GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Koziego podsumowanie roku, czyli nędzy mój żywot GOLowicza

01.01.2009
02:35
[1]

Kozi89 [ Legend ]

Koziego podsumowanie roku, czyli nędzy mój żywot GOLowicza

Czyli moja przemiana


Chyba najgorszy rok, jaki przeżyłem, nie, dlatego, że był gorszy, ale dlatego, że mimo starań podjętych już na jego starcie nic, kompletnie nic nie udało mi się zmienić.

365 dni, jeden sukces, setki niepowodzeń. Także moje podejście do życia się zmieniło. Pewnie przez multum porażek. Rok ten przyniósł także masę nowych odkryć. Odkryłem pecha, fatum, które mnie prześladuje (miłość nie jest dostępna dla wszystkich), dowiedziałem się, że się kierując się w życiu zasadami do niczego się nie dojdzie. Oraz, że tłumienie uczuć nie zawsze pomaga. Wreszcie dostrzegłem, że zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie. Do tego dorzucić trzeba szczyptę błędnych decyzji, które prześladują mnie do teraz i to wystarczy bym olał wszystkie życzenia noworoczne, bo i tak nic one nie dadzą.

Cieszę się, że dobiegł on końca, bo już naprawdę miałem wszystkiego dosyć, a ostatni tydzień był jednym z najgorszych w moim życiu. Wątpię by następny był, choć trochę lepszy, bo już sam styczeń zapowiada się okropnie. Wiem jednak, ze nie będę już się bał życia i ryzyka. Zbyt długo byłem grzeczny i ostrożny. Pewnie nic to nie da, ale przynajmniej będę żałował tego, co zrobiłem, a nie tego czego nie zrobiłem.

A jak wam minął rok 2008? Jak wy go oceniacie?


spoiler start
Zmiana avatara to nie przypadek.
spoiler stop


Koziego podsumowanie roku, czyli nędzy mój żywot GOLowicza - Kozi89
01.01.2009
02:36
smile
[2]

mannan [ M*A*S*H ]

01.01.2009
02:37
smile
[3]

maviozo [ Man with a movie camera ]

Niestety, człowiek nie umie zmienić się z dnia na dzień. Ale życzę Ci powodzenia w próbowaniu.

01.01.2009
02:41
smile
[4]

ES_Lechu [ Piw Paw Elo 320 ]

Co by sie nie stało, ważne, że masz siłe i checi zeby brnac dalej :) wszystko bedzie lepiej, trzeba tak myslec, jak nic wiecej juz nie zostalo.

Powodzenia stary !

ps. Ja szczesliwie ten rok moge określic jako przełomowy dla mnie... Skonczyłem marnowac życie na gry, mimo tego, ze nie zdalem w ostatniej klasie, dzieki temu sie zreflektowałem i teraz chodze do szkoly po ktorej naprawde widze dla siebie przyszlosc ( technikum logistyczne ), na poczatku roku zaczalem grac na gitarze, chwile po tym spotkalem milosc mojego zycia z ktora układa mi sie idealnie, 4 dni temu dostałem sprowadzana z USA, swietna gitare za cholernie duzo kasy. Zastanawia mnie dlaczego mam takie szczescie.

Zycze Ci, żeby ten rok byl dla Ciebie tak dobry jak dla mnie 08 :)

edit:

Latericius Valete@

I po co to piszesz? Nie masz nic ciekawego do napisania, to sam spier*** leszczu :)

01.01.2009
02:41
[5]

sir balor [ Pretorianin ]

Cóż Kozi, sam nie wiem czego ci życzyć, mi ten rok wypadł całkiem dobrze, zmieniłem się na lepsze, przestałem każdemu schodzić z drogi, odkryłem kto jest prawdziwym przyjacielem, kto gra naprawdę dobrą muzykę, i wiem że sylwestra trzeba organizować wcześniej bo konczy się to pisaniem po pijaku na Golu, więc nie życzę ci niczego, przynajmniej na koniec roku nie będziesz mógł ponarzekać, ze moje życzenia sięnie spełniły,

01.01.2009
02:42
[6]

Serek55 [ Sercio Polski ]

Latericius Valete --> Wracaj do mamusi...

Każdy ma lepsze i gorsze chwile, ja tez wiele razy byłem strasznie wkurzony i w następnym roku liczę na to samo, bądź pewny siebie ;D

01.01.2009
02:47
[7]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

kozi ===> Ja mam podobne kłopoty ... ale w roku 2008 było inaczej niż zawze ... znalazłem swoje miejsce, do którego należe ... tobie też tego życzę :)

01.01.2009
02:54
smile
[8]

mannan [ M*A*S*H ]

Ale avatara możesz zmienić

01.01.2009
03:00
[9]

maviozo [ Man with a movie camera ]

Bardzo źle do tego podchodzisz. Wszystko zależy od punktu siedzenia. Wyobraź sobie, że jesteś o rok mądrzejszy. Nie popełnisz już tych samych błędów. Każdy z nas je popełnia i MUSI je popełnić, to jest wpisane w naszą naturę. Niejednokrotnie sam się o tym przekonałem. Ja zawsze mówię sobie tak: "OK, dałeś ciała. Ale gdybym to zrobił inaczej, może by wyszło dobrze?" i przy najbliższej okazji wychodzę na tym inaczej. (można dać ciała jeszcze bardziej, ale to jest kolejna lekcja).

Tak więc co Cię nie zabije to Cię wzmocni. A całe to "fatum" przestanie dla Ciebie istnieć i zapomnisz o całej swojej długotrwałej samotności, jak tylko spotkasz drugą połówkę:)

spoiler start
Refleksja:co by było, gdyby taki wątek napisał wlodzix?...
spoiler stop

01.01.2009
03:06
[10]

mannan [ M*A*S*H ]

maviozo ma rację. Nie popełnisz już tych samych błędów. A skoro w tamtym roku spotykały Cię same nieszczęścia itp. to może teraz się odmieni i doświadczysz samych fajnych rzeczy
Bądź pozytywnie nastawiony

01.01.2009
03:06
[11]

Chudy The Barbarian [ Senator ]

Szkoda, że zmieniłeś avatar, bo to był jeden z najbardziej rozpoznawalnych jak dla mnie :P Powodzenia w nowym roku, obyś nie popełnił po raz kolejny tych samych błędów jakiekolwiek one były ;)

01.01.2009
03:09
[12]

Kozi89 [ Legend ]

Ale avatara możesz zmienić

W 2008 bardzo polubiłem czerń:P Chyba avatar zostanie. W sumie to rok ten był jakby nie patrzeć przełomowy, pełen małych zmian. Zmiany wciąż zachodzą i mam wrażenie, ze fala kulminacyjna niedługo nadejdzie. Końcówka roku była okropna i to w każdym możliwym aspekcie (dom, rodzina, szkoła, miłość, koledzy, chyba tylko na najbliższych przyjaciół mogłem liczyć). Jakoś mnie to zmotywowało. Jeśli nie mogę swojego życia zmienić to przynajmniej spróbuję skorygować siebie samego by lepiej je wykorzystać. nie wiem jeszcze jak, ale czuje, że to samo przyjdzie. Za bardzo mnie to wszystko ruszyło by nie zostawić śladu.

