GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Reklamacja HP - horror, piekło i dramat w jednym!

11.01.2009
20:52
smile
[1]

elliania [ Legionista ]

Reklamacja HP - horror, piekło i dramat w jednym!

Chciałam opisać moją 'przygodę' z firmą HP.

W lipcu 2007 roku zostałam szczęśliwą (?) posiadaczką notebooka HP dv6331 ( ). Zakupiłam komputer firmy HP ufając, że sprzęt będzie doskonałej jakości – bo tego właśnie oczekuje się, kupując komputer tak 'renomowanej' firmy, za jaką uważa się HP. Niestety, przeliczyłam się. Pierwszy raz komputer zepsuł się w kwietniu 2008 roku. Oddałam go do sklepu Vobis, gdzie został zakupiony. Wrócił po około tygodniu, i wciąż działo się to samo – wyłączał się bez przyczyny. Tym razem sprawę naprawy załatwiałam przez infolinię HP. Komputer otrzymałam z powrotem, i co? Znowu przestał działać, znowu się wyłączał i nawet nie było
możliwe przywracanie systemu. Kolejny raz oddałam go do naprawy do serwisu. Wrócił i działał poprawnie 3 miesiące, po czym zaczął wyskakiwać sławny błękitny ekran i komputer się wyłączał. Na infolinii dowiedziałam się, że wina systemu, więc trzeba go zainstalować od nowa, co oczywiście zrobiłam. Kolejne 2 miesiące komputer działał, po czym znowu niebieski ekran i wyłączanie - więc kolejna reinstalacja. Niestety, po miesiącu kolejny raz, już czwarty, komputer odmówił współpracy. Pokazał się niebieski ekran, komputer się wyłączył, ale w tym momencie po włączeniu pojawia się czarny ekran, nie ładuje się BIOS, Vista tym bardziej. Nie mam pojęcia, co może być tego przyczyną – podczas napraw miał wymienione wszystko, co jest możliwe do wymiany, i w dalszym ciągu jest niezdolny do użytku. Kupując tak drogi sprzęt liczyłam, że będzie mi służył co najmniej 3-4 lata, a nie rok. Nie zdawałam sobie sprawy, że firma o takiej renomie i pozycji na rynku, może mi sprzedać bubel, który nie nadaje się do używania na dłuższą metę. Zawiodłam się ogromnie, bo naprawdę naiwnie wierzyłam, że komputer będzie w pełni sprawny.

10 grudnia drogą mailową wysłałam do HP reklamacje (+ skany dokumentów - faktura, wszystkie naprawy, gwarancja), ponieważ komputer odmówił współpracy już po raz 4 (a kupiłam go w lipcu 2007 r.). Zażądałam, aby HP wymieniło mi komputer na nowy z pełną, 24 miesięczną gwarancją, lub zwróciło całą kwotę zakupu komputera.

Przez 5 dni nie dostałam od nich żadnej odpowiedzi, nie chcieli połączyć mnie z działem reklamacji, więc w końcu zadzwonił do nich mój dobry przyjaciel, i jemu udało się połączyć z Panią Eweliną , odpowiedzialną za moją reklamację. Ustalili, że komputer musi przejść badanie techniczne, więc wyślą kuriera. Dostałam numer przesyłki, umówiłam się z UPS na odbiór we wtorek 16-go grudnia. Niestety HP nie wysłało im zlecenia... więc zadzwoniłam do HP i zrobiłam krótką wojnę, że najpóźniej w środę rano komputer ma zostać odebrany, bo nie będę brała kolejnego dnia wolnego, żeby czekać na kuriera. W środę 17go grudnia kurier odebrał komputer. Od tego czasu zero kontaktu od strony HP. Dzwoniłam do nich w poniedziałek 29go grudnia, i dowiedziałam się, że Pani Ewelina, która jest przydzielona do mojej reklamacji, będzie od wtorku, i że 14 dni określonych w ustawie to dni robocze a nie kalendarzowe (ustawa mówi 14 dni, na stronie federacji konsumentów jest napisane 14 dni kalendarzowych, ale ok). Zadzwoniłam w środę, 31 grudnia, Pani Ewelina dalej nieobecna. Czekałam na kontakt w piątek, i oczywiście nie mogłam się doczekać. W niedzielę 4 stycznia 2009 wysłałam maila, że 14 dni określone w gwarancji minęło, i że mają przesłać mi na konto pieniądze za komputer. W poniedziałek 5 stycznia zadzwoniłam do HP, prosząc o połączenie z Panią Eweliną. Oczywiście wybrałam moment, kiedy Pani Ewelina rozmawiała z serwisem na temat mojego komputera – naprawdę szczęśliwy traf. Miała oddzwonić do godziny. Po 3h bez kontaktu ze strony HP po raz kolejny zadzwonił do nich mój kolega, okazało się, że Pani Eweliny nie ma… O godzinie 17:26 cudownie objawiła się w pracy z powrotem, i dostałam maila następującej treści:

Szanowni Państwo,
Po licznych konsultacjach z serwisem w sprawie diagnozy usterek w Państwa laptopie, uprawniony serwisant stwierdził, iż notebook został zalany. Serwis wycenił naprawę Paviliona na 1500 zł.
Jest to jedyna możliwość naprawy laptopa.
Z poważaniem
Ewelina
Specjalista ds. Obsługi Klienta
Hewlett-Packard Polska Sp. z o.o.

Byłam w szoku. Komputer nie miał nigdy do czynienia z płynami – nigdy go nie zalałam, nie zamoczyłam, więc na następny dzień wraz z kolegą ponowiliśmy próby kontaktu z Panią Eweliną – oczywiście okazała się nieosiągalna. Prosił o wysłanie dokumentacji fotograficznej komputera – wyślemy, proszę czekać. I wiadomo – nie wysłali. Po wielu telefonach i prośbach o połączenie z kierownikiem ds. reklamacji, we wtorek przed godziną 18 zdecydował się on zadzwonić do mojego kolegi, który zwrócił mu uwagę na niekompetencje pracowników, na brak kontaktu z ich strony, i oczywiście na sprawę domniemanego zalania, które nigdy nie miało miejsca. Kierownik obiecał, że sprawę wyjaśni, i skontaktuje się z nami w środę 7 stycznia ok. godziny 10. Zadzwonił przed godziną 18 z informacją, że technicy wciąż rozpracowują komputer, i że jutro, czyli w czwartek 8 stycznia będzie już wszystko wiedział. W czwartek skontaktował się z moim kolegą, i powiedział, że komputer jest zalany od spodu, że wyniki ekspertyzy były już 18 grudnia, że odmawiają przyjęcia reklamacji, i że mogą naprawić komputer za 1500 zł – wymienią pamięć RAM, procesor, i płytę główną, po czym wysłał do mnie maila z oficjalnym stanowiskiem firmy HP i zdjęciami komputera. Co ciekawe – skoro HP już 18 grudnia miało wyniki, czemu ja ich nie dostałam, i dlaczego sam kierownik musiał na nie czekać 2 dni, jeśli były dostępne od tak długiego czasu. Kolejną sprawą jest kwestia 14 dni roboczych – HP przekroczyło ten termin, i nie poinformowało mnie w trakcie jego trwania, że sprawa będzie trwać dłużej. I jeśli zalana jest tylko pamięć RAM widoczna na zdjęciach, to dlaczego chcą wymieniać wszystko jak leci? Natomiast najciekawsze jest to, że zdjęcia kompletnie przeczą teorii HP o zalaniu - 'zalanie' jest bardzo dziwne. Tylko spodnia część pamięci na wąskim pasku i slot od spodniej części wąskiego. Niemożliwe do wykonania bez wyciągania pamięci – byłyby inne ślady po 'zalaniu, ślady dotarcia substancji do pamięci RAM . Teoria – albo zalanie zostało zrobione na wyciągniętych pamięciach i ktoś je później założył i zamknął klapkę, albo fabrycznie, lub przy poprzedniej naprawie – co jest bardziej prawdopodobne bo ta substancja na pamięciach RAM wygląda na topnik lutowniczy.. Konsultowałam się z trzema osobami zajmującymi się zawodowo serwisem komputerów, i wszystkie zgodnie stwierdziły, że niemożliwe jest dokonanie takiego zalania przeze mnie – komputer miał plomby i nie mogłam go otworzyć, żeby wyjąć RAM i go zalać, a substancja na pamięci RAM bardziej przypomina kalafonię albo żywicę, niż colę czy herbatę z cukrem. Do owej substancji nie są przyczepione żadne pyłki z wnętrza komputera - a pyłki i kurz w komputerze są widoczne na zdjęciach, więc dlaczego pyłki nie przykleiły się do owej 'substancji', skoro są wszędzie w komputerze?
W tym momencie serwis stawia mnie w sytuacji, w której muszę udowadniać, że komputera nie zalałam, mało tego, serwis przekroczył czas, który HP samo sobie ustaliło w gwarancji.
Jutro zamierzam odwoływać się pisemnie i telefonicznie od krzywdzącej decyzji HP, które chce ukryć niekompetencję swoich pracowników i zrzucić winę na mnie.
Komputer nie działa już ponad pół roku. Ja w dalszym ciągu spłacam za niego raty. Czuję się oszukana i zniesmaczona całą sytuacją, nie zdawałam sobie sprawy że HP w taki sposób podchodzi do klienta, który nieświadom jej złodziejskiego trybu postępowania kupuje sprzęt.
Chcę zaapelować do wszystkich użytkowników komputerów, żeby nie kupowali sprzętu tej firmy, bo ona ich oszuka tak jak mnie oszukują w tym momencie.



