GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wiesz co jesz - panga, masło extra itd.

21.03.2009
01:03
smile
[1]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

Wiesz co jesz - panga, masło extra itd.

No to podnosimy świadomość...





MASŁO EXTRA - Tani olej palmowy najgorszej jakości, zwany oleiną. Żółta maź. On jest przewidziany do celów technicznych, produkcji smarów. Żeby go związać, dodaje się utwardzacze chemiczne albo tłuszcze o gęstszej konsystencji, np. łój wołowy. Łój utrudnia nam wykrycie fałszerstwa, bo profil rozkładu kwasów tłuszczowych podczas analizy robi się podobny do profilu masła. Czasem dodaje się też sadło, tłuszcz okołojelitowy z uboju świń.

Osełka Śmietankowa, to nam się od razu kojarzy z masłem. A to miks tłuszczowy zawierający 6,5 proc. tłuszczu mlecznego. Do tego sól, regulator kwasowości w postaci kwasu mlekowego, emulgator, przeciw-utleniacz w postaci sorbinianu sodu, aromat, barwnik. Czyli chemia z dodatkiem masła.

Panga - aby zmusić ryby do rozmnażania się podaje się im zastrzyk z gonadotropiną kosmówkową (hormon uzyskiwany min. z moczu ciężarnych kobiet). Pochodzi z Wietnamu, ze sztucznej hodowli w delcie Mekongu. A delta Mekongu jest ściekiem. I nie wiem, jaka tam jest kontrola jakości mięsa.

że się tak wyrażę.. smacznego xD

21.03.2009
01:09
[2]

Czesiek_Alcatraz [ Madridista ]

No i? Mam wcinać korzonki? Smakuje mi coś, to jem - w dupie mam z czego i jak to jest przygotowywane.

21.03.2009
01:09
[3]

Salado. [ Generaďż˝ ]

dzięki za info o maśle nie wiedziałem

pozostaje osełka górska, droga, w porównaniu do masła ekstra, ale w jeśli chodzi o żywność to sprawdza się porzekadło, że "co drogie to lepsze"



a o pandze to chyba już sporo osób wie, parę razy spotkałem się w sklepie z dialogiem typu:

- "Możemy kupimy rybę? ... pangę?
- "Pangę? no co ty... byle nie to"

21.03.2009
01:13
[4]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

Czesiek_Alcatraz ---> hehe.. ale przygłupa zagrałes... zmienisz zdanie po 10 latach takiego jedzenia jak organizm będziesz miał w stanie rozkładu

21.03.2009
01:14
[5]

Child of Bodom [ Woo Hoo! ]

Wiem tez z czego sa robione te najtansze parowki, ale poki mi smakuje to je jem i malo mnie obchodzi z czego to jest :)

21.03.2009
01:14
[6]

CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]

Pangę lubię, nawet wczoraj jadłem. Będą mi się dzisiaj śniły kobiety w ciąży.

21.03.2009
01:18
[7]

Salado. [ Generaďż˝ ]

dla niektórych jedzenie jest chyba aktem podrażnienia kubków smakowych..

a o takich magicznych słowach jak właściwości odżywcze to pewnie nie słyszeli heh

21.03.2009
01:20
[8]

^_CHazY•_•chAZz._^ [ DisturbeD_RuleZz ]

i tak nic nie przebije tych pseudo burgerow miesnych(podrobka tego co sprzedaja a Mc)
no ale dobre, to czemu nie jesc;)

21.03.2009
01:22
[9]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

Salado. ---> lepiej... wiekszość żre tanie ścierwo faszerowane hormonami i konserwantami.. a potem będzie miało własne dzieci - oczywiście z alergiami ..i gdzie tu ekonomia jak nieskończone sumy idą na leczenie pociech..

21.03.2009
01:26
smile
[10]

Lysack [ Przyjaciel ]

Co do masła extra, to nie wiedziałem - trzeba wybierać odpowiednie. Jak ktoś zna smak wiejskiego masła robionego ze śmietany to wszelkie łojowe dodatki rozpozna na odległość - naprawdę ciężko spotkać dobre, prawdziwe masło.

Jeśli chodzi o mixy, to ostatnio widziałem mix, który miał w sobie 64% wody i 0,4% masła :)

Ryb nie jadam, więc się nie wypowiadam:)

Albo znaleźliśmy raz pasztet z zająca, w słoiku. Zająca była śladowa ilość, więc zakwestionowaliśmy nazwę. Ale producent pokonał nas inwencją, bo poszukał technologa żywności o nazwisku Zając, który stwierdził, że opracował recepturę, nie wstydzi jej się, więc chce nazwać pasztet swoim nazwiskiem. I dalej produkowano pasztet Zająca, dużą literą.

21.03.2009
02:17
[11]

obrydzien [ Konsul ]

Ja bym chciał natomiast wiedzieć CO MAM ŻREĆ.

Większość produktów jest tak zjebana i inspektorzy co chwila piszą jaki to produkt jest do dupy itd td..
Jak zwykły człowiek ma odróżnić masło ze smarem i glutaminianem sodu od zwykłego, normalnego masła skoro nawet na opakowaniu te chuje fałszują jak mogą.

No gdzie nie spojrzysz na półki to wszystko kurewska chemia - albo na talerzu podają bez krempacji (cola, chipsy,czekoladki... pewnie z 90 proc tego syfu itd) albo chuj wie co dodają do produktów takich, które powinny być zdrowe i są magnesem dla części klientów właśnie ze względu na ich naturalne składniki.

Juz sam nie wiem czy ja czy świnia żre gorzej.

21.03.2009
02:35
smile
[12]

pablo397 [ sport addicted ]

moja byla jest technologiem zywnosci i czasami opowiadala co tam ciekawego w zywnosci wybadali - rece opadaja. z ciekawszych to pamietam wykrycie bakterii kalowych w mleku czy badania masla (benecol czy jakies w tym styl), ktore rzekomo pomaga likwidowac holesterol. faktycznie, pomaga, ale w naprawde ulamku procenta, calkowicie nieadekwatnie do ceny (~8zl), a efekt ten mozna osiagnac bez takiego nakladu finansow :/

21.03.2009
07:35
smile
[13]

Belert [ Legend ]

Juz sam nie wiem czy ja czy świnia żre gorzej.

a potem sie dziwimy ze wiekszosc dzieci rodzi sie jako alergicy

21.03.2009
08:10
[14]

Cougar/ALV'Y [ 3DFX is still alive ]

Panga - aby zmusić ryby do rozmnażania się podaje się im zastrzyk z gonadotropiną kosmówkową (hormon uzyskiwany min. z moczu ciężarnych kobiet). Pochodzi z Wietnamu, ze sztucznej hodowli w delcie Mekongu. A delta Mekongu jest ściekiem. I nie wiem, jaka tam jest kontrola jakości mięsa.

To nic... ludzie wolą iść do KFC i tam zjeść zdrowe rzeczy.
Nie przejmujmy się tym, teraz prawie nic zdrowego i bez chemii nie ma.
Pieniądz rządzi światem

21.03.2009
08:16
[15]

Damian1539 [ Senator ]

Hmm a ja masla nigdy nie jadlem i jesc nie bede ;)

21.03.2009
08:21
[16]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Masło - tylko to, które ma 82% tłuszczu. Ostatnio kupuję masło irlandzkie Kerrrygold, bardzo smaczne. Panga to syf, wiadomo od zawsze. Ogólnie ryby są bardzo zdrowe, mają wartościowe składniki. Panga tego nie ma.
Przemysłowe żarcie jest nic nie warte. Nic nie warta jest szynka z Biedaronki po 11,90 (z kilograma mięsa robią 4kg tej "szynki"). Dobre żarcie jest na wsi. W miastach niestety trzeba szukać, bo trudno kupić np. dobry chleb. To, co jest w sklepach to zwykle napompowana chemią wata nie nadająca się do jedzenia. Od jakiegoś czasu zrezygnowałem z kupowania jedzenia w supermarketach - głównie wędlin, chleba, jajek i mięsa.
W Warszawie dobre jedzenie można kupić np. w Piotrze i Pawle, na Bazarze na Polnej i na Jarmarku Regionalnym w Blue City (tyle, że na Jarmarku kasują strasznie). Największy problem miałem z chlebem, bo nigdzie w okolicy nie było jadalnego, wreszcie znalazłem w sklepiku przy Hali Kopińskiej. Jakbym nie wiedział, że tam jest, to za tensklepik nie dałbym złamanego grosza ;)

21.03.2009
08:34
[17]

mirencjum [ operator kursora ]

W Afryce nie mają takich problemów i rozterek.

21.03.2009
08:35
smile
[18]

Regis [ ]

Mnie co raz bardziej wk***a, ze ze wszystkich stron probuje mi sie wcisnac zywnosciowe smieci i odpady. Soki, ktore nie maja nawet 50% soku, wyroby czekoladopodobne, sery z tluszczu roslinnego, wedliny naszpikowane polepszaczami itp... Gdyby jeszcze smak byl ten sam, to moze bym sie nie zorientowal i zajadal sie tymi smieciami. Niestety, ale w ciagu ostatniego roku, srednio raz na miesiac jakis produkt, ktory do tej pory byl dobry, 'psuje sie' jakosciowo. I co gorsza, ten proces caly czas postepuje, niezaleznie od tego czego dotyczy - kiedys na placu kolo mojego domu sprzedawali oscypek, ktory moze nie smakowal jak ten z zakopca, ale byl niezly. Teraz smakuje doslownie jak gowno, a ludzie dalej sie nim zajadaja - ja nie jestem w stanie go przelknac, bo zwyczajnie smierdzi. Idzmy dalej - ciastka z czekolada. Kupowane te same, od trzech lat. W zeszlym tygodniu smakowaly inaczej, zastanawialem sie dlaczego. Krotka chwila zastanowienia i sie zorientowalem - po trzech latach producent zastapil czekolade, wyrobem czekoladopodobnym (lub innym jego, bardziej nowoczesnym, choc rownie paskudnym odpowiednikiem). Co jeszcze? Pieczywo - niemal 10 lat kupowania tego samego pieczywa w tej samej piekarni. W ciagu ostatnich dwoch lat masa chleba (przy rosnacej cenie), spadla o 20%, a na drugi dzien smakuje on 'wiorami' - nawet tosty kiepskie z niego wychodza. Do tego wszystko faszerowane aspartamem i innym chemicznym gownem... Nie mam zamiaru popadac w paranoje, ale bez przesady - chcialbym miec mozliwosc zjedzenia czegos, nie jest gastronomicznym smieciem. A takiej mozliwosci obecnie nie mam, bo w rozsadnej odleglosci od mojego domu nie ma miejsca, gdzie mozna kupic prawdziwe sery, mieso, czy chleb. Same odpady...

