GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy mozna sie zakochac przez internet?

20.11.2002
18:37
[1]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Czy mozna sie zakochac przez internet?

Codziennie siedzimy przy komputerze, korzystamy z uslug net komunikacyjnych. Rozmawiamy z ludzmi, spotykamy sie na chatach, licznych forum, na gadu-gadu, Tlenie, ICQ i innych komunikatorach. Czesto dziela nas setki kilometrow, mile ogromne.

Czy zdarzylo sie komus z Was zakochac w osobie, ktorej nigdy w realu nie widzieliscie. Czy poczuliscie jak jest obok, jak sie smieje do Was i tuli? Czy wierzycie, ze mozna sie przez internet zakochac? Czy uwazacie to za realne?

Wszelkie wypowiedzi mile widziane.

20.11.2002
18:39
[2]

Adamss [ -betting addiction- ]

ja jak na razie nie mialem takiego pszypadku ale moze kiedys....bo mam jeszcze duzo zycia przed soba ;)

20.11.2002
18:41
[3]

DM [ Pretorianin ]

nie można

20.11.2002
18:46
[4]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

...Bardzo interesujący wątek, naprawdę...Może dlatego, że długo się nad tym zastanawiałam... A więc moje zdanie jest takie: można się zakochać. Zresztą pokochać można praktycznie zawsze i wszędzie... Szczególnie jeśli w swoim otoczeniu nie ma sie takiej bliskiej osoby. Wtedy ktoś, kogo nigdy nie widzieliśmy, kto jest daleko od nas, może być tym Kimś. W wyobraźni stwarzamy sobie pewien obraz tej osoby. Czasem może ona stać się dla nas kimś bardzo ważnym... Jedyne, czego można się obawiać, to to, że ta druga osoba może przed nami grać, pozować. Podawać się za kogoś innego, a w środku być całkowitym zaprzeczeniem wszelkich cech, jakie podała... Trudno powiedzieć, czy się kiedyś w taki sposób zakochałam... Ale na pewno są takie osoby, które znaczą dla mnie wiele, mimo że są daleko ode mnie [oczywiście mam na myśli płeć przeciwną ;)].

20.11.2002
18:48
[5]

Karl_o [ APOCALYPSE ]

Ja też się jeszcze nie spotkałem z takim przypadkiem, ale uważam, że jest to możliwe.

20.11.2002
18:52
[6]

sergi__ [ Underworld ]

eeeeeeee napewno nie

20.11.2002
18:55
smile
[7]

Misio-Jedi [ Legend ]

arthemide ----> Co ja widze ?! Czyzbys sie zakochala ? (i to przez internet)

20.11.2002
18:58
[8]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Mozna... Jestem nawet tego nieszczesliwym dowodem... Tylko ze moja exmilosc mieszkala na osiedlu obok, gadalismy codziennie przez 2 lata a widzialem ja i gadalem irl moze kilka razy... No ale jak woli 2metrowego chlopaka dresa to co sie bede trudzil ? ;)

20.11.2002
19:00
[9]

Diabel86 [ Konsul ]

zgadzam sie z martusi_a. Napewno sie mozna kims zauroczyc. zakochac pewnie tez

20.11.2002
19:01
[10]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Misio - > jak milo Cie widziec! Trzeba by AIKIDO odswierzyc.... Zastanawia mie to jak to jest, czy jest to realne i czy ktos juz to przezyl

20.11.2002
19:02
[11]

MentoR [ Konsul ]

Podzielam zdanie martusi :)

20.11.2002
19:03
smile
[12]

spooke [ Optymista ]

Ja musze sie zgodzić z martusią. Uważam, że jest to możliwe. Wiecej, mysle, że byłaby to prawdziwsza miłość niż ta od pierwszego wejżenia. Nie będziemy cenić kogoś za wygląd, ale za jego wnętrze. Zresztą z osobą, której sie nie widzi jest łatwiej rozmawiać na różne cięzkie tematy( tak mi sie chociaz wydaje)

20.11.2002
19:06
smile
[13]

emorg [ Senator ]

arthemide => Próbowałem napisać jakiś mądry wywód ale jakoś nie mogłem sobie poradzić , widocznie przez dzisiejszy dzień tyle się stało że nie mogę dojść do siebie ;) Reasumując Moim zdaniem można

20.11.2002
19:08
[14]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

arthemide --> wedlug mnie jest to bardzo realne. A jak to jest? Ano, to zależy od człowieka... Ale chyba uczucie piękniejsze, niż zauroczenie osobą, którą widzimy na co dzień. Zawsze gdzieś czai sie tajemnica, i to chyba ona sprawia, że to uczucie 'nabiera smaku'... Warto przeżyć coś takiego :)

20.11.2002
19:11
[15]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Jak milo czytac, ze tez w to wierzycie.....

20.11.2002
19:17
[16]

Qbaa [ Generaďż˝ ]

I ja się zgadzam z martusią, dodarkowo uważam, że sieciowe może być prawdziwsze, bo nie identyfikujemy tej osoby po wyglądzie, ale po tym jak myśli i co sobą prezentuje. Oczywiście jeśli ta osoba nie gra ze w kulki ;)

20.11.2002
19:17
[17]

Isam [ Generaďż˝ ]

Nic mi nie mowcie o zakochaniu przez internet i takie iine bo mnie glowa od tego boli .... przez ponad rok przeszkadzala mi odleglosc 500km ;] ( no i fotuna wydana na znaczki pocztowe ------ list z bialegostoku idzie 3 dni do poznania ... hmmm ) Potem cos sie zmienilo ... moze i na lepsze ... Pozdrawiam ToJaKrang ktora i tak pewnie tego nie czyta ^_^

20.11.2002
19:18
[18]

Vein [ Sannin ]

looz - hmm z kąd my to znamy, znam dziewczyne, kocham ją, widze ją codziennie ( w szkole), ale porozmawiać z nią moge tylko przez inet.... hmm ale ona mnie nie kocha, nie odpowiadam jej, ona raczej woli innych, ludzi z innym charakterem, lubiących tańczyć.... ( moze sie myle ale napewno jej nie odpowiadam, prawdopodobnie mój charakter, ale ona mnie niezna dobze, niewie jaki jestem naprawde, zna mnie tlyko ze szkoły, ehh jak ja ją kocham....)

