowodem, ze scislejsze integrowanie sie z tym organizmem gospodarczym moze przyniesc tylko wieksze szkody..


bzdura. Zboze zdrozalo glownie przez susze i gorsze lata. Do tego doliczyc trzeba wzrost kosztow wlasnie przez np wzrost cen ropy, gazu, wegla, stali na swiecie. Za to raczej winic unii nie mozna.
Tak samo wlasnie interpretujesz wprowadzenie Euro. Dla Ciebie winne to jest wzrostowi cen zywnosci. Bo przeciez wprowadzono euro i zywnosc poszla przez to do gory.
Tak moze myslec sobie na zabitej wsi dziadek, ktory nic nie ma do robienia, tylko narzekac. Ale ty jako swiatly czlowiek, masz dostep do informacji. Mozesz sprawdzic co jest podlozem wzrostu cen. Nie jestes bezrobotnym dziadkiem, powinienes orientowac sie w sytuacji.

chyba, ze jestes jednym z malkotentow, ktorzy narzekaja na wszystko, a wine za cale zlo zwalaja na unie, szatana, boga czy tez stonke ziemniaczana, tylko po to, zeby narzekac.

20.05.2009
11:13
[56]

SPMKSJ [ Konsul ]

wysiak w [43] poście napisał, że w Niemczech po prostu zmieniono walutę przy cenach. Trudno mi w to uwierzyć, rodzina mojej narzeczonej, która mieszka w Niemczech też tak utrzymuje... Teraz, jak słyszę to samo na forum to już naprawdę mocno mnie zastanawia jak tam wyglądała zmiana waluty.

20.05.2009
11:24
[57]

Dessloch [ Legend ]

SPMKSJ--> tzw ukryta podwyzka i wykorzystanie sytuacji przez sprzedajacych.
Jedynym jednak prawdziwym wskaznikiem jest udzial wydatkow na zywnosc w budzetach domowych, czyli krotko ile procent dochodu wydaje sie na zywnosc.
I tutaj tez trzeba wziac pod uwage inne czynniki, ktore sie czesto ignoruje, wlasnie jak wzrost ogolny cen surowcow.

20.05.2009
11:28
smile
[58]

wysiak [ Legend ]

SPMKSJ --> No widzisz, masz do wyboru - wierzyc ludziom, ktorzy tam byli w tym czasie, wszystko widzieli z bliska i sami doswiadczyli - albo Desslochowi, ktory po prostu wie lepiej.

20.05.2009
11:35
[59]

smuggler [ Patrycjusz ]

Coolabor - no wlasnie, ktos gra kursem zlotego - normalna gieldowa spekulacja, w swoim czasie Soros tak zaatakowal funta. A takim euro duzo trudniej "zagrac" bo zeby rozchwiac jego kurs nalezaloby rzucic znacznie wieksze zasoby na rynek i przy duzym ryzyku, ze waluta sie wybroni.
Nie mam nic do zlotowki, ale szczerze mowiac sentymetn sentymentem a poczucie stabilnosci to dwie rozne sprawy. Dlatego wole euro z orzelkiem na rewersie. :)

20.05.2009
11:43
[60]

Dessloch [ Legend ]

wysiak--> ja tego nie neguje, ale ty sie koncentrujesz na mikro, a nie na makro...
bo sa ludzie ktorzy wykorzystali sytuacje, ale w ogolnym rozrachunku wprowadzenie euro niewiele zmienilo.
Bo to co piszesz by mialo odbicie w inflacji... bo przelicznik nie byl 1 do 1, wiec MUSI to sie pokazywac w inflacji, ze nagle wszystko podrozalo 1do1....
jest to po prostu bzdura i nieprawda.

to tak jak we wloszech. Na poludniu w jakimstam miescie ceny wzrosly o 400% z dnia na dzien...
szybko wszystko powrocilo do normy. Ale, patrzac tylko na to miasto i ten okres, to oczywiscie znajda sie ludzie ktorzy powiedza "euro to katastrofa, przez to wszystko poszlo dogory <i tutaj dlugi lament">

a co do wierzenia ludziom co tam byli--> ludzie nie sa perfekcyjni i czesto sie myla.
Statystyki nigdy. Mozna jedynie je zle zinterpretowac.

