GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak jest z warunkami na drodze w Polsce?

07.01.2009
17:30
[1]

Boroova [ Gwiazdka ]

Jak jest z warunkami na drodze w Polsce?

Witam,

Za tydzien przylatuje do Polski na kilka dni i slyszalem, ze niezla zima zaatakowala. W zwiazku z tym chcialem sie dowiedziec od kierowcow jak wyglada sytuacja na drogach? Czy bardzo slisko jest?

Ogolnie to nie jestem dobrym kierowca (brak doswiadczenia, ledwie jedna zima wyjezdzona 2 lata temu) i nie chcialbym narazac mojej zony ani siebie na niepotrzebne ryzyko.

Macie moze jakies cenne wskazowki odnosnie techniki jazdy, czego sie wystrzegac itp?

Aha auto to super-hiper-turbo Daewoo Matiz.

07.01.2009
17:32
[2]

tomekcz [ Polska ]

Dobre zimówki, trzymaj odległość, nie kręć mocno silnika i bądź ostrożny. Powinno wystarczyć ;)

Edit: za tydzień ma już być lepsza pogoda, więc w sumie nie masz czym się martwić.

07.01.2009
17:35
[3]

VIII [ Konsul ]

Jest cholernie źle, tyle powiem... Matiz? To radzę uważać, żeby się nie zamienić w konserwę. Mała prędkość, odległość, obowiązkowe zimówki, rozgrzewanie silnika przed wyjazdem, żeby Ci potem nie zrobiło auto psikusa i nie stanęło ot tak sobie... I to by było na tyle, łeb na karku przede wszystkim...

07.01.2009
17:35
[4]

gromusek [ keep Your secrets ]

na trasie nie trzymaj autka na luzie i zbyt niskich obratach jesli jedziesz stala predkoscia :) odleglosc bezpieczna i troche wiary w siebie

08.01.2009
10:48
[5]

Boroova [ Gwiazdka ]

Czyli nie za dobrze jednym slowem. Dzieki za info.

Co do opon zimowych to nawet nie wiem, czy mam, jako ze auto sluzy mamusce do jezdzenia na zakupy tylko.

Pamietam rok temu na Wigilie byla taka szklanka na drogach, ze nie dalo sie jezdzic. Przezylem swoj pierwszy "slizg" Matizkiem, gdy jadac z zona po jakies bocznej, wiejskiej drozce postanowilem lekko przyhamowac. A dodam, ze jechalem okolo 30km/h, wiec strach pomyslec co by sie stalo przy wiekszej predkosci. A tak tylko troche posunalem do przodu i odzyskalem przyczepnosc. Uczucie braku kontroli nad pojazdem jest beznadziejne.

Jestem tylko ciekawy ile zajmie mi przebicie sie przez Wroclaw z pld-zach czesci do wylotu na Warszawe. Normalnie tak nam drogi rozkopali, ze teraz zajmuje to okolo 45-60 minut. A jak jest zimno i slisko, to tylko czekac na stluczki.

P.S. Czy wiecie, ze Wroclaw dogonil (o ile nie przegonil jeszcze) Warszawe jesli chodzi o srednia dlugosc stania w korkach. LOL!

08.01.2009
10:57
[6]

jasonxxx [ Szeryf ]

Boroova --> w Polsce jeździ się zupełnie normalnie, większość (przynajmniej w miastach) już odśnieżona a idą cieplejsze dni - mimo wszystko dobrze mieć zimówki, bo cały czas jest niska temperatura. W ostatnich dniach w najzimniejszych rejonach Polski dieselki lubiły zamarzać :)



rozgrzewanie silnika przed wyjazdem, żeby Ci potem nie zrobiło auto psikusa i nie stanęło ot tak sobie

silnika się nie powinno rozgrzewać przed jazdą, to dość częsty błąd kierowców. A poza tym co ma do tego fakt, że miało by stanąć na drodze???

08.01.2009
10:59
[7]

graf_0 [ Nożownik ]

Boroova - pojeździj trochę po mocno oblodzonych/ośnieżonych drogach(albo lepiej pustych parkingach) żeby zorientować się w jak ślizga się twoje auto - czy ucieka na boki itp. Chodzi o nabranie wprawy aby nie spanikować nawet przy jeździe po zakupy.

08.01.2009
11:12
[8]

Boroova [ Gwiazdka ]

graf --> nie no, spoko. Jak tylko dorobie sie wlasnego auta to nabiore troche wprawy jako kierowca. Dotychczas mam prawko od 5 lat, a wyjezdzilem moze z 3tysiace kilometrow, wiec jestem tzw. "dziewica". Do tego troche maluchem a reszte Matizem, ktory jest tak waski, ze musze otwierac okna z obu stron, zeby mnie barki nie cisnely.

Na szczescie juz w Marcu/Kwietniu kupuje fure, wiec zobaczymy jak to jest.

08.01.2009
11:14
smile
[9]

jasonxxx [ Szeryf ]

Toyotę? :)

08.01.2009
11:20
[10]

Boroova [ Gwiazdka ]

Stanson --> niestety nie. Moj wybor padl na Forda Mondeo, rocznik 2004 lub 2005. TDCI, 130KM.
Avensis z tych rocznikow jest drozszy, a poza tym w UK to Ford byl liderem rynku w tamtych latach, wiec tanszy jest serwis i czesci zamienne. No i oczywiscie wiekszy wybor modeli uzywanych.

I tak, jestem w pelni swiadomy problemow pierwszych egzemplarzy z korozja na drzwiach, z pompowtryskiwaczami w dieslach oraz slabych silnikach DCI. Na szczescie po lifftingu w 2004r, pozbyto sie wielu problemow "wieku mlodzienczego".