I mam prośbę do moderatorów - nie kasujcie tematu, a jeśli założyłam na złym podforum to proszę o przeniesienie :) To nie jest spam, to nie jest żadne oszukaństwo czy chęć zrobienia na złość komukolwiek, to jest po prostu informacja i prośba o ewentualną pomoc, co jeszcze mogę zrobić.... bo w tym momencie jestem totalnie bezradna :( Mogę wrzucić zdjęcia, które HP w końcu raczyło mi wysłać... I trzymajcie kciuki, żeby udało mi się z nimi wygrać...

Elli

11.01.2009
21:10
smile
[2]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

Trzymaj się

11.01.2009
21:14
[3]

Cartman___ [ Konsul ]

Ja kupilem HP PAviliona w sieprniu i jak narazie smiga. Wiec nie wiem o co tyle krzyku

11.01.2009
21:16
smile
[4]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

Widać tolerancyjny jesteś

gbur

11.01.2009
21:16
smile
[5]

Cremek [ Konsul ]

HP szanuje tylko klientow korporacyjnych, ktorz za kupe kasy wykupuja CarePacki do np. serwerow - znam to z autopsji. Zwykly klient z ulicy to dla nich ciec.

11.01.2009
21:17
[6]

Cartman___ [ Konsul ]

I tak lapki maja piekniutkie i dojebane . Jak laptop to tylko HP !

11.01.2009
21:20
[7]

mirencjum [ operator kursora ]

Faktycznie, załamać się idzie z bezsilnej wściekłości na takie pogrywanie. Radzę szukać wsparcia w walce z tym gigantem gdzie się da. Nie wolno im darować takich machlojek.
Kiedyś w "Komputer Świat" była taka rubryka, gdzie taka kobitka pomagała i to niezwykle skutecznie walczyć w takich właśnie beznadziejnych sprawach. Nie wiem czy ta redaktorka jeszcze tam pisze, ale możesz skopiować ten post i wysłać jej. Była na prawdę skuteczna w nagłaśnianiu takich szwindli. Takiego rozgłosu to firmy nie lubią i idą szybko na ugodę. Jej adres to:

[email protected]

11.01.2009
21:24
[8]

Shaybecki [ Shaybeck ]

mirencjum dobrze kieruje - MEDIA! dziennikarze mogą wszystko, jak ktoś się zainteresuje to będzie dobrze

siostrze w laptopie ASUSA padł dysk twardy, laptopa nie było ze 2 miesiące, był słaby kontakt, ale przyszedł w końcu razem z przeprosinami, że tyle trwało (laptopa rozkręcałem sam, ale w tym modelu jest to chyba dozwolone :P )

11.01.2009
21:26
[9]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Słuszny wątek. Tak naprawdę fora internetowe są coraz częsciej jedyną bronią wobec takich sytuacji, gdzie z pozoru renomowane firmy są sędziami w swoich własnych sprawach, szczególnie rzecz tyczy się polskich przedstawicielstw, ale w tym kraju wojna konsumentów o swoje prawa dopiero się zaczyna. Sam posiadam HP i na pewno da mi ta sytuacja wiele do myślenia przy kolejnym zakupie.

Wiec nie wiem o co tyle krzyku.

Nie potrafisz czytać czy myśleć, czy obydwu rzeczy?

11.01.2009
21:27
smile
[10]

żbike [ Generaďż˝ ]

Dzięki że nas przestrzegłaś, ja właśnie miałem zamiar kupić bratu laptopa fiermy HP całe szczęście że nie kupiłem. Uff. I trzymaj się nie daj się wykiwać cfaniakom z Hp ja też miałem takie przygody tyle że z komputronikiem, jeśli się ich nie nastraszy sądem albo nie zrobi im wojny to nic się nie wskóra.

11.01.2009
21:28
[11]

Rod1 [ Generaďż˝ ]

Przeczytałem wszystko. :) Muszę powiedzieć, że Ci współczuję i mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Aczkolwiek sprzęt sprzętem a firma firmą. Do sprzętu przyczepić się raczej nie można. Tu chodzi o samą firmę HP.

11.01.2009
21:28
[12]

mikmac [ Senator ]

po pierwsze pavilion to nie jest drogi laptop
po drugie HP to nie jest firma dobra, a renoma jest jej wiek na rynku a nie jakosc produktow
po trzecie praktycznie wszystkie laptopy na rynku sa tej samej "jakosci" - jedne sa ladniejsze inne brzydsze, to w sumie koniec roznic, bo nie bede porownywal procesorow etc...
po czwarte to dosc normalne praktyki reklamacyjne - generalnie kazda firma probuje cie zrobic w chuja - standard. Kwestia jak sie przed tym bronisz. IMO wystarczy sposilkowac sie UOKiKiem a dosc szybko zostanie to zalatwione. NIe licz na zwrot kasy - dadza nowy laptop z nowa gwarancja.
I nie - nie zdziw sie jak z kolejnym tez beda problemy. Ogolnie sprzet elektroniczny jest z roku na rok gorszej jakosci.

11.01.2009
21:28
[13]

Triple_X [ Pretorianin ]

HP w karcie gwarancyjnej ma standardowo "najkrotszy mozliwy termin" naprawy.
A ustawa o ktorej piszesz, odnosi sie do odpowiedzialnosci sprzedawcy wobec kupujacego, z gwarancja nie ma nic wspolnego.

Co nie zmienia faktu, ze z HP ciagle sa jakies problemy i sytuacja jest skandaliczna.

11.01.2009
21:29
[14]

Shaybecki [ Shaybeck ]

przypomniało mi się, któryś z forumowiczów miał problem z płytą z grą, chyba na Xboxa nawet

pyta nówka, była cała nie tknięta, ale gra się wieszała, nie działała jak powinna

wysłał ją na reklamację, przysłali mu zdjęcia zdezelowanej, porysowanej, jak nie jego
i odesłali mu ją (to był sklep ultimy, czy nawet [ link zabroniony przez regulamin forum ] )

nie wiem jak ta sprawa się skończyła

11.01.2009
21:29
[15]

Madril [ I Want To Believe ]

Shaybecki --> Z tymi serwisami to bardzo różnie bywa. Mi mój ASUS upadł, wysłałem na gwarancję, będąc pewnym, że zapłacę za wymianę obudowy, wymienili za darmo. Potem kumplowi też, tylko że jemu obudowa sama pękła. W piątek wysłałem lapa siostry, zobaczymy czy też za darmo. A opinie o serwisie ASUSa raczej pozytywne nie są, szczególnie jeśli chodzi o czas (ja czekałem tydzień, kumpel 5 dni :P), więc to bardzo różnie bywa.

Widzę, że HP sobie ładnie pogrywa, fabrykować zalanie... ehh...

11.01.2009
21:50
[16]

elliania [ Legionista ]

Dziękuje wszystkim za ciepłe słowa, i za te mniej ciepłe też (aczkolwiek moim skromnym sprzętu nie wybiera się na piękne oczy a ze względu na wnętrze ;) ), jak i za wsparcie psychiczne, i potwierdzenie opinii, że nie tylko ja uważam takie praktyki za złodziejstwo :)

Do Pani z komputerswiat poszedł mail, i wysłałam też do dziennika internautów, bo oni robią interwencje z tego co się orientuję. Ogólnie to staram się ruszyć sprawę na każdym forum, bo nie wiadomo na którym znajdzie się ktoś, kto był w podobnej sytuacji i a nuż pomoże :)
Wiem że już nigdy nie popełnię laptopa HP, za dużo nerwów i kasy mnie to kosztowało :/

Triple_X - w karcie gwarancyjnej pisze, że HP dołoży wszelkich starań by dokonać naprawy w 14 dni, i zastrzega sobie prawo do dłuższego terminu w uzasadnionych przypadkach. Po pierwze primo, to nie podali co to za uzasadnione przypadki, więc domyślam się że kwestia braku części. Po Drugie primo, w takim wypadku powinni mnie poinformować o takiej sytuacji w ciągu tych 14 dni, że sprawa się przedłuży - czego nie zrobili...
Wiem że ustawa się odnosi do sprzedawcy, ale jeśli w karcie gwarancyjnej nie ma wspomnianego konkretnego terminu (a możemy uznać że nie ma, bo ustęp który wspominałam wcześniej dotyczy naprawy, a nie reklamacji), wtedy stosuje się odpowiednie przepisy kodeksu cywilnego i ustawy konsumenckiej, więc tu też można do nich wyskoczyć.

mikmac, cóż, dla każdego drogie coś innego, ale akurat dla mnie jako studentki wywalenie 3499 PLN to drogo ;)

11.01.2009
21:50
[17]

Thun [ Generaďż˝ ]

elliania -> A ja mam dla ciebie lepszą propozycję:

Masz zdjęcia przedstawiające notebooka przed wysyłką do serwisu?
Jeśli tak - to ok. Jak dalej będą się upierać przy swoim, każ im odesłać notka, następnie po odbiorze, przejedź jakimś gwoździem po matrycy na całą szerokość i dzwoń z awanturą że wrócił z serwisu porysowany!.