20.11.2002
19:20
[19]

Qbaa [ Generaďż˝ ]

hehe dodarkowo... te klawisze są zbyt blisko siebie :)

20.11.2002
19:22
[20]

maczu [ Konsul ]

polecam lekture: "s@motność w sieci" leona wiśniewskiego. osobiscie to akurat znam jedna taka osobe - ona wawa - ja wroclaw,gadamy sobie gdzies od roku o byle czym.nie jest to milosc (hehe),ale na pewno przyjazn.

20.11.2002
19:24
smile
[21]

emorg [ Senator ]

arthemide => nie boisz się że jak go zobaczysz nagle wszystko pryśnie skończy się? I to co teraz czujesz to jest tylko chwilowe zauroczenie

20.11.2002
19:27
[22]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

emorg --> czasem wygląd jest w stanie wszystko zmienić... Ale jeśli naprawdę nam na kimś zależy, to on nie gra znaczenia (przynajmniej nie powinien). To kwestia dojrzałości emocjonalnej, tak mi się przynajmniej wydaje.

20.11.2002
19:31
[23]

Kade [ Senator ]

Mi się wydaje że można. Wsztstko zależy od podejścia do tej sprawy. emorg-->Nie tylko wygląd się liczy !!!

20.11.2002
19:32
[24]

Priest [ Generaďż˝ ]

Hmmm jakos mi sie nie wydaje. Owszem na necie mozna spotkac ciekawe osoby. Z niektorymi pewnie nawiazemy bardziej bliskie kontakty, ale to bedzie tylko net. Nie wiem jak u was ale ja ciagle nie umie sie oprzec wrazeniu ze rozmawiam z pikselami, ludzie z ktorymi konwersuje wydaja mi sie nierealni. Duzo zmienia poznanie w realu np na zlotach, wtedy juz inaczej sie patrzy na ten stos kwadracikow. Owszem jest taki moment ze wydaje nam sie iz jestesmy zakochani. Ale cos mi sie wydaje ze konfrontacja w prawdziwym zyciu moze wszystko zmienic. Aczkolwiek niekoniecznie. Ale to juz chyba od szczescia zalezy. Czysta loteria. Przeciez o naszym stosunku do danej osoby nie decyduje co ona mowi. Wazne sa przede wszystkim mimina twarzy, barwa glosu, gesty, zapach. Osoba ktora na necie moze sie wydawac partnerem idealnym w rzeczywistosci moze nas kompletnie zawiesc. Nawet pomimo iz nie chcielismy aby tak sie stalo. Takie jest moje zdanie. Jestem nalogowym internetowym graczem wiec moze to dziwne ze pisze takie rzeczy. W sumie moge sie tez nie znac na tych sprawach. Mam 20 lat i jeszcze nie bylem z nikim zwiazany (specjanie nie cierpie :P)

20.11.2002
19:34
[25]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

emorg - > nie boje sie. Wyglad jest niewazny, nie dlatego, ze mi wzsystko jedno, ale dlatego, ze cialo to tylko powloka. Liczy sie wnetrze. poza tym widzialam zdjecie. On tez moglby tak myslec. A jest zdecydowany.

20.11.2002
19:38
[26]

Isam [ Generaďż˝ ]

arthemide ----------> jezeli mowisz ze cialo to tylko powloka to znacy ze ci sie pewnie podoba ;]]]]]] Ale nie nalezy umniejszac znaczenia cielesnosci ... chociazby z powodow estetycznych ( czy to brzmi rasistowsko ? ) ;]]]

20.11.2002
19:41
[27]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Isam --> według mnie nie.... Prawdą jest, że estetyka jest ważna, i chociażbyśmy się zapierali, to jednak podświadomie w pewntm stopniu będziemy zwracać uwagę na wygląd. Na szczęście jest tak, że każdy ma inny ideał, więc teoretycznie każdy ma szanse na odnalezienie swojej połówki :) To, co mi się może nie podobać w chłopaku, innej dziewczyne może się podobać bardzo. Chyba jest to sprawiedliwe...

20.11.2002
19:44
[28]

emorg [ Senator ]

arthemide => Nie boisz się że on coś przed tobą zataił że jest w rzeczywistości inny ? Nie przeraże cie to że mieszkacie bardzo daleko od siebie? Piszesz że jest zdecydowany a ty jesteś?

