GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Podchodzę obojętnie do śmierci...

17.12.2008
20:58
[1]

logicznyalek [ Konsul ]

Podchodzę obojętnie do śmierci...

Dzisiaj zmarła moja ciotka. Zauważyłem, że od dłuższego czasu podchodzę zupełnie obojętnie do śmierci. Dla mnie to jest naturalna kolej rzeczy. Jasne, szkoda że ktoś umiera, bo dla świata jest to ogromna strata (moja ciotka była nauczycielką), ale nie bierze mnie na żal czy płacz. Jest to po prostu dla mnie obojętne, przez co moja rodzina wiesza na mnie psy... Jestem jakiś po**ebany?

17.12.2008
20:59
[2]

blazerx [ ]

tak

17.12.2008
20:59
smile
[3]

HiSin [ Pretorianin ]

Jesteś normalny

17.12.2008
20:59
smile
[4]

logicznyalek [ Konsul ]

17.12.2008
21:01
[5]

Shaybecki [ Shaybeck ]

ile masz lat ?
zgaduję że nie 18

strzelam że 12-15

17.12.2008
21:01
smile
[6]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Umrzyj sam i zobacz czy to takie fajne. Trochę zrozumienia !

edit: logicznyalek --> nie umierającej, tylko umarłej

edit 2: [11] męczyć !? życie to dla ciebie męka !?

17.12.2008
21:01
[7]

logicznyalek [ Konsul ]

rzaba89nae -> zrozumienia dla kogo? Osoby umierajacej?
Shaybecki -> umrzyj

17.12.2008
21:02
[8]

SzymX_09 [ Hrabia von Gun ]

Wierzę, że umierając ktoś przechodzi do innego świata w którym mu będzie lepiej :)

17.12.2008
21:02
[9]

Niko Bellic [ Konsul ]

Lubiłeś ją? Ja mało kogo z mojej rodziny lubię, w takim razie jeśli jej nie lubiłeś to jest to imho zupełnie normalne.

17.12.2008
21:03
[10]

Windows XP 16 [ Burnout Master ]

Normalny, młody człowiek tak podchodzi do sprawy. Ja również mam takie spojrzenie. Ktoś umiera, szkoda, ale to naturalna kolej rzeczy...

EDIT:
tez glupio sie czulem jak jako chbya jedyny na pogrzebie dziadziusia nie plakalem w ogole, pomimo tego ze byl dla mnie bardzo wazna osoba, inspiracja.

myslalem sobie: kurde stary, jestes bez serca.
Ale kazdy ma wlasny spsobo na okazywanie uczuc. ktos moze byc ch& a potem ach och plakac, a ktos moze byc bardzo wrazliwy, ael na zewnatrz tego nie okzaywac w ogole.

Cała prawda. Kolega wyczerpał temat ;)

17.12.2008
21:03
[11]

logicznyalek [ Konsul ]

SzymX_09 -> no wlasnie! Dlaczego mam plakac i zamarwiac sie, skoro ktos, kto przez ostatni rok byl wlasciwie warzywkiem, w końcu skończył się męczyć?

17.12.2008
21:03
[12]

kubicBSK [ Senator ]

Też tak bym chciał...

17.12.2008
21:03
[13]

na zaś [ Konsul ]

tez glupio sie czulem jak jako chbya jedyny na pogrzebie dziadziusia nie plakalem w ogole, pomimo tego ze byl dla mnie bardzo wazna osoba, inspiracja.

myslalem sobie: kurde stary, jestes bez serca.
Ale kazdy ma wlasny spsobo na okazywanie uczuc. ktos moze byc ch& a potem ach och plakac, a ktos moze byc bardzo wrazliwy, ael na zewnatrz tego nie okzaywac w ogole.

17.12.2008
21:04
[14]

Neo12 [ Prince of Persia ]

Każdy mówi że podchodzi obojętnie do śmierci... Za to jak już śmierć zajrzy mu w oczy nabiera nagle niezwykłego szacunku do życia.