Znajomy też miał podobne przejścia, też mu wciskali kit że notebook został zalany. Co zrobił? Przy następnej rozmowie z serwisem powiedział że albo mu go naprawią, bo notebook nie był zalany, albo po odbiorze paczki przejedzie czymś po matrycy i zgłosi że taki już dostał z serwisu. Że ma zdjęcia przedstawiające stan notebooka sprzed wysyłki do nich.

Efekt? Serwis się zawiesił i po tygodniu miał sprawnego notka u siebie. :)


Proponuję walczyć do końca bo niestety tak jest że wielkie firmy uważają że mogą sobie pogrywać na pospolitych ludziach - niestety :(.

11.01.2009
22:00
[18]

Kozi89 [ Legend ]

Naprawdę wqrzyć się idzie. Do sadu ich!

11.01.2009
22:04
[19]

elliania [ Legionista ]

Thun, nie robiłam mu zdjęć , głupia głupia głupia ja :/ Jak tylko się dowiedziałam że mam go wysłać, to skakałam z radości, bo już nie mogłam na niego patrzeć :/
Wnętrza nie mogłam - bo mnie panowie z Vobisu i HP ostrzegli że są plomby i żeby mnie ręka boska broniła otwierać, bo stracę gwarancję :/

Jeśli nie ma zdjęć z 'zewnątrz' lapka, to wątpię żeby numer z matrycą przeszedł :(

A do sądu ich podam jak zrobię ekspertyzę u biegłego sądowego - wykosztuje się, ale każę HP zwrócić kasę!

11.01.2009
22:06
[20]

elliania [ Legionista ]

I chciałam zapytać, czy ktoś zna jeszcze jakieś gazety komputerowe, do których mogłabym napisać, bo ja niestety laik w tym temacie, forów poszukałam w necie, ale niestety nie wiem które gazety są wiodące i mają najlepszą sprzedaż :(

11.01.2009
22:29
[21]

mikmac [ Senator ]

juz ci pisalem - takie rzeczy naklatwiej zalatwia sie przez uokik a nie gazeta. Z rozdmuchaniem medialnym to jest tak, ze kazdy o tym gada, ale malo kto zna faktyczne skutki ow operacji. Natomiast uokik ma narzedzia prawne oraz sluzy fachowa porada.

I nie - nie powiedzialem, ze 3 czy 4K za laptopa to malo pieniedzy - tylko tyle, ze HP nie jest drogi, jest wrecz tani na tle innych.

11.01.2009
22:50
[22]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

He, he... Szczerze współczuję. Kiedyś był w sieci jakiś artykuł, w którym opisano jak firma HP leciała z klientami w kulki i widać, że dalej sobie w nie lecą. Wtedy chodziło o to, że zamiast wymieniać ludzią towar na nowy, pozbawiony wady (chyba chodziło o drukarki), to naprawiali go i wysyłali z powrotem jako nowy. Tak naprawdę to wszystkie firmy mają klientów w dupie, gdy ci już zapłacą. Sam pamiętam swoje "przeboje" z firmą LG, gdy zepsuł mi się monitor na tydzień przed końcem gwarancji. Serwis sam go uszkodził wmawiając mi, że to ja go rozpieprzyłem i tym samym się udupili. :D

Z tego, jak znam życie, łatwo walczyć o swoje racje i wygrać Ci nie będzie. Pozostaje Ci UOKiK, ale z tego co się orientuję ich skuteczność w ubiegłym roku zmalała. Mimo wszystko, mam nadzieję, że Ci pomogą. Ale to potrwa. Na szybkie załatwienie sprawy nie licz. Możesz również sama założyć im sprawę. Pod warunkiem, że będziesz posiadać odpowiednie aergumenty, a te z kolei to: sporo czasu, cierpliwości i pieniędzy. To ostatnie w szczególności...

Polska rzeczywistość.

12.01.2009
15:57
[23]

elliania [ Legionista ]

Więc dziś do HP poszło pismo:

Odwołanie od pisma serwisu dot. reklamacji nr: 7XXXXXXXX

W związku z Państwa pismem dotyczącego reklamacji sprzętu HP Pavilion dv6331ew numerze seryjnym CNFXXXXXX, pragnę stwierdzić co następuje.

Zgodnie z przedstawioną przez Państwa ekspertyzą i pismem z dnia 8 stycznia 2009 r. stwierdzacie Państwo, że komputer uległ zalaniu, a na podstawie rozmowy telefonicznej z Panem Arturem dowiedzieliśmy się, że komputer został zalany od spodu. Jest to dość zastanawiający fakt gdyż jak łatwo można zaobserwować komputer w stanie pracy jest podparty gumkami o grubości ok. 2-3 mm, co w sposób dość znaczny utrudnia dostanie się płynu do wnętrza maszyny.

Kolejnym dość zastanawiającym sprawą jest fakt, że jeśli jakiś płyn dostał się do wnętrza komputera to, w jaki sposób i jaką drogą z niego wypłynął. Z logicznego i czysto praktycznego punktu widzenia ilość płynu, jaka musiała zostać użyta do zalania komputera podczas jego pracy musiała być znaczna, a na w oparciu o dokumentacje zdjęciową, jaka została przez Państwa dostarczona trudno się doszukać jakichkolwiek śladów penetracji przez płyny obudowy. Najlepiej ten fakt przedstawia zdjęcie P1070002, gdzie została przedstawiona pokrywa pamięci RAM i karty bezprzewodowej. Jak sami Państwo mogą zauważyć na ma żadnych śladów, zacieków czy też korozji związanej z penetracją przez jakikolwiek płyn. Kolejnym faktem jest to że jeśli nawet teoretycznie doszło do zalania komputera to dlaczego uszkodzeniu uległa tylko płyta główna, pamięci i procesor a dysk nie. Dysk Twardy znajduje się na tym samym poziomie co płyta główna i był w takim samym stopniu narażony na zalanie jak i inne komponenty. Tak samo ma się to do napędu DVD, który nie został wymieniony jako element do naprawy. Dlatego uważam, że fakt odrzucenia przez Państwa roszczenia reklamacyjnego za bezpodstawne.

Pragnę również stwierdzić, że po wielu konsultacjach z osobami zajmującymi się naprawą komputerów w tym i laptopów jak np. firma DIGITEL jasno dano nam do zrozumienia, że płyn, który wg Państwa serwisu miał uszkodzić komputer jest najprawdopodobniej kalafonia lutowniczą wykorzystywaną w serwisie elektroniki a nie w normalnej pracy użytkownika. Przesłanką do takiego stwierdzenia jest fakt braku jakichkolwiek śladów przywierania brudu do owej substancji, która została przez serwis określona jako lepka. Kalafonia po wystygnięciu tworzy szklista powierzchnie podobną do tej, jaka została przedstawiona na zdjęciu PC180002. Możliwe, że doszło do rozlutowania się któregoś z komponentów na skutek wysokiej temperatury wewnętrznej komputera (co nie jest w żadnym przypadku winą użytkownika) lub błędu osoby pracującej w serwisie nad tym komputerem. Miałoby to także sens w odniesieniu do braku jakichkolwiek śladów penetracji wnętrza komputera przez płyn, przy jednoczesnym braku zalania z zewnątrz.

Chciałbym również zwrócić Państwa uwagę, na bezsensowność i bezpodstawne roszczenie dotyczące zakresu elementów, jakie mają zostać poddane wymianie. Swoja opinie opieram na kilku przesłankach po pierwsze zdjęcia, które zostały do nas przesłany zostały wykonane w dniu najpierw 18 grudnia 2009 r. a następne w dniu 7 stycznia 2009 r. na obu zdjęciach widać komputer kompletny i złożony w całość, a jedynym elementem odkręconym jest pokrywa pamięci. Pragnę zauważyć, że nie ma innej możliwości dostania się do procesora w tym komputerze jak rozkręcenie całej obudowy, następnie wentylatora i przetestowania procesora na innej płycie, dlatego ośmielam się stwierdzić, że nie została przez serwis jak Państwo stwierdzają „oględzinom i testom”, gdyż nie ma fizycznej możliwości przetestowanie procesora bez ingerenci serwisanta w wnętrze komputera. Faktem jest to, że nie został nam przedstawiony żaden wiarygodny dowód na wykonanie testów, który poparłby Państwa ekspertyzę. Nie otrzymaliśmy żadnego wydruku, który stanowiłby wiarygodny dowód na Państwa opinie. Kolejnym faktem jest to, że do awarii nie doszło w krótkiego okresu czasu, ale na przestrzeni kilku miesięcy, przy co raz gorszej pracy komputera. Zgodnie z Państwa poradami został przeinstalowaniu system, ale ta operacja nie pomogła i komputer został wysłany do serwisu.

