GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Amerykański naukowiec zamierza walczyć z przeludnieniem na Ziemii.

24.03.2009
00:47
[1]

Krasper [ Konsul ]

Amerykański naukowiec zamierza walczyć z przeludnieniem na Ziemii.

Plan dr Pianki przypomina postapokaliptyczne hollywodzkie wizje , jedyną różnicą jest to , że Pianka swe wizje snuje nie na ekranie , ale na amerykańskich uczelniach. Aby w dobie wyczerpywania się paliw kopalnych , braku surowców , rolnictwa na masową skalę ratować ekosystem i inne zamieszkujące liczbę gatunki zamierza zmniejszyć liczbę ludności poprzez wysiedlenie na Marsa , przymusową sterylizację , a nawet w pewnej chwili niby żartem rzuca wzmiankę o wirusach. Jego ideałem jest powrót do plemiennych wspólnot sprzed 2 tys. lat. Rozwój ludzkości przyrównuje do rozprzestrzeniania się groźnych mikrobów. Co o tym sądzicie ? Przekonują was jego argumenty ?





Dr Pianka: 90 proc. ludzkości powinno zginąć od zmutowanego wirusa Ebola

Około 400 ludzi nauki z teksańskiej Akademii Nauk odpowiedziało długotrwałą owacją na stojąco na wykład wygłoszony w dniu 3 marca 2006 przez niejakiego dr Erica Pianka, który zasugerował wykorzystanie zmutowanego wirusa Ebola do unicestwienia 90 proc. ludzkości na Ziemi.

Inny teksański naukowiec, który opisał później to zdarzenie stwierdził:

"Obserwowałem ze zdumieniem jak kilkuset członków Texas Academy of Science wstaje z miejsc i owacyjnie przyjmuje mowę, w której [Pianka] entuzjastycznie opowiedział się za eliminacją 90 proc. populacji Ziemi za pomocą wirusa Ebola zdolnego rozprzestrzeniać się w powietrzu".


Tenże Pianka wygłosił wkrótce potem (31 marca 2006) odczyt dla studentów uniwersytetu St. Edwards w Austin w stanie Texas oraz zaproszonych na tę okoliczność ich rodziców, w którym stwiedził, że dla Ziemi będzie lepiej, jeżeli 90 proc ludzkości poniesie śmierć. Miał on wówczas wręcz powiedzieć, że

"Każdy z was, który chce przeżyć, musi pogrzebać 9-ciu innych".


Co więcej, Pianka miał sam określić swoje wystąpienie jako "doomsday talk", tj. jako przemowę zapowiadająca powszechną, apokaliptyczną załadę.

Jeden ze zwolenników doktora Pianka miał potwierdzić, iż "ma on nadzieję, jeśli można się tak wyrazić, że wkrótce wirus Ebola, który obecnie atakuje ludzi, ale rozprzestrzenia się przez krew, skrzyżowany zostanie z analogicznym wirusem Ebola atakującym małpy, który rozprzestrzenia się w powietrzu aby stworzyć rozprzestrzeniający się w powietrzu wirus atakujący ludzi". "Jest on radykalnym myślicielem. Myślę, że opowiada się on za śmiercią całej istniejącej populacji ludzkiej z wyjątkiem 10 proc.! Przy całym ryzyku, że zabrzmi to zbyt radykalnie, sądzę, że ma on słuszność".

Zapoznajmy się zatem z owymi "słusznymi" poglądami dr Pianki:

Transkrypt nagrania audio wykładu wygłoszonego przez dr Eryka Pianka w Texas Academy of Science 3 marca 2006


Uwaga: Nagranie audio składa się z dwóch części: 1. część stanowi zapis z samego wykładu, 2. część, to pytania i odpowiedzi. Wyrażenia niepewne co do ich faktycznego brzmienia, w angielskiej wersji oryginalnej, lub niezbędne ze względu na zrozumiałość tłumaczenia na język polski, ujęte są nawiasach kwadratowych.


Część I. Wykład



(...) Uzyskaliśmy środek w 90 proc. śmiertelny dla ludzi, rozprzestrzeniający się w powietrzu. Pomyślcie o tym.

Obecnie, jak dotąd, było ciągle w dół, i w dół, i w dół. Zacznijmy w górę. Ale nie możemy posunąć się "w górę" zbyt daleko.

Aldo Leopold jest jednym z największych ekologów wszechczasów. Był on naprawdę pierwszym biologiem zachowania [naszej planety].

A oto cytaty z prac Aldo. Jeśli nie czytaliście jego "Sand County Almanac", zachęcam was do tego.

Było to opublikowane przez jego dzieci już po jego śmierci [niewyraźne] zbiór krótkich opowiadań, które oni zebrali i połączyli w całość. To naprawdę mocna książka. Sprawiła, że czytając ją, płakałem.

Mówi on tam, że etyka ziemi przemieni rodzaj homo sapiens ze zdobywcy w służącego...

‹Książka ta] sprawia, że my zaczynamy [właściwie] szanować naszych członków i szanować naszą wspólnotę i szanować inne rzeczy na tej ziemi.

Teraz to wynika z podręcznika biologii zachowania [planety].

Aldo nie napisał tego. Ale etyczna [kon-]sekwencja książki Aldo jest właśnie taka.

I tu możemy zobaczyć coś, co jest nam znane: nas siebie samych - troszczymy się o pieniądze, o majątek, i być moze jestesmy nieco altruistyczni w stosunku do naszych braci, sióstr, wujków i ciotek.

I myślę, że gdybyśmy cofnęli się 2,000 [sic!] lat wstecz, kiedy żyliśmy w jaskini, mielibyśmy te grupki społeczne - plemiona - gdzie każdy znał każdego, spotykalibysmy się jaskiniach, które byłyby jak ta sala i starsi ludzie opowiadaliby historie, z których uczyłyby się młode osobniki. I byłby tam pewien stopień altruizmu i szacunku, wzajemnego szacunku.