20.05.2009
12:13
[61]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Słaba złotówka jest winna wysokim cenom paliwa na Litwie - twierdzi litewskie ministerstwo finansów.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu ministerstwa wynika, że o wyższych cenach paliwa na Litwie w porównaniu z cenami w Polsce nie zadecydowała zwiększona w kraju od stycznia akcyza na paliwo, lecz przede wszystkim słaba złotówka.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy kurs złotego względem lita spadł o 22 proc.
Obecnie litr paliwa na Litwie kosztuje o 30 litewskich centów (ok. 45 groszy) drożej niż w Polsce.

Wyższe ceny paliwa na Litwie spowodowały, że Litwini mieszkający w pobliżu granicy, a także osoby przejeżdżające przez Litwę tranzytem, tankują samochody w Polsce.

Jak poinformowała w poniedziałek rafineria "Mażeikiu Nafta", w lutym sprzedaż paliwa na litewskim rynku detalicznym spadła o 24 proc.

"To nie jest dobra tendencja. Jeżeli to się przedłuży, nie będzie wesoło" - skomentował spadek sprzedaży paliwa przedstawiciel rafinerii Sigitas Zakalskis.



Lit jest sztywno związany z Euro. Gdyby złotówka też była sztywno związana, to... nie byłaby słaba a paliwo zapewne kosztowałoby tyle co na Litwie.

Nie tylko paliwo zresztą...


Słaby złoty od jakiegoś czasu sprawia, że wielu naszych sąsiadów, zwłaszcza ze strefy przygranicznej, masowo jeździ na zakupy do Polski. Litewscy handlowcy wyszli więc naprzeciw oczekiwaniom swoich rodaków i zaczęli sprowadzać do swoich sklepów polskie produkty.
Od kilku miesięcy Litwini masowo robią zakupy w Polsce. Zwiększony od stycznia na Litwie podatek VAT na produkty żywnościowe i słaba złotówka wobec powiązanego z euro litem spowodowały, iż żywność w Polsce jest obecnie tańsza niż na Litwie nawet o 50 proc.

Według przewodniczącego komisji do spraw budżetu i finansów w litewskim Sejmie Kestutisa Glaveckasa, budżet kraju w każdego miesiąca traci około 100 mln litów (około 130 mln złotych) z powodu tego, że Litwini robią zakupy w Polsce. A może tracić jeszcze więcej.


Litewscy handlowcy chcą sprowadzać do swoich sklepów tańsze produkty z... czytaj więcej »
Towary z Polski zaczęły ostatnio sprowadzać wszystkie większe litewskie sieci handlowe. Są to przede wszystkim - o kilka centów tańsze od litewskich produktów - mąka i kasze w specjalnych opakowaniach wyprodukowanych z myślą o litewskim kliencie.


20.05.2009
12:28
[62]

Drackula [ Bloody Rider ]

O ile dobrze pamietam to wymiana DM na EURO byla w stosunku 2:1. Ceny w sklepach wzrosly glownie z powodu przelicznika i zakraglania na korzysc EURO (czyt. sprzedawcow), czyli jak bylo 1.5DM to po zamianie kosztowalo juz 1EURO.

20.05.2009
12:33
[63]

wysiak [ Legend ]

Drackula --> Dokladnie to troche ponizej 2, chyba 1.95 DM do 1 E. I nigdzie tak to w praktyce nie wygladalo..:) Praktycznie wszedzie ceny poszly w gore, zeby dociagnac do pelnego Euro - nigdzie w dol.

20.05.2009
13:31
[64]

Dessloch [ Legend ]

no patrzcie, cud sie stal.
a inflacja nie podskoczyla... /znacznie
cuda na kiju

20.05.2009
13:51
smile
[65]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Wprowadźmy dolara :)