Nie popełnisz już tych samych błędów.

Najgorsze jest to, ze już ich nie naprawię.


Ja zawsze mówię sobie tak: "OK, dałeś ciała. Ale gdybym to zrobił inaczej, może by wyszło dobrze?" i przy najbliższej okazji wychodzę na tym inaczej.

Próbowałem wyciągać wnioski i jakoś nie wiele to pomagało. Bywało lepiej, ale są rzeczy których zmienić nie można.

A całe to "fatum" przestanie dla Ciebie istnieć i zapomnisz o całej swojej długotrwałej samotności, jak tylko spotkasz drugą połówkę:)

Problem w tym, ze ona prawdopodobnie się nie znajdzie. Kolejna próba i kolejna porazka, właściwie z niczego, z niczyjej winy, a na pewno nie mojej.

Refleksja:co by było, gdyby taki wątek napisał wlodzix?...

Zostałby zjechany:) ale to dlatego, że wszyscy go znają z pewnych powodów.


A skoro w tamtym roku spotykały Cię same nieszczęścia itp. to może teraz się odmieni i doświadczysz samych fajnych rzeczy

Jakoś w to nie wierzę. Moje szczęście skończyło się na zdaniu prawa jazdy, później nie miałem ani jednego sukcesu. Same zmartwienia. Kompletnie nic co mógłbym odebrać pozytywnie.

Szkoda, że zmieniłeś avatar, bo to był jeden z najbardziej rozpoznawalnych jak dla mnie :P

A tym mnie nawet ucieszyłeś:) Myślałem że jest beznadziejny i głupi. To pewnie też wina złego nastroju.

I dzięki wszystkim za słowa wsparcia.

01.01.2009
03:16
[13]

Gaborone [ Pretorianin ]

Rok 2008 uważam za udany:

Szkoła- no jak co roku zdałem, bez problemu (co było oczywiste), średnia gitarka :D
Sport - no cóż nie uprawiam bo ja taka cipka jestem ;-) A jeśli chodzi o oglądanie to oczywiście ME z Howardem Webem i Pekin z Phelpsem o 5 rano :D
Kumple- nikogo nowego nie poznałem, ale starsi mnie nie olali tylko nadal są przy mnie:D Mam z kim pić, chodzić na mecze więc jest ok
Miłość- Jak już powiedziałem cipka ze mnie to i miłości nie przeżyłem, ale dobrze mi z z tym :D
Wakacje- Jak wakacje oprócz picia i stękania starych nic ciekawego :D

Ogólnie jak co roku rok oceniam na +



Postanowienia na 2009
Oprócz znalezienia laski na studniówkę to nie mam żadnych :D

01.01.2009
03:17
[14]

na zaś [ Konsul ]

miłości nie przeżyłem, ale dobrze mi z z tym :D
a rączka?

01.01.2009
03:27
smile
[15]

.:Jj:. [ Legend ]

Jakbym o sobie czytał..

01.01.2009
03:45
smile
[16]

Vidos [ Legend ]

Kozi89 - bądź dobrej myśli, mamy nowy rok, który tobie jak i innym przyniesie wiele szczęścia, poznasz kogoś szczególnego, nie mówię że będzie to miłość twojego życia, ale taka może się okazać.
Jak to się mówi: Łapaj okazję, nawet jeśli nie jest tą trafioną, to na przyszłość nie będziesz żałował zmarnowanych okazji. Młodość masz tylko jedną, a za 10 lat będziesz wspominał, jaki to ja byłem głupi." Łapaj chwile ulotne jak ulotka"

01.01.2009
03:53
smile
[17]

MAROLL [ Keepin' It Real ]

Szczęśliwego i pamiętaj, co by się nie działo - zawsze naprzód! : )

01.01.2009
04:04
[18]

Zultab [ Konsul ]

Jakbym siebie widział 3 miechy temu =/
Nic sie nie udaje,a pierwsza myśl jaka przyjdzie do głowa to to że coś się źle zrobiło albo czemu ja taki jestem?
Czemu mnie nie akceptują ?

Dziewczyny nie mam i chyba nie będę mieć bo która by mnie chciała (Niska samoocena)


Kozi mogę cie pocieszyć faktem ze dalej żyje i mam się dobrze :P
Jednego dnia powiedziałem STOP

Mam w was wszystkich w dupie tzn(wyj****e)

I jakoś się trzymam xD
Samotność doskwiera i to mocno ale tak popatrzę na niektóre osoby które rzuciła dziewczyna
W tym sensie że zmieniają stosunek do świata im się sufit urywa xD

btw:
Gdyby ten wątek założył jeden z forumowych pajaców to na 100 % by było uznane to za prowokacje xD

01.01.2009
09:27
[19]

Cougar/ALV'Y [ 3DFX is still alive ]

Ehh.....mnie ma gdzies dziewczyna.Akurat od wczoraj.
AVE STARY!!!!!!!!!!!

01.01.2009
09:57
[20]

Tomuslaw [ Superbia ]

Kozi89 - Odkryłem pecha, fatum, które mnie prześladuje (miłość nie jest dostępna dla wszystkich)

To jedna z największych dekadenckich bzdur jakie wyczytałem. Nie ma czegoś takiego jak fatum, pech, to raz. Dwa - przykro mi, że niepowodzenia sercowe usprawiedliwiasz czymś odgórnym. Tak robią ludzie słabi, bo jest to dla nich doskonałe wytłumaczenie, by nic nie robić i tylko narzekać. Jesteś słaby?

dowiedziałem się, że się kierując się w życiu zasadami do niczego się nie dojdzie.

