GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Na czym polega sukces Metalliki?

12.05.2009
22:23
smile
[1]

Behemoth [ Lateralus ]

Na czym polega sukces Metalliki?

Tak sobie słucham dzisiaj Kill'em All (akurat Anasthesia w tle...) i naszły mnie pewne pytania-refleksje.

Na czym polega komercyjny sukces Metalliki?

Sprzedali więcej płyt niż niejeden z nas użyje rolek papieru toaletowego w całym swoim życiu, będą je sprzedawać nieustannie pomimo wielu wpadek (choćby napster story), na koncerty przyciągają całe rzesze ludzi, a każde wydarzenie dotyczące zespołu urasta do miana plotki tygodnia, miesiąca, roku.

Zespół niby z tego podwórka co Anthrax czy Megadeth. Rzekłbym, że w ostatnich dwóch dekadach tworzący znacznie mniej ciekawiej od choćby tej dwójki, grający od 1987 roku bez swojego najbardziej uzdolnionego muzyka, a z rynkiem muzycznym (nie tylko rockowym) zrobił co zechciał.

W którym momencie wykorzystali swoją szansę?


Na czym polega sukces Metalliki? - Behemoth
12.05.2009
22:24
[2]

szymon_majewski [ Senator ]

Coz, trudno okreslic dlaczego jedni sa popularni bardziej, inni mniej. Moze dlatego, ze Metallica to pierwszy prawdziwie trashowy zespol (no dobra, przedtem byl Motorhead, ale nie uznawano tego za thrash)

12.05.2009
22:30
[3]

ronn [ moralizator ]

lubie muzykę, nawet bardzo, ale specem od techniki czy uzdolnienia to nie byłem nigdy. dlaczego cliff uchodzi za najlepszego itp. bo umarł? czy po prostu byl jedynie bardzo dobry, a smierc zrobila z niego legendę? czy od początku był 'legendarny' a wczesna śmierć dała okazję, aby z tej legendarności szydzić?

wracając do tematu, to myślę że bardzo dobre pierwsze płyty ustawiły zespół, duża sprzedaż czyli duża kasa na teledyski jeszcze bardziej go rozpromowała. i do tego pewnie niektóre zdania z pierwszego postu, które uznajesz za dogmaty (typu, kto gra ciekawiej, a kto nie) nimi nie są :)

12.05.2009
22:31
[4]

szuZZ [ Pretorianin ]

I tak Queen był lepszy.

12.05.2009
22:33
[5]

Orlando  [ Pretorianin ]

W którym momencie wykorzystali swoją szansę?

Black Album ofcorz.

12.05.2009
22:33
[6]

jagged_alliahdnbedffds [ Rock'n'Roll ]

[3] :: Jak ktoś zginie, to zawsze przybywa mu trochę talentu i umiejętności ;)
[4] :: Szczególnie te heavymetalowe solówki na gitarze, ehh... :D

12.05.2009
22:34
[7]

ambasador00 [ Konsul ]

Właśnie śmierć Merkurego zrobiła z Queen legendę. Oczywiście na wyrost, bo muzykę grali co najwyżej przeciętną.

12.05.2009
22:35
[8]

Behemoth [ Lateralus ]

Nie wiem czy z technicznej strony był najlepszy, bo się na tym nie znam, ale... generalnie wymiatał. Widziałem kilka koncertów z jego udziałem, w ch... razy słuchałem Oriona czy Anasthesię i tym wszystkim Burton zasłużył na uznanie wśród fanów, a, że fani na ogół chcą mieć kult to do jego śmierci łatwo było zrobić ideologię.

Tak czy inaczej nie widziałem Cliffa na żadnym <popularnym> t-shircie więc profanu nie ma.

12.05.2009
22:35
[9]

Neo12 [ Prince of Persia ]

Black Album ofcorz.

I znane na cały świat Nothing Else Matters...

EDIT: Trudno mi powiedzieć za co lubię Metallicę... Po części za ten "power" o którym wspomina kolega niżej, po części za charakterystyczny wokal Hetfielda, ich zachowania na scenie... To do jak wielu ludzi trafiają - przekozackie Master of Puppets i Ride The Lightning (chodzi mi o albumy), znane praktycznie każdemu Nothing Else Matters, świeży i niezwykle odmienny S&M. To po prostu świetny zespół.

12.05.2009
22:37
[10]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Kurcze... dobre (i trudne) pytanie. Osobiście bardzo lubię Metallice, choć trochę ciężko powiedzieć czemu... po prostu wszystko co robili miało swój "power". Od Hit The Lights do My Apocalypse grali dobrą, bezkompromisową muzykę. Na pytanie "W którym momencie wykorzystali swoją szansę?" jak dla mnie jest tylko jedna odpowiedź - ...And Justice For All.

ambasador00
Zgiń, przepadnij!

12.05.2009
22:38
[11]

Nimreh [ Pretorianin ]

Cliff Burton akurat był niesamowicie uzdolniony, to trzeba przyznać, ale na pewno śmierć też mu sławy dodała jak i całej Metallice. Natomiast fenomenu Kirka Hammetta zupełnie nie rozumiem, chociaż mnóstwo osób uważa go za świetnego gitarzystę, a on tak na prawdę jest mocno średni.