17.12.2008
21:04
[15]

Shaybecki [ Shaybeck ]

alek - a więc mniej niż 12 ? ... parę lat i zrozumiesz, czym jest DAR ŻYCIA

-------------------

EDIT: jaaa ? z jakiego niby powodu ? to ty nie rozumiesz na czym świat stoi, jeszcze mleko pod nosem ... i mówi, że mu śmierć obojętna

jeszcze jesteś zielony ... jeżeli śmierć drugiej osoby nic dla Ciebie nie znaczy, to nie szanujesz siebie samego i swojego życia, a nawet nie potrafisz korzystać z niego w pełni

17.12.2008
21:05
[16]

logicznyalek [ Konsul ]

Shaybecki -> jesteś żałosny.

Editem tylko utwierdziłeś mnie w powyższym przekonaniu. Masz ignora.

17.12.2008
21:06
[17]

mr00TshnY [ Pretorianin ]

Dar życia...chwila kiedy możesz spokojnie posiedzieć przed PC.

17.12.2008
21:08
[18]

bodzio helikopter [ Konsul ]

Uwidaczniany żal ani łzy nie są potrzebne, wymuszone wręcz są niewskazane. Jedyne co powieneś okazać to szacunek.

17.12.2008
21:09
smile
[19]

Shaybecki [ Shaybeck ]

... Boże! ratuj ...

---------------

umrze mu matka/ojciec to zrozumie, nie doświadczyliście widocznie śmierci naprawdę bliskiej osoby

koleś opisuje swoje "odczucia" na przykładzie jakieś ciotki (może nawet przybranej) która pewnie nawet w śpiączce długo leżała

jak można na tym przykładzie napisać, że obojętna mu jest śmierć ?

17.12.2008
21:09
[20]

na zaś [ Konsul ]

shaybeck->to ze ty tygodniami otrzasasz sie ze smierci kogos bliskiego i jestes wielki bo "nie masz mleka pod nosem" nie znaczy ze kazdy musi tak samo bo inaczej jest nikim. opamietaj sie troszke w mierzeniu wszsytkich swoja beznadziejna skala.

17.12.2008
21:10
[21]

Katane [ Rainwalker ]

EDIT: jaaa ? z jakiego niby powodu ? to ty nie rozumiesz na czym świat stoi, jeszcze mleko pod nosem ... i mówi, że mu śmierć obojętna

Jaki mentor.

17.12.2008
21:11
[22]

Zamaskowany_Muczaczosss [ Centurion ]

Co ty dupisz ze nie szanuje zycia ? On poprostu inaczej odczuwa śmierć kogoś jako naturalna kolej rzeczy tak juz jest i bedzie , ma zaczac chodzic teraz rok z glowa w zemi i plakac? Ja niechcialbym aby ktos plakal za mna jedynie bo wypada.

Pozatym chcialbym wesoly pogrzeb :)

17.12.2008
21:11
[23]

AMDD [ on-line ]

ja mam 19 lat i mam dokladnie tak samo. Nigdy nie przywiązywalem sie do ludzi.

Nigdy nie pojąlem sztuki plakania za znajomymi z obozu czy koloni. znajomych z byłej klasy itd
bo przeciez z kim bede chcial z tym znajomosc bede utrzymywal

17.12.2008
21:11
[24]

peterkarel [ Pool Shark ]

już nic ciebie nie uratuje [*]

17.12.2008
21:13
[25]

logicznyalek [ Konsul ]

Ktoś tu przed chwilą powiedział genialne słowo - Szacunek. Moim zdaniem to jest wyznacznikiem stosunku do drugiej osoby, a nie kilkuletnia żałoba.

AMDD -> nie mów swojego wieku, za chwile i tak zostaniesz 12 latkiem.

17.12.2008
21:14
[26]

na zaś [ Konsul ]

kiedys ktos madry mi powiedzial:

Wartosc czlowieka nie okresla ilosc przelanych lez rodziny na pogrzebie, ale ilosc osob 'niezaproszonych' ktore przyszly. i niekoniecznie musialy plakac.

17.12.2008
21:14
[27]

Shaybecki [ Shaybeck ]

alek - zacząłeś od słowa OBOJĘTNOŚĆ

czym innym jest SZACUNEK i oddanie pamięci zmarłemu (nie mówię o latach żałoby i laniu łez) czym innym jest OBOJĘTNOŚĆ

17.12.2008
21:14
[28]

blazerx [ ]

ja mam 19 lat i mam dokladnie tak samo. Nigdy nie przywiązywalem sie do ludzi.

