GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Skutki komuliberalnego "reformowania" szkoły.

05.02.2009
20:10
[1]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Skutki komuliberalnego "reformowania" szkoły.

Ciężko będzie wypowiadać się na ten temat nie odnosząc się do polityki. W końcu "nowoczesny" despotyzm państwa narodowego zakłada upaństwowienie całego człowieka, do czego wstępem najistotniejszym jest nacjonalizacja procesu wychowania, do czego pretekstem jest mit o skuteczności upaństwowionej wersji dystrybucji wiedzy. O ile w wieku XX totalne państwa starały się urywać rzeczywisty cel swych działań (nie - nie piszę tu o spisku:D - piszę tu o konieczności wpisanej w naturę państwa narodowego), o tyle państwa konstruowane wedle techniki komunistycznej (w mniejszym stopniu) i komuliberalnej nie starają się tego ukrywać, choć nadal w ramach swej nowomowy twierdzą, że ich celem jest dystrybucja wiedzy - przeszkolenie człowieka do zadań, które zostaną mu postawione w ramach państwowej gospodarki.

Pytanie, które chcę postawić dotyczy tego, jakie są rzeczywiste cele obecnego systemu: edukacja czy tresura? Przyglądając się rozwojowi państwa narodowego trudno uciec od wrażenia, że jest to proces budowy państwa totalnego, w którym wszyscy i wszystko jest/bez trudu może być przedmiotem jego działań, interwencji, regulacji.

Najważniejszymi dogmatami komuliberalizmu jest "równość" i "wolność" według komunistycznej definicji "do". W konsekwencji konstytucja w art. 70 nadaje "prawo do nauki" postrzeganej nie jako zakaz ograniczania ale jako nakaz ignorowania rzeczywistości mogącej stawiać człowiekowi wymagania. W konsekwencji wszyscy - bez względu na cechy osobiste bądź pozycję społeczną i majątkową - mają "mieć prawo do" nauki, co należy czytać "mają obowiązek poddać się państwowej indoktrynacji". Celem zaś tej indoktrynacji jest urobienie człowieka do konsystencji przewidzianej dla niewolniczego poddanego państwa. Aby człowiek taki mógł powstać, musi być "wolny" od jakichkolwiek autorytetów i więzi. Ma to być jednostka pozbawiona wszelkich dyrektyw, które mogą w jakimkolwiek zakresie stać w sprzeczności z suwerennymi działaniami państwa. Innymi słowy ma to być wystarczający dla celów produkcyjnych idiota, który entuzjastycznie przyjmie kolejne zarządzenia władzy.
W tym celu przeciwstawia się się dzieci rodzicom (kolejne próby ustanowienia administracyjnej kontroli metod wychowawczych w rodzinie pod pretekstem mitu "przemocy w rodzinie") starając się jednocześnie tak kształtować "dystrybucję wiedzy", by jak najmniej różniła się od klasycznej indoktrynacji (np. kwestia tzw. "edukacji seksualnej" mającej na celu pozbawić człowieka wszelkich poza fizycznych hamulców etycznych w kontaktach płciowych). Pozornie przeciwnym nurtem tego szaleńczego idiotyzmu jest dążenie do usunięcia naturalnej zdolności odczuwania szacunku do człowieka, by tym mocniej umocnić posłuszeństwo wobec instytucji. Skutkiem jest sytuacja w szkole, w której rozwydrzone gówniarstwo włazi nauczycielowi na łeb dopóty, dopóki nie zaangażuje się w sprawę policja. Swoją drogą nauczyciele tym samym stali się etatowymi manekinami w tej grze i manipulacji zakładnikami systemowej bezsilności wobec "ucznia" i równie systemowej arogancji wobec człowieka - autorytetu.

Podsumowując - celem władzy, która po roku 1989 przeszła transformację z sowietyzmu na europejski komuliberalizm jest wyhodowanie homo stupidus - człowieka wystarczająco inteligentnego by zaprogramować pralkę automatyczną i wystarczająco głupiego, by wierzyć w oficjalne uzasadnienie konieczności eliminowania kolejnych sfer autonomii wobec państwa i polityki.

Teza - należy doprowadzić do zniszczenia totalizmu komuliberalnego i stopniowego wycofania państwa z życia człowieka. Stopniowego - by ten zdołał odbudować zdolność odróżniania Dobra i Zła. Stopniowego, bo każde zwierzę zbyt nagle wypuszczone z klatki łatwo wpada w tarapaty.

05.02.2009
20:12
smile
[2]

Widzący [ Legend ]

Ło Matko!

Attyla, Ty nigdy nie odpuścisz? To jest okrutna prawda, nie odpuścisz.

05.02.2009
20:12
[3]

ambasador00 [ Konsul ]

I myślisz, że ja to przeczytam? Umieść temat we właściwej kategorii, bo na tacę nie dam.

05.02.2009
20:13
[4]

pablo397 [ sport addicted ]

bla bla bla, ze tez nie znudza Ci sie te krucjaty, drogi Attyllo. upadek moralnosci, likwidacja wszystkich hamulcow etycznych - zezwierzecenie czlowieka postapilo juz w takim stopniu, ze staroztyni czy mieszkancy sredniowiecza byli by w szoku gdyby zobaczyli co sie teraz dzieje na swiecie.

05.02.2009
20:13
smile
[5]

Snakepit [ aka Hohner ]

queee? ;)

05.02.2009
20:16
smile
[6]

tomazzi [ Young Destroyers ]

i po co mi to >>>


Skutki komuliberalnego "reformowania" szkoły. - tomazzi
05.02.2009
20:17
smile
[7]

Squall [ Pretorianin ]

Co za bełkot...

05.02.2009
20:23
[8]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Masz tu pewną rację.
Nauka w szkole obecnie, wbrew temu co się mówi to w 75%: "nie myśl, a ucz się skur**synu!". Co prawda indoktrynacja o której wspominasz to bardzo zmyślnie, wręcz podprogowo ukryta propaganda, która jednak w pewnym stopniu nakazuje określony kierunek, zarówno polityczny(tzw. kierunek 0 - nic nie wiesz, a oni są i tak najlepsi.).

05.02.2009
20:33
[9]

Lolter [ African Herbman ]

Ciesze się, że nie jestem z twojego pokolenia i nie mam tak spaczonego poglądu na świat. Chyba za mocno cie w szkole bili. Dobrze, że tacy jak ty to w większości starzy ludzie, którzy niedługo umrą i ten chory kraj będzie mógł chociaż próbowac iść w strone normalności z dala od kościoła.

05.02.2009
20:34
smile
[10]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Wymyślił sobie "komuliberalizm", stawia tezy... Forumowy oszołom i Don Kiszot - kreuje sobie wrogie "widzimisię", przeciwników i rozprawia się z nimi na forum. Przy tym obrażając połowę wpisujących.
Skończ pan i zacznij żyć.

05.02.2009
20:44
[11]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Attyla

Generalnie zgodzę się z Tobą, że dzisiaj największym zagrożeniem wolności człowieka jest postrzeganie jej przez pryzmat wolności pozytywnej. Niestety stanowi to skuteczne zaprzeczenie liberalizmu i potrafi napawać obrzydzeniem w postrzeganiu całej tej biurokratycznej machiny.

Muszę jednak przyznać, że z całego Twego wywodu zaciekawiło mnie jedno zdanie. Otóż:

Stopniowego, bo każde zwierzę zbyt nagle wypuszczone z klatki łatwo wpada w tarapaty.

Tutaj się nieco pogubiłem. O ile bowiem w poprzednich Twoich wypowiedziach widać silne odcinanie się od podmiotowości człowieka w sensie autonomii czy wręcz niezależności od moralności pochodzącej z absolutu rozumianego jako Bóg, jednak w tym odcinaniu się widziałem raczej przebłysk akceptacji ideologii wyjątkowości człowieka jako boskiego tworu, łączącego w sobie poza pierwiastkiem człowieczeństwa również ten twór, którym jest augustiański pierwiastek łaski. Czy wręcz powinienem z naciskiem zaakcentować ten boski element, coś co czyni człowieka odmiennym od zwierząt, w końcu krytyka Rusa do czegoś zobowiązuje. Tak teraz widzę, że jednak człowiek, być może z przymrużeniem oka ale jednak, jest u Ciebie traktowany w kategoriach zwierzęcia. To jak to w końcu jest?

05.02.2009
20:59
[12]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Choroba - jak ja się cieszę, że nie jestem produktem tej spleśniałej utopii... Chociaż z drugiej strony może umiałbym zaliczać testy.

Dobrze, że tacy jak ty to w większości starzy ludzie, którzy niedługo umrą i ten chory kraj będzie mógł chociaż probowac iść w strone normalności z dala od kościoła.
dziecko - ja wiem, że uczą cię w przedszkolu, że każdy starszy niż 30 lat to twój wróg, ale ja nie jestem zakładnikiem tego systemowego prania móżdżku i nie życzę sobie tych osobistych wycieczek. I módl się, by te komuliberalne bałwany nie oddaliły ludzi od Kościoła, bo wtedy wszyscy będą takimi zaprogramowanymi reklamami i propagandą golemami.

colabor
Obraziłem cię w czymś? W czym? Może tym homo stupidus?
A żyje mi się dobrze od pewnego czasu, więc zachowaj te swoje "rady" dla swojej panienki.

Co do działu, to dział jest właściwy. To, że państwo totalne nie zna przestrzeni pozapolitycznej nie znaczy, że muszę temu owczemu pędowi ulegać. Inaczej zakładając kolejną część wątku o Medieval Total War również musiałbym umieścić go w polityce.

Misiaty
muszę jechać po żonę, więc odpowiem dopiero jutro.

05.02.2009
21:07
[13]

Victor Sopot [ Generaďż˝ ]

Ostatnio Michałkiewicz jednym zdaniem piekielnie trafnie podsumował naszą rzeczywistość.

Najtwardszym jądrem faszyzmu jest przekonanie, że władza państwowa wszystko wie lepiej i z tego tytułu może dyktować, co i jak ludzie mają myśleć i mówić.

05.02.2009
21:08
[14]

Finthos [ Generaďż˝ ]

Attyla=> Widzę pewną niekonsekwencję w Twojej myśli. Z jednej strony stawiasz na wolność jednostki i jej prawo do samostanowienia, co popieram w 100%(natomiast nie jestem przekonany na ile jest możliwe wprowadzenie tego i jak szybko). Z drugiej jednak strony przedstawiasz Kościół jako instytucję premiującą to wolnomyślicielstwo, a z moich doświadczeń wynika coś zupełnie przeciwnego-to organizacja wpajająca jedyny słuszny pogląd na świat. Coś tu się kłóci.

05.02.2009
21:09
[15]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Victor Sopot

To chyba nie jest autorska myśl Michalkiewicza ;);)

05.02.2009
21:10
[16]

hctkko. [ The Prodigy ]

W tym celu przeciwstawia się się dzieci rodzicom (kolejne próby ustanowienia administracyjnej kontroli metod wychowawczych w rodzinie pod pretekstem mitu "przemocy w rodzinie")
mit? kontrola metod wychowawczych? przeciwstawianie dzieci rodzicom? czuję się jakbym czytał o sytuacji rodziny w Korei Północnej.

Pozornie przeciwnym nurtem tego szaleńczego idiotyzmu jest dążenie do usunięcia naturalnej zdolności odczuwania szacunku do człowieka
aha. myslałem, że to przemoc jest okazaniem braku szacunku do czlowieka. mówisz, że przemoc w rodzinie jest mitem? jestes w błędzie.

Skutkiem jest sytuacja w szkole, w której rozwydrzone gówniarstwo włazi nauczycielowi na łeb dopóty, dopóki nie zaangażuje się w sprawę policja.
tak było, jest i będzie.

Podsumowując - celem władzy, która po roku 1989 przeszła transformację z sowietyzmu na europejski komuliberalizm jest wyhodowanie homo stupidus - człowieka wystarczająco inteligentnego by zaprogramować pralkę automatyczną i wystarczająco głupiego, by wierzyć w oficjalne uzasadnienie konieczności eliminowania kolejnych sfer autonomii wobec państwa i polityki.
jest wystarczająco dużo homo stupidus patologicus, których trzeba kontrolować.

jak ja się cieszę, że nie jestem produktem tej spleśniałej utopii...
utopię tworzysz sobie sam w poście [1].

poza tym, to takie dyskutowanie o dupie Maryni. te wszystkie tezy są wyssane z palca i zupełnie oderwane od rzeczywistości.
państwo robi dzieciom i młodzieży pranie mózgów? no prosze cię :)

// Finthos >> post [15]
zgadzam się.

05.02.2009
21:16
[17]

graf_0 [ Nożownik ]

Attyla - Jestem pod wrażeniem.
Nie dość że zgadzam się prawie w całości, to w dodatku forma wypowiedzi jest strawna.

Jeśli chodzi o edukację i wychowanie w pełni popieram Twoją anty komunoliberalno krucjatę.
Najgorsze że proces niszczenia resztek wartościowej edukacji szkolnej zdaje się nabierać tempa z każdym rokiem.

05.02.2009
21:16
smile
[18]

punisher93 [ Pretorianin ]

echh kolejny marsz wyzwoliciela świata - nowego mesjasza Attyli.
Mimo iż z twoimi poglądami nie zgadzam się w 10000%, jako nihilista, anarchista i zwolennik nietzchego...... Szanuje cie. mimo że obrażasz każdą inność, mimo iż jesteś ABSOLUTNIE nietolerancyjny szanuje cie za niezłomność. Gdyby Każdy był tak gorliwy w tym co robi, świat na pewno byłby lepszy.. a jeżeli nie to na pewno ciekawszy :P

05.02.2009
21:18
smile
[19]

ejpi [ Shit Happens ]

A w oddali stoi Yman wraz ze swym kompanem przysłuchując się calości:
- A pamiętasz mój kompanie św. pamięci babuszkę która nieurodzaj złą pracą obwiniała...
- Jak mógłbym zapomnieć... Lecz bądź cierpliwy mój Panie i ty się potomstwa doczekasz...

05.02.2009
21:18
smile
[20]

halfmaniac [ Dr. Freeman ]





Ktoś mi powie co za komuliberalizm? (O nawet słowniczek w Mozilli nie zna takiego słowa)...

05.02.2009
21:18
[21]

Lutz [ Senator ]

Dokladnie jak pisze attyla, wystarczy spojrzec na klasycznych mlodych anglikow.

05.02.2009
21:20
smile
[22]

mineral [ Senator ]

Attylo, co ja mogę powiedzieć, jesteś niezłym pisarzem opisującym fikcyjne antyutopie.

Swoją drogą, mógłbyś popierać swoje tezy odpowiednimi argumentami?

05.02.2009
21:21
[23]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

Hehe Finthos cię ładnie podsumował. Tobie chodzi nie tyle o samodzielne wyrabianie światopoglądu ile o zmianę kierunku. Gdyby kierunkiem tej całej indoktrynacji o której piszesz była "katolizacja" społeczeństwa i zwiększanie jego zależności od kościoła to popierałbyś takie zjawisko na całej linii.

I chociaż masz rację, obecnie (szczególnie na zachodzie) usilnie dąży się do pełnego "zsocjalizowania" człowieka. Do uczynienia go częścią społecznej, urzędniczej machiny. Oraz do siłowego wtłoczenia do głów jedynej poprawnej, "tolerancyjnej" wizji świata.

Ale jak już napisałem ty samą mechanikę procesu popierasz, ty byś tylko światopogląd chciał zmienić :P

A ja uważam, że człowiek ma prawo do swojego własnego spojrzenia na świat, do samoobrony, do samostanowienia i do samodzielnego decydowania o swoim życiu seksualnym (którego się ciągle czepiasz:P).
Amen ;)

05.02.2009
21:23
smile
[24]

Karrde [ Visual Effects Artist ]

Problem Attylo z tobą i twoimi poglądami jest jeden. Jesteś hipokrytą.
Zgadzam się z Twoimi poglądami co do obecnego obejmowania każdego aspektu życia polityką. Ty natomiast chętnie oddałbyś każdy aspekt życia pod władzę kościoła i religii, co mnie napawa nawet większym obrzydzeniem niż wpychanie się państwa z buciorami do mojej sypialni.

edit
Oho, widzę że i do innych to dotarło. :)

05.02.2009
21:32
smile
[25]

InterPOL [ Majster ]

Hahaha jaki ten koleś ma sprany mózg to aż żal czytać. Myślisz, że jak napiszesz takie wypociny to do kogoś to dotrze? Że kogoś przekonasz? Tym bardziej, że z wielkiego miłosiernego katola bije wrogość na kilometr. Pewnie boli cie to, że nikt się z toba nie liczy i nie masz na nic wpływu. Możesz sobie głosować na PiS do końca życia ale i tak nic nie zmienisz.

05.02.2009
21:35
[26]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

A ty zachowaj swoje "przemyślenia" dla swojej żonki.

05.02.2009
21:50
[27]

Victor Sopot [ Generaďż˝ ]

InterPOL ---> Pomijając że jesteś kretynem to w jednym masz rację. Można sobie głosować na kogo się chce ale niczego to nie zmieni, aby cos w Polsce zmienić ludzie musieliby przestać chodzić na wybory.

05.02.2009
21:52
smile
[28]

InterPOL [ Majster ]

Victor Sopot --> Dzieki za słowa krytyki. Wsadze je sobie głęboko w dupe obok wykładów szkolnego księdza i forumowego oszołoma atylli.

05.02.2009
22:01
[29]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Ktoś mi powie co za komuliberalizm? (O nawet słowniczek w Mozilli nie zna takiego słowa)...