12.05.2009
22:39
smile
[12]

Caine [ Książę Amberu ]

ambasador: umrzyj

12.05.2009
22:40
[13]

s1ntex [ Generaďż˝ ]

A co ma do tego Queen? Zupełnie inny rodzaj muzyki, a Metallica, hm.. cholera wie, pewnie parę czynników. Byli z odpowiednim gównem w odpowiednim czasie ; )

12.05.2009
22:40
smile
[14]

ambasador00 [ Konsul ]

O, fanboye

12.05.2009
22:40
[15]

szuru-buru [ Whose line is it anyway? ]

Ja to nie rozumiem o co w ogóle chodzi z tą Metallicą. Ma kilka dobrych kawałków, ale jak dla mnie jest dużo zespołów lepszych. Wiele razy słyszałem, że "gdyby nie oni to by nikt w tą stronę muzyki nie poszedł", a moim zdaniem to gówno prawda. Utarło się, że stworzyli coś nowego i zaczęli grać coś alternatywnego jak na te czasy, ale i tak jak dla mnie są mocno przereklamowani. Mimo, że wolę inne odmiany rockowego i metalowego brzemienia to i tak czasami lubię posłuchać "Wiskey in the jar" (co i tak jest coverem), ale nie uważam ich za jakąś wybitną grupę. A tak w ogóle to James Hetfield nie umywa się nawet do Maynard'a James'a Keenan'a. Odpowiedni czas, odpowiednie miejsce, nic więcej.

12.05.2009
22:41
[16]

Behemoth [ Lateralus ]

AJFĄ na pewno nie zyskali sporo popularności wśród znacznie szerszej publiczności, bo dla dzisiejszych fanów Metalliki ten album jest nieprzyswajalny ze względu na brzmienie. To tajemnicą nie jest, wystarczy wejść na forum okill żeby się o tym przekonać :D

A Black Album? Fucktycznie tą jedną balladą mogli załatwić temat, ale czy nie jest czasem tak, że Metallica weszła do popowo-rockowych fanów właśnie w czasach wspólnych koncertów z gnr? (czyli popowo-rockowy target)

12.05.2009
22:43
[17]

Caine [ Książę Amberu ]

fanboye by na ciebie nakrzyczeli, my życzymy ci żebyś się zaplątał w drut kolczasty

12.05.2009
22:46
[18]

szuZZ [ Pretorianin ]

ambasador, wyjdź i zamknij drzwi. Twojej wypowiedzi nie mam siły nawet skomentować...

12.05.2009
22:47
[19]

Fett [ Avatar ]

ambasador00 -W Tobie najbardziej przykre jest to, że wszyscy Ci mówią że jesteś debilem a Ty z tego nawet najprostszych wniosków nie potrafisz wyciągnąć.

12.05.2009
22:48
[20]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Behemoth
Jak dla mnie to Metallica wzniosła się na wyżyny brzmienia (intro do Blackened) na AJFA.

Anyway, jak dla mnie to najbardziej utalentowanego muzyka Metallica straciła w (jeżeli się nie mylę ^^) 1983. Ale właściwie to tylko dobrze - Metallica nadal grała świetnie, a rzeczony muzyk mógł rozpocząć zemstę i... tak oto powstał Megadeth :D

12.05.2009
22:49
[21]

Luzer [ Music Addict ]

Tak samo jak u innych srednio przecietnych zespolow, kilka hitow troche szczescia i sie wybili mimo ze nigdy nie byli jacys rewelacyjni

12.05.2009
22:51
[22]

Stalker1 [ wkurzający typ ]

Dlaczego Kill'em All jest takie dobre?
Burton i Mustaine (nie zapominajmy, że po części tworzył ten album).
Reszta to już jazda na starych pomysłach (i kopiowaniu nowych vide intro Enter Sandman). Dlatego wolę Megadeth... Największą bolączką jest Hammet, który nawet nie wygląda, o graniu nie wspominając...

12.05.2009
22:51
[23]

Saul Hudson [ Senator ]

Mimo, że wolę inne odmiany rockowego i metalowego brzemienia to i tak czasami lubię posłuchać "Wiskey in the jar" (co i tak jest coverem)

Bo jak słuchasz imho jednej z najgorszych piosenek to się nie dziwię, że masz takie podejście do Mety.

Sam zespół musi mieć coś w sobie, bo przecież nie jest normalne żeby dzieciak w wieku 7/8 lat zaczął ich słuchać (np. ja i Jerryzzz ;)).
Metallica towarzyszy mi przez całe życie. A skąd taki jej fenomen? Nie mam pojęcia. Po prostu - znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie, wymyślili chwytliwą nazwę a później umiejętnie się promowali dając na kolejnych płytach po kawałku zrobionym pod publikę (chociażby NEM).
I na pewno NIE są przereklamowani (no może Lars :P) jak tu ktoś wcześniej wspomniał.