Nigdy nie pojąlem sztuki plakania za znajomymi z obozu czy koloni. znajomych z byłej klasy itd
bo przeciez z kim bede chcial z tym znajomosc bede utrzymywal


Rozumiem, ze utrzymujesz kontakty tylko z zywymi?

17.12.2008
21:16
smile
[29]

bodzio helikopter [ Konsul ]

W ogóle to śmierci boją się tylko ci, którzy nie żyją za dobrze. Zamiast wielkich lamentów powinno się więc na pogrzebie osoby bliskiej, o której wiemy, że była wspaniałą osobą raczej radować się z tego powodu, że jest teraz w krainie wiecznych łowów i używa sobie do woli, no nie? Przecież nasze życie na Ziemi to tylko przystanek na trasie wieczne szczęście.

17.12.2008
21:16
[30]

AMDD [ on-line ]

jakbys nie zauwazyl to kolejny wers i kolejna myśl. gdzie mowa była o przemijających znajomosciach a nie osobach

logicznyalek--> zostanie 12 latkiem mi nie grozi... od ponad 6 lat jestem na forum. a mając 6 lat chyba niezbyt moglem sie zarejestrować

17.12.2008
21:18
[31]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Różnie to jest ... Mi np. zmarł jakieś 4 lata zmarł mi taki dalszy wujek ... jakoś mocno po nim nie rozpaczałem .. jednak za to 2 lata potem zmarł mi wujek bliższy, z którym się widziałem na każdym spotkaniu rodzinnym ...
Ciężko mi było tak odrazu zapomnieć ..

17.12.2008
21:19
smile
[32]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Nigdy nie pojąlem sztuki plakania za znajomymi z obozu czy koloni.

Z obozu pracy i kolonii karnej ? :P Się nie dziwię...

A tak serio to Shaybecki dobrze gada, choć IMO nie o wiek tu chodzi, tylko dojrzałość emocjonalną

17.12.2008
21:19
[33]

smuggler [ Patrycjusz ]

blazerx ->

A moze jest nekrofilem?:)

Jest takie powiedzonko "nie ma takiego cudzego nieszczescia, ktorego nie jestem w stanie zniesc".

Gdy umrze ci ktos czy cos (uspienie zwierzaka, z ktorym rosles od malego tez mile nie jest) NAPRAWDE bliski wtedy pogadamy. Mnie zupelnie nie rusza, ze na Ziemi umiera codziennie powiedzmu milion ludzi (a moze dwa...) ale jak musialem uspic swego kota, to mialem dola przez tydzien. Bo to byl MOJ kot...

17.12.2008
21:20
[34]

Molpi [ I LOL'd ]

Wierzę, że umierając ktoś przechodzi do innego świata w którym mu będzie lepiej :)

Pomysl sobie o robalach ktore go wcinaja :)

17.12.2008
21:22
smile
[35]

bodzio helikopter [ Konsul ]

Molpi chyba raczej chodziło tutaj o stan ducha, a nie ciała.

17.12.2008
21:24
[36]

AMDD [ on-line ]

smuggler---> przyznaje Ci racje. pożegnać się ze swoim psem ciężko by mi było. Aczkolwiek wydaje mi się ze szybko bym zapomniał


a co do śmierci milionów osób. Zauważyliście, że w Polsce mamy ostatnio modę na żałoby narodowe?
Codziennie giną na świecie tysiące osób, a jeżeli kilka osób zginie w jednym miejscu i czasie to mamy żałobę. Nigdy tego nie respektowałem i respektować nie będę. Bo i po co? czy cokolwiek to zmieni? Gdybym ja był jedna z ofiar tragedii napewno nie chcial bym żeby sie nademną użalano, płakano i wstrzymywano przez to imprezy masowe

17.12.2008
21:27
smile
[37]

rzaba89nae [ WTF!? ]

a co do śmierci milionów osób. Zauważyliście, że w Polsce mamy ostatnio modę na żałoby narodowe?

Ostatnia żałoba to w lutym rok temu była, więc nie takie "ostatnio" tylko jeszcze za IV RP

17.12.2008
21:29
[38]

bodzio helikopter [ Konsul ]

AMDD zapominasz, że większość naszego społeczeństwa to społeczeństwo martyrologiczne, które praktykuje celebrację każdej naszej klęski z wielkim oddaniem.