20.05.2009
13:58
[66]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Strasznie chaotyczne te argumenty. Głownie obawiamy sie zwyzki cen. Otóż po pierwsze po wejsciu do Unii takze w Polsce wzrosły ceny, a dziś ludziom zyje się lepiej. Owe zwyżki nie były zresztą dramatyczne dla kieszeni, chociaż niektóre gatunki mięsa wzrosły do 100%. Wzrosły, spadły, wzrosły pensje, zmniejszyło sie bezrobocie, wzrosła zamożność przecietnego obywatela. Po drugie, to prawda, że prawie zawsze wymianie rodzimej waluty na euro toważyszyła zwyżka cen. Związana była z zaokrąglaniem cen w górę. Niemniej, zjawisko to można w znaczącym stopniu zniwelować. Tak uczyniono na Słowacji i tam zwyżki cen nie było. Fakt, że Słowacy robią zakupy teraz częściej w Polsce wynika ze słabości naszej waluty. Po trzecie ze słabości złotówki nie ma co się cieszyć. Wystarczy zobaczyć jak odbija się to na cenach elektroniki, która zdrożała o blisko 100% w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Po czwarte słabość złotego, która jest dla naszej gospodarki fatalna wynikła z wyprowadzenia z Polski dziesiątków miliardów dolarów. Tylko jeden z banków wytransferował od nas ponad 30 miliardów. I to zjawisko zwykłego okradania Polski wynika z możliwości manipulacji naszą walutą. Nie będzie to możliwe w przypadku wspólnego euro. Po piąte wspólna waluta NIE OZNACZA WSPÓLNYCH CEN. Drogi elfie, nasza złotówka, podobnie jak lit także powiązana jest z euro już dziś. Fakt, że za pośrednictwem tzw. "koszyka walut", ale euro zajmuje w nim najwęcej miejsca. Po szóste, przywoływanie Angli na przykład obrony rodzimej waluty jest nietrafne. Ja na miejscu anglików także byłbym wstrzemięźliwy. Przecież w ich przypadku oznacza to przejscie z systemu dwunastkowego na dziesiętny.

20.05.2009
14:00
smile
[67]

wysiak [ Legend ]

"Ja na miejscy anglików także byłbym wstrzemięźliwy. Przecież w ich przypadku oznacza to przejscie z systemu dwunastkowego na dziesiętny."
?

20.05.2009
14:02
[68]

smuggler [ Patrycjusz ]

Mr Kalgan - system 10-tny w funtach juz zdaje sie dawno istnieje, nie ma szylingow i takie tam.
Anglicy sa mocno przywiazani do funta z powodow sentymentalnych, ale Soros przekonal wielu, ze sentyment nie poplaca.

_agent_ - jednego? :)

20.05.2009
14:05
[69]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

wysiak, smuggler

No fakt, W 1971 przeszli. Nie bedę edytował, głupio wyszło.

20.05.2009
14:07
[70]

smuggler [ Patrycjusz ]

Kazdemu sie zdarza.

20.05.2009
14:08
[71]

Dessloch [ Legend ]

agent--> ta i wejdzmy do NAFTA.

Mr. Kalgan--> system dwunastkowy dawno juz w anglii zostal zniesiony. Obecnie jest normalny dziesiatkowy. Ale, trzeba przyznac mimo wszystko, angole sa mocno przywiazani do swoich funtow...
co do Anglii to tutaj oplacaloby sie przed spadkiem wartosci funta... teraz niektorzy juz placza, ze jakby anglicy byli w eurozone, to przynajmniej nie wygladaloby to tak, ze nagle 30% mniej warty pieniadz jest, a co idzie za tym, wyjazd za granice juz sie nie oplaca tak...
Wiec akurat oni wstrzemiezliwi nie musza byc, bo tak jak PL waluta u nich tez spadla na wartosci, chociaz zlotowka 2 razy bardziej.
jakby euro bylo, to plusem wlasnie byloby to, ze waluta bylaby duzo bardziej stabilna

20.05.2009
14:13
[72]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr.Kalgan

Drogi elfie, nasza złotówka, podobnie jak lit także powiązana jest z euro już dziś. Fakt, że za pośrednictwem tzw. "koszyka walut", ale euro zajmuje w nim najwęcej miejsca.

Owszem, dlatego napisałem "sztywno" - nasze władze wciąż mają możliwość interwencji, litewskie nie.

20.05.2009
14:21
[73]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

elf

Owszem, ale po wprowadzeniu euro nie będzie trzeba wogóle interweniować.

20.05.2009
14:30
[74]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Zgadza się. A na zakupy bedziemy jeździć na Białoruś ?
Póki co, Litwini i Słowacy jeżdżą do nas a nie na odwrót, mimo iż wcześniej to my jeździliśmy do nich.