12.05.2009
22:51
smile
[24]

CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]

Moim zdaniem sukces zespołu Metallica polega na tym samym, na czym polega sukces np. Depeche Mode (tu zresztą można wstawić choćby Iron Maiden czy Queen). Przeboje, cała masa piosenek napisanych przez ludzi z talentem. Te wszystkie utwory wchodzą w słuchacza i już go nie opuszczają. Słuchają dzieciaki, młodzież, dorośli i starszyzna. No i do tego odrobinka szczęścia + dobra promocja.

12.05.2009
22:54
[25]

Max_101 [ Mów mi Max ]

Meta po prostu wpada w ucho, dzięki rytmicznemu brzmieniu. Dużo osób, które chcą zaczynać przygodę z metalem, właśnie od niej zaczynają. I tak jak powiedział chester powyżej, są dobrzy w tym co robią. No i byli pierwsi ;)

12.05.2009
22:54
smile
[26]

szarzasty [ Mork ]

Natomiast fenomenu Kirka Hammetta zupełnie nie rozumiem, chociaż mnóstwo osób uważa go za świetnego gitarzystę, a on tak na prawdę jest mocno średni.

lol - nazywając Hammeta średnim gitarzystą ( co w sumie nie mija się wiele z prawdą) pozostałych członków Mety trzeba by nazwać kompletnymi patałachami :D


Tak samo jak u innych srednio przecietnych zespolow, kilka hitow troche szczescia i sie wybili mimo ze nigdy nie byli jacys rewelacyjni
<----------

12.05.2009
22:54
smile
[27]

Ashaard [ enjoy the silence ]

Właśnie pracuję nad reportażem na ten temat, jak skończę, to postaram się go wstawić na forum GOL-a, jeśli chcecie.

12.05.2009
22:58
[28]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

rog1234 -->
Anyway, jak dla mnie to najbardziej utalentowanego muzyka Metallica straciła w (jeżeli się nie mylę ^^) 1983. Ale właściwie to tylko dobrze - Metallica nadal grała świetnie, a rzeczony muzyk mógł rozpocząć zemstę i... tak oto powstał Megadeth :D
Tu sie kurde zgodze ;).

Behemoth -->
ale czy nie jest czasem tak, że Metallica weszła do popowo-rockowych fanów właśnie w czasach wspólnych koncertów z gnr? (czyli popowo-rockowy target)
Dane mi bylo przeczytac biografie Slasha, opisuje on dosyc dobrze trase z Metallica. Jak ich opisuje - juz wtedy byl to kawal profesjonalistow, dlatego przez odpaly Axla decydowali sie grac zawsze przed GNR i czesto stawali sie najwieksza gwiazda wieczoru, bo Axl mial rozniaste odpaly, no i praktycznie kazdy ich koncert to 1-2 h poslizgu ^^.

Nimreh -->
Hammet to wykapany uczen Satrianiego, miejscami nieco nawet od niego szybszy, niestety juz tego "feelingu" czasem u Satcha zauwazalnego u Kirka nie widac. Ale to wszystko nie wazne, w koncu to najlepszy gitarzysta na swiecie ;P.

12.05.2009
22:59
[29]

bushmen1989 versja 2 [ Centurion ]

tak samo jak feel

12.05.2009
23:00
[30]

Szala. [ Konsul ]

29 postów i nikt nie napisał, że Metallica skończyła się na Kill'em All?

12.05.2009
23:04
[31]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Hammett nie ma nic wspólnego z "dobrym" gitarzystą - kupcie sobie wah, dobrą gitarę, pograjcie pół roku, grajcie jakieś losowe dźwięki depcząc wah do rytmu i... Kirk v2. Nie jest słabym gitarzystą, ale z wahem przesadza stanowczo.

12.05.2009
23:05
[32]

Snakepit [ aka Hohner ]

Hammet szybki? gdzie, dajcie linka chce uslyszec szybko (i czysto) grajacego Kirkusia

12.05.2009
23:07
[33]

szuru-buru [ Whose line is it anyway? ]

Bo jak słuchasz imho jednej z najgorszych piosenek to się nie dziwię, że masz takie podejście do Mety.

Co kto lubi kolego, mi się podoba najbardziej właśnie to...

12.05.2009
23:08
smile
[34]

leszo [ Legend ]

Nie tyle mocne, co chwytliwe riffy, melodie :) Czy tak jak Beatlesi, Queen tylko w cieższym wydaniu

12.05.2009
23:09
[35]

Saul Hudson [ Senator ]

szuru-buru --> no właśnie ta piosenka nijak pasuje do Mety i nie wiem czemu akurat cieszy się takim uznaniem.

przyłączam się do [32]

12.05.2009
23:10
[36]

Behemoth [ Lateralus ]

rog1234 ==> Wyżyny brzmienia? Bez jaj :) Przecież ten krążek w ogóle nie miał basu, a największym (i prawdopodobnie jedynym, który nie uczynił tej płyty absolutnym klasykiem) zarzutem w jego kierunku było właśnie surowe brzmienie. Chyba, że takie lubisz.

Gonsiur ==> Czytałem o ich trasach z gnr w książce McIvera. Widać krytyka w kierunku Rose'a utrzymuje się w każdym ze źródeł, bo we wspomnieniach muzyków Metalliki były to bardzo słabe koncerty właśnie ze względu na przerośnięte EGO Rose'a. Zresztą zdaje się, ze Cobain swego czasu też miał powiedzieć, że Rose to dupek czy coś w tym stylu.

