trustno1 [ Born Again ]
James Bond - Die Another Day - wrazenia
bylem wczoraj na pokazie przedpremierowym:
- najwieksza rozpierducha ze wszystkich bondow
- dzwiek powala na kolana i nie pozwala wstac
- berry hall wychodzaca z wody.....
- bardzzo wszystko przewidywalne
- james tylko raz pije „shaken not stirred” - skandal!
- ogolnie - wypas na weekend - dawno tak nie odpoczalem:)
p
garrett [ realny nie realny ]
dzisiaj ide do kina, pokaz jest o godzinie 0.07 :)
FAJEK [ CD Projekt ]
"berry hall wychodzaca z wody..... " chyba Halle Berry :)
pisz [ nihilista ]
berry hall...ROTFL Myślałem , że o jakiegoś faceta chodzi...:D
trustno1 [ Born Again ]
czy gdybys z czyms takim mial isc do wyra, to pytalbys sie o imie i nazwisko???? nie o szczegoly w tym wszystkim chodzi dzieciaku p
Isam [ Generaďż˝ ]
a ile trzeba czekac na Zibu-zibu ( vide Maxim ) Berry White ? :)
TzymischePL [ Senator ]
Swietny film na weekend. Nic dodac nic ujac :D A poscig Bond --- Lysy w (wiadomo czym) kopie jak malo co :D
czarny [ Pretorianin ]
Znakomity film,początek (scena na deskach sufingowych ) bardzo udany, przepiękna czołówka (tortury Bonda)z niesamowitą muzyką. Jak dla mnie jeden z lepszych Bondów, trzyma stare klimaty w nowym stylu. Przepełniony aluzjami seksualnymi umiejętnie przetłumaczonymi na język polski ( najbardziej podobała mi się: w spadającym samolocie Berry do Bonda - " Przynajmniej wyrypiemy się razem" na co on później jak już się uratowali -"Mówiłaś coś o wyrypaniu się " ;-)))
garrett [ realny nie realny ]
beznadziejna piosenka Madonny , reszta świetna
Satoru [ Child of the Damned ]
Film niezły, tylko troszku przegięcie z efektami, chwilami mialam wrazenie ze oglądam matrixa. Jestem wielką fanka przygód Bonda, lecz wolę, zdecydowanie wole te starsze filmy, przede wszystkim nie lubie Brosnana, jakos mi nie pasuje w tej roli. A piosenka Madonny to juz w ogole:/
tomirek [ ]
Niezle, niezle.... I te gadzety :)))))))) Taka bryke to chcialbym miec ;)
tramer [ ]
niestety - zawiodłem się (ale znowuż czego się spodziewałem?). bond i cała idea filmów z tej serii są już trochę anachroniczne. jakoś starają się zawsze wyprzedzać czasy, w których są kręcone - ale obecnie zakrawa to o farsę (oglądając te gadżety... tylko śmiać się chce). weźmy takiego bourne'a... to jest nowy, ciekawy typ bohatera. "tożsamość..." to też była masówka, ale przynajmniej miło się oglądało. płytki bond nie ma szans, jak by wszyscy nie kombinowali. efekty teraz ma każdy film...
tramer [ ]
a piosenka madonny fajna... ale w creditsach - w remixie Dirty Vegas. miła rzecz do klubiku, albo na śpiochowate poranki ;)
Drackula [ Bloody Rider ]
ale jesli chodzi o ta lalunie to mogla by byc jakos normalna kobitka ( jakos nie ciagnie mnie do ''ciemnoskurych'') a na film tez sie wybieram
Osacz [ ony ]
ja jeszcze nie ogladalem ale powiedzcie mi - czy to prawda ze jest jakis nowy model astona w tej czesci przygod jamesa?? czy tylko modele bmw??
Marcinwks [ Andrzej Kmicic ]
Tak to prawda,że w filmie jest nowy model Astona Martina.Bond miał już różne autka,ale ten wymiata!Zwłaszcza ten bajer z niewidzialnością.
Marcinwks [ Andrzej Kmicic ]
Poprzedni post był skierowany do Osacza.:)))))
Pirix [ ! KB ! Góry górą ]
super film - powala na kolana a tak swoja droga to na pokazie bylo 28 osob wraz ze mna.
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Osacz, to jest Aston Martin Vanquish. Ładne autko, tylko diabelnie drogie. I dużo pali.
Hiacynt [ Pretorianin ]
Duzo pali mowisz? Eee to nie kupuje go :)
tymczasowy91686 [ Junior ]
Przegieli z niewidzialnym samochodem, autentycznie malo co nie spadlem z fotela
Sparky [ Pretorianin ]
Moje uwagi po obejrzeniu Bonda: - film jest rzeczywiscie wypasiony pod wzgledem efektow wizualnych i dzwiekowych; wciska to widza w fotel - pewne ujecia moga faktycznie budzic skojarzenia z Matrixem (sa robione ta sama technika - zatrzymanie akcji przy jednoczesnym ruchu kamery) - jak dla mnie za bardzo silono sie na nowoczesnosc - hotel z lodu itp. Tworcy chyba zapomnieli, ze Bond to nie Batman - lysy przeciwnik Bonda budzil skojarzenia z Mr. Freezem z Batmana - niewidzialny samochod to juz rzeczywiscie przegiecie (nawet jak na zartobliwa konwencje Bonda) - Halle Berry jest rewelacyjna (podobno ma jednak sztuczny biust) - film mozna obejrzec, jak to stwierdzila moja dziewczyna, jesli ma sie ochote na spedzenie milych 120 minut w kinie bez znacznego wysilania swojego umyslu - jeden raz wystarczy - nie bede mial ochoty ogladac "Die Another Day" po raz kolejny (co zdarzalo sie w przypadku Bondow z lat osiemdziesiatych)
Hiacynt [ Pretorianin ]
Hmm filmu nie ogladalem ale hotel caly z lody istnieje w rzeczywistosci. Bodajze w skandynawii. Doba kosztuje straszne pieniadze ale faktyczine wszystko jest tam z lodu :)
Kubol [ Pretorianin ]
Straszna kaszana. Jestem fanem Bonda, ale zaluje kasy wydanej na ten film. Zamiast zwyczajowych popisow kaskaderskich dali jakies slabo zrobione na kompie fotomontarze ( vide surfowanie ze spadochronem ).