Wspólna waluta może być fajną sprawą ale dopiero gdy nasze płace osiągną chociaż poziom najniższych płac starej Unii. Inaczej każde zawirowanie zepchnie nas w biedę jak teraz Słowaków i Litwinów.

20.05.2009
14:35
[75]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

elf

Strasznie odporny jesteś na argumenty. Słowacy istotnie przjezdżają do nas, ale nie zostali zepchnieci w biedę, odwrotnie, wydaje sie, że następuje tam wzrost stopy życiowej. A do nas przyjeżdżaja takze zamozniejsi Niemcy. U nas jest taniej, ale tam nie podrożało. Co do Litwy nie wypowiadam się, ale i tam chyba z głodu nie umierają.

Spróbuję to rozszerzyć.
O ile wczesniej Słowak mógł za swoją pensje kupic w swoim sklepie, dajmy na to, 1000 kostek masła, to obecnie ma do wyboru, albo kupić u siebie nadal 1000 kostek albo w Polsce 1300. Naturalnie lepiej kupić w Polsce a przepływ towarów będzie powodował, że i w rodzimym sklepie masło w Słowacji będzie tanieć, natomiast u nas drożeć.
Dzieje się tak, dlatego że upierając się przy sentymentach do złotego dajemy sie łatwo okradać i nasza waluta słabnie. Na pocieszenie tylko pozostaje, ze mimo wszystko nasza gospodarka jest silniejsza niż Słowacka i bardziej odporna na kryzys, więc mimo wszystko, być może, oni dostaną w tyłek bardziej niż my, ale to zupełnie inna bajka.

20.05.2009
14:59
[76]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr.Kalgan - post 43 - spadek o 80 % to w/g Ciebie małe piwo ?
Acha, kluczowym słowem Twojego postu jest "wydaje się" . Owszem, tylko wydaje się...
A skoro tam nie podrożało, to czemu mają 80% spadek liczby turystów ?

I nie wiem na jakie argumenty niby jestem odporny, bo żadnych nie zauważyłem...
Widzę, że na Słowacji były niższe ceny niż u nas a po wprowadzeniu tam Euro, niższe stały się nasze. Widzę, ze teraz to nie my jeździmy do nich na zakupy, tylko oni do nas. Zyskują na tym nasi handlowcy i sklepikarze a tracą ichniejsi. Zyskuje nasz budżet a traci ichni.
Tam konsumpcja spadła (w/g Eurostatu) a u nas wzrosła. Mimo kryzysu...

Dajemy się okraść ? Sugerujesz, że nasze sklepy sprzedają Słowakom ze stratą ????
Pogadaj ze sklepikarzami na jakich marżach pracują :)

20.05.2009
15:07
[77]

smuggler [ Patrycjusz ]

Elf - jesli ty sprzedajesz lizaka za 1 euro a ja zarabiam 400 zl, to mnie stac na 100 lizakow (dla ulatwienia 1e = 4 zl) . A kupuje u ciebie, bo u mnie w kiosku po 6 zl sa. Jesli ty nadal sprzedajesz lizaka za 1 euro, a ja nadal zarabiam 400 zl. tylk kurs euro wzrosl do 8 zl, to mnie stac na 50 lizakow. A przeciez twoja cena i moj zarobek jest identyczny jak przedtem. To u kogo co zdrozalo? Nie pojde do ciebie kupic lizakow po 8 zl sztuka, bo u mnie sa po 6. Ba, co cwansi twoi koledzu przyjda do mego kiosku, bo po co maja dac ci 1 euro, jak moga dac 0.8 i miec to samo?

Prosciej chyba nie mozna...

20.05.2009
15:13
[78]

Dessloch [ Legend ]

A skoro tam nie podrożało, to czemu mają 80% spadek liczby turystów ?

bo kursy walut poza euro poszly na leb i na szyje? I tutaj wlasnie jest zaleta euro, ze jest waluta stabilna.
Forinty, zlotowki itd itp za to bardzo stracily na wartosci, przez co nie oplaca sie teraz wyjezdzac do krajow gdzie waluta jest EURO. Po prostu jest za drogo... i tutaj jest plus euro, a nie minus, ze jest wieksza stabilnosc. Efektem ubocznym jest wlasnie spadek liczby turystow z krajow z zewnatrz eurozonu, gdzie waluty poszybowaly w dol. Bywa. Za to ich gospodarka nie jest podatna na atak spekulantow i jest o wiele bezpieczniejsza, nie musza pozyczek walutowych brac na ratowanie waluty.

