GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Internet. Serious business

22.02.2009
21:58
[1]

John Wayne Gacy [ Pretorianin ]

Internet. Serious business

Wyobrażaliście sobie kiedyś, że dwie śpiące obok siebie osoby śnią ten sam sen, w którym każda z nich kontroluje swój senny awatar?

Ludzie od zawsze lubili alternatywne rzeczywistości. Najpierw były sny - człowiek się zmęczył, zasypiał i śnił, egzystował w onirycznym świecie, w którym absolutnie nic go nie ograniczało. Ale sen się kończył, człowiek się budził i wracał do codzienności. Wraz z rozwojem świadomości sny wyszły na światło dzienne. Wyobraźnia i marzenia są częstą ucieczką każdego z nas, w każdej sytuacji - w pracy, w szkole, gdziekolwiek. Marzenia miały tę przewagę nad sennymi odpowiednikami, że cała kreacja świata wymarzonego zależała tylko od nas - sami wybieraliśmy gdzie jesteśmy i co robimy. Ale ciągle były to nienamacalne, ulotne wymysły.

Wyobraźnia, wespół z nauką dały podwaliny pod kolejne alternatywne światy. Obrazy, książki, filmy, gry. Świat marzeń i snów stał się materialny, namacalny. Każdy mógł pokazać swoje prywatne rzeczywistości innym. Marzenia można było nie tylko przeżyć. Marzenia można było zobaczyć, dotknąć, poczuć.

Ale człowiek w tym marzeniu ciągle był sam. Ktoś więc stworzył gry wyobraźni. To wszystko było jednak odrealnione, zajmowało sporo czasu i wymagało zebrania się w jednym miejscu, po zakończeniu sesji znikało.

Więc ktoś wymyślił internet. Wiele razy czytamy "get a life" czy "wyluzuj, to tylko internet".

Nie do końca chyba zdajemy sobie sprawę, że internet to pierwsza i póki co ostatnia alternatywna rzeczywistość, która może być postawiona niemal na równi ze światem rzeczywistym. To świat, w którym można zrobić prawie wszystko. Stworzyć swojego awatara, który będzie pozbawiony naszych wad. Można spotkać ludzi, których nigdy by się nie spotkało. Można zarabiać prawdziwe pieniądze. Można się zakochać - moja najlepsza przyjaciółka poznała swojego chłopaka dzięki forum GOLa.

Internet to marzenie doprowadzone niemal do perfekcji. W wykreowanym świecie spotykamy prawdziwych ludzi. Pozwala pokonywać bariery, które stawia prawdziwy świat, jak odległość czy nieśmiałość. W internecie każdy może być sobą i każdy może być kimś.

Potęga internetu jest niesamowita, a jego potencjał niemal nieograniczony. Możemy zamówić jedzenie, zrobić zakupy, porozmawiać, dowiedzieć się absolutnie wszystkiego. I co ważne - uznanie zdobyte w internecie może być równie korzystne, jak to zdobyte w normalnym świecie. Internet zaspokaja podstawowe potrzeby socjologiczne, wyalienowane jednostki mogą "naprawić się" rozmawiając z ludźmi, ucząc się zachowań, kultury i obycia. Bo taki Adaś, lat 17, wyszydzany w klasie bo jest ostatnim prawiczkiem, waży siedemset kilo, pryszcze na twarzy przypominają kratery na księżycu i spogląda na świat zza okularów typu denka od butelki może w internecie znaleźć znajomych, którzy nie ocenią go po wyglądzie, ale po tym, co mówi. Nawet jeżeli koloryzuje swój życiorys i wkleja zdjęcia Brada Pitta zamiast swoich to i tak jego psychika lepiej na tym wyjdzie.

Społeczności internetowe są równie dobre, jak te ze świata rzeczywistego. Bo czym się różni rozmowa na forum internetowym od tej w realu? Na dobrą sprawę niczym.

Dlatego pisanie chociażby: "jak można lubić awatary z forum", jest pozbawione sensu. Nie znam zbyt wielu forumowiczów, ale często czytając posty mam wrażenie, że spokojnie mógłbym się zaprzyjaźnić z takimi osobami. Chętnie na przykład poszedłbym na piwo z Mortanem, Cześkiem czy Paudynem i podyskutowałbym o piłce, z Krukiem czy Zgredkiem o muzyce, a z Deepdelverem, Ertonem czy Maziem bo po prostu sprawiają wrażenie naprawdę inteligentnych ludzi ze sporym poczuciem humoru, a o takich coraz trudniej.

Internet to kurewsko poważna sprawa, z czego zbyt często nie zdajemy sobie sprawy. I w bardzo niewielu kwestiach ustępuje rzeczywistości, a już na pewno nie w kwestii wartości ludzi, z którymi rozmawiamy. Bo jest po prostu taki, jak życie. Tylko o wiele łatwiejszy i przystępniejszy.