Bardzo się mylisz. Dzięki zasadom człowiek może nazwać samego siebie (bo jeśli brak zasad moralnych to kimże jest jak nie zwierzęciem?) kimś niezwykłym, człowiekiem. Zdawanie sobie sprawy z tego co jest w życiu ważne jest istotne. Sprzeniewierzanie się zasadom lub ich brak jest cechą ludzi myślących o sobie w sposób egoistyczny, mających mocno nadszarpnięte sumienie. Może Cię to nie przekona, ale znam bardzo wiele osób, które - gdyby nie zasady - nie byłyby tym, kim są teraz. Nie mówię o karierze zawodowej (można się na niej wspiąć, wbrew pozorom, bardzo wysoko "mimo" zasad), lecz o ich człowieczeństwie, stosunku do drugiego człowieka. Ja osobiście bardzo ich podziwiam i staram się być takimi jak oni.

Wreszcie dostrzegłem, że zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie.

A co się stało w roku 2008? Wyleciałeś ze studiów? Jak się chce wszystko można - ludzie idą do zawodówki, potem technikum, a następnie na polibudę i dają radę. Straciłeś pracę? Znajdzie się inną, nie możesz na zawsze wiązać się z jedną jedyną firmą. Elastyczność to nie tyle być elastycznym w pracy co móc sobie poradzić w życiu. Żona Cię rzuciła z Twojego powodu? Tu Ci nie pomogę, od tego jest ktoś wyspecjalizowany (psycholog). Nie mniej z przeżytych chwil należy wyciągać wnioski, by stawać się silniejszym. I ludzie postępujący w ten sposób stają się silni, dochodzą do czegoś, nie przeklinając losu, mimo iż czasem mocno dostali w dupę od życia. Czy nie taki chcesz być?

Do tego dorzucić trzeba szczyptę błędnych decyzji, które prześladują mnie do teraz i to wystarczy bym olał wszystkie życzenia noworoczne, bo i tak nic one nie dadzą.

Rozpacz jest tym, co uniemożliwia pójście o krok naprzód. A kiedy człowiek nie idzie naprzód to się cofa. Stawiając kroki też może się cofać, oczywiście. Lecz na pewno nie zawsze będzie cofał i nigdy nie będzie się tak mocno cofał jak rozpaczając.

Cieszę się, że dobiegł on końca, bo już naprawdę miałem wszystkiego dosyć, a ostatni tydzień był jednym z najgorszych w moim życiu.

1 stycznia to nie magiczna data, która wszystko odmienia. Budujesz swoją osobowość, swoje "przeznaczenie", swoje relacje z innymi każdego dnia, w każdej chwili. Nic się nie polepszy jakiegokolwiek dnia, jeśli nie przestaniesz się nad sobą użalać i nie weźmiesz sprawy w swoje ręce. To od Ciebie zależy jak będziesz żył.

Resztę akapitu mogę skomentować dokładnie tak samo jak poprzedni, gdyż fatalizm aż z Ciebie leje. Weź się w garść. W końcu chłop jesteś, no nie?

edit: A tak w ogóle - życzę wszystkim wszystkiego dobrego na nowy rok. Tobie też, Kozi89. Głowa do góry.

01.01.2009
11:42
smile
[21]

DJ Pinata [ Subterranean ]

To może ja jeszcze raz opiszę mój życiowy dramat, bo teraz mnie tylko to obchodzi...
Ktoś się we mnie zakochał, sprawiając, że zakochałem się i ja.
Ona już tego nie czuje, a ja owszem... bardzo. I co?


To dużo, dużo bardziej złożone, ale nawet nie wiedziałbym od czego zacząć...

Aha, nie potrafię z tym skończyć. Nie potrafię i koniec.

01.01.2009
11:56
[22]

simson__ [ Generaďż˝ ]

Eee Pinat, też to miałem. Ale spoko, przechodzi po paru miesiącach :)

Kozi -> nie załamuj się, znajdź sobie jakieś zainteresowania(polecam jakiś sport, w szczególności LA :)) i wszystko będzie git majonez :]

01.01.2009
11:56
smile
[23]

SzymX_09 [ Hrabia von Gun ]

4 dni temu dostałem sprowadzana z USA, swietna gitare za cholernie duzo kasy. Zastanawia mnie dlaczego mam takie szczescie.


Z ciekawości - jaka?

Do tematu.

Chorowałem dwa razy, w chwilach dla mnie ważnych, jedna dziewczyna ma mnie w dupie a ja nie mogę o niej zapomnieć, poza tym schudłem, dużo gram w piłkę nożną, założyłem z kumplami zespół z czego jestem dumny, a moja gra na gitarze bardzo się poprawiła, chociaż do doskonałości mi jeszcze daleko.

Kozi ---> musisz się trzymać i byc optymistą :)

01.01.2009
12:01
[24]

DJ Pinata [ Subterranean ]

simson --> Mam to od pół roku i jest tylko gorzej.

SzymX --> Tak poza tematem, to zobacz last.fma :p

01.01.2009
12:02
smile
[25]

MajkelFPS [ Pretorianin ]

---->DJ Pinta i wszyscy na tym forum;] powinna być oddzielna kategoria "sprawy sercowe i egzystencjonalne" ale do DJ'a to zagadaj do niej(o ile to jest ona ;)) przypomnij jej jaki byłeś kiedyś, od czasu do czasu uśmiechnij się. może nie odrazu ale po pewnym czasie będzie inaczej na Ciebie patrzeć(w pozytywnym tego słowa znaczeniu)

01.01.2009
12:08
[26]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

Kozi --- u mnie tak samo,beznadziejny rok.

a najgorsze było jak co roku zamartwianie się o matematykę,i w tym semestrze czeka mnie to samo.

powodzenia.

01.01.2009
12:11
[27]

djforever [ Senator ]

Jedna laska mnie olała, a ja nie mogę o niej zapomnieć. A może zwyczajnie nie chcę?
Początkowo w liceum było mi ciężko nawiązać z kimś normalny kontakt, uznałem że to beznadziejna klasa.
To jest mój bilans minusów. A plusy?
Zdałem egzamin na 90 punktów, dzięki czemu dostałem się do szkoły, do której chciałem się dostać. Spędziłem dobre wakacje, byłem w górach, które wręcz uwielbiam. Znalazłem sobie kolejne hobby (książki), dzięki czemu rzadko mogę narzekać na nudę, a także postrzegam świat trochę inaczej. Moja klasa w liceum w końcu okazała się nie taka zła, poznałem kilku prawdziwych kumpli i wieele ładnych koleżanek, nie tylko z klasy. Udało mi się kupić nowy komputer, z czego jestem bardzo zadowolony. W szkole nie jest tak ciężko, jak myślałem. Nauczyciele są spoko, czuję że dobrze trafiłem z profilem. No i najważniejsze - w roku 2008 zacząłem słuchać wreszcie porządnej muzyki ;)

Więc wychodzi na plus :) Ten rok wiele zmienił na lepsze, ale jeszcze dużo pozostało rzeczy do poprawienia.