20.11.2002
19:46
smile
[29]

TAILEREKK [ Senator ]

arthemide ------------->zapytaj Astre albo Nicka oni coś powiedzą więcej na ten temat ;) ps. chyba wiadomo o co biega

20.11.2002
19:54
[30]

Isam [ Generaďż˝ ]

martusi_a -----> Uch ale wedlug twierdzenia Halle'a wersji malzenskiej .... ufff ;] Moim zdaniem czy przez ineternet czy na zywo i tak jest pieknie ... moze przez internet bardziej platonicznie ( w tym poztywnym ziwzanym z Platonem ... a nie ogolnie pojetym platonizmem )

20.11.2002
19:59
smile
[31]

Monther [ Generaďż˝ ]

Priest - Zgadzam sie z Toba; Uwazam, ze przez net nie ma mowy o "prawdziwej milosci" w klasycznym rozumieniu. Tzn. nie przecze, ktos moze nas zaintrygowac itd., ale milosc... niee... Trzeba wziac pod uwage, ze zakochac sie w kims, to nie tylko - co tak chetnie podkreslacie - poznanie jego wnetrza. IMO kardynalnym bledem jest twierdzenie, ze wyglad zewnetrzny i generalnie cechy takie jak: ksztalt poszczegolnych czesci ciala (mam na mysli takie niby-drobnostki, np, ksztalt uszu, nosa, lukow brwiowych), spojrzenia (w ogole oczy, ktore sa jak najbardziej zwierciadlem duszy ;)), sposob poruszania sie, sposob odgarniania wlosow z czola itd. nie maja znaczenia. Otoz maja!!! I to ogromne. Malo tego, mozna sie zakochac w kims, czuc po prostu uderzajacy piorun, gdy sie ta osobe widzi, w ogole nie uswiadamiajac sobie dlaczego! Kazdy kto powie, ze tak nie jest, myli sie. Kazde stwierdzenie, typu "Nie obchodzi mnie wyglad zewnetrzny kogos z kim flirtuje" jest bledne, nieprawdziwe. Byc moze osoba ktora tak twierdzi nie zdaje sobie sprawy z tego, co jej zmysly odbieraja!!! Nawet nie wie, co jest w stanie wychwycic jej/jego umysl. I pozniej mowi sie: "Wiesz, on/ona jest bardzo fajny/fajna, ale cos mi w nim/niej nie pasuje". Sami czasem nie wiemy co, a to sa wlasnie te rzeczy... Milosc jest poza wszystkim innym (to udowodnione, nie moj wymysl) scisle zwiazana z biochemia ludzkiego organizmu. W stan milosnego odurzenia wprawia nas zapach drugiej osoby, barwa glosu, spsob w jaki nas dotyka, sposob w jaki na nas patrzy. Tego z cala pewnoscia nie przezyje sie przez net, bo - poki co - jest to niemozliwe technicznie. Smiem twierdzic, ze ktos, kto uwaza, ze zakochal sie przez net, nigdy nie przezyl milosci w realu. Kazdy kto przezyl milosc w realu i wie jak to naprawde smakuje z pewnoscia potraktuje "milosc" przez net jako zaledwie mikro-namiastke stanu w jakim sie znajdowal w realu :-)

20.11.2002
20:05
[32]

Samarkanda [ Chor��y ]

Można sie zakochac przez internet. Znam taki przypadek osobiście, co prawda związek ten boryka się z pewnymi kłopotami do dziś, ale tylko dlatego, że jedna z osób była emocjonalnie zaangażowana w innym związku.A działo się to w pewnej Karczmie na forum. Niektórzy z Was napewno wiedzą o kim piszę, zwłaszcza LooZ.

20.11.2002
20:06
[33]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

emorg - za duzo pytasz, ale w ramach dobrej znajomosci odpowiem Ci. Jak zatail, to juz Jego sumienie, a moja strata. Z czasem i tak to wyjdzie. Co znaczy zatail? I tak jeszcze wiele rzeczy o sobie nie wiemy, wiec o zatajeniu nie ma mowy To uczucie jest glebokie.....................................czy kilometry wtedy graja role. Khem pare spraw urzedowych...................nie zyjemy w XIV wieku, nie jestesmy przywiazani do ziemi, panszczyzna sie skonczyla Jestem

20.11.2002
20:07
[34]

Anarki [ Demon zła ]

ja tesz sie nie spotkalem z tym czyms

20.11.2002
20:08
smile
[35]

qLa [ oLd GaMeS FaN ]

To ja moze moja historie opowiem...jest ona PRAWDZIWA... Wiec kiedys jeszcze na Microsoft Chacie poznalem pewna dziewczyne...very duzo z nia gadalem...i zaczalem wlasciwie z nia "chodzic" przez net i trwalo to 4 miesiace...tak kochalem laske ktorej nigdy nie wiedzialem po 4 miechach zerwalem...no i potem wakacje...ostatni dzien i dla jaj z kumplami do niej dzwonie(w czasie 1 zwiazku tylko raz z nia przez tela gadalem)no i tak raz zadzwonilem i potem zaczalem codziennie dzwonic...i jakos znow wrocilismy do siebie i bylismy "para"...dzwonilem codziennie przez 3 miechy...i nadeszlo spotkanie...ona mi sie bardzo podobala ja nie wiem czy jej...no ale spoko...a potem jakos 3 dni po spotkaniu wszystko sie zaczelo psuc...ona cos marudzila...i w koncu doszla do wniosku ze to nie ma sensu bo za daleko siebie mieszkamy (73km) no i to jest wlasciwie moja historia milosci internetowej...ale ogolnie uwazam ze taka milosc jest bzdura bez przyszlosci jezeli laska mieszka daleko od nas...hm nie wiem ludzie robta co chceta kochajcie przez net ale moim zdaniem jest tyle pieknych wspanialych dziewczyn wokul was ze bezsensem jest szukac dziewczyny na necie... Pozdro for all...

20.11.2002
20:09
smile
[36]

Kade [ Senator ]

arthemide-->Więc życzę powodzenia. Oby w twych oczach rozbrysło prawdziwe szczęście.