Teraz doszliśmy do punktu, gdzie mamy naród i grupy religijne i jesteśmy w niezgodzie w obrębie samej Ameryki. Podział 50 na 50 między demokratami i republikanami.

Pójdźmy nieco dalej i pomyślmy o ludziach innych [ras] i o innych narodach.

Nie postępujemy z nimi zbyt właściwie.

A co z innymi świadomymi zwierzętami? Naszymi najbliższymi krewnymi są szympansy i goryle.

W Afryce polują na goryle, które są na granicy wytępienia i oni jedzą je - nazywają to "mięsem z buszu".

Poddajemy szympansy wszelkiego rodzaju badaniom w laboratoriach, aby stworzyć farmaceutyki, które mogą nam pomóc.

Zawsze dziwi mnie, jak czulibyśmy się, gdyby naturalna selekcja nie obrała tej drogi, jaką przyjęła, i gdyby w rzeczywistości to szympansy i goryle były gatunkami nadrzędnymi względem nas i gdyby traktowały nas w taki sposób, jak my je teraz. Myślę, że traktowałyby nas właściwie.

I wreszcie, jeśli będziemy iść dalej i mówić o innych gatunkach - i wreszcie o całej Ziemi.

I to jest punkt, w którym wszystko się koncentruje. I my nie możemy uciec od tego. Przynajmniej nie wydaje się, abyśmy byli do tego zdolni.

Teraz jest to głos wołającego na puszczy. Został on przez wszystkich zignorowany.

Herman Daly, który napisał cztery książki na temat stabilnej (steady-state) ekonomii "Poza wzrostem - Ekonomia zrównoważonego rozwoju" (Beyond Growth: The Economics of Sustainable Developement). To on wypracował te określenia.

A co do zównoważonego rozwoju, na początku sądziłem, ze to jest połączenie przeciwieństw... one nie mogły być... to było niemożliwe.

Ale on ma na myśli coś nieco innego. On pod tym pojęciem rozumie używanie zasobów odnawialnych i opuszczenie Ziemi w tym stanie, w jakim na nią przybyliśmy - wszyscy razem i każdy z nas z osobna. Co oznacza kontrolę nad populacją.

Powinniśmy mieć przyrodzone prawo do reprodukcji ale nie nadprodukcji.

Musimy zmienić nasz system podatkowy, żebyśmy byli opodatkowani od posiadanych dzieci, a nie od zysku. [Aplauz.]

We need to change our tax system so that you're taxed for having kids rather than getting a reward.


Daly jest przez czołowych ekologów completnie ignorowany. Oni wszyscy idą tym samym torem: wzrost, wzrost, i jeszcze raz wzrost - jak w piramidzie Charlesa Ponzi'ego. (Patrz np. 10 najzuchwalszych przekrętów finansowych stulecia. p. 6)

Nie wolno nam tego robić.

Pomyślcie o tym, kiedy słyszycie, gdy politycy mówią: "Będziemy rozwijać gospodarkę". Pieniądz to dług. Dług z tytułu wzrostu gospodarki musi wzrosnąć. To, co robiliśmy w wydatkach w ostatnich 4, 5, 6 latach jest to wpędzanie w dług naszych wnuków i ich wnuków. Oni nigdy nie będą w stanie tego odrobić.

Jeśliby Japonia wezwałaby do spłaty wszystkich tych dolarów amerykańskiego długu, Ameryka poszłaby na dno. To może zdarzyć sie w każdej chwili.

Oto inny rodzaj odwrócenia. Wreszcie Dennis Meadows został poproszony o napisanie tej książki - by zrobić studium - stosując ekologię systemową - to było zanim nastały komputery osobiste i uczynił to (dopiero) w 1972 r. i książka ta została nazwana "Granice rozwoju" (Limits to Growth).

A póżniej w 1992 r. on wraz z innymi współautorami, napisał książkę "Poza granicami" (Beyond the Limits) i pokazał w niej, że my przekroczyliśmy już próg wytrzymałości.

Wtedy zatrudnił on swą córkę, Donellę, by dokonała aktualizacji książki po 30 latach od czasu opublikowania. Książka ta wyszła kilka lat temu. Donella już nie żyje, ale była ona największą optymistką ze wszystkich, którzy napisali tę książkę. Można przekonać się o tym w napisanym przez nią rozdziale na samym końcu książki, gdzie ona mówi o tym, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy tylko mieli wolę...

Wracając do Meadows'a, oceniał on, że [już] ok. 1978 przekroczyliśmy maksymalną liczbę ludzi, którą Ziemia może wyżywić. Do tamtego momentu mogliśmy mieć jeszcze świat zrównoważony, ale obecnie jest nas o 20 proc. za dużo.

Myślę, że w rzeczywistości jest znacznie gorzej. Nie osiągnęlibyśmy [liczby] 6,5 mld, gdyby nie było tych wydatków na paliwa kopalne, na rolnictwo, żeby wyżywić te hordy ludzkie na całej Ziemi. Ale paliwa kopalne kończą się. Więc sądzę, że moglibyśmy obciąć tę liczbę do, powiedzmy, 2 mld, co byłoby jakieś 1/3 ludzi na Ziemi.

To liczba pochodząca jeszcze z książki Beyond the Limits Meadows'a (1992) i wtedy już byliśmy "w tym punkcie", a obecnie jesteśmy poza "tym punktem". Zaczynamy doświadczać światowego kryzysu naftowego i odczuwamy go za każdym raziem, kiedy tankujemy paliwo do swojego samochodu.

Oto najbardziej optymistyczna wizja: że my nie doświadczymy załamania.

