KukasMan [ Pretorianin ]
Problem z używką, czy jest na sali lekarz?
Witam, otóż mam mały problem związany z jedną z uzywek. Chodzi tutaj o 7 listną koniczynę (nazwę ją tak na potrzeby wątku). Otóż wczoraj poddalem się działaniu tej uzywki chyba trochę przesadziłem. Przez cały wieczór miałem problem z poruszaniem lewą ręką, lewą nogą. Dzisiaj rano aż do teraz strasznie cięzko mi się odycha i czuję jakby uścisk na sercu. Moje pytanie jest proste, co się dzieje? Czy to coś z moim sercem a może płuca? Może to normalne po spozyciu tej "Koniczyny"? Poddalem się jej działaniu moze 3-4 raz. Jakies sugestie?
filetzogona [ Pretorianin ]
Do lekarza idź a nie na forum pytaj...
SzymX_09 [ Mr. Irony ]
Jedna rada, mały offtop.
Jeśli już bierzesz coś to z umiarem chłopcze.
Edit.
Do lekarza idź a nie na forum pytaj...
Ta pójdzie do lekarza i powie "dzien dobry, wypaliłem za dużo marihuany, pomoże doktor?"
Orl@ndo [ Blade Runner ]
Don't worry, we're from the Internet!
Do lekarza, pronto.
Gangstah [ Masz bober? ]
Masz grzybice pluc
Sorcerer [ Konsul ]
A lekarz nie narobi mu problemów z tego powodu?
KukasMan [ Pretorianin ]
No własnie Panowie, chodzi o to że do pełnoletności brakuję mi 64 dni, a nie chcę przypału. Czy to normalny efekt? Przecież zioło jest ponoć mniej szkodliwe niż wódka lub papierosy.
@up
Dokładnie. W naszym "Bardzo libelarnym" kraju raczej bez komplikacji się nie obejdzie.
filetzogona [ Pretorianin ]
Skoro jest mniej szkodliwe to poczekaj jeszcze te 64 dni i wtedy idź do lekarza.
ero_sk [ THC ]
Lekarz nie może mu narobić problemów bo:
1. Tajemnica lekarska.
2. To że palił nie jest karalne, posiadanie tak.
Faktycznie powinieneś iść do lekarza, i lepiej więcej tego nie pal. Na każdego działa inaczej, widać to nie dla ciebie. Może jakieś uczulenie?
EDIT: A brałeś z pewnego źródła? Czasami to z takimi gównami mieszają że szkoda gadać. Sieczkę z mózgu może zrobić... Przez to mieszanie z jakąś chemią, mogło ci się coś takiego właśnie stać. Albo psychozy dostałeś:P
<Tito> [ Pretorianin ]
for true: odpusc lekarza bo narobisz sobie ->niepotrzebnego<- przypalu.
Jezeli uzywasz koniczyny od niedawna to tego typu dziwne wkrety czasem sie zdarzaja (niektorzy "nie moga oddychac" co nie ma zadnych realnych konsekwencji, poprostu krotka psychoza badz tez wkretka) co jest efektem zbyt duzej dawki koniczyny. Tak jak ci powiedziano wyzej - wszystko umiarem, trzeba miec wyczucie. Osobiscie na poczatku przygody z koniczyna tez przezywalem tego typu smiesznostki (teraz sie z tego tylko smieje i zaluje czasem ze juz sie nie zdarza) teraz zas uzywam jej od dosc dawna i o czyms takim nie ma mowy. Jesli zas uzywasz jej od dawna i cos takiego stalo ci sie nagle i nieprzewidywanie moze byc to efektem twojego 'domniemanego nadcisnienia'(koniczyna je podwyzsza) badz tez gwaltownego spadku cukru w organizmie ktory wystarczy uzupelnic
mam nadzieje ze dobrze zrozumialem watek bo moge sie zblaznic :]
Koniczyna nie zabija. pozdrawiam
ed.ad:wyzej
czasem jest tak ze tajemnica lekarska mozna sobie dupe podetrzec, wszystko moze wyplynac 'prywatnie' jesli osobnik taki bedzie mial taka ochote. Poza tym nie kazdemu chce sie procesowac. Odradzam lekarza, poczekaj tydzien jesli nie przejdzie to znaczy ze naprawde cos ci do lega i wtedy pierdol konsekwencje i ratuj zdrowie
ed2: "chemia" to bzdura i urban legend, blagam nie chrzancie takich glupot jesli nie znacie tematu :> nie chce sie popisywac ale to wyssane z palca jak np. ziolo z LSD hahah
alpha_omega [ Senator ]
Zioło, a zioło to różne sprawy. Wiele jest na rynku syfu maczanego w rozmaitych dodatkach, łącznie z przypadkami przyprawiania muchozolem, co by lepiej kopało. Pewnie zajarałeś jakiegoś "chemika".
