GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kantyna Oficerska [Zebranie 15]

25.11.2002
11:00
smile
[1]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Kantyna Oficerska [Zebranie 15]

No to witamy w 15 odsłonie wątku dla militarystów, strategów i domorosłych generałów :)

Oto stali (mniej lub bardzej) bywalcy :
Merkav
Yoghurt
Waterhouse
Diplo
Wozu
Przezdzieblo
2zin
Cyb_767
el f
Viti
Ghost2
matchaus "

Ewentualnych pominiętych i zaginionych przepraszam

Dla odmiany coś, co lata, a nie tylko jeździ po ziemi...

Link do poprzedniej części

25.11.2002
11:09
smile
[2]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Jestem :-)))))))

25.11.2002
11:39
[3]

el f [ RONIN-SARMATA ]

To ija się zamelduję :-)

25.11.2002
12:30
smile
[4]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Olivier! Że Niemcy robili podchody "dywersyjne" na początku kampanii wrześniowej, to wiadomo. Cajus Bekker wzmiankuje w książce "Atak z wysokości 4000 metrów", że dywersanci byli gotowi do akcji już na 26.VIII., na kiedy planowany był pierwotnie atak na Polskę. Atak ten został, jak wiadomo, przesunięty na poranne godziny 1.IX. Sygnał odwołujący akcję nie dotarł jednak do wszystkich oddziałów. Jedna z grup miała zaatakować strategiczne miejsce na dawnej granicy polsko-czeskiej. Wobec nieotrzymania sygnału odwołującego akcję dywersanci ruszyli do ataku, ale cała grupa została wybita do nogi przez polskich żołnierzy. Cholera, chyba się jeszcze nie obudziłem po weekendzie - przecież to był właśnie wspomniany przez Ciebie tunel w Jabłonkowie! 1.IX. Polacy nie czekali na niemiecki atak, tylko wysadzili tunel i wycofali się. Co do takich "pancernych" przeróbek, to swego czasu w pobliżu stacji PKP Warszawa-Okęcie stały w krzakach, na terenie ogrodzonym, dwa czołgi T-34. Były to wozy używane do celów filmowych. Jeden z nich był "normalnym" T-34, drugi został przerobiony (chyba...) na Tygrysa, bo miał przyspawane pod kątem prostym do kadłuba blachy i przez to kanciastą sylwetkę. Aha, i byłjeszcze pomalowany na "czarno", z nieodzownymi krzyżami na burtach. el f! "Atak na wysokości 4000 metrów" mam własny, "Przeklęte morze", "Wojnę Pancerną 1939-1945" i "Arnhem 1944. Ostatnie zwycięstwo Niemców" już czytałem, a właśnie wypożyczyłem z biblioteki "Wojnę w powietrzu 1939-1945". Co prawda, to prawda - Piekałkiewicz to dobry, choć drogi autor. Byłbym zapomniał czytałem jeszcze tegoż autora "Stalingrad. Anatomia bitwy". Znakomita książka! Atak na Eben-Emael został przeprowadzony w sposób jak na ów czas nowatorski - szybowce, ładunki kumulacyjne itd.Byli to saperzy-spadochroniarze (choć z uwagi na środek transportu, pewnie raczej piechota szybowcowa), ale na pewno nie dywersanci. Wozu! Będę się upierał przy swoim, "Niwi" i "Hedderich" były operacjami wojskowymi, w których użyto oddziałów wydzielonych z regularnych formacji wojskowych, więc chyba nie ma mowy o jakiejś dywersji. Zresztą, pewnie zajrzałeś do postu Waterhouse'a.

25.11.2002
13:19
[5]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ghost2 "Atak na ..." - nie pamietam autora , ale to chyba jakiś pilot niemiecki (mam książkę ale jeszcze nie czytałem), "Okrutne morze" - Monsarrat (nie jestem pewien pisowni) - historia korwety "Compass Rose" ? A Piekałkiewicza fajny jest też "Polski wrzesień", nie wspominając o Kalendariach I i II wojen światowych. Mimo strasznej kasy , Piekalkiewicza mam wszystko (za wyjątkiem "Rommel - walka wywiadów" i "Wojny powietrznej") , uważam że warto , tak ze względu na informacje jak i na zdjęcia. Przeczytałem jeszcze raz Twój post i "przypomniał" mi się auto "Ataku ..." :-) A operacje desantowe Niemców w Belgii i Holandii to prawie pierwowzór "Market Garden" , tyle że udany. Wcześniej były też udane akcje w Norwegii.

25.11.2002
13:40
smile
[6]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! Cajus Bekker to wojskowości historyk (ze wskazaniem na II Wojnę Światową). Co robił w czasie wojny, nie wiem, ale mógł pójść w kamasze, bo urodził się w 1924 r. Napisał książkę "Przeklęte morze. Z dzienników wojennych Kriegsmarine". "Atak na wysokości 4000 metrów" ma podtytuł "dziennik wojenny niemieckiej Luftwaffe 1939-1945". Bekker jest uznawany za kontrowersyjnego historyka, ponieważ przedstawia bieg wydarzeń od strony niemieckiej, a więc w sposób nieco inny niż oficjalny. Pisze jednakże ciekawie i można się sporo dowiedzieć z jego książek.

25.11.2002
13:44
smile
[7]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! A co powiesz o desancie na Przesmyku Korynckim? Toż to podręcznikowy przykłąd desantu taktycznego, mimo niepełnego efektu, tzn. rozp... mostu przypadkowym strzałem brytyjskiej armaty p-lot, który trafił w skład amunicji.

25.11.2002
15:02
[8]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ghost2 "Okrutne morze" - to myślimy o innych książkach - ta Monsarrata to powieść z czasów drugiej wojny , czytałem ją dawno temu ale uważam że jest bardzo dobra choć, jak w tytule, dosyć okrutna. Zresztą napisałeś wyraźnie przeklęte a nie okrutne - to chyba wynik "weekendowego przemęczenia" Niemieckie operacje powietrzno-desantowe w początkowej fazie wojny były bardzo spektakularne. Dopiero dosyć poważne straty poniesione na Krecie i zagrożenie klęską całej operacji (Anglicy nie wytrzymali bardziej moralnie niż militarnie) zniechęciło Hitlera do dalszych akcji tego typu. A duże operacje desantowe w pierwszej fazie wojny z ZSRR miałyby chyba duże szanse powodzenia. Cajus Bekker - pewnie też mi się coś poje...myliło

25.11.2002
15:51
[9]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Ja też się melduję ! Przeklęte morze oczywiście czytałem, zawatre jest w nim wiele interesujących informacji, można jednak odnieśc wrażenia że autor koncentrując się na latach 1939-43 nie chce po prostu pisać o niemieckich klęskach..... El f------> nie zgodziłbym się że operacj Market-Garden była prawie wzorowane na ataku na Eben Emael, poza oczywistymi podobieństwami operacje te sa raczej rożne, jeśli chodzi o cel itp Operacje desantowe w Rosji może i by się udały ale po co? Nie wiem czy był po prostu cel wart zaatakowania, który nie można było osiągnąc za pomocą innych środków, mniej ryzkownych. Wg mnie Niemcy powinni zaatakowć Wlk. Bryt właśnie za pomocą tego typu wojsk tuż po Dunkierce, wtedy w armii ang panował straszliwy chaos i mogłoby się to powieśc.

25.11.2002
16:02
smile
[10]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! "Szalony Adolf" zarzucił koncepcję operacji powietrzno-desantowych, ponieważ uważał jednostki spadochronowe za zbyt cenne, a straty poniesione na Krecie za zbyt wysokie - poległo tam w końcu ponad 5000 niemieckich fallschirmjaegers. Od tej pory niemieccy spadochroniarze używani byli jako "straż pożarna" w zagrożonych miejscach, na Froncie Wschodnim, potem już gdzie się dało. Patrz "Pikujące Orły" i n.p. ratowanie sytuacji w okolicach Leningradu, albo w Tunezji.

26.11.2002
00:46
[11]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Waterhouse Nie pisałem o ataku na jeden fort, tylko o dosyć skomplikowanej operacji zajęcia z zaskoczenia lotnisk i mostów w Belgii i Holandii i utrzymaniu ich do nadejścia jednostek pancernych (9 Dyw.Panc.) 18 Armii . Zdobycie fortu Eben Emael było tylko jednym z punktów tej akcji. Operacja została przeprowadzona przez Korpus Powietrzno-Desantowy dowodzony przez gen. Kurta Studenta. Jednym z mało znanych, a ciekawych szczegółów było przerzucenie jednej kompanii 16 pułku piechoty na wodnosamolotach , które wylądowały na kanale w centrum Rotterdamu. I właśnie głównym podobieństwem do Market-garden jest cel , czyli przechwycenie mostów przez jednostki powietrzno-desantowe , co Niemcom się udało dzięki czemu bez przeszkód przejechali przez Belgię i Holandię. Rosja - coś by się znalazło :-) Wielu celów Niemcy nie osiągnęli, m.in. przez to że Rosjanie mogli podciągać odwody, zaopatrzenie, umacniac tyły. A taki desant , siłami np korpusu jakieś 60-100 km za frontem mógłby skutecznie sparaliżować dostawy i zsynchronizowany z natarciem na linii frontu przerodzic sie w pokrywkę kotła.

