GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

ZKM, kanar i kodeks

04.05.2009
18:42
[1]

Zysio [ Generaďż˝ ]

ZKM, kanar i kodeks

Interesting... W 2003 roku kanar w autobusie skasował mnie za posiadanie biletu (miałem, ale whareva - nie chodzi o kontrolera tylko o wniosek...). Minęło prawie 6 lat i wydział windykacji ZKM nagle sobie przypomniał całą sytuację. Szczerze mówiąc zapomniałem już wogóle o tym kwitku, źle zrobiłem że go nie chciałem anulować wtedy za nieuczciwość kontrolera, no ale nic było minęło. Przysłali mi pismo, w którym napisali że mam im zapłacić dużo złotych, w tym koszty upomnień. Nie dostałem absolutnie żadnego pisma - jakie więc upomnienia??? Ponadto napisali, że każdego dnia dochodzą odsetki od tej kwoty - to ile to wynosi, podali kwotę główną na papierze czy z procentami?
Teraz tak. Przeglądałem parę ustaw i kc żeby znaleźć jakieś informacje odnośnie umarzania kar, moich praw i ich obowiązków w tym zakresie. W ustawie o prawie przewozowym jest jedynie informacja o karach i możliwościach działania kontrolerów - bardzo sprytnie z ich strony, nie piszą nic o podróżnikach w tej kwestii. We wspomnianym w strasznym tonie kodeksie wykroczeń jest jedynie informacja o konsekwencjach za nagminne jeżdżenie bez biletu. Oraz o ile dobrze szukałem to w Kodeksie Cywilnym również nie znalazłem wzmianki...
Mam więc pytanie do znających się na sprawie - ile wynosi okres umorzenia tego rodzaju grzywny? Bo nie wierze żeby to nie było nigdzie zapisane... Byłbym również wdzięczny za odesłanie do kodeksów bądź ustaw, jeśli takowe ktoś zna dobrze.

04.05.2009
18:44
[2]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Kara za jazdę bez biletu przedawnia się po roku od dnia wykonania przewozu. Krótko mówiąc, mogą ci skoczyć. Chyba, że była jakaś sprawa sądowa i mają wyrok.

04.05.2009
18:47
[3]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Nic nie było, pierwszy raz o tym słyszę. Musiałem odkurzyć mózg żeby wogóle załapać o co im chodziło... Mógłbyś podać jakiś kodeks lub ustawę z której wziąłeś tę informację o roku?

04.05.2009
18:48
[4]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Prawo przewozowe.

04.05.2009
18:49
[5]

Przewodnik Syriusza [ sygnowano JK ]

Art. 778. Roszczenia z umowy przewozu osób przedawniają się z upływem roku od dnia wykonania przewozu, a gdy przewóz nie został wykonany - od dnia, kiedy miał być wykonany.

04.05.2009
18:51
[6]

Azerko [ Alone-in-the-wild ]

uważaj na komornika :P

04.05.2009
18:51
[7]

Przewodnik Syriusza [ sygnowano JK ]

Dodatkowo to, co mówi Mr. Baggins, art. 77:

04.05.2009
18:53
[8]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Ok dzięki wam, idę poczytać pospisywać to i owo :)

04.05.2009
18:57
[9]

mirencjum [ operator kursora ]

Jeżeli dług został sprzedany firmie windykacyjnej, to chyba lepiej nie odzywaj się do nich. Każde Twoje potwierdzenie długu i wyrażenie zgody na spłatę choćby 1 zł sprawi, że przedawnienie będzie lecieć od początku.
Tutaj na forum są specjaliści pracujący w windykacji i może fachowo Ci to wytłumaczą.

04.05.2009
19:01
[10]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Do cieciów z windykacji nie odzywaj się wcale - nie pisz, nie wpłacaj. Jakby zadzwonili (co mało prawdopodobne) wyślij na drzewo.

04.05.2009
19:02
[11]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Poniekąd wiem co macie na myśli, jakieś tam części prawa studiowałem, lubiłem to więc trochę zapamiętałem. Ale "brak biletu" miał miejsce 6 lat temu, od tamtej pory ani razu nie słyszałem nic od ZKM. Noi wkońcu dostałem pismo z działu windykacji, a więc raczej nie sprzedali tego długu. I jeszcze piszą: "Zarząd transportu miejskiego ponownie przypomina (...). Informuję, że jest to ostatnie wezwanie (...)" - jakby cokolwiek wcześniej przysłali......... I w związku z tym fragmentem muszę zadzwonić jutro i się dowiedzieć o co im chodzi. Nic nie przysłali. Minęło 6 lat. Mają to umożyć...