Ashaard ==> Dawaj jakieś wnioski na gorąco :)

Szala ==> Bo to najbardziej żałosne hasło w historii neta?

12.05.2009
23:13
smile
[37]

Gangstah [ Masz bober? ]

Dla mnie ich muzyka to syf ,wiec nie wiem ocb

12.05.2009
23:13
[38]

Snakepit [ aka Hohner ]

Gangstah - dla mnie HH techno i pop to syf dlatego sie w watkach o nich nie wpisuje, polecam!

12.05.2009
23:17
[39]

szuru-buru [ Whose line is it anyway? ]

Enater Sadman, Fade To Black, Nothing Else Matters, The Memory Remains, One, The Unforgiven, Fuel no i w sumie tyle chyba dobrego grania, nic więcej mi w pamięci nie zostało... Czy nie wymieniłem czasami tej właściwej Mety? Kultowym zespołem (podobno) Metallica została z przypadku.

12.05.2009
23:19
[40]

Snakepit [ aka Hohner ]

Enater Sadman

-.-

- Battery
- Unforgiven 1,2,3
- Sad But True
- For Whom The Bell Tools
- All Nightmare Long
- The Day That Never Comes
- St. Anger
- kupa innych...

12.05.2009
23:19
[41]

Szala. [ Konsul ]

Wytłumaczcie mi jedno.
Jaki jest sens rozprawiania na temat czy ktoś jest dobrym, średnim czy słabym gitarzystą? Czy istotne jest dla słuchacza to, czy koleś potrafi w zastraszającym tempie walić hammer-ony czy pull-offy?
Mój ulubiony gitarzysta, John Frusciante, powiedział niedawno w wywiadzie "Uważam, że niektórzy ludzie powinni się leczyć, bo postrzegają wszystko w kategoriach rywalizacji - kto jest lepszy, a kto gorszy"
Chyba w muzyce chodzi o to, żeby odbierać całe brzmienie. To, jakie emocje wzbudza dana partia gitary, perki czy czegoś innego. Kwestia techniki, szybkości, popisywania się nie jest istotna.
Chuj z tym czy Hammett gra dobrze czy słabo. To, co robi, fajnie brzmi i tyle. Mimo że można robić to samo z wah, dobrą gitarą i po sześciu miesiącach ćwiczeń. Wytwory Hammetta współgraj z resztą, tworzą klimat, niektórym się to podoba, a nie którym nie.
A to czy gość jest dobry technicznie czy nie, to nie ma znaczenia. Pusta wirtuozeria to nie wszystko.

12.05.2009
23:20
[42]

Snakepit [ aka Hohner ]

Chuj z tym czy Hammett gra dobrze czy słabo. To, co robi, fajnie brzmi i tyle.

Ale wlasnie rozchodzi sie o to ze wcale dobrze to nie brzmi, a i dawno powinien zmienic klocki bo jego gitara brzmi żałośnie IMO...

A to czy gość jest dobry technicznie czy nie, to nie ma znaczenia. Pusta wirtuozeria to nie wszystko.

Co to jest pusta wirtuozeria? A to czy jest gitarzysta dobry tecnicznie to np dla mnie sie bardzo liczy...



mnogo jest takich co mają nawet więcej hitów niż oni

example

12.05.2009
23:21
[43]

szuru-buru [ Whose line is it anyway? ]

kupa(...) dobrze powiedziane. Średni zespół, mnogo jest takich co mają nawet więcej hitów niż oni, niczym się nie wyróżniają ponad przeciętność.

Edit. za St. Anger zwracam honor.

12.05.2009
23:22
[44]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Na czym polega sukces Metalliki?

Na tzw byciu elastycznym i zorientowaniu się, że łatwiej płynąć z prądem, niż pod prąd.

12.05.2009
23:24
[45]

Szala. [ Konsul ]

Co to jest pusta wirtuozeria? A to czy jest gitarzysta dobry tecnicznie to np dla mnie sie bardzo liczy...
Pusta wirtuozeria polega na bezsensownym popisywaniu się grą na gitarze. Na pokazaniu, że to co gram jest trudne, że nikt inny tego nie zagra. Pusta wirtuozeria to nie emocje, a zwykłe dźwięki.

Jeśli dla ciebie liczą się umiejętności techniczne to szkoda :) Miłego słuchania i pieprzenia o bzdurach

12.05.2009
23:27
[46]

Sznapi [ Rashômon ]

Na głębokie wody wyszli dzięki Mistrzowi Marionetek, głównie dzięki tytułowemu kawałkowi oraz temu, że przeplatali szybkie, agresywne kawałki, z powolnymi, klimatycznymi utworami i balladami. Tak przynajmniej myślę...

