claudespeed18 [ Legend ]
Watchmen - co sądzicie? ktoś sie wybiera?
pojutrze premiera filmu, którego trailer jak i sam film zobaczyłem dzieki CDA czy też Click! świetne efekty, muzyka, rozterki emocjonalne, fabuła i intryga, ja chyba sie wybiore, chociaz zbyt czesto świetny trailer oznacza słaby film albo pokazują tylko najlepsze momenty przy świetnej muzyce, np Max Payne, 300
sami zobaczcie, chociaz dla świetnej muzyki! :
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Bilet na jutrzejszą przedpremierę już zarezerwowany.
VoltkeMan [ Pretorianin ]
Jak będę miał czas, to może się wybiorę, bo na chwilę obecną zapowiada się całkiem nieźle.
blazerx [ ]
Slyszalem 2 rozne wersje jak dobry ten film jest od ludzi ktorzy obejrzeli:
a) sredniawa, nic szczegolnego typowy film akcji pokroju Daredevila - pare elementow zmienionych z komiksu
b) kandydat na film roku 2009
Trzeba poczekac i wybrac sie samemu
claudespeed18 [ Legend ]
blazerx --> jeśli którakolwiek z wersji jest prawdziwa to ide na bank gdyż Daredevil mi się podobał zarówno muzycznie i efektami :]
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
idę na przedpremierę wyznaczaną przez zegar zagłady:)
tzn 5 minut do północy jutrzejszego dnia. Doczekać się nie moge bo zafascynowałem się Watchmenami tak bardzo, że po obejrzeniu trailera od razu sięgnąłem po komiks i nie mogłem się oprzeć chęci poznania całej historii i powiem wam - wow. Tak doskonale skonstruowanego komiksu i jego fabuły jeszcze nie widziałem. Piekielnie wciąga, a z tego co widac po zapowiedziach Watchmenów film będzie naprawdę godną ekranizacją tego dzieła:)
Nie mogę się już doczekać prawie 4godzinnej wersji Director's Cut, która wyjdzie na BD :)
N|NJA [ Senator ]
Dwa bileciki na jutrzejszą przedpremierę już zaklepane.
Tyle już się o tych Watchmenach naprodukowałem na tym forum i tyle osób przekonałem co do genialności owego dzieła, że chyba palpitacji dostanę, jeśli Snyder coś spieprzy, a jest to bardzo prawdopodobne, bo od 20 lat się do tego filmu zabierano i wszyscy zgodnie twierdzili (ja równiez) że tego nie da się sfilmować.
Pazywiom, uwidzim, w poniedziałek drugi seans, już na zimno, gdybym za pierwszym razem był zanadto zachwycony :)
John 55 [ Konsul ]
czy to taki film o kilku supermanach w jednym filmie?
VoltkeMan [ Pretorianin ]
[8] Coś w tym stylu
VOSTOK [ Gitarczok! ]
czy to taki film o kilku supermanach w jednym filmie?
Coś w tym stylu
Absolutnie nie. Przeczytajcie/obejrzyjcie to sami będziecie wiedzieć ;).
Zapowiada się rewelacyjna ekranizacja jednego z najlepszych komiksów wszech czasów.
claudespeed18 [ Legend ]
Didier z Rivii --> a skąd masz komiksy? ja widziałem na allegro jakis zestaw 3 komiksów ale ich cena jest kosmiczna jak dla mnie za przeczytanie tylu kolorowych stron :/ w ogóle to dzieki trailerowi pierwszy raz słysze o tych "dziwnych" bohaterach, coś tam kiedyś mi sie obijało słowo 'straznicy' ale myślałem że to dotyczny tej ruskiej serii Night/Day Watch, myslalem ze to jakas podróbka Batmana(podobny koleś) czy Supermana a tutaj czytam że to najgenialniejszy komiks świata i znani bohaterowie...bynajmniej nie dla mnie ;)
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
N|NJA --> podobno końcówka filmu rózni się troche od komiksowej, ale pewnie juz to wiesz:)
John 55 --> z tym ze żaden z nich nei jest superbohaterem ani nie ma żadnych mocy (no może tylko pan niebieski z trailera)
claudespeed18 --> niestety komiksow w wersji papierowej nie mam, ale dosc ciekawym eksperymenetem jest Motion Comic który można znaleźć na iTunes oraz pewnie na torrentach :)
Wybor [ ]
Można iść do kina bez znajomości komiksu? Przyznam, że nigdy o tym nie słyszałem :P
Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]
Ostatnie dwanaście miesięcy było bardzo dobre dla ekranizacji komiksów (no, może poza Hulkiem). Jeszcze nie zdążyłem się nacieszyć po oglądnięciu nowego Punishera, a tu Watchmen nadchodzi.
paściak [ carpe diem ]
[13] dolaczam sie do pytania
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
[13] -> oczywiście, że można seria komiksów (12 sztuk) tworzy zamknieta historie ktora od poczatku do konca bedzie opowiedziana w filmie, wiec nie ma sie co o to martwic :)
koobon [ part animal part machine ]
Wybor -->
Nie sądzę, żeby producenci zdecydowali się na kręcenie filmu tylko dla fanów komiksu.
A zaległości w lekturze polecam nadrobić.
Didier z Rivii -->
Od kiedy, żeby być superbohaterem, trzeba posiadać supermoc?
Dexter666 [ Fresh dyspozytor ]
Dla mnie to kolejny film sc-fi pokroju X-mana, batmana, daredevila itp. a dla niektórych to jakaś świętość bo są zafascynowani wszelkimi komiksami tego pokroju - oczywiście szanuję to.
Obejrzę tak jak wszystkie inne filmy :) gdzie jest dobro i zło, ładne efekty specjalne, muzyczka i dobre zakonczenie.
Pozdrawiam i miłego oglądania!
VOSTOK [ Gitarczok! ]
@above
Nawet niewiesz jak się mylisz :>.
Salado. [ Generaďż˝ ]
poszedłbym, powinna byc dobra rozwyrka w stylu Dark Knbitga, czyytlu to co oczekuje po tym filmie
Coy2K [ Veteran ]
szczerze mówiąc nie czekam jakoś specjalnie na ten film. Oglądając zwiastuny i zdjęcia promo odnosi się wrażenie że upchnęli kilku dziwolągów lubujących się w przedziwnych kostiumach, a jak sie okazuje pare postów wyżej żaden z nich nie posiada supermocy to już w ogóle należy rozpatrywać ich przebierankowe fetysze w kategoriach skrzywionej psychiki :)
eJay [ Gladiator ]
Mnie z kolei odpycha wszechobecny slo-mo, który rozciąga film do niebotycznej długości. Pierwszy zwiastun był fajny, ale co klip coraz mniej mi się chciało oglądać Watchmenów.