26.11.2002
10:02
smile
[12]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! Nie masz wrażenia, że Niemcy "dali ciała", jeśli chodzi o strategiczny aspekt wojny, już w tym momencie kiedy zawiesili program badawczy, który miał doprowadzić do powstania bombowca strategicznego. Nastawili się przez na doktrynę wojenną, zakładającą rolę lotnictwa niemal wyłącznie jako bliskiego wsparcia dla wojsk naziemnych. "Skasowali" możliwość skutecznego uderzania na zaplecze przeciwnika. No, bo jaki samolot miał wykonywać tego rodzaju zadania? He111? Ju88? Ju86? Któryś z Dornierów? Zasięg to one może i miały, ale z udźwigiem i uzbrojeniem obronnym było już gorzej. He177 był ewidentnie niedopracowany. Brak ataków na dalsze zaplecze, szczególnie przy dużym terytorium atakowanego kraju (jak w Rosji), pozwalał przeciwnikowi przenieść się niemal ze wszystkim na zaplecze i tam w spokoju odtwarzać i rozwijać swój potencjał militarny, bo nie miał kto tym miejscom zagrozić. Efekt - to wszystko, co wymieniasz w dalszej części swojego postu, i oprócz tego możliwość zyskiwania lokalnej przewagi na linii frontu, a co za tym idizie stwarzania zagrożenia dla przeciwnika. Przyznasz sam, że w takiej chwili, kiedy gdzieś robi się niebezpiecznie na froncie, każdy logicznie myślący dowódca kieruje tam odwody (o ile je ma!), a a zazwyczaj są to najlepsze oddziały. W "Pikujących Orłach" są dość obszerne fragmenty poświęcone temu, jak w rejonie Leningradu używano oddziałów spadochronowych do "zapychania" dziur na froncie. Najgorsze jest jednak to, że zamiast rzucić do walki jednostki większe od pułku, Niemcy używali pojedynczych właśnie pułków, batalionów, a nawet chyba kompanii. Było to oczywiste marnowanie naprawdę elitarnych w owym czasie jednostek. Pomijając już to, Niemcy chyba w żadnym momencie wojny nie dysponowali na tyle dużym potencjałem lotnictwa transportowego, żeby móc jednorazowo wykonać desant lotniczy siłami korpusu. Jeśli przyjrzeć się niemieckim desantom powietrznym, to wyjąwszy operację "Merkury", realizowane były przeważnie siłami mniej więcej wzmocnionego pułku, a zazwyczaj - mniejszymi. Zwróć uwagę także dwa "historyczne" kotły, do ratowania których Niemcy musieli zaangażować znaczną liczbę samolotów transportowych. Pod Demiańskiem im się udało i wyciągnęli swoje wojsko z okrążenia, pod Stalingradem - już nie. Inna rzecz, że pod Stalingradem Rosjanie byli już o wiele "mądrzejsi", niż w pierwszych latach wojny, i sprzyjała im pogoda.

26.11.2002
10:50
[13]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Bo Niemcy nie zdawali sobie sprawy na co się porywają (Rosja). Wystarczy że brakowało im ciepłych ubrań. Zreszta nie oni pierwsi, już i Napoleon dał ciała. Niemcy w ogóle zaczynali wojnę z niczym.

26.11.2002
10:50
[14]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ghost2 Patrząc z perspektywy czasu, masz rację. Ale weź pod uwagę że Adolf po pierwsze nie był zwolennikiem wojny na dwa fronty i bał się jej jak ognia (jak się okazało , słusznie) a po drugie całe założenie wojny błyskawicznej polegało na zaskakującym ataku z przewagą na wybranych kierunkach, dokonanym siłami szybkimi wspartymi lotnictwem taktycznym. Niemcy nie planowali długiej wojny w której potrzebne by były strategiczne bombowce niszczące to co chcieli zająć nie zniszczone (przemysł). Strategiczne bombowce tworzono w krajach nastawionych na obronę (Francja, Anglia) gdzie koncepcja przyszłej wojny wyglądała mniej więcej tak - Niemcy wykrwawią się na naszych umocnieniach (Linia Maginota) a my będziemy im bombardować fabryki, porty, dworce etc , a jak już będą "zmiękczeni" to się po nich przejedziemy. Państwa agresywne, zakładające że będą stroną atakującą (Niemcy, ZSRR) rozwijały natomiast lotnictwo taktyczne i operacyjne (Rosjanie mieli trochę bombowców dalekiego zasięgu ale ich ilość w porównaniu do samolotów taktycznych była niewielka) a także właśnie wojska powietrzno - desantowe , przydatne głównie w ataku. Założeniem Barbarossy było osiągnięcie Uralu przed zimą i obrona na bazie tej naturalne przeszkody. Największy "pech" jaki spotkał Adolfa , to niekonsultowana awantura Mussoliniego na Bałkanach , która przesunęła początek operacji z wiosny na środek lata i zaangażowała dosyć duże siły niemieckie , wcześniej przewidziane do Barbarossy(Adolf nie miał zamiaru ruszać bałkanów - bo i po co ?). Ubocznym efektem był awantury bałkańskiej były straty spadochroniarzy na Krecie , które spowodowały upadek koncepcji dużych operacji powietrzno- desantowych w czasie blitzkriegu na wschodzie. Operacje desantową w Belgii i Holandii Niemcy wykonali siłami właśnie korpusu powietrzno - desantowego. Pełny skład użytych sił mogę podać wieczorem.

26.11.2002
11:25
[15]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Viti Niemcy zaczynali z tym co mieli. Jak pisałem wyżej siły pierwotnie przeznaczone do uderzenia na ZSRR były większe a cała operacja miała rozpocząć się dwa miesiące wcześniej i zakończyć przed nadejściem zimy. Jeżeli założymy nawet takie samo tempo natarcia jak wyszło, to spójrzmy na mapę z linią frontu na koniec listopada 1941 i odejmijmy dwa miesiące - linia Uralu przestaje być nierealna. Generalnie to najbardziej , jak to określił ładnie Ghost2 , "dali ciała" przywódcy państw osi, nie potrafiąc dogadać się między sobą , ustalić jakiejś wspólnej polityki ( atak Włoch na Grecję, Japonii na USA ), wspólnych priorytetów prowadzonej wojny.

26.11.2002
12:10
[16]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

el f - Ano właśnie. To wszystko było za późno. Jak to się mówi "krzywo, prosto; byle ostro". No i tak właśnie było, przy okazji było krzywo ;) Nie przewidzieli też oporu do jakiego zostali zmuszeni żołnierze radzieccy (za nimi czekało już NKWD. A że ludziów ;) mnogo to i mogli ginąć tysiącami.

26.11.2002
13:50
[17]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Viti To była zwykła kalkulacja ryzyka. Czy uderzyć jako pierwszy , czy czekać aż Stalin zaatakuje. W pierwszym przypadku istniały jakieś szanse powodzenia, w drugim na 100% klęska.

26.11.2002
14:17
smile
[18]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! Jeśli szalony Adolf nie chciał wojny na dwa fronty, to po co atakował Rosjan? Przeczuwał coś, czy jak... Przecież nawet laik zdawałby sobie sprawę, że tak wielkie terytorium, jak Rosja, jest nie do "łyknięcia" w wojnie błyskawicznej, która z założenia nie powinna trwać dłużej jak kilka tygodni. Niemcy, jak już wspominałem, planowali mieć bombowiec strategiczny, ale sprawa stała się właściwie nieaktualna, kiedy zmarł (zginął...?) generał Wever, który popierał projekt budowy takiego samolotu. Niemcy mieli wprawdzie samoloty He177 i Fw-200, ale pierwszy z nich był konstrukcyjnie niedopracowany, a drugi został, jak zapewne wiesz, zaprojektowany jako samolot pasażerski. He177 chyba nigdy nie został "dopracowany", a co gorsza Niemcy usiłowali z niego zrobić nawet bombowiec nurkujący (kolejna "idee fixe" szalonego Adolfa). Fw200 sprawdził się jako samolot rozpoznawczy dalekiego zasięgu, także jako transportowiec. O jego użyciu jako bombowca nic mi nie wiadomo. Co do "włoskiej" awantury, to jej powodem była chyba nadmierna ambicja Mussoliniego. Ten zresztą wikłał się w różne "awantury" militarne. Dostawał początkowo w d... w Abisynii, ale użył broni chemicznej i "wygrał". "Wjechał" do Albanii, też dostał w d... Od Greków. W Afryce Północnej obili go Brytyjczycy. Nawet atak na południe Francji na przełomie maja i czerwca nie przyniósł jakichś spektakularnych sukcesów, podobnie jak udział Regia Aeronautica w Bitwie o Anglię. "Crazy" Adolf nie chciał zostawić Mussoliniego w potrzebie i z tego wynikła operacja "Marita". Do "awantury greckiej" wmieszali się Brytyjczycy, którzy wysłali wojsko na kontynent i obsadzili Kretę. Kreta w rękach alianckich zagrażała od południa Niemcom i Ci, chcąc nie chcąc, musieli coś z tym zrobić. Efekt - operacja "Merkury" i hekatomba niemieckich spadochroniarzy z powodu niedokładnych danych wywiadu oraz dość aktywnego udziału Royal Navy, która utopiła prawie cały komponent morski desantu na Kretę. Kolejnym następstwem awantury bałkańskiej było, jak napisałeś, przesunięcie terminu ataku na Rosję, a także krótszy, albo w ogóle żaden, czas przeznaczony na naprawę sprzetu np. w dywizjach pancernych odgrywających kluczową rolę w wojnie błyskawicznej. Poza tym dochodziło także i do takich nonsensów, jak podwojenie liczby dywizji pancernych przez wydzielenie z już istniejących jednego z pułków pancernych i formowanie na jego bazie kolejnej dywizji pancernej. Btw. czy wiesz kolejne dywizje spadochronowe też były tworzone metodą "pączkowania" ze starych?