Swoją drogą, niektórzy uważają, że komercha dopadła Metallikę przy Black Albumie, a uwydatniła się jeszcze bardziej przy Loadzie. IMO to było tak, że jak już załapali przy Ride the Lightning w jakim to kierunku, aby odnieść większy sukces komercyjny, powinni zmierzać ("zaryzykowali" zostanie słabym, komercyjnym bandem, zbierającym dobre oceny w najpopularniejszych pismach, kosztem bycia zajebistą, undergroundową kapelą zbierającą najwyższe noty w tak samo undergroundowych muzycznych magazynach, bo taką grupę wróżył Kill 'Em All; choć stało się zupełnie odwrotnie - przynajmniej do AJFA), taką to drogą poszli i przy MoP mistrzowsko wręcz nagrali płytę, która mogła teoretycznie przypasić każdemu (podobnie było właśnie z Black Albumem, tylko że na nim nastąpiło już zmęczenie materiału, jeszcze większa komercjalizacja i nagranie wielu badziewnych utworów, co, paradoksalnie, wiązało się z jeszcze większym sukcesem :)) poprzez duży dysonans pomiędzy szybkością i strukturą utworów.

Na płytach Anthrax i Megadeth nie było właśnie tej rozbieżności. Poza tym tak wielce ambitna i innowacyjna Metallica nie może się równać przecież z tymi patatajami pokroju Iron Maiden!!!1111!1 :|

I właśnie dlatego Metallica wygrała walkę o klienta.

12.05.2009
23:28
[47]

Snakepit [ aka Hohner ]

Aha wiec mam sluchac pajaca Hammeta i zacwycac sie jego pitoleniem?

Lubie mete ale Kirk to zaden gitarzysta wlasnie ze wzgledu na technike, duzo lepiej by brzmialy niektore kawalki gdyby solo było inne, ale nie da sie bo Kirk nie umie...

Pieprzenie o bzdurach? Bzdura jest chec sluchania mocnej muzy Z DOBRĄ GITARĄ??

Pusta wirtuozeria polega na bezsensownym popisywaniu się grą na gitarze. Na pokazaniu, że to co gram jest trudne, że nikt inny tego nie zagra. Pusta wirtuozeria to nie emocje, a zwykłe dźwięki.

Dobre sobie, na albumie ktos sie popisuje ze ktos czegos nie zagra? Raczej jesli ktos napisal takie a nie inne solo i je zagrał to znaczy ze brzmi to (przynajmniej wg niego) dobrze i ma na tyle dobra technike ze moze to spokojnie zagrac...a co go inni obchodza?

12.05.2009
23:29
[48]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Szala -->
Rywalizacja motywuje :).
Akurat Frusciante jest wg. mnie genialnym gitarzysta, miejscami za bardzo Hendrixem zalatuje, ale go uwielbiam.

12.05.2009
23:30
[49]

Snakepit [ aka Hohner ]

- cała prawda o Hammecie :]

12.05.2009
23:32
[50]

Szala. [ Konsul ]

Aha wiec mam sluchac pajaca Hammeta i zacwycac sie jego pitoleniem?
Nie popadaj w skrajność. Nie lubisz i tyle. Pytanie czy nie lubisz go dlatego, że to co robi słabo brzmi, czy dlatego, że jest słaby technicznie. Bo nie każdy, kto ma małe umiejętności musi brzmieć słabo. I odwrotnie.

Pieprzenie o bzdurach? Bzdura jest chec sluchania mocnej muzy Z DOBRĄ GITARĄ??
Dobra gitara to pojęcie względne. Dla mnie dobrą gitarą jest banał w postaci Joy Division czy chociażby "Otherside" Red Hotów

Co do wirtuozerii.
No nie ważne. Widocznie mamy bardzo różne podejście do muzyki, sposób jej postrzegania. Miłego.


Gonsiur ----> e tam. każdy Hendriksem zalatuje :)
edit: a słyszałeś, że Frusciante to drugie wcielenie Jimiego? :)

12.05.2009
23:33
[51]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Snakepit -->
Na to samo przed chwila trafilem, przegladajac YT ;D.

Ogolnie Kirk technicznie lekko slaby jest to fakt, no ale szybkosci miejscami mu nie sposob odmowic. Solowka w One, czy w Puppetsach jest przynajmniej dla mnie mega szybka, to ze moze to zagrac byle gimnazjalista z kaczka po roku gry mnie gowno obchodzi.
W sumie, jak sie tam zastanowic to jest kilka kawalkow w ktorych solowki mi sie naprawde podobaja Fade to Black, Unforgiven, NEM, ale ogolnie gitarzysta do wymiany ;D.

Szala -->
Nie tak, jak Frusciante w np. Dani California ;).

12.05.2009
23:33
smile
[52]

peterkarel [ Pool Shark ]

każdy ma swoje zdanie co do gitarzystów do perkusistów czy wokalistów. Mi Metallica bardzo się podoba i kropka :) jedni wolą techno inni disco chwała im za to.


co do tematu : można zauważyć, że większość kawałków mety jest dość długa :) może to czyni ich tak zacnym zespołem nie wiem :D imo \m/ METALLICA ROX \m/ koniec kropka .

12.05.2009
23:34
[53]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

i przy MoP mistrzowsko wręcz nagrali płytę

Litości. Skąd takie zachwyty MoP? Strasznie nierówny i nijaki album, który ma do zaoferowania może 2-3 dobre kawałki. To taka przejściówka pomiędzy RTL i AJFA, bo panowie chyba jeszcze sami nie bardzo wiedzieli, czy chcą grać szybko, czy technicznie.

