Shadowmage [ Master of Ghouls ]
George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy i SF cz. CXCII
W tym wątku rozmawiamy o pisarzach fantasy i s-f, choć zdarzają się również przedstawiciele literatury pięknej. Jeśli czytałeś jakąś ciekawą książkę - napisz o niej. Można też przeczytać coś ciekawego o komiksach. Integralną częścią są także dyskusje batalistyczno-militarne :)
Aha - proszę się nie bać tego Martina w tytule ;-PPP
Wyniki głosowania na wątkowy kanon. Następna edycja w kwietniu 2009.
Fantasy:
1. Martin George R.R. – „Pieśń Lodu i Ognia” (20)
2. Erikson Steven – „Opowieści z malazańskiej księgi poległych” (14)
2. Pratchett Terry – „Świat Dysku” (14)
4. Tolkien J.R.R. – „Władca pierścieni” (13)
5. Zelazny Roger – „Amber” (12)
6. Cook Glen – „Czarna kompania” (9)
7. Le Guin Ursula K. – „Ziemiomorze” (9)
8. Anderson Poul – „Trzy serca i trzy lwy” (7)
8. Dickson Gordon R. – „Smok i jerzy” (7)
10. Cook Glen – „Detektyw Garrett” (6)
10. Howard Robert E. – „Conan” (6)
10. Wagner Karl E. – „Kane” (6)
SF:
1. Herbert Frank – „Diuna” (15)
2.Card Orson Scott – „Gra Endera” <cykl> (12)
3. Dick Philip K. – „Ubik” (11)
3. Strugaccy Borys i Arkadij – „Piknik na skraju drogi” (11)
5. Morgan Richard – „Takeshi Kovacs” (9)
6. Heinlein Robert – „Kawaleria kosmosu” (8)
6. Simmons Dan – „Hyperion” (8)
6. Wyndham John – „Dzień tryfidów” (8)
9. Aldiss Brian W. – „Non-stop” (7)
10. Harrison Harry – „Planeta śmierci” (6)
Polska fantastyka:
1. Sapkowski Andrzej – „Wiedźmin” (17) (4 na same opowiadania)
2. Zajdel Janusz A. – „Limes inferior” (13)
3. Dukaj Jacek – „Inne Pieśni” (9)
4. Grzędowicz Jarosław – „Pan Lodowego Ogrodu” (8)
4. Sapkowski Andrzej – „Trylogia husycka” (8)
6. Piekara Jacek – „Mordimer Madderin” (7)
7. Huberath Marek S. – „Gniazdo światów” (6)
7. Kossakowska Maja Lidia – cykl anielski (6)
7. Kres Feliks W. – „Księga Całości” (6)
7.Ziemiański Andrzej – „Zapach szkła” (zbiór) (6)
10. Wiśniewski-Snerg Adam – „Robot” (5)
10. Zajdel Janusz A. – „Paradyzja” (5)
Inne (horror):
1. Michaił Bułhakow – „Mistrz i Małgorzata” (11)
2. Umberto Eco – „Imię róży” (6)
2. George Orwell – „Rok 1984” (6)
4. Stephen King – „Lśnienie” (5)
4. Stephen King – „Mroczna Wieża” (5)
4. Joseph Heller – „Paragraf 22” (5)
4. H.P. Lovecraft – „Zew Cthulhu” i inne opowiadania (5)
8. Marek Krajewski – cykl o Eberhardzie Mocku (4)
8. Jonathan Carroll – „Kraina Chichów” (4)
8. Anthony Burgess – „Mechaniczna Pomarańcza” (4)
8 Brian Lumley – „Nekroskop” (4)
Komiks:
1. Rosiński, van Hamme – „Thorgal” (8)
2. Garth Ennis, Steve Dillon – „Kaznodzieja” (6)
2. Neil Gaiman – „Sandman” (6)
4. Goscinny, Uderzo – „Asteriks” (5)
4. Polch, Parowski, Rodek – „Funky Koval” (5)
6. Mike Mignola – „Hellboy” (4)
6. Roger Slifer, Keith Giffen – „Lobo” (4)
6. Rosiński, van Hamme – „Szninkiel” (4)
6. Vance, van Hamme – „XIII” (4)
10. Andreas – „Rork” (3)
10. Alan Moore – „V jak Vendetta” (3)
10. Alan Moore, Dave Gibbons – „Strażnicy” (3)
10. Bill Willingham – „Fables” (3)
10. Frank Miller – „Powrót Mrocznego Rycerza” (3)
10. Frank Miller – „Sin City” (3)
Strony, które każdy fantasta znać powinien:
Serwisy informacyjne:
- Katedra
- Gildia
- Valkiria
- Poltergeist
- Inny Świat
- Terra Fantastica
- Wrak (komiksy)
- Aleja komiksu
- Wielkie Archiwum Komiksu
Magazyny literackie:
- Esensja
- Avatarae
- Fahrenheit
Inne:
- netowa baza danych o książkach
- amatorskie filmy, mamy tam "swojego" człowieka czyli Garretta
- radio internetowe
- dla miłośników Steampunka
- bezpłatne ebooki wydawnictwa Baen
- recenzje i opisy
- recenzje i opisy
- historia zapoczątkowana w Feniksie
Strony czasopism:
- Nowa Fantastyka
- Science Fiction, Fantasy i Horror
- Locus
Strony pisarzy:
- strona autora z tytułu wątku.
- strona o cyklu Stevena Eriksona
- chyba nie trzeba przedstawiać
Grafiki:
Poprzednia część:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8292133&N=1
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
elf-->Jeszcze o "IP". Tak, nazwy były dosyć łatwo przyswajalne... jak na Dukaja :P Ogólnie zupełnie mi nie przeszkadzały. A akcja? Była w wystarczającym tempie :)
eros [ elektrybałt ]
W ryku behemotów, w grzmocie pyresider i keraneutów... Taaaaak :)
Shadow, od razu gratulacje za obrazek. Nie zostawia za duzo miejsca na podswiadomosc. A moze wlasnie odwrotnie? :P
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Oj tak, obrazek pierwsza klasa, ale ja już nic nie piszę, znów jakiegoś zonka walnę :-P
Swoją drogą - Paudi, nie masz coś szczęścia do tego Lema, jak nie zjadanie literek w tytułach, to kwestie tłumaczenia, może to znak od losu, żebyś go sobie odpuścił ;)
Niewykluczone, że za skomplikowany dla mnie, ale nie byłbym sobą, gdybym chociaż nie spróbował i nie przekonał się o tym osobiście :-D
eros [ elektrybałt ]
shadow ---> Podlinkuje za Ciebie recenzje "Gdzie dawniej spiewal ptak" Kate Wilhelm ;)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Dzięki Ci, o rzeczniku! :)
Dodam tylko, że jeśli ktoś Wilhelm jeszcze nie czytał, to powinien zaległość tę jak najszybciej nadrobić.
Poza tym 2 grudnia 3 tom "Retrospektywy" będzie podobno.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Shadow
Czyżby link do Gildii był teraz zabroniony na forum...?
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Jeżeli chodzi Ci o to, że podmienia w linkach gildię na gry-online, to przeca już dobry rok temu - jak nie więcej - tak się działo. Pisałam nawet o tym kiedyś na wwwais.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Neeee... Mi wywalił, że link zabroniony przez regulamin forum, więc się trochę zdziwiłem :-)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Wow :) Może chciałeś zalinkować coś wyjątkowo perwersyjnego, jak na zwyrola przystało ;))
W każdym razie faktycznie dziwne.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Nic nie wiem o linkach do Gildii. Pewnie bronią się jak moga przed linkowaniem innych stron o grach.