No i chyba najwazniejsze - roznica w ubezpieczeniu - Ford wyjdzie mnie taniej niz Toyota o kilkaset funtow rocznie. Oprocz tego nie chce miec takiego samego modelu jak moj ojciec. Pamietam, ze jak Avensisy weszly w 2003 chyba to polecial do salonu i kupil, najszczesliwszy na swiecie.

No i naj-najwazniejsze - Ford mi sie PODOBA bardziej niz Toyota. A samochod kupuje sie tez sercem, a nie tylko rozumem.

08.01.2009
11:43
[11]

mirencjum [ operator kursora ]

Stanson ---> silnika się nie powinno rozgrzewać przed jazdą, to dość częsty błąd kierowców.

A to ciekawe. Konstruktorzy silników z północy Europy, czyli tych zimniejszych rejonów mają całkiem odmienny pogląd. Wymyślili taką blokadę, że dopóki silnik nie złapie minimalnej temperatury (tak gdzieś ze 30 stopni), to pracuje tylko na wolnych obrotach i nie ruszysz z miejsca.

08.01.2009
11:48
[12]

Boroova [ Gwiazdka ]

No to moze jeszcze zadam kilka durnych pytan, zeby nudno nie bylo:

1. Jak najszybciej odparowac przednia szybe w takim gowienku jak Matiz?
2. Jak najszybciej rozgrzac silnik, zeby dmuchawy walily cieple powietrze?

08.01.2009
12:00
[13]

VIII [ Konsul ]

silnika się nie powinno rozgrzewać przed jazdą, to dość częsty błąd kierowców

Pierwszy raz się spotkałem z taką teorią, dlaczegóż to niby?

Boroova --->

1. Nie ma "jak najszybciej", cierpliwości ;) Widziałem kiedyś taką nagrzewnicę podłączaną do zapalniczki, ale sam nie korzystam z bajerów. Nawiew na przednią szybę i czekaj :)

2. Po prostu uruchom i poczekaj trochę, nie wiem jak szybko grzeje Matiz.

08.01.2009
12:04
[14]

Toshi_ [ Generaďż˝ ]

Co do 1. to najlepsza byłaby dobra suszarka podłączana do zapalniczki :P

08.01.2009
12:06
[15]

Cartman___ [ Konsul ]

Dobre sa warunki , nawet sie auto nie slizga :(

08.01.2009
12:07
[16]

Meganelle [ Tarzana przez Tarzana ]

mirencjum - Kiedyś z nudów przeglądałam sobie instrukcję do pewnego VW polo i tam jak byk stało, żeby po odpaleniu silnika nie "rozgrzewać" go, a od razu jechać, byle tylko na niskich obrotach. Zresztą wtedy silnik ogrzewa się szybciej, niż od stania na luzie. Oczywiście im nowszy samochód tym więcej elektroniki jest zaangażowanej w pracę silnika i może stąd dla nowych aut ten wymóg ocieplenia silnika do określonej temperatury.

Boroova, a czym różni się odparowywanie szyb w Matizie od odparowywania w innych samochodach? Nawiew na przednią szybę i już.

08.01.2009
12:07
smile
[17]

Cremek [ Konsul ]

@ jasonxxx -> a co to za glupota o nie rozgrzewaniu silnika ? - dawno nie slyszalem czegos takiego, przeciez to tylko lepiej dla motoru, ze nie dostaje maksymalnego obciazenia na zimnym, to samo tyczy sie skrzyni zwlaszcza automatycznej, ktora pelna temperature pracy osiaga przy pogodzie wiosennej dopiero po okolo 3-4 km przejechanych, nie mowiac o mrozach - wiec jest to zalecane zeby uklad zlapal troszeczke temperatury na jalowym...

Co do warunkow u mnie (lodzkie) sa momenty ze jest nieciekawie, sa takie ze jest bardzo nieciekawie - ale o wiele bardziej cisnienie podnosza mi ludzie (glownie kobiety albo emeryci) jadacy na letniakach rozowym ceinquecento 15 km/h i panicznie wciskajacy hamulec przy najlzejszym slizgu - w takich sytuacjach jestem zwolennikiem seryjnego montowania w kazdym aucie RPG-7 celem eliminacji...

08.01.2009
12:15
[18]

Volk [ Legend ]

Generalnie jest spokojnie ale jak sie trafia krotkie ale bardzo intensywne opady i to w dodatku w godzinach szczytu to klekajce narody.

Wczoraj takie cos zdarzylo sie w Trojmiescie i nastapil komunikacyjny paraliz. Obwodnica stala przez ciezarowki, ktore nie mogly podjechac pod gore. Wszyscy z tego powodu walili miastem tak wiec glowne arterie staly. Z Gdanska do Gdyni jechalo sie 3 godziny.

08.01.2009
12:29
smile
[19]

wysiak [ Senator ]



Cremek blyszczy jak zwykle.

08.01.2009
12:35
[20]

jasonxxx [ Szeryf ]

Cremek --> wysiak podał link, więc nie będę się sam produkował, tylko wytnę z niego kwintesencję. Wszyscy już na forum się od ciebie dowiedzieli, że to TY znasz się najlepiej na wszystkim, prawda jest nietety taka, że wypisujesz straszne głupoty na wszelkie możliwe tematy, nie mając niestety o nich najczęściej pojęcia.

Masz, poczytaj sobie:
(VIII --> Ty też).

