GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Zgadnijcie ilu jest bezrobotnych po socjologii i stosunkach międzynarodo...

09.02.2009
18:30
[1]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Zgadnijcie ilu jest bezrobotnych po socjologii i stosunkach międzynarodo...

Panie i panowie, czas pochować tą forumową legendę, przekazywaną z legenda na juniora. Jak tylko pojawi się wątek w stylu "jakie studia wybrać?", to w odpowiedziach muszą się pojawić teksty takie jak "Na socjologie to się chodzi rekreacyjnie", "stosunki i inne badziewie to fabryka bezrobotnych", "powinni pozamykać wydziały humanistyczne, polibuda rządzi!!!!11oneone"

Dane, które Wam przedstawię dotyczą WUP w Lublinie. Sam tu mieszkam, nie zamierzam się przeprowadzać na dziki zachód Polski, więc cieszę się, a reszta mnie nie obchodzi:) Pewnie dane na terenie całego kraju będą zbliżone

Oczywiście, można się powyzłośliwiać, że to wcale nie oznacza, że wszyscy pracują w wyuczonym zawodzie. No jasne, z tym, że brak bezrobotnych po socjologii, czy stosunkach oznacza, że ci ludzie potrafią sobie - najzwyczajniej w świecie - w życiu poradzić. Prym wiedzie dalej informatyka, a spora część bezrobotnych, to humaniści. Prawda. Po tym raporcie może jednak przestaniecie wrzucać do jednego worka wszystkie kierunki humanistyczne (na bezrobocie!), a wychwalać wszystko jak leci z politechniki (będziemy milionerami!).

09.02.2009
18:45
smile
[2]

Regis [ ]

Jakoś mnie to nie przekonuje. Znam kilkanaście osób po socjologii, pare po filologii polskiej i żadna nie pracuje w zawodzie. A stawianić znak równości pomiędzy kierunkiem studiów i tym, czy sobie ktoś w życiu poradzi ("brak bezrobotnych po socjologii, czy stosunkach oznacza, że ci ludzie potrafią sobie - najzwyczajniej w świecie - w życiu poradzić") może chyba tylko ktoś, kto nie widział jeszcze na oczy żadnej polskiej uczelni. Nie chcę Cie martwić, ale studia humanistyczne od dawna są w odwrocie i to się nie zmieni. A że praca pracy nie równa i nie z każdej da się wygodnie żyć, to już inna rzecz - tego raport nie bierze pod uwagę ;)

EDIT: Jakby ktoś był ciekawy gdzie pracują znajomi - przekrój przez cały rynek, ale głównie niższe stanowiska. Od kas w marketach, obsługa klienta w bankach (tak, tak! ;) ), przez różnego rodzaju sekretariaty, aż po praca jako agent nieruchomiości. Aha, no i trzy z tych osób wyjechały na wyspy, więc i ich statystyki zatrudnienia nie obejmą ;)

09.02.2009
18:45
[3]

Deadly.Chancellor [ Konsul ]

a spora część bezrobotnych, to humaniści.

może i masz rację ale moim zdaniem bezrobocie to skutek często lecz nie zawsze lenistwa i braku zapału do tego co chcemy robić. Da się zauważyć, że głównym czynnikiem wpływającym na wzrost bezrobocia w przypadku polaków to strach do ryzyka. Czy tylko ja zauważyłem, że Polacy boją się zmian i chcą by było jak jest nawet gdy jest bardzo źle ? Potwierdziłem w samym sobie te słowa oglądając dokument o Polakach w Anglii gdy dwóch, trzech facetów wypowiadało się, że nie chcą wracać do ojczyzny bo grzebanie w śmietnikach w Anglii im odpowiada i nie chcą niczego zmieniać, a przed wyjazdem żyli normalnie mając pracę a do Anglii wyjechali szukać "English dream". Wiem, że życie to nie zabawa ale czasami warto zaryzykować dla własnego dobra.

09.02.2009
18:48
[4]

frer [ God of Death ]

Imho czasy świetności polibud już się kończą. Po propagandzie na temat braku dziesiątek tysięcy inżynierów do pracy (co tylko częściowo było prawdą) ludzie rzucili się na kierunki takie jak np. budownictwo. Można do tego odnieść to co napisali w tym artykule: Jeżeli jeden kierunek kończy co roku w Lublinie kilkaset osób, to nie ma szans, żeby wszyscy znaleźli pracę - podkreśla.
Mnie osobiście nie dziwi, że najłatwiej z pracą mają informatycy (bo komputerów, sieci i oprogramowania używa się już praktycznie wszędzie) i ludzie po kierunkach medycznych (bo oni zawsze będą potrzebni).
Prawda jest taka, że jak ktoś potrafi sobie w życiu radzić to pracę bez problemu znajdzie, nawet jeśli poza swoim zawodem.