21.03.2009
08:48
smile
[19]

miketyson_ [ Qualis vita et mors ita ]

Ja pierd**e a ja dość często jem pangę więc wpadłem trochę w obrzydzenie czytając pierwszego posta :P

Swoją drogą do jajek nikt nie ma zastrzeżeń a to przecież płód martwy jest :P

21.03.2009
09:01
smile
[20]

Punk z Woodstocku [ Legalize it ! ]

Ja teraz staram się jeść zdrowsze rzeczy, nie jakieś Burgery, pizze only swojej roboty, pangę lubię, a to było miesiąc temu w Wyborczej ;)
Czytałem, masła Extra nie jem, wogle nie jem masła, mleko piję :)

21.03.2009
09:04
[21]

estrella [ rEVOLution ]

Regis-> soki takiego Herbapolu to nie mają nawet 1% soku:



Co do pangi, to nie tylko ona jest faszerowana hormonami. Tak to jest nawet z łososiami z hodowli.





21.03.2009
09:10
smile
[22]

ronn [ moralizator ]

nie jest tak źle, wystarczy pojechać do uk, żeby docenić to żarcie co mamy w polsce :)

chociaż fakt, iż systematycznie robi się gorsze, ale jeszcze dużo drogi zostało nam do przejścia zanim "dogonimy" zachód

21.03.2009
09:13
[23]

White Star [ Legend ]

na lekcji wychowawczej nam babka zrobila wyklad o pandze ;D pojechalismy na pielgrzymke i zgadnijcie co jedlismy :P

21.03.2009
09:17
[24]

Trael [ Mr. Overkill ]

Kaszankę?

21.03.2009
09:19
[25]

W32.Blaster [ Konsul ]

Jak dobrze że w życiu zjadłem zaledwie dwie Pangi, dzięki temu że ktoś mi później wyjaśnił opisywane w gazecie pochodzenie tych Ryb.
Co do mięsa,szynek,masła,to od dawna było wiaomo że prawdziwych produktów procentowo jest minimalna a czasem zerowa ilość.
Dlatego warto się zdrowo odżywiać,żeby takiego gó.. nie tykać ;)

21.03.2009
09:37
smile
[26]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Od dwóch lat jem tylko Kerrygold.

21.03.2009
09:41
[27]

Lysack [ Przyjaciel ]

Regis -> to, że zaczynają robić śmieci z nadzieją, że klient nic nie zauważy, mi osobiście nie przeszkadza. Problem w tym, że takie działanie wykańcza uczciwą konkurencję.

Gdy ciastko normalnie kosztuje 10zł/kg, każdy wie, że tyle kosztuje i nie narzeka. Nagle sprzedawca wpada na genialny pomysł, żeby zrobić tańsze ciastko czekoladopodobne, które będzie sprzedawał po 8zł/kg, a dla zwiększenia świadomości kupującego o różnicy w jakości produktu, podnosi cenę ciastek z czekoladą do 12zł/kg. Inny producent, który nie będzie mógł zarabiać na wyrobach czekoladopodobnych będzie miał większe koszty produkcji i ciastka z czekoladą, których produkcja przy uczciwej konkurencji, a co za tym idzie większej ilości klientów, wynosiła 10zł, teraz będzie wynosić 12-13zł.

A kto wyda 5zł więcej na kg, żeby mieć wyrób z prawdziwej czekolady, a nie czekoladopodobny? Przy mnóstwie innych wydatków, a dzieciak i tak się ucieszy bo i jedno i drugie jest słodkie.

21.03.2009
09:52
[28]

caramucho [ Konsul ]

Regis ---> W kwestii soku polecam czytać napisy z tyłu opakowania a nie kuszące nazwy w stylu 105 % mandaryny :). Wg przepisów prawdziwy sok powinien zawierać od ~90 kilku do 100 % soku lub ekstraktu i wtedy wyraźnie będzie napisane że jest to sok w innym przypadku będzie to nektar, napój itp. Zawartość soku w nektarze to max. 30 % w napoju ten odsetek jest jeszcze mniejszy.

21.03.2009
09:54
smile
[29]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

I co z tego?

wazne ze rybka smaczna, duzo jem tych pang i jakos jeszcze zyję

21.03.2009
09:57
[30]

Lilus [ Feline da Housecat ]

Zjadłam wczoraj pangę, chyba wstrzymam się z macierzyństwem, bo urodzę cierpiących mutantów ;)

I owszem, masz rację, czasem włos się jeży jak poczytać etykietki na jedzeniu (a, że jest się tym, co się je, to zwykle mi się chce), ale skoro srogo brzmiące z nazwy składniki nie wywołują od razu niepokojących objawów oraz i tak są wydalane, to są "jadalne". Wot, życie szkodzi, jeść trzeba, a za żywność ekologiczną sporo liczą, bo to świetna okazja do wyciągnięcia pieniędzy z klientów w dobie bombardowania informacjami o szkodliwych skutkach, jakie wywołuje sprzedawana żywność.

Mniejsza o pangę, ja unikam mięsa z Reala i innych hipermarketów, odkąd kiedyś pracująca tam koleżanka powiedziała mi, że jak kurczak zzielenieje, to się go myje albo ściera szczotką pleśń i z powrotem na sklep, bo przecież szkoda, żeby się marnowało.

Bullzeye:
Od dwóch lat jem tylko Kerrygold.
Ło, spotkałam się z dietą kapuścianą, która polega na jedzeniu tylko kapusty, ale o "diecie Kerrygold" pierwsze słyszę ;)

21.03.2009
09:59
smile
[31]

Regis [ ]

Lysack --> Zdaje sobie z tego sprawe. Najpierw wykoncza sie nawzajem w wojnie cenowej, a potem wykoncza nas tym gownem, ktore bedea produkowac ;P

"A kto wyda 5zł więcej na kg, żeby mieć wyrób z prawdziwej czekolady, a nie czekoladopodobny?"

Ja! :P Tak samo bylbym sklonny placic np. 100% wiecej za ser zolty, byle tylko byl PRAWDZIWYM serem, jaki pamietam z dziecinstwa. Problem w tym, ze moje checi to jedno, a dostepnosc porzadnego jedzenia to drugie.

Rozwazalismy nawet kiedys ze znajomymi wejscie w ten biznes (naturalne zarcie), ale po wstepnym rozpoznaniu terenu okazalo sie, ze naprawde jest GIGANTYCZNY problem z dostawcami, bo 99% producentow zywnosci leci na ilosc, a nie na jakosc.


caramucho --> Ja o tym wiem, Ty o tym wiesz, pytanie tylko - gdzie kupic taki sok? Ostatnio zrobilem przeglad polek sklepowych i nie znalazlem zadnego soku majacego wiecej niz kilkadziesiat procent prawdziwego soku. Znasz jakies konkretne marki? Bo moze po prostu nie ma tego u mnie w sklepie, ale w ogole da rade cos takiego kupic? Aktualnie zostalo mi tylko opijanie sie Marwitem i innymi soczkami jednodniowymi ;P

21.03.2009
10:00
smile
[32]

Blizz4rd [ Pretorianin ]

Jakbym nie wiedział, ale dzięki ;)

21.03.2009
10:04
[33]

W32.Blaster [ Konsul ]

Jeżeli się nie mylę, to FORTUNA robi 100% soki. Sam czytałem opakowania jakiś czas temu w sklepie i tak teraz mi się przypomniało.

21.03.2009
10:08
[34]

wata_PL [ Generaďż˝ ]

Trzeba się cieszyć ze mamy co jeść a nie co jemy

21.03.2009
10:10
smile
[35]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Pomijając, że kiedyś czytałem, że panga to przemielona, zamrożona ryba...

21.03.2009
10:25
[36]

Robi27 [ Mes que un club ]

fortuna robi 100% soki ale tez nektary i napoje, inne marki podobnie, trzeba tylko czytac co jest napisane na opakowaniu :)

btw. teraz chyba juz nikt nie sprzedaje soku z czarnej porzeczki, a wczesniej bylo tego od groma ;))

a co do pangi to pewnie i tak jest zdrowsza od McDonalda, czy KFC

21.03.2009
10:41
[37]

Morbus [ TIR DRIVER ]

nie ma co marudzic.. biorac pod uwage przykladowa francje czy hiszpanie.. to tam jest dopiero bieda.. jesli chodzi o jedzenie :) u nas wyglada to "zdrowiej" jak ktos jadl tam chleb to wie o czym mowie.... - tam jest placek nie chleb..

inaczej sprawa sie ma z roznymi proszkami do prania itp bo mam wrazenie (i czesto tam kupuje) ze proszek dla reszty europy jest prawdziwym proszkiem a do polski trafiaja same ochlapy.. - to stwierdzenie znajomych bo ja na praniu g** sie znam :P a proszek im przywoze bo ponoc "lepszy" no coz nie wiem ile w tym prawdy :) ale chyba nie podchodza do tego tak ze "co z zachodu to lepsze"

21.03.2009
10:51
[38]

Lysack [ Przyjaciel ]

Regis -> ja też wydam te 5zł więcej, ale gdy koniec miesiąca się zbliża i w portfelu krucho - mimo woli stawiam na ilość, bo chcę się nażreć dużo, a nie dobrze, żeby po chwili znowu być głodnym.

Niestety, nie jesteśmy bogatym krajem i większość ludzi oszczędza przede wszystkim na jedzeniu. Zależy im na dostarczeniu możliwie największej liczby kalorii za jak najniższą cenę, przy zachowaniu podstawowej różnorodności.

W krajach, gdzie ceny jedzenia, w stosunku do zarobków są skrajnie różne niż u nas, widać różnicę w cenach produktów jakościowych.

