Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]
studia a praca, czyli w realiach co ma piernik do wiatraka
Dlaczego studia nie przygotowują do pracy, która będzie zgodna z obranym kierunkiem?
Realia są takie, że studenci uczą się "pierdół" a w pracy wymaga się konkretów, których na studiach nabyć nie można.
Wymagania stawiane przez pracodawcę dla potencjalnego kandydata na dane stanowisko, są uzależnione często (lub zawsze) przez nabyte doświadczenie zawodowe. W wymaganiach pracodawca pisze: "Wymagana jest znajomość tego...tam tego...siego...i owego". Jak to, tam to i owo szary student, który oczekuje po studiach zdobycia pracy ma startować do takiego pułapu??
Tak na dobrą sprawę dla pracodawcy po 1 i najważniejsze liczy się doświadczenie, po 2 wykształcenie. Wcześniej myślałem, że jest odwrotnie ale realia są zdecydowane inne. Wykształcenie nabyć można w każdej chwili jest ogólnie dostępne dla każdego, z doświadczeniem jest inaczej, odwrotnie.
Jestem studentem II-ego roku
blazerx [ ]
Bo to Polska, na zachodzie jest inaczej. Na jakich studiach jestes, na ekonomi, zarzadzaniu, politologii, stosunkach miedzynarodowych, hotelarstwie?
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Za komuny było tak, że po studiach dostawałeś nakaz pracy i nie było problemu :))
Teraz poza studiami musisz jeszcze mieć znajomości albo dobrze kombinować. Imperialistycznego świata nie zmienisz.
Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]
[2] wydział nauk biologicznych
[3] no tak ale też za komuny było o wiele mniej ludzi z wykształceniem wyższym dlatego dostępność rynku pracy dla tych osób była korzystniejsza
[5]
chciałbym zasięgnąć waszej opinii na ten temat oraz wiedzy i doświadczeń z waszego życia zawodowego, jakieś rady jak to było z wami.
flikt [ wandalista ]
oczywiscie ze doswiadczenie jest wazniejsze
gosc bez wyzszego za to z kilkuletnim doswiadczeniem jest o wiele cenniejszy niz studencina co wlasnie skonczyla ilustam letnie studia i nigdy nie pracowala
a tak serio to o co ci chodzi w tym watku? bo wyraziles swoja opinie ktora jest zgodna z rzeczywistoscia ale nie wiem czego oczekujesz bo zaraz tu sie zacznie wojna studenciny vs antystudia
Backside [ Senator ]
Pomyśl ile by musiało być kierunków, katedr, specjalizacji, warsztatów, praktyk itp itd, gdyby każdy miałby być przygotowany do swojego zawodu.
Poza tym wg mnie cały system jest prosty. Sam możesz swobodnie wybrać kierunek i w razie czego, zrezygnować z niego i wybrać coś innego. Albo ciągnąć 2 na raz. A do pracy przygotujesz się chodząc na staże czy samodzielnie kombinując.
Ja wybrałem jako studia naukową historię, jako coś co mnie interesuje i daje spore możliwości rozwoju, ale jednocześnie już dawno wybrałem zawód dziennikarza. Na dziennikarstwo nie poszedłem, bo wiem z wielu źródeł, że będzie to ogromna strata czasu, a dzięki własnemu zaangażowaniu nauczę się znacznie więcej. I raczej tak właśnie się stało :).
blazerx [ ]
Brzmi rozsadnie, moze na twoim wydziale sa praktyki zawodowe?
ronn [ moralizator ]
liczy się doświadczenie i wiedza. wykształcenie to wymóg formalny. musi być - bo wypada.
chociaż muszę napisać, że nigdy nie pracowałem na studiach, a od razu po nich jednak znalazłem mam nadzieję, że fajną pracę (dopiero zaczynam)
więc jak zwykle.. ciężko przewidzieć :]
Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]
koniec edita:
[7] tak są praktyki na moim wydziale, ale nie chcę ich mieć na uczelni, to mnie nie kręci. Mam zamiar iść na praktyki do nadleśnictwa. Las i te bajery mnie ciekawią, natura, krajobraz to coś pięknego.
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
A co to za problem zdobyć doświadczenie na praktykach, stażach, czy nawet podczas głupiej pracy w samorządzie studenckim. Jak się chodzi na studia i nic nie robi, tylko czeka na papierek, to niestety - lajf is brutal.