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Shadowmage -> (kontynuując dyskusje z innego wątku:D )
W sumie nie wiedziałem, że PLO miał być dylogią i być może dlatego nie czułem rozczarowania tym, że w II tomie nie ma żadnych point, etc.
Co do Piekary to przyznaje, że ostatni (według chronologii zdarzeń, nie według kolejności wydań) tom cyklu o MM był delikatnie mówiąc kiepski i zajeżdżał 'tytanomachią';) Natomiast "Płomień i Krzyż" jest już całkiem sympatyczny. Insza inszość to fakt, że nie wiadomo jak II tom będzie się prezentował i czy na II tomach się skończy. Ponadto warto pamiętać o tym, że Piekara różne książki pisuje, choć MM jest jego sztandarowym dziełem.
A co do samych cykli to czytałem ich już sporo i poza jednym wyjątkiem (Amber - Zelaznego) wszyscy czytani przeze mnie autorzy pod koniec swych dzieł zapominali o co im chodziło. Podam 2 przykłady - I "Fundacja" pod koniec V tomu (cykl podstawowy) Asimov się trochę pogubił i popadł w teorie spiskową - pointa całego cyklu była wręcz absurdalna (nie napisze jaka coby nie spoilerować)
Co ciekawe kolejne 2 tomy 'dopisane' były już lepsze - być może dlatego, ze napisał je później (chodzi mi o korzenie i preludium fundacji)
Frank Herbert
"Diuna" I tom -rewelacja.
"Mesjasz Diuny" może być.
"Dzieci Diuny" - kończ waść wstydu oszczędź.
"Bóg imperator Diuny" ileż jeszcze można?
"Heretycy Diuny" yyyyy
Kapitularza nie doczytałem - uznałem, że szkoda czasu.
Ponoć jeszcze potem coś dopisywali (nie pamiętam już kto) ale jakoś tak się bałem do tego zaglądać.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Najnowsze wieści mówią, że III tom PLO będzie za rok. I niekoniecznie będzie ostatni. Czytając tom 2 wiedziałem już, że nie będzie ostatnim, ale mimo wszystko oczekiwałem jakiegoś ruchu do przodu. A tu nic. Wątek Vuko stoi w miejscu, a drugi wątek ruszył się do przodu bardzo niewiele. Ot, takie pisanie bez celu. Można było to wycisnąć i zmieścić tom II i III w jednym :P A poza tym nie podobało mi się kilka rozwiązań fabulanych, o czym zresztą pisałem w recenzji z tego co pamiętam.
Tak, słyszałem opinie, że "PiK" jest lepszy, porównywalny z pierwszymi opowiadaniami. Ale mnie już jakoś do tego nie ciągnie. Ile można czytać o tym samym? Fajnie, że Piekarze udało się stworzyć cykl, dzięki któremu robi kasę, ale ja czytać tego nie muszę... choć pewnie i tak to kiedyś zrobię, choćby przez ciekawość. Jednakże Mordimer mnie solidnie zmęczył.
Piekary czytałem sporo książek, także tych niemordimerowskich, część na długo zanim w ogóle napisał "Sługę bożego". Lubię jego pisaninę choć... to pisanina jest właśnie. Chwytliwe, ale w dużej mierze miałkie. Do tego te jego skłonności do pisania rzeczy kontrowersyjnych na siłę.
Co do "Diuny" - wg mnie "Mesjasz..." jest niemal równie dobry jak sama "Diuna", dopiero od "Dzieci..." zaczyna się spadek i rzeczywiście ciężkawo się to czytało. Szkoda, że zrezygnowałeś z ostatniego tomu, bo w moim przekonaniu Herbert odzyskał w nim pomysł... i szkoda, że mu się zmarło przed napisaniem kolejnej części.
Masz rację, powstają nowe książki z uniwersum Diuny - pisane przez syna autora wraz z Kevinem J. "Hieną" Andersonem. Najpierw powstał szereg preludiów (6 czy 7), a teraz na zachodzie wychodzą kontynuacje głównego cyklu. Takie... średnie są, bym powiedział. Znaczy preludia, bo kontynuacji nie czytałem. W zupełnie innym stylu, znacznie prostsze.
Z cyklami jest tak, że z tomu na tom konwencja się wyczerpuje, a popularność wymaga pisania kontynuacji. Niewielu jest pisarzy (szczególnie współcześnie), którzy na widok proponowanej zaliczki mówią: Nie, nie wezmę, mam dosyć pisania o tym. Poza tym zwróć uwagę, że bardzo wiele cykli nie jest pisanych od początku jako zamknięta całość, a bardziej na zasadzie telenoweli, powieści w odcinkach, bez wyraźnej wizji, do której całość zmierza. Ewentualnie, jeśli nawet koniec jest znany autorowi od początku, to nie zawsze jest w stanie zapanować nad swoim dziełem, które mu się rozrasta, wątki się mnożą - tak, że z czasem coraz trudniej zamknąć spójnie całość. Przecież nawet przytaczany przez Ciebie "Amber" był początkowo jedynie pięcioksięgiem (zresztą co to za grubość była - 5 tomów Zelaznego to taki jeden przeciętny pisany współcześnie), potem powstał drugi o Merlinie, zresztą imo bardzo nierówny (tomy 7-8 są słabe).
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Preludia są trzy. Chyba, że masz na myśli także te odrębne wątki o Legedach Diuny, jak Dżihad Butlerjańska/Butleryjska, czy Krucjata Maszyn, to może jest tego więcej. Nie liczyłem.
No i postawię sprawę jasno: ręce precz od Boga Imperatora :>
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Tak, wliczałem w to także "Legendy diuny". Sprawdziłem, są także trzy. A poza tym jeszcze kontynuacje i chyba jakieś spin-offy potworzyli. Strasznie się tego namnożyło.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Tych kontynuacji się najbardziej boję. Było wiadomo, że cykl główny to klasa, bo nad wszystkim pieczę sprawował tatus, a synek ze znajomkiem zajęli się okolicami. Ale jak teraz zaczną mieszać w głównym wątku, to to wszystko się po prostu rozmyje. Niech on da sobie spokój ze względu na pamięć o ojcu i nie bezcześci jego pracy.
Serson ( Wasylus) [ Konsul ]
"Diuna" I tom -rewelacja.
"Mesjasz Diuny" może być.
"Dzieci Diuny" - kończ waść wstydu oszczędź.
"Bóg imperator Diuny" ileż jeszcze można?
"Heretycy Diuny" yyyyy
Kapitularza nie doczytałem - uznałem, że szkoda czasu
Ja to oceniam podobnie ale...
"Diuna" - rewelacja
"Mesjasz" - bezpośrednia kontynuacja, słabsze ale niezłe
"Dzieci" - słabizna, nudy
"Bóg Imperator" - znacznie lepiej, dużo gorsze od "Diuny" ale znacznie lepsze niż "Dzieci"
"Heretycy" yyyyy to dobry komentarz
Kapitularza też nie przeczytalem.l
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Jak się kiedyś przemogę to pewnie przeczytam kapitularz - ale chwilowo wole nie (to chwilowo trwa od paru lat;) )
Amber, no amber mi się cały podobał - cały czas się coś działo - fabuła trzymała się kupy, etc. Faktem jest, że cienkie (objętościowo) te tomy były. Przyznaje, że po skończeniu ostatniego tomu żałowałem, że ów był ostatnim - choć pewnie kolejne byłyby gorsze ;)
Mam jedno pytanie. Czy "Lód" Dukaja jest podobny (pod względem formy) do "Czarnych oceanów" ? Pytam bo nęci mnie ów Lód ale jeśli jest podobny - dam sobie spokój bowiem"Czarne oceany" mnie pokonały;)
Serson ( Wasylus) [ Konsul ]
Nie wiem co do treści ale przeraża mnie objętość tego dzieła. Kupiłem "Lód" (kupuję wszystko Dukaja) ale tym razem nie mogę się zebrać do lektury. "Czarne oceany" przeczytałem i uważam za książkę dobra więc nie w tym problem. To rozmiary tego tomiszcza mnie przygniatają: "Oceany: były na oko o połowę krótsze, "Pieśni" też krótsze a do krótkich nie należały. Kto inny by wydał w 2 tomach i kazał płacić 2 razy więc nie powinienem narzekać ale mimo wszystko uważam, że ponad 1000 stron to jest lekka przesada.