09.02.2009
18:50
[5]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Regis---> To jak wyjaśnisz duży odsetek bezrobotnych wśród absolwentów administracji, czy ekonomii w porównaniu do żadnego bezrobotnego po socjologii, czy stosunkach międzynarodowych? Przypadek?

InterPOL---> Zarówno po informatyce, budownictwie, czy filologii polskiej możesz sprzątać podłogi. Pytanie, skąd się wzięły te dysproporcje w zatrudnieniu.

09.02.2009
18:50
[6]

InterPOL [ Majster ]

Gdzieś w tym artykule jest napisane, że ci ludzie pracują w swoim zawodzie? Sprzątać podłogi to można po każdych studiach.

09.02.2009
18:51
[7]

Regis [ ]

Po propagandzie na temat braku dziesiątek tysięcy inżynierów do pracy (co tylko częściowo było prawdą)

Rzecz w tym, że to jest w 100% prawda, tylko że byle absolwent polibudy, który cudem dostał magistra po opier***aniu się przez 5 lat, gówno umie, a wydaje mu się, że pracodawcy będą go po nogach całować. Dalej jest niedobór inżynierów (i będzie co raz większy) - rzecz w tym, że brakuje DOBRYCH inżynierów, a nie inżynierów z przypadku...


promilus --> Ekonomia to chyba najmodniejszy obecnie kierunek. Każdy, kto nie wie co ze soba zrobić w życiu, idzie na ekonomię. Administracja stoi tuż obok. Natomiast na kierunki humanistyczne idzie się z przekonania, a ludzie tam liczą się z tym, że mogą nie pracować w zawodzie. Natomiast dla większości ludzi po AE potwarzem by było, gdyby mieli pracować w innym miejscu niż bank ;) Do tego Ale zapewniam Cię, że to nie studia powodują jak ktoś sobie radzi w życiu :)

09.02.2009
18:52
[8]

Aceofbase [ El Mariachi ]

'stosunkach międzynarodo...'

09.02.2009
18:53
[9]

Szala. [ Pretorianin ]

Przekonam się na własnej skórze co będę robił jako magister stosunków międzynarodowych.
A zahaczając o poboczny temat. Równie zabawne jest mówienie "chcesz zostać nauczycielem? no ciebie chyba popieprzyło! marne zarobki i do tego praca z dzieciarnią! umrzesz z głodu lub ze stresu"

09.02.2009
18:59
[10]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Regis, może nie same studia decydują, czy ktoś sobie w życiu poradzi. Ale różni ludzie wybierają różne kierunki. Wpływ na wybór uczelni ma charakter człowieka. Wynika z tego, że na socjologie idą zaradni ludzie;p

09.02.2009
18:59
[11]

InterPOL [ Majster ]

Zarówno po informatyce, budownictwie, czy filologii polskiej możesz sprzątać podłogi. Pytanie, skąd się wzięły te dysproporcje w zatrudnieniu.

Dlatego, że do kierunków humanistycznych nie trzeba mieć talentu. Wszyscy ci polonisci tacy sami, więc do roboty ich biorą jak leci. A jednak do ekonomii czy administracji potrzeba ludzi którzy naprawde coś potrafią a nie tylko mają skończone studia. A jak ktoś idzie na studia bo nie wie co chce robić albo chce uciec przed wojem no to później ciężko liczyć na dobrą prace w zawodzie bo jest się poprostu głąbem z papierem a czasy się zmienają i sam papierek już nie jest przepustką do każdej pracy.

09.02.2009
19:08
[12]

frer [ God of Death ]

Regis --> Aż tak dużo inżynierów nie brakuje. Zresztą obecni nie potrzebują dodatkowej konkurencji. To co napisałem o częściowej prawdzie to odnosi się do faktu, że właśnie absolwent jeszcze nic nie umie. Dodatkowo potrzebuje lat praktyki i w niektórych zawodach uprawnień o które jednak dość trudno. Problemem jest właśnie nie to, że za mało ludzi wybiera polibudy, ale fakt, że mało komu chce się kształcić absolwenta który musi nabrać doświadczenia. Jakieś 90% pracodawców oczekuje, że jak zatrudnia inżyniera to on już może praktycznie od zaraz wypracowywać zysk dla firmy.