Po calych zawirowaniach, jak sytuacja powroci do normy, waluty znowu wrocas do normalnego poziomu, Slowacy znowu beda sie cieszyc z turystyki.

Widzę, że na Słowacji były niższe ceny niż u nas a po wprowadzeniu tam Euro, niższe stały się nasze. Widzę, ze teraz to nie my jeździmy do nich na zakupy, tylko oni do nas. Zyskują na tym nasi handlowcy i sklepikarze a tracą ichniejsi. Zyskuje nasz budżet a traci ichni.
Tam konsumpcja spadła (w/g Eurostatu) a u nas wzrosła. Mimo kryzysu...


ale tutaj nie mozesz znowu winic EURO, a bardzo slaba polska walute.
Nie bez powodu teraz wszyscy do nas beda jezdzic, bo jest po prostu taniej.... ale jakim kosztem. Co z tego, ze przyjezdzaja do polski na zakupy, jak polska traci na slabej walucie przy imporcie.

Dajemy się okraść ? Sugerujesz, że nasze sklepy sprzedają Słowakom ze stratą ????
Pogadaj ze sklepikarzami na jakich marżach pracują :)

oj ty naprawde jestes odporny. Sklepikarze zyskuja, bo maja zbyt. Traci gospodarka na slabej walucie.

20.05.2009
15:23
[79]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Dessloch - piszesz, ze gospodarka traci na słabej walucie, ale gospodarki strefy Euro tracą bardziej niż nasze. Tak w każdym razie twierdzą nasi włodarze z PO... ponoć nas kryzys mniej dotyka. To co, PO łże ?

Sklepikarze mają nie tylko zbyt ale przede wszystki ZYSK. Sprzedają z ZYSKIEM. Płacą tez podatki. A Słowacy też, zostawiają w naszym budżecie VAT od zakupionych towarów.

Owszem, import staje się droższy ale za to wzrasta eksport poprawiając proporcje w handlu zagranicznym. Nasze towary dzięki słabej złotówce, sa bardziej konkurencyjne...
Tracą importerzy a zyskują eksporterzy. To ponoc korzystne dla gospodarki ;)

Forinty, zlotowki itd itp za to bardzo stracily na wartosci, przez co nie oplaca sie teraz wyjezdzac do krajow gdzie waluta jest EURO. Po prostu jest za drogo... i tutaj jest plus euro, a nie minus, ze jest wieksza stabilnosc. - heh, powiedz to bankrutującemu hotelarzowi słowackiemu... na pewno się ucieszy ze stabilnego bankructwa i braku klientów :P

20.05.2009
15:27
[80]

smuggler [ Patrycjusz ]

Zawsze sa plusy dodatnie i plusy ujemne. Majac slaba zlotowke cieszmy eksporterow, martwimy importerow i splacajacych kredyty. Jak widac pewne problemy sa zawsze takie same, niezaleznie od waluty.

20.05.2009
15:41
[81]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Argument załamania turystyki w Słowacji ma naturalnie dużą wagę, to kraj którego gospodarka w ogromnym stopniu uzalezniona jest od turystyki. Ale w naszym przypadku nie widać analogicznych zagrożeń, widać natomiast zyski.
Przedmiotem rozważań była obawa przed drożyzną i ten argument nas nie dotyczy. Natomiast jeśli ktoś wskąże istotny argument przeciw euro jaki mogli miec Słowacy w postaci zapaści Turystycznej to powinniśmy go rozważyć. Zapewne Słowacy także dokonali bilansu strat i zysków i postanowili jak postanowili.

Pytanie: Czy straty w sektorze Turystyki poniesione przez Słowację dadzą się porównac do strat poniesionych przez nas na spekulacji naszą walutą przez zagraniczne banki i konsorcja ?