Ale to jest to, co nadchodzi. I po tym jak ludzka populacja załamie się, będzie nas o wiele mniej. Żywności coraz mniej. Poziom zanieczyszczeń spada, co będzie korzystne. Ale nie będzie za bardzo skąd brać. Nasi potomkowie będą skłonni przeklinać nas za tę całą zabawę, w której braliśmy udział, za to wystawne przyjęcie, które sobie wyprawiliśmy, i naprawdę polecam książkę Richarda Heinberga "Przyjęcie skończone: ropa naftowa, wojna i los społeczeństw przemysłowych" (Party's Over: Oil. War and the Fate of Industrial Societes). Ten człowiek myślał głęboko o tych sprawach.

[Książka] "Koniec ropy naftowej" (The End of Oil) jest też dobra, ale nie wszędzie tak dobra jak "Przyjęcie skończone".

Dawniej byli mądrzy ludzie - John Stuart Mill podjął w 1858 r. temat biznesu wzrostu, wzrostu, wzrostu. I powiedział wtedy, iż sądzi, że systemy stabilne, stacjonarne (stationary systems) mają sens. Takie, w których nie ma balonów zadłużenia, które kiedyś pękną, czyli takie, w których trzeba kiedyś zbankrutować.

Powiedział, że nie sądzi, żeby ludzie musieli piąć się na szczyt, walczyć między sobą, prowadzić z innymi walkę o zasoby. Że jeśli potrafilibyśmy po prostu żyć w stabilnym świecie, gdzie nie trzeba ciągle rozwijać się, i który nie były oparty na tym ciągłym wzroście: wzrost, i wzrost, i wzrost. Że moglibyśmy pracować nad doskonaleniem sztuki życia,i moglibyśmy stawać się lepszymi istotami ludzkimi.

A to są rzeczy, o których Donella Meadows mówi na końcu ksiązki "Limits of Growth".

Część II. Pytania i Odpowiedzi

Głos z sali: ... nierozprzestrzenia się, ale po pańskim wystąpieniu widzę te sprawy w całkowicie inny sposób [Śmiech.]

Pianka: Wie pan, ptasia grypa jest również dobra. [Śmiech.]

Pytanie: ... Czy ma pan nadzieję na tzw. dobrowolne... Czy jest pan zaangażowany w próbę projektu...

Pianka: Rzeczywiście, naprawdę mam taką nadzieję. Myślę, że powinniście udać się na Marsa, co wciąż możecie zrobić. Kilku z was, dzielnych pionierów... powinno znaleźć się na statku kosmicznym w drodze na Marsa. Będziecie tam musieli wybudować sobie cieplarnię, aby wytworzyć swoje własne [śmiech] sto stopni [Fahrenheita], jakimś kosztem. Myślę, że powinniście wziąć ze sobą Bibliotekę Kongresu na DVD, tak że kiedy zamkniecie się w tym swoim azylu, gdzieś w Kosmosie znajdzie się cząstka zapisu o tym, co stało się na Ziemi. I myślę, że w tym nowym projekcie [cywilizacyjnym] książki, czytane dzieciom w przedszkolu, będą mówiły: "Gwałt wobec Ziemi, traktujmy naszą [nową planetę] nieco lepiej". Ale nie myślę, że możemy [dalej niezrozumiałe].

Pytanie: Nie sądzę, abyśmy jako słuchacze dokładnie reprezentowali całe społeczeństwo. [Śmiech]. Jakiego rodzaju przyjęcia doświadczył pan, kiedy przedstawiał pan te poglądy innym słuchaczom, spoza naszego kręgu?

Pianka: Mówię do przekonanych! [Znaczny śmiech.] [Nie zamierzamy być w zgodzie ze wszystkimi], zdaję sobie z tego sprawę. Ale musimy mówić to tym, którzy się z nami nie zgadzają. To jest nasze -- prawdziwe wyzwanie.

Kiedy rząd mówi ludziom, żeby schowali głowy w piasek i udawali, że wszystko jest w porządku, wtedy przekonywanie nie jest łatwe. Rząd po prostu okłamuje ich, a oni to kłamstwo akceptują.

Pytanie: Mam podobną kwestię. Co możemy zrobić, ażeby rozwiązać ten problem? To wszystko musi zejść z poziomu polityki z uwagi na sposób, w jaki zbudowane jest ludzkie społeczeństwo, takie, w którym ludzi reprezentuje rząd.

Pianka: Politycy z takimi poglądami nie mogą wygrywać wyborów. Nigdy nie potrafiłem ubiegać się o jakiś urząd. [Śmiech] [Niezrozumiałe] [Śmiech.] Aby wygrywać, powinni oni przynosić dobre wiadomości, a oni oszukują siebie i oszukują na wszelkie sposoby społeczeństwo, ażeby utrzymać się przy władzy. Nawet Al Gore, który napisał książkę na temat środowiska, nigdy nie zmierzył się z przedmiotem przeludnienia. Żaden polityk tego dotąd nie uczynił.

Pytanie: [Niezrozumiałe]

Pianka:... Odbywa się oszustwo. Można płacić w Chinach i mieć jeszcze więcej. Ale to jest rozwiązanie, które jest teoretycznie możliwe. Nazywam je rozwiązaniem Jasia Anty-Fasolki (tu: Johnny Anti-AppleSeed). Zamiast być przeklinanym za nasżą płodność, wolę błogosławić naszą niepłodność. Obecnie mogłoby to nastąpić w sposób naturalny, z powodu spadku jakości męskiej spermy z powodu plastików i estrogen... [niezrozumiałe].