Backside [ Senator ]
No to przychodzisz tu ponarzekać czy powybrzydzać? Bo jest różnica :).
nie chcę ich mieć na uczelni, to mnie nie kręci.
Człowieniu, jesteś na II roku i wygadujesz takie rzeczy, ze Ciebie coś nie kręci :)? Geez...
Ale pomijając już tą sprawę, zawsze jest szansa, jak pisałem, wykombinować coś samemu. Tak, coś co "Ciebie kręci". Kumpel studiował leśnictwo na SGGW w Warszawie i na bodajże 4-roku wyjechał na pół roku na Syberię na badania. Był cholernie zadowolony i miał potem tyle prac do napisania, że zrezygnował z równoległych studiów.
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Są także studia (kierunki, specjalizacje), które dobrze przygotowują do pełnionego zawodu. Np. pedagogika przedszkolna, albo grafika komputerowa. Wiadomo, że nie każdy wydział wydaje absolwentów z konkretną wiedzą i doświadczeniem, ale większość przygotowuje poprawnie do zanużenia się w dorosły świat pracy.
Zakładam, że mówisz o studiach I lub II stopnia. Takie zazwyczaj dzielą się na stacjonarne (dzienne) i niestacjonarne (weekendowe, dawniej zaoczne). Te drugie dają Ci większą możliwość samodzielnego nabycia doświadczenia (o ile pracujesz "w zawodzie"), bo od poniedziałku do piątku masz na to czas. Kosztem jest jednak mniejszy poziom przekazywanej wiedzy oraz ogólne zmęczenie takim trybem życia. Te pierwsze z reguły charakteryzują się większą ilością przerabianego materiału, czasami także ułatwiają podjęcie praktyk zawodowych, ale doświadczenie zawodowe po takich studiach jest jednak mniejsze.
W zależności od rodzaju studiów, planów związanych z późniejszą pracą i ogólnie wielu innych czynników jest wiele możliwości i żadna nie jest tą najlepszą. Wszystko zależy od tego co tak naprawdę ceni pracodawca i kogo oczekuje od kandydatów, których rekrutuje. Czy ma z nimi plany krótko terminowe, czy może patrzy w trochę dłuższej perspektywie? Czy zależy mu na szybkim i stałym rozwoju pracownika, czy też już teraz potrzebuje kogoś mocno rozwiniętego, bo ma dla niego konkretny projekt/zadanie na tu i teraz?
Moim zdaniem nie ma jednoznacznej odpowiedzi i doświadczenia wielu moich znajomych pokazują, że dróg do kariery jest wiele, ale z reguły studia pomagają, niż przeszkadzają.
Backside - Ja miałem kumpla, co studiował Technologie drewna na SGGW w Wawie i wyjechał na stypendium do Szwecji (IKEA:). Chłopak tak się rozwinął, że teraz jest menago w P&G i fajnie mu idzie. Jak widać, dla chcącego nic trudnego ;)
wi3dzmin [ Generaďż˝ ]
Prawda jest niestety brutalna. Studia nie uczą praktyki. Jestem na ostatnim roku biotechnologii i wiedzy teoretycznej mam nadmiar. Niestety praktyczna część studiów była marna i szczątkowa...
Ciągnę też informatykę i tu jest troszkę lepiej, ale niewiele. Gdyby nie to, że od dawna pasjonuję się programowaniem, mój poziom wiedzy byłby nędzny.
Taki mamy system. Już od przedszkola pakują w nas tony nikomu nie potrzebnej teorii...
Musisz sam zadbać o swoje praktyki, poszukaj firm w twojej dziedzinie, pracy, praktyk, w ostateczności poszukaj jakiś praktyk na uczelni.
Może coś znajdziesz ;)
Lilus [ Feline da Housecat ]
Byyyyłoooo :)
To czy ze studiów wyniesiesz pierdoły, zależy wyłącznie od Ciebie. W ogóle po co było iść na studia, skoro uważasz, że kierunek jest pierdołowaty? :) Studia dają teoretyczną (i praktyczną, zależnie od studiów i planu) podstawę do zawodu i trzeba umieć to wykorzystać. Wygrzebać to, co jest dla ciebie ważniejsze i nie męczyć się nad mniej ważnym. Nie odklepać, jak w liceum. Chcesz doświadczenia zawodowego? Choćby na wakacje znajdź sobie praktyki lub/i pracę związaną z Twoimi studiami, II rok to jeszcze wcześnie. Materiał ze studiów i praktyki uzupełniają się. Sama wiedza to dla pracodawcy faktycznie za mało, ale gdyby do rozpoczęcia i kontynuowania praktyki wiedza była zbędna, równie dobrze mógłbyś olać studia.