01.01.2009
12:16
[28]

Megera_ [ Konsul ]

A ja powiem dla odmiany, że bardzo dobrze do tego podchodzisz.

To, co piszesz, pełne jest rozgoryczenia i żalu, i nigdy nie życzyłabym Ci, żebyś znalazł się w takim położeniu, w jakim jesteś - ale jest w tym pewna metoda. To jest pierwszy krok do konkretnej zmiany. Jak sądzę, na razie jest tylko czarno i beznadziejnie, ale jeśli nie pogrążysz się w ciągłym utyskiwaniu na całe zło świata, jeśli nie dasz się zjeść temu, co Cię męczy - będzie już tylko lepiej. Pomyśl sobie, że to nie fatum, pech i klątwa, pomyśl sobie, że to Twoja szansa.
(uwaga, truizm i egzaltacja mode:on) Żeby móc się odbić, trzeba dotknąć stopami dna. (off)

Nie popełnisz już tych samych błędów.
Jesteście tego pewni? Ludzie bywają zadziwiająco ślepi i głusi, a ci wytrwali popełniają te same błędy całe życie.

Tomuslaw :) Pozwól że się podpiszę pod Twoimi słowami. (dziękuję, wzajemnie)

Kozi, jeszcze jedno - nie bądź optymistą na siłę. Jeśli tego nie czujesz, to niczego sobie nie wmawiaj, bo to tylko strata czasu. Po prostu myśl, dużo myśl. Chodzi o akceptację i pogodzenie się z samym sobą, a nie puste frazesy w stylu "jutro będzie lepiej". Być może nie będzie i trzeba się z tym liczyć. Dbaj o swoje nastawienie, o to, jak interpretujesz rzeczy - bądź szczery, a nie naiwny.
Ściskam noworocznie, trzymam kciuki
Marta.

01.01.2009
12:27
[29]

Serson ( Wasylus) [ Konsul ]

@Kozi89
"dowiedziałem się, że się kierując się w życiu zasadami do niczego się nie dojdzie"

Nie będę polemizował z tym stwierdzeniem, powiem tylko, że dla wielu osób sam fakt trzymania się zasad jest sukcesem.

01.01.2009
12:33
smile
[30]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Awatarek masz w pytę.

Nie pękaj stary, jeżeli cię to pocieszy to nie ty jeden masz pod górkę. Jest mnóstwo porządnych ludzi którym nie wychodzi to co by chcieli, jak też mnóstwo takich którym się nawet byk ocieli jak np. taki Jacyków czy inne kreatury chociażby ze świata polityki czy popkultury.

Ciesz się tym co masz, a przede wszystkim ciesz sie życiem. Ja znałem kilku takich którym się naprawde wiodło i co z tego jak już się nie mogą cieszyć życiem (wypadek motocyklowy- lat 22 lub 23, zawał serca - lat 33, niewiadoma przyczyna - 21, gaz - 19 lat)

Na poprawę humoru dowcip :
W szpitalu leży nieprzytomny mężczyzna, przy nim siedzi troskliwa żona. W pewnym momencie chory budzi się, patrzy na żonę i pyta:
-Byłaś przy mnie zawsze, kiedy spotykało mnie jakieś nieszczęście, prawda?
-Tak, kochanie.
-Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili?
-Tak, kochanie. A gdy moja firma zbankrutowała, też przy mnie byłaś?
-Tak, kochanie. A gdy nam się chałupa spaliła?
-Też przy tobie byłam, kochanie.
-Teraz, gdy miałem ten cholerny wylew, też przy mnie jesteś?
-Tak, kochanie.
-Wiesz co? Ty mi kurwa pecha przynosisz!

01.01.2009
12:46
[31]

@d@m [ ]

Problem w tym, ze ona prawdopodobnie się nie znajdzie. Kolejna próba i kolejna porazka, właściwie z niczego, z niczyjej winy, a na pewno nie mojej.
Pozwol, ze zacytuje Ci jedna z fortunek, banalna: Don't despair; your ideal lover is waiting for you around the corner.
Z tego co wiem, jestes mlodszy ode mnie o rok. Do koncowki wrzesnia 2008 mialem podobne nastawienie do Ciebie, ze nigdy nikogo nie znajde i, ogolnie, w sprawach sercowych bylo, jest i bedzie do bani. Na dodatek zawalilem rok na studiach i szykowala sie repeta.
Idac ponownie na pierwszy rok mialem obawy, jacy beda ludzie, jak mnie przyjma (nie czesto zdarza sie, zeby ktos repetowal I rok), jak, ogolnie, sobie poradze etc. Ciagle tez mialem nadzieje, ze poznam kogos fajnego, ze - moze - dziewczyny z bylej grupy, ktore byly zajete, juz nie beda. Postanowilem, ze bede chodzil na wyklady, coby nie rozczytywac cudzych notatek w nadziei, ze uda mi sie przyswoic wiedze na tyle dobrze, ze zalicze egzaminy; ale rowniez po to, ze na wykladach moglbym kogos zapoznac (kierunek sfeminizowany, wiec nie bylo by trudno).
Juz drugiego dnia na zajeciach mielismy krotkie przedstawienie swojej osoby. Powiedzialem, ze repetuje. Nie zostalo to, wbrew moim wczesniejszym obawom, zle przyjete. Na dodatek, okazalo sie, ze mam w grupie dziewczyne z tego samego miasta, co moje.
Pomyslalem 'fajnie, przynajmniej bede mial z kim wracac do domu', ale po ~miesiacu oprocz powrotow do domu, zaczely sie tez wyjscia, we dwoje, po zajeciach. Kawiarnia, zakupy, czy po prostu spacer itd. Minely kolejne dwa miesiace, a ja jestem zakochany po uszy i czuje, ze relacja z nia zmierza w jak najlepszym kierunku. Na studiach, patrzac z perspektywy poprzedniego roku, rowniez jest duzo lepiej.

Wiec, Kozi, z okazji tego Nowego Roku zycze Ci, zebys poznal swoja druga polowke. Bo to jest jak najbardziej mozliwe.

Mam nadzieje, ze moje wypociny nie zanudzily nikogo ;)

01.01.2009
13:13
smile
[32]

marcing805 [ Senator ]

" Dopóki walczysz, jesteś zwyciecą"

Kozi
Z nadejściem nowego roku, każdy próbuje sobie wypatrzeć jakiś cel, który będzie sumiennie realizował przez następny rok. Czasami jest łatwiej, innym razem trudniej. W niektórych przypadkach może być tylko trudniej. Zawsze mówię sobie żeby się nie poddawać, nie iść na łatwiznę, nawet jeśli wszystko się pierd*li. Zobacz jak to jest, kiedy się o coś starasz i występują same komplikacje, trudności. Kiedy nie masz nadziei, ze pomimo starań to osiągniesz. Ale mimo wszystko to osiągasz. Wtedy jesteś niezwykle szczęśliwy, usatysfakcjonowany.