Poza tym to nieprawda, że marihuna mało szkodzi. Zależy od osoby. Nie jest też wcale taka mniej szkodliwa, niż papierosy. Uległeś kłamstwom statystycznym. Więcej osób umiera od palenia szlugów, niż marihuany, a więc - marihuana mniej szkodzi. Większy procent umiera od palenia szlugów, niż marihuany, a więc marihuana mniej szkodzi. A o tym, że potrafi wymulić mózg (nie u każdego, ale bywa), o tym, że ogólnie obniża sprawność intelektualną (udowodnione), o tym, że może indukować schizofrenię u osób podatnych itd. o tym już media nie wspomną.
Prawdopodobnie jednak złapałeś zwykłą paranoję. O tak, to znane doświadczenie u palących. I jak to może na mózg nie szkodzić? W każdym razie - powinieneś się zbadać, jeśli się uspokoisz (bo to właśnie pewnie panika), a ci nie przejdzie.
Przede wszystkim zacznij od wyluzowania się. Uspokój się i nie panikuj. To praktycznie niemożliwe, ażeby coś naprawdę ci się stało po 4 zapaleniu. Może zwyczajnie przedawkowałeś - można, tylko, że to się nie kończy niczym więcej, niż właśnie nerwówką.
Rambo9 [ Legionista ]
1. Czy ktos jeszcze po spaleniu tego towaru mial problemy?
2. Czy brales worek od tego samego dostawcy co wczesniej?
3. Jesli tak to czy mial taki sam posmak i sile?
4. Czy palisz fajany?
5. Czy jestes otyly/ masz problemy z ukladem zylko-naczyniowym ewentualnie ktos w rodzinie ma?
Na poczatku tyle.
ronn [ moralizator ]
alpha_omega
generalnie racja o szkodliwości, notoryczne i systematyczne palenie na pewno obniża sprawność umysłową (okazjonalne, 5-8 razy do roku jest IMO całkowicie nieszkodliwe), natomiast :
większy procent umiera od palenia szlugów, niż marihuany, a więc marihuana mniej szkodzi
biorąc pod uwagę ilość udowodnionych smiertelnych przypadków 'po' marry jane, to zdanie jest trochę niezręczne :P
---
za wiki :
The smoking of cannabis is the most harmful method of consumption, since the inhalation of smoke from organic materials such as cannabis, tobacco, wood and gasoline can cause various health problems.[19]
In comparison, study on cannabis vaporizing found that subjects were "only 40% as likely to report respiratory symptoms as users who do not vaporize, even when age, sex, cigarette use, and amount of cannabis consumed are controlled."[20] Another study found vaporizers to be "a safe and effective cannabinoid delivery system."[21][22]
Comparison of physical harm and dependence regarding various drugs (the British medical journal The Lancet[23])
A 2007 study by the Canadian government found cannabis smoke contained more toxic substances than tobacco smoke.[24] The study determined that marijuana smoke contained 20 times more ammonia, and five times more hydrogen cyanide and nitrogen oxides than tobacco smoke. In spite of this, recent studies have been unable to demonstrate a direct link between lung cancer and frequent direct inhalation of marijuana smoke. While many researchers have failed to find a correlation,[25][26] some researchers still conclude that marijuana smoke poses a higher risk of lung cancer than tobacco.[27] Some studies have even shown that the non-intoxicating ingredient CBD found in marijuana may be useful in treating breast cancer.[28]
Cannabis use has been assessed by several studies to be correlated with the development of anxiety, psychosis and depression,[29][30] however, no causal mechanism has been proven, and the meaning of the correlation and its direction is a subject of debate that has not been resolved in the scientific community. Some studies assess that the causality is more likely to involve a path from cannabis use to psychotic symptoms rather than a path from psychotic symptoms to cannabis use,[31] while others assess the opposite direction of the causality, or hold cannabis to only form parts of a "causal constellation", while not inflicting mental health problems that would not have occurred in the absence of the cannabis use.[32][33]
Studies have also shown links between heavy long-term use (over five joints daily over several years) and incidence of heart attacks, strokes, as well as abnormalities in the amygdala and hippocampus regions of the brain.[34][35]
<Tito> [ Pretorianin ]
alpha-omega: ze wszystkim w twoim poscie sie zgadza, bo madrze gadasz ale 1 to niedorzecznosc. choc zdarzaja sie przypadki ze dil-kretyn pod wplywem tego typu poglosek zlapie zajawke na zabawe w mlodego chemika (naprawde trzeba byc debilem i nie miec pojecia o interesach ...) i spryskuje je roznym swinstwem, to zdarza sie to baardzo rzadko bo ludzie raczej maja leb na karku.