Ostatnim istotnym faktem jest to, że macie Państwo, zgodnie z zapisami w gwarancji 14 dni na usunięcie usterki lub też przesłanie specyfikacji uszkodzenia, termin ten został przekroczony, a w myśl art.580 § 2 KC. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego w sprawie wytycznych w zakresie wykładni prawa i praktyki sądowej w sprawach rękojmi i gwarancji określono ten termin jako nieprzekraczający 2 tygodni. Roszczenie kupującego powinno być (o ile jest to możliwe) zaspokojone niezwłocznie po złożeniu reklamacji (jest to równoznaczne z sytuacją, gdy kupujący wzywa dłużnika-sprzedawcę do wykonania zobowiązania – art. 455 Kodeksu cywilnego). W pozostałych przypadkach (konieczność zasięgnięcia opinii rzeczoznawcy, sprowadzenie części zamiennych, badanie w miejscu używania rzeczy zainstalowanych na stałe, itp.) reklamacja powinna być zakończona w terminie ustalonym przez strony, z tym że sprzedawca w terminie 14 dni powinien zająć stanowisko, w razie potrzeby z podaniem przyczyn opóźnienia. Dla celów dowodowych korzystne dla sprzedawcy będzie przedstawienie stanowiska na piśmie (art. 6 k.c.). Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie wymiany (naprawy), nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że uznał roszczenie za uzasadnione (art. 8 ust., 3). Jeżeli w tym terminie sprzedawca nie ustosunkuje się do żądania kupującego, ten ostatni może wyznaczyć sprzedawcy dodatkowy termin na wykonanie zobowiązania z zastrzeżeniem, iż po tym terminie będzie uprawniony do odstąpienia od umowy (zgodnie z uprawnieniami z sekwencji drugiej). Nie otrzymaliśmy od Państwa żadnego dokumentu stwierdzającego w sposób oficjalny, jakiej awarii uległ komputer i dopiero po wielokrotnych prośbach, otrzymaliśmy dokument wraz z dokumentacją w dniu 8 stycznia 2009 r., co stanowi przekroczenie czasu, jaki nałożył na siebie gwarant w postanowieniach gwarancyjnych jak i obowiązkach prawnych wynikających z Kodeksu Cywilnego.

Do momentu przedstawienia przez Państwa wiarygodnej ekspertyzy, która w sposób ostateczny i w sposób niebudzący wątpliwości stwierdzi, że winę ponosi właściciel komputera, będziemy stać na stanowisku, że za awarie winę ponosi producent sprzętu lub niekompetentny serwis i nadal będziemy obstawać przy naszych roszczeniach, które są zapisane w postanowieniach gwarancyjnych, a także w piśmie skierowanym do Państwa w dniu 10 grudnia 2008 r.. W razie nie ustosunkowania się do w/w stwierdzeń lub też braku pozytywnego ustosunkowania się do roszczeń zawartych w piśmie z dnia 10 grudnia 2008 r., będziemy zmuszeni wejść na drogę sądową w celu dochodzenia swoich praw, co nie wyklucza przedsądowego polubownego rozstrzygnięcia sporu.

12.01.2009
16:16
[24]

Shaybecki [ Shaybeck ]

noo, czekamy na odpowiedź

12.01.2009
19:31
[25]

mirencjum [ operator kursora ]

Fachowo napisane. Poinformuj jak to się skończy.

12.01.2009
19:36
[26]

beowulff [ Legend ]

Taka rada na przyszlosc, rob zdjecia tego co wysylasz.
Powaznie mowie, przed zapakowaniem robi sie pare fotek z aktualna gazeta czy czymsik, zatykasz odrazu gebe goscia i nie maja nic do powiedzienia...

12.01.2009
19:51
[27]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

Inaczej. Komputer wysłałaś do gwaranta, a piszesz o art. dot. sprzedawcy i jego odpowiedzialności. Błąd.

Radę użytkownika beowulff radzę traktować poważnie. Sam tak robię od momentu, w którym kiedyś mnie wyrolowano w podobny sposób i dzięki temu gadka dziś wygląda zupełnie inaczej...

12.01.2009
20:35
[28]

mos_def [ Senator ]

Wow, długa i zawiła historia jak i twoje posty. Widac ze cała sytuacja zaszła ci za skore i za sam upor powinni ci dac nowego laptopa. Ja bym ci dał :)

Co do tematu - wydaje mi sie ze tak kategoryczna ocena sprawy jest troche krzywdzaca dla HP. Mimo wszystko parokrotnie przyjmowali i naprawiali ci sprzet, po tym dopiero po jakims czasie znow awaria. Moze faktycznie cos nie tak ze sposobem uzytkowania?
Nie chce bronic HP czy podwazasz twoich intecji i uczciwosci ale jednak mowienie tak twardymi słowami o HP ogolnie i ich serwisie nie jest fair.
Prawdziwe piekło mieli uzytkownicy Acera za dawnych lat, gdy serwis wyprawiał cuda - odmawiał reklamacji czasem w bezczelny sposob, trzymał laptopa długimi tygodniami olewajac jakiekolwiek skargi, zero mozliwosci kontaktu czy odsyłanie porysowanych laptopow = to była norma.
TO był horror i piekło, to co ciebie spotkało to tylko spora niedogodnosc :)

Swoja droga Paviliony byly swietne w latach gdy był to sprzet robiony na bardziej wymagajacy rynek USA/JAP, teraz gdy robia je "na cały swiat" to juz nie to samo.

W kazdym razie, powodzenia.

12.01.2009
22:22
[29]

elliania [ Legionista ]

beowulff, na przyszłość to ja już doskonale będę wiedzieć, jak postępować w takich sytuacjach :) Trzeba się uczyć na swoich błędach, jak się ma miękkie serce, to trza mieć twardy tyłek ;)

Ace_2005, jeżeli w warunkach gwarancji nie jest powiedziane dokładnie, jaki termin ma gwarant, wtedy bierze się ustawę i orzeczenie Sądu Najwyższego. Na moje szczęście HP przekombinowało w gwarancji, gdzie piszą o dołożeniu wszelkich starań, żeby 'naprawa' została wykonana do 14 dni, z zaznaczeniem że zostawiają sobie prawo do dłuższego czasu w uzasadnionych przypadkach. Po pierwsze, nie określają co to są uzasadnione przypadki, po drugie reklamację liczy się od dnia następnego po złożeniu (ja nie wysłałam zgłoszenia naprawy, lecz zgłoszenie reklamacyjne), po trzecie nie określają w gwarancji czy naprawa = reklamacja (a nie jest to to samo), a po 4 jeśli zachodzi ów 'uzasadniony przypadek' to mają obowiązek mnie poinformować o tym w trakcie 14 dni, czego nie zrobili ;)


mos_def, chyba nie mieli innego wyboru niż przyjmowanie sprzętu, określają to warunki gwarancji i warunki zasad umowy kupna-sprzedaży :) I awarie następowały do 4 dni po powrocie laptopa z serwisu, i ostatnim razem po 2 miesiącach od powrotu laptopa z serwisu - to nie jest jakiś czas, a tryb natychmiastowy, więc trudno mi chwalić jakość i precyzję serwisu, myślę że to zrozumiałe :) Może w temacie zbyt zaowalowanie napisałam, po jakim czasie pojawiały się usterki, w takim razie wyjaśniam teraz :)
I uwierz mi że twarde słowa zachowałam dla siebie, bo przy pisaniu wszytskich listów do HP, i przy wszystkich rozmowach telefonicznych, już byłam na krawędzi, jeden malutki kroczek i posypałyby się kolokwializmy.
Co do użytkowania sklepu, to wiem że może przejść przez głowę że zalałam komputer i chcę teraz wyrolować HP - niestety naprawdę sytuacja jest odwrotna (co, jeśli HP nie przyzna mi racji, będzie potwierdzane u biegłego sądowego), ja bardzo dbam o sprzęt który mam w posiadaniu, a zwłąszcza jeśli kosztował on tyle pieniędzy (a wierz mi że przy studiach dziennych i pracy dorywczej, taka kwota to nie mały pikuś) i mojej pracy. I jeszcze nigdy niczego nie reklamowałam, nic mi się nie psuło (no, reklamowałam rachunek z Ery, bo wynikało z niego że łączę się z netem co minutę, zaciął im się system ;) ).
Co do możliwości kontaktu - osoba która jest odpowiedzialna za reklamację, przez 2 tygodnie nie kwapiła się do rozmowy ze mną, dzwoniłam do nich co najmniej 10 razy z prośbą o kontakt i zajęcie stanowiska, przypominałam o upływającym terminie - dalej nic... A żeby było śmieszniej - bez mojej interwencji nikt nie zażądałby odemnie wysłania laptopa! Sama do nich dzwoniłam i pisałam kiedy mam wysłać laptopa, i sama upominałam się o wysyłkę - gdybym sama zalała komputer, czy to byłoby normalne zachowanie? Raczej po wysłaniu reklamacji siedziałabym cicho jak trusia, licząc na to że moja sprawa zginie gdzieś w gąszczu biurokracji, bo przecież nikt nie jest aż takim masochistą ;)

Jutro dzwonię i będę informować dalej, dzięki za wsparcie wszystkim ;*

12.01.2009
23:13
[30]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

elliania ---> Nie do końca masz rację. Przepisy dot. sprzedawcy i jego odpowiedzialności dot. tylko i wyłącznie sprzedawcy, a nie gwaranta. Niezależnie od tego, czy Ci się to podoba czy nie. Chcesz dowodu? Zapytaj chociażby rzecznika praw konsumentów. Wiem, co mówię, bo mam już w tym temacie spore doświadczenie.

Po drugie, nikt nigdy nie określi Ci w warunkach gwarancji czym jest uzasadniony przypadek, więc w tym punkcie czego oczekujesz?

Po trzecie, w warunkach gwarancji nie może istnieć takie stwierdzenie, jak: naprawa = reklamacja. To dwie zupełnie odmienne kwestie.

