GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wujek davhend dobrze radzi (dla poszukujących pracy).

07.05.2009
11:51
[1]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Wujek davhend dobrze radzi (dla poszukujących pracy).

Zapewne większość użytkowników GOL'a jeszcze się uczy, reszta pracuje, a jedynie mały ułamek (do którego co rusz powracam) poszukuje pracy.

Jak znaleźć pracę, gdy nie ma się znajomości oraz wyższego wykształcenia?

Sposobów jest kilka: wiadomo mamy gazety z ogłoszeniami, portale internetowe takie jak pracuj.pl, można się przejść po mieście, można popytać znajomych. To w zasadzie główne sposoby.

Jeżeli chodzi o gazetę, to jestem nastawiony do tego anty. Same ogłoszenia zawierają zazwyczaj mało treści, najczęściej trzeba tam zadzwonić, aby się dowiedzieć czegoś więcej. Szansa na dobrą, stałą pracę z ogłoszenia w gazecie jest bardzo mała. Najczęściej poszukują tam pracowników firmy, które mają dużą rotację, która wynika z różnych czynników takich jak np: telemarketing, bez stałej pensji (prowizje) albo praca/płaca.

Portale internetowe też pozostawiają wiele do życzenia, chyba, że ma się imponujące CV, o które ciężko w młodym wieku. Portal liczy sobie więcej niż gazeta za ogłoszenia, pracodawca płacąc więcej kasy na ogłoszenie, szuka analogicznie lepszego pracownika. Na takie ogłoszenia odpowiada masa ludzi, więc też jesteśmy na minusie. Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie ma kontaktu z rekrutującymi. Rzadko się zdarza, że firma informuje o tym, że aplikacje został odrzucone. Wysyłamy dokumenty, czekając nie wiadomo na co.

Reszta opcji ma sens lub nie, który jest zależny od miejsca zamieszkania i znajomych.

Każdy pracodawca chce mieć pracownika komunikatywnego, z miłą aparycja (oczywiście są wyjątki, np windykacja, górnicy ;)), optymistycznego, kreatywnego, wydajnego itd. Ja pracy szukam zawsze w sposób następujący, wchodzę na pracuj.pl, szukam ogłoszenia które zwraca moją uwagę, następnie piszę te CV, czy co tam chcą, ale nie wysyłam im tego na maila. Dowiaduję się, gdzie firma ma siedzibę, ubieram się odpowiednio i idę porozmawiać z kierownikiem lub kimś innym odpowiedzialnym za rekrutację.

Sukces może nie jest gwarantowany, ale macie na miejscu plusa, za to że sami się zgłosiliście, co świadczy o tym, że faktycznie macie tą komunikatywność i kreatywność, a do tego jesteście mili. Polecam ten sposób, bo jest chyba najefektywniejszy. ;)

No i w sumie ode mnie to tyle. ;)

07.05.2009
12:00
smile
[2]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Niektórzy zasypują firmę pulą 'lewych' CV, wymyślonych, gorszych od własnego, żeby się wyróżnić na tle innych kandydatów ;) Są różne sposoby hehe.

07.05.2009
12:00
[3]

Rapture [ Pretorianin ]

Ja zaraz będę po maturze(technikum) i czas iść na studia zaoczne więc w tygodniu chciałbym pracować.Czuję że ciężko będzie znaleźć pracę(praca przy zbieraniu wiśni mnie nie interesuje)ale próbować trzeba.

07.05.2009
12:15
[4]

yasiu [ Legend ]

davhend - powodzenia w małych firmach. do niektórych, szczególnie większych, ciężko będzie się w ten sposób dobić - może poza zostawieniem CV w sekretariacie.

07.05.2009
12:22
smile
[5]

Boroova [ Gwiazdka ]

Wuj Davehand ZLE radzi. Ale zwalam to na to nieszczesne uderzenie lusterkiem.

Uzywajac twojego sposobu co najwyzej stracisz duzo czasu, bo ja osobiscie nie wyobrazam sobie latania od firmy do firmy z kopia CV. Przeciez tak jak pisze Yasiu - w lepszych firmach mozesz co najwyzej zostawic CV pani sekretarce i chocbys nie wiem jak sie usmiechal, to nie ona podejmuje decyzje o zatrudnieniu.

no chyba, ze myslisz np. o pracy na budowie, gdzie idziesz do majstra i zagadujesz.

07.05.2009
12:23
[6]

wysiak [ Legend ]

Przydaloby sie, by autor porad podal kilka przykladowych posad, jakie zdobyl dzieki tym swoim metodom..

07.05.2009
12:27
smile
[7]

Fett [ Avatar ]

mądre sentencje Fetta:
Nie sztuką jest napisanie dobrego CV. Sztuką jest napisanie dobrego CV, w którym nic nie ma.

07.05.2009
12:28
[8]

Dessloch [ Legend ]

metoda agenta wydaje sie bardziej skuteczna :)

davhend napisz jakie posady dzieki temu zdobyles... bo z reguly nawet cie nie wpuszcza poza recepcje, chyba ze mala firma bez recepcji i od razu idziesz do szefa... :)

07.05.2009
12:29
[9]

Boroova [ Gwiazdka ]

Wysiak - touche!

wlasnie Davehand - PRZYKLADY!

07.05.2009
12:32
[10]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Przydałby się abonament, żeby doklejać informacje do wstępniaka.

_agEnt_ - ale takie działanie ma bardzo krótkie nogi, jeżeli wpisujesz, że pracowałeś tu albo tam, to i tak jest potrzebne świadectwo pracy.

Rapture - powodzenia na egzaminie na technika. ;) Jaki profil?

yasiu, Boroova, wysiak - jasne, że mówię tu o małych firmach. Oczywistym jest, że do Banku nie bd się w ten sposób pchać. Tam wszystko jest zazwyczaj organizowane jak w zegarku, aby nie było chaosu (wyjątek commercial union) i takie spontany nie mają sensu. Ja aktualnie dopóki nie zrobię licencjata, to nawet nie myślę o poważniejszej posadzie. Mierzę, właśnie w takie budowlanki, sklepy z ciuchami, magazyny, hale produkcyjne itp. Jakie posady? Proszę bardzo: KOLPORTER-magazyn, ERGOPOL-wdrążanie światłowodów w ziemię, BIG STAR - sprzedawca/magazynier, i aktualnie JEANS CLUB - to samo co w BIG STARZE.

07.05.2009
12:32
[11]

ambasador00 [ Konsul ]

Chlop stworzyl jeden popularny temat to juz mysli ze jest elo.

Edit: To bardzo ambitna prace masz

07.05.2009
12:39
[12]

Boroova [ Gwiazdka ]

ambasador --> ty juz bys mogl zamknac ta swoja glupia jadaczke.

Davhand --> byc moze twoja metoda sprawdza sie w momencie ubiegania o prace "sezonowa" tudziez "malo-ambitna". Natomiast z wlasnego doswiadczenia wiem, ze dobra prace zdobyc ciezko. U mnie bylo tak: pierwsza praca - po znajomosci, druga praca - po znajomosci, trzecia praca - z ogloszenia, czwarta praca - z ogloszenia, piata praca - z ogloszenia.

W zadnym wypadku nie nosilem nigdzie CV i nie szczerzylem zebow, bo po prostu tracilbym cenny czas.

07.05.2009
12:39
[13]

blazerx [ ]

sprzedawca/magazynier

Taa, moze lepiej niech wypowie sie ktos kto sam zatrudnia ludzi w jakiejs rozsadnej firmie i rozsadnej branzy( paru na GOLu jest i nie mowie tu o Hiacyncie :D) a nie sprzedawca/magazynier.

07.05.2009
12:42
smile
[14]

kamyk_samuraj [ Senator ]

...BUTY DAMSKIE - sprzedawca...

07.05.2009
12:43
[15]

ambasador00 [ Konsul ]

Broodova - Malo we mnie zawisci, tak typowej dla wielu rodakow.
Ciekawe czyje to słoowa...