[7] tak są praktyki na moim wydziale, ale nie chcę ich mieć na uczelni, to mnie nie kręci. Mam zamiar iść na praktyki do nadleśnictwa. Las i te bajery mnie ciekawią, natura, krajobraz to coś pięknego.
No i proszę, znalazło się :) Obyś mógł w przyszłości wybrzydzać przy szukaniu pracy.
hordziak [ Konsul ]
Piernik do wiatraka? Wiatrak może się spierniczyć, a piernik nie może się zwiatraczyć ?
Moshimo [ FullMetal ]
Ciezka sprawa. Jesli chodzi o informatykow (a przynajmniej programistow, bo na takiego chcialbym aspirowac, heh ;)), to tylko i wylacznie samodzielna praca, praca, praca! To co 'ucza' na studiach, to nic.
Pozniej w ofertach o prace stoi mnostwo wymagan i faktycznie jest ciezko wszystkie spelnic. Dlatego apeluje do wszystkich studentow informatyki: 'studia studiami, ale juz od pierwszego roku bierzcie sie za robote i uczcie sie w swojej specjalizacji'. Ja z tym czekalem bardzo dlugo i teraz zaluje ;).
Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]
mówicie o praktykach, czyli wnioskować mogę, że dobrze jakbym zrobił kilka praktyk w ciągu kilku lat. Mimo to praktyki sa bezpłatne ale daja doswiadczenie zawodowe.
Backside [ Senator ]
Cainoor ----> Jak widać, dla chcącego nic trudnego ;) - jestem tego samego zdania :).
Aczkolwiek wiadomo, że korzystna kolej losu na studiach to też trochę mieszanka z fartem.
Apropos Ikei i stażu ;) ---->
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Rafael Hurin Suarez - Nie wiem, czy przeczytałeś mojego posta, ale warto, żebyś tam zajrzał. Być może, jeśli jesteś na studiach I stopnia i robisz inżyniera/licencjat, to warto byś się zastanowił nad dokończeniem II stopnia w trybie niestacjonarnym? Dzięki temu miałbyś i wykształcenie i doświadczenia.
Możesz oczywiście także oprzeć się wyłączenie o praktyki w trakcie wakacji, ewentualnie w późniejszych latach pomyśleć o pracy na niepełny etat. Przed kryzysem praktyk było wiele i sporo nawet płatnych. Teraz niestety jest troszkę gorzej, ale jak się chce, to się może ;)
<- Backside
erton2 [ Konsul ]
Szczerze mowiac irytuje mnie to gadanie o "niepotrzebnych pierdolach", studia to nie kurs obslugi koparki, trzeba miec pewne podstawy wiedzy o nauce jako takiej, o korzeniach swojej dyscypliny, zapoznac sie z teoriami, nauczyc sie sprawnego przyswajania wiedzy, samodzielnosci, pozniej dopiero mozna myslec o jakiejs wiedzy przydatnej z punktu widzenia oczekiwan rynku pracy, ale nie jest to wcale zadna koniecznosc! Niestety ludzie teraz ida na studia bo tak wypada, ucza sie wszystkiego na pamiec z opracowan, a za nieprzydatne w "zyciu" uznaja wszystko co nie jest prosta zawodową instrukcją w stylu "tu i tu pier***nij mlotem, a odpadnie wielki kawal kamienia". No, ale to prosta realizacja wizji spoleczenstwa robotow, nauczonych dobrze wykonywac swoja prace i tyle, jedynym motorem waszego rozwoju jest to zeby stac sie lepszym pracownikiem?
zarowka [ ]
Ja juz dawno olalem studia, wczesniej myslalem ze majac papier nie bedzie problemu z szukaniem pracy, okazalo sie inaczej
W wiekszosci firm ten papierek byl dodatkiem, najwazniejsze bylo doswiadczenie zawodowe
W kilku firmach powiedzili mi wprost, ze wola zatrudnic kogos kto juz pracowal na podobnym stanowisku, niz swierzaka z papierkiem
wi3dzmin [ Generaďż˝ ]
erton -> niby tak, ale obecnie jest na odwrót. Uczysz się mnóstwa wydumany przedmiotów o wieloczłonowych nazwach, które są niemal całkowicie niezwiązane z twoją specjalizacją, a gdy dostajesz do ręki narzędzie, którym masz w przyszłości pracować nie wiesz nawet jak je chwycić.