Właśnie, co to jest komuliberalizm? To tak, żeby podkreślić jaki to liberalizm jest zły i niedobry?

05.02.2009
22:02
smile
[30]

===Schejkimenn=== [ VI LO Spunky Guy ]

Ten tekst (nagromadzenie trudnych słów takich jak "indoktrynacja" lub "komuliberalizm",o którym nie ma ani słówka w Encyklopediach) przekracza granicę mojej percepcji.

05.02.2009
22:07
[31]

twostupiddogs [ Senator ]

"echh kolejny marsz wyzwoliciela świata - nowego mesjasza Attyli.
Mimo iż z twoimi poglądami nie zgadzam się w 10000%, jako nihilista, anarchista i zwolennik nietzchego...... Szanuje cie. mimo że obrażasz każdą inność, mimo iż jesteś ABSOLUTNIE nietolerancyjny szanuje cie za niezłomność. Gdyby Każdy był tak gorliwy w tym co robi, świat na pewno byłby lepszy.. a jeżeli nie to na pewno ciekawszy :P"

Obawiam się, że mogłoby być tylko gorzej.

05.02.2009
22:08
[32]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

Może chodzi o "komunoliberalizm" ;) Na stronie "Prawy Prosty" pomiędzy "żydo-eropejskimi" i "judo-komuno-coś tam" wynurzeniami znalazłem taką definicję ;)

Komunoliberalizm czyli esencja posowieckiej mentalności, nawróconej na fałszywy patriotyzm.

Komunoliberalizm charakteryzują trzy immanentne cechy rodem z PRL:

a) totalna zakłamanie - najlepiej widać to na przykładzie stosunku do ludzi o słabszym statusie
materialnym. Dla kaomunoliberała bezrobotny to "leń" i "pasożyt", bez żadnych taryf ulgowych.
Jakiekolwiek alternatywne próby podejścia do zagadnienia muszą skończyć się porażką, gdyż
rzeczywistość w komunoliberalnym ujęciu jest zawsze szara, czyli taka jak ściera do podłogi.

b) liberalizm z ludzką twarzą (tzw. oligarchiczny) - komunoliberał pomimo deklarowanego
przywiązania do wartości "polskich" i "patriotycznych" stanowi klasyczny przykład
homosovieticusa, czyli człowieka oczekującego od państwa wsparcia finansowego (np. zwolnienia
podatkowe).

c) wiara w zbawczą moc nihilizmu i rozwydrzonej wolności - przykładem jest tu podejście do
kwestii wychowania szkolnego, gdzie wsadzanie nauczycielom koszy na głowę mieści się w ich
"standardach" kulturowo-środowiskowych. Komunoliberałowi żywią absurdalne przekonanie, że
gadkami psychoterapeutycznymi powstrzymają falę bandytyzmu."


Ufff, wychodzi na to, że jednak jestem liberałem (bez komuno) ;)


PS. Zauważyliście że wszyscy ci prawicowo-narodowościowi-religijni aktywiści używają wieeelu bardzo trudnych słów? To ma pokazywać ich jako inteligentów? legitymować ich stwierdzenia?

05.02.2009
22:08
[33]

_MaZZeo [ Senator ]

Kolejny bełkot, nawet mi się czytać nie chcę.

Fora katolickie i prawnicze stoją otworem. A tutaj? Nie sądze, żebyś trafił tym bełkotem do szerokiej grupy. Szczególnie umieszczając wątek w złej kategorii, do cholery.

05.02.2009
22:11
[34]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

===Schejkimenn===

Słowa "indoktrynacja" nie ma w słownikach? O Bogowie...

05.02.2009
22:13
[35]

===Schejkimenn=== [ VI LO Spunky Guy ]

misiaty--->
Czytaj ze zrozumieniem.

o którym nie ma ani słówka w Encyklopediach)
Zdanie odnosiło się do słowa "komuliberalizm".
Jeśli było nie zrozumiałe,wybacz.

05.02.2009
22:16
[36]

InterPOL [ Majster ]

Tylko jak ktoś ślepo wierzący i chcący wszystkich w koło nawrócić narzucając swoje dziwaczne poglądy, nie dający się przekonać w żaden sposób, może kogokolwiek oskarżać o indoktrynacje?

05.02.2009
22:17
[37]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

A nie mówiłem? Skończyły mu się argumenty w innym wątku, to założył nowy i pieprzy te same bzdety co zawsze w innym miejscu. Daj se siana Attyla - już nie jesteś nawet śmieszny.

InterPOL ---> Attyla twierdzi, że jest jedynym tutaj człowiekiem o wolnej woli i czystym umyśle, nieskażonym komunistycznym zniewoleniem. Śmieszne, nie? :) Ślepa wiara i absolutne oddanie dogmatom jest wg niego oznaką wolności :P

05.02.2009
22:19
[38]

mineral [ Senator ]

[33]
Jeżeli wystarczy spełnić choć jeden warunek to jestem komuliberałem ;o

Każdy w pełni sprawny bezrobotny nie szukający pracy ani nie będący gospodynią domową jest leniem i pasożytem.

05.02.2009
22:24
smile
[39]

Widzący [ Legend ]

Czyli celem najwyższym do którego powinniśmy dążyć jest szkolnictwo przesycone nauczaniem Prawdy i Miłości w oparciu o Pisma Objawione. Szkoły koraniczne są przykładem bliskim ideału i w tym są dopełniane przez społeczeństwa muzułmańskie skupione całkowicie wokól prawd wiary, żyjące zgodnie z nakazami wiary a jej prymat nie jest podważany.

05.02.2009
22:28
[40]

eros [ elektrybałt ]

edukacja czy tresura?

A co w wiekszosci widac powyzej? ;)

05.02.2009
22:32
[41]

Lutz [ Senator ]

Widzacy, biorac jeszcze pod uwage w jakich rejonach swiata obecnie nie ma problemow finansowych, i ktore kraje sponsoruja/pomagaja dotknietym przez kryzys w twoim wywodzie na pewno da sie znalezc sens.

05.02.2009
22:32
[42]

paściak [ carpe diem ]

Ja przepraszam ale off topa, ale Attyla wspominales kiedys ze piszesz ksiazke.. To prawda (tzn dalej?)? Jak Ci idzie? (pytam powaznie i bez zlych intencji).

05.02.2009
22:32
smile
[43]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Widzący ---> HOWGH! :)

05.02.2009
22:37
[44]

Siostra [ Pretorianin ]

Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne.

Gdzieżeście, o matrony, święte i przykładne?

Gdzieżeście, ludzie prawi, przystojna młodzieży?

Oślep tłuszcza bezbożna w otchłań zbytków bieży".

to Ignacy Kracicki

bo pomijając poglądy Attylii, nie przestaje sie dziwic, jak ktos "światły" może sądzic, że dzisiejsza młodzież jest jakoś szczególniej rozwydrzona.
Juz Ikar nie posłuchal ojca i jego autorytetu i madrosci życiowej...

05.02.2009
22:38
smile
[45]

Widzący [ Legend ]

Lutz -> myślę że skupienie się na naszych Pismach Objawionych i na naszej Prawdzie i Miłości da szanse na podobne wyniki. Szczęście i Prawda są bezcenne, dobrobyt to zło w swej istocie, a zło trzeba zwalczać.

05.02.2009
22:51
smile
[46]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Same rzeczowe polemiki, fiu fiu.

Aż mi się przypomniał wstęp Leszka Kołakowskiego (tak, tego faszysty, na którego prawactwo się zawsze powołuje z lubością) do "Zamkniętego umysłu" Allana Blooma - "Przewiduję, że książka Allana Blooma spotka się z gwałtownymi atakami. Zresztą zasługuje na to, ponieważ taki jest los wszystkich ważnych książek." Analogicznie, im bardziej będziecie sarkać na autora, tym jego wypowiedź nabierze wartości, właściwie niemal każdy kolejny post tutaj jest potwierdzeniem słów autora :)

05.02.2009
23:06
[47]

hctkko. [ The Prodigy ]

...o ile ktoś jest w stanie taki przejaw attention-whoryzmu nazwać wartościowym :P

06.02.2009
00:01
smile
[48]

Mazio [ Mr Offtopic ]

W końcu "nowoczesny" despotyzm państwa narodowego zakłada upaństwowienie całego człowieka, do czego wstępem najistotniejszym jest nacjonalizacja procesu wychowania, do czego pretekstem jest mit o skuteczności upaństwowionej wersji dystrybucji wiedzy.

Alternatywy? Jakieś konkrentne propozycje? Pozostawienie procesu kształcenia młodzieży w rękach rodziny w większości wypadkow prowadzi do produkcji jeszcze większych matołkow. Jak wyobrażasz sobie system oświaty bez udziału państwowych pieniędzy? Jeśli alternatywą ma być kształcenie przez ośrodki religijne to patrząc wstecz na średniowiecze, nauka pozostanie wśrod elit, a cała reszta pozostanie niewolnikami im podporządkowanymi.

choć nadal w ramach swej nowomowy twierdzą, że ich celem jest dystrybucja wiedzy - przeszkolenie człowieka do zadań, które zostaną mu postawione w ramach państwowej gospodarki.

Żyjemy w świecie, w ktorym panuje wąska specjalizacja. Ilość wiedzy ogolnej jest olbrzymia - nie sposob, ani nie ma potrzeby jej poznawać. Możliwości, predylekcje i zainteresowania poszczegolnych ludzi (nie mowiąc o poziomie inteligencji, wpływie rodzaju i miejsca wychowania) warunkują złożony proces nauki nazwany przez Ciebie "przeszkoleniem do zadań". To naturalne, że system oświatowy zbudowany jest więc ze stopni, ktore mają na celu odsiewając kolejno mniej wytrwałych pokierować życiem człowieka zgodnie z jego cechami. To naturalne, że role społeczne kształtowane są przez możliwości zatrudnienia oraz zapotrzebowania organizacji społecznej jaką jest państwo. O skuteczności działania, metodach w jakim funkcjonują, systemach władzy nie będziemy dyskutować bo nie podasz mi żadnej lepszej alternatywy od demokracji oraz kapitalizmu. To że te pojęcia znacznie rożnią się od siebie w praktyce świadczy o fakcie, że każde państwo ma inny bagaż doświadczeń, ktory kształtuje preferencje wyborcow. O państwach niedemokratycznych mowić nie będziemy.

Pytanie, które chcę postawić dotyczy tego, jakie są rzeczywiste cele obecnego systemu: edukacja czy tresura? Przyglądając się rozwojowi państwa narodowego trudno uciec od wrażenia, że jest to proces budowy państwa totalnego, w którym wszyscy i wszystko jest/bez trudu może być przedmiotem jego działań, interwencji, regulacji.


Edukacja. Obecny system spełnia wymogi cywilizacji, napędza jej rozwoj i jest dostosowany do czasow, w ktorych żyjemy. Nie widzę alternatywy. Przedstaw ją.

Najważniejszymi dogmatami komuliberalizmu jest "równość" i "wolność" według komunistycznej definicji "do". W konsekwencji konstytucja w art. 70 nadaje "prawo do nauki" postrzeganej nie jako zakaz ograniczania ale jako nakaz ignorowania rzeczywistości mogącej stawiać człowiekowi wymagania.


Que? Popłynąłeś lub zbyt wiele skrotow myślowych. To nie ma żadnego sensu. O "prawo do nauki", dodajmy darmowej, ludzkość walczyła tak jak o wolne niedziele, soboty, płatne urlopy czy opiekę zdrowotną. Praktyka pokazuje mnostwo ustępstw i mutacji tych pojęć ale ogolna tendencja pozostaje niezmienna - nie musisz urodzić się z Sir, de czy von przed nazwiskiem by stać Cię było posłać dzieci do szkoły. Jeśli są sprawne umysłowo to powinny nawet skończyć darmowe studia.

W konsekwencji wszyscy - bez względu na cechy osobiste bądź pozycję społeczną i majątkową - mają "mieć prawo do" nauki, co należy czytać "mają obowiązek poddać się państwowej indoktrynacji".

Jaką więc inną formę "indoktrynacji" proponujesz? Domową? Obawiam się, że w Twoim wypadku dzieci będą histerycznie nienawidzić wszystkiego co rożni się od narzuconego im światopoglądu. Albo Ciebie Attylo.

Celem zaś tej indoktrynacji jest urobienie człowieka do konsystencji przewidzianej dla niewolniczego poddanego państwa.


Och, dopiero teraz zauważyłeś, że świat to piramida? Komunizmu Ci się zachciało? System kastowy nie umarł tylko ewoluował. Środki produkcji są skoncentrowane w niewielu rękach. Gdy przyjeżdża do mnie do firmy właściciel (członek francuskiej rodziny szlacheckiej, ktora ma takich destylarni około 80 na świecie) chłopaki zamykają mnie w schowku bo czaję się na niego z młotkiem. Musimy dostosować się do istniejącej sytuacji patrząc jednak z nadzieją w przyszłość. Świat bardzo się zmienił w ciągu ostatnich kilku stuleci i choć nadal nie jest sprawiedliwie to i tak mamy lepiej niż w XVIII wieku.


Aby człowiek taki mógł powstać, musi być "wolny" od jakichkolwiek autorytetów i więzi.


Już Ci tu powiedziano, że w takim razie rownież od religii. Coś mi to anarchią trąca. Daj matołkom wolność, a skończy się zamieszkami i noszonymi telewizorami z wystaw sklepowych.

Ma to być jednostka pozbawiona wszelkich dyrektyw, które mogą w jakimkolwiek zakresie stać w sprzeczności z suwerennymi działaniami państwa. Innymi słowy ma to być wystarczający dla celów produkcyjnych idiota, który entuzjastycznie przyjmie kolejne zarządzenia władzy.

Widzę też stajesz się kosmopolito-anarchistą. ;) Nie umiem tego skomentować inaczej jak - podaj swoj program działania by to zmienić.

W tym celu przeciwstawia się się dzieci rodzicom (kolejne próby ustanowienia administracyjnej kontroli metod wychowawczych w rodzinie pod pretekstem mitu "przemocy w rodzinie") starając się jednocześnie tak kształtować "dystrybucję wiedzy", by jak najmniej różniła się od klasycznej indoktrynacji (np. kwestia tzw. "edukacji seksualnej" mającej na celu pozbawić człowieka wszelkich poza fizycznych hamulców etycznych w kontaktach płciowych).

Dochodzimy do sedna :D Tu Cię boli. Przesadzają co prawda z tą edukacją bo to temat nowy i jeszcze nie wiadomo jakie przyniesie w praktyce skutki, ale w nowoczesnym świecie mediow, gdzie dzieci często w wieku czternastu lat i poniżej zaczynają życie seksualne, i nikt na to nie może nic poradzić, lepiej jest uświadomić i zapobiegać, niż płakać nad rozlanym mlekiem. Postępu w dziedzinie mediow, zmiany obyczajow nie zatrzymasz. Polecam zostać Amiszem.


Pozornie przeciwnym nurtem tego szaleńczego idiotyzmu jest dążenie do usunięcia naturalnej zdolności odczuwania szacunku do człowieka, by tym mocniej umocnić posłuszeństwo wobec instytucji. Skutkiem jest sytuacja w szkole, w której rozwydrzone gówniarstwo włazi nauczycielowi na łeb dopóty, dopóki nie zaangażuje się w sprawę policja. Swoją drogą nauczyciele tym samym stali się etatowymi manekinami w tej grze i manipulacji zakładnikami systemowej bezsilności wobec "ucznia" i równie systemowej arogancji wobec człowieka - autorytetu.

Teorie spiskowe? Uważasz, że jest to uknuty spisek przez jakieś odgorne siły zła, ktore sterują nami w tak precyzyjny sposob? Ja myślę, że płacimy cenę za postęp. I przyjdzie nam się dostosować, znaleźć odpowiednie środki i metody, lub wyginąć.

Podsumowując - celem władzy, która po roku 1989 przeszła transformację z sowietyzmu na europejski komuliberalizm jest wyhodowanie homo stupidus - człowieka wystarczająco inteligentnego by zaprogramować pralkę automatyczną i wystarczająco głupiego, by wierzyć w oficjalne uzasadnienie konieczności eliminowania kolejnych sfer autonomii wobec państwa i polityki.

Przeszedł byś się ze swoją wypowiedzią po wojnie w większości krajow naszego kontynentu, a nie tylko mało kto by to zrozumiał co napisałeś, ale mało kto by to przeczytał. Dramatyzujesz.

Teza - należy doprowadzić do zniszczenia totalizmu komuliberalnego i stopniowego wycofania państwa z życia człowieka. Stopniowego - by ten zdołał odbudować zdolność odróżniania Dobra i Zła. Stopniowego, bo każde zwierzę zbyt nagle wypuszczone z klatki łatwo wpada w tarapaty.

Antyteza - należy wyłączyć ludziom prąd - to jedyna forma, w ktorej można zahamować postęp.

Synteza - nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Zgadzam się, że świat się zmienia i może niekoniecznie na lepsze, ale żadna zorganizowana akcja nie jest w stanie niczego zmienić. Przeciw nam jest system klasowy (wiem, że to brzmi strasznie, ale to prawda), nieuchronny, oczekiwany przez wszystkich i być może prowadzący do rozwiązania problemow z niego płynących postęp techniczny. Od 89-go wszystko zmieniało się wiele razy o 180 stopni - jak widać niewiele to wnosi. Droga jest jedna i mam nadzieję, że do cholery coś jest za zakrętem.

