gormenghast [ Chor��y ]
Little Britain (USA)
Little Britain to angielski serial komediowy stworzony przez Matta Lucasa i Davida Walliamsa. Do tej pory pojawiły się 3 sezony Little Britain [+ kilka odcinków specjalnych], jak również 1 sezon Little Britain USA, który jakiś czas temu został wyemitowany w PL na kanale HBO Comedy.
Dla kogo jest ten serial? Jeżeli humor a'la Monty Python nie jest Ci obcy, jeżeli chcesz się dowiedzieć kto naprawdę dał światu Chiński Mur i Kaplicę Syksytńską, a także kto wynalazł... kota, czym prędzej zdobądź ten serial i z zapartym tchem zanurz się w absurdzie w najczystszej postaci.
Dla niewtajemniczonych polecam - www.littlebritain.pl
Jestem Ciekawy ile z Was kojarzy Vicky Pollard i spółkę?
Pozdrowienia znad ramienia!
ejpi [ Shit Happens ]
Monty Python a Little Britain... a to dobre :)
Mortan [ ]
Widzialem tylko USA i bylo swietne, musze zobaczyc wczesniejsze serie :)
fat figters, 8 man in the moon i ta recepcjonistka w szpitalu najfajniejsze fragmenty :)
gormenghast [ Chor��y ]
ejpi <- rozwiń swoją myśl. W swoim poście nie dokonuję porównania dorobku Little Britain i Monty Pythona, a jedynie nakreślam charakter poczucia humoru zawarty w serialu. Zapewne pomoże to osobom, które nigdy nie słyszały o Little Britain.
Mortan <- w takim układzie koniecznie to nadrób! Nie pożałujesz... ;)
ejpi [ Shit Happens ]
Jak dla mnie to ta sama sytuacja jak z South Park vs Włatcy Much
koobon [ part animal part machine ]
Serial fajny. Niektóre skecze mistrzowskie, ale po jakimś czasie zaczyna nużyć to, że chłopaki w kółko powtarzają te same patenty.
"Office" (oryginalny) i tak rządzi.
Zauważyłem, że każdy przejaw angielskiego poczucia humoru porównywany jest do Monty'ego Pythona, niezależnie od tego czy jest to w ogóle uzasadnione.
mariaczi [ Alone ]
USA nie specjalnie mi podszedł. Wolę poprzednie serie.
Office jest świetny, zresztą bardzo lubię Ricky Gervais. Polecam także Extras.
Jednak Mighty Boosh miażdży wszystko:)
Bardzo sobie chwalę również Spaced a także Black Books.
koobon [ part animal part machine ]
Extras - mistrz. Śmiać mi się chciało w poniedziałek, gdy okazało się, że Kate Winslet dostała Oscara za rolę w filmie o Holocauście. Kto widział serial, ten wie o co chodzi.
Mighty Boosh też fajny, nieźle pokręcony. Do wymienionych dodałbym jeszcze IT Crowd.
Generalnie żal dupę ściska gdy człowiek ogląda angielskie seriale komediowe (i nie tylko) produkowane przez ichniejszą telewizję publiczną, a u nas takie gówno leje się z ekranu...
gormenghast [ Chor��y ]
ejpi <- nie wiem, czy ktokolwiek z osób znających poczynania Monty Pythona i Little Britain zdobyłby się na podobne, moim skromnym zdaniem - bezpodstawne porównanie.
Co do serialu "The Office". Zdaje się, że są 2 wersje: amerykańska i angielska? Pytanie za 2523 punkty - która lepsza? Od znajomego usłyszałem, że amerykańska i trochę mnie to zdziwiło.
O "Mighty Boosh", nie słyszałem, ale na dniach postaram się to nadrobić.
koobon [ part animal part machine ]
Oczywiście angielska. Siła, honor i dominacja. Amerykańska to popłuczyny.
gormenghast [ Chor��y ]
Też tak sądziłem. No nic... czas zmienić znajomego ;)