"Zbyt długo byłem grzeczny i ostrożny"
"dowiedziałem się, że się kierując się w życiu zasadami do niczego się nie dojdzie"

Tylko nie zamieniaj się w bezlitosnego kazaka, który będzie się kierował tylko własnym interesem, mając w dupie innym. Wtedy, to można upaść.

01.01.2009
13:30
[33]

Kozi89 [ Legend ]

Tylko nie zamieniaj się w bezlitosnego kazaka, który będzie się kierował tylko własnym interesem, mając w dupie innym. Wtedy, to można upaść.

To mi na pewno nie grozi. Czego jak czego, ale zasad trzymał się będę nadal. Źle na tym wyjdę pewnie, ale niektórych rzeczy zmieniać nie zamierzam. Wrednym chamem być nawet nie potrafię gdybym bardzo chciał.

01.01.2009
14:00
smile
[34]

mariaczi [ Alone ]

Ehh przyznam że 2008 nie był najlepszym rokiem a wręcz przeciwnie. Cóż, z jednej strony pewnie dzięki mnie a z drugiej...? Nie ma kogo winić. Jestem leniem, chce wiele ale nie robie nic w kierunku by to osiągnąć. Postanowiłem jednak, ze 2009 będzie należeć do mnie i zrobię wszystko by tak właśnie było czego i również Wam życzę .

01.01.2009
14:06
smile
[35]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Kozi --> jestem ten sam rocznik przechodze wiec rowno z tobą te 19-letnie problemy i doskonale wiem co czujesz.. Zrobilem podsumowanie roku i wyszlo mi 12 pozytywnych rzeczy i 6 negatywnych tyle ze te pozytywy to popierdóły głównie a negatywy sa ciezszego kalibru :\

01.01.2009
14:34
[36]

mineral [ Senator ]

Chłopie weź się w garść, nie załamuj się. Jeszcze całe życie przed Tobą. Zastosuj się do tego co powiedział Tomuslaw (święte słowa), weź się za siebie, nie zganiaj winę na innych ani na jakieś wyimaginowane rzeczy. Będzie lepiej, musisz tylko popracować nad sobą, zastanowić się czy to co robisz jest dobre dla Ciebie, zastanowić się co i jak zmienić w sobie na lepsze. Uszy do góry!

01.01.2009
14:37
[37]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

No to powodzenia, cokolwiek tam sobie zamierzasz. I faktycznie, kojarzyłem Cie po avatarze akurat bo niezły ;]

01.01.2009
14:38
[38]

_MaZZeo [ Senator ]

Najgrosze jest robienie z siebie nieudacznika i cierpiącego Wertera. Daj spokój, jesteś 89 rocznik a mam wrażenie jakbym czytał gimnazjalistę. Nie warto tak się zadręczać z powodów miłosnych. Zakochanie - sranie. Przejdzie, jeśli nie będziesz robił sobie nadziei ani oczekiwał cudów. Pamiętaj, że nie jesteś jedyną osoba z takimi problemami. Masz 19 lat? To jeszcze wszystko przed tobą... chyba nie musisz na siłę szukać drugiej połówki? Może wyjdę teraz na szowinistyczną świnię, ale nie ma co się napalać na związek z dziewczynami poniżej 20 roku życia.

01.01.2009
14:41
smile
[39]

Alick [ Konsul ]

Nie ma to jak dzieci pisza o zmarnowanym zyciu lol.
I jakie problemy: dziewczyna, powtorka roku... gosh, chcialbym miec te 19 lat.
A gry wam chociaz chodza na kompie czy tez to mozna zaliczyc do tragedii?
Bozesz Ty moj, to ja może wam czaju naparze?

01.01.2009
14:41
[40]

Lethos [ Cyborg ]

Jaki masz plany?

Czemu zmieniłeś avatar? Tamten był jednym z najlepszych na forum. Mówię serio.

01.01.2009
14:44
smile
[41]

MistrzGrzegorz [ Generaďż˝ ]

Czytając wasze posty(jakże inteligentne co żadko się zdarza na tym forum ze wzgledu na 11 letnich spamerów) wpadłem w deprechę...kurde...nie mam dziewczyny...co chwila podoba mi się inna...chyba nie wiem co to prawdziwa miłość...ech...life is hard...a jak chcę z jakąś chodzić to...to nawet nie potrafie się zapytać czy by chciała...

01.01.2009
14:46
[42]

mnichu3001 [ Gienerau ]

Trzymaj się, powodzenia życzę.

01.01.2009
14:48
[43]

Ciekawy Fryzjer_ [ Pretorianin ]

Dla mnie rok średni.
Zacząłem chyba się starzeć (?) podchodzę do wszystkiego tak obojętnie, bez zaangażowania.
Przykład - Wielka Magia Świąt, coś wspaniałego co roku już od początku grudnia oczekiwałem na upragniony 24. A teraz spędziłem całe święta przy kompie, prezenty mnie nie cieszyły i w ogóle.

01.01.2009
14:58
[44]

Awerik [ Carioca ]

Są dwa sposoby, żeby rozwiązać Twoje problemy. Możesz mianowicie:
1. Zabić się
2. Ruszyć dupsko sprzed kompa i wziąć się w garść.

Jak ja nienawidzę takich użalających się nad sobą i umartwiających się smutasów nie dostrzegających piękna dnia codziennego i własnego dobrego położenia. Ty jesteś zwyczajnie głupi, jak zresztą ogromna większość ludzi niezadowolonych z życia. :) Zamiast chociaż starać się zmienić cokolwiek w swoim życiu, dołujesz się i nakręcasz jeszcze bardziej. Gdy ktoś wyciąga w Twoją stronę rękę z góry zakładasz że robi to, żeby Cię uderzyć. Ręce opadają, gdy czytam, że nie wierzysz że w tym roku spotka Cię coś pozytywnego, wierzysz natomiast w... swojego wrodzonego pecha i fatum. Masakra.

Z jednym się z Tobą zgodzę, na obecnym poziomie rozwoju żadna dziewczyna Cię nie zechce - na zapłakanych synków nie lecą nawet tłuste fanki heavy-metalu. Tylko od Ciebie zależy, czy się zmienisz, czy też może będziesz skazany na masturbowanie się przez wieczność.

