GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Istnieje darmowy lek?

16.02.2009
20:03
[1]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Istnieje darmowy lek?

Masz problemy zdrowotne? Medycyna konwencjonalna nie pomogła Ci tak, jak byś chciał?
No tak, trudno żeby była wystarczająco skuteczna i bezpieczna, jeśli jej bronią jest walka ze skutkiem bez dotykania przyczyny.
Lata obcowania z pewnymi zagadnieniami utwierdziły mnie w przekonaniach, że nie ma choroby - łącznie z nieuleczalnymi - której nie wyleczysz własnymi, dostępnymi pod ręką lekarstwami.

Do czego dążę? Poruszę tu zagadnienia tak dla was codzienne jak i egzotyczne. Może wydać się to wam szaleństwem, bzdurą czy jeszcze czymś.
Ale największa cecha tego co tu napiszę - każdy może to sprawdzić, nawet największy sceptyk tego świata.
Nie będę w ogóle zdziwiony ewentualnym sprzeciwom. Jesteśmy wychowani na oficjalnej nauce, która nie uznała wielu dowodów skuteczności pewnych metod w walce z chorobami. Tak teoretycznych jak i praktycznych. Warto zacząć od Aleksieja Suworina, który leczył ludzi głodówką, poprzez John. W. Armstronga, G.P. Małachowa, Angeli Martens, Dr. H. Clark i wielu innych tak pionierów swoich kuracji, jak i kontynuatorów czy zwykłych lekarzy.

Dlaczego - skoro pewne metody są tak skuteczne w radzeniu sobie od raka po AIDS - nie będą uznane i włączone do oficjalnych sposobów leczenia? Przypominam, że są to darmowe sposoby - nie zarobi na tym koncern farmaceutyczny, który ma przecież miliony pracowników na utrzymaniu.
Lek na raka był zawsze poszukiwany, ale w granicach środków farmakologicznych czy innych, które stanowiły by dochód. Prócz wielu prac o wpływie odżywiania na rozwój raka - poniższy link to poparcie tezy, którą właśnie ogłosiłem:

Jeśli lek - to tylko opłacalny. Lećmy dalej.

Postaram się opisać w wielkiej pigułce o co mi chodzi i podkreślam - jest to moje własne zdanie i nikogo do niego nie zmuszam.

Jak bardzo zadziwi was, jeśli powiem, że prawdziwych przyczyn chorób jest tylko kilka - raptem 3?
Kiedy idziecie do lekarza, słyszycie - problem z hormonami, nadwrażliwość jelit, obecność gronkowca, paciorkowca i wielu innych gatunków pasożytów itd. Przykładów, jakie usłyszymy przy okazji swojej choroby można mnożyć.
Tylko trapi mnie jedno - skąd się wziął problem z hormonami, nadwrażliwość jelit, obecność pasożyta? Zapytaj się kiedyś lekarza - jak go dobrze przyprzesz do muru, zdziwisz się jego odpowiedzią, iż może być to skutek trybu życia. Może większość z nich sobie tego nie uświadamia, bo są po prostu wychowani na medycynie akademickiej. Ci z nich którzy mają większą świadomość, rzadko w pierwszej kolejności podadzą prawdziwą, tą praprzyczynę twojej dolegliwości. Bo przeciętny człowiek pomyśli sobie wówczas - to po co ja mam za leki płacić? Zlikwiduję fundament choroby dzięki któremu ona miała szansę zaistnieć i se wyzdrowieję.

Jak dotąd, nie poznałem jeszcze "przyczyny pośredniej" podawanej przez lekarza, której nie można by było sprowadzić do trzech prawdziwych przyczyn:
-Odżywiania
-Stresu
-Braku ruchu
Dla przykładu wspomniana obecność gronkowca. Skąd on? Ma go prawie każdy człowiek, więc to normalne tak? Równie codzienne, jak obecność kóz w nosie, wosku w uszach, nieświeżego oddechu. Ale zastanawiał się ktoś, skąd materiał do ich tworzenia?
Wracając do gronkowca - pasożyty (bakterie, wirusy, grzyby i inne mikroby żyjące kosztem żywiciela) mają jedną cechę wspólną - osiedlają się tam, gdzie mają korzystne warunki - pH zasadowe, pokarm i słabo funkcjonujący układ immunologiczny.
U naprawdę zdrowego człowieka pH wewnętrzne jest w stronę kwaśnego. Środowisko zasadowe (inaczej gnilne) powstaje w wyniku gromadzenia się toksyn i złogów. Te ostatnie, to wynik resztek niestrawionego pokarmu, produktów rozpadu leków i wszelkiej innej chemii dostałej się przez usta.
Jednocześnie takie gromadzenie się - choć dla nas nieodczuwalne póki nie dopadnie dolegliwość - zakłóca wszelkie procesy jakie wykonuje organizm, w tym osłabia zdolność układu obronnego do zabijania pasożytów.

Podsumowując, zawsze - ale to zawsze każda dolegliwość ma podłoże w twoim trybie życia - nawet jeśli infekcja pochodzi z zewnątrz, to Twój tryb życia pozwolił się jej przedostać i rozprzestrzenić w Tobie.
Zlikwidowanie fundamentu istnienia danej dolegliwości spowoduje, że organizm w wyniku zaoszczędzonej energii życiowej rozpocznie pracę oczyszczającą i doprowadzi się do zdrowia.
Uściślijmy - co to energia życiowa? To energia, która jest podstawą funkcjonowania. Nigdy się nie zastanawialiście, skąd organizm czerpie energię do procesów zachodzących w układzie trawiennym, obronnym czy nawet do zwykłego bicia serca? Ja i mi podobni nazywamy to zjawisko energią życiową.
Jeśli zdrowo przyjęty pokarm wymaga tylko 4 godzin obróbki i nie odkłada się, to ile wyczerpie energii w stosunku do pokarmu źle dozowanego, który będzie potrzebował nawet 12h obróbki plus dodatkową energię na neutralizowanie powstałych złogów?
Prostą matematyką dochodząc, w pierwszym przypadku okaże się, że zaoszczędziliśmy bardzo dużo energii, a organizm wykorzystuje ją teraz do pozbywania się zbędnego balastu. Podsumowując - jeśli nie zaoszczędzisz lub nie stworzysz dla organizmu energii życiowej, by przeznaczył ją na inne niż dotychczas procesy, nie wyzdrowiejesz. Jeśli tego nie zrobisz, nadal ustrój będzie ją tracił, bo "właściciel" zażyczył sobie takiego życia. Tylko właściciel potem płacze i przeklina los za utratę zdrowia.
Mówiąc krócej - we wszystkich przypadkach, kiedy dochodzi do wyzdrowienia, zawsze udział w tym bierze twoja własna siła lecznicza. Ale to, w jaki sposób uruchomisz tą siłę - czy z pomocą zaoszczędzonej energii, czy - jak to się ma w przypadkach placebo i środków medycyny konwencjonalnej - dzięki sile podświadomości do wymuszania dodatkowej energii życiowej to już twoja w tym głowa. Twój organizm zna siebie lepiej niż ktokolwiek i cokolwiek, utworzył siebie z pojedyńczej komórki do dorosłego człowieka wedle jakiegoś wzoru i wedle tego samego może siebie odtworzyć i uleczyć.

Dobra, to było trochę egzotyczne - ale konieczne.
Dlaczego funkcjonuje powiedzenie, że "Czego nie wyleczy głodówka, tego nie wyleczy żadna inna metoda"?
Jeśli wrócimy do matematyki i uświadomimy sobie, że podczas głodówki organizm w ogóle nie traci energii na procesy związane z trawieniem, przyswajaniem i wydalaniem pokarmu - mogą dziać się cuda. Czy promuję głodówkę? Niee, promuję świadomość własnego potencjału. Sam uznasz, w jaki sposób chcesz odzyskać zdrowie, w moim mniemaniu prawidłowo wykonany post leczniczy jest bardzo skutecznym i szybkim środkiem w przywracaniu utraconej równowagi. To, że w czasie jego trwania organizm pozbywa się złogów, obumarłych komórek, patologicznych tkanek i wszelkich innych ciał obcych to zwykły fakt dla każdego, kto się z postem leczniczym zdążył zapoznać. Argumenty typu "umrzeć z głodu" można między bajki włożyć. No okej, ale przecież ludzie w czasie wojny światowej właśnie umierali z głodu? Nie, umierali z powodu braku zasad znajomości co do zachowania się podczas takich sytuacji. Panikowali i dostarczali minimalne ilości pokarmu - co uniemożliwia przejście organizmowi na odżywianie wewnętrzne.
Jest to temat rzeka i pierwszy sposób na odzyskanie zdrowia - uniwersalny i absolutnie dla każdego. Jedyne przeciwwskazanie, to brak wiedzy jak go zastosować. Tak jak pozostałych, które tu wymienię.
Więcej np. tutaj:


Istnieje stara jak biblijny świat - bardzo kontrowersyjna metoda zwana urynoterapią. Na czym polega jej siła prócz tego, że zwalnia organizm z niektórych procesów zaoszczędzających tym samym energię życiową?
"Do naszej uryny dostają się hormony, składniki organiczne, nieorganiczne, biologiczne i specjalne, powstające w czasie choroby i wszystko to w takiej ilości, jakiej organizm aktualnie potrzebuje by przywrócić sobie prawidłowe funkcjonowanie czy wyplenić daną chorobę.
W wielkim skrócie lecznicze skutki stosowania uryny polegają na tym, że jest uniwersalnym lekiem nozologicznym, ma odczyn kwaśny, jest idealnym lekiem homeopatycznym, zawiera właściwości immunologiczne, przeciwbakteryjne, wykazuje działanie wielohormonowe, posiada stymulatory biogenne, mocznik. Metabolity moczu to stymulatory i regulatory procesów życiowych. Już analizując sam odczyn kwaśny moczu, dokładnie taki, jaki jest prawidłowy dla naszego organizmu można wysnuć, jak bardzo jest leczniczym napojem, gdyż wszelka patologia rozwija się zawsze w środowisku o odczynie zasadowym."

Istnieje dział oczyszczania organizmu.
Każdy prawdziwy spec od medycyny chińskiej zanim zaleci akupunkturę czy ziołolecznictwo, wpierw każe oczyścić organizm. Metodologia chińska ma dużo na karku i była skuteczne w czasach, kiedy przeciętny człowiek nie był w stanie aż tak zanieczyścić swojego organizmu. Właśnie to zanieczyszczenie warunkuje skuteczność takich metod, stąd prawdziwi znawcy tej starej, mądrej medycyny nie pozwolą nam z marszu podchodzić do ich kuracji, bo łączy się to ze zbyt dużym ryzykiem niepowodzenia.
O co chodzi w oczyszczaniu?
Chodzi o to, by wspomagać organizm w pozbywaniu się zbędnego balastu mechanicznie - poprzez lewatywy, oczyszczanie wątroby, leczenie przeciwpasożytnicze wsparte odpowiednią dietą, świeżo wyciśnięte soki własnej roboty wsparte sauną.
Nie tylko poprawiasz funkcjonowanie organizmu, ale znów zwalniasz energię życiową, która była stale tracona na neutralizowanie odłożonych już w różnych narządach i tkance łącznej złogów.

Nareszcie - odżywianie. Cóż, podstawa i na pewno wszystko za co się weźmiemy, lepiej wesprzeć prawidłowym odżywianiem dla spotęgowania skuteczności działania. Jeśli nie dotruwasz organizmu nowymi porcjami złogów i jednocześnie nie wymagasz zbyt wiele energii na obróbkę pokarmu, a na dodatek wspierasz to oczyszczaniem organizmu czy urynoterapią, możesz być pewien, że szybciej dojdziesz do zdrowia niżeli te rzeczy stosować oddzielnie.
Jestem zwolennikiem diety rozdzielnej z zastosowaniem produktów występujących w naturze. Tu nieco więcej:


Wpływ emocji - cóż, większość specjalistów uważa, że 80% chorób płodzi negatywny skutek stresu. Uważam, że w większości przypadków nie jest on praprzyczyną dolegliwości, gdyż taki stres zakłóca przede wszystkim funkcje układu trawiennego w obróbce pokarmu. Wówczas jest bardzo mała szansa, że nawet prawidłowo przyjęty pokarm wówczas strawi się jak powinien.
To bardzo trudna sprawa unikać takiego stresu, skoro każdy z nas jest na niego wystawiony. Cóż, kwestia przystosowawcza - mam trzy lata tak zwanej pracy nad sobą i mogę powiedzieć, że bardzo dobrze radzę sobie z ogarnianiem negatywnych emocji. Wręcz nie chwaląc się, ostatnio zdenerwowałem się jakiś rok temu, a otoczenie miewam niekoniecznie korzystne.
W każdym razie o co mi teraz chodzi? Najlepiej nie jadać w stanach skrajności emocjonalnych jak żal czy wściekłość. A jeszcze lepiej pracować nad tym, by te występowały jak najrzadziej, bo nie tylko mieszają w układzie pokarmowym :)

Wpływ ruchu - a raczej jego braku. Cóż, jako, że to portal o grach, pewnie wielu z nas siedzi przed kompem 12/dobę, reszta to praca/nauka.
Co mogę napisać czego byście nie wiedzieli?
Że wspomaga wiele procesów zachodzących w organizmie? Brzmi byle jak, ale kiedy wpadniecie w jakąś dolegliwość i nie pomoże wam, ani zmiana odżywiania, ani myślenia, sprawdziłbym swoją sferę aktywności fizycznej :)

Dlaczego powyższe metody są uniwersalne i dla każdego, choć panuje myśl "Co dla wszystkich to dla nikogo"?
Tak naprawdę każdy jest zupełnie inny, oczyszcza się zupełnie inaczej, każdy organizm ma inne priorytety i natężenie różnego rodzaju zanieczyszczeń. Uryna u każdego ma skład przystosowany pod daną osobę, podczas głodówki każdy organizm ma swoje priorytety i cele, oczyszczanie organizmu uwalnia energię, która podąża swoją ścieżką.
Dlaczego są uniwersalne? Bo choć z nazwy są te same, to potencjał twojego organizmu przywróci Ci zdrowie na swój sposób.

Zaznaczam, że napisałem najkrócej jak się dało. Wiele z powyższych zostało opisane na łamach przytaczanego już forum. To czy uwierzycie czy nie, to wasza sprawa. Czy sprawdzicie? Wasza strata. Nie każę od razu brać się za coś tak kontrowersyjnego, jak urynoterapia, bo nie ma chyba domu, gdzie funkcjonowałaby ona pod "ciepłymi słowami". Zanim weźmiecie się za cokolwiek, radzę zapoznać się bliżej z zagadnieniami i przede wszystkim - ze zjawiskiem kryzysów ozdrowieńczych, które są zwykle konieczne w osiąganiu zdrowia.
Wiele osób "skarży się" na skuteczność powyższych metod. Panie chwalą sobie włosy po zastosowaniu uryny jako szamponu, ten w leczeniu schorzeń skórnych, tamta przy dolegliwości ukłądu pokarmowego i tak dalej.
Co mogę napisać? Że bliskie mi przykłady łącznie ze mną jak i te bardziej odległe udowadniają skuteczność prawidłowo zastosowanych metod samoleczenia? Powyższe metody mają wsparcie nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne. Istnieją ośrodki, gdzie leczy się ludzi powyższymi metodami, a wielu innym jak ostatnio chyba w Niemczech - odebrano licencję, bo zbyt dobrze sobie radzili. Jest tego dużo, magia działa, nauka zaprzecza.
Najlepsze odkrycia, to te których sami dokonujemy :)

16.02.2009
20:05
[2]

Mac94 [ TF2 Player ]

Człowieku myślisz że ktoś to przeczyta? ; D Oczywiście na pewno będzie kilka osób ale kurde tyle tekstu ; DD

16.02.2009
20:07
[3]

_Slasher_ [ Konsul ]

Panie daj pan spokoj , jak zoabczylem ile tego tu jest , to przestalem czytac po 2 wyrazie

16.02.2009
20:07
[4]

ambasador00 [ Konsul ]

Streść to do 3 zdań bo za długie

16.02.2009
20:26
[5]

Neostradek [ Pretorianin ]

za długie, żeby czytać:/ streść to

16.02.2009
20:29
[6]

Kłosiu [ Senator ]

Analfabeci.

16.02.2009
20:30
smile
[7]

Mac94 [ TF2 Player ]

Kłosiu ----> Jeśli już to leń ; D

16.02.2009
20:34
smile
[8]

Slasher11 [ Scharfschütze ]

Streszczenie powyższego tekstu:
Wszystko zależy od stresu, żywienia i aktywności fizycznej

16.02.2009
20:59
[9]

Ciekawy Fryzjer™ [ Generaďż˝ ]

Dajcie streszczenie
o już jest ;D

16.02.2009
21:00
[10]

siwCa [ Legend ]

Zawsze zastanawia mnie banda debili, którzy widzą tekst dłuższy niż 3 linijki i chcą streszczenia. Nie chcecie czytać ? To wypad z wątku.

Co do samego postu, nie jest to takie kolorowe jak autor pisze, ale dietę oczyszczającą mam od dłuższego czasu w planie. Natomiast nie mogę się za nią zabrać za bardzo. :]

Tak więc panie Resh, jakieś porady, ciekawostki ?

16.02.2009
21:02
[11]

erton2 [ Konsul ]

"Wpływ emocji - cóż, większość specjalistów uważa, że 80% chorób płodzi negatywny skutek stresu"

Wg najnowszych badan 86,5% specjalistow uwaza, ze 95,4% statystyk wymyslanych jest na poczekaniu

16.02.2009
21:03
[12]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

To co napisałem, jest właśnie streszczeniem.
Jakbym miał się jeszcze bardziej ograniczyć, nie przekazałbym tego co chciałem. Na dodatek powstałaby nadmierna kwestia niedomówień i zbyt wielu pytań w związku z niespotykanym raczej podejściem.
Kto chce ten przeczyta i myślę, że czas nie będzie aż tak stracony.

siwCa
Słusznie, nie jest to kolorowe - bo wymaga dużej siły woli. Najwięcej jej mają ludzie chorzy, najmniej - zdrowi :)

Chcesz bym Ci zasugerował jak przejść na dietę czy chodzi Ci o wygląd samej diety?

erton2
Wg najnowszych badan 86,5% specjalistow uwaza, ze 95,4% statystyk wymyslanych jest na poczekaniu
Coś w tym jest, tylko inna sprawa - kiedy komuś się udaje pozbyć dolegliwości przy pomocy ogarnięcia swoich emocji? Znam takich przypadków, a i też łatwo sprawdzić wpływ stresu negatywnego na funkcjonowanie :)

16.02.2009
21:04
smile
[13]

Mr.@ [ Pretorianin ]

Uooo gościu że ci się chciało pisać...wątpie że ktokolwiek to przeczyta o.0

16.02.2009
21:08
smile
[14]

Novus [ Generaďż˝ ]

Streszczenie: Czlowiek ma wlasne sily lecznicze, zle zlowrogie polaczone sily koncernow farmaceutycznych chca zebysmy o tym nie wiedzieli. Lek na AIDS i raka od dawna istnieje i jest darmowy, ale koncernom by sie to nie oplacalo gdyby wyszlo na jaw. Dale autor za pomocą fałszywych przeslanek wyciaga prawdziwe wnioski, wiec w pewnym momencie dochodzi nawet watek o urynoterapii. Po chwili sily duchowe sa juz tak mocne, ze mozna prawie powiedziec, ze modlitwą uzdrowisz nawet amputowaną nogę.

16.02.2009
21:10
[15]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Novus
ale autor za pomocą fałszywych przeslanek wyciaga prawdziwe wnioski

Jasne, możesz się z czymś nie zgadzać. Tylko dowiem się z czym? Rozmowa wywrze wtedy więcej korzyści, bo twoim sposobem mogę wszystkiemu zaprzeczyć, nawet grawitacji :)

16.02.2009
21:22
smile
[16]

wata_PL [ Generaďż˝ ]

przeczytałem i straciłem 10minut życia żałuje tego:))

16.02.2009
21:36
smile
[17]

Hiacynt [ Konsul ]

40 dni glodowki??? W glowie mi sie nie miesci... Przeszedl ktos taka?

16.02.2009
21:38
[18]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Nie twierdzę, że wszyscy mają się zgodzić z moim zdaniem. Tylko jestem przyzwyczajony, że moje pisanie stwarzało jakąś polemikę. A zdania typu "za pomocą fałszywych przesłanek", "żałuję 10min życia" nie bardzo pomagają i raczej zniechęcają do czytania. Nie zmuszam, ale fajnie, jakby trochę osób coś tam liznęło, może kiedyś coś więcej z tego wyniknie.
I w ramach streszczenia powtarzam - każdy może sprawdzić na sobie. Oczywiście nie bezmyślnie, bo warto wiedzieć jak - to minimalny wysiłek, a efekty. Nie będę przekonywał :)

Hiacynt
Kilku moich znajomych ma za sobą głodówki pełne tj. między 20 dni a 50 dni bez żadnego jedzenia.
Ja sam na wiosnę podobną. Do tej pory mam już trochę stażu, ale zawsze kończyłem zanim stuknęło 20 dni.
Samo głodowanie równo 40 dni nie ma sensu, bo może się okazać, że już w 20dni będziesz miał symptomy oznaczające zakończenie procesu oczyszczania, a ty będziesz chciał dalej to ciągnąć. To już dużo mniej korzystne.
Na tym też polega uniwersalność postu leczniczego - u każdego czas trwania i powtarzalność jest indywidualna.

16.02.2009
21:44
smile
[19]

MR.MANIAK [ Senator ]

Dokładnie - komu się nie chce czytać, niech nie czyta i uprzejmie zamknie wątek. Żadnego przymusu nie ma.

Żeby było śmieszniej, nie dalej jak tydzień temu przeczytałem książkę pani Ewy Dąbrowskiej "Ciało i ducha ratować żywieniem" traktującą o tym samym zagadnieniu.
Wprowadzenie głodówki oczyszczającej mam w planach. Nie wiem w jakim tylko stopniu - w całym, czy w połowie. Pod znakiem zapytania stoi też termin. Czy to będzie za kilka dni, czy tygodni.

Głównie mam na celu przywrócenie sobie prawidłowej wagi i jako takie lepsze samopoczucie.
Myślę, że wątek może się okazać przydatny i dowiem się jeszcze na ten temat.

Także Resh nie załamuj się.

16.02.2009
21:48
smile
[20]

$heyk [ Master Chief ]

Czyżbym był pierwszym, który to przeczytał?

W każdym bądź razie, tekst ciekawy, ale podchodzę sceptycznie. Urynoterapia to już hardcore i nikt przy zdrowych zmysłach nie zacznie pić moczu ani używać go jako szamponu, bo ma łupież czy złapał katar. Lepiej powiedz, jak oczyszczać organizm bardziej przyziemnymi metodami (jeden już jest - głodówka). Co jeść? Otręby? Poza tym, skąd jesteś tak święcie przekonany o cudownych właściwościach energii życiowej i o tym, że organizm "sam wie, co dla niego najlepsze"? Skoro wie, to dlaczego tak wiele zwierząt (właśnie, zwierząt, które praktycznie oddają się we władze własnego organizmu i jego właściwości samo leczniczych) choruje, ma pasożyty, choroby i inne ścierwo? Organizm jest na tyle zdrowy, na ile pozwala mu właściciel. Sam nie jest w stanie zdziałać węcej ponad to, na co mu pozwalamy...

Tekst, skądinąd, ciekawy.

16.02.2009
21:55
[21]

Hiacynt [ Konsul ]

I druga watpliwosc: skoro choroby sa na reke koncernom farmaceutycznym i spozywczym, to czemu srednia zycia tam gdzie i kiedy ich wplywy byly zerowe, np obecna Afryka, sredniowieczna Europa, ludzie srednio zyli dwa razy krocej niz obecnie?

16.02.2009
21:55
[22]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

MR.MANIAK
Dzięki za wsparcie

Sheyk
Skoro wie, to dlaczego tak wiele zwierząt (właśnie, zwierząt, które praktycznie oddają się we władze własnego organizmu i jego właściwości samo leczniczych) choruje, ma pasożyty, choroby i inne ścierwo?

Zdefiniuj, czy mówimy o zwierzętach udomowionych, czy dzikich. Bo z tego co wiem, tylko udomowione dotykają problemy chorób cywilizacyjnych :)
Zwierzęta dzikie, nawet mój własny pies - choć jest udomowiony - przeprowadzają głodówki intuicyjnie, albo często nawet z powodu niesprzyjających warunków. Niektórzy z nich hardcorowo długo - samice pingwinów jeśli dobrze pamiętam - 3 miesiące.
Jeśli chodzi o mojego psa. Pamiętam jak zachorował, a był karmiony wiadomo - ścierwem z opakowania. Byłem strasznie zdziwiony, jak żarcie, które miał w misce nie było ruszane od kilku dni.
Dlaczego dzikie praktycznie nie chorują? Bo przede wszystkim odżywiają się "gatunkowo" (takim pokarmem, z jakim ewoluowały).

16.02.2009
22:09
[23]

$heyk [ Master Chief ]

Tyle tylko, że śr. długość życia dzikich jest o wiele krótsza, od tych doglądanych przez człowieka i karmionych przezeń...
No i do tego nadal pozostaje kwestia pasożytów i chorób.

Generalnie największe wątpliwości mam co do owych cudownych właściwości ciała ludzkiego, zwierzęta podałem tu niejako nota bene. Z jakiej racji powinien on sam się wyleczyć i przeznaczyć ową mistyczną energię (energia powstaje w wyniku spalania wewnątrzkomórkowego, o ile dobrze pamiętam ze szkoły) na neutralizację złogów? Energia (to podstawowe wiadomości z zakresu fizyki i chemii) nie jest jakaś niepoznana, nieobjaśniona. Ot, spalanie, energia kinetyczna, czy też inna (np. elektryczna). To wszystko. Z czegoś takiego właśnie korzysta nasze ciało (a nie jakieś elen vitale). A do tego nie posiada wyższej świadomości od samego początku, nie "utworzył siebie z pojedynczej komórki do dorosłego człowieka wedle jakiegoś wzoru", tylko zrobił to, co było najstosowniejsze w danych warunkach. Pobudzony przez odpowiednie związki chemiczne zaczął tworzyć inne związki... Po prostu to, co napisałeś, koliduje mocno z nauką, wyniesioną ze szkoły. Tyle tylko, że ta druga była poparta doświadczeniami i wyjaśniona dogłębnie.

16.02.2009
22:11
[24]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Skończył się czas edycji.

Uzupełniając powyższy wywód. To, że mój pies głodował choć jest udomowiony to nie znaczy, że jest to powszechne wśród innych. Oni też - jak my - zatracają instynkty.
Jeszcze jeden przykład - pewna pani znachor do której się regularnie udawałem (leczyła wahadłem i chyba dietą) karmiła swojego psa zawsze świeżym, surowym mięsem ze sklepu.
Byłem zdziwiony czemu. Teraz wiem, i wiem skąd miał koło 30 lat na karku zanim umarł. Widziałem go u kresu życia i funkcjonował jak normalny pies - sam się wyprowadzał, śmigał po schodach, pokonywał różne przeszkody. Coś zupełnie odwrotnego niż "staruszek" w naszym rozumieniu.

Hiacynt
I druga watpliwosc: skoro choroby sa na reke koncernom farmaceutycznym i spozywczym, to czemu srednia zycia tam gdzie i kiedy ich wplywy byly zerowe, np obecna Afryka, sredniowieczna Europa, ludzie srednio zyli dwa razy krocej niz obecnie?

W obecnej afryce od dłuższego czasu wpływ cywilizacji jest ogromny. Z tego co ja obserwuję, to niestety, warunki życia w tym narodzie są na naprawdę niskim poziomie jeśli chodzi o każdy aspekt życia (stres, odżywianie, niska świadomość własnej tradycji).

Co jeśli chodzi o średniowieczną Europę?
Myślę, że wpływ wojen obniżał poprzeczkę długości życia tym bardziej, że kiedyś żyło dużo mniej ludzi.
Druga sprawa, to maczanie palców w historii dla własnych korzyści.
Na czym to wnioskuje? Otóż kilka narodów, które jeszcze w XX wieku w żaden sposób nie zostały dotknięte cywilizacją, żyły średnio - nie chcecie wiedzieć, bo uznacie mnie za absolutnego bajkopisarza. Ale dużo dłużej niż obecnie najdłużej żyjący.
Są to np. Vilcabamba w Ekwadorze, Hunza w Kaszmirze i rejon gór Kaukaz w południowej WNP i Gruzji. Różne doniesienia relacjonują o braku tam chorób, długiej młodości i długowieczności.

Moja jakaś tam zgromadzona już wiedza o człowieku również mówi, że im bliżej natury, tym dłuższa i lepsza jakość życia. Znalazłem tego potwierdzenie chociażby w moim koledze - ma on już 60 lat na karku, wygląda na co najwyżej 40, rusza się jak 30 - latek. Jeśli o teorię chodzi, w skrócie - jeśli zużywasz organizm nadmiernie za życia przez nieprawidłowy tryb życia, to analogicznie skracasz własne siły witalne.


Sheyk
Tyle tylko, że śr. długość życia dzikich jest o wiele krótsza, od tych doglądanych przez człowieka i karmionych przezeń...
No i do tego nadal pozostaje kwestia pasożytów i chorób.


Średnia długość tych zwierząt, które nie padły ofiarą łańcucha pokarmowego - jest o wiele dłuższa. Kwestia pasożytów i chorób? U dzikich? Nie słyszałem, ani nie jestem w stanie sobie wyobrazić, aby choroby, które zaczęły dotykać od rozwoju kulinarnego (jakieś 200 lat temu) mogłyby dotykać tych, którzy kontynuują tradycję odżywiania :)

16.02.2009
22:12
smile
[25]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Jak dotąd, nie poznałem jeszcze "przyczyny pośredniej" podawanej przez lekarza, której nie można by było sprowadzić do trzech prawdziwych przyczyn:
-Odżywiania
-Stresu
-Braku ruchu


I tyle w tym temacie.

16.02.2009
22:25
[26]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Sheyk
Z jakiej racji powinien on sam się wyleczyć i przeznaczyć ową mistyczną energię (energia powstaje w wyniku spalania wewnątrzkomórkowego, o ile dobrze pamiętam ze szkoły) na neutralizację złogów?

Nie zrozumiałeś, albo ja się niezbyt jasno wyraziłem. To nie energia życiowa powoduje wywalanie złogów, ona jest tylko katalizatorem do rozpoczęcia procesów oczyszczania. Tak jak ponoć mięśnie potrzebuję białka, by rosnąć, tak organizm potrzebuje energii życiowej, by rozpocząć oczyszczanie.

A do tego nie posiada wyższej świadomości od samego początku, nie "utworzył siebie z pojedynczej komórki do dorosłego człowieka wedle jakiegoś wzoru", tylko zrobił to, co było najstosowniejsze w danych warunkach. Pobudzony przez odpowiednie związki chemiczne zaczął tworzyć inne związki...

Uważasz, że związki chemiczne podpowiedziały, jak ukształtować ciało, dłonie, skomplikowane organy?
Skąd na przykład organizm wie, że w miejscu, gdzie jest dziura (rana) powinien ją zagoić? Że powinien podnieść temperaturę z powodu nadmiaru pasożytów? Wydalić pokarm?
Ktoś jest koordynatorem wszystkich funkcji, jedni nazywają to układem wegetatywnym. Tylko znów - skąd układ wegetatywny będzie wiedział, co, gdzie, kiedy i po co? Komórki, tkanki czy organy ciała same z siebie takie mądre nie są. Ktoś nimi dyryguje. Sprawia, że właśnie powstająca komórka będzie wiedziała co robić i zostanie nerwową.

16.02.2009
23:49
smile
[27]

qLa [ MPO Medic ]

Stary, wybacz, ale bzdury i herezje takie tu wypisujesz, ze az strach to czytac, a jeszcze pomyslec, ze ktos nieswiadomy to przeczyta i uwierzy bo sporo tekstu popartego jakas paplanina i matematycznych obliczeniach energii zyciowej.
Primo - swoje tezy o glodowkach i naturalnej rownowadze zycia mogles przekazac jakos 1xx lat temu, jak jeszcze nie bylo antybiotykow i ludzie umierali na zapalenie pluc - brak rownowagi energii?
Mit urynoterapii dalej jest popularny w Polsce. Nie wiem tylko jak zdesperowanym/chorym trzeba byc, zeby w niego wierzyc. Mocz ma przewaznie odczyn alkaliczny, a nie kwasny. Ale to nie jest najwazniejsze, wazne jest to, ze mocz to caly syf zbedny dla twojego organizmu - to jest to, co twoj organizm musi wydalac, gdyby tak nie bylo, to bys nie sikal.
Bzdura tez jest twierdzenie, ze kazda choroba rozwija sie w srodowisku zasadowym. Sama prochnica powstaje w srodowisku kwasnym - bakterie Streptococcus Mutans, Lactobacillus.
Udowodnione zostalo rowniez naukowe, ze glodowki nie sa zdrowe, wyniszczaja organizm, zuzywaja jego rezerwy energetyczne, pozatym glodowka nie moze wygladac na zasadzie - nie jem nic caly dzien, albo pije tylko wode, bo mozna sie doprowadzic do ciezkiego stanu. Maks pare dni.
Stres, a choroby natomiast nie maja najmniejszego zwiazku z tym, ze nie chce mi sie jesc, a z tym, ze w trakcie dlugotrwalego stresu dochodzi do obnizenia odpornosci, powstaje mozliwosc zasiedlania nisz przez drobnoustroje, ktore dla danego miejsca nie sa autochtoniczne.

Ogolnie nie mam sily odnosic sie do kazdego twierdzenia w tym tekscie, zgodzic sie moge z tym, ze wazne w naszym zyciu sa odzywanie, ruch i walka ze stresem, ale nie w takim stopniu jak ty to przedstawiasz, a twierdzeniem, ze glowna przyczyna chorob to zaburzenie rownowagi wewnetrznej narażasz sie na smiech osoby, ktora ma jakiekolwiek pojecie na temat, na ktory piszesz.
Gdyby bylo tak jak ty piszesz, to ludzie dalej by umierali milionami z powodu roznych epidemii i nie dozywali by nawet 9x lat.
Rola leku jest pobudzenie organizmu do wytwarzania czegos, czego jest zazwyczaj za malo i nie uzupelnisz tego, stosujac samodyscypline, utrzymujac kondycje i dobrze sie odzywiajac, chociaz oczywiscie czynniki te maja pewien wplyw na ogol powstania procesu chorobowego, ale zupelnie inny niz ten, ktore wymieniles.

Za jakiekolwiek bledy przepraszam, ale jest juz zmeczony.


Edit:
Prosze nie wierzyc temu czlowiekowi, glodowka 20 dziennie moze Wasza energie skierowac prosto do szpitala...

16.02.2009
23:57
[28]

$heyk [ Master Chief ]

Właśnie czegoś takiego brakuje mi w twoim początkowym wywodzie - konkretnych faktów popartych nauką. Może to tendencyjne wszystko objaśniać właśnie nią i nią się kierować, ale musisz zrozumieć człowieka, który większą część swojego życia postępował według nauki.
Czyli - albo objaśniasz swoje metody jedynie inaczej ukierunkowując i wyjaśniając znane wszystkim fakty, albo dochodzisz do tego miejsca, w którym i biolodzy i inni naukowcy milczą :) Co jest raczej przekonywującą metodą. Żeby było jasno - nie krytykuję twoich poglądów, bo uważam że są g*wno warte, wręcz przeciwnie, zaciekawił mnie ten temat.
"Skąd na przykład organizm wie, że w miejscu, gdzie jest dziura (rana) powinien ją zagoić? Że powinien podnieść temperaturę z powodu nadmiaru pasożytów? Wydalić pokarm? " Wszystko działa na zasadzie pociągania sznurków, domino: jeden mechanizm pociąga za sobą drugi i tak w nieskończoność aż do śmierci. Ot, ewolucja wyposażyła nas w szereg narzędzi do przetrwania i wszystek działa samoistnie. Energia życiowa? Brzmi zbyt wygodnie, zbyt prosto, i na koniec - za dużo luk w tej teorii. To tak, jakby wyjaśniać powstawanie burz czy przypływów wolą Boga. Skąd ów pęd się bierze? Dlaczego, skoro jest tak silny i może zdziałać cuda, jest tak łatwo zapominany i ignorowany, usypiany? Jaka to jest energia konkretnie? Jak na razie jedynym dowodem na jej istnienie zdaje się być przekonanie o tym, że organizm jest zawsze w stanie wyleczyć się sam.

17.02.2009
00:02
[29]

qLa [ MPO Medic ]

m bliżej natury, tym dłuższa i lepsza jakość życia.
Ciekawe, wiec mozemy stwierdzic, ze Homo Sapiens jakies 150tys lat temu w Afryce zyl dluzej, niz obecnie zyjacy czlowiek? Abstrahujac od padania ofiara drapeznikom.

Acha i gwarantuje, nie ma nikogo pociagajacego za sznurki. Ludzki organizm jest tak poteznym mechanizmem, ze wszystko jest ze soba powiazane.

17.02.2009
00:20
[30]

qLa [ MPO Medic ]

Z medycznego punktu widzenia, jak czytam o tym aksorbiniane potasu to wierzyc mi sie nie chce, ze potas potrafi zupelnie odwrocic proces nowotworzenia, moim zdaniem to fake naukowy, lub jakas bzdura, ktora zostala juz dawno obalona, pozatym z tego co widze: "ustąpienie lub chociaż zmniejszenie nasilenia bólu, a u innych - możliwość wstania z łóżka i poruszania się o własnych siłach" Nie ma tu nic o zdrowieniu, tylko o znoszeniu przewodnictwa nerwowego tj. bolo, na co sa stosowane obecnie inne srodki.
Askorbinian miałby naprawiać komórki na poziomie genetycznym. ByZyDura... Mutacji, ktora juz zaszla w genomie, nie da sie tak po prostu zmienic za pomoca jednego zwiazku chemicznego.
Trust mi - gdyby istnial dzialajacy lek na raka, to bys o tym wiedzial, a mity o jakichs zmowach milczenia onkologow i firm farmaceutycznych mozna wlozyc miedzy "Matriks" i "Star Wars".

17.02.2009
02:26
[31]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa
Przede wszystkim - podkreślałem, że to tylko zalążek i polecałem w tekście się dokształcić na własną rękę przed podjęciem działalności.

Mit urynoterapii dalej jest popularny w Polsce.

Wydaje mi się, że w Polsce jest głównie popularny mit o trujących właściwościach moczu.

Mocz ma przewaznie odczyn alkaliczny, a nie kwasny.

Komórki zwierzęce egzystują w środowisku kwaśnym i w przebiegu swoich czynności fizjologicznych wytwarzają odczyn kwaśny (skóra ma kwaśne pH, mocz, kał).

"Prawidłowy mocz wykazuje odczyn lekko kwaśny".
W momentach, kiedy jego odczyn kieruje się w stronę zasadowego, mocz nadal posiada bezpieczne kwasy, które są najlepszym zakwaszaczem organizmu (pochodzą od niego) i jednocześnie szybko przywraca naturalny odczyn samego moczu.

mocz to caly syf zbedny dla twojego organizmu - to jest to, co twoj organizm musi wydalac, gdyby tak nie bylo, to bys nie sikal.

Tak już jesteśmy stworzeni, że nasz organizm produkuje najlepszy płyn pod słońcem, które ma wiele właściwości nie tylko leczniczych, ale profilaktycznych. Szczególnie do myślenia dają substancje i ich natężenia, które pojawiają się wyjątkowo, podczas choroby. Tak samo, jak śpimy - bo organizm potrzebuje regeneracji, tak samo możemy używać własny mocz - bo organizm potrzebuje zdrowia i lepszego wigoru na lata starcze choć to akurat nie każdemu wydaje się oczywiste i nie wszyscy są świadomi roli własnej uryny.

Bzdura tez jest twierdzenie, ze kazda choroba rozwija sie w srodowisku zasadowym.
Sama prochnica powstaje w srodowisku kwasnym - bakterie Streptococcus Mutans, Lactobacillus.


Jeśli można próchnicę nazwać chorobą, to rzeczywiście masz rację.
Te drobnoustroje intensywnie fermentują cukry, dzięki czemu powstają kwasy organiczne. Występują głównie w miejscu, gdzie mają bezpośredni dostęp do cukrów i sprzyjające warunki, jakich nie znalazły by w zalkalizowanym organizmie.
Dlaczego płukanie ust uryną przynosi wyśmienite efekty w leczeniu próchnicy? Odczyn pH płytki zęba z tego co się orientuje wymaga być w odczynie powyżej 5,5 (do 7 jest odczyn kwasowy). Samo kwaśne pH to jeszcze nie wszystko, odpowiednia wartość potrafi idealnie uregulować tylko organizm (w czasie uregulowania trybu życia lub dostarczania właśnie wspomnianej uryny jako płynu). Wydaje mi się, że nawet dla "kwasotwórczych" bakterii odczyn pH naturalny dla organizmu - jest zabójczy.

U podstaw każdej innej prócz próchnicy choroby leży proces alkalizacji, tj. gnicia. Ostatnio gdzieś mi zaginęły wyniki badań pewnego lekarza nad jelitem grubym u wielu pacjentów, którzy chorowali na raka. Stwierdza on, że u każdego z nich występował alkaliczny odczyn pH, kiedy u zdrowych osobników odczyn był po przeciwnej stronie.
Złogi, toksyny po prostu generują odczyn pH zasadowy, a obecność pasożytów to potęguje.

Udowodnione zostalo rowniez naukowe, ze glodowki nie sa zdrowe, wyniszczaja organizm, zuzywaja jego rezerwy energetyczne, pozatym glodowka nie moze wygladac na zasadzie - nie jem nic caly dzien, albo pije tylko wode, bo mozna sie doprowadzic do ciezkiego stanu. Maks pare dni.

Mogę prosić o jakieś wyniki badań i sam proces ich przeprowadzania?
Maks parę dni? Nie denerwuj się, ale ja wytrzymałem dużo dłużej w wyśmienitym samopoczuciu i nie jestem jakiś "Jezus", bo wielu ludzi w moim otoczeniu, którzy dali się na to namówić, też swobodnie się w tym temacie poruszają i przekraczają stereotypowe "10 dni i umierasz".
Rozejrzyj się wśród ludzi, którzy umiejętnie przeprowadzają głodówki lub przejrzyj prace ludzi, którzy leczą lub leczyli głodówką. Z tego co pamiętam, już Aleksiej Suworin w czasach wojennych wyleczył 9997 tysięcy pacjentów na 10 tysięcy, z czego trzech miało tylko poprawę zdrowia lub bardzo ciężki stan zdrowotny.
Post leczniczy nie może wyniszczać organizmu, skoro w momencie zaprzestania spożywania pożywienia, w organizmie rozpoczyna się zużywanie rezerw i tkanek o drugorzędnym znaczeniu. Rozłożone substancje odżywcze i tkanki prowadza do nagromadzenia produktów rozpadu, co powoduje przesuniecie wskaźnika pH w kierunku kwaśnym (kwasica), która jednocześnie nie wykracza poza normy fizjologiczne. Zakwaszenie środowiska wewnętrznego organizmu uruchamia autolizę - powoduje to zwiększona aktywność enzymatyczna wewnątrz i pozakomórkowa, fagocytarna, leukocytów, które niszczą elementy obce i osłabioną tkankę własną, chorobowo zmieniona, zrosty, guzy, krwiaki, obrzęki, pasożyty i inne. Te procesy uruchamiają mechanizm oczyszczania organizmu ze złogów, osłabionej, zmienionej patologicznie tkanki i wszystkiego, co nieprzydatne. Takie działanie jest podejmowane w pierwszej kolejności.