26.11.2002
14:54
[19]

olivier [ unterfeldwebel ]

Na arcytrudne pytanie dlaczego niemcy przegrali wojne istnieje arcyłatwa odpowiedź. Podstawowym powodem był niedostatek broni pancernej i miażdżąca przewaga sprzymierzonych w czołgach. Mimo iż trzecia Rzesza w roku 1941 dysponowała przemysłem porównywalnym z przemysłem sprzymierzonych, to ludzie odpowiedzialni za produkcję zbrojeniową popełnili mnóstwo błędów. Masę środków i znaczną część produkcji zbrojeniowej po prostu zmarnowano inwestując w zupełnie nieistotną broń rakietową, prototypy samolotów odrzutowych, najrozmaitsze ciekawostki techniczne które nie miały odegrać większego znaczenia w działaniach zbrojeniowych. Zbyt póżno podjęto produkcje dobrych czołgów co spowodowało że nie można było rozwinąć jej na większą skalę. Kolosalnym błędem było zróżnicowanie jednocześnie produkowanego sprzętu-jednocześnie produkowano kilkanaście rodzajów dział samobieżnych- i calą gamę czołgów w najrozmaitszych odmianach ze znaczną przewagą stale modyfikowanego pzkpw IV, przestarzałego już w 41 roku. Zróżnicowanie to sprawiało najrozmaitszą masę problemó produkcyjnych. Wyobraźcie sobie że jeden model np działa samobieżnego skłądał się z tysiąca cześci produkowanych w najrozmaitszych zakładach w całej rzeszy, wszystkich modeli było kilkadziesiąt, a zakłady były bombardowane, brak jednej części powodował brak całego pojazdu. Poza tym wyrafinowanie techniczne niemieckiego sprzetu sprawiało całą mase trudności zarówno w produkji, remontach jak i użytkowaniu. Co z tego że t34 w bezposrednim starciu nie miały żadnych szans z tygysem, jeżeli na kilkusetmilowym odcinku frontu było tylko kilkadziesiąt takich czołgów wspieranych przez starsze modele, głównie Pzkpw IV jeżeli rosjanie na tym samym odcinku frontu dysponowali kilkoma tysiącami czołgów i nawet przewga niemcó w powietzru niewiele tutaj mogła pomóc. Aktualnie nie mam pod ręką wykazu produkcji czołgów przez Niemcy, UsA i ZSRR ale zamieszcze go za dwa dni. Różnica byla kolosalna. Kapitalną taktykę zastosowali rosjanie. T34 nie byl doskonały i miał mnóstwo wad, ale jednocześnie był prosty w produkcji, nie wyrafinowany w obsłudze i naprawach, części nie brakowało gdyż można je było wymontowywać ze zniszczonych wozów których dookoła było pełno:), do tego było ich całe mnóstwo, gdzie była piechota tam były t34-o czymś takim niemcy mogli pomarzyć. Nie jest zaś tajemnicą że to przede wszystkim Rosjanie wygrali tą wojne. 80% wszystkich niemieckich dywizji walczyło na froncie wschodnim...ale to już inna historia.

26.11.2002
15:14
[20]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ghost2 Hitler musiał uderzyć pierwszy, gdyż w przypadku ataku radzieckiego czekała go spektakularna klapa. A to że dosłownie o kilka czy kilkanaście dni uprzedził atak Rosjan to żadna tajemnica. Wystarczy spojrzec na mapę , na ugrupowanie Armii Czerwonej w czerwcu 1941 roku - toz widać jak na dłoni że jest gotowa do uderzenia. A wywiad i rozpoznanie Niemcy mieli nie najgorsze. Co do "pączkowania" dywizji spadochronowych , to sprawdze w domu, ale wiem że pojawiły się tzw dywizje polowe Luftwaffe - podobnie umundurowane ale znacznie ustępujące wartością bojową nawet zwykłym dywizjom Wehrmachtu. Olivier Gdyby ktoś powiedział Hitlerowi w 39 roku że za dwa lata będzie walczył z Anglią, USA i ZSRR to by go uznał za wariata.

26.11.2002
16:21
smile
[21]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! Jeśli możesz, zajrzyj do "Pikujących Orłów" Johna Lucasa, znakomitej książki nt. niemieckich wojsk spadochronowych. Jeśli - nie, to mogę Ci podszykować mały ekstrakt, jak to przebiegało.

26.11.2002
16:47
smile
[22]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

el f - Pewno masz racje. Nie znam się aż tak na tym. Mimo wszystko, logistycznie cały front wschodni przerósł Niemców. Ja bym sobie pogdybał i ułożył alternatywną historię wojny na pacyfiku :-)

26.11.2002
17:31
[23]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Witam! No, temat zszedl na interesujaca mnie czesc historii, wec powiem co wiem ;-) Ghost2 -> Niemcy od samego poczatku byli zachwyceni mozliwosciami bombowcow nurkujacych, a to ze z Ju-88 czy z He-177 probowali na sile robiv bombowce tego typu to druga sprawa. Wojna blyskawiczna, jak to zauwazyl el f wymagala uzycia samolotow wsparcia, ktore nie latalyby na tyly wroga a wspomagaly pochod wojsk naziemnych. Dlatego tez wazne dla Niemcow byly skoncentrowane ataki na miasta, a w szczegolnosci te, w ktorych byly lotniska. Adaptowano jes szybko do wlasnych potrzeb i tak dywizje lotnicze przesuwaly sie za "pancerniakami" na wschod/ Tutaj na chwile oderwe sie od tematu glownego i opowiem o dywizjach polowych Luftwaffe. W zamierzeniach mialy byc to tylko wojska do ochrony lotnisk. Dlatego procz czystej piechoty na stanie mialay roznego rodzaje FlaKi oraz dziala samobiezne. Poniewaz byly to jednostki tylowe, sila rzeczy na stanie posiadala sprzet, ktory zostal wycofany juz z linii forntu. Slabsze jednostki mialy moze tylko jednostki policyjne ;-). Wracajac do tematu glownego. Fw-200 byl tylko transportowcem, nie uzywano go jako bombowca. He-177 mogl sie sprawdzic, ale... Powodem jego nieszczesnej chwaly byly silniki, ktore ... zapalaly sie z przegrzania. Poza tym Niemcy pracowali nad samolotem dalekiego zasiegu, a i owszem. Choc projekty te byly drugorzedne, a czesciej i trzeciorzedne. Min. tak bylo ze znanym skadinad "Amerika Bomber", czyli Me 264. Udzwig tego samolotu moze nie byl porazajacy, ale mogl on przeleciec przez Atlantyk i , jesli dalo sie, wrocic z powrotem. Prace nad tym projektem trwaly dlugo i zakonczyly sie... zbombardowaniem prototypow (dwoch o ktorych mi wiadomo, ponoc byl tez i trzeci). Do czasu wypadku sprawdzono tylko czy "to" lata. No wiec "to" latalo, z tym ze puste. Nie zdolano sprawdzic samolotu w warunkach maksymalnego obciazenia. olivier -> Niemcy nigdy podczas produkcji nie popelniali bledow. I to wlasnie byla rzecz, ktora ich zgubila. Jesli podwozie nie spelnialo zalozen, to wracalo na linie montazowa w celu poprawek. Z hali produkcyjnej nie mogl wyjechac nie sprawdzony czolg. Przynajmniej tak bylo dla czolgow "przedwojenncyh". Inaczej to wygladalo dla Panter, ktore w wyniku naskow z "gory" wyjechaly niesprawdzone do konca, czego efektem byla ich kiepska inaugoracja pod Kurskiem. Dosc powiedziec, ze juz rok pozniej poradzono sobie z wszystkimi problemami i czolg byl sprawny w 100%. Co do inwestowania w nowe rodzaje broni. Uwazam, ze bylo to potrzebne, zwlaszcza dla Niemcow, ktorzy cierpieli na brak surowcow i musieli wymyslec cos, czego ngdzie nie bylo, a byloby bardzo skuteczne, czyli mit "wunderwaffe". Druga sprawa to rozproszenie produkcji. W poczatkowej fazie wojny nie bylo go, jesli byly takie mozliwosci. Pozniej, w wyniku nalotow bombowych RAF i USAAF zadecydowano wlasnie o rozproszeniu produkcji. Ale wiadomo... I Herkules dupa, kiedy ludzi kupa. Obserwujac pewne forum nawet Amerykanie sie zgadzaja, ze Niemcy mieli niesamowity sprzet. Ale co z tego, skoro niszczono 100 Shermanow, a kolejne 1000 juz plynelo ze Stanow. Podejrzewam, ze nawet gdyby Niemcy zrezygnowali ze swojej dokladnosci, to nie wyrobiliby sie z produkcja czolgow. Poza tym niedoceniasz Panzer IV, to byl calkiem niezly czolg, zwlaszcza wersja H.

26.11.2002
22:04
[24]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ghost2 "Pikujących ..." nie znam, mam natomiast "Niemieckie wojska spadochronowe 1936-45" wyd.Lampart, "Zielone Diabły" wyd. Militaria i "Fallschirmjager" wyd. Ryton Publications. Jak możesz to podaj wydawnictwo i datę wydania - poszukam. Viti Opóźnienie "bałkańskie" i wybuch wojny na Pacyfiku - moim zdaniem to dwa główne powody klęski Niemiec. O wpływie 2 miesięcy w warunkach rosyjskich nie ma co się rozpisywać a uderzenie Japończyków na Pearl Harbour rozwiązało Rosjanom ręce na Dalekim Wschodzie (dywizje syberyjskie) i włączyło USA do wojny. Cały czas nie mogę pojąć co podkusiło Hitlera (zakładając że nie był idiotą) do wypowiedzenia wojny Ameryce ? Nie miał formalnych zobowiązań wobec Japonii a ułatwił Roosveltowi wmanewrowania USA w wojnę europejską.

26.11.2002
23:19
[25]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witajcie! El f ---------> to prawda że Hitler nie miał formalnych zobowiązań wobec Japonii ale mimo wszystko chciał wspomóc sojusznika. W Europie nie zdawano sobie wówczas sprawy że klęska USA w Perl Harbour nie jest tak dotkliwa jak się wydaje. A.H mógł sądzić że Amerykanie i tak będą musieli skoncentrować swój wysiłek wojenny na pacyficznym teatrze wojny, który przecież miał żywotne znaczenie dla interesów USA. Zanim amer. przestawiliby swoją gospodarkę na tryb wojenny i znacząco zaangażowaliby się w Europie, Niemcy dysponowaliby właściwie nieograniczonymi zasobami ZSRR, ZSRR wtedy śmiało mogliby rywalizować z aliantami. Tak się jednak nie stało, a USA zdolna była do zdywersyfikowania swojego wysiłku wojennego na dwa teatry działań. Istnieje oczywiście drugie wytłumaczenie że była to decyzja podjęta bez głębszych przemyśleń, jak to się AH czasami zdarzało lub też zabieg czysto propagandowy.