Nigdy nie mogłem pojąć jak można żyć z takim toksycznym nastawieniem do świata, mieć tylko jedno krótkie życie, i tak je marnować, podczas gdy tak naprawdę każdy problem można łatwo rozwiązać.

Sorry, że tak ostro, ale doświadczenie uczy, że współczucie i braterskie klepanie w ramię dla takich ludzi jak Ty jest tylko pożywką i pretekstem do dalszego umartwiania się.

01.01.2009
14:59
smile
[45]

Yakeem [ Pretorianin ]

Amen i EOT

01.01.2009
15:01
[46]

ser pleśniowy [ Generaďż˝ ]

a dla mnie ten rok 2008 był nie taki zły :P Depresję jakby podleczyłem xD Tylko opuściłem się w nauce, mam teraz trójki :/ Ale to nie jest takie ważne :D [sam się sobie dziwię że tak mówie].

01.01.2009
15:11
[47]

Shrike [ Konsul ]

Awerik ---> Gdyby twoje rady były tak proste to psycholodzy nie byliby potrzebni. Jeśli nie możesz pojąć jego nastawienia to i mu nie pomożesz, a próbując wykpić i ośmieszyć jego problemy to nie najlepszy pomysł.

Kozi89 ---> Spróbuj pójść do psychologa, oni przynajmniej wysłuchają twoich wątpliwości i zmartwień, a to już dużo i może podsuną jakieś rozwiązanie.

01.01.2009
15:15
smile
[48]

marcing805 [ Senator ]

"Spróbuj pójść do psychologa, oni przynajmniej wysłuchają twoich wątpliwości i zmartwień, a to już dużo i może podsuną jakieś rozwiązanie."

Gdzie do psychologa. Tam będzie musiał zapłacić, a tu ma fachowe rady na najwyższym poziomie( np. patrzy post 39).

01.01.2009
15:28
[49]

eltexo [ Generaďż˝ ]

Avatar - ghem, copyright.. ^^ (;

Narzekając nic nie zmienisz.
Narzekając nic nie osiągniesz.
Narzekając pogrążasz samego siebie.
Zadajmy sobie pytanie.. Czy warto narzekać? (:

01.01.2009
15:45
[50]

grubach [ .:zDolny Śląsk:. ]

Co ja mogę powiedzieć, otóż tyle że także się wszystko nie do końca udawało ale jak już ktoś tu napisał "Co Cie nie zabije to cię wzmocni" a chodzi głównie o szkołę bo w życiu jest jak i jest i jestem tego świadomy że jak coś ma być to będzie, ale szkoła jest na całe życie, w tamtym roku o mało nie zdałem, powiedziałem sobie że przyłożę się, ile razy koledzy uciekali ze szkoły a ja zostawałem... ale w tym roku jest lepiej, nie mówię że jest pięknie ale na pewno lepiej niż ubiegłym roku i mogę być z siebie zadowolony ile razy przeklinam dzień w którym ją wybrałem ale trzeba walczyć, może to u trochę głupi powód ze szkołą ale jest...

proponuje kawałek, nie wszystkim się gatunek spodoba ale przekaz jak najbardziej trafny

01.01.2009
15:48
[51]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Po pierwsze i najważniejsze - przestań sie mazać, bo chłopaki nie płaczą ;-P

Do żalów z pierwszego posta odnosić się nie będę, ale skoro dostrzegłem, że zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie to potraktuj to jako swego rodzaju "oświecenie" i przełomowy moment, dzięki któremu jako w pełni uświadomiony możesz zacząć działać w kierunku nie spieprzenia reszty swojego życia, a przecież więcej jeszcze przed Tobą, niż za.

Najgorsze jest to, ze już ich nie naprawię.

Dlaczego zaraz najgorsze? Może własnie to jest w tym najlepsze. Skoro doszedłeś już do tego, że co się stało, to sie nie odstanie, możesz przestać babrać pogrzebaczem w przeszłości i zacząć żyć do przodu.

są rzeczy których zmienić nie można.

Więc ich nie zmieniaj, tylko naucz się z tym żyć i wykorzystywać do celów własnych w odpowiedni rzecz jasna sposób :>

Kolejna próba i kolejna porazka, właściwie z niczego, z niczyjej winy, a na pewno nie mojej.

Pierwszy stopień do piekła, czyli szukanie przyczyn wszędzie, tylko nie u siebie. Następstwa, zwłaszcza w obrębie relacji, to wypadkowa działania wielu różnych sił, w tym Twojej. Nawet jeśli nie mogłeś zapobiec skutkowi, to efektom jakie on wywołał - jak najbardziej. Wystarczyło na przykład w porę zadziałać, nawet wbrew swoim pierwotnym celom, do których dązyłeś. Czasami wybiera się mniejsze zło. Przeanalizuj więc wszystko ładnie jeszcze raz, ale nie pod kątem naprawiania czegokolwiek, tylko nauki na przyszłość i powinno być nastepnym razem znacznie lepiej :-)

Podsumowując - weź się w garść i rusz tyłek :>

Z noworocznymi życzeniami wszystkiego dobrego
Paudi :-P

PS.

Nie ma to jak dzieci pisza o zmarnowanym zyciu lol.
I jakie problemy: dziewczyna, powtorka roku... gosh, chcialbym miec te 19 lat.


Może i pewne rzeczy zakrawają na absurd, ale to co dla Ciebie z czasem stało się błahostką, na jego etapie życia stanowi "cały świat". Oczywiście nie można popadać w paranoję, jednakże nie da się ukryć, iż z wiekiem nasze cele, ambicje i postrzeganie pewnych rzeczy się zmieniają. Dlatego nie ma co szydzić z biedaka, bo w jego wieku miałeś pewnie podobne rozterki, choć niekoniecznie podchodziłeś do nich tak defetyczno-pompatycznie ;-)

01.01.2009
15:52
smile
[52]

Deadly.Chancellor [ Konsul ]

kozi ---> wiem coś o tym ale u mnie było,jest 100% gorzej niż u ciebie,uwierz mi.Na moim miejscu już byś wisiał na drzewie.Ja jeszcze jakoś wytrzymuje ale już tracę nadzieję i jak dalej będzie do wakacji to już koniec ze mną,sam ze sobą skończę.

01.01.2009
15:52
[53]

mefisto2006 [ Hardstyle ]

Generalnie udany rok, pełen przełomów. Wakacje bardzo ciekawe, we wrześniu znalazłem sobie normalną dziewczynę, wczoraj pozytywnie pożegnałem 2008 rok. Mam nadzieję, że ten będzie podobny.