09.02.2009
19:12
[13]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Odwieczny problem. Nieważne co studiujesz, ważne czy umiesz kombinować (ewentualnie czy masz znajomości). W każdej dziedzinie :)

09.02.2009
21:44
[14]

Herr Pietrus [ Gnuśny leniwiec ]

Tia, ale jestem w 100% przekonany, że gdyby odwrócic proporcje i tyle samo osób co administrację i ekonomię konczyłoby polibudę, biedni bezrobotni inżynierowie plakaliby na forum jakie to życie jest okrutne i niesprawiedliwe, i zę po 5 latachkoszmarnie trudnych i nudnych studiów nie mają pracy...

Oczywiscie tak nie bedzie, bo kierunki humanistyczne są łatwiejsze. Ale bezrobotnych byłoby IMHO tyle samo.

To tak jak z linuksem i wirusami. Dlaczego jest taki bezpiecnzo - bo jego popularnosć mieści sie w granicach statystycznego błędu. Gdyby to Windows był tym systemem dla paru promili Geeków, to on byłby najbezpiecnziejszy.

09.02.2009
21:50
[15]

frer [ God of Death ]

Herr Pietrus --> Jeśli chodzi o odwrócenie proporcji wyłącznie pod kątem ilości to wtedy inżynierowie staliby się naszym najlepszym hitem eksportowym. Jeśli też odwrócilibyśmy wymagania to nie byłoby czym się martwić, bo poziom 90% tychże inżynierów byłby tak marny, że reszta nie miałaby czym się martwić. Gorzej z tymi marnymi, bo oni lądowaliby na kasach w Obi, Ikei czy Praktikerze (w końcu inżynier do Tesco się nie nadaje). ;)

09.02.2009
21:55
[16]

elfik [ z wired ]

Czy może ktoś porównać dzień pracy magistra stosunków międzynarodowych lub socjologa z dniem pracy dowolnego inżyniera lub analityka?

09.02.2009
22:01
[17]

Herr Pietrus [ Gnuśny leniwiec ]

Oj, te hity eksportowe - moze w budownictwie tak, tylko jakos nie słyszałem, żeby cuda Dubaju albo nowojorskie skyscrapery budowali Polacy ( no, dobra, chyba przy moscie Golden Gate jakiś maczał palce? Ale to zdaje się przed wojna było :-P). Znajomi chcieli informatykę studiować, i studiują, za granicą. Pewnie powiesz, ze leserzy i lenie, mają alergie na wymagania polskich uniwerkow - ja tam nie wiem, ambicje w każdym razie mają ;-)

IMHO coraz bardziej sie przekonuję, ze ten hit eksporotwy to taki medialny bełkot. Nie chodzi o ich kompetencje - tzn. posiadają je, ale czy aż tak znacząco wyższe? chodzi o to, że można im odpylic połowe stawki, a oni i tak będą sikac po nogach ze szczęścia bo dostana pensje polskiego premiera i do tego świetne warunki pracy.

09.02.2009
22:01
[18]

Belert [ Senator ]

po socjologi czy po podbnym badziewiu mozna sie zahaczyc w dowolnym urzedzie .Co przy pewnych znajomosciach jest do zalatwienia.Praktycznie w miare latwo znalezc prace nie w zawodzie.Pozostaje bez odpowiedzi na cholere tylu specow bez doswiadczenia w zawodach ktore sa przydatne psu na trampki.
Moj znajomy po socjologii siedzi caly czas w anglii i robi w budowlance.I to nie za wlasciciela firmy jak co.nie wrocil do domu bo powiedzial co ja za robote znajde w moim zadupiu dolnym.Tu wymienil miasto kolo 300 tys mieszkancow.

09.02.2009
22:02
[19]

eros [ elektrybałt ]

Bez studiow nie poradziliby sobie w zyciu i nie znalezli pracy poza wyuczonym zawodem?

09.02.2009
22:12
[20]

Belert [ Senator ]

po socjologii itp studiach jak sie mowi na polibudzie o niczym :) czlowiek umie pisac dobrze po polsku i no najwazniejsze ma gadane .moze gadac i gadac obojetnie na jaki temat przelewajac z pustego w prozne.A to sie liczy w niektorych zawodach.Lepiej sie sprzedaje :)Ale to tez zalezy od osobowosci.:)

09.02.2009
22:33
[21]

Fett [ Avatar ]

ktoś jeszcze mi powie, ze po kulturoznawstwie nie znajde pracy ? :P

09.02.2009
22:45
smile
[22]

Rippo89 [ Arbiter elegantiarum ]

Wcale się nie dziwie te studia z NAUKĄ mają mało wspólnego. Nie wiem kto po tym FAKULTECIE magistra przyznaje.