Też ubolewam nad swoim życiem czemu daję czasem wyraz:

A kiedy przyjdziesz przedstawić plan
Ten, który wydaliłeś nocą...
Wiedz, że na zwolnienie pójdę ja
złożony ogólną niemocą

Śmiertelnie bowiem chorym gdy,
zmuszając mnie bez zdania racji
Dodajesz nowych zadań mi
bez odpowiedniej motywacji

A może najpierw we łbie swym
mój drobny multidetalisto
Skalkuluj i potrząśnij nim
lokalny bieda-kapitalisto

I chociaż mówią, że masz łeb
Zawsze zarobisz gdy w coś włożysz
To nawet mając łeb jak sklep
Sklepu z rozumem nie otworzysz

Powstańcie, których gnębi głód
Chodźcie, chlapniemy coś na mieście
Bo chociaż wódki jest tu w bród
Przepijem całe tysiącdwieście

A ty kombinuj, knuj swój plan
Adama Centrum czytaj Smitha
Jeśli podwyżki nie dasz nam
Robota nacią w dół nam zwisa...

;) Pzdr 600

06.02.2009
01:23
[49]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Wielu się nie wypowie, bo tematy ich przytłacza. Ich samych - marnych - nawet 100 nie wystarczy, by wypełnić choć w 1% taki życiorys. Wolą się wypowiadać w wątkach o 'komuliberaliźmie' i snuć swoje mgliste mrzonki i dziwactwa. Przy okazji, zrzucając z piedestałów wielkich ludzi, mogą sobie powiększyć własnego 'ego-penisa'.

To odnośnie:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8623213&N=1

06.02.2009
01:38
[50]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Stwierdziłem, że warto podjąc polemikę na gruncie Twojej tezy o upaństwowieniu procesu edukacji. Otóż zgadzam się w założeniu naczelnym, że prawo nie powinno być prawem do edukacji lecz uprawnieniem polegającym na nie ingerowaniu państwa w sam proces wychowawczy. Widzę jednak, że rozumiemy to na dwa różne sposoby. Dla mnie jest to proces przyznający swobodę jednostce w odkrywaniu rzeczywistości, nie zaś narzucaniu jakiegoś toku myślenia. Dlatego też naturalne jest aby dziecko mogło rozwijać swoją wiarę w oderwaniu od przymusu nauki jednej, prawidłowej religii. Rozumiem, że dla Ciebie nie ma alternatywy, co jest skutkiem przyjęcia założenia o istnieniu jakiegoś jednego, prawdziwego porządku. Cały kłopot w tym, że takie założenie opiera się na wierze. Wiara stanowi podstawę argumentacji zarówno osób wierzących jak i ateistów. Ateizm również opiera się na wierze w nieistnienie Boga. W takim wypadku dla mnie prostym rozwiązaniem jest usunięcie jakichkolwiek zajęć związanych z religią i zastąpienia ich zajęciami dotyczącymi etyki. Jeśli rodzice chcą realizować swój program wychowawczy w zakresie religii, powinni to robić bez użycia w tym celu państwa. Podobne założenia acz odmienne wnioski płyną z tzw. "wychowania seksualnego". Wolność człowieka polega również na wolności od ingerencji państwa w sferę prywatną. Stajemy więc przed dylematem. Czy wychowanie seksualne jest przymusem znamionującym się przedstawieniem jednego światopoglądu, tym samym narzucając pewne zasady moralne jednostce? Czy to rodzice powinni decydować o uświadamianiu swoich pociech? Tutaj trudno mówić o zmuszaniu do czegokolwiek dziecka. W jednym i drugim wypadku mamy do czynienia z pewną ingerencją w sferę prywatności. Jednak pamiętajmy, że przekazywanie dziecku obrazu świata, gdzie seks pozamałżeński jest czymś niewłaściwym, jest kreowaniem pewnej ograniczoności świadomości, czyli de facto realizacją doktryny objawiającej się w prostej zasadzie zamykania świadomości człowieka na procesy przeciwne. Powiesz mi, że naturalnym, wypływającym z Biblii nakazem jest wychowanie w tradycji zachowania pewnych konwenansów w tej dziedzinie. Lecz czym w tym wypadku jest Biblia? Dla Ciebie Pismem Świętym, którego nakazów należy przestrzegać. Takie założenie przyjmujesz na podstawie wiary, tak samo jak ateiści zakładają, że zasady moralne istnieją w człowieku i człowiek swoim rozumem może je z siebie wydobyć. Obie postawy wydają się uzasadnione w zakresie rozważań teoretycznych. Jako, że żadna ze stron nie może wykazać prawdziwości swoich tez, nawet jeśli powołasz się na dowody św. Tomasza, które nie są tak trudne do obalenia na gruncie logiki jak kiedyś sugerowałeś, nie możemy więc mówić o tym, że taki a nie inny system jest zły albo dobry. Dlatego też wolnośc realizacji światopoglądu nie może polegać na zakazie (co jest pozornie sprzeczne z tym co pisałem wcześniej) nauczania w szkole religii czy wychowania seksualnego. Religia jest pojęciem konkretnym, odnoszącym się do pewnego systemu wartości wywodzonych z jakiś wierzeń, w związku z czym powinna zostać zastąpiona nauką o religiach i etyką, realizującą program ogólny. Jeśli natomiast rodzice wyraziliby zainteresowanie, nie widzę powodów dlaczego nie miałyby się odbywać zajęcia religii w danej szkole. Podobnie ma się rzecz z wychowaniem seksualnym. Nie jest to narzucanie jakiś wartości tylko uczenie rozsądku. Albo żyjesz w jakimś świecie idealnym gdzie nie ma żadnych problemów albo starasz się istniejące problemy bagatelizować. W wielu rodzinach, w tym rodzinach katolickich, bardzo wierzących, zdarzają się "wpadki". Czasem zdarzy się, że córka nie posłucha rodziców i zamiast żyć cnotliwie i dążyć do zbawienia, jakbyś to zapewne ujął, chce skorzystać z tego co jej natura dała. Lepiej więc działać zapobiegawczo, skoro czasem rodzice sobie z tym nie radzą (w końcu owoc zakazany smakuje tym lepiej). Zaraz podniesiesz argument, że nie można działać zapobiegawczo w rozumieniu liberalnym i że wychowanie katolickie ma na celu stworzenie warunków do założenia szczęśliwej rodziny. I tak i nie. Wychowanie katolickie opiera się w tym wypadku na paradygmacie cnoty uosabiającej się w duchowym i cielesnym zjednoczeniu kobiety i mężczyzny. Jednak na świecie jest tak, od tysięcy lat, zarówno wśród pobożnych jak i niewierzących, że ludzie lubią się cieleśnie łączyć nie tylko w celu założenia rodziny ale również po to by czerpać z tego przyjemność. Podniesiesz zapewne argument, że prawdziwą przyjemność można czerpać tylko w prawym i zgodnym z nauką boską małżeństwie. Nie drogi Attylo, prawdziwą przyjemność można czerpać również bez tej instytucji.

Co do osławionego art. 70. Dokonujesz sprytnej manipulacji pojęciami. Oburzasz się na "upaństwowienie" procesu edukacji. A co z ustępem 3 owego przepisu? "Rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne. Obywatele i instytucje mają prawo zakładania szkół podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych oraz zakładów wychowawczych. Warunki zakładania i działalności szkół niepublicznych oraz udziału władz publicznych w ich finansowaniu, a także zasady nadzoru pedagogicznego nad szkołami i zakładami wychowawczymi, określa ustawa."

Owszem, warunki zakładania takich szkół określa ustawa. Jednak ustawa nie uszczegółowia a tak bardzo sposobu funkcjonowania takiej placówki jak próbujesz to zobrazować. Prawo do nauki jest źle sformułowanym prawem, powinno się raczej mówić, że nie można nikomu zakazać nauki. Jednak demonizujesz w gruncie rzeczy sam fakt istnienia takiej a nie innej normy. Rozwydrzone gówniarstwo nie jest efektem, jak Ty byś tego chciał, istnienia "prawa do nauki". Takie prawo istniało za komuny i nie było wtedy aż takich problemów wychowawczych. Rozwydrzone gówniarstwo bierze się z braku segregacji uczniów. Wprowadzono gimnazja, w których miesza się inteligentnych z głupimi, agresywnych z łagodnymi. Istna walka o przetrwanie czasami to jest. Próbujesz obwinić za stan ten normę, która to norma nie wyraża nic więcej niż brak możliwości wprowadzenia zakazu.

Idąc dalej można stwierdzić, że czynisz to z premedytacją. Masz tezę jak sam przyznajesz i starasz się ją udowodnić. Problem w tym, że teza ta ma mało wspólnego z rzeczywistością. Pamiętajmy, że dla człowieka najważniejsza wydaje się być samorealizacja, a państwo powinno zagwarantować mu taką możliwość. To co Ty proponujesz to powrót do stosunków archaicznych, gdzie wąska elita ma możliwości, zaś cała reszta ma niezbyt ciekawą sytuację.

06.02.2009
02:16
smile
[51]

Vegetan [ Bździągw ]

Nich żyje minarchia!

06.02.2009
04:06
[52]

One.man.zoo [ Pretorianin ]

Cześć.
Zawsze mnie zastanawia, Attylo, dlaczego poruszasz tematy, na które polemizować będzie Ci ciężko w gronie dzieci zalewających to forum (ja zdaje sobie sprawę z tego, że nie dotyczy to wszystkich)? Nie ma w całym Bożym (?) internecie forum gdzie mógłbyś podyskutować z ludźmi znających się na tym co opisujesz w swoich wątkach? Piszesz masę tekstu i tak wyrafinowanym językiem, że większość czyta 3 pierwsze zdania i dopisuje się ot tak dla zabawy...

06.02.2009
08:49
smile
[53]

smuggler [ Patrycjusz ]

Moze problem polega na tym, ze prawidzwi fachowcy szybko obnazyliby powierzchownosc i bezsens wielu jego tez? A w gronie slepcow mozna byc jednookim krolem? :)

06.02.2009
16:42
[54]

One.man.zoo [ Pretorianin ]

Łe smuggi pojechałeś ;) "gronie slepcow mozna byc jednookim krolem" chyba się z Tobą zgodze.

06.02.2009
16:51
smile
[55]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

"Ja przepraszam ale off topa, ale Attyla wspominales kiedys ze piszesz ksiazke.. To prawda (tzn dalej?)? Jak Ci idzie? (pytam powaznie i bez zlych intencji)."
Po raz kolejny widzę, że ktoś zadaje pytanie do Attyli i dopisuje 'to tylko pytanie, nie mam złych zamiarów'. W życiu nie widziałem innej osoby, którą pytając się o cokolwiek trzeba dodawać 'ja tylko pytam z ciekawości, a nie żeby dogryzać'.
Trochę z jednej strony śmieszne, ale z drugiej smutne, bo płaszczycie się przed nim jakby był kimś więcej niż forumowym krzykaczem...

06.02.2009
18:12
[56]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

shadzahar -> Ja bym Atylli nie nazwał forumowym krzykaczem. Raczej kimś na kształt forumowego świadka jechowy ;) Gada w ciąż te same rzeczy jak katarynka i jest całkowicie ślepy na cudze racje, oraz na to, że już nikt nie chce go słuchać.

Zresztą rzucił temat i się zmył...

Czyżbyś Atylla nie miał odpowiedzi na napisane przez nas pytania? A może jak ten jechowy odklepałeś swoją formułę i twoja robota na tym się kończy?
Kiepawo ci idzie obrona ideałów.

07.02.2009
00:28
[57]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Misiaty
Niestety stanowi to skuteczne zaprzeczenie liberalizmu i potrafi napawać obrzydzeniem w postrzeganiu całej tej biurokratycznej machiny.
Nie sądzę, by prawa pozytywne przeczyły w jakiś specjalny sposób liberalizmowi. Liberalizm to postawa arogancka wobec zastanej rzeczywistości, co do której jednostka sobie roi, że jest nią ograniczana. Jeżeli rzeczywistość ta dotyczy gorszej pozycji jednostki np z przyczyn majątkowych, to liberał/socjalista/komunista będzie żądał zastąpienia rzeczywistości zastanej rzeczywistością urojoną, która w założeniu ma osiągnięcie stanu, w którym wszystko będzie tak jak być powinno. A, że każdy czuje, że powinien być piękny, młody i bogaty, to i do tego ów liberalizm dąży. Razem jest to postawa bachora uważającego, że nie istnieje lizak, którego nie może dostać. Co gorsza postawa bachora, który uważa siebie za centrum normatywne zastanej rzeczywistości, co daje mu - w jego własnym mniemaniu - uprawnienia do korygowania zachowań wszystkich, poza sobą samym. Jeżeli taki prymityw przyjmie tezę, że wolność jego nosa ogranicza wolność cudzej pięści, to nie oznacza to, że uważa jednocześnie, że wolność jego pięści jest ograniczana przez wolność cudzego nosa.
Oczywiście jeżeli użyć tego absurdalnego, prymitywnego i pustego hasełka.

Wszystko to płynie z fetyszyzowania wolności postrzeganej jako zaspokojenie emocjonalnego stanu pragnień. Jeżeli te pragnienia (np. pragnienie pociupciania "bez zobowiązań) są ograniczane przez moralność, to liberał/libertyn unieważnia tą moralność. Centrum JEGO moralności jest zatem zatem zaspokojenie JEGO pragnień. Pragnieniem tym może być oczywiście pragnienie pociupciania, ale równie dobrze może być to pragnienie uzyskania wykształcenia. W ten sposób powstaje koncepcja "praw do". I jest to mechanizm wpisany w liberalizm/libertynizm opierające się o skrajny egoizm i egotyzm dławiącej się własną pychą jednostki.

Tak teraz widzę, że jednak człowiek, być może z przymrużeniem oka ale jednak, jest u Ciebie traktowany w kategoriach zwierzęcia.
Nie u mnie. To był opis obecnej rzeczywistości, w której "kryteria medyczne" (czyli czysto fizyczne) ją zwykle jedynymi kryteriami, jakie bierze się pod uwagę. Co gorsza, ludzie lubią być traktowani jak zwierzęta stanowiące inwentarz żywy, ponieważ zwalnia to ich z odpowiedzialności i ogranicza ryzyko.
Żeby było śmieszniej, wyzbywając się odpowiedzialności rezygnują także z wolności. Bo w gruncie wolność "do" jest czystym niewolnictwem. Rzeczywistym i uzależniającym uwikłaniem się w tym prawdziwym Złu. Złu, które odbiera możliwość poznania Dobra i tej rzeczywistej wolności. Wolności, która nie może być celem samym w sobie ale świetnie sprawdza się w roli drogi do cnoty, czyli Dobra a zatem Boga.

Finthos
natomiast nie jestem przekonany na ile jest możliwe wprowadzenie tego i jak szybko
Jeżeli jesteś Koziołkiem Matołkiem, to wzorem 2 księgi jego przygód możesz ogłosić, że "od jutra wszyscy będą tu szczęśliwi!":D Wolność to droga do Dobra, czyli Boga. Nie jest to coś, co można wprowadzić. To coś, co trzeba wybrać i konsekwentnie pilnować kursu:) A wtedy można uzyskać podobno (tak w każym razie twierdziła nasza święta siostra Faustyna) wolność nawet od uwarunkowań materialnych. Mi do tego baaaaaaaaaaardzo daleko, ale jestem w stanie wyobrazić cobie, że asceza może dać człowiekowi wolność od doczesności. Coś jak oświecenie u buddystów.

Coś tu się kłóci.
Tu się nic nie kłóci. Wszystko gra. Chrześcijaństwo jest jedyną religia akcentującą ludzką godność i wolność. Ale tę wolność prawdziwą. także wolność od konieczności oszukiwania samego siebie, że się jest wolnym w drodze buntu przeciw temu co słuszne, właściwe i dobre. Obecne czasy są czasami masowego samooszukiwania się. Gwałceniem wszystkiego co święte, by wpadając w moc Zła roić sobie sny o wolności.

jutro reszta. Albo druga część, bo dużo tego :)

07.02.2009
00:57
[58]

pecet007 [ - ]

zła kategoria wątku

07.02.2009
14:38
[59]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hellmaker

Miałeś rację ;) wyprztykał się w inszem wątku i założył sobie kolejny;)

A+

Pytanie, które chcę postawić dotyczy tego, jakie są rzeczywiste cele obecnego systemu: edukacja czy tresura? Przyglądając się rozwojowi państwa narodowego trudno uciec od wrażenia, że jest to proces budowy państwa totalnego, w którym wszyscy i wszystko jest/bez trudu może być przedmiotem jego działań, interwencji, regulacji.

ostatnio oglądałem mocno debilny film pt "Zeitgeist" generalnie tezy zawarte w tym filmie są niemalże jednakowe z Twoimi - zastanów się nad pozwem - może autorzy Ci coś odpalą.

Zastanawiałeś się może kiedyś nad tym po co państwo miałoby regulować 'wszystko'?

w 'Zeitgeist' zdaniem autorów chodziło o to, że rządy chcą doprowadzić do powstania olbrzymiego globalnego państwa - zarządzanego przez elitę finansjery (nie było to wprost powiedziane ale był to logiczny wniosek wynikający z treści filmu) Moje pytanie brzmi następująco - po cholerę komu władza nad światem? Po cholerę komu 'państwo-świat'?


Teza - należy doprowadzić do zniszczenia totalizmu komuliberalnego i stopniowego wycofania państwa z życia człowieka. Stopniowego - by ten zdołał odbudować zdolność odróżniania Dobra i Zła. Stopniowego, bo każde zwierzę zbyt nagle wypuszczone z klatki łatwo wpada w tarapaty.

Jak sobie to wyobrażasz? Tzn skoro twierdzisz, że powinno się to przeprowadzić stopniowo - pewnie masz pomysł na to jak owe stopnie powinny wyglądać.

