GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co odkryliście w 2008 roku?

05.12.2008
19:19
[1]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Co odkryliście w 2008 roku?

Do końca roku jeszcze ponad trzy tygodnie i czas prawdziwych podsumowań jeszcze nadejdzie, ale oto, niejako w przedbiegach, proponuję zmusić się nieco do refleksji i napisać o tym jakie zespoły muzyczne poznaliście w tym roku? Chodzi o takie, z którymi wcześniej nie mieliście styczności, a których muzyka poznana w tym roku szczególnie zapadła wam w pamięć. Zachęcam do wymiany opinii, może ktoś jeszcze na tym skorzysta.

U mnie trochę tego jest.

Wypada mi zacząć od pana co się zwie Al Di Meola. Miałem w tym roku przyjemność, pierwszy raz w życiu zetknąć się jego muzyką, zawartą w albumie Elegant Gypsy. Duży w tym udział Backside'a z forum, który właśnie Di Meolę mi polecił. Nie żałowałem zakupu.

Inny użytkownik z kolei polecił mi album War Stories, zespołu, który dopiero co poznawałem - Unkle. O ile płytka z perspektywy czasu wydaje się dosyć przeciętna, to kilka kawałków (w tym doskonałe: When Things Explode) naprawdę rządzi. Zespół z trochę innej bajki niż ta, w której ja się poruszam, ale warty uwagi. To właśnie w 2008 roku pierwszy raz słuchałem King Crimson, a konkretnie In The Court Of The Crimson King i The ConstruKction Of Light, albumy: jeden lepszy od drugiego. Mam wrażenie, że to właśnie King Crimson jest jednym z moich największych odkryć tego roku.

Na poważnie zainteresowałem się też Judas Priest, co zaowocowało dwoma płytkami: Painkiller i Angel Of Retribution, ale ciężko powiedzieć, że Judasów wcześniej w ogóle nie znałem, choćby pobieżnie.

Dwie ostatnie kapele, z którymi przyszło mi się zetknąć w tym roku, a o których wcześniej nic nie słyszałem to Mogwai i Arena. Mam wrażenie, że Szkotów raczej nie trzeba przedstawiać, ale zachęcam wszystkich do zwrócenia uwagi na drugi wymieniony przeze mnie zespół w tym akapicie, a więc Arena. Niedawno wpadł w moje ręce album Immortal? i przyznam się, że zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Brytyjski prog rock, raczej kompletnie u nas nieznany, a to błąd, bo gra na najwyższym poziomie.

To by było na tyle. Czekam na wpisy innych, którzy zdążyli coś poznać/nadrobić tegoż wspaniałego roku.

05.12.2008
19:30
[2]

Lilus [ Feline da Housecat ]

Wysypało mi poznawaniem wokalistek, ze szczególnym uznaniem dla Adele, Duffy, A Fine Frency, Lenki i Jem. Debiutantki. Dwie pierwsze popowo-soulowe, Fine Frenzy trochę jak tori Amos, Lenka pop, Jem też.

Na początku samym roku albo koniec 2006 trafiłam na FlyKKiler, bardzo pomysłowa elektroniczna muzyka z polskimi muzykami i Pati Yang.

Parę dni temu podrzucono mi polską kapelę Mikirurka, stoner. Niezłe. Jak już w tych klimatach, to dopiero w tym roku ruszyłam Eagles of Death Metal, rewelacja. Stoner... pozytywny? :)
Również parę dni temu intensywniej zaczęłam poznawać Moshica. Damn it, faktycznie ma w sobie coś z boga ;] Elektronicznie przypasował mi niejaki Robert le Magnifique.

To takie z pierwszej myśli.

05.12.2008
19:32
smile
[3]

===Schejkimenn=== [ VI LO Spunky Guy ]

Odkryłem,że klasyka rocka jest świetna :)
Chociażby Rainbow,czy Led Zeppelin (prawie codziennie męczę w internacie "IV" :))

A poza tym:
Keane-mocno pop-rockowe granie,ale strawne
Futureheads-to samo,takie same granie "Angoli",ale wkręcające :)
Przekonałem się do Comy,odkryłem Izraela z świetnym "Brotherhood of Man" na czele.
Niezły jest też nowy album Oasis i Gunsów.
Zniesmaczyłem się albumem P.O.D. (gdzie ta energia z "Satellite?)
Przeciętne albumy Serja Tankiana i Scars on Brodway (chłopaki wrócicie!)
Wreszcie przekonałem się do Iron Maiden (tzn.do 2 kawałków:P)
Odkryłem Vavamuffin(reggae z Wawy,rozluźnia)
Słabawy album Metallici (choć The Day That Never Comes,swego czasu gościła często na słuchawkach :)
Chyba wszystko,choć znając życie coś przegapiłem.

05.12.2008
19:37
smile
[4]

hctkko. [ The Prodigy ]

odkryłem Crystal Castles, Justice i Sabaton.

05.12.2008
19:38
smile
[5]

sneogg [ Centurion ]

ograniczę się do nizebędnych NOWOŚCI

amaseffer
demians

więcej na tym nicku nie chce mi się rozpisywać

05.12.2008
19:49
[6]

Kozi89 [ Legend ]

Dużo, a wszystko Rock.

05.12.2008
20:00
[7]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Znakomity podwarszawski black - Vesania.
Tiamat - Niby klasyka Doom/Gothic(w pozniejszym czasie), ale dopiero w tym roku udalo mi sie odkryc ta zacna keple.
The Dillinger Escape Plan - Lekkie gitary, dzwiekiem przypominajace jazz, graja wysmienity hardcore.
Funeral For A Friend - Widzialem ich na zywo w empiku na akustycznym koncercie. Pokazali sie jako inteligentni angole, totez ich polubilem :)
Opeth - Kolejna legenda. Podchodzilem z rezerwa, ale polubilem bardzo.
Kalmah - Znakomity Finski melodeath... tylko grany 2x szybciej.
Dual-Coma - Polacy, znow. Jak uslyszalem ich utwor pt. Blooddrunk - myslalem przez pierwsza minute, ze to nowy kawalek Slayera. Swietne thrashowe granie.