Zimny silnik powinien jak najszybciej osiągać temperaturę roboczą, aby olej o określonej, przewidzianej przez producenta lepkości docierał wszędzie tam, gdzie trzeba. Co więcej, wszelkie procesy zachodzące w silniku (przede wszystkim – mieszanie paliwa z powietrzem) zachodzić będą prawidłowo wtedy, gdy temperatury będą już ustalone.
Kierowcy powinni coś zrobić, by jak najszybciej nagrzewać swe silniki, szczególnie zimą. Nawet jeżeli odpowiedni termostat w układzie chłodzenia dba o prawidłowe nagrzewanie silnika, to będzie ono szybsze w jednostce pracującej pod obciążeniem, zaś wolniejsze gdy pracuje ona na biegu jałowym. Czasami – zdecydowanie za wolne, do tego stopnia, że silnik na luzie w ogóle się nie nagrzeje.
Dlatego błędem jest „nagrzewanie” silnika na postoju. Znacznie lepszą metodą jest odczekanie po jego uruchomieniu tylko kilkunastu sekund (aż nie rozgrzany jeszcze olej zacznie smarować to co powinien), a potem ruszenie i jazda z umiarkowanym obciążeniem silnika. Reasumując: gdy już uruchomimy silnik, powinniśmy ruszać w drogę natychmiast, gdy tylko jego praca stanie się wystarczająco płynna.

08.01.2009
12:42
[21]

VIII [ Konsul ]

stanson ---> Ok, ale tak czy siak porę mamy taką, że często mimowolnie musimy jednak przeczekać, póki przednia szyba nam "odejdzie", więc często ogranicza się to jednak do przymusowego postoju. A szorowanie szyby od wewnątrz, jak wie każdy kierowca, gówno daje niestety...

08.01.2009
12:46
[22]

jasonxxx [ Szeryf ]

Jeżeli komuś paruje przednia szyba - to jest to oddzielna sprawa. Ja napisałem jedynie, dlaczego z punktu widzenia mechanicznego nie powinno się nagrzewać samochodu na biegu jałowym.

Swoją drogą, mi szyby w samochodzie (a właściwie w samochodach) nie zaparowały od paru lat, nie wiem co wy robicie, że macie z tym problem.

08.01.2009
12:51
smile
[23]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Jest ślizgawica, na drodze śnieg, możliwe oblodzenie. w południowej części kraju....oj, rozpędziłem się :) Jedź powoli, hamuj pulsacyjnie, powoli, żeby ktoś ci w tył nie uderzył, obserwuj otoczenie drogi, bo możesz nie wyhamować jak Ci coś wyskoczy, poza tym uważaj, bo są koleiny na drodze i można stracić przyczepność, a nawet życie.

08.01.2009
13:18
[24]

VIII [ Konsul ]

stanson ---> Zapewne to przez garażowanie. Kiedy mam okazję garażować, szyby są czyściutkie, niestety nie każdy ma tą możliwość...

08.01.2009
13:36
smile
[25]

Cremek [ Konsul ]

@ wysiak, jasonxxx -> nie wiem czego to dotyczy albo diesli, ktore faktycznie na jalowym biegu nagrzewaja sie przy -20 na dworze przez pol dnia albo jakichs szrotow, ktore niby po kilkuminutowej pracy na wolnych mialyby sie rozleciec. Bzdura. Ja nie mowie, zeby odpalac auto na 30 minut przed jazda do rozgrzania - ja uruchamiam silnik, skrobie szyby od zewnatrz jesli jest taka potrzeba i wtedy jade. Zazwyczaj praca jalowa trwa w tym przypadku do 5 minut gora i po tym okresie wsiadajac do auta wskaznik temperatury mam powyzej 40 stopni (z kartonem przed chlodnica) - nie wydaje mi sie zebym w ten sposob znaczaco zabijal swoj silnik - a komfort jazdy zwlaszcza na pierwszym kilometrze wzrasta dosc znacznie bo nie czuc zamulenia auta, ktore wystepuje przy calkowicie zimnym oleju w silniku i skrzyni.

BTW. -> Ten artykul to tylko zrodlo prasowe, nic wiecej -> nie jest to dogmat, musieliby to potwierdzic producenci samochodow :-).

08.01.2009
13:41
smile
[26]

jasonxxx [ Szeryf ]

Heheh, wiedziałem, że ten swoje i tak napisze :D Forumowy osiołek :)


bzdura, nie wydaje mi sie zebym w ten sposob znaczaco zabijal swoj silnik itp
Widzisz, tobie się tak niestety tylko wydaje...


Ten artykul to tylko zrodlo prasowe, nic wiecej
Ten artykuł to jedno z wielu źródeł. Wkleić 15 kolejnych linków? Po co - ty i tak wiesz lepiej.


musieliby to potwierdzic producenci samochodow
Zatem - potwierdzam ;)

08.01.2009
14:08
smile
[27]

Łyczek [ Legend ]

Czyli teoria o zogrzewaniu silnika przez około 5 minut w takich temperaturach jest niedobra. Dobrze wiedzieć :)

08.01.2009
14:17
smile
[28]

Cremek [ Konsul ]

@ jasonxxx -> osiolek to cie zrobil i zapomnial zabic.

Zatem - potwierdzam ;)

Ty to co najwyzej taczke trojkolowa mozesz wyprodukowac czlowieku...

P.S. Dzisiaj sobie poczytam instrukcje uzytkowania mojego samochodu w czesci o uruchamianiu silnika, na pewno tam cos jest na ten temat z tego co kojarze.

08.01.2009
14:18
smile
[29]

jasonxxx [ Szeryf ]

ROTFL :)

kto to jest? :)

08.01.2009
15:30
[30]

cioruss [ oko cyklopa ]

zaczynajac od glupot:

ludzie, myslcie sami! jesli auto stoi zamarzniete, oszronione, to wiadomo, ze wpierw odpalamy silnik, a pozniej idziemy skrobac - inaczej zaparuja nam szyby od srodka od wilgoci w naszym oddechu i nawet silna dmuchawa nie pomoze (za duze roznice temp). dwa, wszystko jest zalezne od budowy jednostki, uzytego oleju i temp. generalizujac, komus, kto ma wlany np 10w-costam i auto w -25'C nie polecam szybkiej wycieczki, bo olej w tej temp nie uzyskuje odpowiednich parametrow smarujacych i mozna najzwyczajniej zatrzec silnik.
zdroworozsadkowo, grzejemy ma tyle, aby dalo sie wysiedziec w srodku, ale bez przesady, aby sasiad nie przyszedl z lopata, bo smrodzimy pod nosem.

