GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak tu żyć? [cena mieszkań]

27.01.2009
20:50
smile
[1]

pikolo [ KCM:* ]

Jak tu żyć? [cena mieszkań]

Witam! Aktualnie jestem studentem drugiego roku. Za 2 lata idziemy z narzeczona na swoje, więc już mniej więcej obeznaje się w cenach mieszkań do wynajęcia. Ceny wynajmu są dość wysokie 1. oraz 2.
hmm...mieszkanie 800zł + tel. gaz, prąd 200 zł + życie 500-600 zł = 1600zl. Przypuszczalnie pracuja dwie osoby i zarobią 2000 zl. Zostaje 400 zł a tez dojdą inne wydatki, jakieś losowe przypadki, moze pozniej OC i zostanie niewiele.
Jak w Polsce młody człowiek po studiach ma czuć się bezpiecznie i konfortowo? Płace niskie, rachunki wysokie, życie drogie...totalny brak perspektyw. grosz do grosza...taki kraj. za granicą moze byłoby lepiej.

27.01.2009
20:53
[2]

sekles [ Konsul ]

No cóż ameryki nie odkryles Polska jest takim krajem jakim jest. Nie bez powodu mlodzi ludzie wyjezdzja zeby dorobic.

27.01.2009
20:56
[3]

Volk [ Legend ]

Bez przesady - 1000 zl to jest poniezej minimalnej ustawowej.

27.01.2009
20:56
smile
[4]

Widzący [ Legend ]

pikolo -> najzwyczajniej w świecie trzeba więcej zarabiać, 2000,- do 3000,- € netto już od biedy wystarczy.

27.01.2009
20:56
[5]

Awerik [ Carioca ]

Dobrze rozumiem? Chcesz pracować za 1000 zł miesięcznie?

27.01.2009
20:58
[6]

hopkins [ Zaczarowany ]

Piokolo jesli 2000 na glowe to spokojnie da sie wyzyc :)

27.01.2009
21:01
smile
[7]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

Nie trza było iść na studia, a jak się już zdecydowałeś to nie myślałeś chyba o życiu w Polsce ? Jak nie masz znajomości lub zarąbistego szczęścia to zginiesz jak co drugi nowy po studiach. Taka rzeczywistość w moich oczach i jak widzę miedzy znajomymi dosyć prawdziwa.

27.01.2009
21:01
smile
[8]

Regis [ ]

Kiepskie studia wybrales, jesli planujesz pracowac za kwote zblizona do placy minimalnej ;)


Jak nie masz znajomości lub zarąbistego szczęścia to zginiesz jak co drugi nowy po studiach.

<-- Dlaczego kazdy nieudacznik w tym kraju musi zwalac wszystko na brak 'znajomosci' i brak szczescia?

27.01.2009
21:01
smile
[9]

flikt [ wandalista ]

Jak w Polsce młody człowiek po studiach ma czuć się bezpiecznie i konfortowo?

jak w Polsce mlody czlowiek po studiach ceni sie na 1000zl/mies?

27.01.2009
21:02
[10]

pikolo [ KCM:* ]

Awerik -> 1000 zl to normalna stawka na początek..czyli 5zł za 1h. Jak nie masz znajomosci i szczęscia to wlasnie tyle dostaniesz. No ba jeszcze doswiadczenie dochodzi, wyksztalcenie to nie wszystko. Moze i w stolicy minimalna to 1500zl w lubuskim niestety niet.
Nie cenie siebie na 1000 zl miesiecznie on nie, tylko powiedz mi kto da mi więcej? wujek dyrektor?
Regis a ty gdzie pracujesz? badz zamiezasz?

cliffton->mieszkanie za 800 zl to mieszkanie z jednym pokojem, lazienka i kuchnia.

27.01.2009
21:04
[11]

mirencjum [ operator kursora ]

Dlatego tak ciężko dostać się teraz do wojska:

"Z obowiązujących przepisów wynika, że żołnierz otrzymuje kwaterę na czas pełnienia służby (może też zamieszkać za darmo w internacie lub wynająć mieszkanie na mieście, za co dostanie ekwiwalent finansowy)."

27.01.2009
21:04
[12]

Cliffton The Second [ Pretorianin ]

Mieszkanie za 800 zł i Ty jeszcze narzekasz? W dużym mieście nie ma co marzyć o mieszkaniu za tyle... chyba, że naprawdę kiepskie warunki :)

27.01.2009
21:06
[13]

SirGoldi [ Gladiator ]

Ja myślałem, że nawet w McDonaldzie jest 6/h. :O I studiów nie trzeba mieć...

To nie jest normalna stawka, tylko złodziejska stawka.

27.01.2009
21:06
[14]

Regis [ ]

1000 zl to normalna stawka na początek..czyli 5zł za 1h.

Za tyle to chyba ochrona w markecie robi...


No ba jeszcze doswiadczenie dochodzi, wyksztalcenie to nie wszystko

Dlatego warto sie zainteresowac praca juz na studiach, poki mozna liczyc na rodzicow/stypendium/kredyt studencki, a nie czekac ze wszystkim na koniec studiow.


