
Azzie [ Senator ]
Ale glupi ci klienci czyli smieszne sytuacje w pracy :)
Chyba u kazdego w robocie zdazaja sie klienci wykazujacy zamieranie komorek mozgowych z ktorych zawsze jest niezla polewka. :)
Zapraszam do umieszczania co ciekawszych dowodow na to ze ludzie to jednak nie mysla :)))
Oto kilka moich z agencji ubezpieczeniowej:
Rozmowa 1.
Klient: Dzien dobry chcialem sie dowiedziec czy jest mozliwosc rozlozenia skladki na raty?
Pracownik: Przykro mi ale w tym pakiecie obowiazuje jedynie jednorazowa wplata.
K: Aha... [cisza] Jednorazowa... [cisza] Czyli mozna?
Rozmowa 2.
Klient: Dzien dobry, samochod mi nie chce zapalic. Prosze mi pomoc...
Rozmowa 3
Pracownik: Dzien dobry, tu firma XXX (zeby nie bylo ze reklama), w czym moge pomoc?
Klient: Chcialbym sie dowiedziec jaka oferte mozecie mi zaproponowac.
[chwila zbierania danych o pojezdzie]
P: No to skladka wyniesie 1500 zl.
K: O! To tyle samo co dostalem z firmy XXX [koles mial przed soba nasza oferte!!! :) ]
Takich scenek bylo multum ale jak zwykle najlepsze sie zapomina :) Jak sobie cos przypomne to napisze.
Nie bede juz wspominal o tym ze prezes duzej firmy ktora kupuje sobie dwa Mercedesy klasy E po wysluchaniu warunkow ubezpieczenia stwierdza "Wali mnie to" :))) albo ze nagminnie ludzie myla leasingobiorce z leasingodawca....

el f [ RONIN-SARMATA ]
Bedąc w szpitalu na laryngologii słyszałem fajną rozmowę. Korytarzem szedł ordynator z oddziałową , podeszła do nich kobieta i mówi - panie doktorze chciałabym sobie zoperować migdałki na co ordynator do oddziałowej - siostro, niech siostra zaprowadzi panią do zabiegowego i udostępni skalpel Jak zobaczyłem minę tej kobiety to myślałem że spadne z krzesła

Puynny [ Generaďż˝ ]
musialbym ksiazke chyba napisac... w telekomunikacji pracuje ;))))))))

Mysza [ ]
Pracowałem sobie kiedyś, dawno temu w hurtowni chemicznej (proszki do prania, szampony i inne takie)... wprowadzałem właśnie jakieś fakturki, kiedy usłyszałem dialog ze sklepu: Klientka (jakaś kobieta): Dzień dobry... Kierownik: Dzień dobry... słucham Panią... Kli: Chciałam kupić ten...no... szampion... Kie: Tak... a jaki ?? Kli: No... ten... (chwila ciszy i radosny głos) Przeciwpokrzywowy !!! kie: Przeciwpokrzywowy ?? Kli: Tak, tak !! Kie: Oj to się Pani pomyliła... sklep ogrodniczy jest obok... kli: Aha... a macie tę... noo... perfiumę psiukaną ?? ...nie wyrobiłem i uciekłem do magazynu... :)))

Mastyl [ Legend ]
Ech, ja pracowałem w biurze pewnej partii politycznej, i czesto bylem delegowany do czarnej roboty, czyli gadania z ludzmi ktorzy przychodzili do partii zalic sie na swoj los i prosic o pomoc. Ile to ja sie nasluchalem jakis pomylonych bab, ktore mi opowiadaly cos o "zlodziejach wkolo", "żydach i komunistach", czy "zboczeńcach". Ludzie ewidentnie nie mieli zadnego pomyslu ani powodu, ale lubili sobie pogadać, a ja musialem tego ciagle sluchac- w koncu kazdy dziadyga to potencjalny wyborca. Ale teraz nie dziwie sie Kaczynskiemu ze wyjechal ze slynnym juz "spieprzaj dziadu". Nieraz mialem ochote puscic takiemu "klientowi" znacznie lepsza wiązanke.
zielony_telefon [ Pretorianin ]
huh kilka rodzynkow sie pamieta :) pracuje w kafejce internetowej... przed wejsciem jest taki duzy napis "CAFE INTERNET" najbardziej lubie ludzi ktorych pierwsze slowa brzmia: przepraszam a macie tutaj internet? pelna cafe wszyscy czatuja nagle jeden koles odchyla sie i glosno mowi: siedzi ktos na internecie? siedzi koles przy kompie dzwoni jego komorka koles sie patrzy na komorke zdziwionym wzrokiem odbiera i od razu mowi: skad wiedziales ze tu jestem? przychodzi koles z dyskiem w kieszeni razem z cala obudowa i prubuje calosc wcisnac do kieszeni wmontowanej w kompa wpada koles do cafe wykupuje godzine i gra w sapera wchodzi koles do cafe widzi logo q3 i mowi do drugiego: ty patrz jakie widly przychodzi koles do cafe kupuje dyskietke kopiuje na nia skrot do IE i cieszy sie ze bedzie mial internet w domu ten sam koles przychodzi z 3 dyskietkami i chce zeby przegrac na nie q3 nastepnego dnia przychodzi zeby przegrac q3 i mowi: ale ja mam teraz 4 dyskietki przychodzi syneczek wpisuje w przegladarce "kody do gta3" po czym chce zmienic komputer bo na tamtym internet nie dziala