01.01.2009
15:53
[54]

konr23m [ Konsul ]

dla mnie rok 2008 był dobry jednak nie bardzo dobry;) myślę że ten będzie jeszcze lepszy nawet musi taki być i muszę tylko zmienić swoje zachowanie i i inaczej podchodzić do różnych spraw;/ ale ogólnie rzecz biorąc ten nie było źle i to się liczy:)

01.01.2009
15:57
[55]

Hannah Montana [ Pretorianin ]

[52]
jeszcze jakoś wytrzymuje ale już tracę nadzieję i jak dalej będzie do wakacji to już koniec ze mną,sam ze sobą skończę.

Myślę, że wypowiedź tego pana wszystkim zdesperowanym poprawi humor!

01.01.2009
15:59
smile
[56]

Gaborone [ Pretorianin ]

Wodzix co ci??

Przecież życie jest piękne - dupeczki, komputer, koledzy, imprezki stary żyć nie umierać! Czego ty chcesz??

01.01.2009
17:01
smile
[57]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Kozi --> dużo zostało już mądrego powiedziane, więcej pozytywnego myślenia i będzie git:)


Moje podsumowanie roku? No cóż wzloty i upadki jak co roku. Dużo się nauczyłem, to musze przyznać. Jest co wspomniać.

Jaki będzie 2009? Hmm, na pewno ciekawszy. 11 stycznia otwieram nowy rozdział w moim życiu, który mam nadzieje będzie trwał do dni moich ostatnich. Innymi słowy, zaczynam realizowac swoje marzenia.

01.01.2009
17:11
[58]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

Awerik ------ wiesz kto jest głupi?

Piszesz jakie to życie jest piękne,bo pewno całe zycie masz zgórki,kazdy podtyka ci wszystko za darmo pod nosek i jesteś super cool gitest ultra zabawowy bajerancki gościu ziomal z powodzeniem u płci przeciwnej.

i dlatego łatwo ci tak pisac a jakbys dostał mocnego kopa w dupsko od życia,to pisał byś inaczej.

nie kazdy problem jest błahy jak pewno twoje.

01.01.2009
17:17
[59]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Kozi - Zastanawia mnie tylko czemu nie chcesz się w żadnym wypadku ustosunkować do tego co powiedział Tomusław (A powiedział wiele bardzo mądrych rzeczy). W ogóle pomijając wypowiedzi takich internetowych masterów jak Awerik czy inne Alick'i to ogólnie zaskakująco wysoki poziom trzyma ten wątek : )

Kozi jeszcze raz - nie łam się, więcej niż zostało tu już powiedziane napisać nie mogę dlatego powiem tylko - trzymaj się : )

01.01.2009
17:31
smile
[60]

mikhell [ Master of Puppets ]

Każdy z nas przeżywa wzloty i upadki. Sęk w tym że nie każdy potrafi się szybko z tych upadków pozbierać.
Sam w tym roku miałem różne nieciekawe sytuacje.
Nie skończyłem studiów w terminie,
nie potrafiłem znaleźć pracy po zakończeniu starej roboty,
rozstałem się z dziewczyną, z którą byłem 3 lata...

To wszystko miało miejsce 1,5 miesiąca temu

A teraz mam już dyplom zakończenia studiów
znalazłem ciekawą i lepiej płatną pracę
Z laskami też już lepiej ;) Zastanawiam się czy jest sens szukać od razu kogoś na stałe.

Nie napisałem tego aby się czymkolwiek chwalić. Chodzi tu o to, że nie można się poddawać.

Kozi89 Musisz nauczyć się kontrolować otaczający cię świat w jak największym stopniu, nie bać się ryzykować - po prostu starać się żyć, a nie trwać.

01.01.2009
17:40
[61]

Kozi89 [ Legend ]

Przynajmniej do avatara mnie przekonaliście:)

Też muszę powiedzieć, że zaskoczyło mnie tak wiele poważnych odpowiedzi i jestem wszystkim za nie wdzięczny. Na pewno wezmę sobie je do serca i patrząc na nie spróbuje coś zdziałać. Zobaczymy jak to wyjdzie.

01.01.2009
17:42
[62]

xion [ Żołądkowa Gorzka ]

Alick > słit ^^. Odezwał się człowiek który przeżył dwie wojny, rozkochał w sobie stado kobiet, i ogółem jest tak bogaty w doświadczenia życiowe, że po porostu możemy wszyscy iść w jego ślady.
Czy żeby mieć problemy, zdobywać/posiadać jakiekolwiek doświadczenie życiowe musimy być ludźmi po 30'? Można wiele osiągnąć już w bardzo młodym wieku, znajdzie się sporo osobników którzy to są po ślubie, posiadają potomstwo, a i tak są głupcami.

Nie wypowiadam się na temat problemów koziego, ponieważ nigdy osobiście nie miałem takich problemów.
Rok 2008 uważam na udany, jednakże mam nadzieje, że przyszły przyniesie mi coś więcej niż poprzedni ;]

01.01.2009
17:56
[63]

Awerik [ Carioca ]

Jedziemy do Gęstochowy ==>

wiesz kto jest głupi?
Autor wątku - już to napisałem.

Piszesz jakie to życie jest piękne,bo pewno całe zycie masz zgórki,kazdy podtyka ci wszystko za darmo pod nosek i jesteś super cool gitest ultra zabawowy bajerancki gościu ziomal z powodzeniem u płci przeciwnej.

i dlatego łatwo ci tak pisac a jakbys dostał mocnego kopa w dupsko od życia,to pisał byś inaczej.

nie kazdy problem jest błahy jak pewno twoje.

Mam problemy, wprawdzie nieliczne, ale na pewno nie tak błahe jak problemy Koziego (dupy+szkoła... litości). Umiem je jednak szybko i łatwo rozwiązywać. Natomiast na życiowe sukcesy musiałem ciężko zapracować. Zupełnie więc nie trafiłeś. :)

01.01.2009
18:21
[64]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Jak wczoraj napisałem w jednej z karczm: 'Oby Nowy Rok nie był gorszy, bo to byłaby już masakra."
W 2008 roku ie udało mi się zrealizować większości rzeczy, które sobie zaplanowałem - częściowo przez samego siebie a częściowo przez to, że nic ani nikt nie sprzyjało mi w tej realizacji. Rzeczy, które udało mi się osiągnąć są ... i tu mi brakuje słowa - gdybym napisał "błahostkami" to bym skłamał, bo spokojne zdanie do następnej klasy błahostką na pewno nie jest - w każdym razie chodzi mi o to, że gdybym tych celów nie osiągnął, to byłby dla mnie dramat kompletny.
Nowy rok chcę potraktować jako taką "niezapisaną tablicę". Chcę wymazać z pamięci - lub przynajmniej starać się nie myśleć o tym - wszystko to, co w poprzednich latach było dla mnie nieprzyjemne.
Nowy Rok traktuje symbolicznie. Nowy rok - więc niech i u mnie zdarzy sie coś nowego. Postanowień noworocznych nigdy nie robię - ale mam kilka rzeczy do zrobienia - część z nich jest długoterminowa - ale wymaga tego, bym już teraz zaczął to realizować.
Na pewno nie będzie to łatwy dla mnie rok - prawo jazdy, od września klasa maturalna - a na studia chciałbym pójść na Uniwersytet Wrocławski więc do nauki muszę się porzadnie przyłozyć...
Nowy rok - nowe nadzieje. Trzeba się wziąć za siebie.
Powodzenia wszystkim żyćże :).