100% sok, wyciskany z owoców, bez jakichkolwiek dodatków wody, kosztuje u nas od 3,75 za 200ml. Będąc w Hiszpanii za 1,5 euro kupowałem litr takiego soku. Tam litr nie musi kosztować prawie 20zł, bo producent ma zbyt na sok po (wtedy) 5zł, więc produkuje go więcej, a koszty produkcji lecą w dół.

U nas natomiast zwiększa się ilość produktów kiepskich jakościowo, przez co siłą rzeczy tanieją, a drożeją produkty jakościowe - im droższe tym mniej się sprzedaje, im mniej się sprzedaje tym mniejsza produkcja, a im mniejsza produkcja tym większe koszty wyprodukowania na jednostce - i koło się zamyka.

Morbus -> są maleńkie piekarnie w Hiszpanii gdzie mają prawdziwy chleb, taki jak pamiętamy z dzieciństwa - z tym, że kosztuje on blisko 2 euro :) Ale chleb to chyba tylko u nas jest aż tak rozpowszechniony:)

21.03.2009
10:53
smile
[39]

White Star [ Legend ]

nie tam kaszanke, toż to rarytas!!

kota smazonego jedlismy, zmieszanego z mrożoną panga ktora wczesniej byla olana przez jakas babke :P

21.03.2009
10:55
[40]

djforever. [ Konsul ]

Wszystko mi jedno. Większość żywności robią z takich gówien.

21.03.2009
10:58
[41]

Morbus [ TIR DRIVER ]

Lysack ostatnio w hiszpani i francji udalo sie mi jesc chleb turecki okragly ;] to chyba jedyny chleb ktory mi smakowal poza granicami naszego kraju...

pozatym we francji maja dobry kebab ;] z prawdziwej baraniny

21.03.2009
11:29
[42]

valfag [ Konsul ]

A mi starzy mowia ze to kebaby sa niezdrowe... chyba nie zjem dzisiaj obiadu, przecietny sobotni obiad to wlasnie panga, wcale smaczna :/

21.03.2009
11:32
[43]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

Czyli generalnie jesteśmy skazani na "syf" ...ale nie do końca.

Można się próbować przed tym ustrzegać różnorako:

- własny ogród/sad itp.
- rodzina/znajomi z gospodarstwem na wsi,
- stoiska z oznaczoną zdrowa żywnością (chociaż przeciętnego człowieka na nią nie stac)
- firmy z tradycjami (lokalne piekarnie, spożywcze sklepy lokalne itp)
- no i, że się tak wyrażę manewrowanie pomiedzy tym co serwują w sklepach, ponieważ są jeszcze produkty zdrowe, które można bez problemu jeść.. ciężko.. ale można takie znaleźć

Trywialny przykład: z reguły się tego nie zauważa ale jak człowiek odmówi sobie głupiego wafelka za 1zł którego pochłania w 30sek.) to spokojnie może dołożyć do lepszego masła które starcza na tydzień. Wniosek? Redukcja cukrów i lepsze masło.

21.03.2009
11:33
smile
[44]

pablo397 [ sport addicted ]

odnosnie tego soku malinowego, bez zawartosci maliny

byly tesciu, ktory je robi, opowiadal, ze robia tak, bo soki z maliny maja bardzo mala date waznosci i by sie szybko psuly, przez co cena by byla bardzo duza. kiedys tam odkryli, ze zmieszanie soku z aronii i czegos jeszcze (nie pamietam juz, ale albo ten kwiat lipy albo sok z marchwi)da sok, ktory nie psuje sie tak szybko (czyli bedzie tanszy)i w smaku jest identyczny a do tego zdrowszy, bo posiada wiecej witamin. czy to prawda - nie wiem, ale na moje oko wydaje sie to przekonywujace :)

21.03.2009
11:36
[45]

Playah [ Centurion ]

Wole margaryne :P

A Pangi nie lubie , dlatego kupujemy inne ryby

21.03.2009
11:45
[46]

Pillow [ Chor��y ]

Mr_Baggins -> niestety nawet 'masło' zawierające 82% tłuszczów może być gniotem. Co z tego, ze jest niby ta zawartość 82% tłuszczów, z czego 70% to olej palmowy? :)

21.03.2009
11:46
[47]

Ciekawy Fryzjer™ [ Generaďż˝ ]

Pangi już nie jem

masła, smarowania, margaryny nigdy nie kładłem na chleb od dziecka

21.03.2009
11:46
[48]

Aen [ Anesthetize ]

No niestety, w XXI wieku, erze miast, hipermarketów i z takim nagromadzeniem ludzkości trzeba się z tym pogodzić.

21.03.2009
11:50
[49]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

Aha... ktoś pisał, że je to co mu smakuje... heh. Tylko że nie bardzo wie, jak ma spaczony już smak

Np. marchew... markety bazary itd. spotyka się te duże, długie, pomarańczowe, czyste marchewki, przeźroczyste w środku... i takie małe, wątłe, brudne od ziemi, pomarańczowe w środku i pachnące po obraniu nie do opisania

Podobnie ryby. Wujek mi opowiadał jak robił w fabryce lodu gdzie zajmowali się przetwórstwem owoców morza (Kołobrzeg) - Choćby mu dopłacali to by nie brał tego żarcia. Ryby (np sledź) na matiasy musza poleżeć (2 tonowe zbiorniki) ze 2tyg żeby "dojrzeć". Jak goni termin (np świeta) to idzie sobie koleś ze słoikiem i dodaje po pół szklaneczki takiego proszku na zbiornik 2t. Śledzie są gotowe po 4 dniach :/

Śledzie? tylko i wyłącznie w occie. Ryby? tylko świeże najlepiej łowione w morzu północnym (atlantyk). A już zapomnij o paluszkach rybnych - robi się je mieląc puree i resztki ryb (ości i głowy)

21.03.2009
11:51
[50]

Salado. [ Generaďż˝ ]

Bullzeye_NEO - - > w jakich polskich sklepach można kupić produkty Kerrygold.

21.03.2009
11:54
[51]

Herr Pietrus [ Senator ]

Ryby? U was mozna w ogóle dostać w sklepie normalne ryby? Normalne, a nie k***wa zblanszowane, polane wodą i zamrożone? I potem jest promocja - mintaj czy, tfu, panga po 9,90. Wiaderko lodu gratis, a po usmazeniu zwykła papkla, no bo jakie to ma być?

Uda sie upolować raz na miesiąc rybę bez l;odu, ale to rarytas jak jakies trufle czy coś...

Ciekawe, ile jeszcze bedą pieprzyć o tym, ze polska kiełbasa przegoniła. W Polsce juz od lat zremy syf. Dobrze, zę mam blisko domu targ i dwa stoiska z wiejska wędliną. Tak, wędlina - szynka to szynka, mięso bez wody, szaro-rozowe, jak normalna szynka po uwędzeniu. Nie czerwoje jak sztandar rewolucji. A że 30zł za kilogram? Ale wiem, co jjem. I mogę ukroic dwa razy cieńszy plasterek, a smak jest intensywny i smaczny.


A byłki? Jecie bulki? Pamietam bułki z dziecinstwa - pyszne, pachnace, z "ciasta". Teraz nigdzie nie ma normalnych bułek tylko te perdzielone kajzerki - nie wiem, jaka jest w nich proporcja mąki do polepszaczy, ale obstawiam minimum 1:1. Albo drożdzówki - kiedys były w nich jablka, mak wprost sie wylewał... Teraz ze znanych miejsc maja je tylko w moim byłym liceum, w sklepiku. Ale jak jestem na uczelni, nie chce mi się jechać/isć te trzy przystanki. zresza, do 12:00 sępy wszystko zjedzą ;-)

Dobrze, ze chleb nie jest zły...

21.03.2009
11:59
[52]

Herr Pietrus [ Senator ]

Aen --> "No niestety, w XXI wieku, erze miast, hipermarketów i z takim nagromadzeniem ludzkości trzeba się z tym pogodzić."

Jakim cudem 10 lat temu moja babcia na wsi miała sad, z którego nieźle żyła, ludzie dookoła też ( takie w sumie owocowe zagłębie ), w miescie caś dla nikogo nie brakowalo jabłek i były tanie! Kurteczka, przyrost naturalny mielismy ostanio ujemny, nikogo nie przybyło!

Ale tak, teraz sadzi sie drzewka co dwa (!) metry, każda odmiana taka sama ( słodkie? kwasne? twarde? miękkie? tylko stare odmiany jabłek czymś się różnia - te nowe tylko nioeznacznie, jednakowo prawie wstrętnym, nienaturalnym smakiem ) i płacze, ze na skupie daja po 20gr. Wiem, sprowadzą z Chin i tak...

To nie przeludnienie tylko s&^*#$% kapitalizm.

21.03.2009
12:01
smile
[53]

Max_101 [ Mów mi Max ]

Panga? Blee ja nie wiem jak ludzie mogą się zachwycać takim syfem... Wcale to nie smakuje jak ryba i w dodatku śmierdzi... Co innego karpik, pstrąg, palce lizać :) To samo tyczy się masła, ja jestem w rodzinie odludkiem bo wpierniczam albo suchy chleb, albo chleb z margaryną.

21.03.2009
12:01
smile
[54]

cioruss [ oko cyklopa ]

witamy w xxi wieku.

jesli ktos mysli, ze zdrowo, to je sie tylko 'na wsi', to moze sie zdziwic jeszcze bardziej, przygladajac sie jaka chemie upakowuje sie w ziemie i zwierzeta dla poprawy ich wydajnosci.

zaklady przetwostwa, to jeszcze wiekszy hardcore i pisze to z pozycji osoby, ktora przez ostatnie 9 lat odwiedzila ich kilkadziesiat, nie tylko w polsce. trauma jest na tyle duza, ze od jakiegos czasu odmawiam wszelkich delegacji do miejsc zwiazanych z miesem i mlekiem - nie chce wiecej widziec, czym karmie sie ja i moja rodzina.

problem polega na tym, ze brakuje alternatyw i jesli ktos nie zaora sobie kawalka ziemi, to bedzie jadl, za przeproszeniem, gowno, nawet jesli na opakowaniu widnieje modny ostatnio znaczek 'organic'.

na cale szczescie organizm ludzki jest wystarczajaco odporny (w czym pomaga nowoczesna farmakologia), aby tankujac sie smieciem dobic do tej 70tki, czego sobie i Wam wszystkim zycze ;)



21.03.2009
12:02
[55]

Salado. [ Generaďż˝ ]

Łysack - - >
Niestety, nie jesteśmy bogatym krajem i większość ludzi oszczędza przede wszystkim na jedzeniu. Zależy im na dostarczeniu możliwie największej liczby kalorii za jak najniższą cenę, przy zachowaniu podstawowej różnorodności.
to czy jesteśmy bogatym krajem nie ma znaczenia, w Europie Zachodniej jest jeszcze gorzej, a przecież kraje są bogate
po drugie, co do dostarczania liczby kalorii.. - kupisz sobie mięso. Myślisz, że dostarczysz dużo kalorii, zajadasz i jesteś zadowolony. Okazuje się, że zjadłeś 60% wpompowanej wody, do tego azotany, fosforany, ścięgna, nadmiarowy tłuszcz, który został tam dołożony dla zwiększenia wagi i wiele innych środków.