20.05.2009
15:45
[82]

Dessloch [ Legend ]

Dessloch - piszesz, ze gospodarka traci na słabej walucie, ale gospodarki strefy Euro tracą bardziej niż nasze. Tak w każdym razie twierdzą nasi włodarze z PO... ponoć nas kryzys mniej dotyka. To co, PO łże ?

wszyscy lgali, 90% politykow mowila, ze kryzysu nie ma w Polsce. Pozniej zaczeli mowic, ze w Polsce nie bedzie az tak powazny. Bo nie bedzie.
I to nie PO, tylko praktycznie kazdy polityk mowil, ze my jestesmy w lepszej sytuacji. CO mozna uznac za pozytywne, bo dzieki temu mozliwe, ze spoleczenstwo uniknelo paniki.

Sklepikarze mają nie tylko zbyt ale przede wszystki ZYSK. Sprzedają z ZYSKIEM. Płacą tez podatki. A Słowacy też, zostawiają w naszym budżecie VAT od zakupionych towarów.

Owszem, import staje się droższy ale za to wzrasta eksport poprawiając proporcje w handlu zagranicznym. Nasze towary dzięki słabej złotówce, sa bardziej konkurencyjne...
Tracą importerzy a zyskują eksporterzy. To ponoc korzystne dla gospodarki ;)


tak, zakladajac, ze mowiac o sklepikarza wiesz o tym, ze mowisz o 0.001% udziale ich sprzedazy w eksporcie...
bo zdaje sie, ze dla Ciebie Polska gospodarka glownie opiera sie na eksporcie masla i benzyny przez podgranicznych mieszkancow Polski... ale chyba az takim ignorantem nie jestes.

I pewnie, ze to ratuje czesto eksporterow, bo dzieki temu mimo spadajacego popytu, jakos jeszcze moga przetrwac... ale co z tego. Sa plusy i minusy, szkoda tylko ze minusy sa duzo wieksze.

to tak jak Lepper chcial na sile obnizyc wartosc polskiej waluty, bo dzieki temu zaczniemy wiecej zarabiac na eksporcie i blablabla... ta tylko ze jakby takie to proste bylo, to by wszyscy oslabiali swoja walute

20.05.2009
15:48
[83]

el f [ RONIN-SARMATA ]

ale chyba az takim ignorantem nie jestes.

I to kończy kulturalną dyskusję z Desslochem. Jako człowiek starej daty, na takie argumenty, faktycznie nie mam kontrargumentów.


Mr. Kalgan - a co powiesz o żywności, która nagle stała się o 50 % tańsza u nas niż na Litwie ?
Złotówka aż tak bardzo nie straciła na wartości jak tam urosły ceny.

20.05.2009
15:54
[84]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

elf

Nic nie powiem, bo nie znam litewskich realiów i nie wiem co z czego tam wynikło. Ale przecież Litwa nie ma jeszcze euro ?, czy znów popełniam gafę ?

20.05.2009
16:16
[85]

Dessloch [ Legend ]

Mr. Kalgan - a co powiesz o żywności, która nagle stała się o 50 % tańsza u nas niż na Litwie ?

wystarczy spojrzec na sredni kurs
W zeszlym roku euro kosztowalo 3.50. W szczytowym okresie wynosilo okolo 5zl.
I teraz proste zadanie matematyczny i pac. prawie 50% stracila zl na kazdym euro.

I ci juz pare osob stara ci to od dluzszego wytlumaczyc...


a pytanie odnosilo sie do Litwy wiec wyglupilem sie, nie ten kraj porownywalem. Tutaj euro nie ma a jeszcze maja lita swojego.
Ale wracajac do statystyk to widze, ze tutaj przez rok podobnie. Kosztowalo 1 do 1 w stosunku do zl, a w szczytowym okresie bylo to 1.4. Wiec znowu 40%... i mozna tez przyjac, ze okolice Litwy w Polsce sa duzo mniej rozwiniete i duzo mniejsze koszty, marza mniejsza niz na litwie, wiec te 50%, mimo ze tylkol to co mowisz.. jest realne.
wlasnie na roznicy kursu

20.05.2009
16:52
[86]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

elf pisze, że na Litwie podrożało. Jeżeli nie jest to analogia tylko do różnic kursowych w Słowacji ale istotnie Litwa dotknięta została inflacją, to pewnie mechanizmy są inne.

20.05.2009
17:06
[87]

Dessloch [ Legend ]

tak dlatego pozniej znalazlem kursy dla Litwy co jest w powyzszym poscie takze.