Diabel86 [ Konsul ]
zielony_telefon---> lol! zajefajne :) masz jeszcze? <-------

leszko [ Konsul ]
A ja miałem coś takiego : dzowini domnie pani i mówi: Panie L. monitor mi niedziała! L: a dokładniej? P: czarny jest i nanic niereaguje! L: a od kiedy niedziała? P niewiem ? robiłam coś na komputerze i potem wszystko zgasło! L: Dobra zaraz sparwdzę! Podchodze i wiecie co robie?? Włączam monitor i wszystko jest git! Tak sie naśmiałem bo tak sie babka przestraszyła!! że orany!!!

Tofu [ Zrzędołak ]
Hehe - historia jeszcze z czasow stania na gieldzie komputerowej i piracenia gierek na Amige :) Kiedys kumpel poprosil mnie, zebym za niego troche postal i posprzedawal soft (normalnie przychodzilem tylko kupowac ;), wiec sie zgodzilem. Przyszedl jakis gostek, tak na oko 40 lat, pogrzebal w katalogu (nota bene katalog byl nawet ze screenami powycinanymi ze starego Top Secreta :P) i wybral jakas gierke na trzech dyskietkach (nie pamietam juz co to bylo). Spoko, wlaczylem X-copy, zgralem co potrzeba, klient zaplacil i zadowolony poszedl. Po jakichs dwoch godzinach widze przyszedl z powrotem i twierdzi, ze gra nie dziala - w ogole sie nie uruchamia i on jej nawet nie moze wyjac... Ja zglupialem i pytam o co mu chodzi - skad on ta gre chce wyjmowac? On mi na to - "no wyjalem te dyskietki z tych niebieskich plastikowych pudeleczek, wlozylem do stacji dyskow dwie, ale ta trzecia nie chce juz wejsc a tamtych dwoch w ogole nie moge wyjac - co to za gre mi sprzedales?!" W tym momencie nie bardzo wiedzialem, czy mam sie rozplakac czy zabic klienta smiechem, dalem mu wiec jakis losowy numer telefonu, powiedzialem, ze to nasz serwis i zeby tam sie zglosil to mu napewno wytlumacza co i jak :))) Przez nastepne trzy tygodnie prewencyjnie nie pojawialem sie na gieldzie :P
Atom [ Chor��y ]
To ja mialem podobny przypadek. Przychodzi gosciu i mowi ze mu sie system rozwalil na kompie - to bylo w czasach gdy podstawa byl jeszcze DOS. Zrobilem mu dyskietke systemowa i mowie co ma zrobic: wloz dyskietke, odpal komputer jak sie zaladuje system to napisz sys c: itd. Po godzinie facet przynosi mi obrana dyskietke i mowi ze system sie nie odpala. :)
Shuck [ Prefekt ]
Hmm. Odbyłem wczoraj rozmowę z anestezjologiem - wymaganą przed zabiegiem dziecka w pełnym znieczuleniu. Wesoły facet pomagał mi wypełnić stosowną ankietę. Gdy doszedłem do punktu o znanych chorobach układu nerwowego, uśmiechnąłem się: - Czy ja wiem...? - Nie, nie chodzi o to, że pana wkurwia. Tak to ma każde dziecko.

PePe [ Centurion ]
Zdarzenie z przed kilku lat: Przychodzi kobieta do serwisu HP z drukarką i mówi, że jej drukarka przestał drukować. A zaczeło się wtedy gdy niechcący wylała do niej trochę zupy, ale przecież zaraz wypłukała ją w wannie i wysuszyła. :-)

yazz_aka_maish [ Legend ]
Kilka lat temu znana była historia gdy pewna kobieta zadzwoniła do serwisu technicznego z problemem że w komputerze złamała się jej podstawka na kawę . technik nie bardzo wiedział o co chodzi po dłuższej rozmowie i głębszych wyjaśnieniach ze strony pani pojechał na miejsce zdarzenia i ową podstawką okazała się wysunięta tacka cd-romu :DDD
Vein [ Sannin ]
hehe to ja coś powiem, facet dzwoni do serwisu i czepial sie ze zle zlozyli mu kompa bo mu nie dziala, powiedzial ze jak tlyko zrobil pozadek na dysku c: tzn jak sie okazalo pozniej ze przezucil wszystkie pliki systemowe z dyskuc: do innego folderu.......

d333d333 [ Silber Kreuz ]
"wchodzi koles do cafe widzi logo q3 i mowi do drugiego: ty patrz jakie widly " ROX

Saurus [ Immort-e-l Rider ]
Miejsce akcji: Bank Osoby: Komputer klasy PC Pani z okienka... Widać rząd stanowisk komputerowych, przy których poci się personel podczas szkolenia obsługi nowego oprogramowania... Komputer: Naciśnij dowolny klawisz... Pani z okienka (panika od niej bije już z odległości kilku metrów) pstryk - "Reset"...