07.05.2009
12:46
[16]

Boroova [ Gwiazdka ]

ambasador - mylisz zawisc (czytaj - zazdroszczenie komus czegos, zyczenie mu, aby to stracil) z czysta i nieukrywana antypatia.

Jesli powiem ci w twarz, ze jestes idiota, bede przynajmniej szczery. A z tego co wypisujesz w roznych watkach, latwo taki wniosek wyciagnac.

07.05.2009
12:48
[17]

tomazzi [ Young Destroyers ]

Może to zabrzmi dziwnie, ale przy okazji wszystkich prac w jakich pracowałem, ludzie sie do mnie zgłaszali. Teraz mam pracę dorywczą, coś około jednego dnia pracy w tygodniu, jako magazynier w DPD ale szukam jeszcze czegoś. Choć przyznam że ciężko połączyć studia dzienne z pracą.

07.05.2009
12:49
[18]

davhend [ Ghost of Sparta ]

ambasador00 - ktoś kiedyś powiedział, że żadna praca nie hańbi. ;)

Boroova - to fakt, że dobrą pracę zdobyć ciężko, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.

W zadnym wypadku nie nosilem nigdzie CV i nie szczerzylem zebow, bo po prostu tracilbym cenny czas.

skąd wiesz, jeżeli nie próbowałeś? ;)

blazerx - jeżeli masz doświadczenie, papiery, to jak powiedziałem wyżej - możesz wysyłać aplikacje na maila, prędzej czy później ktoś odpisze. Jeżeli masz tylko średnie i no experience, to ciężko dostać coś dobrego.

Jeżeli się zarejestruje w UP, to jedyne na co można liczyć, to staż. Nie powiem w ten sposób idzie dobrą pracę uzyskać, ale najpierw trzeba odfejkować te pare miesięcy za 600 zł.

07.05.2009
13:00
[19]

Boroova [ Gwiazdka ]

Widzisz Davhend - masz troche racji. Aczkolwiek zapomnialem wspomniec, ze kilka lat temu na wakacje szukalem pracy w Londynie. Pojechalem w ciemno i lazilem tak jak ty - od knajpy do knajpy, od pubu do pubu, od firmy do firmy. I mowie tu o konkretnym lazeniu - po 6 godzin dziennie przez 7 dni non-stop. Resultat byl mizerny (co zwalam na swoja niezbyt urodziwa facjate, albo cos...), a prace w koncu znalazlem z ogloszenia.

07.05.2009
13:03
smile
[20]

ambasador00 [ Konsul ]

Haha wiedzialem ze nie moze byc tematu w ktorym boroova sie udziela i nie powie o swojej pracy (jakze ambitnej zreszta).

07.05.2009
13:07
[21]

yasiu [ Legend ]

ja bym tak nie skakał po posadach... albo w sumie czemu nie... tylko potem starając się o poważniejszą pracę nie rób wielkiej tabelki z 10cioma pracodawcami. juz lepiej np. 2000-2005 prace sezonowe i dorywcze w charakterze ... ... ...

07.05.2009
13:09
[22]

Boroova [ Gwiazdka ]

Ambasador, cwoku, umiesz czytac ze zrozumieniem? Pisalem o pracy wakacyjnej, tzw "na zmywaku", wiec nie wiem o co ci chodzi? Zadna praca nie hanbi - nawet sprzatanie kibli.

07.05.2009
13:10
[23]

SULIK [ olewam zasady ]

jak na 22 lata to sporo juz firm obskoczyles ;]
lepiej ku przestrodze mlodyn napisz czemu w kadej byles tak krotko ;)

07.05.2009
13:11
[24]

Łyczek [ Legend ]

Boroova ---> Dajesz się złapać w sidła ambasadora. Typowy prowokator. Olej jego posty i nie komentuj ich. Szkoda czasu :)

07.05.2009
13:56
[25]

davhend [ Ghost of Sparta ]

yasiu - oczywista oczywistość. ;)

SULIK - było więcej, ale pisałem o tych, które zdobyłem tym sposobem. Myślisz, że młodych interesuje ten wątek? Oni walczą z potforami. Hehe.

No, ale okey mogę napisać. Pierwszą pracę po maturze (czyli 2 years ago), znalazłem przez ogłoszenie z gazety. Pracowałem pół roku jako Doradca ds. Finansów i Ubezpieczeń (no okey - Agent Ubezpieczeniowy) w Commercial Union Polska Grupa AVIVA. Przestałem pracować, bo doszło do zgrzytów. Nie miałem tam stałej pensji, żyłem z prowizji. Nie byłem też bezpośrednim pracownikiem CU (przynajmniej na papierze, bo w rzeczywistości było inaczej), miałem swoją Działalność Gospodarczą i byłem współpracownikiem CU, czyli na chłopski rozum - byłem pośrednikiem pomiędzy klientem, a firmą. Przestałem pracować, ponieważ w 6 miesiąc współpracy, nie dość, że nie zarobiłem ani grosza, to na dodatek byłem stratny prawie 2 tysiące złotych, a to wszystko dlatego, że 5 polis, które przyniosłem do biura, nigdy nie dotarły do siedziby głównej w Warszawie...

Później pracowałem dwa miesiące jako grafik komputerowy w firmie Castor, ale to było że tak powiem zastępstwo za kumpla, który musiał wyjechać na ten czas.

Później pracowałem jako magazynier w KOLPORTERZE. Praca mi zbytnio kolidowałą ze studiami i night lifem, ponieważ pracowało się na jedną zmianę 6 dni w tygodniu w godzinach 20;00 - 5;00.

Później zajmowałem się wdrążaniem światłowodów w ziemie. Firma dostała duże zlecenie, którego nie wykonała na czas, w efekcie firma zostałą zgłoszona do syndyka i kasy za te trzy tygodnie nie dostałem do dzisiaj...

W BIG STARZe było okey, aczkolwiek skończyłem tam "karierę" przez ową dziewczynę o której jest głośno przez ostatnie 3 dni na GOLu.

07.05.2009
16:12
smile
[26]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Sposob, ktory opisales jest bardzo dobry na prace "sezonowe". Wiadomo kazdy chcialby robic to co lubi. Do dzisiaj wykonywalem pare roznych zawodow ale nic mnie nie kreci. Mam nadzieje, ze kiedys znajde to cos...

08.05.2009
11:22
[27]

davhend [ Ghost of Sparta ]

pao - ale z tego co ja wiem, to Ty mieszkasz w Grecji?

08.05.2009
11:25
[28]

Rapture [ Pretorianin ]

davhend - Technik logistyk.Nudny profil i trudny ehh Nic prawie nie umiem na ten egzamin.Po maturze trzeba zacząć naukę

08.05.2009
11:32
[29]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Tak mieszkam w Grecji...

08.05.2009
11:33
[30]

davhend [ Ghost of Sparta ]

pao i jak tam jest na rynku pracy? Jaka jest najniższa krajowa w przeliczeniu na złotówki? I czy Ty jako obcokrajowiec masz z tego powodu jakieś problemy w poszukiwaniu pracy, nie wiem inaczej się na CIebie patrzą pracodawcy?

Rapture - cięzki kierunek, powodzenia. Examy zdasz, nie bój się. ;)

08.05.2009
19:23
[31]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Prace w miare latwo mozna znalesc. Co do zarobkow to bywa roznie. Zalezy gdzie pracujesz itp.
Najnizsza krajowa to 600euro. Narazie nie miale zadnych problemow i mam nadzieje, ze tak bedzie zawsze.

08.05.2009
19:26
[32]

mos_def [ Senator ]

600euro to kwota netto czy brutto?