07.02.2009
16:18
[60]

Lukxxx [ Generaďż˝ ]

Attylla ma rację nie po raz pierwszy.

Ale ja nie wierze w odwrócenie tego trendu w czasach demokracji, upatruję ich za to w odpowiedniej dyktaturze (ironiczne?). Czekam na takiego polskiego Pinochetta... ale patrząc jak wygląda wojsko polskie to się nie doczekam.

08.02.2009
10:58
[61]

Attyla [ Flagellum Dei ]

half, wie3dzmin i inni
Nie bawimy się w scrable - no przynajmniej ja się w to teraz nie bawię:)
Komuliberalizm to nie komunoliberalizm, choć - jak sądzę - oba terminy odnoszą się do tego samego:) Pierwszego terminu nie znajdziesz jeszcze w słownikach. Sam go stworzyłem z potrzeby odróżnienia od liberalizmu. Komuliberalizm jest, co prawda bezpośrednim następstwem rozwoju utopii liberalnej, ale jednak różnice są tak ogromne, że zasługuje na nową nazwę. Tak jak faszyzm nie nazywał się komunizmem, choć różnice dotyczyły tylko kwestii sposobu rozprzestrzeniania - co oczywiście miało dalszy wpływ na inne elementy utopii.

Jeżeli prześledzić historię rozwoju utopii liberalnej, można uwzględnić 3 punkty zwrotne, które wpłynęły znacząco na kształt utopii.
Po pierwsze - konsekwencje wielkiego kryzysu. Utopia kapitalizmu, z którą liberalizm był silnie związany, skompromitowała się, w związku z czym doktryna liberalna zaczęła uwzględniać możliwość interwencji państwa na rynkach. Oczywiście z czasem granice dopuszczalnej interwencji - zgodnie z zasadą efektu bazy ulegały przesuwaniu. W efekcie nastąpiło unieważnienie własności prywatnej bez usuwania samego terminu.
Po drugie - rewolucja '68 będąca efektem sowieckiej prowokacji i finansowania spowodowała radykalne zerwanie z tradycją także w sferze obyczajowo - etycznej, przez co nastąpiło dostosowanie utopii liberalnej do komunistycznej także w odniesieniu do instytucji rodziny, moralności, itp itd.
Po trzecie - rewolucja neoliberalna będąca skutkiem polityki przede wszystkim Reagana i Tacher. Neoliberalizm spowodował oderwanie majątku od człowieka. Właścicielem kapitału stał się inny kapitał co pociągnęło za sobą i zmianę podstawy wartości pieniądza, który nagle stał się wypadkową obrotu pieniędzmi. Innymisłowy zasadą wartości pieniądza stał się jego ruch, czego bezpośrednie skutki możemy obserwować teraz. Zresztą teraz następuje na naszych oczach czwarta rewolucja w doktrynie liberalnej, która doprowadzi do - jak mi się zdaje - całkowitego zunifikowania wszystkich utopii bazujących na przeświadczeniu o przedmiotowości człowieka.
Podsumowując - ponieważ obecny "liberalizm" ma znacznie więcej cech wspólnych z komunizmem (w sferze celów i środków) uznałem za stosowne dopasować nazwę dodając liberalizmowi przedrostek "komu", co ma symbolizować zjednoczenie obu utopii w dążeniu do stworzenia państwa totalnego, gdzie człowiek jest tylko fetyszem a jednocześnie zwierzęciem, co do którego istnieje przekonanie o możliwości jego zmiany z zewnątrz.

mineral
ja zajmuję się tylko diagnozą - opisem rzeczywistością. Nie ma w moich słowach recepty na usunięcie pęknięcia pomiędzy tym co jest i co być powinno. Przeciwnie. Ja twierdzę, że pęknięcie to jest z natury nieusuwalne i przyszedł czas by nareszcie się pogodzić z tym, że errare humanum est.
Ergo - nie konstruuję żadnych antyutopii czy utopii alternatywnych.

Karrde
Ty natomiast chętnie oddałbyś każdy aspekt życia pod władzę kościoła i religii, co mnie napawa nawet większym obrzydzeniem niż wpychanie się państwa z buciorami do mojej sypialni.
Bo jesteś skażony komuliberalnymi pierdołami o autonomiczności jednostki i mitologii człowieka jako ośrodka normatywności. Tymczasem jest tak, że człowiek jest istotą społeczną, co oznacza, że musi przebywać w środowisku współtworzonym przez bliźnich. To z kolei implikuje konieczność istnienia zakresu wspólnych reguł dla całej społeczności. Zakres ten może być ustalony tylko na dwa sposoby:
1. w drodze nakłaniania człowieka do walki z jego słabościami, co w sensie socjologicznym zapewnia religia (tomizm);
2. w drodze narzucania człowiekowi reguł poprzez umieszczanie go w strukturach będących konstruktami (nominalizm)

Pierwsza droga zakłada konieczność stałego odwoływania się do wartości absolutnych i esencji bytu - Boga. Tu systemem najlepszym jest system łaciński, tj. autonomia jednostki z jednoczesnym istnieniem i funkcjonowaniem autorytetu doczesnego, który "wygładza" różnice wynikające z innej tradycji, historii, cech osobistych itp. Słowem - system łączący w sobie władzę faktyczną i jej brak w sensie formalnym.
Druga zakłada autonomię a zatem i dominację procedur i instytucji nad wartościami. Innymi słowy w tym drugim przypadku istotna jest nie transcendentna Sprawiedliwość a procedura, która w ostateczności utożsamiana jest z samą sprawiedliwością. Najwyraźniej widać to na przykładzie rozwoju prawa drogowego. Tu człowiek w przytłaczającej większości przypadków nie odpowiada za Zło ale za naruszenie procedury (np. przekroczenie prędkości, nie zapięcie pasów, nie zapalenie świateł itp itd.). Co więcej, za Zło odpowiada wtedy i tylko wtedy, gdy ta procedura na to pozwala.
Dobrą ilustracją jest czas przedwojnia i wojny, kiedy to nominalizm kwitł i cieszył się niemal religijną czcią i krótki okres tuż po wojnie, kiedy to - na chwilę - zwyciężyła potrzeba sprawiedliwości, czego skutkiem były procesy norymberskie. A każdy człowiek wykształcony wie doskonale, że Norymberga gwałciła wszelkie zasady nominalizmu w imię tej - niepopularne i wcześnie i obecnie - transcendentnej Sprawiedliwości. Dokładnie na tej samej zasadzie działał i bodaj nadal działa Mosad, który ścigał i karał we własnym zakresie niemieckich zbrodniarzy w sensie faktycznym, choć postępujących doskonale wedle wymogów ówczesnego prawa niemieckiego i jego procedur.

Żeby podsumować.
Hipokryzja to przekroczenie procedur myślenia, które wymagają stałości rozstrzygnięć we wszystkich okolicznościach. Można to zatem uznać konsekwencję dominacji procedur nad transcendentnymi Wartościami. Ja - odnosząc się do tych Wartości mogę ci się wydać hipokrytą - czyli człowiekiem niekonsekwentnym w zależności od okoliczności. Tyle, że ja wiem, że to jest cena, którą czasami trzeba zapłacić za Dobro. Tak jak Abraham godził się zabić Izaaka. Z jednej strony Dobro najwyższe - Bóg - nie pozwalało na odbieranie bliźnim życia. Z drugiej strony to samo Dobro najwyższe zażądało złamania tej reguły. Ergo - ty byś nazwał Abrahama hipokrytą. Ja powiem tylko, że stanął w obliczu konieczności, która nie odebrała mu poczucia winy. Podobnie jest z żołnierzem na wojnie. Czasami musi zabić w obronie własnego lub cudzego życia. Hipokryta? A człowiek, który padając z wycieńczenia napije się wody z prywatnego strumienia bez zgody właściciela? Hipokryta?
Ostatecznie musisz uznać, że rzeczywistość nie kieruje się procedurami, w związku z czym nie poddanie się im może być przestępstwem ale nie musi być Złem. I na odwrót. Poddanie się procedurom nie będzie przestępstwem ale może być Złem. Ja tylko chcę, by człowiek kierował się w pierwszej kolejności Dobrem a nie procedurami. Dlatego też zwalczam wszelkie utopie, których celem jest usunięcie lub zniekształcenie zdolności postrzegania Dobra i Zła w imię uzyskania totalnej kontroli nad człowiekiem dla doprowadzenia "ludzkości" do jej "raju" w globalnym Auschwitz.

2sd
Nie obrażam każdej inności. Obrażam tylko tą "inność", której celem jest usunięcie lub zniekształcenie zdolności postrzegania Dobra i Zła - choćby tylko z głupoty lub słabości.

Ciąg dalszy "bełkotu" nastąpi.

08.02.2009
11:19
[62]

Attyla [ Flagellum Dei ]

karrde
Jeszcze jedno spostrzeżenie odnośnie tomizmu i nominalizmu.
Umieszczając człowieka w labiryncie instytucji i procedur, nominalizm ma na celu automatyzację zachowań ludzkich. Automatyzację sterowaną z zewnątrz. Chyba najbardziej radykalną pod tym względem jest utopia komuliberalna, która nie wymaga od człowieka by był dobry. Wystarczy by był on posłuszny (czyli chodził dokładnie po wyznaczonym dla niego przez system i jego procedury ścieżki.
Tomizm przeciwnie. Tomizm stale wymaga od człowieka koncentracji na rozpoznawaniu Dobra i Zła i kierowania się w swoim postępowaniu Dobrem. To z definicji uniemożliwia wyznaczenie wyraźnych i ścisłych ścieżek, po których może się on poruszać w swoim życiu. Tym samym człowiek w pewien sposób staje się nieprzewidywalny, co w sposób oczywisty utrudnia kontrolę nad nim.

Skutkiem powyższego jest jeszcze coś innego.
Człowiek nominalistyczny to nie tylko człowiek chodzący wedle wyznaczonych mu ścieżek. To także człowiek myślący według nich. Zniewolony podwójnie. Z jednej strony suwerennością strukturalną władzy a z drugiej brakiem możności wyrwania myśli z okowów haseł obowiązującej utopii.
Człowiek tomistyczny (oczywiście modelowy) to człowiek poruszający się pomiędzy punktami, które można określić jako treść Dobra i Zła. Człowiek ten nie może pozwolić sobie na zbyt daleko posuniętą automatyzację swoich myśli i zachowań. Musi bez przerwy dokonywać wyboru między Dobrem i Złem. Pomimo posiadania wiedzy "Co" - należy robić w określonych sytuacji - musi bez przerwy dokonywać weryfikacji tej wiedzy i kierować się nie tymi dyrektywami lecz Dobrem.
W konsekwencji tomizm wymaga od człowieka myślenia - bez przerwy i bez granic- W konsekwencji nominalizm wymaga nie_myślenia - także bez przerwy i bez granic. I temu się sprzeciwiam.

08.02.2009
11:33
[63]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Attyla - Mam takie pytanie - Ty z żoną też tak rozmawiasz?

08.02.2009
11:37
[64]

Attyla [ Flagellum Dei ]

A dlaczego cię to interesuje?

08.02.2009
11:41
[65]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Od dłuższego czasu próbuję po prostu odkryć dlaczego w każdym Twoim wątku stosujesz technikę "Nieważne co, byle dużo", toż praktycznie każdy Twój post można zawrzeć w trzech zdaniach. Eliminujesz w ten sposób głupie dzieciaki, które nie są w stanie przeczytać tak długiego posta, już nie mówiąc o zrozumieniu tego "inteligentnego" języka, czy może po prostu do każdego tak mówisz i rano witasz żonę słodkim:

"Witaj Humanoidalna istoto gatunku Homo Sapiens płci żeńskiej, moja żono, wyznawczyni Chrystusa i Matki Maryi, a posiadająca dwie nogi i dwie ręce, co wciąż mnie zaskakuje niczym różowy Penis na ścianie Bazyliki św. stanisława"...?

08.02.2009
11:43
[66]

Attyla [ Flagellum Dei ]

No cóż. Szkoda tylko, że ten mój język nie "odstrasza" wszystkich dzieciaków...

08.02.2009
11:45
smile
[67]

beowulff [ Legend ]

Boo prawda jest taka, zeby sobie pogadac na takie tematy bez "dzieciakow" wystarczy walnac temat w permium i po sprawie.
Wiekszosc nas tam juz nei jest dzieciakami a reszte zalatwi twoj styl pisania.
Ale watpie zeby oto ci chodzilo, raczej chcesz zwrocic na siebie uwage :)

08.02.2009
11:48
[68]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Attyla - Osobiste wycieczki nie są tutaj specjalnie potrzebne.

08.02.2009
12:20
[69]

sebu9 [ Konsul ]

Pierwsze co mi przyszło do głowy po przeczytaniu tego wątku to " słowotok" albo "przerost formy nad treścią". Ale gdyby pominąć odczucia związane ze stylem i słownictwem można się wreszcie dokopać do jakiegoś tam sensu. Reforma szkolnictwa jaka się dokonała za rządów pana Buzka, faktycznie przyniosła ze sobą wiele złego. Nie wiem jak autor wątku, ale ja miałem "szczęście" w tej reformie uczestniczyć jako pierwszy rocznik. Tym sposobem zaliczyłem gimnazjum z "wychowaniem do życia w rodzinie" i skrócone liceum. Z perspektywy czasu oceniam, że niezaprzeczalnym faktem jest zubożenie programów nauczania o tzw. "suche fakty" z których z tego co wiem polska szkoła słynęła. Przeciętne dziecko w Polsce ma wiedzę znacznie większą niż dajmy na to dziecko Kanadyjskie. (Twierdzę tak na podstawie tego co przekazała mi znajoma pracująca właśnie w Kanadzie jako nauczycielka. Pomijam kwestię analfabetyzmu milczeniem.)

Nie mogę się jednak zgodzić ze spiskową teorią dziejów, wedle której jest w tym wszystkim jakiś głębszy (ideologiczny) zamysł. Pół biedy gdyby faktycznie tak było :D. Ja twierdze, że jest jeszcze gorzej. Mianowicie nie ma żadnego "zamysłu", jest tylko doraźna próba rozwiązania "problemu"/"zapotrzebowania" - zrodzonego z czegoś co nazwę "pętlą konsumpcjonizmu". Dobrem przestaje być wychowanie czy rodzina jako taka, dobrem staje się potrzeba zapewniania im tzw. "dobrobytu" - który niestety została zepchnięty tylko do dobrobytu materialnego. To rodzi potrzebę zastąpienia wychowania rodzinnego, wychowaniem instytucjonalnym i tak pętla się zamyka.

Tak ja to widzę :D Trochę przydługo ale i tak o wielu istotnych szczegółach i odstępstwach nie napisałem. AMEN

08.02.2009
12:24
[70]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

Ja kazałbym raczej zwrócić wam uwage na najwieksze problemy szkoły czyli wszechpanujacą głupote i lalusiostwo uczniów.no i zdebilenie.

08.02.2009
12:32
[71]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

Dycu - myślę, że miał na myśli ogólny poziom odpowiedzi w tym wątku niekoniecznie konkretnie Ciebie, nie musisz się obrażać !


@wi3dzmin [ Level: 69 - Generał ]

"shadzahar -> Ja bym Atylli nie nazwał forumowym krzykaczem. Raczej kimś na kształt forumowego świadka jechowy ;) Gada w ciąż te same rzeczy jak katarynka i jest całkowicie ślepy na cudze racje, oraz na to, że już nikt nie chce go słuchać.
"

Jeżeli NIKT go nie chce słuchać to czemu ten wątek ma już 70 postów - zapewniam Cię, że są na tym forum osoby które dyskusje (czasem wymianę inwektyw) z Attylą uznają za ciekawą rozrywkę. Mnie się to też zdarzyło raz czy dwa a poczytać takie wątki od czasu do czasu - czysta radocha.


08.02.2009
12:54
[72]

qLa [ MPO Medic ]

Nie mam ochoty odnosic sie do wszystkiego, co Attyla napisal, bo jest tego duzo, a przebic sie przez ta wate slowna i doszukac sie sedna jest czasem ciezko, wiec krotko:
jaki system edukacji bylby dobry? Najlepiej bedac wolnym chodzic po swiecie i uczyc sie przez doswiadczenie, ale gdyby kazdy tak robil to cywilizacja nie mialaby prawa bytu. Idac dalej - system edukacji, ktory mamy w Stanach, niby najlepszy na swiecie, multum renomowanych Uniwersytetow, ludzi ktorzy pchaja ten swiat do przodu, a pytasz goscia, skad sie biora jajka, to on Ci odpowiada, ze z linii produkcyjnej.
Czego Attyla od obecnego systemu edukacji oczekujesz? Edukacje Koscielna juz mielismy przez troche wiekow, byl wtedy czlowiek wolny? Nie sadze...
Zadziwia mnie, ze ktos moze byc takim fanatykiem religii, wciaz glosic swoje tezy na forum, mimo ze 80% ludzi na tym forum ma w dupie religie.
Kosciol jest dla mnie gorsza instytucja niz Panstwo i jestem za calkowitym odlaczeniem tych dwoch od siebie.

08.02.2009
13:10
[73]

Chacal [ Senator ]

Attyla -> Zramolałeś. Kiedyś to chociaż było o czym podyskutować, ale od dluższego czasu jesteś jak zacięta płyta. Wymyśliłeś sobie "komuliberalizm" i usiłujesz tłumaczyć nim całe zło od własnego podwórka aż po cały świat, co staje się już tak groteskowe, że aż się odechciewa z tobą gadać. Ostatecznie to aż dziw bierze, że się jeszcze nie utopiłeś we własnym jadzie. Musisz wszak wiedzieć, że na twoje nieszczęście żyjesz wśród ludzi ogólnie zadowolonych z życia i optymistycznie patrzących na przyszłość, która - im człowiek później się urodził - tym pewniej trzymana jest we własnych rękach. Możesz to postrzegać jako utopię i mijanie się z prawdą, ale to tylko twój problem - ludzi zadowolonych z życia nie przekonasz, że są dymani przez "komuliberałów", "innowierców", czy kogo tam sobie raczysz wpisać w to miejsce, bo to po prostu nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.