Zużywanie rezerw energetycznych? Jeśli dobrze się orientuję, nic takiego nie istnieje podczas głodówki korzystnej fizjologicznie. Dlaczego?
Organizm jak zauważyłeś, ma dużo ciał obcych do przetrawienia.
Komórki krwi i naczyń krwionośnych wskutek zwiększenia kwasowości, aktywniej w czasie głodówki wchłaniają rozpuszczalny we krwi dwutlenek węgla, następuje również przyspieszenie przyswajania przez komórki azotu z powietrza (zbliżony poziom przyjmowania tych substancji do komórek roślin).
Przede wszystkim - występuje naddatek energii w wyniku zwolnienia układu pokarmowego ze swojej funkcji i kilku innych procesów.
Poza tym zwykła praktyka - o ile na początku jest ciężko z powodu intensywnego oczyszczania, to w miarę wprawy możesz podejmować się ciężkich wysiłków fizycznych bez żadnych obaw.

w trakcie dlugotrwalego stresu dochodzi do obnizenia odpornosci, powstaje mozliwosc zasiedlania nisz przez drobnoustroje

Niewydolność funkcjonalną systemu immunologicznego powodują silne sytuacje stresowe lub często powtarzające się. Upośledzają zdolności organizmu do obrony, więc czynią go bezbronnym na pasożyty, a dla pasożytów - atrakcyjnym mieszkaniem.
Jeśli dobrze pamiętam, w "zdrowym" (wg. lekarza) człowieku może mieszkać nawet 100 gatunków pasożytów. Nie interesuje nas to, bo ich nie czujemy. Ale już różne zabiegi oczyszczające mogą sprawić w człowieku szok, bo badania na obecność pasożytów są zbyt powierzchowne (obejmują chyba tylko jelito grube i ponoć krew), a człowiek to też wiele innych narządów i masa innych miejsc do osiedlenia.

a twierdzeniem, ze glowna przyczyna chorob to zaburzenie rownowagi wewnetrznej

Uogólniłeś, ja w swoim artykule też. Powodem są odżywianie, stres, brak ruchu. A ich następstwa - przeróżne. Ogólny zarys schematu moim zdaniem zwykle wygląda następująco:
Gromadzą się złogi i toksyny, które zaczynają zakłócać funkcjonowanie organizmu w tym układu obronnego.
Następnym punktem jest obecność pasożytów, która ma idealne warunki do rozmnażania więc zaczyna swoją różną w skutkach krucjatę.
Kolejny, to już istna zagadka - jakie zaburzenie wystąpi i kiedy.

Gdyby bylo tak jak ty piszesz, to ludzie dalej by umierali milionami z powodu roznych epidemii

Gdyby było jak i dlaczego wnosisz, że ludzie "dalej by umierali milionami"?

Rola leku jest pobudzenie organizmu do wytwarzania czegos, czego jest zazwyczaj za malo i nie uzupelnisz tego, stosujac samodyscypline

Jeśli lek potrafi wymusić odpowiednie ilości od organizmu, to znaczy, że jednak jest on w stanie tyle wyprodukować. Zapewniam, że jeśli funkcjonowałby tak jak powinien, wyprodukowałby bez leku. Ponieważ złogi i pasożyty upośledzają zdolności organizmu, nie jest w stanie i dlatego powstają wynalazki typu "szczepionki" i leki.
Polecam zbadać odporność ludzi, którzy są naprawdę zdrowi, albo chociaż w czasie odbywania postu leczniczego. Ich próg obronny jest większy niż człowieka zdrowego ze wszystkimi szczepionkami.
Nie wspomnę, że produkty rozpadu leków są potężnym zatruwaczem organizmu i w dodatku powodują efekty uboczne. Warto zastosować lek chemiczny, czy naturalny? Oczywiście drugi wariant choć jest skuteczniejszy i bezpieczniejszy, wymaga czasu i siły woli. Nie każdy go ma, albo chce mieć :)

Ciekawe, wiec mozemy stwierdzic, ze Homo Sapiens jakies 150tys lat temu w Afryce zyl dluzej, niz obecnie zyjacy czlowiek?

A możemy stwierdzić, że nie żył? Czy w ogóle wtedy istniał? I przede wszystkim, czy proces ewoluowania człowieka nie dodaje mu latek prawdopodobnie w wyniku odblokowywania kolejnych odcinków DNA? Co do tego ostatniego, nie pamiętam już dokładnie czy to chodziło o DNA czy aktywizowanie stref genomu czy jeszcze czegoś, w genetyce poruszam się tylko na potrzeby medycyny niekonwencjonalnej. Chyba to nadrobię :)

Askorbinian miałby naprawiać komórki na poziomie genetycznym.

Przytoczyłem link do artykułu z powodu samego nie zbadania tego faktu, albo zbadania "za zamkniętymi drzwiami", bo sam jestem zwolennikiem własnych możliwości.
Jednak z tego co wiem, naukowcy odkryli, że jest wiele genów, które są nieaktywne. Można je trybem życia, w tym dietą, aktywować przy dezaktywowaniu innych. Taka zabawa na podłożu genetycznym, więc może akurat coś w tym argumencie z potasem jest?
Ja jestem przekonany, że "predyspozycje genetyczne" się zmieniają w ciągu życia. Inaczej mój wykładowca nie wyleczyłby chociażby dzieciaka, który urodził się z genetycznie zapadniętą klatką piersiową, a sam bym nie czytał o wyleczeniach za pomocą kuracji niekonwencjonalnych z różnych schorzeń na podłożu genetycznym.
Nie zamierzam w razie czego odbierać choremu na podłożu genetycznym szans na wyzdrowienie, bo wierzę, że przy samozaparciu właśnie to go czeka. Jeśli stanie się inaczej, po prostu zmienię swoje przekonania - ale wątpię by coś takiego miało miejsce :)

gdyby istnial dzialajacy lek na raka, to bys o tym wiedzial

Istnieje lek na raka i o tym wiem, a co Ty byś zrobił jako wysoko postawiony specjalista w leczeniu raka, gdybyś dowiedział się o coraz większym rozgłosie wokół książki autobiograficznej kobiety, która wyleczyła sobie raka za pomocą urynoterapii? Albo o medialnym szumie wokół dr. Ewy Dąbrowskiej, czy dr hab. Eduard Awraamowicz Miszurowa, którzy leczą dietą lub głodówką i to skutecznie?
Przyklaskiwałbyś myśląc: "Ty, ludzie będą zdrowi. Fajnie, nie będą potrzebowali leków na raka, wizyt u lekarzy i w szpitalach."?
Przecież byłbyś świadom, że stracisz Ty i tobie podobni robotę, albo przynajmniej - grubą kasę, jaką zarabiałeś. W końcu zachorowania na raka każdego dnia szacują się w grubych liczbach.
A to tylko łańcuch pokarmowy, bo wzrost zainteresowania tymi metodami pociągnąłby i świadomość o ich skuteczności w innych chorobach. Wtedy, gdybyś był największą szychą przemysłu farmakologicznemu, myślałbyś:
"Mi to pasuje. Z całej medycyny konwencjonalnej zostanie oddział intensywnej terapii i ortopedia"?
Czy raczej "Nie wierzę, przycisnę ich, ośmieszę, zwołam naukowców którzy koniecznie zniechęcą ludzi do stosowania tych metod, ograniczę szum medialny"?

Chyba Cię pocieszę. Próbuje się wprowadzić dekret do Unii zakazujący korzystania z medycyny niekonwencjonalnej. Tacy jak Ty powinni być wniebowzięci. Widzisz, między nami jest taka różnica, że ja liznąłem medycynę konwencjonalną i niekonwencjonalną, a Ty tylko akademicką. Nie wiem czy z przekonań co do bezględności swojej racji, czy z braku chęci. Ja Ci mogę wytłumaczyć wykazać w praktyce, jak moim zdaniem szkodliwa i nieskuteczna jest twoja medycyna w stosunku do mojego podejścia, ale tylko jeśli będziesz chciał. Jak za priorytet masz się gryźć, to dyskusja nie ma sensu. Ja jestem przekonany o swoich racjach, ale szanuję racje innych. W końcu nie każdy miał tak sprzyjające okoliczności by poznać, co ja poznałem.


$heyk
Właśnie czegoś takiego brakuje mi w twoim początkowym wywodzie - konkretnych faktów popartych nauką.

Musisz wiedzieć, że nic o czym pisze nie jest oficjalnie poparte nauką. To wynik eksperymentów i praktyki.
Mają swoje wyjaśnienia, równie przekonywujące jak inne dziedziny uznane przez nauke, ale nadal nie są przez nią akceptowalne chyba ze zrozumiałych (przynajmniej mi) powodów. Sprecyzuj, czego w związku z tym byś sobie życzył.

Ot, ewolucja wyposażyła nas w szereg narzędzi do przetrwania i wszystek działa samoistnie.

Właśnie sobie przypomniałem i naprawdę żałuję, że teraz w tym momencie nie pamiętam dokładnie słów swojego wykładowcy podczas moich 7-dniowych warsztatów. Mówił on, że istnieje urządzenie, które ma swoją nazwę (właśnie głównie ją chciałem sobie przypomnieć, byś mógł pogooglować). Podglądają nim np. ludzi z amputowaną ręką. Okazuje się, że w miejscu, gdzie jej nie ma - widać jej jakby "duchową obecność". Takie "ciało holograficzne", albo "pierwotne". Obserwowano ten efekt w każdym przypadku.
Nie wiem jak dla Ciebie, dla mnie to znaczy, że istnieje właśnie owy "wzór", ten idealny, bez skazy. W razie problemów, organizm nakłada ciało fizyczne na te "holograficzne" i zaczyna wyrównywanie różnic - jeśli dasz mu taką możliwość.
Trochę fantastycznie brzmi, po prostu teoria, która wyjaśnia to samo zjawisko z innej strony. Nie wiem jak tobie - dla mnie jest bardziej wiarygodna. Na pewno nikt jednogłośnie nie ogłosi w tym aspekcie faktu, bo ciężko go zbadać empirycznie, czyli sposobem, który obecna nauka sobie upodobała.

17.02.2009
18:13
[32]

qLa [ MPO Medic ]

RESH
Prawidlowy odczyn moczu waha sie miedzy lekko kwasnym, a zasadowym. Nie jest on zawsze kwasny.
Urynoterapia jest niezdrowa, a ty nie masz argumentu, ktory by udowodnil, ze tak nie jest, natomiast ja jakis przedstawilem.
Tak już jesteśmy stworzeni, że nasz organizm produkuje najlepszy płyn pod słońcem, które ma wiele właściwości nie tylko leczniczych, ale profilaktycznych Co ty czlowieku za herezje tutaj uprawiasz? Jaki najlepszy plyn pod sloncem? Nasz organizm produkuje plyn, za pomoca ktorego pozbywa sie wszystkiego co mu zbedne + wszystkich toksyn.

Jeśli można próchnicę nazwać chorobą, to rzeczywiście masz rację.
Oczywiscie, ze mozna. Choroba bakteryjna.

Wydaje mi się, że nawet dla "kwasotwórczych" bakterii odczyn pH naturalny dla organizmu - jest zabójczy.
Nie istnieje takie cos, jak naturalny odczyn organizmu. Poczytaj sobie nieco o pH roznych czesci przewodu pokarmowego.

O jakim gniciu ty wciaz prawisz? Gnicie to proces rozkladu martwych tkanek przez bakterie beztlenowe i nie wiem, jaki ty tu widzisz zwiazek z rakiem lub innymi chorobami. Jakie złogi? Wiesz co to jest złóg w ogole?

Rozejrzyj się wśród ludzi, którzy umiejętnie przeprowadzają głodówki
Co znaczy - umiejetnie przeprowadzona głodowka? Jezeli skonsultowana z lekarzem lub diabetologiem to ok. Natomiast co do przeciwskazan, to nie trzeba szukac daleko:
"W trakcie głodówki początkowo dochodzi do spalenia zapasów glikogenu w wątrobie. Następnie spalaniu ulegają tłuszcze oraz białka. Organizm rozpoczyna syntezę glukozy na drodze glukoneogenezy, w której wykorzystywane są zgromadzone w organizmie aminokwasy. Tłuszcze ulegają procesowi spalaniu w procesie β-oksydacji. Na skutek przedłużającej się głodówki zwiększa się spalanie aminokwasów pochodzących z rozkładu białek krwi i tkanki mięśniowej. Zwiększa się znacznie ryzyko wystąpienia hipoglikemii, na którą szczególnie wrażliwa jest tkanka mózgowa. Zwiększony rozpad triacylogliceroli, wzrost stężenia wolnych kwasów tłuszczowych we krwi oraz nasilona ketogeneza prowadzą do wzrostu stężenia ciał ketonowych, konsekwencją czego może być kwasica ketonowa.

Z medycznego punktu widzenia groźnym wydaje się również zwiększenie wchłaniania szkodliwych substancji w jelitach, na skutek zwolnienia perystaltyki jelit. Dodatkowo długotrwały brak pokarmu prowadzi do zaniku kosmków jelitowych, skutkiem czego jest przejściowy zespół złego wchłaniania po przywróceniu spożywania pokarmów."

Gdyby było jak i dlaczego wnosisz, że ludzie "dalej by umierali milionami"?
Gdyby bylo tak, ze metody lecznicze wygladalyby tak, jak to sugerujesz.


czy proces ewoluowania człowieka nie dodaje mu latek prawdopodobnie w wyniku odblokowywania kolejnych odcinków DNA?

W zyciu, genetyka nie ma tu nic do tego, zyjesz dzieki lekom. Znajdz mi jedna osobe powyzej 60, ktora nie bierze lekow, a jestes w moich oczach mistrz.

a co Ty byś zrobił jako wysoko postawiony specjalista w leczeniu raka, gdybyś dowiedział się o coraz większym rozgłosie wokół książki autobiograficznej kobiety, która wyleczyła sobie raka za pomocą urynoterapii
Nic, bo wiem, ze to czysta bujda.
Tutaj widze jej osiagniecia przy czym jaka mam pewnosc, ze to co jest wypisane na tej stronie, to nie zwykle bujdy? Oczywiscie, dieta warzywno-owocowa na pewno jest dobra i poprawia nasze zdrowie, ale twierdzenie, ze moze wyleczyc raka jest chyba zartem.
Pozatym, jaki problem - przeciez sa ludzie lapiacy sie brzytwy i korzystajacy z roznych podobnych uslug, szukajacy ostatniej pomocy w przypadku raka, bialaczki itp. - dlaczego nie slysze ich glosu, mowiacego jak to cudownie zostali uleczeni? Gdzie te tysiace, ktorym medycyna niekonwencjonalna uratowala zycie? Irytuje mnie takie glupie gadanie - wez, przejdz sie na oddzial hematologiczny i poopowiadaj matkom dzieci chorych na bialaczki o twoich genialnych metodach na usuwanie zlogow, urynoterapi i glodowkach, pokaz jaka ta medycyna niekonwencjonalna jest potezna.

Zrozum, twoje podejscie jest smieszne, to jest podejscie ludzi, ktorzy czerpia na smutku, bolu i cierpieniu pacjentow, ktorym wmawiaja wlasnie taki bzdety.
Przypominaja mi sie programy typu "Rece, ktore lecza" - jakos chyba za duzo nie wyleczyl...
Wiesz, medycyna niekonwencjonalna miala juz sporo oryginalnych pomyslow typu - "wspanialy sposob na odchudzanie, tabletki z tasiemcem", albo "utaczanie zlej krwi".


Mają swoje wyjaśnienia, równie przekonywujące jak inne dziedziny uznane przez nauke
Sek w tym, ze ich wyjasnienia sa niezgodne z prawda, tak jak twoje wyjasnienia tutaj. Ogol tego co piszesz tj. zaburzenia rownowagi organizmu, spadek odpornosci to prawda, natomiast reszta to juz dyrdymaly i wymysly.

Podglądają nim np. ludzi z amputowaną ręką. Okazuje się, że w miejscu, gdzie jej nie ma - widać jej jakby "duchową obecność".
Blagam Cie, czlowieniu...

18.02.2009
00:03
[33]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa
Urynoterapia jest niezdrowa, a ty nie masz argumentu, ktory by udowodnil, ze tak nie jest, natomiast ja jakis przedstawilem.
Sorry stary, kogo chcesz oszukać? Gdzie ten twój argument? To ten, który rzucał obelgami: "Mocz to syf zbędny"?
Jeśli to, co napisałem to nadal mało...
Urynoterapia istnieje ponad 5 tysięcy lat, a mówi nam o tym najstarsze źródło: zachowana księga "Siwambukalpe".
Tu masz przykładowy link do news'a o urynoterapii. Odkryto, że można na niej zarobić, to się popularyzuje:


Przykładowe właściwości naszego moczu:
- Estry kwasu siarkowego, obecne w moczu posiadają wyraźne właściwości rozpuszczające (przede wszystkim różnorakich kamieni).
- Mocznik (którego w urynie nie brakuje) jest także bardzo dobrym lekiem przeciwnowotworowym.
Przeprowadzone badania wykazały, że w organizmie zaatakowanym przez nowotwór zawartość nitromocznika jest poniżej normy w stosunku do zdrowego człowieka. A. Kaczugin zaproponował podwyższenie tego składnika za pomocą preparatu na bazie mocznika i osiągnął wyraźny efekt przeciwnowotworowy.
- Sole zawarte w moczu posiadają silne właściwości lecznicze (stąd szerokie zastosowanie przez niektórych ludzi "starszej daty" lub w czasach powojennych jako doskonały "dezynfekator" i lek na szybkie gojenie ran). Ja osobiście, moja rodzinka również sobie chwalą - rany po okładach z moczu goją się wielokrotnie szybciej.
- Zwiększoną zawartość aminokwasów w moczu obserwuje się przy niedoborze białkowym, wzmorzonym rozpadzie tkanek, gorączce, oparzeniach, zatruciu, zaburzeniu czynności wątroby. Jak wykazał m.in. G.P. Małachow, wprowadzenie moczu ponownie pozwala przy tych stanach uniknąć niepożądanych strat i szybko reguluje funkcje organizmu.
- Przemysł m.in. kosmetyczny czerpie pełnymi garściami z substancji izolowanych z moczu - np. mocznika. Również na bazie wody strukturowanej tworzy się najlepsze środki do higieny/leczenia, a z takiej wody nasza uryna składa się w całości.

Przykładowe świadectwa wyleczeń:


"W okresie od 27 kwietnia do 29 lipca br stosowałam urynoterapię indyjską w związku ze zmianami występującymi na skutek operacji nowotworu piersi. Wyniki badań medycznych wskazują na całkowite wyleczenia."
Maria A. z Tarnowa
"Około siedmiu lat temu zaczęły się okresowo pojawiać śladowe ilości krwi ze śluzem na stolcu. Od dwóch lat wraz z oddawaniem stolca krwawienia wraz ze śluzem nasilały się - pojawiały się codziennie. Po wizycie u Pana i zastosowaniu urynoterapii po okresie dwóch tygodni objawy te ustąpiły całkowicie. Dzięki Panu odzyskałam wiarę i radość życia. Jestem niezmiernie wdzięczna i nie umiem znaleźć słów na wyrażenie mojej wdzięczności.
Dorota M. z Libiąża
"Dzięki stosowaniu tej terapii (przez dziewięć miesięcy) uzyskałam wiele pozytywnych wyników, z których jestem bardzo zadowolona - zwłaszcza tych, które wiązały się bezpośrednio z moją dolegliwością. Ustały częste bóle głowy (teraz zdarza się to raz w miesiącu), zmniejszyły się bóle kręgosłupa, ustały bardzo bolesne miesiączki (poprzednio koniecznym było zażywanie leków przeciwbólowych), więcej niż o połowę zmniejszyła się obfitość miesiączek (poprzednio było to bardzo uciążliwe, niemal krwotoczne). Za to wszystko Panu dziękuję."
Emilia S. z Pieńska"


Więcej, jeśli pogoglujesz po forach, gdzie ludzie wymieniają się poglądami dotyczącymi urynoterapii. Ja sam mam za sobą łącznie 14 lat jeżdzenia po najznamienitszych lekarzach. To, ile wydałem na leki, wizyty i sprowadzanie lekarzy zza granicy, to nie są małe pieniądze. Problemy, jakie obecnie mam za sobą: m.in. paskudne zmiany skórne, zapalenie oskrzeli - pozbyłem się go w pół roku, kiedy 8 lat nie dawano sobie z tym nigdzie rady :)

Myślę, że starczy. Przede mną jeszcze sporo do pisania.

O jakim gniciu ty wciaz prawisz? Gnicie to proces rozkladu martwych tkanek przez bakterie beztlenowe i nie wiem, jaki ty tu widzisz zwiazek z rakiem lub innymi chorobami. Jakie złogi? Wiesz co to jest złóg w ogole?.
Złogi to produkty przemiany materii gromadzace sie w komórkach, tkankach i narzadach naszego organizmu, substancje obcogatunkowe dostale sie do organizmu, jak równiez stare, zmienione i obumarle komórki.
Co mają złogi do chorób?
Mogą one odkładać się w tkance łącznej, skórze, pęcherzyku żółciowym, jelicie grubym, tkance tłuszczowej, kostnej, komórkach funkcyjnych, naczyniach krwionośnych, krwi itd. Uważasz, że ich obecność w tych miejscach nie ma żadnego wpływu na późniejsze dolegliwości? Same w sobie zakłócają funkcjonowanie, a na dodatek przyciągają wszelkie bakterie, wirusy i grzyby - te, aby się rozmnażać, potrzebują pokarmu.

Proces gnicia możemy brać dosłownie. W jelitach niewydalony pokarm gnije, zatruwając cały organizm, przykleja się do ścianek jelita w postaci kamieni kałowych czy jest rozkładany przez pasożyty, a te wydzielają toksyczne ekstrementy i substancje, które powodują chroniczną intoksykację organizmu i przyczyniają się do powstawania różnych uszkodzeń mechanicznych.

Jaki jest związek gnicia z rakiem?
Kiedy różne organy są wypełnione złogami i toksynami (niektóre z nich mogą wylegać po kilka lat - uważasz, że będą świeże?), to organizm z powodu słabo funkcjonującego układu immunologicznego zaraża się jajami pasożyta jelit. Z czasem one zaczynają składać jaja. Alkohol propylowy (występuje np. w napojach i odkłada się jako niestrawiony produkt) może rozpuszczać otoczkę jaj i pasożyt zaczyna rozwijać się bezpośrednio w tkance. Miliony jaj w ustroju człowieka, które dzięki "zgromadzonej pożywce" stale się rozmnażają i rozwijają. W trakcie rozwoju pasożyty wytwarzają czynnik wzrostu, pozwalający im się rozmnażać. Ten czynnik oddziałuje na sąsiednie komórki i pobudza je do bezustannego rozmnażania wraz z pasożytami.
Zaczynają się "zmiany" prowadzące do raka.

Dowiedziono, że przeciętny człowiek po 40-stce ma 10kg niestrawionych resztek w samych tylko jelitach.
Uważasz, że jesteś wolny od złogów? Masz szansę sprawdzić, na ile twój tryb życia jest "zdrowy" - najłatwiejszy sposób, to miewasz czasem "kozy w nosie"? Materiał do ich powstawania bierze się właśnie z produktów śluzotwórczych i nadmiaru pokarmu. Złogi śluzowe gromadzą się przeważnie w górnych częściach ciała (płuca, nos, głowa i jama ustna).

Dodatkowo długotrwały brak pokarmu prowadzi do zaniku kosmków jelitowych
W czasie glodówki nie odnotowuje sie zaostrzenia infekcji wirusowych. Podczas epidemii grypy zadna osoba w trakcie glodówki nie choruje. Zwiazane to jest z kompleksowa regeneracja funkcji obronnej komórek, narzadów, wzmacniajac zdolnosci obronne organizmu jako calosci.
Wskutek glodówki zmienia sie mikroflora jelitowa. W efekcie po jej ukonczeniu usprawnia sie synteza witamin, aminokwasów, enzymów i innych substancji biologicznie czynnych.

W trakcie głodówki początkowo dochodzi do spalenia zapasów glikogenu w wątrobie. Następnie spalaniu ulegają tłuszcze oraz białka.
Na dobry początek sprecyzujmy, co to jest głodówka?
Wg. mnie, to dobrowolna rezygnacja człowieka z przyjmowania jakichkolwiek ilości wszelkiego pożywienia (dopuszczalna tylko i wyłącznie woda lub własna uryna).
Jesteś pewien, że "twoje badania naukowe" spełniały powyższą rolę chcąc opisać przebieg czynności fizjologicznych podczas postu leczniczego? Bardzo istotne powtarzam - do uruchomenia procesów leczniczych potrzebny jest brak jakiegokolwiek pożywienia.
Podczas głodówki istnieje pojęcie "pełnowartościowego odżywiania endogennego" oraz "zasada priorytetu".

Pełnowartościowe odżywianie dla organizmu w czasie postu zapewniają: osłabiona tkanka własna, chorobowo zmieniona, zrosty, guzy, krwiaki, obrzeki, pasozyty, złogi (sól kuchenna, wapnia, zastana woda, produkty rozpadu leków, niestrawione resztki pokarmowe, dodatki chemiczne, konserwanty itd.) i inne ciała obce. Resztę wymieniłem w poprzednim swoim poście, gdzie staram się wyjaśnić, iż nie wyczerpują się rezerwy energetyczne jak próbujesz tu wmówić.

Zasada priorytetu.
Patofizjolog - W. Paszutin, który zajmował się przez wiele lat badaniem fizjologicznych mechanizmów głodówki.
Potwierdził, że podczas głodówki występują dwie fazy - niszczenie i odbudowa.
W pierwszej kolejności organizm je wszystko, co obce i zbędne. Następnie zaczynają być własne zapasy, potem tkanka i narządy wg. ważności.
Na podstawie doświadczenia lekarzy leczących głodówką (Nikołajew, Bragg, Wojtowicz) i własnego mogę powiedzieć, że jednorazowo "żarcia" dla organizmu starczy na co najmniej 20 dni. U każdego indywidualnie występują symptomy oznaczające zakończenie głodówki. W ten sposób postępując, postujący nigdy nie będzie podjadał zdrowych tkanek - tylko zbędny balast. To miałem też na myśli pod pojęciem "prawidłowo przeprowadzanej głodówki".
Oczywiście są różne warianty głodówki, nie tylko długotrwałe (powyżej 20 dni), ale też krótkie (1-dniowe, 3-dniowe, 7-dniowe i tak dalej), które można przeprowadzać w różnych odstępach czasowych.

zyjesz dzieki lekom. Znajdz mi jedna osobe powyzej 60, ktora nie bierze lekow, a jestes w moich oczach mistrz.
Na jakiej podstawie twierdzisz (prócz wyzdrowień z chorób śmiertelnych), że leki wydłużają życie? Nie miałeś nawet okazji dokonać porównania - człowiek nie dotknięty cywilizacją kontra człowiek pod stałą opieką lekarską. Więc po co jakieś baśnie?
Moim zdaniem skracają i pogarszają jakość życia. Przede wszystkim wymagają więcej pracy ze strony organizmu do swojej "obróbki" i neutralizowania powstałych produktów rozpadu. To bardzo ogólnie powiedziane - niektóre z nich robią jeszcze więcej szkód, obciążają jeszcze bardziej narządy i wymagają większego nakładu pracy. Moim zdaniem długa młodość to nagroda za jak najbliższe życie naturze. Jak to? Jeśli organizm przez całe życie nie musi nadmiernie zużywać swoich rezerw i organów, to popracują one dłużej. Prosta zasada - jak będziesz używał komputera godzinę dziennie, nie 12 godzin dziennie, to jak myślisz - który wariant spowoduje dłuższe funkcjonowanie komputera? Uogólniłem, ale tak z grubsza się to przedstawia w moich oczach.

Jak chcesz wysnuwać swój wniosek, jeśli nie widziałeś na oczy gościa, który dbał o prawidłowy tryb życia i unikał wszystkiego, z czym nie ewoluował (przynajmniej jeśli chodzi o dozowanie pożywienia)? Nie masz pojęcia, jak ktoś taki ma wysoko próg przystosowawczy, odpornościowy i witalny, bo tacy nie są obiektem badań i są istną rzadkością. Ja mam, bo znam kilka przykładów, a sam cieszę się naprawdę z niesamowitego zdrowia, choć byłem bardzo chorowitym dzieciakiem. To co było, a jest, to Niebo i Ziemia. I to mi starczy, znam swój cel, wiem gdzie dojdę.
Jeśli chcesz cudzych przykładów, to masz fundusze, wizę, sprzęt medyczny i odwagę, by się zabrać np. do Afryki w poszukiwaniu prymitywów? Lub Indii? Swego czasu podobną inicjatywę zorganizował Nieznany Świat - jeśli zależy Ci znaleźć "ludzi bez leków po 60-tce" zacząłbym przeglądać archwium roku 2008 Nieznanego Świata na dobry początek.
Na pewno coś bym znalazł wśród urynoterapeutów i specjalistów od głodówki (nie jestem przekonany, który z nich przekroczył próg 60 lat), myślę, że wielu Joginów z Indii (to i pewnie w Chinach i innych krajach mniej rozwiniętych też by się znalazło skupiska takich ludzi). Mój serdeczny kolega, który nie brał leków i stosuje niektóre z terapii tu omawianych. Nie jestem pewien, czy pewna znachorka do której chodziłem kiedyś i mój lekarz - specjalista od medycyny chińskiej nie mieli czasem do czynienia z lekami. Ludy nie dotknięte cywilizacją - wspominałem o nich w poprzednim poście.

przy czym jaka mam pewnosc, ze to co jest wypisane na tej stronie, to nie zwykle bujdy?
A jaką masz pewność, że jedyna słuszna droga wyleczenia, to farmakologia? Kto Ci ją zapewnił? Na pewno liznąłeś wszystko przed podjęciem takiego poglądu?
Widzisz, jeśli chcesz się przekonać, że to nie bujdy - "zaryzykuj" czerpanie większej wiedzy w tym kierunku lub wypróbuj na sobie działanie pewnych metod. Jestem pewien, że nie miałeś okazji, a medycyna naturalna kojarzyła Ci się do tej pory z "ziołolecznictwem", "akupunkturą" itd.
Istnieją na przykład coroczne spotkania lekarzy od tych terapii, np. ostatnio słyszałem o Światowym Kongresie Urynologicznym w Meksyku - może Cię to zainteresuje.

wez, przejdz sie na oddzial hematologiczny i poopowiadaj matkom dzieci chorych na bialaczki o twoich genialnych metodach na usuwanie zlogow, urynoterapi i glodowkach, pokaz jaka ta medycyna niekonwencjonalna jest potezna.
Powiedzmy, że wierzysz w skuteczność tych metod. Odpowiedz sobie sam na pytanie - czy to dobry pomysł? Ot tak się wbić i zacząć gadać o czymś, czego te panie prawdopodobnie nigdy nie słyszały, mało tego - słyszały w bardzo złym świetle i są przekonane o słuszności tych racji?
Nie jestem jakimś kozakiem w tej dziedzinie, ale już swoje pod tym względem przeżyłem. Ludzie nie lubią rad chyba, że sami o nie poproszą.

Gdzie te tysiace, ktorym medycyna niekonwencjonalna uratowala zycie?
No nie przeceniałbym aż takiej popularności tych metod w Polsce. Obstawiam co najwyżej setki. Gdzie te setki? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć - siedzą cichutko i sobie bytują. Nawet ja mam takie podejście - nie chwalę się wszem i wobec w realu swoim trybem życia i sukcesami, bo przecież mogą mi przestać rękę podawać za sam fakt, że miałem do czynienia z własnym moczem. Nietolerancja społeczeństwa każe nam być trochę ciszej - czy jesteś zdziwiony? Przecież niemal każdy ma podobne przekonania - "głodówka zło", "mocz obrzydlistwo", "lewatywa dla fetyszystów", "ruch i stres? se żyję jak mi się podoba", "odżywianie? a co do diaska ma wspólnego odżywianie z chorobami?".
Niepotrzebna nam jest tania sensacja i jakieś nerwy - nikt na takiej sytuacji nie skorzysta. Kto ma się dowiedzieć, ten się dowie. Tylko tyle możemy zrobić - zmieniać siebie. Możemy również coś tam pisać w internecie - nie przekonywać. Po prostu pisać, sugerować, dzielić się swoją wiedzą. Do kogo to pisanie przemówi, ten na pewno skorzysta. To tyle z naszego działania na dziś. Może przyszłość będzie bardziej obfita, w co osobiście wierzę :)

natomiast reszta to juz dyrdymaly i wymysly.
Po to zaistniała polemika, byś mi je wytykał. Tylko widzisz, nie obraź się - na identycznej zasadzie mogę uznać twoje za dyrdymały i wymysły. Bo dlaczego miałyby nie być, tylko z racji tego, że to oficjalne wersje? Doświadczenia empiryczne mogą dawać różne rezultaty. Więc może zostawimy teorię i przejdziemy na grunt praktyczny - to zawsze stanowiło o sile teorii. Wtedy się okaże, co jest wymysłem, a co nie.

18.02.2009
02:49
[34]

qLa [ MPO Medic ]

Jest pozno i nie chce mi sie narazie wszystkiego czytac.
Mimo, ze w pewnych kwestiach masz racje to ogol informacji tu przez Ciebie podawanych jest nieprawdziwy, a ja niestety jestem w trakcie sesji poprawkowej + rozpoczal mi sie drugi semestr, wiec nie bardzo mam czas szukac Ci potwierdzonych faktow naukowych,dokladnie z przypisami, ktore by obalily twoje tezy.
Widze, ze bawisz sie w czytanie medycyny niekonwencjonalnej, ktora oczywiscie tez ma swoje pozytywne strony - przyklad pijawek medycznych, ale wiekszosc tego co tu prawisz to wierutne bzdury, niepodparte zadnymi badaniami, zadna nauka, jedynie przypadkami wyleczen.

18.02.2009
02:58
[35]

qLa [ MPO Medic ]

Tu masz przykładowy link do news'a o urynoterapii. Odkryto, że można na niej zarobić, to się popularyzuje:

Tak jak pisalem Kaszpirowski tez swojego czasu mial sposob na popularyzacje "Rak, ktore lecza".

Jakie dokladnie estry? Dowod na dzialanie przeciwnowotworowe mocznika. Jakie sole konkretnie?
Aminokwasy rownie dobrze mozemy uzupelnic jedzac.
Mocznik mozna uzyskac laboratoryjnie, nie trzeba go izolowac z moczu.

Dalej jutro.

18.02.2009
11:30
[36]

qLa [ MPO Medic ]

Złogi to produkty przemiany materii gromadzace sie w komórkach, tkankach i narzadach naszego organizmu, substancje obcogatunkowe dostale sie do organizmu, jak równiez stare, zmienione i obumarle komórki.
Wlasnie te zlogi usuwane sa np. za pomoca moczu, dlatego masz komorki w moczu.

Proces gnicia możemy brać dosłownie. W jelitach niewydalony pokarm gnije, zatruwając cały organizm, przykleja się do ścianek jelita w postaci kamieni kałowych czy jest rozkładany przez pasożyty, a te wydzielają toksyczne ekstrementy i substancje, które powodują chroniczną intoksykację organizmu i przyczyniają się do powstawania różnych uszkodzeń mechanicznych.

Jakie gnicie w jelicie? :o To co nie zostanie wchoniete jest usuwane poprzez jelito grube w postaci kalu, lub przefiltrowane i wydalane z moczem ( to sa wlasnie twoja sole mineralne ).
Kamienie kalowe wystepuja u ludzi chorych, wyniszczonych. Pozatym nie zostalo udowodnione, zeby wystepowalo jakiekolwiek toksyczne dzialanie.

Jaki jest związek gnicia z rakiem?
Kiedy różne organy są wypełnione złogami i toksynami...

O jakich pasozytach ty piszesz? Jakie pasozyty, a jaki rak? Istnieje jakichkolwiek pasozytow w organizmie ludzkim nie ma nic, lub prawie nic do nowotworow. Nowotwor to zmiana, w ktorej dochodzi do namnazanie sie danych komorek, ktore nie roznicuja sie w typowe dla danej tkanki komorki ( moga je czasem nasladowa ). Powodem tu sa zaburzenia genetyczne.
Pasozyt zawsze rozwija sie bezposrednio w tkance.

Uważasz, że jesteś wolny od złogów? Masz szansę sprawdzić, na ile twój tryb życia jest "zdrowy" - najłatwiejszy sposób, to miewasz czasem "kozy w nosie"? Materiał do ich powstawania bierze się właśnie z produktów śluzotwórczych i nadmiaru pokarmu. Złogi śluzowe gromadzą się przeważnie w górnych częściach ciała (płuca, nos, głowa i jama ustna).
Kolejne klamstwo. Tzw. "kozy" to po prostu zanieczyszczenia, ktore przefiltrowal nasz nos.

W czasie glodówki nie odnotowuje sie zaostrzenia infekcji wirusowych.
Dowod?

Wskutek glodówki zmienia sie mikroflora jelitowa. W efekcie po jej ukonczeniu usprawnia sie synteza witamin, aminokwasów, enzymów i innych substancji biologicznie czynnych.

Czlowiek z natury nastawiony jest na jedzenie, wiec mikroflora, ktora towarzyszy naszym jelitom jest optymalna do funkcjonowania czlowieka.

Jesteś pewien, że "twoje badania naukowe" spełniały powyższą rolę chcąc opisać przebieg czynności fizjologicznych podczas postu leczniczego?

Oczywiscie, ze tak - badania naukowe sa przeprowadzane po to, zeby pomagac pacjentom, a nie zeby im szkodzic.


Pełnowartościowe odżywianie dla organizmu w czasie postu zapewniają: osłabiona tkanka własna, chorobowo zmieniona, zrosty, guzy, krwiaki, obrzeki, pasozyty, złogi (sól kuchenna, wapnia, zastana woda, produkty rozpadu leków, niestrawione resztki pokarmowe, dodatki chemiczne, konserwanty itd.) i inne ciała obce.
Niezbyt zrozumialem - sugerujesz, ze odzywianie w okresie glodowki zapewniaja zrosty i guzy?

iż nie wyczerpują się rezerwy energetyczne jak próbujesz tu wmówić.

Oczywiscie, ze nie wyczerpuja, czlowiek po prostu zaczyna trawic wlasne miesnie, zeby zyskac energie.

Na jakiej podstawie twierdzisz (prócz wyzdrowień z chorób śmiertelnych), że leki wydłużają życie? Nie miałeś nawet okazji dokonać porównania - człowiek nie dotknięty cywilizacją kontra człowiek pod stałą opieką lekarską. Więc po co jakieś baśnie?
Jak nie ma mozliwosci? Przeciez istnieja przekazy, informujace nas o dlugosci zycia przecietnego czlowieka np. 500 lat temu i teraz.

Moim zdaniem skracają i pogarszają jakość życia.
Ciekawe. Istnieje taki narzad, ktory jest zwany grasica. Narzad ten w wieku okolo 25 lat zaczyna zanikac. Wynika to z tego, ze czlowiek jest zaprogramowany, do zycia przez okolo 40 lat, pozniej moze umierac. Czemu? Kiedys naturanym bylo, ze po 20 mialo sie potomstwo, wiec wlasciwie po tym czasie czlowiek mogl sie zestarzec i umrzec.
Nie czytujesz ksiazek? W sredniowieczu staruszkiem byl ktos, kto mial 50 lat.
Twierdzenie, ze leki sa zle po prostu jest smieszne. To dzieki lekom multum chorob nieuleczalnych mozna uleczyc lub opoznic ich destrukcyjne skutki i nie osiagniesz tego glodowka, usuwaniem zlogow, ani urynoterapia. Juz Ci proponowalem - przejdz sie na oddzial hematologiczny w jakimkolwiek szpitalu i poproponuj ludziom chorym na bialaczke swoje genialne metody lecznicze.
Porownujesz komputer do organizmu czlowieka? Zartujesz? Oczywiscie, utrzymywanie kondycji i zdrowego zywienia ma bardzo istotny wplyw na to jak organizm sie czuje, ale zadne glodowki w przypadku powaznych chorob nie pomoga, moga jedynie zaszkodzic.

Światowym Kongresie Urynologicznym w Meksyku
Nic na ten temat nie potrafie znalezc.

Powiedzmy, że wierzysz w skuteczność tych metod. Odpowiedz sobie sam na pytanie - czy to dobry pomysł? Ot tak się wbić i zacząć gadać o czymś, czego te panie prawdopodobnie nigdy nie słyszały, mało tego - słyszały w bardzo złym świetle i są przekonane o słuszności tych racji?
Nie jestem jakimś kozakiem w tej dziedzinie, ale już swoje pod tym względem przeżyłem. Ludzie nie lubią rad chyba, że sami o nie poproszą.

Oczywiscie, ze wierze w skutecznosc metod leczenia bialaczki, dzieki temu te dzieciaki zyja.
Skoro masz taki zloty lek na wszystko, to na pewno Cie wysluchaja, wystarczy ze udowodnisz na jednym pacjencie, a bedziesz mial pelno ludzi.

Może przyszłość będzie bardziej obfita, w co osobiście wierzę :)
Raczej watpie. Oprocz pewnych zabiegow z medycyny alternatywnej, ktore naprawde dzialaja, wiekszosc to bzdury, przeklamania i oszukiwanie zdesperowanych ludzi, ktorzy sa sklonni podjac kazdy krok, zeby oni lub ich bliscy wyzdrowieli.
Sporo o medycynie niekonwencjonalnej mozna poogladac w telewizji "magiczny pasek, wspanialy na wszystkie choroby organizmu" itp. Nie istnieje cos takiego, jak magiczny lek na wszystko. Co jest do wszystkiego to jest do niczego. Nie ma magicznego leku, ktory ty tu probujesz wcisnac w postacii moczu, czy glodowki - twoje metody moga tylko doprowadzic do jeszcze wiekszego wyniszczenia organizmu. Upraszczasz rowniez funkcjonowanie calego organizmu i chorob do teorii o "zlogach i ich usuwaniu poprzez glodowke", a zlogi (?), o ktorych ty mowisz w wiekszosci powaznych chorob nie maja zadnego znaczenia.