Ale szereg lat temu pytałem o to fizjologa od reprodukcji. Spytałem go: "Czy potrafilibyście stworzyć molekułę, związaną z DNA, którą moglibyście sterować tak, aby wyłączyć reprodukcję i wysterylizować ludzi?" A on odpowiedział, że teoretycznie możnaby to zrobić. A ja powiedziałem: dobrze, a jeślibyście moglibyście, to czy moglibyście także stworzyć antidotum, które mogłoby odblokować to w ciągu kilku sekund? A on odpowiedział, że tak, to prawdopodobne. I to jest to, czego potrzebujemy. Musimy wysterylizować wszystkich na Ziemi [śmiech] i stworzyć antidotum dostępne w sposób wolny każdemu, kto chce na to zapracować.

Natychmiast osiągnęlibyśmy odpowiedzialne rodzicielstwo. Żadnych błędów młodości, żadnych niechcianych dzieci. Chcesz dziecka? Musisz zapracować i masz na to tylko kilka sekund. [Długotrwały smiech.]

(...)
Pytanie: Ludzie wykształceni zdają się mieć mniej dzieci.

Pianka: Słusznie, słusznie. Zdecydowanie, inteligentni ludzie mają mniej dzieci. Myślę [niezrozumiałe] na to wskazał. Powiedział, że ci, którzy nie mają świadomości na temat Ziemi zamierzają odziedziczyć Ziemię, gdyż ci, którzy dbają (o Ziemię) płodzili mniej dzieci, a ci, którzy nie dbają, płodzili więcej dzieci. A więc zamierzamy [zmienić...] niedbałość. I myślę, że tak się prawdopodobnie stanie. Myślę, że z tego samego powodu spadną również współczynniki inteligencji.

Prowadzący: Myślę, że zamierzam [niezrozumiałe] na tym. Jeśli chcielibyście porozmawiać z dr Pianka później [niezrozumiałe].

[Długotrwała owacja na stojąco]


Komentarz:

Z powyższego przemówienia, wspartego bogatą literaturą z gatunku "ratujmy Ziemię", wyłania się wizja zagrożenia świata przeludnieniem, mogąca swoją sugestywnością trafiać wielu osobom do przekonania, czy raczej do ich wyobraźni. Dr Eric Pianka chętnie porównuje ludzkość do kultur mikrobów hodowanych przez biologów w laboratoriach, które to mikroby rozwijają się, jak powiada, aż do naturalnych granic, lub do momentu, gdy inny rodzaj bakterii nie uczyni z nich podłoża dla swego rozwoju. Możnaby rzec: po walce ras, walce klas, mamy obecnie zgoła walkę biokultur. Porównaniu temu towarzyszą zazwyczaj prezentacje w technice PowerPoint pokazujące, jak to epidemia zarażania Ziemi ludzkim bakcylem ogarnia w coraz szybszym tempie cały ziemski glob. Do tego można by jeszcze dołączyć obrazowe wykłady o właściwościach matematycznej funkcji wykładniczej. Tyle tylko, że to wszystko nie musi mieć wiele wspólnego z prawdą obiektywną.

Odpowiedź na stawiane przez dr Eryka Pianka argumenty z pewnością nie jest prosta i wymaga zaangażowania się w tę dyskusję niezależnych specjalistów różnych specjalności. Nie wystarczy oburzać się zbrodniczą wymową przedstawionej przez Piankę wizji świata i człowieka w tym świecie. Należy jeszcze przedstawić stosowne kontrargumenty, wizję znacznie bliższą stanowi rzeczywistemu. Już na pierwszy rzut oka taka możliwość rysuje się dość realnie. Może na przykład dość łatwo okazać się, iż faktyczną przyczyną niepokoju wielu ludzi jest zafascynowanie się potęgą... matematycznej funkcji wykładniczej.

Jeśli chodzi o sugestywne porównania z zakresu mikrobiologii w tym miejscu należałoby może wspomnieć, iż w latach 30-40 ubiegłego stulecia żyła w Europie w sporej liczbie grupa etniczna, uznana w pewnym momencie przez klasę rządzącą za wysoce groźnego wirusa, działającego na szkodę cywilizacji, na podłożu której owa grupa bez większych ograniczeń się rozwijała. Jak wiemy teoria ta zaowocowała wkrótce obozami śmierci, tak iż po dziś dzień fakt ten pokutuje w owej grupie etnicznej w postaci plemiennej para-religii zagłady.

Słyszymy w pewnym momencie, iż dzięki etyce zachowania planety ludzkość ma cofnąć się o 2,000 lat wstecz, czyli zlikwidować doszczętnie cywilizację chrześcijańską. Wreszcie w końcu pojawia się niebagatelna kwestia: kto odziedziczy ziemię: czy ci, co ją napełniają, czy też ci, którzy ją zamierzają spustoszyć. Jak widać, nie są to bynajmniej sprawy błahe, dla niektórych mogą to być zagadnienia wręcz najwyższej wagi. Toteż zważywszy dociekliwość oraz osobistą niebywałą inwencję dr Pianki co do "technicznych" możliwości molekularnego sterowania płodnością całej ludzkości, znacznie prawdopodobniejsze stawałoby się zamówienie u genetyków owego tak bardzo obiecującego rozprzestrzeniającego się w powietrzu wirusa Ebola atakującego człowieka, nie czekając, nie wiadomo jak długo, aż się on samorzutnie wytworzy. Nie ma chyba wątpliwości, że gdyby dr Pianka był specjalistą od inżynierii genetycznej a nie od gadów i płazów, taki wirus od dawna byłby faktem.

Metafory i parabole na gruncie nauki okazują się być niekiedy nad wyraz zabójcze. Skądinąd mogą one także doprowadzić do takiego oto wniosku, że najgroźniejszymi bakcylem, jaki ludzkość w swoim rozwoju dotąd napotkała, jest właśnie wirus Pianka z jego walką biokultur o ostateczne zapanowanie na Ziemi i nie mniej zabójczym, postdarwinistycznym ekologizmem.