05.12.2008
20:01
[8]

Ashaard [ WOLTER ]

Black River
Deyacoda
InDespair

Wszystko made in Poland :).

05.12.2008
20:21
[9]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

[8] Formacja Black River chyba w tym roku debiutowała. Zespół zrobiony z muzyków bardziej znanych kapel, ale rzeczywiście krążek wydali dosyć konkretny. Mnie w tym wszystkim rozwala wokal Taffa, którego znam i bardzo lubię z Rootwater. Różnorodny, mocny i oryginalny.

[7] Próbowałem kiedyś podejść do Opeth, ale za każdym razem mnie odrzucało. Więcej chyba nie spróbuję.

[4] Sabaton to chyba zrobił furorę w skali całego kraju. Po krążek ostatecznie nie sięgnąłem, ale myślę, że wkrótce może to nastąpić. Ten kawałek "40:1" dla nas Polaków rzeczywiście podniosły, a jego wielkości świadczy choćby to, że mój podstarzały wykładowca nawet o tym zespole wspomniał. To już jest coś.

[3] Słabawy album Metallicy? Heh, dwa miesiące temu miałbym siły na kłótnie, ale zauważyłem, że Death Magnetic bardzo szybko wyleciało z mojego odtwarzacza. Zwyczajnie po album nie sięgam. Po premierze słuchałem go wielokrotnie, ale nagle coś się urwało. Fakt, nie nazwę tego albumu słabym, bo 3/4 kawałki są naprawdę niezłe (dwa pierwsze, wspomniany TDTNC i UnforgivenIII), ale brakuje temu albumowi magnesu.

05.12.2008
20:27
[10]

Gromb [ P12 ]

odryłem:
Smolik
Gabin
Clan of Xymox


najbardziej jestem zły na siebie za to, że Smolika odkryłem tak późno.

05.12.2008
20:32
[11]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

U mnie nie było takich "kamieni milowych" w odkrywaniu muzyki jak u Blazkovitcha. Niemniej parę nowych (lub nowo odkrytych kapel się znajdzie):

- Creedence Clearwater Revilal -> Aż dziw bierze że nie znałem wcześniej tej klasyki amerykańskiego rocka. Kapela specyficzna, bo w czasach kiedy inni jechali w psychodelię lub rock progresywny CCR kierowali się w stronę raczej klasycznego rocka z bardzo mocnymi południowymi wpływami. Oni mają naprawdę sporo świetnych kawałków: "Proud Mary" (pamiętacie kower Acid Drinkers?:-)), "Green River", "Born On The Bayou", "Commotion" czy Sweet "Hitch-Hiker" to naprawdę kawał porządnego grania.

- Danzig -> Owszem, Misfits wcześniej znałem nieźle, ale twórczości Glena (oprócz hitu "Mother") już nie. I wiecie co?. W sumie to niewiele straciłem:-P. Gość ma głos, to trzeba przyznać. Ale za mało jest takich kawałków jak "Bodies", "Kiss The Skull", "Until You Call On the Dark", czy właśnie "Mother" by nazwać to odkrycie wiekopomnym. Większość jego twórczości jest ok, ale w sumie nie wychodzi IMHO poza przeciętność.

- Izrael -> Co tu dużo pisać, to klasyka polskiego reggae. Warto spróbować (jeżeli ktoś lubi ten gatunek muzyki). Ja muszę zaopatrzyć się w ich dubowy album "In Dub", dobra rzecz:-).

- Terror -> kalifornijski hardcore/metalcore z prawdziwego zdarzenia. Bardzo agresywny wokal (przywodzący na myśl np. Death Before Dishonor), plus nieco oldskulowe thrashujące brzmienie.

- Lonnie Liston Smith -> Pulsująca sekcja rytmiczna to chyba cecha charakterystyczna jego muzyki. Bardzo przyjemny jazz-funk.

- Groove Collective -> jeden MC, bas, perkusja, flet, turntables, wibrafon, trąbka, puzon, saksofon i keyboardy tworzą gorącą, funkującą mieszankę którą najłatwiej chyba nazwać acid jazzem.

- Manu Katche -> Nazwanie jego muzyki smooth-jazzem byłoby krzywdzące. Sama współpraca z takimi artystami jak Garbarek, czy Stańko świadczy o klasie tego artysty. Może jestem niedorozwinięty ale płyta "Neighbourhood" to jest właśnie jazz jaki lubię:-).

- Mr. Scruff -> Fenomenalny acid-jazz/trip-hop/downtempo ze sławnej wytwórni Ninja Tune. Trzeba usłyszeć jak ten gość składa stare jazzowe sample, mistrzostwo.

- Music Hates You -> Brutalny, agresywny i zły do szpiku kości amerykański dirt-metal. Bardzo fajna rzecz dla miłośników sludge'u i surowizny w muzyce.

- Six Feet Under -> Jakoś tak się złożyło że wcześniej twórczość Chrisa Barnsa nie była mi znana. Koleżka zamienił death-metal na groove-metal i wyszło to świetnie. Płyta "Bringer Of Blood" urywa dupsko:-),

- Sofa Surfers -> Niemiecki trip-hop/chillout/downtempo w stylu Thievery Corporation i Massive Attack. Mroczna, głęboka i hipnotyzująca muzyka.

- Elvise Deluxe -> Polski stoner, moim zdaniem znacznie lepszy od Mikirurki. Napiszę o nich coś więcej w wątku Kolekcjonerzy Muzyki.

Mógłbym parę kapel jeszcze wymienić, ale to byłyby już zwyczajne "mikro-odkrycia" z którymi niekoniecznie trzeba się dzielić:-).