08.05.2009
19:28
smile
[33]

ronn [ moralizator ]

ja tam znalazlem, w taki sposob, ze szukalem w necie, wysylalem cv i nie minelo wiecej jak 2 miesiace i mialem prace, ktora mi odpowiada, a doswiadczenia zadnego nie mam, bo w czasie studiow nigdzie nie pracowalem :]

kryzys nie kryzys, ale pracy troche na rynku je

boroova - niezle polactwo tak po znajomosci prace sobie załatwiać ;>>>

08.05.2009
19:33
[34]

Sorcerer [ Konsul ]

Z tym CV sprawa jest trochę przereklamowana. Zdarzało mi się zostać przyjętym do pracy tylko na podstawie cefałki, zdarzało się też, że (choć jest wypasione) nie zostałem przyjęty. Jedno jest pewne, niezależnie od tego czy masz CV czy nie, liczy się co tak naprawdę umiesz.

Bo nawet z najlepszym, najbardziej wypasionym CV zostaniesz wyrzucony z roboty po miesiącu, jeśli w istocie jesteś zerem :).

11.05.2009
12:15
[35]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

mos_def --> netto

11.05.2009
12:52
smile
[36]

frer [ God of Death ]

Eh z szukaniem pracy, a tym bardziej praktyki (której ja właśnie szukam) jest lipa. Jest kryzys, praktycznie nadprodukcja studentów i absolwentów w stosunku do miejsc pracy, a na dodatek aż żałosne jest jak trzeba ściemniać w CV i listach motywacyjnych oraz to jak robią to potencjalni pracodawcy w ogłoszeniach. Nie mówię o pisaniu nieprawdy, bo to nie przejdzie, albo w końcu wyjdzie na jaw, ale załamać się można jak trzeba ubierać coś w ładne słówka, tak że aż tekst pęka od nadmiaru przesadzonego PRu.

Dla przykładu, jedna z większych firm budowlanych w naszym kraju na swojej stronie stworzyła całkiem niezły serwis odnośnie praktyk, na każdym kroku podkreślają jak są otwarci na studentów, pełno osobistych zwrotów itp. żeby człowiek się poczuł tak jakby ta firma była wymarzonym miejscem dla niego. Tylko oczywiście dopiero po zakończeniu przyjmowania zgłoszeń napisali, że przyjmują 50 osób na cały kraj, a dostali ponad 1200 zgłoszeń. Może nawet dla tych 50 osób będzie to wymarzona praca, ale jednak mogliby chociaż wysyłać do pozostałych z automatu zawiadomienie, że dalej ich już nie biorą pod uwagę.
Tu pojawia się kolejny problem. Pracodawcy praktycznie w ogóle nie odpowiadają na zgłoszenia które odrzucają. Rozumiem, że na tym etapie oni tych ludzi mają już po prostu gdzieś i szkoda na nich marnować czasu, ale jednak to trochę chamskie. W tej sytuacji człowiek szukający pracy musi wysyłać dziesiątki CV i LM do różnych firm co tylko generuje spam.

Teraz jeszcze kwestia ściemniania od strony poszukujących pracy. Choć wszędzie podkreśla się, żeby nie kłamać w CV i LM to jednocześnie mówi się o tym, żeby ściemniać. Wszędzie piszą, żeby przedstawiać się od jak najlepszej strony (co oczywiście jest słuszne), ale też doradzają, żeby pisać (szczególnie listy motywacyjne) w taki sposób, żeby dać pracodawcy do zrozumienia, że wręcz za cel swojego życia uznaje się pracę w danej firmie.
Ja rozumiem, że trzeba jakoś przedstawić swoją motywację do pracy, żeby pracodawca wiedział, że mi zależy, ale co mam zrobić w przypadku gdy piszę do firmy i moją główną motywacją do pracy jest fakt, że muszę cokolwiek znaleźć, a nigdzie indziej mnie nie chcieli ?? Bo firmy w których praca by mnie interesowała nawet nie odpowiadają, a jednak podczas studiów trzeba zdobyć jakieś doświadczenie i odwalić obowiązkową praktykę, bo im dalej, tym będzie gorzej.

Jak się już wyżaliłem to chciałem tylko na koniec jeszcze napisać, że imho szukanie pracy to czysta parada hipokryzji, gdzie pracodawcy i szukający pracy chcą pokazać jacy to nie są idealni, a jednocześnie doskonale wiadomo, że nie ideałów.

A jak wątek jest o doradzaniu, to żeby nie było totalnego offtopa to może ktoś mi doradzi jakiś sposób jak znaleźć porządną praktykę na wakacje ??

11.05.2009
12:57
[37]

SULIK [ olewam zasady ]

mnie sie chyba zdazyla w zyciu tylko jedna firma ktora odpisala jak mni nie chcieli ;)

a co do listu motywacyjnego - to imho najwiekszy bezsens

11.05.2009
13:02
[38]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

Powysyłałem już masę CV, do różnych firm i instytucji. Dosłownie kilka razy dostałem jakąkolwiek odpowiedź a o rozmowie kwalifikacyjnej to poza sporadycznymi przypadkami mogłem zapomnieć.

Jeżdżenie z CV czasem ma sens, ale tez często pracodawca od razu je wrzuci do kosza, bo jak w ogłoszeniu jest forma wymagana elektroniczna a klient nie rozumie i sam jedzie, to nie zawsze wygląda dobrze :)

Na razie dalej szukam pracy, ale raczej nie wydaje mi się bym dał radę coś sensownego znaleźć.

11.05.2009
13:09
[39]

frer [ God of Death ]

SULIK --> Według mnie też jest bezsensem, a przynajmniej w formie w jakiej obecnie trzeba go pisać. Póki co jak wysyłałem do paru firm to w wersji, że wręcz swoje serce przelałem na ten list, chcąc pokazać, że rzeczywiście jestem zmotywowany. Tylko co z tego, jeśli pewnie nikt nawet do niego nie zaglądnął.
Próbowałem się też trzymać zasady, żeby jednego ogólnego szablonu nie wysyłać do kilku firm, ale poprawianie każdego pod każdą firmę po pewnym czasie traci sens. Szczególnie gdy nawet nie wiem czy ktokolwiek się wysili, żeby go otworzyć.

Prawda jest taka, że liczy się tylko CV jeśli chodzi o wstępną selekcję. Resztę można ocenić na rozmowie. Tylko co zrobić w sytuacji gdy nie ma się imponującego CV to już jest problem. :P

11.05.2009
13:16
[40]

Dessloch [ Legend ]

mnie za to najbardziej denerwuje, ze trzeba czasami klamac w druga strone... zmniejszac swoje doswiadczenie bo pracodawcy czesto nie chca osoby, ktora ma za dobre kwalifikacje do danej pracy.
a z drugiej strony tam gdzie wystarcza to maja np wymog np 5 letniego doswiadczenia w danym zawodzie czy inne chore zapisy...
w ten sposob ciezko sie dostac na prace ktora by sie chcialo robic.
ja np musze usuwac z cv to ze bylem "kierownikiem" oraz czesc rzeczy, ktore umiem i robilem... bo mnie by nigdy nie przyjeli jako ze mam zbyt wysokie kwalifikacje.
wtedy praktycznie z miejsca dostalem prace. A takto 2 tygodnie zero odzewu.... (wyslane okolo 60cv...).
miejsce: anglia.

a wskazowke kumpel mi dal... na pierwsza prace najzwyczajniej naklamac (w druga strone) i napisac cv pod rozne zawody na ktore ma sie w ogole szanse dostac...
dla mnie to najwieksza bzdura jaka byla.
wyzsze wyksztalcenie nawet musialem usunac... :)

11.05.2009
13:17
[41]

blazerx [ ]

W jakiej brazny Dessloch?

11.05.2009
13:39
[42]

Prof. Lupin [ Generaďż˝ ]

ERGOPOL-wdrążanie światłowodów w ziemię, znaczy dziury kopanie?

11.05.2009
14:40
[43]

Dessloch [ Legend ]

it/ekono.

ale w PL zrobili ze mnie kierownika, wiec odszedlem od tego co lubie i wiecej czasu poswiecac musialem na kierowaniu niz admin/programowanie. A nie lubie kierowac nierobami i pozniej po dupie dostawac za nich. Dluga historia ogolnie...