autor: jesli ci sie nie podobalo to nie pal, badz tez zapal po jakims czasie (sam go sobie ustal: tydzien, miesiac, moze rok) i zapal w innych warunkach. to tak profilaktycznie
alpha_omega [ Senator ]
ronn - nieprawda, gram marihuany to mniej więcej tyle, co zjaranie paczki szlugów jeśli chodzi o płuca. I to czystej marihuany, a nie jakichś chemików, czy celowo hodowanych odmian, które są 10 razy mocniejsze, niż zwykła trawka i czasami też mocniej trują płuca. I to miałem na myśli, a nie przedawkowanie. Zważ, że badania zazwyczaj przeprowadza się na najlżejszej trawce amerykańskiej. Jak nałogowo palący swoją trawę Amerykanin zapali holenderkę, czy chemika, to nie wie gdzie jest.
Zaś co do sporadycznego palenia - też uważam, że wtedy to nie szkodzi wcale, ale z pewnymi wyjątkami: nie można palić w pewnych nastrojach. Jak np. - żeby być drastycznym, ale mechanizm jest ten sam przy wszystkich lżejszych przypadkach - dowiesz się o śmierci kogoś bliskiego, gdy będziesz zjarany, to tragedia posra ci w mózgu 10 razy bardziej, niż gdybyś ją przyjął na trzeźwo. Marihuana wzmaga nastrój.
ero_sk [ THC ]
większy procent umiera od palenia szlugów, niż marihuany, a więc marihuana mniej szkodzi
A jaki jest większy procent od 0?
KukasMan [ Pretorianin ]
Czy przesadziłem? To pewne bo jeszcze dzisiaj rano do popołudnia śmiałem się sam do siebie i ciągle miałem klatki. Ktoś wyżej wspomniał o ciśnieniu. Pamiętam że wczoraj strasznie skoczyło mi ciśnienie gdy sprawdzałem sobie puls przez tętnice szyjną to myślałem ze chyba zwariowałem ale tak mi buzowało że głowa boli =D Miałem spokojnie ze 150/90.
@Rambo9
1. nie miał
2. tak
3. tak
4. Pytanie co to, jestem naprawdę świeży w tym temacie.
5. Nie, nie, nie wiem(raczej nie)
ero_sk [ THC ]
Fajany- fajki po prostu xD
Idź do lekarza, nic ci nie zrobi. Ile masz lat? Jeśli naprawdę młody jesteś, wezwie zapewne rodziców no i lipa. To że masz ten problem od wczoraj jest trochę dziwne, nie powinno tak być. Może masz ogólnie wrażliwość na substancje smoliste? Jak już pisałem i pisało jeszcze kilka osób, mogłeś po prostu trefny towar dostać.
Jeśli nie będziesz mógł więcej palić, możesz zawsze zrobić sobie np. tosta. O wiele mocniejsza czapa i dłużej trzyma;)
alpha_omega [ Senator ]
ronn -
Update:
I jest wiadome, że każdy narkotyk działający jak marihuana - łączący się z neuroreceptorami - powoduje, że w mózgu wytwarzają się połączenia, które normalnie by się nie wytworzyły. Może to zrobić niezłe siano z psychiki. I zależy to zarówno od okoliczności w jakich się bywa na fazie jak i osobistej psychiki. Możesz sobie np. wmówić depresyjne skojarzenia, zbudować nerwicę, albo wyuczyć się myślenia magicznego (co zresztą jest częstym skutkiem - bo faza do tego skłania).
KukasMan [ Pretorianin ]
Nie fajek nie palę, tzn. zapaliłem kilka razy w życiu i nigdy nie miałem po nich jakichś problemów ani żadnej wixy.