Tylko widzisz, nie obraź się - na identycznej zasadzie mogę uznać twoje za dyrdymały i wymysły.
Tak tylko to co ja pisze, to potwierdzone naukowo i klinicznie fakty, a to co ty piszesz mozna podeprzec jedynie komentarzami na stronkach znachorow.
Ty budujesz jakas teorie spiskowa wobec leczenia i medycyny. Troszke mnie to smieszy.
Co do gruntu praktycznego - dobrze powiedziane - porownajmy setki tysiecy dziennie, ktorych zdrowie powraca dzieki medycynie konwencjonalnej do tych, ktorzy pija swoj mocz, twierdzac, ze on leczy.

18.02.2009
11:33
[37]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

RESH - ok przeczytałem i kilka uwag (na podstawie kilku zdań które wpadły mi w oko - bo jak miałbym wklejać każde po kolei to rekord posta gwarantowany ;) )

Jak dotąd, nie poznałem jeszcze "przyczyny pośredniej" podawanej przez lekarza, której nie można by było sprowadzić do trzech prawdziwych przyczyn:
-Odżywiania
-Stresu
-Braku ruchu


A ja tu dołożę jeszcze kilka przyczyn :
dziedziczenie i genetyka
środowisko i pochodzeniu
sposób życia
....

Akurat tu było prawie dobrze tylko ze zapominasz choćby : o chorobach związanych z dziedziczeniem (np. uszkodzenia genów, podatność na konkretne choroby etc), środowisku (większa odporność na jedne choroby mniejsza na inne(brak styku z nimi), styczność z chorobami danego obszaru (np. ebola, malaria) , wpływ środowiska na rozwój)...

I to jest raczej oczywiste i nie wiem po co tu przyciskać kogokolwiek bo raczej średnio inteligentny człowiek zrozumie że jak np. się nie rusza będzie miał kłopot z mięśniami, kośćmi, brakiem kondycji etc :) ) to samo przy diecie która będzie zupełnie nieodpowiednia i szkodliwa, to samo z innymi chorobami :)

To zdanie było wyjątkowo odkrywcze
"Podsumowując, zawsze - ale to zawsze każda dolegliwość ma podłoże w twoim trybie życia - nawet jeśli infekcja pochodzi z zewnątrz, to Twój tryb życia pozwolił się jej przedostać i rozprzestrzenić w Tobie."
Tak nasze zachowanie a raczej życie powoduje że możemy się zakazić zranić czy zachorować :) brawo tylko że niektórych zakażeń i innych przypadłości nie unikniemy i sposób życia nie ma nic do tego (no chyba ze zamierzasz spędzić życie mieszkając w szklanej kuli odizolowanej od wszystkiego :) )

Uściślijmy - co to energia życiowa? To energia, która jest podstawą funkcjonowania. Nigdy się nie zastanawialiście, skąd organizm czerpie energię do procesów zachodzących w układzie trawiennym, obronnym czy nawet do zwykłego bicia serca? Ja i mi podobni nazywamy to zjawisko energią życiową.
A większość osób określi to jako przemianę materii , dostarczanie potrzebnych substancji i zasilaniu organizmu - kwestia nazewnictwa w tym wypadku jest mało istotna :)

"Jeśli zdrowo przyjęty pokarm wymaga tylko 4 godzin obróbki i nie odkłada się, to ile wyczerpie energii w stosunku do pokarmu źle dozowanego, który będzie potrzebował nawet 12h obróbki plus dodatkową energię na neutralizowanie powstałych złogów?"
Kolejna sprawa - zgadza się potrzebujemy energii i niezbędnych składników - tylko że wszystko w odpowiednich ilościach i w określonych widełkach - nadmiar substancji też jest szkodliwy , nie mówiąc o całej masie składników niepotrzebnych a wręcz trujących , dieta spełniająca odpowiednie warunki jest podstawą do funkcjonowania - tylko ze nasz organizm ma widełki w których pracuje i poradzi sobie z dawkami substancji szkodliwych bez utraty sprawności funkcjonowania ( w przypadku przekroczenia widełek zaczynają się naturalne metody obronne takie jak biegunka i wymioty ) więc racjonalne odżywianie jak najbardziej ale bez specjalnych cyrków :) ).

"Mówiąc krócej - we wszystkich przypadkach, kiedy dochodzi do wyzdrowienia, zawsze udział w tym bierze twoja własna siła lecznicza. Ale to, w jaki sposób uruchomisz tą siłę - czy z pomocą zaoszczędzonej energii, czy - jak to się ma w przypadkach placebo i środków medycyny konwencjonalnej - dzięki sile podświadomości do wymuszania dodatkowej energii życiowej to już twoja w tym głowa. Twój organizm zna siebie lepiej niż ktokolwiek i cokolwiek, utworzył siebie z pojedyńczej komórki do dorosłego człowieka wedle jakiegoś wzoru i wedle tego samego może siebie odtworzyć i uleczyć. "
Brawo kolejne odkrycie organizm jest nastawiony na spełnianie swoich podstawowych funkcji czyli życia i przedłużenia gatunku. Ma od tego swoje metody , zachowania, przyzwyczajenia, reakcje obronne (zarówno na poziomie komórek jak i całości organizmu). Proces ich odpalanie jest aż dziwne bo.. samoistny. (wystarczy za przykład podać głupią gorączkę która jest naturalną reakcją obronną poziomu całego organizmu)/ My możemy mu tylko albo w tym przeszkodzić albo pomóc :) Leki, medycyna niekonwencjonalna mogą zarówno przeszkadzać jak i szkodzić :)
I jedne i drugie substancje i metody mogą być skuteczne jak i wywierać tylko efekt placebo - wszystko zależy od choroby i danego organizmu (a co śmieszne tak często krytykowane przez ciebie leki zawierają często substancje naturalne tylko podane w innej formie )

rgumenty typu "umrzeć z głodu" można między bajki włożyć. No okej, ale przecież ludzie w czasie wojny światowej właśnie umierali z głodu? Nie, umierali z powodu braku zasad znajomości co do zachowania się podczas takich sytuacji. Panikowali i dostarczali minimalne ilości pokarmu - co uniemożliwia przejście organizmowi na odżywianie wewnętrzne.
To zdanie aż się prosi o krytykę:) O ta biedna natura , nie wiedziała co robi i tylko to jedzenie jest niepotrzebne a miliardy ludzi zwierząt i roślin niepotrzebnie przyjmują pożywienie bo przecież mogłyby głodować i nic by się im nie stało.. ;D
A teraz na poważniej - potrzebujemy energii - sama natura i świat nie wytworzyli do tej pory niczego co nie ma kosztu. Kosztem życia i funkcjonowania jest zużycie samego organizmu (starzenie się) i koszt w energii. Jeśli zablokujemy dostęp energii pobieranej z pożywienia to zacznie się pobieranie z ... samego organizmu. Zacznie się spalanie rezerw tłuszczowych, a potem reszt organizmu, cała zabawa w tym polega na jeszcze jednej rzeczy organizm przechodzi na minimalne zużycie , pojawiają się oznaki wyniszczenia, organy przestają pracować zgodnie z przeznaczeniem (zwłaszcza odpowiedzialne za procesy trawienne w skrajnych przypadkach przestają funkcjonować w pełni do tego stopnia że nie możliwe jest wznowienie funkcjonowania - jako przykład proponuje film o skrajnych przypadkach anoreksji gdzie organizm nie jest w stanie przyjąć pożywienia )..

"Czego nie wyleczy głodówka, tego nie wyleczy żadna inna metoda"?
Tjaa osłabiajmy organizm jeszcze bardziej w przypadku niektórych chorób (chociaż nie zaprzeczę zuepłnie że czasem drobna głodówka się nie przydaje). Proponuje zapaść na cieżka anemię / albo anoreksję i stosować długą głodówkę :)
Tylko uprzedź wcześniej jaki chcesz mieć napis na wieńcu pogrzebowym

"Samo głodowanie równo 40 dni nie ma sensu, bo może się okazać, że już w 20dni będziesz miał symptomy oznaczające zakończenie procesu oczyszczania, a ty będziesz chciał dalej to ciągnąć. To już dużo mniej korzystne. "
O jak miło że zachęcasz do głodówek i odżywiania się sobą a sam później piszesz że to jednak czasem ma niewesołe skutki ;) No patrz wcześniej marudzenie o obozach a potem to już dużo mniej korzystne ;)


"Do naszej uryny dostają się hormony, składniki organiczne, nieorganiczne, biologiczne i specjalne"

Wszystko byłoby cacy gdyby nie
Powstawanie moczu:
1. Tętnica nerkowa doprowadza do nerki krew z mocznikiem, nadmiarem wody oraz innymi zbędnymi i szkodliwymi substancjami.
2. Krew z mocznikiem, nadmiarem wody oraz zbędnymi i szkodliwymi substancjami dostaje się do warstwy korowej kłębuszków nerkowych.
3. W kłębuszkach nerkowych następuje filtrowanie krwi.
4. W kanalikach nerkowych następuje resorpcja moczu pierwotnego - czyli wchłonięcie z moczu pierwotnego do krwi cennych substancji (glukozy, witamin, soli mineralnych, wody.)
5. Z kanalików nerkowych wypływa mocz ostateczny i wpada do kanalików zbiorczych.
6. Z miedniczek nerkowych mocz przedostaje się do moczowodów.
7. Moczowodami mocz spływa do pęcherza moczowego.
8. Przez cewkę moczową mocz jest wydalany na zewnątrz organizmu.

"Istnieje stara jak biblijny świat - bardzo kontrowersyjna metoda zwana urynoterapią."
czas funkcjonowania jakiejś opinii wbrew pozorom ma bardzo małe znaczenie :) te 5000 lat temu również wierzyli że ziemia jest płaska i oparta na grzbiecie 4 słoni, zasuwa na żółwiu przez nieboskłon a w kółeczko obok tego lata słońce które bóg łaskawie zasłania dłonią, stopą czy półdupkiem w zależności czym ma bliżej.. I co dalej w to wierzysz bo wierzyli w to tyle wieków i tak dawno?


W wielkim skrócie lecznicze skutki stosowania uryny polegają na tym, że jest uniwersalnym lekiem nozologicznym, ma odczyn kwaśny, jest idealnym lekiem homeopatycznym, zawiera właściwości immunologiczne, przeciwbakteryjne, wykazuje działanie wielohormonowe, posiada stymulatory biogenne, mocznik.

Fajnie tylko że mocznik mamy naturalnie w organizmie
Picie moczu powoduje powrót 75% jego którego chcemy się pozbyć i dostajemy fo w porcji kilak razy większej niż potrzebujemy ;)
A przypominam że kwas moczowy powoduje w za dużych ilościach uszkodzenie organizmu :)
o tym - W moczu zdrowego człowieka nie powinny znajdować się cukry, białka, krwinki czerwone i krwinki białe oraz bakterie. Obecność któregoś z tych czynników może być objawem choroby - to chyba nie potrzeba wspominać ;)

"80% chorób płodzi negatywny skutek stresu. "
Stres towarzyszy nam od początku świata i jest naturalny - od stresu że przyjdzie do nas miły pan lew i zrobi z nas kolacje po to że łowy nie wyjdą i znów będziemy wsuwać tylko trawę ;) Sam stres jest naturalny i powoduje naturalne instynkty (choćby wydzielanie adrenaliny). Raczej głupotą jest ingerować sztucznie w naturalne procesy i reakcje organizmu co nie? ;) (a chwila przecież mieliśmy tego nie robić)

"Dlaczego dzikie praktycznie nie chorują? Bo przede wszystkim odżywiają się "gatunkowo" (takim pokarmem, z jakim ewoluowały)."
No jeśli robaki, pasożyty, choroby ciała, deformacje, skrzywienia genetyczne etc to brak chorób to masz dziwne podejście do chorób..

No nie przeceniałbym aż takiej popularności tych metod w Polsce.
Akurat w Polsce naturalne metody leczenia mają się dobrze. I to zarówno te w stylu syropy sosnowe (na przeziębienie ), woda brzozowa, jak i dziwne w stylu smalec z psa czy kota (i popatrz po wsiach że pomimo zakazu ciągle są produkowane). Popytaj się babć jak leczą.. :) Kaszpiroswki, odpromienniki z faktu ;)) i inne czasem "cudne" metody

Kurde nie chce mi się poprawiać każdego zdania do końca tesktu godziny na tym spędzę..

Śmieszne jest to ze sam prosisz o wyniki badań , metody badawcze a stwierdzasz ze metody naturalne pomimo ich braku są zawsze cudne i wspaniałe ;)

Ogólnie podchodzisz do tego za ostro. Zamiast promować ZDROWSZY typ życia i np. rezygnacja z łykania pigułek na wszystko i wszędzie (ogólnie ja nie będąc zmuszony siłą wyższą nawet przeciwbólowych nie stosuje - uważam że po co się mocniej truć wystarczy jedzenie i picie ;)) ) np. naturalnych leków wspomagających leczenie przeziębienia czy bólu gardła, ty idziesz w kierunku odrzucenia wszystkiego co nie "naturalne".

Tylko ze jeden problem ze sam próbujesz oszukać naturę? zasadniczo wiesz że naturalnie nie powinneś jeść owoców tropikalnych, morza, ryb głębinowych, cytrusów, arbuzów itd bo twój organizm nie ewoluował do jedzenia ich tylko innego typu pożywienia? Wiesz ze nie powinne za mocno się zakrywać żeby hartować organizm. Nie powinnes używać budzika komputera i innych rzeczy? :)

Więcej spokoju i rozsądniejszego podejścia do życia..


A tak na koniec : pytanko:

Organizm stara się nie dopuścić do utraty ważnych płynów i substancji dla niego (np. Krwi). To dlaczego pozbywa się moczu (jeśli uważasz go za takie remedium na wszystko ) ? :)

18.02.2009
12:42
smile
[38]

qLa [ MPO Medic ]

Ja rowniez dorzuce pytanko - twierdzisz, ze w stanach chorobowych, a dokladnie chorobach bakteryjnych stosujesz kuracje moczem?

18.02.2009
12:47
[39]

emii [ Generaďż˝ ]

dużo tego wszystkiego, aj tylko przeczytałam pierwszy post i jest w w tym dużo prawdy. Ja jakiś czas temu natknęłam się na artykuł o człowieku, który wyleczył raka właśnie głodówką.
Szkoda, że te metody są takie odległe, bo tak naprawdę o tym się nie mówi, nie ma takiej dostępności i pomocy ze strony lekarzy. Przyznam szczerze, że chcąc zastosować taką metodę nie wiedziałabym od czego zacząć i do kogo się zwrócić o pomoc.
Jedyne co sama stosowałam to jednodniowe głodówki w celu oczyszczenia organizmu, albo dietę grejfrutową.

18.02.2009
13:28
[40]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

lol ;) zaiste moherkowy wątek.

RASH, to które dzikie zwięrze piją swój mocz? :)

Zróbmy eksperyment. Weź sobie złap, dajmy na przykład, chorobę weneryczną - po prostu idź na dziwki bez gumek. Potem nam napiszesz ile musiałeś tego moczu wypić, żeby Cie jaja wreszcie przestały swędzieć/piec/czy to w jaki sposób to co załapiesz się będzie uzewnętrzniać. OK? :) Możesz nawet przyegryzać mocz świerzym kałem jeśli ma to pomóc.


18.02.2009
13:39
[41]

qLa [ MPO Medic ]

emii
Ostatnio czytalem o faceci, ktory wyzdrowial z raka pluc, ktory wlasciwie byl juz pewnym wyrokiem.
Medycyna jest akurat dziedzina nauki, w ktorej cuda czesto sie zdarzaja, ale twierdzenie, ze glodowka/urynoterapia moga doprowadzic do wyzdrowienia takich ciezkich chorob jak AIDS, rak, bialaczki itp. jest dla mnie jak spluniecie w twarz tym ludziom.
Gdyby takie dziwaczne metody byly naprawde skuteczne, to jaki pacjent zgodzilby sie na chemio/radioterapie?
Widac, ze kolega RESH ma jakies pojecie na temat medycyny, ale jest to pojecie w duzej mierze wybrakowane,a teorie, ktore przedstawia sa pelne dziur i nieprawidlowosci.

18.02.2009
13:41
[42]

emii [ Generaďż˝ ]

qLa----> dlatego się tych metod nie stosuje, bo nie można na nich zarobić tak jak stosując normalna medycynę.

18.02.2009
14:10
[43]

qLa [ MPO Medic ]

emii
Raczej dlatego, ze sa nieskuteczne.

18.02.2009
14:22
smile
[44]

qLa [ MPO Medic ]

Z tego co widze, to na medycynie niekonwencjonalnej mozna calkiem niezle zarabiac:





18.02.2009
14:39
[45]

sebu9 [ Konsul ]

Dla zainteresowanych polecam na początek Tajemnice medycyny niekonwencjonalnej pani Cybulskiej - stara książka, która kiedyś cieszyła się w Polsce niezłą popularnością.

Każdy lekarz zajmujący się np. medycyną pracy czy toksykologią środowiska powie, że ponad 50 % wpływu na nasze zdrowie to tzw. styl życia. Zamyka się w tym aktywność fizyczna, dieta itd.

Co ciekawe tylko 10 % to stan systemu opieki zdrowotnej od której znacznie ważniejsze jest oczywiście np. środowisko życia.

Warto również zainteresować się współczesnymi (choć nie takimi znowu nowymi) definicjami pojęcia zdrowie. Zwłaszcza wg. WHO. Głównie chodzi mi o to, że zdrowie to nie tylko brak choroby.
Co do medycyny alternatywnej i samoleczenia to należy dostrzec wielkie możliwości ale i wielkie zagrożenia związane z błędnym pojmowaniem ludzi. Jest wiele dziedzin gdzie najlepsze byłoby współdziałanie nowoczesnej medycyny np. z medycyną ludową czy szeroko rozumianą medycyną alternatywną (z unikaniem szarlataństwa i leczenia raka wodą z czosnkiem)

18.02.2009
15:01
[46]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@qLa
"Jak nie ma mozliwosci? Przeciez istnieja przekazy, informujace nas o dlugosci zycia przecietnego czlowieka np. 500 lat temu i teraz."

Jakie "przekazy" ? Masz na myśli anegdotyczne ? Statystyka jako nauka nie istniała, średnia długość życia u różnych populacji przed XIX wiekiem to często spekulacje oparte na niepełnym materiale - a ich wyniki bywają wątpliwe. Oczywiście można przyjąć, że "średnia długość życia przeciętnego człowieka" była niższa niż dzisiaj ale przyczyną niekoniecznie jest postęp medycyny, przynajmniej wśród osób dorosłych, tylko tak prozaiczne sprawy jak koniec problemów z brakiem żywności w razie każdej klęski nieurodzaju (a często po prostu corocznie na przednówku).
Natmiast jeśli porównać średnią życia grup społecznych, które nie cierpiały z powdu klęsk nieurodzaju i mogły sobie pozwolić na "zdrowy" tryb życia (oraz wykluczyć z równania wysoką umieralność małych dzieci - tu medycyna zrobiła ogromne postępy - chociaż nie bez pewnych kosztów) to wyniki nie są tak oczywiste.

18.02.2009
15:15
[47]

qLa [ MPO Medic ]

Co do medycyny alternatywnej i samoleczenia to należy dostrzec wielkie możliwości ale i wielkie zagrożenia związane z błędnym pojmowaniem ludzi. Jest wiele dziedzin gdzie najlepsze byłoby współdziałanie nowoczesnej medycyny np. z medycyną ludową czy szeroko rozumianą medycyną alternatywną (z unikaniem szarlataństwa i leczenia raka wodą z czosnkiem)

W 100% popieram sebu.
Przyklad pijawek medycznych lub larw much wyjadajacych zmienione zgorzelowo tkanki.

Serson
Co za bzdury piszesz? Jakie anegdotyczne? Przeciez wtedy istnialy spisy ludnosci, rejestry kto zmarl.
Nie odnosze tego do zwyklego "pospolstwa" uwczesnych czasow, bo tutaj sie zgodze, malo dokumentacji na ten temat zostalo, ja sie odnosze do ludzi, ktorzy zyli na jakims poziomie tj. szlachta + kler i dokumentacja na temat zycia tych ludzi istnieje.
Oczywiscie, ty napiszesz, ze to nie prawda, ze moga byc klamstwem i stekiem bzdur, ale w teorie spiskow dziejow ja sie nie bawie.
Twierdzeniem, ze srednia dlugosc zycia sie nie wydluzyla udowadniasz tylko, ze potrafisz zaprzeczyc potwierdzonemu faktowi. Prosty przyklad - nowotwory, dlaczego dopiero teraz ich tak wiele? Poniewaz kiedys organizm nie pozwalal na powstanie takich zmian, poniewaz nie dozywal okresu, ktory umozliwial ich pojawienie ( abstrahujac od czynnikow, ktore predysponuja do tych chorob, a ktore obecnie wystepuja czesto ).

18.02.2009
15:26
[48]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

Echh...
Po pierwsze gdzie ja "twierdziłem, że średnia długość życia się nie wydłużyła" ?
Czy ty w ogóle przeczytałeś to co napisałem ? "Oczyiwście można przyjąć, że..." itd... - widziałeś ten fragment ?

Spisy ludności ? Z uwzględnieniem wieku ? Zachowane do dzisiaj ? Gdzie - może dokonasz rewolucji w nowoczesnej historigroafii.

Jedynym miejscem, w którym takie informacje istniały przed połową XVIII wieku (a w większej częsci Europy przed XIX w.) i zachowały się do dzis są księgi parafialne, ale to źródło daje, jak napisałem, materiał często niepełny (a już dla ziem polskich bardzo niepełny) ponadtto wymagający obróbki.

To co piszesz o nowotowrach to jedna z możliwych teorii. Inna możliwościa jest zanieczyszczenie środowiska - jako że medycyna (i długość życia) zaczęła się szybko rozwijać wzras ze rewolucją przemysłową nie da się tych czynników oddzielić.

18.02.2009
16:09
[49]

qLa [ MPO Medic ]

Dokladnie, chodzilo mi o ksiegi parafialne oraz ksiegi rodowe + kroniki historyczne, no i tak jak mowilem z teoria niepelnosci i nieprawidlowosci nie bede dyskutowac, bo nie ma w tym celu.
Inna możliwościa jest zanieczyszczenie środowiska - jako że medycyna (i długość życia) zaczęła się szybko rozwijać wzras ze rewolucją przemysłową
Medycyna zaczela sie raczej rozwijac okolo 1930r - skok milowy.
Oczywiscie srodowisko w jakim zyjemy i to co spozywamy ma gigantyczny wplyw na powstawanie mutacji, prowadzacych do nowotworzenie, co nie ma zupelnie zwiazku z tym, ze glowny powod wystepowiania nowotworow jest nasza obecna dlugowiecznosc.

Edit:
Tak jak napisalem do kolegi RESH, napisze tez do Ciebie - znajdz i wskaz 5 osob w wieku 60 lat wzwyz, ktore nie zazywaja lekow.

18.02.2009
16:26
[50]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

A co do rzowju po 1930 to prędzej taki podział względem rozwoju ;)
* Prymitywna, zwana także szamanizmem – Wszystkie metody leczenia uznawane są za magiczne misterium a uratowanie życia pacjenta jako wyraz dobrej woli bogów, czy także zdolności do magii uzdrowiciela. Brak podstaw naukowych wiara w zdolności paranormalne jako jedyny sposób leczenia. Próby stosowania ziół jako wiara w siły natury i jej leczniczego wpływu na ludzi (tak samo jak natura działa na zwierzęta lecząc je).
* Starożytna - Próby wytłumaczenia przyczyn dlaczego człowiek choruje i próby znajdywania sposób leczenia. Powstanie szkół leczniczych. Wiara w racjonalność i logikę nie w magię i cuda. Wykształcenie się dziedziny nauki zwanej medycyną. Za ojca tej dziedziny nauki uznawany jest Hipokrates z Kos.
* Średniowieczna – Chrześcijańska wiara w życie wieczne po śmierci, jako jedyne liczące się życie, spowodowało praktyczny zastój a można nawet rzec cofnięcie w rozwoju medycyny. Ciało ludzkie jako doskonałość nie mogło być podawane badaniom inwazyjnym (czyli chociażby sekcji). Wykorzystywano metody medycyny starożytnej ale uproszczone i często znacznie gorsze niż ich odpowiedniki antyczne. W tym okresie nastąpił lekki rozwój ziołolecznictwa.
* Odrodzenia - powrót do tradycji medycyny starożytnej. Wiara w potęgę nauki i zdolności człowieka. Rozum człowieka ma dać siłę do pokonania kruchości ludzkiego ciała. Rozwój badań i dziedzin nauki rozpoczętych w starożytności. Powszechniejszy dostęp do medyków.
* XIX-wieczna – medycyna zaczyna się coraz szybciej rozwijać. Dokonania człowieka w takich dziedzinach jak chemia, fizyka czy biologia – pozwalają na co raz większe poszerzanie wiedzy z dziedziny medycyny. Z tego okresu pochodzi taki wynalazek jak chociażby stetoskop i odkrycie drobnoustrojów zwanych bakteriami. Zmiana postrzegania szpitali już nie jako miejsce dla bezdomnych i ubogich w formie instytucji charytatywnej lecz jako ośrodków leczenia chorób.
* Współczesna - czyli oparta na doświadczeniach poprzednich epok, rozbudowana o najnowsze dokonania w różnych dziedzinach np. dokładnych urządzeniach pomiarowych i laboratoryjnych, klonowaniu, genetyce, poznaniu budowy DNA, masowa produkcja i wynajdowanie leków, programy szczepień. W związku z coraz bardziej rozwiniętą wiedzą człowieka o otaczającym świecie - skuteczna, racjonalna, usprawniana o każdy najnowszy wynalazek w celu jak najdokładniejszego leczenia i diagnozowania pacjentów i zwalczaniu zagrożeń.
Współczesna medycyna, dzięki stosowaniu osiągnięć prawie wszystkich dostępnych dziedzin nauki jest coraz bardziej skuteczna, pomimo faktu ze ciało ludzkie nadal skrywa cześć swoich tajemnic. Obecnie medycyną i jej rozwojem nie zajmują się pojedynczy ludzie lecz całe zespoły i placówki badawcze posługując się wszelkimi możliwymi formami komunikacji w celu uzyskania jak najlepszych i najbardziej przełomowych osiągnięć. Odchodzi się powoli od przypadkowych badań nad każdym aspektem medycyny na raz, realizowane są plany coraz dokładniejszego poznania konkretnych zagadnień i problemów a także następuje ulepszenie istniejących obecnie metod medycznych. Do tej pory medycyna pozostaje jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin nauki.

A dla rozwoju medycyny w obecnej formie największe znaczenie miał wiek 19 ;)

18.02.2009
16:35
[51]

qLa [ MPO Medic ]

Zalezy jak mozna ogolnie postrzegac "najwieksze znaczenie", bo rowniez dobrze mozna stwierdzic, ze najwieksze znaczenie mialo wykradanie cial z cmentarzy i nielegalne sekcje jeszcze w czasach sredniowiecznych ;)
W mojej opini wiecej rewolucyjnych zmian zaszlo w XXw niz w XIX ;) Chociazby odkrycie antybiotykow :)

18.02.2009
16:37
smile
[52]

Boroova [ Gwiazdka ]

Chcialbym widziec autora watku, jak "zabija" kanalowy bol zeba za pomoca moczu lub glodowki.

18.02.2009
19:19
[53]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

"Edit:
Tak jak napisalem do kolegi RESH, napisze tez do Ciebie - znajdz i wskaz 5 osob w wieku 60 lat wzwyz, ktore nie zazywaja lekow.
"

Masz na myśli leki oferowane przez współczesną medycynę ? Nie rozumiem pytania - sugerujesz, że nikt nigdy nie dożył 70 - 80 albo więcej lat w czasach przed rewolucją przemysłową ?
Chcesz koniecznie osoby żyjące dziś ? Myslę, że wystarczyłoby pojechać do Czarnej Afryki i parę takich osób byś znalazł.


"Dokladnie, chodzilo mi o ksiegi parafialne oraz ksiegi rodowe + kroniki historyczne, no i tak jak mowilem z teoria niepelnosci i nieprawidlowosci nie bede dyskutowac, bo nie ma w tym celu."

Faktycznie nie ma bo z często dają one obraz zbyt fragmentaryczne by wyciągać z nich daleko idące wnioski. Co więcej nawet one są dostępne tylko dla pewnych okresów i terytoriów. Ale, jak to mówią po angielsku, be my guest. Chętnie zapoznam się z takimi badaniami jeśli podasz jakieś dane bibliograficzne.
To co możemy z cała pewnością stwierdzić to znacznie mniejsza śmiertelność wśród dzieci - szczególnie małych w stosunku do czasów dawniejszych.

18.02.2009
19:27
[54]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@DiabloManiak
"* Średniowieczna – Chrześcijańska wiara w życie wieczne po śmierci, jako jedyne liczące się życie, spowodowało praktyczny zastój a można nawet rzec cofnięcie w rozwoju medycyny. Ciało ludzkie jako doskonałość nie mogło być podawane badaniom inwazyjnym (czyli chociażby sekcji). Wykorzystywano metody medycyny starożytnej ale uproszczone i często znacznie gorsze niż ich odpowiedniki antyczne. W tym okresie nastąpił lekki rozwój ziołolecznictwa."

Aha, czyli medycyna rozwijała się WYŁĄCZNIE w kręgu kultury chrześcijańskiej ?
Polecam zapoznanie się z (długą!) listą medycznych "wynalazków" stosowanych do dzisiaj a dokonanych w średniowieczu.

18.02.2009
19:49
[55]

qLa [ MPO Medic ]

To co możemy z cała pewnością stwierdzić to znacznie mniejsza śmiertelność wśród dzieci - szczególnie małych w stosunku do czasów dawniejszych.

Na jakiej zasadzie? Masz jakies dane na ten temat, ze mozesz to potwierdzic? Pisales na ten temat prace naukowa, ze akurat to potwierdzasz, a podwazasz twierdzenie, ze czlowiek zyje dluzej dzieki lekom?

Faktycznie nie ma bo z często dają one obraz zbyt fragmentaryczne by wyciągać z nich daleko idące wnioski.
To juz jest twoja opinia, z ktora ciezko dyskutowac.

Aha, czyli medycyna rozwijała się WYŁĄCZNIE w kręgu kultury chrześcijańskiej ?
Polecam zapoznanie się z (długą!) listą medycznych "wynalazków" stosowanych do dzisiaj a dokonanych w średniowieczu.

Abstrahujac od tego, ze moge znowu uzyc twojego argumenty, ze listy te sa niepelne, fragmentaryczne i nie mozna sie z nimi zgodzic to faktem jest, ze nie tylko kultura Europejska czynila postepy w medycynie - wystarczy spojrzec na medycyne Arabska oraz Chinska.
Natomiast kazdy kto troche czyta, wie, ze kosciol utrudnial rozwoj medycyny ( co robi do teraz ).

Prosty dowod tego, co ja twierdze, a czego ty nie akceptujesz - zanim odkryto antybiotyki, multum ludzi umieralo na zapalenie pluc, ludzi w roznym wieku ( nie tylko dzieci ), automatycznie prog zycia podniosl sie do gory.

Oczywiscie nalezy pamietac, ze na dlugosc zycia maja rowniez wplyw warunki bytowe, spoleczne, higieniczne.

18.02.2009
20:02
[56]

qLa [ MPO Medic ]

Serson:
Długość życia u osób z zD przedłuża się z biegiem lat.
Jako rodzice dziecka z zD możemy się spodziewać że nasze dzieci nas przeżyją .
Wczesniej rodzice mieli świadomość że niestety przeżyją swoje dzieci z zD,gdyż długość życia osób z zD była stosunkowo krótka.
Teraz kiedy wiadomo że długość życia osób z zD przedłuża się, rodzice muszą dokonywać wyboru opiekunów którzy zajmą się dzieckiem po śmierci rodzica.

Statystyka

Z danych emedicine, długość życia płodu z zD to kilka tygodni/miesięcy.
Trzy czwarte niemowląt z zD umiera w łonie matki.
15% noworodków z zD umiera przed pierwszym rokiem życia.
Następne 35% osob z zD umiera przed 50 rokiem życia.
Pozostale 50% żyje okolo 55 to 65 lat.

Główne przyczyny śmierci w pierwszym roku życia:

-Choroby serca
-Problemy z ukladem pokarmowym:
1. Esophageal atresia - gdzie przełyk nie łączy się z żołądkiem - więc pokarm nie zostaje strawiony.
2. Transesophageal fistula - gdzie przełyk łączy się z płucami, wtedy pokarm trafia do płuc.
3. Choroba Hirschsprunga - kiedy to powstaje zator w jelicie grubym, co oznacza że kał nie może być przez organizm wyeliminowany ,co jest bardzo niebezpieczne.
4. Duodenal atresia - to zator w jelicie cienkim ,co oznacza że zawartości żołądka nie mogą wydostać się na zewnątrz.

Wszystkie te problem są obecne u noworodków od narodzin i są głównymi przyczynami zgonów niemowląt z zD.

Główne przyczyny śmierci po 2 roku życia:

Zaczynając od 2 roku życia ,Białaczka - rak krwi lub organów produkujących krew.

Długość życia osoby z zD zależy też od inteligencji danej osoby.

Długość życia rocznego dziecka z zD z IQ 45 - 70 – lekkie/średnie upośledzenie - to okolo 55 lat.
Z IQ 19 i poniżej – głębokie upośledzenie - to okolo 43 lata.
(Dane oparte na badaniach przeprowadzonych przez Strauss D, Eyman RK, w 1996 roku)

Dr. David Patterson i Dr. Alberto C.S. Costa., 2005, powiedzieli o długości życia osób z zD:
1. w latach 1970, spekulowana długość życia osoby z zD to 12 miesięcy
2. W roku 2005 długość życia osoby z zD wzrosla do 49 lat.
3. Jednakże jesli dziecko z zD przetrwa pierwszy rok zycia, wtedy jego długość życia wydluża się o następne 11 lat do lat 60.

Eksperci mówia że większość dzieci z zD jest wychowywana w dzisiejszych czasach w domu z rodzicami zamiast w instytuccjach.
Dzieci z zD chodzą do szkół, biorą taki sam udział w zabawach jak reszta dzieci.
Dzisiejsza Medycyna oraz zmiana podejścia otoczenia ma duży wplyw na jakość życia osób z zD.
Nowe sposoby terapii mają wpływ na rozwijanie potencjału osób z zD do maksimum.

Można powiedzieć że długość życia osoby z zD będzie wydlużała się z biegiem lat.

Zrodlo:


Natomiast tu masz jak w pysk strzelil dowod na twoja "dlugowiecznosc" w Afryce:

18.02.2009
20:26
[57]

qLa [ MPO Medic ]

Starość w znaczeniu społecznym

Społeczna granica między wiekiem średnim człowieka jego a starością jest bardzo płynna i zmieniała się na przestrzeni wieków. Na przykład, w starożytności już człowiek 35-40 letni był już uważany za człowieka starego. Średnia długość życia, a co za tym idzie "granica" starości na świecie bardzo wydłużyła się w XVIII, XIX oraz XX wieku, wraz z poprawą warunków życia, rozwojem medycyny oraz wprowadzeniem w życie takich wynalazków jak np. kanalizacja, które wzmagały poziom higieny, oraz wynalezieniem różnorakich szczepionek, które zapobiegały chorobom. Obecnie, w społecznym i socjologicznym znaczeniu za człowieka starego jest zwykle uważany człowiek w wieku 65-70 lat i wyżej.

W kulturach na całym świecie ludzie w podeszłym wieku byli zawsze obdarzani dużym szacunkiem - niekiedy nawet czcią - jako ludzie bardziej doświadczeni i mądrzejsi.

Starość w znaczeniu medycznym

Pojęcie starości w znaczeniu medycznym to ogół zmian zachodzących w ciele człowieka w wieku podeszłym, czyli w naukach medycznych pacjentów po 65 roku życia. Kobiety wchodzą w okres starości już w pięćdziesiątym roku życia, a mężczyźni dopiero w sześćdziesiątym.

W okresie starości ustaje intensywne odbudowywanie komórek, organizm jest mniej odporny na choroby, a układ nerwowy jest mniej aktywny. Tkanki ludzkie stają się odwodnione i mniej elastyczne, ulegają atrofii. Obecnie w rozwiniętych społeczeństwach ludzie przeżywają 70-90 lat, rekordziści dożywają 120 lat, przy czym statystycznie dłużej żyją kobiety. W Stanach Zjednoczonych w ciągu XX wieku przeciętna długość życia przedłużyła się z niecałych 50 lat do 75 lat u mężczyzn i 80 lat u kobiet.

Dożywanie długiego wieku wiąże się ze znacznym rozwojem medycyny. Jednakże wydłużanie życia u ludzi prowadzi do pojawiania się w strukturze społeczeństwa znacznego odsetka osób nie będących samodzielnymi, ze względu na np. zaburzenia układu nerwowego związanego z chorobą Alzheimera, której objawami są m.in. zaburzeniami pamięci, zachowania i osobowości.

19.02.2009
14:32
[58]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Mój Boże nazbierało się tego trochę.
Po pobieżnym przeczytaniu "przeciwników" trochę mnie rozczarowało brak zrozumienia tego, co piszę. Zresztą nieważne. Postaram się zebrać w sobie i odpisać na wszystkie wątpliwości powstałe w wątku, tylko mam pytanie.
Czy ktoś to czyta?

19.02.2009
14:45
smile
[59]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Czytamy, czytamy... a ja ciekaw jestem jaki leczniczy wpływ ma głodówka i mocz na owy kanałowy ból zęba, który oczywiście został spowodowany przez stres, a nie przez jakieś tam bak...tfu, tfu...terie :)

19.02.2009
15:11
smile
[60]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

aha, i ciekawi mnie jeszcze Twój stosunek do szczepionek biorąc pod uwagę doświadczenie które w 1881 roku przeprowadził Pasteur:

Francuz profesor Ludwik Pasteur, znany w ówczesnym świecie naukowym z prac nad fermentacją i stereochemią, przeprowadza w Melun sławne doświadczenie z wstrzyknięciem owcom osłabionych zarazków wąglika.

Osłabienie bakterii było dziełem przypadku- asystent Pasteura pozostawił w laboratoryjnej szafce hodowlę zarazków cholery drobiu przeznaczoną do podania kurom i całkowicie o niej zapomniał. Kiedy jednak po kilku tygodniach (chcąc naprawić swój błąd) wstrzyknął ptakom tą hodowlę, wydarzyła się rzecz niezwykła- wbrew oczekiwaniom kury nie zachorowały!

Profesor Pasteur powiadomiony o całym zajściu błyskawicznie zorientował się, że oto ma do czynienia z epokowym odkryciem- przez poddanie bakterii różnym czynnikom fizycznym (temperatura, powietrze) można uzyskać osłabienie ich właściwości chorobotwórczych. Pasteur –pamiętając o pracach Jennera- przewidywał, że podanie teraz zwykłych zarazków nie powinno wpłynąć na zdrowie kur, potwierdziły to przeprowadzone doświadczenie.

W Melun miał miejsce pokaz, który tylko potwierdził wcześniejsze badania przeprowadzone w paryskim laboratorium. Na oczach setek widzów i reporterów z całej Europy dwudziestu pięciu owcom dwukrotnie wstrzyknięto osłabione zarazki wąglika a następnie, po upływie dwóch tygodni, podano im wysoce zjadliwe szczepy- ku powszechnemu zdziwieniu, poza lekką gorączką, owce miały się zupełnie dobrze. Pasteura okrzyknięto natychmiast „francuskim Jennerem” i w całej Francji rozpoczęto szczepienia zwierząt.

19.02.2009
15:25
[61]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa
Z tego co widze, to na medycynie niekonwencjonalnej mozna calkiem niezle zarabiac:
Medycyna niekonwencjonalna to zbiór przeróżnych nieuznanych przez "oficjalnych" metod.
Ja promuję uruchamianie własnych sił leczniczych z pomocą darmowych metod, przy okazji najprostszych i najskuteczniejszych. Na tym - nie zarobisz jak byś chciał, a już na pewno nie utrzymasz nawet 1/4 ludzi zatrudnionych w medycynie konwencjonalnej.
Akupresura nie jest tak skuteczna bez udziału oczyszczenia organizmu. Podobnie ma się z wieloma innymi kuracjami. Coś tam dają, ale wsparte odpowiednim trybem życia - dopiero ujarzmiają potencjał, np. ziołolecznictwo niewiele da bez zmiany diety. O tym się nie mówi, a to jest istotne dla prawdziwych propagatorów metodologii chińskiej. W większości jest zupełnie inaczej, stąd łapiąc się takich metod, można liczyć przeciętnie tylko na "poprawę" samopoczucia. Jednak mimo ich skuteczności, uważam że są zupełnie zbędne do osiągnięcia wyzdrowienia - wszystko co potrzebne, jest pod ręką i mówię to również na podstawie własnego doświadczenia.
Byłem około 6 lat pod opieką profesora Garnuszewskiego - znawcy medycyny chińskiej (oficjalnie - akupunktury) i byłego wiceprezydenta Światowej Federacji Towarzystw Akupunktury z siedzibą w Pekinie.

Ogon - do twojej i innych wypowiedzi odniosę się przy następnej okazji. Pozdrawiam.

19.02.2009
15:32
[62]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Nie mam ochoty się rozpisywać.
Tylko jedno.
"W czasie glodówki nie odnotowuje sie zaostrzenia infekcji wirusowych."
Zaostrzenia ? Czyli "testowano" głodówkę na ludziach już chorych?
Weźmy pod lupę pospolitą grypę. Najczystszy przypadek infekcji wirusowej, którą lekarze uporczywie leczą antybiotykami, a powinni raczej nimi leczyć ewentualne powikłania.
Grypę powinno się leczyć objawowo. Gorączka? Zbić w jakikolwiek sposób. Kaszel? Syropy, parówki (bynajmniej nie te do jedzenia :P). Katar? Krople do nosa, parówki. W celu wzmocnienia - witaminy, a szczególnie dawki uderzeniowe witaminy C.
Przy grypie niezwykle ważne jest, żeby chory coś jadł pomimo, że mu się nie chce, czy robi mu się niedobrze. Najlepsze są lekkie rosołki, zupy warzywne, buliony mięsne. Łatwo przyswajalne, a o dużej wartości odżywczej.
Głodówka może zrobić tylko jedno - obniżyć możliwości obronne organizmu i go osłabić.
Grypa może i nie wygląda groźnie. Ale proponowanie głodówki w leczeniu grypy, to może być prosta droga do zapalenia płuc, chorób krtani, chorób płuc, a nawet zgonu. Pozornie "z niczego".
Podczas grypy powinno się pomagać organizmowi w walce z nią, a nie podkładać mu nogę.

