GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Savoir-vivre

22.02.2009
22:09
[1]

Hiacynt [ Konsul ]

Savoir-vivre

Przykladacie wage do zachowania zgodnie z normami, czy raczej idziecie na zywiol?

Ja ostatnio mialem pare wpadek, o czesci zorientowalem sie juz w trakcie popelniania gafy, np: bylem na spotkaniu z dyrektor regionu, dyrektor placowki i sekretarka (3 panie) i zegnajac sie, wyciagnalem reke najpierw do sekretarki (stala najblizej, ale najpierw powinienem sie pozegnac z najwazniejsza pania). Tutaj ktos moze zwrocic mi uwage ze pani powinna pierwsza wyciagnac reke, ale to juz raczej nie uzywana regula.

Do innych niestety po dluzszym czasie sie przyznalem, np prowadzac z kolega rekrutacje w formie ustnej, caly czas konsultowalismy sie na GG, siedzaca przed nami osoba musiala stwierdzic ze jestesmy niezle chamy, caly czas w czasie rozmowy zerkajace na ekran :/

Tak wiec postanowilem walczyc z chamstwem :) Najblizej mi do swojego, wiec poszlo na pierwszy ogien :) Boje sie tylko zeby za jakis czas, gdy juz opanuje tajniki dobrego zachowania a np popije sobie i wyjdzie ze mnie prawdziwa natura, nie bylo to odebrane jeszcze gorzej. "Taki gentalman na codzien a tu prosze, po pijaku wychodzi z niego prawdziwy prostak i cham".

Lepiej udawac dobrze wychowanego i kryc chamstwo, czy tez bez falszywej maski mowic "jestem chamem, a to najlepsza wiejska sloma do wypychania butow"?

22.02.2009
22:15
[2]

Endemic_thought [ Generaďż˝ ]

Nawyk, zła cecha,

zmienić i zapomnieć , zastąpić dobrą cechą i dobrym nawykiem.

22.02.2009
22:21
smile
[3]

Łysack [ Przyjaciel ]

trochę własne chamstwo trzeba tępić, ale też bez przesady, żeby nie wyjść na bezkrytycznie podporządkowującego się regułom.

Są zasady savoir-vivre, które rzeczywiście świadczą o kulturze i obyciu, ale są też zasady wymyślone bez celu, ot tak, żeby były..

mi też się zdarzają czasem takie wpadki, po których nachodzą jakie takie niefajne wspomnienia (choć tragedia się nie stała), ale staram się tego unikać - jak każdy chyba :D


bądź sobą, ale staraj się kontrolować :)

22.02.2009
22:25
[4]

beowulff [ Legend ]

Wsadz faceta do samochodu albo go upij jesli chcesz wiedziec kim jest naprawde....

22.02.2009
22:28
[5]

Maras2002 [ Pretorianin ]

Najzabawniejsze sa sytuacje w restauracjach jak to nie jeden nie wie do czego sluzy jaki widelec itd :) A polski narod w tym temacie jest bardzo specyficzny ,a to chyba podlega do savoir

Ja natomiast musze sie obeznac z savoir-vivre by czasm nie wychodzic na glupka :)

22.02.2009
22:28
[6]

Hiacynt [ Konsul ]

Najwiecej wpadek mam kiedy zaczynam zartowac. Niestety poczucie humoru mam koszarowe i juz pare razy zalowalem ze sie w jezyk nie ugryzlem... :)

A juz wogole najgorzej jak cos palne i probuje ratowac sytuacje. Mielismy np w biurze taka scenke:

Kolega (lat 27): Kiedy ta starsza pani zaczyna prace?
Monika (lat 19): Jaka starsza? Rocznik 1958, to tyle co moja mama.
Ja (lat 27 ;) rozmowie przysluchiwala sie nasza sekretarka rocznik 1956, ktora ma straszne kompleksy na punkcie swojego wieku bo pracuje z nami, wszyscy ponizej 30tki, wiec probowalem ratowac sytuacje): Wlasnie, jaka starsza! Mloda dziewczyna jeszcze!

Jak odwrocilem sie to widzialem tylko czerwona i wsciekla twarz Krystyny, ktora po naszym wyjsciu nazwala nas "strasznymi chamami" (swoich szefow!). Nie ma to jak szybki donos od Moniki ;) Najpierw chcielismy ja zwolnic, ale potem doszedlem do wniosku ze to faktycznie strasznie chamskie bylo...

(imiona zmienione, wszelkie podobienstwo do osob prawdziwych przypadkowe ;) )

22.02.2009
22:32
[7]

blazerx [ ]

Tak to juz jest jak wpusci sie wiesniaka do biura.

22.02.2009
22:33
smile
[8]

beowulff [ Legend ]

Kiedy się wchodzi między wrony, trzeba krakać tak jak one.
I teraz tak, albo masz straszny problem z byciem soba i az sie tego wstydzisz albo ci to zwisa i jestes soba co nie zawsze jest dobrze postrzegane.
Czasem sa takie sytuacje ktore wymagaja kultury osobistej, ale to bardziej w oficjalnej czesci zycia. Miedzy znajomymi powinno byc sie soba....
I czasem lepiej nic nie mowic niz powiedziec za dozo ...


blazerx -> przepraszam pana ale co pan ma do wsi?

22.02.2009
22:36
[9]

Hiacynt [ Konsul ]

Wpuscic chama do biura to atrament wypije :)

22.02.2009
22:36
[10]

blazerx [ ]

Nic od wsi, tylko do takiego wlasnie idiotycznego zachowania. Ciekawe jak dlugo popracowalbyc w tym swoim biurze jakby ta pani poszla do sadu ze sprawa o dyskryminacje. Mozna sobie wmawiac, ze brakowalo Savoir-vivre ale to bylo zwyczajne chamstwo...