Edit:
Ja chyba 3 razy podchodziłem do "Diuny" i nigdy nie mogłem skończyć całego cyklu - wymiękałem najdalej przy "Heretykach".
artaban [ swamp thing ]
No proszę. Zawsze wypominałem sobie, że nie dotrwałem do "Kapitularza", bo "Heretycy" zamęczyli mnie na śmierć (a i do nich dotrwałem tylko dlatego, że "Bóg Imperator" był oddechem świeżego powietrza), a tu się okazuje, że każdy przechodził podobne męki. Może jakieś doświadczenie pokoleniowe możnaby z tego wykuć.
HeadShrinker --> "Czarnych Oceanów" wciąż nie skończyłem, ale tyle ile udało mi się przeczytać pozwala powiedzieć, że nijak się mają do formy "Lodu". Już Prusowi bliżej.
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Artaban ->
Thx za info dot "Lodu"
Co do diuny to czasem trzeba sobie powiedzieć 'dosyć' :)
Wasylus (pozwolisz, że daruje sobie 'Sersona'?) -> mnie Czarne Oceany zamęczyły ilością (a raczej nadmiarem w mojej opinii) filozofii i socjologii i dlatego pytałem o "Lód" tzn o jego podobieństwo do Cz-O
Serson ( Wasylus) [ Konsul ]
Wasylus jak najbardziej, niestety tylko kilka osób kojarzy moje poprzednie wcielenie, które zdecydowanie bardziej mi odpowiadało. Cholerny #@$@ wiadomo kto !
Co do "Oceanów" to Cię rozumiem, są trochę ciężkie. Podobno wydawca po przeczytaniu powiedział, że nic nie zrozumiał (nie sugeruję, że Ty nie zrozumialeś, zresztą przesadzał bez wątpienia) ale i tak wydaje bo to Dukaj więc musi być dobre.
Zyga [ Urpianin ]
Shadowmage --->
"zwróć uwagę, że bardzo wiele cykli nie jest pisanych od początku jako zamknięta całość, a bardziej na zasadzie telenoweli, powieści w odcinkach, bez wyraźnej wizji, do której całość zmierza."
Czy przypadkiem "Pieśń Lodu i Ognia" nie jest ilustracją tej tezy? ;-)
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Wasylus->
Ja niestety jestem wypaczony przez kierunek studiów -> socjologia. I nadmiar tejże w dziełach, które chce czytać dla przyjemności, uruchamia system obronny ;) Dlatego np tak bardzo 'zmęczył' mnie "Bóg imperator diuny"
szuBZ [ HartigaN ]
Co powiecie na temat tych książek:
- Psychomech - trylogia
- Dekalog/Demony Dobrego Dextera
- Anioły i Demony
- Wielki Marsz
- Siódme M
Benedict [ Generaďż˝ ]
Witam po dlugiej niebytnosci
Mam pytanie do bywalcow watku: Niedawno postanowilem przeczytac kolejne 3 tomy Mazalaznkiej Ksiegi Poleglych od Domu Lancuchow poczynajac. Dobrze pamietalem wydarzenia z pierwszych 3 czesci, ktore czytalem 6 lat temu, ale chyba jednak nie dosc dobrze, bo mi wylecialo z glowy - Kto strzaskal grote cienia?
Z poczatku wydawalo mi sie, ze doszlo do tego w trakcie rytualu jednopochwyconych w pierwszym imperium ludzi, i ze to wlasnie doprowadzilo do powstania otataralu, ale uwagi z 4. tomu (szczegolnie wizja Heborica) sugeruja, ze groty uzyto do sciagniecia upadlego boga (a ta rana, ktora Heboric widzi, to wrota miedzy cieniem i grota upadlego), a w 5. czesci nasuwaja skojarzenie, ze do strzaskania przyczynil sie upadek Scabandariego (a wiec to Scabandari upadl). Poszukalem w necie i znalazlem uwage, ze grote roztrzaskal Icarium... - jesli ktos to moze potwierdzic, bede zobowiazany, bo odnosze wrazenie, ze jest to istotna informacja.
Benedict [ Generaďż˝ ]
Zygo
[23]Zyga [ Level: 81 - Urpianin ]
Shadowmage --->
"zwróć uwagę, że bardzo wiele cykli nie jest pisanych od początku jako zamknięta całość, a bardziej na zasadzie telenoweli, powieści w odcinkach, bez wyraźnej wizji, do której całość zmierza."
Czy przypadkiem "Pieśń Lodu i Ognia" nie jest ilustracją tej tezy? ;-)
Martin chyba poszedl nawet o krok dalej. Przeczytawszy Gre o tron mialem szereg skojarzen, miedzy innymi Lannister brzmial mi podobnie jak Lancaster, Stark jak York, Littlefinger jak Neville (no, moze nie pod wzgledem brzmienia, ale charakteru i roli, ktora odgrywa) i tak dalej. Wpisalem w google "Game of thrones war of the roses" i moje domysly sie potwierdzily czytajac jakis wywiad z Martinem. Fakt, ze cykl tak spuchl oznacza, ze telenowela odeszla od scenariusza, aby wyszlo wiecej odcinkow :)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Benedictcie, odbanowali cię? :) Witaj z powrotem. Co do Eriksona - wszystko co piszesz, to prawda... ale jednoznaczna odpowiedź jeszcze nie padła, za to jest trochę poszlak wskazujących za każdą z wersji. Mnie Erikson jeszcze do żadnej nieprzekonał.
Co do Martina - od początku mówił, że wojna Dwóch Róż go inspirowała, ale miała być tylko punktem wyjściowym. Mnie się wydaje, że Martin nie tyle nie ma pomysłu (choć po części też pewnie), ale po prostu pisać mu się już nie chce. Nie bawi go to, woli zajmować się innymi rzeczami (np. antologiami).
szubZ-->Czytałem tylko Browna. Mocno średnie. A z Lumleya to podobno warto tylko "Nekroskop".
Poza tym wrzucam linka do recki "Czarodziejki z Florencji" Salmana Rushdiego. Trochę powieść historyczna, trochę realizmu magicznego, a przede wszystkim pięknie napisane.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Nekroskop po paru częściach robi się wtórny i jakiś 'przebajerowany'. Ja odpadłem po drodze, nie pamiętam przy którym tomie, ale warto parę pierwszych (jeśli komuś do gustu przypadnie) przeczytać.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Ja chyba dałem sobie spokój po trzecim tomie. Nie przepadam za tego typu książkami-horrorami, więc Lumley jakoś u mnie specjalnie nie zapunktował. Dawało się to czytać, ale ile można czytać o tej zabawie w kotka i myszkę z wąpierzami?
garrett [ realny nie realny ]
Przeczytałem 1 tom "Zadry" Piskorskiego. Na początku zauważę, że to zdrowe przegięcie dzielić średniej grubości powieść na 2 części - czyste złodziejstwo. Zamiast wydać całość w komplecie ktoś robi mnie w bambuko przerywając powieść w najciekawszym momencie karząc płacic za gotowy już i niezbyt gruby tom drugi. Rozumiem gdyby przyszło mi czekać rok czy dłużej na kolejną część ale patrząc w zapowiedzi widzę, ze premiera drugiej czesci na dniach. Czyli gotowa była pewnie i w dniu premiery tomu 1.