17.12.2008
21:30
[39]

HiSin [ Pretorianin ]

No i po co wam ludzie Żałoba?
Nie lepiej postarać się zneutralizować przyczynę?

17.12.2008
21:31
[40]

Deadly.Chancellor [ Konsul ]

Wierzę, że umierając ktoś przechodzi do innego świata w którym mu będzie lepiej :)

To zależy jak żyłeś na tym życiu i jak traktowałeś inne osoby.

Polecam praktykę OOBE,wtedy całkowicie pozbędziecie się strachu przed śmiercią bo podobnego czegoś praktykując OOBE będziecie doznawali każdego dnia:)fajnie

17.12.2008
21:33
[41]

Shaybecki [ Shaybeck ]

co do śmierci milionów osób, o których słyszy się w mediach czuję kompletną obojętność

co do osób "wielkich" ubolewam nad stratą ludzi, którzy byli bardziej inteligentni od założyciela tego wątku

jednakże niema potrzeby żałoby za dużo jest wypadków/bo zbyt wiele jest znanych ludzi, by płakać za każdym

17.12.2008
21:35
[42]

HiSin [ Pretorianin ]

[40] mam nadzieję że żaden ksiądz nie przegląda tego forum xD.

Ja kiedyś próbowałem oobe ale ze względu na halucynacje przestałem.<może kiedyś znów spróbuję?>
Myślę że być może istnieje coś takiego jak Inkarnacja/Reinkarnacja.

17.12.2008
21:35
[43]

AMDD [ on-line ]

tak są osoby wielkie, ale wtedy myśle sobie poprostu ze zrobili wiele dobrego szkoda, ze juz odeszli bo mogli zrobic wiecej dobrego

17.12.2008
21:39
[44]

SzymX_09 [ Hrabia von Gun ]

Wiadomo, gdy umrze ktoś bliski, jego śmierć nie jest mi obojętna, czuję smutek, a w gardle mam wielką gulę. Ale próbuje uwierzyć wtedy jeszcze mocniej, że ta osoba przechodzi do innego lepszego świata, świata bez przemocy, zdrady, nienawiści itd.
Także śmierć kogoś bliskiego jest dla nas powodem do smutku, bo przez najbliższy czas nie zobaczymy go, ale powinniśmy wierzyć, że kiedyś się z tą osobą spotkamy, gdy na nas przyjdzie czas.

Smugler ---> wiadomo nas to boli i uwierzcie, że po śmierci bliskiej osoby czułem ogromny smutek.

Ale żeby czuć obojętność, że wujek poszedł do piachu, to jeszcze nigdy tak nie miałem.
Nie chcę poruszać tu żadnego tamtu religijnego, bo byłoby to niezgodne z regulaminem forum :)

17.12.2008
21:39
[45]

smuggler [ Patrycjusz ]

Deadly - kurde,strasznie monotematyczny jestes, o czym by nie bylo, to na te swoje ezoteryczne praktyki nawracasz... Wstap do swiadkow Jehowy, jak tak lubisz agitowac :)

AMDD - kazda zaloba kiedys przechodzi, ale uwierz mi - bo wiem niestety z wlasnych doswiadczen - ze smierc bliskiej ci istoty boli jak cholera i rana zabliznia sie dlugo. Nikt wtedy nie jest obojetnym twardzielem, tak jak nikt nie bedzie mowil, ze jak wlozyl paluch do ognia, to go nie boli. Mozesz tylko co najwyzej udawac, ze nic a nic...

SzymX - fajnie ale sa tacy, co nie wierza zeby potem bylo COS...

17.12.2008
21:41
[46]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

Zmienisz danie, gdy umrze ci matka lub ojciec. Ciotka, to ciotka, na dłuższą metę nikt istotny.

17.12.2008
21:42
[47]

Raziel [ Action Boy ]

umrze ci ktoś naprawdę bliski to porozmawiamy.