<Tito> [ Pretorianin ]
palenie marihuany i ogolnie THC nie jest szkodliwe dla organizmu, co innego dym ktory naturalnie szkodzi plucom. Nie ma szans jednak w powodowaniu raka (bo chyba o to ci chodzilo mowiac o smierci od trawki) z substancjami smolistymi zawartymi w papierosach. Jesli chodzi o szkodliwosci:
-dziala ujemnie na potencje, choc ma tu tez pewna zaleznosc organizm uzytkownika
-szkodzi plucom, nieporownywalnie mniej jednak jak papierosy (prosze, nie myslcie ze proboje tu gloryfikowac trawke ale jestem palaczem tytoniowym w nalogu od 6 lat i zaluje ze nie pale czesciej cannabisu zamiast tych jebanych fajek).
-rozleniwia przy czestszym uzytkowaniu (uwazam to za najwiekszy minus tej substancji, nie warto robic ciagow dluzszych niz tydzien bo pozniej coraz trudniej sobie odmowic, ale to tylko moje empiryczne wrazenia)
-obniza koncentracje, czasowo obniza sprawnosc pamieci krotkotrwalej (po dluzszych przerwach w notorycznym paleniu wszystko wraca do normy, ale dla niektorych juz jest to argument by wysnuc wniosek ze od palenia jest sie zamulonym debilem)
-jest nielegalna :) wiem mozna sobie nasrac w papierach
Po poludniu bylem na koniczynie, piekna dzis pogoda pozdrawiam :)
alpha omega: Nie potraktuj tego jak atak. Pijesz z wlasnych doswiadczen czy opierasz sie na artykulach ktore przeczytales badz wiedzy z drugiej reki? W teori duzo rzeczy wyglada inaczej niz w rzeczywistosci (nie odnosze sie do zadnych konkretnych skutkow ktore opisales)
i napisz prosze czy wogole to czytasz bo nie chce mi sie produkowac na darmo :) to jest wlasnie to ujemne dzialanie koniczyny
sugibejbs [ Pretorianin ]
marihuana podwyższa znacznie puls, jak masz słabsze serce to mogło Cię trochę nastraszyć. Generalnie to przejdzie,
mnie raz nastraszyło, od tego czasu nie jarałam i już raczej nie zajaram ;)
Eukaliptusowy [ Pretorianin ]
alpha_omega - " A o tym, że potrafi wymulić mózg (nie u każdego, ale bywa), o tym, że ogólnie obniża sprawność intelektualną (udowodnione)"
To chyba wie każdy, który decyduje się na branie tej używki. Inna sprawa, że alkohol robi w mózgu większe szkody, a mało kto o tym mówi. (według EEG i Clinical Neuroscience Society)
Shoggoth [ Hiszpańska Kuroniówka ]
Jak się nie umie to się nie jara :)
Rambo9 [ Legionista ]
Wyglada na to, ze faktycznie tak jak wyzej napisali ci userzy miales bad tripa. Po koniczynie zwykle tak jest, ze nastepnego dnia czesc zmyslow jest przytepiona a czesc wyostrzona. Taki efekt daja THC. Pytalem o choroby bo zwykle zakrzepice bywaja dziedziczne jesli jednak nic takiego u ciebie nie ma w rodzinie to na wszelki wypadek wez aspiryne albo 2 ( dzialanie p zakrzepowe, zalecana przy podejrzeniu zawalu albo jako profilaktyka DVT) nie powinna zaszkodzic ( o ile nie jestes uczulony). Na razie lekarza bym sobie odpuscil bo jak bedziesz mial pecha to wiecej bedzie z tego klopotu niz pozytku.
ronn [ moralizator ]
alpha_omega
ja o niczym takim nie słyszałem, natomiast jest to udowodnione w przypadku LSD. pobudza synapsy do przewodzenia, a raz uruchomiona synapsa "działa" już całe życie. efekt tego może być zarówno negatywny, jak i pozytywny i to jedna wielka loteria. (do zbadania)
jakkolwiek zgadzam się z potencjalnymi zagrożeniami, to uważam że w tym momencie za bardzo demonizujesz działanie zioła (post [19]). znam kilkadziesiąt osób, które mniej lub bardziej systematycznie paliły i nikt się "nie zmienił" (inna sprawa, że nikt z nich nie palił dzień w dzień). generalnie chodzi mi o to, że na pewno są takie przypadki, ale głównie u ludzi z problemami psychicznymi (depresja, psychoza) lub ludzi o duzej ilosci wolnego czasu i slabym charakterze. odsetek takich efektów o jakich piszesz jest naprawdę mały..