Moze i w stolicy minimalna to 1500zl w lubuskim niestety niet.

I zapewne mieszkania w lubuskim tez nie kosztuja tyle co w stolicy.



pikolo --> Pracuje w firmie informatycznej. Stanowisko i kwestie finansowe zostawie dla siebie, ale nie narzekam - w chwili obecnej (4 rok studiow) mam pensje, ktora kiedys wydawala mi sie osiagalna dopiero z mgr inz przed nazwiskiem, i stanowisko, ktore wydawalo mi sie kiedys osiagalne dopiero w 3-4 lata po skonczeniu uczelni. Nie potrzebowalem do tego ani znajomosci, ani szczescia, tylko zaje**scie duzo ciezkiej pracy od wielu lat (inwestowania w siebie, doksztalcania sie i cierpliwego wykorzystywania szans, ktore dostawalem na roznych szczeblach edukacji i w pracy).

27.01.2009
21:07
smile
[15]

Davidian [ Generalissimus ]

Pikolo - Przez pare lat wynajmowalem mieszkanie w Krakowie(kosztuje to sporo a jeszcze nie jestes u siebie i nie znasz dnia kiedy wlascicielowi cos sie odwidzi)
Moze warto pomyslec o zakupie wlasnego kata?Mysle ze koszty kredytu beda podobne do twoich oplat a kawalerka na start powinna wam styknać. Jezel masz zamiar zyc za 2k netto na dwie osoby to naprawde duze wyzwanie ale zycze powodzenia !

Ja mam gorzej bo moja polowica zarabia dwa razy tyle co ja i jak tu byc glowa rodziny :D

27.01.2009
21:09
[16]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Dlaczego kazdy nieudacznik w tym kraju musi zwalac wszystko na brak 'znajomosci' i brak szczescia?

Dlatego, że jak się nie ma żadnych specjalnych umiejętności, to rzeczywiście brak szczęścia lub znajomości jest przeszkodą w złapaniu dobrej "fuchy".

Do autora wątku: to ciekawe, z jednej strony oświadczasz, że idziecie na "swoje" (dobre to swoje - na wynajmie :), a z drugiej strony pytasz jak to możliwe.

2 osoby z 2k na m-c? No chyba, że znajdziecie do tej wynajętej kawalerki lub M3 drugą parę, to może się uda.

27.01.2009
21:12
[17]

flikt [ wandalista ]

5 zeta za godzine to podstawowa placa? na ulotkach wiecej mozna zarobic, co ty zamierzasz naganiac bydlo czy przybijac naklejki na kosmetyki

27.01.2009
21:12
[18]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Wyjechać za granicę, do innego miasta/regionu, schować dyplom do szuflady i wziąść się za poważną robotę, wymyślić coś swojego, jest wiele możliwości.

27.01.2009
21:12
smile
[19]

Garret Rendellson [ Szlachcic ]

Jak to dobrze, że mam mieszkanie w Krakowie kolo dworca :)

27.01.2009
21:14
[20]

pikolo [ KCM:* ]

flikt-> roznosilem ulotki w tamtym roku na wakacje i wyobraz sobie ze placili 5zl/h...

27.01.2009
21:16
[21]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Pikolo ---> To po co studiujesz, skoro po studiach dalej bedziesz nosić ulotki?

27.01.2009
21:17
[22]

Regis [ ]

1000 zl to normalna stawka na początek..czyli 5zł za 1h.

roznosilem ulotki w tamtym roku na wakacje i wyobraz sobie ze placili 5zl/h...

Roznoszenie ulotek to nie jest normalna praca (w sensie 'stala'), 5zl/h to nie jest normalna placa - wot cala tajemnica. Chyba ze planujesz po studiach kariere w tym zawodzie - jak tak, to sorry.

27.01.2009
21:18
[23]

Awerik [ Carioca ]

pikolo ==> 5 zł za godzinę? To już w McDonaldsie więcej dają. Macie chyba McDonaldsa w Zielonej Górze, co?

Wychodzisz z idiotycznego i kompletnie niezrozumiałego dla mnie założenia, że żeby dobrze zarabiać trzeba mieć znajomości. Tym bardziej dziwi mnie to biorąc pod uwagę fakt, że jesteś człowiekiem młodym - a takie malkontenckie teksty teksty słychać najczęściej u ludzi starszych, ot - destrukcyjna pozostałość komunizmu. Samą roszczeniową postawą faktycznie niewiele osiągniesz - pomyśl o tym.