24.03.2009
00:50
[2]

ronn [ moralizator ]

ba

24.03.2009
00:52
[3]

not-so-easy [ Senator ]

ba ba ba

24.03.2009
00:52
[4]

Loczek [ El Loco Boracho ]

ba ba ba ba ba

24.03.2009
00:53
[5]

not-so-easy [ Senator ]

Dziwnym nie jest...

24.03.2009
00:56
[6]

Lysack [ Przyjaciel ]

Jego ideałem jest powrót do plemiennych wspólnot sprzed 2 tys. lat.

wg niego w czasach Jezusa, ludzie byli skupieni w plemionach?

co do reszty - ba - nie zgadzam się :P

24.03.2009
00:58
smile
[7]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Było już kilku takich co miało podobno poglądy... :)

24.03.2009
03:02
[8]

bles [ Konsul ]

powinni go zamknac poki sie da. Co by nie powtarzac bledow z przeszlosci. Chociaz historia lubi sie powtarzac a i ludzie maja krotka pamiec.

24.03.2009
03:21
[9]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Zakładając, że to nie prowokacja - dlaczego nie zacząć walki z przeludnienie od dra Pianki i jego popleczników?
Poza tym... jaaasne, masowa zagłada na pewno nie zburzy światowej gospodarki i nie cofnie nas gospodarczo i intelektualnie w nowe średniowiecze. Oczywiście. A na dodatek, wyzwoli w ludziach odpowiedzialność i altruizm, bo przecież w warunkach katastrofy nikt nie będzie walczył o swoje ocalenie i nikt nie okaże się gotowym na wszystko sk...synem. Masy też oczywiście będą całkowicie biernie czekać aż wyginą, jasne. I Japończycy też się nie zorientują, podobnie jak masa innych nacji.
W tym kontekście truizmem jest przypominanie, że podobne pomysły realizowano w Chinach i w Kambodży - nie doprowadziły zupełnie do niczego dobrego. Albo pomysły nazistów.

A, jeszcze jedna sprawa - przyroda samoczynnie lubi wracać do stanu równowagi. Jeśli przekroczymy pewien krytyczny poziom zaludnienia, to liczba ludności zacznie spadać, niezależnie od tego co myśli na ten temat jakiś doktorek.
Nawet, jeśli dojdzie do katastrofy...? To...? Jeśli wymrze ludzkość, ślady po nas zostaną wyłącznie na księżycu. Inna rasa inteligentna, która odziedziczy Ziemię (jeśli ludzkość wymrze) przyjdzie tak długo po nas, że przyroda będzie wyglądać inaczej. Jeśli po nas katastrofa i kataklizm, to tak jak po Pierwszym Epizodzie, jak po wymieraniu w Ordowiku, po zagładzie dinozaurów życie odrodzi się dość szybko i odrodzi się dużo bogatsze i bardziej zróżnicowane, niż przed zagładą.
Wyczerpywanie się zasobów? Hello, wciąż pojawiają się nowe pomysły i spada zużycie energii oraz surowców w przeliczeniu na jednostkę. Pamiętacie przepowiednie Malthusa i Klubu Rzymskiego?
A jeśli dojdzie do katastrofy - to spadnie liczba ludności. Czyli, spadnie zapotrzebowanie... więc w czym problem?
A jeśli ludzkość wymrze, to co przyrodzie po ropie, po uranie, po stali wysokogatunkowej?

Sorry że tak trochę bez ładu i składu, ale od której strony bym nie próbował ugryźć tych teorii dra Pianki, to cały czas wychodzi mi że koleś z przeproszeniem pieprzy od rzeczy.
PS Źródła! ŹRÓDŁA!

24.03.2009
03:37
[10]

WreXX [ Gracz ]

Co tu dużo gadać - świrus który nie powinien chodzić po tej ziemi, jeśli ma takie plany. Zabijać go nie należy bo to chory człowiek, ale w oddziale zamkniętym umieścić już jak najbardziej

24.03.2009
03:56
[11]

Kabraxxis [ Konsul ]

Ja tylko chcialbym napisac zeby powstrzymali sie od pisania ludzie ktorzy potrafia napisac tylko "chory czlowiek", "powinni go zabic", etc.... a nie spodziewam sie zeby 90% komentarzy bylo innych - co utwierdza mnie w przekonaniu ze imc Pianka ma jednak troszke racji. Choc ja nie eliminowalbym ludzi za sam fakt ich istnienia bo tym jak ktos wyzej juz napisal zajmie sie sama planeta w odpowiednim czasie ale za poziom glupoty i ciemnoty intelektualnej w naszym (a jakzeby inaczej!!!) oswieconym spoleczenstwie - o czym miedzy innymi swiadczy wiekszosc jedniozdaniowych komentarzy w tym temacie.

Moze to porownanie troche drastyczne ale bylo juz w historii ludzkosci wieeeeluuu wielkich ludzi, ktorzy osiagneli wielkie rzeczy (wielkie - niekoniecznie dobre z punktu widzenia np. etyki czy moralnosci) i o nich tez mowiono ze to swiry. :-) Zebyscie sie nie przejechali. Dr Pianka przy selekcji swoich 10% moze sie natknac na to forum i bedziecie sobie w brode pluc. :-)))

Na sam temat sie nie wypowiem bo choc moje poglady nie sa tak drastyczne jak dra Pianki (zreszta pomysl z wirusem bylby dosc trudny do zrealizowania i jesli cos wybiloby 90% populacji nie widze powodu zeby sie mialo zatrzymac i nie wybic reszty ewentualnie permanentnie lub dlugookresowo zatruc flore czy faune - zlwaszcza jesliby roznosilo sie przez powietrze, wlasciwie zero kontroli.), to moglyby wywolac male kontrowersje. :P

I jeszcze jedno to ze koles troszke pieprzy od rzeczy to nie znaczy ze problem nie istnieje - bo istnieje i to od dawna. Ilosc ludnosci na planecie jest za duza a juz na pewno problemem jest jej nierownomierne rozmieszczenie, nierownomierny dostep do surowcow naturalnych i pare innych rzeczy. :-)

24.03.2009
05:54
smile
[12]

BuBaZ [ What's The Difference ]

oj ba ba ba

24.03.2009
07:29
[13]

Iskandiar [ Dragonforce ]

oj joj joj...
chyba trzeba będzie zrobić wirusa, który zabije 90% naukowców

a z ciekawości ciekawe co by było gdyby Mr Pianka nie znalazł się w tych 10 % ??