13.05.2009
00:21
[54]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Swój wiek młodzieżowy przeżyłem głównie właśnie na muzyce thrash metalowej. Zaczęło się od zespołu Metallica i ich drugiej płyty "Ride the Lightning". Jak to zwykle bywa, pożyczyłem kasetę z tą płytą (polecaną przez kolegę) i słuchałem zadając sobie pytanie: jak można słuchać czegoś takiego?

Pewnie gdybym po pierwszym, czy drugim przesłuchaniu oddał, nigdy bym nie uświadczył tego fenomenu. Gdzieś tak po piątym czy dziesiątym odsłuchaniu zaczęła spływać na mnie tajemnicza magia owej muzyki. To dzikie walenie, rzężenie i trajkotanie zaczęło układać się w spójną całość. Nagle okazało się, że muzyka ta ma wiele wymiarów, jest niezwykle melodyjna (na swój sposób) i potężnie energetyzująca.

Od tego właśnie albumu zaczęła się moja przygoda z muzyką thrash metal. Potem były takie zespoły jak Anthrax, Testament, Megadeth, Slayer, Exodus czy Overkill. Były też i inne, nieco odmienne gatunkowo jak Dio, Motorhead, Mekong Delta, Forbidden. AC/DC też było ;)

Nie mniej, największe wrażenia zrobiła na mnie muzyka zespołu Metallica. Dlaczego? Trudne pytanie. Po prostu mieli najrówniejsze albumy, największą ilość dobrych kawałków. Utwory innych zespołów zazwyczaj podobały mi się nie mniej, niż Metallica, ale były bardziej porozrzucane po ich albumach. Metallica miała po prostu zajebiste całe płyty, podczas gdy konkurencja miała na płytach kilka perełek i resztę taką sobie. No może poza takimi markami jak Testament, czy Anthrax. Inne z kolei zespoły miały też niezłe płyty, ale były to albumy pojedyncze. W ich przypadku (odmiennie do Metallica) podobały mi się tylko konkretne płyty, podczas gdy inne już nie bardzo - vide Slayer i genialny 'South of Heaven', gdzie reszta albumów już znacznie mniej mi się podobała.

Myślę, że w tym właśnie tkwi moc zespołu Metallica. Mieli pod rząd świetne 3 albumy (Kill'em All, Ride the Lightning, Master of Pupets), gdzie nie było (lub prawie nie było) kiepskich kawałków, podczas gdy konkurencja wydawała pojedynczy dobry album, lub miała dobre kawałki porozrzucane po kilku płytach.

Mój ranking:

1. Metallica
2. Testament
3. Anthrax
4. Mekong Delta
5. i cała reszta wymienionych przeze mnie kapel.

13.05.2009
00:22
[55]

Sznapi [ Rashômon ]

Paudyn ---> Nie załapałeś kontekstu :) W sumie to moja wina, bo zagmatwałem - chodziło mi raczej o to, że MoP mistrzowsko wręcz trafił w najprzeróżniejsze gusta słuchaczy.

bo panowie chyba jeszcze sami nie bardzo wiedzieli, czy chcą grać szybko, czy technicznie
I to właśnie, mniej więcej, zdecydowało o popularności albumu.

Sam zawsze podchodziłem do tej płyty z dystansem, ale patrząc teraz na twórczość Metalliki z większej perspektywy, to właśnie chyba byłaby moja ulubiona płyta. Sam nie wiem dlaczego, ale chyba przez Oriona, Battery, The Thing That Should Not Be i Sanitarium. Nigdy nie lubiłem jakoś Leper Messiah, Disposable Heroes, a Master of Puppets już dawno się nie jaram. Mimo to, przecież to ten utwór jest swoistym opus magnum zespołu, ulubieńcem młodych, sentymentem tych nieco starszych, pamiętających czasy świetności zespołu... Czyż nie? :)

A żeby już uzupełnić podium - 2. miejsce - AJFA, 3. RtL.

13.05.2009
00:23
[56]

Snakepit [ aka Hohner ]

Solowka w One, czy w Puppetsach jest przynajmniej dla mnie mega szybka

- 3:45 - 5:05 polecam zobaczyc szybkie granie ;)

ten facet (duży) wie jak grać ;) --->

To samo z Paulem Gilbertem...Yngwie Malmsteenem, kurna kimkolwiek :/

ale to tylko takie moje kubłogłowe zboczenie

Nie popadaj w skrajność. Nie lubisz i tyle. Pytanie czy nie lubisz go dlatego, że to co robi słabo brzmi, czy dlatego, że jest słaby technicznie. Bo nie każdy, kto ma małe umiejętności musi brzmieć słabo. I odwrotnie.

Najpierw uslyszalem, że brzmi to nieciekawie...a potem popatrzyłem na filmiki z jego udziałem i 2+2 =4 kirk nie dosc ze brzmi kiepsko to grac potrafi srednio, moglby sie duzo jeszcze nauczyc...