11.05.2009
15:37
[44]

gofer [ tifoso ]

Korzystając z okazji, bo nie chce mi się zakładać nowego wątku -

W jaki sposób najlepiej umieścić w CV informację o działalności w samorządzie szkolnym lub uczelnianym?

11.05.2009
15:42
[45]

frer [ God of Death ]

gofer --> Zależy jak piszesz CV. Możesz zrobić kategorię dotyczącą informacji dodatkowych, czy w ogóle działalności dodatkowych (praktyki, szkolenia, koła naukowe i działalność w samorządzie). Wtedy tam to umieszczasz jako jeden punkt.
Btw w takich samorządach coś się w ogóle robi ?? Bo nie wiem jak u was, ale u mnie na uczelni samorząd to chyba tylko banda nierobów z parciem na karierę i władzę.

11.05.2009
15:57
[46]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

"samorząd to chyba tylko banda nierobów z parciem na karierę i władzę."

To bardzo dobrzy kandydaci do kadr zarządzających zatem. ;)

11.05.2009
16:01
[47]

frer [ God of Death ]

Indoctrine --> Z tego co zauważyłem w życiu, czasem lepszymi przywódcami są ludzie których władza sama wybrała pomimo, że jej nie chcieli, a nie ci którzy wybrali władzę, bo właśnie jej pragnęli.

11.05.2009
16:52
[48]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

Dlatego dałem ;) na końcu.

13.05.2009
16:56
[49]

davhend [ Ghost of Sparta ]

600 euro to niezła sumka jak na najniższą krajową, aczkolwiek nie wiadomo jak to się odnosi do życia codziennego (ile kosztuje np chleb itd, bo prawdopodobnie proporcjonalnie więcej).

Sorcerer - nie przesadzaj.

frer - a w pośredniaku byłeś?

13.05.2009
17:08
[50]

Boroova [ Gwiazdka ]

davhend --> 600 euro to GROSZE jak na taki kraj jak Grecja. Stad zreszta tak ogromne niezadowolenie spoleczne wsrod mlodziezy, co bylo najlepiej widac po ostatnich zamieszkach w Atenach. Zabicie tego gnojka bylo tylko iskra, ktora trafila na sucha sciolke. Mlodzi chodza wkurzeni na rzad, ze zarabiaja najmarniej z krajow starej Unii.

Zreszta, pojedz na zachod i sprobuj wyzyc za 600 euro -zycze powodzenia.

13.05.2009
17:14
[51]

frer [ God of Death ]

a w pośredniaku byłeś?

Taa świetna rada. :P

13.05.2009
18:04
[52]

davhend [ Ghost of Sparta ]

frer - o staż w UP łatwo, ale zależy jaki. ;)

Boroova - jeżeli chodzi o polskie reali ,to kupa kasy, jeżeli o zachód to wiadomo...

13.05.2009
18:11
[53]

Dessloch [ Legend ]

davhend--> a co ma to, ze na polskie to kupa kasy... prezciez nie mieszkasz w PL a pracujesz w grecji... pracujesz i mieszkasz w grecji i sa to raczej niskie zarobki... z tego co patrzylem to jest niewiele taniej jesli chodzi o rachunki itd niz w niemczech. Wiec za 600 euro za bardzo nie wyzyjesz w ludzkich warunkach

13.05.2009
18:14
[54]

Lysack [ Przyjaciel ]

Boroova -> zależy :) z jednej strony mało i takim rozsądnym minimum jest 1000-1200 euro, ale dla osoby pokroju sudencina wystarczy:) pokój można wynająć już za 100 euro miesięcznie, a całe mieszkanie nawet za 300 - z opłatami oczywiście (bez internetu) :), a na oszczędne życie (czyt. zakupy w supermarkecie, nie kupowanie alkoholu na imprezach po 5 euro za pół litra piwa i nie kupowanie markowych ubrań, a zwykłe z tańszych firm) spokojnie wystarcza 150 euro:)

Na przykładzie hiszpanii, zmieściliśmy się w 500 euro na osobę, przez prawie 3 miesiące, przy czym blisko 100 euro poszło na zwiedzanie i 50 na pamiątki (na osobę rzecz jasna) :)
edit: i jeszcze 50euro poszło na bilety na pociąg :P, więc wyrobiliśmy się w 300 euro przez prawie 3 miesiące, jeśli chodzi o wyżywienie, bilety autobusowe i jakieś nieprzewidziane wydatki:)

Dessloch -> akurat z cenami bywa różnie - jest wiele produktów i sklepów gdzie jest duuużo taniej niż w Polsce, przy czym są też rzeczy, za które w euro, żądają tego samego nominału co w złotówkach u nas:)
Domyślam się, że w Grecji może być podobnie - trzeba tylko trochę poszukać tańszych sklepów:)

13.05.2009
18:20
[55]

frer [ God of Death ]

davhend --> Ale staż dotyczy chyba bezrobotnych absolwentów, a nie studentów szukających praktyki, która jest objęta obowiązkowym programem studiów. To samo w ogóle odnosi się do studentów, którzy szukają pracy byle zdobyć doświadczenie. Na staż mogą iść chyba dopiero jak skończą studia.

13.05.2009
19:01
[56]

Dessloch [ Legend ]

Lysack--> z reguly na jedzenie malo sie wydaje pieniedzy, glownym czynnikiem sa czynsze i rachunki... a te w niemczech sa zdecydowanie wyzsze niz w PL.
stad tez trzeba porownywac roznice miedzy placa a kosztem zycia...
dlatego 600 euro to jest bardzo malo, NAWET jak na polskie warunki.

13.05.2009
19:06
[57]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Dessloch - lubię z Tobą rozmawiać, bo nigdy się nie rozumiemy. ;) Chodzi mi o to, że 600 Euro to w przeliczeniu na złotówki jakieś 1700 zł i taka najniższa krajowa byłaby u nas cycuś-glancuś. Zdaję sobie sprawę jakie są czynsze itd na zachodzie... ;)

frer - w sumie masz rację, nie pomyślałem.

Słuchajcie, mam pytanie. Słyszałem to już od dwóch niezależnych osób. Czy jest prawda, że jeżeli jest się zarejestrowanym w UP jako bezrobotny i znajdzie się pracę we własnym zakresie to owa instytucja wypłaca 150zł?

13.05.2009
19:13
smile
[58]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Czy davhend to hola? :P

13.05.2009
20:07
smile
[59]

Dessloch [ Legend ]

i co za 1700zl wyzyjesz jak czlowiek ?
czynsz conajmniej tysiak, zarlo 400zl.
jedyne do wegetowania jest dobre.
W grecji sa to smieszne pieniadze...

W Polsce jak minimalna krajowa bedzie 1700zl to zapewniam Ciebie, ze czynsze i tego typu beda o wiele drozsze i na jedno wyjdzie... na tym polega najnizsza krajowa, z reguly da sie z niej wyzyc ale tez kokosow nie ma.
Dlatego nie mozna porownac pensji z jednego kraju do warunkow zyciowych w innym, bo sa to wielkosci nieporownywalne.

Wiec nie mow ze sie nie rozumiemy, bo ja Ciebie rozumiem, to TY mnie nie rozumiesz ;)))

13.05.2009
20:08
[60]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Jak dobre rady, to dobre rady :) Ja siedze po drugiej stronie CV, wiec moge troche powiedziec jak to wyglada z drugiej strony. Oczywiscie inna osoba moze miec inne kryteria, ale mysle ze wyglada to dosc podobnie.

Oto co po kolei decyduje o odrzuceniu CV, jesli dojdzie do konca to dzwonie zaprosic na spotkanie:

1. Czy CV da sie wogole otworzyc. Dostalem pare CV w formacie *.odt. Nie wiem co to za format, nie mam programu aby go otworzyc, nie mam czasu sie zastanawiac - leci do kosza.

2. Jak sie otworzy, czy kandydat ma cokolwiek wspolnego z branza do ktorej wysyla CV.

3. Jak ma doswiadczenie, to w ilu firmach pracowal. Wlasnie przegladam nowe CV jak to pisze ;) i koles leci za to ze mial 11 pracodawcow w 9 lat. Wychodzi ze krocej niz rok u kazdego, ja szukam kogos na dluzej a nie na pare miesiecy - odrzucone.