24.03.2009
07:32
smile
[14]

kluha666 [ Senator ]

ba ba ba ba ba xD

24.03.2009
07:47
[15]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Kabraxxis: widze, że mały dyktatorek sie w tobie obudzić czytając ten tekst i od razu chcesz decydować kto co ma pisać?

Ile linijek musi być komentarz, żeby autor nie nadawał sie do odstrzału?

24.03.2009
07:56
[16]

r_ADM [ Generaďż˝ ]

Scenariusz wyciety z Rainbow Six Toma Clancy'ego :)

24.03.2009
08:11
[17]

los_hobbitos [ Hellas fanboy ]

No tak. Rozwalmy 90% ludzkości a wszystkie problemy znikną! Cóż za wspaniały pomysł! A już myślałem, że takie posrane pomysły to tylko w Hollywood :)

24.03.2009
08:14
[18]

Molzey [ Generaďż˝ ]

tl;dr
Szkoda czasu na bełkot....

24.03.2009
08:14
[19]

R3ch0T [ Konsul ]

Najpierw niech sam siebie zabije...

24.03.2009
08:20
[20]

Cartoons [ Generaďż˝ ]

dr Pianka = dr Wyspa

Geez... szalony naukowiec z badziewiarskim nazwiskiem.

24.03.2009
08:28
[21]

adrem [ Joker ]

Rotfl. Teraz już wiemy że to Pianka zniszczy ludzkość. Zresztą mam to gdzieś, zamknę się w szafie i wirus mnie nie dosięgnie.

24.03.2009
08:33
[22]

Belert [ Legend ]

Kolejny debil majacy omysl na zlikwidowanie biednych i zacofanych i zycie w wszechogarnajacym szczesciu dla bogatych.Czyli niby jego i usa przedewszystkim :)

24.03.2009
08:35
smile
[23]

Aen [ Anesthetize ]

Już w "Ghostbusters" piankowy marynarzyk zwiastował pogrom ludzkości.

24.03.2009
08:42
smile
[24]

InterPOL [ Majster ]

Doktor Pianka

24.03.2009
15:02
[25]

Kabraxxis [ Konsul ]

"Kabraxxis: widze, że mały dyktatorek sie w tobie obudzić czytając ten tekst i od razu chcesz decydować kto co ma pisać?

Ile linijek musi być komentarz, żeby autor nie nadawał sie do odstrzału?"


Dwa pierwsze zdania w moim poscie to tlumacza. Nie chodzi tyle o ilosc linijek ale o jakosc - bo to ze Pianka jest troszke szurniety to ja wiem i jak 50 osob to napisze to marnuje sie tylko przepustowosc marnych polskich lacz. :-)

Co do odstrzalu... to jest forum internetowe i to co piszesz swiadczy o tobie... a to ze 90% userow nie potrafi sklecic poprawnego zdania dwukrotnie zlozonego w ojczystym jezyku swiadczy o pewnym problemie - nie sadzisz? :-)

24.03.2009
15:07
smile
[26]

Flyby [ Outsider ]

..owacje "na stojąco" to dr.Pianka pewnie dostał za odwagę z jaką propaguje idiotyzmy..

24.03.2009
15:09
[27]

cioruss [ oko cyklopa ]

ciekawe jak 10% ludnosci uda sie przezyc atak wirusa.

pachnie mi tu zombiakami ;D

24.03.2009
15:15
smile
[28]

Isengrim95 [ Centurion ]

Naoglądał się "I Am Legend" i świruje

24.03.2009
15:17
[29]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Bez jaj... Gościa powinno się zamknąć jak najszybciej.
Ktoś kto przedstawia pomysł zabicia 90% ludności nie może w pełni władz umysłowych.

24.03.2009
15:31
smile
[30]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Może żona go opuściła?

25.03.2009
22:09
smile
[31]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać:
Dr Pianka - PRAWIE jak Dr Plama.

25.03.2009
22:12
smile
[32]

RaZoR_247 [ Trigen ]

Ktoś to przeczytał całe ?

25.03.2009
22:21
smile
[33]

ambasador00 [ Konsul ]

ja tylko tytuł

25.03.2009
22:22
smile
[34]

ronn [ moralizator ]

mikołaj : ty wilq, a skąd wiesz że wyspa ma bombe?
wilq : pisał na forum buc

25.03.2009
22:23
smile
[35]

zbanowany_neostradek [ Legionista ]

idiota z niego...