I pytanie z innej beczki: po jaką cholerę czekasz na panią Ewelinę? Co Cię ona obchodzi? To znaczy, że jak pani Eweliny nie ma w pracy to już swojej sprawy nie można załatwić? No ludzie... bez jaj... Niezależnie od tego, czy składasz reklamację czy oddajesz sprzęt na gwarancję nie czekasz na jakąś głupią panią Ewelinę. W tej firmie pracuje mnóstwo ludzi i jeśli pani Eweliny nie ma to Twoją osobą ma zająć się ktoś inny. Sama dajesz się zwodzić, a potem masz pretensję do całego świata?

12.01.2009
23:19
[31]

elliania [ Legionista ]

Oj mówię Ci, próbowałam się do kogokolwiek dodzwonić, to na infolinii słyszałam tylko, ze z działem reklamacji mogą połączyć wyłącznie z osoba odpowiedzialna za reklamacje, bo tylko ona ma wgląd do sprawy, i bla bla bla, mówiłam ze mnie nie obchodzi czy jest w szpitalu czy na Kanarach popija drinka z różową palemką, ale że chcę się dowiedzieć co z moją reklamacją - i nie byli w stanie mnie połączyć z nikim kompetentnym!

Nie mam pretensji do całego świata, nie przesadzaj ;) Mam je tylko do HP ;)

Popatrz sobie tutaj (druga wypowiedź od góry)

A co do uzasadnionych przypadków, to skoro sami sobie określili 14 dni, to znaczy ze jeśli mój przypadek jest określonym przypadkiem, to mają obowiązek w ciągu tych 14 dni mnie poinformować o tym fakcie :)

12.01.2009
23:28
smile
[32]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

No to skoro Cię olewali to tym lepiej dla Ciebie. :D Tobie pozostanie tylko to udowodnić. :) A reszta się zgadza.

12.01.2009
23:45
[33]

pablo397 [ sport addicted ]

dobrze wiedziec, ze przed wyslaniem czegokolwiek do serwisu bede robil fotki z aktualna gazetka kazdego szczegolu, do ktorego mozna by bylo sie przyczepic. myslalem, ze takie przekrety to tylko w jakis ruskich sklepikach z uzywanym sprzetem elektronicznym sie dzieja, ale jak taka duza firma tak w ch...a probuje zrobic...

moja jedyna przygoda ze zwrotamia wadliwego sprzetu byla z komputronikiem, gdy kupywalem dla znajomego komputer w czesciach i zamowilem m.in. zestaw mobo+ram w promocyjnej cenie. po zlozeniu kompa okazalo sie, ze nie dziala. przy kombinacjach i dochodzeniu co nie dziala (rowniez przy pomocy serwisu telefonicznego od komputronika) okazalo sie, ze w zamowionym zestawie mobo+ram - ram nie wspolpracuje z dana plyta glowna. pomijajac oczywisty blad ze strony komputronika (zamawiajac zestaw oczekuje sie, ze elementy beda ze soba wspolpracowaly) to zalatwili to szybko i fachowo. odeslalem im kurierem 'za szybki' ram a w zamian przyslano mi o mniejszej czestotliwosci, za to obslugiwanej przez kupiona plyte glowna. oczywiscie roznice w cenie przelano mi na konto a koszty transportu (zarowno odeslania do nich jak i przesylki nowego ramu) pokryl komputronik.

13.01.2009
17:39
[34]

elliania [ Legionista ]

Ace, nie dość że olewali, to jeszcze bez mojej interwencji laptop byłby dalej u mnie - bo sama wydzwaniałam żeby zamówili kuriera i sprawdzili sprzęt - a udało mi sie to dopiero po tygodniu od złożenia reklamacji! Oni sami z siebie nic, kompletnie nic nie robili. I teraz pluję sobie w brodę, że żądałam żeby przyjęli sprzęt, bo takich jaj jakie są obecnie by nie było :/ Przecież gdybym faktycznie zalała tego cholernego kompa broniłabym się rękami i nogami przed wysłaniem, bo to by przecież było strzelenie sobie samobója z mojej strony :/ Zresztą komputer wcześniej, przy każdej poprzedniej naprawie w serwisie miał te same objawy, to dlaczego teoria z zalaniem pojawiła się dopiero wtedy, gdy kazałam sobie wymienić na nowy sprzęt? :/ Przecież zalanie można wykryć w 10 minut od otwarcia kompa, to co oni przez 3 razy nie zwrócili uwagi? :/

Pablo, ja od teraz jeśli cokolwiek mi padnie (odpukać i splunąć trzy razy przez lewe ramie), będę robić zdjęcia z każdej możliwej pozycji, mało tego to jeszcze w sklepie do którego będę reklamować też będę robić zdjęcia, na wszelki wypadek :/


Dzisiaj kumpel do nich dzwonił - jutro mają dać odpowiedź (jasne, już to widzę, tak jak zawsze mieli oddzwaniać), ciekawe co wymyślą tym razem :/

13.01.2009
18:03
[35]

Davidian [ Generalissimus ]

Widze ze wiekszosc firm leci w kule na serwisie gwarancyjnym

Dzisiaj oddalem mojego HDD na gwarę ciekawe jak będzie.

Zycze powodzenia w walce z HP strasznie zeszli na psy no i czekamy na rozwoj wydarzen.

Napisz moze na alert.pl do gazety.pl tam czesto takie akcje umieszczaja

14.01.2009
19:14
[36]

Dessloch [ Legend ]

i jak odpowiedz?


moje doswiadczenia z serwisem HP bardzo pozytywne.
Poza faza zgloszenia: call center w Indiach... bardzo niemili ludzie, do tego nie bardzo wiedzieli co zrobic- skrypt zakladal ze po nacisnieciu przy starcie jakiegos klawisze pojawi sie 6 opcji. pojawily sei 4, przy czym ta ktora chcial zebym wybral nie bylo. Najpierw zareagowali agresja... pozniej jak spokojnie wytlumaczylem, ze nie ma tej opcji i ma zle skrypt napisany, to w koncu przyjal zgloszenie.

A zglaszalem uszkodzony ekran (pozioma linia swiecaca, idealnie prosta, pozniej zmieniala sie w ciut ciemniejsza/jasniejsza - nie pamietam).
przyjechal kurier, odebral laptopa (zaplombowal w pudelko).
po czym po tygodniu gdzies laptop zostal zwrocony, z naprawiona matryca. Zero problemow po tym fakcie.

wiec jak najbardziej pozytywnie, aczkolwiek call center hinduskie raczej nie mialo odpowiedniego przeszkolenia, bo od kiedy jak jest matryca zepsuta, koles chcial przywracac system?

14.01.2009
19:41
[37]

elliania [ Legionista ]

Taaa, odpowiedź, nie wiem do kiedy będę na nią czekać, dziś po 17 się wkurzyłam (bo mieli dzwonić), i zadzwoniłam sama... oczywiście dalej trwają testy, odpowiedź będzie jutro :/ Ile razy to już słyszałam, samo to dzwonienie niedługo mnie wyjdzie tyle co naprawa :(


Przez pierwsze 3 naprawy też byłam zadowolona ...

14.01.2009
20:04
smile
[38]

Pik [ No Bass No Fun ]

HP i laptop doskonalej jakosci? yyy...

14.01.2009
20:30
smile
[39]

*...:::JaRo:::...* [ Legend ]

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8607787&N=1

ekhm...

14.01.2009
20:52
smile
[40]

Rod1 [ Generaďż˝ ]

Swoja opinie opieram na kilku przesłankach po pierwsze zdjęcia, które zostały do nas przesłany zostały wykonane w dniu najpierw 18 grudnia 2009 r.

To wprawdzie szczegół ale żeby potem nie było niedomówień. :)

14.01.2009
20:56
[41]

PrEd4ToR [ ››LifeWire‹‹ ]

podwiesze sobie ten temat bo sprawa jest interesujaca

14.01.2009
21:15
[42]

elliania [ Legionista ]

Pik - no niestety, opinia, opinia, i jeszcze raz opinia :/

Rod - zauważyła, ale z tego co patrzę to w mailu do HP wysłałam z dobrą datą w tekscie, ale w zalaczniku chyba zostalo 2009 :/ ale wydaje mi się że to nie będzie jakaś kwestia sporna, bo przeciez grudnia 2009 jeszcze nie dożyliśmy ;)

15.01.2009
12:07
[43]

Dessloch [ Legend ]

lub czekaja do 2009 grudnia i wtedy przesla ci naprawionego/nowego laptopa i umyja od wszystkiego rece... :> ze sa wspaniali w ciagu 3 dni roboczych wyslali nowy laptop... :)

ps.
dalej czekamy na odpowiedz.
skontaktuj sie moze z uokik... i powiedz ze po prostu w kulki sobie leca i caly czas przekladaja odpowiedz.
Nie jest to traktowanie klienta uczciwie

15.01.2009
19:02
[44]

PrEd4ToR [ ››LifeWire‹‹ ]

i jak sprawa?

15.01.2009
19:20
[45]

elliania [ Legionista ]

Ciągle słyszę sławetne 'zadzwonimy do Pani dzisiaj', już mnie skręca jak to słyszę.