27.11.2002
02:00
smile
[26]

Yoghurt [ Senator ]

I jam się dwno nie meldował, to sobie pozwolę :) Cóż, każdego, kto grywa w CC, zapraszam na najnowszy wątek, całkiem ładne opowiadanko udało mi się wysmazyć (jakiż ja skormny :) )

27.11.2002
02:13
smile
[27]

Yoghurt [ Senator ]

A co do tematu- mr Aqdolf może i dośc inteligentny facet był, ale wszyscy przyznają, że megaloman, i jak sobie cuś ubzdurał.... W sumie niewiele się od Mr Josifa różnił, jesli chodzi o zawziętość, jedynie inteligencji i zmysłu strategicznego miał (o wiele) więcej, ot choćby ładnie wyliczona offensywa w Ardenach (gdby nie powrót alianckiego lotnictwa niemcy zapewne rozwaliliby zupełnie zaskoczonych amerykanów... No i gdyby nie ta heroiczna obrona Bastogne...), po której sam patton powiedział"Jak widac mozemy jeszcze przegrac ta wojnę". Mr Adolf głupi facet na pewno nie był.... Ale jego graniczące wręcz z obłędem dążenie do założonego ceu doporwadziło do klęski w Rosji (błędy taktyczne także- przenosił zagony pancerne Guderiana to w stronę Moskwy, to po kilku dniach kazał im ruszać wspomóc rumunów na Kaukazie, to znów zawracał na Moskwę...). Wcześniej czy później i tak doszłob do wojny Rosją- nie zapominajmy, że obaj dyktatorzy mogliby być braćmi, jesli porównać ich zachowanie i sposób myslenia :)

27.11.2002
08:54
[28]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Waterhouse Zrozumiałbym sesns takiego działania , gdyby opierało się ono na wzajemności. Niemcy angażują się w wojne z USA a Japonia z ZSRR ( mała demonstracja Armii Kwantuńskiej i dywizje syberyjskie są zmuszone siedzieć na dalekim wschodzie - kontrofensywa pod Moskwą staje się problematyczna). A tak Hitler dał Japonii "rozdzielenie" sił amerykańskich nie uzyskując nic wzamian, prócz nalotów dywanowych, pełnego zaangażowania US Navy w konwoje i zwalczanie U-bootów, operację Torch , a w końcu Overlord. W kampanii wyborczej Roosvelt obiecał Amerykanom że nie da wciągnąć Stanów w wojnę i byłoby mu bardzo trudno, mając (w grudniu 41) na karku Pacyfik, wypowiadać wojnę Rzeszy - czym by to niby miał uzasadnić ? A lobby proniemieckie było w USA dosyć silne.

27.11.2002
16:06
[29]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witajcie! El f-------. Chciałbym zwrócić uwagę na to że wycofanie wojsk z Syberii miało miejsce w listopadzie 41 natomiast wypowiedzenie wojny w grudniu, tuż po Pearl Harbour. Dlaczego więc AH nie wypowiedział wojny USA wcześniej, aby, jak mówisz Japonia mogła zablokować dywizje syberyjskie? Poza tym Rosjanie wiedzieli z raportów swoich szpiegów iż Japonia nie zaatakuje więc mogli sobie pozwolić na wycofywanie oddziałów. Dlaczego Japończycy to zrobili? Być może dlatego że Hitler nie poinformował rządu cesarskiego o planowanym ataku na ZSRR. Spowodowało to niechęć japończyków do angażowania się po stronie niemieckiej. Są to jednak tylko spekulacje.

27.11.2002
19:20
[30]

olivier [ unterfeldwebel ]

A oto i obiecany spis produkcji pancernej ( a ściślej czołgów) w drugiej wojnie. Rok Niemcy ZSRR Wlk. Brytania USA 1939 249 - 969 - 1940 1460 2794 1399 331 1941 3256 6590 4841 4052 1942 4278 24668 8611 24997 1943 5966 ok.20000 7476 29497 1944 9161 ok.29000 ok.5000 17565 w 1945 liczba wyprodukowanych czołgów byłą niewielka i nie miała wpływu na przebieg działąń wojennych. Szacunkowa liczba czołgów na wyposażeniu Wermachtu: Typ PzKpwf I ok 300 PzKpwf II ok 3580 PzKpwf III 5654 PzKpfw IV 9000 PzKpfw V Panher 4814 PzKpfw IV Tiger 1350 Tiger II 484 w sumie 27872 Do tego Niemcy wyprodukowali również ok 12000 dział szturmowych najrozmaitszych typów i w różnej liczbie, aczkolwiek wiele z nich było produkowanych na wycofywanych ze służby PzKpwf I, II i III.

27.11.2002
19:24
[31]

olivier [ unterfeldwebel ]

No tak spacje zlały się w jeden ciąg i spis został zaszyfrowany lepiej niż przez Enigmę, ale chyba da się co nieco odszyfrować. Kolejne cyfry po latach odpowiadają produkcji przez Niemcy, ZSRR Wielką brytanię i USA, do tego w 1939 ZSRR I USA nie produkowały czołgów.

27.11.2002
19:26
smile
[32]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wozu! Dążenie do uniwersalizacji sprzętu latającego to rzecz cenna, ale żeby z ciężkiego bombowca robić bombowiec nurkujacy...?! Toż to nonsens W przypadku He177 można mówić o pewnym nowatorstwie - mam na myśli silniki ustawione parami w rzędzie. W prawie każdej wypowiedzi nt. tego samolotu można usłyszeć krytykę związaną z jego napędem, który był najczęstszym powodem awarii i przyczynił się do nadania He177 nazwy "Latająca Zapalniczka". Też jestem fanem PzIV, ale "J". el f! Oto dane tej książki Pikujące Orły.Niemieckie wojska powietrzno-desantowe w II Wojnie Światowej/John Lucas. - Wyd. Magnum: Warszawa, 2002. Jak byś miał okazję, to zajrzyj do książki Karla-Heinza Deschnera "Moloch. krytyczna historia Stanów Zjednoczonych". Zobaczysz wtedy, jaki to był wielki pacyfista z Roosevelta... Yoghurt! "Bracia" najczęściej wodzą się za łby... el

27.11.2002
21:58
smile
[33]

Yoghurt [ Senator ]

fakt Ghost, nie widziałem jeszcze rodzeńastwa, któreby się nie tłukło :) A w 1939 ZSRR nie produkowało czołgów? Dziiiwne, zdawało mi sięże u nich była stała produkcja broni pancernej od 1932 tudzież 33 :)

28.11.2002
00:12
[34]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Waterhouse Toż pisałem wcześniej że państwa osi nie potrafiły się miedzy sobą dogadać co do cełów i priorytetów wojny i stąd ciągłe wzajemne "psikusy" i "niespodzianki". Ghost2 Książki poszukam a co do Roosvelta to nie mam złudzeń - dążył do wojny po stronie Anglii , ale problem był w tym że Amerykanie nie dążyli a wręcz przeciwnie. Cała kampania wyborza stała pod hasłami "nie damy ginąć naszym chłopcom na polach Europy". Gdyby Adolf nie wypowiedział wojny Stanom, to owszem z Japonią by się musieli tłuc ale jak niby FDR miał przekonać ludzi że z Niemcami też mają się bić skoro im Niemcy żadnej krzywdy nie zrobili ?

28.11.2002
01:17
[35]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

olivier -> Te "-" moga oznaczac co najwyzej brak danych, bo czolgi z pewnoscia byly produkowane :-). Co do mozliwosci produkcyjnych ZSRS bylbym barzdiej wstrzemiezliwy - ten narod lubil koloryzowac historie. Co do stanow - bardzo mozliwe, bo musieli slac sprzet na Pacyfik i do Europy. Uszkodzone podowzia czesto przerabiano na, powiedzmy szerzej, nosicieli dzial. Takze oprocz podwozi Panzer I, II, III, takze IV, V, VI E. Moze nie przerabiali uszkodzonych podwozi Tygrysa II, bo takie podwozia do zakladow remontowych moglyby trafic tylko w drugiej polowie 1944r., no i wiekszosc Krolewskich Tygrysow jesli byla porzucana, to na zawsze. Ghost2 ->Nie ma tu zadnej uniwersalizacji. Gdyby taka byla, to mysliwce lataly by dylko na Daimler Benzach a bombowce na Jumo. Chodzi tylko o mode na samolot bombowy, ktory bylby w stanie wykonywac loty nurkowe, a to wiazalo sie ze wzmocnieniem konstrukcji skrzydel oraz zamontowaniu hamulcow aerodynamiczncyh. Gdyby nie te cholerne silniki ;-) moze by spelinil swoja role jako zwykly bombowiec z opcja do lotu nurkowego. Co do silnikow, to rzeczywiscie smieszna sprawa. Zakupilem kiedys model Revella i jak wol pisalo "4-engined plane..." a ja widzialem tylko 2 smigielka ;-). Dopiero po lekturze odpowiedniej literatury dowiedzialem sie co takiego wymyslili Niemcy :-). Ponoc mialo to byc tylko rozwiazanie przejsciowe, az bedzie dostepny silnik konstrouwany takze dla... Amerika Bomber ;-)) A co do Panzer IV... Czemu "J". Wersja "J" wlasnie jest skutkiem standaryzacji w Werhmachcie. Ogolnie powiedziawszy byla to wersja H z uproszczonymi wlazami do wiezy, uproszczona konstrukcja kol napinajacych, oraz... bez jednego silnika, ktory napedzal pradnice, ktora to napedzala elektryczny mechanizm obrotu wiezy. Na skutek tej ostatniej "standaryzacji" powiekszylo sie co prawda miejsce (nie bylo silnika i pradnicy), ktore zagospodarowano na dodakowy zbiornik paliwa i amunicje, ale odtad wieza musial krecic recznie celowniczy. Wiazalo sie to z dluzszym czasem obrotu, a wlasnie przez cala wojne dazono do tego aby czas obrotu byl jak najmniejszy - w wersji "J" byl to akurat krok w tyl. Poza tym, nic nie zmieniono ;-)

28.11.2002
10:08
[36]

olivier [ unterfeldwebel ]

Obstawał bym przy tym że w 1939 roku USA i ZSRR raczej czołgów nie produkowały. W tych państwach nikt nawet nie myślał o wojnie, poza tym ZSRR w 1939 miało około 40.000 czołgów a i stany miały spory zapas.

