GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Opowiadanie

10.05.2009
11:33
smile
[1]

Mr.Ratata [ Pretorianin ]

Opowiadanie

Witam. Napisałem opowiadanie i chciałbym żeby ktoś poza mną na to spojrzał, bo jak wiadomo sam tego nie ocenie. Pomysł mi wpadł do głowy wczoraj, napisałem dzisaj. Zaznaczam odrazu, że nie wiarze przyszlosci z pisaniem, nie chce napisac ksiazki, poprostu chce wiedziec czy cos w tym jest, czy da sie to czytać. Jest dośyć krótkie bo nie chciało mi się produkować, tym bardziej jeżeli nikomu się to nei spodoba to nie ma sensu pisać dalej.

Wyszedł z ciemnego zaułku, blady jak ściana i całkiem przemoczony. Wyciągnął paczkę papierosów i zabytkową zapalniczkę, którą zawsze nosił przy sobie, miała sprawiać wrażenie prezentu który dał mu ktoś komu na nim zależało, w rzeczywistości kupił ją sobie w jedne z samotnie spędzanych urodzin. Był, jak to się mówiło „człowiekiem z przeszłością”, od zawsze miał zdolność do pakowania się w kłopoty, był tym gościem który zawsze znajduje się w złym miejscu o złym czasie. Ruszył przed siebie, ulice były prawie całkowicie pogrążone w mroku. Tylko sklepowe neony dawały lekką poświatę, dzięki której widział cokolwiek. Nie bał się iść w środku nocy ciemną ulicą. Po tym co zobaczył, wszystko zdawało się nie mieć znaczenia, było ulotne. Widział śmierć tej kobiety i nie mógł nic zrobić. Widział jej śmierć a przecież wcale nie powinno być go w tym miejscu, myślał dlaczego to spotkało jego, dlaczego znów musiał się wpakować w jakieś gówno, chociaż wcale nie szukał kłopotów. Przeszedł kilka przecznic ciągle rozmyślając o tym co widział i co zamierza teraz zrobić, ci ludzie go widzieli, będą go szukać, wiedział, że nie odpuszczą, tacy nigdy nie odpuszczają. Zatrzymał się obok baru, który najwidoczniej działał bez przerw, bo w środku coś się działo. Po krótkim namyśle wszedł do środka, rozejrzał się po sali, odpalił kolejnego papierosa, poszedł do baru i rzucił zmarnowanym głosem.
- Poproszę piwo.
Barman przyglądał mu się chwile, tak jakby chciał powiedzieć „zaraz, czy ja cię już gdzieś nie widziałem?”. Ale nie widział, nie znał tu nikogo, nie znał tej okolicy, przecież był tutaj przypadkiem. Wziął swoje piwo i poszedł do wolnego stolika w rogu pomieszczenia. Nie chciał rzucać się w oczy, miał dość atrakcji na jeden dzień. Musiał przetrawić to co się stało. Bar był całkiem spory. Zdążył już przelotnym spojrzeniem sprawdzić gości w lokalu. To chyba jakaś robotnicza dzielnica – pomyślał. Większość z tych ludzi wyglądała na zwykłych pracowników z budowy, którzy przyszli się napić po pracy. Przy barze siedział jakiś nieszczęśnik, pewnie ze złamanym sercem. Zamawiał kolejkę za kolejką, po prostu chciał się urżnąć i szło mu całkiem nieźle. W drugim rogu sali siedziało dwóch typów, jak to się mówi „spod ciemnej gwiazdy”, ale byli raczej zajęci swoimi sprawami. Czuł się tutaj bezpiecznie, pierwszy raz od kilku tygodni mógł trochę odpocząć i pomyśleć. Jego spokój nie trwał jednak zbyt długo. Pół godziny po tym jak znalazł w miarę bezpieczne miejsce, do lokalu weszło dwóch wielkich osiłków, wyglądali na takich z którymi się nie zadziera. Nie był pewien kim są, ale domyślał się, że to właśnie jego szukają. Goście podeszli do baru i zapytali o coś barmana. Z jego stolika w rogu nie było słychać o czym rozmawiają, ale barman wyglądał jakby starał się coś przypomnieć. Wiedział, że musi coś zrobić, w końcu go zauważą. Wyjście z baru nie wchodziło w grę, stali zbyt blisko drzwi i nie mógłby wyjść nie widziany. Wstał i wolnym krokiem poszedł w stronę łazienki, nie było to najlepsze wyjście, ale zdawało się być jedynym jakie ma. Chciał wierzyć w to, że nie zwróci na siebie uwagi, że go nie rozpoznają i pójdą szukać do następnego baru. Jednak wchodząc do łazienki, kątem oka dostrzegł, że jeden z osiłków mu się przygląda. To był koniec, wiedział, że teraz jest już po nim. W łazience było okno, lecz zbyt wysoko żeby się do niego wdrapać i zbyt małe żeby mógł się przez nie przecisnąć. Chodził nerwowo po pomieszczeniu, czekając na tych dwóch. Chwilę później dwóch wielkich facetów wzeszło pewnym krokiem. Spojrzeli na niego, później na siebie. Byli pewni, że jest osobą którą szukają. Jeden z nich całkiem spokojnym głosem powiedział
- Pan Triatchi chce cię widzieć.
Po czym obaj ruszyli w jego stronę. Poczuł mocny ból w tyle głowy i osunął się na ziemie.

