ksips [ Senator ]
Przeniesienie kredytu na inną osobę
Mam takie pytanie. Osoba X spłaca samochód. Zostały jej jeszcze jakieś 2 lata do spłaty (jakieś 20 tyś. zł). Czy jest możliwość np. żebym ja spłacił resztę kwoty (czyli raty, żeby przeszły na mnie) oraz otrzymał ten samochód? Ta osoba chciała sobie kupić nowy, a ja bym mógł w ten sposób przejąć jej stary (no nie taki stary) samochód? Jesteśmy spokrewnieni.
ksips [ Senator ]
up
yasiu [ Legend ]
kodeks cywilny ogolnie pozwala na zmianę dłużnika - ale wymaga to zgody wierzyciela. więc nikt ci na tym forum nie powie, no chyba że akurat pracuje w banku który udzielił kredytu. poczytaj umowę, jeśli w niej nie ma przeciwskazań, to trzeba udać się do banku i tam pytać.
Mr_Baggins [ Consigliere ]
Nie powinno być problemu, zabezpieczeniem jest samochód i jeżeli jego wartość wystarczy bankowi, to zgodzą się na przeniesienie. Albo nic nie robić, tylko po prostu spłacaj ten kredyt krewnemu, o ile się tak dogadacie.
Morbus [ TIR DRIVER ]
:) szok.. wziasc kredyt zeby kupic drogie auto.. respekt
a co do tematu to sie nie wypowiem bo nie znam sie
Klemens [ Generaďż˝ ]
Najprościej - jak mi się wydaje - będzie przez umowę ze znajomym o przeniesienie długu, którą to instytucję regulują przepisy art. 519 - 525 KC (por. nr. ).
prosiacek [ Pretorianin ]
Mr_ Baggins zapewne zaraz powie, że mam iść spać (TOP10 argumentów), jednak zaryzykuję :>.
Przeniesie kredytu (zmiana kredytobiorcy), a konkretnie jej warunki, mogą być uregulowane w umowie i bank, zgodnie z prawem bankowym, może wyłączyć taką możliwość.
Jeśli kwestia ta nie jest przedmiotem umowy, to jak napisał yasiu, stosuje się przepisy KC o zmianie dłużnika, aczkolwiek pamiętać należy, że wówczas bank ma prawo do sprawdzenia zdolności kredytowej wstępującego w dług na zasadach uregulowanych w prawie bankowym oraz do niewyrażenia zgody na przejęcie długu.
Zmiana kredytobiorcy często podlega dodatkowej opłacie na rzecz banku.
Na początek, co też już napisał yasiu, przeczytajcie umowę i po prostu udajcie się do banku.
edit: Aha, odradzam umawianie się o cokolwiek na "gębę". Ileż to już się zdążyłem nasłuchać od ludzi, że skąd on mógł biedny wiedzieć, że jego [tu wstaw członka rodziny, najlepszego przyjaciela etc] to jest taki-owaki pla..pla..