Tyle narzekania bo ksiązka warta jest pozytywnej recenzji. To wielowątkowy, żywo i zgrabnie napisany steampunk z akcją w Europie za Napoleona, wrotami do innego świata, tajemniczymi wynalazkami napędzanymi etherem, wojną i galerią wielu postaci. Te ostatnie mogły by byc bardziej zróżnicowane gdyż jak na razie obowiązuje jasny podział na tych złych i dobrych ale co tam. Polecam, mimo zlodziejskich praktyk wydawnictwa warto sięgnąc po książkę. Zacna powiesc przygodowa na udany wieczór. I patrząc na mieszankę, którą wymyślił Krzysztof Piskorski kazdy znajdzie cos miłego dla siebie - od bitew Napoleońskich po zombie :)
Szenk [ Master of Blaster ]
garrett ---> Dodam kamyczek do praktyk Runy. Po paru kupionych niedawno pozycjach tego wydawnictwa, zauważyłem, że Runa pozazdrościła Fabryce Słów wielkości czcionki. Tak więc grube na oko książki są pod względem zawartości dość cieniutkie :/
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Runa tłumaczy się, że odpowiedziała na zapotrzebowanie czytelników. Po mojemu to po prostu obrana przez nich droga się nie sprawdziła, więc próbują naśladować system wydawniczy FS - a przynajmniej w kwestiach edytorskich. Mnie to średnio odpowiada, ale jeśli ma im to przynieść sukces... to niech robią, jak robią.
garrett [ realny nie realny ]
Tia, czcionka tez ponadnormatywna.
Yans [ Więzień Wieczności ]
Okładki (styl i ilustratora) też zmienili, a jak kiedyś na targach wykładałem laskom z wydawnictwa, że te początkowe w większości są bohomazami do D, to były wielce oburzone w swoim samozadowoleniu ;)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Wiesz, nie do końca się z Tobą zgodzę. Niektóre okladki były naprawdę ładne - nie to co np. do "Hell-P" czy krzykliwa do "Rycerza kielichów".
Yans [ Więzień Wieczności ]
Mi się tam okładka do RYCERZA KIELICHÓW podoba.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Wiedziałem, że z Ciebie bezguście jest :)
Przeprowadzony przeze mnie wywiad z Witem Szostakiem:
Zyga [ Urpianin ]
Cześć Benedict. Kopę lat :-)
Wszystko co piszesz o Martinie być może jest prawdą, tyle że ... ja tego nie czytałem (choć strach się tu do czegoś takiego przyznawać), a wnioski wyciągałem na podstawie wypowiedzi tu-bylców :-)
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
Co możecie polecić mi z S-F? Tylko, żeby to nie było nic w stylu filmów (piszę o filmach, bo z książek s-f prawie nic nie czytałem) takich jak Gwiezdne Wojny, czy Star Trek. Czyli, żeby nie było to o wojnach między różnymi rasami w 3456 roku. Szukam czegoś bardziej przyziemnego. Może to być o ataku Marsjan, globalnej katastrofie, zombiakach atakujących ziemię, robocie wysłanym z przyszłości, by zabić przyszłego przywódcę ludzi;p To co mi polecicie?
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
To, co we wstępniaku :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Drodzy i szanowne,
być może kompletnie mi się porypało, ale czy ktoś - kojarzy mi się, że el f? - nie pisał tu swego czasu o dostępnej w rozmaitych tanich książkach "Prawdziwej historii Polaków 1939-1945"?
Zamawiam sobie właśnie paczkę, do której chętnie bym toto dorzuciła, bo wygląda ciekawie i coś mi świta, że ktoś to polecał jako całkiem interesujący zbiór materiałów... ale wcale nie jestem pewna, czy faktycznie ktoś to chwalił i czy robił to tutaj :)
Ergo: jeżeli ktoś ma swój egzemplarz [edit: właściwie to swoje egzemplarze, bo mowa o trzech tomach] i potwierdza, że warto, to proszę dać cynk :)
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
"To, co we wstępniaku"
Na pierwszym miejscu we wstępniaku jest "Diuna", która kompletnie fabularnie mi nie odpowiada.
DamSon [ Pan Lodowego Ogrodu ]
Promilus
W takim razie obczaj Fundacje Asimova naprawdę warto sięgnąć po tą książkę.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Gwiazd - niestety nie mam "Prawdziwej historii Polaków" ale z tego co mozna o tym przeczytać, to warto mieć. Tyle, ze to zbiór materiałów źrodłowych...
Promilus - to spróbuj poz 2. , 3, 4, itd :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
No i jednak mi się porypało :) Czyli kompletnie nie mam pojęcia, na jakim forum o tym czytałam, to był mój ostatni strzał :)
Materiały czy nie materiały - kosztują po 12 zł za tom, niech stracę ;))
Benedict [ Generaďż˝ ]
Panie i panowie,
Promilus1 pytal o filmy SF. Nie chce byc zlosliwy, ale wytrawnym czytelnikom czytac po lebkach nie przystoi :D
Od siebie polecam klasyke kina (a wlasciwie Kina) - Odyseja Kosmiczna w rez. Stanleya Kubricka (na podst. ksiazki, ktorej nie ma we wstepie, a ktora uwazam za genialna), Diuna - tylko w wersji Davida Lyncha (jezeli zrazily cie do SF gwiedzne wojny i star trek, tak jak kiedys mnie, to Diuna ci sie spodoba), ekranizacje powiesci Dicka, w szczegolnosci Impostor na podst. opowiadania Test on humanity (w telewizji mozna czasem zobaczyc tez nienajgorsze Raport mniejszosci, Tajemnice Syriusza...), ekranizacja Solaris Lema (ktorego rowniez brak we wstepie, kto go pisal, milosnicy gubernatora Kaliforni w roli Conana? :P) jest duzo slabsza od ksiazki, ale ujdzie.
Z filmow nieksiazkowych - chyba najlepszy jest Matrix cz. 1
sparrhawk [ Mówca Umarłych ]
Promilus nie pytał o filmy, tylko porównywał do filmów, bo książek, jak mówi, praktycznie nie czytał. :]
Poza Asimovem i cyklem o Enderze (czytaj do kiedy Ci się wciąż podoba :)) poleciłbym Heinleina. A jak o ataku Marsjan to "Wojna światów", według mnie praktycznie się nie zestarzało.
Szenk [ Master of Blaster ]
Gwiazd ---> Nie porypały Ci się forumy, tylko userzy :P
"Prawdziwą historię..." onegdaj ja polecałem, choć robiłem to jeszcze wtedy, kiedy pozycję tę dopiero nabyłem, a jeszcze się z nią bliżej nie zapoznałem - ot, na pierwszy rzut oka wydała mi się ona interesująca. Niestety, nigdzie nie mogę dostać pierwszego tomu; mam tylko drugi i trzeci.
Cóż mogę teraz powiedzieć? Teraz mogę powiedzieć, że zacząłem to czytać - za mną jest już przeszło połowa drugiego tomu - i muszę przyznać, że jest to pozycja... ogromnie fascynująca. Przez to, że książka stanowi zbiór autentycznych dokumentów/źródeł (rozkazów, artykułów z gazet i biuletynów, rysunków satyrycznych, wierszy, itd. itp.) z owych czasów, sprawia, że podczas czytania mogłem zanurzyć się w tamten trudny okres i przeżycia naszych rodaków, w sposób, jaki nie powodowała u mnie żadna inna książka traktująca o drugiej wojnie światowej.