Salado. [ Generaďż˝ ]
mnie lekko od tego filmu odpycha brzydka laska mogli lepsza znal;ezc
Narmo [ nikt ]
Coy2K --> Jeden posiada :P
Plus mamy kogoś na wzór Batmana :P
Ja się zastanawiam, czy się wybrać. Komiks przeczytałem a po trailerach wnioskuję, że to będzie mniej więcej to samo (oczywiście mniejsze lub większe zmiany w niektórych miejscach sa konieczne, bo by się w kinie 4 godziny siedziało). Więc czy warto będzie poczekam na pinie osób, które znają obie wersje - papierową i filmową.
Taven [ Generaďż˝ ]
Czekamy, oczywiście, ale im bliżej premiery i im więcej opinii tym bardziej pozbawiam się złudzeń (Snyder!). Choćby ostatnie recki z AICN potwierdzają obawy o brak narracyjnego tętna i wydrapanie z oryginału idealnie komponujących się ze sobą treści (Snyder!), chociaż chwali się visuale i wierność stylistyczną (Snyder!).
Nie oszukujmy się - ekranizacja Watchmen jako typowego komiksowego blockbustera to potraktowanie dzieła z buta. To NIE MOŻE się udać.
Soldamn [ krówka!! z wymionami ]
niestety, to będzie gówno ;)
lepiej zostawić pieniądze z kina, troche dołożyć i kupić papierową wersję.
Bo to, że film dorówna komiksowi jest po prostu...niemożliwe:)
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Profilaktycznie - nie spoilerować mi tu. ;) Mam już plan - jutro komiks, pojutrze film. Jesli wierzyć Yoghowi to przynajmniej raz będę zadowolony. :)
blazerx [ ]
Watpie zebys przeczytal komiks w jeden dzien :D
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
blazerx --> e tam 6h wystarczy jesli nie chce sie lecieć po łebkach ;)
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Znając moje możliwości i czas, którym akurat jutro będę dysponował to zostanie jeszcze chwila na przemyślenia. ;)
Mephistopheles [ Hellseeker ]
:D
N|NJA [ Senator ]
Without spoilers:
Zgodnie z przewidywaniami- Snyder nie podołał. Nie powiem, starał się, to widać na każdym kroku. Ale powtarzana od dwudziestu trzech lat mantra- "Watchmenów nie da się przenieść na celuloid", okazała się prawdą.
Oddam twórcom jedno- przypuszczałem, że efekt ich pracy może przyjąć dwie formy:
1. Spidermanowy pokaz możliwości speców od efektów specjalnych bez krztyny sensu
2. Przegadany moralitet, który aspiruje do miana tzw. "kina dla ambitnych"
Ekipa zaś zaskoczyła mnie i wybrała trzecią opcję, mieszając powyższe punkty. To jest największą słabością filmu- co Moorowi udało się zawrzeć w kadrach i dymkach, na taśmę filmową raz, że nie wejdzie, a dwa- zdekonstruuje cały obraz i zrobi z niego mielonkę z efekciarstwa i filozoficznych pogadanek. Na papierze wszystko było płynne, akcja skacząca z miejsca na miejsce i zmiany w narracji nie męczyły czytelnika, bo w komiksowej formie, nawet przy takim nagromadzeniu treści, da się je podać w przystępny sposób.
Snyder zaś nie potrafił się zdecydować, jaki film robi. Adaptacja kadr w kadr nie wchodziła w grę- wtedy obraz trwałby dłużej niż trzy części władcy pierścieni. Chylę jednak czoło- o dziwo wcisnął w niemal trzygodzinną projekcję większość wątków, pomijając metanarrację i epizody wyraźniej nakreślające background. Świadczy to o tym, ze Snyder szanuje fanów i nie chciał walić ich łopatą po głowie, nie częstuje oczywistościami (dzieje pierwszej superbohaterskiej grupy przedstawione w openingu za pomocą stałych kadrów, bez żadnych słów, ogarną jedynie ci, którzy mieli do czynienia z wersją papierową), a jednocześnie czyni ze swojego obrazu dzieło mało przystępne dla nieobytej widowni. Podczas seansu zliczyłem 5 osób, które wyszły z sali mniej więcej po pół godziny. Trailer jak zwykle zmylił odbiorców, bo spodziewali się nakurwianki, a dostali... no właśnie, co konkretnie?
Absolutny brak pomysłu, jak poprowadzić fabułę. Twórcy popełnili podstawowy błąd- słowo pisane nie przeciaga się tyle, co ta sama kwestia wypowiadana w filmie. Czytając Strażników, wynurzenia Manhattana łykało się w ciągu kilku sekund, ba, były one niezbędne z racji takiej, a nie innej formy przekazu, w kinie zaś jego metafizyczne tyrady wykończą najwytrwalszych. To, co można było opowiedzieć obrazem, Snyder postanowił wyłożyć dialogiem, co makabrycznie zmniejszyło tempo całej opowieści. Choćby sam origin story niebieskiego Adonisa- wiem, że monotonny głos Manhattana miał dać odbiorcy lepsze pojęcie o jego postrzeganiu świata, ale ten epizod można było okroić z jego usypiających gadek, stawiając na narrację za pomocą filmowych kadrów.
Właśnie przez chęć wciśnięcia wszystkiego film przypomina wykres EKG- moment napięcia, ostry spadek, ciekawa chwila, nic się nie dzieje, akcja, smęty. Choć właściwsze byłoby raczej takie streszczenie całości fabuły- Rorschach! Manhattan. Znakomity Rorschach! Jezu, znowu Manhattan. Cycki! Tylko nie Manhattan. Rorschach owns! Shut the fuck up, Manhattan.
Co jak co, ale pokurwieńców i totalnych degeneratów Snyder uchwycił świetnie. Rorschachowi poświęcono sporo czasu, postać tę (zasłużenie) porządnie rozwinięto i zarysowano, uwielbiany przez wszystkich socjopata wyraźnie dominuje nad niemrawą resztą kamandy. W komiksie nie było to odczuwalne, jednak w filmowej wersji reszta bohaterów wypada przy nim już nawet nie blado, ale wręcz monochromatycznie. Również Komediant, choć na ekranie pojawił się łącznie może przez 10 minut, był taki, jakim zapamiętałem go z oryginału. Tu też ukłon dla Snydera- miejscami udało mu się idealnie przekalkować komiksowe panele na taśmę z polotem, bez zamęczania widza.