PS. Ja piszę ZKM ale chodzi o zarząd transportu miejskiego (ZTM), nie wiem jakoś mi się tak pisze samo - przepisy te same prawda?

04.05.2009
19:04
smile
[12]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Ja dostałem karę, ale... upomnienie przyszło po 2 latach, do sąsiadki wyżej i jeszcze nie na moje nazwisko

04.05.2009
19:04
[13]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Jeżeli w ciągu roku nie wystąpili do sądu - bo tylko tak mają prawo ściągać te pieniądze - to mogą Ci skoczyć. To, że sobie piszą "ponownie" nie ma żadnego znaczenia. Nawet żeby Ci milion tych wezwań wysłali, poleconymi, ZPO albo nawet osobiście doręczyli, to i tak nie ma to wpływu na bieg przedawnienia. Dlatego nie masz co do nich pisać czy dzwonić, że mają umorzyć. Liczą na to, że się przestraszysz i zapłacisz.

04.05.2009
19:06
[14]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Aha ok, dzięki Mr_Baggins :D Czyli jak tę sprawę rozwiązać? Bo mówicie nie dzwoń itp, ale przecież nie mogę od tak "olać". Mam jechać do siedziby ZTM i kazać umorzyć? Czy jak? (nie mam żadnych świstków od kontrolerów)

Z tym zastraszeniem to stara metoda, też mi się tak wydaje :P

04.05.2009
19:09
[15]

mirencjum [ operator kursora ]

Bereszka i Yasiu są oblatani w tych sprawach:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8986428

Post 5

04.05.2009
19:10
[16]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

ale przecież nie mogę od tak "olać".

Jak to nie? Oczywiście, że możesz. Tylko cały czas podkreślam - o ile nie było sprawy sądowej. Ale z drugiej strony, gdyby mieli wyrok, to nie bawiliby się w wezwania do zapłaty, tylko od razu poszli do komornika.

Jak bardzo chcesz zareagować, to napisz im pismo, że roszczenie się przedawniło i w związku z tym jedyne, co możesz zrobić, to życzyć im zdrowia.

04.05.2009
19:29
[17]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Czyli jeśli dobrze zrozumiałem to trochę dziwna jak na moje gusta sprawa...
+ okres ważności grzywny wynosik 1 rok, potem jest przedawniona ale nie zanika
=== + każde wezwanie do zapłaty resetuje okres (w trakcie roku czy po 5 latach? to zwykły list, nie polecony czy coś.)
+ kontakt z placówką ZTM jest uznaniem niewłaściwym, bo chcąc umorzyć przyznaje że dług istnieje i przerywam okres umorzeniowy zmuszając się w 5 lat po umorzeniu do zapłaty ponad 200zł za karę ~70zł
+ z drugiej strony: "nie przerwie przedawnienia pozew wniesiony w sprawie, która zostaje następnie umorzona wskutek jego cofnięcia" => czyli kontakt w sprawie umorzenia nie przerwie okresu umorzeniowego?

Jeśli dobrze pamiętam to kary za jazdę bez biletu wynosiły kiedyś 120zł czy coś w ten deseń, + odsetki czy coś to jest w pismie ponad 200zł. W wyżej przytoczonym wątku jest sporo wartościowych informacji, ale jednak doradzają zapłacić. Tutaj radzicie nic nie robić... co w sytuacji gdy windykacja skieruje sprawę do sądu? Kara będąc umorzoną (zakładając że się z nimi wogóle nie skontaktuje) ma szanse zostać egzekwowana? Nie mam zielonego pojęcia czy prowadzone były jakiekolwiek postępowania odnośnie tej wierzytelności, tudzież czy poczta zgubiła jakieś listy rzekomo do mnie wysłane wcześniej. Najchętniej bym tę sprawę zignorował bo jest już dawno przedawniona, ale cholera jak się okaże że były jednak jakieś postępowania i mi przysuną ~500zł+ kary wraz z kosztami postępowania sądowego itp. to nie będe specjalnie zachwycony... Pisali co prawda w tym wątku, że te koszta można chyba jakś zwrócić do windykatora ale nie do końca to rozumiem. Yasiu również pisał w przywołanym wątku, że windykacja może męczyć i męczyć takim roszczeniem. Czyli defacto trzeba umorzyć przedawniony dług żeby się odp***. Hmm, ciężka sprawa.