Bo relatywnie ceny wzrosly w stosunku do Polskich, a de facto pozostaly takie same, a to ceny w Polsce staly sie bardziej atrakcyjne.

bo taka roznica jest w kursie, 40% conajmniej w ciagu roku... czyli by sie zgadzalo.
a i dodac do tego inflacje na litwie ponad 10% obecnie... wszystko by sie zgadzalo.
Duzo lepiej kupic w Polsce. Normalna sprawa.
Ale tutaj kolejny argument, czemu warto wprowadzic euro w naszym regionie, gdzie tak latwo Soros i ludzie tego typu potrafia zachwiac tak latwo waluta..

20.05.2009
17:24
[88]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr.Kalgan

Owszem, na Litwie mają Lita tylko... że od 2002 roku obowiązuje tam stały przelicznik do Euro.

20.05.2009
17:29
[89]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

elf

Ale czy tam wzrosły ceny, czy tez bardziej opłaca im się kupować w Polsce bo wychodzi taniej ?
Jeśli to pierwsze, to może wiesz dlaczego, jeśli drugie to patrz na komentarz w sprawie Słowacji.

20.05.2009
19:31
[90]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr.Kalgan

Wiem tyle, ile podaje prasa. A z tego wynika, że u nas jest taniej niż u nich i że u nas rząd w przypadku np kryzysu może interweniować na rynku walutowym i wpływać na sytuację, a rządy Słowacji czy Litwy, takiej możliwości nie mają. U nich kryzys jest dotkliwy, u nas ledwo odczuwalny.

I kawałek artykułu - wprawdzie źródło podłe, ale...
Acha, artykuł dotyczy Estonii która ma dokładnie ten sam problem co Litwa (tyle, ze dalej do Polski co by na zakupy jeździć...) - sztywny kurs do Euro.


- Wzrost inflacji jest spowodowany głównie wzrostem cen żywności. Także ceny energii oraz silny wzrost płac mocno przyczyniają się do wzrostu cen - uważa Lars Christensen, ekonomista Danske Bank.

W łotewskiej gospodarce rośnie nierównowaga - silny import wpływa na powstawanie wysokiego deficytu na rachunku bieżącym. To oznacza, że z kraju znacznie więcej kapitału wypływa, niż do niego wpływa. Nie rekompensuje tego dopływ inwestycji zagranicznych, a deficyt budżetowy w dużej mierze łatany jest pożyczkami od banków zagranicznych.

Łotwa (podobnie jak Estonia i Litwa) do walki z inflacją nie mogą używać polityki pieniężnej, np. podwyższając stopy procentowe. Ich waluty są bowiem związane z euro, więc wysokość stóp procentowych w praktyce zależy od decyzji Europejskiego Banku Centralnego.
/.../
Wzrost cen na Łotwie jest rekordowy, ale sąsiadujące Estonia i Litwa borykają się z podobnymi problemami. Inflacja w Estonii w październiku osiągnęła 8,5 proc. w skali roku, na Litwie we wrześniu wyniosła 7,1 proc. - Wydaje się, że wzrostowi inflacji w krajach bałtyckich nie ma końca.


20.05.2009
19:53
[91]

el f [ RONIN-SARMATA ]

I jescze fragmenty ciekawego artykułu z Kuriera Wileńskiego :

Rodzima turystyka zakupowa rozwija się coraz prężniej. Jeżeli w styczniu, po podwyżkach cen, mieszkańcy Litwy w Polsce kupowali głównie artykuły spożywcze, to teraz jadą też po ubrania, meble, sprzęt AGD i RTV, a nawet materiały budowlane.
/.../
Goście z Litwy wyciągali z kieszeni kalkulatory i notesy z listą zakupów. Kupowali dosłownie wszystko: jajka, mięso, kasze, napoje, ubrania, kosmetyki, sprzęt AGD i RTV. Większość dokładnie wiedziała, po co przyjechała i z pełnymi wózkami przemieszczała się od jednej półki do drugiej. Natomiast byli i tacy, którzy spacerowali sobie po sklepie i oglądali, co kupić.

Masowo kupowano jajka, którymi później wyłożony był cały salon autokaru. I jak to nie kupić, jeżeli w polskim sklepie 30 jaj kosztuje (tylko) prawie 10 złotych!