20.11.2002
20:11
[37]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Monther --> tak, w pewnym stopniu przyznaje ci racje, ale nie mozna powiedzieć, że osobę kochamy tylko za to, jak sie porusza, jakie ma oczy itp. prawda? Czasem jest tak, że ktoś tak bardzo zafascynuje, że nie myśli się o takich pozornych błahostkach. Choć przyznaję ci rację, zwraca sie uwagę na wygląd, tylko może w mniejszym stopniu...Poza tym czasem jest tak, że automatycznie akceptujemy wszystkie cechy zewnetrzne 'osobnika', podchodzimy do tego bezkrytycznie... Tak mi się wydaje, być może się mylę. A czy ktoś twierdził, że kiedykolwiek kochał na real? W moim przypadku jest tak, że faktycznie, nigdy jeszcze na real nikogo nie kochałam, ale to chyba nie wyklucza możliwości zakochania się przez neta... Taka jest moja opcja :)

20.11.2002
20:23
[38]

sarenka [ Senator ]

Priest, Monther---> Zgadzam się z wami. Uważam, że net stwarza iluzję, którą można bardzo łatwo wykorzystać. Przez neta można się zaprzyjaźnić ale nie zakochać.

20.11.2002
20:34
[39]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Kade - > dzieki! Ps. Znasz tego czlowieka troszeczke

20.11.2002
20:41
[40]