09.02.2009
22:50
[23]

Heretyk [ Generaďż˝ ]

Wszystko zależy gdzie się studia skończy. Wbrew pozorom często nie jest ważna wiedza wyniesiona z uczelni, ale sam fakt, że byłeś w stanie się na odpowiednią dostać i w niej utrzymać.

09.02.2009
22:52
smile
[24]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Ech, tak tendencyjnie pisanego artykułu to już dawno nie widziałem. Z resztą po komentarzach (nie czytałem całości bo mi się odechciało) widzę, że niektórych przekonał.

Po kolei jednak. Całkowity brak konkretnych informacji na temat rzeczywistych losów absolwentów. Nie ma ani kawałka wykresu, jest tylko tabelka z ilością bezrobotnych umieszczona w mało wyróżniającym się linku do pliku pdf. Wow! Jak takie raporty robią w urzędach pracy to brawo! Słowem: dane przedstawione w sposób wybiórczy i brak linku do pełnego raportu - rodzi to podejrzenie o manipulowaniu wynikami w celu udowodnienia preferowanej tezy.

Z Waszej strony również wesoło. Pojawiło się słowo socjologia więc hurra! Mamy przyszłość!! Tego, że raport mówi o tylko jednej dziedzinie socjologii (socjologia organizacji i zarządzania to chyba jednak trochę odległa sprawa od wymienionego tu kulturoznawstwa?). Tutaj widać częściowo potwierdzenie moich podejrzeń: autor w sposób bardziej lub mniej świadomy wybrał tylko jedną ze specjalizacji socjologii i przemilczał całą resztę. Może było to niedopatrzenie - ja stawiam jednak na manipulację danymi. Z drugiej strony widać umiejętność czytania ze zrozumieniem ze strony braci forumowej... jak to się stało, że nikt nie zwrócił uwagę na tak prosty szczegół??

W skrócie, dlaczego do diabła autor artykułu używa tak ogólnych pojęć jak pedagogika (jaka? nauczanie w szkołach, pedagogika specjalna, resocjalizacja?), informatyka (sieci, składanie kompów, programowanie, algorytmika?) ale już przemyca "socjologię organizacji i zarządzania"?

09.02.2009
22:54
[25]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

po socjologi czy po podbnym badziewiu mozna sie zahaczyc w dowolnym urzedzie .Co przy pewnych znajomosciach jest do zalatwienia.Praktycznie w miare latwo znalezc prace nie w zawodzie

Powtórzę się, ale jak wytłumaczysz, że po administracji jest najwięcej bezrobotnych, a po socjologii żadnego? Ci po administracji mają takie wielkie aspiracje, że wolą iść na zasiłek, niż nie pracować w zawodzie? Z drugiej strony są absolwenci socjologii, czy stosunków międzynarodowych, których zadowoli miotła i wiadro z wodą? Przypomnę, bo chyba niektórzy nie ogarniają. Po informatyce, socjologii, stosunkach, położnictwie i kierunku lekarsko-dentystycznym nie było ŻADNEGO bezrobotnego. Po administracji, czy pedagogice bezrobotnych jest najwięcej.

Moby---> Tak to spisek układu;p Sam studiuję socjologię organizacji i zarządzania, więc to mi nie umknęło.

09.02.2009
22:56
[26]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Powtórzę się, ale jak wytłumaczysz, że po administracji jest najwięcej bezrobotnych, a po socjologii żadnego?

Powtórzę, gdzie do diaska jest napisane, że po SOCJOLOGII żadnego? Panie, jak Ty tak badania prowadzisz jak artykuły czytasz to... :P

09.02.2009
23:00
[27]

Glob3r [ Tots units fem força ]

A nie jest to to jakoś tak, że studia humanistyczne (przyczepię się tutaj dziennikarstwa - na które sam mam plan póki co zdawać) mają nie tyle co uczyć do zawodu, co także dawać możliwości różnego rodzaju praktyk, "pracy" we wszelakich radiach czy gazetkach studenckich? A studia ścisł po prostu wyuczają tego co w danym zawodzie potrzebne? :). Ktoś, kto nigdzie się nie łapie w trakcie studió humanistycznych - na jakieś praktyki czy coś w tym stylu a i nie ma wielkich znajomości, to nie ma prawie szans na jakąś dobrą pracę w zawodzie. Ktoś po studiach ścisłych, ktoś kto nie odbębniał tylko tych kilku lat i bez praktyk będzie miał w miarę łatwą sytuację, jeśli chodzi o zatrudnienie (oczywiście to jeszcze zależy od kierunku)? :).
Jakos tak to mi się kształtuje, ale ktoś jednak mógłby to zweryfikować ;].