Boroova -> a nie lepiej autokarem/pociagiem? spokojnie, wygodnie, bez stresu. moze dluzej, ale czy warto dla zaoszczedzenia paru 1-2h i pln ryzykowac? zwlaszcza, ze masz chyba o co sie teraz martwic :D

08.01.2009
15:38
[31]

Boroova [ Gwiazdka ]

Cioruss --> ale tu chodzi o to, zeby wlasnie zone wozic po lekarzach, bo jedziemy wlasnie na USG i nie usmiecha mi sie marznac na przystankach/dworcach. Poza tym sam wiesz, ze wlasnie w ciazy samochod jest niezbedny - stad decyzja o kupnie fury.
P.S. Pozdrowienia dla Julci i Oli

Stanson --> ignoruj najlepiej posty Cremeka, bo zaraz zrobi sie z watku chlew i klotnie.

Reszta --> znacie jakies fajne stronki/filmiki z nauka bezpiecznej jazdy. Ostatnio obejrzalem "Szkola Auto" na TVNie i myslalem, ze rozpierdziele telewizor klapkiem. Program trwal przez 20 minut, mial byc o Eko-Drivingu. Zaczeli zachwalac ten caly durny EkoDriving, mowic ile to mozna zaoszczedzic itp. A ja wciaz czekalem na jakies "podsumowanie" porad JAK jezdzic. I tak czekam, czekam, czekam...i koniec programu! 20 minut pieprzenia o pierdolach, a zero konkretow.

08.01.2009
15:47
[32]

wysiak [ Senator ]

cioruss -->
"zdroworozsadkowo, grzejemy ma tyle, aby dalo sie wysiedziec w srodku"
To ja bym musial czekac z pol godziny, lekko. Wentylacja u mnie zaczyna dmuchac cieplym powietrzem dopiero gdy silnik uzyska w pelni temperature robocza, podczas jazdy zajmuje to co najmniej kilka minut - na postoju z kilkanascie razy dluzej.

08.01.2009
17:19
[33]

Volk [ Legend ]

Ja tez najpierw odpalam samochod a pozniej skrobie szyby choc wiem, ze to nieprofesjonalnie :P

Mysle jednak, ze jak dwie minuty postoi przed ruszeniem to nic mu sie nie stanie a jedzie sie lepiej :)

08.01.2009
17:19
[34]

cioruss [ oko cyklopa ]

wysiu -> oj, wiadomo, to sa sprawy wzgledne i w sumie wszystko zalezy od uwarunkowan itp. nie ma co sie rozwodzic.

Boroova -> a, sorki, myslalem, ze wakacyjnie raczej. w takim razie nie ma lekko, wsiadasz i jedziesz o 10-25kmh wolniej niz wydaje sie Tobie, ze dasz rade. generalnie, zabawy na sliskim wymagaja praktyki, praktyki i jeszcze raz praktyki - bez doswiadczenia wszelkie rady mozna sobie wsadzic, bo zwyczajnie nie masz wyrobionych odruchow, a zanim sie zastanowisz, przypomnisz, co nalezaloby uczynic bedziesz juz parkowal komus w dupie. z praktycznych rzeczy, mozesz sobie z poczatku, na pustej ulicy depnac w hamulec, aby okreslic droge hamowania na danej nawierzchni. i w sumie tyle. na spokojnie, laska na trabiacych, hamowanie pulsacyjne, obie rece na kierownicy, recznego nie dotykac, podobnie jak hamulca/gazu w zakrecie i bedzie ok. na usg zabierz kamerke/aparat, te pierwsze chwile sa bardzo wyjatkowe i warto je uwiecznic. no, wszystkiego dobrego w nowym roku i pozrdowienia dla Dorotki.

09.01.2009
01:25
[35]

mirencjum [ operator kursora ]

Ja jednak jestem przedstawicielem starej szkoły uruchamiania silnika przy silnych mrozach. Wolę jak sobie pochodzi na wolnych obrotach i złapie temperaturę. A co do zużycia silnika przy pracy na biegu jałowym, to uważam to za pieprzenie w bambus. Porobiło się teraz ekspertów, że tylko słuchać z rozdziawioną gębą. Każda gazetka ma swojego Hołowczyca i rozsiewa po świecie jedyne prawdy.
Ciekawe jak po długim postoju uruchomić silnik ciężarówki i od razu jechać? To nie wykonalne, musi popracować na wolnych obrotach, nabić powietrza do układu, złapać temperaturę i dopiero jechać.

Ale przecież instruktorzy każą jechać natychmiast.

"Co prawda instruktorzy każą natychmiast wrzucać jedynkę i jechać, ale ta rada dotyczy silnika zimnego, a nie skostniałego na 20-stopniowym mrozie. My, gdy tylko obroty się wyrównają, powinniśmy puścić lewy pedał (już wcześniej "wrzuciliśmy na luz") i pozwolić, by mocno zgęstniały olej w skrzyni biegów nieco się rozgrzał (w niektórych autach z automatem dobrze jest puścić hamulec). W tym czasie dozwolone jest delikatne zwiększenie obrotów silnika benzynowego (do 1500-2000 obr/min), by nieco ograniczyć efekt ssania (w starszych silnikach dodatkowe porcje paliwa osłabiają filtr olejowy na cylindrach). Triumfalne przegazowywanie zimnego silnika, będące chyba próbą odreagowania stresu związanego z jego uruchomieniem, to jedna z najgłupszych, ale i niestety najczęstszych praktyk obserwowanych na ulicach i parkingach."