ergo, sądze że :
najwieksze zagrożenie to marnowanie umysłu i czasu. jakkolwiek okazjonalne palenie może nawet poszerzyć choryzonty i pozwolić się zrelaksować po pracy, to palenie systematyczne i częste, rozleniwia, powoduje brak chęci pracy, nauki i pozwala cieszyć się nudą nie robiąc nic. długie utrzymanie takiego stanu, może wpłynąć negatywnie na psychikę w ogóle.
ja miałem jeden okres, gdy paliłem częściej.. i znudziło mi się.. czekam właśnie aż mi się odnudzi, ale chyba jeszcze trochę potrwa :)
alpha_omega [ Senator ]
Eukaliptusowy -
A ja mówię, że te porównania są g**** warte. Nie ma żadnych podstaw sensownych do takich porównań. Alkohol? Bo co robi? Bo jak jest nadużywany to doprowadza do ruiny całego organizmu? Bo fizycznie zabija komórki i jest to nieodwracalne? Bo marihuana tak nie działa?
I co z tego, jak np. może Ci nasolić w mózgu czysto psychologicznie, a i fizycznie wpływa na chemię mózgu i nie wiadomo czy jest to odwracalne. Powiesz gościowi, którego marihuana zmuliła i nabawiła skrajnej nerwicy - nie martw się, alkohol bardziej szkodzi? Powiesz to mu jak się okaże, że on od alkoholu również nie stroni, ale pije normalnie, a marihuanę - jako, że pozornie całkowicie nic złego nie robiła - palił dość często i miał pecha. Albo nawet nie palił wyjątkowo często, ale był podatny na pewne zmiany.
ronn -
A myślisz, że skąd masz na fazie dalekie skojarzenie? Że skąd wzmocnienie zmysłów i ich współgranie? Skąd ta dotykalna wręcz, obrazowa śmieszność? Z wzmacniania połączeń synaptycznych.
Nie jest to żadna loteria, jak Ci się wydaje. Zależy to od tego o czym po prostu myślisz. Dlatego właśnie dół na fazie może poważnie zwichnąć psychikę.
A to, że po LSD połączenie pozostaje stale aktywne to zastanawiające, ale wydaje mi się dziwne. Z pewnością trawka wzmacnia pewne ścieżki i pozwala na wytworzenie takich jakie normalnie by nie powstały, tak jak LSD, ale wzmacniać ścieżkę, a utrzymywać ją stale aktywną to co innego.
ero_sk [ THC ]
<Tito>---> Fajki bardziej szkodzą? Nie powiedziałbym- nie pale fajek, pale koniczynę i mimo tego się nie oszukuję. Jedno nabicie lufki= tyle co byś spalił 4 fajki.
Zresztą to nie temat o szkodliwości, wad i zalet tej używki- a temat o dziwnym schorzeniu KukasMana:P
ronn [ moralizator ]
alpha_omega --> racja, w tym co piszesz [27] ale liczby liczby liczby. marihuana jest może bardziej zakamuflowanym "mordercą", ale alkohol skuteczniejszym :)
<Tito> [ Pretorianin ]
ero_sk:
juz doszlismy do tego ze nic mu nie jest. pali od niedawna - przejaral sie albo zbyt szybko podskoczylo mu cisnienie. Prawdopodobnie przezyje, tak 50/50
substancje smoliste (papierosy) sa bardziej szkodliwe niz dym marihuany (bierzemy tu pod uwage inne substancje w trawce niz THC. nie, nie chemie :D) nie wymienie ci ich bo interesowal mnie tylko temat kanaboidow w tej roslinie. Podsumuje tqak: fajki sa gorsze ale dym w plucach w zadnym wypadku nie jest porzadany przez organizm :) papierosy maja wiekszy potencjal rakotworczy, ja nie mam co do tego watpliwosci sugeruje troche poczytac jesli cie to interesuje sie nadmieniam jednak ze sie nie wymadrzam bo wiem ze sa ludzie ze znaczna i dokladna wiedza na te tematu. Ja sie nie oszukuje i tak pracuje sobie systematycznie na raka, poprostu wiem ze trawka jesli go powoduje, robi to wolniej.pozdrawiam
alpha_omega [ Senator ]
ronn -
Nie chciałem demonizować marihuany. Po prostu moim zdaniem kontaktom z tą używką przyświeca zbytnie samozadowolenie i przekonanie, że co złego to mnie akurat nie dotyczy, albo że to w ogóle ściema przeciwników legalizacji. A to nieprawda.