09.02.2009
23:03
[28]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Czy wy nie umiecie czytać ze zrozumieniem? Przecież "politologia i nauki społ." są właśnie wymienione wśród kierunków po których nie można znaleźć pracy. Czyli właśnie politologia/stosunki międzynarodowe/socjologia są studiami bez przyszłości.

09.02.2009
23:03
[29]

Taven [ Generaďż˝ ]

Moby<--- ale myślisz, że pracodawców obchodzą te nazwy? Artykuł oczywiście bzdurny ('studia dają pracę', haha), ale przynajmniej ruszył trochę mity, że tylko ludzie z polibudy są na tyle zaradni, żeby znaleźć zatrudnienie.

09.02.2009
23:05
[30]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Moby---> Skrótem piszę. Skracam też Twój nick, a i tak wiesz, że to o Ciebie chodzi. No chyba, że Ty tam widzisz coś innego;p-->


Zgadnijcie ilu jest bezrobotnych po socjologii i stosunkach międzynarodo... - promilus1
09.02.2009
23:07
[31]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

@Taven: Artykuł nie ruszył żadnego mitu. Co stwierdzili? Że informatyk i lekarz robotę znajdzie zawsze. Poza tym? Papka pozbawiona jakichkolwiek konkretów. Że ekonomiści z robotą mają problemy? Panie, tyle to ja Ci mogłem powiedzieć 2 lata temu i bez tego "raportu".

A co do pracodawców to w sumie zależy o czym mówimy. Nie sądzę, żeby kierownik zmiany w hipermarkecie żywiołowo dyskutował z magazynierem o kulturowych aspektach jego dysertacji naukowej ale mimo wszystko z całą pewnością manager w firmie IT upewni się czy zatrudnia programistę czy administratora systemu a szef więzienia na pewno 3 razy sprawdzi czy kandydat jest po pedagogice resocjalizacyjnej a nie przedszkolnej... :P

09.02.2009
23:12
[32]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Po budownictwie, to też szef sprawdzi, czy aby na pewno kandydat dobrze radzi sobie z taczką i czy jest przyuczony do robienia zaprawy;p

Moby---> Dobra, mój błąd. Nie zmienia to faktu, że po socjologii organizacji i zarządzani jak i po stosunkach międzynarodowych nie było żadnego bezrobotnego.

09.02.2009
23:13
[33]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

promilus --> Kiedy skracasz mój nick to nie dopuszczasz się przekłamań. Jakoś nie widziałem za wielu innych posiadaczy podobnego nicka na tym forum (a z całą pewnością nie w tym wątku). Dzięki temu można z łatwością wywnioskować do kogo/o kim mówisz.

Z drugiej strony jednak w momencie gdy piszesz "socjologia" w miejsce "socjologia organizacji i zarządzania" to dopuszczasz się tego przekłamania. Jakby nie patrzeć masz jeszcze takie specjalizacje jak:
- socjologia nauki,
- socjologia prawa,
- socjologia religii,
- socjologia medycyny,
- socjologia dewiacji i kontroli społecznej, etc.

O tych specjalizacjach autor tego artykułu nie wspomniał. Dopiero kiedy zobaczę dane na temat socjologii jako całości to uznam, że nie było żadnego bezrobotnego po socjologii.

Nawiązując do motoryzacji i tematu kryzysu. To, że ferrari w 2008 zwiększyło sprzedaż swoich samochodów nie znaczy jeszcze, że branża motoryzacyjna jako całość ma się dobrze.

09.02.2009
23:13
[34]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

no właśnie
jak pewnie 3 osoby skończyły "socjologię organizacji i zarządzania", to nic dziwnego,
że wśród nich nie ma bezrobotnych

tak czy owak wyniki potwierdzają to, że studia powinny być płatne
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8674092


09.02.2009
23:18
[35]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Liczyrzepa---> Zapoznaj się z kierunkami jakie można studiować w Lublinie, dowiedz się ile ludzi kończy socjologie organizacji zarządzania, a dopiero potem dziel się z nami swoją radosną twórczością.