Jutro o 10 dzwonię, i właśnie sobie zapisuję wszystko, co chce im powiedzieć, bo obawiam się że mogę stracić nerwy i polecą wulgaryzmy same :/

Więc o 10 trzymać kciuki! ;)

15.01.2009
21:14
[46]

mirencjum [ operator kursora ]

Jak opinia o firmie zależy od ludzi tam pracujących. Lata całe HP pracowało na swoją markę na wszystkich kontynentach, a te nasze mądrale sknocą wszystko w parę chwil.

A dlaczego to napisałem? Bo przypomniała mi się niedawna historia z mojego miasta. Kobieta wysłała kurierem do naprawy gwarancyjnej drogi telewizor LG. Samochód kuriera został okradziony i firma kurierska przyznała jej śmieszne standardowe odszkodowanie. Czyli z nie swojej winy (nie wiedziała, że przesyłka bez ubezpieczonej wartości jest tak jak na poczcie wyceniana na grosze) straciła sporo kasy.

Wielkie było jej zdziwienie, gdy pewnego dnia przywieziono jej nowy telewizor z firmy LG. Ktoś ważny przeczytał w gazecie jej perypetie w sprawie odszkodowania od firmy kurierskiej i bez zbędnych ceregieli przywieźli jej nowy telewizor, choć wcale nie musieli tego robić, bo ten popsuty nie dotarł do serwisu.

15.01.2009
21:57
[47]

Michael_999 [ Ezio Auditore de Firenze ]

Na prawdę współczuję. Jesteś w podbramkowej sytuacji. Oczywiście życzę powodzenia, bo wytrwałości w takich sprawach to Ci nie brakuje :)

Mnie kiedyś padł dysk twardy w starym kompie. Oczywiście na gwarancji był. Firma Seagate. Nie było żadnych problemów. Nawet nie musiałem gościowi karty gwarancyjnej pokazać w sklepie a i tak przyjął towar na gwarancję (pewnie miał to gdzieś w swojej dokumentacji, że ten dysk jest na gwarnacji). Okazało się, że w dysk miał od piernika bad sectorów i jeszcze potem talerze zaczęły działać nie tak, jak potrzeba. Nawet nie dało się normalnie skopiować plików na ten dysk nie mówiąc już o stawianiu na nim systemu. Dzięki Bogu, że w porę skopiowałem wszystkie niezbędne dane z dysku na inny dysk. No i poczekałem tydzień i z firmy Seagate przyszedł nowy dysk z nową gwarancją.

Niestety tak różowo nie było, gdy padła mi płyta główna w starym kompie. Płyta główna miała zaledwie rok (firma MSI). Spaliły się jakieś ścieżki czy piernik wie już co (dawno temu to było i nie pamiętam dokładnie co to było). W każdym bądź razie kompa nie miałem prawie 3 miechy, nie mogli rozwiązać tego problemu. Potem płyta główna wróciła ta sama, naprawili ją. Jednak znowu padła. Tym razem zaniosłem do tego serwisu, gdzie kupiłem obecnego kompa. Tam okazało się, że na płycie głównej były ślady chałupniczej roboty a nie faktycznego serwisu! No i klops. Nie dało się nic zrobić. Więc dałem sobie spokój i powiedziałem rodzicom, żeby dali te 200 stówki na nową płytę główną i żeby nie tracili nerwów. Tak też zrobiłem. I dostałem nową płytę główną już nie MSI, którego produkty teraz omijam szerokim łukiem.

18.01.2009
19:08
[48]

hopkins [ Zaczarowany ]

I jak sprawa potoczyla sie dalej?

19.01.2009
17:31
[49]

elliania [ Legionista ]

Dzwoniłam w piątek dwa razy, co zaowocowało mailem, że najpóźniej w poniedziałek 19 stycznia dostanę odpowiedź na odwołanie.

Jestem ciekawa, bo zostało im pół godziny ^^

Brak mi słów po prostu :(

Do tego dotarłam do informacji HP, anglojęzycznej, że w notebookach z mojej serii instalowane wadliwe płyty główne. I nawet jeśli mój nie miał jej na początku - czego nie jestem w stanie sprawdzić, to podczas dwóch wymian płyty głównej mogli wstawić wadliwą, w końcu wstawianie regenerowanych części ze zdechlaków to norma w serwisach... I współczuję temu, kto dostanie regenerowane części z mojego :/

19.01.2009
18:11
[50]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Kilka osób w tym wątku już Ci radziło zwrócenie się do UOKiK i to jest naprawdę najlepsza opcja. Sama sobie nie poradzisz, choćby wydzwaniała i pisała pisma przez najbliższy rok. W końcu dasz sobie spokój, a oni na to zwykle liczą. Poza tym piszesz o drodze sądowej, a prawda jest taka, że to jest znacznie więcej nerwów, niż masz teraz. Więc idź do UOKiK, opisz sprawę i licz na owocną pomoc, niczym nie ryzykujesz przecież.

20.01.2009
17:34
[51]

elliania [ Legionista ]

Więc wczoraj HP wystosowało krótkiego maila, że w przedmiotowej sprawie dokonają naprawy gwarancyjnej. Czy mi się wydaje, czy jest to przyznanie się do błędu? Dzwonił dziś kumpel do nich i powiedział, że skoro uznali gwarancję, i swój błąd, to powinni uznać nasze roszczenia z pierwszego listu - czyli nowy sprzęt lub zwrot pieniędzy (punkt 3 gwarancji HP - jeśli konsument nie zgadza się na realizację usługi poprzez naprawę, Gwarant dokona na rzecz konsumenta zwrotu kwoty odpowiadającej cenie zakupu urządzenia za zwrotem urządzenia). Mają odpowiedzieć mailowo, dziś ...

20.01.2009
17:43
[52]

Snakepit [ aka Hohner ]

Moja przygoda z HP zakończyła się sprzedaniem laptopa po wymianie serwisowej która trwała 1,5 miesiąca ROBOCZEGO :] Tak więc HP niech ssie paUke więcej nic u nich nie kupie, ściemnianie w mailach, odkładanie słuchawki, brak odpowiedzi na maile i telefony...itd. itp. Podziękowałem HP najładniej jak umiałem że mi łaskawie przysłali laptopa nowego.......i był nowy owszem, ale usterka ta sama co w poprzednim, chyba że tylko numerki przelepili i mobo wymienili, tego samego dnia poleciał na allegro z opisem usterki i poszedł za 300zl mniej niż dałem :/ FUCK YOU HP!

20.01.2009
17:51
[53]

Alick [ Konsul ]

Dawno temu mieszkajac w Londynie kupilem Della 9400 przez sprzedawce na eBayu.
Brand new, ale po odpaleniu i przetestowaniu lapa, okazalo sie, ze RAM jest walniety.
Telefon do supportu, podanie nr bledu, ktory pokazal sie w ich programie analizujacym lapa... i na drugi dzien kurier przywiozl nowy RAM.

Ciekawe jak wyglada reklamacja w PL Dell.

20.01.2009
18:39
[54]

Sharky [ Renegat ]

Alick --> jesli masz Dell'a z odpowiednia gwarancja (obowiazujaca w Polsce - widzialem na alledrogo sprzety z gwarancja tylko na ameryke) to jest tak samo - jezeli sam potrafisz to przyjezdza kurier, jezeli nie to serwis i wymienia.

21.01.2009
11:28
[55]

Brutal007 [ Pretorianin ]

Jak się nie mylę to u rzecznika konsumentów masz taka kartkę z rzeczoznawcami bo nawet miałem, bo spodnie mi się roztargały w kroku i robiłem wojnę ze sklepem oddałem 1,2,3 raz i dopiero za 3 razem rozpatrzyli to pozytywnie a miałem już tam dzwonić

Kiedyś w media markt sie wkurzyłem bo nikt nie umiał mnię obsłurzyć to kazałem sobie szefa wezwać a pracownicy patrzyli na mnie jak na obcego szef był w miarę konkretny bo mi pomógł
I 2 historia z media markt 6grudnia tamtego roku oddałem słuchawki na gwarancje czekałem miedzy czasie kilka razy dzwoniłęm, kupe czasu dopiero wczoraj jak zatelefonowałem to odrazu jak babka zobaczyła to, to poszła do szefowej co tam i zwrócili mi kasę :D

22.01.2009
18:03
[56]

elliania [ Legionista ]

Szanowna Pani,

W nawiązaniu do ostatniego maila przedstawiającego oficjalną odpowiedź firmy HP Polska polegającą na naprawie gwarancyjnej reklamowanego urzadzenia w przedmiotowej sprawie chcielibyśmy podkreślić, iż decyzja ta została podjęta w ramach wyjątku mając na uwadze dobro klienta. Odwołanie Pani oczywiście było analizowane ale uszkodzenie mechaniczne polegające na zalaniu laptopa pozostaje w opinii Gwaranta faktem spowodowanym przez użytkownika.

Pragniemy zaznaczyć, iż decyzja powyższa jest ostateczna.





GHHHH!!!!
Już mi brakuje słów :/

Powiedziałam żeby naprawili, ale że życzę sobie dokumenty stwierdzające, że części które mi wsadzą do kompa to nówki nieśmigane, i do tego życzę sobie żeby mi wysłali wszytskie testy, które z nim robili :/

Opadam z sił

22.01.2009
18:29
smile
[57]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

No i w ten sposób oszukuje się w Polsce klientów. Popełniłaś błąd zgadzając się na naprawę gwarancyjną. Jeśli jesteś pewna w 100%, że nie zalałaś komputera, to trzeba przy tym stać, jak mur. Trzeba było zażądać zwrotu komputera, poddać go niezależnej ekspertyzie (to niestety kosztuje) i można w ten sposób stwierdzić, czy sprzęt faktycznie został zalany, podać gwaranta do sądu z taką opinią i kasa sama by wróciła. A tak dupa. Człowiek uczy się na błędach.