22.02.2009
22:38
[11]

Snakepit [ aka Hohner ]

Ja jako takich wpadek nie rejestruje bo jestem na tyle szczery i otwarty ze do mojego naczelnika (rocznik człowieka bodaj 47) mowie "dziendoberek, co tam?" i pierwszy mu reke podaje a jak sie spoznia to mu to wytykam i jest kupa smiechu :]

Za to moj w pupe kochany dyrektorek złamasek (lat 30 pajac) wyskoczyl nam jakis czas temu ze on juz "nie musi brac lekcji sawułarwiwru" (cytat dosłowny) i tego samego dnia jak bylo pozegnanie starego dyrektora to stał z reka w kieszeni jedzac winogrona i rozmawiajac z naczelnikiem wydzialu z pelna geba przy 20 osobach z tegoz wydzialu...od tego czasu rozmawiajac z naczelnikiem wydzialu o sprawach zwiazanych z wymyslami dyrektora mowie wprost co moze sobie zrobic a naczelnik cierpliwie to znosi, ciekawe kiedy mnie wyleje ;)

22.02.2009
22:42
smile
[12]

beowulff [ Legend ]

Nie ocienia sie ludzi po tym co mowia ale po tym co robia blazerx...
Stwierdzienie ze ktos jest chamem po takiej scence rowna sie miejwiecej z diagnoza hemoroidow u pani Krystyny sekretarki...

ed. Nie widzie potrzeby rozwijac tych zdan ktore napisalem, jak dlamnie sa dosc oczywiste i proste do przyswojenia...

22.02.2009
22:45
[13]

blazerx [ ]

Nie sika sie tez pod wiatr

spoiler start
moze rozwiniesz swoja wypowiedz
spoiler stop

22.02.2009
22:45
[14]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Od czasu jak widziałem Listkiewicza zajadającego się sufletem za pomocą łyżki do zupy to już nic mnie nie zdziwi.

22.02.2009
22:46
[15]

Łysack [ Przyjaciel ]

blazerx -> ale jaka dyskryminacja? przecież nikt jej z powodu wieku nie dyskryminuje, nikt nie powiedział, że jest gorsza - jedynie w kontekście rozmowy wyszło na to, że jest starsza - co było jak najbardziej zgodne z prawdą - 2-krotnie starsza od osób między którymi rozmowa się toczyła. Kwestia kultury, z której nie zawsze sobie zdajemy sprawę podczas danej sytuacji.

Maras -> sztućce to jeden z elementów savoir-vivre, który mnie irytuje. Sposób trzymania sztućców albo użycia konkretnych w zależności od rodzaju dania. Przy trzymaniu widelca zgodnie z savoir-vivre odczuwam ból w nadgarstku (skutek nadkruszonej kości i jakiejś narośli która mi się tam zrobiła), a do tego jestem leworęczny, przez co często muszę zamieniać sztućce miejscami :)

a co do rodzaju sztućców, to często dostaję w kawiarni widelczyk do naleśnika z lodami. Jak mam sobie nałożyć na ten widelczyk w połowie roztopione lody? :D

22.02.2009
22:49
smile
[16]

Pan P. [ 022 ]

E tam, dramatyzujecie. Mnie tam historyjka Hiacynta wybitnie rozbawiła. Widać żeśmy z podobnej gliny lepieni. :-)

Generalnie do ogólnych zasad się stosuję, bo poniżej pewnego poziomu nie powinno się schodzić, a niektóre łamię umyślnie. Poza tym, kiedyś interesowałem się tematem, bo wyjątkowo imponowała mi hiperpoprawność w kwestii dobrych manier i jedyne do czego doszedłem po przeczytaniu kilku książek o 'sawułarwiwrze' to to, że te wszystkie zasady o kant dupy obić, bo co autor, to inne (i nie rzadko stojące w opozycji!) teorie.

22.02.2009
22:49
[17]

blazerx [ ]

Lysack przyjacielu, chodzilo mi przede wszystkim o to, ze Hiacynt chcial wywalic konbiete po tym jak nazwala sprawe po imieniu, moze mamy rozne pojecie o kulturze w pracy.

Nie widzie potrzeby rozwijac tych zdan ktore napisalem, jak dlamnie sa dosc oczywiste i proste do przyswojenia...

Nie ocienia sie ludzi po tym co mowia ale po tym co robia


Tak, wylewne

22.02.2009
22:59
smile
[18]

Łysack [ Przyjaciel ]

blazerx -> nazwanie szefa "strasznym chamem", za stwierdzenie niczego więcej oprócz prawdy, do najmilszych i zgodnych z savoir-vivre, zachowań nie należy ;) a co do zwalniania, to Hiacynt miał takie plany również wobec świadków pierdzenia w windzie :P

swoją drogą on też nazwał rzecz po imieniu - jest starsza i tyle :)

22.02.2009
23:00
[19]

Hiacynt [ Konsul ]

Oj tam chcial, chcial. Od przelotnej checi do realizacji droga daleka. Zwlaszcza ze do jej pracy nie ma zastrzezen, w przeciwienstwie do wiekszosci mlodych.

Wogole zauwazylem ze latwiej o dobrego pracownika wsrod osob po 50tce. Szanuja prace, sa przyzwyczajeni do monotonnych zajec, nie maja kosmicznych wymagan placowych, sa sumienni itd. Chociaz teraz jak w branzy zwolnienia grupowe to bedziemy i tak mieli w czym wybierac :)

Lysack: A wiesz ze jednak jest jakis zwiazek miedzy wdychaniem gazow a zazyloscia z dana osoba? Jakos wszyscy kolege Pierrdzacego bardziej lubia niz mnie :)

22.02.2009
23:02
smile
[20]

blazerx [ ]

...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.