Wypada też wspomnieć, że wizualnie, przynajmniej pod względem ogólnie pojętego "feelingu", jest bardzo dobrze. Odbiorca, nawet nie wiedząc, że istnieje papierowa wersja, po jednym rzucie okiem zauważy, że kinowi Watchmeni mają komiksowy rodowód. Owszem, można się przyczepić do kiepskawego CGI doktora Manhattana, ale nie o tanie efekciarstwo tu chodziło, a o odpowiedni klimat. O to zadbano- jest brudno, szaro, paskudnie i dystopijnie, tak jak być powinno. I nie przegięto z filtrami, które z taką chęcią wykorzystano z 300.
Martwią mnie tylko dwie rzeczy- fascynacja Snydera bullet timem i męską nagością. Co do pierwszego zarzutu- Ktoś powinien panu rezyserowi wytłumaczyć, że slow motion stosowany z tak orgazmiczną przyjemnością i częstotliwością nie cieszy, a nuży. każda scena akcji (a jest ich kilka) to co najmniej ze cztery matriksowe patenty. Już w Trzysetce widać było niezdrowy nadmiar teledyskowości, ale w przypadku Watchmenów już pierwsza scena walki budzi pewien niesmak i rodzi pytanie "ileż można?".
Do tego, z czysto męskiego, heteroseksualnego punktu widzenia- po obejrzeniu przywoływanych po raz kolejny 300 można się było zastanawiać nad seksualnością pana Snydera, tym razem znów mamy tu więcej nagich męskich ciał niż kobiet w skąpych strojach (owszem, cycki też są, ale pojawiają się przed oczami rzadziej niż masywny niebieski pysior Manhattana).
Żarty odsuwając na bok- to nie był zły film. Ba, poszedłem z negatywnym nastawieniem, być może więc dlatego byłem pozytywnie zaskoczony dbałością o szczegóły i próbą wiernej adaptacji. Jednak podchody do zrobienia filmu i dla zwykłych widzów, i dla fanów zrodziły dzieło nieprzyswajalne dla tych pierwszych. Mówię z pełną świadomością swych słów- ktoś, kto oryginału nie zna (lub przez niego nie przebrnął, a bywali i tacy), miejscami mimowolnie będzie ziewał. To nie jest typowy film komiksiarski, i za to twórcom chwała. Ale nie jest to też obraz, który wciska w fotel i cały czas skupia uwagę odbiorcy.
W skali szkolnej- naciągane 4, za dobre chęci.
Mephistopheles [ Hellseeker ]
OK, no to po seansie.
Na wstępie zaznaczam, że żadnym wielkim miłośnikiem komiksów nie jestem, a do przeczytania Watchmenów zachęciła mnie przede wszystkim wrzawa, która ogarnęła internet tuż po wypuszczeniu pierwszego trailera. I chociaż komiks wywarł na mnie spore wrażenie, to jednak wcześniej postanowiłem oceniać film w odcięciu od swego pierwowzoru, żeby patrzeć na to, co jest, a nie na to, czego nie ma. Niestety - teraz to już niewykonalne.
Najpierw ogólnie - film jako film jest całkiem OK. Przeciętnemu widzowi powinien się spodobać. Pod względem wizualnym nie da się wiele zarzucić. Twórcom udało się umieścić we w miarę realistycznym świecie wszechobecny kicz, który tutaj jak najbardziej pasuje. Sporo lokacji i inych elementów komiksu zostało wiernie odtworzonych (czy nawet zmodyfikowanych, ale wciąż trzymających tamten styl) i przedstawionych tak, że ich sztuczność wcale nie razi, a dodaje jedynie filmowi klimatu. Oprawa dźwiękowa też została dobrze dobrana (poza coverem Desolation Row Boba Dylana podczas napisów końcowych... ech...). Niestety gorzej wypada rozłożenie użytych piosenek w czasie, przez co jakieś 45 pierwszysch minut (zgaduję - nie patrzyłem na zegarek) wygląda momentami jak jeden wielki teledysk. Możliwe, że to wina wyciętych scen, które zostaną przywrócone dopiero w wersji reżyserskiej, ale na razie tego stwierdzić się nie da.
Po trailerach sporo osób narzekało na bullet time i domniemany nawał scen akcji. Co do tego pierwszego, to IMHO nie jest wcale tak źle. Może to dlatego, że do spowalniania czasu przywykłem do tego stopnia, że praktycznie przestałem już go zauważać. Ale ogólny bilans i tak się wyrównuje bo, po każdej bullettime'owej następuje mocne przyspieszenie akcji (patent ostatnio nagminnie używany w nowym Hulku). Dużo gorzej jest ze wszelkimi bijatykami, które są po prostu zbyt napakowane akcją, przez co ich dynamika w ogóle nie pasuje do reszty filmu, nakręconej w dużo spokojniejszym stylu. Denerwują też chaotyczne cięcia podczas sekwencji walk (co jak co, ale tego po Snyderze się nie spodziewałem), szczególnie widoczne podczas walki Silk Spectre i Night Owla z bandziorami w ciemnym zaułku.
Ogólny tor historii pozostał niezmieniony, jednak sporo rzeczy zmodyfikowano (w tym jedną - tę z mackami - zmieniono na maksa), większość wątków drugoplanowych okrojono lub całkowicie usunięto (tutaj znowu pojawia się kwestia wersji reżyserskiej, więc w sumie nie wiem do końca jak to traktować, dopóki nie zobaczę filmu na DVD). Odnoszę też wrażenie (choć zdaję sobie sprawę, że to może być podyktowane moimi osobistymi odczuciami względem komiksu, które niekoniecznie muszą być akurat tymi właściwymi), że większość postaci mocno spłycono i ich historie w filmie nie oddziaływują już tak jak w pierwowzorze. Chociażby taki Rorschach, którego zawsze miałem za kawał bydlaka i niemal faszysty (a że był przy okazji moją ulubioną postacią, to swoją drogą), tutaj wydał mi się raczej czymś w rodzaju Punishera. Szczególnie zaważył tu brak sceny, w której powinien zabrać Molochowi lekarstwo na jego nowotwór. Przez brak Kapitana Metropolisa na spotkaniu Crimebusterów i nieco zmienione zachowanie Ozzy'ego (w komiksie jednak dało się wyczuć jakąś nutkę wątpliwości w jego ostatniej rozmowie z Manhattanem), jego postać też odbieram tu nieco inaczej. Podobnie brakuje tego "Only once..." Komedianta, które w moim odczuciu było najbliższą do przeprosin rzeczą, na jaką było go stać.
Generalnie film uważam za niezły, choć pewnie bez lektury pierwowzoru, podobałby mi się jeszcze bardziej... A może jednak mniej, gdyby okazało się, że połowy rzeczy bym nie zrozumiał...