Pamiętam historię faceta, którego zatrzymała drogówka i kazała dmuchać w alkomat, który był niesprawny i trzeźwemu kierowcy wykazało pewną liczbę promili we krwi. Głupek, zamiast zażądać badania krwi, przyjął mandat. A później pretensje typu: "Bo Oni mi kazali..."

22.01.2009
18:34
[58]

hopkins [ Zaczarowany ]

elliania ile osob Ci juz mowilo, zebys sie zglosila do UOKIK?

22.01.2009
20:58
[59]

elliania [ Legionista ]

Hopkins, dzwoniłam do rzecznika, i dowiedziałam się tyle, że w tym przypadku nie obowiązuje ustawa, jeśli są określone warunki gwarancji :( A zupełnie inaczej byłoby gdybym oddała w Vobisie :(

23.01.2009
12:29
[60]

Dessloch [ Legend ]

no ale jak mowilas, to lamali warunki gwarancji... ?
czy cos mmnie ominelo i robili wszystko wg tego co napisane w gwarancji?

30.01.2009
18:59
[61]

Dessloch [ Legend ]

u nas sie znowu laptop hp zwalil.

tym razem zasilacz prawdopodobnie, bo sie nie laduje, ani nie wlacza bez baterii.

zadzwonilem do indii, 5 minut pozniej po potwierdzeniu paru rzeczy, powiedzieli ze wysla nowy zasilacz.

wiec ponownie zadowolony z obslugi.
miejmy nadzieje ze dostane w miare szybko

05.02.2009
00:26
[62]

elliania [ Legionista ]

Po długich kłotniach i przebojach sprawa się 'jako tako' wyjaśniła.
Cóż, można powiedzieć że po podliczeniu wszystkich kosztów (kasa którą musiałabym dać teraz na sądy, rzeczoznawców itd), nie stać mnie na sąd... do tego bałam się, że podczas 1,5 miesiaca które komputer spedzil w serwisie, mogli spreparować zalanie, i komp wyglądałby na egzemplarz, z którym kąpałam się w Oceanie Atlantyckim :(

Poszłam na ugodę, naprawili komputer w ramach gwarancji, dostałam go wczoraj właśnie, i jak na razie działa bezproblemowo... mam tylko nadzieję że nie siądzie w miesiąc po upływie gwarancji.

05.02.2009
03:22
[63]

rog1234 [ This is the ENDGAME! ]

Współczuje że musiałaś przejść przez to wszystko żeby się przynajmniej częściowo dogadać.
Z rzeczy elektrycznych reklamowałem w życiu dwie rzeczy - pada (Logitech Chillstream - reklamacja w Media Markt - 4 dni po oddaniu dostałem nowego) i gitarę elektryczną (nie w Polsce)... z tą gitarą to była masakra...
Oddałem do reklamacji Epiphone Les Paul 100 (podejrzewałem że coś się stało z pickupami - ustawienie "Treble" nie działało).
Koleś w sklepie powiedział "przyjść jutro". Jak powiedział - tak zrobiłem.
Przychodzę następnego dnia i... koleś próbuje mi wcisnąć Epiphone Les Paul Junior... po prostu miałem ochotę walnąć go w twarz.
Sprawa się ciągnęła - on chciał utrzymać że ten Junior to 100 (nawet wymienił odpowiednią blaszkę z napisem "Junior" na taką z napisem "Les Paul 100").
Tyle że to kompletny kretyn był - wziąłem z wystawy LP100 i tego J którego chciał mi wcisnąć - położyłem oba obok siebie. 100 jest profilowany na pudle, J nie.
Cały czas utrzymywał że to nie tak, że ten 100 z wystawy to nie 100, tylko tam wkręcili w\w blaszkę bo innej nie było a bez tego to niepełny produkt i nie wolno tak sprzedawać.
Koleś w końcu przyznał mi rację (groziłem że skontaktuje się z przedstawicielem Epiphone - wszyscy i tak wiedzą że gówn* by zrobił - ale ten "sprzedawca" nie) przyniósł mi mój egzemplarz 100... okazało się potem że to wzmacniacz (na szczęście kupiony w innym sklepie!) był walnięty i coś się kłócił z pickupami czy coś w tym stylu. Ten koleś w sklepie chciał po prostu mnie oszukać.
Konsument musi się pilnować - szkoda tylko że zaczyna dopiero po takich problemach.

17.02.2009
21:20
[64]

ansab [ Junior ]

Droga Ellianie, jestem w takiej samej sytuacji.
W listopadzie 2008 kupiłam Notebook z tej wspaniałej firmy. Od tamtej pory większość czasu stał w serwisie ( 5 razy). Ciągle się wieszał, nie można było nic na nim robić. Wymienili w nim prawie wszystko. Po odebraniu go z ostat naprawy, nie działał w ten sam dzień. Wreszcie wogóle nie można go było włączyć. Napisałam więc reklamację i wysłałm mailem. Oczywiście domagałam się wymiany na nowy. Było to zaraz po Bożym Narodzeniu. Od tamtej pory nie mogę się dodzwonić do pana zajmujacego się moją reklamacją. Jest on ciągle nieosiągalny.
Moja historia różni od Twojej tylko tym, że nie wysłałam laptopa jeszcze do nich więc narazie nie mogą mi powiedzieć że go zalałam itd.
Co mi radzisz po tym co sama przeszłaś? Co powinnam teraz zrobić by nie popełnić błędu?
Ja planowałam się najpierw skontaktować z Rzecznikiem Praw Konsumenta aby zajął się moją sprawą. Ale czy to coś da i czy tak można zrobić?

18.02.2009
12:05
[65]

Dessloch [ Legend ]

ansab--> a po co rozmawiac z panem zajmujacym sie tym? robisz ten sam blad.
maja ci go zrobic, niezaleznie kto sie zajmuja praca..
co jak by ta osoba zostala zwolniona? albo chorobowe 5 miesieczne?
walcz o swoje, skoro jest w ogole nie osiagalna przez 2 miesiace, to po prostu zglos jeszcze raz reklamacje lub powiedz zeby ktos inny sie nia zajal

18.02.2009
13:08
[66]

lordpilot [ Generaďż˝ ]

Heh, przykra sprawa że taka firma jak HP próbuje w taki sposób rolować swoich własnych klientów, osobiście nigdy żadnego kompa HP nie miałem i z tego co tu przeczytałem to na pewno mieć nie będę :)

Taką sytuację że coś się zepsuło a było jeszcze na gwarancji miałem raz w życiu - bodajże w roku 1994 albo 1995 (czyli dawno temu). W kupionym na gwiazdkę kompie z firmy "Optimus" nie działał CD-Rom (tzn. nie czytał żadnych cedeków). No nic, zaraz po świętach zapakowaliśmy z ojczulkiem kompa i "dawaj" do serwisu Optimusa w Poznaniu (były to czasy, kiedy kurierzy jeszcze nie byli specjalnie popularni). Zawieźliśmy, zostawiliśmy kompa w serwisie. Serwisant zadzwonił już na drugi dzień, że w CD-Romie był laser skopany - wymienili od ręki CD Rom na nowy w ramach gwarancji. Szybko, sprawnie, bez zbędnych dyskusji :)

18.02.2009
20:38
[67]

ansab [ Junior ]

Chodzi mi o to, że laptop leży u mnie w szafie i nie wiem co z nim robić? Już nawet nie próbuję się do nich dodzwaniać bo boję się, że jak każą mi go do nich wysłać to też powiedzą że go zalałam. Od czasu wysłania reklamacji minęły już prawie 2 m-ce. Po prostu porażka! A jeszcze tyle m-cy spłacania, tylko usiąść i płakać.

19.02.2009
09:09
[68]

yasiu [ Legend ]

udaj się do urzędu ochrony konsumenta i zapytaj co masz zrobic. siedzenie i plakanie na pewno sytuacji nie zmieni.

19.02.2009
09:53
[69]

Anima [ Pretorianin ]

Mój dobry znajomy pracuje w HP. Poproszę go o to, żeby poruszył tą sprawę z ludźmi odpowiedzialnymi za serwis.

A co do sprzętu HP - mam sporo ich sprzętu. Od telefonu (iPAQa), poprzez 2 notebooki na komputerze stacjonarnym kończąc. Nigdy nie miałem z tym sprzętem problemu. Nigdy nie był serwisowany.

W piątek będę widział się ze znajomym - pokażę mu ten wątek.

19.02.2009
10:35
[70]

Goozys[DEA] [ Mankindless ]

Dziwne dziwy tu wypisane czytam. Serwisowałem już sporo sprzętu w tym także HP i ciężko mi jakoś uwierzyć w tak zawiłą historię.