4. List motywacyjny - nie czytam bo to zawsze bzdury, czasami jak cos mi sie wyjatkowo smiesznego rzuci w oczy to leci do kosza - lepiej nie pisac jak nie ma wymogu bo to tylko miejsce gdzie mozna sie wylozyc, szczegolnie wysylajac CV masowo...

5. Nadawanie stanowiskom glupich, ogolnych nazw - np" 2005-2007 Specjalista ds. handlu i gastronomii" czyli jak dla mnie... kelner. Byc moze mialo to znaczyc cos innego ale wszelkie watpliwosci rozstrzygam na niekorzysc osoby piszacej CV.

6. Reszty nie czytam bo na jedno CV poswiecam od 30 do 60 sekund, chyba ze cos mi sie naprawde ciekawego rzuci w oczy, glownie bogate doswiadczenie :)

7. Jak do tej pory mam za duzo CV to zaczynam sie czepiac, no bo jakos odsiew trzeba zrobic: wybieram tych co sami sie podkladaja, np wklejajac do CV swoje zdjecie z jakiejs imprezy gdzie pozostale osoby sa wyciete w Paincie i zostalo biale tlo (autentyk!).

8. Mimo ze na reszte nie zwracam zbytniej uwagi to np pisanie "zainteresowania: film, muzyka", odczytuje jako: "Nie mam zainteresowan, czasami chodze do kina i mam mp3 playera". Wpisywanie takich zainteresowan mija sie z celem...

9. Dodatkowe glupoty typu "Dobra znajomosc topografii Pragi" rowniez moze kompromitowac kandydata.

13.05.2009
20:10
[61]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Misiasty - jaka hola?

Dessloch - ja płacę za czynsz 400 zł, żarcie 500zł. No, ale media (internet, kablówka, karty do komórki, opłaty inne), no to w sumie mi by jakieś 500 zł zostało. Ja Ciebie rozumiem, ale to Ty mnie nie rozumiesz. :))

koniec jest blisko - no i w końcu jakieś konkrety, aczkolwiek 3/4 z tego co powiedziałeś jest mi znajome, to zawsze coś nowego. ;)

13.05.2009
20:15
[62]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Natomiast to co davhend proponuje w pierwszym poscie...

Zastanawialem sie jakbym ja zareagowal jakby ktos przyszedl ze swoim CV... O ile mialby szczescie zastac kogos odpowiedzialnego za rekrutacje i ten ktos mialby czas i humor z nim porozmawiac, to mysle ze bylby to plus. A moze niekoniecznie plus, ale na pewno mialby szanse sie pokazac osobiscie, a wtedy jest o wiele latwiej niektorym przedstawic swoje zalety.

Na pewno wsrod odrzuconych CV znalazlyby sie osoby ktore na spotkaniu potrafilyby sie obronic i byc moze dostac prace, ale ja nie mam czasu zapraszac wszystkich. Dobre CV jest wstepem na rozmowe, tutaj majac odrobine farta mozna sobie ten wstep wywalczyc :)

Ale tak jak juz ktos pisal, dziala tylko w malych firmach. Im wieksza tym mniejsze szanse na cokolwiek.

Na pewno jakbym szukal handlowca i ktos by przyszedl osobiscie, robiac mini show, to chocby w CV mial tylko imie i nazwisko i adres to bym go zatrudnil :)

Wlasnie szukam handlowcow (mysle ze tuz po prezesie ;), najwazniejsza osoba w firmie) i czesto odrzucam osoby ktore jedyne doswiadczenie maja np "Orlen - Kasjer, sprzedawca". Takie CV leci do kosza. Ale jakby pojawil sie osobiscie i pokazal ze umie SIĘ sprzedać, to bym na pewno zatrudnil, bo jak sie sprzedac potrafi to i co innego sprzeda :)

13.05.2009
20:17
[63]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

8. Mimo ze na reszte nie zwracam zbytniej uwagi to np pisanie "zainteresowania: film, muzyka", odczytuje jako: "Nie mam zainteresowan, czasami chodze do kina i mam mp3 playera". Wpisywanie takich zainteresowan mija sie z celem..

No bo jakby napisal "filatelistyka" albo "poezja" to juz bylby ciekawy.

13.05.2009
20:23
[64]

Dessloch [ Legend ]

5. Nadawanie stanowiskom glupich, ogolnych nazw - np" 2005-2007 Specjalista ds. handlu i gastronomii" czyli jak dla mnie... kelner. Byc moze mialo to znaczyc cos innego ale wszelkie watpliwosci rozstrzygam na niekorzysc osoby piszacej CV.

troche dziwne podejscie, bo np u mnie w PZU wlasnie takie idiotyczne nazwy dawali.. i to nie pracownik sobie wybiera. Jest to czesto frustrujace.
np ja bylem specjalista... przy czym stanowisko specjalisty moglo oznaczac miliard rzeczy, bo 80% pracownikow bylo specjalistami (nawet nie bylo "ds" czego...)
inna firma.. mala 4 osobowa, zakladalem siec na 10 kompow. Specjalista ds. Informatyki.
no bez przesady... miesiac pracy i to stawianie sieci na przedpotopowych komputerach na win98... ;) plus inwentaryzacja na komputerze. I ja wybralem sobie specjalista ds. Informatyki? nie... wiec nie zawsze wina aplikanta.

davhend---> tak ale ty mieszkasz w pcimie dolnym ;) wiec nic dziwnego, ze za czynsz placisz 400zl ;). Realnie patrzac 900zl na czynsz z rachunkami typu gaz, prad to na w wiekszym miescie, internet minimum 50zl, komorka 20zl miesiecznie, bilety itp
Wychodzi cie w sumie 1500zl... i teraz powiedz mi 200zl oszczednosci miesiecznie= wegetacja= na niewiele przyjemnosci mozna sobie pozwolic.

i to przy optymalnym zalozeniu ze znajdziesz mieszkanie za 900zl... chyba ze na stancji albo u rodzicow to oczywiscie inna sprawa

ale juz w grecji watpie zebys wyzysz za 600eurosow. I pamietaj, ze to jest minimalna GRECJI, a nie Polski.
Jakby w PL byla taka minimalna to zapewniam cie, ze czynsz i wszystko inne juz tak tanio Cie nie wyjdzie i na to samo wychodzic bedzie...
U nas minimalna jaka jest obecnie? 900zl? wyzyj za ta minimalna...
bo raczej nie bedzie ci sie oplacac pracowac w grecji i codziennie autostopem wracac do Polski, zeby mieszkac i kupowac jedzenie i placic za rachunki ;)

a i koniec jest blisko--> pytanko. A jakbys odebral "browarnictwo amatorskie". Przy czym nie chodzi tu o picie piwa (bo mozliwe ze tak bys to odebral) a pedzenie wlasnego browara-> co mozna nazwac prawie sztuka, bo jest tyle wariacji i mozliwosci, ze jest to wspaniale hobby... nawet jak 90% butelek wypijaja znajomi... tez bys z definicji odrzucil? :)

13.05.2009
20:24
[65]

Lysack [ Przyjaciel ]

koniec jest blisko -> a na przykład jak byś odebrał, lub też jak ująłbyś zainteresowania typu turystyka rowerowa z w miarę dobrą znajomością tego rynku, a także szerokopojęta muzyka lat 70-80? :) No i książki.

Wolałbym to zamieszczać, bo zamierzam składać CV szczególnie do branż wydawniczej i rowerowej, więc nie chcę, żeby to brzmiało jako "czasem przeczytam sobie książkę, a w niedzielę po obiedzie robię kółko dookoła zalewu na rowerze".