Jaki jest sens płacenia dwa razy mniej - jak tak czy siak to co jem nie jest nawet w 50% mięsem?
Jest to opłacalne jedynie wizualnie, a nie kalorycznie.

21.03.2009
12:02
[56]

pablo397 [ sport addicted ]

Herr Pietrus--> jak myslisz, ze to takie proste to prosze bardzo, zaloz sad, nasadz starych odmian jablek, strzel ceny z kosmosu i na targu bedziesz kosil taka kasiore i smial sie tym wszystkim frajerow, ktorzy sprzedaja kiepskie jablka w niskiej cenie.

21.03.2009
12:04
smile
[57]

DaftFisher [ Centurion ]

21.03.2009
12:06
[58]

ZalMiMuchyy [ Pretorianin ]

Odnośnie soków - też dostrzegam ubytek w ich smaku. Największy syf to soki Caprio, Sunfruit czasem zamiast smaku owoców czuje posmak szczyn lub samą wodę z cukrem. Gardeny smakowały mi mniej wiecej do konca poprzedniego roku, teraz ich skłąd zupełnie zmienił się na minus. Opis na opakowaniu o owoców zawartości 25% mówi sam za siebie. Tymbark z Fortuną trzymają jeszcze poziom. Jeszcze pyszne są soczki, które trzeba wypić do kilku godzin po otwarciu, nazwy nie pamiętam.

21.03.2009
12:06
smile
[59]

Herr Pietrus [ Senator ]

pablo397 --> Ale ja wiem, ze jak strzelisz cene, nikt nie kupi. chodzi mi tylko o to, ze 10 lat temu nie było przemysłowej produkcji rolnej, a ceny były normalne, jabłka smaczne, soki w sklepach tez. Ludzi w Polsce nie przybyło, wiec to nie jest potrzeba naszych czasów by zreć scierwo. Tylko potrzebna wielkich firm. "Kapewu"?

21.03.2009
12:07
[60]

Regis [ ]

w jakich polskich sklepach można kupić produkty Kerrygold.

Z czystej ciekawosci podskoczylem do dwoch sklepow kolo mnie (jeden maly, osiedlowy, a drugi troche wiekszy sam Społem) i w jednym - tym drugim - bylo maslo tej firmy ;)

21.03.2009
12:09
smile
[61]

Flyby [ Outsider ]

..Skuszony informacjami oraz dyskusją, zjadłem wczoraj pangę - dotąd jakoś nie miałem okazji ..i wiecie co? ..Najbardziej zdziwiło mnie to że ona w smaku i zapachu bardzo mało była "rybą" ;) ..Może stąd jej popularność?

21.03.2009
12:13
[62]

pablo397 [ sport addicted ]

Herr Pietrus --> tak, to straszny spisek wielkich firm, ktore na sile wrzucaja rolnikom ta cala chemie na pola. 10 lat temu nie bylo przemyslowej produkcji rolnej? a co bylo? takie tuzy jak olewnik czy morliny to nagle z nieba wczoraj spadly?

ekologiczna zywnosc to miales ostatni raz w prlu, zaklady i rolnicy byli tak wydajni, ze jak przed swietami cos rzucili to naprawde to swieto bylo.

21.03.2009
12:14
[63]

cioruss [ oko cyklopa ]

kerrygold to nie firma, a marka. produkty sygnowane tym logiem sa wytwarzane w mleczarniach irlandii, uk, niemieckich i bog wie gdzie jeszcze - jadlem to maslo we wszystkich wymienionych krajach + pl i kazde smakowalo inaczej. niestety, na etykiecie nie zawsze podana jest informacja o zrodle produktu, a tylko adres siedziby dystrybutora (ot biuro, nic wiecej), a w najlepszym wypadku namiary na zaklad pakujacy - skad pochodzi samo maslo/mleko nie wie zaden konsument.

21.03.2009
12:18
[64]

valfag [ Konsul ]

Ktos tam wczesniej pisal o dlugich, pieknych, pachnacych marchewkach - to jest tak zwana genetycznie modyfikowana zywnosc, i akurat szkoda dla zdrowia z tego jest niewielka, o ile w ogole jest (jak juz to dla przyszlych pokolen, na pewno nie dla nas). GMO mowimy stanowcze tak! Natomiast panga hodowanym w stawach z odpadami nuklearnymi - nie :p

21.03.2009
12:21
[65]

Lysack [ Przyjaciel ]

Salado -> chodziło mi przede wszystkim o coraz większe różnice cenowe między produktami jakościowymi, a zwykłym shitem.
Tam więcej ludzi kupuje produkty dobre jakościowo, przez co napędzają produkcję i są one coraz tańsze, a przynajmniej nie drożeją.
Te kiepskie jakościowo też są i to bardzo dostępne. Z tym, że u nas mix kosztuje 1,50zł, a masło prawie 4 - a za granicą, kostka masła kosztuje 1,10 Euro, a mix 90 centów

21.03.2009
12:23
smile
[66]

eJay [ Gladiator ]

Najlepiej nie jeśc, nie pić i zdechnąć w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku :)

Jadam różnie, raz jest to ścierwo które wczoraj biegało na łące a dziś w lokalu robi za kebab, a czasem ultra zdrowe jadło, starannie wysegregowane, z atestami itd.. Raz się żyje:) To, że parówki są parówkami tylko z nazwy wiadomo od dawna. To że wędliny to kawał mięcha, które się rusza też wiadomo od dawna (Constar:P). Prywaciarze zrobią wszystko, aby zarobić na każdym kilogramie, nawet oczyszczą własnoręcznie kurczaka z zieleninki:)

21.03.2009
12:28
[67]

Herr Pietrus [ Senator ]

pablo397 --> Panie, daj pan spokój! Czy ja pisze, ze nie było opryskow, nawozów i paszy dla zwierząt? Była, jes t będzie niezbędna, bo jak sadzisz hektar truskawek, to cebula nie odgonisz robactwa.

Chcesz mi jednak wmówic, ze przez 10/15 lat nie zmieniła się jakosć zywności? Chyba niewiele pamiętasz...

21.03.2009
12:30
smile
[68]

Flyby [ Outsider ]

..co do "zdrowo" produkowanych tłuszczów, to cioruss właśnie zdziera kolejną "maskę" ze "zdrowej" marki ;) ..To dotyczy nie tylko "kerrygold" ;)
..po placach targowych stoją czasem panie oferujące "wiejskie" czyli "domowe" masło ;) ..Jego jakość ma też swoje "słabe" strony, nazwijmy je "sanitarnymi" ;)
..Doradzam zatem zakup krowy (otoczona właściwą opieką weterynaryjną, odpowiednio karmiona "nie skażoną" roślinnością) która da nam mleko, sery oraz masło ..Będzie tak zdrowe i smaczne jak zdrowe i smaczne jest nasze otoczenie ..w tym my ;)

21.03.2009
12:34
[69]

Plotka85 [ Chor��y ]


Najlepiej nie jeśc, nie pić i zdechnąć w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku :)


A ja myślę, że najlepiej rozsądnie wybierać :) I nie łudzić się, że ser za 10zł/kg to ser, a "szynka" w promocji 9,99zł/kg miała coś wspólnego z prawdziwą szynką.

Zdrowa żywność kosztuje, ale naprawdę czuć różnicę. Spróbuj jajka z marketu oznaczonego 3 lub 2, a potem jajko od gospodarza, który kury wypuszcza na pole. Wolę zjeść jedno dobre jajko niż 3 śmierdzące "coś", co nawet nie pachnie jak jajko.

Podobnie z chlebem- od kiedy zainwestowałam w automat do pieczenia chleba, nie tykam w ogóle chleba ze sklepu, który pierwszego dnia jest ciepły i pachnący, a następnego smakuje jak wióry.

Masło też można robić samemu- póki co mi się nie chce :) Ale generalnie wolę wydać więcej kasy i czasu i mieć pewność, że karmię dziecko dobrym jedzeniem, a nie odpadkami.

21.03.2009
12:44
[70]

cioruss [ oko cyklopa ]

Plotka85 -> Masło też można robić samemu- póki co mi się nie chce :)

jesli na bazie mleka kupionego w sklepie - to powodzenia!

Ale generalnie wolę wydać więcej kasy i czasu i mieć pewność, że karmię dziecko dobrym jedzeniem, a nie odpadkami

ostatnio testowalem z przymusu 'drogie' zupy na swojej 15 miesieczne corce i chodziaz na etykiecie byly wymienione te same skladniki, jak wrzuca zwykle do garnka moja lepsza polowka, to zawartosc pieluchy przeczyla wszystkiemu. my, stare konie, jestesmy juz przyzwyczajeni, organizm sie zaadoptowal.

w sumie to wciaz pozostaje mi w glowie tresc art o zolnierzach amerykanskich w iraku, ktorzy - juz martwi - przez bite dwa tygodnie uporczywie odmawiali sie rozlozyc w goracym sloncu pustyni. w europie nie jest jeszcze tak zle jak w usa.
tutaj znow anegdotka z pracy, ostatnio szkolilem sie z zakresu super dokladnych pomp dozowniczych i facet opowiadal, ze jednycm z wiekszych klientow jest duzy zaklad przetworstwa miesnego w stanach, ktory dzieki mieszance chemii, niskiej temp i cisnienia jest w stanie przetrzymac mieso ponad 6 miesiecy, zanim wyladuje w sklepowej zamrazarce jako 'swieze'.
na szczescie w pl brakuje pieniedzy na ta technologie (za mala skala), wiec jeszcze nie jest tak zle ;)

21.03.2009
12:47
[71]

Plotka85 [ Chor��y ]

jesli na bazie mleka kupionego w sklepie - to powodzenia!
Nie, na bazie śmietanki od "gospodarza"

21.03.2009
12:51
[72]

Trael [ Mr. Overkill ]

w sumie to wciaz pozostaje mi w glowie tresc art o zolnierzach amerykanskich w iraku, ktorzy - juz martwi - przez bite dwa tygodnie uporczywie odmawiali sie rozlozyc w goracym sloncu pustyni.