28.11.2002
11:07
[37]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Olivier ZSRR w 1939 produkował czołgi i to dużo (poszukam wieczorem danych i podam). Natomiast USA w 1939 miały mniej czołgów niż Polska (j.w.) ZSRR - szykował się do wojny aż miło ( po co niby produkował tyle sprzetu typowo ofensywnego jak np czołgi BT ? po co tworzył korpusy powietrzno - desantowe ? "armie uderzeniowe" ? takich pytań można zadać bardzo dużo).

28.11.2002
14:36
[38]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Olivier -> Oczywiscie, ze Rosja produkowala czolgi w 1939r. Narazie na internecie znalazlem potwierdzone informacje produkcji w tymze roku T-26 (https://www.battlefield.ru/t26.html), T-28 (https://www.battlefield.ru/t28.html), T-35 (https://www.battlefield.ru/t35.html). Moze produkowali cos wiecej - tego nie wiem. Moze rowniez na rok 1939r. przypada pewien niz produkcyjny, bo seria BT-2/5/7, T-26 to glownie konstrukcje z okolicy roku 1933, a kolejna partia "nowosci", jak KW-1 i T-34 oraz T-40/50 to lata 1940-41. Takze Rosja robila jeszcze czolgi w 1939r. nie w tak duzych ilosciach jak w poprzednich latach, bo... ten sprzet juz miala. Nie sprawdzalem jak do tego roku maja sie ciagniki czy tankietki.

28.11.2002
19:08
smile
[39]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wozu! Chodziło mi o to, że samolot projektowany jako ciężki bombowiec horyzontalny (He177) był niemal na siłę przystosowywany do roli bombowca nurkującego. Jaki sens ma taka opcja, jeżeli maszyna jest duża i ciężka?! Co innego - taki Ju88, który moim zdaniem można by uważać za samolot równie uniwersalny jak DH98-Mosquito. Czy te boczne osłony z blachy pancernej, tzw. "Schurzen", pojawiły się w czołgach PzIV już w wersji H, czy dopiero w J? One były chyba stosowane w większości niemieckich czołgów i dział pancernych za wyjątkiem tych najcięższych. Jakby kto miał chęć przejrzeć ciekawą książkę, to polecam "Strzelec wyborowy" Petera Brookesmitha, wydaną przez Bellonę w 2001 r. Jest dosyć ciekawy rozdział "Słynne strzały" (czy jakoś tak), w którym opisane są co bardziej znane wyczyny strzelców wyborowych od najdawniejszych czasów do chwili obecnej.

28.11.2002
19:51
[40]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Ghost2 -> Ale czy te dodatki do "nurkowania" zapsuly mu chatakterystyki do typowych lotow bombowych ? ;-). Hamulce aerodynamiczne stawaly sie juz powoli standardem, a wzmocnione skrzydla pozwily przenosic uzbrojenie na dodatkowych zaczepach, np. Fritze-X. Oslony "Shurzen" stosowano juz na Pz.Kpfw IV G - choc najistotniejsza roznica miedzy wersja G a H to dlugosc dziala 75mm. W wersji J zastosowano natomiast eksperymentalnie, a pozniej wprowadzono na tym typie szerzej werjse oslon nie z plachty blachy, a z siatki. Teoretycznie dzialala ona tak samo, byla lazejsza i miala takze pozwolic kierowcy patrzec na bok. Niestety czesto siatka byla na tyle gesta, ze kerowca i tak byl pozbawiony normalnego widoku na lewa strone. Oslony przeciw pociskom kumulacyjnym stosowano takze na Pz.Kpfw. III, napewno L, nie wiem jak z J, Pz.Kpfw. V (D/A/G). Na Tygrysach I nie stosowano, a na Tygrysach II oslony te przybraly ksztalt "blotnikow". Generalnie oslony stosowano takze na ostatnich wersjach dzial samobieznych na tych podwoziach (wylaczahac T1 oczywiscie). Dodatkowo na Hetzerach montowano jeszcze cos takiego. Z tym, ze od razu mowie, "Shurzen" to nie tylko te wielkie plachty blachy na Pazner IV, ale takze znacznie mniejsze blachy na Panterze czy Hetzerze.

28.11.2002
19:54
smile
[41]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

el f! Oto jak "pączkowały" niemieckie dywizje spadochronowe Na początku była 7 Dywizja Lotnicza, która powstała w początku 1938 r. Przed rozpoczęciem II WŚ nie została sformowana do końca, ale już czasie kryzysu monachijskiego była w pogotowiu objowym. W 1943 r. OKL podjęło decyzję o formowaniu dalszych dywizji spadochronowych i wtedy dotychczasowa 7 Dywizja Lotnicza została przemianowana na 1 DSpad. W styczniu 1943 r. OKW nakazało formowanie kolejnej DSpad. Kadrę przyszłej 2 DSpad. tworzyli żołnierze z 2 i 4 batalionu pułku szturmowego, 100 batalionu specjalnego, 2 pułku strzelców spadochronowych i weterani kampanii afrykańskiej z dawnej brygady spadochronowej "Ramcke". W 1943 r. powstała też kolejna, "3" DSpad. W jej skład weszli żołnierze wydzieleni z już istniejących pułków spadochronowych, z 1 pułku szkolnego oraz ze szkoły podoficerskiej XI Korpusu Lotniczego. Na początku października 1943 r. powstała 4 DSpad. Niekompletne stany osobowe pododdziałów były uzupełniane ochotnikami spoza Luftwaffe, a nawet Włochami z DSpad. "Folgore", jakkolwiek ci ostatni tworzyli w ramach 4 DSpad odrębne oddziały. W kwietniu 1944 r. z już istniejących poddziałów spadochronowych (3 i 4 pułk strzelców spadochronowych) wydzielono żołnierzy, którzy weszli w skład nowej, 5, DSpad. Pozostałe pododdziały dywizyjne powstały w wyniku podziału już istniejących jednostek. Także w kwietniu 1944 r. z kadry 2/5 pspad. powstał 16 pułk strzelców spadochronowych, który stanowił zalążek 6 DSpad. Kolejne dwa pułki tej dywizji zostały sformowane z rekonwalescentów szpitalnych. 7 DSpad. zaistniała po zebraniu w całość i podzieleniu na pułki mniejszych oddziałów spadochronowych, dotychczas walczących jako samodzielne grupy bojowe. Większośćjej żołnierzy stanowili niedoświadczeni słuchacze szkół spadochronowych, wobec czego dywizja została jeszcze nasycona żołnierzami z 6 pspad pułkownika Von der Heydtego. 15 stycznia 1945 r. powstała 8 DSpad, która miała tylko dwa pułki, ponieważ trzeci został zabrany jako uzupełnienie 2 DSpad. W końcu stycznia 1945 r. rozpoczęło się formowanie 9 DSpad. Jej trzy pułki składały się ze świeżych ochotników, zgrupowanych wokół weteranów z jednostek specjalnych m.in. komandosów Skorzenny'ego i żołnierzy Dywizji "Brandenburg". 10 DSpad rozpoczęto tworzyć w lutym 1945 r. Jej kadra pochodziła z 1 i 4 DSpad. Zalążkiem 28 pspad były 3/4 i 3/12 pspad. 2/3 i 2/4 stworzyły 29 pspad. Z 3/1 i 2/10 pspad powstał 30 pspad. Stany osobowe zostały uzupełnione personelem latającym i naziemnym z z jednostek lotniczych pozbawionych samolotów, a także kadrą różnych szkół Luftwaffe. W marcu 1945 r. była formowana jeszcze 11 DSpad. Sytuacja wojskowa spowodowała, że 11 DSpad nie została stworzona do końca i weszła do walki jako kilka grup bojowych. Tyle jeśli chodzi o fallschirmjaegers

28.11.2002
20:51
smile
[42]

Yoghurt [ Senator ]

Jeśli chodzi o Shurzen- instalowane od wersji G Pzkpwf IVi od Stuga III wersji bodajże F, wprowadzone po tym, jak amerykanie zaczęli stosować na masowaą skalę bazooki (pocisk wybuchał na osłonie, ne czynbiąc czołgowi większej szkody). Ciężkie bestyjki niemieckie takowych osłon nie ptorzebowały, bo pociski at używane przez piechotę oraz większość jakichkolwiek dział nie była w stanie przebić ich pancerza, chyba ze z tyłu (i to w wyjątkowych przypadkach). Wczoraj se na Discovery obejżałem o Sturmgesutzach porgramik (mój ulubiony "Tanks" na Disc. Channel). Chyba jeden z niewielu programó o II WŚ na Disc., który w miarę da się oglądac, bo nie gadająw nim bzdur ( i to tez nie zawsze :) )... Były tam sliczniutkie zdjęcia jagdpanthera, jagdtigera, mojego ulubionego Stuga, kilka Marderów pokazali a na samym początku walnęli jedną z dziwacznie3jszych niemieckich konstrukcji- Sturmtigera, wykorzystanego głównie w Ardenach. No i pytanie- ktoś zna kaliber tego ogromniastego dział na nim zainstalowanego? :)

28.11.2002
20:56
smile
[43]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Yoghurt! Sturmpanzer Tiger, zwany też Sturmmorser Tiger, albo Sturmtiger woził moździerz 380mm. "Schurzen" były także na PzIII N.