Jak już bierzesz tą używkę, to się nie przejmuj i dobrze się baw, ale - myśl między jednym wzięciem a drugim o tym, że co za dużo to nie zdrowo.
Myślę, że mi osobiście trawka sporo nasrała w głowie - i nie, nie nastąpiło to po tygodniu, dwóch, miesiącu, czy roku. Nigdy nie paliłem dzień w dzień dłużej niż dni kilka i przez bardzo długi czas miałem całkowicie pozytywne wrażenia, śmiech na całego, morda się nie zamykała (gadało się jak najęci). Do czasu, aż wkręciłem sobie parę razy doła.
<Tito> [ Pretorianin ]
wiara w niej nieszkodliwosc jest glupia i zajezdza nihilizmem, checia wiary w to ze mozna robic cos bardzo przyjemnego bez zadnych konsekwencji (innych niz prawne)
ale to nieprawda
powiedzmy sobie szczerze, kazdy ma pod blokiem jakiegos chlora ktorego zycie sprowadza sie tylko do zalatwiania, palenia i przekretow. trawka potrafi degradowac, mam tu na mysli tez przejarancow ktorzy nie potrafia/nie chce im sie w zyciu nie robic juz niczego tylko jarac i belkotac jakby sie gowna narzarli. dizycznie nie jest zbyt szkodliwa, pisalem o tym wyzej, ale moze wystapic symptom uzaleznienia psychicznego (nie zbyt duzego, nie tak jak w przypadku alkoholu np.) i zaprzeczaniu temu jest tym co napisalem juz wyzej
alpha_omega [ Senator ]
<Tito> -
Masz swoją odpowiedź w moim poście do ronna. Oczywiście, że piszę z własnych doświadczeń, ale też o tym czytałem.
Co do pamięci operacyjnej - właśnie nie wiadomo czy jej obniżenie zawsze jest skutkiem odwracalnym. A pamięć operacyjna to jedna z najważniejszych cech składających się na inteligencję. Jest bardzo wiele skutków palenia o których mało na razie wiadomo, choć są niepokojące.
ero_sk [ THC ]
<Tito>---> Palenie trawki raz na jakiś czas na pewno nie jest tak groźne pod względem fizycznym jak palenie tytoniu, inna sprawa gdyby palić trawkę tak jak fajki- to zrobiło by z człowieka miazgę- fizycznie i psychicznie.
Śmieszy mnie jak czasami ktoś piszę że marry nie jest szkodliwa- JEST. Powinno się traktować ją tak samo jak wódkę- używać ale z umiarem;) Zresztą jest sporo sprzeczności co do szkodliwości marii w różnych sprawach- twierdzi się że nawet pomaga zapobiegać rakowi. A co potwierdzono naukowo- jak na razie to jedyny skuteczny "lek" w walce z stwardnieniem rozsiany.
Tak czy inaczej, wolę od czasu do czasu zapalić niż truć się papierosami.