Faktem jednak jest, że indywidualny konsument jest traktowany po macoszemu (zależy od koncernu), ale istneją jeszcze tzw. autoryzowane punkty serwisowe. Takowe HP też posiada. Wiadomym jest, że nie każdy o tym wie, ale jest to jeden ze sposobów aby nie dać się wydymać. Można olać indywidualne zgłoszenie natomiast gdy na względzie jest interes firmy pośredniczącej, sytuacja diametralnie się zmienia. Na okres naprawy gwarancyjnej autoryzowany punkt serwisowy przejmuje sprawę w swoje ręce. Zazwyczaj są to ludzie nie powiązani z koncernami, więc nie pozwalają na zepsucie sobie dobrego imienia. Wiem to z doświadczenia, bo mam z czymś takim do czynienia na codzień.

W chwili obecnej serwisuję laptopa. W poniedziałek zawiozłem go do autoryzowanego punktu. Dziennie mam smsa z informacją na jakim etapie jest naprawa. Być może już w poniedziałek będę miał urządzenie w domu.

19.02.2009
14:03
[71]

ansab [ Junior ]

Anima - dziękuję serdecznie.
Goozys - przykro mi, że nie możesz w to uwierzyć. Może po prostu dlatego, że sam miałeś w tych sprawach więcej szczęścia. Mi naprawdę chodzi tylko o to by mieć sprawnego laptopa. A skoro po 5 naprawie w serwisie HP jest z nim coraz gorzej to już nie wiem...

26.02.2009
08:25
[72]

Goozys[DEA] [ Mankindless ]

Podbijam watek tak tylko dla informacji i chęci poznania dalszej historii z niedobrym serwisem HP. Jak wspomniałem wyżej w moim poście, spodziewałem się laptopa w poniedziałek, odebrałem wczoraj w środę. Centralny i jednyn serwis HP w Polsce jest w Warszawie. Dziwne, że jednym naprawiają szybko a drugim nie chcą w ogóle. Jeszcze innym każą czekac ponad miesiąc. A przecież rownie dobrze mojego laptopa mogły naprawiac te same osoby.

Pozdrawiam.

26.02.2009
11:59
[73]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Czytalem duzo takich przypadkow jak w 1 poscie. Moj brat sam mial podobna sytuacje. Komputer sie zawieszal , blue screen itp. az pewnego razu przestal sie wlaczac wiec oddal go do serwisu.W seriwise okazalo sie, ze to wina mojego brata. Eksperci z HP doszli do wniosku, ze do srodka dostal sie wlos i uszkodzil plyte glowna. Oczywiscie nie obylo sie bez brzydkich slow wobec ludzi odpowiedzialnych za to itp. Z powodu potrzeby laptopa brat zaplacil im za serwis okolo 100 euro i dal sobie spokoj.

Tak jak juz ktos wspomnial HP traktuje zwyklych klientow jak smieci.

26.02.2009
12:05
[74]

William d'Troull [ Pretorianin ]

Dlatego jak juz to zostalo tutaj wspomniane, w takich przypadkach najlepiej jest korzystac z autoryzowanych punktow serwisowych. Przyklad macie chociazby w poscie [72]. Nie bez powodu one istnieja.

I prosze mi tutaj nie pisac, ze ktos mial niemile przygody np. z serwisem HP korzystajac z posrednictwa APS, bo w to po prostu nie uwierze.

26.02.2009
17:46
[75]

mr 45 [ Hero of the Wastelands ]

[5]-->Dokładnie

28.02.2009
01:14
[76]

Anima [ Pretorianin ]

Elliania, Ansab - podajcie, proszę, punkty w których naprawiany był sprzęt. Mój znajomy wspomniał o tym incydencie i potrzebuje teraz namiarów na konkretne miejsca.

02.03.2009
15:49
[77]

fantomik [ Junior ]

Witam. Ja mam z kolei taką przygodę z serwisem HP. Otóż w październiku 2007 roku kupiłem w sklepie „Komputronik” laptop firmy Hewlett-Packard model dv6530ew w cenie ok.3600 zł. Komputer objęty jest dwuletnią gwarancją, natomiast na baterię producent udzielił rocznej gwarancji. Z komputerem nie było żadnych problemów, aż do połowy zeszłego miesiąca. Po skończonej pracy, zamknąłem pokrywę laptopa, a system przeszedł w stan wstrzymania. Po chwili usłyszałem trzask i zobaczyłem jak z komputera wydobywa się dym i „strzela” ogień. Po zgaszeniu niewielkich płomieni otworzyłem okno, aby wywietrzyć pokój. Po chwili nastąpił drugi „wybuch”- sytuacja była analogiczna do poprzedniej, z tym że po zgaszeniu ognia wyjąłem z komputera rozwaloną od wybuchu baterie i umieściłem ją za oknem na wszelki wypadek, gdyby miało dojść do kolejnej emisji dymu i ognia. Po przewietrzeniu pokoju obejrzałem dokładnie komputer. Miał lekko uszkodzoną – nadtopioną - obudowę w pobliżu kieszeni na baterię. Podłączyłem komputer do prądu i uruchomiłem. Wszystko działało bez zarzutu- komputer uruchomił się poprawnie, więc płyta główna, pamięć Ram, procesor, karta graficzna, dysk twardy i inne podzespoły działały poprawnie. Ponagrywałem potrzebne mi dane na płyty DVD, a następnie poszedłem z komputerem do „Komputronika” w sprawie naprawy gwarancyjnej. Tam usłyszałem, że mogą mi wysłać komputer do serwisu, ale będzie to długo trwało, ponieważ najpierw muszą wysłać komputer do centrali w Poznaniu, a dopiero stamtąd do serwisu HP w Warszawie. Ponieważ zależało mi na czasie zrobiłem tak jak mi polecili- skorzystałem z serwisu Door-To-Door. Po telefonicznej konsultacji z serwisem HP, następnego dnia przyjechał kurier i zabrał komputer do naprawy. Po tygodniu dostałem telefon od konsultancki z HP z informacją iż naprawa komputera jest pogwarancyjna ponieważ komputer uległ spaleniu. Nie pomogły moje tłumaczenia, iż laptop uległ spaleniu (a w zasadzie jego obudowa) na skutek wybuchu baterii. Usłyszałem, że jest to uszkodzenie mechaniczne i koszt naprawy wynosi ok. 4500 zł!!! Odmówiłem naprawy, gdyż koszt naprawy znacznie przewyższa obecną wartość komputera. Jeszcze nie otrzymałem komputera z powrotem, ale obawiam się, że w serwisie mogli całkowicie uszkodzić komputer, skoro pojechał na serwis „tylko” z nadpaloną obudową i ewentualnie uszkodzonymi elementami odpowiedzialnymi za działanie laptopa na baterii, a koszt naprawy wycenili na tak dużą kwotę. Napisałem maila do Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Ciekaw jestem co mi poradzi, a może forumowicze nakierują mnie co mam dalej robić?

02.03.2009
15:58
smile
[78]

Punk z Woodstocku [ Legalize it ! ]

Wszytkim współczuje.. git że nie mam lapka x D

04.03.2009
00:16
[79]

ansab [ Junior ]

Anima - postaram się to ustalić jak najszybciej.
Ja za każdym razem oddawałam laptopa do sklepu w którym go nabyłam a oni wysyłali go do serwisu HP. Zapewne będzie to najbliżej Augustowa skąd pochodzę i mieści się sklep. Na pismie z serwisu tez nie ma adresu. Jutro zadzwonię do sprzedawcy i ustalę gdzie on wysyłał mój sprzęt.
Dzięki za wszystko

04.03.2009
20:52
[80]

ansab [ Junior ]

Anima - niestety sklep nie udziela takich informacji. Zresztą powiedzieli mi, że oni sami nie wiedzą jaki to adres gdyż jak twierdzą maja z tym serwisem tylko kontakt mailowy. Zgłaszają więc wadliwego laptopa a serwis wysyła po niego kuriera. Także jedyne co mogę podać to adres sklepu w którym go zakupiłam.

18.03.2009
08:37
[81]

elliania [ Legionista ]

Witaj ansab, przepraszam że tak późno odpowiadam. W tym momencie, jeśli 2 miesiące nie masz odpowiedzi, oni MUSZĄ, ustawowo MUSZĄ spełnić Twoje żądania, nawet jeśli komputer byłby z Twojej winy zepsuty. Po prostu minął im każdy dopuszczany czas, każdy rzecznik Ci to powie. Mój komputer był naprawiany w serwisie w Pruszkowie (taki adres miałam na kartce z UPS), było wszytsko załatwiane przez HP - więc na pewno nie poszło to przez nieautoryzowany serwis.

Pozdrawiam i zyczę wygranej w walce :*

18.03.2009
09:21
[82]

czesterek [ Konsul ]

przed wysłaniem jakiejkolwiek rzeczy do serwisu warto zrobić dokumentacje zdjęciową, na tle gazety, tv, ułatwi to późniejsze użeranie się z nimi

18.03.2009
10:10
[83]

monixxx [ Konsul ]

Trzymam za ciebie kciuki i mam nadzieję, że wszystko pozytywnie się skończy. Zdarza się, że sprzęt się sknoci albo coś jest nie tak ale firma powinna sprawnie załatwić reklamację a nie robić takie cyrki. Ze swojej strony radziłabym ci, żebyś wzięła wszystkie papiery dotyczące tej reklamacji i udała się do Rzecznika Praw Konsumenta. Napewno jest taki w twoim mieście- w moim "stacjonuje" w starostwie powiatowym. Działają za darmo i mają uprawnienia załatwiania takich spraw bezpośrednio ze złodziejskimi firmami.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.