28.11.2002
21:41
smile
[44]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Yoghurt -> Dla Sturmtigera zaadaptowano specjalnie ... miotacz bomb glebinowych, jego kaliber to rzeczywiscie 380mm i mozna powiedziec ze to byl mozdzierz, choc "wystrzeliwal" bomby o napedzie rakietowym. Pod tym linkiem jest krotki filmik demonstrujacy strzal z niego: https://www.achtungpanzer.bos.ru/clickcounter/count.php?go=56 . Czy na StuGu III F... nie wiem, nie widzialem zdjec. Jeszcze w lecie 1944r. w czasie Powstania Warszawskiego, obecne tam StuGi IIIF nie posiadaly "Shurzen". Ghost2 -> Oczywiscie ze na Panzer III N takze, jak i na M. Podalem J jako najwczesniej mi znana, a ktora posiadala te ekrany.

28.11.2002
22:51
[45]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

A wy ciągle o tych czołgach :(

28.11.2002
23:21
[46]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Produkcja i stany czołgów ZSRR i USA 1.USA Produkcja czołgów lekkich: 1936 - 19 szt 1937 - 154 szt 1938 - 74 szt Czołgów średnich w tym czasie zbudowano 18 sztuk. Dopiero w X 39 zamówiono 329 czołgów lekkich M2A4. W 1939 roku w składzie amerykańskich wojsk pancernych znajdowało się 490 czołgów. Dane pochodzą z "Czołgi amerykańskie 1939-45" Militaria 94 2.ZSRR Produkcja czołgów łącznie: 1931 - 493 szt 1932 - 3036 szt 1933 - 3819 szt 1934 - 3559 szt 1935 - 2994 szt 1936 - 3935 szt 1937 - 1558 szt 1938 - 2270 szt 1939 - 2986 szt Razem : 24650 szt Stan na rok 1939 - 21.100 szt Dane pochodzą z "Czerwony blitzkrieg" Pelta 94

28.11.2002
23:28
[47]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Yoghurt Fartuszki na czołgi i działa pancerne Niemcy montowali od początku 43 roku, raczej z myślą o froncie wschodnim niż o bazookach z którymi na szerszą skalę mieli się zetknąć dopiero we Włoszech.

28.11.2002
23:41
[48]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Wozu, Yoghurt StuG 40 Ausf F/8 - od maja 43 wyposarzane były fabrycznie w Schurzen a będące "w polu" niekiedy dopancerzano w warsztatach polowych.

29.11.2002
01:16
[49]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

el f -> Ach, myslalem, ze pociagniesz temat dalej ;-). W takim razie ja to zrobie. Rzeczywiscie, od wyprodukowania dziala StuG III F/8 przyjeto nowo nomenklature oznaczania tych pojazdow, aby podkreslic model zamontowanej tam armaty. I tak StuG 40 mialy oznaczac dziala szturmowe wyposazone w "nowe" armaty 7,5cm StuK (lub poprostu PaK lub nawet KwK - rozne zrodla, rozne pochodzenie dziala) 40 L/48. Otoz od wersji StuGa III F/8 zaczeto stosowac nowy typ podwozia, wlasnie od Pz.Kpfw. III J, dla StuGa III G bylo to podwozie od Pz.Kpfw. M. Jesli spojrzec na to co wyzej napisalem o tym, to wynika z tego, ze "Shurzen" byly przypisane do konkretnego typu podwozia. Najwidoczniej pojawily sie juz na Pz.Kpfw. III J i dlatego mogly je miec StuGi III F/8. ps. StuGi III F byly wyposazone w krotkie "dlugie" dzialo 75mm L/43. Czemu postanowiono zmienic nazwe? Ofcjalnych powodow nie znam, ale wydaje mi sie aby "powrocic" do jednolitego oznaczania dzial, zwyklych czy samobieznych... w koncu to nie byly czolgi ;-) A wracajac do "Shurzen", to ja slyszalem ze mialy one chronic czolg przed: 1) pociskami kumulacyjnymi, ktore mialy tracily swoj potencjal "przpalajac" boczny ekran. 2) ostrzeliwaniem z PTRD gasienic 3) podobne jak wyzej, tylko mialy chronic zaloge przed ewentualnym bliskim ostrzalem z tych rusznic przeciwpancernych. Podobno mogly one z bardzo bliskiej odleglosci przebic pancerz znajdujacy sie za kolami. A poniewaz czolgi niemieckie byly przeznaczone do walki z innymi czolgami, to glowne opancerzenie skladalo sie na gore kadluba.

29.11.2002
05:22
smile
[50]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Viti, mam do Ciebie chyba pytanie. Zawsze mnie zastanawialo, co robila po Iws, Marynarka Wojenna Austrii. W koncu dostepu do moza nie posiadala... A statki owszem... Gdzie byl ich port macierzysty?

29.11.2002
07:51
[51]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Wozu Viti pewnie odpowie szczegółowiej, ale tak "z czapy" - CK flotę po prostu "rozparcelowano" - część przejęła Jugosławia a resztę zwycięska koalicja. Gdzieś nawet czytałem (i pisałem przy okazji baterii helskich) że Jugosławia chciała jeden z pancerników przekazać Polsce. Może ktoś (Viti ?) coś wie i na ten temat ?

29.11.2002
16:13
[52]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wozu! Było jeszcze coś takiego jak warstwa farby ochronnej na pancerzach czołgów i dział pancernych u Niemców, mająca przeszkadzać w niszczeniu niemieckiej broni pancernej przy pomocy min magnetycznych przyczepianych na pancerzach. Nazywało się to chyba "Zimmerit", czy jakoś tak...

29.11.2002
18:18
[53]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Ghost2 -> Racja, byl to Zimmerit, do konca wojny alianci nie mieli pojecia z czego on byl zrobiony i jaki byl cel jego stosowania. Dzis wiemy, ze Zimmerit byl swego rodzaju szpachlowka, roztwor wapna i rozpuszczalnika. I rzeczywiscie mial on chronic przed dzialaniami min magnetycznych. Co ciekawe miny te byly na wyposazeniu tylko Wehrmachtu, ale sila sugestii dala o sobie znac i Niemcy obawiali sie, ze podobne miny maja Rosjanie. Ci za to mieli podobno je (do dzis niestety sa to tylko spekulacje, trudno od Rosjan wyrwac choc kawalek normalnej informacji), ale nie na tyle duzo, aby stosowac je do niszczenia kazdego pojazdu. Zimmerit zaczeto stosowac ok. roku 1942, a zaprzestano w lecie 1944r. Powodow bylo kilka, oficjalnym, byla latwopalnosc tej szpachlowki - czerwonoarmisci czesto uzywali koktajli molotowa. Mniej oficjalnym bylo male zagrozenie wlasnie ze stron min magnetycznych, a poza tym nalozenie zimmeritu zabieralo tak cenny dla Rzeszy czas. A w lecie 1944r. miala go juz niewiele.

29.11.2002
19:35
[54]

olivier [ unterfeldwebel ]

Oki przyznaję co do ZSRR się pomylilem, co do USA to w 90% miałem rację.

29.11.2002
19:51
smile
[55]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Viti! Żeby nie było wciąż o tym, co jeździ i jest ciężkie... Oto jeden z "koni roboczych" RAF-u w II Wojnie Światowej, Short Stirling, z czasem usunięty w cień przez Avro Lancastera.

30.11.2002
01:28
smile
[56]

Yoghurt [ Senator ]

ANo,t o chyba kwestia "zasłonek" na panzerach już się jako tako wyjaśniła I ja z zapytaniem- szukam strony, na któej mógłbym sobie obejżęć stopnie wojskowe na pagonach... Bo w różnych krajach wygląda to inaczej, a np. zawsze chiałem się połapać, jak wygląda stopień oberleutnanta np. na kołnierzyku czy na ramieniu (nigdy nie łapałem niemieckich i asmerykanskich naszywek oznaczajacych stopnie... z niemieckimi jako tako, ale systemu beleczek łamanych i tych półokregów za II WŚ amerykańców za cholere nie łapię :)) Jakaś pomoc może? Znacie jakąś stronkę z tego typu ładnymi "obrazeczkamI" stopni?

30.11.2002
03:23
smile
[57]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Yoghurt -> Tym sie nie interesowalem, ale kiedys ktos dal mi link aby ewentualnie sprawdzac zgodnosc figurek itp. Zagladalem tam tylko raz i wtedy mialem wrazenie, ze serwis jest calkiem spory, moze opis stopni wojskowych tez posiadaja.

30.11.2002
10:55
[58]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Wozu - Prawdę powiedziawszy to nie wiem. Pewno stało się tak jak już napisał el f. Za bardzo nie interesuje mnie IWŚ. Może poza bitwą jutlandzką. Chociaż też nie jestem jej fascynatem. Mieliśmy przejąć już po upadku Francji pancernik "Paris", ale na szczęście do tego nie doszło.

30.11.2002
20:02
[59]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

Witam. No to fotka- bo na czołgach to się nie znam:)) - coś co lata ==========>

30.11.2002
20:04
[60]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

coś co strzela =============>

30.11.2002
20:06
[61]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

i jeszcze jedna strzelająca maszynka==============>

30.11.2002
20:08
[62]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

coś co pływa - i jak widać na zdjęciu - już nie długo zatonie ===========>

30.11.2002
20:11
[63]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

Dawno nie było zagadek --co to za okręt?=========>

30.11.2002
20:11
smile
[64]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Cyb_767! Czy przypadkiem nie takiej wersji Fw-190 używano w tych jednostkach Luftwaffe, które pod koniec II WŚ były używane do zwalczania bombowców alianckich atakami z bliskiej odległości? Ponoć piloci tych jednostek podpisywali specjalne deklaracje, że w razie potrzeby staranują nawet przeciwnika. Jeszcze jedno, taka "opancerzona" wersja Fw-190 nosiła potoczną nazwę "Sturmbock", czy jakoś tak...