Sam jestem studentem i mam pracę (dwie). W tej drgiej, którą zajmuję się raczej sezonowo zarabiam całkiem nieźle - od 30 do nawet 70 zł za godzinę. Fakt faktem - to co robię wymaga pewnych umiejętności i posiadania głowy na karku, ale już dawno uświadomiłem sobie, że żebym zarobił X złotych, dla kogoś moja praca musi być warta po prostu więcej. :)

Pozdrawiam

27.01.2009
21:20
smile
[24]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

"Dlaczego kazdy nieudacznik w tym kraju musi zwalac wszystko na brak 'znajomosci' i brak szczescia?" Jeśli do mnie mnie kierujesz te słowa to muszę cię zasmucić, żyję już na tyle że potrafię dojrzeć co się dzieje. Regis sam sobie odpowiedziałeś, mówisz że osiągnąłeś coś w takim tempie w jakim normalny zjadacz chleba nie ma szans, dzięki ciężkiej pracy ale bez umiejętnego "zakręcenia" się w ogół interesu i odrobiny szczęścia wątpię czy doszedł byś do tego nawet po zakończeniu studiów dobrnął bo ilu studentów narzeka na brak czasu a co dopiero by pogodzić z tym jeszcze pracę, ty pogodziłeś studia i pracę, udało ci się i możesz być z siebie zadowolony ale jesteś ułamkiem w społeczeństwie.

27.01.2009
21:30
[25]

pikolo [ KCM:* ]

golem ->widze ze nic nie jarzysz.
regis->tak regis planuje kariere w tym zawodzie, bede stalym pracownikiem na etacie i moze po 10 latach pracy awansuje z 5 zl na 5,5 ;/ (super)
awerik-> jest macdonalds

27.01.2009
21:32
[26]

Cartman___ [ Konsul ]

no shit

ales spostrzegawczy

27.01.2009
21:33
smile
[27]

Widzący [ Legend ]

pikolo -> niestety po wielowatkowej analizie wyszło mi tylko jedno dobre rozwiązanie -> RENTA.
Niewysokie dochody ale za to bez pracy i kwalifikacji.

27.01.2009
21:33
[28]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

awerik ---> ale tylko w wrocławiu się sprzedają takie fetysze jak "seks z mężczyzną w gumofilcach" więc nie dziw się, że zarabiasz tyle:D

27.01.2009
21:38
[29]

marcing805 [ Senator ]

"<-- Dlaczego kazdy nieudacznik w tym kraju musi zwalac wszystko na brak 'znajomosci' i brak szczescia? "

Bo jest to najprostsza wymówka dla osób, którym się coś nie udało. Zamiast pierdzielić głupoty, wziąłby się taki jeden z drugim za siebie, zastanowił się dokładnie jaką prace chce wykonywać i dążyć do tego. Czasami jest trudniej, ale do jasnej cholery przecież nie można wszystkiego zwalać na " złą sytuacje kraju" lub " brak znajomości" itp.

27.01.2009
21:39
[30]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Pikolo ---> A czegóż tu mam nie rozumieć? Chwalisz się, że planujesz po studiach zdobyć pracę za stawkę 5zł/h, po czym jeszcze dodajesz, że pracowałeś już za taką stawkę roznosząc ulotki. Z tego wynika, że chyba chcesz roznosić ulotki.
Większą pensję to będziesz miał pracując nawet w sklepie na kasie.

27.01.2009
21:44
smile
[31]

Mazio [ Mr Offtopic ]

A tu mam pytanie
będąc ulicznikiem
jak tu sprawić aby
zostać udacznikiem?
Sami wokoł wszyscy
tacy są udani
tylko ja najbardziej
lubię być na bani.
Zamiast dawać rady
i oceniać raczej
jeszcze odrobinką
przy was się uraczę.
Może dzięki mozgom
waszym tu zebranym
świat choć taki trudny
będzie znow udany.

27.01.2009
21:44
[32]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

W McDonaldzie jest chyba 10 brutto w Warszawie (ale nie wiem czy od ręki czy po 3 miesiącach mycia podłogi). Ankiety to około 8-9 na początek, oczywiście brutto (no i praca na umowę zlecenie/dzieło). Call center 1-2 zeta więcej.
Innej roboty nieprzebojowy humanista nie ma żadnej szansy dostać.

27.01.2009
21:46
smile
[33]

Widzący [ Legend ]

Ooo!
Maziu ma rację. Łącząc przyjemne z pożytecznym można zostać kiperem alkoholi.

27.01.2009
21:46
smile
[34]

twostupiddogs [ Senator ]

Mazio

Buhaaaaa.

27.01.2009
21:47
[35]

pikolo [ KCM:* ]

no i golem znowu sie wyli, za kasa tez 5/h moze 5,5/h wiem to na 100% i nie pytaj skąd.

27.01.2009
21:47
[36]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

marcing805----> Widziałem już desperatów szukających pracy, jakoś im się w naszym pięknym kraju nie udało i nie chodzi mi tutaj o dorywczą pracę bo pewnie zaraz powiesz że praca jest i w ogóle, tak jest ale jak ktoś chce coś na stałe w miarę dobrze płatnego to już nie jest tak kolorowo.

27.01.2009
21:56
[37]

.:[ Kocioł ]:. [ ]

Ile ludzi tyle podejść... Nie łam się pikolo na pewno będzie dobrze, już masz dużo - dziewczynę, z którą chcesz być na stałe, jak myślę - zawsze to raźniej we dwójkę w niedoli :) Zresztą 1k na początek ujdzie, w końcu ZG to nie Wawa, poza tym zawsze przecież można później pracę zmienić/awansować itd. Tyle się jeszcze w Twoim życiu wydarzy, że hoho, więc nie wiem po co zakładać, że do śmierci będziesz zarabiał minimalną, a początki zawsze są przecież najtrudniejsze...