Teoretycznie wiedzę teoretyczną może zdobyć każdy, wystarczy kupić odpowiednie książki, nie trzeba w tym celu latać na uczelnie.
Studia powinny przygotować cię do pracy w danej dziedzinie, a nie ładować stertą teorii, którą zapominasz godzinę po egzaminie.
A na studia nie idzie się, żeby się "ogólnie rozwijać" bo od tego był ogólniak. Na studia idziesz aby zostać specjalistą w danej dziedzinie.
Playah [ Centurion ]
Ja robie inzyniera i mam praktyki ktroe musze odbyc . Wiec dowsiadczenie bede meic . Oprocz tego mam laboratoria. Wiec to zalezy gdzie stiudiujesz , gowniany kierunek i uczelnia to co sie dziwisz
Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]
cainoor-> przeczytałem twojego posta [12].
Nie wiem jeszcze co zrobię ale na pewno będę chciał robić praktyki. No cóż studia to kombinacje alpejskie trzeba umieć tylko dobrze kombinować.
[23] lol, tez mam laboratoria tylko studia bez tytułu inż. Nasz kierunek nie ma przedmiotow techniczno-rysynkowych dlatego mamy licencjat poza tym mamy fize, matme duzo chemii i biologii.
erton2 [ Konsul ]
wi3dzmin -->
Uczysz się mnóstwa wydumany przedmiotów o wieloczłonowych nazwach, które są niemal całkowicie niezwiązane z twoją specjalizacją, a gdy dostajesz do ręki narzędzie, którym masz w przyszłości pracować nie wiesz nawet jak je chwycić.
Jesli piszesz o zacofaniu uczelni w Polsce i starej kadrze zyjacej w swoim swiecie to zgadzam sie w 100%. Moze jedna rzecz powinienem powiedziec na wstepie - to co napisalem odnosi sie do nauk humanistycznych i moze tez tradycyjnych nauk przyrodniczych, cale multum kierunkow z polibudy itd to sa rzeczy faktycznie stworzone dla celow praktycznych, nie ma w tym wielkiej filozofii - informatyk ma uczyc sie w praktyce tego co aktualnie jest na topie i juz. Tutaj Was popieram, ale jak ktos na polonistyce mi mowi, ze uczy sie gramatycznych pierdol to noz sie w kieszeni otwiera, albo idzie taki pacjent na politologie i potem sie burzy, ze niczego co moglby wykorzystac w pracy go nie nauczyli ;). Sorry sam siedze w naukach humanistycznych i stad mam dosyc jednostronny punkt widzenia na sprawe "przydatnosci" przedmiotow wykladanych na uczelniach.
wi3dzmin [ Generaďż˝ ]
erton -> hehe no widzisz, żeby to było takie proste ;) Jak pisałem studiuję biotechnologię i mam dość marne zdanie o praktycznej części tych studiów... a uczelnia niby elitarna :) A i kierunek z definicji jest nastawiony na praktykę, bo biotechnologia jest dziedziną nauki zrodzoną z praktyki.
No ale te prawdy nie mają wstępu na uczelnie :/
Na informatyce jest trochę lepiej. Aczkolwiek też niewiele, ogromna ilość matematycznych przedmiotów a 90% roku nie jest w stanie kilku sensownych linijek kodu napisać :/
Playah [ Centurion ]
Rafael Hurin Suarez - to szukaj praktyk
Soldamn [ krówka!! z wymionami ]
erton ---> ty po swojej socjologii i tak skończysz w Macdonaldzie!!!
_agEnt_ [ Tajniak ]
a ja zostanę nałókowcem
jojko999 [ Generaďż˝ ]
Tak na dobrą sprawę dla pracodawcy po 1 i najważniejsze liczy się doświadczenie, po 2 wykształcenie
zależy jakiej pracy szukasz, międzynarodowe korporacje szukają raczej tak:
1. język
2. wykształcenie i kwalifikacje
3. doświadczenie.
Jeżeli nie ma punktu 1 i 2 o 3 nie zdążą się zapytać. Tam ludzie przeważnie twardo stąpają po ziemi i wiedzą, że każdy nowy pracownik musi być i tak przeszkolony do specyficznych warunków w firmie.