09.01.2009
01:45
smile
[36]

Pilotiusz [ Konsul ]

za tydzien to moze byc juz lato.... pytanie z d..... wziete :)

09.01.2009
02:11
[37]

xywex [ mlask mlask! ]

cioruss --> Hamowanie pulsacyjne w samochodze z ABS to zły pomysł.
Nie wiem czy były Matizy bez ABS, ale nawet jeśli, to i tak należałoby rozróżnić hamowanie z ABS (do dechy) i bez (pulsacyjne), żeby ktoś tego nie pomylił :)

09.01.2009
08:31
[38]

cioruss [ oko cyklopa ]

xywex -> faktycznie, mowiac szczerze jakos go glowy mi nie przyszlo, ze matiz moze miec abs..

Pilotiusz -> z dupy to sa ludzie, ktorzy nie staraja sie przewidziec i przeciwdzialac mozliwym problemom.

09.01.2009
08:46
[39]

jasonxxx [ Szeryf ]

xywex --> ja bym raczej zadał pytanie: czy były Matizy z ABS? :)

mirencjum --> widzisz, nie zawsze stara szkoła jest dobra. Może warto byłoby od czasu do czasu poczytać, dowiedziałbyś się czegoś nowego.
Co do Twojego zdania dot. ciężarówek - nikt tego nie neguje, ale też nikt tu o tym nie dyskutuje.

09.01.2009
08:54
smile
[40]

albz74 [ Legend ]

ja bym raczej zadał pytanie: czy były Matizy z ABS? :)

Były, nawet klimę miały ;)

Poza tym, albo moja Avensis (r.2006) ma jakieś ukryte wady, ale przy obecnych mrozach lepiej nie przyspieszać za mocno przez pierwsze parę minut, krztusi się i dławi jak nie przymierzając Fiat 'kaszel' 126p. Tak więc stara dobra szkoła polegająca na doprowadzeniu silnika do temperatury roboczej jak najbardziej aktualna.

09.01.2009
08:57
[41]

Drackula [ Bloody Rider ]

no to teraz eksperci wytlumaczcie mi w jaki sposob negatywnie na silnik wplywa jgo praca na wolnych obrotach?

Mysle i mysle i nic wymyslec nie moge.

Juz nie chodzi mi o rozgrzewanie przed jazda bo ja zazwyczaj wsiadam i jade ale o fakt ze wedlug was to jesli pojde do auta i wlacze silnik nigdzie nie jadac to robie mu wielka krzywde. Zaiste zaciekawilo mnie to niezmiernie i czekam az ktos oswieci pomroki mojej wiedzy.

09.01.2009
09:05
[42]

Garbizaur [ Legend ]

albz ---> może nalałeś jakiejś cienkiej wachy... ;)

Drackula ---> chyba szkody się nie zrobi, po prostu wolniej się rozgrzewa. Pomijając już to, że za rozgrzewanie samochodu można chyba dostać mandat.

09.01.2009
09:08
smile
[43]

mimko [ Pretorianin ]

Ja tam nie rozumiem zdziwienia zimą że mroźna- to w Polsce normalne zjawisko , a dla tych co nie pamiętają przypominam że nie tak dawno - bo ok. 3-4 lat były mrozy dochodzące do -25 st. C. Tak więc warunki na drodze są takie jakie są , na pewno wpływ na to ma pogoda i drogowcy .

09.01.2009
09:10
smile
[44]

Cremek [ Konsul ]

Pomijając już to, że za rozgrzewanie samochodu można chyba dostać mandat.

Powaznie ?! :-).

09.01.2009
09:12
smile
[45]

jasonxxx [ Szeryf ]

Drackula --> źle to rozumiesz. Chodzi o to, że w teorii silnik miałby x-krotnie większą żywotność, gdyby zawsze był ciepły. Jako że nie jest to możliwe, należy rozgrzewać go możliwie najszybciej, a w praktyce można to robić jedynie w taki właśnie sposób, że od razu po uruchomieniu jedziemy (wtedy szybciej się nagrzewa). Czy to choć potroszę oświeca pomroki Twej wiedzy? :)


albz74 --> diesel? :)

09.01.2009
09:16
[46]

albz74 [ Legend ]

Nie, benzyna :)

09.01.2009
09:47
smile
[47]

Cremek [ Konsul ]

@ jasonxxx -> z ciekawosci pozostaje zastanowic sie jak powiedzmy 15-20 lat temu, kiedy na swiecie bylo troszke mniej domoroslych ekspertow motoryzacyjnych wygladala sprawa zywotnosci silnikow - krotka analiza wskazuje ze auta praktycznie kazdej marki (nie liczmy Daewoo, Kia i Hyundai-a i paru innych indyjskich i azjatyckich wynalazkow, ktore tyle lat temu nadawaly sie na wozki sklepowe) osiagaly bez wiekszych problemow i remontow po 200 - 300 tysiecy a wyzsza polka jak MB, BMW, Toyoty, Nissany rowniez ponad 500 tysiecy i wiecej.