27.01.2009
21:57
[38]

Regis [ ]

jeśli do mnie mnie kierujesz te słowa

Kieruję je do wszystkich, którzy swoją postawą życiową sprawiają, że tzw. 'szczęście' ciągle ich omija. Szczęście, to można mieć w totolotku - moim zdaniem to do czego można dojść w życiu jest natomiast wypadkową niezliczonych decyzji, jakie podejmujemy, a nie szczęścia, które pełni tu skrajnie marginalną rolę. Szczęście może mieć wpływ na to, czy jutro rano osra Cię ptak, a nie na to, kim będziesz i jak daleko zajdziesz.


ale bez umiejętnego "zakręcenia" się w ogół interesu i odrobiny szczęścia

Ty mówisz "zakręcenie się", ja mówię "wykazanie się". Ty odwołujesz się do "szczęścia", a ja do "wykorzystywania nadarzających się okazji". Gdybym siedział z założonymi rękami zastanawiając się za co będę żyć po studiach, albo liczył że robota sama spadnie mi z nieba, to pewnie miałbym podobne zmartwienia. Natomiast ja wolę mieć jasne, ambitne cele i systematycznie je realizować. Twoje tzw. "szczęście" naprawdę nazywa się "motywacja" i siedzi tylko i wyłącznie w Twojej głowie.


bo ilu studentów narzeka na brak czasu a co dopiero by pogodzić z tym jeszcze pracę

Póki nie zacząłem pracować też mi się wydawało, że nie mam na nic czasu. Ale zarządzanie własnym czasem to taka sama umiejętność jak każda inna. Jeśli będziesz się użalać nad tym, że masz go mało, to nigdy nie nauczysz się nim gospodarować, tak samo jak nie nauczysz się pływać, jeśli nie popłyniesz na głęboką wodę.

Naprawdę, jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie których dotykają nieszczęścia, choroby, wypadki losowe i wpływa to na ich życie, ale jak słyszę, że zdrowi, niegłupi ludzie w moim wieku przyjmują postawy życiowe godne ich dziadków, czy rodziców żyjących w PRLu, to mnie trafia...

27.01.2009
22:03
[39]

nutkaaa [ Panna B. ]

pikolo, serio nie wiem co to za praca gdzie masz zarabiać 5zł/h. Sama pracowałam na ulotkach w Poznaniu 8zl/h na recepcji 7zl/h u ojca pracownicy na budowie zależnie od wykonywanej funkcji i doświadczenia dostają od 8zł/h.

27.01.2009
22:04
[40]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

Czyli według ciebie w dupie byłem gówno widziałem ? Wydaje mi się że żyjemy w dwóch innych krajach, ty sobie to tłumaczysz inaczej i ja inaczej ale ja wiem swoje. Nie ma co się kłócić, z jednym się zgodzę jeszcze dużo lat przed nami w których wszystko może się zmienić.

27.01.2009
22:06
[41]

Awerik [ Carioca ]

pikolo ==> niestety, ty jednak jesteś niereformowalny.

soldamn ==> tja, w końcu to prawdziwie ełropejskie miasto. ;)

27.01.2009
22:09
smile
[42]

Widzący [ Legend ]

Regis -> Ty chyba chcesz dostać bęcki, odczep sie od PRLu bo i wtedy można było robić ciekawe rzeczy za niezłe pieniądze i to bez ideowych koncesji. Co do reszty masz rację, niestety jak widać mentalnych rencistów jest sporo w każdym okresie.

27.01.2009
22:13
[43]

jasonxxx [ Szeryf ]

pikolo --> zostań księdzem, starczy ci na wszystko.

27.01.2009
22:13
smile
[44]

_ramadan_ [ Alkopoligamia ]

Jak bym miał świadomość tego, że 2 godziny zajmuje mi zarobienie na kebaba lub paczkę fajek po ukończeniu studiów, to bym się załamał.

27.01.2009
22:15
[45]

karpiu_87 [ Brothers in Arms ]

Zapraszam do Szczecina :) Mój koleś wynajmuje chałupkę za 1200zł i do woli może ze wszystkiego korzystać, i z wody i z prądu.

I tak sobie myślę na co ten papier studenta, no powiedzcie sami, na co, jak połowa studenciaków w ogóle nie potrafi wykorzystać swojego wykształcenia i kwalifikacji jakie posiada. Oczywiście wielki szacun dla studentów i bez obrazy :)

Pozdrawiam :)

27.01.2009
22:20
[46]

graf_0 [ Nożownik ]

pikolo - NIE ma takiej opcji żeby po studiach zarabiać 1000zł jeśli się tylko chce. To jest po prostu niemożliwe. Za taką pensję to można pracować bez studiów, i nie mając żadnych, ale to absolutnie żadnych kwalifikacji.
A mieszkanie za 700 zł? Nie wiedziałem że wynajem jest taki tani. Gdyby nie to że muszę jakieś 50tyś na wkład własny uzbierać to z miejsca bym wynajął.