Ech, coś czułem, że wywołam bojówkarzy polibudy z argumentacją na poziomie "my jesteśmy fajni, a wy jesteście głupi i już";p

09.02.2009
23:18
[36]

Marcinwin [ Konsul ]

Socjologia, zarządzanie, bankowość i stosunki to nauki o niczym. Dla osoób które w łątwy sposób chcą przejść z klasy robotniczej do inteligencji, tak nie powinno być.

Aha, turystykę (ale tu nie do końca) też można pod to podjąć.

Argumentuje to wnioskiem plynacym z obserwacji, ze wiekszosc ludzi nie idzie na te studia z powołania, z checi zaglebiania zainteresowan (mówie wiekszosc, nie wszyscy), a raczej z chęci pojscia na latwe studia, gdzie jest stosunkowo nieduzo nauki. Osoby niezdecydowane i nic nie warte , moze jeszcze dodam że teraz żałuję że na to nie poszedłem :P

09.02.2009
23:20
smile
[37]

Widzący [ Legend ]

Myślę że należy jeszcze uwzględnić pewien drobiazg, "socjologia" i "stosunki" to już tak skrajnie niepotrzebne prawie nikomu specjalizacje że mogą być właściwie robione dla przyjemności. A dla przyjemności to studiują ludzie raczej dobrze sytuowani, tacy zwykle pracę mają niejako z istoty rzeczy. Rodzice, zwłaszcza dobrze wyposażeni, są znacznym ułatwieniem na studiach.

09.02.2009
23:20
[38]

Cacuch [ Konsul ]

A mnie to nie dziwi... Sam jestem z Lublina i studiuję Ekonomię, i nie dziwi mnie dlaczego są bezrobotni po tym kierunku. W tym mieście nie ma pracy po tym kierunku, a jak jest to napewno nie tyle. W dzisiejszych czasach musisz szukać jej, a nie z góry zakładać że ja się stąd nie przeprowadzę.

09.02.2009
23:22
[39]

graf_0 [ Nożownik ]

Kiedyś studia humanistyczne oznaczały myśliciela z jakimiś intelektualistycznymi ambicjami, dziś oznaczają że nie dostałeś się na studia ścisłe :D

09.02.2009
23:25
smile
[40]

Widzący [ Legend ]

Ekhem.? Kto to jest "myśliciel z intelaktualistycznymi ambicjami"?

09.02.2009
23:28
[41]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

promilus1 ->
nazwa kierunku wydała mi się na tyle dziwna, że zaryzykowałem, że nie jest to zbyt popularny kierunek (co innego, gdyby podano "socjologia")

a wracając do rzeczy, to dobrze, że socjologów rozchwytują
inne kierunki jak widać mniej
więc tak czy owak studia powinny być płatne

09.02.2009
23:28
smile
[42]

Backside [ Senator ]

Dla osoób które w łątwy sposób chcą przejść z klasy robotniczej do inteligencji, tak nie powinno być.

To oświeć nas co studiuje elita, żeby przypadkiem nie zadawać się z chamskim proletariatem.
Domyślam się, że płaci ciężką kasę rodziców na Łazarskiego.

09.02.2009
23:29
[43]

Volk [ Legend ]

[39]
Na studia scisle w miare latwo sie dostac. Najwieksze ilosci kandydatow sa na kierunki w stylu psychologia czy stosunki miedzynarodowe wlasnie.

09.02.2009
23:30
[44]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Ech, coś czułem, że wywołam bojówkarzy polibudy z argumentacją na poziomie "my jesteśmy fajni, a wy jesteście głupi i już";p

Podyskutuj ze mną, odpowiedz na post [33] albo powiedz, gdzie JA napisałem, że "my jesteśmy fajni". Przyznaję, że studiuję na polibudzie we Wrocławiu (dodam, że pochodzę z pogranicza lubelskiego i podkarpacia więc i tamte warunki znam) ale w żadnym razie z moich wypowiedzi w tym wątku nie wynika, że stawiam polibudę ponad wszystko - odniosłem się również o medycyny czy pedagogiki. Ty z kolei moją argumentację przemilczałeś i sprowadziłeś dyskusję do poziomu "bo wy mówicie że jesteście fajniejsi!!".

Boję się odpowiedzi ale zadam to pytanie: czy w codziennej karierze akademickiej Twoje umiejętności czytania ze zrozumieniem i poziom wypowiedzi są równie wysokie?