17.12.2008
21:43
[48]

AMDD [ on-line ]

smuggler --> niestety mam juz pewne doswiadczenia. gdy kupilem sobie drugiego psa to po 4 miesiącach go przejechałem przypadkowo. Bardziej bolało mnie, ze ja to zrobiłem niż, że jego już nie ma. Minęło kilka miesięcy kupilem takiego samego i jest ze mna już jakis czas

17.12.2008
21:45
[49]

S-Q-A-T-E-R (Sqater) [ Pretorianin ]

Ja uważam , że jeżeli śmierć jest Tobie obojętna to jesteś zwykłym deb**em ;/

17.12.2008
21:46
[50]

Shaybecki [ Shaybeck ]

a mnie ściskało nawet jak mi chomik zdechł ... który był warty 10 zł, ale przypomniałem sobie jak sobie chodził, jak się zachowywał, to odrazu mi było smutno (nie płakałem)

nie wspominając co jest po większych zwierzętach, a co jest przy ludziach

podstawą jest przywiązanie

nadal uważam, że autor wątku jest głupi i chciał zdobyć popularność na swojej ... no właśnie na czym ? na swoim braku serca ?

17.12.2008
21:50
[51]

SzymX_09 [ Hrabia von Gun ]

SzymX - fajnie ale sa tacy, co nie wierza zeby potem bylo COS...

Dlatego nie chcę poruszać tu tematów religijnych, co jak już wspomniałem mogłoby się skończyć ujemnymi punktami rankingu.

Strata bliskiej osoby boli. Bardzo boli. Ale zależy jaka to osoba była. np. jakaś ciotka co widywał ją raz do roku, to ja bym specjalnie nie rozpaczał. Ale jak umarłby mu ktoś bliski np. brat czy matka, to gdybyś wtedy już nie rozpaczał, co więcej byłoby ci to obojętne, wtedy uznałbym, że możliwe że jest z tobą coś nie tak.

17.12.2008
21:51
[52]

logicznyalek [ Konsul ]

Proszę, zróbcie coś z tym Shaybeckim, bo coraz bardzien żałosność jego postów mnie sciska niż ta cała sytuacja.

17.12.2008
21:52
[53]

Kubek2006 [ Pretorianin ]

Witam,
Przyjacielu, powiem Ci że ja mam podobną sytuacje do ciebie i wydaje się że jesteśmy za mało wrażliwi. Nie jest babą i nie płacze. Taka jest nasze pokolenie.

17.12.2008
21:54
[54]

EwUnIa_kR [ Legend ]

hmmm..im dłużej człowiek żyje tym więcej nabiera doświadczenia..ja przezyłam śmierć bardzo bliskiej mi osoby..przez 3 lata obwiniałam wszystkich,klęłam na niesprawiedliwośc n aświeci,miałam pretensje do Boga..
teraz..traktujęśmierć jako coś oczywistego,jedyne pewne co nas spotka..
śmierć jest nieunikniona,i jest naturalnym etapem życia..
nie móię że przechodzę obojętnie,jednak nie wzbudza już we mnie takich emocji jak wtedy kiedy byłam młodsza,czy wyedy kiedy pierwszy raz straciłam kogoś bliskiego..


a twoje pytanie..nie,nie jesteś pojebany,może poprostu zrozumiałes że tak musi być i nie ma od tego odwołania.ale czy bez żadnych emocji? mi to przynajmniej jest przez chwilę smutno.


17.12.2008
21:54
[55]

Raziel [ Action Boy ]

logicznyalek --> sam jesteś chłopie żałosny. Nie wiesz co to w ogóle jest śmierć bliskiej osoby więc się tak nie obnoś, bo nie ma się czym chwalić naprawdę. Ciekawe czy byłbyś taki twardy jakby osoba, która pracuje na twoje utrzymanie nagle po prostu zniknęła. Jak na razie powinieneś po prostu cieszyć się, że nie masz prawdziwych problemów, a zmarłej ciotce chociaż oddać szacunek.

ewunia_kr --> pisanie na forum o takim czymś przez tego człowieka raczej nie świadcz o tym, ze on coś zrozumiał, ale że po prostu chce się tym pochwalić. Rozumiem dorosłe podejście do życia, ale obnoszenie się z czymś takim jest poza granicami dobrego smaku.

17.12.2008
21:56
[56]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Forum chyba nie jest dobrym miejscem do zwierzeń,ale skoro jesteśmy w temacie ...