Satoru [ Child of the Damned ]

~~~Odpowiadając na temat - MOŻNA. ...tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. ...;(

20.11.2002
20:44
[41]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Satoru - > czy Ty tez czujesz ta druga osobe obok siebie, jak wypelnia Cie, jak ogarnia Cie to dziwne uczucie spokoju, radosci, harmonii, sily, jak Cie to wszystko "zaczarowuje" ? Ciebie tez dziela kilometry? Mieszkaciee w dwoch roznych stolicach? Odpowiedz....

20.11.2002
20:47
[42]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Ach no i zapomnialam cos.....oboje to samo czujemy kiedy mocno myslimy o sobie. To jest wiecej niz milosc, telepatyczny kontakt az do reakcji ciala. Boze, jakie to jest piekne!

20.11.2002
20:48
[43]

Satoru [ Child of the Damned ]

arthemide ----> tego TERAZ nie ma. To bylo. Bylo krotko bo tamta osoba zerwala kontakt nie tylko ze mną, ale w ogole wyniosla sie w cholere ze swojego miasta i sluch o niej zaginąl... To nie bylo daleko, ze 3 godziny pociągiem. To bylo magiczne. ...a własciwie to ja Ci troszkę kłamię odnosnie sytuacji obecnej, bo... cholercia wolałabym o tym nie mówić na forum, lecz na maila...;(

20.11.2002
20:55
smile
[44]

massca [ ]

czy mozna naczyc sie sterować prawdziwym boeingiem na najlepszym nawet symulatorze ?

20.11.2002
20:56
smile
[45]

Satoru [ Child of the Damned ]

massca---> wybacz, ale mało trafne porównanie

20.11.2002
20:58
[46]

massca [ ]

satoru - odpowiedz sobie na nie...

20.11.2002
20:58
[47]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

A ja mam takie pytanie - czy wobec tego twierdzicie, że miłość może istniec tylko wtedy, jeśli dana osoba mieszka tam, gdzie wy lub w pobliżu? Czy odległość ma aż takie znaczenie? Czy miłość ma być skazana na porażkę tylko dlatego, że jesteśmy za daleko od siebie???

20.11.2002
21:03
[48]

Satoru [ Child of the Damned ]

massca---> jakbys mogl jasniej

20.11.2002
21:04
[49]

massca [ ]

czy mozna naczyc sie sterować prawdziwym boeingiem na najlepszym nawet symulatorze ? mozna. ale "NAuczyć sie" nie znaczy "umieć" tak samo jak "ZAkochać sie" nie znaczy "kochać" kazdy romans internetowy (o ile nie jest spowodowany czasowym rozstaniem pary) jest tak naprawde ciaglym, wielkim CZEKANIEM. kazdy swiadomie czy nieswiadomie zdaje sobie sprawe ze takii stan nie moze trwac wiecznie.

20.11.2002
21:13
smile
[50]

MateyToB [ Aleksander Newski ]

Tak, można. [massca:kwestia definicji]

20.11.2002
21:22
smile
[51]

anka111 [ Chor��y ]

myśle, że można si zakochac przez net. tylko, że taka milośc, szcególnie jeśli na duże odleglości bylaby nieco uciązliwa.........ja np. sie zaprzyjaźniłam przez net. Mail-ujemy do siebie, gadamy na gg i jest fajnie:)))

20.11.2002
21:25
[52]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

anka111 --> wiem, jak to jest :) Prawda że fajne uczucie? ;)

20.11.2002
21:27
[53]

Satoru [ Child of the Damned ]

massca - człowiek czeka na coś całe życie. Zawsze jest jakis powód by czekać.

20.11.2002
21:27
[54]

MateyToB [ Aleksander Newski ]

Prawda ;)

20.11.2002
21:36
[55]

sarenka [ Senator ]

Anka,Marta--> Macie racje fajna sprawa tak do siebie pisać gadać na gg:)

20.11.2002
21:39
[56]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

sarenka --> a widzisz? d;atego śmiem twierdzić, że i miłość jest możliwa... Jeśli się kogos bardzo dobrze pozna, no i jeśli tej osobie też będzie na tym zależało.

20.11.2002
21:43
smile
[57]

2k6 [ Pretorianin ]

Moim zdaniem absolutnie nie zresztą jak to fizycznie miało by być możliwe. Czytam piękne listy czy rozmawiam z nim/nią za pomocą gg i co ?? zakochuje się w jego/jej umiejętności pisania czy wrażania swojego zdania. Niedorzeczność

20.11.2002
21:43
[58]

sarenka [ Senator ]

Marta--> Ja pozostaje jednak przy tym, że przyjaźń tak ale nie miłość.

20.11.2002
21:44
smile
[59]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Satoru - > mozemy na GG przejsc, jesli chcesz. massca - > nie badz takim pesymista........nie gadalo sie nam bardzo przyjemnie? A tylko przez net.... Jak sie ciesze, ze moje uczucia to nie tylko urojenie...........

20.11.2002
21:59
[60]

Władca Głupoty [ Legionista ]

Mi się raz jedna podobała... Ciekawe czy ładna?

20.11.2002
22:03
smile
[61]

Marcinwks [ Andrzej Kmicic ]

Można można.Najprostszy przykład to.........ja.:) Jestem z nią już ponad pół roku i jest nam bardzo dobrze.:)

20.11.2002
22:14
smile
[62]

Marcinwks [ Andrzej Kmicic ]

Oczywiście pół roku w realu,a wcześniej się znaliśmy tylko z netu.:)

20.11.2002
22:14
[63]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Jeśli możemy zawierać przyjaźnie przez net i zakochiwać się w postaciach z książek, to dlaczego nie zakochać się w sieci? Mojego ex poznałam przez gg, z tego samego miasta co ja, nawet niedaleko mieszkaliśmy...byliśmy razem jakieś 3 miesiące, później zaczęło się coś psuć...jak to ktoś już napisał "coś mi w nim nie pasowało"...i to tyle:( Ale imo takie coś jest możliwe, jeśli w odpowiednim czasie zostanie przeniesione z wirtualnej rzeczywistości do reala;)

20.11.2002
22:22
[64]

emorg [ Senator ]

arthemide => Mam nadzieję że to wszystko się ułoży i będzie tak jak sobie wymarzycie

20.11.2002
22:30
[65]

Kencik [ Konsul ]

A ja się kiedyś zauroczyłem przez neta. :))

20.11.2002
23:15
smile
[66]

emorg [ Senator ]

20.11.2002
23:36
[67]

electra [ Konsul ]

a ja sie zakochalam przez net... i chyba z wzajemnoscia, jak sie potem okazalo.. mimo, iz ja jestem z Wroclawia, a ON z Warszawy. poznalismy sie, po pol roku spotkalismy, a od ponad dwoch lat jestesmy razem. I jest super, choc miewamy duze wzloty, jak i wielkie upadki...

20.11.2002
23:40
smile
[68]

emorg [ Senator ]