Głodując osłabiasz organizm otwierając drogę dla chorób bakteryjnych, powikłań grypowych, a wtedy żadne ilości moczu Ci nie pomogą. Wylecz zapalenie płuc, które powstało jako powikłanie pogrypowe przy pomocy moczu i głodówki, a cały świat medyczny oniemieje ze zdumienia, padnie do Twych stóp i będzie śpiewał psalmy na Twoją cześć.
Bo pomimo 5 tys. lat chwalebnej historii szczynoterapii, powikłania pogrypowe zaczęły być możliwe do leczenia dopiero po wynalezieniu sulfonamidów a potem penicyliny.

19.02.2009
15:33
[63]

sebu9 [ Konsul ]

Nie wiem skąd się bierze w ludziach takie przekonanie o skuteczności (lub całkowitym jej braku) tzw. urynoterapii. Faktem jest, że picie moczu czy np. mycie sobie nim włosów jest spotykane w wielu kulturach i ma długie tradycje. Tak jak znane jest powszechnie zaskakujące działanie tzw. placebo.. (to była ironia:D).
Nie popadajmy w przekonanie o wszechwiedzy i nieomylności ludzi i ich teorii. Nawet tych popartych tzw. naukowymi badaniami. Badania takie nigdy nie są nieskończenie dokładne, nie uwzględniają z należytą starannością różnic osobniczych w obrąbie gatunku (takie jest moje zdanie).
Wreszcie nasza wiedza o naszym własnym organizmie, nadal nie jest pełna i pewnie nigdy nie będzie. Często mamy do czynienia z brakiem relacji dawka - reakcja i okazuje się, że trzeba zweryfikować nasze poglądy.

Co do roli stresu i zespołu nieswoistych odpowiedzi organizmu na tenże, to nie przeceniałbym go aż tak bardzo. Stres sam w sobie nie jest przecież groźny. Ale raczej odpowiedź organizmu na stresor, zwłaszcza przy długiej ekspozycji. Innymi słowy: stres nie robi nam "dziurek" w brzuszku, tylko stwarza ku temu lepsze warunki. :D

Wtrącę jeszcze coś tak od siebie w odpowiedzi na pytanie z tematu postu. Czy istnieje darmowy lek ? Moim zdaniem powinniśmy raczej unikać choroby a nie szukać lekarstw. Bo okazać się czasem może, że to nasza woda z azotanami, jedzenie z pirosiarczanami i powietrze z pyłami respirabilnymi pokroju azbestu i styl życia narzucający określone zachowania, jest dla nas największym kłopotem.

19.02.2009
16:18
[64]

qLa [ MPO Medic ]

Oczywistym jest to, ze nasz tryb zycia, odzywiania, higiena, zwyczaje zyciowe etc. maja gigantyczny wplyw na nasz organizm, ale gdy juz pojawi sie choroba, to w wiekszosci przypadkow ukojenie niesie medycyna konwencjonalna, mimo ze liczne zabiegi ze strony "niekonwencjonalnej" rowniez moga pomoc, a czesto zastapic srodki "konwencjonalne".

19.02.2009
17:05
[65]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Ależ ja na przykład nie neguję skuteczności urynoterapii w pewnych przypadkach. Wiadomo, e mocz ma działanie bakteriobójcze (w stanie świeżym, a nie po trzech dniach :>), co przyspiesza gojenie się niektórych ran, a także np. łagodzi skutki oparzeń.
Czy też olbrzymiej, zgromadzonej przez wieki, wiedzy nt. ziołolecznictwa i jego skuteczności.
Ale RESH najwyraźniej próbuje nas przekonać do absolutnej cudowności głodówek i urynoterapii jako panaceum na wszystko - począwszy od grzybicy, a skończywszy na raku, AIDS i globalnym ociepleniu.

Przesada w każdą stronę jest zła - a RESH najwyraźniej w swoim hurraentuzjazmie przekroczył tą granicę. I to tak, że nie widać jej nawet zza horyzontu.

19.02.2009
17:53
smile
[66]

qLa [ MPO Medic ]

Ale ja sie z Toba Hellmaker w 100% zgadzam :) Wystarczy poczytac pare moich postow ;)

19.02.2009
19:04
[67]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

ale wiekszosc tego co tu prawisz to wierutne bzdury, niepodparte zadnymi badaniami, zadna nauka, jedynie przypadkami wyleczen.
Po co ta jadowitość? To, że badania nad tymi metodami nie są powszechne, to znaczy, że są to bzdury? Badań nad technologią OLED też postaniowono zaniechać w czasach, kiedy masowe środki pieniężne były ładowane w LCD.
Co mam na myśli? Nikt nie właduje Ci kasy w potwierdzenie właściwości metod, które są darmowe - to strzał w stopę wszystkim, którzy ładują grube miliardy w różne leki czy "nowatorskie rozwiązania". Przecież powstanie ryzyko, że nikt się nimi nie zainteresuje i jak im się kasa zwróci?
Nie jestem w stanie na zawołanie wypisać zbyt wielu badań nad właśnie tymi metodami, bo rzadko się tego ktokolwiek podejmuje, albo rzadko wyniki badań przedostają się gdzieś dalej. Teorie opisujące te metody zgadzają się z praktycznym zastosowaniem i używają języka medycyny - to mógł być wynik przede wszystkim eksperymentów. W poniższym poście będziesz równiez prosił o wyniki badań, tam je podam.


Mocznik mozna uzyskac laboratoryjnie, nie trzeba go izolowac z moczu.
Co nie zmienia faktu, że w urynie jest zawarty i to mocznik z samego organizmu.

Jakie sole konkretnie?
Jony chloru i sodu.

Jakie dokladnie estry?
Estry kwasu siarkowego.

Aminokwasy rownie dobrze mozemy uzupelnic jedzac.
Do obróbki aminokwasów z produktów żywnościowych potrzeba olbrzymich nakładów energii. Chory czy osłabiony organizm nie jest w stanie jej dostarczyć. Przyjmowanie moczu zawierającego wszystkie rozłożone substancje nie wymagają żadnej energii. Jeśli nie ma strat energii, organizm szybko się regeneruje.

Wlasnie te zlogi usuwane sa np. za pomoca moczu, dlatego masz komorki w moczu.
W homeopatii istnieje dział leczenia "nozodami". W tym celu wprowadza się do organizmu w bardzo rozcieńczonej postaci czynniki, które bezpośrednio spowodowały chorobę: toksyny, patologicznie zmienioną tkankę i inne wydzieliny organizmu. Podpierając się zasadą podobieństwa, substancje te można wykorzystywać do leczenia chorób, które im odpowiadają.
Przy każdym procesie chorobowym, wydalane są z moczem jej produkty. Przez "obecność ciał obcych" w moczu obserwujemy proces podobny do uodparniania, ale tylko na chorobę znajdującą się w danym momencie w organizmie.

To co nie zostanie wchoniete jest usuwane poprzez jelito grube w postaci kalu
Zakład, że po nawet 20 zabiegach lewatywy, nadal będziesz zdziwiony tym, co z ciebie wychodzi?
Ja, jako "człowiek zdrowy" mam za sobą naprawdę bardzo dużo tego typu zabiegów i musiałbyś widzieć moimi oczami to, co ze mnie wychodziło. A wszystkie wyniki lekarskie w równoległym czasie miałem w normie. Najprostszy dowód - zrób lewatywę i zaleć to każdemu "zdrowemu" człowiekowi, a się przekonasz jak wielu z nich ma kiepski stan jelit.

Pozatym nie zostalo udowodnione, zeby wystepowalo jakiekolwiek toksyczne dzialanie.
Procesy gnicia i fermentacji wytwarzają produkty toksyczne tych procesów, które razem z wodą przedostają się do krwiobiegu.
Ponieważ grubość ścianek jelita grubego wynosi 1-2mm, łatwo przez tą warstwę przenikają do jamy brzusznej wysięki toksyczne, zatruwając leżące w pobliżu narządy.
Zostało udowodnione na podstawie wyników leczenia (w wielu przypadkach zwykła lewatywa prowadziła do wyleczeń nawet raka) i eksperymentów. Zainteresujesz się tym, to wyłapiesz niuanse. Jak przypomnę sobie prace dwóch niezależnych od siebie lekarzy nad wpływem zanieczyszczonego jelita grubego na cały organizm, dam znać. Przynajmniej doceniłem, że warto pamiętać o takich rzeczach i będę starał się nadrabiać ten zakres.
Myślę, że zwykła logika też może pomóc - jeśli siedzi w twoich jelitach 5kg złogów, to nie będą one w żaden sposób wpływać na funkcjonowanie organizmu?
Dlaczego powiedziałem 5? Akurat ja jestem młody, żyłem jak każdy tylko, że intensywnie uprawiałem do tego sport. Trenuję obecnie sporty siłowe, doszedłem do starej formy (w budowie ciała) i okazało się, że przy tych samych wymiarach ważę 10kg mniej. To by sugerowało, że we mnie było jakieś 10kg zbędnego balastu (nie tylko w jelicie) i myślę, że jeszcze trochę jest z czym walczę. Oczywiście wyników zdrowotnych w ogóle nie porównuję. Przez całą obecną zimę poruszałem się w minusowych temperaturach tylko w bluzie i nic mnie nie złapało (podobnie jak poprzedniej). To, że mi odporność wzrosła, mam to jak na dłoni. Kiedyś przy okazji zdjęcia czapki dostawałem przeziębienia na tydzień. To, że wzrosła kosztem zmiany trybu życia, też mam jak na dłoni - nie tylko ja :)

Istnieje jakichkolwiek pasozytow w organizmie ludzkim nie ma nic, lub prawie nic do nowotworow. Nowotwor to zmiana, w ktorej dochodzi do namnazanie sie danych komorek
Namnażanie się danych komórek musi mieć swoją przyczynę. Nie wiem, czemu nie zauważyłeś mojego argumentu w poprzednim poście dotyczącym właśnie tego tematu, dam Ci kolejny.
Na przykład bezwiciowa postać rzęsistka wydziela dużą ilość kwasu mlekowego, nadtlenków, enzymów, "złego cholesterolu" i innych toksyn. Niepostrzeżenie prowadzi to do rozwoju anemii, wyczerpania, głodu tlenowego, zachodzą zakłócenia systemu nerwowego niszcząc tkanki krwiotwórcze i limfatyczne. To tylko początkowe stadia, bo T.J. Swiszczewa dowiodła, że proces ten prowadzi do późniejszego powstawania guzów. Te powstają na drodze pączkowania rzęsistków i niedokończonego ich rozmnażania, kiedy "córeczne" komórki nie oddzieliły się od macierzystych dając początek nowym komórkom. Rzęsistki z czasem tworzą kolonie - guzy i dają przeżuty. Finalnym tego etapem jest rak. Moim zdaniem jest on przede wszystkim ogólną chorobą deficytu immunologicznego, a ten głównie następstwem nieprawidłowego odżywiania.

to po prostu zanieczyszczenia, ktore przefiltrowal nasz nos.
Wyjaśnisz to bliżej? Skąd zanieczyszczenia się wzięły?

W czasie glodówki nie odnotowuje sie zaostrzenia infekcji wirusowych.
Dowod?

Eksperymenty N. Zelanda, profesora W. Paszutina wraz z jego uczniami, Suren Awakowicza.
Praktyka lecznicza: Aleksieja Suworina, M. Ziazuli, Paula Bragga, Edward Dewey'a, Adolf Mayera, Herbert Sheltona, Arnold de Yries, G.P. Małachowa.
To tyle z tych, co pamiętam. Wiem, że mało, nie przykładałem się do zapamiętywania takich niuansów. Przyłożę się do tego :)

Przypomniał mi się kolejny "sławny" przykład dożycia 60-tki bez leków - Teresa Newman.

Czlowiek z natury nastawiony jest na jedzenie, wiec mikroflora, ktora towarzyszy naszym jelitom jest optymalna do funkcjonowania czlowieka.
Jesteś pewien? Zima z natury jest obfita w jedzenie? To, że żyjemy w czasach, kiedy o każdej porze roku mamy co jeść to nie znaczy, że kiedyś były te same warunki. Człowiek z natury jest przystosowany do życia na Ziemi w warunkach tak korzystnych jak i niekorzystnych.

Oczywiscie, ze tak - badania naukowe sa przeprowadzane po to, zeby pomagac pacjentom, a nie zeby im szkodzic.
Badania sondażowe, przeprowadzone przez Health Partners Research Foundation w Minnesocie w raporcie opublikowanym w brytyjskim czasopismie "Nature" wg. anonimowej ankiety: 1 na 3 amerykańskich naukowców przyznaje, że złamał w ciągu 3 ostatnich lat zasady, które mają zapewniać rzetelność przeprowadzanych badań.
Polecam uaktualnić wiedzę. Przede wszystkim moim zdaniem ta twoja - jest zupełnie sprzeczna z tym, co wykazuje praktyka.

Niezbyt zrozumialem - sugerujesz, ze odzywianie w okresie glodowki zapewniaja zrosty i guzy?
Myślę, że to jedne ze składników "pełnowartościowego odżywiania".

Oczywiscie, ze nie wyczerpuja, czlowiek po prostu zaczyna trawic wlasne miesnie, zeby zyskac energie.
Zanim dojdzie do własnych mięśni, przetrawi to, co szkodliwe. Znów moja własna praktyka - jestem takim "kulturystą" z zamiłowania, przeprowadzam głodówki często i wymiary estetyczne mi się zmieniają - ale na plus :)

Jak nie ma mozliwosci? Przeciez istnieja przekazy, informujace nas o dlugosci zycia przecietnego czlowieka np. 500 lat temu i teraz.
Z tego co wiem, te przekazy zawsze obejmują szlachtę lub rejony, gdzie toczy się wojna. Nawet w tamtych czasach istniała możliwość zachorowania wskutek trybu życia - stres, nieprawidłowe łączenie pokarmu i jego nadmiar (choć bez dodatków spożywczych) czy brak ruchu.

Istnieje taki narzad, ktory jest zwany grasica. Narzad ten w wieku okolo 25 lat zaczyna zanikac.
To centralny narząd układu immunologicznego. Wiesz, czemu zanika? Bo istnieje powiedzenie: "Nieużywany narząd zanika".
Przede wszystkim, prócz osłabienia jego czynności przez tryb życia, antybiotyki wyręczają jego funkcje.

Przypuścmy, że infekcja szybko pojawiła się w organizmie i zaczęła się rozprzestrzeniać. Odpowiedź organizmu to zwiększenie produkcji komórek odpornościowych i podwyższenie temperatury ciała. Wzrost temperatury ma na celu stworzenie niekorzystnych warunków do rozwoju infekcji, a enzymy, które atakują infekcję, lepiej funkcjonują przy podwyższonej temperaturze. Podwyższona temperatura przyspiesza też obiegowe procesy organizmu (pot, wydzieliny moczowe, biegunka), które sprzyjają szybkiemu usuwaniu toksyn z organizmu. W następstwie tych procesów pojawia się ogólna słabość, ciało "pali i łamie", węzły limfatyczne są powiększone i bolą, obficie wydziela się pot, mocz oraz występuje częsty stolec. Wszystko to jest prawidłowym fizjologicznym przejawem kryzysu zdrowotno-oczyszczającego. W tak napiętym harmonogramie organizm pracuje 1-3 dni i zupełnie usuwa chorobę i jej resztki - następuje wyzdrowienie.
W jaki sposób działają antybiotyki? Z chwilą, gdy rozpoczyna się kryzys, występują różne objawy wskazujące na aktywizację systemu obronnego człowiek przyjmuje antybiotyk, który zabija patogenne mikroorganizmy, normalizuje się temperaturę i usuwa wszystkie symptomy rozpoczynającego się kryzysu uzdrawiającego.
Może się wydawać, że mimo wszystko zaszły takie procesy, jakie powiny, ale:
- Antybiotyk spełnił swoją funkcję w organizmie i sam musi go opuścić.
- Muszą opuścić go również zniszczone mikroorganizmy, co jednak dzieje się bardzo wolno. Jest to źródłem intoksykacji.
- Po kilku "powtórkach" z antybiotykiem, organizm "oducza się" (w tym grasica) szybkiego i grupowego rozmieszczania obrony immunologicznej. Nie tak aktywnie wytwarzane są komórki odpornościowe, spóźnia się z podwyższeniem temperatury, co jest przyczyną mniejszej aktywności komórek.
- W tym samym czasie bakterie, wcześniej stłumione z sukcesem przez antybiotyki, tak się przekształcają, że później stają się odporne na działanie leku i ponownie atakują organizm.
- W organizmie ludzkim żyją bakterię i grzyby. Antybiotyki niszczą bakterie, lecz nie działają na grzyby, a wręcz przeciwnie, są dla grzybów pokarmem. Konsekwencją tego jest zniknięcie infekcji bakteryjnych, ale szybsze powstawanie grzybiczych.
- Antybiotyki niszczą naturalną mikroflorę organizmu i tym samym sprzyjają (po leczeniu) powstawaniu dysbakteriozy.

Podsumowując, przyjmowanie antybiotyków moim zdaniem niszczy i prowadzi do zaniku funkcji systemu immunologicznego (w tym samej grasicy, jak widać - chyba w największym stopniu).

To dzieki lekom multum chorob nieuleczalnych mozna uleczyc lub opoznic ich destrukcyjne skutki
Dzięki cywilizacji powstały nowe choroby i jednocześnie dzięki niej: "lek na nie". Tylko mimo tych "leków", jakość samego życia z tego co obserwuję, jest naprawdę kiepska. Leki mają swoje skutki uboczne, uleczą jedno, spowodują drugie i nadal walczą tylko ze skutkiem - finalnym produktem swojego trybu życia.
Uparte twierdzenie, że tylko leki są "jedynym możliwym dobrem" - polecam zapoznać się na dobry początek z autorami, których przytoczyłem powyżej.
Po co wysnuwasz podobne wnioski, skoro nie masz pojęcia jak działa taka głodówka - opierasz swoje racje na jakiś tam "wywodach".
Można powiedzieć - ja też to robię, tylko - sprawdziłem działanie na sobie i wielu innych, nadal sprawdzam i będę sugerował ludziom najstarsze i najskuteczniejsze metody z pełną odpowiedzialnością. Nie jestem jakimś typem trolla, tylko staram się coś w tym temacie zmienić, podobnie jak moi idole. Tacy jak Ty to jak pokazywanie zdjęcia dla gościa z klapkami na oczach. Jak mówiłem, połowę życia spędziłem u lekarzy i drugą połowę u lekarzy i znachorów niekonwencjonalnych. Jak chcesz przekonywać o swoich racjach, skoro Ty całą swoją wiedzę opierasz tylko na wiedzy akademickiej i doświadczeniu wyłącznie z medycyną farmakologiczną? To nic, możemy polemizować, nawet nie miałem na celu nakłanianie do swoich racji. Kto to czyta i uzna, że do niego przemawia, może wsiąknie w to głębiej.

Skoro masz taki zloty lek na wszystko, to na pewno Cie wysluchaja, wystarczy ze udowodnisz na jednym pacjencie, a bedziesz mial pelno ludzi.
Mam podobne plany, trzymaj kciuki by od strony technicznej wypaliło. Cała reszta to już formalność :)

Nie istnieje cos takiego, jak magiczny lek na wszystko. Co jest do wszystkiego to jest do niczego.
Opisałem mechanizm, który czyni je uniwersalnymi metodami. Jak pisałem, z nazwy są te same, ale co wywołują u każdego to inna bajka. To tak, jakby dwóch pacjentów dozujących głodówkę przyjmowali tak naprawdę lek A i lek B.

a zlogi (?), o ktorych ty mowisz w wiekszosci powaznych chorob nie maja zadnego znaczenia.
Trochę twardogłowy kolega z Ciebie. Produkuję się po to, by pokazać jak ja to widzę - argumentów myślę, że w moich wywodach nie brakuje. A ty wszystko pomijasz, mam wrażenie - w ogóle nie czytasz i wypalasz swoje, te same wnioski w kolejnych postach.
Zrobimy inaczej, podaj jakąś chorobę, w której złogi nie mają znaczenia.
To jest bardzo prosta filozofia - wpierw pojawiają się złogi, które przyciągają pasożyty. Układ obronny nie jest im w stanie zapobiec i rozpoczyna się proces chorobowy. Jeśli przeczytałeś chociaż to zdanie, wytocz mi teraz chorobę, w której złogi nie mają znaczenia. Nigdy nie mówiłem, że we wszystkich chorobach mają BEZPOŚREDNIE znaczenie w powodowaniu danej dolegliwości, ale mają fundamentalne - gdyby ich nie było, to nie było pasożytów, ani kiepsko funkcjonującego systemu immunologicznego. Jeśli więc jesteśmy pozbawieni balastu obciążającego organizm, tym samym pracuje on należycie, nawet jeśli jakimś cudem przepuści wirusa (powiedzmy AIDS) z zewnątrz, ten nie ma żadnych perspektyw do rozwoju - ani pokarmu, ani warunków, a na dodatek ma komórki układu obronnego na karku.

Tak tylko to co ja pisze, to potwierdzone naukowo i klinicznie fakty, a to co ty piszesz mozna podeprzec jedynie komentarzami na stronkach znachorow.
Jeśli wyniki lekarzy leczących na przykład głodówką nie są klinicznym dowodem, to jakim? Zapoznanie się z wymienionymi już autorami dostarczy Ci masę "klinicznych" dowodów, choć ignorowanych w świecie nauki.

porownajmy setki tysiecy dziennie, ktorych zdrowie powraca dzieki medycynie konwencjonalnej
Jeśli w takiej skali wykorzystywano by samoleczenie, to daje góra rok czasu - i pozostanie najwyżej dziesiątki osób dziennie. Reszta raz wyzdrowieje - i pod warunkiem, że będzie unikać choć większości starych nawyków - perspektyw na choroby uniknie :)
Ile czasu średnio zajmuje medycynie konwencjonalnej wyleczyć pacjenta? Czy w każdym przypadku następuje wyleczenie? Czy czasem nie następuje nawrót choroby lub ustępuje jedna kosztem drugiej?
Widzisz, postawić takie pytania w świetle umiejętnego samoleczenia - wyprzedzą medycynę konwencjonalną o kilka poprzeczek. Działać na przyczynę to zupełnie coś innego niż jałowa walka ze skutkiem.
Jak zaczną być prowadzone statystyki wyleczeń za pomocą metod samoleczenia, powiemy sobie więcej. Ale czy będą? Wątpię, zbyt kompromitujące dla twojej medycyny. Nie obraź się oczywiście, to moje zdanie podyktowane moim doświadczeniem (nie tylko własnym). Nic nie wskazuje na to, abym przestał propagować te metody póki każdy, kto ich się umiejętnie chwyta, cieszy się zdrowiem. Jak poznam osobę, której zasugerowałem to czy tamto i okazało się, że jej nie pomogło, albo nie daj Boże - zaszkodziło. Wtedy zacznę się poważnie zastanawiać. Póki co, moje sumienie jest czyste i nie trzepię za to żadnej kasy. Bo za co? Za to, że każdy jest sobie lekarzem? :)

19.02.2009
19:56
[68]

qLa [ MPO Medic ]

Naprawde, smiac mi sie chce z Twoich pogladow. Ty wlasciwie jestes zdania, ze mozna by zarzucic pare tysiecy lat rozwoju medycyny na rzecz picia moczu i glodowek. Tak jak juz pisalem - metody, ktore ty sugerujesz byly wykorzystywanie jakies 1000 lat temu i podejrzewam, ze przestano z nich korzystac nie dlatego, ze na "sztucznym" tj. konwencjonalnym leczeniu da sie zarobic, a dlatego, ze taki rodzaj medycyny, tzw. "konwencjonalny" jest po prostu bardziej skuteczny i oczywiscie, wymaga on nakladow finansowych, poniewaz setki tegich glow pracuja nad tym, zeby umozliwic Ci leczenie danej choroby.
Do calosci tekstu odniose sie pozniej.

19.02.2009
20:08
[69]

Backside [ Senator ]

tl;dr

W każdym razie, prawdą jest, że nic lepiej nie wzmocni organizmu niż zdrowy i aktywny tryb życia. Wiadomo, że życie na miejskim żarciu i kofeinie na dłuższą metę jest szkodliwe, tak samo jak całkowity brak ruchu.

Co nie zmienia faktu, że przez tysiące lat ludzie borykali się z chorobami, na które nikt nie potrafił zaradzić i próba udowodnienia, że skomplikowane choroby da się załatać piciem moczu jest śmieszna na pograniczu z kaftanikiem. Penicylina do śmieci? Proszę... nie każdy został obdarzony zdrowym organizmem, nie znasz ludzi chorowitych? Takich, którym potrzeba lekki przeciąg albo źle przyrządzone jedzenie, żeby nabawił się kilkudniowych nieprzyjemności?

Dodajmy, że przez te tysiące lat WIĘKSZOŚĆ ludzi na ziemi nie miała możliwości prowadzenia zdrowego trybu życia. I nigdy nie będzie miała - sporo ludzi pracuje tak intensywnie, że potrzebuje nieraz dużo kalorii i odpoczynku.
Wyłącznie medycyna naturalna mogłaby działać chyba tylko na hippisowskich ranczach...

19.02.2009
22:05
[70]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

DiabloManiak

A ja tu dołożę jeszcze kilka przyczyn :
dziedziczenie i genetyka
środowisko i pochodzeniu
sposób życia

Predyspozycje (dziedziczenie) do choroby istnieją, ale nadal potrzebny jest dla nich katalizator w postaci trybu życia.
Środowisko czy sposób życia - tylko jeśli moje "3 czynniki" będą pielęgnowane, to nie zaistnieje choroba z ich powodu.
Sposób życia podpiąłbym też pod odżywianie. To, o której ktoś ma zamiar zjeść swój posiłek ma duże znaczenie dla późniejszej jego obróbki.

styczność z chorobami danego obszaru
większa odporność na jedne choroby mniejsza na inne

Dzięki prawidłowemu odżywianiu, ruchowi i nie nadmiernemu stresowi twój system obronny funkcjonuje jak powinien, a wewnętrzne warunki w organizmie nie stanowią bodźców dla różnorakich wirusów czy bakterii. Czym więc się tu przejmować? Nadal podtrzymuję swoje trzy przyczyny jako PRZYCZYNY, od których wszystko inne się zaczyna.
Jeśli osłabisz działanie immunologii przez swoje nawyki żywieniowe czy myślowe, na dodatek zanieczyszczając organizm, który przy okazji będzie potencjalnym "pokarmem" dla pasożytów, wtedy można się obawiać epidemii, chorób, infekcji, dolegliwości.

tylko ze nasz organizm ma widełki w których pracuje i poradzi sobie z dawkami substancji szkodliwych bez utraty sprawności funkcjonowania
Skoro tak uważasz, skąd tyle chorób?
Organizm może sobie poradzić z dawkami substancji szkodliwych, ale jeśli przeciętnie ładuje się w ustrój co najmniej dwa razy dziennie przeróżne dawki, niektórzy jeszcze wspierają to suplementami różnej maści, to myślisz, że organizm sobie będzie w stanie poradzić ze stale dopływającymi szkodliwymi substancjami? Ma granicę i ma też inne zadania do wykonania. Bardzo szybko zaczyna się okazywać, że musi to wszystko neutralizować i odkładać w tkankach i organach ciała. Zrób sobie na przykład oczyszczanie wątroby. Jak wyjdzie z Ciebie po którymś oczyszczaniu masa zielonych kamyków, może sobie uświadomisz "możliwości organizmu" w tym zakresie. Jego sukcesem jest to, że odkłada i nadal jeszcze jakoś funkcjonuje, a my tego nie odczuwamy do czasów wystąpienia choroby.
Gdyby stale wydalał to, co w siebie ładujemy - nigdy by nie wystąpiło pojęcie choroby i zapobiegania w historii ludzkości.

tak często krytykowane przez ciebie leki zawierają często substancje naturalne
Przyswajalność tych "naturalnych substancji" jest niewielka. Układ pokarmowy ewoluował ze specyficznym (czytaj naturalnym) pokarmem i nauczył się obrabiać tylko produkty występujące w naturze. Jeśli zjesz surową marchewkę, to masz pewność, że się nie odłoży, bo taka postać zawiera własne enzymy pomagające trawić jej struktury w żołądku. Jeśli coś nie ma własnych enzymów, organizm nie przetrawi tego w całości - w jego naturze leży współpraca z enzymami pochodzącymi z pokarmu. Enzymy są bardzo wrażliwe na światło, tlen i temperaturę, dlatego - nie da się ich przemycić nigdzie - ani tym bardziej do tabletek.
To pierwsza zasada, która czyni leki szkodliwymi na dłuższą metę - po prostu zanieczyszczają organizm. Obojętnie czy na opakowaniu jest słowo "naturalne" czy nie.
Fizjologia trawienia pokarmu jest jedna i pod tą fizjologię podpina się wszystko, co dostaje się przez usta. Leki oczywiście nie są pokarmem, ale są traktowane tak samo przez nasz przewód pokarmowy, jak pokarm.
Nie obraź się - nadal będę skłonny do krytyki, chociaż leki naturalne na pewno nie zanieczyszczają organizmu tak, jak leki chemiczne.

Jeśli zablokujemy dostęp energii pobieranej z pożywienia to zacznie się pobieranie z ... samego organizmu. Zacznie się spalanie rezerw tłuszczowych, a potem reszt organizmu,
Identycznie jak Ty pisał qLa. Zdąrzyłem na łamach tego tematu już napisać, co zapewnia dla organizmu pożywienie w czasie nie dostarczania pokarmu z zewnątrz.

a miliardy ludzi zwierząt i roślin niepotrzebnie przyjmują pożywienie bo przecież mogłyby głodować i nic by się im nie stało
Czy ja promuję głodówkę jako sposób na całe życie? Czy jestem raczej za "okresowymi głodówkami"? Jestem pewien, że nie czytasz tego co piszę - nie wysnułbyś takich wniosków.
Zdziwisz się również, miliardy zwierząt głodują z przeróżnych przyczyn. Człowiek również - o ile kiedyś zjawisko było bardziej masowe, to dziś raczej jednostkowe, ewentualnie obecne w niektórych tradycjach (naród Hunza czy mnisi tybetańscy).

osłabiajmy organizm jeszcze bardziej w przypadku niektórych chorób
Żyjesz stereotypami czy praktyką? Myślę, że trochę mechanizmów leczniczych jakie zachodzą w czasie głodówki opisałem.
Zaznaczyłem w pierwszym swoim poście - KAŻDY może to sprawdzić. To tak, jakbyś mi chciał wmówić, że Polska leży w Azji - wpiszę w google i się okaże gdzie leży.
To samo z postem leczniczym - wmawiasz mi jakie to jest szkodliwe, a jak stać Cię na trochę otwartości, to sam spróbujesz, gdy zachorujesz (odpukać) i podejrzewam, że szybko przeanalizujesz co sądzisz o tej metodzie. Bardzo szybko :)

O jak miło że zachęcasz do głodówek i odżywiania się sobą a sam później piszesz że to jednak czasem ma niewesołe skutki
Wyjmujesz z kontekstu. Polecam prawidłowo przeprowadzoną głodówkę, zawsze. Bo rzucę słowo głodówka, każdy zrozumie jak chce, przeprowadzi jak chce i mam odpowiadać za wszystkich? To wymaga pewnej wiedzy, nigdy nie miałem co do tego wątpliwości i już w pierwszym temacie odsyłam zainteresowanych do sięgnięcia po lektury na temat głodówki czy odżywiania. Więc co tym razem wymyślisz? Mam odpisywać na każdy tego typu post?

W kanalikach nerkowych następuje resorpcja moczu pierwotnego - czyli wchłonięcie z moczu pierwotnego do krwi cennych substancji (glukozy, witamin, soli mineralnych, wody.)
A słyszałeś o stężaniu osmotycznym?
Postaram się w wielkim skrócie:
Mocz pierwotny przechodzi przez "warstwy" o coraz większym stężeniu soli i wskutek osmozy oddaje tym warstwom wodę, a sam zwiększa swoje stężenie i zmniejsza objętość. Tak ze 130 mililitrów moczu pierwotnego powstaje 1 milimetr moczu końcowego. Wygląda na to, że mocz powstaje z osocza krwi i zawiera te związki, które są dostarczane do nerek przez krew. Jednak niektóre substancje obecne w moczu są wytwarzane przez nerki - np. erytropoetyna, która pobudza wytwarzanie krwinek czerwonych w szpiku kostnym.

te 5000 lat temu również wierzyli że ziemia jest płaska i oparta na grzbiecie 4 słoni
Zależy jaka kultura. Egipcjanie mieli większą wiedzę o astronomii niż może się tobie wydawać.
Inna sprawa - wierzyć w coś, czego nie można sprawdzić, a w coś, co jest powszechnie praktykowane.
Mogę to samo powiedzieć za 5 tysięcy lat o dzisiejszych czasach - wierzyli w Boga, który sądzi i leki.

Stres towarzyszy nam od początku świata
Pisałem o wpływie negatywnego stresu.


No nie przeceniałbym aż takiej popularności tych metod w Polsce.
Akurat w Polsce naturalne metody leczenia mają się dobrze. I to zarówno te w stylu syropy sosnowe

Napisałem "TYCH METOD" czyli przeczytaj jeszcze raz zamiast wyrywać z kontekstu.
Interesuje mnie głównie dział samoleczenia.

zasadniczo wiesz że naturalnie nie powinneś jeść owoców tropikalnych, morza, ryb głębinowych, cytrusów, arbuzów itd
Skład i właściwości enzymów mogą zmieniać się wraz z klimatem, w którym funkcjonujemy. Myślę, że wprowadzenie pokarmu niedostępnego w naszym regionie może wywoływać różne objawy, bo nasz organizm nie jest do niego przygotowany. Ale jeszcze nie słyszałem o całkowitym przeciwwskazaniu jadania owoców tropikalnych.
A już na pewno nie wiesz, czy nie było w mojej rodzinie przodka z nad Morza Śródziemnego :)

To dlaczego pozbywa się moczu (jeśli uważasz go za takie remedium na wszystko ) ?
Odpowiedź już padła. Jeśli interesujesz się tematem, warto przeczytać wszystkie wypowiedzi, ewentualnie te moje skoro do mnie się zwracasz.


qLa

Gdyby takie dziwaczne metody byly naprawde skuteczne, to jaki pacjent zgodzilby sie na chemio/radioterapie?
Każdy pacjent się zgodzi, jeśli zna tylko jedyną deskę ratunku dla siebie. A lekarz mu nie wskaże alternatyw, bo albo sam ich nie zna, albo nie bardzo mu się opłaca, albo (bardzo rzadki wariant) poleci coś, co zastosował już we własnej rodzinie lub na sobie i wydaje mu się korzystniejsze.

ale twierdzenie, ze glodowka/urynoterapia moga doprowadzic do wyzdrowienia takich ciezkich chorob jak AIDS, rak, bialaczki itp. jest dla mnie jak spluniecie w twarz tym ludziom.
Niektórzy zasługują na to - głównie Ci, którzy nie chcą obecności darmowych metod. To będzie dla nich splunięcie w twarz - a dokładniej odebranie wielu klientów.
Zapoznaj się z pracami, które już Ci podałem - jest tam bardzo wiele przypadków wyleczenia raka, białaczki i nawet AIDS. Dla Ciebie to niemożliwe, dla mnie zupełnie normalne. Zdąrzyłem zapoznać się z potencjałem naszego organizmu, ale myślę, że wiele przede mną.

Dożywanie długiego wieku wiąże się ze znacznym rozwojem medycyny.
Pominąłeś wszystkie moje argumenty. Chyba mam wrażenie, że walczysz o czytelnika. Masz nadzieję, że nikt aż tyle nie czyta i może w razie czego wpadnie na twój trop w którym powtarzasz jak mantrę "dożywanie długiego wieku to zasługa medycyny".
Ponawiam pytanie, jaka dokładnie jej w tym zasługa?
Na dobry początek polecam lekturę o zasługach Fundacji Weston'a A. Price'a.

Ludzie na przestrzeni wieków posiadali różne sposoby na wyleczenie, tryb życia mieli skrajnie różny - choć środowisko życia korzystniejsze. Byli targani wojnami, było ich mniej niż dziś, a metody samoleczenia były może w takim stopniu rozpowszechnione w większości epok, jak dziś.
Wymieniłem kilka współczesnych kultur, nie dotkniętych cywilizacją - to może być jedyny dowód na bajki odnośnie przydatności medycyny konwencjonalnej. Bo przeszłością można "dowolnie operować" i twoja medycyna to robi.
Trzeba jakoś potwierdzić ogromną skuteczność i zasługę tejże gałęzi, więc przeszłość nadaje się najlepiej. A pojedyńczych przypadków lub kultur rozsianych po świecie w ogóle się nie bierze pod uwagę.
Nawet jeszcze do lat chyba 50-tych ubiegłego wieku przeprowadzane badania nad eskimosami były oszałamiające - matki tam rodziły bez żadnych komplikacji swoje pociechy, ludzie dożywali setki i nie miewali żadnych chorób. Do momentu, aż nie dotknęła ich cywilizacja.
Jak nie znajdziesz nic na ten temat na google (wątpię), to postaram się znaleźć wyniki tych badań.

Wszystkie te problem są obecne u noworodków od narodzin i są głównymi przyczynami zgonów niemowląt
Moim zdaniem przyczyną problemów w funkcjonowaniu dziecka był tryb życia matki, kiedy ono było jeszcze w łonie.

Ty wlasciwie jestes zdania, ze mozna by zarzucic pare tysiecy lat rozwoju medycyny na rzecz picia moczu i glodowek.
Ty chyba naprawdę jesteś zdania, że głodówka nie jest częścią medycyny. Polecam lekturę ojca medycyny - Hipokratesa. Sam stosował na szeroką skalę post leczniczy i w swoich tekstach wiele o niej pisze.
Urynoterapia? To również część medycyny, którą powielały chińska i indyjska.

podejrzewam, ze przestano z nich korzystac nie dlatego, ze na "sztucznym" tj. konwencjonalnym leczeniu da sie zarobic
Źle podejrzewasz. Nadal się z nich korzysta, w bardzo podobnej skali co kiedyś i jest to częścią tradycji m.in. wielu kultur indyjskich i wielu wyznawców ajurwedy.

sebu9

Zwłaszcza wg. WHO. Głównie chodzi mi o to, że zdrowie to nie tylko brak choroby.
:)

19.02.2009
22:12
[71]

qLa [ MPO Medic ]

Co nie zmienia faktu, że w urynie jest zawarty i to mocznik z samego organizmu.
Przy czym mocznik jest akurat usuwany w moczu, poniewaz za duza jego ilosc jest toksyczna.


Jony chloru i sodu.
Abstrahujac od tego, ze ilosc tych jonow jest minimalna w naszym organizmie, to wytlumacz prosze, jakie jest ich lecznicze dzialanie na organizm.

Estry kwasu siarkowego.
Jaki dokladnie ester/estry oraz jaki jest ich leczniczy wplyw?


Do obróbki aminokwasów z produktów żywnościowych potrzeba olbrzymich nakładów energii. Chory czy osłabiony organizm nie jest w stanie jej dostarczyć. Przyjmowanie moczu zawierającego wszystkie rozłożone substancje nie wymagają żadnej energii. Jeśli nie ma strat energii, organizm szybko się regeneruje.


"Kazdego dnia czlowiek wymienia 1-2% calkowitego bialka organizmu. Z uwolnionych aminokwasow 75-80% sluzy do ponownej biosyntezy bialek. 20-25% tworzy mocznik"
"Do utrzymania zdrowia osoba potrzebuje 30-60g bialka na dzien"
W moczu nie ma aminokwasow, jakakolwiek obecnosc bialek lub ich skladnikow stanowi o patologii istniejacej w organizmie. Aminokwasy usuwane sa z organizmu w postaci mocznika.
Dodatkowo w moczu znajduje sie 40mmol amoniaku.
Amoniak jak kazdy wie to trucizna.
"Do objawow zatrucia amoniakiem naleza drgawki, belkotliwa mowa,uposledzenie ostrosci widzenia, w ciezkich przypadkach drgawki i zgon"
dodatkowo
"Wydalanie do moczu amoniaku ulatwia zatrzymanie kationow oraz reguluje rownowage kwasowo-zasadowa"
Kolejna bzdura to gigantyczny naklad energi na rozklad bialek do aminokwasow, poniewaz aminokwasy sa bardzo waznym elementem skladowym cyklu Krebsa, ktory dostarcza 36 czasteczek ATP na jeden obrot.



Zrodlo - "Biochemia" Harper.

Podpierając się zasadą podobieństwa, substancje te można wykorzystywać do leczenia chorób, które im odpowiadają.
Czyli mam rozumiec, ze w przypadku bakteriomoczu, dziala on leczniczo? Dajmy na to w przypadku Treponema pallidum? Sugerujesz, ze wprowadzanie powrotne do organizmu np. bakteri, powoduje dzialanie lecznicze?
Przez "obecność ciał obcych" w moczu obserwujemy proces podobny do uodparniania

Co prosze? W moczu obserwujemy to, co organizm sie pozbyl, nie ma to nic do uodparniania, zalecam doczytac troszke z tematu immunologii.

przekonasz jak wielu z nich ma kiepski stan jelit.
Przenonam sie po czym? Po obecnosci resztek mas kalowych w jelicie grubym, ktore nie wywoluja zadnego dzialania toksycznego, ani destrukcyjnego?

Procesy gnicia i fermentacji wytwarzają produkty toksyczne tych procesów, które razem z wodą przedostają się do krwiobiegu.
Juz wczesniej podalem Ci definicje gnicia, wiec nie uzywaj jakiegos pojecia, tylko dlatego, ze brzmi inteligentnie. Zadnego gnicia w jelicie nie ma. Fermentacja jest natomiast naturalnym procesem zachodzacym w jelicie dzieki bakteriom, bedacymi komensalami naszego jelita, produkty, ktore sa nam potrzebne wchlaniane sa przez naczynia, natomiast to co zbedne falami perystaltycznymi jest przesuwane do jelita grubego, a stamtad usuwane w postaci kalu, natomiast w przypadku przedostania sie substancji zbednych dla naszego organizmu do krwi, sa one kierowane do nerki, skad sa usuwane w moczu.

wysięki toksyczne, zatruwając leżące w pobliżu narządy.
Hę?

Myślę, że zwykła logika też może pomóc - jeśli siedzi w twoich jelitach 5kg złogów
Slyszal kolega o zabiegach colonoskopi? Sugerujesz, ze lekarze widza te 5kg i nic z tym nie robia? Sam bylem dwa razy przy takich zabiegach i 5kg niczego tam nie widzialem. Oczywiscie istnieja choroby, w ktorych dochodzi do zalegania mas kalowych w jelicie, a nawet do wymiotow kalowych ( fala antyperystaltyczna ), ale to sa skrajne przypadki.