Nie ma to jak dzieci pisza o zmarnowanym zyciu lol.
I jakie problemy: dziewczyna, powtorka roku... gosh, chcialbym miec te 19 lat.
A gry wam chociaz chodza na kompie czy tez to mozna zaliczyc do tragedii?
Bozesz Ty moj, to ja może wam czaju naparze?


Trudno o to, żeby 19-latki martwiły się pomostówkami i miejscami na cmentarzu. Taka kolej rzeczy.



01.01.2009
18:33
[65]

Awerik [ Carioca ]

Trudno o to, żeby 19-latki martwiły się pomostówkami i miejscami na cmentarzu. Taka kolej rzeczy.
Owszem, ale warto mieć do takich problemów zdrowy dystans. Nie ta - to następna.

01.01.2009
18:39
[66]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Owszem, ale warto mieć do takich problemów zdrowy dystans. Nie ta - to następna.
Pewnie warto, ale co poradzić, jeśli część osób po prostu nie potrafi sie zdystansować do życia?
Takim osobom nie pomoże poklepanie po ramieniu i powiedzenie "olej ją, nie była ciebie warta. Znajdziesz następną". Zmiana swojego nastawienia do tego typu spraw zazwyczaj jest bardzo ciężko - o ile nie jest po prostu niemożliwa.

01.01.2009
22:53
[67]

k4m [ kamikadze ]

Jak już w innym wątku napisałem rok 2008 był chyba najlepszym w moim życiu. Pełen zmian i sukcesów. Dobrze napisałem test gimnazjalny, miałem jak do tej pory najwyższą średnią, dostałem się do tego LO co chciałem, w wakacje zwiedziłem spory kawałek Europy, przestałem grać na komputerze ale największe sukcesy odniosłem w sferze towarzyskiej. Poznałem bardzo dużo nowych ludzi, zacząłem więcej imprezować, częściej wychodzić z domu, miałem dwie dziewczyny. Nie przyszło to jednak samo z siebie, musiałem najpierw zmienić swoje podejście do życia i wszystko sobie przemyśleć, a później zapracować na to. Nie było to łatwe zważywszy na to, że jeszcze w roku 2007 byłem typem lamusa który siedział przy komputerze cały dzień i nie miał znajomych, a nie imprezowicza. Mam nadzieję, że rok 2009 będzie jeszcze lepszy czego i Wam i sobie życzę. Mam nadzieję że wnioski są jasne i klarowne. Weź się człowieku w garść!

02.01.2009
02:12
smile
[68]

Range_Rover [ Chor��y ]

A ja nawet dobrze wspominam 2008 rok, mimo tych paru dużych niepowodzeń (jak np. zły wybór profilu szkoły przez co trochę czasu zmarnowanego oraz paru innych niepowodzeń) to uważam że całkiem udany tamten rok był :) Mam nadzieje że następny, 2009 rok będzie tak samo dobry albo i lepszy i tego też Wam życzę :)

02.01.2009
02:48
smile
[69]

Mazio [ Mr Offtopic ]

To był drugi rok, w którym wydarzyły mi się Tatry. Ogólnie moja zajawka na góry odstawiła mnie od używek. W Tatrach - Rysy, Rohacze, Przełęcz pod Chłopkiem, Orla Perć, w Szkocji również trochę ciekawych, górskich zdobyczy. Udało mi się zmniejszyć czas przy komputerze i porozmawiać ze swoją kobietą. Niebywałe, ale One mówią nie tylko w Wigilię. I to jak mówią. Trzeba jedynie wznieść się ponad poziom morza i posłuchać. Potem człowiek zastanawia się nad tym czy wypada bzykać przyjaciela? Chciałbym ten rok podsumować uśmiechem. Stary jestem, nie zmądrzałem, ogólnie do przodu. Pozdro.

02.01.2009
03:06
[70]

Łyczek [ Legend ]

Kozi ---> Uważam, że każdy musi dostać swoje od życia, tak czy nie ? Jasne. Raz, prosto w nos. Raz, prosto w oko. Raz, poniżej pasa i gleba, a sędziego nie ma, bo właśnie wyskoczył sobie na hot doga. Tylko że ci, których się kocha, potrafią Nas zranić najmocniej, a do tego pokazać innym, jak to się robi. Zdolność do zadawania bólu to największa siła miłości. Głowa do góry ! :)

02.01.2009
03:18
smile
[71]

punisher93 [ Pretorianin ]

kozi - popieram , ten rok dał mi solidnego kopa od życia, a 2009 nie zapowiada sie lepiej bo 01.01 zmarła moja babcia ...

02.01.2009
08:41
smile
[72]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Awerick - Wiesz co jest w Twoim podejściu najbardziej przerażające? Że jeszcze chwila takiej rozmowy i naprawdę, całkiem na serio i z pełnym przekonaniem zaproponujesz Koziemu, żeby - skoro nie umie zdystansowac się do życia jak prawdziwy człowiek internetowego sukcesu - się zabił, bo wiadomo - jednego głupka mniej i tak dalej.

Rozumiem że Ciebie problemy ludzi młodych nie interesują - w takim razie wierz mi, mam nadzieję że zawczasu wykastrowałeś się spinaczem do papieru, bo jak Ci córka przyjdzie w wieku 12 lat zapłakana że Jej Andrzej nie chce, a Ty rzekniesz jej żeby spierdalała na drzewo, bo musisz załatwic sobie miejsce na cmentarzu a Ksiądz za 14 Kochanek (Człowek internetowego sukcesu bez 14 Kochanek to jakaś pomyłka) nie chce Ci dac żadnego to...

... tak czy owak życzę sukcesu w przyszłym życiu, którego - jak każdy człowiek internetu - pewnie masz jeszcze przed sobą... Jakieś 80 lat? : )

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.