I tylko ośmiornicy szkoda. :(
O w mordę. W swoim tekście zawarłem więcej porównań do komiksu niż Yoghurt. Przerażające...
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Aha! Zapomniałem dodać, że brak oryginalnego nazwiska Laurie Juspeczyk to kolejny antypolski cios wymierzony przez Żydów z hollywoodu!
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
no chciałem właśnie tutaj napisać swoją opinię, ale po obu poprzednikach nie mam juz w zasadzie czego dodawać, bo praktycznie w całości zgadzam się z tym co napisali, więc nie będę się powtarzał.
Powiem tylko, że w filmie zabrakło mi dwóch charakterystycznych kadrów, mianowicie ściany z plakatem ostrzegającym przed promieniowaniem, oraz ściany na której jest cień całującej się pary. No i za slabo byla też pokazana panika zwyklych ludzi przed wojną nuklearną, no ale jakby mieli to dodać to by pewnie przedłużyło się o kolejne pół godziny ;)
Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]
[34]
Zasrany nacjonalista. : - /
blazerx [ ]
Dzieki za recenzje, mialem isc do seans w ten weekend ale nie ma chyba sensu. Obejrze od axxo :P
CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]
Kurde, chciałem sobie kupić ten komiks i przeczytać żeby na film iść z odpowiednim nastawieniem, ale widzę jakieś chore ceny na Allegro, a w sklepach "nakład wyczerpany". Czy to normalna praktyka że nie wznawia się komiksów?
N|NJA [ Senator ]
Meph-> nazwisko "Juspeczyk" pojawia się w filmie raz, w "jaskini" Night Owla.
Takich pierdółek jest masa, na jednym z monitorków Ozymandiasza leci np. "1984"
A co do kosmicznej ośmiornicy- ci, którzy nie czają specyfiki komiksu i poszli na film zachęceni trailerem zeszliby ze śmiechu, taka modyfikacja była przeznaczona dla przeciętnego popkorniarza, który komiksów nie czyta.
Chester-> Amazon twym przyjacielem w tej kwestii się stanie.
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Chester - oni go wznowili z rok, dwa temu. Znaczy dodrukowali. Ale widać w bardzo małym nakładzie, skoro znowu zabrakło. Ale może gdzieniegdzie jeszcze zostało.
r_ADM [ Generaďż˝ ]
Kurde, chciałem sobie kupić ten komiks i przeczytać żeby na film iść z odpowiednim nastawieniem, ale widzę jakieś chore ceny na Allegro, a w sklepach "nakład wyczerpany".
Tez sobie chcialem kupic na amazonie po 12 dolarow calosc (dolar wtedy po 2.20), ale tak sobie mowilem, ze nie ucieknie. Teraz sobie pluje w brode, ze nie kupilem wtedy ;/
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Didier ---> Właśnie o sylwetkach na ścianie zapomniałem wspomnieć. Dopiero oglądając Motion Comic dotarło do mnie jak mocna jest ich wymowa w momencie
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
No więc przeczytałem i obejrzałem. Żeby się nie dublować z zacnymi przedmówcami tylko skrótowo. Film jest dobry. Ale mam wrażenie, że kompletnie nie dla osób, które nie czytały pierwowzoru. Nie chodzi nawet o drobiazgi, które są zaznaczone ale nie wyjaśnione (perfumy, losy starej gwardii czy New Frontiersman), ale o te bardziej znaczące rzeczy. Na podstawie wyznań osoby, która Strażników nie czytała - Rohrshach robiony jest na kogoś, kogo mamy lubić bez zastrzeżeń, inni bohaterowie którzy stopniowo przestają nas obchodzić czy niewygrane zakończenie które sprawia wrażenie płaskiego.
Coś w tym faktycznie jest. Pozbywając się (w sumie słusznie) niektorych wątków pobocznych i upraszczając inne, zostawiono rzeczy, które do głównego wątku niewiele wnoszą a być może zabierają miejsce takim, które bohaterów mogłyby trochę ubarwić. Manhattana jest za dużo, opowieść o genezie jest ok, zmiażdżyła mnie w komiksie, trzepnęła trochę i tu - ale reszta? I tak nie dało się pokazać tego calego motywu "człowiek/bóg/bezuczuciowe istnienie" a takie coś napoczętego nie wygląda dobrze. Faktycznie brakuje tych wątpliwości Veidta. I paru innych scen. Owszem, jak się czytało to można sobie dopowiedzieć, ale jeśli nie?
No, ale jak mówiłem, film jest dobry. Dla mnie. Wydaje mi się, że lepiej się po prostu tego nie da przełożyć na ekran. Komiks jest genialny. Film, niesiony trochę siłą pierwowzoru, obrazowaniem dosłownie wielu scen i wypowiedzeniem kilku mocnych linijek, jest dobry. Takie fanowskie 8/10.
beowulff [ Legend ]
Bylem dzis, film jest bardzo dobry ale ma bardzo ciezki klimat ktory nie liczni tylko zrozumieja...
obrydzien [ Konsul ]
szkoda ze filmik dla dzieci
garrett [ realny nie realny ]
Watchmeni
Chyba tylko największej wiary nerdy wierzyły, że da się zrobić perfekcyjną ekranizację niemal perfekcyjnego komiksu. Snyder nie podołał perfekcji ale nakręcił fantastyczny obraz. Jestem zachwycony dając się ponieść pierwotnym uczuciom po napisach końcowych.
Gdy się podejscie na chłodno do filmu, to i owo będize nie pasować ale co tam, szukanie świetnego kina, doskonalej ekranizacji, zacnego szmatławca, idealnego synchro ost z obrazem mnie napędzają i przy okazji sugerują że jakiś absolut istnieje. Watchmeni absolutem nie są, gdyż ten w 3 (wydanych u nas) zeszytach drzemie na półce, Watchmeni walą po mordzie, nie pozostawią obojętnym i na pewno to jedna z najlepszych produkcji jakie od jakiegoś czasu widzialem. I szczerze, nie potrafię odpowiedziec czy to najlepsza ekranizacja.
Kuzwa i to ost. Prosty jestem i jak mi zagrają Cohena czy Hendrixa to jestem szczęśliwy.
Nazwisko Juspenczyk było.
ps. tak końcówka.... ale perfekcji nie ma :)
ps2. recka ZP lada momento
beowulff [ Legend ]
Wiecie co przegladam teraz komiks, to co dzis zobaczylem w kinie to taki ruchomy komiks, tyle ze bez dymkow, chyba jestem calkiem na tak mnie to bieze....