Rzęsistki z czasem tworzą kolonie - guzy i dają przeżuty. Finalnym tego etapem jest rak.
Tu juz przy twoich dewagacjach o nowotworach zlapalem sie za glowe... Herezje, ktore wypisujesz przecza jakiejkolwiek zbadanej i potwierdzonej klinicznie wiedzy naukowej.
Oczywiscie, drobnoustroje moga przyczyniac sie do powstania nowotworu - przyklad Helicobacter Pylori, jak rowniez zaburzenia w krazeniu, dysplazje, leukoplakie etc. etc. etc., co nie zmienia faktu, ze sa to czynniki predysponujace, a nie powod powstania raka, powodem sa zaburzenia w tworzeniu komorek.

Wyjaśnisz to bliżej? Skąd zanieczyszczenia się wzięły?
Z wdychanego powietrza oczywiscie.
W jakie nosowej znajduje sie nablonek wielorzedowy migawkowy. Nablonek ten dzieki licznym komorkom sluzowym ma zdolnosc wylapywania kurzu, drobnoustrojow, zanieczyszczen i to sa wlasnie twoje kozy.

Eksperymenty N. Zelanda, profesora W. Paszutina wraz z jego uczniami, Suren Awakowicza.
Praktyka lecznicza: Aleksieja Suworina, M. Ziazuli, Paula Bragga, Edward Dewey'a, Adolf Mayera, Herbert Sheltona, Arnold de Yries, G.P. Małachowa.
To tyle z tych, co pamiętam. Wiem, że mało, nie przykładałem się do zapamiętywania takich niuansów. Przyłożę się do tego :)

Niestety nic mi te nazwiska nie mowia, a mam problem ze znalezieniem ich poprzez Google.
Ja natomiast wiem, ze organizm potrzebuje energi w walce z choroba, energie w organizmie to glownie ATP, ATP pozyskuje z glikolizy i c.Krebsa ( glownie ) - substratow do tych procesow dostarcza przyjmowanie pokarmow.

to, że żyjemy w czasach, kiedy o każdej porze roku mamy co jeść to nie znaczy, że kiedyś były te same warunki. Człowiek z natury jest przystosowany do życia na Ziemi w warunkach tak korzystnych jak i niekorzystnych
A zyjesz obecnie czy kiedys? Ja mowie o obecnej florze bakteryjnej jelit. Siadlbys do stolu z rycerzem sredniowiecznym to padlbys po pierwszym posilku, abstrahuje juz od spozywania surowego miesa przez czlowieka pierwotnego. Wiec tak, jestem pewny - na obecne czasy nasza flora bakteryjna jest idealna. Przynajmniej na tyle, na ile natura na to pozwala.

Badania sondażowe, przeprowadzone przez Health Partners Research Foundation w Minnesocie w raporcie opublikowanym w brytyjskim czasopismie "Nature" wg. anonimowej ankiety: 1 na 3 amerykańskich naukowców przyznaje, że złamał w ciągu 3 ostatnich lat zasady, które mają zapewniać rzetelność przeprowadzanych badań.
Czego te badania dotyczyly, nad czym pracowali Ci badacze, jaki byl charakter tego przeklamania?

Polecam uaktualnić wiedzę. Przede wszystkim moim zdaniem ta twoja - jest zupełnie sprzeczna z tym, co wykazuje praktyka.
O moj stan wiedzy sie nie martw :)

Niezbyt zrozumialem - sugerujesz, ze odzywianie w okresie glodowki zapewniaja zrosty i guzy?
Myślę, że to jedne ze składników "pełnowartościowego odżywiania".

Co prosze? Dokladnie jakie guzy i jakie zrosty?

Zanim dojdzie do własnych mięśni, przetrawi to, co szkodliwe.
Nie, organizm w przypadku braku dowozu pozywienia z zewnatrz najpierw zacznie trawic wlasne rezerwy glikogenu, tluszczu i bialka, a w przypadku niedoboru zacznie trawic wlasnie bialke.
Abstrahuje juz od sytuacji kwasicy ketonowej, ktora powstanie.
Ciekawe, ty twierdzisz, ze glodowka jest taka zdrowotna, a moja babcia, ktora w trakcie wojny nie jadla bardzo dlugo, twierdzi zupelnie inaczej, pamieta np. jak wymiotowala trescia zoladka.

Przede wszystkim, prócz osłabienia jego czynności przez tryb życia, antybiotyki wyręczają jego funkcje.
Bzdura totalna, antybiotyki nie maja nic do zaniku grasicy.
Grasica powiększa się do 2 roku życia, pozostaje duża do okresu dojrzewania (waży ok. 25g), po czym zmniejsza się (po 60 roku życia waży nawet mniej niż 0,5g). Jest centralnym (pierwotnym) narządem limfatycznym, kontrolującym rozwój obwodowych (wtórnych) tkanek limfatycznych (węzły chłonne, śledziona) w życiu zarodkowym i okresie dojrzewania, ich kompetencji immunologicznej w okresie poporodowym.

Podsumowując, przyjmowanie antybiotyków moim zdaniem niszczy i prowadzi do zaniku funkcji systemu immunologicznego (w tym samej grasicy, jak widać - chyba w największym stopniu).
Wiec jaka sugerujesz terapie w przypadku Kiły, albo gruźlicy?

Po co wysnuwasz podobne wnioski, skoro nie masz pojęcia jak działa taka głodówka - opierasz swoje racje na jakiś tam "wywodach".
Dlatego ---> będę sugerował ludziom najstarsze i najskuteczniejsze metody z pełną odpowiedzialnością.
Widze, ze w dalszej czesci zdania juz Cie troszke nerwy poniosly, wiec sie do niej nie odniose :)

Mam podobne plany, trzymaj kciuki by od strony technicznej wypaliło. Cała reszta to już formalność :)
Zycze Ci tego z calego serca, najwazniejsze jest zdrowie pacjenta, nie wazne jakimi srodkami osiagniete, tylko ja uwazam, ze srodki, ktore oferujesz nie maja wcale zdrowego wplywu.

wpierw pojawiają się złogi, które przyciągają pasożyty.
Wez podaj definicje "złogu", bo to jest jakis wyimaginowany przez Ciebie twor, bedacy powodem kazdej choroby.


Jeśli jakimś cudem przepuści wirusa (powiedzmy AIDS) z zewnątrz, ten nie ma żadnych perspektyw do rozwoju - ani pokarmu, ani warunków, a na dodatek ma komórki układu obronnego na karku.

Sek w tym, ze jezeli juz zostaniesz zarazony wirusem HIV, to to ty nie masz zadnych perspektyw, a nie wirus. Tzn. masz perspektywy. Ale raczej nieprzyjemne.

Jeśli wyniki lekarzy leczących na przykład głodówką nie są klinicznym dowodem, to jakim?
O! Tutaj mamy zupelnie inny swiat, bo glodowka pod kontrola profesjonalnej pomocy medycznej ma jeszcze sens, ale nie wierze, ze jakikolwiek lekarz zalecil Ci glodowke 20 dziennia, bo jezeli tak jest to ja bym radzil zmienic lekarza.

19.02.2009
23:54
smile
[72]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Jeszcze oprócz tych szczepionek to zapytam o gorączkę - ogólnie to jakiś czas temu wpadła mi w ręce książeczka jakiegoś tam znachora który prawił podobne tezy co Twoje... i między innymi pisał, że gorączka to naturalny proces obronny organizmu i nie należy go likwidować żadnymi środkami.
(apropo szczepionek to twierdził, że one nie działają i to jedna wielka bujda ;P)

Zgadzam się w zupełności, że przy gorączce 37-38 stopni nie ma co faszerować się apapami/ibupromami... ale co powiesz gdy ktoś ma 40 stopni? Nie jest to przyjemna sprawa... chociaż w zasadzie jak masz 40 st to jest Ci wszystko jedno, bo jesteś ledwo przytomny. Może moczu odrobinę, hę?
I jeszcze sprawa jedzenia w czasie choroby... nie wiem jak Ty, ale jak nie jem w czasie choroby to jestem coraz słabszy, a jak tylko mama ugotuje mi pysznego rosołku z kurczakiem to jem aż mi się uszy trzęsą i od razu czuję się o niebo lepiej :)

Może nie mam wiedzy medycznej, żeby z wami dyskutować, ale mam zdrowy rozsądek żeby zarówno nie leczyć się moczem ale i też nie brać antybiotyków przy byle przeziębieniu (dwa razy w życiu brałem... raz do operacji, a raz przy zapaleniu płuc i oskrzeli).
Zgadzam się też, że zdrowo trzeba się żywić, trochę się ruszać... a głodówka kilkudniowa (pod okiem kogoś kto się zna na rzeczy) jeszcze nikomu nie zaszkodziła... ale mocz na raka, aids i kanałowy ból zęba to "lekka" przesada :)

Pozdrawiam i zdrowia życzę :)

20.02.2009
00:17
[73]

qLa [ MPO Medic ]

Predyspozycje (dziedziczenie) do choroby istnieją, ale nadal potrzebny jest dla nich katalizator w postaci trybu życia.
Co za farmazony znowu pleciesz? Dalem Ci wyzej link do opisu choroby i leczenie Zespolu Downa. Twierdzisz, ze ta choroba rozwija sie na podlozu trybu zycia?

masa zielonych kamyków
Hę? Jak sie oczyszcza watrobe? I jakie kamyki Ci w tej watrobie powstaja?


Przyswajalność tych "naturalnych substancji" jest niewielka. Układ pokarmowy ewoluował ze specyficznym (czytaj naturalnym) pokarmem i nauczył się obrabiać tylko produkty występujące w naturze. Jeśli zjesz surową marchewkę, to masz pewność, że się nie odłoży, bo taka postać zawiera własne enzymy pomagające trawić jej struktury w żołądku. Jeśli coś nie ma własnych enzymów, organizm nie przetrawi tego w całości - w jego naturze leży współpraca z enzymami pochodzącymi z pokarmu.

Ty czlowieku tworzysz nowe teorie na temat funkcjonowania organizmu ludzkiego :D Spisz je moze, powstanie z tego ciekawa praca :D
Enzymy wspolpracujace z enzymami trawiennymi? Nie trawienie substancji naturalnych?

Zdziwisz się również, miliardy zwierząt głodują z przeróżnych przyczyn.
Jakis przyklad? Oprocz naturalnego braku pokarmu, ktory jest przyczyna smierci zwierzat. Dowod - wybicie populacji zajecy doprowadzilo pewnego czasu na Slasku do wymarcia bardzo duzej ilosci populacji lisow, ktore nie mialby czego jesc.

osłabiajmy organizm jeszcze bardziej w przypadku niektórych chorób
Żyjesz stereotypami czy praktyką? Myślę, że trochę mechanizmów leczniczych jakie zachodzą w czasie głodówki opisałem.

Sek w tym, ze to ty tylko je opisales, natomiast medycyna ma kliniczne przyklady na to, ze glod w trakcie choroby nie jest korzystny.

Zapoznaj się z pracami, które już Ci podałem - jest tam bardzo wiele przypadków wyleczenia raka, białaczki i nawet AIDS.
Wiesz, twoje strony przypominaja mi ta:



Moim zdaniem przyczyną problemów w funkcjonowaniu dziecka był tryb życia matki, kiedy ono było jeszcze w łonie.

Czyli zespol Downa, Turnera, hemofilia, niedokrwistosc itp choroby sa wina trybu zycia matki? Kpisz sobie z chorob niektorych ludzi czy jak?

Ty chyba naprawdę jesteś zdania, że głodówka nie jest częścią medycyny.
Czytaj to co pisze - juz chyba z 10 razy napisalem, rozsadna glodowka do 10 dni, pod kontrola lekarza - ok.

Urynoterapia? To również część medycyny, którą powielały chińska i indyjska.
Tak jak medycyna Europejska uprawiala utaczanie krwi. Zamykanie w lochach ludzi psychicznie chorych, tortury, ktore mialy wypedzic szatana ( chorobe psychiczna ) etc.

Źle podejrzewasz. Nadal się z nich korzysta, w bardzo podobnej skali co kiedyś i jest to częścią tradycji m.in. wielu kultur indyjskich i wielu wyznawców ajurwedy.
Zawsze znajdzie sie fanatyk czegos, taki swiat.
Dalej sa ludzie, ktorzy na widok czarnoskorej osoby podnosza piesci, ktorzy uwazaja kobiety za nic nie warte stworzenia, ktorzy uwazaja odmiennych od siebie za wrogow etc. etc. etc. Zawsze zdarzaja sie odstepstwa od normalnosci.

20.02.2009
00:35
[74]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

Przy czym mocznik jest akurat usuwany w moczu, poniewaz za duza jego ilosc jest toksyczna.
Gdyby mocznik był trujący, zatruwałby nas powstając w nerkach i gromadząc się w pęcherzu żółciowym.
Gdyby mocznik był trujący, to wody płodowe, w których rozwija się mały człowiek - nie zawierałyby bardzo podobnej ilości tej substancji.
Zresztą mocz i wody płodowe mają pod wieloma względami podobny skład, a gdyby rozpuścić w urynie cukier - podobieństwa wzrosłyby jeszcze bardziej.
Naukowcy uważają, że w wytwarzaniu wód płodowych bierze udział organizm matki i płodu. Płód wytwarza je dzięki zdolności wydzielniczej nerek. Więc generalnie mały gość pływa w roztworze własnego moczu :)

I przede wszystkim, gdyby mocz był toksyczny (albo ilość mocznika jak sugerujesz), to mój kolega, który stosuje UT ponad 20 lat, już dawno by nie żył, a już na pewno nie osiągałby tak znakomitych wyników w leczeniu różnych schorzeń, jakich się nawabił.

jakie jest ich lecznicze dzialanie na organizm.
Gojące, dezynfekujące, regenerujące. Sprawdzisz to przy jak przyłożysz np. wacik z moczem do rany - będzie Cię piekło tak samo, jakbyś przykładał wodę z solą, ale jaki efekt :)
Aktywnie absorbują szkodliwe kwasy.

Kolejna bzdura to gigantyczny naklad energi na rozklad bialek do aminokwasow, poniewaz aminokwasy sa bardzo waznym elementem skladowym cyklu Krebsa, ktory dostarcza 36 czasteczek ATP na jeden obrot.
I co to obaliło? Jak pisałem, w organizmie osłabionym przez niedobory aminokwasów, ich obecność w moczu jest chyba nie bez powodu. Uzupełnianie tych braków bez udziału nakładów energii powoduje regeneracje ustroju.

Amoniak jak kazdy wie to trucizna.
Już pisałem wyżej o "truciznach".
Właściwości amoniaku są wykorzystywane w urynoterapii. Źrący zapach amoniaku sprzyja otwieraniu porów skóry i stymuluje wydolność człowieka. Jest również dobry na glisty, usuwa naczynia i niezdrożności. Środowisko amoniaku świetnie rozpuszcza obumarłą, zgniłą tkankę.
Może jest trujący, ale nie w postaci zawartej w moczu jak widać.
Nie zatrułem się jeszcze, choć w swoim życiu wypiłem około 1000 litrów. Ostatnio się badałem, wyniki badań wyśmienite, wyzywają mnie od zdrowych. Coś jest nie tak w twoim rozumowaniu.

wprowadzanie powrotne do organizmu np. bakteri, powoduje dzialanie lecznicze?
Jak działa szczepionka? Czyż nie na identycznej zasadzie?

Co prosze? W moczu obserwujemy to, co organizm sie pozbyl, nie ma to nic do uodparniania, zalecam doczytac troszke z tematu immunologii.
Jak działa szczepionka? Polega na wprowadzeniu drobnoustroju chorobotwórczego. To już wprowadzenie na tych samych zasadach bakterii przez urynę, nie podziała uodparniająco na sam organizm? Podziała moim zdaniem lepiej niż szczepionka - bakterie są podane w naturalniejszej formie niż wstrzykiwać je w mięśnie.
Jednak ich obecność jest uzależniona od stanu organizmu - jeśli ten wymaga uodpornienia na danego pasożyta, to stworzy sobie takie warunki poprzez wydalenie go z moczem.

Przenonam sie po czym? Po obecnosci resztek mas kalowych w jelicie grubym, ktore nie wywoluja zadnego dzialania toksycznego, ani destrukcyjnego?
Ucisk ścianek jelita grubego, długotrwały kontakt mas kałowych ze ścianką jelita powodują niedostateczne odżywienie danego odcinka, słabe ukrwienie, zastój krwi i zatrucia toksynami od kamieni kałowych.
Następuje proces zwyrodnienia błony śluzowej, zakłócenie perystaltyki i mikroflory jelit.
Taki stan jelit obciąża systemy wydzielnicze, a wytwarzająca się w czasie gnicia produktów pleśń sprzyja rozwojowi poważnych patologii. Dowiodł tego m.in. S.A.Arakelian.
M.in. doktor Gerzon twierdzi, że na 10 tysięcy przypadków raka, 9999 tysięcy jest wynikiem zatrucia własnymi masami kałowymi.
Mało? To wszystko głównie z obecności samych "resztek" mas kałowych.

Poza tym kolonoskopia nie pozwala wykryć małych polipów :)


Fermentacja jest natomiast naturalnym procesem zachodzacym w jelicie dzieki bakteriom
Naturalnym pod warunkiem, że nie odbywa się nadmiernie i nie nad tym, co trzeba...

powodem sa zaburzenia w tworzeniu komorek.
Nadal nie wyłapałeś mojej puenty. Przedstawię ją po raz trzeci.
Co jest powodem zaburzenia w tworzeniu się komórek? Same z siebie tak postanowiły się zbuntować?
Mój pogląd na tą sprawę z pomocą pasożytów uzupełnia właśnie tą lukę - ja nie twierdzę, że zaburzenia w tworzeniu się komórek nie powodują raka (bo wręcz przeciwnie), ale gdyby nie było pasożytów, to nie byłoby owego zaburzenia. Gdyby nie byłoby złogów, to nie byłoby pasożytów - więc znów dochodzimy do praprzyczyny raka. Zaburzenia w tworzeniu się komórek są tylko przyczyną pośrednią, finalnym produktem działania pasożytów, a te produktem złogów.

Nablonek ten dzieki licznym komorkom sluzowym ma zdolnosc wylapywania kurzu, drobnoustrojow, zanieczyszczen i to sa wlasnie twoje kozy.
Jak wyjaśnisz mi to zjawisko - jeśli każdy z domowników mieszka w tych samych warunkach, a tylko jeden ma zatkany nos? Lub ma obfite wydzielany z nosa, czy pluje "różnymi zjawiskami" śluzopodobnymi? Ma uczucie "pełnej głowy"? Schorzenie skóry? Problemy z zatokami?

substratow do tych procesow dostarcza przyjmowanie pokarmow.
Gdyby do walki z chorobą organizm potrzebował energii z pożywienia, jakim cudem ludzie by chorowali?
Albo jeszcze inaczej - ograniczenie spożywania (wchodzące w skład zmiany diety) i przestawienie się na produkty lekkostrawne byłyby tak skuteczne? O głodówce nie wspominając - propagatorzy tej metody nie znaleźli choroby nie poddającej się głodówce - niektórzy z nich mają tysiące pacjentów za sobą. Nazwiska już zdąrzyłem podać w poprzednim poście.

na obecne czasy nasza flora bakteryjna jest idealna. Przynajmniej na tyle, na ile natura na to pozwala.
Uważasz, że flora bakteryjna zmienia się nie do poznania na przestrzeni stu lat?
Oczywiście, że na obecne czasy flora bakteryjna jest idealna - organizm przewidział dla siebie możliwość postu leczniczego i zawsze będzie przewidywał - bo wie, co dla niego najlepsze.

Czego te badania dotyczyly, nad czym pracowali Ci badacze, jaki byl charakter tego przeklamania?
Dotyczyły badań dokonywanych na "rzecz oficjalnej nauki".
Przekłamania były różne: od podpisywania się pod dokonaniami innej osoby, po zmianę wyników badań pod wpływem nacisku sponsora.

a moja babcia, ktora w trakcie wojny nie jadla bardzo dlugo, twierdzi zupelnie inaczej, pamieta np. jak wymiotowala trescia zoladka.
Po pierwsze nie mam pojęcia co robiła twoja babcia przez taką głodówką. Głodówki z marszu są niewskazane przez większość propagatorów, ponieważ dzisiejszy stopień zanieczyszczenia organizmu jest dużo wyższy niż kiedyś, stąd wynika ryzyko intoksykacji organizmu wskutek nagromadzenia się produktów rozpadu w czasie postu leczniczego. Zanim dojdziemy do głodówki długotrwałej, należy się do niej przygotować fizycznie.
Zależy też, co dokładnie babcia robiła w czasie trwania głodówki.
W czasie głodówki leczniczej mogą wystąpić kryzysy oczyszczające i najczęściej - występują. Np. osłabienia związane z nagromadzeniem się złogów we krwi lub okresowe wysypki na ciele związane z oczyszczaniem się jelita grubego przez skórę. To, w jakiej skali wystąpią zależy od rodzaju głodówki, przygotowania do niej i zabiegów wykonywanych podczas niej.
Nikt nie mówił, że głodowanie to coś przyjemnego - nie dla nowicjusza, który ma wiele rzeczy, których musi się pozbyć. W miarę postępów zdrowotnych, komfort, brak kryzysów, a nawet długotrwałe podejmowanie wysiłków przychodzą z łatwością.
Szereg czołowych specjalistów w dziedzinie medycyny uważa, że bez wyraźnego pogorszenia, które świadczy o tym, że leczenie "zadziałało" i wyprowadza chorobę z organizmu, wyleczenie nie następuje.
Dlatego mogę też podejrzewać, że babcia po prostu przechodziła kryzysy, a że nie była do nich, ani na nie przygotowana.
I też sam czas trwania głodówki ma wiele do gadania - mogła dawno przekroczyć czas korzystny fizjologicznie.

Sek w tym, ze jezeli juz zostaniesz zarazony wirusem HIV, to to ty nie masz zadnych perspektyw, a nie wirus. Tzn. masz perspektywy. Ale raczej nieprzyjemne.
Jeśli niemal 95% na świecie odżywia się "byle jak", to możemy założyć, że ma kiepsko funkcjonujący układ immunologiczny. Skąd wiesz, jak zachowa się organizm w obliczu wirusa HIV i jak zachowa się sam HIV w obliczu braku sprzyjających warunków do rozwoju? Były przeprowadzane takie badania?
Człowiek zdrowy, to nie tylko człowiek, który nie choruje - sebu9 już to napisał.

bo glodowka pod kontrola profesjonalnej pomocy medycznej ma jeszcze sens, ale nie wierze
Dlaczego tylko pod kontrolą? Co da Ci profesjonalny lekarz, czego nie zapewnisz sobie sam? Myślę, że szereg rad od ludzi, którzy przeprowadzają takie zabiegi wystarczy, aby uchować się od jakichkolwiek niekorzystnych następstw postu leczniczego.
Mnie nigdy lekarz nie pilnował i jakoś odnoszę wciąż sukcesy. Nie mówiąc już o głupocie takiego rozwiązania - podejdź do pierwszego lepszego lekarza i powiedz "głodówka" - usłyszysz takie wywody, jakie Ty tu głosisz. Krócej - usłyszysz "nie" w zdecydowanej większości przypadków.
Więc zalecasz głodówkę pod czyjąś ścisłą kontrolą jednocześnie wiedząc, że mało kto może ją zapewnić - tak zachowują się Ci, którzy powoli zaczynają ulegać argumentacji, ale starają się jakoś zminimalizować udział postu leczniczego w zdrowieniu ludzi.

20.02.2009
01:00
smile
[75]

Gen4 [ Centurion ]

Czytanie tego wątku to wielkie wyzwanie dla studenta medycyny :)
Takiej ilości bzdur na cm2 to już dawno nie widziałem. W pewnych momentach zaczynałem wątpić w wiedzę jaką wyniosłem po 1,5 studiowania ;)
RESH - proponuję zaopatrzyć się w podręcznik fizjologi (Polecam Traczyka, koszt koło 150zł), i zaznajomieniem się jak funkcjonuję ludzki organizm.
Ja tylko parę kwiatków poprawie:
Komórki zwierzęce egzystują w środowisku kwaśnym i w przebiegu swoich czynności fizjologicznych wytwarzają odczyn kwaśny (skóra ma kwaśne pH, mocz, kał).
Krew i płyn tkankowy ma pH 7,4 (7,35-7,45) - czytaj alkaliczne, wykroczenie poza te wąskie widełki = szybka śmierć.
Skóra (a właściwie naskórek to martwa częśc naszego organizmu), pH jest kwaśnie bo ma działanie antybakteryjne. Głównie dzięki kwasowi mlekowemu.

Tak już jesteśmy stworzeni, że nasz organizm produkuje najlepszy płyn pod słońcem
To żart? Mocz to zbędne produkty przemiany materii - koniec i kropka. Jest wytwarzany przez nerki. Nie masz nerki? Nie wydalasz moczu - (życiodajny płyn zostaje w tobie?) - umierasz.

Wydaje mi się, że nawet dla "kwasotwórczych" bakterii odczyn pH naturalny dla organizmu - jest zabójczy.
Rożne szczepy bakteri są przystosowane do bytowania w różnym pH. Od 2 (cos jak w akumlatorze, vide archbakterie) do nie wiem ilu ;) I uwierz mi, nie ma takiego pH w którym bakteria nie mogłaby przeżyć.
Złogi, toksyny po prostu generują odczyn pH zasadowy, a obecność pasożytów to potęguje.

Przydałoby się wiedzieć co to jest pH. Jest to ujemny logarytm ze stężenia jonów wodorowych (albo H3O). Jeżeli "złogi" nie dysocjują to nie mają wpływu na pH. A jak dysocjują to są rozpuszczalne w wodzie więc możesz je usuwać z moczem.

Rozłożone substancje odżywcze i tkanki prowadza do nagromadzenia produktów rozpadu, co powoduje przesuniecie wskaźnika pH w kierunku kwaśnym (kwasica), która jednocześnie nie wykracza poza normy fizjologiczne. Zakwaszenie środowiska wewnętrznego organizmu uruchamia autolizę - powoduje to zwiększona aktywność enzymatyczna wewnątrz i pozakomórkowa, fagocytarna, leukocytów, które niszczą elementy obce i osłabioną tkankę własną, chorobowo zmieniona, zrosty, guzy, krwiaki, obrzęki, pasożyty i inne. Te procesy uruchamiają mechanizm oczyszczania organizmu ze złogów, osłabionej, zmienionej patologicznie tkanki i wszystkiego, co nieprzydatne. Takie działanie jest podejmowane w pierwszej kolejności.
Nie wiem nawet od której strony to ugryść. Pierwsze zdanie logicznie ok, aż do przecinka. pH się tak łatwo nie zmienia bo po to mamy bufory we krwi i w komórce. Wobec czego dalsza część wywodu nie ma sensu, nie mówiąc już że jest to gigantyczny skrót myślowy i do tego nieprawdziwy.

Zużywanie rezerw energetycznych? Jeśli dobrze się orientuję, nic takiego nie istnieje podczas głodówki korzystnej fizjologicznie. Dlaczego?
Organizm jak zauważyłeś, ma dużo ciał obcych do przetrawienia
.
Nie ma. Wszystko co masz do strawienia trawisz w przewodzie pokarmowym, prosty produkty są wybiórczo transportowane do krwi. Co nie strawisz wydalasz z kałem. Oczywiście, że od razu, bo już po paru godzinach od posiłku uruchamiasz rezerwy energetyczne w postaci glikogenu wątrobowego etc.
Jeśli dobrze pamiętam, w "zdrowym" (wg. lekarza) człowieku może mieszkać nawet 100 gatunków pasożytów.
Może jakieś źródlą? Szkoda że ponad już setka lat badań anatomopatologicznych, z mikroskopem włącznie nie pokazałam nam że jesteśmy takim dużym ZOO dla pasożytów.

Alkohol propylowy (występuje np. w napojach i odkłada się jako niestrawiony produkt)
Że jak? Ja tam rozpuszczalnika nie pijam, może ty :P Zresztą jak rozpuszcza on otoczki to Etanol działa pewnie tak samo, w końcu to tylko jeden węgiel różnicy.

mogę powiedzieć, że jednorazowo "żarcia" dla organizmu starczy na co najmniej 20 dni
Przczym zostanie z ciebie parę kilo kości i kolagenu. Dwadzieścia pare dni głodu całkowitego to maks jaki może człowiek przeżyć w sprzyjający warunkach. Potem śmierć z zatrucia własnymi metabolitami, nie mówiąć już o śpiączce hipoglikemicznej etc.

Polecam lekturę ojca medycyny - Hipokratesa. Sam stosował na szeroką skalę post leczniczy i w swoich tekstach wiele o niej pisze.
Tia, robił też upusty krwi, wierzył że w organiźmie są 4 płyny od których równowagi zależy zdrowie (jeden sam wymyślł żeby mu teoria się zgadzała), w zasadzie mówił że należy tylko wzmacniać siły chorego a natura sama sobie da radę (primum non nocere). Nie jest dla mnie autorytetem w leczeniu, chociaż.... w sumie dobrze opatrywał rany ;)

Jony chloru i sodu.
Abstrahujac od tego, ze ilosc tych jonow jest minimalna w naszym organizmie, to wytlumacz prosze, jakie jest ich lecznicze dzialanie na organizm.
No nie aż tak minimalnie :) To podstawowe jony, do tego jeszcz potas, w sumie można by się pokusić o policzenie ile tego jest :D Ciężko mówić o ich leczniczym działaniu, bo są one oprostu nieodłącznym elementem środowiska komórki. Ich stężenie jest ściśle kontrolowane na wielu poziomach.

Do obróbki aminokwasów z produktów żywnościowych potrzeba olbrzymich nakładów energii. Chory czy osłabiony organizm nie jest w stanie jej dostarczyć. Przyjmowanie moczu zawierającego wszystkie rozłożone substancje nie wymagają żadnej energii. Jeśli nie ma strat energii, organizm szybko się regeneruje.
Bullshit, każda komórka ma mitochondria, do póki dostarczasz glukozy i tlenu to ma nieograniczone zródło energii. Do tego za metabolizm aminokwasów odpowiada wątroba i nerki, które mają w sobie glikogen więc co jak co ale im energi na pewno nie brakuje. Powtórne przetworzenie moczu za to na pewno pochłania baaardzo dużo energi.

Aminokwasy usuwane sa z organizmu w postaci mocznika.
A to akurat zdanie qLa :) Mam nadzieje że poprostu zrobiłeś tu skrót myślowy, bo to też nie prawda, aminokwasy ulegają deaminacji, pozostaję szkielet węglowy który można wykorzystać w zależności od potrzeb (synteza glukozy, spalenie, tworzenie innych aminokwasów, kw. tłuszczowych). Za to grupa aminowa (a właściwie dwie) zostają sprzęgnięte z CO2 i powstaje mocznik (w skrócie). I ten cały azot jest szkodliwy.

36 czasteczek ATP na jeden obrot.
Dokładnie to 30 :)

Moim zdaniem przyczyną problemów w funkcjonowaniu dziecka był tryb życia matki, kiedy ono było jeszcze w łonie.
Twoje zdanie nie zgadza się ze dorobkiem naukowym człowieka.

Jednak niektóre substancje obecne w moczu są wytwarzane przez nerki - np. erytropoetyna, która pobudza wytwarzanie krwinek czerwonych w szpiku kostnym. Erytropoetyna jest wydzielana do krwi a nie do moczu. (nie wiem też po co ten cały wywód o ciśnieniu osmotycznym?)

Przyswajalność tych "naturalnych substancji" jest niewielka. Układ pokarmowy ewoluował ze specyficznym (czytaj naturalnym) pokarmem i nauczył się obrabiać tylko produkty występujące w naturze. Jeśli zjesz surową marchewkę, to masz pewność, że się nie odłoży, bo taka postać zawiera własne enzymy pomagające trawić jej struktury w żołądku. Jeśli coś nie ma własnych enzymów, organizm nie przetrawi tego w całości - w jego naturze leży współpraca z enzymami pochodzącymi z pokarmu. Enzymy są bardzo wrażliwe na światło, tlen i temperaturę, dlatego - nie da się ich przemycić nigdzie - ani tym bardziej do tabletek.
Wow, to pojechałeś po bandzie :) Akurat układ pokarmowy mamy dość uniwersalny - wystarczają w zupełności enzymy które sami produkujemy, a które mają działanie specyficzne, w sensie chemicznym to znaczy że np tną łańcuch białkowy między tym a tym aminokwasem (obojętne czy to marchewka czy mięso). Nie potrzeba nam zewnętrznych enzymów (których i tak nie ma w marchewce, co to za jakiś kosmos? :) ) Enzymy można przemycać do organizmu, tak leczymy nie które choroby metaboliczne. Nie zasłaniaj się fizjologią człowieka skoro ewidentnie nie masz elementarnego o niej pojęcia.

Dalej już nie mam siły, przepraszam za czasami zbyt emocjonalny stosunek do twoich wypowiedzi. Tak to jest jak trafi się na topic związany ze swoją działką (potencjalnie w przyszłości :))

20.02.2009
01:09
[76]

Zygi82 [ Pretorianin ]

RESH

Jak działa szczepionka? Polega na wprowadzeniu drobnoustroju chorobotwórczego. To już wprowadzenie na tych samych zasadach bakterii przez urynę, nie podziała uodparniająco na sam organizm? Podziała moim zdaniem lepiej niż szczepionka - bakterie są podane w naturalniejszej formie niż wstrzykiwać je w mięśnie.
Jednak ich obecność jest uzależniona od stanu organizmu - jeśli ten wymaga uodpornienia na danego pasożyta, to stworzy sobie takie warunki poprzez wydalenie go z moczem.


Szczepienie zazwyczaj nie polega polega na wprowadzeniu do organizmu drobnoustroju chorobotwórczego. Wyjątkiem jest tu szczepionka przeciw ospie prawdziwej, która jest szczepionką żywą o pełnej wirulencji. Częściej stosuje się szczepionki żywe atenuowane, zabite, lub też podaje się same anatoksyny. Co więcej szczepionki nowej generacji mogą mieć postać: żywych atenuowanych patogenów zmodyfikowanych genetycznie, antygenu danego patogenu na większym nośniku lub też czystego DNA. Wszystko to ma na celu zniwelowanie częstości pojawiania się NOP czyli niepożądanych odczynów poszczepiennych
Rodzaje NOP według wikipedii:

Można rozróżnić trzy rodzaje NOP:

1. odczyny miejscowe np.:

* obrzęk, zaczerwienienie i bolesność
* sącząca się przetoka nad węzłem chłonnym
* ropień bakteryjny bądź jałowy
* powiększenie węzłów chłonnych

2. odczyny ze strony ośrodkowego układu nerwowego np.:

* encefalopatia
* drgawki
* poliomyelitis poszczepienne wywołane wirusem szczepionkowym (porażenie lub niedowład wiotki z objawami utrzymującymi się 60 lub więcej dni)
* zapalenie mózgu
* zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych
* zespół Guillain-Barre (symetryczny niedowład o ostrym początku, gwałtownie postępujący z zaburzeniami czucia)

3. inne niepożądane odczyny poszczepienne np.:

* bóle stawowe
* wstrząs anafilaktyczny – natychmiast po podaniu szczepionki
* gorączka powyżej 39°C
* epizod hipotensyjno-hiporeaktywny (jest to charakterystyczny stan po szczepieniu DTP, w którym niemowlę przez pewien okres czasu (10 minut do 36 godzin) ma obniżone ciśnienie tętnicze (stany hipotonii do zapaści naczyniowej włącznie), obniżone napięcie mięśniowe, nie przyjmuje posiłków i nie nawiązuje kontaktów z otoczeniem);
* nieutulony ciągły płacz tzw. krzyk mózgowy (utrzymujący się powyżej 3 godzin płacz lub krzyk o znacznym nasileniu i wysokim tonie, pojawiający się przeważnie 6–18 godzin po szczepieniu),
* uogólnione zakażenie prątkiem BCG
* małopłytkowość,
* posocznica, w tym wstrząs septyczny,
* zapalenie jąder
* zapalenie ślinianek

Co więcej istnieją przeciwwskazania przy podawaniu szczepionek takie jak :
* zaburzenia odporności przy szczepionkach atenuowanych - ale nie zakażenie HIV
* ostre choroby zakaźne
* ostre choroby z temp. > 38-38,5°C
* okres zaostrzenia choroby przewlekłej
* alergie na składniki szczepionki
* ciąża (dotyczy głównie pierwszego trymestru, przede wszystkim szczepionki atenuowane, głównie przeciw różyczce)


Dlaczego więc twierdzisz, że dobrym pomysłem jest dodatkowe wprowadzenie do chorego osłabionego organizmu drobnoustrojów chorobotwórczych?

20.02.2009
01:17
[77]

qLa [ MPO Medic ]

Gen4
Mam nadzieje że poprostu zrobiłeś tu skrót myślowy
Oczywiscie:)
Przejmij paleczke, bo ja juz po prostu nie mam czasu na przedstawienie argumentow, ktore trafiaja w sciane, ktos chce sie truc i niszczyc organizm, niech i tak robi :)
Kazde pytanie, na ktore kolega RESH nie potrafi odpowiedziec, jest ignorowane.

20.02.2009
01:23
[78]

Gen4 [ Centurion ]

Pojawiły się kolejne ciekawe tezy na które musiałem odpisać :)

Primo, amoniak ---> mocznik ----> kwas moczowy
Ułożyłem tu produkty przemiany materi (a właściwie azotu) wraz z spadkiem szkoliwości. Jakbyś był rybą to produkujesz tylko amoniak, wokół ciebie morze albo rzeka, masz się gdzie tego pozbyć. Wychodzisz na ląd, zaczynasz oszczędzać wodę, produkujesz mocznik ktory nadal jest rozpuszcalny w wodzie, ale szkodliwy dopiero w większych stężeniach (potrzeba więcej energi na jego syntezę). Zaczynasz latać? Produkujesz kwas moczowy, najmniej szkodliwy, nierozpuszczalny w wodzie (takie owady to w ogóle z tego powodu nie produkują moczu, kryształki magazynują w sobie bo i tak krócej żyją niż się te magazyny zapełnią.

Akapit o wodach płodowych - prawdziwy, ale złe wnioski wyciągnięte. Dziecko nie może sikać do toalety, a musi rozwinąć układ wydaliczy więc sika do płynu owodniowego który jest filtrowany przez matkę. Więc się samo nie zatruję. Co więcej dziecko połyka płyn owodniowy (o zgrozo własny mocz) co stymuluje rozwój płuc i przewodu pokarmowego.

I przede wszystkim, gdyby mocz był toksyczny (albo ilość mocznika jak sugerujesz), to mój kolega, który stosuje UT ponad 20 lat, już dawno by nie żył, a już na pewno nie osiągałby tak znakomitych wyników w leczeniu różnych schorzeń, jakich się nawabił.
Oczywiście, ale kosztem energi której nie musiałby zużyć. Ale spróbój wypić całośc moczu który wydalasz a zobaczymy jak długo pożyjesz. (takie perpetuum mobile :P)

Amoniak. Może jest trujący, ale nie w postaci zawartej w moczu jak widać.
J/W, jest trujący, w moczu jest w postaci jonowej, takiej samej jak we krwi.

To już wprowadzenie na tych samych zasadach bakterii przez urynę
Uzdrowego człowieka w moczu nie ma bakteri. Samo jedzenie bakteri powoduje jedynie strawienie ich.

Co jest powodem zaburzenia w tworzeniu się komórek? Same z siebie tak postanowiły się zbuntować?
Ha, mocne :) Trochę się spóźniłeś ze swoją teorią, bo powstawanie nowotworów jest już dawno bardzo dokładnie opisane. Proponuje poczytać, choćby wikipedie.

Oprócz tego poczytaj sobie co to jest wirus, podpowiem że to nie to samo co bakteria.

---> qLa powodzenia w sesji :) Ja zaczynam kolejny semestr w środę :)

20.02.2009
01:25
[79]

Piotrek [ Generaďż˝ ]

Ogon. -->
Co do tej podwyższonej temperatury to racja, ale medycyna konwencjonalna wcale temu nie zaprzecza. Na Akademiach Medycznych już teraz uczula się na to studentów. Podobnie ze szkoleniami dla lekarzy i farmaceutów. Natomiast przy 40 stopniach gorączkę należy zbijać, tutaj wg współczesnej medycyny nie ma żadnych wątpliwości.

RESH -->
Ja tylko o antybiotykach, bo nie do końca zgadzam się z tym, co napisałeś (post 67).
Nie można jednoznacznie powiedzieć, że antybiotyki są pokarmem dla grzybów. Przede wszystkim są produktami przemiany metabolizmu, które przy okazji stanowią ochronę przed bakteriami. Oczywiście, być może niektóre z nich mogą być wykorzystane jako źródło energii przez niektóre grzyby, ale... no właśnie, które antybiotyki i które grzyby?
Antybiotyki niszczą nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale również naturalną florę bakteryjną. I to jest główna przyczyna powstawania grzybic poantybiotykowych. Wyniszczanie naturalnych dla nas bakterii sprzyja rozwojowi grzybic.
Napisałeś również o uodparnianiu bakterii na antybiotyki. Ok, to prawda. Powstawanie szczepów opornych na działanie coraz to nowszych antybiotyków staje się coraz większym problemem w medycynie (i trudnym do rozwiązania, m.in. dlatego że wprowadzanie nowych antybiotyków do lecznictwa jest kompletnie nieopłacalne dla firm farmaceutycznych - nawiązując do początku Twojego pierwszego postu).
Sytuacja, o której piszesz ("W tym samym czasie bakterie, wcześniej stłumione z sukcesem przez antybiotyki, tak się przekształcają, że później stają się odporne na działanie leku i ponownie atakują organizm") ma miejsce przy źle prowadzonej antybiotykoterapii. Ważne jest, aby pacjenta leczyć we właściwy sposób za pomocą antybiotyku. Odpowiednio dobrany lek (sprawa mocno kontrowersyjna w naszych warunkach) w odpowiedniej dawce powoduje wyniszczenie bakterii. Nie mogą więc one stać się na niego oporne i nie mogą ponownie zaatakować.

O szczepionkach napisał już Zygi. Cała rozmowa zaczęła się jednak od homeopatii. Brak jest dowodów na działanie homeopatii. Jakoś niedawno, koło 3 lat temu, w piśmie Lancet opublikowano wyniki badań, które dowiodły, że homeopatia = placebo. Warto jeszcze pamiętać, że leki homeopatyczne są bardzo drogie. Jak to niektórzy mówią - najdrożej sprzedawany cukier.

20.02.2009
01:33
[80]

Zygi82 [ Pretorianin ]

Piotrek --> Co do homeopatii to zgadzam się z tobą w 100%. Najczęściej leki homeopatyczne to po prostu woda lub tak jak piszesz cukier. Stężenia (o ile można tu w ogóle pisać o stężeniach) substancji aktywnej jest tak niskie, że zazwyczaj w podawanej dawce nie znajdziemy ani jednej molekuły tejże substancji. Jedynie wodę lub inny rozpuszczalnik.