Dlaczego auta dzisiejsze (bo zakladam, ze artykul z wczesniejszego linka analizuje obecnie produkowane auta, bo inaczej nie bylby poprawny politycznie) osiagaja bez remontu z trudem 150 - 200 tysiecy (i to klasa wyzsza bo zwykle pudelka to czasem i do 100 nie dochodza) - moim zdaniem to jest kwestia tego, ze produkcja w wiekszosci galezi przemyslu postawila na ilosc a nie jakosc, ciecie kosztow produkcji, zarabianie na serwisach i czesciach zamiennych (stad walka producentow aut z producentami nieoryginalnych czesci). Pokazcie mi nowe auto, ktore przejezdzi bez remontu 1 milion kilometrow, co w przypadku starych np. Mercedesow czy Toyot nie jest niezwyklym osiagnieciem przy odpowiedniej eksploatacji. Pytajac starszych osob (ponad 40 lat) i znajomych taksiarzy oni zawsze uzywali techniki grzania auta na jalowym przez te kilka minut przed rozpoczeciem jazdy i widze, ze wielu jezdzi tymi samymi samochodami od kilkunastu lat. Nawiazujac do jakosci dzisiejszych aut - oczywiscie, ze w ich przypadku moze i szybkie ruszenie od razu po odpaleniu wydluzy zycie takiego pojazdu o powiedzmy 20-30 tysiecy km, a biorac pod uwage, ze te plastikowe tandety sa przewidziane na maks. 150 tys. i wymiana to taki artykul ma sens - jak ktos jezdzi autem wyprodukowanym we wlasciwy sposob ze wskazaniem na jakosc a nie taniosc to mysle, ze nie zrobi mu to wiekszej roznicy i panika jest zbedna...

Aha, jasonxxx, wysiak -> prosze nie traktujcie tego posta jako ataku na wasze osoby tak jak do tej pory :-) - to jest MOJE zdanie, z ktorym kazdy ma prawo sie nie zgodzic tak jak ja sie nie zgadzam z waszymi - jest to MOJA sprawa czy bede remontowal auto przez takie a nie inne odpalanie - tak jak moja sprawa jest to jaki telewizor i konsole kupilem i jaki mam kolor bokserek :-).

P.S. Wracaja do tematu watku -> u mnie dzisiaj lekka odwilz spodziewam sie ze w weekend drogi beda czarne. Oczywiscie drogowcy chyba umarli bo nic nie jest posypane kompletnie.

09.01.2009
09:57
smile
[48]

jasonxxx [ Szeryf ]

krotka analiza wskazuje ze auta praktycznie kazdej marki osiagaly [...15-20 lat temu...] bez wiekszych problemow i remontow po 200 - 300 tysiecy
Dlaczego auta dzisiejsze osiagaja bez remontu z trudem 150 - 200 tysiecy

Skąd masz te dane? Daj linka, artykuł musi być ciekawy :)


A tak BTW, stosowanie się do jazdy na nierozgrzanym silniku w jakimś tam tylko niewielkim stopniu wpływa na jego żywotność - jest jeszcze dużo innych sposobów na oszczędzanie go. Chodzi o to, żeby pozbierało się do kupy te wszystkie sposoby, wtedy długo będziemy cieszyć się swoim silnikiem.

09.01.2009
10:04
smile
[49]

Cremek [ Konsul ]

@ jasonxxx -> Nie musze miec artykulow, ktore mi beda potwierdzac kazde dane jakie analizuje (nie jestem dzieckiem czwartej wladzy widocznie) -> potwierdzaja to rozmowy ze znajomymi mechanikami i elektrykami samochodowymi, kolegami (praktycznie kazdy ma jakies auto), porownanie trwalosci aut firmowych z ktorych korzystam regularnie (tylko ja a nie pol firmy wiec nie mozna zgonic na brak poszanowania cudzej wlasnosci) itp. itd. Typowy wywiad srodowiskowy plus obserwacja z czystej ciekawosci jakie auta stoja pod warsztatami najczesciej - na tym opieram swoje informacje. Moze w twoim regionie jest inaczej nie wiem nie neguje.

Ale NIKT nie jest w stanie zaprzeczyc ze jakikolwiek towar produkowany kilkanascie lat temu w porownaniu z dzisiejszym jest o wiele trwalszy nawet jesli bardziej toporny (a moze wlasnie dzieki temu) - czy to bedzie samochod, buty, elektronika uzytkowa lub AGD i masa innych rzeczy.

09.01.2009
10:14
[50]

jasonxxx [ Szeryf ]

Cremek - ja nie przeczę, że japońskie samochody z lat 80-tych i 90-tych były trwalsze od dzisiejszych (co wynikało głównie z ich bardzo prostej konstrukcji), ale dane, które podałeś są "lekko zaniżone". Może ostatnio nie jestem w temacie ze wszystkimi markami, ale pracuję w branży flot samochodowych i mam pod sobą ponad 1500 aut - w 80% Toyot + 20% Hond i zapewniam cię, że rózne ich modele spokojnie przelatują 300 tys km zjawiając się w stacjach obsługi głównie na regularnych przeglądach i drobnych naprawach. Poważne usterki stanowią - co musiałbym policzyć - ale nie więcej niż 0-5% wszystkich. Co będzie dalej - nie wiem, bo rocznikowo nie sa to auta starsze niż 2002r, ale nie zanosi się na jakieś dramaty.

Pytajac starszych osob (ponad 40 lat) i znajomych taksiarzy oni zawsze uzywali techniki grzania auta na jalowym przez te kilka minut przed rozpoczeciem jazdy i widze, ze wielu jezdzi tymi samymi samochodami od kilkunastu lat.
To tak jak z paleniem - niedawno umarł jakiś 105-letni dziadek, który od 18 roku życia wypalał 2 paczki fajek dziennie. Teraz pytanie - ile by żył, gdyby nie palił? :))

09.01.2009
10:18
[51]

cioruss [ oko cyklopa ]

znow dyskusje o temacie najmniej istotnym. a moze tak zapytac sie DLACZEGO silnik ma byc cieply, aby 'utrzymywal swoja zywotnosc'. co dzieje sie w tym bloku zelastwa, ze ma to destrukcyjny wplyw na samo urzadzenie?