To musiała być jakaś straszna bujda na resorach.

21.03.2009
12:54
[73]

Zielona Żabka [ dementia praecox ]

tylko dzikie białko, z jak najbardziej cuchnących łajnem wsi, jak najdalej od szosy

21.03.2009
12:54
[74]

Salado. [ Generaďż˝ ]

co do bułek i chleba:

Kontrole stwierdziły, że to, co sprzedaje się u nas jako chleb i bułkę, jest w większości produktami chlebopodobnymi i bułkopodobnymi. Niektórzy producenci do chleba dodają startą bułkę, czasem gips i kreatynę otrzymywaną z ludzkich włosów, kupowanych w zakładach fryzjerskich.

niektóre bułki aż sypią się rękach, czasami zastanawiam się czy tam jest sam gips czy również może troszkę mąki..

ostatnio parę razy zdarzyło mi się kupić chlebopodobny wyrób, w domu odkroiłem kawałek i nie dałem razy zjeść go do końca,
nieładnie jest wyrzucać chleb do śmietnika, ale nie miałem wyboru
po pierwszym kęsie można było stwierdzić, że to zmielony stary chleb, pewnie z przed paru dni, perfidia niektórych piekarzy jest nieprawdopodobna

21.03.2009
12:54
[75]

Plotka85 [ Chor��y ]

A tak w ogóle, to ja wolę jechać raz na jakiś czas na wieś do zaprzyjaźnionego gospodarstwa i kupić tam warzyw, które wyglądają i smakują jak warzywa i mięso z wczorajszego świnobicia. Potem takie upieczone mięso z powodzeniem zastępuje wędlinę. Zioła i przyprawy też w większości hoduję swoje na parapecie :)

No ale wiem, że nie każdy ma taką możliwość- czasową i finansową i nie każdemu się chce. Cóż- coś za coś.

21.03.2009
12:57
smile
[76]

mr 45 [ Hero of the Wastelands ]

Plotka85-->Ja bym na twoim miejscu nie jeździł na wieś, tylko bawił się nowym kompem:-)

21.03.2009
12:59
[77]

Playah [ Centurion ]

Ja tam na nic nie narzekam. Wszystko mi smakuje i nie mysle o tym z czego to jest zrobione. Bo co mi to da ? Zrobie cos z tym ? Nie. To co , mam przestac jesc ? No wai ! A mowi sie ze fastfoody to gowniane zarcie...

21.03.2009
13:05
[78]

cioruss [ oko cyklopa ]

Trael -> nie bede sie sprzeczal, to bardzo mozliwe - na miejscu nie bylem, zrodla tez nie znam. z drugiej strony, calosc wystarczajaco prawdopodobna, polecam (bardziej jako ciekawostke niz wiarygodnie zrodlo) film jarhead, gdzie ladnie pokazali jak zolnierzy faszeruje sie chemia bez tlumaczenia co ta powoduje.

21.03.2009
13:09
smile
[79]

Trael [ Mr. Overkill ]

Nie przypominam sobie, o którą scenę chodzi. Jeśli chodziło tam o zjadanie amerykańskich racji żywnościowych to cóż lepszy nie jestem bo kilka razy zdarzyło mi się je jeść. Całkiem smaczne :)

21.03.2009
13:17
[80]

ch00dy [ Konsul ]

jak to sie mawia:
czego oczy nie widza tego sercu nie zal...

tak samo jak np shake w mc donaldzie robione z 14 rodzajow spermy itp...
to jest tylko moim zdaniem pewnego rodzaju mistyfikacja...

i szukanie afery na sile...bo jak cos komus smakuje to rpzeciez i tak to bedzie jadl i tak...

21.03.2009
13:20
[81]

cioruss [ oko cyklopa ]

ch00dy -> akurat szejki w macu sa 1000x bezpieczniejsze jak sos majonezowy z dworcowej budy ;) a wiecie, ze w eu jest tylko kilkanascie mleczarni, ktore maja certyfikacje McD na dostawe produktow mlekopochodnych?

21.03.2009
13:30
smile
[82]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Wszystko to gówno i śmierć. Najlepiej nic nie jeść.

21.03.2009
14:04
[83]

Herr Pietrus [ Senator ]

No właśnie te Fastfoody mnie czasem zastanawiaja. Od czasów kurczaczków bez nózek imć Colonela i syfu w Mc sam nie wiem - czy daja tak duze lapówki, czy jednak cos zmienili. Bo ze inspekcje maja ich an celowniku, to raczej jasne.

Chociaż, kto wie. Za te miejsca pracy, kasac ręke która żywi? :-P

21.03.2009
14:19
smile
[84]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Chleb - Bratowa i znajomy robią sami, przepyszny :) I nawet tydzień potrafi być świeży :)
Masło - No tutaj jem osełkę jakąś... trzeba będzie sprawdzić na opakowaniu.
Mąka - Polskiej produkcji z jakiegoś młyna zamawiana :)
Mleko - Krowie :) Ostatnio spróbowałem tego czegoś w tekturze co ma "mleko" na opakowaniu... okropne ;/
O pandze nie wiedziałem... ale i tak ostatnio przerzuciłem się na pyszne ryby z targu :)
Wędlin praktycznie już nie jem... chociaż taką pyszną na święta, jak rodzice dziewczyny ubiją świaniaka, to nie pogardzę ;P
Różne mięsa to nie z hipermarketu, tylko z normalnych sklepów firmowych masarni.
Do tego różne przepyszne nasiona, zboża, rośliny :)

Odżywiać staram się zdrowo... chociaż, przyznać się muszę, uwielbiam chessburgery z maca i raz na miesiąc czy dwa zdarza mi się wstąpić ;P

21.03.2009
14:30
[85]

Zingus123 [ Antyterrorysta ]

no genialny pomysł Blazkovitch :D

21.03.2009
14:44
smile
[86]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Mam nadzieję, że przynajmniej tytoń do papierosów nie jest faszerowany jakimś gównem, muszę się postarać palić zdrowo. : |

21.03.2009
14:46
[87]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

Po co się spieracie?

i tak wiadomo ze nie ma już ani jednej zdrowej rzeczy na siecie, do wszystkiego dodawane sa specjalne dodatki konserwujace itp.

ja słysząłem od kolegi ze w pewnej piekarni gdzie pracuja jego znajomi, czasami tak dla jaj wrzuca się do maki szczura (martwego) czy mysz i potem piecze się z tego chleb i sprzedaje.

podobno niezły ubaw mają potem.

21.03.2009
14:47
smile
[88]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

czasami tak dla jaj wrzuca się do maki szczura (martwego) czy mysz i potem piecze się z tego chleb i sprzedaje

No patrz, mamy wspólnego znajomego! Podobno potem wsiada do czarnej wołgi i wycina nerki dziewczynom na dyskotekach.

21.03.2009
14:53
[89]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

bullzeye ----- moja historia jest prawdziwa, moze kolega mnie nabrał ale mówił że tak jest.

21.03.2009
15:03
[90]

Max_101 [ Mów mi Max ]

Bullzeye -> ja słyszałem od babci mit, jakoby do ciasta dodawano karaluchy jako rodzynki.

21.03.2009
15:10
smile
[91]

Flyby [ Outsider ]

..ee tam ..szczury, myszy, karaluchy, łącznie z pomocnikami piekarza same do ciasta wpadajom ..pokazywali w necie

21.03.2009
16:16
[92]

HUtH [ Generaďż˝ ]

O chleb nie muszę się martwić, 100 metrów od mieszkania jest piekarnia , chleb, bułki i wszystko inne w porównaniu do "pieczywa" z supermarketów czy jakiś piekarnianych sieci jest jak mercedes do daewoo.

Pangę jem właściwie co tydzień :D Rozumiem, że nie dożyję 50-tki, a moje przyszłe dzieci będą miały alergie na wszystko? W takim razie co mam jeść? Pstrągi nie są trujące?

21.03.2009
16:33
[93]

endrju771 [ Slim Shady ]

Mamuśka coś mówiła o pandze, teraz jak robi w sosie greckim, to tylko dorsza :)

21.03.2009
18:45
smile
[94]

Herr Pietrus [ Senator ]

Ja tak naprawdę nie wiem, co wy w tej Pandze widzicie? Raz zjadłem, zanim te rewelacje wyszły na jaw. Wstrętne, w ogóle nie smakuje jak ryba...

21.03.2009
19:31
smile
[95]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

W tym rzecz, w tym rzecz. Ma świetny smak, nie to co mulisty, olejny karp. W ostatnie święta to karp był na stole symbolicznie i prawie nikt nie jadł. Za to obok stały pyszne pangi i mintaj.

Mało mnie obchodzi jak dane jedzenie jest robione, byle by mi smakowało. Naprawdę nie potrzebuję dodatkowych zmartwień. :D

21.03.2009
19:42
[96]

samioklet [ Pretorianin ]

Niestety to prawda-nikogo to nie obchodzi, ale to jest błąd potem rodzą się dzieci z wadami i chorobami...

21.03.2009
19:44
[97]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Pomijając nawet kwestię hodowli pangi i bezwartościowości jej mięsa, to po cholerę ją jeść, skoro można np. suma czy dorsza?

21.03.2009
19:46
[98]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

to po cholerę ją jeść, skoro można np. suma czy dorsza?
Bo jest smaczniejsza?

21.03.2009
19:46
[99]

123456789max [ Wujek MAX ]

Nigdy w życiu nie jadłem pangi.Nie ma to jak wędzony łosoś i smażony dorsz:)

21.03.2009
19:54
smile
[100]

speedy24 [ F.I.S.H ]

Co jest w tym "maśle"?