22.02.2009
21:59
[2]

logicznyalek [ Konsul ]

LOL. Bardziej niesprawdzonej analizy dawno nie czytałem. Lepiej idz do łózka i zaśnij.

22.02.2009
22:03
smile
[3]

InterPOL [ Majster ]

get a life

22.02.2009
22:04
smile
[4]

Łysack [ Przyjaciel ]

dobry wywód :)

22.02.2009
22:10
[5]

Endemic_thought [ Generaďż˝ ]

dziękować

22.02.2009
22:13
smile
[6]

Chrupenc [ Konsul ]

Święta racyja

22.02.2009
22:16
[7]

blazerx [ ]

Jestes fajny

22.02.2009
22:23
[8]

_borzo_ [ Konsul ]

Aha.

22.02.2009
22:28
smile
[9]

Sandro [ Wielosmyczasty ]

Problem w tym, że Internet nie jest jeszcze do końca... społecznie zaakceptowany, że tak się wyrażę :) Chodzi mi o to, że jeżeli np. dwoje ludzi pozna się (i być może w sobie zakocha, zresztą mniejsza o to) przez Internet, to społeczeństwo będzie na nich patrzyło jak na jakichś dziwaków, którzy nie dali sobie rady w prawdziwym życiu.

Aha, i przyznaj się, chcesz dostać gwiazdkę! :>

22.02.2009
22:32
[10]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Teza: Internet to kurewsko poważna sprawa.

Antyteza: The Internet is for porn.

22.02.2009
22:33
smile
[11]

Pan P. [ 022 ]

Sandro --> Coś w tym jest. Ostatnio widziałem się z Lilu, spotkaliśmy pod knajpą dwójkę moich znajomych i gdy padło pytanie "skąd się znacie", a odpowiedź brzmiała "z internetu, w sumie to drugi raz widzimy się na oczy" - reakcja była bezcenna. :-)

22.02.2009
22:53
[12]

John Wayne Gacy [ Pretorianin ]

Sandro -> Żeby potem słyszeć "Taki cham, a gwiazdkę ma"? Nie, dziękuję. :)

Pan P. -> A tak swoją drogą, to zmobilizujcie się wreszcie z Lil czy kim tam chcecie i wpadnijcie z naszym ulubionym Nindżą na Śląsk przy którejś okazji, bo z tego co wiem to gadacie, gadacie, a nic z tego nie ma. :P

22.02.2009
22:55
[13]

Łysack [ Przyjaciel ]

Sandro -> internet to fajna sprawa na poznanie ciekawych ludzi. Sam, przez internet (pomijając golowiczów spotkanych na pikniku) poznałem w realu może ze 3 osoby.
Jedną z nich jest moja dziewczyna (wybieraliśmy się na ten sam maraton filmowy) :) Szkoda tylko, że nie będzie czego dzieciom opowiadać :P
Choć to może trochę dziwne, ale ja nie żałuję - cieszę się, że mogłem najpierw ją poznać od tej wewnętrznej strony, a nie przez pryzmat urody :)

Pan P. -> druga część zacytowanego przez Ciebie zdania brzmi.. komicznie:) O ile oni są razem, a nie zwykłe spotkanie dwojga osób przy piwie, żeby pogadać:)

22.02.2009
23:19
[14]

Pan P. [ 022 ]

John Wayne Gacy --> No, jako żem wreszcie z pierwszej ręki zaproszony, to rozpatrzę kwestię na poważnie. Zaproszenia przekazywane przez pośredników (zwłaszcza takich jak Nindża :)) już przerobiłem, a gupio troszku jechać na drugi koniec Polski na krzywy ryj. :-)

Takoż od teraz nie znasz dnia ani godziny, synuś.

Łysack --> Erm. Chyba coś mnie zamroczyło, bo nie widzę tu komizmu, poza byciem wziętym prawie za pedofila, gdy w jednym zdaniu wystąpiły słowa "poznaliśmy" oraz "internet". I nikt nie jest z nikim, z wspominanych w [11] osób. Choć nie wiem na 100% jak tamci dwaj.

23.02.2009
11:53
[15]

John Wayne Gacy [ Pretorianin ]

Pan P. -> Nasze drzwi są zawsze otwarte, a Wyborowa zawsze zmrożona, więc czekamy. :P

23.02.2009
12:22
[16]

Łysack [ Przyjaciel ]

Pan P -> heh, już rozumiem:)

zinterpretowałem Twoje słowa tak, jakbyś Ty spotkał dwójkę swoich znajomych - kobietę i mężczyznę, którzy są 'razem', choć widzą się drugi raz na oczy:)

Mówienie o byciu razem przy drugim spotkaniu i reszcie rozmów przez internet brzmi komicznie:)

sorry, mój błąd :)

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.