Ze swej strony polecam, choć zdaję sobie sprawę, że niektórych (nie wiem, jak licznych) czytelników może odstręczać i nudzić czytanie np. oOświadczenia zastępcy ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR, Andrieja Wyszyńskiego o stosunkach sowiecko-polskich ("Nowe Widnokręgi" 20 V 1943), "Odezwy do narodu ukraińskiego" konspiracyjnej Krajowej Reprezentacji Politycznej z 30 lipca 1943 czy choćby przemówienia Naczelnego Wodza gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego do żołnierzy Armii Polskiej na Wschodzie z 14 listopada 1943.
Ale nawet mniej siedzących w temacie nie mogą nie poruszyć choćby takie "kawałki", jak: "Pierwsza zbrojna samoobrona getta warszawskiego" - relacja konspiracyjnego "Biuletynu Informacyjnego", stenogramy rozmów ambasadora RP Taduesza Romera z cynicznym Mołotowem, artykuł "Dziennika Polskiego" o losach rodziny Twardoniów w ZSRR, relacja prasowa o klątwie rzuconej przez biskupa Kowna na Litwinów, prześladujących Żydów i Polaków, informacje prasowe i urzędowe dotyczące Katynia czy śmierći Sikorskiego, ciekawe artykuły o losach Polaków w różnych częściach świata (Chiny, Afryka, Japonia itp.), testament Szmula Zygielbojma (reprezentanta narodu żydowskiego w II Radzie Narodowej RP od lutego 1942), napisany przed samobójczą śmiercią, czy choćby pierwodruk anonimowego wiersza "To wszystko nic..." z "Orła Białego", Bagdad, 27 VI 1943, z adnotacją redakcyjną: "Wiersz ten nadesłany nam został przez jedną z rodaczek pozostałych w Rosji. Nazwiska autorki nie możemy ujawnić", który pozwolę sobie zacytować w całości:
To wszystko nic, maleńka, ronić łez nie warto
Czas pędzi, leci naprzód, mija coraz prędzej,
A nasze biedne życie, historyczną kartą
Zapisze się na zawsze w wielkiej świata księdze.
Jesteśmy Polki, córko, nam nie wolno tchórzyć,
To wszystko nic - serduszka niespokojne bicie,
W dziecinnych oczach łzy, takie srebrzyste, duże
To wszystko nic, maleńka, to jest tylko życie.
Nie mamy skrzydeł z tobą i nasz lot podniebny
Tak śmiesznie skończył się jak Ikareza radość,
Ale pamiętaj, nie ma ofiar niepotrzebnych,
I nie ma róż, które przekwitłyby bez śladu.
To wszystko nic, maleńka, gdy nam smutno będzie
Możemy marzyć z tobą o przyszłości innej
I o rycerzach polskich, którzy jak w legendzie
Ożyli dzisiaj znów, jak w książce twej dziecinnej.
To wszystko nic, maleńka, krzywda i brak chleba
I nasze krwawe dnie i noce czarne, czarne
Zaciśnij ząbki mocno, powiedz, że tak trzeba
I rzuć niedolę swą na wielki stos ofiarny.
Wtedy w serduszku twym przycichną śnieżne burze,
Pachnące łąki polskie słodką pieśń zagrają,
Obeschną w oczach łzy, takie dziecinne, duże
To wszystko nic, maleńka: Polska zmartwychwstaje!
Naprawdę, z książki tej bije ogromny ładunek emocjonalny (mimo że to tylko wybór źródeł): to jak Polacy przeżywali każdy niemal dzień, jak reagowali na zmienne koleje losu (Katyń, Sikorski, kwestia wschodnich granic, brak zgody w środowiskach emigracyjnych i w pracy konspiracyjnej, zagrywki ZSRR i Aliantów itp. itd.), jakie snuli plany na odbudowę Polski po wojnie, jak martwili się o młodzież i dużo, dużo innych kwestii.
Żałuję tylko, że nigdzie nie mogę trafić na tom pierwszy.
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
No i zagadka wyjaśniona :) Ufff :)
Ogromnie dziękuję Ci za opinię, teraz jestem już całkiem pewna, że warto było się na to rzucić i że nawet jeśli lektura niektórych fragmentów wyda mi się momentami ciężka, to zrekompensuje mi to reszta zawartych w książce materiałów.
Co do tomu pierwszego - również nie udało mi się go nigdzie przyuważyć, we wszystkich znanych mi księgarniach z tanimi książkami można zamówić jedynie tomy drugi i trzeci. Cóż, dobre i tyle.
pani_jola [ Generaďż˝ ]
promilus--> co będziesz czytał o ataku Marsjan, lepiej zapoznac sie z "Dniem tryfidów"(jest jeszcze "Noc...", ale zdecydowanie gorsza). Tam Ziemie opanowuja zmutowane krzaki konopii.
A tak to szczerze polecam dylogie Ilion i Olimp swietna akcja, swietna narracja-potwor mowiacy wierszem, roboty dyskutujace o Prouscie, nanotechnologiczny Achilles. Jak dla mnie ksiazka rewelacyjna, pierwsza moja pozycja Simmonsa i byc moze jakis glos na niego oddam w marcowym glosowaniu na kanon. Ksiakza nie jest raczej wy,agajaca, nie trzeba specjalnie sie na niej mocno skupiac, ale to swietnie opowiedziana historia. A z takich hard s-f to "Ślepowidzenie" albo cos Dicka(Ubik na przykład).
NicK [ Smokus Multikillus ]
Nie wiem, czy to ja jestem takim prostakiem, czy jestem za starym zgredem, ale powieść Neal'a Stephenson'a "Diamentowy Wiek' jest dla mnie nie do przejścia. Głównie ze względu na niebywałe nagromadzenie 'technicznego bełkotu', swoisty surrealizm i pogmatwanie narracji na granicy absurdu, w żaden sposób nie przystającej do realiów dzisiejszego świata i potocznych znaczeń. Nie jestem w stanie przestawić się na zupełnie nowy tor myślenia o otoczeniu, na właściwe postrzeganie kreowanego świata, które do naszej rzeczywistości pasuje jak pięść do oka. Już sam fakt wykreowania zupełnie innej, nowej rzeczywistości, rządzącej się zupełnie odmiennymi prawami jest wyzwaniem. Na dokładkę tego dostajemy opis tej rzeczywistości, który nijak nie pasuje do znanych nam stereotypów zachowań i schematów pojęciowych. To jest totalny absurd i abstrakcja. Jak dla mnie nie do przejścia.
Pewnie jest wielu takich, którzy rozsmakują się w tym czymś, będą chłonąć niuanse i smaczki. Mi niestety brakuje na to samozaparcia, szerokości horyzontów myślowych i przestawienia się na totalny abstrakcjonizn.
Jestem w stanie sprostać wygórowanym wymaganiom wyobraźni, stawianym raz na jakiś czas, ale nie wylewającym się niemal w każdym słowie czytanej powieści.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Wydało się :P
Podyskutowałbym z Tobą na ten temat, ale skoro nie dotarłeś do końca, to raczej nie ma to sensu. Zauważę tylko, że wbrew pozorom u Stephensona (choć bardziej w "Zamieci" - po którą też nie radzę ci sięgać w takim razie) jest bardzo wiele logicznych ekstrapolacji obecnych trendów, wielokrotnie poruszanych w literaturze naukowej. Oczywiście, są wyolbrzymione, pokazane w krzywym zwierciadle itp., ale obecne.
Ja "DW" byłem zauroczony i jak na razie jest to moja ulubiona książka Stephensona.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Shadow --->
Prawdopodobnie problem tkwi w tym, że czas na czytanie mam tylko późnym wieczorem (22.00 - 2.00), kiedy mój mózg nie funkcjonuje już tak jak należy - po całodziennym dniu pracy i później paru godzinach opieki nad dziećmi. Po takim dniu szare komórki ledwo zipią od nadmiaru wyginania się (praca) i opierania się próbom pogodzenia odruchów ze zdroworozsądkowym podejściem do wychowywania dzieci.