Arthemide => Jak widzę nie jesteś jedyna która coś takiego czuje ;)

21.11.2002
00:06
[69]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

massca ---> a kto powiedział, że trzeba będzie czekać wiecznie? No więc wszyscy, którzy się nie zgadzają z tym, że można to chyba nigdy czegoś takiego nie przeszli... jak dla mnie to łatwiej się zakochać "nie na prawdę" w realu niż na necie, bo łatwiej się zauroczyć wyglądem niz tym co ktoś mówi. jestem w internetowym związku od kwietnia 2001, nie sorry, od czerwca, bo w kwietniu się poznaliśmy, ale trzeba było trochę czasu żeby się zakochać. I niech mi nikt nie wmawia, że to jest jakaś naciągana miłość, bo zapewniam, że jest bardziej wartoścowa od niejednej miłości "na miejscu" (mówię tak z własnego doświadczenia). skoro wytrzymuje się półtora roku nie widząc kogoś (spotkaliśmy się w te wakacje), tylko z nim rozmawiając, no to to chyba nie jest takie sobie zauroczenie, bo już dawno dalibyśmy sobie spokój.

21.11.2002
00:07
smile
[70]

Astrea [ Genius Loci ]

Ależ oczywiscie, że mozna - jestem tego zywym przykladem :-) Ja i Nick oczywiscie ;)

21.11.2002
00:14
[71]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

No widzicie ile już przykładów :)

21.11.2002
01:30
[72]

mikmac [ Senator ]

hej electra :-)) z wzajemnoscia, z wzajemnoscia gluptasie ;) Mozna sie zakochac - choc prawdziwa milosc niewatpliwie przychodzi dopiero jak zaczynamy sie spotykac "normalnie". Choc u mnie i electry to i tak nie jest do konca normalne bo dzieli nas cos okolo 400 km... Za to po dluzszym okresie niewidzenia sie jakie piekne sa spotkania :-)))))))))) buziaki Gosiu

21.11.2002
01:43
smile
[73]

emorg [ Senator ]

Arthemide => A ciebie jaka odległość dzieli od .. Ale słuchając tych wszystkich przykładów jestem pewny że można ;)

21.11.2002
02:10
[74]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

mieszkamy sobie w stolicach dwoch panstw......z tym ze moje miasto nosi miano bylej stolicy Wlasnie obliczyl On, ze sa to 881 km

21.11.2002
02:24
smile
[75]

emorg [ Senator ]

Arthemide -> to nie jest chyba aż tak daleko są pociągi samochode ewentualnie samolty , a może będzie najłatwiej się przeprowadzić do niego lub on do ciebie ;)

21.11.2002
02:28
[76]

Goozys[DEA] [ Virus ]

Hmmmm... ciekawe pytanie :) W takiej sytuacji można rozpatrzyć dwie możliwości... Miłość i zauroczenia. To drugie zdarza się najczęściej. Ludzie oceniają się nawzajem po tym co piszą, w jaki sposób itd. Osobiście czegoś takiego doświadczyłem. Takie zauroczenia ma miejsce tylko wtedy jeśli nie dochodzi do spotkania się rzekomych dówch osób. A jeśli chodzi o miłość... Pierwsze musi być zauroczeni, a następnie można to w jakiś spoób pielęgnować aż do momentu pierwszego spotkania... Jeśli uczucia do drugiej osoby nie słabną po jakimś czasie, to można tu mówić o zakochaniu się. Ktoś może powiedzieć, że przecież można wysłać zdjęcie i po kłopocie, ale tak nie jest... Kontakt cielesny (bez skojarzen proszę) jest jedynym dowodem na to czy miłość przez internet jest możliwa...

21.11.2002
03:25
smile
[77]

Monther [ Generaďż˝ ]

Martusia -> Wlasnie chodzilo mi o to, ze NIE MOZNA powiedziec, ze osobe kochamy tylko za to jak sie porusza. I wlasnie dlatego NIE MOZNA powiedziec, ze zakochalo sie w osobie z ktora utrzymuje sie WYLACZNIE kontakt internetowy. Dlatego, ze samo to jak ktos sie wypowiada i co mowi to jest tylko mala czastka caloksztaltu tej osoby. Nie da sie ZAKOCHAC (w rozumieniu milosci, ktora sie czuje calym cialem) w literkach na monitorze!!! Nikt, ale to nikt mi nie powie, ze jest inaczej. A wracajac do riposty, chodzilo mi o to, ze wlasnie m.in. drobne szczegoly, ktore dostrzegasz i odbierasz w sposob nieuswiadomiony sa w stanie wprawic Cie w stan fascynacji druga osoba. I wierz mi, to nie sa blahostki. To co ktos mowi (w sferze konkretnego komunikatu) jest naprawde na ktoryms miejscu z kolei (oczywiscie zakladam, ze mamy do czynienia z osoba na tym samym poziomie intelektualnym). Wazne jest JAK TO MOWI. Wazna jest intonacja, mimika, gestykulacja. Prosty przyklad, z zycia wziety: po rozstaniu sie z kims, kogo naprawde kochalas, obok kogo i z kim fizycznie bylas, NIE PAMIETASZ JEGO WYPOWIEDZI (poza drastycznymi lub z jakis powodow bardzo waznymi). Za to doskonale WRECZ ODCZUWASZ caly klimat prowadzonych przez was rozmow, jestes w stanie przypomniec sobie zapach jakie mialo w danej chwili powietrze, sposob w jaki TA osoba sie usmiechnela, jak na Ciebie patrzyla, jaki miala ton glosu. Malo tego, twoj umysl potrafi odtworzyc uczucie jakie towarzyszylo DOTYKOWI TEJ osoby... Kazdy, kto choc raz chocby siedzial przytulony do ukochanej osoby na lawce w parku wie o co mi chodzi. Mozna nie mowic nic. Nawet przez godzine. Ale to wlasnie wtedy przezywa sie "wirujacy wokol swiat", ma sie mrowienie w nogach, jedyny w swoim rodzaju scisk zoladka i przyspieszona akcje serca :-) Wszystkim Wam uwazajacym, ze przezywacie milosc w necie, zycze przezycia milosci w realu. Zapewniam, ze po jednym spotkaniu z "TA" osoba bedziecie mieli jasnosc co do roznic dzielacych net od reala w tej materii :-)

21.11.2002
04:36
smile
[78]

sheld0n [ Wujek Dobra Rada ]