05.12.2008
21:22
[12]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

[11] Bringer Of Blood? To może ten krążek gdzie znajduje się kawałek pt. "Amerika The Brutal"? Numer miazga :D

05.12.2008
21:24
smile
[13]

provos [ Clandestino ]

Manu Chao

05.12.2008
21:36
[14]

koleś git [ Konsul ]

UFO

05.12.2008
21:47
smile
[15]

Davidian [ Generalissimus ]

W tym roku hmmm.

Rok uplywa pod wrazeniem jakie wywarło na mnie ku przerażeniu mojej zony Electric Wizard wraz w zaglebianiem sie w brudne ciezkie drganie wybieram

Come My Fanatics...

I zapraszam innych:



Wróciłem tez do Fear Factory, Machine Head, Life of Agony i Biohazard

05.12.2008
21:50
[16]

dj4ever [ Senator ]

Scar Symmetry

05.12.2008
21:57
[17]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@Blazkovitch

Tak, to z tej płyty. Na niej nieudana jest (IMHO) tylko okładka, cała płyta to miazga, jest brutalna, bezkompromisowa, ale i (tu nowość) cholernie chwytliwa.

EDIT:

@Davidian

Z Electric Wizard najbardziej lubuję się w "Dopethrone", to BRZMIENIE!, fuck...

"Wróciłem tez do Fear Factory, Machine Head, Life of Agony i Biohazard"

Dobry zestaw, nie powiem:-), ale Pantery zabrakło...

05.12.2008
21:59
smile
[18]

punisher93 [ Pretorianin ]

od kiedy mam last fm odkrylem baardzo dużo zaespołów ;)

-Infernal War
-Burzum
-Massemord
-Satanic Warmaster
-Ureghal
-Setherial
-Ragnarok
-Iperyt
-Kriegsmashine
-Taake
-Christ Agony
-Amon Amarth
-Triumphator

i wiele wiele innych :)

05.12.2008
22:05
[19]

Chudy The Barbarian [ Senator ]

Chyba tylko Tenacious D :P

05.12.2008
22:08
smile
[20]

Davidian [ Generalissimus ]

Niesfiec - Dopethrone to klasyka stoner-owego grania, ale We Live (z genialnym Eko Eko) i najnowszy Witchcult Today która jest chyba najbardziej melodyjna w ich tworczosci.

Zas co do zestawu to jeszcze by doszlo pare rzeczy np. Crowbar

05.12.2008
22:10
smile
[21]

mefsybil [ Relapse ]

Gang Starr

05.12.2008
22:16
[22]

VIII [ Konsul ]

Inny użytkownik z kolei polecił mi album War Stories

Naprawdę wstydzisz się napisać, że chodzi o Jerryzzza?

U mnie zdecydowanie: Winnebago Deal, włoski El Thule, Earthless, solowa płyta Scotta Reedera i Ulver. Tak na szybko przypominane, było tego trochę więcej...

05.12.2008
22:25
[23]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@Davidian

"(...) Witchcult Today która jest chyba najbardziej melodyjna w ich tworczosci."

Nie mam nic przeciwko dobrym melodiom, ale ta płyta jakoś nie przypadła mi do gustu.

"Zas co do zestawu to jeszcze by doszlo pare rzeczy np. Crowbar"

No i chyba Down, nie?:-).

05.12.2008
22:27
[24]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Rise Against, a w szczególności kawałki Give It All i Dancing for Rain. Pierwszy zespół, w którym głos wokalisty przypominający typowy black metal mi nie przeszkadzał, a dodawał energii utworom.

Emil Blef, gość z Flexxipu, wydał całkiem udany solowy album z zajebistą funkową muzyką i ciekawymi tekstami.

Red Hot Chili Peppers, to się nazywa opóźniony zapłon;) Okazało się, że mają sporo genialnych kawałków, poza znanym Californication;) Dziwne, że wcześnie nie zgłębiłem ich twórczości.

Imogen Heap, czyli dobry pop, to jednak nie oksymoron.

05.12.2008
22:29
smile
[25]

mefsybil [ Relapse ]

Tak spoza HH to Bullet For My Valentine, bo RHCP znam od dawna.

05.12.2008
22:34
smile
[26]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@promilus1

"Red Hot Chili Peppers, to się nazywa opóźniony zapłon;) Okazało się, że mają sporo genialnych kawałków, poza znanym Californication;) Dziwne, że wcześnie nie zgłębiłem ich twórczości."

No, w szczególności kawałki z lat 80' ("Fight Like A Brave", "Get Up And Jump", "Higher Ground", czy "Give It Away") kopią pupę obficie:-). Toż to prawie funk-metal jest:-).

<---"Bullet For My Valentine"

05.12.2008
22:35
smile
[27]

czekers [ Let there be Nite ]