Dlatego też oczekuję od książek rozsądnej rozrywki (z mojego punktu widzenia), takiej, która zamiast drażnić od samego początku, wciągnie w kreowaną historię i wydarzenia. Książki, które na samym starcie kłują mnie wylewającymi się z kartek abstrakcjami po prostu nie trawię. Nie ten typ rozrywki. Nie jestem typem, który przedziera się mozolnie przez setki stron powieści, by na końcu z wysublimowanych aluzji i nawiązań, nagromadzonych pozornych absurdów, budować wyłaniający się obraz i zaczynać rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Jestem typem takim, który od początku musi poczuć o co w tym może chodzić i który od początku identyfikuje się z treścią książki i jej bohaterami. Jeśli dłużej niż przez kilkadziesiąt stron nie łapię o co chodzi, to po prostu przestaje mnie to interesować. Dla mnie czytanie musi być procesem ciągłej rozrywki, a nie drogi przez mękę z bajecznym finałem.
Ale w sumie i tak nic nie jest czarno białe i ostatecznie każdą książkę ocenia się jako wypadkową plusów i minusów. W tym przypadku wypadkowa moich subiektywnych odczuć kazała porzucić lekturę.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Nick-->masz rację, wiele zależy od indywidualnego podejścia. Dla mnie Stephenson w zasadzie od początku wydał się klarowny i logiczny. Po części może jest to wynikiem tego, że stosuje teorie (u podstaw kreacji świata) o których uczę się i korzystam niemal na co dzień. No ale już nie raz stwierdziliśmy, że mamy różne preferencje i spojrzenie na literaturę. W sumie to częściej się niezgadzamy niż zgadzamy chyba :)
Jeśli szukasz żywej akcji od początku powieści, to daj sobie spokój ze Stephensonem. Nie ten typ pisania.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Widziałem dzisiaj nowego Komudę, kolejne opowiadania o Villonie. Nie zdecydowałem się... jakoś mi pierwszy zbiór nie podszedł.
Kupiłem natomiast Zafona "Gra Anioła", Szmidta "Toy Land" i Ziemiańskiego "Breslau forever".
eros [ elektrybałt ]
Ostatnimi czasy wyczekuje Brzezinskiej bardziej niz Martina. Wie ktos moze ile jeszcze musze czekac na dokonczenie cyklu?
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
elf-->Villon to najlepsze co Komuda napisał :P Zresztą lada dzień na Katedrze będzie konkurs z "Herezjarchą", może nie będziesz musiał kupować...
eros-->tyle, ile na Martina. Czyli ch... wie. Niby miało być na tą gwiazdkę, ale jak wiemy, jest to nierealne.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Shadow - nie przeczę, ale mi nie podeszły :)
Daj linka do tego konkursu... za darmo to może się skuszę jednak :P
Eros - a czego Brzezińskiej, bo ja czekam na trzecią część cyklu pierwszowojennego ?
eros [ elektrybałt ]
el f ---> Tzw. cyklu Twardokeskowego :)
NicK [ Smokus Multikillus ]
O właśnie, Brzezińska i jak mniemam o Twardokęsku. Nie dokończyłem czytania tego co jest, bo było dla mnie za banalne i za mało się działo. Ot, takie czytadełko bez polotu i bez zacięcia - imho. Sam Twardokęsek był raczej przystawką do głownych dań, niż jakąś postacią wybijającą się i realnie coś znaczącą. Tworzenie faubły wokół postaci potencjalnie fenomenalnej, a praktycznie sprowadzonej do drugoplanowego znaczenia, mija się z celem.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Edit dla ubogich ---> Twardokęsek: Cała seria jakaś taka banalna, nic ważnego się nie dzieje, żadnych przełomowych akcji, niczego o co można się poważnie zaczepić i na tym jechać. Powieść o dużym i zmarnowanym potecjale, gdzie nic nie jest takie jakie mogłoby być. Wielkich narzekań brak, ale do zachwytów daleko.
Seledynowy [ Konsul ]
Dawno było stwierdzone, że Brzezińska jeno do krótkich form się nadaje.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Nick-->Nie zgodzę się (znowu) z opinią o Brzezińskiej. Zupełnie nie rozumiem postawionego przez ciebie równoważnika banalne=mało akcji.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Jakiegoś Twardokęska czytałem, ale też mnie nie powalił... natomiast te o Wielkiej Wojnie, pisane z mężem, fajne :)
eros [ elektrybałt ]
Tradycyjnie z Nickiem sie nie zgadzam, to nie jest "czytadelko bez polotu", wprost przeciwnie, to jest swietne czytadlo :)
I nie zgadzam sie z Seledynowym, takie np. "Opowiesci z Wilzynskiej Doliny" w ogole mi sie nie podobaly.
I nie czytalem te o Wielkiej Wojnie bo plan kupna to dla mnie strategia na dlugie miesiace w ramach rygorystycznych zalozen budzetowych ;)
Marvell [ Pretorianin ]
Wygląda na to że mam właściwie w 100% identyczny pogląd na Stephensona i Brzezińską co Nick :P. Tylko w wypadku Stephensona chodzi o trochę inne książki. Naczytawszy się pochwał jaki to N. Stephenson jest wspaniały zakupiłem od razy wszystkie tomy Żywego Srebra i 1 tom Zamętu i to był ostatni raz kiedy kupiłem w ciemno więcej niż jedną część jakiegoś cyklu :P. Po strasznych mękach, chociaż początek był nawet obiecujący, poddałem się jakoś w połowie 1go tomu Żywego Srebra. Tak jak napisał Nick kompletny słowotok, wielostronicowe teoretyczne rozważania na jakieś abstrakcyjne tematy przeradzające się momentami w jakiś totalny bełkot, . Po iluś tam stronach książka zaczęła mnie po prostu doprowadzać do szału :P. Potem jeszcze próbowałem z Zamętem i znów było to samo, bardzo obiecujący początek, zapowiadało się na ciekawą powieść przygodowo-historyczną, ale autor zamiast rozwinąć ciekawą akcję, która zaczęła kiełkować na początku, przyczepił się do jakichś filozoficzno-teoretycznych rozważań i szlag trafił cały klimat :P
A co do Plewów Na Wietrze to jedyną pozytywną rzecz jaką mogę powiedzieć jest że miała niezły atmosferę. I to tyle bo akcji tu 0 ! :P Całą książkę czekałem ąż coś zacznie się dziać, że bohaterowie którzy nie są jakoś specjalnie błyskotliwi ani ciekawi, pokażą na co ich stać, i co z tego że bodajże Koźlarz (o ile dobrze pamiętam) dźwiga na plecach legendarny i potężny miecz skoro właściwie ani razu go nie użył :P A sam Twardokęsek, no cóż zamiast legendarnego bohatera przypominał mi raczej jakiegoś niezbyt rozgarniętego i antypatycznego prymitywa :P. Pewnym plusem może być też że książka napisana jest w staropolskim czy starojakimśtam języku co dodaje fajnego klimatu ale po mniej więcej połowie od tych staropolskich wstawek zaczynałem dostawać nerwowych tików :P.