27.01.2009
22:24
smile
[47]

Regis [ ]

Czyli według ciebie w dupie byłem gówno widziałem ?

Nazwij to jak chcesz. Ja po prostu zdawanie się na "szczęście" i "znajomości" nazywam "bierną postawą życiową" i uważam, że każdy kto ma cel i motywację ma dużą szansę do czegoś dojść. Mam znajomego, który pochodzi z zabitej dechami dziury z okolic Białegostoku, z biednej rodziny. Wielu ludzi na jego miejscu 'poddałoby się' - skończyli jakąkolwiek szkołę i zostali pracować w gospodarstwie, żeby chociaż coś do jedzenia było. On wybrał inną drogę - udało mu się skończyć podstawówkę (a uwierz, że w jego sytuacji nie było to łatwe), potem do gimnazjum dojeżdżał zdezelowanym rowerem kilkanaście kilometrów. W LO mieszkał w internacie. Na studia przyjechał do Wrocławia i aktualnie studiuje (jest rok młodszy ode mnie - III rok) i pracuje jednocześnie. Dorabia na tyle, żeby przesłać jeszcze coś do domu. Ja nie mam wątpliwości, że on będzie w życiu kimś. Brzmi jak scenariusz taniego filmu obyczajowego? Możliwe. Pewnie dlatego, że takie podejście tak rzadko się to zdarza. Niestety, znam JEDNĄ taką osobę - zdecydowana większość (jak już pisałem - nie uogólniam tego na wszystkich, ale na większość społeczeństwa) znanych mi przypadków przyjmuje postawę "mi się nie uda, nie będę próbować", a potem narzeka na brak "szczęścia".

Tak czy inaczej, nie zamierzam Cię przekonywać do swoich racji - może kiedyś zauważysz, że masz większy wpływ na swoje życie, niż Ci się wydaje. A może to ja odkryję, że się myliłem? Pożyjemy, zobaczymy :)

I sorry za momentami 'mentorski' ton (bo pewnie taki się on może wydawać) - mam raptem 23 lata (i to dopiero od wczoraj ;P ) i nie chcę brzmieć, jakbym już wszystko o życiu wiedział, ale wydaje mi się, że ludzie nie doceniają znaczenia własnej postawy życiowej. Liczą na innych, zamiast brać sprawy w swoje ręce. Zmiana nastawienia nic nie kosztuje, a zapewniam, że przynosi duże korzyści :)

27.01.2009
22:25
[48]

SPMKSJ [ Konsul ]

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Z mojej perspektywy też uważam, że nie jest łatwo.

27.01.2009
22:31
smile
[49]

Widzący [ Legend ]

To jak z powodzeniem u kobiet, o tym się nie mówi, to się robi.
Nic nie umiesz nic nie zarabiasz, a umieć to nie tylko wiedzieć, to również przekonać tych co płacą żeby płacili tyle ile chcemy.

27.01.2009
22:33
[50]

Awerik [ Carioca ]

Tak z ciekawości zapytam, co ty studiujesz?

27.01.2009
22:33
[51]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

Regis- Pozdrów znajomego:)

Na pewno masz rację, ja osobiście uważam że też mam, dla wyjaśnienia nie poddałem się i walczę o to żeby zostać kimś i żeby potem nie wstydzić się spojrzenia w lustrze, zacząłem od tego że NIE poszedłem na studia, wg mnie teraz to dla mnie strata czasu. Kiedyś na pewno ale nie teraz.

Dobranoc, idę spać był ciężki dzień :)

27.01.2009
22:34
[52]

frer [ God of Death ]

Imho sprawa jest prosta. Mamy realia jakie mamy, ich już nie zmienimy. Komuś nie podobają się warunki na jakich musi tu żyć to może wyjechać, droga wolna. Jak już ktoś się zdecyduje zostać to jedyne co może zrobić to jak najbardziej się starać ustawić w życiu. Ja już się pogodziłem z faktem, że siedząc w kraju będę mógł się nazwać szczęściarzem jak przed 30-stką uda mi się wyprowadzić od rodziców, a to tylko po to, żeby na kolejne 30 lat swojego życia wziąć kredyt na zakup własnego mieszkania. :)

27.01.2009
22:35
smile
[53]

Regis [ ]

grubach --> Droga do sukcesu nie musi prowadzic przez studia - nie ma wszak 'przepisu idealnego' na zycie :) Tak wiec powodzenia zycze, niezaleznie od drogi jaka wybierzesz :)

27.01.2009
22:54
smile
[54]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

dzięki, przyda się

28.01.2009
00:50
[55]

pikolo [ KCM:* ]

awerik-> studiuje ochrone środowiska secjalizacja jeszcze do wyboru (biologiamolekularna,ksztaltowanei terenow zieleni lub ochrona przyrody) (odp. jesli pyt. padlo w moja strone)
stanson->jak bede księdzem to nie będę mężem i ojcem a tego nie chcę.

jesli chodzi o ambicje to napewno je mam. kiedys Jan Paweł mowił, ze "wielkie nadzieje wiążą sie z wielkimi obawami" rozumiecie? moja nadzieją jest godne życie ale obawiam się realizacji.