@Volk: Co racja to racja. Tyle tylko, że na kierunkach ścisłych z obecnym poziomem wiedzy z matematyki bardzo ciężko się później utrzymać... :)

09.02.2009
23:36
smile
[45]

Widzący [ Legend ]

I jeszcze jedna uwaga do treści wątku, nie podniecałbym sie tak bardzo z tego powodu iż Urząd Pracy nie zarejestrował żadnego absolwenta socjologii itp., gdyż nie oznacza to że wszyscy oni mają pracę, może zwyczajnie nie rejestrują się jako bezrobotni?

09.02.2009
23:41
[46]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Aha, jeszcze jedno do

Zapoznaj się z kierunkami jakie można studiować w Lublinie, dowiedz się ile ludzi kończy socjologie organizacji zarządzania, a dopiero potem dziel się z nami swoją radosną twórczością. ([35])

Otóż zgodnie z Twoim życzeniem sięgnąłem po informacje u źródeł, tzn na dwóch uniwersytetach w Lublinie:




Na obydwu z nich pojawia się kierunek Socjologia, na żadnym jakoś w ofercie Socjologii organizacji i zarządzania nie zauważyłem. Zaznaczam w tym miejscu, że nie chce mi się przekopywać przez kierunki, które zeszły z oferty ani też sprawdzać specjalności jakie można wybrać później. Nie chce mi się również sprawdzać, jakie jeszcze uczelnie wyższe są w siedzibie kozienaliów. A nie chce mi się z prostego powodu: jak na razie poziom Twoich argumentów uważam za tak niski, że dalsza dyskusja z mojej strony traci sens...

09.02.2009
23:44
[47]

Dark Templar [ Konsul ]

Wątki o studiach są epickie ;]

IMO nie ma tu już o czym dyskutować. Są osoby, które z dyplomem jeżdżą na szmacie bądź siedzą na kasie, a są takie, które bez żadnego papierka robią dziki szmal. Jedni po informatyce piszą własne programy i otrzymują za to sporą kasę, a inni chodzą po domach i instalują windy ;] Nie ma po co więc tworzyć twierdzeń co, jak i gdzie warto studiować, bo jak się jest lamą, to papierek tego nie zmieni, a osoba inteligentna nawet i bez niego sobie w życiu poradzi.

09.02.2009
23:46
smile
[48]

Widzący [ Legend ]

Dark Templar -> Święte słowa.

09.02.2009
23:50
[49]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Moby--> Ta druga część postu nie była skierowana do Ciebie, a do gościa, który wpisał się niżej. Na początku tam było tylko pierwsze zdanie "Socjologia, zarządzanie, bankowość i stosunki to nauki o niczym". Potem czas edycji się skończył, więc nic nie zmieniłem. Zresztą, i tak pojawiło się jeszcze kilka wypowiedzi w ogóle nie odnoszących się do głównego tematu, a jedynie paru gości sobie ulżyło i napisało, że humaniści są be.

Chcesz, żebym Ci odpowiedział na post [33]. Odpowiedział w [32]. Takie uroki edycji, ale miałem nadzieję, że jeszcze to zauważysz.

Co do medycyny, to jasne - zgadzam się. Raport nie odkrył nic nowego. Po Akademiach Medycznych problemu ze znalezieniem pracy nie było i raczej nie będzie. Nie wiem, dlaczego autor powrzucał do jednego worka całą pedagogikę. Jego się pytaj;) Pewnie wyciągnęli jakąś średnią w celu uproszczenia. Zapytasz teraz, dlaczego wyodrębnili jedną specjalizację socjologii. Może dlatego, że zaledwie po kilku specjalizacjach (biorąc pod uwagę wszystkie kierunki) nie zarejestrowano żadnego bezrobotnego, a był przynajmniej jeden absolwent pedagogiki (w każdej specjalizacji) zarejestrowany jako bezrobotny).

Specjalizacje "socjologia organizacji i zarządzania" wybiera się dopiero po paru semestrach. Specjalizacji socjologii jest ponad 50, więc nic dziwnego, że nie startuje się odrazu ze specjalizacją. Zdarzają się oczywiście wyjątki. Bodajże na KULu można było studiować socjologie dziennikarstwa, czy coś w ten deseń.

Peace.

09.02.2009
23:51
smile
[50]

Backside [ Senator ]

IMO nie ma tu już o czym dyskutować.