<Tito> [ Pretorianin ]
no i slusznie. zbocze troche z tematu:
Bawi mnie strasznie zachowanie wladzy na przestrzeni lat (nie proboje demonizowac systemow demokratycznych, nie jestem emo-lewakiem z kostka na plecach:P) w latach 40/50 papierosy reklamowane byly jako zajebista uzywka, zupelnie nieszkodliwa (reklamy w ktorych dzieci pracowaly w fabryce palac szlugi jedna za druga, wszystkie szeroko usmiechniete - bajka!). Po pierszej fali umieralnosci na raka wsrod dojrzalych ludzi w USA obowiazkowo nakazano odpowiednio uswiadamac ludzi juz w nalogu ze pwooduje raka (rychlo w czas. przyczynilo sie do tego tez kilka procesow wytoczonych koncernom tytoniowym ktore nie ostrzegaly o szkodliwosci papierosow). Teraz media narzucaja mode na 'zdrowy tryb zycia' czyli juz nie palimy tylko jestesmy spoko i wolimy biegac po parku, juz nie z fajka w ustach - fajki sa be. Argumentem ktory za tym przemawia jest rosnaca marza na papierosy (zdrozaly 200%, zdrozeja pewnie bardziej-to koszmar dla palaczy w nalogu) a takze wprowadzenie rozmaitych zakazow dot. palenia w miejscach publicznych w paru krajach (kiedys z pewnoscia bedzie tak we wszystkich)
i tu koncowka: czy warto ufac mediom i temu_co_sie_mowi skoro tu na rece dostajemy przyklad niekonsekwencji wladzy. Uzalezniamy ludzi o substancji, okazuje sie ze jest ciezko trujaca (subst. smoliste) po czym powoli, acz na sile, ja wycofujemy zeby nam za duzo ludzi nie wyzdychalo, bedzie skandal. To samo ma sie do dopalaczy ktore sa legalne a niektore w nich specyfiki sa jak najbardziej szkodliwe. Nie mowie tu o mieszankach ziolowych ktore sa lightowe, tylko np o BZP ktore brane bez pojecia (a wiekszosc ludzi ktorzy poprostu chca sie fajnie bawic na imprezie tak robi) wpierdala to jak cukierki. Nie chce sie rozpisywac o szkodliwosci tego, ale skutkowac moze znacznie bardziej niz trawka wszelkimi problemami psychicznymi jak i fizycznymi w niedalekiej przyszlosci po czestym uzytkowaniu.
Panstwu to na reke, benzo kupowac ktos musi. IMO nagonka na trawke do niedawna (zly narkotyk ktory kradnie ci dusze i zabija twoje dzieci) to najzwyczajniej w swiecie czyjs interes (mowimy tu o najwyzszych chszczeblach wladzy) Tego typu propaganda nigdy nie jest szerzona przeciez bez powodu badz okreslonego celu :) nie jest to jednak szkodliwosc trawy, bo ta jest mizerna
Eukaliptusowy [ Pretorianin ]
alpha_omega [27] - Nie napisałem tak. Chodziło mi o to, ze biorąc pod uwagę strukturę mózgu to alkohol wyrządza [trwałe] większe zniszczenia niz trawka. Co zostało udowodnione. Nigdy nie napisałem, że marihuana jest nieszkodliwa.
Prawda jest taka, że wszystko w nadmiernych ilościach szkodzi. Trzeba znać umiar, a nie pić/palić dzień w dzień :)
alpha_omega [ Senator ]
Eukaliptusowy -
Owszem, wprost tak nie napisałeś, ale to wynika z przykładania wagi do takich porównań.
Może dla opracowywania wydatkowania w służbie medycznej to takie porównania mają wartość, przeciętnego człowieka tylko wprowadzają w błąd. Bo np. pije taki człowiek piwo dość często i nic mu się nie dzieje, przeczyta, że marihuana jest znacznie, znacznie mniej szkodliwa (alkohol teraz uznano w niektórych zestawieniach za najtwardszy narkotyk) i wyciąga z tego absurdalne wnioski.
Tego się nie da porównać, bo to po prostu dwie całkowicie różnie działające substancje, wytwarzające całkowicie różne kultury użytkowania jako używki, i całkowicie inaczej przedstawiające się w swojej szkodliwości osobie, która je bierze. Takie porównania w ogóle tego nie uwzględniają.
Są doskonałym narzędziem do udowadniania własnych racji przez manipulowanie statystyką. Mało kto pojmuje ich rzeczywisty sens.
alpha_omega [ Senator ]
<Tito>
Doszukujesz się spisku tam, gdzie niewiedza i ignorancja połączona z prądami kulturowymi prowadzi do takich absurdów. I nacisk na legalizację, to podobnie bezmyślny prąd kulturowy (wyrastający z całej tej lewackiej mody na tolerancję i rozprzężenie obyczajów) jak kiedyś radosne używanie szlugów. Dotyczy to nie tylko twardszych używek, ale też trawki, której legalizację - jak bardzo byś nie bronił jej niewinności - można logicznie uzasadnić tylko tym, że i tak się tego nurtu nie powstrzyma, a można go wyjąć z podziemia.