Przede wszystkim Electro.
Zawsze byłem otwarty na różne gatunki muzyczne, ale nie sądziłem że muzyka klubowa aż tak mnie wciągnie, aktualnie stawiam ją ponad rockiem!
Zaczynając chronologicznie:
- Crystal Castles - poezja, punk XXI wieku, emocje, świetne występy live, porządny ataricore.
-Daft Punk - wiele słyszałem o tym duecie, jednak dopiero w 2008 roku sięgnąłem po ich płytkę. I co? I pozytywne zaskoczenie! Liczyłem na drętwy "robot rock", jak zwykłem określać niektóre single "punków". Otrzymałem świeży pop (One More Time, Something About Us). A kradzionych sampli i tak nie słychać :P
-MSTRKRFT - na początku kuło mnie swoją sterylnością dźwięków i minimalizmem. Cholera, może i ten duet nie jest jakimś królem muzyki tanecznej, ale kuźwa "grają" dobrze!
-Digitalism - wcześniej znałem ten duet (cholera, same duety) tylko od strony Indie. Świetne "pogo" i "i want" tylko mnie w tym utwierdzały. Kiedyś, dla odmiany postanowiłem sobie posłuchać ich kawałków z perspektywy electro. Nie zawiodłem się, otrzymałem świeże melodie, kapitalne sample i taneczne rytmy, a wszystko to okraszone nietypowym dla Niemców stylem, dobrze znanym z Francji i Kanady - ni to pop, ni to rock...
-Soulwax - dwójka niepozornych braci pochodzących z małej, turystycznej miejscowości w niepozornej Belgii. W światku muzyki namieszali tyle, co nie miara! Rock bez gitar? Dla zmyślnych Belgów to żaden problem. A może remix własnego albumu? Pół biedy sam remix, ale żeby był on jeszcze strawny? I tak się stało, Soulwax Nite Version to chyba jedna z najlepszych produkcji eva'!
Ciężko jest o nich coś napisać. Wyzwalają po prostu niesamowitą energię, otaczają się aurą tajemniczości i różnych podejrzeń. Ciężko to wyrazić słowami, ale polecam obejżeć "Part of the weekend never dies", świetny dokument na ich temat. Cholera, co ja pisze - obejżyjcie i posłuchajcie "E Talking" ( ), a będziecie wiedzieli już wszystko, co o Soulwax można wiedzieć!
Dodam tylko że bracia Deawele są idealnym przykładem dla tych, którzy ze swoją muzyką chcą się wyrwać poza granice swojego kraju (i piszę tu generalnie o Polsce, gdzie z czymś innym niż metal ciężko wyjść poza granice kraju).
Na koniec zostawiłem sobie najlepsze...
Panie i panowie, przed państwem Justice!
Mrok, Krzyż i niesamowita energia idąca z głośników. Tak, to właśnie paryski duet, który świat poznał przez świetny remix "never Be Alone" rockowego zespołu Simian - We Are Your Friends.
Potem poszło z górki. Busy P, właściciel Ed Banger, własnego labela, do 2008 roku menadżer Daft Punk (swoją drogą sam Busy P też ma świetne produkcje, czekam na jakiegoś LP) wziął "mhrocznych" pod swoją opiekę. Panowie wyskoczyli potem z własnym singlem, "Waters of Nazareth", który został ciepło przyjęty, rok 2007 był dla nich (i dla mnie, mimo że ich jeszcze wtedy nie znałem) przełomem.
Justice wydali swoją pierwszą płytę, która jest u mnie w Top 10 od dłuższego już czasu i szybko nie spadnie! Genialny, mroczny "Genesis", Masakryczne "D.A.N.C.E." z K.A.P.I.T.A.L.N.Y.M. klipem ( ), świetne "Phantomy", imprzowe (The Party), melodyjne "DVNO", masakryczne "Stress" (i kolejny miażdżący klip - )... Można wymieniać i wymieniać, Justice to po prostu klasa sama w sobie!
Polecam "A Cross The Universe" dokument na ich temat nakręcony (rzekomo) w całosci przez fanów zespołu. Pomijając to że film jest bardzo wciągający, można się niego wiele o Sprawiedliwości dowiedzieć.
Dzięki Justice poznałem też całą francuską scenę electro - Kavinsky, Feadz, Busy P, SebAstian, Uffie... Długo by wymieniać, wszyscy artyści są świetni, a najlepse jest to, że cała ta mieszanka to jedna, wielka rodzina - każdy zna każdego, a wspólne imprezy są na porządku dziennym.

@Lilus - Eagles of Death Metal Stonerem? Niee, to po prostu ciepły, surowy boogie i rock n' roll!


Zapomniałbym - dzięki Gallows (moim odkryciu roku 2007) otworzyłem się na scenę Hardcore:
-Wspomniane już, mocne, punkowe Gallows - energia, szybki rytm i wrzeszczący wokal.
-Prześwietna Sora - Polski projekt na światowym poziomie. Żal tylko, że zespół się rozpadł...


05.12.2008
22:40
[28]

Katane [ Rainwalker ]

Moze bez nowosci, ale:

1. Alexisonfire - jak nigdy nie przepadalem za HC, tak ten zespol zaczal mnie do niego przekonywac. Plyta Crisis to absolutne mistrzostwo swiata, poprzednie podobaly mi sie mniej, choc ostatnio zaczynam je odkrywac na nowo.

2. God Is An Astronaut - zaskakujaco mocno przypadlo mi do gustu, bo zawsze uwazalem wokal za jeden z najistoniejszych skladnikow dobrej muzyki. Kawalki zarowno spokojne, do posluchania w tle, jak i dynamiczne, fajne polaczenie rocka ze szczypta elektroniki.


Imogen Heap, czyli dobry pop, to jednak nie oksymoron.



No pewnie, polecam posluchac Petera Gabriela, a jezeli chcesz wiecej Imogen Heap - Frou Frou.

05.12.2008
22:43
smile
[29]

VIII [ Konsul ]

Toż to prawie funk-metal jest:-)

A propos - przypomniało mi się o Infectious Grooves i totalnie pogiętym i wyczesanym Primus :)

05.12.2008
22:45
[30]

czekers [ Let there be Nite ]

A właśnie - o Alexisonfire zapomniałem :D

05.12.2008
22:45
smile
[31]

Ciekawy Fryzjer [ Semper Fidelis ]

Za dużo tego jest

05.12.2008
22:46
[32]

Katane [ Rainwalker ]

A właśnie - o Alexisonfire zapomniałem :D

Amagad...
;)

05.12.2008
22:52
[33]

k4m [ kamikadze ]

duuużo tego było, ponieważ moją przygodę z muzyką zacząłem pod koniec 2007 roku, na ten rok przypada najwięcej odkryć. min.