Jak to NIE MA po co? Każdy post to plusik to e-peena i ew. dowartościowanie się w realu - jak spędza się każdą chwilę na polibudzie na przesyłaniu śmiesznych filmików i chlaniu, to fajnie jest potem wejść na forum, stanąć murem za uczącymi się kolegami i wytykać innym, że są głąbami albo nie mają perspektyw ;).


btw
Tylko jak to jest, że większość znanych mi osób, która poradziła sobie w życiu, jakoś nie kończyła mechatroniki, makrokierunku czy infy :)?

09.02.2009
23:57
[51]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

promilus1 --> No widzisz, Ty widzisz tutaj "uproszczenie" a ja widzę "manipulację danymi". Uproszczeniem mógłbym to nazwać gdyby rzeczywiście dali link do pełnego raportu... a tak to artykuł na poziomie Faktu. Słowem: wstydź się, że to przytoczyłeś. :P

Z resztą ze statystyką to jest tak, że wszystko udowodnisz, jak odpowiednie dane wybierzesz. Kiedyś trafiłem na ciekawy przykład (nie wiem na ile prawdziwy, bo jakoś nie chciało mi się sprawdzić):

1. Kobiety jakiej narodowości są najporządniejsze? Chinki, bo statystycznie 50% z nich przez całe życie ma tylko jednego partnera.
2. A w jakim kraju kobiety są najbardziej puszczalskie? W Chinach, bo przeciętna Chinka przez całe życie ma średnio 25 partnerów seksualnych.

Nawet jeśli nie jest to prawdziwe to pokazuje prosty mechanizm: przedstawiając dane statystyczne wybiórczo naprawdę możesz wykazać wszystko.

10.02.2009
00:10
[52]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Tak, a jak pies idzie z właścicielem na spacer to statystycznie mają po 3 nogi (łapy?:))
Tego, że po socjologii organizacji i zarządzania nie było żadnego bezrobotnego nie zmanipulowali. To fakt. Tylko nie pisz, że urzędnicy z WUP oszukali tego dziennikarza i podali inne dane, bo się załamię;p

I nie musisz pisać jedynki przy moim nicku. Ja nie jestem taki czepialski jak Ty;p Jak chcesz coś jeszcze odpisać, to czekaj cierpliwie, bo jutro dopiero odpiszę. Piszę to, żebyś mi zaraz nie nawrzucał od ludzi niegodnych dyskusji.

Dlaczego nikt się nie odnosi do stosunków międzynarodowych. Bo to nie jest specjalizacja, wiec nie ma się do czego przyczepić?:)

10.02.2009
00:11
[53]

gofer [ tifoso ]

Powiem tak - sam studiuję socjologię, znam wiele osób które socjologię skończyły - mój brat jest mgr inż., znam wielu jego kolegów. Wniosek jest taki - na studiach technicznych jest masa zajęć praktycznych, laborek, itp., na socjologii, poza 2-tygodniowymi praktykami większość (jeśli nie wszystkie) zajęcia traktują przedmiot teoretycznie. Z tą różnicą, że studiowanie socjologii pozostawia masę wolnego czasu i tylko i wyłącznie od przyszłego, młodego socjologa zależy, co z nim zrobi. Jak się ma pieniążki, można imprezować. Jak się nie ma pieniążków, można pracować w Tesco czy po knajpach, żeby imprezować. Ale równie dobrze można podjąć praktykę we własnym zakresie. Tylko to już trzeba chcieć. I niech mi nikt nie mówi, że trudno o taką praktykę, bo na 3 miesiące za darmo czy za jakieś grosze każda (zależnie od zainteresowań) agencja haerowa (studiuję w Katowicach, w promieniu 2km od wydziału jest chyba z 5 lub 6 takich), agencja reklamowa, ośrodek badawczy - was przyjmie. Ktoś powie - za darmo? Tak, za darmo, można to potraktować jak laborki na polibudzie, zawsze można się czegoś nauczyć i wpisać sobie w cefałkę. A jak ktoś ma łeb na miejscu, to może wyhaczyć dobrą robotę (znam takie przypadki) jeszcze w czasie studiów (cały czas mówimy o studiowaniu dziennym).

Ale zawsze i tak się znajdą baranie łby na polibudzie, którym się wydaje, że za pięć lat obijania się, wycierania mordą podłóg w akademiku i przechodzenia cudem z roku na rok, najwięksi potentaci będą im zapychać skrzynki mailowe sutymi ofertami roboty, a każdego kto studiuje na uniwersytecie cokolwiek, co nie wymaga zakładania fartucha, itp. - czeka 'kocham cię jak Irlandię' tudzież serwowanie pizzy im, wielkim panom inżynierom. Powodzenia. Przyda się.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.