Ludzie przecierali oczy, gdy widzieli ceny. Oprócz tańszego nabiału, w dużych ilościach były kupowane dziecięce jednorazowe pieluchy, które w zależności od opakowania są tu około 15 litów tańsze. Tego dnia w Auchanie damskie mokasyny można było nabyć jedynie za 9,99 zł, obuwie dziecięce od 10,99 zł, dżinsy – 12 zł.

- Różnica w cenach jest znaczna. I to na wszystkie towary. Zwykła kiełbasa, na przykład, kosztuje około 6 litów mniej niż w litewskim markecie. Kostka masła jest tańsza około lita. A na polskich kurczakach oszczędza się prawie 3 lity. Na 3-litrowej butli oleju - prawie 10 litów – podliczał Witold, inicjator podróży.




Tak więc, nie tylko żywność jest u nas tańsza...

20.05.2009
20:26
[92]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Z tego wynika, że ich gospodarki już pożera kryzys. Euro nie ma tu wiele do rzeczy, co najwyżej tyle, że sztywny kurs rodzimej waluty okazuje się kamieniem u szyi. Ale co innego sztywny kurs który nie broni waluty a co innego samo euro które samo się broni.

Trudności krajów przybałtyckich nie mogą być argumentem za czy przeciwe euro. A co jeśli ich trudnościom winny jest podatek liniowy który wprowadzili ? Oczywiście nie wiem tego, a przyczyny mogą byc różnorakie, ale nie można twierdzić, że jest to wina euro którego tam nie ma.

21.05.2009
07:48
[93]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr. Kalgan

Oczywiście że pierwszoplanową winę ponosi kryzys, niemniej rządy tych krajów pozbyły się same jednego z narzędzi do walki z nim.
A powody ? Cóż, co artykuł na ten temat to... jako powód podają sztywny kurs rodzimych walut do Euro, o negatywnym wpływie podatku liniowego nikt póki co, nic nie napisał.

21.05.2009
07:55
[94]

kastore [ Troll Slayer ]

Z tymi zakupami u siąsiadów, to nie jest żaden argument. Możecie zapytać się ludzi mieszkających przy granicy z niemcami.
Tanie euro, polacy jadą do Niemiec na zakupy, drogie euro, niemcy przyjeżdżają do Polski.

21.05.2009
08:02
[95]

Attyla [ Flagellum Dei ]

kastore
A mógłbyś mi wyjaśnić co to ma do rzeczy? Jakieś idiotyczne masz pojęcie o suwerenności. Istnienie konieczności i warunków zewnętrznych nie usuwa suwerenności.

Tak w ogóle od dawna widzę, że dyskusja na temat "euro vs Złoty" czy "traktat vs status quo" ma podłoże czysto ideologiczne i wątpliwości - jak zwykle - nie mają tylko ci, którzy nie myślą.

21.05.2009
09:26
[96]

Dessloch [ Legend ]

takie sa efekty wprowadzania sztywnego kursu do innej waluty... prawie zawsze tak sie konczy.

kraje nadbaltyckie maja glownie kryzys dlateog, ze ich gospodarki opieraja sie w duzej mierze na sektorze finansowym oraz konsumpcji... No i przemysle, ktory przez kryzys tez nie radzi sobie najlepiej, a dla tak malych krajow mozliwe sa duze wachania kursu (a skoro jest sztywny, to rynek nie lubi takich mechanizmow i w inny sposob odbiera co jego...).

dodac do tego sztywny kurs (nie mozna stawiac znaku rownosci miedzy sztywnym kursem do euro, a posiadaniem samego euro... mimo, ze wiele mechanizmow zmieniajacego podaz pieniadza na rynku przestaje istniec, to dalej jest mozliwosc regulacji podazy).

no i dodac jeszcze trzeba, ze przed tym calym kryzysem, kraje te posiadlaly wysoki wzrost PKB, a co wiaze sie zawsze z presja inflacyjna.

te i wiele innych czynnikow powoduja, ze teraz gospodarki owe kurcza sie.
trzeba pamietac, ze u nas tez jest wysoka inflacja, ponad 4%...

21.05.2009
18:20
[97]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Może jednak to przywiązanie do euro krajów nadbałtyckich nie jest dla nich takie złe ?

21.05.2009
19:54
[98]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Mr. Kalgan - ale Słowacja ze swoim Euro jest nawet za nami :P

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.