UNKLE- wspomniany już wcześniej przez Blazkovitcha, graja trip-hop, który mnie zafascynował
Massive Attack- przedstawiciel w/w gatunku
DJ Shadow- były główny członek UNKLE
Bonobo- również trip-hop
Portishead- jw.
Amon Tobin- jw. wydał też świetny soundtrack do Splinter Cella 3
Prodigy- muzyka elektroniczna
Nine Inch Nails- industrial rock, kocham ich! Moje odkrycie roku :)
Marylin Manson- również industrial, zainteresowałem się nim ponieważ promował go Trent Reznor z NIN
Megadeth- klasyka metalu :)
Motorhead- jw.
Dissection- jw.
Blink182 i Green Day- punk rock
Rise Against- metalcore

To chyba wszystko, wybaczcie za błędy, ale nie "czuje" się dzisiaj najlepiej, w końcu mamy piątkowy wieczór :D

05.12.2008
22:54
[34]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@VIII

Primus mnie nigdy nie przekonał, ale Infectious Grooves to mistrzowie!. Wolałbym ich nowy album niż album Mety:-/.

Booorrrrrraacho!:-D

05.12.2008
23:10
[35]

Pr0Gh0sT [ Jack Bauer ]

Przez przypadek wpadłem na ciekawy zespół Royksopp :)

05.12.2008
23:10
smile
[36]

Saul Hudson [ Senator ]

To ja powiem tak że nie należę do tych osób które spędzają czas na odkrywaniu nowych ("nowych" starych) zespołów. Zapoznaję się z "nowościami" dopiero jak ktoś mi palcem wskaże "posłuchaj tego, jest zajebiste". I tu muszę skierować kilka słów podziękowania dla Jerryzzza, który pokazał mi kilka świetnych kapel m.in.: Kyuss, Winnebago Deal, El Thule.
Poza tym poznałem Acid Drinkers (nie pamiętam kto mi polecił, ale nie zdziwię się jak Jerry :P), Type O'Negative, Katie Melua, Nightwish. Jak sobie coś jeszcze przypomnę to napiszę :)

Jeszcze podam 3 najczęściej słuchane przeze mnie płyty w tym roku:
1. Metallica - Black Album
2. Metallica - Death Magnetic
3. Nirvana - MTV Unplugged

Najczęściej słuchana piosenka:
Zdrowa Woda - Bractwo

05.12.2008
23:10
[37]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

niesfiec ==> Znam tylko ten kawałek. Kiedyś myślałem o nabyciu tego krążka, ale coś po drodze nie wyszło (chyba zasugerowałem się negatywnymi opiniami o tym albumie). Teraz widzę, że chyba przeoczyłem coś ważnego. Pamiętam, że w okresie promocji wspominanego przeze mnie singla, tekst "America... THE BRUTAL!" śpiewaliśmy z kolegami pod oknami sąsiadów, oczywiście z odpowiednią manierą taką jaką stosuje wokalista SFU :D

k4m ==> A propos Megadeth... sprawdź sobie album "Rust In Peace". Ostatnio go przesłuchiwałem. Traci gdzieś od szóstego kawałka, ale początek mistrzostwo z mocnym "Hangar18", który jest chyba moim ulubionym kawałek kapeli Rudego. A z NIN jakie albumy poznałeś? Mam nadzieję, że The Fragile i TDS masz już na koncie :)

05.12.2008
23:19
[38]

VIII [ Konsul ]

Wolałbym ich nowy album niż album Mety:-/

Po większym zastanowieniu, podpisuję się pod tymi słowami... Nie wiem czy to dobrze dla Mety czy nie, ale już jakoś DM nie słucham od dłuższego czasu :/

Sarsipius! Say it right! Say with pleasure! :D

05.12.2008
23:22
smile
[39]

dziecko neostrady xP [ Milk Makes Electricity ]

najwaniejsze to oczywiscie DISTURBED,ktorego poznalem sluchajac piosenek linkin park-o podobnych na YT,i bardzo sie ciesze ze go znalazlem

drugi fajny zespol ktory odnalazklem po latach to PAPA ROACH,tez ma pare fajnych kawalkow

no i ostatni to SYSTEM OF A DOWN,ktorego poznalem dzieki koledze

05.12.2008
23:28
[40]

k4m [ kamikadze ]

Blazkovitch---> z Megadeth mam cały "nieoficjalny" :D album greatest hits, na którym oczywiście nie zabrakło hangar 18, ale przyznam, że nie bardzo mi podchodzi akurat ten kawałek, za mało wokalu i za długa solówka mniej więcej od połowy utworu, która mnie nudzi. Bardzo podoba mi się natomiast Peace Sells, Skin O' My Teeth, Wake Up Dead, Train of Consequences, A Tout Le Monde i Symphony of Destruction, chociaż wymieniać mógłbym długo, bo cenię ich za całokształt

Co do NINa, to jak na razie w kolekcji mam Year Zero, The Slip i trochę kawałków chyba z każdej płyty, więc zapoznałem się z większością ich twórczości, przynajmniej tej która wg Lastfm jest warta odsłuchania ;)

Ogólnie, choć trochę wstyd mi się przyznać w przeciwieństwie do gier ( mam na półeczce z 20 różnych tytułów) muzyki nie kolekcjonuje i po prostu ściągam pojedyncze kawałki, wiec nazwy poszczególnych albumów niewiele mi mówią.

05.12.2008
23:29
smile
[41]

bECKy [ how-you-doin? ]

Offspring - rise and fall rage and grace
Kings Of Leon - Only By The Night

05.12.2008
23:30
[42]

Drifter034 [ Konsul ]

Może nie tyle odkryłem, co zacząłem słuchać
Wu-Tang
Teraz się zastanawiam, dlaczego nie słuchałem ich już kiedyś :) Świetni są.

05.12.2008
23:41
[43]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Saul Hudson wprowadził ciekawą koncepcję, ale na głębokie podsumowanie całego roku (nie tylko pod kątem takim jaki zaproponowałem w wątku) jeszcze przyjdzie czas.