Teraz małe wyjaśnienie zadowolenia z życia: jeśli osiągam zamierzone cele nie robiąc tego kosztem innych, a szczególnie osób mi bliskich, oraz w zgodzie z przekonaniami własnymi i otoczenia (rodziny, znajomych, współpracowników etc), mam czas i środki na prowadzenie życia w sposób taki jaki mi odpowiada, oraz mam w tym wszystkim wolność wyboru metod i środków w akceptowalnym zakresie, to żyje mi się dobrze i cięzko mi twoje opowieści o komuliberałach niszczących świat traktowac inaczej niż jako marnej jakości rozrywkę gdzieś między dłubaniem w nosie a oglądaniem Discovery.

08.02.2009
13:13
smile
[74]

Vybekq [ Junior ]

Attyla nic nowego nie odkryłeś, fajnie było by gdybyś wrzucił jakiś sposób obalenia tego chorego systemu.

08.02.2009
16:29
smile
[75]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

A+

Nadal czekam na odpowiedź - post [60]

08.02.2009
16:36
[76]

K4B4N0s [ Filthy One ]

jaki system edukacji bylby dobry? - Taki w którym człowiek jest człowiekiem, a nie przyszłą bezmyślną maszynką do popierania władzy.

Krótko i na temat.

08.02.2009
16:52
[77]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

K4B4N0s->

Taki w którym człowiek jest człowiekiem, a nie przyszłą bezmyślną maszynką do popierania władzy.

Krótko i na temat.


No ba - a że nie za bardzo wiadomo co się kryje pod sloganem 'Człowiek jest człowiekiem' to już insza sprawa - na pewno wszystkiemu winni są komunoliberałowie (oraz żydzi masoni i cykliści)

08.02.2009
16:53
[78]

qLa [ MPO Medic ]

K4B4N0s
Czyli, ze co?
Kiedy czlowiek pozostaje czlowiekiem?

Edit:
Ja pozostalem czlowiekiem, mimo ze przeszedlem przez ten komunoliberalny system od podstawowki, poprzez liceum i studia wyzsze ( w trakcie ). Nie czuje sie maszynka rzadu.

08.02.2009
17:15
[79]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Zatrzymaliście się na pierwszych 3 słowach. Chodzi o to, że człowiek powinien móc mieć i wyrażać własne poglądy bez względu na odgórnie ustalone "dobre rady bardziej doświadczonych".

Nie czuje sie maszynka rzadu. - Nie czujesz, ale wczoraj przedyskutowałem ze znajomym na religii podobny problem - mianowicie my jedyni słuchaliśmy księdza, tak samo jak my jedyni byliśmy tam niewierzący.
Ale mniejsza o to, ważny wniosek. Człowiek mądry będzie postępował mądrze, bo będzie umiał "przefiltrować" słowotok nauczycielski.

08.02.2009
17:21
smile
[80]

qLa [ MPO Medic ]

Wow, wstrzasnales moim swiatopogladem i w koncu otworzyles mi oczy na swiat...

Edit:
Czy jakikolwiek nauczyciel Ci kiedys powiedzial, ze nie masz myslec za siebie? Ze masz sie kierowac schematami? Potrzeba Ci bylo ksiedza, zeby zdac sobie sprawe, ze poza harmonogramem nauczania jest jeszcze ogromny swiat, ktory mozesz, ale nie musisz ogarniac swoim umyslem?

Edit2:
"Nie czuje sie maszynka rzadu. - Nie czujesz, ale wczoraj przedyskutowałem ze znajomym na religii podobny problem - mianowicie my jedyni słuchaliśmy księdza, tak samo jak my jedyni byliśmy tam niewierzący."

Nie wiem jak to interpretowac? Ja jestem marionetka rzadu, poniewaz ignoruje opium dla mas zwane religia? Ja natomiast uwazam, ze marionetka jest ten, ktory jest za slaby by samemu wiedziec co dobre, a co zle i kierowac sie wlasnym poczuciem dobra i empatii, a nie dogmatami Kosciola, ktore w gruncie rzeczy przez sam Kosciol nie sa przestrzegane.
Czyli mozna powiedziec, ze w sredniowieczu ludzie byli wolni, poniewaz rzadzil Kosciol, a nie panstwo ( w duzej mierze )?

08.02.2009
17:24
[81]

InterPOL [ Majster ]

jaki system edukacji bylby dobry? - Taki w którym człowiek jest człowiekiem, a nie przyszłą bezmyślną maszynką do popierania władzy.

Normalnie gadasz jak prawdziwy polityk. Chyba tylko sam wiesz co te pierdoły znaczą. Czy masz jakiś pomysł który mógłby się sprawdzić w rzeczywistości czy tylko takie hasełka?

09.02.2009
14:22
[82]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Mazio
Alternatywy? Jakieś konkrentne propozycje?
Jednak koniecznie chcecie mnie zmusić do skonstruowania jakiejś utopii?:) Chcecie też - jak widzę - zmusić mnie, by nastąpiła zmiana tematu wątku z krytyki totalnego państwa narodowego i jego systemu przymusowej indoktrynacji na temat czysto polityczno - nominalistyczny? Nic z tego.
Podstawowym skutkiem rewolucji francuskiej było upolitycznienie WSZYSTKIEGO. Nagle okazało się, że brak manii zmian i reform jest także postawą polityczną i nawet nadano jej miano konserwatyzmu!!! Nagle okazało się, że nawet brak postawy politycznej też jest postawą polityczną a brak rewolucyjnego zapału jest zbrodnią wobec "narodu" (cokolwiek miałoby to oznaczać).
Pytanie podstawowe brzmi - czy możliwa jest antyrewolucja? Czy możliwe jest usunięcie polityki z życia człowieka i czy usunięcie to może być skuteczne i trwałe? Odpowiedzi na te pytania nie ma. Ja też nie mam pojęcia czy kiedykolwiek i komukolwiek uda się odpowiedzieć na te pytania. Jedynym, co może usunąć politykę jest obojętność wobec niej. Tą zaś można uzyskać promując taką postawę. Każde inne "rozwiązanie" będzie działaniem politycznym i tym samym będzie kontynuowaniem tego szaleństwa.
A ja na to nie mam ochoty.

Pozostawienie procesu kształcenia młodzieży w rękach rodziny w większości wypadkow prowadzi do produkcji jeszcze większych matołkow.
No proszę. A ja myślałem, że ludzi się wychowuje i uczy a nie "produkuje". Wiem jednak, że to błąd i że wynika on z tego, że nie chcę zaakceptować tego, że człowiek jest tylko wołem roboczym, którego należy wytresować odpowiednio do potrzeb produkcyjnych państwa.

Jeśli alternatywą ma być kształcenie przez ośrodki religijne to patrząc wstecz na średniowiecze, nauka pozostanie wśrod elit, a cała reszta pozostanie niewolnikami im podporządkowanymi.
W której szkole skończyłeś kurs wieszczenia?

To naturalne, że role społeczne kształtowane są przez możliwości zatrudnienia oraz zapotrzebowania organizacji społecznej jaką jest państwo.
To "naturalne" stało się wraz z rewolucją przemysłową i polityczną. Jeżeli za "naturalny" uznać można przemysł. Wcześniej naturalnym było to, że syn idzie w ślady ojca a pracy nie trzeba było szukać, bo każdy miał ją w swoim domu. I to było naturalnie naturalne.

O skuteczności działania, metodach w jakim funkcjonują, systemach władzy nie będziemy dyskutować bo nie podasz mi żadnej lepszej alternatywy od demokracji oraz kapitalizmu
A to zależy od tego co przyjąć za cel życia ludzkiego. Jeżeli celem tym będzie produkcja, zarabianie pieniędzy i inne takie, to nie ma nic skuteczniejszego niż kapitalizm. Tak jak do zabijania znacznie lepiej nadaje się krzesło elektryczne a nie krzesło. Czy w związku z tym, powinniśmy wyrzucić z mieszkań normalne krzesła i wstawiać tam krzesła elektryczne jeżeli modne stanie się zabijanie? Nie sądzę. Ja jestem prymitywny, ciemny i antypostępowy, więc produkcji i pieniędzy nie postrzegam jako celu mego życia.

Edukacja. Obecny system spełnia wymogi cywilizacji, napędza jej rozwoj i jest dostosowany do czasow, w ktorych żyjemy.
"cywilizacja", "rozwój", "czasy"... A gdzie w tym wszystkim człowiek? Pytanie brzmi: Czy człowiek został stworzony dla "cywilizacji", "rozwoju" i "czasów"??? Ja już pominę to heglowskie ukąszenie, bo uwypukli to nutkę absurdu do twojej wypowiedzi. Podkreślę jednak, że "cywilizacja" ma służyć człowiekowi a nie na odwrót. Na odwrót jest wtedy, gdy człowiek przestaje być istotny a jedynym, czym należy się przejmować jest "naród" i "postęp". Zarówno "postęp" jak i "czasy" mieliśmy w Auschwitz.

O "prawo do nauki", dodajmy darmowej, ludzkość walczyła tak jak o wolne niedziele, soboty, płatne urlopy czy opiekę zdrowotną.
"Ludzkość" "walczyła"????!!!! To jak mam do cienie mówić: per "człowieku", czy per "ludzkości"??? I co to znaczy walczysz? Z kim?
Za dużo marksa wchłonąłeś.
Nie żadna mityczna "ludzkość" i nie "walczyła". Ot - pojawiło się kilku skretyniałych idiotów, którzy miast dbać o rodzinę zaczęli się martwić "ludzkością" i martwili się o nią najskuteczniej w łagrach, konzentrationslagertn, vernichringslagern itp. "świątyniach" "rozwoju", czasu" i "ludzkości" vel "narodu". Tam wszyscy byli prawdziwie "równi" i "wolni", bo zarówno jedno jak i drugie staje się możliwe (przynajmniej tak twierdzili wszyscy filozofowie) dopiero w chwili śmierci.

Jaką więc inną formę "indoktrynacji" proponujesz? Domową?
W domu nie ma indoktrynacji. W domu jest wychowanie. Indoktrynacja to "systematyczne i natarczywe wpajanie jakichś idei lub doktryn" - czyli twoja domena.

Obawiam się, że w Twoim wypadku dzieci będą histerycznie nienawidzić wszystkiego co rożni się od narzuconego im światopoglądu. Albo Ciebie Attylo.
Jeżeli chcesz takich "argumentów"... Proszę uprzejmie: Ty i twoje dzieci jesteście fanatycznymi bolszewicko-nazistowskimi mordercami poszukującymi tylko okazji by ujawnić swoje talenty.
Bardzo się "posunęła" ta dyskusja - prawda? Jaki "postęp" mamy! I "wymóg konieczności czasu" spełniony :o

System kastowy nie umarł tylko ewoluował.
W ramach tego twojego "postępu" wszystko jest możliwe.

rodki produkcji są skoncentrowane w niewielu rękach. Gdy przyjeżdża do mnie do firmy właściciel (członek francuskiej rodziny szlacheckiej, ktora ma takich destylarni około 80 na świecie) chłopaki zamykają mnie w schowku bo czaję się na niego z młotkiem.
Proletariusze wszystkich krajów łączcie się! Kapitalista wyzyskuje! Nasza rewolucja was uwolni i włoży w wasze - towarzysze ręce "środki produkcji"!!! W tym te osobowe a nie należące do Partii!!! Niech żyje wielka rewolucja komuliberalna! Niech żyje! Niech żyje!

Już Ci tu powiedziano, że w takim razie rownież od religii
Widzę, że nie zrozumiałeś ani jednego słowa. Dla chrześcijanina jest tylko jeden prawdziwy i nienaruszalny autorytet, z którego może płynąć dominacja: Bóg, czyli Dobro. Ty jako bolszewik oczywiście odrzucasz ten autorytet.

Nie umiem tego skomentować inaczej jak - podaj swoj program działania by to zmienić.
Ja nie gonię za końcem własnego ogona. Ja widzę rzeczywistość daną i nie potrzebuję uzasadniać przed sobą własnego istnienia "działaniem". To twoja domena.

Tu Cię boli.
To jest tylko jeden przykład. Najgorsze jest, że wmawia się dzieciakom, że jedynie słusznym rodzajem postrzegania rzeczywistości jest racjonalizm, mitologia postępu i takie tam. Cała reszta rośnie potem nieźle na tym zatrutym gruncie. Ta "edukacja" seksualna jest czystą konsekwencją kultu rozumku. Wmawia się ludziom, że są tylko zwierzętami i tylko zwierzęcy punkt widzenia jest słuszny i właściwy.

Ja myślę, że płacimy cenę za postęp.
Cena za postęp? Ciekawym czy czujesz absurd zawarty w tym stwierdzeniu? Jaką cenę i za jako postęp? Ja mogę zapłacić 2 złote za chleb ale jeżeli mam płacić wszystkim za kota w worku, to dziękuję najuprzejmiej. Zawłaszcza, że owa "cena" za "postęp" to czysty wybieg mający uzasadnić każde draństwo, jakie skretyniałym, etatowym rewolucjonistom ganiającym koniec własnego ogona przyjdzie do pustych łbów. "ceną" za "postęp" były trybunały rewolucyjne, łagry, obozy koncentracyjne, lebensborny itp itd. Ta "cena" za "postęp" to piekło tu i teraz za raj, który nigdy nie nadejdzie.

Kiedy do władzy doszli "filozofowie" wyposażeni w abstrakcyjne, wymyślone przez siebie "zasady rozumu", które miały odtąd regulować całą sferę stosunków międzyludzkich. W imię szlachetnie brzmiących obiecanek poświęcali wszystkie podstawy cywilizacji. W imię wolności zamienili ludzi w niewolników. W imię prawa zafundowali nam formalnie poprawne terror, draństwo i niesprawiedliwość. W imię porządku dostaliśmy obóz koncentracyjny i druty pod napięciem, na które mogliśmy się rzucać, gdybyśmy mieli już dość.

Dramatyzujesz.
Dramatyzuję? mam ci wyjaśnić co to są testy i co robią z człowieka???

Antyteza - należy wyłączyć ludziom prąd - to jedyna forma, w ktorej można zahamować postęp.
Tak jak "postępem" była reforma rolna, elektryfikacja wsi i kobiety na traktorach...

cdn.

09.02.2009
21:08
smile
[83]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Doczekam się odpowiedzi na moje pytania czy też w swej megalomanii uznałeś, że znowu były zbyt impertynenckie/komunoliberalne/whatever ?

podpowiadam chodzi o te z postu [60]

09.02.2009
21:15
[84]

mineral [ Senator ]

Chrześcijaństwo jest jedyną religia akcentującą ludzką godność i wolność.

Jedyną? Czy chociażby buddyzm nie jest taką religią?

09.02.2009
21:18
smile
[85]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

mineral->

Zaraz się okaże, że buddyści to komunoliberałowie :D

09.02.2009
22:51
[86]

Widzący [ Legend ]

Apoteoza akcentacji ludzkiej godności i wolności namalowana przez komuliberała ->


Attyla -> chrześcijaństwo jest tylko jedną z wielu religii, przeminie jak wszystko bo czas leczy najgłębsze rany i zasypuje prochem nawet największe imperia, równa z ziemią piramidy i stwarza nowe religie.
Przestań już w końcu, napędzasz się nienawiścią a karmisz ułudą, jesteś jak narkoman, uzależniłeś się od głośnego głoszenia własnych poglądów. Myślisz że to ewangelizacja a to nawet nie katecheza, słowa zamiast być piękne i dawać świadectwo, wychodzą z Twych ust jak robaki. Wiją się wszędzie i usiłują wgryźć się w innych ludzi, zarażają ich, daj już spokój niech każdy żyje swoim życiem. Komuliberał też człowiek, nawet libertyn i pedał powinien być dla Ciebie dziełem Bożym, niewierzący, ateiści, komuniści i inni iści to ludzie uczynieni na obraz i podobieństwo. Gdyby Pan chciał żeby świat cały należał do katolików to innych by najzwyklej wygubił, jednak jest inaczej. Ludzie mają wolną wolę i jednym z jej przejawów jest prawo do odrzucenia Boga w części lub w całości.

10.02.2009
00:49
smile
[87]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Ludzie mają wolną wolę i jednym z jej przejawów jest prawo do odrzucenia Boga w części lub w całości.

No to teraz się zacznie... użyłeś 'zwrotu klucza'

A tak między nami - to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości;)

10.02.2009
02:28
smile
[88]

Sayyadina Av'Lee [ Konsul ]

Znowu łamię obietnicę którą sobie złożyłam, że nigdy więcej nie wpiszę się w wątku Attyli...
[Swoją drogą, czego można się spodziewać po takim zindoktrynowanym wytworze komuliberalizmu jakim niewątpliwie jestem? Że będzie posiadać wartości i zasady? Odróżniać dobro od zła? No sorry, ale co ja sobie myślałam?]
Ale wracając - łamię tę obietnicę, ponieważ w mojej bezmyślności i próżności absolutnie muszę powiedzieć całemu GOLowi, że prawie udusiłam się ze śmiechu czytając:

Chrześcijaństwo jest jedyną religia akcentującą ludzką godność i wolność.

Autentycznie, przez moment już myślałam, że zaraz stracę przytomność.