123456789max [ Wujek MAX ]
Byłem i NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo lubię komiksy,więc wybrałem się na ten film z dużym kredytem zaufania.I co?Dostałem bezsensowny zlepek histori,tragicznych bohaterów(oprócz tego w masce) i przesadzonoł brutalność.Po 1,5h chcieliśmy z kolegą wyjść,ale postanowiliśmy wytrwać do końca.Jedyną sceną,która nam się podobalła,to było więzienie,a reszta to klapa.Dopiero ostatnie "chwile" były niezłe.Z klimatu,niewiem dlaczego spodziewałem sie czegoś na wzór Mrocznego Rycerza,a dostałem coś takiego:wątek jednego bohatera był mroczny poważny,inny był bez sensu itp.Moja ocena tego filmu to 3,5/10,dla mnie to nic innego jak 3h katorgi.NIE POLECAM
wysiak [ Legend ]
123456789max --> Zgaduje, ze TEGO akurat komiksu na oczy nie widziales?
123456789max [ Wujek MAX ]
No nie,ale na trilerach wyglądało to trochę jak Marvel
eJay [ Gladiator ]
ale na trilerach wyglądało to trochę jak Marvel
Nie każdy komiks to łubu-dubu.
koobon [ part animal part machine ]
123456789max -->
Wybacz, ale nie mam najmniejszego zamiaru brać pod uwagę opinii kogoś kto pisze "przesadzonoł".
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Opinia osoby, która pisze "przesadzonoł" na pewno wiele znaczy.
koobon ---> :D
123456789max [ Wujek MAX ]
Sprawdź moje inne post,bo oprócz tego,że 2 razy napisał zamiast na,an,to nie mam błędów ortograficznych.Rozumiem,że wy nigdy nie popełniacie żadnych błędów.To jedna sprawa,a moja opinia to druga,MI się film nie spodobał i szanuję to,że wam przypadł do gustu,ale szanujcie zdanie innych
eJay [ Gladiator ]
Rozumiem,że wy nigdy nie popełniacie żadnych błędów.
Nie. Po prostu używamy Firefoxa :P
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Ale filmwebowo się zrobiło...
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Jakoś ja nie popełniam. A nawet nie mam Firefoxa. A Ty ogólnie piszesz trochę tak jakbyś pisał szybciej niż myślał. Twoje prawo, prawo innych - olewać kogoś, komu się nie chce nawet starannie posta napisać.
Meph --> nie wiem jak na Filmwebie jest, ale tu to jakoś standard że najbardziej skrajne oceny filmów / książek / czegokolwiek mają ludzie ktorzy piszą jakby losowo wybierali znaki z klawiatury. Ale może to przypadek.
Mephistopheles [ Hellseeker ]
sparrhawk ---> Już nawet nie w tym rzecz (choć również przyznaję rację). Chodzi mi o typ argumentacji: napiszę byle co i byle jak, a po krytycznych komentarzach (które w rzeczywistości odnoszą się do abominacyjnej formy, a nie samej treści, bo takowa praktycznie nie istnieje) czas na wielki finał w postaci "o gustach się nie dyskutuje!!!!11" lub "macie szanować moje zdanie!!!!!11112233!!". Syndrom typowy dla polskiego internetu, który z czasem sprowadza każdy serwis bez porządnej moderacji do poziomu pyskówek z piaskownicy (żeby daleko nie szukać - jakaś połowa komentarzy do gier i newsów na GOLu). FilmWeb podałem jako przykłąd, bo on akurat z tym zjawiskiem najbardziej się kojarzy i został przez nie już dawno zdegradowany do roli serwisu, z którego można czerpać jakieś tam informacje, ale jakakolwiek próba dyskusji, skończy się w najlepszym przypadku głębokimi zaburzeniami psychicznymi. Nawet jeśli znajdzie się jeden wartościowy wątek, to należałoby się wcześniej przekopać przez dwadzieścia innych, których po prostu nie da się czytać. Aż chce się na nowo zdefiniować słowo "niepoczytalność".
garrett [ realny nie realny ]
Watchmeni na Zakazanej
ganek [ Pyrlandia Reprezentant ]
Filmu jeszcze nie oglądałem, ale właśnie skończyłem czytać trzeci tom komiksu i kurde czuję się jakby ktoś dał mi w mordę - mistrzostwo!
Teraz i ja nie wyobrażam sobie jak można przenieść to na taśmę filmową, ale do kina pójdę, a później zapewne zakupię wersje reżyserską na DVD :)
Faolan [ Człowiek Wilk ]
Właśnie wróciłem z seansu i muszę przyznać, że jednak tego komiksu nie da się dobrze przenieść na ekran, trochę jakby ktoś chciał wiernie zekranizować "Nad Niemnem". Z długimi kadrami prezentującymi opis przyrody. Niestety. Nie jestem zawiedziony, ale nie jestem również zachwycony. Bo to nie był zły film, ale tak jak napisałem powyżej nie wiem, czy dałoby się z tego komiksu nakręcić lepszy.
A scena seksu do piosenki Cohena powodowała, że chciałem parskać ze śmiechu. Najgorzej dobrana muzyka w całej historii kinematografii.
ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]
A scena seksu do piosenki Cohena powodowała, że chciałem parskać ze śmiechu. Najgorzej dobrana muzyka w całej historii kinematografii.
O, interesująca opinia. A co by bardziej pasowało?
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Dla tych, nie chcą tracić trzech godzin na siedzenie w kinie. :D
Azazell3 [ Żywy Trup ]
Boże 3 godziny?? To pewnie jest to drugi Benjamin Button ;/
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Oczywiście, że tak. Od dawna wiadomo przecież, że filmy powyżej 100 minut, jak i książki powyżej 100 stron, nie są warte uwagi.
Hiacynt [ Konsul ]
Skonczylem 2 tom komiksu i nie widze zadnej akcji :) Mam nadzieje ze sie zaraz rozkreci bo myslalem ze mnie komiks nakreci na film, a na razie jest odwrotnie :)
Fakt faktem ze Button byl straszna dluzyzna :) W kinie mozna na tym spokojnie usnac. Totalnie zmarnowany czas...