Dzisiaj wiem na pewno, że jednym z najlepszych albumów jakie przyszło mi słuchać w tym roku (jak i może w ogóle?) jest "Perdition City" Ulvera. Kupiłem go gdzieś w marcu, a dotąd mnie niszczy. Najciekawsze, że z rockiem czy z metalem ma wspólnego niezbyt wiele (głównie spadki). Innym wielkim albumem tej samej grupy jest "Theme From William Blake's" i raczej te dwie płytki zrobiły na mnie w tym roku największe wrażenie.

Nie obyło się też bez rzemiosła: dużo Iron Maiden, Soilwork, Sepultura, Metallica, Soulfly, Vader czy wspomniani Judasi.

O nowej Metallice pisałem już w dziewiątym poście, i tu cytacik z góry: "Słabawy album Metallicy? Heh, dwa miesiące temu miałbym siły na kłótnie, ale zauważyłem, że Death Magnetic bardzo szybko wyleciało z mojego odtwarzacza. Zwyczajnie po album nie sięgam. Po premierze słuchałem go wielokrotnie, ale nagle coś się urwało. Fakt, nie nazwę tego albumu słabym, bo 3/4 kawałki są naprawdę niezłe (dwa pierwsze, wspomniany TDTNC i UnforgivenIII), ale brakuje temu albumowi magnesu.".

O albumach z Polski jeszcze napiszę szerzej, ale już teraz wiem, że trzy pozycje (Powstanie Warszawskie oraz dwie z tego roku Verses of Steel i Hipertrofia) to klasa sama w sobie.

05.12.2008
23:42
[44]

GBreal.II [ floydian ]

Największym moim odkryciem był zespół, który znałem już wcześniej dość dobrze: The Mars Volta. Czadowy najnowszy album + koncert przekonały mnie do ich twórczości i w tym momencie są bezapelacyjnie jednym z moich ulubionych zespołów.
Odkryłem także, że bardzo dobrze słucha mi się post rocka, szczególnie God is an Astronaut i 65daysofstatic. Oprócz tych dwóch jeszcze mniej więcej co trzeci wykonawca, który mi zostanie zaprezentowany przez radio last.fm w stacji post rock :)
Niesamowicie spodobała mi się twórczość grupy No-Man. Coś na granicy rocka, popu i jazzu(?). W każdym razie bardzo spokojne i z pięknymi melodiami.
Przekonałem się też do muzyki Oasis. Good Stuff :)
Opeth. Od poprzedniej płyty się odbiłem. "Watershed" mi się bardzo spodobało.
Poza tym zacząłem się przekonywać do angielskiego popu granego na gitarach: The Kooks, Kaiser Chiefs itp.
No i jeszcze R.E.M. Znałem tylko dwa utwory do tej pory. Teraz powoli nadrabiam zaległości bo też mi się bardzo przyjemnie słucha ich muzyki.
Zacząłem poznawać twórczość zespołu Camel. Jak na razie podoba mi się. Może nie rzuciło mnie o glebę przy pierwszym przesłuchaniu, ale zespól ma potencjał, żeby wejść do mojej pierwszej dziesiątki :)

To chyba tyle. Może jeszcze coś mi się przypomni to dopiszę.

06.12.2008
00:00
[45]

|kszaq| [ Legend ]

ale brakuje temu albumowi magnesu

IMO b. dobry album - być może może się nudzić bo naprawdę utwory są równe - brak lepszych czy gorszych.

06.12.2008
00:04
[46]

ZgReDeK [ Enemy of the Sun ]

Bez dwóch zdań Rubicon, czyli FOTN bez McCoya. Zespół wydał jedną płytę niestety ( a może to i dobrze ). Doskonała kontynuacja Elizium

Ah i jeszcze QOTSA :) tu chiałbym podziękować Yoghurtowi i Jerryzowi :*

06.12.2008
00:30
[47]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@Blazkovitch

"niesfiec ==> Znam tylko ten kawałek. Kiedyś myślałem o nabyciu tego krążka, ale coś po drodze nie wyszło (chyba zasugerowałem się negatywnymi opiniami o tym albumie). Teraz widzę, że chyba przeoczyłem coś ważnego."

Niekoniecznie, to tylko moje zdanie:-P. A te negatywne opinie na temat tej płyty znam i nie do końca się z nimi zgadzam. Na przykład na amazonie można przeczytać że ta płyta jest fu i tak dalej. Są to opinie (przynajmniej tak mi się wydaje) pisane przez fanów Cannibal Corpse. Oni patrzą na Six Feet Under przez pryzmat właśnie Cannibal Corpse (trudno im się dziwić) i stąd być może taka negatywna ocena tego albumu. No bo goście chcą krwistego, oldskulowego deathu, a dostają nowoczesny, niemalże melodyjny (!) groove metal. Najlepiej przesłuchaj sobie "Bringer Of Death" przed kupnem, wyrobisz sobie zdanie. Niesfiec zawsze może się mylić (mi ta płyta się w każdym razie podoba) :-).

"Pamiętam, że w okresie promocji wspominanego przeze mnie singla, tekst "America... THE BRUTAL!" śpiewaliśmy z kolegami pod oknami sąsiadów, oczywiście z odpowiednią manierą taką jaką stosuje wokalista SFU :D "

Hahaha:-D, no nie mam pytań, mistrzowie!:-D. To było zupełnie na trzeźwo, nie?;-).

@VIII

Nie chcę być źle zrozumiany, w sumie ja do "DM" nic nie mam. To dobra płyta. Ale wiecie co?. Nie wracam do niej, nie wiem dlaczego. Poza tym cholernie chciałbym usłyszeć ten zajebisty "groove" Trujillo, bo na "DM" niestety (prawie) w ogóle go nie słychać.

06.12.2008
00:31
[48]

Shaybecki [ Shaybeck ]

Pendulum
Drum and Bass

06.12.2008
00:41
[49]

VIII [ Konsul ]

Ah i jeszcze QOTSA :) tu chiałbym podziękować Yoghurtowi i Jerryzowi :*

Nie ma za c...

God damn it!