25.03.2009
22:51
smile
[36]

^_CHazY•_•chAZz._^ [ DisturbeD_RuleZz ]

chetnie bym przeczytal ale szczerze to mi sie nie chce

25.03.2009
22:52
[37]

Playah [ Centurion ]

taaaaa bo to przeczytam

25.03.2009
23:20
[38]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

Na niektórych z Was się niestety zawiodłem. Nie mówię tu o błaznach, którzy mają potrzebę do wpisania swojej nic nie wartej opinii, że nie zamierzają czytać całości.
Widzę tutaj niektóre nicki, które zawsze kojarzyły mi się z mądrymi dyskusjami (a przynajmniej tak niektóre zapamiętałem, bo ostatnio rzadko bywam na forum), a tym czasem wygląda na to, że wielu z Was wysnuło najbardziej abstrakcyjne (wbrew pozorom!!!) wnioski, jakie dało się wysnuć (wielu, nie wszyscy).
Nie wiem dokładnie kiedy rozwiązania dr. Pianki będą wprowadzone w życie, ale kwestią nie jest to, CZY, ale właśnie - kiedy. Nie mówię tu o ludobójstwie. Prędzej czy później, kraje będą musiały podjąć decyzję o ograniczeniu np. maksymalnej liczby dzieci w rodzinie.
Jeśli ktoś uwierzył w molekułę, która uczyni planetę bezpłodną, uspokoję, a może i nie uspokoję - czegoś takiego raczej nie ma i stworzenie czegoś takiego wbrew pozorom nie jest proste, a zwłaszcza magicznego antidotum... ale... jejku - naprawdę odczytaliście to dosłownie? O_o

Postaram się to ująć jak najkrócej (właśnie edytuję ten post - nie, nie wyszło najkrócej)
- przeludnienie rośnie
- zasoby się kurczą
- jeśli przeludnienie rośnie, a zasoby się kurczą, w końcu zasobów zabraknie. Najprawdopodobniej my jeszcze jakiegoś kataklizmu nie doczekamy.
Rozwiązanie jest zaś oczywiste. Prędzej, czy później, bez wynajdywania molekuł bezpłodności, władze poszczególnych krajów, zwłaszcza tych biedniejszych, będą musiały wprowadzić limity na dzieci i tych limitów przestrzegać - jakkolwiek nieetycznie to nie brzmi. Trudno mi tu prognozować, ale jeśli zaludnienia się nie opanuje, to żywność GMO tu tym bardziej nie pomoże - na dłuższą metę jeszcze zaszkodzi ;)
W biologii istnieje tym czasem wiele modeli zachowania się populacji. Wiele z nich trudno odnieść nawet do zwierząt, a co dopiero do ludzi, jednakże jest pewien model, którego uczyło się w podstawówkach i w sumie całkiem nieźle się sprawdza - nawet w niektórych populacjach ludzkich. Generalnie zakłada on, że przy określonej pojemności środowiska, istnieje pewna maksymalna liczba osobników, przy określonej liczbie zasobów, przy której mogą one jeszcze jakoś koegzystować.
Zwiększanie się populacji w końcu zawsze jednak prowadzi do jej krachu. W naturalnych populacjach najczęstszym czynnikiem "przetrzebiającym" są epidemie i głód. Rzadko umiera cała populacja - jakoś nie wierzę w globalny kataklizm, w którym umrze ludzkość. Można to wręcz włożyć między bajki.

Populacja może istnieć w niezmniejszającym się składzie nadal, jeśli:
- zwiększona zostanie pojemność środowiska - tutaj na razie nie mamy aż tak źle, ale w praktyce będziemy raczej ograniczeni zasobami.
- jeśli zwiększona zostanie liczba zasobów - tutaj trzeba natomiast uważać, ponieważ jest to zysk krótkotrwały. Co prawda mniej osobników umrze z głodu, ale więcej się rozmnoży i innym zrobi się ciaśniej w i tak już ciasnym środowisku - nie eliminuje to też chorób.
- tempo rozmnażania się populacji zostanie ograniczone. W środowiskach naturalnych, bogatych w drapieżniki, są one czynnikiem kontrolującym populację. Są to układy dynamiczne i buforujące się. Populacja roślinożerców ma dużo jedzenia, rozmnaża się. Tym czasem rośnie liczba drapieżników, które je zjadają. Powoli zaczyna brakować roślinożerców, a drapieżników jest za dużo - spada więc liczba drapieżników. Tym czasem roślinność odrasta i pojawia się coraz więcej roślinożerców i tak w kółko - jak widać, fluktuacje. W sytuacjach, w których brakuje drapieżników, czynnikiem ograniczającym jest głód, zaś zwierzęta mają ten problem, że w przeciwieństwie do ludzi, nie są w stanie same podjąć działań, które doprowadzą do ograniczenia wzrostu ich populacji.
Ludzie też mają takie problemy, bo tak naprawdę przeciętnej rodziny, dopóki "jest co do garnka wrzucić", nie obchodzi co się dzieje "z zieloną planetą". Tym czasem, problem przeludnienia ostatnio przestaje dotyczyć jedynie biednych krajów, zwłaszcza biorąc pod uwagę migrujące mas biedoty i o ile można debatować nad efektem cieplarnianym itd. itp. tak problem braku szamy wydaje się być w przyszłości czymś oczywistym, bez specjalnego modelowania.
Cóż, tak więc prędzej czy później staniemy przed wstydliwym dylematem moralnym - komu pozwolić jeść, a komu nie - bo nie ukrywajmy - już teraz nikt nie ma po równo.
Nie jestem więc pewien, czy w sytuacji, w której różne populacje ludzi mogą masowo umierać z głodu, nieetyczne będzie w przyszłości np. zakazywanie wielodziectwa. Już teraz takie zabiegi przydałyby się w niektórych miejscach.

25.03.2009
23:42
[39]

Herr Pietrus [ Senator ]

Z watku przeczytałem wstep - po tym wypociny pana doktorka nie uznałem za zasadne czytać - po wzmiance o mikrobach.

A moze pan doktor jest niespełnionym malarzem?...

I wyrywki ostatniego posta - tu odpowiedx jest prosta: sracja-populacja.

A tak serio - ok, ludzi kiedyś mozę byc za dużo, w krajach trakich jak rózne afrykańskie państewka, Indie i chiny juz jest taki problem - z masami biedoty tez. W tym kontekście spodziewam sie, ze kiedys - w dobie chipów biometrycznych, RFID V10.5 all around the world itp. atrakcjach będzie zasadne i wskazane ograniczenie rozmnażania - przez sterylizacje to moze i nie, a juz na pewno operacja będzie nowoczesniejsza i prostsza - nie tylko ta.