żbike [ Generaďż˝ ]
Komiksu nie czytałem, ba na film poszedłem z myślą że będzie to 3 godzinna nuda bez akcji, po seansie mogę powiedzieć jedno JAK JA SIĘ MYLIŁEM, film jest wypasiony, jeśli komiks jest jeszce lepszy to muszę go kupić, ale wg mnie jest to jeden z najlepszych filmów ( obok Sin City) na podstawie komiksu, co mnie tak zaciekawiło w filmie ? Po 1 bardzo ciekawa fabuła z interesującym i dającym do myślenia zakończeniem, bochaterowie z krwi i kości, ludzie którzy mają swoją historię swoje zmartwienia dylematy moralne, kochają nienawidzą itp. naprawdę pierwszy raz widziałem film na podstawie komiksu, w którym nie chodzi jedynie o to by co 5 minut była akcja ale o to by dobrze opowiedzieć sensowną historię, opisać bochaterów nie jako tych dobrych i wspaniałych ale dać im ludzkie oblicze gdzie ci obrońcy kochają, zabijają niewinnych obywateli, piją alkochol, nareszcie komiks gdzie nie ma czarno-białej opowiastki dla gimnazjalistów gdzie wiadomo że obrońca jest dobry a główny zły jest na bank tylko zły. Kolejna rzecz którą przekonał mnie film jest brak ugrzecznienia filmu, jeśli dal kogoś ten film jest ugrzeczniony to niech wraca do swojego spider mana czy innych x-manów, sceny sexu, bicia kobiet, zabijanie kobiet w ciąży, prostytucja, obcinanie rąk, czy ogólna brutalność, ucieszyła mnie a zarazem zdziwiła że reżyser nie dał złagodzić tego filmu, moim zdaniem nawet nie chciał ugrzeczniać i chwała mu bo film na pewno nie nadaje się dla dzieci (zresztą pewnie komiks nie jest adresowany dla gimnazjalistów). No to chyba wszystko co chciałem powiedzieć na temat filmu, z kina wyszedłem zadowolony, te 3 godziny nie były dla mnie zmarnowane ba bałem się że ten film skończy się w takim momencie że będe chciał udusić reżysera, tak jednak się nie stało. Czekam na wresję rozszerzoną która pewnie ukaże się na dvd. Polecam film wszystkim tym którzy od filmu na podstawie komiksu pragną czegoś więcej niż tylko ckliwej opowiastki i non stop akcji przerywanej głupimi dialogami.
Moja ocena 9/10
P.S Zapomniałem dodać że muzyka z filmu jest wypasiona.
Pan P. [ 022 ]
Nie będę się rozwodził nad samym filmem, bo jest przerewelacyjny. Jedyne minusy to nieco zbyt dosłowna brutalność (walka w alejce i wyznanie Rorschacha) i zdecydowanie za krótka scena-monolog o przeszłości Manhattana. Oby w reżyserskiej ją poszerzyli.
Ale ja nie o tym - największym minusem filmu jest piosenka z end creditsów. Od My Chemical Romance coverujących Dylana zachciało mi się rzygać, toteż zacząłem się mocno zastanawiać jaki kawałek bardziej pasowałby do końcówki Watchmenów. Oto mój typ. Zarówno jeśli idzie o klimat, jak i o tekst.
claudespeed18 [ Legend ]
jedni piszą ze słabe, inni że super...a jak ma sie film dla zwykłego fana akcji w slow-mode i efektów oraz dobrej muzyki w tle? czyli powiedzmy dla mnie, nie czytalem i nie znalem nigdy komiksu Watchmen, kiedys tylko troche X-Men, Spiderman, Transformers i podobne, bardzo lubie film Daredevil i Mroczny Rycerz, czy po tym filmie moge sie spodziewac rownie dobrych wrażen?
żbike [ Generaďż˝ ]
claudespeed18-mi choć nie czytałem komiksu film się podobał, wydaje mi się że Watchmenowi bliżej do Mrocznego rycerza niż do dardevila. Ja tam bym na twoim miejscu poszedł.
N|NJA [ Senator ]
Claude-> Watchmeni to nie jest zwykły komiks o pleryniarzach, ekranizacja zatem nie jest standardową sieczką pełną efektów specjalnych. Slow Mo jest, w końcu to Snyder, ale gdyby zebrać wszystkie sceny akcji w całość, wyszłoby tego może z 10 minut. Watchmeni postaciami i historią, nie akcją stoją, więc uprzedzam, możesz być zawiedziony, jeśli oczekujesz efekciarstwa.
Acha, co do muzyki- dobór kawałków (poza endingiem) był niezły, ale dość... dziwaczny. "All along the watchtower" spodziewałem się rzecz jasna w Wietnamie, a tu wrzucili go na Antarktydzie :)
Lindil [ WCzK ]
Byłem, generalnie nie polecam.
Świetna muzyka, genialne pierwsze minuty z wprowadzeniem do świata przedstawionego, potem dokładnie jak to napisał N|NJA: blablabla, Rorschach, blablabla, Komediant, blablabla, idiotyczne zakończenie [Chociaż trzeba przyznać - nieco mniej idiotyczne niż w oryginale]. Moim zdaniem reżyser za bardzo starał się trzymać fabuły komiksu, przez co film jest strasznie przegadany i ciągnie się godzinami. Moim zdaniem takie rzeczy do kina po prostu nie pasują.
PS
Polskie nazwisko Laurie pojawia się w filmie, kto powie gdzie? ;)
PPS
Pewnie każdy widział - w scenie z monitorami kiedy Ozymandiasz pokazuje wiadomości ze świata, na jednym z nich mamy polską tv.
Mr.Borys [ Van Helsing ]
Polskie nazwisko Laurie pojawia się w filmie, kto powie gdzie? ;)
Identyfikacja w googlach Dreiberga ;P
Lindil [ WCzK ]
Ech, jestem widać kiepski w wymyślaniu trudnych filmowych zagadek;)
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Komiksu nie znam, w sumie dowiedziałem się, że jest taki komiks dopiero po obejrzeniu trailera z podpisem "na podstawie komiksu".
Byłem w kinie wczoraj i bardzo mi się podobało. Nadnaturalnych mocy, pomijając pana niebieskiego, nie było, a mimo to oglądało mi się świetnie. Historia mi się podobała, zakończenie również. No i ta genialna muzyka i kostiumy. Masa smaczków i podtekstów.
Ale jak mówię, oceniam tylko i wyłącznie film, nie komiks ani to jak wiernie został na ekranie pokazany. Nie zawiodłem się w każdym razie, chętnie bym jeszcze raz niektóre sceny obejrzał.
Taven [ Generaďż˝ ]
Ninja
więc uprzedzam, możesz być zawiedziony, jeśli oczekujesz efekciarstwa.
Oj, jestem zmuszony się nie zgodzić, efekciarstwo wylewa się wręcz z filmowych Watchmenów (przy czym 'efekciarstwo' nie równa się koniecznie akcja i nawalanie się po ryjach) i zresztą podtrzymuje ich przy życiu. Nagromadzenia teledyskowej barokowości, środków stylistycznych, 'hałasu', jest tu więcej niż za 300, co zresztą trochę 'dziwi' (Snyder, haha), bo komiksowy oryginał nie był aż tak pstrokaty. Zdecydowaną wadą (i główną bolączką filmu) jest to, że część audiowizualna całkowicie przysłania narrację i treść, ale przynajmniej jest to dla nieobeznanego z pierwowzorem widza dość skuteczny make-up.