28.01.2009
01:37
[56]

Chupacabra [ Senator ]

ja pochodze z malego zadupia, gdzie nawet dzis 1000zl netto jest godna placa, nie mialem rodzin w duzych miastach, wogole po za moim, rodzice zarabiali malo. Ale postanowilem sie uczyc i wyjechac z tamtad. Troche mi to zajelo, ale uparty bylem, na studaich poznawalem ludzi, uczylem sie praktycznych rzeczy gdzie sie dalo. Pierwsza prace bylo ciezko znalezc, nie przypominala pracy mazen, ale nastepna juz byla ta co chcialem. Nie zarabiam za duzo, przynajmniej wg mnie, ale jest to poand srednia krajowa, albo dwie, jest to co prawda za malo, by zakupic kawalerke gdzie teraz mieszkam ( Gdynia) ale wynajmuje sobie ladne mieszkanko, w miare tanio nie nie przejmuje sie czyms takim, jak przetrwac do pierwszego.
Ale obecnie mysle nad zmiana pracy, ot zeby cos nowego sie nauczyc, sprobowac. Nie mozna sie zalamywac i zostawac w miejscu

28.01.2009
02:17
smile
[57]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Regis: Czytam cie na forum od lat i z radoscia zauwazam jak dojrzale posty w tym watku piszesz. Ciesze sie, ze sa tu jeszcze ludzie sukcesu :)

28.01.2009
02:19
[58]

ronn [ moralizator ]

1000 zl to normalna stawka na początek..czyli 5zł za 1h

pierwsza praca, byłem na rozmowie, rzuciłem 2500 na rękę. kupili od razu. 5zl/h to troche malo. naprawdę.

[telekomunikacja]

studiuje ochrone środowiska

zapisz się do 'zielonego mazowsza' będziecie blokować budowę wszystkiego :) [wiem, głupi żart :/]

28.01.2009
07:43
[59]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

Pikolo--> W Warszawie z takim wykształceniem miałbyś od ręki pracę PKP PLK S.A. w dziale ochrony środowiska :) Nie byłaby to wielka płaca, ale zawsze...

28.01.2009
09:04
[60]

Mr_Baggins [ Senator ]

Też myślę, że po ochronie środowiska masz szansę na pracę za lepsze pieniądze, niż sądzisz. Oczywiście po studiach musisz się dużo nauczyć, ale jakiś start powinieneś mieć. Ja zaczynałem w Warszawie jakieś 6 lat temu od wynajmowania pokoju i pracy za 1200 na rękę. Od tego czasu się "troszkę" zmieniło.

28.01.2009
09:57
[61]

Infiniti_Jade [ Chor��y ]

pikolo - ujme to tak, studiowalam w Warszawie psychologie i zeby sobie troszke zarobic pracowalam, w roznych miejscach pracy, zadne nie bylo zbyt ambitne : bank, leasing samochodow. Jednak nawet w takiej pracy dostawalam najmniej 9,5zl na reke i to na pierwszym roku studiow. Jesli u Ciebie zarobki po studiach to 5zl/h to koniecznie zmien miasto!! Bo niczego tam nie osiagniesz pracujac i zyjac od pierwszego do pierwszego.

28.01.2009
10:14
smile
[62]

xMAXIMx [ Konsul ]

pikolo -->

ja chciałbym mieć twoje studia ponieważ pracuję jako projektant oczyszczalni ścieków. Mam już odpowiednie doświadczenie aby móc zrobić sobie pieczątkę projektanta. Trzeba mieć wykształcenie wyższe w tym kierunku. Z wykształceniem średnim zarabiam kwotę z numerkiem 2 z przodu a wszystkiego nauczyłem się tutaj. Jedyne z czym przyszedłem do pracy to bardzo dobra znajomość AutoCAD'a. Warto zaznaczyć, że utrzymuję żonę i 4-miesięczną córeczkę.

pozdrawiam.

edit: aha zapomniałem wspomnieć, że mieszkam na Podhalu.

28.01.2009
10:25
[63]

mikmac [ Senator ]

pikolo -->
mam pytanie. Masz dwa lata do konca studiow: ile CV i listow juz wyslales do powaznych korporacji? Jak liczba przekroczy kilkaset to powiem, ze szukales pracy i nie znalazles.
Do konca studoiw powinienes miec minimum 2-3 lata pracy w roznych pracach - ale takich bardziej biurowych.

28.01.2009
11:37
[64]

pikolo [ KCM:* ]

myślę, że to prawda co piszecie zwłaszcza to, ze nalezy sie dokształcac po studiach. Wiem, w trakcie studiow dobrze jest mieć pracę i pozniej po studiach doswiadczenie zawodowe.

mikmac--> mowisz o CV ale doswiadczenie praktycznie żadne, wyksztalcenie na razie srednie z maturą z czym do ludzi i to jeszcze do wielkich korporacji??

xMAXIMx-->Mam już odpowiednie doświadczenie aby móc zrobić sobie pieczątkę projektanta tzn. że idziesz na studia bądz na jakiś kurs??