Dziękuję Ci Attyla :*. Dobrze wiedzieć, że nadal jesteś w formie i potrafisz przynieść rozrywkę nawet w najmniej oczekiwanym momencie. Muszę Ci powiedzieć, że ze wszystkich cech, Twoje poczucie humoru uwielbiam w Tobie najbardziej. Dobranoc :-).


PS. Ojej, cały post offtopa... "Kurczę blade", to pewnie przez tę złą kategorię wątku, znowu nie zrozumiałam o co biega...

10.02.2009
02:32
[89]

SPMKSJ [ Konsul ]

Edukacja e w Polsce gnije od lat. Indoktrynacja na różnych poziomach jest widoczna (religia wliczana w średnią to tylko wierzchołek góry lodowej).
Uczy się ludzi szczekać. Wszędzie. W każdej dziedzinie życia. Życie jest dziwne i trzeba jakoś sobie radzić. Najlepiej mieć jakieś ważne zajęcie/hobby, dzięki któremu można się spełniać i przysłużyć społeczeństwu, jako całości.

Politycy nie są patriotami. Z roku na rok wychodzą rozporządzenia i ustawy, które tylko pogarszają aktualny stan rzeczy.

Moja recepta na uzdrowienie byłaby prosta. Zwiększenie prestiżu zawodu nauczyciela przez 3 krotne zwiększenie płacy. Przeniesienie 4 godzin nauczyciela, które zostawia się mu jako pracę w domu, do szkoły - gdzie po przygotowaniu się do lekcji, zostawałby do dyspozycji uczniów (konsultacje). Tutaj wymagana byłaby reforma starej kadry, czyli jakieś poważne testy sprawdzające poziom inteligencji i wiedzy, pozwalające na przejście na te nowoczesne stanowisko.

Prawda jest taka, że dzisiaj żaden młody człowiek, który jest dobry w tym co robi, nie ma zamiaru tego uczyć w szkole, nawet jeśli uważa, że byłby dobrym nauczycielem i chciałby nim być.

Żaden specjalista w swojej dziedzinie, przy zdrowych zmysłach, mając w najbliższej perspektywie założenie rodziny, kupno i spłatę mieszkania, mając do wyboru dwie prace - dobrze płatną w firmie/przedsiębiorstwie i słabo płatną w szkole, nie wybierze tej drugiej.

Polityka wszystkich dotychczasowych rządów w moim mniemaniu zawsze była antypolska... Szkodzić można z głupoty i ze złośliwości.

System szkolnictwa kojarzy mi się zawsze z historią Polski, dokładniej z systemem szkolnictwa pod zaborem rosyjskim. Odnoszę wrażenie, że tamten system się nie zmienił i ktoś odgórnie nie chce, aby uległ zmianie.

Ja jednak jestem pesymistą, moje zdanie to nie prawda, tylko pewne moje odczucia, które są odbiciem prawdy w krzywym zwierciadle , której w końcu nikt nie zna, więc może nie jest aż tak źle. Ten pogrubiony fragment zdania dotyczy zresztą każdej dziedziny z polityki.

10.02.2009
09:14
[90]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Misiaty
Dla mnie jest to proces przyznający swobodę jednostce w odkrywaniu rzeczywistości, nie zaś narzucaniu jakiegoś toku myślenia.
Dokładnie z tego samego założenia wychodzą ci obecni "reformatorzy". Tyle, że ani ty ani oni najwyraźniej nie rozumiecie, że unieważniacie w ten sposób wychowanie jako takie. Dziecko nie jest oprymowane. Dziecko jest dopiero kształtowane. Jeżeli dasz dziecku fundament - dasz mu znaczący zakres niezależności wobec suwerenności władzy. Człowiek taki będzie po prostu postępował zgodnie z otrzymanymi szablonami postępowania - niezależnie od suwerennych decyzji władzy.
Niemcy przed 2WS zaczęli tworzyć swój własny korpus janczarów - SS. Podstawą jego tworzenia było przede wszystkim oderwanie człowieka od jego kulturowego dziedzictwa i wrzucenie go w propagandową papkę, unieważniającą to, co już uzyskał. Dzięki temu człowiek taki stawał się "czysty" - tj. pozbawiony jakichkolwiek wbudowanych wzorców i jeżeli władza mu powie "idź i zabijaj", to on pójdzie zabijać, bo nie będzie miał czegoś, co będzie zdolne go zatrzymać.

W takim wypadku dla mnie prostym rozwiązaniem jest usunięcie jakichkolwiek zajęć związanych z religią i zastąpienia ich zajęciami dotyczącymi etyki.
komuliberalny bełkot zakładający
a. totalne państwo, które będzie mogło przymusić człowieka do uczestniczenia w zajęciach;
b. zrobi to
c. spowoduje to dokładnie taki sam skutek jak usunięcie Boga z opisu rzeczywistości dokonany przez kartezjusza. On sam był człowiekiem wierzącym. I to bardzo. Ale usunięcie Boga z nauki spowodowało Jego usunięcie z życia ludzi.

Takie są skutki arogancji ludzi, którym się wydaje, że w imię szczytnie brzmiących utopii mogą robić wszystko co im przyjdzie do głowy.

Teraz spójrz na rzeczywistość. XV-XVII w. to okres usuwania przynależności według wyznania, czego skutkiem były wojny religijne. Wiek XVIII-XX to okres wylęgania i funkcjonowania przynależności według cech etnicznych, co doprowadziło do jeszcze większych wojen i zbrodni. Po 2WS świat opamiętał się nieco z tym swoim narodowym szaleństwem. Ale komunistyczne barachło nie chciało poprzestać na tym ochłodzeniu temperatury wrzenia narodowego i zapragnęło usunąć poczucie przynależności także z punktu widzenia cech etnicznych. W konsekwencji ludzie, których wyrwano z korzeniami z gruntu, na którym się znajdowali zaczęli poszukiwać sobie nowego poczucia przynależności. Stąd nagła popularność new age. Stąd temperatura środowisk kibiców (tu mamy powrót do początków tysiąclecia) i stąd popularność "miejsc" wirtualnych takie jak to forum czy inne "portale społecznościowe". Sęk w tym, że żaden z tych "produktów zastępczych" nie będzie w stanie zaspokoić poczucia przynależności. Nie ulega zatem wątpliwości, że już niedługo pojawi się coś nowego, co zjednoczy wokół siebie ludzi i co spowoduje nową erupcję emocji, wojny, wszelkie draństwa - słowem piekło.

Skończę później.

10.02.2009
11:59
smile
[91]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

A+

Dobra, przeformułuje pytanie tak żebyś nie miał problemów ze zrozumieniem tegoż.

Napisałeś byłeś.

należy doprowadzić do zniszczenia totalizmu komuliberalnego i stopniowego wycofania państwa z życia człowieka. Stopniowego - by ten zdołał odbudować zdolność odróżniania Dobra i Zła. Stopniowego, bo każde zwierzę zbyt nagle wypuszczone z klatki łatwo wpada w tarapaty.

Moje pytanie jest następujące - jak sobie to wyobrażasz? Tzn w jaki sposób miałoby się to dokonać.

Jeśli nie odpowiesz uznam, że jak większość prawicowych oszołomów wyznajesz zasadę "weźmy się i zróbcie" - nie będzie to dla mnie żadna niespodzianka.

10.02.2009
17:40
[92]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Misiaty
Nie jest to narzucanie jakiś wartości tylko uczenie rozsądku.
Rozsądku? Kpisz czy o drogę pytasz? Jeżeli rozsądkiem jest zdolność trafnego oceniania sytuacji i odpowiadającego tej ocenie zachowania się, to jak nazwać puszczanie się na lewo i prawo przy świadomości jak to może się skończyć? Czy rozsądkiem nazwiesz stwierdzenie - "e tak dam mu d*** a w razie czego się wyskrobię"? Jeżeli tak, to zupełnie różne mamy pojęcie o rozsądku.
Wy uczycie dziewczęta by były chętne i gotowe na każde wasze skinienie. Wy macie gdzieś ewentualne konsekwencje, bo - jak każdy bandyta - sądzicie, że was TO (cokolwiek miało by to być) nie spotka! Wy w końcu macie gdzieś zdegradowanie kobiety do poziomu "towaru", który zawsze można wymienić na "nowy model".
Obrzydzenie bierze na to, czego ponoć nie narzucacie...

W wielu rodzinach, w tym rodzinach katolickich, bardzo wierzących, zdarzają się "wpadki".
A jak sądzisz? Czy dlatego, że ludzie zachowują tam relacje rodem z Jane Austin? A może powielają wzór rodem z Pretty woman - "normalnej" dziewczyny, która "przypadkiem" zostaje prostytutką?

Czasem zdarzy się, że córka nie posłucha rodziców i zamiast żyć cnotliwie i dążyć do zbawienia, jakbyś to zapewne ujął, chce skorzystać z tego co jej natura dała.
errare humanum est. Ważne jest to, by zachować świadomość grzechu. Wtedy jakaś inna pomyśli 10 razy zanim się puści. Zresztą dziewczęta to tylko połowa. Przede wszystkim chłopcy muszą być uczeni szacunku do kobiet. Dotyczy to także świadomości, że na wszystko przyjdzie czas a prawdziwym mężczyzną jest raczej Darcy niż Wickham.

Lepiej więc działać zapobiegawczo
Typowe podejście typowego "postępowca". Nie przyjdzie mu do głowy, że lepiej myśleć niż działać.

Wychowanie katolickie opiera się w tym wypadku na paradygmacie cnoty uosabiającej się w duchowym i cielesnym zjednoczeniu kobiety i mężczyzny. Jednak na świecie jest tak, od tysięcy lat, zarówno wśród pobożnych jak i niewierzących, że ludzie lubią się cieleśnie łączyć nie tylko w celu założenia rodziny ale również po to by czerpać z tego przyjemność.
Nie podniosę argumentu o tym kiedy przyjemność jest "prawdziwa" a kiedy "fałszywa. Powiem tylko, że kiedy ostatnio tłumaczyłem córce archetyp postaci romantycznej, pojawiły się w nim stwierdzenia następujące:
1. jest to istota skrajnie egoistyczna - dostrzegająca kogoś wyłącznie wąwczas, gdy może jej coś dać;
2. jest to istota skrajnie egotyczna - skoncentrowana na swoich emocjach i dostrzegająca innych jedynie przez ich pryzmat;
3. jest to istota autodeifikująca się - tj. żądająca "jedynie" wyznawania - tj gotowości do ponoszenia ofiar;
4. jest to istota mająca siebie za miarę wszechrzeczy - alfę i omegę, początek i koniec postrzegająca dobro jako to co dla nie dobre i zło jako to co dla nie złe;
itd.
jak sądzisz - do czego prowadzą takie cechy osobowe? Czy ktoś taki może "kochać" inaczej niż zwierzęco tylko? Czy poza absolutną i bezwarunkową miłością wobec siebie ktoś taki może obdarzyć czymkolwiek dobry kogoś innego? Czy ktoś taki świadomie się poświęci osobie kochanej? Czy ktoś taki przyjmie dziecko jak łaskę bożą?

To czego uczycie to trucizna. Trucizna, która zabija masowo ludzi i produkuje zombi - istoty ludzkie tylko fizycznie. Z nadnaturalnie wyeksponowanymi organami rozrodczymi i zawieszoną karteczką z napisem "for fun only".

Obywatele i instytucje mają prawo zakładania szkół
Jasne... I w szkołach tych mogą uczyć kreacjonizmu lub obalać inne fetysze rozumku. Np mogą stosować kary cielesne lub kazać dzieciom uczyć się Pani Twardowskiej na pamięć...

Pamiętajmy, że dla człowieka najważniejsza wydaje się być samorealizacja, a państwo powinno zagwarantować mu taką możliwość.
Jasne. A kobieta powinna orać traktorem lub wytapiać surówkę... Zapomniałem jeszcze o czymś, o czym powinienem pamiętać? Może powinienem dodać, że dla człowieka najważniejszy wydaje się być samogwałt, a państwo powinno zagwarantować mu taką możliwość?

HS-
Nie przypominam sobie, bym gdzieś twierdził, że ktoś chce zrobić jedno państwo z całego świata. Raczej przychylam się tu do tezy J. Staniszkis, która twierdzi, że czasy, w których władza starała się dokonywać ekspansji terytorialnej już minęły. Obecnie władza stara się rozszerzyć nie terytorialnie a zakresowo (tj. poszukiwać pól dla suwerenności nie na zewnątrz ale do wewnątrz). Totalne państwo to nie jest państwo, które nie toleruje nie podlegających mu terenów. To państwo, które nie toleruje nie podlegających mu zjawisk.
Oczywiście państwo nie postrzegane jako suwerenna jednostka. Raczej państwo jako próba stworzenia ludzkiego roju.

Jak sobie to wyobrażasz? Tzn skoro twierdzisz, że powinno się to przeprowadzić stopniowo - pewnie masz pomysł na to jak owe stopnie powinny wyglądać.
post 83 - ust. 1

sebu9
Nie mogę się jednak zgodzić ze spiskową teorią dziejów, wedle której jest w tym wszystkim jakiś głębszy (ideologiczny) zamysł.
Ten "głębszy (ideologiczny) zamysł" można definiować dwojako. Jako spisek (np. popularna jest teoria spisku masonów). Można go także zdefiniować jako logiczną konsekwencję przyjętego modelu. Ludzie się zmieniają. Logiczne konsekwencje raczej zmianom nie ulegają. Stąd też zapewne złudzenie, które nazywa się także "heglowskim ukąszeniem".
Ja wolę trzecią tezę. Tą, którą się obecnie odrzuca: "tak miało być". Jest to teza, która zakłada, że czeka nas koniec świata i czasu a jego "doręczycielem" jest szatan ubrany w szatki anioła.

widzący
chrześcijaństwo jest tylko jedną z wielu religii, przeminie jak wszystko bo czas leczy najgłębsze rany i zasypuje prochem nawet największe imperia, równa z ziemią piramidy i stwarza nowe religie.
Jesteś bardziej ślepy niż widzący. Religii jest wiele ale jedna jest Prawdziwa.

Przestań już w końcu, napędzasz się nienawiścią a karmisz ułudą, jesteś jak narkoman, uzależniłeś się od głośnego głoszenia własnych poglądów.
Jak rozumiem mam przyjąć twoje proroctwo? Dziękuję. Postoję.

Ludzie mają wolną wolę i jednym z jej przejawów jest prawo do odrzucenia Boga w części lub w całości.
Ludzie mają wolną wolę i jednym z jej przejawów jest prawo do uczynienia piekła na ziemi, co nie znaczy, ża mam obowiązek się z tym zgadzać. Też mam wolną wolę - wiesz? I jej przejawem jest to, co robię. Ty się mienisz komuliberałem, więc się zamknij, bo z nas 2 tylko ty głosisz fetysz "tolerancji" (cokolwiek miałoby to oznaczać).

Jak wy to nazywacie? Hipokryzją?

10.02.2009
17:51
smile
[93]

Caine [ Książę Amberu ]

Attylo, jeszcze nie jest w Polsce tak źle jak na Zachodzie

pic related


Skutki komuliberalnego "reformowania" szkoły. - Caine
10.02.2009
17:57
[94]

Widzący [ Legend ]

Attyla -> czyń zatem dalej to co czynisz.
I dopiero teraz zamiast dotychczasowych ostrzeżeń a zgodnie z życzeniem Twym będzie proroctwo:
Attylo, za to że czynisz słowem złym, piekło na ziemi, do końca żywota swego będziesz widział jak marnieje świat Twój, przyjacioły Twoje odwrócą się od Ciebie jako i dzieci Twoje a po śmierci nie zaznasz ukojenia.

10.02.2009
18:24
[95]

Sinic [ Senator ]

Religii jest wiele ale jedna jest Prawdziwa

Oczywiscie, ale ktora? Oczywiscie ta moja. Przeciez to jasne. Jest tylko jeden bog, ten moj. I tylko ja go wyslawiam w odpowiedni sposob. Kazdy kto nie stosuje moich rytualow jest grzesznikiem, heretykiem. I moj bog go pokara za to ze macha rekami inaczej niz ja, czyni inne znaki by go wyslawiac i czci inne relikwie. Dla mojego boga nie jest wazne kto jakim jest czlowiekiem, wazne jest czy mu regularnie spiewam w kosciele, czy daje datki na jego kaplanow i modle sie do ich relikwi. Tja. Boze, widzisz to i nie grzmisz?

10.02.2009
19:24
[96]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Widzisz Attylo, martwi mnie pustosłowie. Wskazujesz konkretny problem (z ktorego istnieniem się zgadzam) ale nie chcesz przedstawić, żadnej alternatywy dla istniejącego porządku rzeczy. Zmuszasz mnie do myślenia, ale tak jak, jak i Ty jesteśmy bezradni wobec zmian jakie nas otaczają. Nie mam pomysłu, rad czy wskazowek jak zmienić istniejącą formę rzeczy by młodzież poza zrozumieniem otaczającego ją świata oraz jego funkcjonowania, by poza dostosowaniem jej do funkcji społecznych jakie ten świat jej narzuca, zmienić i natchnąć duchem, ktory pozwoliłby na zachowanie tradycyjnych wartości i silnego kręgosłupa moralnego. Psioczenie na zmiany nic tu nie da - w mojej opinii rozwoj technologiczny, ewolucja społeczna i socjalna są nieuniknione. Pytałem o Twoją ocenę i środki jakimi byś chciał przeciwdziałać złym trendom. Niestety unikasz odpowiedzi stawiając się ponad problemem, o ktorym sam mowisz. Jak zwykle dostało mi się też od komunistow (choć z komunizmem mam tyle wspolnego co Ty z ateizmem) i o dziwo po raz pierwszy wieszczy. :)

Metoda obojętności do mnie nie przemawia. Ja zacząłbym chyba od rozwoju systemu wstępnej analizy zapotrzebowań dla konkretnych grup zawodowych wraz z predestynacją zgodnie z możliwościami oraz predyspozycjami, jeszcze w czasach dziecięcych. Widzę tu rolę dla psychologow i socjologow, ktorzy dzisiaj pracują z łopatą. Ot taki ze mnie utopijny naiwniak.