20.02.2009
01:50
[81]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

Co za farmazony znowu pleciesz? Dalem Ci wyzej link do opisu choroby i leczenie Zespolu Downa. Twierdzisz, ze ta choroba rozwija sie na podlozu trybu zycia?
Nie dostałem żadnego linku, wyluzuj z określeniem farmazonów, bo nawet dobrze niedoczytałeś (nie obraź się, ale jak zwykle).
Zespół Downa i inne choroby "wrodzone" są wynikiem trybu życia matki podczas ciąży lub po prostu genetyki obojga rodziców. Ale w świetle różnych dokonań na polu leczenia chorób wrodzonych, jak też pracy o możliwościach genów, wiele z nich, w tym np. ten odpowiadający za przypadłość - można ponoć wyłączyć z pomocą trybu życia. Więc wygląda na to, że tak czy inaczej - nie wszystko stracone i daje to szanse tym, którzy "nigdy nie zawinili". Póki co, wyleczeń z chorób wrodzonych znam niewiele, bo za słabo się tym tematem zainteresowałem :)

I jakie kamyki Ci w tej watrobie powstaja?
Pigmenty żółciowe, akurat zielone kamyczki to pigmenty biliwerdyny.
Inaczej - kamienie żółciowe.

Enzymy wspolpracujace z enzymami trawiennymi?
Znasz fizjologię trawienia np. białka?
Mam nadzieję, że choć raz się w czymś zgodzimy, bo jak każesz mi nadrabiać twoją wiedzę z tego zakresu, to stracę sporo czasu.
Trawienie białka zwierzęcego rozpoczyna się w żołądku. Do tego celu wydziela się kwas solny i enzym pepsyna.
Kwas solny soku żołądkowego przenika do komórek mięsa i niszczy lizosomy. W lizosomach komórki znajdują się enzymy - hydrolazy, które w wytworzonym w niej pH środowiska od 3.5 do 5.5 niszczą wszystkie struktury komórkowe samej komórki. Następnie sok żołądkowy aktywuje samotrawienie pokarmu zwierzęcego jego własnymi enzymami. Pomijając kolejne niuanse, kwas solny soku żołądkowego przenika do wnętrza komórek surowego pokarmu i niszczy ich lizosomy-organelle zawierające dużą ilość enzymów hydrolitycznych. Enzymy, które weszły do cytoplazmy, rozszczepiają strukturę komórki i jej błonę. Następnie surowy pokarm jest trawiony przez własne enzymy i przyswajany przez organizm.
Członek Akademii Nauk A. M. Ugoljew udowodnił doświadczalnie, że w około 50% hydrolizy (rozszczepienia) dokonuje się za pomocą enzymów nie soku żołądkowego, a samotrawionej tkanki.
U wszystkich zwierząt następuje samotrawienie przy spożywaniu żywego pokarmu (zwierzę lub roślina), a tylko człowiek poddaje pokarm obróbce termicznej.
Jeśli pokarm nie spełnia założeń posiadania własnych enzymów, wtedy zaczyna się rozdział zwany "złogami". Pokarm w efekcie schodzi nieobrobiony do końca przez żołądek do niższych odcinków układu pokarmowego i jest trawiony przez bakterie.

Nie bez powodu dieta zwana rozdzielną z zastosowaniem naturalnych produktów zbiera żniwa w światku lekarzy stosujących ją do leczenia ludzi ze schorzeń. Dr. Ewa Dąbrowska czy dr. Norman Walker, Weston A. Price, a większość witarian cieszy się końskim zdrowiem do długiej starości. Napisałem większość, bo nawet przy spożywaniu surowego pokarmu można doprowadzić do powstawania złogów częstotliwością jadania czy piciem w czasie posiłku - co zdarzyło się kilku współczesnym, których poznałem.

Jakis przyklad? Oprocz naturalnego braku pokarmu, ktory jest przyczyna smierci zwierzat.
Wspomniana samica pingwina, która wysiaduje przez około 3 miesiące nie spożywając pokarmu, kiedy samiec pływa w morzu. Gdy samiec wraca, samica wskakuje do morza. Pamiętam jak program dokumentalny opisywał, co dzieje się z samicą w tym czasie i tego typu niuanse.

Sek w tym, ze to ty tylko je opisales
Teoria powstała z obserwacji, doświadczeń badaczy i praktyki lekarzy. Twoja medycyna ma "dowody kliniczne", moja ma i czemu zwykła ludzka praktyka każe mi wierzyć w drugą wersję? Jeśli obie medycyny mają "swoje wersje", a praktyka wykazuje potwierdzenie tylko jednej z nich, to która będzie miała racje? Nie znam dokładnie warunków "twoich eksperymentów", ale już widzę, jak je obalić. Spróbuj postu leczniczego, a jeśli się boisz, będziesz musiał znaleźć kogoś, kto nie ma z tym problemów. Wtedy się przekonasz, co zachodzi w czasie głodówki. W moich oczach twoja wersja powstała po to, aby odwrócić ludzi od tej metody. Inaczej skąd Ci wszyscy lekarze leczący głodówką osiągaliby takie sukcesy? No jasne, że placebo. Przynajmniej jest za darmo, leki ciągną hajs i zanieczyszczają co w osiągnięciu efektu placebo jest trochę dużym kosztem.

Wiesz, twoje strony przypominaja mi ta:
Masz na myśli Fundację Westona Price'a? Czyli jak myślałem - na wszystko masz wytłumaczenie.

Czytaj to co pisze - juz chyba z 10 razy napisalem, rozsadna glodowka do 10 dni, pod kontrola lekarza - ok.
Jaka to jest "rozsądna głodówka"? Czemu do 10 dni? Taka do 10 dni ma sens, jeśli odbywamy ją regularnie. Jednak trwałe wyleczenia się osiąga głównie dzięki dłuższym, które pozwalają przejść przez wszystkie przełomy kwasicze.

Zawsze znajdzie sie fanatyk czegos, taki swiat.
I Ty nie uważasz się za fanatyka medycyny konwencjonalnej? Moim zdaniem robi Cię w konia jak chce, a Ty jeszcze temu przytakujesz. Jeśli mnie moja robi w bambo, to przynajmniej nie tracę nic z kieszeni, a efekt ten sam - obaj jesteśmy zdrowi :)

Piotrek

które dowiodły, że homeopatia = placebo.
Również najnowsze badania dowiodły, że bardzo wiele leków wywołuje efekt placebo. Mało tego, chirurg ze Stanów dowiódł, że nawet przy tak "fizycznych" operacjach, jak operacja kolana, podziałał efekt placebo. Musisz wybaczyć, że odnoszę się tylko do części twojego posta i nie pamiętam więcej, na temat tej sytuacji z placebo. Po weekendzie powinienem już mieć te informacje.
Pozdrawiam.

20.02.2009
01:54
smile
[82]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

A ja się zastanawiam ilu ludzi mogłoby żyć, gdyby poddali się chemioterapii zamiast wierzyć w te bzdury. Drogi Resh, gdyby komukolwiek udało się wyleczyć piciem szczochów raka czy AIDS, uwierz - media by nie przepuściły. Wbrew domysłom o wielkim spisku koncernów farmaceutycznych, żadna telewizja nie chciałaby stracić okazji żeby to właśnie w niej ogłoszono wielkie "odkrycie". Takie bzdury schowaj sobie do kieszeni, zanim komuś zaszkodzisz. Tak, napiszesz, że z postu bije agresja. Bo co tu ukrywać - tak jest. Po prostu nie potrafię pojąć jak zdrowy człowiek może oszukiwać i mamić innych, często dając im złudną nadzieję, często odwodząc ich od pomysłu leczenia się. Mam nadzieję, że jeszcze nikt nie posłuchał Twojej rady i nie zrobi tego. Dla swojego dobra.

20.02.2009
02:11
[83]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Piotrek

Natomiast przy 40 stopniach gorączkę należy zbijać, tutaj wg współczesnej medycyny nie ma żadnych wątpliwości.
Wg. moich źródeł enzymy atakujące infekcję lepiej pracują przy temperaturach 38 - 40 stopni. Więc nie jestem za zbijaniem gorączki, bo to prowadzi do tego, co zdążyłem już opisać. Temperatura 40 stopni jest naturalna dla organizmu.

Misiaty

żadna telewizja nie chciałaby stracić okazji żeby to właśnie w niej ogłoszono wielkie "odkrycie"
W jaki sposób ktoś miałby udowodnić stacji TV, że wyleczył się z nieuleczalnej choroby za pomocą samoleczenia? Pytam się, bo jest możliwość (bez skromności), że sam wystartuję.
Tylko jedna wątpliwość - z tego co wiem, przemysł farmaceutyczny jest najbogatszy na świecie. Druga sprawa o której w wielu miejscach się trąbi - główne media są "w kieszeni", pozostałe nie, więc istnieje szansa, że już coś takiego było, albo jeszcze nikt się tego nie podjął.
Nie wierzę, aby ludzie na całym świecie pracujący jako dziennikarze popularnej stacji nie słyszeli o G.P. Małachowie - bestsellerowym autorze książek i przy okazji człowieku, który wyleczył miliony osób. A Wy, słyszeliście o nim póki sam nie napisałem? Więc tacy ludzie istnieją, ale reklama wokół nich - jest nikła.

Powstało tutaj wiele kolejnych pytań. Doszło jeszcze paru sceptyków. Mam prośbę, odnoście się do moich argumentów i nie powtarzajcie się w wątpliwościach, które zostały już obalone (przynajmniej mi się tak zdaje).

20.02.2009
02:53
[84]

Gen4 [ Centurion ]

Czuję się ignorowany przez RESHa :(
Słuchaj, bardzo chętnie byśmy z tobą podyskutowali ale po pierwsze nie znasz podstaw biochemi, fizjologi, histologi i jest nam naprawdę trudno cokolwiek Ci wyperswadować. Posiadasz jakąś swoją pseudonaukę opartą na zupełnie nieznanych nazwiskach, która nijak nie ma się do rzeczywistości.
Przykłady?
Zespół Downa i inne choroby "wrodzone" są wynikiem trybu życia matki podczas ciąży lub po prostu genetyki obojga rodziców. Każde dziecko, po gimnazjum wie, że zesół Downa to choroba wynikając z istnienia w organiżmie dodatkowego chromosomu, i choćby skały srały i dzicko było nonstop na głodówce to tego nie wyleczysz. Zresztą to nawet nie jest choroba tylko zespół wad wrodzonych. I nic tu nie ma do rzeczy prowadzenie się matki. Hmm, nie sądziłem że kiedykolwiek przeczytam równie idotyczne tezy.

Dalej:
Znasz fizjologię trawienia np. białka? To ty nie masz pojęcia o trawieniu białek!
Kwas solny przenika do komórek i niszczy lizosomy? Że co, że jak? Że niby niskie pH niszczy strukture dwuwarstwy lipidowej? No way! Komórki mięśniowe nie posiadają lizosomów (a przynajmniej nie w ilości która by odgrywała jakieś znaczenie.
Do trawienia wystarczą enzymy własne organizmu. A kwas solny jest po to aby w niskim pH aktywować białka enzymatyczne o właściwościach hydrolaz. W ogole pomijasz rołę dwunastnicy, jelita cieńkiego, soku trzustkowego (tu jest większość enzymów hydrolitycznych białek) i żółci w trawieniu pokarmu. Dalsza część wywodu bezsensu.

Przykład Pingwina: onie nie głodują, aby się leczyć, ale z powodu braku możliwości opuszczenia posterunku (czytaj. jaja). I są do tego przygotowane (masa tłuszczu zgromadzona wcześniej).

Większość twoich dowodów naukowych to: zasłyszane opinie rzekomych dr'ow. Żadnego podparcia w fizjologi i biochemi.

ps. Kamienie nie powstają w wątrobie.

20.02.2009
09:07
[85]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Gen4 ---> Ależ kamienie powstają w wątrobie. A potem jak już się uzbiera ich dużo, to wynajmują przewodnika i zespół przeprowadzkowy i wędrują do woreczka żółciowego :) A potem się tam osiedlają :)

RESH ---> Optimum temperaturowe dla enzymów to troszkę większe widełki - 30-45 st. C (pomijam tu enzymy organizmów termofilnych).
Więc określanie tego w zakresie 38-40 jest nadużyciem. Tak jak większość Twoich wypowiedzi, z których przebija kompletna nieznajomość zagadnień. A może zamierzona wybiórczość?

20.02.2009
10:59
[86]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

Przykro mi ale ja przestaje pisać :) Bo to jak rzucanie grochem o ścianę..

Ignorowanie przez RESH niewygodnych faktów przykład - długo po mojej prośbie o próbę leczenie kogoś z anoreksją/ ciężka anemią głodówką (tylko pamiętaj na sobie czy własnej rodzinie - po co masz zabić kogoś obcego :) ) na które było cisza znów to samo "propagatorzy tej metody nie znaleźli choroby nie poddającej się głodówce "

Jeśli zablokujemy dostęp energii pobieranej z pożywienia to zacznie się pobieranie z ... samego organizmu. Zacznie się spalanie rezerw tłuszczowych, a potem reszt organizmu,
Identycznie jak Ty pisał qLa. Zdąrzyłem na łamach tego tematu już napisać, co zapewnia dla organizmu pożywienie w czasie nie dostarczania pokarmu z zewnątrz.

Wiesz masz pecha widziałem na przykładzie osoby z własnej rodziny (dalszej bo dalszej) czym się żywi organizm jak nie mógł przyjmować pokarmów - wiesz podpowiem Ci - że ta osoba gdyby mogła to wstałaby z grobu i kopnęła za takie fanaberie (i ta większość osób z obozów zagłady za pisanie głupot na ich temat że umierali bo nie wiedzieli co mają zrobić ) :)

Nie nie będę dalej pisał bo znów za długo czasu poświęcę..

ignorowanie kolejnych faktów i odpowiadanie wybiórczo :)

Dorzucę tak kilka zdań na koniec odnośnie różnych rzeczy które by się przydały rozwinąć:

Jeden pacjent to pomyłka statystyczna :) NIKT ci tego nie uzna - musi być odpowiednia próba losowa..

Nie mów o jednej osobie jako przykładzie że 20 lat i zero szkodliwości :)

Bo jako przykład podam siebie ;) 10 lat palenia paczki dziennie, od dłuższego czasu niż te biedne 10 lat min. 2 litry Coli dziennie ( czasem nawet 3 :] i z litr energetyka jak nie miałem dużo czasu spać ;) ) dieta co to jest? tryb pracy siedzący :D i wiesz co zabawne: wyniki WSZYSTKIE w normie , ciśnienie podręcznikowe, płuca na rentgenie czyste, krew idealny skład nawet cholesterolu czy cukier w widełkach idealnie :)
Tak mam jedną chorobę :) Astygmatyzm od urodzenia ;)
W zimę latam bez czapki w rozpiętej kurtce i nie marznę (co kilka osób z tego forum spokojnie potwierdzi ;) ), ba dalej potrafię uśiąść w kwiecie lotosu czy założyć nogę za głowę :) I o czym to ma świadczyć? Że udowdniłem że szlugi i Cola są zdrowe? :D

Bo o fakty stricte medyczne są tu więksi specjaliści :)

20.02.2009
11:22
[87]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

DiabloManiak

długo po mojej prośbie o próbę leczenie kogoś z anoreksją
Spokojnie, nie Ty jeden starasz się mi "wperswadować". Policz ilu was jest i pomyśl, że odpisuje dla wszystkich.
Na razie odniosę się do anoreksji, jak odpiszę na posty gen4 (wydają mi się istotne), wtedy poruszę pozostałych.
Głodówka stymuluje zdolność każdej komórki do lepszego przyswajania substancji odżywczych. Zwiększa się ilość soku żołądkowego, co pozwala na przyswajanie większej ilości składników odżywczych. Cały układ trawienny ulepsza swoja prace i regeneruje się. Usprawnienie procesów metabolicznych, zmiany chemiczne w komórkach, synteza nowego materiału zastępującego obumarły to niektóre z zalet stosowania postu. Konsekwencje tych procesów, to m.in. zwiększenie ciężaru właściwego tkanek i lepsze przyswajanie wszystkich substancji niezbędnych ustrojowi do efektywnego funkcjonowania.
Wraz z postępami w leczeniu, organizm zaczyna tyć, póki nie osiągnie właściwej dla swojego funkcjonowania wagi. Nie dzieje się to w trakcie postu, tylko po nim. O ile anoreksja jest dość trudnym przypadkiem i zjadą się tu zaraz goście, którzy zaczną wyzywać od: "schudnie na śmierć". Schudnie, ale w wyniku pozbywania się złogów, nie zdrowej tkanki. Na przykład w pierwszych czterech dniach postu organizm pozbywa się zastanej soli i wody - chudniemy jakieś 0,5-1kg dziennie. To, co czyni post leczniczym na tą dolegliwość, to usprawnianie procesów przyswajania, których wynik potem uwidacznia się po poście, kiedy osoba nie tylko wraca do swojej starej wagi, ale jeśli ważyła zbyt mało, tyje - to drugie następuje, gdy już wystarczająco się oczyści.

20.02.2009
11:28
[88]

monixxx [ Konsul ]

Tak z czystej ciekawości- jaki darmowy lek zaproponowłbyś na następujące choroby. Tylko bardzo cię proszę o konkretne propozycje w sytuacji, w której ktoś na to choruje i trzeba go wyleczyć w 100%- a nie tylko zmniejszyć dolegliwości:
- osteoporozę,
- krótkowzroczność,
- raka (nie wiem czy już było),
- alzheimera,
- parkinsona,
- i coś z dedykacją specjalnie dla ciebie- kretynizm;)

20.02.2009
11:57
[89]

qLa [ MPO Medic ]

Gojące, dezynfekujące, regenerujące.
Kolejny twoj wymysl i bzdura, jedynie dzialanie, jakie mocz wywoluje, np. w przypadku jakichs jadow, jest denaturacja bialek, nie dochodzi do zadnej dezynfekcji, ani regeneracji, a tym bardziej gojenia.


co to obaliło? Jak pisałem, w organizmie osłabionym przez niedobory aminokwasów, ich obecność w moczu jest chyba nie bez powodu.

Juz chyba raz pisalem, nie lubie sie powtarzac - w fizjologicznym moczu nie ma aminokwasow.

Amoniak jak kazdy wie to trucizna.
Już pisałem wyżej o "truciznach".
Właściwości amoniaku są wykorzystywane w urynoterapii. Źrący zapach amoniaku sprzyja otwieraniu porów skóry i stymuluje wydolność człowieka. Jest również dobry na glisty, usuwa naczynia i niezdrożności. Środowisko amoniaku świetnie rozpuszcza obumarłą, zgniłą tkankę.
Może jest trujący, ale nie w postaci zawartej w moczu jak widać.
Nie zatrułem się jeszcze, choć w swoim życiu wypiłem około 1000 litrów. Ostatnio się badałem, wyniki badań wyśmienite, wyzywają mnie od zdrowych. Coś jest nie tak w twoim rozumowaniu.

Coz, na tej zasadzie ja moge mowic, ze arszenik jest zdrowy. Amoniak to trucizna. Objawy, jakie wywoluje juz napisalem.


wprowadzanie powrotne do organizmu np. bakteri, powoduje dzialanie lecznicze?
Jak działa szczepionka? Czyż nie na identycznej zasadzie?

Absolutnie nie dziala na podobnej zasadzie. Szczepionki to bakterie, ktore sa pozbawione czynnikow zjadliwosci lub przeciwciala przeciwko bakteriom.

Ucisk ścianek jelita grubego, długotrwały kontakt mas kałowych ze ścianką jelita powodują niedostateczne odżywienie danego odcinka
Kolejne bzdury, jelito nie jest odzywiane od strony swojego swiatla, a poprzez naczynia krwionosne, ktore znajduja sie w glebszych wartstwach blony sluzowej.
Fala perystaltyczna zapobiega nadmiernemu odkladaniu sie pozostalosci trawionych pokarkow w jelicie. Rowniez zaleganie "mas kalowych" nie ma nic do ukrwienia, a juz tym bardziej do tworzenia zastojow krwi. Z czego skladaja sie te "kamienie kałowe" i jakie toksyny produkuja, pozatym jak to mozliwe, ze kał wytwarza toksyny? Sugerujesz, ze kal ma zdolnosc do produkcji enzymow, bialek, polisacharydow etc.?

Mój pogląd na tą sprawę z pomocą pasożytów uzupełnia właśnie tą lukę - ja nie twierdzę, że zaburzenia w tworzeniu się komórek nie powodują raka (bo wręcz przeciwnie), ale gdyby nie było pasożytów, to nie byłoby owego zaburzenia. Gdyby nie byłoby złogów, to nie byłoby pasożytów - więc znów dochodzimy do praprzyczyny raka. Zaburzenia w tworzeniu się komórek są tylko przyczyną pośrednią, finalnym produktem działania pasożytów, a te produktem złogów.
Kolejne bzdury - przyklad - rak jelita grubego - powod powstawania to glownie substancje chemiczne, ktore obecnie pakuje sie do pozywienia. Rak pluc - glowny czynnik powodujacy mutacje to dym tytoniowy, zanieczyszczenia srodowiska. Rak plaskonablonkowy jamy ustnej - zmiany dysplastyczne w obrebie jamy ustnej np. leukoplakia niejednorodna, erytroplakia.
Glupoty wypisujesz takie, ze az mnie to boli...

Jak wyjaśnisz mi to zjawisko - jeśli każdy z domowników mieszka w tych samych warunkach, a tylko jeden ma zatkany nos? Lub ma obfite wydzielany z nosa, czy pluje "różnymi zjawiskami" śluzopodobnymi? Ma uczucie "pełnej głowy"? Schorzenie skóry? Problemy z zatokami?

A co ma piernik do wiatraka? Co ma tworzenie "kóz" do wysiekow sluzowego/ropnego z nosa, do plucia plwocina, ktora jest usunietymi zanieczyszczeniami z oskrzeli, do skorzen skory, ktory moga miec podloze alergiczne, autoimmunologiczne etc etc etc.

Gdyby do walki z chorobą organizm potrzebował energii z pożywienia, jakim cudem ludzie by chorowali?
W tym zdaniu jakiejkolwiek logiki doszukac sie nie potrafie.
Powstanie procesu chorobowego, a koniecznosc dostarczenia organizmowi energi na walke z nim to dwie zupelnie inne sprawy.

Uważasz, że flora bakteryjna zmienia się nie do poznania na przestrzeni stu lat?
Nie, ale zmianom ulega.

organizm przewidział dla siebie możliwość postu leczniczego i zawsze będzie przewidywał - bo wie, co dla niego najlepsze.

Sek w tym, ze nie przewidzial, gdybysmy nie potrzebowali pozywienia, to nie wyksztalcilibysmy, tak jak kazda zywa istota na tej planecie, ukladu, ktory umozliwia nam pobieranie pokarmu.


Przekłamania były różne: od podpisywania się pod dokonaniami innej osoby, po zmianę wyników badań pod wpływem nacisku sponsora.

Podaj dokladny numer tego magazynu, albo zacytuj tu pare fragmentow.

osłabienia związane z nagromadzeniem się złogów we krwi
Ulala, kolejny nowy termin - zlogow we krwi? Zlogow czego?

Dlatego mogę też podejrzewać, że babcia po prostu przechodziła kryzysy, a że nie była do nich, ani na nie przygotowana.
I też sam czas trwania głodówki ma wiele do gadania - mogła dawno przekroczyć czas korzystny fizjologicznie.

Ty mozesz podejrzewac i snuc swoje dziwaczne teorie, ja natomiast wiem, ze wymioty te byly spowodowane brakiem jakiegokolwiek pokarmu do trawienia, natomiast babcia miala w tamtych czasach lat 20 :) Stwierdzisz, ze to za duzo czy za malo? Ach no tak, miala za duzo zlogow toksycznych i kamieni kalowych :D

Jeśli niemal 95% na świecie odżywia się "byle jak", to możemy założyć, że ma kiepsko funkcjonujący układ immunologiczny. Skąd wiesz, jak zachowa się organizm w obliczu wirusa HIV i jak zachowa się sam HIV w obliczu braku sprzyjających warunków do rozwoju? Były przeprowadzane takie badania?
Skad te dane o 95%? Pewnie, ze byly wykonywane takie badanie, nawet jezeli jestes zdrowy jak kon, jezeli zostaniesz zarazony wirusem HIV to masz nikly procent tego, ze nie staniesz sie nosicielem.


Dlaczego tylko pod kontrolą? Co da Ci profesjonalny lekarz, czego nie zapewnisz sobie sam? Myślę, że szereg rad od ludzi, którzy przeprowadzają takie zabiegi wystarczy, aby uchować się od jakichkolwiek niekorzystnych następstw postu leczniczego.

Dlaczego pod kontrola? Poniewaz lekarz, w przeciwienstwie do Ciebie ma jakies pojecie na temat tego, co sie dzieje w twoim organizmie podczas takiego glodowania. Sam tutaj dowodzisz, ze nie wiesz, a zalecasz ta metode, mimo, ze skutki, ktore tu przedstawiasz sa zupelnie niezgodne z funkcjonowaniem organizmu ludzkiego.

Mnie nigdy lekarz nie pilnował i jakoś odnoszę wciąż sukcesy.
Na amputowana reke tez uzyjesz moczu w celu leczniczym :D

Więc zalecasz głodówkę pod czyjąś ścisłą kontrolą jednocześnie wiedząc, że mało kto może ją zapewnić - tak zachowują się Ci, którzy powoli zaczynają ulegać argumentacji, ale starają się jakoś zminimalizować udział postu leczniczego w zdrowieniu ludzi.
Tu juz mnie powaliles :D Twoje argumenty sa raczej kiepsko, wiekszosc konkretnych pytan pomijasz, wciaz piszesz o jakichs zlogach, uzywasz pojec, nie wiedzac nawet co znacza, w mojej opinie sie kompromitujesz, wiec nie, do mnie raczej nie przemawiasz, boje sie tylko, ze jedna osoba na 10, ktora przeczyta ten watek, naprawde zacznie wyczyniac z takimi glodowkami i urynoterapia i po miesiacu wyladuje w szpitalu z powodu wyniszczenia organizmu lub zatrucia amoniakiem.

Gen4
Jony chloru i sodu.
Abstrahujac od tego, ze ilosc tych jonow jest minimalna w naszym organizmie, to wytlumacz prosze, jakie jest ich lecznicze dzialanie na organizm. No nie aż tak minimalnie :) To podstawowe jony, do tego jeszcz potas, w sumie można by się pokusić o policzenie ile tego jest :D Ciężko mówić o ich leczniczym działaniu, bo są one oprostu nieodłącznym elementem środowiska
komórki. Ich stężenie jest ściśle kontrolowane na wielu poziomach.
Pardon - oczywiscie chodzilo mi o to, ze ich ilosc w moczu jest minimalna.
Pozatym organizm na tyle dba o stezenia poszczegolnych jonow, ze nie potrzebne jest ich uzupelnianie poprzez mocz.

Chcialbym rowniez przeprosic - Cykl Krebsa dostarcza 12 czasteczek ATP, glikoliza dostarcza 36

20.02.2009
12:22
[90]

qLa [ MPO Medic ]

Pigmenty żółciowe, akurat zielone kamyczki to pigmenty biliwerdyny.
Inaczej - kamienie żółciowe.

I teraz jaka jest zasluga glodowki/urynoterapi w ich usuwaniu - mowimy tu o żóltaczce.

U wszystkich zwierząt następuje samotrawienie przy spożywaniu żywego pokarmu (zwierzę lub roślina), a tylko człowiek poddaje pokarm obróbce termicznej.
Jeśli pokarm nie spełnia założeń posiadania własnych enzymów, wtedy zaczyna się rozdział zwany "złogami". Pokarm w efekcie schodzi nieobrobiony do końca przez żołądek do niższych odcinków układu pokarmowego i jest trawiony przez bakterie.

Sugerujesz, ze tylko czlowiek wyksztalcil enzymy trawienne? Wiec po do zwierzetom roslinozernym az 4 zoladki? Pozatym kolego, pokarm nie tylko jest trawiony w zoladku, ale rowniez w jelicie cienkim ( a wlasciwie glownie, tutaj dochodzi do wchlaniania jego skladnikow ).
Gdybym musial nadrabiac wiedzie za pomoca twoich twierdzen to kiepski bylby ze mnie lekarz :)

Wspomniana samica pingwina, która wysiaduje przez około 3 miesiące nie spożywając pokarmu, kiedy samiec pływa w morzu. Gdy samiec wraca, samica wskakuje do morza. Pamiętam jak program dokumentalny opisywał, co dzieje się z samicą w tym czasie i tego typu niuanse.
Tak jak hibernujace misie, przy czym tutaj dochodzi do nagromadzenia substancji, ktore nastepnie w trakcie hibernacji sa trawione, a po przebudzeniu i wychudzeniu, jezeli mis nie znajdzie w ciagu najblizszych kilku dni pozywienia to umrze.

Sek w tym, ze to ty tylko je opisales
Teoria powstała z obserwacji, doświadczeń badaczy i praktyki lekarzy. Twoja medycyna ma "dowody kliniczne", moja ma i czemu zwykła ludzka praktyka każe mi wierzyć w drugą wersję? Jeśli obie medycyny mają "swoje wersje", a praktyka wykazuje potwierdzenie tylko jednej z nich, to która będzie miała racje?

To chyba na odwrot kolego, to twoja medycyna ma dowody w postaci wpisow na stronach, natomiast moja ma dowody w postaci setek tysiecy leczonych kazdego dnia.

Wtedy się przekonasz, co zachodzi w czasie głodówki. W moich oczach twoja wersja powstała po to, aby odwrócić ludzi od tej metody.

Tutaj zaczalem sie po prostu smiac z twoich pogladow :D Pare tysiecy lat rozwoju medycyny nastawione tylko na zysk finansowy. Z teoria spiskowa naprawde nie bede dyskutowal, bo nie ma po co :) Ja mam dowod w postaci ludzi naprawde leczonych, oraz dowod w postaci klinicznych badan i to mi starcza. A pojedyczne przyklady ludzi, ktorzy dlugo zyli, bo odzywiali sie zdrowo nie maja nic do tego, co ty tu sugerujesz. Znam ludzi, ktorzy maja 96 lat, a pija wodke i pala fajki.

przejść przez wszystkie przełomy kwasicze.
Hę?

I Ty nie uważasz się za fanatyka medycyny konwencjonalnej? Moim zdaniem robi Cię w konia jak chce, a Ty jeszcze temu przytakujesz. Jeśli mnie moja robi w bambo, to przynajmniej nie tracę nic z kieszeni, a efekt ten sam - obaj jesteśmy zdrowi :)
Ja tez nie trace, bo jestem zdrowy i nie biore zadnych lekow :) Natomiast bede wdzieczny medycynie, jak bede mial lat np. 60, problemy z krazeniem i wrzody i wtedy bede dziekowal Bogom, ze istnieja naukowcy, ktorzy pracuja po to, zeby mi zapewnic przezycie, a nie smierc z powodu zatoru tetnicy plucnej lub zawalu.

Nawet przy tak "fizycznych" operacjach, jak operacja kolana, podziałał efekt placebo.
Tu mnie powalies na kolana :D Poczytaj cos na temat operacji kolana.

Misiaty
Brawo!

Temperatura 40 stopni jest naturalna dla organizmu.
Naturalna temperatura to temp okolo 37 stopni.

Nie wierzę, aby ludzie na całym świecie pracujący jako dziennikarze popularnej stacji nie słyszeli o G.P. Małachowie - bestsellerowym autorze książek i przy okazji człowieku, który wyleczył miliony osób. A Wy, słyszeliście o nim póki sam nie napisałem? Więc tacy ludzie istnieją, ale reklama wokół nich - jest nikła.

Wiec jednak zarabia sie na medycynie niekonwencjonalnej.
Tylko podejrzewam, ze zamiast milionow wyleczonych ( jakis dowod? ) sprzedal on miliony ksiazek, dzieki czemu sam sie dorobil na cierpieniu i chwytaniu sie ostatniej deski ratunku innych.

odnoście się do moich argumentów i nie powtarzajcie się w wątpliwościach, które zostały już obalone (przynajmniej mi się tak zdaje).
Tu mnie zlozyles? Jak narazie nic Ci sie nie udalo obalic. Kazde konkretne pytanie o przypadki kliniczne po prostu pomijasz, jakie pytanie? Przeczytaj pare moich wyzszych postow, a na pewno je wyszukasz.

20.02.2009
12:26
[91]

monixxx [ Konsul ]

Chyba się jednak nie dowiem jakie jest darmowe lekarstwo na moją krótkowzroczność i kilka innych chorób. Szkoda. Mogło być ciekawie...

20.02.2009
12:36
smile
[92]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

RESH

Oho, teraz zgrywamy głupa. Jak udowodnić? To chyba jest możliwe w bardzo prosty sposób. Banalny. Ale jak ktoś nie potrafi udowodnić, wtedy będzie udawał, że nie da się. Co do Twojego komentarza, że przemysł farmaceutyczny to najwiekszy przemysł na świecie - błąd. Są większe.

I na koniec jedna sprawa. Też "niemożliwa" do udowodnienia. Średnia długość życia. Wystarczy poczytać o strukturze rodziny dawniej i dzisiaj. Wystarczy pooglądać drzewa genealogiczne. I co się okazuje? Większość rodzin to były rodziny 5-10 dzietne. Już z samej matematyki wynika, że gdyby wszyscy przeżywali, to przyrost naturalny byłby tak olbrzymi, że w 2000 roku żyłoby nie 7 mld a co najmniej 70 mld ludzi. Nawet przy rodzinach 3 dzietnych, jeśli ten trend utrzymywałby się przez całe średniowiecze aż do dzisiaj, ludzi byłoby kilkadziesiąt miliardów. Tu nawet nie ma sensu bawić się w wyjaśnienia dlaczego ludzie nie przeżywali - z samej statystyki wynika jasno, że nie przeżywali i tyle. A czemu? Własnie dlatego, że nie było medycyny a leczeniem często zajmowali się biooszuści. I tyle.

qLa

Odpuść sobie. Z fanatykami, ortodoksami i terrorystami się nie dyskutuje :)

20.02.2009
12:50
[93]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Gen4

To żart? Mocz to zbędne produkty przemiany materii - koniec i kropka.
W takim tonie napisałeś większość tekstu.
Odpisuję tylko dlatego, żeby nauczyć się czegoś w gruncie porozumiewania się z "lekarzami".

Rożne szczepy bakteri są przystosowane do bytowania w różnym pH.
Głównie chodzi o środowisko ich życia, które jest zasadowe. Substancją przyciągającą pasożyty są właśnie złogi, które zaczynają się rozpuszczać pod wpływem zakwaszania środowiska.
PH ma również duże znaczenie np. w przypadku jelita grubego - do normalnego funkcjonowania mikroflory, wymagane jest mało kwaśne środowisko i błonnik, a środowisko zasadowe sprzyja również rozwojowi komórek chorobotwórczych (w tym rakowych).

pH się tak łatwo nie zmienia bo po to mamy bufory we krwi i w komórce
Oczywiste, że łatwo się nie zmienia. Tylko w czasie głodówki następują nieco odmienne procesy niż te, którymi organizm się rządzi w czasie jadania.

Wszystko co masz do strawienia trawisz w przewodzie pokarmowym, prosty produkty są wybiórczo transportowane do krwi.
Brak w tym logiki. Jeśli by tak było, to skąd się biorą te wszystkie choroby? Co jest przyczyną wrzodów żołądka? Bakteria Helicobacter pylori? A co jest przyczyną jej obecności? Pisałem o tym wielokrotnie i myślę, że dobrze to wyjaśniłem. Twoja logika każe mi myśleć, że przyczyną jest owa bakteria i kropka - wlazła sobie, wypięła się na układ immunologiczny i postanowiła się rozwijać w niekorzystnych dla niej warunkach.
Jeszcze inaczej. Więc uważasz, że obojętnie co zjemy, to zostaje wykorzystane, a zbędne resztki - wydalone. Jestem więc ciekaw, skąd się bierze przykry oddech z ust, potu lub po prostu - ciała (jeśli oczywiście nie zatuszujemy go środkami higieny)? Jeszcze prościej - dlaczego sekcje zwłoków wykazują zapchane jelita grube u zmarłych?
Czemu po przeprowadzeniu cyklu lewatyw w czasie trwania 3-tygodniowej głodówki, przy każdym zabiegu wychodziły masy kałowe, czarne strzępy, czasem polipy? U zdrowego, 2-kilku letniego człowieka? Na dodatek, jakby tego było mało - wielokrotna potrzeba pójścia do WC była odczuwana nawet dzień po dopiero co wykonanej lewatywie i na dzień przed kolejną? Skąd oczyszczania wątroby przynoszą kamienie żółciowe u zdrowego człowieka?
Czemu człowiek, który się oczyszcza, np. ja - pozbyłem się swoich wieloletnich dolegliwości, kiedy twoja medycyna nie potrafiła pomóc? Mało tego, jestem znacznie bardziej odporniejszy (nie zdarzyło mi się zachorować, choć przebywam w minusowych temperaturach w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach nawet 2 godziny). Mam masę energii mimo obecności tylko jednego posiłku w ciągu dnia (dieta nie zmienna już około 2 lat), a nie prowadzę siedzącego trybu życia, bo wręcz przeciwnie.

Może jakieś źródlą?
Diagnostyka rezonansowa.

Alkohol propylowy
Że jak?

Może występować w wodzie butelkowanej, sokach konserwowanych, paście do żebów, rafinowanej kawie rozpuszczalnej, napojach gazowanych, herbacie granulowanej i białym cukrze.

Przczym zostanie z ciebie parę kilo kości i kolagenu.
Jak do tej pory - masę mięśniową utrzymałem w normie (zwracam na to uwagę, bo trenuję sporty siłowe jak już wspominałem).

Dwadzieścia pare dni głodu całkowitego to maks jaki może człowiek przeżyć w sprzyjający warunkach.
Będziesz zmuszony zrewidować swoje poglądy. Jeśli zostaniesz (jesteś) lekarzem i pomożesz mi zrobić coś z tego typu opinią, przeprowadzę nawet 40 dniową głodówkę pod twoim okiem i podpiszę wszelkie papierki, w których będzie napisane "Robię to na własną odpowiedzialność". Najbliższa okazja - wiosna.
Planowałem około 30 dni, ale nie widzę problemów w przedłużeniu jeśli ma to służyć szczytnemu celowi.

Potem śmierć z zatrucia własnymi metabolitami
Czemu dziwnym trafem mój kolega nadal żyje. Ci wszyscy ludzie, te ośrodki leczenia głodówką - widzisz, jest różnica między głodówką, a głodówką. Nie chce mi się wierzyć, że twoja medycyna badała dobrowolnie poszczącego człowieka. Chętnie się temu poddam - mówię szczerze.

w zasadzie mówił że należy tylko wzmacniać siły chorego a natura sama sobie da radę
Widzisz, nie doceniasz go. Ja to zrozumiałem jako kultywowanie samoleczenia.

Do tego za metabolizm aminokwasów odpowiada wątroba i nerki, które mają w sobie glikogen więc co jak co ale im energi na pewno nie brakuje
Podejrzewam, że rozkład glikogenu wymaga procesów, a więc i energii.

do póki dostarczasz glukozy i tlenu to ma nieograniczone zródło energii
Sam proces dostarczania glukozy z pokarmu zabiera masę energii życiowej z powodu brania udziału układu trawiennego w tej czynności. Więc dostarczasz glukozę, a czy jesteś pewien, że kosztem dostarczania nieograniczonego źródła energii, tracisz źródło odpowiedzialne za procesy oczyszczania? Dostarczając osłabionemu organizmowi glukozy z pokarmu uruchamiasz procesy jego obróbki, co pochłania masę energii życiowej. W ogólnym rozrachunku jak organizm był osłabiony, tak jest. Gdyby to się odbywało tak, jak piszesz bez uwzględnienia mojego poglądu, to znów - nikt by nie chorował na niedobory białka czy aminokwasów.

Twoje zdanie nie zgadza się ze dorobkiem naukowym człowieka.
Dorobek naukowy człowieka uważa, że tryb życia matki nie ma żadnego wpływu na późniejsze funkcjonowanie dziecka?

Erytropoetyna jest wydzielana do krwi a nie do moczu
W niewielkich ilościach znajduje się również w moczu.

Nie potrzeba nam zewnętrznych enzymów (których i tak nie ma w marchewce, co to za jakiś kosmos?
M.in. N. Walker udowodnił, że surowy pokarm zawiera własne enzymy. Są to złożone substancje ułatwiające trawienie pokarmu i wchłanianie go do krwi.
Nawet na gruncie zdrowotnym wegetarian i surojadów jest duża różnica - Ci pierwsi cierpią na różne dolegliwości, gdyż obrabiają termicznie swój pokarm, Ci drudzy jadają go zawsze pod postacią surową i cieszą się dużo mniejszą częstotliwością chorób. Ponadto wszelkie skuteczne ośrodki lecznicze, gdzie do tego celu wykorzystywana jest dieta - zawsze wykorzystują właściwości surowego pokarmu. Surowy pokarm jest leczniczy, bo nie odkłada się w organizmie i wymaga do swojej obróbki mniej procesów w organizmie.

Misiaty

Niezbyt nadążasz za tym, co tu piszę. Czy są większe przemysły od farmaceutycznego? Możliwe, moje źródła mówią, że nie.

Odpuść sobie. Z fanatykami, ortodoksami i terrorystami się nie dyskutuje
Ktoś jeszcze tak uważa? jeśli, mogę przestać wyrażać swój pogląd, nerwy są zbędne w dyskusji.

monixxx

Spoko dziewczyno, mogłaś napisać wprost: "Co byś palancie polecił na moją wadę wzroku?"

20.02.2009
12:59
[94]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

RESH -> miałeś może ostatnio taką temperaturę? Ja miałem... i uwierz mi, nie jest to naturalna temperatura dla organizmu. Nie ogarniasz co się dzieje... gadasz głupoty... ja np po dwukotnym zmierzeniu temperatury powiedziałem mamie (mając przy tym problemy ze składnią oraz głupawy uśmieszek) że się termometr zepsuł chyba...

20.02.2009
13:00
smile
[95]

monixxx [ Konsul ]

"palancie?"-no toś pojechał po bandzie. Twoje poglądy dla mnie są troszkę kuriozalne ale myślałam, że dyskusja sama w sobie będzie ciekawa- dlatego się do niej włączyłam swym uszczypliwym i przewrotnym pytaniem. Ale widzę, że jak nie masz nic do powiedzenia to zbywasz ludzi zarzucając im chamstwo. Życzę w takim razie miłej samodyskusji i z niesmakiem opuszczam wątek.