Lokalny buc/pracodawca myśli zazwyczaj, że jak płaci to mają być od zaraz efekty, stąd wymagania w stylu:młodą, atrakcyjną poliglotkę z 20-st letnim stażem....
A tak na marginesie to jak sobie wyobrażasz zdobywanie doświadczenia na studiach? Zresztą akurat w mojej uczelni studenci cały 4 rok mają praktyki. Za to na pozostałych latach mają zajęcia po 45-55 godzin tygodniowo i do 21 wpisów na semestr. Ciekawe czy na kierunkach humanistycznych ktoś wytrzymałby takie tempo.
frer [ God of Death ]
Tak na dobrą sprawę dla pracodawcy po 1 i najważniejsze liczy się doświadczenie, po 2 wykształcenie
zależy jakiej pracy szukasz, międzynarodowe korporacje szukają raczej tak:
1. język
2. wykształcenie i kwalifikacje
3. doświadczenie.
Jeżeli nie ma punktu 1 i 2 o 3 nie zdążą się zapytać. Tam ludzie przeważnie twardo stąpają po ziemi i wiedzą, że każdy nowy pracownik musi być i tak przeszkolony do specyficznych warunków w firmie.
Bo właśnie w korporacjach czy dużych firmach mogą sobie pozwolić na inwestowanie w pracownika. Biorą świeżaka i dają mu szanse na zdobycie doświadczenia wiedząc, że już jakąś porządną wiedzę teoretyczną ma. Wystarczy zobaczyć na programy praktyk organizowane przez niektóre firmy. Chociaż oczywiście trzeba podać doświadczenie zawodowe, często zaraz po wykształceniu, to ma to raczej na celu określenie zaradności człowieka, a nie rzeczywistego doświadczenia. Już pracował = jest zaradny. Nie pracował = pewnie leń.
W mniejszych firmach wolą kogoś z doświadczeniem nad wykształceniem, bo zależy im na natychmiastowym wypracowaniu zysków z tego pracownika.
Co do tematu ogólnie to ja uważam, że:
Wykształcenie jest ważne, doświadczenie też, ale najważniejsze to umieć połączyć te rzeczy. Mając do wyboru wykształconego teoretyka, doświadczonego samouka i kogoś, kto jest zarówno wykształcony jak i doświadczony, to wiadomo, że właśnie ten ostatni ma największe możliwości.
Ja osobiście jestem już prawie na końcu studiów i z mojej perspektywy żałuję, że bardziej nie starałem się rozwijać. Wychodziłem z założenia, że nie ma co bawić się w jakieś dodatkowe kursy, zajęcia dodatkowe, czy nawet pracę niekoniecznie związaną z zawodem (w zawodzie bez znajomości wcześniej nic bym nie znalazł), bo wydawało mi się to niepraktyczne. Teraz jak myślę sobie to żałuję tego, bo nie dość, że mógłbym rozwinąć pewne przydatne umiejętności to przynajmniej miałbym co wpisać do CV.
Jeszcze co do praktyk na studiach to jak macie na uczelni jakieś organizowane to korzystajcie ile się da. U mnie na wydziale wygląda to tak, że po 4 roku trzeba odbyć 2 miesięczną praktykę zawodową, ale oczywiście uczelnia ma gdzieś załatwienie tego studentowi i bez znajomości jedynym wyjściem jest chodzenie i żebranie w firmach o przyjęcie. Teraz w czasie kryzysu nawet doszło do tego, że ludzie bardzo chętnie szukają darmowej praktyki (nie obowiązkowej), a i tak mają problemy, żeby coś znaleźć.
J0lo [ Legendarny Culé ]
[3] --->
Teraz poza studiami musisz jeszcze mieć znajomości albo dobrze kombinować. Imperialistycznego świata nie zmienisz.
Bzdura powtarzana przez ludzi którzy albo wybierają kierunki po których pracy nie ma albo takich którzy nie potrafią pracy w normalnym trybie znaleźć.
[23] ---->
Ja robie inzyniera i mam praktyki ktroe musze odbyc . Wiec dowsiadczenie bede meic . Oprocz tego mam laboratoria.