- Tani olej palmowy najgorszej jakości, zwany oleiną. Żółta maź. On jest przewidziany do celów technicznych, produkcji smarów. Żeby go związać, dodaje się utwardzacze chemiczne albo tłuszcze o gęstszej konsystencji, np. łój wołowy. Łój utrudnia nam wykrycie fałszerstwa, bo profil rozkładu kwasów tłuszczowych podczas analizy robi się podobny do profilu masła. Czasem dodaje się też sadło, tłuszcz okołojelitowy z uboju świń.

21.03.2009
19:54
[101]

Trael [ Mr. Overkill ]

Mr_Baggins---> Ludzie biorą bo w smaku "dobra" i tania. Więc nie ma się co dziwić. Ja na szczęście od dłuższego czasu już nie jadam pangi. Z resztą jak dla mnie z ryb to i tak najlepszy karp jest :)

21.03.2009
20:03
[102]

Herr Pietrus [ Senator ]

Karp, o tak! Albo inne słodkowodne, smaczne ryby.

21.03.2009
20:05
smile
[103]

Volk [ Legend ]

sielawa, wegorz, szczupak FTW

21.03.2009
20:09
[104]

Plotka85 [ Chor��y ]

Węgorz... uwielbiam :) Ale z racji ceny (10 razy wyższej od rzeczonej pangi) najczęściej mam okazję go jeść gdy sama go złowię. ;)

21.03.2009
20:11
smile
[105]

Caine [ Książę Amberu ]

Niestety, nawet mleko wyciągnięte ze zbiornika (chłodziarki) u rodziny może gorzko, jak zaprawione grzybami. Rezultat zastrzyków i paszy.

21.03.2009
20:11
[106]

speedy24 [ F.I.S.H ]

Ja na szczęście od dłuższego czasu już nie jadam pangi.

przedwczoraj jadłem (z frytkami i surówką z kiszonej kapusty :p )

panga, mintaj i morszczuk to jedyne ryby które jadam (jeszcze śledź, ale tylko ze słoika)

21.03.2009
20:16
[107]

moneo [ Nikon Sevast ]

Z masłem jest o tyle trudno, że samo 82% tłuszczu wcale nie zapewnia jakości, trzeba niestety wypróbować no i na pewno nie spotkałem jeszcze porządnego masła poniżej 5zł.

Mogę polecić masła Gostyń, ewentualnie Kościan - różnica między nimi a masłem za 3 zeta jest ogromna. Nie wiem jednak jak szeroko są dostępne poza wlkp.

21.03.2009
20:27
[108]

twostupiddogs [ Senator ]

Robi27

Niestety przykład rynku soków pokazuje jak konkurencja niekoniecznie wychodzi klientowi na zdrowie. Też tęsknię za sokiem z czarnej porzeczki teraz w najlepszym razie osiągalnym w formie nektaru. Ciekawe za jaki czas, będą dostępne same napoje.
Co jeszcze ciekawsze, akurat soki w Europie Zachodniej trzymają się całkiem dobrze jeśli chodzi o jakość, w porównaniu z Polską. Występuje tam np. segment rynku pt. soki nie z koncentratów (tak przynajmniej jest w Irlandii i Hiszpanii), którego w Polsce praktycznie brak. Natomiast nawet jeśli zdarzają się produkty z tego segmentu, są one strasznie drogie, szczególnie jak się popatrzy na różnice w zarobkach.

21.03.2009
20:30
[109]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Tak, jasne. Od dzisiaj nie jem nic za wyjątkiem mięsa z własnego ciała - tak dla bezpieczeństwa. Pangę zajadam - dobre i nic mi nie jest. Nie będzie. Można bez problemów dostać dobrą żywność, choć jest droga. A soki? Nie wiem, od 10 lat piję tylko wodę, kawę i Pepsi :P

21.03.2009
21:08
[110]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Karrde [ Level: 77 - Visual Effects Artist ]

to po cholerę ją jeść, skoro można np. suma czy dorsza?
Bo jest smaczniejsza?


A jadłeś kiedyś prawdziwą rybę?

Niestety, ale Polacy zeżrą wszystko - o czym świadczą niedzielne tłumy w fast foodach w centrach handlowych. Dla mnie jest niepojęte, że ktoś może znajdować przyjemność w żarciu w Sphinxie.

21.03.2009
22:02
[111]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Jadłem, całkiem sporo.
Dla Ciebie to może być niepojęte, dla kogoś innego zupełnie normalne. Sphinx ma całkiem niezłe żarcie.

21.03.2009
22:12
[112]

Playboy95 [ Master of Puppets ]

Panga - cholerny mutant rybny. Kiedyś na początku jak nie wiedzialem że ta "ryba" to nie ryba to ją jadłem. Jak mnie oświeciło to przestałem to jeść. Poza tym ma taki dziwny smak. Jem tylko ryby które wiem na 10000% że są rybami.

Masło - ja używam "Tradycyjne Masło Polskie".

Pije tylko wodę i herbatę, czasami Cole lub Fante, i 3 razy w tygodniu wypije kawe rozpuszczakną 3 in 1.

21.03.2009
22:15
[113]

Chrupenc [ Konsul ]

[110] Sphinx nie dość że niesmaczny, to jeszcze kasują jak cholera.

21.03.2009
22:27
[114]

Lutz [ Senator ]

To akurat jeden z negatywnych efektow wejscia do unii, nasze normy dot. zywnosci byly duzo wyzsze i bardziej restrykcyjne niz ue, teraz "polska kielbasa" to tak naprawde juz praktycznie legenda. Mozna bylo jeszcze kupowac w malych/drogich masarniach niezle mieso ale to powoli sie konczy bo konkurencja typu duda, morliny z tym swoim koszmarnym glono-pochodnym miesem wycina wszystkich w pien.

21.03.2009
22:30
smile
[115]

YogiYogi [ Konsul ]

Jako hm... nieco starszy od przeciętnego wieku forumowicza GOLa, z niepokojem obserwuje spadek jakości jedzenia w Polsce.
Jeździłem sporo po świecie, najgorsze zarcie pamietam w USA - ale tam juz jest osobny segment typu "organic" 2-3 razy dorozszy niz taki sam artykul na polce obok. Chleb ze sklepu nie chcial splesniec przez 4 tygodnie, a kolega probowal zrobic kwasne mleko - wiecie ze ono po prostu wyschlo ? Na dnie bylo cos co przypominalo warstwe gipsu

Jako dziecko pamietam chleb z piekarni obok mojej szkoly - biegalismy na przerwie i kupowalismy goracy, krojony przez sprzedawce na cwiartki. Pieczywo z tej piekarni mozna bylo trzymac i z 4-5 dni - nadal smakowalo pysznie i jedyna roznica - nie bylo juz cieple.
A teraz - wlascicielowi zmarlo sie ze starosci, a ten kto to przejal - zmienil recepture.
Chleb nie rozni sie zasadniczo od tego co sprzedaje sie w supermarketach - nacisne palcem to nawet nie wraca z powrotem.

Ktos juz to napisal - od jakiegos czasu ten proces psucia sie jakosci jedzenia przyspieszyl - przestalem kupowac pieczywo z pobliskiego sklepu bo ich chleb zytni juz nie jest chyba zytni tylko ma jakies barwniki (marchewka ?) - smak papieru...
Zmienilem sklep z wedlinami na nowy - w ktorym sie jeszcze staraja - ale i tak jak mowie ze chce dla dziecka dobra wedline - to pani dyskretnie pokazuje ktora jest "bezpieczna" a ktorej nie powinno sie dawac dzieciom - okazuje sie ze maja taka rozpiske co sie dodaje do niektorych wedlin...
Ja kupuje dobra wedline - ale nie kazdego przeciez stac na kupowanie szynki za 35 pln za kg. :(

Parowki - to juz w ogole osobna historia...

Ziemniaki - jakies hiszpanskie albo inne gowno hodowane w PL na chemii, kompletnie nie wygladajace po ugotowaniu jak dobry ziemniaczek - tylko jakies wysychajace coś...

Pomidory ? Popedzane zeby nabraly koloru i wagi - w najlepszym razie bez smaku, w gorszym - kwach jakich malo...

Staram sie wspierac polska produkcje i zawsze wybieram to na czym pisze "Produkt polski" - ale chyba po wejsciu do Unii Europejskiej polskiego rolnika nareszcie stac na rozne preparaty, antybiotyki i poprawiacze produkcji - wiec i zarcie mamy gorsze...

Szkoda...

Obecnie nosze sie z zamiarem kupna piecyka do robienia domowego chleba - moglby ktos przy okazji polecic jakis model ?

21.03.2009
22:33
[116]

Plotka85 [ Chor��y ]

YogiYogi chodzi Ci o automat do chleba? Czy piec? Bo jak automat to mogę coś podpowiedzieć :)

21.03.2009
23:40
[117]

jarooom [ Legionista ]

Plotka85 napisz coś o tym automacie do chleba. Jak to wygląda w praktyce, jak smakowo wychodzi, czy bez odpowiedniej mieszanki do wypieku się obejdzie, na co zwracać przy kupnie?

21.03.2009
23:48
[118]

komputeronix [ masakra ]

Jeśli chodzi o masło to zawsze wiedziałem że nas oszukują i dodają tyle chemii ile tylko można , więc zawsze smaruję bardzo cienko(czasami nawet tak, że nie widać , iż jest posmarowane).
Jeżeli chodzi o ryby no to i tak sama w sobie ryba jest zdrowa , a że dodają jakieś hormony i chemię to normalne zawsze coś muszą dodać przecież inaczej nie zarobią .

P.S. Ja mam taki przyrząd do robienia chleba , ale mi jakieś dziwne to ciasto wychodzi taki kapeć :/ Może ktoś zrobił lepsze taką maszynką :) , ale ja wolę normalnie robić chleb(w piekarniku)

21.03.2009
23:51
[119]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Mr_Baggins ---> W Blue City na tych jarmarkach regionalnych, to wg mnie straszną kaszankę odstawiają. Kupiłem tam ze 2 razy i podziękowałem. Pod płaszczykiem 'wiejskości' wciskają niesmaczny syfong. A jak parę dni temu spróbowałem chleb jaki tam sprzedają, to była to bezsmakowa papka. Dla mnie to 'cfaniaczkowate' wyciąganie kasy pod przykrywką 'wiejskości i naturalności' pochodzenia tego, co tam sprzedają.