Btw: Twoja sygnaturka nadal rozwala mnie na łopaty :D

Poza tym cholernie chciałbym usłyszeć ten zajebisty "groove" Trujillo, bo na "DM" niestety (prawie) w ogóle go nie słychać.

Dlatego ja dorwałem się do osobnych ścieżek basu i sobie podbiłem o 6 decybeli...

06.12.2008
00:46
[50]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

"Dlatego ja dorwałem się do osobnych ścieżek basu i sobie podbiłem o 6 decybeli..."

O nieźle, to chyba na twoim blogu jest link porównawczy do tych ścieżek basu, nie?. Może sam pogrzebię, ale audacity chyba do tego nie wystarczy...

06.12.2008
00:48
[51]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Zbyt dużo by wszystko wymienić, więc może tylko kilka odkryć które pierwsze mi przyszły do głowy:
- RJD2
- Bugz in the Attic
- Wax Tailor
- The Real Tuesday Weld
- Martina Topley-Bird

06.12.2008
00:49
[52]

VIII [ Konsul ]

O nieźle, to chyba na twoim blogu jest link porównawczy do tych ścieżek basu, nie?

Jawohl. Audacity jak najbardziej wystarczy. Otwierasz wszystkie ścieżki, podgłaśniasz bas ile Ci się tylko podoba, miksujesz i voila :) Nowy, lepszy DM :)

06.12.2008
00:59
[53]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

@Golem6

"- Martina Topley-Bird"

Bardzo fajna du..., ee znaczy dziewczyna (przynajmniej tak wnioskuję z klipu "Black Steel" Tricky'ego) :-D. No i ma bardzo zmysłowy głos. A jak jej solowa twórczość, też trip-hop?.

@VIII

Spoko, chyba spróbuję. To może zająłbyś się też talerzami Larsa?;-). Hehe, Rob musiał być nieźle wk*****y na Rubina jak po raz pierwszy usłyszał gotowe "DM" ;-). No ale to już chyba taki urok grania w Metallice...

06.12.2008
01:29
[54]

VIII [ Konsul ]

To może zająłbyś się też talerzami Larsa?;-)

Ale co chcesz z nimi zrobić? :P Chyba wymienić tylko się da :D

Hehe, Rob musiał być nieźle wk*****y na Rubina jak po raz pierwszy usłyszał gotowe "DM" ;-). No ale to już chyba taki urok grania w Metallice...

Jest na szczęście IG :)

Btw, obadaj tę nutkę, choć może znasz:

06.12.2008
01:30
[55]

Czesiek_Alcatraz [ Madridista ]

Kołdrę i parę kapel grindcore'owych. A no i Joy Division.

06.12.2008
01:31
smile
[56]

VIII [ Konsul ]

Kołdrę

Zakryj i to szybko :/ I ubierz się :/

06.12.2008
01:59
smile
[57]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Niesfiec ---> Raczej nie. To raczej jakiś soul z r'n'b. Dobre do relaksowania się. Polecam kawałki "Need One" i "Anything".

06.12.2008
02:12
[58]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Posypując głowę popiołem przyznaję, iż dopiero w tym roku zapoznałem się z twórczością grup Slowdive oraz Tortoise...

06.12.2008
02:14
smile
[59]

Paradox [ Loon ABO mode ]

Klaudię Kulawik, najbardziej emo wykonawca 2008

06.12.2008
07:55
[60]

hubercik015 [ Nasza-Plotka ]

Heh jakby to powiedzieć najlepszym odkryciem było odkrycie tego forum:P

06.12.2008
12:05
[61]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

niesfiec ==> Na trzeźwo się takich rzeczy nie robi. America The Brutal! :D

06.12.2008
12:09
smile
[62]

siurekm [ Szef wszystkich szefów ]

Odkryłem szczepionkę na głupotę....

06.12.2008
12:11
[63]

orzinn [ GOD LIKE ]

Ja chyba nic nie odkryłem ... A nie już wiem , że mam IQ większe niż 90% ludzkości

06.12.2008
12:15
[64]

K4B4N0s [ Filthy One ]

[24] - Od kiedy w Rise Against wokalista ma black metalowy glos? :o

A i jeszcze zapomnialem o Avantasii. Power Metal niby, ale spodobal mi sie.

06.12.2008
12:16
[65]

fan realu madryt i raula [ Manolito ]

W tym roku odkryłem zespół My Chemical Romance, choć ciężko nazwać to odkryciem, ponieważ jedną ich piosenkę (Welcom to the Black Parade) znałem już wcześniej i zespół nie jest mi obcy, ale dopiero w tym roku na YouTube znalazłem kilka innych ich piosenek. Teraz często tego słucham, bo zespół jest rewelacyjny.

06.12.2008
12:16
smile
[66]

leszo [ Legend ]

Nie najnowsze granie:

Social Distortion, Warren Zevon, Faith No More, Level 42

z polskich: Blenders ;)

06.12.2008
12:17
[67]

Xarexon [ Konsul ]

odkryłem ,że moja prawa reka to lewa .zawsze myslalem odwrotnie ...

06.12.2008
12:57
smile
[68]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Od kiedy w Rise Against wokalista ma black metalowy glos?

Napisałem, że przypomina głos black metalowy. Taki Stachurski, lub Wiśniewski w wersji hard;) Na szatańskiej muzyce się nie znam, to pewnie jest tam jeszcze całe grono wokalistów o głosie jak z nagrań egzorcyzmów.