- kolejne spartolone solo przez kirka, bez kaczki to by wogole juz nie brzmiało...(4:50+) no tragedia :/ błąd na błędzie :/ a na sam koniec SOLO? myslalem ze padne :D łach łach łachłachłach łaaaaaach...

A tak by nie offtopowac absolutnie to: Metallica się ujawniła w odpowiednim momencie poprostu, nagrali pare chwytliwych kawałków z powerem, a potem lecieli jak sie dało podążając za trendami, dlatego dzis po 20? 30? latach na scenie dalej są na topie...tyle w temacie zmojej strony.


Na czym polega sukces Metalliki? - Snakepit
13.05.2009
01:18
[57]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Kłócicie się o szybkie granie jakby szybkie granie było dobre... weźcie ludzi takich jak Joe Perry - czy on się śpieszył? Nie. A drugiego takiego gitarzysty hardrockowego nie ma. Po co wymiatać?

Snakepit
Jakby to z kaczką brzmiało :D

13.05.2009
07:21
[58]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Snakepit -->
Buckethead - swietna technika nic wiecej
Yngwie - szybkosc j.w.
Gilbert - maj master :D
Ogolnie to od Bucketa i Yngwie to chyba tylko muzyki Batio bardziej nienawidze.

13.05.2009
10:43
smile
[59]

not-so-easy [ Senator ]

bo przecież nie jest normalne żeby dzieciak w wieku 7/8 lat zaczął ich słuchać (np. ja i Jerryzzz ;))

Ale ja zacząłem od Master of Puppets, a Ty od ballad :P

13.05.2009
11:05
[60]

Snakepit [ aka Hohner ]

Buckethead - swietna technika nic wiecej






a wg mnie brzmi to zajebiscie...

Malmsteen? Cóż zapieprzacz ale ma coś w sobie takiego, że słucha sie to bardzo miło

Gilbert? Bucket sie od niego uczył i duzo sciagnal, co tez zrobil Gilbert, duzo lickow gilberta jest zerznietych od Kubła :)

13.05.2009
11:27
[61]

lukigno [ (...) ]

Po prostu jak ktoś nie lubi Metalliki (choć trochę)....to i tak zawsze będzie twierdził ze jest słaba i ogarnięta komerchą...i po przecinku będzie wymieniał wady członków zespołu....A jeśli ktoś lubi ta kapele to będzie uważał ze ona jest najlepsza i nie ma lepszej od niej...

Jestem wielkim fanem Metalliki...ale rzadko włączam się do dyskusji o zespole bo wiem że przeciwnicy zespołu maja swoje utarte zdanie i zawsze będą twierdzić że tylko Meta ma wady i wielkie dziejowe wpadki....a inne zespoły grające podobna muzykę są czyste jak łza...

Irytuje mnie ciągle wypominanie sprawy Nap Stera....jak by obecnie nie było nagonki na ludzi ściągających muzykę przez P2P....tylko różnica jest taka że Meta jako pierwsza odważyła sie temu otwarcie sprzeciwić...

A co do tematu....po prostu udało im się...tak jak wielu innym zespołom w tamtym czasie....A jak raz im się udało to poszli za ciosem.....oczywiście zdarzały im się słabsze albumy....czy utwory...ale mieli już wyrobioną jakąś tam markę....i robienie kariery nie było takie trudne...

13.05.2009
12:22
smile
[62]

paściak [ carpe diem ]

Aktualnie nie slucham zadnej muzyki prawie wcale, czasem moze jakis Kazik albo Kaczmarski. Ale tez mialem okres ze bylem niezlym fanem M. Nigdy wtedy nie obchodzily mnie jakos sprawy techniczne, a zachwycala mnie w mniejszym lub wiekszym stopniu kazda ich piosenka. Do tego niezle teksty, fajny glos na wokalu i jakos lecialo ;)

13.05.2009
12:35
smile
[63]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Sznapi

To faktycznie zamieszałeś. Zwłaszcza z tym nawiasem, którego końca musiałem się doszukiwać z nosem przy monitorze, żeby go nie zgubić :D

bo panowie chyba jeszcze sami nie bardzo wiedzieli, czy chcą grać szybko, czy technicznie
I to właśnie, mniej więcej, zdecydowało o popularności albumu.


Coś w tym jest, że własnie te niejakie przejściówki (MoP, Black) zdobyły status kultowych, a kolejne nijakie (Load, Reload, St.Anger) zdobyły popularność ;-D

13.05.2009
14:42
smile
[64]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Kurczę nie można twierdzić, że Kirk jest słaby, nie można twierdzić że jest świetny. Jest przeciętnym gitarzystą. Bo dajmy na to takie solo z Master of Puppets. Gram na gitarze rok. Miesiąc, dwa miesiące ćwiczeń i gram to solo płynnie. Mówiąc, że solówki brzmią dla danej osoby źle i Kirk inaczej nie umie.. Każdy ma swój ideał. Może np. Kirkowi to się podobało, wam nie za bardzo przypada do gustu, ale nie wykluczam możliwości, że może rzeczywiście Kirk nie umie..