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Hiacynt, deski klozetowe też?!
trustno1 [ Born Again ]
deski to male piwo, ale obsluga... p
massca [ ]
klasik :)) duzy popcorn na spolke z moja przyjaciolka poszedl w pierwsze 15 minut filmu. to oznacza : dobre kino akcji. po seansie stwierdzilismy zgodnie ze bond to taki film ze najwieksze nawet przegięcia mu sie wybacza z usmiechem. najsmieszniejszy moment - koncowka z monnypenny (co ciekawe - aktorka, ktora ja gra ma na nazwisko bond :))) bryczka zdrowa (w wersji realnej). HB niezla (cycki sa prawdziwe z tego co sie orientuje, ale kto wie). efekty niezle. zwykla rozrywka, ot, po prostu kolejny bond. tak mocno tkwi w stworzonej przez dwie dekady konwencji ze rewolucji raczej nie oczekiwalem. jak ktos chce innego spojrzenia na takie filmy - polecam xXx. generalnie - dla fanow serii. ci ktorzy nie lubia takich filmow - beda oczywiscie zalowac. PS. dziekuje firmie Cenega za zaproszenie :))) wypada poczekac na gre.
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
4 x TAK! Świetny film? - TAK! Gadżeciki? - TAK! Kobiety? - TAK! Atmosferka? - TAK! Ale najlepsze to: "Mówiłaś coś o wyrypaniu" :DDD albo Torturują Bonda i nagle napich " 007:Die Another Day" czy coś w ten deseń i się impra rozkręca...czyli Madonna shit start :D "flaflafalfal DAJ ANADER DEJ flflaflafla" Myslalem ze zlece z krzesla :DDDDDDDD
Requiem [ has aides ]
ta - madonna i jej komercyjny shit był pomyłką
Caleb [ The Evil That Men Do ]
dokladnie, taka techniawka. Pasuje to to do Bonda jak pięść do nosa
Hebron [ _)V(_CaRboN ]
ja tam lubiałem bonda tylko z conerym :] to było coś - bez tej całej komercji, szumu, shitu madonny... szkoda ze conery jest taki stary... :(
Caleb [ The Evil That Men Do ]
Moim zdaniem najlepszy był Roger Moore, ale Brosnan też nie jest zły.
Requiem [ has aides ]
Własnie wrocilem z filmu:) Kino było, o dziwo, pełne po brzegi... A film... (jak dla mnie) ...wypas! Siedziałem dodatkowo w 3 rzedzie... to akcja wciskała w fotel:) i dzwiek... :))))) Mam jak zwykle jedno ALE... w filmie przesadzili z liczbą efektow specjalnych... film aż kipi nimi. Dodatkowo scena z walką na poduszkowcu - widać było Bonda nałozonego na tło... Nowemu Bondowi daje 9/10
Macu [ Santiago Bernabeu ]
Ja, podobnie co requiem, dopiero co wróciłem z kina... film fajny, ale napewno nienajlepszy z seri... dziewczyna bonda niczego sobie, wszystko inne również, ale... film jest przebajerowany jak dla mnie. Również aż ściskało mnie, jak bond niszczył lamborghini diablo, czy też ferrari... :P Pozatym film OK :) MOJA OCENA: 8,5/10 POLECAM
Judith [ Gladiator ]
Kudre, szkoda tylko tej głównej piosenki, bo zawsze to było połączenie tradycji z nowoczesnością (vide Sheryl Crow, Garbage) a tu ta pinda postawiła na swoim, szkoda...
Mr.Borys [ Konsul ]
Ja chce Halle Berry hlip hlip :(
Cisek [ Pretorianin ]
Podobnie jak dwaj moi przedmówcy właśnie wróciłem z kina. Nie będę tu wypisywał ochów i achów, bo wystarczy sobie przeczytać ten wątek od początku do końca. Natomiast mam odmienne (pozytywne) zdanie co do "Matrixowego" (bez przesady) sposobu filmowania, nadmiaru efektów specjalnych i wreszcie czołówki - film jest z jednej strony hołdem złożonym serii, ale z drugiej oznaką końca jakiejś epoki, symbolem zmieniających się czasów. Tak na dobrą sprawę to jest to pierwszy Bond, który uległ presji współczesnego kina. I to chyba dobrze, bo jest takim ogromnym powiewem świeżości dla całej serii. Bawiłem się przednio (dużo lepiej, niż na poprzednich dwóch Bondach) właśnie m. in. dzięki przytoczonym wyżej "unowocześnieniom". A czołówka - świetny pomysł z połączeniem starego stylu z "elementem fabularnym". Piosenka dobrze (moim zdaniem) współgra z obrazem i jest chyba najbardziej oczywistym przejawem zmian. I nie można tu określić, czy na lepsze czy też nie. Wszystkie te nowości sprawiają, że film jest inny od pozostałych, dostosowany do współczesnego widza. A przy tym nie stracił nic z najlepszych cech swoich poprzedników.