20.02.2009
13:08
[96]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

monixxx
Sam miałem krótkowzroczność, więc coś tam na ten temat bym miał. Najgorsze jest to, że do dziś chyba nie wyleczyłem dolegliwości, którą mi zadedykowałaś, więc chyba jestem hipokrytą w samoleczeniu :)

Ogon.
Dla Ciebie nie jest, dla organizmu wg. moich informacji jak najbardziej.
Mój kolega ma nawet ciekawą metodę na wysoką gorączkę - kiedy jej dostaje, ubiera się jak najcieplej i wchodzi do śpiwora. Ma to jakiś sens, bo już następnego dnia jest zdrów. To jest typ człowieka, który przeprowadza głodówki, ale imprezuje na maksa.
Ma już 30-parę lat i do tej pory nic nie złapał, wyniki zdrowotne ma w normie.

20.02.2009
13:09
[97]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

monixxx -> naucz się czytać ze zrozumieniem.

edit: oh... czyli, mimo w miarę zdrowego jedzenia, nie zażywania leków i antybiotyków, mój organizm jest popsuty? chlip :(

20.02.2009
13:15
[98]

qLa [ MPO Medic ]

Sam proces dostarczania glukozy z pokarmu zabiera masę energii życiowej z powodu brania udziału układu trawiennego w tej czynności.

Kolejny dowod twojej niewiedzy.
Akurat zysk, ktory mamy z konsumowania glukozy jest gigantyczny - az 36 czasteczek ATP.

Ja rowniez podziekuje za dyskusje, nie mam czasu na poswiecanie godzin na pisanie postow, w ktorych rzeczowe argumenty sa pomijane, fakty medyczne sa po prostu ignorowane i czytam w kolo o teorii zlogow itp.

Jakikolwiek argument bylby przedstawiony, kolega bedzie i tak wierzyl w swoje.

Nie zycze Ci tego, ale moze kiedys w swoim zyciu dotknie Cie jakis nowotwor, rak, albo po prostu choroby wieku starczego i wtedy sam sie przekonasz, na ile skuteczna jest "ta twoja medycyna".

Mam nadzieje, ze moja wiedza i fachowe argumenty chociaz troche ludzi przekonaly do tego, ze to co pisze RESH jest nieprawda, bujda i szarlataneria, ktora zazwyczaj czerpie na cierpieniu i nieszczesci ludzi, ktorym medycyna konwencjonalna po prostu nie moze pomoc.

Nie potrafisz wyjasnic podstawowych pytan o sytuacje kliniczne typu: zakazenie Treponema Pallidum lub Clostridum Tetanem, nowotwor pluc, rak plaskonablonkowy jamy ustnej, guzy mozgu etc. etc.

Twierdzenie, ze mocz, ktory jest ogolnie wydalina naszego organizmu, jest zdrowy jest conajmniej nieporozumieniem, co juz udowodnilem ( odnosnie amoniaku ).

Smierc z glodu rowniez tlumaczysz nieprzygotowaniem, co jest bzdura, bo nieistotne czy sie przygotujesz, czy nie, skutek bedzie taki sam.

Tak nas natura skonstruowala, mamy jame ustna, ktora sluzy do pobierania pokarmu, caly dlugi i skomplikowany ukl. pokarmowy, ktory sluzy do obrobki pokarmow.

Nerki i wszystkie struktury z nimi zwiazane, ktore sa odpowiedzialne za usuwanie wszystkiego co zbedne i toksyczne dla nas.

Ty natomiast stwierdzasz, ze natura popelnila blad w postaci ukl. pokarmowego i nerek. Moze tu tez braly udzial koncerny farmaceutyczne?

Rece opadaja jak sie takie cos czyta. Oczywistym jest, ze tonacy sie brzytwy chwyta i wtedy czlowiek zwraca sie w strone medycyny niekonwencjonalnej, ktora czesto bardziej szkodzi, niz pomoze.
Na poparcie swoich tez wklejasz tu teksty typu "Czesc, mam 29 lat, mialem amputowana reke, nasikalem na nia i sie zagoila".

Takze, jak dla mnie koniec dyskusji, bo jest ona jalowa, masz gigantyczne braki w wiedzy medycznej, tworzysz wlasne teorie na temat funkcjonowania organizmu, teorie niezgodne z prawda.

20.02.2009
13:20
[99]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

Tak nas natura skonstruowala, mamy jame ustna, ktora sluzy do pobierania pokarmu, caly dlugi i skomplikowany ukl. pokarmowy, ktory sluzy do obrobki pokarmow.

Nerki i wszystkie struktury z nimi zwiazane, ktore sa odpowiedzialne za usuwanie wszystkiego co zbedne i toksyczne dla nas.

Ty natomiast stwierdzasz, ze natura popelnila blad w postaci ukl. pokarmowego i nerek. Moze tu tez braly udzial koncerny farmaceutyczne?

Wyjmujesz z kontekstu. Czy proponowałem życie bez jedzenia?
Natura nas skonstruowała do trawienia pokarmu, a zainteresowałeś się, jakiego pokarmu? Widzisz, takie błędy powodują, że trzeba taki układ pokarmowy oczyścić, bo doprowadzisz się do chorób.
Wszystkie twoje argumenty "naukowe" jakie zdążyłem przerobić, to przerobiłem. Jeśli ludzie wyrażą chęć, chętnie odniosę się do tego, czego nie zdążyłem.

Chcesz przekonać tych, którzy jeszcze naszej rozmowy nie czytali, że to Ty masz rację, a ja jestem tym złym?
Bez obrazy, ale przynajmniej polecę czytelnikowi, aby wpierw zapoznał się z naszą rozmową niż twoim osądem, a potem wysnuwał wnioski. Może się okazać, że do wielu argumentów się nie dostosowałeś, pominąłeś, uznałeś za bzdurę wg. własnego widzimisię.

20.02.2009
13:30
[100]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

RESH

Może jak napiszę w punktach to się ustosunkujesz a nie przemilczysz połowy...

1. Jak to jest z tą historią? Twierdzisz, że medycynę niekonwencjonalną stosuje się tysiące lat. To prawda. Jednak śmiertelność aż do XX wieku i zastosowania najnowszych środków medycznych była ogromna. Wystarczy dokonać tu prostego obliczenia, ilu mieszkańców miałaby Ziemia gdyby przez ostatnie 5000 lat (długośc praktykowania medycyny naturalnej) żyło się lepiej niż dzisiaj. Od średniawiecza byłyby to dziesiątki miliardów ludzi, gdyby zaś była skuteczna przez te tysiące lat - byłoby to kilka bilionów ludzi.

2. Przemysł farmaceutyczny nie jest największy na świecie. Twoje informacje w dziedzinie biznesu są najpewniej takie same jak w dziedzinie medycyny. Wśród dziesięciu największych firm świata nie ma żadnej firmy farmaceutycznej. Większym rozmiarem może pochwalić się przemysł naftowy, bankowy, telekomunikacyjno-informatyczny i samochodowy. I to są fakty. przykro mi, że nienadążasz :-)

20.02.2009
13:45
[101]

Gen4 [ Centurion ]

Ja też wysiadam.
Przeczytałem w internecie co to jest "Diagnostyka rezonansowa" i inne ciekawe metody diagnostyki niekonwencjonalnej. Powiem tyle, że MRI, CT, PET, RTG, USG i inne badania są niepotrzebne. Wystarczy diagnostyki elektropunkturowej według R. Volla z ceryfikatem Ministerstwa zdrowia Ukrainy, żeby wykryć wszystkie trapiące nas choroby.

Jeszcze tylko pare kwiatków skomentuje:

Erytropoetyna jest wydzielana do krwi a nie do moczu
W niewielkich ilościach znajduje się również w moczu.

I co z tego że wypijesz ten mocz skoro EPO zostanie strawione w układzie pokarmowym?

M.in. N. Walker udowodnił, że surowy pokarm zawiera własne enzymy...
Traktujesz enzym jako słowo klucz do wyjaśniania wszystkiego niewiedząc samemu co to jest enzym. Nie mam czasu tego wyjaśniać, ale to nie jest jakiś kosmiczny chomik, białka, których sposób funkcjonowania i budowa chemiczna jest dokładnie znana. Tu nie ma żadnej magii. Odkrycie że w marchewce i w śwince są enzymy jest na miarę nobla.

Sam proces dostarczania glukozy z pokarmu zabiera masę energii życiowej z powodu brania udziału układu trawiennego w tej czynności.
Nie masz pojęcia o szlakach metabolicznych, reakcjach chemicznych etc. Wystarczy pierwsza lepsza książka do biochemi żebyś zobaczył że nie ma tu żadnej magicznej energi a czysta fizyka i chemia. (Glukozy nie trzeba trawić, wchłania się biernie do krwi, później biernie do komórki, i dalej trzeba przeznaczyć 2 ATP żeby później otrzymać z niej aż 30 ATP (netto).

Podejrzewam, że rozkład glikogenu wymaga procesów, a więc i energii.
Źle podejrzewasz, piroliza glikogenu nie wymaga energi.

Alkohol propylowy
Nie wiem co ma dalej nasz rozpuszczalnik do rzeczy, skoro jeżeli nie pijesz tego w litrach to te minimalne ilości albo usuwasz z moczem (tylko potem tego nie pij, alkohole są rozpuszczalne w wodzie) albo utleniasz mikrosomalnie, cytochromami P450 albo enzymatycznie i co tam jeszcze bozia dała.

Jestem więc ciekaw, skąd się bierze przykry oddech z ust, potu lub po prostu - ciała
Z ust? Proszę bardzo, żadna tajemnica, resztki jedzenia z przestrzeni międzyzębowych są trawione przez twoje bakterie, kóre produkują amoniak który śmierdzi.
Z potu? Na skórze masz bakterie które uleniają mocznik do amoniaku (pamiętasz mój wywód o produktach przemiany materi?), który śmierdzi.

Jeszcze prościej - dlaczego sekcje zwłoków wykazują zapchane jelita grube u zmarłych?
Jeżeli przed śmiercią miał posiłek i był w toalecie to niby co się miało tam znajdować?
W odróżnieniu od Ciebie (tak mi się wydaje, skoro takie rzeczy piszesz) ja widziałem martwego człowieka (anatomia) i uwierz mi, nie było w jego jelicie grubym 5kg złogów, a jedynie masy kałowe których nie zdążył wydalić przed śmiercią.

Pozdrawiam i życze zdrowia.

20.02.2009
13:53
[102]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@qLa [ Level: 78 - MPO Medic ]

"To co możemy z cała pewnością stwierdzić to znacznie mniejsza śmiertelność wśród dzieci - szczególnie małych w stosunku do czasów dawniejszych.

Na jakiej zasadzie? Masz jakies dane na ten temat, ze mozesz to potwierdzic? Pisales na ten temat prace naukowa, ze akurat to potwierdzasz, a podwazasz twierdzenie, ze czlowiek zyje dluzej dzieki lekom?

Faktycznie nie ma bo z często dają one obraz zbyt fragmentaryczne by wyciągać z nich daleko idące wnioski.
To juz jest twoja opinia, z ktora ciezko dyskutowac.

Aha, czyli medycyna rozwijała się WYŁĄCZNIE w kręgu kultury chrześcijańskiej ?
Polecam zapoznanie się z (długą!) listą medycznych "wynalazków" stosowanych do dzisiaj a dokonanych w średniowieczu.
Abstrahujac od tego, ze moge znowu uzyc twojego argumenty, ze listy te sa niepelne, fragmentaryczne i nie mozna sie z nimi zgodzic to faktem jest, ze nie tylko kultura Europejska czynila postepy w medycynie - wystarczy spojrzec na medycyne Arabska oraz Chinska.
Natomiast kazdy kto troche czyta, wie, ze kosciol utrudnial rozwoj medycyny ( co robi do teraz ).

Prosty dowod tego, co ja twierdze, a czego ty nie akceptujesz - zanim odkryto antybiotyki, multum ludzi umieralo na zapalenie pluc, ludzi w roznym wieku ( nie tylko dzieci ), automatycznie prog zycia podniosl sie do gory.

Oczywiscie nalezy pamietac, ze na dlugosc zycia maja rowniez wplyw warunki bytowe, spoleczne, higieniczne.
"


1. Nie twierdzę, nie twierdziłem i nie będę twierdził, że "człowiek nie żyje dłużej dzięki lekom".
[Czuję się jakbym oświadczenie lustracyjne pisał] Poddaję jedynie w wątpliwość zakres tego zjawiska.

2. Bardzo ładnie uniknąłeś mojego pytania zrzucając ciężar dowodu na mnie. Podstawy erystki masz opanowane.

3. To jest moja opinia. I każdego historyka, który ma sprawne przynajmniej pół mózgu.

4. O czym ty do mnie piszesz ? Jakie "listy niepełne" ? Dokonanie wielu odkryć w dziedzinie medycyny w okresie średniowiecznym (szczególnie w kręgu kultury arabskiej) to jest fakt historyczny. Różne narzędzia diagonostyczne czy chirurgiczne powstały właśnie wtedy. Koniecznie mam wymieniać ? Podejrzeam, że Twoje ulubione źródło wiedzy jaką jest wiki może mnie w tym zastąpić.

5. Właśnie TO staram się powiedzieć. Długość życia w Europie w XIX-XX wieku gwałtownie wzrosła w znaczym stopniu dzięki wzrostowi poziomu życia. Nie znaczy to, że rozwój samej medycyny nie miał na to wpływu. Oczywiście, że miał. Natowmiast często nie da się dokładnie określić w jakim stopniu wpłynęła na to medycyna a w jakim poprawienie poziomu życia. Niestety niektórzy ten drugi czynnik ignorują albo na siłę pomnieszają.

6. To na co chciałem zwrócić uwagę, to fakt że wielu ludzi nie mających większego pojęcia o czym pisze przytacza twierdzenia typu "w średniowieczu długość życia wynosiła 20 lat... bla, bla - wina złej medycyny". A ja twierdzę, że nawet najlepsza wiedza medyczna sama w sobie nie pomoże ludziom, którzy co roku przymierają z głodu i pracują ponad siły - antybiotykami się nie wyżywisz.

7. zD to choroba dotykająca jedno dziecko na ile ? 1000 mniej więcej ? Akurat to na średnią życia w danej populacji wpływa minimalnie. Gdybyś podał statystykę umieralności na popularne choroby zakaźne, które można leczyć antybiotykami - to byłby mocny argument, którego nawet nie próbowałbym obalić. Antybiotyki to w ogóle jedno z największych osiągnięć nowożytnej medycyny.

8. Moja "długowieczność życia w Afryce"?
Muszę o to zapytać: Czy czytasz posty osób, z którymi wdajesz się w dyskusję ? A własne ?
A. Przypomnę Ci TWOJE słowa:
Tak jak napisalem do kolegi RESH, napisze tez do Ciebie - znajdz i wskaz 5 osob w wieku 60 lat wzwyz, ktore nie zazywaja lekow."
No to Ci podałem lokalizację, gdzie takie osoby znajdziesz bez problemu. Chyba nie sugerujesz, że na całym kontynencie Afrykańskim nie ma osób pozbawionych opieki medycznej, które dożywają ponad 60 lat ? Chociaż pięciu ?
B. Twoja statystyka podaje "oczekiwaną długość życia" - przy narodzinach. Dysproporcje są ogromne to oczywiste - pisałem już o tym, na niską średnią długość życia (tak jak się próbuje ją liczyć) w dawnych wiekach największy wpływ miała umieralność małych dzieci.


"Społeczna granica między wiekiem średnim człowieka jego a starością jest bardzo płynna i zmieniała się na przestrzeni wieków. Na przykład, w starożytności już człowiek 35-40 letni był już uważany za człowieka starego."

To jest dokładnie to co o czym mówię. STEREOTYPY.
Cytat wklejony z wiki to mało przekonywujący argument. Np. w starożytnym Rzymie 35 lat to absolutnie nie była "starość" wśród społecznych elit. Zawdzięczano to prawdopodbnie stosnkowo zdrowemu trybowi życia ale na pewno nie współczesnej medycynie, której przecież nie było.

Ale co ja tam będę gadał. Wierz sobie w co chcesz, 30 latkowie to byli siwobrodzi starcy - zawsze i wszędzie oraz w każdych warunkach, niech i tak będzie.


EDIT: Wiesz, tak sobie właśnie uzmysłowiłem, że to typowa rozmowa historyka z lekarzem - tylko, że ja nie wchodzę na podwórko medycyny w takim stopniu jak RESH ponieważ nie czuję się w tym kompetentny - natomiast Ty usilnie to robisz jeśli chodzi o historię.

20.02.2009
14:05
[103]

Gen4 [ Centurion ]

Jestem świeżo po Historii medycyny, i nie gloryfikowałbym dokonań medycyny chińskiej (Ci to uwarzali że kobiety mają o 5 kości mniej od mężczyzny), arabskiej (Awicena tak uwierzył, że jest świetnym lekarezm, że doprowadził swoją terapią do własnej śmierci) i średniowiecznej. Osiągnięć nie było tak dużo (no chyba że długie za parę metrów recepty, choćby Mikołaja Kopernika :) uważasz za przełom), za to zabobonów kultywowanych przez wieki i owszem.

20.02.2009
14:06
[104]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

gen4

Jeżeli przed śmiercią miał posiłek i był w toalecie to niby co się miało tam znajdować?

Dr. ERHERT wykonał około 300 sekcji zwłok i zaledwie w 28 przypadkach jelito grube było wolne od stwardniałych resztek. Pozostałe zawierały pasożyty, gnijące odpady, kamienie kałowe.

Odkrycie że w marchewce i w śwince są enzymy jest na miarę nobla.
Zapoznałeś się z badaniami N. Walkera? Widać, nobla nie dostał. Nie jestem pewien, czy to od niego się wywodzi to odkrycie. Jeśli dobrze pamiętam, już Hipokrates pisał o "żywym pokarmie".

Glukozy nie trzeba trawić, wchłania się biernie do krwi,
Glukozy nie, a co z resztą pokarmu, który dostarczyłeś w ramach uzupełnienia zapasów glukozy? On też się wchłania biernie do krwi? Nie, zostaje poddany obróbce pokarmu, która zabiera masę energii i - jeśli pokarm był kiepskiej jakości czy źle dozowany, to dodatkowa energia leci na neutralizowanie niestrawionych resztek.

skoro jeżeli nie pijesz tego w litrach to te minimalne ilości albo usuwasz z moczem (tylko potem tego nie pij, alkohole są rozpuszczalne w wodzie) albo utleniasz mikrosomalnie, cytochromami P450 albo enzymatycznie
Jeśli organizm jest zanieczyszczony, to jego zdolności do wyrzucania zbędnych substancji są duże niższe, niż Ci się wydaje. Np. rozkład alkoholu propylowego w wątrobie uniemożliwia ablatoksyna B.

Z potu? Na skórze masz bakterie które uleniają mocznik do amoniaku
Tylko jeśli np. uważam, że oczyściłem jelito grube i wątrobę i okazuje się, że przestaję wydzielać przykry zapach z ciała, ust, potu, to co wtedy?

20.02.2009
14:10
smile
[105]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

Ale Avicenna żył 57 (może trochę więcej) lat, to nie jest taki zły wynik.

Szczególnie w społeczeństwie, w którym 35 letni ludzie to ponoć starcy.

20.02.2009
14:32
[106]

Gen4 [ Centurion ]

Dr (??) Erhert był profesorem rysunku i śmiem wątpić w te jego rzekome sekcje zwłok.
Szkoda, że prawdziwi patologowie nie zajrzali nigdy zmarłym w jelito grube.

Nie, zostaje poddany obróbce pokarmu, która zabiera masę energii i - jeśli pokarm był kiepskiej jakości czy źle dozowany, to dodatkowa energia leci na neutralizowanie niestrawionych resztek.

Polecam książkę do biochemi, bo jak mam z tobą dyskutować skoro ty piszesz takie rzeczy.

ablatoksyna B
Coś takiego nie istnieje.
Nie tak łatwo zablokować działanie wątroby. Zerowa z twojej strony wiedza o odtruwaniu organizmu. Ja wyjaśniłem jak to działa.

Tylko jeśli np. uważam, że oczyściłem jelito grube i wątrobę i okazuje się, że przestaję wydzielać przykry zapach z ciała, ust, potu, to co wtedy?
To że Ty tak uważasz nie znaczy że tak się stało. Samemu ciężko oceniać swój zapach bo twój nos jest do niego przyzwyczajony.

20.02.2009
14:58
[107]

qLa [ MPO Medic ]

To jest moja opinia. I każdego historyka, który ma sprawne przynajmniej pół mózgu.
Acha.

O czym ty do mnie piszesz ? Jakie "listy niepełne" ? Dokonanie wielu odkryć w dziedzinie medycyny w okresie średniowiecznym (szczególnie w kręgu kultury arabskiej) to jest fakt historyczny. Różne narzędzia diagonostyczne czy chirurgiczne powstały właśnie wtedy. Koniecznie mam wymieniać ? Podejrzeam, że Twoje ulubione źródło wiedzy jaką jest wiki może mnie w tym zastąpić.
Wymien prosze.
Roznica miedzy mna a Toba jest taka, ze ja mam wiedze medyczna, ty jej nie masz.

Właśnie TO staram się powiedzieć. Długość życia w Europie w XIX-XX wieku gwałtownie wzrosła w znaczym stopniu dzięki wzrostowi poziomu życia. Nie znaczy to, że rozwój samej medycyny nie miał na to wpływu. Oczywiście, że miał. Natowmiast często nie da się dokładnie określić w jakim stopniu wpłynęła na to medycyna a w jakim poprawienie poziomu życia. Niestety niektórzy ten drugi czynnik ignorują albo na siłę pomnieszają
Ale ja tego absolutnie nie negeuje, ze wplyw mial zarowno rozwoj warunkow higienicznych zycia, jak i rozwoj medycyny.

To na co chciałem zwrócić uwagę, to fakt że wielu ludzi nie mających większego pojęcia o czym pisze przytacza twierdzenia typu "w średniowieczu długość życia wynosiła 20 lat... bla, bla - wina złej medycyny". A ja twierdzę, że nawet najlepsza wiedza medyczna sama w sobie nie pomoże ludziom, którzy co roku przymierają z głodu i pracują ponad siły - antybiotykami się nie wyżywisz.
Sek w tym, ze ja wiem co pisze, ty natomiast dywagujesz i negujesz fakt istnienia przekazow, ktore traktowaly o dlugosci zycia roznych osob z przeszlosci lub podwazasz autentycznosc tych przekazow.

7. zD to choroba dotykająca jedno dziecko na ile ? 1000 mniej więcej ? Akurat to na średnią życia w danej populacji wpływa minimalnie. Gdybyś podał statystykę umieralności na popularne choroby zakaźne, które można leczyć antybiotykami - to byłby mocny argument, którego nawet nie próbowałbym obalić. Antybiotyki to w ogóle jedno z największych osiągnięć nowożytnej medycyny.
Czytaj ze zrozumieniem. To bylo zobrazowanie wydluzenia zycia poprzez medycyne.
Natomiast Tobie polecam poogladac statystkyki zmniejszenia umieralnosci na choroby np. serca, pluc.


No to Ci podałem lokalizację, gdzie takie osoby znajdziesz bez problemu. Chyba nie sugerujesz, że na całym kontynencie Afrykańskim nie ma osób pozbawionych opieki medycznej, które dożywają ponad 60 lat ? Chociaż pięciu ?

Oczywiscie, ze nie sugeruje. Cuda sie zdarzaja, okazy zdrowia rowniez, ja przedstawilem Ci czarno na bialym statystyki oczekiwanej dlugosci zycia w Afryce, a ty sie uczepiles "5 osob".

Ok wiec spytam tak - jakie ty masz dowody na to, ze czlowiek w np. sredniowieczu zyl tak samo dlugo jak obecnie? Logicznie myslac - gorsze zaplecze medyczne, gorsze warunki sanitarne, ciezszy tryb zycia.

Tylko jeśli np. uważam, że oczyściłem jelito grube i wątrobę i okazuje się, że przestaję wydzielać przykry zapach z ciała, ust, potu, to co wtedy?
Kolejna bzdura, przykry zapach z ust nie ma nic do jelita grubego i watroby, powodem powstawania przykrego zapachu jest mikroflora jamy ustnej, ktora uwalnia lotne zwiazki siarki. Glowny udzial biora w tym procesie siarkowodow i merkaptan metylu. Pierwszy powstaje z L-cysteiny, drugi z L-metioniny. Organizmy odpowiedzialne za jego powstawanie to Prevotella, Porphyrmonas,Peptostreptococcus. Przykry zapach wystepuje tym czesciej, im glebsze sa kieszonki przyzebia.

20.02.2009
14:59
smile
[108]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Jak ładnie RESH wybiera ;)

20.02.2009
15:03
[109]

qLa [ MPO Medic ]

Ale Avicenna żył 57 (może trochę więcej) lat, to nie jest taki zły wynik.
Szczegolnie, ze obecna srednia wieku to 72 lata :)

20.02.2009
15:21
[110]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

Kolejny twoj wymysl i bzdura, jedynie dzialanie, jakie mocz wywoluje
Ponieważ ponad wszystko jesteś przeciwko terapii moczem, nie docierają do Ciebie żadne argumenty.

Szczepionki to bakterie, ktore sa pozbawione czynnikow zjadliwosci lub przeciwciala przeciwko bakteriom.
Jeśli dobrze rozumuję, to bakterie wydalone z moczem też muszą być unieszkdliwione.
Choć to nie stanowi dla mnie argumentu, czy żywe, czy martwe. Powodują reakcje uodparniania się na nie przez organizm.

Fala perystaltyczna zapobiega nadmiernemu odkladaniu sie pozostalosci trawionych pokarkow
W wyniku zatrucia ścianki jelita, a także rozciągania go kamieniami kałowymi, nerwy i mięśnie ścianki jelita są na tyle sparaliżowane, że przestają odpowiadać na normalny refleks - nie ma perystaltyki.
Do tego procesy zwyrodnienia błony śluzowej niezbyt pozwolą na odżywienie jelita grubego?

Kolejne bzdury - przyklad - rak jelita grubego - powod powstawania to glownie substancje chemiczne, ktore obecnie pakuje sie do pozywienia.
Niesamowite, wpierw moją wersję nazywasz bzdurami, a potem przytakujesz poprzez stwierdzenie, że przyczyną raka są złogi (albo jak to nazwałeś, substancje chemiczne)? Nie czytasz mnie w ogóle ze zrozumieniem i prowadzisz jadowitą dyskusję. Może wyluzujesz i zaczniesz patrzeć co piszę?

do skorzen skory, ktory moga miec podloze alergiczne, autoimmunologiczne
To, że schorzenia skóry w pierwszej kolejności mają podłoże w zanieczyszczonym jelicie grubym lub wątrobie i górnych częściach ciała. Podłoże alergiczne, hormonalne, autoimmunologiczne itd. - to są przyczyny pośrednie, zespół dolegliwości, które rozwinęły się pod wpływem gromadzenia się zanieczyszczeń i pasożytów.

Powstanie procesu chorobowego, a koniecznosc dostarczenia organizmowi energi na walke z nim to dwie zupelnie inne sprawy.
Widzisz - tak zwane samoleczenie nie oddziela tych spraw i może dlatego osiąga tak świetne rezultaty w leczeniu ludzi. Przede wszystkim samoleczenie polega na tym, by udostępnić jak najwięcej energii dla osłabionego (chorobą, dolegliwościami) organizmu, by ten rozpoczął procesy oczyszczania organizmu i przywracania prawidłowych funkcji.

Sek w tym, ze nie przewidzial, gdybysmy nie potrzebowali pozywienia, to nie wyksztalcilibysmy, tak jak kazda zywa istota na tej planecie, ukladu, ktory umozliwia nam pobieranie pokarmu.
Powalasz mnie człowieku, ile razy mogę pisać, że nie promuję życia bez jedzenia. Co najmniej 4 raz wałkujesz to samo i masz gdzieś, co ja piszę.

zlogow we krwi? Zlogow czego?
Np: żelaza, alkoholu propylowego, miedzi, metali ciężkich, konserwantów, soli, leków.

snuc swoje dziwaczne teorie, ja natomiast wiem, ze wymioty te byly spowodowane brakiem jakiegokolwiek pokarmu do trawienia
To właśnie powoduje, że niewiele wiesz o głodówce i chcesz mi wmówić, że twoja nauka dobrze ją zbadała i spełniła warunki głodówki korzystnej fizjologicznie. Znów nie czytasz co piszę, mi się zdaje to logiczne - a dla Ciebie wrogie, bo to nie twój światopogląd.

Pewnie, ze byly wykonywane takie badanie, nawet jezeli jestes zdrowy jak kon, jezeli zostaniesz zarazony wirusem HIV to masz nikly procent tego, ze nie staniesz sie nosicielem.
Źródło?
Jeżeli jesteś zdrowy jak koń (pozbawiony złogów), to jak wirus HIV będzie się rozmnażał i jeszcze lepiej - jak przedostanie się przez barierę jego naturalnych wrogów - m.in. B i T-limfocytów oraz makrofagów? Widzisz, u przeciętnego człowieka nie będzie miał z tym problemów, bo ma i odpowiednie warunki dla siebie do rozmnażania i słaby system odpornościowy. Nie wiem, co w pojmowaniu tego jest trudne. Ale zastanowię się nad tą kwestią, jeśli podasz mi źródło, w którym przeprowadzone są badania z człowiekiem zdrowym przy czym chciałbym też tego człowieka opis trybu życia, aktualny jak i przeszły - ma to ogromne znaczenie w ocenie, czy mógł się oprzeć wirusowi, czy jeszcze był niewystarczająco "zdrowy".
Znów się nie śmiej, ale zgłaszam się na ochotnika do udowodnienia, że ze zdrowym człowiekiem wirus HIV nie ma szans. Masz mnie oficjalnie, będziesz miał dojścia - proponuj. Mój warunek, to chcę, aby był obecny podczas eksperymentów jakiś dziennikarz i osoba postronna, które wszystko opiszą.

Sam tutaj dowodzisz, ze nie wiesz, a zalecasz ta metode, mimo, ze skutki, ktore tu przedstawiasz sa zupelnie niezgodne z funkcjonowaniem organizmu ludzkiego.
Moje argumenty z twoimi nie mają szans, bo Ty podpierasz się "oficjalną medycyną", a ja Cię odsyłam do "nieoficjalnie przeprowadzanych badań" oraz ludzkiej praktyki, co notorycznie pomijasz. Wróć do prac autorów, których już podałem. To, że nie funkcjonują w oficjalnej medycynie to zwykły dowód na ignorancję z jej strony.

boje sie tylko, ze jedna osoba na 10, ktora przeczyta ten watek, naprawde zacznie wyczyniac z takimi glodowkami i urynoterapia i po miesiacu wyladuje w szpitalu z powodu wyniszczenia organizmu lub zatrucia amoniakiem.
Wejdź na polskie fora, gdzie wymieniają się poglądami o tych metodach i zacznij ich uświadamiać, aby przestali robić co robią, bo po miesiącu wylądują w szpitalu.
Pomijając, że niektórzy z nich mają wiele lat tych terapii za sobą i wiele sukcesów w osiąganiu zdrowia. Tak, twoja krucjata na pewno ma sens. Tylko nadal nie rozumiesz, że prędzej szkodzisz ludziom, którzy chcieli by w końcu się czegoś pozbyć.

Organizmy odpowiedzialne za jego powstawanie to Prevotella, Porphyrmonas,Peptostreptococcus.j
Skąd te organizmy wzięły się w jamie ustnej? Resztę napisałem do postu Gena.

Gen4

Dr (??) Erhert był profesorem rysunku i śmiem wątpić w te jego rzekome sekcje zwłok.
Na pewno mówimy o tym samym? Dr. Erhert żył chyba w latach 20-tych.

N. Walker w swoich książkach publikuje zdjęcia zablokowanych, często powykręcanych jelit, rozdętych osadem na ściankach jelit.
Dr Harvey Kellogg: "Podczas 20 000 operacji chirurgicznych, które osobiście przeprowa­dziłem, nigdy nie zetknąłem się z normalnie funkcjonującą okrężnicą."
Arnold Ehret - stwierdza: "Lekarze wykonujący w prosektoriach sekcje zwłok stwierdzają, iż 60-70% jelit w ciałach poddawanych sekcji zawiera masy kałowe twarde jak skała, liczące dziesiątki lat.".
"W protokole sekcji zwłok Johna Wayne’a zapisano, że w momencie śmierci miał on w swoim ciele 40 funtów kału. 60 funtów było w jelicie grubym Elvisa Presley’a!”."
Masz rację, szkoda, że jelito grube zmarłego jest owiane taką tajemnicą. Dopiero by się okazało...

Polecam książkę do biochemi
Polecam wyniki badań N. Walkera na temat surowych pokarmów.
Również jego praktyka lekarska czy Howard Hay'a, Maks Gersona, Ewy Dąbrowskiej i tak dalej. Dziwnym trafem dieta wg. właśnie mojej teorii okazuje się zbawienna na organizm.
Hej, to już naprawdę łatwo udowodnić, bo raczej nikt zastrzeżeń do zmiany odżywiania nie będzie miał.

Nie tak łatwo zablokować działanie wątroby.
Jeśli w wątrobie gromadzi się coraz więcej produktów przemiany materii to chyba oznacza, że można.

To że Ty tak uważasz nie znaczy że tak się stało. Samemu ciężko oceniać swój zapach bo twój nos jest do niego przyzwyczajony.
Jestem akurat samokrytyczny wobec siebie, inna sprawa, że to nie tylko moja opinia :)

Misiaty

Dziwisz się, że Ci nie odpowiadam, skoro zadajesz pytania, które już padły. Staram się odpowiadać na to, czego nie było i wciąż gromadzą się nowe wypowiedzi.

20.02.2009
15:44
[111]

qLa [ MPO Medic ]

RESH
Jak juz mowilem, nie bede sie odnosil do twoich wypowiedzi, poniewaz nie maja zadnego zwiazku z prawda, ani nauka, ani funkcjonowaniem organizmu. Natomiast kazdy argument zbywasz powstawaniem zlogow, ktore nie istnieja lub toksynami, ktorych nie ma.
Powodzenia w leczeniu glodowka i moczem i zycze Ci zebys nigdy nie musial siegac po ta "zla medycyne".

20.02.2009
15:51
[112]

qLa [ MPO Medic ]

Co do pani Ewy Dabrowskiej - pani Ewa sugeruje diete warzywno-owocowa, a nie zupelne glodowanie - to primo.
Secundo - Zastosowalam diete oczyszczajaca Dr Dabrowskiej, po 6 tygodniach schudlam 12 kg, ale bylam bardzo zmeczona, mialam klopoty ze skora, serce bardzo mi kolatalo, bylam stale glodna, bez przerwy bolala mnie glowa i mialam okropne migreny, niestety musialam wziac leki, bo bylam bliska zemdlenia.

20.02.2009
15:52
[113]

yasiu [ Legend ]

mieć w sobie 30 kilo gówna... to jest coś!

20.02.2009
16:05
[114]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

Smierc z glodu rowniez tlumaczysz nieprzygotowaniem, co jest bzdura, bo nieistotne czy sie przygotujesz, czy nie, skutek bedzie taki sam.

Chyba nie będę oryginalny - w ogóle mnie nie czytasz. Czy to ma sens taka rozmowa? Odłóż w końcu własne wycieczki i zacznij rzeczową dyskusję, a nie utrzymywaniem racji ponad wszystko. Sprawdza się tu powiedzenie, że człowiek nieznanego się boi.

Ma znaczenie to, czy się człowiek przygotuje, czy podejdzie z marszu do postu. Jeśli jest zbyt "zanieczyszczony", to procesy oczyszczające w czasie głodówki spowodują zatkanie się wszystkich narządów wydalniczych wskutek wyzbywania się na raz nadmiaru zanieczyszczeń. Głodówka ma tysiące lat, kiedyś można było do niej podchodzić z marszu, bo nie było takiego stopnia zakażenia złogami, jak dziś.

jest zdrowy jest conajmniej nieporozumieniem, co juz udowodnilem ( odnosnie amoniaku )
Amoniak jest gazem i nawet w postaci płynnej zachowuje się jak gaz. Po zetknięciu ze środowiskiem po prostu wyparowuje - więc jeśli komuś przeszkadza jego obecność, po prostu może odstawić mocz na 10 min i potem go wykorzystać.
Nie przychodzi mi do głowy argument odnośnie nieszkodliwości azotu w moczu. Jak sobie przypomnę, dam znać. Póki co - praktyka nie zna żadnych zatruć, chyba, że wskutek nie dostosowania się do przeciwwskazań w tej terapii (nie wolno spożywać antybiotyków, palić czy pić alkoholu).

Gdzie sądziłem, że Ewa Dąbrowska leczy głodówką? Stosuje ją chyba tylko w wyjątkowych przypadkach.

kazdy argument zbywasz powstawaniem zlogow
Uogólniasz, ale w gruncie tak jest. Argumentów też troszkę się nazbierało. Co Cię w tej teorii boli, że jest za prosta? Zbyt logiczna? A wypróbowałeś ją chociaż na sobie, czy całe życie chcesz być marionetką medycyny konwencjonalnej?
Jeśli można coś sprawdzić na sobie i ma się wokół ludzi, którym to pomogło - to po co wciąż krzyczeć i płakać o mitach ze szkodliwością, gdyż wystarczy samemu sprawdzić?
Jeśli wsiąkniesz w teorię samoleczenia, na pewno się przekonasz na podstawie praktyk innych ludzi do tego, by samemu w końcu spróbować.

Gen4

Ale spróbój wypić całośc moczu który wydalasz a zobaczymy jak długo pożyjesz.
Zdarza mi się wypijać nawet 2 litry dziennie, tak samo, jak mojemu koledze - wieloletniemu praktykowi tej kuracji. Nie tylko żyjemy, ale mamy się nieporównywalnie lepiej, niż za czasów obcowania z medycyną konwencjonalną.

Uzdrowego człowieka w moczu nie ma bakteri. Samo jedzenie bakteri powoduje jedynie strawienie ich.
Nawet nie wyłapałeś, że pisałem to samo odnośnie obecności bakterii w moczu.
Z moich źródeł uryna nie poddaje się zjawisku trawienia, bo jest "swoja". Dostaje się do organizmu i rozpoczyna swoje działanie bez uruchamiania procesów trawienia. Składa się z płynu identycznego, jak te wewnątrz ustroju i ma wszystko to, co już było i przechodziło przez organizm.

Trochę się spóźniłeś ze swoją teorią, bo powstawanie nowotworów jest już dawno bardzo dokładnie opisane. Proponuje poczytać, choćby wikipedie.
A ja proponuję odkrycia lekarzy w świetle raka, których już zdążyłem wymienić. Wydaje mi się również, że podałem dokładny opis jego powstawania i wydaje się on być o tyle słuszny, że na jego podstawie naturopaci nie mają problemów z leczeniem raka u pacjentów.

Wiem, że macie problem z pojęciem właściwości leczniczych urynoterapii, czy głodówki. To nie są jedyne ujścia w dziedzinie samoleczenia.
Istnieje oczyszczanie organizmu i leczenie dietą - przy połączeniu obu tych czynności rezultaty są również zdumiewające.
O ile pierwsze dwa uważacie za szkodliwe co starałem się udowodnić jako bezpodstawne, to chyba leczenia dietą czy lewatyw nie uznacie za "niebezpieczne" dla zdrowia?

20.02.2009
16:24
[115]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

Po tym wątku widać, że nie istnieje ani darmowy ani niestety nawet płatny lek na najgorsze schorzenie ludzkości... na głupotę...

20.02.2009
16:25
[116]

qLa [ MPO Medic ]

Boze, widzisz to i nie grzmisz...
Zdradz mi jeszcze jedno - skoro glodowka i urynoterapia sa takim genialnym panaceum na wszystko, znanym od tysiecy lat, to dlaczego powstala dziedzina nauki zwana farmakologia, dlaczego tak jak kolega Serson zauwazyl umieralnosc dzieci byla wieksza, dlaczego ta metoda juz w dawnych czasach, w ktorych zostala wymyslona nie podbila swiata? Wtedy nie bylo koncernow farmaceutycznych, ktore by "przeklamywaly" twoje wspaniale kuracje.
Upraszczaniem natomiast chorob do teorii o zlogach i toksynach, jak mowilem,osmieszasz sie w moich oczach brakiem znajomosci podstawowych procesow zachodzacych w czasie choroby.
Argumenty, ktore tu przedstawiasz sa zupelnie zmyslone i nie maja zadnego podloza w dziedzinach nauki takich jak "fizjologia", "biochemia", "gastro-enterologia", "immunologia", no ale fakt, wszystkie te dziedziny nauki to jedno wielkie klamstwo nastawione na generowanie zysku.

Raczej nigdy nie sprobuje twoich logicznych metod, wole byc "marionetka medycyny" (lol), ktora opiera sie na naukowych faktach, badaniach klinicznych oraz leczeniu pacjentow i na pewno nie bede robil czegos, co jest nienaturalne dla organizmu tzn. nie dostarczal mu pokarmu, oraz pil czegos, co z natury ma byc z organizmu usuniete.

Zdrowa dieta - tak.
Aktywnosc fizyczna - tak.
Higieniczny tryb zycia - tak.

Urynoterapia - NIE!
Glodowka - NIE!

20.02.2009
16:34
[117]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

RESH

Nie, nie padły odpowiedzi. padło stwierdzenie, że "według Twoich źródeł" a to nie odpowiedź. Jakiś link by się przydał, gdzie takie ekonomiczne banialuki wypisują. Pozatym nie znam odpowiedzi, a czytałem wątek, na kluczowe pytanie - skoro przez 5000 lat medycyna konwencjonalna była w modzie, to dlaczego średnia długość życia zaczeła rosnąć dopiero wraz z rozwojem medycyny?

Tak po prawdzie to wolę spisek wielkich koncernów farmaceutycznych dzięki któremu ludzie żyją coraz dłużej, niż związek szamanów, za czasów których ludzie żyli 30-40 lat. Zresztą, co do średniej długości życia:

https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/rankorder/2102rank.html

Najdłużej ludzie żyją w społeczeństwach z najlepiej rozwiniętą opieką medyczną. Te państwa, gdzie takiej opieki nie ma, zaś nadal króluje medycyna konwencjonalna - w tym różne formy szamanizmu - cieszą się długością średnią od 40 do 60 lat. To o 20 lat krócej niż w państwach nafaszerowanych antybiotykami.