Są gitarzyści bardzo mało znani, a u mnie mają wielki szacunek. Są to gitarzyści grający różne etiudy na klasykach. Nie ma bata - na tym etapie nie zagram tego co oni.

Metallica przebiła się z tłumu, stała się popularna. Czemu? Też zadaję sobie to pytanie słuchając różnych piosenek z ich repertuaru.


Btw. Mam link gdzie Kirk gra coś w postaci bluesa. Ale nie za dobrze mu to idzie :D


Szala ---> Frusciante rządzi :)

13.05.2009
15:10
[65]

Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]

Snakepit -->
No kubel jeszcze ujdzie, ale Malmsteina jakos nie zdzierze :).
Za mlodego jeszcze w miare fajnie gral, ale np. ze wszystkich artystow grajacych kiedykolwiek na g3 z Satchem i Vaiem to IMO on najbardziej ssal ;).

13.05.2009
15:34
smile
[66]

Shreddy [ Konsul ]

I dorwali się do tematu grający rok czy dwa gitarzyści, którym wszystko nie pasuje i, naturalnie, każde solo mogliby nagrać lepiej, szybciej, czyściej i bez kaczki, a całe zdanie na temat Hammetta wypracowali sobie na różnych forach.
Snakepit, nagraj coś, co sam grasz. Chętnie sobie pokrytykuję, ale zapewne wykręcisz się brakiem sprzętu, prawda?

SzymX_09
Jest przeciętnym gitarzystą. Bo dajmy na to takie solo z Master of Puppets. Gram na gitarze rok. Miesiąc, dwa miesiące ćwiczeń i gram to solo płynnie.
Czyli, idąc tym tokiem myślenia, Slash jest do niczego, bo jego solówek można nauczyć się w kilka godzin?
Co do bluesa - spartolił, ale chętnie zobaczę, jakbyś poradził sobie z improwizacją przed 60tysięczną publicznością.

13.05.2009
15:35
[67]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Shreddy
Czy Snakepit napisał że zagra lepiej? Jak dla mnie to nie.

Tak poza tym to ciągle kłócicie się o to czy solo jest trudne - co to zmienia? Na pewno utwory takiego Satrianiego czy Malmsteena są trudne, ale brzmią "od niechcenia". Co w nich fajnego? Co z tego że można się czegoś nauczyć w ileś czasu - ważny jest feeling. Tego nie ma w tym co gra Kirk (a przykładem tego feelingu przy czystej "prostocie" (oczywiście bez przesady z tą prostotą :D) jest Angus Young ).

13.05.2009
15:39
[68]

Shreddy [ Konsul ]

A czy ja gdziekolwiek zaznaczyłem, że Snakepit napisał, że zagra lepiej?

13.05.2009
17:03
[69]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Shreddy ---> masz rację, podałem zły przykład :) Chodzi mi o to, że nie jest bogiem gitary, najlepszym gitarzystą na świecie, ale nie jest też słaby.


Nie wiem czy to można nazwać bluesem, nie jestem specem w określaniu muzyki.


… re=related

13.05.2009
17:06
[70]

Behemoth [ Lateralus ]

O co jest flejm? O Hammetta? :P

Nie ma się o co kłócić. Gitarzystą nie jest wybitnym, ale - jak ktoś słusznie zauważył - znalazł się w dobrym miejscu. Nagrał kilka dobrych solówek (For Whom, One, Dyers Eve, Call Of Ktulu) i to wystarczy by określać go mianem "dobry". Fakt, że wygląda jak emigrant z Meksyku wcale nie musi go skreślać :>

13.05.2009
17:12
[71]

Snakepit [ aka Hohner ]

Shreddy [ Level: 24 - Pretorianin ]

I dorwali się do tematu grający rok czy dwa gitarzyści, którym wszystko nie pasuje i, naturalnie, każde solo mogliby nagrać lepiej, szybciej, czyściej i bez kaczki, a całe zdanie na temat Hammetta wypracowali sobie na różnych forach.
Snakepit, nagraj coś, co sam grasz. Chętnie sobie pokrytykuję, ale zapewne wykręcisz się brakiem sprzętu, prawda?


Dowaliłeś do pieca...czy ja jestem gitarzystą? Jestem odbiorcą muzyki który ocenia to co słyszy i to co widzi. Pogrywam troche na gitarze ale nigdy nie będę muzykiem i nie poświęce temu swojego życia, nie kręci mnie to tak by grać i nagrywać. Niech grają Ci co się tym zajmują na codzien (Hammet) a jak nie potrafią (Hammet) to niech się dalej uczą u Satcha to może im to coś pomoże. Takie moje zdanie i porownywanie mnie czy kogokolwiek stąd do profesjonalnego, jesli można kogoś tak nazwać, gitarzysty jest smieszne.

A zdanie na temat hammeta mam wyrobione od dawna zanim wogole mialem internet, potem sie tylko w tym wszystkim co pisze utwierdziłem, i nie mowie ze zagrałbym coś lepiej, szybciej itd. Ale mowie, że hammet moze sie duzo nauczyć w porownaniu do innych gitarzystów, bo to o nim mowa, że ssie. Gra cholernie chaotycznie, nieczysto, gubi dźwięki i często się myli.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.