Rzeczywiście interesuję się rynkiem wydawniczym (nawet siostra ostatnio wydała książkę), a rowerem robię kilka tysięcy kilometrów rocznie, a większość napraw wykonuję sam - potrafię opisać każdą część, a przy dostępie do odpowiednich narzędzi również ją wymienić:)

13.05.2009
20:26
[66]

Transcended [ Konsul ]

Dessloch
dla Twojej informacji koszty życia w Warszawie (w tamtym roku) były prawie równe tym w Nowym Yorku Chicago. Koszty życia w tych dwóch amerykańskich miastach od zawsze się uśrednia i przyjmuje jako 100%. Dla Warszawy wskaźnik ten wynosił 99%.

Polska była tanim krajem ale ~10-20 lat temu. Biorąc pod uwagę polskie zarobki nasz kraj jest bardzo drogi.

Dla ciekawskich najdroższym miastem jest od kilku lat Moskwa.

Londyn gdzie sam mieszkam, też niestety w czołówce. Odzież/elektronika/media itd. - dużo tańsze, żywność - ceny porównywalne, mieszkania/komunikacja - drożej. Aczkolwiek za m/2 mieszkania w Wawie potrafi już kosztować więcej niż w Londynie ;)

A co do szukania pracy - moja żona kilka lat temu chodząc od restauracji do restauracji zawsze znachodziła pracę po około 2h ;) Teraz się trochę przebranżowiła i już nie pracuje jako kelnerka. Ja natomiast zawsze dzwonię i najczęściej na drugi dzień idę do pracy - rynek pracy w UK na szczęście jest bardzo dynamiczny i proces rekrutacyjny nie trwa tu kilka miesięcy.

13.05.2009
20:29
[67]

Fett [ Avatar ]

i to przy optymalnym zalozeniu ze znajdziesz mieszkanie za 900zl... chyba ze na stancji albo u rodzicow to oczywiscie inna sprawa


Za 900zł to chyba właśnie na stancji :)

13.05.2009
20:31
[68]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Dessloch - to, że Katowice niby małe miasto? :D Choćbym nie wiem co miał za cuda w domu, to rachunki mi by nie przekroczyły tysiąca złotych. Dobra koniec tej części dyskusji. :P

Lysack - siostra wydała książkę? Mógłbyś coś o tym więcej napisać?

13.05.2009
20:36
[69]

Dessloch [ Legend ]

Transcended--> z tego co sie orientuje to mieszkania w Krakowie, Gdansku, Poznaniu, Wroclawiu niewiele ustepuja cenom i sa wielokrotnie nizsze niz wlasnie w takim Londynie- kawalerka minimum 800funtow= 4000zl miesiecznie.
W niemczech 2 pokojowe mieszkanie raptem 600euro... W warszawie 1200zl. Dalej jest jednak dysproporcja i to duza.

Wiec co z tego ze minimalna placa w anglii to 700 funtow, jak mieszkanie w Londynie kosztuje 400funtow jak sie dzieli z kims toalete i lazienke.

W PL za 700funtow mozesz zyc niemalze jak krol.
Dlatego nie mozna tego za bardzo porownywac...

A USA z reguly jest tansze niz europa bo tam nie maja takich chorych podatkow, mieszkania sa za grosze... i do tego ostatni ranking jest BARDZO przeklamany przez kurs zlotowki do dolara oraz dolara do innych walut.
Sprawdz jak ten ranking jest tworzony.... jedna wielka bzdura :)
a co do zony--> to fakt. Z tego typu praca mozna wykorzystac metode davhenda... bary, restauracje i tego typu, ale to dlatego ze zawsze z managerem mozna porozmawiac i szczegolnie jak sie ma dobra prezencje to latwiej znalezc prace.

i powiedz gdzie jeszcze mieszkasz w londynie, jesli mozna wiedziec.
pozdrawiam / kingston-upon-thames

davhend--> tysiaca zlotych? czyli co... juz nie 400zl? czyli co, 800zl plus 500 na jedzenie. TO jest 1300zl. Rachunki 200zl. Zostaje ci 200zl na "szalenstwa zakupowe". Przeanalizuj jeszcze fakt, ze to jest praca minimalna grecji, a nie Polski... ktora jest 800-900zl (dawno nie patrzylem, skoro pare lat temu byla 600 to pewnie juz teraz cos pod 800 podchodzi? popraw mnie ktos jak sie myle)

13.05.2009
20:40
smile
[70]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Jak juz wspomnial Boroova 600euro to grosze. Ale minimum idzie wyciagnac 1000euro w pracach
"sezonowych". Ceny mieszkan sa rozne 2 pokoje od 300-450 zalezy od dzielnicy itp.

13.05.2009
20:41
[71]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Katane: Nie, nie o to chodzi. Zainteresowania nie sa dla mnie powodem do odrzucenia CV, ale moga byc powodem aby mimo wszystko taka osobe zaprosic. Jesli szukam handlowca, to dla mnie plusem sa zainteresowania takie jak np. "amatorsko gram w teatrze", "publiczne przemawianie" (sam to wymyslilem wlasnie ;) w Polsce chyba nie sa zbytnio popularne kluby oratorskie, a szkoda bo ja uwielbiam wystapienia publiczne i chetnie bym sie zapisal).

Tak wiec aplikujac na jakies stanowisko, warto pod tym katem pisac zainteresowania. Nawet jak juz sie tym dawno nie interesujemy :) Ciekawe, zgodne z profilem pracy zainteresowania moga byc impulsem ktory skloni osobe rekrutujaca do mysli "o! zaprosmy go, ciekawe co nam o tym opowie".

Dessloch: Piwo sam warzylem, wiec jakbym cos takiego zobaczyl, to bym zaprosil aby z dana osoba powymieniac doswiadczenia :)

Lysack: Jak wyzej, jesli bym dzialal w branzy rowerowej lub wydawniczej to na pewno bylby plus. Nie popadajmy tez w skrajnosci, to tylko zainteresowania, nie trzeba sie chwalic kilometrazem :) Jak mawial moj profesor "sport, muzyka i film to nie hobby". Na pewno lepiej napisac to co chcesz, niz "film, muzyka" :)

13.05.2009
20:44
[72]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

"sport, muzyka i film to nie hobby"

Znam milijart osob, ktore by sie z Toba mogly nie zgodzic. Sam poza chodzeniem do pracy i studiowaniem mam czas tylko na pojscie od czasu do czasu na silownie i jakis koncert. Do kina tez lubie chodzic. I nagle nie mam zainteresowan?

13.05.2009
20:52
[73]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Dessloch - nie tysiąc, tylko jak mówię jakieś 600 zł. Tysiąc jak bym miał cuda na kiju w domu, czyli, że np net prędkość 20Mb/s, Cyfra Plus wszystkie opcje i nie wiem co tam jeszcze. Dla mnie 1700 złotych na miesiąc to sporo i jestem spokojnie w stanie za to wyżyć i jeszcze sporo odłożyć...

13.05.2009
20:54
[74]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Katane: To ze duzo ludzi sie ze mna nie zgodzi, nie znaczy ze nie mam racji :)

Przykro mi, nie masz zainteresowan, sam napisales ze nie masz czasu :) To nie jest takie straszne, na hobby trzeba miec czas, a w dzisiejszych czasach faktycznie jest go bardzo malo... W glowie mam wiele hobby o ktorych bym chcial powiedziec ze je MAM (np offroad) ale z uwagi na brak czasu niestety wszystko trzeba odkladac na pozniej...

To ze ktos codziennie jezdzi samochodem nie oznacza ze ma hobby motoryzacja, tak samo raz na miesiac kino, czy koncert nie oznacza ze nagle jestes kinomaniakiem czy melomanem :)

13.05.2009
21:00
[75]

frer [ God of Death ]

koniec jest blisko --> Przy takiej selekcji kandydatów, powiedz mi, jak ma znaleźć pracę ktoś bez konkretnego doświadczenia? Ja się już spotkałem z przypadkami, gdzie na głupią praktykę, nawet bezpłatną pracodawcy mieli konkretne wymagania o których nawet nie wspominali wcześniej, a są też tacy co najwyraźniej od studenta szukającego praktyki na wakacje wymagają doświadczenia, znajomości kilku języków obcych, najnowszego oprogramowania, itp. Pewnie i tacy się znajdą, ale jednak powierzchowna selekcja jest dość chamska.