Wiele akapitow pominę bo szkoda się kłocić, za ten o dzieciach jesteśmy kwita.
Ogolnie dodam jeszcze, że cieszę się, że ten postęp istnieje. Może umożliwi nam kiedyś dojrzenie do udogodnień jakie przyniosł i oderwanie się od konieczności ciągłej pracy na kogoś innego. Ja tego nie dożyję, ale głęboko w to wierzę, że czeka nas albo rychły koniec, albo konieczność podążania tą drogą bo zawrocić z niej się już nie da.

Ogolnie zaś to zgodzę się wieloma przedmowcami w Twoich dyskusjach, że forma w jakiej traktujesz dyskutantow manipulując i tnąc wypowiedzi, odnosząc się jedynie do wybranych przez Ciebie myśli, odrzucając to co Ci nie pasuje i dobierając sens do wypowiedzi adwersarza, ktory najbardziej pasuje do tego by mu w miętkie zakopać to czysta erystyka. Gdy brakuje Ci argumentow uciekasz się do formy jaka mi osobiście niezbyt odpowiada. O religii mowić nie będziemy.
Pzdr 600 :)

10.02.2009
19:30
[97]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

A+

Jednak koniecznie chcecie mnie zmusić do skonstruowania jakiejś utopii?:) Chcecie też - jak widzę - zmusić mnie, by nastąpiła zmiana tematu wątku z krytyki totalnego państwa narodowego i jego systemu przymusowej indoktrynacji na temat czysto polityczno - nominalistyczny? Nic z tego.


Pytanie podstawowe brzmi - czy możliwa jest antyrewolucja? Czy możliwe jest usunięcie polityki z życia człowieka i czy usunięcie to może być skuteczne i trwałe? Odpowiedzi na te pytania nie ma. Ja też nie mam pojęcia czy kiedykolwiek i komukolwiek uda się odpowiedzieć na te pytania. Jedynym, co może usunąć politykę jest obojętność wobec niej. Tą zaś można uzyskać promując taką postawę. Każde inne "rozwiązanie" będzie działaniem politycznym i tym samym będzie kontynuowaniem tego szaleństwa.
A ja na to nie mam ochoty.


Znaczy się, że ludzie mają przestać chodzić na wybory czy jak? Bo nie wiem jak inaczej można przełożyć Twój 'pomysł' na rzeczywistość. Zdajesz sobie sprawę z tego jak nierealnie brzmi hasło "obojętność wobec polityki"? Zwolennikiem anarchii jesteś czy jak?

10.02.2009
20:03
[98]

mineral [ Senator ]

W takim wypadku dla mnie prostym rozwiązaniem jest usunięcie jakichkolwiek zajęć związanych z religią i zastąpienia ich zajęciami dotyczącymi etyki.
komuliberalny bełkot zakładający
a. totalne państwo, które będzie mogło przymusić człowieka do uczestniczenia w zajęciach;
b. zrobi to
c. spowoduje to dokładnie taki sam skutek jak usunięcie Boga z opisu rzeczywistości dokonany przez kartezjusza. On sam był człowiekiem wierzącym. I to bardzo. Ale usunięcie Boga z nauki spowodowało Jego usunięcie z życia ludzi.


Attylo, sam sobie to dopisałeś? Misiaty napisał, że zastąpiłby religię etyką, a Ty już sugerujesz jakieś zmyślone tezy typu totalne państwo.
Po 1. Totalne państwo, gdyż etyka byłaby lekcją obowiązkową? W takim razie Polska, jak i inne państwa są "totalne", bo w szkołach przymusza się do nauki matematyki.
Po 2. Czy ocena z religii wliczająca się do średniej jest totalna?
Po 3. Coś mi się zdaje po Twojej postawie, że obowiązkowa nauka religii w szkołach już nie byłaby "totalna".

13.02.2009
09:43
[99]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Caine
Oczywiście. Teraz chodzi o to, żeby ową normalność utrzymać a kto wie - może nawet uda się cofnąć nieodwracalne - zdawałoby się - zmiany.

Sinic
Boze, widzisz to i nie grzmisz?
Bóg widzi to i właśnie zamierza poprosić cię o radę.

Mazio
ale nie chcesz przedstawić, żadnej alternatywy dla istniejącego porządku rzeczy
Kiedy odmienią się ludzkie serca, odmianie podlegać będą instytucje tego świata. Choćby dlatego, że żadna władza nie może funkcjonować długo wbrew swoim poddanym. Choćby dlatego, że z nich się wywodzi (nawet władca autorytarny przechodzi najpierw przez "szkołę" bycia poddanym).

Innymi słowy wcale nie trzeba rewolucji i stosu trupów, żeby coś mogło się odmienić. Zmień się a wpłyniesz na odmienienie innych.
Kłopot tylko w tym, że człowiek przekonany o swej boskości i zdolności naprawienia świata nie godzi się, by cokolwiek się działo bez jego suwerennej decyzji. W zbyt wielkim jest też uwielbieniu dla siebie, by dopuścić możliwość stwierdzenia, że nie jest pępkiem świata i nie ścierpi, że zmiana nie będzie dotyczyć Jego Świętości ale jego potomstwa. Bo dla niego żyje i pracuje.

Zmuszasz mnie do myślenia, ale tak jak, jak i Ty jesteśmy bezradni wobec zmian jakie nas otaczają. Nie mam pomysłu, rad czy wskazowek jak zmienić istniejącą formę rzeczy by młodzież poza zrozumieniem otaczającego ją świata oraz jego funkcjonowania, by poza dostosowaniem jej do funkcji społecznych jakie ten świat jej narzuca, zmienić i natchnąć duchem, ktory pozwoliłby na zachowanie tradycyjnych wartości i silnego kręgosłupa moralnego.
Zmień siebie i wpływaj na bliźnich. Szanuj tradycję jako mądrość pokoleń, chwal Boga Stwórcę i dziękuj za Jego łaski (to może wyleczy cię z megalomanii). To jedyna zmiana, jakiem możesz dokonać.

Ja zacząłbym chyba od rozwoju systemu wstępnej analizy zapotrzebowań dla konkretnych grup zawodowych wraz z predestynacją zgodnie z możliwościami oraz predyspozycjami, jeszcze w czasach dziecięcych. Widzę tu rolę dla psychologow i socjologow, ktorzy dzisiaj pracują z łopatą.
Ot i ruseańska mitomania przewodniej siły "narodu", jaką winna pełnić inteligencja. Cecha występująca tylko na wschodzie trwającym pod przemożnym wpływem samodzierżawnej rosji.
Wcale nie jest to gorsze od zachodniego - pozytywistycznego przekonania o przewodniej roli biurokracji weberowskiej, ale nie oznacza to, że jest to dobre.

Ot taki ze mnie utopijny naiwniak.
tu się zgodzę:D

Ogolnie dodam jeszcze, że cieszę się, że ten postęp istnieje.
zdefiniuj to najpierw. Twierdzenie, że istnieje coś, o czym nie wiemy czym jest jest bardzo łatwe, choć równie bezużyteczne.

HS-
Znaczy się, że ludzie mają przestać chodzić na wybory czy jak? Bo nie wiem jak inaczej można przełożyć Twój 'pomysł' na rzeczywistość.
Zmienić siebie i wpływać na innych. Z czasem może to doprowadzić do pożądanych skutków. Tu nie "zadziała" żadna rewolucja, antyrewolucja czy inne polityczne - spektakularne "działanie". Jeżeli człowiek nie będzie wichrował ideologicznie swej rzeczywistości, wszystko samo się ułoży.

"Zmienić się" znaczy tyle, co poszukiwać zła w sobie a nie na zewnątrz i eliminowanie go w sobie a nie na zewnątrz. Dążyć do cnoty. Nie uważać, że się jest uprawnionym do bycia królem.

14.02.2009
00:10
[100]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Dzieci kwiaty znowu w natarciu. Teraz "wolność" została rozszerzona o brak możliwości uchronienia swojego dziecka przed deprawacją:


Co w drugim kroku? Rozszerzą "wolność" o zakaz wspominania o Bogu? Jak tutaj?:


mineral
podaj mi 1 (słownie: jedną) dziedzinę nieodwołalnie zamkniętą przed penetracją/regulacjami "nowoczesnego" państwa narodowego (np. Polski), to pogadamy o państwie "nie będącym" totalnym.
Aha - przed udzieleniem odpowiedzi nie zaglądaj do wybiórczej, tusk network vision czy podobnych szmat. Spróbuj sam wymyśleć. Wiem, że po latach nie używania mózgu może to być trudne ale postaraj się chociaż :P
Neo mógł zacząć używać własnych oczu - ty możesz zacząć używać własnego mózgu. :D

linki zawdzięczam Erosowi - dziękuję!

14.02.2009
00:17
smile
[101]

mos_def [ Senator ]

Attyla [ Level: 76 - Flagellum Dei ]

(..)
bla blabla
(..)

Spróbuj sam wymyśleć. Wiem, że po latach nie używania mózgu może to być trudne ale postaraj się chociaż :P
Neo mógł zacząć używać własnych oczu - ty możesz zacząć używać własnego mózgu. :D


Klasyk, widac to doswiadczenie w utarczkach nastolatkow, hehe. Az rudno uwierzyc ze to dorosła chłopina jest..

14.02.2009
00:56
[102]

SPMKSJ [ Konsul ]

Zmień siebie i wpływaj na bliźnich. Szanuj tradycję jako mądrość pokoleń, chwal Boga Stwórcę i dziękuj za Jego łaski (to może wyleczy cię z megalomanii).

Przyganiał kocioł garnkowi ....

14.02.2009
01:27
[103]

Devilyn [ Arise from the ashes! ]

Polecam Ci jakieś fora katolickie (w szczególnośći te tworzone przez wspaniałych fundamentalistów religijnych) albo skrajnie prawicowe. Tam wszyscy będą klaskać na każdy twój post.

Tak prześladowanie chrześcijan jest trendy a rządzi nami żydokomuszoliberosowietocośtamcoś. Happy now?

14.02.2009
06:39
[104]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

"Jeżeli człowiek nie będzie wichrował ideologicznie swej rzeczywistości, wszystko samo się ułoży. " - Zacznij więc od siebie drogi Attylo.

14.02.2009
08:15
[105]

Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]

u nas w Meksyku wszyscy są jednym. Wszyscy są szczęśliwi, bo więszkość nie goni za pieniądzem tak jak tu, w europie. W Am. łacińskiej wszyscy są szczęśliwi, bo wszyscy jesteśmy chrześcijanami. Odnajdujemy w religii a tym samym w Jezusie Chrystusie opokę, pomoc i szczęscie. Europa tego nie potrafi, bo jest za chytra i łasa na wszystko....

Attyla w sposób inteligenty i dający do myślenia próbuje wam przekazać a ponad to przekonać.

[103] o to chodzi, ze na tamtych forach ewangelizacja nie miala by sensu, ewangelizacja idzie w strone ludzi, ktorzy mja mało z nią wspólnego.

14.02.2009
08:21
[106]

Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ]

Hellmaker-> attyla juz zaczął od siebie dawno. Jesli Bog jest na pierwszym miejscu to wszystko inne rowniez ma swoje miejsce.

chcialem dodać [105] ze jestesmy praktykującym i chrzescijanami

14.02.2009
15:08
[107]

Mazio [ Mr Offtopic ]

A czy po prostu nie możecie przestać ewangelizować? Gdybyśmy ograniczali się do wymiany poglądow bez rozmow o religii dyskusje były by przyjemniejsze. Większość z ludzi niewierzących nie życzy sobie być nawracanymi z bardzo wielu i roznych powodow. Umacniajcie swoją wiarę, postępujcie w zgodzie z jej założeniami i dbajcie by być dobrym przykładem jej wyznawcow dla innych, ale odpuście sobie misję - to nie działa. A odkąd odebrano wam prawne i siłowe metody jej krzewienia rzucacie grochem o ścianę. Kto ma wierzyć będzie to robił, kto nie - pozostanie głuchy na te proby.

14.02.2009
15:11
smile
[108]

Devilyn [ Arise from the ashes! ]

w Meksyku (...) Wszyscy są szczęśliwi

14.02.2009
15:56
[109]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@Mazio
"A czy po prostu nie możecie przestać ewangelizować? Gdybyśmy ograniczali się do wymiany poglądow bez rozmow o religii dyskusje były by przyjemniejsze. Większość z ludzi niewierzących nie życzy sobie być nawracanymi z bardzo wielu i roznych powodow. Umacniajcie swoją wiarę, postępujcie w zgodzie z jej założeniami i dbajcie by być dobrym przykładem jej wyznawcow dla innych, ale odpuście sobie misję - to nie działa. A odkąd odebrano wam prawne i siłowe metody jej krzewienia rzucacie grochem o ścianę. Kto ma wierzyć będzie to robił, kto nie - pozostanie głuchy na te proby."

A czy po prostu nie możesz unikać ewangelizacyjnych postów/wątków ? Tak bardzo Ci one przeszkadzają ? Bo mnie nie (a jestem osobą niewierzącą). Jak pisze Attyla to chyba wiadomo od razu o czym będzie wątek, albo w co szybko się przerodzi. Co ja Ci będę mówił, nie jesteś na tym forum od wczoraj.

14.02.2009
15:59
[110]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Serson i Wasylus - masz tu przykład merytorycznego wątku, ktory stopniowo przeradza się w krucjatę. Czegoś więcej Ci trzeba by uzasadnić moj post? Może mam unikać tego forum w ogole?

14.02.2009
16:29
[111]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

Więcej mi nie potrzeba. Rozmumiem, że przeszkadza ci po prostu spam, posty nie na temat i tego typu rzeczy - a nie konkretnie "ewangelizacja". Zgłoś naszym wspaniałym adminom - ale na cuda bym nie liczył, takie forum zawsze będzie pełne różnych śmieciowych postów, trolli, spamu, itd...

15.02.2009
09:26
[112]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Rafael Hurin Suarez
Jesli Bog jest na pierwszym miejscu to wszystko inne rowniez ma swoje miejsce.
Nic dodać, nic ująć.

Mazio
A czy po prostu nie możecie przestać ewangelizować?
Nawet jeżeli możemy, to nie chcemy. Chcemy wam nieść światło, które wyprowadzi was z ciemnoty zabobonu "oświecenia".

15.02.2009
09:56
[113]

Belert [ Legend ]

Mazio:--> to nie tak, jak bedziesz mial wiecej troche lat i zaczal cie meczyc chorobska i pojawia sie pierwsze mysli o smierci to sam przyczolgasz sie do kosciola.Tak juz jest.

15.02.2009
10:59
smile
[114]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Attysiu - wolałbym zamiast światła połlitra mądrości.
Belert - zrobię wszystko by tak nie było.

16.02.2009
15:59
[115]

mineral [ Senator ]

podaj mi 1 (słownie: jedną) dziedzinę nieodwołalnie zamkniętą przed penetracją/regulacjami "nowoczesnego" państwa narodowego (np. Polski), to pogadamy o państwie "nie będącym" totalnym.
Aha - przed udzieleniem odpowiedzi nie zaglądaj do wybiórczej, tusk network vision czy podobnych szmat. Spróbuj sam wymyśleć. Wiem, że po latach nie używania mózgu może to być trudne ale postaraj się chociaż :P
Neo mógł zacząć używać własnych oczu - ty możesz zacząć używać własnego mózgu. :D


No widzisz, z nas dwóch, przynajmniej ja mogę używać mózgu ;*
Zapewne nie ma takiej dziedziny, w której państwo nie maczałoby palców (pośrednio czy bezpośrednio). Nawet w relgię (kościół) o ile o to ci chodzi.

Klasyk, widac to doswiadczenie w utarczkach nastolatkow, hehe. Az rudno uwierzyc ze to dorosła chłopina jest..
No nie, jak się nie ma argumentów, to trzeba dowalić z innej rury...

Swoją drogą, potrafisz odpowiedzieć na moje poprzednie pytanie?

16.02.2009
16:53
[116]

eros [ elektrybałt ]

Mazio ---->
Synod Generalny Kościoła Anglii, najwyższa władza anglikańskiego Kościoła przypomniał, że Kościół zobowiązany jest do głoszenia Ewangelii o Jezusie Chrystusie, jedynym Zbawicielu, wszystkim ludziom – nawet ateistom i wyznawcom innych religii.

...i dalej:
Dlaczego chrześcijanie muszą poruszać się w świecie jak po skorupkach jajek, aby zapewnić wszystkim dobre samopoczucie, podczas gdy świat wokół nas staje się coraz bardziej agresywny wobec chrześcijaństwa i samo wspomnienie Jezusa Chrystusa jest obrazą dla wielu, z którymi chcemy szukać dobrych relacji w pracy?



Misja ewangelizacyjna jest wpisana w dzialalnosc Kosciola (co ma odpowiednie odniesienie w Ewangelii). Nie znam natomiast aktu, ktory nakazywalby ateistom "ateizowanie" narodow swiata, ktore to dzialania podejmuja ostatnio tak chetnie...