30.11.2002
20:22
smile
[65]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Cyb_767! Ten drugi okręt to chyba ten amerykański krążownik, który stracił cały dziób po trafieniu japońską "długą lancą" w jednej z bitew morskich na wodach wokół Guadalcanalu...? Ten drugi to krążownik Mikuma ,uszkodzony i chyba nawet zatopiony przez amerykańskie lotnictwo morskie po bitwie o Midway - gdzieś już widziałem to zdjęcie; w książce na dopisku do niego było napisane, że na tylnej wieży działowej były szczątki amerykanskiego dauntlessa, który się na niej rozwalił.

30.11.2002
21:47
[66]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Ładny Minimi, "Mikuma" z Dauntlessem R.E. Fleminga na wieży i "New Orleans" bez dziobu. Co do osłon na niemieckich czołgach warto wspomnieć o tych siatkowych, na pewno stosowane je na PzKfw IV, nie wiem czy na Stugach też, bo nie widziałem fotek. Wozu, a była austriacka marynarka po I WŚ? Przecież Austro-Węgry się rozpadły. Co było wcześniej, tu odpowiedź łatwa, była C.K. marynarka, jedna z baz w porcie Pola. Wtedy nawet Węgrzy mieli flotę, relatywnie zresztą silną. Bitwa jutlandzka? Hm, czemu by nie :)

30.11.2002
22:22
smile
[67]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

Witam. Trafiony zatopiony ! Ghost2 i Przezdzieblo -you are the winners (chyba poprawnie napisałem?) :))) Przezdzieblo ---> mam prośbę - mógłbyś kiedyś , ot tak raz na jakiś czas - nie odgadnąć zagadki ? :)))))))) Ghost2 ---> co do książki - wszystkie zdjęcia okrętów jakie skanuję pochodzą z książki "Burza nad Pacyfikiem" Z. Flisowskiego, serdecznie polecam jako lekturę obowiązkową. Co do bitwy jutlandzkiej to kiedyś (jeszcze w zeszłym wieku w liceum) czytałem świetne opracowanie (prawie album - kniga była naprawdę big) bodajże Wywerki-Prekurata (ale pewien nie jestem) o całej I wojnie światowej na morzu. Opracowanie świetne, piękne zdjęcia - sporo czasu zajęło przekonanie pani ze szkolnej biblioteki, że można mi ją pożyczyć na parę dni :)))). Jedyne co dobrze zapamiętałem z tej fascynującej książki to zdjęcia krążowników liniowych "Seydlitz" i "Moltke" po powrocie do portu w Kiloni. Patrząć na te zdjęcia zastanawia się człowiek jakim sposobem te okręty wogóle utrzymują się na wodzie, że o pływaniu a tym bardziej o dotarciu do bazy nie wspomnę. zapamiętałem też jak w kotka i myszkę bawił sie niemiecki krążownik liniowy z okrętami rosyjskimi na Morzu Czarnym. Nazwy okrętu nie pamiętam, wiem że w czasie wojny przeszedł on do marynarki tureckiej i zmienił nazwę (ale załoga pozostała niemiecka). No to tyle. Pozdrowienia.

30.11.2002
22:26
smile
[68]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Przezdzieblo -> No ja nie wiem jak z ta flota :P. Tak rzucilem pytaniem abyscie sie wynurzyli w koncu :-))) A o siatkowych oslonach pisalem w poscie z data: [28.11.2002] 19:51 ;-) I od razu kurekta: jest "byla lazejsza", ma byc "byla lzejsza" :-) A na zdjeciu. Czyzby zdobyczne Pantery? W tak duzej ilosci "eskortowane" przez M16? Nie, to sa manewry wojsk francuskich juz po zakonczeniu wojny (rok zdaje sie 1946 lub 1947). Po wojnie w fabrykach kontynowano montaz czolgow tego typu.

30.11.2002
22:28
smile
[69]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Cyb - Banalna zagadka. Tym bardziej że te zdjęcia są w książkach Flisowskiego :-)))))) Lepiej powiedzcie co to za okręt. Ale nie typ, tylko nazwę. Dla ułatwienia podam że jest to naprawdę bardzo znany okręt i odegrał on niebagatelną rolę w IIWŚ.

30.11.2002
22:40
[70]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

Viti ---->krążownik "Indianapolis", typ "Portland" a w opowiedzi ładna fotka "Duke of York"

30.11.2002
22:53
smile
[71]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Cyb - No ładnie. Ja bym nie zgadł, jak bym nie wiedzial :) Tu nie wymagam odpowiedzi, po prostu fajne zdjęcie kilku typów lotniskowców ;-)

01.12.2002
00:10
[72]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witajcie! Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych przez pewien okres czasu nie moglem odwiedzać Kantyny, ale teraz jestem zp owrotem i to już definitywnie. Widzę że nareszcie, po długiej przerwie tematy marynistyczne wracają-------tak trzymać Panowie!

01.12.2002
00:29
[73]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Cyb_767, od gry "w kotka i myszkę" to krążownik liniowy "Goeben" (potem "Sultan Yavuz") wraz z mniejszym bratem "Breslau" (tak tak, słowiański "Wrocław" na rzymskim morzu:)) dowodzone przez Wilhelma Souchona. Opracowanie jest, Wywerki-Prekurata i Gozdawy Gołębiowskiego, jest i monograf Z. Flisowskiego o bitwie jutlandzkiej, teraz czytam R. Hougha, odpowiednik opasłej syntezy autorstwa dwóch wspomnianych Polaków, ale świeższy i lepszy.

01.12.2002
22:53
smile
[74]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Tak jest, tylko morze :-)))))) Hajda na Pearl Harbor !!!! :-)))) Już za chwileczkę, już za momencik sobota z Yamamoto zacznie się kręcić ;-)))

02.12.2002
09:54
smile
[75]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Nie lubię poniedziałków - w ch@#$(*&^%ę z tą wodą...

02.12.2002
13:11
smile
[76]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Ja za to dzis, wyjatkowo, nie lubie poniedzialku :-/. W dodatku jakos tak czuje, ze ten tydzien do najszczesliwszych dla mnie nie bedzie nalezal.

02.12.2002
13:48
smile
[77]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...Bo to jest tak, jak się używa nieodpowiedniego sprzętu. Popatrzcie na swoje zdjęcia. Wozu na lądzie w jakiejś barce, a Ghost pakuje się czołgiem do wody ;-))))))

02.12.2002
14:47
smile
[78]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Viti! Można - do wody, a można i w drugą stronę... Ten sam sprzęt, tylko wersja "tauchig", czyli pływająca :)

02.12.2002
14:49
smile
[79]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Ghost - Ale to chyba tylko na ryby ? Na ocean to się nie nadaje ;-)))))

02.12.2002
14:56
smile
[80]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Przepraszam pełna nazwa tego pojazdu - "Panzerkampfwagen III Ausf H(U) - Tauchfahig"...

02.12.2002
15:20
smile
[81]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Tak sobie spojrzalem na to godlo wodnego Pz. III i przypomnialo mi sie podobne, ktore widzialem gdy szukalem informacji o sprzecie niemieckim uzywanym przez Armie Czerwona. Na zdjeciu widac zdobyczny Panzer IV, najwodoczniej wczesnej wersji (D, E?) z krotka 75-tka, z 18-go Pancernego Regimentu (niestety nie wiem czy akurat podana nazwa ma cos wspolnego z rzeczywistoscia, bo przetlumaczylem ja wprost z angielskiego ;-)),

02.12.2002
15:26
[82]

Przezdzieblo [ Konsul ]

Regiment to pułk. Co do oznaczenia na wieży, to świadczy ono, iż pojazd należał do 18 Dywizji Pancernej. Ciekawe, jak szybko Rosjanie go popsuli? :)

02.12.2002
16:34
smile
[83]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wozu! Ja bym jednak obstawał przy tym, że ten "Tauchpanzer" to jest PzkwIII, a nie IV. Na wszelki wypadek sprawdzę, czy była pływająca wersja "Czwórki". Poza wszystkim PzIV nie posiadał tego charakterystycznego "garba" z tyłu wieży - "Trójki" miały tam radiostacje. Pod zdjęciem w "Achtungpanzer"c jest napisane, że ten konkretny czołg należał do 18 Pułku pancenego z 18 DPanc, która forsowała Bug pod Patulinem 22.VI.1941 r. Myślę, że webmaster tej strony nie robiłby ludzi w konia, dając błędne podpisy pod zdjęciami.