Btw o pisaniu zainteresowań. Warto pisać takie z których raczej nic konkretnego nie wynika ?? Rozumiem, że pracodawca chciałby takie które świadczą na korzyść kandydata, ale co z prawdziwymi, ale w sumie bezużytecznymi zainteresowaniami zrobić ??

13.05.2009
21:09
[76]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

frer: Szczerze? Przerabane... To nie jest tak, ze ja z zlosliwym chichotem wywalam te CV i ciesze sie ze kolejny leci do kosza...

Wziecie osoby bez doswiadczenia, ktora nie ma pojecia o branzy (a w wiekszosci przypadkow studia nic nie daja - oprocz kierunkow technicznych czy innych wasko specjalistycznych), to po prostu duzy koszt przeszkolenia a takze duze ryzyko ze taka osoba po prostu sie nie sprawdzi.

Jak ktos dziala x lat w branzy, to ja wiem ze wie o co chodzi (byc moze lepiej ode mnie, a to bardzo duzy plus) i ze sie w tym odnajduje. Osoba nowa, to jest ryzyko: albo sie odkryje diament (ktory potem i tak trzeba oszlifowac, a jak poczuje sie mocny to szybko zmieni prace :) ), albo... kamien ktory trzeba zgryzc :) Latwiej sie zatrudnia niz zwalnia... Potem placze, kolejne szanse, konflikty itp...

Dlatego szczerze mowiac dziwi mnie poglad w branzy ze najlepiej zatrudniac mlodych. Ja, sam przed 30tka, uwielbiam osoby duzo starsze 40to i 50cio latkow, ktorzy na branzy zjedli zeby. Nie dosc ze sa to osoby bardzo wdzieczne za prace, to jeszcze ich doswiadczenie jest duzo wiecej warte niz ambicje i energia kogos po studiach. Oczywiscie to jeszcze wiele zalezy od warunkow jakie sie stwarza: osoba po 50tce, rzucona w stado mlodych wilczkow z ambicja realizacji wysrubowanych planow, szybko psychicznie padnie...

13.05.2009
21:20
[77]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

Katane: To ze duzo ludzi sie ze mna nie zgodzi, nie znaczy ze nie mam racji :)

No ale tutaj to wyglada jakby niemozliwe bylo interesowanie sie muzyka i sportem. A przeciez to bzdura.

13.05.2009
21:28
[78]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Katane - zainteresowania, a hobby to nie do końca to samo. :)

13.05.2009
21:29
[79]

frer [ God of Death ]

koniec jest blisko --> Z Twojej strony patrząc ma to sens, ale z dalszej perspektywy jest to dość frustrujące. Nawet po studiach technicznych, gdzie człowiek niby się w czymś specjalizuje, tak naprawdę bez doświadczenia jeszcze nic nie umie. Frustrujące jest właśnie to, że narzeka się na brak specjalistów, media trąbią o braku inżynierów, a jak przychodzi co do czego to poza grupką najlepszych reszta łapie byle co może, albo w ogóle mają kłopoty ze znalezieniem czegokolwiek. To nawet nie kwestia tego, że tacy ludzie się do pracy nie nadają, ale konkurencja jest i tak już za duża.
Niestety jedyne co niektórzy widzą jako rozwiązanie braku inżynierów to zamiast dawania szansy studentom i absolwentom, żeby mogli zostać tymi doświadczonymi inżynierami, produkcja jeszcze większej ilości ludzi których mało kto będzie chciał zatrudnić.

13.05.2009
21:44
[80]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Dobra, jako ze jestem po winku, to zrobie cos czego nie powinienem :) Tylko nie mowcie ze to ja :)

Oto krotki poradnik jak dostac prace oszukujac przelozonego :)
UWAGA! Moze to sprawic ze dostaniesz prace do ktorej sie nie nadajesz, a to szybka droga do zwolnienia i co gorsza wielu problemow, szczegolnie emocjonalnych.

spoiler start

1. CV. Po pierwsze MYSL! MYSL do cholery! Nie rob CV w 15 minut, tylko siedz nad nim godzinami i MYSL. Czy na pewno wrzucanie zdjecia z imprezy to dobry pomysl? Czy pisanie o znajomosci topografii Pragi cos Ci pomoze? Czy robienie calosci duzymi literami i mala czcionka poprawia czytelnosc?
To jest tylko jedna strona! Naprawde mozna ja zrobic tak aby sie nie podkladac.

2. Klam w CV ale klam z glowa! Wymysl doswiadczenie ale tak zeby sie nie dalo sprawdzic. Wymysl jakas dzialalnosc gospodarcza, w ktorej byles pracownikiem. Mogla sie juz zlikwidowac, nie zlapia Cie na klamstwie.
Dla mnie CV to tylko przepustka na spotkanie. Nie sprawdzam prawdziwosci danych w nim zawartych, ale korzystam z niego w czasie rozmowy. Wiec jak klamiesz to wymysl cala otoczke, zeby nie byc zaskoczonym pytaniem o ta firme. Pamietaj ze ja tego i tak nie sprawdze wiec mow z sensem, niekoniecznie prawde.
Jak zostaniesz zatrudniony to CV laduje w papierach i male szanse zeby ktokolwiek je pozniej wyciagal, ale uwazaj np podajac ze znasz perfect angielski bo moze sie trafic klient zza granicy i nagle sie okaze ze musisz to udowodnic.

3. Dowiedz sie jak najwiecej o branzy, dowiedz sie jakie pytania padaja na rekrutacji. Czesto jest to schemat. Np pytanie "Jakie zarobki chcialby Pan miec?". Bardzo wazna odpowiedz! Musisz znac system wynagradzania i motywacji w firmie do ktorej aplikujesz. Jesli jest to system prowizyjny, firma ma plany za realizacje ktorych sa premie, mow "Jak najwiecej! 10 000 by mnie zadowolilo, chociaz chetniej to bym i wiecej zarabial. No 5000 to minimum!" To jest prawidlowa odpowiedz w takiej firmie. Jesli spytaja Cie ile chcesz miec podstawy to mow ze podstawa to Ci wisi bo i tak bedziesz robil kilka tysiecy w premiach.
Oczywiscie to tylko przyklad. Pogadaj ze znajomymi z branzy, popytaj jakie mieli pytania na rozmowach, jak wyglada u nich praca, wynagradzanie itp Z reguly w danej branzy sa wlasnie takie pytania ktore decyduja tak lub nie.

4. Podeslij znajomego na rozmowe kwalifikacyjna i niech potem powie Ci jakie byly pytania. Ludzie sa leniwi, zadaja z reguly te same pytania i czekaja na prawidlowe odpowiedzi. Zastanow sie co dana osoba chciala uslyszec. Nie odpowiadaj co uwazasz za prawidlowa odpowiedz, ale to co uwazasz ze druga osoba chce uslyszec, na podstawie wywiadu w branzy.
Przyklad: Chcesz sie zatrudnic w bankowosci? Bank kojarzy Ci sie ze statecznoscia i stabilizacja? Chcesz sie pochwalic rodzina i checia stalego stabilnego zarobku? Blad, wiekszosc bankow ma plany i chce mlode wilczki ktore beda gryzyly po nogach klientow zeby tylko wzieli kredyt czy inny produkt. Ale to dowiesz sie jedynie znajac branze i jej realia.