4 lata temu zmarł mój tata, początkowo to był wielki szok ale gdy już się "otrząsnąłem" z tego nie odczuwałem niczego takiego jak standardowa żałoba ... Wiedziałem (i nadal wiem) że znajduje isę tam, gdzie jest mu lepiej więc nie ma co rozpaczać ... Ale każdy musi okazać smutek w jakiś sposób, ja tłumiłem to w sobie i efekty wyszły jakieś 2 lata później ... ale o tym wolę nie wspominać.

Konkluzja moja jest taka - każdy przeżywa tą śmierć (jeżeli osoba była mu bliska) na swój sposób, ale każdy musi jakoś odreagować te uczucia.

A rok temu zmarł dziadek, z którym byłem dość blisko w dzieciństwie ale potem relacje się pogorszyły, głównie przez jego stosunki z mamą. Było mi smutno, ale poszedłem do tego bardziej tak jak opisał to autor w poście [1].

17.12.2008
22:07
[57]

Shaybecki [ Shaybeck ]

ale nie pasuje tutaj słowo OBOJĘTNOŚĆ w żadnym stopniu, nie ?

17.12.2008
22:11
[58]

EwUnIa_kR [ Legend ]

raziel-> nie znam człowieka który założył watek i nie wiem co spowodowało założenie tego wątku,nie wiem też czy się z tym obnosi,może chciał poprostu zapytać czy inni też tak mają,dla mnie to bez różnicy,napisałam swoje zdanie..

szajbek-> no nie pasuje,ale cięzko tak kogoś oceniać,byc może on przezył cos takiego copozbawiło go wyższych uczuć a może nigdy ich nie miał..

17.12.2008
22:22
smile
[59]

ero_sk [ THC ]

Ostatnio zmarl moj dziadek, do ktorego bardzo bylem przywiazany. Wlasciwie to jedyny taki moj prawdziwy dziadek, bo drugi to ledwo co o mnie pamieta, widzialem sie z nim moze 10 razy w zyciu:/ Kiedy dowiedzialem sie o jego smierci, bylem w lekkim szoku, ale nie zupelnie zdziwiony, bo od jakiegos czasu mial klopoty ze zdrowiem. Byl po 3 zawalach, i lekarka powiedziala ze ma 70% niesprawnego serca. Powiedziala tez ze w kazdej chwili mzoe umrzec. Mimo to byl pelen zycia, i byl bardzo wesolym czlowiekiem. Na drugi dzien po jego smierci przylecialem do Polski, do domu dziadkow, i kiedy sie tam znalazlem, zrobilo mi sie naprawde zal babci. Od razu sie rozplakala kiedy mnie zobaczyla. najgorsza byla tylko pustka w domu. Zawsze dziadek chodzil, zartowal lub marudzil:P A teraz nic... Z tym najbardziej trzeba bylo sobi poradzic. Pocieszajace(?) dla wszystkich bylo to, ze umarl bardzo szybko. Ogladal z babcia telewizor, i po prostu nagle upadl- juz nie zyl... W koncu zaczela zjezdzac sie rodzina, zaczal sie placz, narzekanie. Byl tam moj kuzyn i kuzynka, a wiec aby sie nie dobijac jeszcze bardziej, jak najwiecej czasu spedzilismy po prostu jezdzac samochodem. Malo rozmawialismy o tej calej sytuacji, o smutku, ale duzo o dziadku, najbardziej wspominajac rozne smieszne sytuacje. POgrzeb byl ciezki, ale nie tak bardzo jak moment kiedy przed pogrzebem weszlismy do sali zobaczyc dziadka w trumnie. babcia zaczela plakac, klekac nad trumna, glaskac dziadka po policzku. To byl najgorszy ze wszystkich momentow, lzy same cisnely mi sie do oczu, ale ze jestem czlowiekiem ktory stara sie twardo trzymac, nie plakalem. Nie zalowalem smierci dziadka, bo dozyl juz sporo lat, i wiedzialem ze na kazdego przyjdzie kiedys pora. Zalowalem tej pustki w domu bez niego i zalamanej babci. To byla pierwsza sytuacja w moim zyciu gdzie ktos bardzo dla mnie bliski zmarl, ale mysle ze wtedy trzeba po prostu sobie powiedziec aby dac rade, i mozna isc przed siebie...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.