no, to opowiem wam historie mojej mamy: po piersze, moj ojciec nie jest mezem mojej mamy. jestem z nim w dobrych kontaktach i do samego momentu kiedy wyjechalem do kanady (luty tego roku) spotykalismy sie co tydzien i cieszylismy sie z tego. i fajnie. ale moja mama byla wolna. jakies 3-4 lata temu przez pare miesiecy mieszkala u nas kolezanka mojej mamy, poniewaz wlasnie wrocila z ameryki i jeszcze nie miala mieszkania. nie miala tez innego miejsca na odbieranie emaili. zalozyla sobie wiec konto na naszym outlooku i z niego odbierala poczte (zdaje sie ze wtedy jeszcze nie wszyskie serwery email oferowaly czytanie poczty na stronach internetowych). pewnego dnia, mama niechcacy przeczytala jeden list adresowany do tej naszej kolezanki. a ze ta juz znalazla mieszkanie (i jak wiadomo listu nie odebrala, bo byl u nas), mama odpisala i wszystko wyjasnila. list tego goscia byl smieszny i fajny, wiec zadala tez pare pytan na jego temat. i poszlo. zaczeli ze soba korespondowac. w pewnym momecie bylo to kilka maili dziennie. w koncu witold (bo tak sie nazywal) przyjechal do polski (zapomnialem dodac, ze jest on polakiem ktory we wczesnym dziecinstwie przeniosl sie do kanady) zeby u nas troche pomieszkac na probe. potem jeszcze raz. i znowu jeszcze raz. tyle ze tym razem na stale. milosc wisiala w powietrzu :) niestety nie udalo sie. praca w polsce nie szla witoldowi dobrze, a i nasze mieszkanie bylo troche ciasnawe na trzy osoby (szczegolnie ze witold ma ponad dwa metry wzrostu :)). wiec wyjechal. ale nadal prowadzil z mama korespondencje. pisali do siebie ok 2 razy dziennie. w koncu na poczatku roku 2001 (o ile mnie pamiec nie myli) mama wyjechala do kanady i wziela z witoldem slub. ja zostalem w polsce z dziadkami :) potem pojechalismy na wakacje do kanady na ponad miesac. a w tym roku, drugiego lutego pojechalismy do kanady na stale. no i jestem tutaj. z matka, ojczymem i mysle ze lepiej byc nie moglo. z tata utrzymuje kontakt via email. :) gdyby nie internet, mama nie znalazlaby swojego ksiecia z bajki (wlasciwie to rodzina naprawde calkiem ma niezly rodowod. o ile dobrze pamietam jego ciocia byla ksiezna. a to wiem napewno: jego siostra wyszla za stanislawa zaborowskiego. bylem u nich pare razy. fajny gosc z tego wujka staszka :). a ich dwudziestoletni syn gral u mnie w gta3 :) nie zebym sie chwalil :P), nie mieszkalibysmy w kanadzie, a ja pewnie nawet niemialbym stalego lacza (przedtem jechalismy na modemie). duuuzo dobrych rzeczy by sie nie stalo, gdyby nie witold. a witold by sie nie stal, gdyby nie internet. :P

21.11.2002
07:47
smile
[79]

Shatia [ Junior ]

A ja jestem szczęśliwy przykładem tego że można się zakochać przez internet. Trwa to juz dwa lata, a ja nadal jestem szczęśliwie zakochana :) I życzę wszystkim żeby spotkali taką miłość jak ja

21.11.2002
08:35
[80]

Aen [ MatiZ ]

Nie, nie mozna....myslalem, ze sie zakochalem w osobie przez internet, ale kiedy po prostu przestalismy ze soba gadac, a ja troche podroslem, zrozumialem co to bylo...to byla juz wspolna desperacja, chec eksperymentu i dosiwadczenia czegos nowego, a takze zwyczajna fascynacja i zauroczenie tym, ze rozmawiasz z dana osoba czule i nie wiesz nawet jak ona wyglada....to tylko zauroczenie...krotkie

21.11.2002
08:40
[81]

VisusAugustus [ Tancerz Wojny ]

wy tu gadu gadu a milosc stygnie ;) znam trzy pary ktore poznaly sie dzieki sieci, z czego dwie sa juz szczesliwym malzenstwem, podkreslam szczesliwym! rozmowa przez siec ma jedna zalete, jestesmy w sieci odwazniejsi

21.11.2002
09:41
smile
[82]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

arthemide ->>> Kiedyś powiedziałbym zdecydowanie nie... hmmm... a dziś? Czym jest miłość? Ktoś pisał reakcje chemiczne zachodzące w organizmie. Tylko czy one są przyczyną miłości czy jej skutkiem? Dotyk, smak, zapach stanowią na pewno bodźce pobudzające erotycznie... ale czy stanowią także katalizator dla uczuć? Nie. Uczucia rodzą się w naszej psychice. To ona decyduje, czy ktoś zdaje nam się atrakcyjny czy też nie. To jej wzmożona aktywność wywołuje sztorm chemiczny organizmu. Ma ktoś wątpliwości? Niech porozmawia z osobami starymi. Będącymi już w wieku, dla którego fizyczność zewnętrza przestała mieć znaczenie. Organizm utracił możliwości produkcji hormonów. Przeżycia łóżkowe to tylko senne wspomnienie lat młodzieńczych. Czy oni nie potrafią kochać? Czy im nie zdarza się zakochać będąc już u schyłku życia? Nie nasz organizm, tylko nasza psychika stanowi zaczątek i przyczynę miłości. Nasze uczucia są jak puzzle... Najpierw musimy wychwycić pierwszy element... ten, który będzie stanowić rdzeń główny misternej konstrukcji zwanej miłością. Stanowi on fragment zwany zaintrygowaniem. Wokół niego zaczynamy układać nowe elementy układanki. Im więcej ich damy radę znaleźć, zaintrygowanie będzie się przeradzać w coraz mocniejsze i głębsze uczucie. W pewnym momencie pojawi się impuls... silny i wyraźny. TA OSOBA jest dla MNIE ważna. Zaczynamy odczuwać potrzebę coraz większego z nią kontaktu. Coraz mocniej dostrzegamy jej brak. Dla naszej psychiki jest mało istotne, z jakiego źródła wygrzebiemy ten pierwszy element. To, że w naturalnym środowisku najczęściej pochodzi on ze strefy zamykającej się wokół bodźców zewnętrznych jest prawdą... ale tylko dla tego, że internet jest tworem sztucznym. Dopiero jego powstanie zrodziło możliwość poznawania się "od tyłu". W odróżnieniu od większości przypadków, gdzie najpierw ktoś wpada nam w oko, a dopiero później zgłębiamy jego wnętrze, tu wszystko dzieje się w odwrotnym kierunku. Efekt mimo wszystko jest identyczny – zradzają się uczucia. Mamy ułożoną większą część układanki. Musimy dołożyć jeszcze tylko ostatnie elementy wykańczające. Jeśli i one będą pasować powstała miłość. W miłosci internetowej będzie stanowić to element akceptowalności naszych fizyczności. W realu... konstrukcja naszych wnętrz. Proces budowy jest zakończony. Czy osiągniemy to klasyczną drogą, czy tą odwrotna, jest bez znaczenia... Więc dziś mogę śmiało stwierdzić, że jest realne zakochanie się przez internet... Mogę to stwierdzić bardzo, ale to bardzo zdecydowanie, bo sam stałem się tego rzeczywistym przykładem... Pozdrawiam Cię i życzę Ci wielu wspaniałych i niezapomnianych chwil, które będzie dane Ci przeżyć...