5. Postaraj sie pokazac swoje zalety ktore chcialby widziec pracodawca i ukryc wady ktore nie powinny wyjsc. Czym powinien sie charakteryzowac pracownik na tym stanowisku? Byc wygadany, wesoly itp, czy raczej skupiony, spokojny, ostrozny? Pracodawca bedzie przez caly czas myslal o Tobie na stanowisku pracy, jesli bedziesz zestresowany w czasie rozmowy z nim, bedzie myslal ze z klientem tez bedziesz zestresowany. Bedziesz rozmawial z nim na luzie, to pomysli ze piszac wazny program rowniez bedziesz luzno podchodzil do szczegolow.
To jest duzy problem rekrutacji, bo na rozmowie kwalifikacyjnej tak naprawde jedyne co widac to jak dana osoba zachowuje sie na rozmowach kwalifikacyjnych, a nic o tym jak bedzie pracowac. Postaraj sie o tym pamietac i zachowuj sie tak jak bedziesz potem pracowac, a przynajmniej tak jak oni by chcieli abys pracowal :)

6. Wiedzac jak to wyglada od drugiej strony mysle ze jestem w stanie przejsc pozytywnie wiekszosc rekrutacji, ale na pewno tego nie zrobie bo najgorsze co moze byc to trafic do pracy do ktorej sie nie nadaje. To naprawde rodzi wiele frustracji, depresji itp. Zastanow sie dobrze czy nie mozesz dostac wymarzonej pracy przez pecha, problemy z odpowiednia rozmowa czy CV, czy tez moze dlatego ze po prostu sie do niej nie nadajesz. Jesli to ostatnie, lepiej poszukaj pracy do ktorej bardziej pasujesz. Nawet jesli bedzie mniej platna, to satysfakcja, uznanie przelozonych i zyciowe szczescie, jest o wiele wiecej warte niz te kilkaset zlotych miesiecznie...



spoiler stop

13.05.2009
21:50
[81]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Powyzsze dotyczy prostych nizszych stanowisk... Klamanie o znajomosci jakiegos jezyka oprogramowania gdy pozniej trzeba w nim cos pisac, czy o dyplomie inzyniera przy skonczeniu matmy na ogolniaku, to szybka droga do duzego nieszczescia...

13.05.2009
21:57
smile
[82]

sasquath_ [ Generaďż˝ ]

punkt 2: nie wiem jak w pl ale zagranica pracodawca moze poprosic o referencje i troche glupio wyjdzie.

13.05.2009
22:25
[83]

frer [ God of Death ]

Imho ściemnianie co do zatrudnienia jest opłacalne tylko gdy ktoś naprawdę umie ściemniać, tak żeby drugi człowiek w to uwierzył, ale żeby się nie zorientował jaki bajkopisarz jest z tego kto opowiada. Problem w tym, że tak dobrych ściemniaczy wielu nie ma. Osobiście jednak wolałbym trzymać się prawdy. Choć z drugiej strony już słyszałem kilka opinii, że lepiej, przynajmniej na początku kariery po prostu kłamać. Byle coś znaleźć. Smutna sprawa gdy tak trzeba pracy szukać. :P

13.05.2009
22:26
[84]

koniec jest blisko [ Pretorianin ]

Nie wiem jak za granica :) mowie o Polsce.

Ale wszedzie mozna wpasc i zawsze glupio wychodzi :)

13.05.2009
22:33
[85]

blazerx [ ]

punkt 2: nie wiem jak w pl ale zagranica pracodawca moze poprosic o referencje i troche glupio wyjdzie.

Przeciez napisal Wymysl jakas dzialalnosc gospodarcza, w ktorej byles pracownikiem. Mogla sie juz zlikwidowac, nie zlapia Cie na klamstwie., co za roznica czy w PL czy UK, mozesz powiedziec: pracowalem x czasu, firma splajtowala, zajmowalem sie tym i tym, kontaktu z bylym pracodawca nie utrzymuje i referencji nie posiadam. Szczegolnie jezeli to firma z Polski, nie myslisz chyba, ze beda sprawdzali referencje z Polski?

13.05.2009
23:35
smile
[86]

Madril [ I Want To Believe ]

To co koniec jest blisko napisał o znajomości języka, a raczej ściemnianiu o tym...
2 lata temu pracowałem sobie w wakacje w dziale IT pewnej znanej firmy, na rozmowie pytali o angielski, czy nie ściemniam, że umiem się dogadać, o dziwo nie sprawdzali tego.
W zespole był Portugalczyk (pracownik firmy, od której kupili technologię na potrzeby tamtego projektu), jako że był ekspertem dla innych w projekcie, to trzeba było się z nim dogadywać. I się po jakimś czasie dowiedziałem, że mój poprzednik pracował na stanowisku 5 minut. :D Angielski znał oczywiście perfekt, tylko jakoś dziwnie nawet się przedstawić Portugalczykowi nie potrafił - jak język jest w pracy niezbędny, brak wyjdzie momentalnie. :)

14.05.2009
10:59
[87]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Wniosek: kłamać, ale mądrze. ;)

14.05.2009
12:56
[88]

Dessloch [ Legend ]

punkt 2: nie wiem jak w pl ale zagranica pracodawca moze poprosic o referencje i troche glupio wyjdzie.

wymyslasz dzialalnosc gospodarcza.
Chcesz sie dostac do serwisu komputerowego, kaza ci wtedy miec doswiadczenie...
nie majac doswiadczenia, mimo ze wiesz ze sie nadajesz, ze znasz sie bardzo dobrze na komputerach... walisz scieme. Naprawiales komputery, skladales przez 5 lat dla firm i osob prywatnych dajac ogloszenia w prasie i na slupach. I tutaj mozesz wymyslic ile to ty komputerow nie zlozyles rocznie czy miesiecznie itd itp...
i takiego czegos ci nie zweryfikuja, ale z drugiej strony ty wiesz, ze jestes w stanie to zrobic (bo jak ktos siedzi wkomputerach to wie co potrafi a co nie, wie o tym ze bez problemu zlozysz komputer czy naprawisz go, znajdziesz blad...).

Wiec mozna klamac, ale tak zeby nie dalo sie zweryfikowac tego czy to robilo sie czy nie, ale nie mozna klamac o wiedzy, bo wyjdzie to bardzo szybko w pracy...

14.05.2009
20:35
[89]

davhend [ Ghost of Sparta ]

Dobrym portalem internetowym, gdzie można szukać pracy jest

www.infopraca.pl

- CV generujemy sami na stronie.
- oferty często są aktualizowane.
- widzimy ile kandydatur zostało zgłoszonych na dane stanowisko
- widzimy, czy nasze podanie zostało odrzucone albo czy jest rozpatrywane
- i wiele innych

Polecam. ;)

19.05.2009
15:28
[90]

Dessloch [ Legend ]

czego nie powinno sie robic:

"Zobacz, jak się nie ośmieszyć w CV
CV | LIST MOTYWACYJNY | PRACA

Serwis rekrutacyjny publikuje błędy w życiorysach zawodowych.

Internauci wymieniają się opatrzoną logo serwisu jobpilot.pl prezentacją przykładów z CV i listów motywacyjnych, jakie przesłali do niego poszukujący pracy. Niektóre nasuwają poważne wątpliwości, czy ktoś faktycznie szuka pracy, czy po prostu zrobił sobie żart. Zachowaliśmy oryginalną pisownię.

O zainteresowaniach: "Sport (jazda na rowerze, piłka nożna, pływanie żabką)"

O umiejętnościach: "Stanowisko: Asystentka/Sekretarka. Obowiązki: prowadziła biuro, przygotowywała marynarzy w rejs", "Specyficzne umiejętności mam doświadczenie w życiu w innym kraju język angielski - znajomość martwa". "Moje dodatkowe umiejętności: układanie truskawek na bitej śmietanie".

O motywacji: "Ja, wyżej wymieniony zwracam się z proźbom do waszej Firmy O przyjęcie mnie do pracy jako robotnik Fizyczny. Ponieważ zakład został rozwiązany jestem bez robotny". "Prośbę swą motywuję tym, że nazywam się Joanna Kowalska". "Mogę Państwa zapewnić, iż chęć podjęcia pracy jest tak silna, że chciałabym dostać odpowiedź"

O doświadczeniu: "Nazwa zakładu pracy: Zakład Ubezpieczeń Społecznych, stanowisko: rencista".

Zdaniem specjalistów HR takie błędy nie są specjalnością polskich bezrobotnych. "

cytat ze sfora.pl

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.