04.05.2009
19:33
[18]

mirencjum [ operator kursora ]

co w sytuacji gdy windykacja skieruje sprawę do sądu?

Chyba dostajesz sądowy nakaz zapłaty i wtedy musisz koniecznie wyrazić sprzeciw z powodu przedawnienia. Sprawa bez udziału dłużnika. Sąd wtedy umarza. Jak nie zgłosisz sprzeciwu to płacisz. Bardzo wątpię, że polecą z tym do sądu. Tak mi się wydaje.

04.05.2009
19:37
[19]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Ok dzięki, chyba "oleje" w takim razie. Żeby nie ryzykować odmrożeniem świadczenia po kontakcie z nimi :S

04.05.2009
19:44
[20]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Czyli jeśli dobrze zrozumiałem to trochę dziwna jak na moje gusta sprawa...
+ okres ważności grzywny wynosik 1 rok, potem jest przedawniona ale nie zanika


Po 1 roku nie można egzekwować grzywny. W uproszczeniu - nie mogą dostać wyroku zasądzającego od Ciebie tę kasę - o ile podniesiesz zarzut przedawnienia. A, i to nie jest grzywna, tylko opłata z tytułu przewozu.

=== + każde wezwanie do zapłaty resetuje okres (w trakcie roku czy po 5 latach? to zwykły list, nie polecony czy coś.)

Nie. Wezwanie do zapłaty nie wpływa na bieg przedawnienia

+ kontakt z placówką ZTM jest uznaniem niewłaściwym, bo chcąc umorzyć przyznaje że dług istnieje i przerywam okres umorzeniowy zmuszając się w 5 lat po umorzeniu do zapłaty ponad 200zł za karę ~70zł

Sam kontakt nie będzie uznaniem niewłaściwym.

+ z drugiej strony: "nie przerwie przedawnienia pozew wniesiony w sprawie, która zostaje następnie umorzona wskutek jego cofnięcia" => czyli kontakt w sprawie umorzenia nie przerwie okresu umorzeniowego?

Nie tak. Jeżeli ktoś wniesie pozew, następnie cofnie pozew, to przedawnienie się nie przerywa. Np. Masz okres przedawnienia jeden rok. W 11 miesiącu ktoś wnosi pozew, po czym go wycofuje za dwa miesiące. Roszczenie jest przedawnione, bo pozew cofnięty nie wywołuje skutków prawnych.

Jeśli dobrze pamiętam to kary za jazdę bez biletu wynosiły kiedyś 120zł czy coś w ten deseń, + odsetki czy coś to jest w pismie ponad 200zł. W wyżej przytoczonym wątku jest sporo wartościowych informacji, ale jednak doradzają zapłacić. Tutaj radzicie nic nie robić...

U niego jeszcze nie upłynął bieg przedawnienia. Jeśli wniosą pozew w terminie, to przedawnienie ulegnie przerwaniu (chyba, że pozew zostanie cofnięty bądź prawomocnie odrzucony)

w sytuacji gdy windykacja skieruje sprawę do sądu?

Napisać sprzeciw od nakazu zapłaty z jednym zdaniem - "Zaskarżam nakaz w całości, wnoszę o oddalenie powództwa i podnoszę zarzut przedawnienia. Zdarzenie miało miejsce w roku 2003, na podstawie art 77 prawa przewozowego uległo przedawnieniu w roku 2004". Daty możesz podać dokładne.

Kara będąc umorzoną (zakładając że się z nimi wogóle nie skontaktuje) ma szanse zostać egzekwowana? Nie mam zielonego pojęcia czy prowadzone były jakiekolwiek postępowania odnośnie tej wierzytelności, tudzież czy poczta zgubiła jakieś listy rzekomo do mnie wysłane wcześniej.

Jest znikoma szansa, że mogła być prowadzona sprawa, np. doręczenia szły pod zły adres i wracało awizo "nie podjęte w terminie". Ale w takim wypadku już mieliby wyrok sądowy z klauzulą wykonalności i wezwanie do uiszczenia długu dostałbyś od komornika wraz z zawiadomieniem o wszczęciu egzekucji.


Najchętniej bym tę sprawę zignorował bo jest już dawno przedawniona, ale cholera jak się okaże że były jednak jakieś postępowania i mi przysuną ~500zł+ kary wraz z kosztami postępowania sądowego itp. to nie będe specjalnie zachwycony...

