GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Oceńcie początek mojego opowiadania...

17.05.2009
17:55
smile
[1]

Pan Chau [ Legionista ]

Oceńcie początek mojego opowiadania...

Szklany labirynt

Rozdział I

Wbiłem nóż w wątrobę Robby'ego - nie zareagował. Następny cios skierowałem w klatkę piersiową. Nic. Wyrzuciłem nóż na podłogę i uderzyłem go kolanem w jego szmaciany brzuch. Cios ten musiał być zadany z prędkością większą niż pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, bo manekinem nieźle zatrzęsło. W realnym starciu już by leżał i kwiczał. Biedaczysko, od kilku tygodni musi znosić wszystkie moje uderzenia nogami, rękami, nożami i jeszcze innymi narzędziami, które wpadały mi w łapy i nadawały się do sprawienia mu bólu. Na szczęście, to tylko duża, szmaciana "lalka". Nie czuł bólu. Mógłbym walić w niego godzinami.
Robby był moim manekinem do ćwiczeń, którego dostałem od Raya, kiedy dowiedział się, że ja też idę do SWAT'u. Tylko on o nim pamiętał. Kiedy mi go dał, powiedział: "Tylko ćwicz z nim godzinami, abyś nie wyszedł na idiotę". Ja tylko uśmiechnąłem się. Oczywiście sztucznie.
Zdecydowałem, że na dzisiaj wystarczy. Niech biedaczek trochę odpocznie. Otarłem pot z czoła, schowałem Robby'ego do szafy i poszedłem do łazienki. Stojąc pod stugami gorącej wody, rozkosznie rozluźniałem swoje mięśnie. Uwielbiam te uczucie.
Po długiej, gorącej kąpieli wyciągnąłem się na kanapie w mojej ulubionej czarnej kurtce i długich, również czarnych spodniach.
Telefon zadzwonił, przerywając mi podziwianie zdjęć z mojego dzieciństwa. Wszędzie było widać uśmiechniętego bachora ze swoimi ulubionymi zabawkami. Trudno mi było uwierzyć, ale pamiętam, jak zdmuchiwałem świeczki ze swojego tortu na czwarte urodziny. Pamiętam to tak, jakby to było wczoraj. Ale ten czas szybko leci.
Niechętnie podniosłem słuchawkę, studiując detale zdjęcia, gdy miałem sześć lat. Mały, szeroki chłopczyk uśmiechał się do obiektywu, trzymając w prawej ręce maskotkę Kaczora Donalda.
- Słucham? - rzuciłem sucho.
- Cześć, Issac.
Głos był głęboki i spokojny. Od razu go rozpoznałem.
- Siema, Ray – mruknąłem.
- Jak tam twoja kukła, którą ci dałem?
Zdziwiło mnie to pytanie. Zawsze, gdy dzwonił Ray, zapowiadało się na niezłe fajerwerki. Lecz tym razem, najwyraźniej, nie stało się nic ważnego. No cóż, SWAT nie zajmuje się takimi sprawami jak morderstwo bogatej dziwki.
- Nieźle. Solidnie ją poturbowałem.
Odpowiedziałem dużo cieplejszym tonem. Ray po tych słowach zaśmiał się.
- Do rzeczy: Jest robota.
Poprosiłem Raya, aby powtórzył to jeszcze raz. Myślałem, że się przesłyszałem. Nareszcie! Chciałem podskoczyć z radości, choć wydawało mi się to... dziecinne.
- Jaka? - zapytałem podniecony.
- Jak to jaka?! Czy ty wogóle nie oglądasz wiadomości? Włącz telewizję na CNN, to się dowiesz.
Pilot leżał na stole za mną. Chwyciłem go i włączyłem CNN.
Zdębiałem. Terroryści opanowali budynek OSPD. Był to największy na świecie budynek z super zabezpieczeniami, profesjonalną ochroną i co tam jeszcze. Jak terroryści dostali się do tej “szklanego labiryntu”?
- Lepiej zjaw się szybko, bo nic z tego nie będzie. Jesteś przywódcą.
Nie no. Myślałem, że zaraz zemdleję.
- Już jadę - odpowiedziałem i szybko pobiegłem do samochodu. Nawet zapomniałem odłożyć słuchawkę.

17.05.2009
18:04
[2]

gorn2500 [ Pretorianin ]

niezłe

17.05.2009
18:04
smile
[3]

Silvestris [ Pretorianin ]

Za krótkie by można cokolwiek ocenić.

17.05.2009
18:06
[4]

Garret Rendellson [ Szlachcic ]

Spoko, tylko usuń parę błędów.
I myślę, że coś za szybko przechodzisz od jednego wydarzenia do 2.
Więcej opisów oraz szczegołów.
Ale to tylko moje zdanie

17.05.2009
18:07
[5]

Sorcerer [ Konsul ]

Mozna zamowic prenumerate mailem? Powiedzmy 1 dzien - 1 zdanie?

17.05.2009
18:08
[6]

Orrator [ Pretorianin ]

Coś w stylu "szklanką po łapkach".

17.05.2009
18:09
[7]

Tchesyek® [ Pretorianin ]

Trochę błędów gramatycznych. Ale nawet OK.

17.05.2009
18:20
[8]

Silvestris [ Pretorianin ]

No i marysizm...
Nie wytrzymałbym pewnie długo czytając coś takiego

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.