zobaczmy, moze ktos doda cos od siebie:
- tarcie elementow ruchomych
- pasowanie elementow, ktorych rozmiar zmienia sie w zaleznosci od temp

pierwszemu zapobiega smarowanie olejem, drugiemu, czesciowo tez.
na chlopski rozum, przespieszone, a tym samym nierownomierne nagrzewanie sie elementow moze prowadzic od powstawania naprezen, a to daje +5 do tarcia, albo +2 do utraty szczelnosci. biorac pod uwage, ze oleje zyskuja pelnie swoich wlasciwosci smarujacych dopiero w zdefioniewanym (zaleznie od typu, upraszczajc) zakresie temp, i to raczej wysokim, stajemy przed dylematem: 'ostro' rozgrzewac, aby szybciej uzyskac sensowne smarowanie, czy raczej 'powoli', aby uchronic sie przed dodatkowym tarciem/roszczelnieniem.

co znow prowadzi do jedynej mozliwej odpowiedzi: zalezy.

mysle, ze w jakis patologicznych sytuacjach, przy -20 na wietrze i silniku 1l sam jalowy bieg nie wystarczy, aby czujnik temp chociaz drgnal. z drugiej strony prosta 6tka, 2l, przy -10 nagrzewa sie do wartosci optymalnej w 3-4 minuty max.

moze wiec, zamiast przyjmowac za pewnik slowa z jakiegos pozal sie portalu motoryzacyjnego kazdy wsiadze do wlasnej furki i opisze wlasne obserwacje?

edyt
Cremek -> zeby daleko nie szukac, elektrody pH-metryczne sa trwalsze ;)

09.01.2009
10:26
[52]

Drackula [ Bloody Rider ]

wiadomo ze wraz z temperatura zmieniaja sie nieznacznie rozmiary materialu (dlatego wszystko wykonywane jest z jakas dana tolerancja wymiarowa). dlatego tez szybkie rozgrzanie silnika mialo by sens aby zapewnic wymagana szczelnosc elementow i ich smarowanie tam gdzie sa czesci ruchome.

tyle tylko ze jesli firma nie idzie na tandeciarstwo, w obecnych autach roznica w uszczelnieniu zimnego i goracego silnika jest prawie zadna. Poza tym obrobka materialow (czesci ruchomych silnika) znacznie wydluza ich zywotnosc i obecne marginesy dla szczelnosci i smarowania sa duzo wyzsze niz to bylo kiedys.

Tak wiec na podstawie wiedzy jaka ja posiadam roznica pomiedzy natychmiastowa jazda a rozgrzewaniem, tudziez szybki-wolne rozgrzewanie silnika jest znikoma i nie jest to aspekt ktorym wogole sobie warto glowe zawraac. Jesli u kogos wplywa to na zywotnosc silnika to sory, ale to wna niechlujstwa producenta :)

tak w ramach ciekawostki:
Siarko-azotowanie elelmetnow komor spalania zapewnie takie wlociwosci materiom, ze smarowanie oljem tudziez odpowiednia mieszanka paliwowa jest zbedne.
Kilknascie lat temu zanieg zastosowany w silnikach czolgow, ktore jak wiadomo mialy roblemy z zywotnocia, rozruchem. okazalo sie ze pomimo poczatkowego braku smarowania silniki palily od reki i zywotnosc wzrosla o kilka do kilkunastu razy.
Co bardziej ciekawe technologi innowacyjna i zarazem prosta nie znalazla uznania u producentow samochodow, zyski ze sprzedazy czesci zamiennych nie pozwolily nawet na rozpatrzenie tego wariantu obrobki cieplno chemicznej dla czesci silnika :)

09.01.2009
10:34
[53]

wysiak [ Senator ]

A moze ta rzekoma wieksza trwalosc starych silnikow bierze sie stad, ze byly to konstrukcje wieksze, masywniejsze, i przede wszystkim duzo mniej wysilone?

cioruss -->
"mysle, ze w jakis patologicznych sytuacjach, przy -20 na wietrze i silniku 1l sam jalowy bieg nie wystarczy, aby czujnik temp chociaz drgnal. z drugiej strony prosta 6tka, 2l, przy -10 nagrzewa sie do wartosci optymalnej w 3-4 minuty max."
Akurat jezdze V5 2.4 litra, przy pracy na luzie nawet przy temperaturze dodatniej trzeba czekac minimum kilkanascie minut, zeby strzalka temperatury w ogole podniosla sie z pozycji spoczynkowej.

09.01.2009
10:40
[54]

mirencjum [ operator kursora ]

cioruss --> zamiast przyjmowac za pewnik slowa z jakiegos pozal sie portalu motoryzacyjnego kazdy wsiadze do wlasnej furki i opisze wlasne obserwacje

W instrukcji obsługi eksploatacji silnika wysokoprężnego Volvo jest zalecenie, by nie rozpoczynać jazdy przed lekkim rozgrzaniem silnika na postoju. Zamontowany jest ogranicznik uniemożliwiający zwiększenie obrotów silnika przed uzyskaniem wyznaczonej minimalnej temperatury.

W instrukcji jest dopisek, że taka eksploatacja zapewnia bezawaryjne przejechanie 1 mln. km.

A w sumie to jakie oszczędzanie, po co? Zdrowie trzeba oszczędzać i wsiadać do ciepłej furki a nie klekotać zębami i świat oglądać przez wydmuchane kółeczko.

09.01.2009
10:46
[55]

wysiak [ Senator ]

mirencjum --> To volvo to jakas ciezarowka albo autobus, prawda?

09.01.2009
10:46
[56]

mirencjum [ operator kursora ]

wysiak --> Silnik to silnik, co za różnica?