Jedyną metodą niestety jest kupowanie w różnych punktach i trafienie w końcu na ten właściwy, gdzie jedzenie ma smak i wygląd, a nie tylko wygląd.

22.03.2009
00:01
[120]

Lysack [ Przyjaciel ]

Chleb z automatu - pychota :)

Żałuję, że swój sprzedałem. Niesamowity smak, a jak zrobiłem to potrafiłem zjeść nawet cały - jeszcze ciepły z, w połowie rozpuszczonym, masełkiem :)

Ja dodawałem drożdże w proszku (pół paczuszki na chleb) i mąkę razową - kupowałem po 2zł/kg prosto z piekarni. Szedłem z kolesiem do takiego wieeeeelkiego zbiornika na mąkę i sobie brałem łopatką do torebki :)

Naprawdę warto - polecam:)

Co do marki - to nie ma co się konkretnie sugerować marką. Kupując używany szukaj koniecznie z dwoma mieszadłami. Do tego poproś o dokładne zdjęcie wnętrza - żeby powłoka teflonowa nie była uszkodzona, bo chleb będzie ciężko wychodził i się przylepiał.

22.03.2009
00:04
[121]

Erdi [ Generaďż˝ ]

Czyli wychodzi na to, że czas przerzucić się z osiadłego na koczowniczy tryb życia. by naśladując naszych dalekich pradziadów, zbierać zdrowe, soczyste, leśne owoce, zajadać się dobrą upolowaną i upieczoną na ognisku dziczyzną.

Świat, a właściwie ludzie się zmieniają. Rządzą pieniądze, a my zwykli śmiertelnicy nie mamy nic do gadania. Najpierw pompowali balony, potem lale, teraz wafle, herbatniki, a nawet szynki faszerują. Co niedługo znowu wymyślą? Może wodę zaczną pompować?

22.03.2009
00:13
smile
[122]

zbanan [ Centurion ]

Masło Ekstra, złote opakowanie z krówką i dzieżką do śmietanki. Producent deklaruje 82 proc. tłuszczu mlecznego, a tam jest 72 proc. tłuszczów obcych!

Kto to wyprodukował?
- Tego nie mogę podać. Bo to stwierdziliśmy przed wejściem w życie zmiany ustawy o jakości produktów rolno-spożywczych.


Wybaczcie, ale autor tematu trochę przesadził, Masło Ekstra, to produkuje przynajmniej 30 firm, w samej Biedronce jest czasem z 6 rodzajów :P

A już Łysack i inni się zrażają do "tego" Masła Ekstra. Przykro mi panowie, chodzi o inne. Nie wierzycie - to spróbujcie je złamać.

22.03.2009
00:22
[123]

Lysack [ Przyjaciel ]

zbanan -> ja się nie zrażam - od zawsze kupuję to, które mi najbardziej smakuje i najładniej pachnie - tak jak masło od baby ze wsi :)

22.03.2009
00:29
[124]

BEER Share [ Pretorianin ]

kontener z mięsem bez mała chodzącym- ?

22.03.2009
00:50
[125]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

NicK - akurat jeśli chodzi o chleb na Jarmarku Regionalnym w Blue City, to różnie bywa. Ale wędliny można kupić naprawdę dobre.

Karrde Sphinx ma całkiem niezłe żarcie.

To niestety tylko potwierdza to, co napisałem - że Polak zeżre wszystko. Przykro mi, ale jeżeli ktoś uważa, że żarcie w Śfińksie jest "niezłe", to o jedzeniu nie ma pojęcia albo zupełnie nie przywiązuje wagi do tego, co je.

Z drugiej strony, jeśli chodzi o gastronomię w Warszawie, to jest gorzej niż źle. Wszędzie jest koszmarnie drogo, do tego pewnie w zdecydowanej większości knajp nie warto tych pieniędzy wydawać. Za to wystarczy od Warszawy oddalić się o kilkadziesiąt kilometrów i już można zjeść nieźle i za przyzwoitą cenę. Przykład - nie dawno jechałem do Bydgoszczy, parę kilometrów od miasta, przy trasie do Warszawy jest hotel. Nazwa ma coś wspólnego z mitologią grecką, w środku dość kiczowato, ale mniejsza z tym. Obiad na dwie osoby - 2x żurek w chlebie (zupełnie przyzwoity, choć nie mistrzostwo świata), do tego 2x polędwiczki w sosie kurkowym (tu już do mistrzostwa blisko) i jakieś 4x coca cola. Jedzenia tyle, że frytek nie dałem rady dojeść. Cena? Niecała stówa za wszystko.

22.03.2009
00:52
smile
[126]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Dzięki za info ...
Coraz więcej, że tak się wyrażę "gówna" nie jedzenia .... Wszystko robione z myślą o smaku, a nie o składnikach zdrowych ...
Co tu poradzić ... Jedni się tym martwią inni nie .. Jestem takiego samego zdania jak autor ... Lepiej zawczasu przestać spożywać nie zdrowe posiłki niż potem martwić się jakimiś choróbskami ...

22.03.2009
08:13
[127]

Plotka85 [ Chor��y ]

Chleb z automatu jest pyycha :) Pierwsze kilka mi nie wyszło, ale teraz już wiem jaki nam smakuje :)
Nie używam mieszanek- w necie jest mnóstwo przepisów, więc jest w czym wybierać. No i bardzo podoba mi się czas potrzebny do zrobienia chleba- niecałą minutę zajmuje wrzucenie wszystkiego do automatu i odpalenie go. A rano można mieć ciepły chlebek bez wychodzenia z domu :)

Osobiście mam jakiś najtańszy automat- zwracałam uwagę tylko na to, żeby miał 2 mieszadła. Dałam za niego jakieś 100zł i służy bezawaryjnie od 3 lat. Mogę tylko polecić kupno :)

22.03.2009
10:09
[128]

Herr Pietrus [ Senator ]

Ja sie tylko zastanawiam, ile to ciagnie prądu i - w związku z tym - ile taki chlebek, dodawszy koszty składników, kosztuje. Bo też myślę nad kupnem, ale że regionalna piekarnia robi póki co chlebek całkiem niezły...

Sa gdzieś w necie takie rozważania? i wyliczenia ;-)

22.03.2009
11:52
smile
[129]

YogiYogi [ Konsul ]

Plotka85 -> Oczywiscie o autromat - podpowiesz cos ?
:)

22.03.2009
12:32
smile
[130]

Lysack [ Przyjaciel ]

Yogi -> a co tu podpowiadać? mają być dwa mieszadła - reszta niczym się nie różni - jedynie automatom firmy AFK potrafią wycierać się nadruki na klawiszach :)
Używany około 80zł, nowy po 200zł. Jeśli będziesz chciał kupić używany, moja siostra może mieć na sprzedaż - moje gg masz w profilu, jak coś.

Może nawet gdzieś mam przepisy na smaczny chleb na poczcie, więc też będę mógł Ci podesłać :)

22.03.2009
12:33
smile
[131]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

jedzmy kiełki :D

22.03.2009
12:43
smile
[132]

YogiYogi [ Konsul ]

Lysack -> Dzieki za info :)
A dlaczego dwa mieszadla sa tak istotne ? I moze jakas marke bym prosil zeby wiedziec po czym szukac a czego unikac :)

22.03.2009
12:52
[133]

Lysack [ Przyjaciel ]

Yogi -> dwa mieszadła prawie że zachodzą na siebie, w związku z czym robią dwa wirki, które się łączą - skupiają całą masę do środka i tam w zasadzie się ona miesza. Przy pojedynczym mogą pozostawać grudki i miejsca niewymieszane, do tego często zostaje mąka przy brzegach, bo ma za daleko do mieszadła umieszczonego centralnie :)

Co do firmy to praktycznie bez różnicy, bo wszystkie opierają się na tej samej zasadzie. Sprawdzonymi firmami są AFK i Severin, przy czym ta druga jest droższa. Jak to przy każdych sprzętach AGD nie bierz ALASKI ani FIRSTa, bo to taka najniższa półka.

Jeśli będziesz kupował używany to poproś o dobre i dokładnie oświetlone zdjęcie pojemnika - żeby nie było rys na teflonie bo chleb będzie przywierał.

22.03.2009
13:22
[134]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

YogiYogi -> u mnie w domu, bratowa robi chleb od dłuższego czasu... zapytasz jaki piekarnik? Zwykła gazowa kuchenka z piekarnikiem sprzed 15 lat :) A chleba pyszniejszego to nie jadłem :)

Nie wiem o jakich urządzeniach wy mówicie... jakieś mieszadła? OCB?? Najpierw robi się zakwas przez parę dni, potem dodaje mąki i składników, czeka aż wyrośnie i wrzuca do pieca... zaraz poszukam przepisu...

22.03.2009
13:24
[135]

quaku [ Konsul ]

To już wiem czemu Panga mi zawsze błotem zajeżdżała...

22.03.2009
13:24
[136]

moneo [ Nikon Sevast ]

A czy potrafilibyście oszacować, ile średnio wychodzi całkowity koszt takiego chleba z automatu? Pomijając zakup samego automatu.

22.03.2009
13:32
[137]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Proszę, oto przepis na pyszny domowy chleb:

...oczywiście bez żadnych automatów i specjalnych piekarników.

moneo -> woda, mąka, sól, dodatki (np różne ziarna)... nie sądzę, żeby można było zbankrutować ;)

22.03.2009
16:25
[138]

Lysack [ Przyjaciel ]

Moneo -> mnie chleb kosztował około 2zł/kg przy standardowej wersji. Z dodatkami miodu, ziaren i innych tego typu rzeczy, cena za kilogram wzrastała do około 2,50 :)


Ogon -> automat jest dla leniwych - wrzucasz wszystko na raz, naciskasz guzik i po godzinie masz świeży, ciepły chlebek :)

oprócz chleba można robić w formie inne wypieki, a nawet nastawić samo mieszanie :P

22.03.2009
21:22
smile
[139]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

No to moja wersja jest dla tradycjonalistów którzy nie lubią drożdży ;P

22.03.2009
22:00
smile
[140]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Podobnie ryby. Wujek mi opowiadał jak robił w fabryce lodu gdzie zajmowali się przetwórstwem owoców morza (Kołobrzeg) - Choćby mu dopłacali to by nie brał tego żarcia. Ryby (np sledź) na matiasy musza poleżeć (2 tonowe zbiorniki) ze 2tyg żeby "dojrzeć". Jak goni termin (np świeta) to idzie sobie koleś ze słoikiem i dodaje po pół szklaneczki takiego proszku na zbiornik 2t. Śledzie są gotowe po 4 dniach :/

Śledzie? tylko i wyłącznie w occie. Ryby? tylko świeże najlepiej łowione w morzu północnym (atlantyk). A już zapomnij o paluszkach rybnych - robi się je mieląc puree i resztki ryb (ości i głowy)


Trochę źle słuchałeś wujka, albo wujek przy tym lodzie niezbyt dokładnie widział produkcję rybną...