10.05.2009
11:34
[2]

ppaatt1 [ Trekker ]

Pierwsze co się rzuca w oczy to za długie zdania. Zaraz przeczytam całość.
Trochę ciężko się czyta. Tak 4/10. To raczej 1/10 opowiadania. Nie spiesz się pisz długo, a dużo. No i czytaj tekst kilkanaście razy przed opublikowaniem.

10.05.2009
11:35
[3]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Tragedia.

10.05.2009
11:36
[4]

Sqater po Liftingu [ Generał Sqater ]

W której jesteś klasie ? Zdania są niestylistyczne , małe błędy językowe i gramatyczne i powtórzenia.

10.05.2009
11:37
[5]

Shaybecki [ Shaybeck ]

dokładnie tak,

nauczycielka na języku polskim by za to pojechała

Wyciągnął paczkę papierosów i zabytkową zapalniczkę, którą zawsze nosił przy sobie, [kropka]miała sprawiać wrażenie prezentu który dał mu ktoś komu na nim zależało[kropka] w rzeczywistości kupił ją sobie w jedne z samotnie spędzanych urodzin.

interpunkcja i budowanie zdań kompletnie leży

--------------
powótrzenia, niektóre niby celowe, ale momentami wydaje się że pisane przez kogoś upośledzonego

podstawowy problem: napisałeś to tak, jakby opowiadał ci to jakiś "poważny pan", może by przeszło gdybyś to komuś czytał... i ktoś by był mało uważny
miało być ciekawie i artystycznie, ale się nie udało

zupełnie tak jakbyś chciał nieumiejętnie spisać tekst "kominka"

10.05.2009
12:30
smile
[6]

Mr.Ratata [ Pretorianin ]

Dzięki wszystkim za opinie. Jak widać nie mam talentu i pisarzem nie zostane, nawet mnie to nie dziwi. Jeśli chodzi o błędy stylistyczne czy budowanie zdań to normalne, że mam z tym problem bo to chyba pierwsza rzecz w życiu którą sam napisałem od początku do końca :) Do tego książki które przeczytałem można policzyć na palcach obu rąk. Także poprostu nie umiem pisać. Ale bez względu na to gdzie bym się uczył i jak długo to i tak jeżeli nie mam tego czegoś i nie jest to ciekawe, to zawsze to będzie gówno.

10.05.2009
12:39
[7]

ppaatt1 [ Trekker ]

Mr.Ratata --> Tu nie chodzi o to żeby Ciebie zjechać. Im więcej będziesz pisał (nawet tylko dla samego siebie) tym będziesz robił mniej błędów. Do tego możesz zapisać się np. na

Wszystko da radę poprawić

10.05.2009
13:03
smile
[8]

Mr.Ratata [ Pretorianin ]

ppaatt1 --> Własnie chodzi o to żeby mnie zjechać jeżeli to naprawde jest takie do dupy. Żebym się wiecej tym nie zajmował, proste. Bo po co pisać jeżeli nikomu się to nie podoba i nikt tego nei chce czytać? Wiadomo, że jak się coś pisze to nie dla siebie tylko żeby inni to przeczytali. Chyba, że to pamiętnik :)

10.05.2009
13:06
[9]

ppaatt1 [ Trekker ]

Mr.Ratata --> Napisałeś opowiadanie, to znaczy że Ciebie to kręci. I to jest pierwszy krok, nikt z początku dobrze nie pisał. Kwestia czasu i pisania. :) Zapisz się na kurs który wcześniej podałem, jak trafisz na dobrego mistrza to coś z tego wyniesiesz :) A krytyka jest po to aby zobaczyć gdzie są błędy i jak je poprawić.

10.05.2009
13:07
smile
[10]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Słuszne podejście.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.