06.12.2008
13:04
smile
[69]

DJ Pinata [ Subterranean ]

Red Hot Chili Peppers, które przejadło mi się już w lipcu, choć wciąż mi się podoba. Przerzuciłem się na
Radiohead, którego teraz maniakalnie słucham. Kupiłem już 2 albumy, a w drodze kolejne dwa i jeszcze mam plany :)
Muse, które również bardzo lubię, jednak, co mnie nawet zdziwiło, nie wciągnęło mnie tak bardzo.
Gorillaz, znam zaledwie parę piosenek, których słuchałem przez jakiś czas na okrągło. Podobnie z
Royksopp oraz
Guano Apes [to to dopiero zapłon. Zespół, który nie gra od paru dobrych lat :D]

No cóż. Po prostu jestem monotematyczny :P

06.12.2008
14:25
smile
[70]

Backside [ Senator ]

Uhuh - jest tego od cholery :). Zaczną od mniej niszowych rzeczy :)


Niemen - bez Czesława, bo tak się nazywała z grubsza jego grupa. Zbrodnią jest wykreowanie go przez media na twórcę wyłącznie "Płonie stodoła", "Dziwny jest ten świat" i tej piosnki o Warszawie. Niemen ma potężny i wyjątkowo oryginalny repertuar rocka progresywnego i jazzrocka. I to na skalę światową!
Pozwalał sobie na długi, awangardowe i nowatorskie suity, łamanie barier, wybitne interpretacje muzyczne wierszy. Nagrał także płytę elektroniczną pełną... nazwijmy to sampli. Bo w '75 roku sampli nie było, tylko różne "patenty", które wówczas stosowali dopiero nieliczni (chociażby guru elektroniki Brian Eno)
Polecam na start krążek "Aerolit"

SBB - chyba najlepszy polski towar importowy z gatunku rocka, hard rocka, prog rocka i elektroniki. Chyba najbardziej znana rockowa grupa lat '70, których nagrania do dziś są legendarne i podziwiane.
Co prawda nie należę do ludzi bezwzględnie przyjmujących wszystko, co ktoś nagrywa, i do niektórych rzeczy mam wyraźne zastrzeżenia, ale inne urzekają poetyckością, długością i energią.

elektryczny Miles Davis - z czego jest znana ta legenda jazzu? Z balladowej płyty "Kind of Blue". I dla niektórych na tym '57 roku się skończył.
A tu się okazało, że w latach '68-'75 tworzył muzykę... nieziemską. Ilość elementów, które nawsadzał do tej muzyki, rozbite formy czy przeciwni - bardzo nowatorskie aranżacje, przerastają mnie. To jest cały czas jazz, a jednocześnie wykracza poza jazz tak bardzo jak to tylko możliwe.
I najlepsze, że nagranie kocnertowe z '69 różni się bardzo od studyjnego z '69 i '70, które różnią się bardzo od koncertowych z '71, które różnią bardzo się od nagrań z '72, a to znowu ewoluowało w kolejną formę w roku '73, by w '74 powstały nagrania, które... są jeszcze inne. Nieziemskie!

King Crimson - nie będę się tu dużo rozpisywał, ale debiut tej legendarnej grupy, album "In The Court of The Crimson King", jest ze wszech miar genialny. A jakimś superfanem progrocka nie jestem.
Odkrywam także inne poczynania tej grupy, które mnie dalej zaskakuje.


Eric Clapton i Cream - jakoś od dawna chciałem go poznać, i w końcu się udało. Jestem zachwycony połączeniami bluesa i rocka czy akustycznymi balladami, a najbardziej jedną płytą jaką wydał z formację "Blind Faith" - album bez skazy :).



A oprócz tego... Alice Coltrane, Lonnie Liston Smith i Pharaoh Sanders (jako medytacyjno-jazzowa trójca), Gato Barbieri (latynoski saksofonista), Astor Piazzolla (geniusz akordeonu i tanga), Eddie Hazel (gitarzysta legendarnego Parliament Funkadelic), Anotnia Carlos Jobim (mistrz komponowania bossa novy i muzyki filmowej), Soft Machine (angielski progresywny rock i jazzrock), Camel (koledzy po fachu).
Wszystkich o których zapomniałem, przepraszam :)

06.12.2008
14:30
[71]

Cartman___ [ Konsul ]

Wyczailem , ze kawalki Klaas'a i jego remixy sa dojechane :P

06.12.2008
15:15
smile
[72]

SuddenDeath [ Konsul ]

Odkrylem kapele Dea+h

06.12.2008
15:38
smile
[73]

spamer [ Konsul ]

No niestety, mnie krew zalewa, jak pomyślę, że Trujillo rozmienia talent na drobne w Metallicy.


To co obecnie gra Flea, też, zresztą, woła o pomstę do nieba.

Z wielkiej trójcy basu (Trujillo, Flea, Claypool), tylko Les Claypool trzyma poziom, chociaż jego obecnym dokonaniom daleko do najlepszych płyt Primusa.

06.12.2008
20:53
[74]

niesfiec [ Koyaanisqatsi ]

"No niestety, mnie krew zalewa, jak pomyślę, że Trujillo rozmienia talent na drobne w Metallicy."

Kobiety, pieniądze, sława. Kto by nie chciał podpisać takiego cyrografu;-).

06.12.2008
21:02
smile
[75]

Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]

Valravn



Folk/elektro/muzyka eksperymentalna

06.12.2008
21:27
[76]

Yakeem [ Pretorianin ]

R.E.M. - wcześniej myślałem, że to typowe 1-hit-wonder, no ewentualnie 3, 4, a tu okazało się, że nagrali naprawdę sporo fajnej muzyki, z pogranicza popu, rocka.
Bardzo przyjemna muzyka do słuchania na codzień, niemająca ambicji zbawiania świata i ratowania biednych, tylko po prostu dająca radość ze słuchania.
of Montreal - tak odnośnie radości słuchania, kapela która ma dar tworzenia chwytliwych melodii, a jeśli chodzi o styl nazwałbym to "elektronicznymi Beatlesami" .
Joy Division, The Clash - klasyka klasyki

06.12.2008
21:31
[77]

blazerx [ ]

Z hip hopu:

Blu, Sene, Theory Hazit, Reks o0

Od razu ich moge teraz wymieniac w " Ulubionych" :>

@Yakeem, Joy Division i inni, Factory swietnych mialo artystow :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.