Śledź dojrzewa w basenach z solanką, kiedy jest naturalnie solony(i wtedy jest to cała ryba a nie filet), natomiast filety na "matjasy" dojrzewają szybciej właśnie dzięki temu tajemniczemu proszkowi - preparatowi enzymatycznemu.

Druga rzecz - w Polsce praktycznie nie kupisz świeżej ryby z Morza Północnego czy Atlantyku, tylko mrożone bądź rozmrożone. Czasem hodowlanego łososia norweskiego w lodzie ale... w większości i tak to ryba rozmrożona i położona w sklepie na lodzie :P

I trzecia - piszesz że "tylko w occie" - cóż, ocet przyjmie nawet lekko utlenioną rybę czy mięso i ładnie wybieli, więc... smacznego :)

22.03.2009
22:02
[141]

Ridż Forrester (Marone) [ Pretorianin ]

Macie problemy, nie smakuje to nie jesć ludzie w czasie wojny nic nie mieli i nie biadolilijak kwoki z podwórka ze nic ni ma itp.

pewnie nieraz jedli chleb ze szczurem albo rybe nieswieża.

22.03.2009
22:06
[142]

grattz [ Generaďż˝ ]

Z pola nawozi sie nawozem zwierzęcego łajna. Potem tam rosną sobie warzywa itp.

No i co ?

22.03.2009
22:18
[143]

_MaZZeo [ Senator ]

Baggins --> może by tak coś konkretniej o tym Sphinxie, bo walić takimi ogólnikami każdy potrafi, na każdą firmę czy restaurację.

23.03.2009
00:19
[144]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Mr_Baggins ---> Otóż i kupowałem tam wędliny na 2 czy 3 stoiskach i oprócz wyglądu nic sobą nie reprezentowały (zupełnie przeciętny smak). Nadal twierdzę, że oprócz otoczki 'swojskości' nic tam specjalnego nie uświadczyłem. Ot takie sobie produkty, sprzedawane na przaśnie wyglądających stoiskach. Jest cała wizualna otoczka (surowe drewno wystroju stoiska, swojskie nazwy, wygląd produktów) która nie idzie w parze z jakością wyrobów. Taka polska biesiada w TV z muzyką 'ludową' (czytaj: disco polo). Znacznie lepsze produkty udawało mi się kupić w niektórych (to da się sprawdzić tylko empirycznie) zwykłych sklepach, gdzie nie było całej tej otoczki, za to były dobrej jakości i smaku towary.

23.03.2009
00:30
[145]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Edit dla ubogich:

Mr_Baggins ---> U nas wszystko co 'wiejskie', 'swojskie', 'naturalne', 'ekologiczne', 'babuni', 'dziadunia', 'z Mazur', 'kaszubskie', 'Karczma ...' ma wzięcie. Szkoda tylko, że w przypadku stoisk w Blue City, za tą całą otoczką nie idą w parze jakość i walory smakowe sprzedawanych tam wyrobów.

23.03.2009
01:21
[146]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Super artykuł. Dodatkowa działka wiedzy. Dzięki za to, że się podzieliłeś.

23.03.2009
02:05
[147]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

[140]

el f ------> niby co nie dosłyszałem? albo na ile zmieniłem sens byś mnie poprawiał?... bo między tym co ja napisałem a tym co Ty - nie widzę różnicy. A to czy najpierw leży filet czy cały czy solony czy cukrzony jeden ch.. .Dodają proszku.

Mówiąc o świerzych miałem na mysli inną świerzość - (nawet jeśli to filet) to chodzi mi o środowisko w jakim żyje ryba. Innej świerzości jest bałtycka ryba czy z Wisly/Odry niż z morza Północnego :P

I trzecie: bardzo rzadko jadam śledzie.. niestety ze wszystkich to własnie te są najlepsze - w occie (bez benzoesanu sodu i azotanu potasu)

23.03.2009
08:10
[148]

Belert [ Legend ]

Ostatnio bylem na wakacjach z byłym masarzem.Chlopina dorabia teraz w branzy.I jak mi powiedzialjak sie robi parowki i szynke to mialem dosc.
Wiecie jak sie uzyskuje efekt ciemnego wedzenia szynki?Nie ?To poszukajcie w internecie.
Powiem tak jesli z 1 kg szynki surowej wyjezdza z zakladu 2,2-2,5 kg szynki po 4 godzinach to mam nadzieje ze nie wierzycie w to wedzenie i odymianie :))

Rada:kupujcie na placu niezaleznie co chlop tam wsadzi to i tak nie oplaca mu sie do paru kg szynki ladowac tej calej chemii bo ona jest dosc droga.

23.03.2009
08:51
[149]

halfmaniac [ Dr. Freeman ]

Ja to nie rozumiem tych ludzi którzy kupują papierowe mięso z supermarketów. Niedosyć, że tam góry jest 20% mięsa, to jeszcze naszprycowane to jest tonami konserwantów i barwników. A do tego drogie, czasami takie papierowe mięso kosztuje i 30zł za kilogram. A przecież cały czas sie słyszy, że rolnicy nie mogą sprzedać np. swoich świnek, a jak sprzedadzą, to za 3,50zł za kilogram i nic z tego nie mają. Ja tam w domu stosuję taką technike, że od znajomego rolnika, który ma małą hodowlę, zawsze z kimś na połowę kupimy jedną świnkę, damy do przebadania i do rzeźnika, wychodzi o wiele taniej niż ze sklepu, a do tego to mięsko.. mmm niebo w gębie, brak porównania do takich sztucznych marketowych podrób.

23.03.2009
08:55
[150]

Mr_Baggins [ Consigliere ]


Baggins --> może by tak coś konkretniej o tym Sphinxie, bo walić takimi ogólnikami każdy potrafi, na każdą firmę czy restaurację.

O, trafił się miłośnik świństwa ze Śfińksa. Proszę bardzo, konkretniej - suche, stare mięso, sosy z dipów, surówka z wielkich, plastikowych pojemników, do tego sucha, czerstwa buła. Kiedyś, jak ten cały Sphinx powstał, w pierwszej knajpie w Łodzi było znośne żarcie. Ale to było chyba z 10 albo więcej lat temu.

23.03.2009
12:37
smile
[151]

pablo397 [ sport addicted ]

Spinx jak Spinx -> kiedys pamietam j wygrywali wszystkie rankingi na popularnosc i jakosc zarcia w fast-foodach, ostatni raz bylem z jakis rok temu i faktycznie zarcie drogie i kiepskie. juz chyba wolalbym zjesc w KFC, bo taniej i smaczniej.

ale ogolnie jesli chodzi o takie sieci to ostatnio smakuje mi Sioux - ogromne plusy za wystroj, klimacik, poczucie humoru - czegos takiego sie nie spodziewalem :)

a co do zarcia? za troszke ponad 50 zeta mozna sie najesc we dwojke, a ja potrafie troche zjesc :P (fakt, ze zazwyczaj dokanczalem jedzonko za moja kobiete, bo ona je tyle co nic, wie wychodzilo na mnie 1,5 porcji plus jakis dodatek w postaci salatki czy smazonych zmieniaczkow)

i do tego nawet smaczne, co prawda nie tak smaczne jak samemu robione w domku, ale jesli czlowiek chce sie od swieta przejsc do taniej *restauracji* na w miare dobre jedzonko, to bym polecil Sioux wlasnie

23.03.2009
12:53
[152]

el f [ RONIN-SARMATA ]

niby co nie dosłyszałem? albo na ile zmieniłem sens byś mnie poprawiał?... bo między tym co ja napisałem a tym co Ty - nie widzę różnicy. A to czy najpierw leży filet czy cały czy .Dodają proszku.

To przeczytaj jeszcze raz... różnica jest zasadnicza - śledzia całego soli się naturalnie (solą rozpuszczoną w wodzie czyli solanką w basenach, bez żadnych wspomagaczy) a filety soli się enzymatycznie czyli tym wspomnianym przez Twojego wujka "proszkiem".

No, ale skoro dla Ciebie czy solony czy cukrzony jeden ch.. to... nie mam więcej pytań :P


Mówiąc o świerzych miałem na mysli inną świerzość - ok, to jakieś nowe pojęcie w języku polskim którego nie znałem, na pewno ta "świerzość" to coś zupełnie innego, niż stara i znana świeżość :P
Natomiast jeśli chodzi o ewentualne skażenie to zdziwiłbyś się, ale dorsz bałtycki ma znacznie wyższą cenę niż dorsz atlantycki, podobnie dziki łosoś bałtycki i troć wędrowna z Zalewu Wiślanego są znacznie droższe niż ich odpowiedniki z Morza Północnego czy hodowlane w sadzach, w norweskich fiordach.

bardzo rzadko jadam śledzie.. niestety ze wszystkich to własnie te są najlepsze - w occie - czyli najlepsze są śledzie... bałtyckie, bo akurat te idą głównie do octu :)

23.03.2009
13:04
smile
[153]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

A Ja jadam w McDonaldzie, jem papierowe mięso, tony masła extra i zapijam to wszystko Coca Colą.

Umrę za tydzień : )?

23.03.2009
15:28
smile
[154]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Dycu -> nie, ale powodzenia w życiu po 40stce :)

26.03.2009
12:48
[155]

-27fps- [ Generaďż˝ ]

el f -------->
"A to czy najpierw leży filet czy cały czy solony czy cukrzony jeden ch.. .Dodają proszku."

No, ale skoro dla Ciebie czy solony czy cukrzony jeden ch.. to... nie mam więcej pytań :P


...jakbym normalnie z babą gadał

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.