Lindil
Moim zdaniem reżyser za bardzo starał się trzymać fabuły komiksu, przez co film jest strasznie przegadany i ciągnie się godzinami.
'Fabuły komiksu' było tyle, na ile pozwalały zdjęcia kręcone dosłownie przez komiksowe klisze. Najważniejsze, żeby nic nie popsuć, a świadomość swoich możliwości do definitywnie zaleta, więc plus dla Snydera, bo gdyby zaczął szukać historii między kadrami wyszedłby bełkot. W obecnej sytuacji logistycznej, jeśli chodzi o ulokowanie praw do dysponowania dziełem Moore'a, taki ich właściciel ma pod kciukiem czerwony guzik zagłady, więc mogło być gorzej. A tak 'obawiam się', że to najlepsi Watchmeni jakich tu i teraz mogliśmy dostać, chociaż to filmu nie nobilituje jakoś specjalnie (a przynajmniej nie powinno).
Aha, czyżby pamięć mi szwankowała, czy filmowego Rorschacha wskutek pomyłki odmłodzono o 10 lat (scena z wywiadem psychologicznym i aktami)?
Bajt [ Ariakan ]
Proste pytanie - co najpierw obejrzec - komiks czy film? Poznajac jedno zaspoiluje sobie drugie :)
ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]
PPS
Pewnie każdy widział - w scenie z monitorami kiedy Ozymandiasz pokazuje wiadomości ze świata, na jednym z nich mamy polską tv.
Ja nie widziałem - jaką?
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
:D
N|NJA [ Senator ]
Tav-> Ja ową przesadność stylizacyjną (damn you, Snyder) odebrałem dwojako. Z jednej strony, jak już wspomniałem, takie nagromadzenie bajerów charakteryzujących obraz toćka w tockę na komiksowe kadry to zabieg godny pochwały, bo w paru miejscach miałem wrażenie, jakbym miał przed oczami nie live-action, a motion comic (lepszy zresztą od samego filmu, ale to raczej nie dziwi, bo to po prostu audio book z obrazkami :)). Ale takie efekciarstwo docenią ci, którzy albo się znają na takich sztuczkach, albo znają materiał źródłowy i mają punkt odniesienia.
Z drugiej strony zaś, poza efekciarską stylizacją mamy to, czego spodziewa się widz karmiony mylącymi trailerami i przyzwyczajony do bardziej standardowych, nakurwiankowych adaptacji, czyli dwa klasyczne selling pointy- seks & przemoc. A tych wiele tam nie znajdzie. Człowiek, co komiksów nie czyta (a o Watchmenach usłyszał dopiero przy okazji premiery) a na ekranizacje historyjek obrazkowych chodzi, bo liczy na festyn CGI oraz wygibasy w spandeksie, w Watchmenach zbyt wiele ich nie znajdzie.
Zaś jeśli chodzi o przesłanianie narracji- tylko czasami przebajerzenie obrazu przesłania treść. Dla mnie największą bolączką jest właśnie brak filmowej narracji i porzucenie składności całej historii na rzecz zbędnej ekspozycji. Tam, gdzie była ona potrzebna ludziom niezaznajomionym z oryginałem (choćby background świata przedstawionego czy zagłębienie się w historię pierwszej grupy peleryniarzy), mamy teledyskowy pokaz slajdów, który skumają jedynie fani. Zaś właśnie tam (o czym też już pisałem), gdzie zamiast cytowania słowo w słowo dymków można było pokusić się o narrację wizualną, popkornową publikę poczęstowano ścianą tekstu, wypowiadaną zresztą w usypiający sposób- po raz kolejny powołam się na origin niebieskiego nudysty. Mnie się podobało, ale własnie w tym momencie nadmienione przeze mnie 5 osób wyszło :)
Bajt-> Lepiej zrozumiesz film, czytając wcześniej komiks. I lepiej zaczynać od dzieła lepszego, a potem porównywać je z mniej udaną adaptacją, niż psuć sobie odbiór oryginału zaczynając od okrojonej wersji :)
r_ADM [ Generaďż˝ ]
Dla mnie jako widza nie znajacego komiksu, film to lekki wstrzasik. Przedstawienie superbohaterow jako degeneratow, socjopatow i megalomanow bylo fantastyczne bo spidermenow czy innych batmanow nigdy nie lubilem (przynajmniej nie komiksowych). Na plus zdecydowanie strona wizualna; nawet dla nie znajacego komiksu, niektore sceny do bolu komiksowe(+).
In minus - film miejscami sie dluzyl. Nie wiem czy to tylko moje zdanie, czy narracja momentami kulala, ale moglo byc lepiej.
Muzyka niech bedzie na srodku, bo kawalki mimo, ze fajne to czesto nie pasowaly do scen.
Niedlugo przyleci komiks to porownam.
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
Zack Snyder, który zasłynął ekranizacją komiksu "300", odrzucił pomysły scenarzystów, którzy chcieli fabułę "Strażników" uaktualnić, zastępując ZSRR al Kaidą. Ten komiks to jest opowieść o latach 80., w tle przewija się jej popkultura i polityka, lęki i nadzieje. Równie dobrze można by uwspółcześniać "Wojnę i pokój".
to by bylo juz grube przegięcie ;)
N|NJA [ Senator ]
Przedstawienie superbohaterow jako degeneratow, socjopatow i megalomanow bylo fantastyczne bo spidermenow czy innych batmanow nigdy nie lubilem (przynajmniej nie komiksowych).
O przepraszam, sięgnij po "Killing Joke" Moore'a czy "Dark knight returns" Millera (dwójkę można odpuścić), a z rajtuziastego, prostackiego Batmana wyłuskasz elementy znane z "Watchmenów" :)
Nite Owl to zresztą Nietoperek, DC po prostu nie pozwoliło Moore'owi na wykorzystanie znanych wizerunków w roli kompletnych pojebów, dopiero po sukcesie millerowskiego "Returna" zrozumieli, że skostniałemu, landrynkowemu uniwersum przyda się tego typu zmiana. Teraz wystarczy sięgnąć po nowe serie z Questionem od DC, by zobaczyć, ile w tę postać wciśnięto rorschachowskich patentów, choć przecież to zakutany w prochowiec pokurw był wzorowany na Pytajniku :)
eJay [ Gladiator ]
W zasadzie wszystko zostało już napisane i omówione, więc skupię się jedynie na swoich odczuciach:
Snyderowi się udało. Nie dlatego, że jest wizjonerem, artystą czy geniuszem. Jest solidnym wyrobnikiem współczesnego kina. Nie skaleczył komiksu, pozostał mu wierny prawie do końca. Wykastrował trochę motywów (np. wywody kioskarza) przez co film jest bardziej zjadliwy dla niezaznajomionego z komiksem widza. Ja znam twór Moore'a jedynie powierzchownie i stwierdzam, że Watchmeni w wersji kinowej to kawał dobrego filmu, atrakcyjny wizualnie, dźwiękowo, fabularnie i aktorsko. Nie będę oryginalny - Rorschach rządzi. Jeżeli miałbym coś zarzucić to tylko lekką cipkowatość Veidta i niektóre smęty Manhatanna (aczkolwiek jego geneza przedstawiona jest zajebiście).