28.01.2009
11:58
[65]

frer [ God of Death ]

xMAXIMx --> To idź na zaoczne np. na Politechnikę Krakowską, na Wydział Inżynierii Środowiska. Biorą praktycznie każdego (wiem z doświadczenia), a zrobisz sobie studia. Do wyboru masz nawet kilka kierunków związanych z projektowaniem oczyszczalni, bo jest: Ochrona Środowiska, Inżynieria Środowiska, a nawet Budownictwo (ze specjalnością: budownictwo wodne i sanitarne). W czym problem ?

28.01.2009
12:10
[66]

graf_0 [ Nożownik ]

mikmac--> mowisz o CV ale doswiadczenie praktycznie żadne, wyksztalcenie na razie srednie z maturą z czym do ludzi i to jeszcze do wielkich korporacji??

Powiedz że żartujesz... W każdej niemal firmie zatrudnią studenta, jeżeli widać że jest ambitny i głodny sukcesu. Taki człowiek, mimo że łączy studia z pracą będzie 10 razy bardziej przydatny od magistra który obudził się dopiero po obronie i mówi "no, postudiowałem, teraz przydałaby się jakaś praca".

28.01.2009
12:20
[67]

mikmac [ Senator ]

graf_o -->
nie wiem w czym mam zartowac. Czas studiow to wlasnie czas na maksymalne zapierdalanie a nie pukanie kolezanki. Nalezy robic wszelkie praktyki (nawet za free), odbebniac wszelkie stanowiska asystentow (to ten od przekladania papierow) - ale robic to w korporacjach badz urzedach. Roznoszenie ulotek, czy mopowanie mcdonalda gowno daje do CV. A praktyki i stanowiska asystenckie (choc gowno platne) owszem daja jak sie je w slowka ladnie ubierze.

graf_o --> sry, nie odpowiadaj, zle zrozumialem ;) Sens pozostaje tylko to NIE DO CIEBIE ;)

pikolo -->
z takim mysleniem to generalnie juz bym sprawdzal czy masz dobry chwyt do lopaty, bo te srodowisko, to ty nie bedziesz planowal, tylko przekopywal :/ Tak, wlasnie do korporacji masz isc ale nie na stanowiska menago baranku, tylko asystenckie - to taka zurbanizowana dziwka. Rznie ja kazdy jak chce i kiedy chce w biurze, ale odbebnic trzeba.

28.01.2009
12:39
[68]

maczu [ Generaďż˝ ]

graf_0 --> dokładnie. Dla pracodawcy cenniejszy jest ambitny student który wie po co jest praca od świeżo upieczonego magistra który dopiero zaczyna.

A student wcale nie musi zarabiać mało jeżeli coś już potrafi. Ja na studiach uzupełniających (mając już inż - informatyka) poszedłem do pracy - w cv w doświadczeniu zawodowym miałem kilka miesięcy w banku (moja praca polegała głównie na dzwonieniu i wysyłąniu maili). Na dzień dobry powiedziałem 2500 i bez gadania dostałem. W pracy spotkałem ludzi bez żadnego wykształcenia (jak gość: od 7 lat na studiach, ciągle pisze prace magisterską) zarabiających 3500 i więcej.

Szczęście nie ma tu nic do rzeczy - sami kreujemy rzeczywistość w jakiej żyjemy, obraz rzeczywistości i sposób jej postrzegania tkwi w twojej głowie (dlatego niektórzy patrząc na szklankę do połowy wypełnionej wodą mówią że jest w połowie pełna, inni że w połowie pusta). Mówiąc o szczęściu unikasz brania odpowiedzialności za własne życie.

I nikt nie wmówi mi, że jeżeli ktoś dobrze wykonuje swoją pracę i jest w tym w miarę dobry (wcale nie najlepszy) musi liczyć na znajomości.

28.01.2009
12:40
smile
[69]

Ronnie Soak [ Lollygagger ]

pikolo - co do praktyk - bardzo, ale naprawde bardzo zaluje, ze w czasie studiow robilem bardzo malo praktyk. tlumaczylem to sobie tym, ze skoro studiuje na dwoch kierunkach i pracuje to nie mam czasu na praktyki (gowno prawda, ale bylem mlody i glupi).
na 5. roku studiow poszedlem na bezplatne prakyki do banku, do dzialu kredytkow hipotecznych. po dwoch miesiacach mialem umowe/zlecenie na 1000/mies. (to byl 2005. rok). po kolejnych dwoch miesiach przyszedl dyrektor nowootwartego oddzialu z z marszu zaproponowal mi prace - etat i 50% wiecej kasy na poczatek. po prostu zapytal sie mojej kierowniczki czy daje rade. powiedziala ze tak, wiec on nawet nie pytal sie o zadne cv ani nic takiego. nie przyjalem pracy bo mialem juz 'plana' wyjechac do UK, ale gdyby nie to to pewnie teraz bylbym starszym specjalista albo i wyzej (a kasa to pewnie to minimum to co na poczatku x 4)