Ale jak ktoś myśli o wytruciu 90% populacji ( o, coś jeszcze wyluskałem ) to nie trzeba go brać poważnie - imho, to mzonki. chociaż... nie, lepiej go zamknać dożywotnio u czubków. albo zneutralizować w imię obrony matuszki ziemi. Rozmawiać z nim nie warto.

25.03.2009
23:51
[40]

Kozi89 [ Legend ]

Psychopata. To jego powinni zabić zanim zostanie drugim Hitlerem.

25.03.2009
23:54
[41]

eros [ elektrybałt ]

Minas Morgul ---> Okreslenie "przeludnienie" to zdradliwe slowo. Swego czasu juz 2 mld. ludzi mialo byc zguba dla swiata i siebie, dzis ta liczba jest nieco wieksza, ale jest. Problem nie polega na tym, ze surowce sie kurcza, bo jak powiedzial pewien madry historyk i ekonomista nie ma surowcow, ktorych nie mozna zastapic zamiennikiem (poza woda). Nie mowiac o tym, ze w przypadku surowcow mineralnych nie dosc, ze istniejace zasoby sa mocno rozciagliwe w zaleznosci od technologii i ekonomii, to istnieja w roznych przypadkach odmienne zrodla ich pozyskiwania. Kolejna rzecz to kwestia pozywienia, tu caly czas mamy do czynienia ze zwiekszaniem wydajnosci produkcji (sam to wiesz najlepiej).
Pomijajac to wszystko, nie ma procesu, ktory biegnie z nieprzerwana tendencja w nieskonczonosc. Mamy bowiem rozne wydarzenia i zjawiska, ktore w znaczacym stopniu moga zmniejszyc lub ograniczyc liczebnosc populacji ludzkiej - wojny, epidemie, kataklizmy. Tych rzeczy nie mozna zatrzymac ani na dluzsza mete uniknac.
Po ostatnie: nowoczesny swiat Zachodu nie ma wspolczesnie problemu z nadzwyczaj szybko rozwijajaca sie liczebnoscia ludnosci, jest wrecz przeciwnie. Europa sie starzeje, wymiera i szybciutko oddaje pola "barbarzyncom". Rozmnaza sie i powieksza swiat biedny, rozwijajacy sie, nie zatruty neomaltuzjanizmem i dziedzictwem Lukacsa. Tak naprawde to czego powinnismy sie bac to odczlowieczenie czlowieka i odhumanizowanie naszej cywilizacji w imie humanizmu. A tym sa wlasnie propozycje dra Pianki, tym sa propozycje "ekologow" w sprawie powolnej lub szybkiej autodestrukcji...

25.03.2009
23:56
smile
[42]

mineral [ Senator ]

Myśle, że nawet Hitler nie byłby taki bestialski. Obydwaj panowie mają coś wspólnego. Chcą masowej eksterminacji całych narodów w imię ideologii.

25.03.2009
23:58
[43]

Herr Pietrus [ Senator ]

Eros - no fakt. Gdyby poziom zycia na calym globie był tak samo wysoki jak w Europie zachodniej... Praca, kariera, kto miałby czas na dzieci. Kto wie, czy to nie będzie naturalny czynnik zapobiegajacy przeludnieniu? Dzieci kosztują, a nie pomagaja przetrwać starość..

26.03.2009
00:02
smile
[44]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Większości z was należy się jedynie dr. Pianka lub mizerykordia.

26.03.2009
00:12
[45]

Septi [ Starszy Generał ]

Jakbym tam był i miał gnata w kieszeni to gwarantuje że długo by sie nie nagadał.Niech idzie zajmie sie czymś pożyteczny bo w końcu ktoś zajmie sie nim :D.Jak sie tak strasznie przejmuje przeludnieniem to dla przykładu powinien przestać gadać i dać przykład i puknąć sie jako pierwszy.

26.03.2009
00:20
[46]

Septi [ Starszy Generał ]

Tacy jak on zawsze dużo mówią ale mało robią.Tak to jest jak sie za dużo czyta,jebie sie w głowie a potem wydaje sie że sie wszystko wie.A widać że gość ma gówno zamiast mózgu.

26.03.2009
00:48
[47]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

Herr Pietrus - Mam prośbę. Jeśli możesz, to w przyszłości nie cytuj moich postów, jeśli masz stwierdzić, że przeczytałeś urywek. Wkurza mnie to, bo trudno mi się do takich wypowiedzi odnieść.

eros - o, dziękuję!
Cóż, jeśli dr Pianka myśli tak rzeczywiście i te jego dysputy nie są metaforami, to owszem, jest dziwakiem, ale wygaduje pierdoły.
Co zaś się tyczy populacji ludzkich to masz rację. Wojny/epidemie/głód/kataklizmy. Generalnie to wszystko ogranicza liczbę ludności, zwłaszcza w krajach mało rozwiniętych.
To, co napisałeś, zgadza się w ogólności z tym, co myślę. Granice nie są wcale takie nieprzekraczalne, masy ludności wędrują, często trudno im się w takich miejscach odnaleźć, rosną slumsy itp. Skala tego zjawiska nie jest jeszcze aż tak upierdliwa, ale można sobie wyobrazić, że w przyszłości może nie być tak miło.
I właśnie tutaj należy sobie zadać pytanie - czy drastyczne (nie mówię tu broń Boże o zabijaniu ) ograniczenie wielodzietności wśród ludzi, którzy działają na własną zgubę byłoby w tej perspektywie czymś bardziej niegodziwym od zostawienia ich na pastwę Matki Natury ;)

To pytanie retoryczne, ponieważ średnio wierzę w powodzenie takich działań.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.