Ale żeby było śmieszniej, nie uważam Plewów za kiepską książkę, i tak jak napisał Nick ma ona duży potencjał który został chyba totalnie zmarnowany.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Shadow ---> Chyba za bardzo dosłownie bierzesz moje słowa. Ja nie twierdzę, że banalne = mało akcji. Nie, nie. Twierdzę tylko, że postaci prostolinijne, 'bandyckie', 'rzeźnickie', czy jak by tam nie nazwać Twardokęska, aż proszą się o ciekawą akcję – choćby potraktowaną wątkiem pobocznym, acz wystarczająco silnie zaakcentowanym. Tymczasem nie wyrasta on (Twardokęsek) ponad nic więcej, jak tylko przygłupawego statystę w wydarzeniach, w których nie może kompletnie się chłopina odnaleźć intelektualnie. A skoro nie może się w nich odnaleźć umysłowo, to przydałoby się chociaż 'mięśniowo' i 'akcyjnie' - bo do tego wyraźnie został stworzony. Tymczasem mamy tutaj zastój zarówno fabularny jak i akcyjny. Tępawy Twardokęsek jest statystą, nawet nie mistrzem drugiego planu - taki pajac, co to wiele teoretycznie może, ale praktycznie to kawał wołowej dupy. Wielkie halo, z którego zupełnie nic nie wynika. Wiadomo, że pożytek z niego żaden przy wymagających myślowych kwestiach, to na dokładkę okazuje się, że nawet tam, gdzie teoretycznie powinien się sprawdzać (rzeź, rąbanie, akcja) - też go nie ma. Dlatego też mój główny zarzut do Brzezińskiej jest taki, że powieść jest nijaka - ani fabuła nie jest ciekawa, ani też do fabuły, postaci teoretycznie główne, nie dobrane są dobrze. Czyli jednym słowem - dużo zmarnowanego potencjału. Już choćby sam tytuł powinien zobowiązywać, bo jaki sens jest w nadaniu w tytule znaczenia postaci, która to kompletnie na wydarzenia nie ma wpływu, a wręcz jest powsinogą i balastem niemal zbędnym?
Co zaś się tyczy Stephensona, to nie jest moim głównym zarzutem to, że nic się nie dzieje (choć jest to fakt niezaprzeczalny), ale to, że jest przeładowany tonami absurdu, bądź potencjalnego absurdu, który jest bardziej lub mniej udolną formą projekcji przyszłości. Z kart powieści aż krzyczą babole, gdzie jeden z bohaterów wmontowuje sobie w czoło ‘karabin’, który na próbę używa amunicji z prażonej (czy też nie) kukurydzy, albo bohater ów wszczepia sobie w mięśnie szczepy mikrobów/nanostworków stale pobudzających jego mięśnie – gdzie jasnym jest, że stała stymulacja mięśni, bez ich odpoczynku, może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Zaraz po tym mamy znowu rozdział o tym, jak przybywa rodzina królewska, która to wyczarowuje sobie prywatną wyspę z całym dobytkiem inwentarza baśniowych stworów. No żesz....!!! I tak dalej, i tak w kółko...
eros ---> Czytadło było by dobre, gdyby zostało skrojone pod głównych bohaterów (choćby tak, jak to wynika z tytułu niektórych tomów). A skoro głównym bohaterem jest 'siepajło' Twardokęsek, to należy oczekiwać tutaj konkretów, których niestety brak, co opisałem powyżej. Dlatego też uważam, że powieść pod tym względem jest niespójna i niestała. Jeśli uznać, że podmiotem głównym książki jest rębajło, to powinien on odgrywać co najmniej znaczącą rolę w jej treści na sposób, w jaki został skrojony. A przynajmniej być jej istotnym punktem. Tak nie jest i uznaję to za dużą wadę powieści.
Marvell ---> Dobrze wiedzieć, że ktoś myśli w miarę podobnie ;)
eros [ elektrybałt ]
NicK ---> Nie wdajac sie w doglebna dyskusje. Nie uznaje za wade tego, ze ten cykl faktycznie nie jest o Twardokesku, bo nie jest. To tylko pionek, plewa na wietrze, ze pozwole sobie uzyc tego wyrazenia. Wszystko rozgrywa sie wokol niego, ale nie jemu, on jest tylko swiadkiem zdarzen, ktore i tak maja szerszy kontekst, w ktorym tez zostaja przedstawione. Rozumiem, ze to moze razic, ale jak widac nie kazdego, a sadzac po recenzjach i Zajdlu otrzymanym za wczesniejsza wersje ksiazki ("Zbojecki gosciniec"), jest wprost przeciwnie. Jeszcze raz podkresle, nie widze tego co wspomniales jako wade, gdyz praktycznie od poczatku pierwszej ksiazki wiadomym jest, ze wiadomy zboj bohaterem nie jest, a jedynie pozorantem.
Co innego w takiej powiesci jak "Quietus", gdzie
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Nick-->W zasadzie to chciałem napisać coś podobnego do erosa. Gdy pierwszy raz czytałem cykl Brzezińskiej, nie wiedziałem nawet iż Twardokęsek jest bohaterem tytularnym - byłem całkiem zdziwiony, gdy później książki zaczęły pod tym szyldem wywniosować. Abstrahując jednak od tego powiem tylko, że dla mnie główny bohater nie musi wcale być postacią, która gra na wszystkich frontach pierwsze skrzypce. Poza tym książki Brzezińskiej oferują wiele podobających mi się elementów, ale już nie raz doszliśmy do wniosku, że ty masz w tym względzie zupełnie inne wymagania i oczekiwania. Nie ma więc sensu po raz kolejny kłócić się o to samo :)
Co do Stephensona - widzisz, to co dla Ciebie jest absurdalne i nielogiczne, dla mnie zupełnie sensownie wypływa z początkowych założeń. Nawet te gadżety, które wymieniasz, wcale nie wydają się tak absurdalne w świetle znajomości całego tekstu. Mam wrażenie, że za bardzo koncentrujesz się na drobnych szczegółach, które przesłaniają ci szerszy obraz. Ale, znów, chyba w tym względzie nie dojdziemy do zgody, bo mamy trochę inne oczekiwania i kryteria oceny. Ale w sumie to nawet lepiej, bo jakby wszystkim podobało się to samo, to byłoby nudno :D
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
elf-->wedle życzenia:
el f [ RONIN-SARMATA ]
Dzięki Shadow, może wygram :)
Kentril [ fechmistrz ]
Ostatnio miałem nieprzyjemność przepłacić za "Oko świata" pana R.Jordana i z dniem dzisiejszym zadecydowałem - męczyć się dłużej nie mogę. Wysoko ustawiona poprzeczka dla poziomu żenady, papierowi bohaterowie i fabuła gorsza od wypocin sygnowanych przez d&d to zbyt dużo, żeby przebrnąć więcej niż przez dwieściepare stron. Nie wiem, autor to chyba pisał w pokoju wypełnionym azbestem i szedł według jakiegoś tajemnego schematu Tolkiena na książkę.
Aż się dziwię, o czym śp Jordan mógł pisać w następnych tomach (pewnie jeszcze bardziej spowolniał akcję fatalnie napisanymi dialogami). Tylko niektóre opisy mogę pochwalić, reszta dno. Chyba mniej się już zawiodłem nawet na "Tyranii nocy" Cooka, nie wiem, jak Robert przebił to dzieło w miom prywatnym rankingu. Myślałem, że to niemożliwe.
A, a już kompletnie dobiły mnie opisy wieśniaków czytających książki - piśmienni znawcy litereratury wśród ludności średniowiecznej wsi fantasy. Któżby się spodziewał!
PS: Jakie są wasze rekordy z "kołem czasu"? Czy im dalej tym gorzej czy może w trakcie pisania autor nauczył się pisać? Może mam się siłować dalej, hę?
Marvell [ Pretorianin ]
Niestety chyba nie mam dla ciebie dobrych wiadomości, bo Oko Świata jest jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą częścią :P. W moim rankingu najlepszy jest tom drugi, jedynka też daje radę ale potem to już czysty dramat :P, trójkę przeczytałem męcząc się przy tym okrutnie, a czwórki już nie dałem rady zmóc i padłem po około 150 stronach. Jeśli wydaje ci się że akcja w Oku jest spowolniona to pomnóż to raz 10 i będziesz miał obraz tego co dzieje się w 4tym tomie :P. Ale mi 1 i 2 tom się podobały, moim zdaniem, chociaż trochę grafomańskie, są całkiem nieźle napisane i nie zgadzam się że fabuła i bohaterowie są aż tak tandetni jak napisałeś. Czyta się całkiem gładko jeśli przymknie się oko na to że Robert czerpał garściami (totalnie zżynał :P) z Tolkiena, ale to tylko w 1ym tomie.