Holendrzy zalegalizowali, a teraz żałują. Wszystkie teorie o pozytywach legalizacji piorun strzelił. Chcą się z tego wycofać - przynajmniej z grzybków i innych takich mocniej hardcore'owych. Obok licznych statystycznych negatywów bywały i takie sytuacyjne wypadki, jak skoki z mostów na fazie, inne samobójstwa, ataki psychozy (psychiatryk) itd. Nawet - bywało - po jednej wizycie w haszbarze.
alpha_omega [ Senator ]
Eukaliptusowy -
Jeszcze dodam odnośnie wartości takich zestawień. LSD na niektórych takich listach, to wyjątkowo miękki narkotyk, a niemal każdy wie, że jak chcesz sobie liznąć znaczka, to najlepiej w towarzystwie trzeźwej osoby trzeciej, bo możesz sobie, a bywa, że i innym, zrobić krzywdę. To, ze LSD potrafi mocno przyprawić w głowie zostało przetestowane w praniu w czasie rewolucji kontrkulturowej w USA w latach 60 (i nie - nie mówię tutaj o przypadkach kiedy władze po prostu pozbywały się niewygodnych osób zamykając je w psychiatrykach).
Zresztą co tu dużo mówić. Większość osób co brała narkotyki po pewnym czasie z przerażeniem odkrywała, że im to szkodzi. Weźmy choćby Beatlesów - na początku wręcz zachęcali do takich zabaw, później pisali piosenki o kłamstwie narkotyków. Weźmy Feynmana - wybitnego fizyka, noblistę, który eksperymentował z LSD. Też dostrzegł niebezpieczeństwo i zakończył eksperymenty. Z tego samego zresztą powodu został abstynentem (bo nadużywał alkoholu).
<Tito> [ Pretorianin ]
alpha omega: mysle ze troche zle mnie oceniles :)
Ja nie bronie marihuany, i w ogole nie jestem za legalizacja w tym kraju, mimo ze jestem uzytkownikiem od paru lat i pare jeszcze bede. Odnosze wrazenie ze mamy podobny punkt patrzenia na to co sie dzieje. Staram sie wymykac efektowi propagandy z obu stron tego 'konfliktu' jakoby byl to narkotyk/zwyczajna substancja jak aspiryna, bo w takich przypadkach prawda lezy zazwyczaj po srodku. Legalizacji sprzeciwiam sie przede wszystkim ze wzgledu na sytuacje polityczna w naszym kraju. Tak jak napisales, coraz wieksze rozprezenie obyczajow i tradycji na rzecz bycia elo i noszenia ciuchow z teledyskow (w tym przypadku palenia jointow jako cos naturalnego, tak jak ma sie to teraz z papierosami). To nie wszystko jednak, bo mody przychodza i odchodza i kto bedzie chcial ten sobie bedzie palil majac w dupie bierzace trendy. Chodzi mi tez o nadmierna liberalizacje pogladow w naszym kraju, prawdopodobnie potoczyloby sie to podobnie jak w Holandii o ktorej wspominales. Legalizujemy trawe > homoseksualisci dociekaja swoich 'praw' chcac coraz wiecej, co juz z tego miejsca mi sie nie podoba. Mozesz mnie nazwac homofobem, ale to co sie dzieje czyli 'moda na bycie pedalem/bi', uwazam za nieporozumienie i jakas chora paranoje. niedlugo z oslem sie bedzie mozna ozenic, troche zaluje ze urodzilem sie w takich czasach. tak zastrzel sie wiem.
Nadmierna liberalizacja obyczajow prowadzi do tego ze kultura staje sie 'mdla' na rzecz wygodnej pospolitosci (to tak w ramach gonitwy za zachodem, dosc idiotycznej swoja droga). Jestem konserwatysta i o ile jestem w stanie zrozumiec ustepstwa na rzecz dobra ogolu, o tyle nieprzemyslane i durne pomysly w stylu 'a teraz zalegalizujemy trawe, cale mlode pokolenie na nas zaglosuje' jest raczej KIEPSKIM wyborem (pozdrowienia dla SLD kill yourself).
Co do mojego 'bronienia' trawy odnosilo sie to tylko do jej przewaga, jakoby byla zdrowsza niz papierosy. Choc, slowo 'zdrowsza' jest tu nie na miejscu, powiedzmy ze jest mniej szkodliwa.
Chetnie potocze dyskusje o LSD, ale mysle ze musialbys zalozyc oddzielny watek ;) bo tu i tak juz lecimy z offtopem na leb na szyje
KukasMan [ Pretorianin ]
Dzisiaj już wszystko w porządku, po prostu trochę przeforsowałem tempo.