20.02.2009
16:58
[118]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

dlaczego ta metoda juz w dawnych czasach, w ktorych zostala wymyslona nie podbila swiata?
Niektóre metody były przeznaczone tylko dla wybranych kultur.
O ile głodówka była powszechnie stosowana w starożytności - silna młodzież spartańska czy perska wstrzymywały się od jedzenia i picia, to samo czynili Platon, Sokrates, Pitagoras i jego uczniowie czy Egipcjanie; to już na urynoterapię wg. mnie wpadli i kultywowali jogini Indyjscy, a wiedza o tej terapii przedostawała się przeważnie poprzez jednostki stykające się z ową kulturą. Była to - podobnie jak "asany" chińskie - kuracja dla wybranych. Głodówka została po prostu wyparta lub zapomniana. Mimo wszystko wymaga ona jakiegoś wysiłku, a kusząca perspektywa "leków" mogła być po prostu silniejsza.

dlaczego tak jak kolega Serson zauwazyl umieralnosc dzieci byla wieksza
Wśród bardziej współczesnych przykładów nie dotkniętych cywilizacją o umieralności dzieci nie słyszałem (wspomniani już Eskimosi przed najazdem cywilizacji). Powołujesz się na przeszłość, w ogóle nie odpowiadjącej realiom, które zapisały się w miarę współczesnych czasach.

osmieszasz sie w moich oczach
Czyli po prostu jesteś za tym, że jak przyczyną choroby jest jakaś bakteria, albo zaburzenia hormonalne, to one same nie mają swojej przyczyny, przez którą powstały? Po prostu nagle się zjawiły i zaczęły pustoszyć organizm?
Widzisz, to upraszczanie, ale też logika. Podaj mi jakąkolwiek chorobę, której nie uda mi się sprowadzić do trzech głównych przyczyn.

Argumenty, ktore tu przedstawiasz sa zupelnie zmyslone
Ani razu nie zajrzałeś do prac autorów, których przytoczyłem, a moja wiedza wywodzi się m.in. od nich. Skoro twoja medycyna jest pępkiem świata, nieomylna od zawsze (choć historia pokazuje zupełnie inaczej) i na dodatek przeczy praktyce tych metod przez zwykłych ludzi, to jak chcesz się dogadać?

Misiaty

Zresztą, co do średniej długości życia:
Bardzo dobry pomysł, żeby porównywać wszystkie narody, które zostały dotknięte przez cywilizację przy czym te biedniejsze - mają duży deficyt pokarmowy i żywią się głównie tym, co dostarczy zachód. Nie wspominając o epidemiach, które nigdy by nie zaistniały, gdyby nie biały człowiek na Czarnym Lądzie. Przynajmniej nie w takiej skali.

niż związek szamanów, za czasów których ludzie żyli 30-40 lat.
Mam niewiele wspólnego z szamanizmem.
Tryb życia - brak ruchu lub jego nadmiar, brak pokarmu, jego nadmiar i nieprawidłowe nawyki żywieniowe, mała powszechność jakiejkolwiek postaci medycyny,która mogłaby w jakkolwiek przytrzymać chorego człowieka przy życiu, a co dopiero wyleczyć, jak również wyniszczające wojny mogły przyczynić się do niskiego progu dożywalności. Jeśli równie powszechne byłoby kiedyś chociażby "ziołolecznictwo" jak dzisiaj medycyna, to mielibyśmy masowe doniesienia o dłuższym życiu przodków.
Myślę, że mało było kultur, które wiedziały jak żyć i dzięki temu dożywały dużo dłużej niż my dziś. Te, które ja znam istniały co najmniej do XX wieku może dlatego w ogóle je poznałem, bo tylko te w miarę współczesne przykłady z racji doniesień z wielu obozów były obiektywne?

20.02.2009
17:23
[119]

qLa [ MPO Medic ]

Głodówka została po prostu wyparta lub zapomniana.
Poniewaz powstaly zdrowsze i bardziej sensowne metody lecznicze ( o ile glodowke mozna nazwa metoda lecznicza ).

Powołujesz się na przeszłość, w ogóle nie odpowiadjącej realiom, które zapisały się w miarę współczesnych czasach.
Przykladow mam multum - nawet w rodzinie babci z jednej strony bylo 7 dzieci - 5 przezyla, z drugiej strony rodziny, na 13 osob przezylo 9. Wiec to ty powolujesz sie na przeszlosc, ktora nie odpowiada realiom.

Podaj mi jakąkolwiek chorobę, której nie uda mi się sprowadzić do trzech głównych przyczyn.
To jest niestety niewykonalne, bo juz udowodniles, ze ty wszystko, mimo wszystkich informacji, ktore podaje Ci ja, jak i kolega Gen4 sprowadzasz do swoich teorii, ktore sa niezgodne z prawda, a ja po prostu nie mam czasu na wertowanie po ksiazkach i podawanie Ci dokladnych cytatow co do dokladnej etiologii i przebiegu kazdej choroby.
Pozatym pomijasz moje liczne pytanie, jak rowniez pytania innych Golowiczow, jezeli nie potrafisz sobie dobudowac do nich teori zlogowo-toksynowej.

Ani razu nie zajrzałeś do prac autorów, których przytoczyłem, a moja wiedza wywodzi się m.in. od nich. Skoro twoja medycyna jest pępkiem świata, nieomylna od zawsze (choć historia pokazuje zupełnie inaczej) i na dodatek przeczy praktyce tych metod przez zwykłych ludzi, to jak chcesz się dogadać?
W zyciu nie napisalem, ze medycyna jest nieomylna, bo nigdy tak nie bylo, jednak z natury wiem, ze to eksperymentalne metody lecznicze, takie jak ty tu opisujesz, najczesciej byly powodem wszystkich nieprawidlowych skutkow dla organizmu.

Nie wspominając o epidemiach, które nigdy by nie zaistniały, gdyby nie biały człowiek na Czarnym Lądzie. Przynajmniej nie w takiej skali.
Kolejny mit - najlepszy przyklad to wirus HIV, ktory wzial sie z Afryki, a czlowiek "bialy" nie mial z tym zadnego zwiazku.

Powodzenia rowniez zycze w uzyciu niekonwencjonalnej medycyny w przypadku amputacji konczyn, ran cietych, postrzalowych, ustania krazenia. Leczenie prochnicy zebow? Znoszenie bolu w przypadku zgorzeli miazgi zeba?
Oczywiscie, jak rozumie, twoja przyszla zona nie bedzie rodzic w szpitalu?

Widzisz, to upraszczanie, ale też logika. Podaj mi jakąkolwiek chorobę, której nie uda mi się sprowadzić do trzech głównych przyczyn.
Wiesz, idac twoim tokiem myslenia, to ja na kazda bzdete, ktora ty wypisales, moglem napisac "bo tak jest i juz". Wszystko mozna sprowadzic do parteru za pomoca powtarzanego w kolko argumentu.

To tak jak twierdzic, ze swiat jest plaski i lezy na grzbietach 4 sloni, bo tak jest i juz, a reszta to spisek wielkich koncernow astronomicznych i astrologicznych oraz USA, ktore chce trzepac kase.
Przeciez sa teleskopy - no to co? Teleskopy to przeklamanie, sztuczne obrazy wytworzony zeby mamic ludzi. W taki sam sposob ty podwazasz medycyne, co dla mnie jest po prostu nienormalne.

20.02.2009
17:39
[120]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

nawet w rodzinie babci z jednej strony bylo 7 dzieci - 5 przezyla, z drugiej strony rodziny, na 13 osob przezylo 9.
Jeszcze nasze babcie mogły spokojnie korzystać z usług medycyny konwencjonalnej miały produkty jak mąka, cukier, sól itd.

sprowadzasz do swoich teorii
Robisz to samo. Ja cały czas wyrażam otwartość na udowodnienie w praktyce, boisz się czegoś? Przecież podpiszę papierek "biorę za siebie odpowiedzialność".

to eksperymentalne metody lecznicze, takie jak ty tu opisujesz, najczesciej byly powodem wszystkich nieprawidlowych skutkow dla organizmu.
Kontynuuj, każdy niezaznajomiony z tematem Ci przyklaszcze.
Czemu nikt w moim otoczeniu nie doznał negatywnych skutków głodówki, a wręcz przeciwnie?
Jest jakaś luka, o której nie wiem? Powołuję się na własne doświadczenie, bo znudziło mnie odsyłanie Cię do praktyki lekarskiej z głodówką i urynoterapią. Złapałbyś się za głowę patrząc na osiągane wyniki, wystarczy odrobina większej tolerancji. Uznałeś swoją medycynę za jedyną i słuszną - kropka.
Gdybym ja dalej tak myślał jak Ty, to mógłbym dziś być kaleką, a już na pewno nie cieszyłbym się zdrowiem jakie mam.

najlepszy przyklad to wirus HIV, ktory wzial sie z Afryki
Pochodzenie i czas powstania wirusa HIV są nieznane, a hipotez powstało wiele. Jedna z nich, to doszło do zakażenia po nalocie cywilizacji na afrykę (czyt. tym samym osłabieniu czynności obronnych ludności).

20.02.2009
18:04
[121]

shadzahar [ Generaďż˝ ]


masz doucz się na temat HIV. Może chociaż jedną głupotę mniej będziesz głosił.

20.02.2009
18:12
[122]

KDV [ Pretorianin ]

Do autora wątku ----> kopiuj -wklej i załóż nowy wątek no nie xD

20.02.2009
18:30
[123]

qLa [ MPO Medic ]

shadzahar
Dziekuje za wyreczenie mnie.

Jeszcze nasze babcie mogły spokojnie korzystać z usług medycyny konwencjonalnej jak i produktami typu mąka, cukier, sól itd.
No coz, to ja juz wspominalem o wczesniejszych wiekach w Europie i umieralnosci dzieci.

Robisz to samo.
Nie, ja nie buduje swoich teorii, ja Ci przedstawiam teorie powstale w wyniku naukowych badan w danej dziedzinie nauki, ty natomiast przedstawiasz mi efekty "cudownych ozdrowien", co do ktorych wiarygodnosci pewien byc nie moge, poniewaz nie ma nad nimi kontroli.

bo znudziło mnie odsyłanie Cię do praktyki lekarskiej z głodówką i urynoterapią
Wiekszosc nazwisk ludzi, ktorych wymieniles z lekarzami nie maja nic wspolnego ( oprocz paru wyjatkow ).

Pochodzenie i czas powstania wirusa HIV są nieznane, a hipotez powstało wiele.
Znowu tworzysz swoje teorie, tak jak na temat funkcjonowania organizmu ludzkiego.

Znowu pominales to, co bylo dla Ciebie niewygodne.

Teraz skoro tak bronisz swoich metod leczniczych, to ja poprosze o:
a)zamieszczenie linka z filmikiem, jak stosujesz swoj wlasny mocz w celu leczniczym;
b)przejscie na dluga glodowka i wklejenie tutaj wynikow badan wysilkowych i ogolnych organizmu po tej glodowce;

Poczekam te 20 dni, specjalnie majac podwieszony watek. Jezeli naprawde twoja metoda jest tak genialna - udowodnij. Medycyna konwencjonalna udowadnia na codzien, twoja opiera sie na przeslankach ludzi, wiec masz okazje w troche szerszym gronie udowodnic prawdziwosc swoich tez o zlogach, toksynach, trawieniu zrostow i guzow.

20.02.2009
18:38
[124]

hctkko. [ The Prodigy ]

qLa i Misiaty, chciało się wam odpisywać na te wszystkie posty? jestem dla was pełen podziwu :)

RESH >>>
Czemu nikt w moim otoczeniu nie doznał negatywnych skutków głodówki, a wręcz przeciwnie?
to proste, bo ty ani nikt z twojego otoczenia nie głodował. wciskasz ludziom niezły kit ;)
takie zachowanie przypomina mi w pewnym sensie dilera narkotyków, który sam nie bierze, ale innym wciska niezłe gówno.
nie ma co się oszukiwać, głoszenie takich teorii ma na celu wyciągnięcie kasy od osób chorych. zwykłe żerowanie na cudzym nieszczęściu, często manipulowanie ludzkimi emocjami.
qLa zresztą już napisał, że nieźle można na tym zarobić.
myślę, że forum gola to raczej złe miejsce na takie sprawy, bo ludzi jest tu całkiem sporo - zwłaszcza młodych, nawet studenci medycyne się znaleźli. trafiła kosa na kamień :)
dyskusja toczy się od ponad stu postów, na których przeczytanie poświęciłem prawie godzinę. w oczy rzuciła mi się jedna rzecz - rzucasz wiele haseł, odwołujesz się do historii i wątpliwej klasy "naukowców". problem w tym że większość twoich słów nie ma poparcia w rzeczywistości i dla osób mających trochę więcej oleju w głowie nie jest problemem obalenie twoich teorii.
konkretów nie przywołuję, bo kto chce sam przeczyta(ł) trochę wyżej. zabierasz się do dyskusji nie posiadając wiadomości z dziedziny biologii i chemii z podstawy programowej dla liceum. z czym do ludzi.

eot z mojej strony i dziękuję za dostarczenie mi rozrywki w to nudne popołudnie :)

20.02.2009
18:52
[125]

qLa [ MPO Medic ]

kctkko
Jako student 4 roku medycyny, czuje sie do tego zobowiazany.

RESH
Tutaj masz artykul, co do wielkiej wagi odzywiania w terapi nowotworowej:

Ogolnie polecam Ci poczytac artykuly z tej stronki, moze troszke madrzejsze tezy wtedy bedziesz przedstawial.

Tak jak pisalem juz kilkakrotnie - zgadzam sie z Toba, co do tego, ze tryb zycia, higienia zycia, tryb, to co jemy, czyli ogolnie - nasz sposob na zycie ma gigantyczny wplyw na to, jak nasz organizm sie czuje, ale wiekszosc tez, ktore tu przedstawiasz, jest po prostu w mojej opini, jak i w opini aktualnego stanu nauki medycznej blednych.

Serson
Czekam na odpowiedz ;)

No i jak - podejmujesz sie zadanie, ktore Ci zaproponowalem?

20.02.2009
19:26
smile
[126]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@qLa


"Roznica miedzy mna a Toba jest taka, ze ja mam wiedze medyczna, ty jej nie masz."

1. Ja nie mam wiedzy medycznej - to na pewno, jeśli ty twierdzisz, że ją masz to pewnie masz rację. Jest jednak jeszcze jedna różnica. Ja mam wiedzę historyczną, ty jej (prawdopodobnie) nie masz.


"Sek w tym, ze ja wiem co pisze, ty natomiast dywagujesz i negujesz fakt istnienia przekazow, ktore traktowaly o dlugosci zycia roznych osob z przeszlosci lub podwazasz autentycznosc tych przekazow."

2. Dowiem się w końcu o jakie konkretnie przekazy Ci chodzi ? Jak mogłem podważać autentyczność czegoś jeśli nie wiem, co to jest ?


"Szczegolnie, ze obecna średnia wieku to 72 lata :)"

3 W 2007 roku wg GUS było to w Polsce dla mężczyzn niecałe 71 ale niech Ci będzie, że 72. Nie w tym rzecz, Gen4 stwierdził że "Avicenna doprowadził swoją terapią do własnej śmierci", jeśli w wyniku tego "doprowadznia do śmierci" żył 57 lat (w czasach gdzie 35-latek był podobno starcem !) to nie jest źle moim zdaniem.


"Oczywiscie, ze nie sugeruje. Cuda sie zdarzaja, okazy zdrowia rowniez, ja przedstawilem Ci czarno na bialym statystyki oczekiwanej dlugosci zycia w Afryce, a ty sie uczepiles "5 osob"."

4. Uczepiłem się ? Dokładnie o to zapytałeś, pytasz się a potem odpowiedź uznajesz za "uczepienie się". Dogodzić takemu...


"Ok wiec spytam tak - jakie ty masz dowody na to, ze czlowiek w np. sredniowieczu zyl tak samo dlugo jak obecnie? Logicznie myslac - gorsze zaplecze medyczne, gorsze warunki sanitarne, ciezszy tryb zycia."

5. Ok, więc ja spytam się tak: Gdzie ja napisałem, że w średniowieczu, "człowiek żył tak samo długo" ? To ty stwierdziłeś, ze 35 latek był "w starożytności" uznawany za starego. Zechcesz jakoś rozwinąć tę genialną myśl ?


"Wymien prosze."

6. Ok ale ostrzegam, że skorzystam z Twojego ulubionego źródła wiedzy wszelakiej czyli wikipedii. Jeśli to, co tam piszą to bzdura (co jest niewykluczone) to ODSZCZEKAM to, co powiedziałem o rozwoju medycyny w średniowieczu:

c. 750 AD, inoculation and variolation, by Madhav[57]
c. 1000, cataract extraction and hypodermic needle, by Ammar ibn Ali al-Mawsili[58]
c. 1000, injection and syringe, by Ammar ibn Ali al-Mawsili[58]
c. 1000, adhesive bandage and plaster, by Abu al-Qasim al-Zahrawi (Abulcasis)[59]
c. 1000, cotton dressing and bandage, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[citation needed]
c. 1000, catgut, by Abu al-Qasim al-Zahrawi
c. 1000, curette, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, forceps, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[61]
c. 1000, ligature, by Abu al-Qasim al-Zahrawi
c. 1000, retractor, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, scalpel, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, sound, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, surgical hook, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, surgical needle, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[62]
c. 1000, surgical rod, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]
c. 1000, surgical spoon, by Abu al-Qasim al-Zahrawi[60]

1000—present
c. 1025, thermometer, by Avicenna (Ibn Sina)[63]
c. 1025, steam distillation, by Avicenna
c. 1025, essential oil, by Avicenna
c. 1150, inhalational anaesthetic, by Ibn Zuhr (Avenzoar)[64]
c. 1280, spectacles, in Italy
"

Mnie się to wydaje całkiem pokaźną listą wynalazków w dziedzinie medycyny. Chociaż oczywiście to rzecz względna.


"Acha."

7. Owszem, "acha" to dobre słowo, rozumiem, że przyjąłeś do wiadomości ?
Naprawdę metodologia badań historycznych (w tym demografii historycznej) nie wydaje się być Twoją mocną stroną. Moją też nie jest ale jakieś podstawowe pojęcie mam, w końcu taki przedmiot jak "nauki pomocnicze historii" przyda się do czegoś. A wszyscy studenci tak nań klną !

20.02.2009
19:38
[127]

qLa [ MPO Medic ]

Ok, wiec przyznaje Ci racje - ze srednia wieku przesadzilem, ale nadal uwazam, ze przecietna dlugosc zycia w obecnym czasie jest dluzsza. I nie wynika to tylko z umieralnosci niemowlat.
Okreslilbym go na 5x lat :)

Co do osiagniec medycyny w sredniowieczu - porownaj je teraz do osiagniec wieku XIX-XX, jak dla mnie to jest niebo, a ziemia.

20.02.2009
19:57
[128]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

Masz rację ! Oczywiście, że jest dłuższa - w porównaniu z wiekiem XIX wiemy to na pewno, a ekstrapolując, nawet bez badań, można to samo założyć co do wieków wcześniejszych. I nie wynika tylko z umieralności niemowląt. Ja tylko starałem się wytłumaczyć, że:
A) niekoniecznie dotyczy to w takim samym stopniu całych społeczeństw jak elit - naprawdę wiele wskazuje, że wyższe klasy w Imperium żyły całkiem długo (jeśli nie liczyć tych nieszczęsnych niemowląt i bardzo małych dzieci) - oczywiście nie 70 i więcej lat średnio ale też nie 20. 35-latkowie NIE byli uznawani za starych (przynajmniej jeśli chodzi o mężczyzn).
B) prawie niemożliwym jest stwierdzenie dokładnie jaka była ta średnia życia dawniej - a szczególnie w starożytności, nie mamy statystyk (bo takich nawet nie prowadzono) więc analizujemy inne źródła (nie tylko pisane, pomaga też archeologia)
C) Do wzrostu średniej życia w XIX w. w wielu częściach świata przyczynił się ziemniak (zwany kartoflem) na równi z medycyną. To oczywiście uproszczenie ale wiadomo o co chodzi.


Wiesz trudno porównywać takie rzeczy. Koło to był genialny wynalazek w swoim czasie - ale w dzisiejszych czasach wydaje się śmieszny.

20.02.2009
19:59
smile
[129]

qLa [ MPO Medic ]

Zgadzam sie z Toba :)

20.02.2009
20:28
[130]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

qLa

a)zamieszczenie linka z filmikiem, jak stosujesz swoj wlasny mocz w celu leczniczym;
b)przejscie na dluga glodowka i wklejenie tutaj wynikow badan wysilkowych i ogolnych organizmu po tej glodowce

Jeśli powiesz co zmieni dla Ciebie widok pijącego własną urynę, to się zastanowię.
Co do propozycji z głodówką - podaj dokładnie jakie wyniki chciałbyś ujrzeć.

20.02.2009
21:39
[131]

Gen4 [ Centurion ]

Awicena żył by dłużej gdybył dał się leczyć innym kolegą po fachu :)

20.02.2009
22:00
[132]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

RESH ---> Głodówka Ci wzrok popsuła ?

"i wklejenie tutaj wynikow badan wysilkowych i ogolnych organizmu po tej glodowce"

Jeżeli nie wiesz jakie badania wchodzą w skład - dość ogólnie ale jasno - określonego zakresu badań - to o czym w ogóle chcesz rozmawiać?
Powtarzasz jak papuga sformułowania z idiotycznych stron internetowych mających na celu tylko i wyłącznie wyciągniecie kasy od ludzi, popierasz to pseudonaukowym bełkotem, który średnio rozgarnięty licealista wyśmieje, nie znasz pojęć medycznych, biologicznych, chemicznych, tylko bajdurzysz cały czas o "złogach" ...

Skoro qLa ma uściślić zakres badań - to Ty wreszcie podaj definicję tych mitycznych "złogów". Przynajmniej będziemy wiedzieć co rozumiesz pod tym pojęciem.
Bo jak na razie to - wybacz - pier*olisz bez sensu.

W dodatku przemilczasz najważniejszą sprawę w głodówkach. A niepełna informacja jest gorsza niż kłamliwa informacja. Co i tak się przewija w niemalże każdym Twoim poście. A może po prostu całkowity, kompletny i radośnie ignorowany przez Ciebie fakt braku znajomości fizjologii człowieka.
Głodówki MUSZĄ się łączyć ze wzmożoną aktywnością fizyczną.
Pierwsze co zeżre organizm podczas głodówki, to mięśnie, a nie mityczne złogi, czy zgromadzony tłuszcz. Po prostu białko jest najłatwiej przetwarzane, ma wysoką wartość energetyczną i przetwarzanie go nie obciąża tak bardzo organizmy jak przetwarzanie tłuszczu.
Aktywność fizyczna "daje znać" organizmowi, że mięśnie są mu potrzebne i organizm wybiera wtedy jako pierwszy zgromadzony tłuszcz.
Widziałem na własne oczy jak głodujący - niestety przymusowo - człowiek pozostał z prawie całą tkanką tłuszczową, a z totalnym zanikiem masy mięśniowej. Obserwowałem to przez pół roku. Aż do jego śmierci.
To w bardzo dużym skrócie.

20.02.2009
22:16
smile
[133]

Marcinwin [ Konsul ]

RESH, posłuchaj teraz uważnie.

Wiem że odświeżam starego kotleta, ale dopiero teraz trafiłem na temat. To co mówisz to bardzo ciekawe, o niektórych tych kwestiach sam kiedyś myśłałem, ale twoja teoria ociera się nieco o teorie spiskowe. Słyszałem np kiedyś że rek na raka/HIVa dawno istnieje, jest jednak zatajana przez rządy, gdyż tego typu choroby mają znaczący wpływ na śmiertelnośc, która by DRASZTYCZNIE spadła (ile ludzi DZIENNIE umiera z powodu nieuleczalnej choroby ? chyba najczestszy powód zgonu), myśle że tydzien i zmiany juz by były odczuwalne, to na pewno. Kilkanaście dni i NASA by chyba ciut przyspieszyła prawce nad programem lądowania ludzi na Marcie Jednak nie ma jednoznacznych dowodów za i przeciw tej teori, to tylko domysły, także w tym wypadku jedyną racjonalną postawą jest oczywiście agnostycyzm.

Druga kwestia - choroby po coś są, bakterie/wirusy to też życie, istoty, byt, natura je po coś stworzyła. Moze to jej naturalny sposób na pozbycie się slabych jednostek (tak, wiem, 50 latek noblista, którego rak pochłonął i zgnił od środka, MOGŁ byc w pelni wartosciowym człowiekiem) ? Tego nie wiemy, takze warto zastanowić się, czy warto w sposób sztuczny/medyczny podtrzymywac życie. Rozumiem, drobne zmiany oczywiście tak, ale jestem przeciw sztucznym nerkom, sercom i kto wie czego jeszcze ... Ale to osobny temat do długich rozwazan.

3 sprawa - o czym zapominasz. BYC MOZE masz racje, moze da sie wszystkie przyczyny sprowadzić do tych 3 podstawowych. Ale nie uwzględniłem indywidualnych predyspozycji człowieka, jego uwarunkować fizycznych, genowych. Zwróć uwagę na dziedziczność chorób, na uwarunkowania genetyczne, zwiększające prawdopodobieństwo zajścia na jakąs chorobe. Pozatym - każdy człowiek ma inną tolerancje na każdy z wymienionych przez ciebie RESHU badzcow. Wiesz, jeden czlowiek bedzie codziennie biegał 30 min i bedzie zdrowy, ktos inny dostanie od tego zawału (nie musi byc to ktoś stary). Co dla jednego jest lekarstwem, dla innego trucizna, takze nie da sie dobrac idealnych proporcji dla każdego. Sluchaj, ja sie kiedys zastanawiałem nad czyms takim - po co sobie robimy jedzenie, czemu nie stworzono idealnego proszku mieszanego razem z wodą, spozywanego 2-3 x dziennie, zawierajacego wszystkie białka, witaminy, inne niezbedne składniki + extra rzeczy ? Fakt faktem, przemysł farmaceutyczny i zywieniowy szybko by padł, chociaz ten drugi niekoniecznie, np ja bardzo sobie cenie przyjemnosc jedzenia i urozmaicania potraw, ale kto powiedział że taka syntetyczna papka musi być niesmaczna ;)

Koniec z koncow po czesci przyznaje ci racje. Mysle troche podobnie, kazda choroba ma jakąs przyczyne. Na pewno wywolują to jakies roznice ze srodowiska zewnetrznego, nikt sam z siebie nie zachoruje. Ale 2 osobniki, dla ulatwienia blizniaki, zyjace/jedzace w tym samym srodowisku moga sie rozwinac zupelnie inaczej - zapomniales o jednej z przyczyn wewn, tzn uwarunkowaniach genetycznych i indywidualnych predyspozycjach.

Jeszcze krotko o medycynie alternatywnej, bo tez to poruszasz. Na pewno ciekawy tamat do rozwazan, ale ja krótko. Nie znam sie, nie mam pojecia czy to działa, jestem raczej racjonalistą, doceniam wartosc nauki, a sama nazwa 'alternatywna' podpowiada mi, ze nie jest ona poparta nauką, tym bardziej ze nie jest oficjalnie zaakceptowana (ale to akurat słaby argument, przecież kiedyś oficjalnie nikt nie wierzył w ... bakterie ;) - zobacz, jak ktoś kiedys wspomnial ze istnieją bakterie (np w sredniowieczu) to zaraz uznawano go za szalenca i palono na stosie. dzisiaj jak ktos powie ze bakterię nie istnieją to tez uznaja go za szalecna, także WSZYSTKO jest względne, zawsze to powtarzam, i to chyba jedno jedyne motto ktorego jestem pewien na 100% i zawsze sie sprawdza, ups ale zboczyłem z tematu. I teraz przytocze pewien eksperyment o którym czytałem - zasłonili kolesiowi oczy, i przylozyli mu do ciała kawałek abrdzo zimnego lodu (duze zimno skóra ludzka odczuwa tak samo jak duże ciepło). Powiedzieli mu że go poparzyli i co się okazało - że powstała rana jak po poparzeniu .. Do czego zmierzam - widzisz, siła woli, podświadomości raczej, jest ogromna, i - nie negując medycyny alternatywnej - sądze, ze w tej kwestii ona odgrywa kluczową rolę.

Zastanów się nad tym i powiedz co sadzisz, mi generalnie podoba sie twoja wypowiedz, jestem skłonny się z nia po czesci zgodzic tylko jak mowie, trzeba uzupelnic ;) pozdro ziomek

Na koniec cos co mi sie jeszcze przypomnialo, powinno byc wczesniej, raczej jako ciekawostka. UDOWODNIONO ze maruhuana, zmiejsza objawy, przyspiesza kuracje i poprawia stan zdrowia u pacjentów chorych na raka ;) Mimowszystko - prawie wszedzie zakazana (ale ktos mi mowil o trawce leczniczej w automatach w USA nie wiem czy to prawda). Ale narkotykow lepiej tu juz nie ruszajmy, bo to kolejny dłuuugi temat, o którym nawet mi sie nie chce tu mowic, nie czas i miejsce.

20.02.2009
22:51
smile
[134]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

RESH:
Już abstrahując od tych wszystkich głupot i pomijania niewygodnych pytań... to nawet jeśli miałbyś dożyć w zdrowiu psychicznym i fizycznym tych 90 lat - to opłaca się?
Z tego co napisałeś to rezygnujesz z kilku pomniejszych przyjemności (używki) oraz z jednej z większych - z jedzenia (już picie moczu pomijam... chyba smaczny nie jest)... bo skoro jesz raz dziennie (i to pewnie jeszcze jakieś zdrowe wynalazki) to omija Cię ogromna przyjemność :)

Tak więc - jeśli ja miałbym dożyć 90ki w całkowitym zdrowiu... ale jednocześnie zrezygnować z tak wielu przyjemności... to co to za życie? Przykro mi, ale ja się wypisuję :)

20.02.2009
22:55
[135]

Marcinwin [ Konsul ]

Życie człowieka po 60tce to [w wiekszosci] czysta wegetacja, nie ma sensu na siłe wydłuzać, o czym pisałem wyzej ;]

20.02.2009
23:05
[136]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Hellmaker

W dodatku przemilczasz najważniejszą sprawę w głodówkach.
Skoro moje odsyłanie do lektury na temat prawidłowego przeprowadzenia głodówki i częstego podkreślania - "prawidłowo dozowana głodówka", "prawidłowo przeprowadzona głodówka" sa dla Ciebie moim sposobem na przemilczenie. Nic nie napisałem o sposobach jej przeprowadzania, bo nikt nie wyraził chęci posiąść taką wiedzę. Zainteresowanych zawsze wpierw odsyłam do zaznajomienia się z tym zagadnieniem ewentualnie zadawaniem pytań - na łamach tego tematu jakoś zastosowałem pierwsze rozwiązanie.

to Ty wreszcie podaj definicję tych mitycznych "złogów"
Wiem, że temat trochę się rozrósł, ale podawałem dokładnie definicję złogów czy starałem się opisywać, jak ja to rozumiem.

bajdurzysz cały czas o "złogach"
Udało Ci się cały mój dorobek "wywodowy" w tym temacie sprowadzić do złogów. Nie ukrywam, że kieruję się najprostszymi zasadami na polu samoleczenia i one w moich oczach skutkują. To, że w rozmowie ze mną o przyczynach chorób jesteś skazany na notoryczne słuchanie przeważnie o złogach, to co ja na to poradzę? Porozmawiasz z lekarzem, to on Cię mniej zanudzi - będzie co przy każdej chorobie podawał jakieś inne zjawisko, które ją spowodowało. Widzisz, do mnie to nie przemawia, a w 5 sekund swojego poglądu nie ułożyłem. Zarówno wierzyłem w medycynę konwencjonalną, jak obecnie w samoleczenie - poznałem obie dziedziny i dokonałem wyboru.

Powtarzasz jak papuga sformułowania z idiotycznych stron internetowych mających na celu tylko i wyłącznie wyciągniecie kasy od ludzi
Masz na myśli naturolog.pl? Zdarzyło mi się kilka razy skopiować tekst, tylko jest rzecz o której nie wiesz - kopiowałem swój własny tekst :)
Druga część tekstu - możliwe, że Cię po prostu poniosło.

Marcinwin

Szczerze, właśnie miałem porzucić ten temat, tylko jakoś twój post zobowiązał mnie do odpisania.

choroby po coś są, bakterie/wirusy to też życie, istoty, byt, natura je po coś stworzyła.
Uważam, że właśnie je stworzyła jako "karę" za nieprawidłowy tryb zycia. Atakują tylko słaby organizm i starałem się to wyjaśnić. Że ktoś z całego mojego pisania wychwytuje tylko słowo "złogi", to już nic nie poradzę. Nikogo do swojej wiedzy nie zmuszam.

Zwróć uwagę na dziedziczność chorób, na uwarunkowania genetyczne
Zwróciłem już przy okazji wcześniejszych postów. Moim zdaniem predyspozycje do jakiejś choroby to rzecz oczywista, tylko nie jest istotna jeśli twoje odżywianie, równowaga emocjonalna i ruchowa stoją na odpowiednim poziomie. O wadach wrodzonych już napisałem. Ja ich nie skreślam na dział z chorobami "nieuleczalnymi".

Pozatym - każdy człowiek ma inną tolerancje na każdy z wymienionych przez ciebie RESHU badzcow. Wiesz, jeden czlowiek bedzie codziennie biegał 30 min i bedzie zdrowy
Każdy ma inne predyspozycje w podejmowaniu wysiłku. Ale czy obliczu gromadzenia zanieczyszczeń prowadzących do choroby? Może być ich inne natężenie, inny sposób gromadzenia czy mogą inaczej zakłócać funkcjonowanie ustroju, to jasne - w końcu każdy jest inny. Ale nadal choroba potrzebuje katalizatora do swojego wzrostu w postaci moich trzech czynników. Moim zdaniem predyspozycje do chorób nie zaistnieją bez spełnionych warunków - złej diety czy biernego trybu życia.

Ogon.

Tak więc - jeśli ja miałbym dożyć 90ki w całkowitym zdrowiu... ale jednocześnie zrezygnować z tak wielu przyjemności... to co to za życie? Przykro mi, ale ja się wypisuję :)
Kiedy okazuje się, że z biegiem postępów przestajesz mieć parcie na "pyszne" jedzenie, zaczynasz zastępować rozkosz zaspokajania kubków smakowych innymi, zaspokajającymi inne zmysły :)

już picie moczu pomijam... chyba smaczny nie jest
Smakuje jak woda i nie ma zapachu. Oczywiście nie zawsze tak było :)

Niech nikt mnie nie wiesza, ale obserwuję własny wątek i postanowiłem, że nie ma sensu dalsze odpisywanie. Już myślałem o tym wcześniej, ale byłem deko głupi i jedyna różnica między tamtą chwilą, a tą to taka, że ktoś w 50 poście by uznał: "pominął niewygodne twierdzenia". Jakoś nie chciałem się z tym zgodzić, starałem się odpisywać na wszystko, mamy setny post i jeśli na coś nie odpiszę, padnie twierdzenie: "pominął, bo nie wiedział/niewygodne pytanie/jest drętwy". No ok, niech wam będzie. Wyrażałem swój światopgląd, jest bardzo prosty - przynajmniej ja tak to odczuwam. Do mnie przemówił, sprawił, że cieszę się końskim zdrowiem i nie muszę się trząść przed igłami i operacjami jako czymś koniecznym.

20.02.2009
23:36
[137]

qLa [ MPO Medic ]


Na koniec cos co mi sie jeszcze przypomnialo, powinno byc wczesniej, raczej jako ciekawostka. UDOWODNIONO ze maruhuana, zmiejsza objawy, przyspiesza kuracje i poprawia stan zdrowia u pacjentów chorych na raka ;)


Tu akurat Ameryki nie odkryles;) Marihuana ma dzialanie przeciwbolowe, od dawna byla stosowana w medycynie ludowej, natomiast przyklad szerszego zastosowania to np. uzywanie jej zamiast morfiny w Wietnamie przez zolnierzy USA.
Marihuana wykazuje tez pozytywny wplyw przy niektorych chorobach oskrzeli - dochodzi do ich rozszerzenia.
Na stronie WHO mozna znalezc pelen raport na temat jej wspanialego dzialania :]

20.02.2009
23:42
[138]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Moj ulubiony gatunek tematow - gdy jest napisane dużo i głupio. Rozbierzmy na ten przykład prawdziwe przyczyny chorob w ilości trzy - odżywianie, stres i brak ruchu. Rozumiem, że wzorcowe odżywianie, życie na Tahiti w roli kacyka oraz codzienne opływanie wyspy eliminują starość? Proponuję skoncentrować życiową energię na urynoterapii w obiegu zamkniętym jako rozwiązanie problemu suszy w Etiopii. Oraz samoleczenia się w postaci kynologicznej. Czuwaj.

21.02.2009
03:23
[139]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

Serson ( Wasylus) - wynalazki nie były tak różowe i szybkie przyklad nawet głupi termometr:
Thermometers have been around for a long time. The first thermometers were called thermoscopes. Several inventors contributed to their overall development. Santorio Santorio was the leader in putting a numerical scale on an instrument. In 1593, Galileo Galilei invented a very basic water thermometer. The inventor of the first mercury thermometer was Gabriel Fahrenheit in 1714, followed by the introduction of his temperature scale in 1724. In 1867, Sir Thomas Allbutt introduced the first thermometer meant to take the temperature of a person. Much later, Theodore Hannes Benzinger invented the ear thermometer.

ten z 1024 był używany znaczeniu tylko w FIZYCE ;) Pierwsze wykorzystanie termometru w medycynie to 19 wiek :D

Kolejne : skalpel

Usually made from steel, bronze, obsidian or even bamboo, scalpels were some of the first medical instruments ever to be used by civilised man. Although it is not known exactly when the first scalpel was used, they were widely available during the era of Hippocrates circa 460BC and the Ancient Egyptians are believed to have used obsidian scalpels during the embalming process over 4000 years ago.

Czyli 460 lat ale przed naszą erą ;)

dalej? ;)

Ogólnie co do Avicenna czyli Ibn Sina. Jego dzieła a dokładniej traktaty z 450 dotrwało obecnie około 240 z czego zaledwie 150 filozofia a "zaledwie" 40 to medycyna. I nie są tylko jego dziełami a dokładniej : "Ibn Sina developed a medical system that combined his own personal experience with that of Islamic medicine, the medical system of the Greek, Aristotelian metaphysics (Avicenna was one of the main interpreters of Aristotle), and ancient Persian, Mesopotamian and Indian medicine"

Czyli połączenie obserwacji własnych i spisanie teorii KILKU różnych szkół medycznych :) Zgadza się wniósł do medycyny sporo i to naprawdę sporo ale nie aż tak dużo jak napisałeś. Raczej jest ojcem medycy ale w formie wprowadzenia badan, infekcji zakaźnej i izolowania pacjenta, MEDYCYNY OPARTEJ NA BADANIACH, BADANIA KLINICZNE, podłożył podwaliny pod aromatoterapię (której raczej nikt nie zaprzecza :) )i paru innych odkryć i pojęć ale z tymi przyrządami to przesada ;)

To jak usłyszymy odszczekanie? :D

21.02.2009
10:57
[140]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

RESH ---> "Udało Ci się cały mój dorobek "wywodowy" w tym temacie sprowadzić do złogów."

Nie. To Ty wszelakie choroby i dolegliwości sprowadzasz do owych mitycznych "złogów". ZŁogi w jelitach, kamienie kałowe, złogi we krwi ... złogi, złogi, złogi ...

"Zdarzyło mi się kilka razy skopiować tekst, tylko jest rzecz o której nie wiesz - kopiowałem swój własny tekst"
O ja pieprzę. Jeszcze lepiej. Proszony o jakieś dowody, czy wyjaśnienia, nie podpierasz się argumentami LEKARZY (nie chodzi mi o dr. przed nazwiskiem - bo znając tego typu "cuda" to są dr wszystkiego tylko nie medycyny), to Ty się podpierasz swoimi własnymi wywodami? Pomijam fakt, że pewnie chodzi o ów kawałek zaczynający się od 300 sekcji dr. Erherta, który to kawałek w identycznej formie można znaleźć na kilku forach o podobnej tematyce. "krzysztof" to Ty?

A tak w ogóle to podaj jakieś informacje - najlepiej "niezależne" linki do tych wszystkich autorytetów medycznych (czy oby?), których opiniami się podpierasz. Dr. Erhert chociażby - jakiś życiorys, doktorem czego był (pewnie maszynoznawstwa), i innych.
Bo szafowanie tytułami prof. dr, itd. jest mało czytelne jeżeli nie wiadomo czego doktorem ten ktoś jest.

Resztę zignoruję, zgodnie z zasadą, którą Ty wprowadziłeś. Ignorowanie części wypowiedzi.

21.02.2009
15:04
[141]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

RESH

Kiedy okazuje się, że z biegiem postępów przestajesz mieć parcie na "pyszne" jedzenie, zaczynasz zastępować rozkosz zaspokajania kubków smakowych innymi, zaspokajającymi inne zmysły :)

Tzn. jesz też kupę? Swoją drogą to intrygujące, że twierdzisz, że mocz nie pachnie. Mocz cuchnie. Zastanawiam się jaki to poziom perwersji, picie własnego moczu.

P.S. Mówisz o naturze a ją całkowicie odrzucasz. Skoro człowiek wydala kał i mocz to chyba naturalne jest to, że organizm chce ich się pozbyć. Więc twoja naturalność ma z naturą mało wspólnego ;)

21.02.2009
15:12
[142]

qLa [ MPO Medic ]

Ja sobie tak mysle - jaki swiat bylby cudowny, gdyby kazda choroba mozna bylo wyleczyc glodowka i piciem wlasnego moczu.

25.02.2009
13:23
[143]

halfmaniac [ Dr. Freeman ]

Dobra panie, powiedz tylko co zrobić, aby mocz tak nie cuchnął to może pogadamy..???

25.02.2009
16:10
[144]

RESH [ Fanboy Kobiet ]

Jadanie tylko surowych roślin zazwyczaj niweluje kiepskie walory uryny.

20.03.2009
13:39
[145]

jerzdna [ Junior ]

Przez przypadek /a może nie?/ trafiłem na to forum podczas szkania życiorysu G P Małachowa. Nigdy wcześnie nic nie pisałem na żadnym forum, jednak po przeczytaniu wypowiedzi postanowiłem podzielic sie moim doświadczeniami.
Obecnie jestem w 22 dniu głodówki na urynie i wodzie podczas której przeszedłem już żółtaczkę, bóle wątroby z wydaleniem kamieni z woreczka żóciowego, silne bóle nerek podczas których wydaliłem kamień. W chwili obecnej nie mogę schylić głowy tak mam zajęte zatoki, które oczyszczaja sie bardzo szybko. Czytając opinie czytelników dochodze do wniosku, że wszyscy chcieliby dokładnie wszystko wiedziec, znać dokładne recepty, przepisy itd.
kochani wiedza i to czujemy nie idzie w parze.
WIEDZIEĆ I CZUĆ TO DWIE RÓŻNE SPRAWY !!!
Pare lat temu byłem bardzo schorowanym facetem. Ważyłem 120 kg/obecni 70kg/, miałem przewlekłe zapalenie prostaty, depresje / mozna by tak wymienić jeszcze długo/. Po pary latach pracy stałem sie zupełnie innym człowiekiem nie dzięki lekarzom. Sam nad wszystkim pracowałem: ksiązki, internet itp.
Zamiast pisać i się sprzeczać działajcie SAMI i eksperymentujcie na sobie. Warto !
Kończe. Zaraz ide do pracy. Pa. Kocham Was...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.