jezeli chcesz miec dobra, zwiazana z twoimi studiami i interesujaca prace to porozgladaj sie za firmami i/lub instytucjami w ktorych chcialbys w przyszlosci pracowac, napisz ladne cv i list motywacyjny (list w tym przypadku bedzie wazniejszy ze wzgledu na brak doswiadczenia), idz do biura i daj komus swoje papierki do reki (najlepiej szef kadr albo szef konkretnego dzialu jezeli jakis masz na uwadze). popraktykujesz za friko kilka miesiecy, jak bedziesz dawal rade i duze szanse, ze dostaniesz jakas umowe, a wtedy juz z gorki. jezeli nie dostaniesz umowe to moze przynajmniej referencje dzieki ktorym bedzie latwiej probowac gdzie indziej. z odrobina (i to bardzo mala) szczescia za dwa lata bedziesz mal prace dzieki ktorej bez problemu oplacisz planowane mieszkanie sam i jeszcze ci troche zostanie w kieszeni.

28.01.2009
15:54
[70]

pikolo [ KCM:* ]

Ronnie-> praktyki mowisz...mam rozumiec ze one odbywaja sie od pon. do piatku?
macie duzo wiary w siebie i to jest wasz plus, chyba musze wzrosnąć we własnych oczach, bo jesli nie to marnie to widzę.

28.01.2009
16:03
[71]

pikolo [ KCM:* ]

Ronnie-> praktyki mowisz...mam rozumiec ze one odbywaja sie od pon. do piatku? jesli rzeczywiscie w dni powszednie to mi nie pasuje, poniewaz studiuje dziennie, jedyne co mam wolne to weekendy...

Na jakiej zasadzie mozna odbyć praktyke lub te stanowisko asystenckienp., w jakiejs instytucji?

Jesli chodzi o praktyki czy dosw. to byłem na stazu ktory trwał 4 miesiace w MOSIR (miejski osrodek sportu i rekreacji)
Myslałem rowniez aby zrobic kurs bhp, oraz inne przydatne kursy, ktore moga dotyczyc mojego przyszlego wyskztalcenia (ochrona srodowiska)

macie duzo wiary w siebie i to jest wasz plus, chyba musze wzrosnąć we własnych oczach, bo jesli nie to marnie to widzę.

sorki za brak edita ale net mi szwankuje...

28.01.2009
16:06
smile
[72]

Ronnie Soak [ Lollygagger ]

pikolo - jezeli masz zajecia 5 dni w tygodniu to pozostaja ci tylko wakacje. jezeli jednak w tygodniu masz dzien lub dwa wolne to uda ci sie jakis praktyki upchnac

28.01.2009
16:12
[73]

frer [ God of Death ]

pikolo --> Trzeba być elastycznym, pracodawcy na pewno to też doceniają. Masz dzień wolny w tygodniu, to wykorzystaj go na praktykę. Kończysz w jakiś dzień wcześnie to wykorzystać późniejszy czas na praktykę. Zaczynasz później zajęcia to rano idź na praktykę. Akurat w przypadku praktyk jest tak, że pracodawca jest w stanie zrozumieć, że ktoś nie może być dostępny 24/7. W wakacje można już pracować w pełnym wymiarze godzin nawet.

29.01.2009
00:19
[74]

Awerik [ Carioca ]

jesli chodzi o ambicje to napewno je mam.
Z tego co piszesz - jest dokładnie odwrotnie.

kiedys Jan Paweł mowił, ze "wielkie nadzieje wiążą sie z wielkimi obawami" rozumiecie? moja nadzieją jest godne życie ale obawiam się realizacji.
Mam wrażenie, że Twoim problemem nie jest obawa, Ty po prostu skazujesz się na przeciętność.

Twoja narzeczona wie, że tak nisko ją cenisz?

29.01.2009
00:31
[75]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

"macie duzo wiary w siebie i to jest wasz plus, chyba musze wzrosnąć we własnych oczach, bo jesli nie to marnie to widzę. "

To jest podstawa. Na wielu stanowiskach pracują za przeproszeniem, ciecie, co mają bardzo wysokie poczucie własnej wartości i wiarę w siebie. To częstokroć przeważa w wyborze pracownika. Co pracodawcy po zakompleksionym, nawet znającym się trochę na rzeczy człeku, jak ma innego, który w rok nauczy się dwa razy tyle, albo inaczej poradzi sobie z zadaniem bo ma ambicje?

29.01.2009
01:33
[76]

pikolo [ KCM:* ]

Twoja narzeczona wie, że tak nisko ją cenisz?
moja narzeczona po studiach bedzie nauczycielką w klasach 1-3 lub wychowawca w przedszkolu. lubi to co studiuje i o to własnie chodzi. na pewno wie tak samo jak i ja, ze lekko nie będzie. oceniam ją normalnie.
Lepiej nie miec wygorowanych ambicji i sie nie rozczarowac.

Mam wrażenie, że Twoim problemem nie jest obawa, Ty po prostu skazujesz się na przeciętność.
Moim problemem jest obawa. Nie chce być przeciętny, uwierz mi...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.