Żartujesz prawda? fakt - jak trafisz na odpowiednie praktyki to może nie będziesz nosił nikomu kawy ale coś tam robił (co prawda u mnie jest to tylko 160h co oznacza miesiąc - zazwyczaj tyle ile dają Ci na wdrożenie się do firmy a dopiero później dają Ci coś konkretnego). O laborkach to w ogóle lepiej nie wspominać bo zajmują się głównie zadaniami akademickimi a nie rzeczywistymi.
W większości przypadków: Studia != Rzeczywistość.
Niemniej jednak mnie studia jak do tej pory nauczyły że nic nie jest niewykonalne w tydzień, co najwyżej może być nieopłacalne.
jojko999 [ Generaďż˝ ]
Rafael Hurin Suarez-> a co zamierzasz robić po biotechnologii? Jeżeli się mylę to mnie popraw bo się na tym nie znam, ale wydawało mi się że po biotechnologii można pracować w jakichś ośrodkach czy działach wdrożeniowych, badawczych.
dodam jeszcze coś od siebie:
1. Z mojego podwórka, technicznego, poszukiwanie pracy na stanowisko typu inżynier produkcji, projektant, konstruktor czynnikiem dominujący jest wykształcenie, ale już przedstawiciel regionalny firmy technicznej, praca w różnych firmach zajmujących się handlem elementami automatyki, klimatyzacji itp. na pierwszym miejscu stawiane jest doświadczenie. Wykształcenie daje tylko pogląd na oferowane produkty, nic więcej.
Bo relacje są takie
- po zawodówce umiesz obsługiwać maszyny i przeczytać rysunek techniczny,
- po technikum umiesz narysować rysunek i przygotować proces wykonania elementu,
- po studiach projektujesz element.
2. Jakoś tak dziwnie w naszym kraju się porobiło, że w bardzo wielu zawodach potrzebne są studia. Moim zdaniem trochę na wyrost. Rozumiem prawnik, lekarz, inżynier, ale dlaczego aktor, dziennikarz, ba nawet żołnierz w stopniu równym podporucznikowi już musi nyć magistrem, po co? Jeżeli ktoś szuka pracy, do której z zasady nadaje się człowiek ze średnim wykształceniem to nie ma co się dziwić, że przegra z osobą o mniejszych kwalifikacjach ale z doświadczeniem.
wi3dzmin [ Generaďż˝ ]
jojko -> biotechnologia obecnie zajmuję się produkcją GMO, modyfikowanych bakterii, syntezą ludzkich enzymów (np. insuliny), wytwarzaniem wszelakich substancji w bioreaktorach. Tworzeniem nowych, mogyfikowanych organizmów o użytecznych właściwościach, badaniem genomów, chorób genetycznych, szlaków enzymatycznych... ale to wszystko na zachodzie. W Polsce można właściwie tylko zostać na uczelni i robić nikomu nie potrzebne badania.
No chyba, że jakimś zrządzeniem losu uda się załapać do jednej z kilku prywatnych firm biotechnologicznych w całym kraju.
jojko999 [ Generaďż˝ ]
no to masz 2 wyjścia: albo walczyć jak lew i być jednym z najlepszych na roku, po czym zająć się nauką, przez duże N, albo zmień kierunek. Bo w takiej sytuacji to rzeczywiście lepsze jest doświadczenie, skoro i tak z założenia poszukasz sobie pracy poza zawodem.
wi3dzmin [ Generaďż˝ ]
Heh wiesz ja już trochę siedzę w tym środowisku naukowym... i szczerze to marnie to wygląda. Jestem osobą dość konkretną... a te nasze uczelnie są takie... rozlazłe... coś tam niby badają, niby coś robią... ale cała ta aktywność jest przesiąknięta nijakością i brakiem konkretnego celu.
Są na pewno wyjątki, ale ja generalnie mam awersję do publicznych instytucji.
jojko999 [ Generaďż˝ ]
wcale nie trzeba wchodzić w nurt nijakości, można być bardziej aktywnym, ale trzeba chcieć i to jeszcze bardziej niż na zachodzie, bo u nas nakłady na naukę są tak mizerne, że za co się nie zabierzesz to nie ma pieniędzy. Druga opcja to zachód. A jak żadna ci nie pasuje to lipa i zmarnowane lata studiów.
Diplo [ Generaďż˝ ]
Duże korporacje (branża IT), też mają w nosie wykształcenie.
Liczy się język (większość rozmów jest prowadzona w języku Angielskim) i doświadczenie. Nic poza tym.