8+/10
PS Tym bardziej trzeba docenić Snydera, że nakręcił pod R-kę. I to widać miejscami aż za bardzo. Przy scenie więziennej kiedy Persona dobija się do Kovacsa przez chwilę zwątpiłem, czy to komiks:)
PS 2 Trailery Watchmenów to najgorsze zwiastuny ever. Kłamliwe, zapowiadające diametralnie inny film niż widzieliśmy.
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Żartujesz? Ten ze Smahing Pumpkins w tle idealnie oddaje klimat filmu. Już nie mówiąc o tym, że jako zwiastun sam w sobie jest świetnie zrobiony.
shadzahar [ Generaďż˝ ]
Czy tylko mi się wydawało, że w scenie w więzieniu przy zrzucaniu strażnika był obecny wilhelm scream?
Germański Oprawca [ Legionista ]
Sparr-> Podzielam w kwestii trejlerów zdanie Idżeja. Bo co pokazano? Standardowe peleryniarskie chwyty. Ludzie zupełnie nie znający fenomenu "Watchmen" po zobaczeniu zwiastuna i wyczytaniu, ze to komiksowa adaptacja, spodziewali się kolejnej odśłony X-Menów, Spajdera, Hellboya czy innej prostej opowiastki. Dlatego też nierzadkie były przypadki opuszczania sali w środku seansu.
Szadazar-> Też mi się wydawało, że wychwyciłem starego, dobrego Wilhelma. Poczekam na DVD i będe łowił więcej smaczków :)
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Nie wiem, o jakim Ty trailerze mówisz. Ja po wspomnianym przeze mnie wyżej (nie czytając jeszcze komiksu) już wiedziałem w jakich realiach będzie się film rozgrywał. I ani komiks, ani później film mnie nie zaskoczył. Sorry, ale takiego utworu i zestawu scen nie daje się do kolejnego Hellboya czy Spidermana.
ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]
Ludzie zupełnie nie znający fenomenu "Watchmen" po zobaczeniu zwiastuna i wyczytaniu, ze to komiksowa adaptacja, spodziewali się kolejnej odśłony X-Menów, Spajdera, Hellboya czy innej prostej opowiastki. Dlatego też nierzadkie były przypadki opuszczania sali w środku seansu.
Strasznie uogólniasz. Ja jestem kimś takim i wcale nie tego się spodziewałem. A po obejrzeniu filmu zwiastun spodobał mi się bardziej.
Zupełnie się nie zgadzam co do dobrej oceny Watchmen jako filmu. Owszem, wygląda na to, że fabuła jest dobra, wątki interesujące, ale z filmu się tego do końca nie dowiedziałem. Często przegadany, statyczny - w komiksie to się sprawdza, w filmie nigdy w życiu.
CHESTER80 [ Maniak Konsolowy ]
Zgadzam się co do trailera ze Smashing Pumpkins. Już sam wybór utworu jest bardzo ciekawy, bo to przecież kawałek z soundtracka do Batman & Robin, filmu za który przeprosił sam reżyser :) Trailer ten pokazuje nam głównie bohaterów i sceny żywcem wyjęte z komiksu. I dlatego bardzo mi się podoba i mam go na dysku w 720p. Mówię jako osoba która czytała komiks, ale nie widziała filmu.
Aen [ Anesthetize ]
Wczoraj moi znajomi (ja z dziewczyną zostaliśmy w domu z prozaicznego powodu - braku funduszy) wybrało się na ten film. Osiem osób stwierdziło że dawno takiej kaszany nie widziało :) Ale pomimo to chcę zobaczyć ten film.
VOSTOK [ Gitarczok! ]
Trailer z zremiksowanym utworem Smashing Pumpkins to czysta rewelacja, dzięki niemu zainteresowałem się bliżej komiksem.
Co do samego filmu mam mieszane odczucia. Primo - Rorschach rewelacyjny, ale po lekturze komiksu nie było mi go aż tak żal na koniec ;). W kinie zgoła inaczej, aż człowiekowi chciało się uronić łezkę. Jeśli dodamy do tego żałosne "NOOOOOOOOOO" "nocnego puchacza" to wychodzi nam mdława scenka rodem z jakichś patetycznych filmów o męczennikach dających się zabić dla idei. Innymi słowy - Rorschach wyszedł odrobinę za mało skur**synowaty :>.
Mój drugi zarzut dotyczy zaś sposóbu w jaki zostali potraktowani tytułowi Strażnicy. Poza dr. Manhattanem żaden z nich nie był obdarzony żadnymi supermocami. W filmie zaś łamią kości, ciskają się po ścianach i prezentują nadludzką krzepę. Jak dla mnie duży minus. No ale wiadomo, jeśli w filmie akcji ktoś komuś nie przywali co jakiś czas to ludzie zaczynają narzekać. A już na pewno nie może zabraknąć brak juchy w scenach finałowych.
Podsumowując - po rewelacyjnym trailerze spodziewałem się rewelacyjnego filmu. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.
ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]
Mój drugi zarzut dotyczy zaś sposóbu w jaki zostali potraktowani tytułowi Strażnicy. Poza dr. Manhattanem żaden z nich nie był obdarzony żadnymi supermocami. W filmie zaś łamią kości, ciskają się po ścianach i prezentują nadludzką krzepę.
Oo, serio? Ja z filmu wyraźnie wyniosłem, że oni mieli siłę zdecydowanie powyżej ludzkiej przeciętnej. Jeśli to wymysł filmu, to dosyć mnie to dziwi.
rog1234 [ This is the ENDGAME! ]
Mam zamiar wybrać się na film - z wypowiedzi wnioskuję żeby ewakuować się przy creditsach. Jestem pozytywnie nastawiony, zobaczymy jak będzie.
sekret_mnicha [ fsm ]
Dla malkontentów... że film był słaby (i gra też).
NOWA GRA WATCHMEN:)