Deadly.Chancellor [ Konsul ]
>>autentyki<<
Sytuacja z hipermarketu TESCO w Olsztynie sprzed 3 lat. Dzień dziecka.
Stoję za 3 osobową rodzina (matka, ojciec, synek) przy kasie, kasjerka nalicza im zakupy. Nalicza duży zdalnie sterowany samochód i mówi:
" ooo to chyba dasz rodzicom buziaka za takie autko? :)"
Po czym chłopiec podchodzi do taty i daje mu buziaka, nie podchodzi do mamy
Kasjerka się pyta: "a mamusi nie dasz buziaka?"
Na co chłopczyk dość głośno: "mamusi to nie dam bo mamusia wczoraj tatusiowi siusiaka lizała!"
Mamusia z tatusiem błyskawicznie spakowali zakupy i wybiegli ze sklepu.
Stoi moja mama w autobusie w Rosji. Obok niej na siedzeniach na przeciwko siebie starszy pan i ciężarna panienka gdzieś na oko 7miesiąć, której wydaje się, że nadal jest atrakcyjna, ubrana w miniówkę. Kobietka siedzi w sposób typowy dla kobiet w ciąży. Nagle facet pochyla się do niej i z uśmiechem mówi: "widzę, że chłopiec będzie". Ona uradowana mówi "tak! a skąd pan to wie?". On: "bo już brodę widać...".
Opowiada koleżanka mojej narzeczonej:
...Wiesz, wczoraj moja koleżanka przyszła mi się pożalić. Weterynarz zabrał jej ukochane zwierzątko. Ale od początku.
To zwierzątko to boa dusiciel.
Koleżanka hodowała go od 10 lat. Spała z nim..., traktowała go jak pieska. Spacerował (w cudzysłowie) po całym domu.
Jak kładł się spać, to tak fajnie zwijał się w spiralkę.
Ale od jakichś 3 tygodni coś złego się z nim działo. Zachorował.
Nie jadł, już nie zwijał się w taką spiralkę, tylko wyciągał się jak długi obok niej. "Chyba się do mnie upodabnia ;-)" - mówiła z uśmiechem dziewczyna.
Zaniosła go do weterynarza.
Gdy weterynarz usłyszał historię, włos mu się na głowie zjeżył.
Wezwał odpowiednie służby, przyjechały natychmiast, zawinęły węża.
Weterynarz tłumaczy: dusiciele potrzebują około 10 lat, by dojrzeć w pełni (hodowała go przez 10 lat). Potem przychodzi czas, gdy robią sobie miejsce w brzuchu. Taki czas trwa do 3 tygodni (nie jadł 3 tygodnie). W ten sposób przygotowują się do połknięcia wielkiego posiłku. A gdy wyciągają się jak długie, to sprawdzają, czy posiłek zmieści się im w brzuchu...
Brat znajomego ,student IV roku medycyny ,znalazł zdechłego kota na ulicy , długo sie niezastanawiajac zabrał ścierwo do MacDonalda podszedł do lady i rzucił na nią kota,
wszyscy osłupieli , a on powiedział "To juz ostani jakiego wam przynosze " i uciekł :P
Supermarket,mój kolega bierze do koszyka ostatniego kurczaka na papierowej tacy przykrytego folią.Kierujemy się do kasy, wykładamy zakupy na taśmę a tu okazuje się że zawartość folii(tłuszcz) zaczyna się sączyć na taśmę kasy, na co kasjerka ze stoickim spokojem bierze mikrofon i na cały market: Prosimy panią sprzątającą do kasy nr.8 bo Panu z ptaka pociekło :D :D :D
maviozo [ Man with a movie camera ]
Nawet tam jeden mój jest, jak ktoś odnajdzie to brawo:P
.: Veron :. [ Konsul ]
3 mnie nawet wystraszyła :D
Ale 1 i 4 ZABIŁA xD
HiSin [ Pretorianin ]
"A mamusi nie dam bo wczoraj tatusiowi siusiaka lizała" to mnie najbardziej rozwaliło xD
peter123456 [ Sun of a Beach ]
3 jest przerażające ^^ Chociaż akcja jak wąż zjada właścicielkę w domu brzmiałaby jak z jakiegoś taniego horroru :D
4 samo w sobie może tak nie śmieszy, ale gdyby samemu to zrobić to śmiech do końca życia :D
Lethal Doze [ Pretorianin ]
3 jest mocna
Łysack [ Przyjaciel ]
dobre :D
Fett [ Avatar ]
Cp śmiesznego jest w zdechłym kocie w restauracji? To że koleś obrzydził żarcie kilkudziesięciu osobom, zażenował pracowników, pewnie musieli zamknąć restauracje i wszystko zdezynfekować... I w dodatku martwy kot :|
PaulPierce [ Generaďż˝ ]
Dwa ostatnie były na bashu swego czasu ...
Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]
niezłe,niezłe
Foks!k [ SunShine ]
Pierwszy i Ostatni :D