09.01.2009
10:55
[57]

cioruss [ oko cyklopa ]

wysiu, o 2l prostej 6tce pisalem ze wczorajszego doswiadczenia wlasnego, kiedy rozgrzewalem auto mojej partnerki. odpalilem, w tym czasie szybki spacer z psem na pobliski trawnik i po powrocie musialem tylko doskrobac tylnie szybki na drzwiach. z drugiej strony moj mlodszy brat ma corse na automacie i jak nie przycisnie, to w cieplym nie pojedzie. znow w swoim firmowym fordzie 1.6 ropa jade jak tylko chwyci ogrzewanie przedniej szyby i jakies tarcie pod maska malo mnie obchodzi ;)

09.01.2009
11:02
[58]

wysiak [ Senator ]

mirencjum --> I to pisze zawodowy kierowca?? Porownaj sobie budowe silnika ciezarowki do osobowki, a przede wszystkim ilosc oleju silnikowego, jaki siedzi w jednym i drugim - w osobowce masz maly mechanizm, smarowany przez 4.5-5 litrow oleju, w ciezarowce w zbiorniku siedzi ile, kilkadziesiat do stu litrow? Silnik tam ma pochodzic na luzie nie po to, by zlapac temperature, a by sie przesmarowal przez rozpoczeciem jazdy - co po prostu zabiera duzo dluzej, niz w malym aucie.. Smarowanie silnikow duzych aut zreszta wyglada w ogole kompletnie inaczej, niz osobowek, inaczej tez wyglada ich praca, robocze zakresy obrotow, itd.

09.01.2009
11:06
[59]

Meganelle [ Tarzana przez Tarzana ]

mirencjum --> Jak rozumiem tutejsze rozmowy o silnikach można też przenieść na lotnictwo, tak?

Jak już wcześniej pisałam, w instrukcji, którą ja miałam w rękach było dokładnie odwrotnie - rozgrzewanie silnika na jałowym biegu było odradzane, tak samo jak wchodzenie na wysokie obroty przez pierwsze minuty pracy. To ma być taka rozgrzewka, Ty jak chcesz się rozgrzać na mrozie to też nie skaczesz w miejscu ani nie gonisz jak wiatr, tylko truchtasz albo idziesz sprawnym marszem.

09.01.2009
11:11
[60]

mirencjum [ operator kursora ]

wysiak --> Nie przesadzaj. Rozmiar większy, ale zasada działania ciągle ta sama. A co ma do rzeczy, że w osobowym diselku masz 4 l oleju a w dużym 20? Jest wszystko po prostu większe, pompa oleju też. W szczegóły techniczne nie wchodzę, bo są setki rozwiązań i to nie ma sensu.

Meganelle --> "Ty jak chcesz się rozgrzać na mrozie to też nie skaczesz w miejscu ani nie gonisz jak wiatr, tylko truchtasz albo idziesz sprawnym marszem."

Widziałem jak sportowcy rozgrzewają się przed startem. Skaczą, truchtają w miejscu, robią ćwiczenia. Po takiej rozgrzewce startują.

Dryf Wiatrów Zachodnich --> Normalnie trzeba wymieść. Spłukanie nic nie da, bo rano będzie na podłodze lodowisko.

09.01.2009
11:17
[61]

jasonxxx [ Szeryf ]

mirencjum --> przeciez napisał, jaka różnica - taka, że olej w osobówce dotrze wszędzie gdzie powinien po kilku-kilkunastu sekundach po rozruchu, natomiast w ciężarówce po minucie, albo i po paru. Po to właśnie zalecane jest odczekanie przed ruszeniem takim dużym pojazdem.

09.01.2009
11:20
smile
[62]

Dryf Wiatrów Zachodnich [ Konsul ]

Tak sie offtopicowo wtrace, korzystajac z okazji ze wyczailem watek gdzie Mirencjum regularnie zaglada.

Pytanie zainspirowane pokladami blota na autobusowej podlodze, ktore wesolo deptalem wczoraj - jak sie to zmywa ? W sensie, czy ekipa wchodzi z wezem ogrodowym i pod niskim cisnieniem leje a blotko wesolo wyplywa przez drzwi na zewnatrz, czy to trzeba to robic bardziej manualnie ? Pardon ze tak z tym wyskakuje, ale zainteresowalo mnie jak sie to gownobloto wyprasza z autobusu.

09.01.2009
11:40
smile
[63]

Cremek [ Konsul ]

@wysiak -> Akurat jezdze V5 2.4 litra - a to ciekawe rozwiazanie nieparzysta V-ka.

09.01.2009
12:07
smile
[64]

wysiak [ Senator ]

Cremek --> A co w tym takiego dziwnego?

09.01.2009
12:08
smile
[65]

jasonxxx [ Szeryf ]

Widzisz, Cremek - człowiek uczy się przez cale zycie :)

09.01.2009
13:59
[66]

Volk [ Legend ]

wysiu zapomniales dodac, ze to turbodiesel a one rozgrzewaja sie duzo wolniej niz benzyna stad te kilkanascie minut ale generalnie sie zgadzam.

Moj wujek po przesiadce z benzyny na turbodiesla chwali sobie moment obrotowy i w ogole stosunek osiagi/spalanie ale tempo rozgrzewania sie motoru przeklina kazdej zimy :)

09.01.2009
14:09
smile
[67]

Cremek [ Konsul ]

Cremek --> A co w tym takiego dziwnego?

Widzisz, Cremek - człowiek uczy się przez cale zycie :)

Ahh juz ta wrodzona sklonnosc do prezentowania swojej wyzszosci :-). Panowie chill out z lekka, nie mialem w domysle ze takie cos nie istnieje, bo wiem ze takich silnikow uzywal niegdys VW, byly nawet V3 - poprostu to jest rozwiazanie mniej popularne od R czy parzystych V-ek - a czy lepsze czy gorsze to nie mnie oceniac.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.