16.02.2009
20:35
[117]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Mazio
wolałbym zamiast światła połlitra mądrości.
na to żadnego wpływu nie mam. Sądzę jednak, że jesteś zbyt inteligentny by wreszcie zrozumieć co odrzucasz. Na rewolucyjny zapał jesteś, jako się rzekło , zbyt inteligentny (Bogu dzięki), więc pozostaje tylko to światło.

mineral
No nie, jak się nie ma argumentów, to trzeba dowalić z innej rury...
Odpowiedziałem dokładnie tak jak na to zasługujesz.

Zapewne nie ma takiej dziedziny, w której państwo nie maczałoby palców (pośrednio czy bezpośrednio). Nawet w relgię (kościół) o ile o to ci chodzi.
Nie chodzi mi o Kościół.
Skoro nie ma dziedziny, w którą państwo nie może się wpakować, to określenie "totalne" pasuje - nieprawdaż? W razie wątpliwości zajrzyj słownika i dowiedz się, co znaczy "totalny".

Swoją drogą, potrafisz odpowiedzieć na moje poprzednie pytanie?
Odpowiedziałem na nie. No ale jeżeli chcesz jak krowie na rogu... Proszę uprzejmie:
1. Bo zawłaszcza wszystko - wliczając w to wychowanie potomstwa.
2. totalne jest także upaństwowienie religii jako "przedmiotu" szkolnego. Skoro nie mogą jej po prostu z punktu skreślić/wykorzenić, starają się to zbrukać. Żeby było śmieszniej, to ci, którzy nie interesują się polityką, ale, którzy są przedmiotem jej zainteresowania nie mają innego wyjścia. Wszak "łaskawe" państwo właśnie miłosiernie godzi się, by jego własne zwierzęta ludzkie wierzyły w jakiegokolwiek Boga. Co wcale mu nie przeszkadza arbitralnie rozstrzygać kiedy ta wiara jest uzasadniona a kiedy nie.
3. patrz pkt. 2

eros
może te bachory Henryczka i Boleyn wreszcie pojęły do czego prowadzi polityczna poprawność? Oby. Może nareszcie wrócą na łono Kościoła.

18.02.2009
20:04
[118]

mineral [ Senator ]

Odpowiedziałem dokładnie tak jak na to zasługujesz.

Tzn. Skrzywdziłem Cię, zrobiłem Ci coś, że zasługuje na tak mało kulturalne zachowanie z Twojej strony?

A ja ciągle czekam na odpowiedź na pytanie:

Chrześcijaństwo jest jedyną religia akcentującą ludzką godność i wolność.

Jedyną? Czy chociażby buddyzm nie jest taką religią?


Nie o tamto mi chodziło.

19.02.2009
10:34
[119]

Attyla [ Flagellum Dei ]

mineral
Tzn. Skrzywdziłem Cię, zrobiłem Ci coś, że zasługuje na tak mało kulturalne zachowanie z Twojej strony?
Tak. Skaleczyłeś mnie w paluszek:D
A na poważnie - to "następną razą" staraj się posługiwać mniej wytartymi sloganami i mniej sponiewieranymi dogmatami.

A ja ciągle czekam na odpowiedź na pytanie:
Nie sądziłem, że to pytanie wymaga odpowiedzi. Moja córka w podstawówce to wiedziała, więc uznałem, że jest to kwestia powszechnie znana.

Godność wyrasta wprost z zaangażowania się Boga na rzecz człowieka.
Samo stworzenie człowieka na "obraz i podobieństwo" Boga jest już stwierdzeniem wyjątkowej pozycji człowieka pośród całego stworzenia. Człowiek został powołany do istnienia po to, by był na ziemi obrazem , odbiciem wielkości i dobroci Boga.

Chrześcijaństwo bazuje na twierdzeniu, że Bóg jest samą Miłością. Miłością wyrażającą się choćby w tym, że nie musząc - stworzył a stworzywszy pozwala nam żyć aż do wyznaczonego kresu ziemskiej wędrówki.
Do tego Bóg obdarował człowieka zdolnością myślenia , rozumowania, kochania i wolną wolą.
Wszystko to daje wyjątkowy i unikalny amalgamat cech, które - używając wykresu - stawiają człowieka pomiędzy Bogiem a pozostałym stworzeniem.
W takich okolicznościach człowiek nie może być środkiem do celu. Z definicji jest bowiem celem samym w sobie.

Godność jest zatem przynależy każdemu człowiekowi. jest też nieredukowalna, niezbywalna i nadprzyrodzona.
Każdy człowiek jako imago Dei uczestniczy w absolutnym Dobru, jest rozumny i wolny, powołany do stałego doskonalenia się. Według św. Tomasza z Akwinu doskonałość człowieka wynikająca z jego godności określa jego sposób istnienia i sens rozwoju.
Wystarczy?

19.02.2009
11:02
[120]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

nie wiem czego to są skutki, i nie o szkołę chodzi, ale chyba trochę na temat:

19.02.2009
18:48
smile
[121]

mineral [ Senator ]

Attylo--> ok, dzięki za odpowiedź, ale chyba nie na moje pytanie. Pytałem dlaczego jedyną. Proszę przedstaw mi argumenty wedle których religie takie jak buddyzm czy islam nie akcentują godności i wolności człowieka.

19.02.2009
19:37
[122]

Belert [ Legend ]

Mazio:--> zalozysz sie ?

19.02.2009
19:39
[123]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Nie. Wiem, że to trudne, ale są jednostki do tego zdolne. Mam nadzieję nigdy nie zmienić zdania i pozostać sobą.

19.02.2009
22:43
[124]

Attyla [ Flagellum Dei ]

mineral
Chyba jednak na twoje:)
Weź wszystko to co napisałem i poszukaj jakiejkolwiek innej religii dającej taki sam zestaw cech człowieczych. Gwarantuję, ci, że nie znajdziesz. Nie wiem, czy jakakolwiek - poza religiami wywodzącymi się z judaizmu (wyłączywszy islam) zakłada stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Nawet samo wywodzenie się z judaizmu niewiele pomaga, bo tylko chrześcijaństwo ortodoksyjne (oparte na credo nicejskim) daje ten niepowtarzalny zestaw. Brak choćby jednej z cech zawala całą konstrukcję. Zresztą dlatego wystarczyło zdeklasowanie Maryi i wprowadzenie deifikacji człowieka zakłóciło tą równowagę, czego konsekwencją były wszystkie największe draństwa w historii Europy.
Nawet gdybyś znalazł, to i tak jest tylko jedna religia dająca Prawdę a reszta to bajeczki dla niegrzecznych dzieci.

19.02.2009
22:47
[125]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

Może rozważ satanizm.

W końcu jako katolik i tak wierzysz w istnienie Szatana? :>

19.02.2009
22:50
[126]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

"(...)poszukaj jakiejkolwiek innej religii dającej taki sam zestaw cech człowieczych. Gwarantuję, ci, że nie znajdziesz."
Buddyzm...

"czy jakakolwiek - poza religiami wywodzącymi się z judaizmu (wyłączywszy islam) zakłada stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga."
... który zakłada o wiele więcej, bo samą boskość człowieka, a nie tylko podobieństwo do boskości.

"Nawet gdybyś znalazł, to i tak jest tylko jedna religia dająca Prawdę a reszta to bajeczki dla niegrzecznych dzieci."
No właśnie! Allah jest wielki!

19.02.2009
22:55
smile
[127]

punisher93 [ Pretorianin ]

Nawet gdybyś znalazł, to i tak jest tylko jedna religia dająca Prawdę a reszta to bajeczki dla niegrzecznych dzieci.
ja moge tak powiedziec o chrześcijaństwie ;)
jężeli masz takie założenie to nie wiem po co ludzie sie z toba kłócą :P

21.02.2009
00:40
[128]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Bramkarz
Do tego musiałbym byś mazdaistą. Bóg jest jeden i jest On Dobrem absolutnym. Zło nie jest reprezentowane przez jakieś kontrbóstwo. Zło tkwi w każdym człowieku. Zatem szatan nie jest jakąś postacią. To tylko personalizacja zła, którym jest nie dążenie do Dobra. Dzięki tej personalizacji łatwiej ludziom z gorzej wykształconą umiejętnością myślenia abstrakcyjnego połapać się w świecie i jego niejasnych relacjach.

A ci kretyni od satanizmu to zwyczajna gówniarzeria, której jedynym pragnieniem jest wyróżniać się. I to najlepiej symbolami, bo takie "wyróżnianie się" niczego nie wymaga poza wystarczającą dozą tupetu i głupoty. Ot gówniarzeria i tyle.

shadazar
Buddyzm
Jest późno i zwyczajnie nie chce mi si robić wykładu. Jednak to jedno słowo dowodzi dwóch rzeczy:
1. gruntownej nieznajomości przedmiotu;
2. tego, co napisałem o "satanizmu"

punisher
Powiedzieć możesz wszystko ale nie wszystko powinieneś mówić. Choćby po to, by nie wywoływać dyskusji, w której nie możesz być górą.

i jeszcze jedno. Nie mam założeń. Znam Prawdę i nie widzę powodu by ją rozwadniać czy relatywizować w jakichś "dyskusjach". Ci ludzie nie kłócą się ze mną a nie chcą wyjść z ciemnoty, szablonów i zabobonów "oświecenia".

21.02.2009
00:43
smile
[129]

Mazio [ Mr Offtopic ]

On też znał prawdę:

21.02.2009
00:45
[130]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

"1. gruntownej nieznajomości przedmiotu; "
Rozumiem, dlatego też wiem dlaczego go pominąłeś. Też bym pominął w rozważaniach coś o czym nie mam pojęcia.

21.02.2009
01:18
smile
[131]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Nie mam założeń. Znam Prawdę

Jedyną i słuszną rzecz jasna...

21.02.2009
01:54
[132]

wolkov [ |Drummer| ]

Po przeczytaniu tego wątku termin "żałosny człowiek" stał się dla mnie o wiele bardziej wyrazisty niż kiedykolwiek wcześniej.

21.02.2009
10:50
[133]

Lolter [ African Herbman ]

Do tego musiałbym byś mazdaistą. Bóg jest jeden i jest On Dobrem absolutnym. Zło nie jest reprezentowane przez jakieś kontrbóstwo. Zło tkwi w każdym człowieku. Zatem szatan nie jest jakąś postacią. To tylko personalizacja zła, którym jest nie dążenie do Dobra. Dzięki tej personalizacji łatwiej ludziom z gorzej wykształconą umiejętnością myślenia abstrakcyjnego połapać się w świecie i jego niejasnych relacjach.

Szatan to nie postać tylko personalizacja zła? W takim razie logiczne by było gdyby bóg był presonalizacją dobra, które też jest w każdym człowieku.

21.02.2009
23:05
[134]

Misiaty [ Śmierdzący Tchórz ]

Attyla

A nie uważasz, że o wierze nie da się dyskutowac?

22.02.2009
01:01
[135]

Squall [ Pretorianin ]

A ten koleś dalej swoje. Mamy tu do czynienia z człowiekiem który najpierw stworzył chorą teorię, następnie w nią uwierzył i teraz wciska ją pozostałym.

22.02.2009
06:54
[136]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Rafael Hurin Suarez --- > ""Jeżeli człowiek nie będzie wichrował ideologicznie swej rzeczywistości, wszystko samo się ułoży. " - Zacznij więc od siebie drogi Attylo."

"attyla juz zaczął od siebie dawno. Jesli Bog jest na pierwszym miejscu to wszystko inne rowniez ma swoje miejsce. "

"...u nas w Meksyku..." - dlaczego mi to przypomina onetowe "U nas w USA ..." ?

Biorąc pod uwagę całość którą zacytowałem mogę powiedzieć jedno - naucz się rozumieć tekst pisany po polsku. Wyjaśnię może. Chodziło mi o to, że Attyla zarzuca innym ideologiczne wichrowanie rzeczywistości, a sam to robi w każdym poście.
Powinien zostać Świadkiem Jehowy - naprawdę jego zwichrowanie ideologiczne i zaciętość ewangelizacyjna mogłoby przerazić nawet co mniej ortodoksyjnych ŚJ.

Attyla ---> "Chcemy wam nieść światło, które wyprowadzi was z ciemnoty zabobonu "oświecenia". " - rozpalając stosy? Tak, to faktycznie oświetla drogę.

22.02.2009
09:03
smile
[137]

Paul12 [ Buja ]

ja wiem, że to wisi od dwóch tygodni na pierwszej stronie nieprzerwanie, ale...

Też to macie, że poznajecie wątki Attyli po samych tytułach?

*rzyg*

22.02.2009
11:56
[138]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Mazio
Nie. On "tylko" realizował zalecenia swoje rozumku w kontekście zaleceń rozumków innych czerwonych pająków. To jest właśnie ucieczka w działanie albo - w mojej terminologii - pogoń za końcem własnego ogona.

Zaprawdę interesujące jest to, że wszelkiej proweniencji rewolucjoniści starają się na siłę nieudane tejże rewolucji projekty wcisnąć tym, który rewolucją gardzą.

shadazar
Rozumiem, dlatego też wiem dlaczego go pominąłeś
Nie. Nie rozumiesz. Jak zwykle. Nie zamierzam wchodzić w dyskusję, jakim buddyzm nie jest. Choćby dlatego, że obaj mam jednakowe ku temu kwalifikacje i "dyskusja" z konieczności zmieni się w prezentację przeciwstawnych zdań. Szkoda mi na to czasu. Zwłaszcza, że buddyzm, jako jedna z metod poszukiwania Prawdy nie interesuje mnie, skoro i droga i Prawda została nam dana.

Lolter
Szatan to nie postać tylko personalizacja zła? W takim razie logiczne by było gdyby bóg był presonalizacją dobra, które też jest w każdym człowieku.
Na tej samej zasadzie skoro człowiek jest ssakiem i pies jest ssakiem, to człowiek jest psem.

Misiaty
A nie uważasz, że o wierze nie da się dyskutowac?
Właśnie dyskutujemy o twojej (i nie tylko) wierze i jej skutkach.

Hell
rozpalając stosy? Tak, to faktycznie oświetla drogę.
Póki co, to staramy się gasić wasze stosy politycznej poprawności, które z innymi towarzyszami tak namiętnie rozpalasz. A ty wściekasz się jedynie dlatego, że ja nie mam ochoty wejść w rolę ofiary.

22.02.2009
12:08
[139]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> "Póki co, to staramy się gasić wasze stosy politycznej poprawności, które z innymi towarzyszami tak namiętnie rozpalasz." Rozpalając swoje własne i zmuszając do tego innych? Iście strażackie podejście do gaszenia.

22.02.2009
12:36
smile
[140]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Jak zwykle leze i kwicze

22.02.2009
12:43
[141]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

"Nie zamierzam wchodzić w dyskusję, jakim buddyzm nie jest."
A jakim buddyzm jest w takim razie?

""dyskusja" z konieczności zmieni się w prezentację przeciwstawnych zdań."
Dyskusja jest prezentacją przeciwstawnych zdań. Ale jest także czymś więcej w swojej konkluzji, czymś do czego nigdy nikt nie doszedł z tobą. Może w końcu zajrzysz do słownika i zerkniesz na jej definicję? Na pewno nie stoi przy tym słowie 'jedna strona objawia motłochowi Prawdę, a cała reszta zabierająca głos się myli'

22.02.2009
12:49
[142]

Devilyn [ Arise from the ashes! ]

Jeszcze się okaże że buddyzm to szatan wcielony i w ogole wieć lepiej nie rozpoczynać tej dyskusji.

Ludzie nie wiedzicie że rozmawiacie z osobą absolutnie nie-reformowalną która wymyśliła sobie jakąś teorie spisku i na siłe próbuje wszystkim to wepchnąć. Dyskusja jako taka nie ma sensu bo to mniej więcej jak gadanie do sciany.

23.02.2009
08:53
[143]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Hell
Jakoś nie przypominam sobie, bym cokolwiek rozpalał. Jeżeli już, to chodzę z wiadrem wody by wygasić zbyt gorące, rewolucyjne nastroje.

shadazar
Dyskusja jest prezentacją przeciwstawnych zdań.
zajżyj no może do słownika i sprawdź znaczenie słowa "dyskusja". Jakoś nie mam ochoty robić za przedszkolankę.

devilyn
nie przypominam sobie, bym napisał coś złego o buddystach. Jedyne, co napisałem, to to, że poszukują prawdy. A, że starają się wyważać otwarte drzwi?

23.02.2009
14:32
[144]

shadzahar [ Generaďż˝ ]

Masz dziecko - na przedszkolanke byś się nie nadawał:
Za pwn.pl
dyskusja «ustna lub pisemna wymiana zdań na jakiś temat mająca prowadzić do wspólnych wniosków»

Tylko, że ten tekst trzeba jeszcze zinterpretować. Bo mimo, że nie ma tutaj słowa o przeciwstawnych zdaniach, to wspólne wnioski nam narzucają taką interpretację. Bo jeśli od samego pczątku 'dyskuatnci' posiadają wspólne wnioski, to nie jest dyskusja, bo nawet nie może z tego wyniknąć dyskusja(chyba, że wnioski są wspólne, ale wychodzą z różnych przesłanek, to wtedy dyskusja dotyczyć będzie tych przesłanek, a nie początkowych wniosków). Dyskusja wymaga tego, aby obie strony miały inne zdanie.

Ale do interpretacji jednego zdania jednak trzeba zdać tę nową 'komuliberalną' maturę, która tego wymagała. Jak widać stara matura wymagająca 'lania wody' przez 5h tego nie uczyła. Chociaż jak widać swoje zadanie dobrze spełniła...

09.03.2009
11:00
[145]

Attyla [ Flagellum Dei ]

posty 189 i 190

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.