02.12.2002
22:27
smile
[84]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Ghost2 -> Spokojnie, czlowieku :-). Ja niegdzie nie zaprzeczalem, ze nie ma to byc Pz.III, wrecz przeciwnie, zobacz na poczatek mojego postu. Moja niepewnosc tyczyla sie tylko slowa "regiment". Mam podpis, po angielsku pod zdjeciem, ktory ja zaprezentowalem: "Captured from 18th Panzer Regiment PzKpfw IV. Used by Red Army at Western Front, September 1941. Tank painted Panzer Gray". Caly opis jest takze w... kalkomanii ;), ktora niedawno nabylem. Na zdjeciu drugi schwytany czolg niemiecki, ten na pierwszym planie - Pz.Kpfw. III. W glebi widac "znany" juz Pz.Kpfw IV. Oba maja teoretycznie pochodzic z 18 Pulku (Regimentu) Pancernego. I jeszcze raz powtorze, do "wodnego" pz. III nic nie mam :). Nie mam bo widzialem to zdjecie i wiem co ono przedstawia :-)

02.12.2002
23:27
[85]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Czołem, Najpierw zaległość - CK MW : Decyzją cesarza Karola wszystkie okręty, zakłady i inne dobra marynarki przekazano Radzie Narodowej Słoweńców, Chorwatów i Serbów 30.10.1918 roku. Dowódcą marynarki Płd.Słowian został ktradm. von Prica a dow. floty kmd. Vuković de Podkapelski. 01.11.1918 roku opuszczono czerwono-biało-czerwone bandery i flota Austro-węgier przestała istnieć. Jednak alianci nie uznali aktu przekazania floty i na mocy traktatu w Saint-Germain-en-Laye podzielili okręty między koalicję. A z bierzących spraw - Tauchpanzer 3 - był to czołg przygotowywany do operacji "Lew morski", czyl ataku na Anglię. Akurat czytam "Operację Barbarossa" Paula Carella i tam natknąłem się na informacje o tym ciekawym pojeździe. W odróżnieniu od innych nacji zamiast "upływalnić" czołgi , co nb czyniło je łatwym celem dla artylerii brzegowej Niemcy wymyślili "czołg podwodny". Założeniem było desantowanie takiego czołgu za linią widoczności przeciwnika. Czołgi sunęły po dnie i nagle wyłaniały się na plażach siejąc spustoszenie i panikę. Próby przeprowadzano na poligonie morskim koło Hornum na wyspie Sylt. Zadanie wymagało manewrowania na głębokości 8 - 10 metrów , czołg musiał wytrzymać ciśnienie 0,8 - 1 atmosfery.Starym promem z Rugii zabierono czołgi na pełne morze , tam prze klapę zjeżdżały do morzalub były opuszczane dźwigiem i po dnie jechały do brzegu. Problem powietrza dla załogi i silnika rozwiązano za pomocą 15 metrowego węża gumowego z bojką, urządzeniem zasysającym i anteną ( coś jak późniejsze chrapy U-botów). Orientowanie się odbywało się za pomocą żyrokompasu. Do forsowania Bugu użyto zmodyfikowanych Tauchpanzerów - nie potrzebne były aż tak długie węże i zastosowano rury metalowe. Załogi czołgów posiadały indywidualne aparaty ratowniczne U-bootwaffe. Panzer IV - również występowały w wersji Tauchpanzer ale w znacznie mniejszej ilości (III - zbudowano prawie 200)

02.12.2002
23:44
[86]

el f [ RONIN-SARMATA ]

I jeszcze pośba : czy znacie może jakieś "atrakcyjne" malowania angielskich Vosper MTB (kutry torpedowe z IIws) i amerykańskich typu PT ?

02.12.2002
23:45
smile
[87]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Jeszcze slowo o Tauchpanzerze i polece do sklepu po jego model ;-), bo koncepcja bardzo ciekawa, no i konstrukcja, niemniej rowniez.

03.12.2002
00:21
[88]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witajcie! El f--------> czy pod pojęciem atrakcyjne rozumiesz inne od standardowego, niestety osobiście nie jestem w posiadaniu informacji o jakimś sczególnie ciekawym malowaniu tych okrętów o których mówisz. Pozdrowienia!

03.12.2002
00:29
smile
[89]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Chwilę mnie nie ma, a tu już te metalowe pudła jeżdżą po wątku ;PPP ...brrrr ale zimno ;-)))

03.12.2002
07:47
[90]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Viti Ściślej mówiąc jeżdżą po dnie wątku :-) Waterhouse Tak, niestandardowe - gdzieś kiedyś widziałem np pasiaste PT operujące na Morzu Śródziemnym, ten Twój też ma ładne plamki - ciekawe jakie to kolory ? Natomiast o VMTB praktycznie nie wiem nic i nie bardzo moge znaleźć. O PT jest więcej materiałów ponieważ jednym z nich (chyba 117) dowodził późniejszy prezydent USA - JFK. Wozu No to masz to "Jeszcze slowo o Tauchpanzerze " - Niemcy planowali użycie tych czołgów również do desantu na Maltę.

03.12.2002
09:16
smile
[91]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Wozu! Troche się rozpędziłem (więc przepraszam) z twierdzeniem, że tylko "3"-ki były przerabiane na Tauchpanzery. Pod zdjęciem, które zaczerpnąłem z "Achtung Panzer", jest napisane, że ok. 160 PzIII F/G/H, 8 PzIII Befehlswagen i 42 PzIV D zostało przerobionych na Tauchpanzery w trakcie przygotowań do operacji "Lew Morski". Operacja ta, jak wiadomo, nie doszła do skutku, a gotowe do akcji Tauchpanzery zostały przydzielone do 3/6 DPanc i 18/18 DPanc. Bojowo użyto ich do forsowania Bugu pod Patulinem itd.

03.12.2002
16:16
[92]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witajcie! El f---------> niestety też nie posiadam za dużo informacji o Vosper MTB, poza samymi ogólnikami nic właściwie nie mam. Wiem że model Ravella był pokazany w jakimś ciekawym malowanium, ale być może to jest właśnie standard. Natomiast jak już zauwazyłeś jest więcej widomości o PT ( BTW kuter JFK to był PT-109 ), podaję link do IMO świetnej strony. Znalazłem też b.ciekawą stronę o komfażach stosowanych w US Navy, niestety Pt tam nie ma ale jest wiele innych ciekawych rzeczy:https://www.modelwarships.com/links/index-links.html Aha i jescze link do stroby o tym modelu Ravella: https://www.internethobbies.com/internethobbies/britvosmtb.html No i link do strony o PT:

03.12.2002
22:16
[93]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Waterhouse Dzięki za linki, może coś uzyskam choć wszyscy "podniecają" się różnymi pancernikami, lotniskowcami a takie wdzięczne okęciki jak właśnie kutry torpedowe i artyleryjskie są w zupełnej niełasce. O VMTB znalazłem jedynie informacje czysto modelarskie lub historyczne ale tekstowe z małąilością niezbyt ciekawych zdjęć. Praktycznie wszystkie prezentują standardowy kamuflaż jednobarwny (jasnoszary). Czyżby Angole byli tak ortodoksyjni że nic nie ubarwiali swoich małych jednostek ? Wiem , że PMW w czasie II wojny używała kilku (?) kutrów artyleryjskich (walki na Kanale La Manche) ale nie wiecie czy nasi pływali też na Vosperach ? Wolałbym miec polskiego niż angielskiego jeśli to możliwe.

03.12.2002
22:38
smile
[94]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Elf--------> o ile mi widaomo to nie było Vospera pod Polską banderą, ale mogę się mylić. Rola tych małych okrętów bywa często marginalizowana, co czasmi bywa nieco krzywdzące, mimo wszytko okręty te, mimo swoich malych rozmiarów prezentowały imponujący potencjał co wiele razy było potwierdzane BTW: jaki będzie to model? ( plastikowy, RC?)

03.12.2002
22:52
[95]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

wiem tylko o ścigaczach artyleryjskich S 2 i S 3 które brały udział w akcji bryt. mar. mającej na celu zaatakownie Scharnhrosta, Gneisenau i Prinz Eugen w trakcie przebijania się ich przez Kanał La Mache, ale nie jestem pewien czy były one dokładnie tego typu o który nam chodzi.

03.12.2002
23:10
[96]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

Witam. elf-------->Polska Marynarka Wojenna w czasie II wś miała trzy ścigacze artyleryjskie (oznaczenie brytyjskie M.G.B - Motor Gun Boats) o numerach S-1, S-2 i S3. wyporność 32 tony, szybkość 42 węzły, uzbrojenie 1 x 20mm, 4 x rkm i 4 lub 2 bomby głębinowe. (inne źródła podają 24 tony, 40 węzłów, 1 x20mm, 4 do 6 rkm i 10 bomb głębinowych) Fotka =====>> przedstawia S-1

03.12.2002
23:12
[97]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Waterhouse Plastiki w 1/72 - mam Vospera z Airfixa i PT z Revella . Zastanawiam sie też nad niemieckim ścigaczem z Revella ale na razie cena mnie trochę odstrasza. O ścigaczach też czytałem (nawet była jakaś akcja typu jeden nasz vs sześć niemieckich zakończony uszkodzeniem chyba dwóch szwabów i odwrotem naszego) ale kto wie , może jakieś torpedowe też nasi przejęli.

03.12.2002
23:14
[98]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

śródokręcie=========>

03.12.2002
23:16
[99]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

... i Oerlikon na rufie=======>

03.12.2002
23:20
[100]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Cyb_767 ----> czyli z polskiego MTB nici ?

03.12.2002
23:29
smile
[101]

Cyb_767 [ Pretorianin ]

elf-----> opisywana przez Ciebie akcja ("jeden" na "sześciu") rzeczywiście miała miejsce w nocy 22 na 23 czerwca 1942 roku, ścigacz S-2. Co do "Vosperów". Polska używała oprócz w/w ścigaczy artyleryjskich S-1, S2 i S-3 , ścigaczy torpedowych (lub torpedowo-artyleryjskich) o numerach od S-5 do S-10 (co do numeru S-4 informacje nie są ścisłe). Długość 22.8m, szer. 5.5m, zanurzenie 1.6m. Uzbrojenie - dziób działko 6-cio funtowe, na rufie pojedyńczy Oerlikon 20mm i dwa podwójne Lewisy na wyrzytniach torpedowych, wyrzutnie torpedowe kal. 457mm. Zasięg okrętu przy szybkości 20 węzłów wynosił 470 mm. Załoga - 14 ludzi. Silniki typu Sterling po 1120 KM każdy 3 sztuki (inne źródła - 3 silniki typu Packard o łącznej mocy 4500KM). Szybkość - 40 węzłów. Okręty te były budowane w stoczni w Cowes według planów "Vosper 1943". Pozdrawiam i Dobranoc.

04.12.2002
00:15
smile
[102]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Cyb_767---------> dzięki za informacje, mi też się przydadzą. Dobranoc!

04.12.2002
07:43
[103]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Cyb_767 Dzięki, poszukam, może stocznia ma stronkę to sprawdzę czy ów "Vosper 1943" to ten mój.

04.12.2002
20:29
[104]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Znowu "pękła" setka postów i chyba można otworzyć Kantynę Oficerską po raz kolejny... poniżej link do następnej części

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.