Nie ma podstaw prawnych do takiego działania.

Pisali co prawda w tym wątku, że te koszta można chyba jakś zwrócić do windykatora ale nie do końca to rozumiem.

Do windykatora nie ma sensu się zwracać. Zwłaszcza, jeżeli będzie Cię straszył skierowaniem sprawy do sądu - bo dawno się przedawniło.

Yasiu również pisał w przywołanym wątku, że windykacja może męczyć i męczyć takim roszczeniem.

Jak im napiszesz, że przedawnione, to się odpieprzą.

Czyli defacto trzeba umorzyć przedawniony dług żeby się odp***. Hmm, ciężka sprawa.


W żadnym wypadku! Możesz im napisać, żeby Cię pozwali, a Ty podniesiesz zarzut przedawnienia. I jeszcze ustanowisz sobie adwokata, którego kosztami ich obciążysz.

04.05.2009
19:55
[21]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Ok tylko że dział windykacji ZTM nie podaje żadnego maila, mają jedynie telefoniki działu windykacji czynne 8:00-16:00, ewentualnie mogę jechać do jednej z placówek samego ZTM i u nich załatwiać. Więc napisać im - jak to ująłeś "Jak im napiszesz, że przedawnione, to się odpieprzą.", mogę jedynie listownie a szkoda kasy na windykatora żeby znaczek kupować :P Joke ofcourse. Tak więc, czy:
a) napisać pismo i zanieść im
b) napisać pismo i wysłać listownie
c) zadzwonić wyjaśnić
d) zignorować
Zaczynam już mieć szczerze mówiąc mętlik w głowie. Informacji naprawdę urzytecznych i pomocnych sporo, ale zdecydować na ich podstawie co mam zrobić już trudniej. Piszesz, że muszę podnieść zarzut przedawnienia - czyli de facto muszę "coś" zrobić, czy tak?
Jest również dość prawdopodobna ta opcja co wspomniałeś z korespondnecją pod zły adres. Tylko czemu nagle dostałem pod dobry adres to raz - i dwa, czy w związku z tym sprawa może się toczyć nadal bez przedawnienia?

04.05.2009
19:57
[22]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Tak więc, czy:
a) napisać pismo i zanieść im
b) napisać pismo i wysłać listownie
c) zadzwonić wyjaśnić
d) zignorować


Ja bym wybrał odpowiedź d)

Jest również dość prawdopodobna ta opcja co wspomniałeś z korespondnecją pod zły adres. Tylko czemu nagle dostałem pod dobry adres to raz - i dwa, czy w związku z tym sprawa może się toczyć nadal bez przedawnienia?

Teoretycznie mogło tak być, że powali Cię pod zły adres, sąd wydał nakaz zapłaty i uznał za doręczony. Ale jak pisałem wyżej - gdyby tak było, nie bawiliby się w kolejne wezwania, tylko poszli do komornika.

04.05.2009
20:01
[23]

Zysio [ Generaďż˝ ]

I tak chyba zrobie, jak czytam to wszystko to nie robienie niczego może mieć jedynie dwa rodzaje konsekwencje:
- żadne
- sprawa sądowa, do której pisze sprzeciw i umażam wierzytelność nie płacąc ani grosza
Podczas gdy robienie czegokolwiek może spowodować odnowienie roszczenia, wzrost opłat itp. itd.

Jeszcze odwiedzę wątek później, może ktoś jeszcze dopisze parę cennych uwag :D Póki co dzięki wszystkim i chwilowo przystanę na opcję "ignore".

04.05.2009
20:03
[24]

Skrz@t [ Radosny Futbol ]

Za mandat z policji , czy z komunikacji ,to tak , maja slaba sciagnalnosc...
W twoim przypadku najlepiej zapomniec o sprawie jak minelo tyle lat.
Ja w marcu dostalem mandat 50zl, za to, ze nie chodze po chodniku , tylko jezdni ...
Nie placilem , pare dni temu przyszla pani z urzedu skarbowego, zapytala czy cos jest moje , czy mam samochod, nic nie mam i zaplacil ojciec 5,40 za wszczęcie postepowania.

04.05.2009
20:20
smile
[25]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Od kanarów to NIE JEST mandat.

04.05.2009
20:32
smile
[26]

ch18 [ ZIP Skład ]

[24] miałem identyczną kwotę do zapłaty i tak samo umorzyli a KANARY nic Ci nie zrobią,olej sprawę

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.