21.11.2002
10:32
[83]

harrison [ Junior ]

To chyba bede rekordzista, bo ja poznalem przez ICQ kobitke z ... Mauritiusu. I swego czasu laczylo nas jakies uczucie, ale brak mozliosci spotkania nie posunal tej znajomosci ani kroku dalej i sie rozpadlo. Mysle ze wlasnie mozliwosc spotkania i akceptacji drugiej osoby jest podstawowym warunkiem do tego zeby milosc internetowa przerodzila sie w milosc prawdziwa. Bo jak to podkreslal ktos wyzej wyglad ma znaczenie o tyle, ze druga osoba musi go zaakceptowac. Znam tez osoby ktore poznaly sie przez inet, a potem szczesliwie ozenily...

21.11.2002
10:39
[84]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

harrison ->>> Zawsze musi byc ten element ostateczny... przy czym w miłosci internetowej to stanowi poznanie fizyczności tej drugiej osoby, a w rzeczywistej to co sobą prezentuje od strony osobowości. Fakt, że ktoś Ci się bardzo podoba nie powoduje od razu, że go "kochasz". Trzeba zaakceptować daną osobę w całości ... bo nie da się kochac tylko oczu, czy tylko poczucia humoru...

21.11.2002
15:36
[85]

Bzyk [ Offensive ]

arthemide >> mój znajomy jest przykładem na to, że można się zakochać przez inet. saurus >> jeśli możesz, pisz następnym razem wersję lite swojego przemówienia. Na pewno jest ciekawe, ale jak widzę rozmiary, to chęć przeczytania tego odchodzi w nieznane... ;)

21.11.2002
15:38
smile
[86]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

Bzyk ->>> Dla Ciebie opublikuje je w wersji fonicznej... ;P Chyba, że słuchac tez nie lubisz...

21.11.2002
15:42
[87]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Ośmielę się zadać jeszcze jedno pytanie: czy nigdy nie baliście się [mam na myśli te osoby, które są bądź były zakochane przez inet], że ta druga osoba przed wami gra? Że udaje kogoś, kim naprawdę nie jest, że kłamie, pozuje? Skąd się bierze pewność, że ta druga osobistość nie jest dwulicowa? Przecież przez neta można mówić wiele, kłamstwo bądź jakieś urbawienie faktu jest rzeczą prostą... Potrafiliście komuś takiemu zaufać, uwierzyć nie obawiając się, że to tylko ułuda? Będę wdzięczna za udzielenie odpowiedzi na to pytanie...

21.11.2002
15:49
[88]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

martusi_a ->>> W realu tez można grać... czy z tego powodu należy unikać kontaktu z ludźmi? Zamykać się w domu, a do poznania kogokolwiek zatrudniać detektywa? Nie oszukujmy się... na pewnym poziomie kontaktów nie da się już zamaskować kłamstwa (lub trzeba być naprawdę wielkim aktorem). Poznając przecież kogoś nie padasz od razu na kolana wyznając mu miłość. Na to potrzeba czasu... a ten z kolei utrudnia budowanie alternatywnego ja. Dotyczy to zarówno netu jak i realnych kontaktów. Aczkolwiek zgodzę się, że kontakty przez internet ułatwiają granie kogoś innego...

21.11.2002
15:53
[89]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Saurus --> dzięki. Podniosłeś mnie na duchu...Ufff ;)

21.11.2002
16:03
[90]

Yaca Killer [ **** ]

zakochać się przez net ?? ... tak samo skutecznie jak całować się przez szybę ;P

21.11.2002
16:08
[91]

Misio-Jedi [ Legend ]

massca ---> W sprawie Boeinga - dobre pytanie, ale zadales je na nie wlasciwym watku, w razie czego zapraszam na watek "czy leci z nami (wirtualny) pilot ?" ;)

21.11.2002
16:10
[92]

Misio-Jedi [ Legend ]

arthemide -----> Nie znam przypadku zakochania sie przez internet, ale znam przypadek zakochania sie przez kontakt listowy, o malo nie skonczylo sie slubem !

21.11.2002
16:19
[93]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

hm, następny wymysla jakieś porównania... martusi_a ---> mi przez półtora roku, tylko raz przemknęło takie coś przez myśl i tylko dlatego, że ktoś inny mnie do zastanowienia nad tym skłonił. jeśli znajomość traktuje się poważnie to się nie ściemnia, no chyba, że któś boi się odrtącenia kiedy powie prawdę.

21.11.2002
16:39
smile
[94]

Morbus [ - TRAKER - ]

mozna.... ehhh jutro wybije 9 miesiecy :)) i to nie koniec :)

21.11.2002
16:48
[95]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

yosiaczek --> tak, mnie też ktoś skłonił do myślenia na ten temat... To nie wyszło ode mnie. Poza tym najważniejsze jest to, co czujemy my sami, i nie ma sensu oglądanie się na kogoś innego, czy pytanie kogoś, co o tym sądzi. najważniejsze, co czujemy my... And nothing else matters :)

21.11.2002
16:53
smile
[96]

black_moon [ Legionista ]

zakochac? nie wiem mysle , ze bardziej mozna sie uzaleznic :) jak z kims duzo rozmawiamy , poznajemy sie nawzajem i tak jest codziennie , to wkrotce jestesmy od tego uzaleznieni,bo trudno nam wytrzymac bez rozmowy z ta druga osoba...... w sumie mozna sie zakochac ale rownie dobrze przy spotkaniu mozna sie bardzo rozczarowac, np. jezeli okazuje sie ze ktos z kim rozmawialismy pisal to co bysmy chcieli uslyszec a tak naprawde jest zupelnie inny to wszystko prysnie...............ale mysle ze napewno mozna znalezc kogos kto bedzie odpowiedni, ale trzeba szukac...............moze ja tez kogos takiego znajde:) a moze ten ktos juz tu jest? :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

21.11.2002
16:55
[97]

Astrea [ Genius Loci ]

Morbus ---> Zostaniesz jutro tatusiem? ;))))))))

21.11.2002
16:57
smile
[98]

wibrator [hehehe] [ Pretorianin ]

mozna! sa tacy co nawet przez telefon albo sms albo poczte.... ze tak powiem rozmawiaja ;-)))

21.11.2002
17:05
smile
[99]

Morbus [ - TRAKER - ]

Astrea nie kracz :)) ale fajnie sie zlozylo pojechalem raz i teraz jezdze ciagle :)) i jest super

21.11.2002
17:15
smile
[100]

Attyla [ Legend ]

Glupie pytanie. Kocham was wszystkich!:-)))))

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.