Kentril [ fechmistrz ]
nie zgadzam się że fabuła i bohaterowie są aż tak tandetni jak napisałeś
Nie będę oceniał dalszej części lektury, bo jej nie czytałem ani czytać nie zamierzam. To, co było na początu wystarczająco podłamało moje morale i wystarczyło do wysnucia dwóch wniosków - bohaterowie: czarno-biali nudziarze o różnych specjalizajah (jak w rpg), fabuła: "oh oh, musimy wrzucić pierścień do pieprzonego wulkanu". Ponadto zawsze irytuje mnie nieumiejętne osadzanie dzieci w rolach głównych - i o ile taki Martin zrobił to świetnie, to Jordan... On chyba nie potrafi. Bo 15latek w tej książce wcale nie przypomina 15latka, tak samo reszta. Młodzi zachowują się jak dorośli, ba, są od nich mądrzejsi i widzą pewne sprawy.
Tak z perspektywy młodości patrząc to myślę, że "Koło" spodobałoby mi się, gdybym zabrał się za nie mniej więcej w tym czasie, w którym fascynowałem się drizzitem i jego płaskimi przygodami (słownie-mając 12 lat).
No, ale wielki szacunek za dotrwanie do 4 tomu, powinieneś wygrać w "Mam talent" ;]
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
A ja doszedlem do 9 tomu, dalej nie zdzierżyłem. Choć jak Sanderson dokończy cykl, to może się wezmę i skończę. Pierwsze trzy tomy jeszcze ujdą, dalej już jest totalne lanie wody. Fabuły być może nie oceniałbym jednak tak surowo, dziesięć lat temu, na początku liceum, miała swój urok. Nie znałem też tak dobrze gatunku, więc nie mogłem zdiagnozować jak wiele schematów jest w książce. Niemniej czytałem znacznie gorsze rzeczy niż "Koło czasu". I, naprawdę, sporo książek ze światów rpgowych jest gorszych. Choć nie wszystkie.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Kilka tomów Koła Czasu przeczytałem i nieźle mi się czytało... trochę za feministyczne miejscami i czasem niezbyt logiczne ale jako rozrywkowa fantasy w sam raz :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Czy ten Hyperion w kanonie to cykl, czy część pierwsza? Właśnie zacząłem kolekcjonować nowe wydania MAG i mam nadzieję, że wnętrze prezentuje się równie okazale, co warstwa wierzchnia :>
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Cały cykl (2 tomy hyperiońskie i dwa tomy endymiońskie) stoją na wysokim poziomie, ale "Hyperion" to mistrzostwo. Choć, co sam autor przyznaje, to wydawca kazał mu podzielić książkę.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
No ciekawe, jak on zamierzał zmieścić to w jednym tomie. Chyba czcionką typu Sokole Oko :>
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
No wiesz, na zachodzie nie stosują enterów przy dialogach, mniejsze marginesy... a poza tym chcieć to móc :D
Znaczy może się nieprecyzyjnie wyraziłem - chodziło o dylogię hyperiońską, nie wszystkie cztery książki.
Zyga [ Urpianin ]
Cóż, 1300 stron, to nie jest jeszcze tak bardzo dużo. Zwłaszcza, że czcionka nie jest drobna.
Ja ostatnio kupuję J. Clavella w wydaniu wydawnictwa Vis-a-vis i tam standardem są tomy po tyle stron :-)
A tak BTW. Shadow, wydawca kazał mu podzielić Hyperiona na 2 części? Odniosłem wrażenie jakby "Upadek ..." był pisany później i trochę na siłę.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Shadow :: No mi właśnie chodzi o dwa tomiszcza Hyperiona. Jak widzę te na mojej półce to aż ciężko mi wyobrazić sobie to w jednej książce :-)
Zyga :: Właśnie rozglądam się za Whirlwindem i widzę tylko to vis-a-vis w jednej knidze, albo jakieś stare zbutwiałe dwutomowe wydania (allegro), którym nie warto poświęcać uwagi. Szkoda trochę, bo Clavella podzielonego na 2 i 3 tomy (Shogun) czyta się bardzo przyjemnie.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Zyga-->ano tak, byłem tym zaskoczony tak jak ty. W jakimś anglojęzycznym wywiadzie widziałem wypowiedź Simmonsa dotyczącą właśnie sztuczności podziału. Dla niego zawsze to była jedna książka.
OldDorsaj [ Senator ]
ja teraz nie mam czasu nawet tu zaglądać,dlatego mam uwagę odnośnie Nekroskopu Lumleya, o którym pisaliście na początku tego wątku-jak dla mnie jest to jeden z najlepszych cykli,które czytałem(nie tylko horror) i każdy tom był wyśmienity-najbardziej podobał mi się tom bodaj czwarty,którego akcja rozgrywała się w świecie macierzystym wampirów-niestety czytałem tylko 5 wcześniej wydanych tomów,więc nie mam pojęcia o dalszych.Ostatnio przeczytałem cykl "Ostatni legion" Buncha,ale pomimo że lubię proste historie hard SF,ten był jednak zbyt prostacki jak na mój gust-od razu widać,że pisał to zołnierz-ciągłe chlanie i d... :).Teraz zabieram się za "Wyprawę" Baxtera i jak mi się spodoba sięgnę po jego kolejne pozycje.
bartos9 [ Konsul ]
Witam, mam pytanie odnośnie serii książek "MALAZAŃSKA KSIEGA POLEGLYCH". Czy opowiada ona o 1 lub kilku bohaterach jak np. Władca Pierścieni czy Wiedźmin? Czy fabuła jest ciekawa i w jakich klimatach? Pytam, ponieważ noszę się z zamiarem zamówienia tej o to serii na Mikołaja. Czy może będzie lepsza "Pieśń Lodu i Ognia"? Pozdrawiam.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Nie za bardzo rozumiem pytania... każda książka opowiada o jednym lub kilku bohaterach...
Erikson to mroczna, przesiąknięta magią seria z wielkimi epickimi walkami. Martin natomiast jest prawie poznawiony magii, a ważniejsze od walk są spiski i intrygi. Żadna z tych serii nie jest podobna do Tolkiena lub Sapkowskiego. To nie model drużyna-->quest.
Yans [ Więzień Wieczności ]
bartos9 ====> To co pisze Shadow, to jak najbardziej prawda, obie sagi nie są podobne ani do twórczości Tolkiena, ani Sapkowskiego. Ja bym Ci jednak polecił najpierw "PIEŚŃ OGNIA i LODU", chyba jednak jest bardziej przystępna w czytaniu niż Malazańska.
OldDorsaj [ Senator ]
hmm,z tego co napisaliście to wydaje mi się,że dużo bardziej przystępna byłaby dla mnie saga Eriksona-uwielbiam "epickie bitwy",a "spiski i intrygi" tak sobie-muszę się zainteresować tym Eriksonem :)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Moja recka "Przemytnika cudu" Jakuba Małeckiego (horror powiedzmy). Mam wrażenie, że książka jest wtórna w stosunku do "Błędów"; i chyba głównie z tego powodu słabsza.
eros [ elektrybałt ]
Ktos kiedys szukal Martina do kupienia:
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Kolejna recenzja, tym razem "Samego ostrza" Joe Abercrombiego. Naprawdę niezłe fantasy, choć to dopiero pierwszy tom trylogii i przez to tak naprawdę jedynie poznaje się bohaterów i sytuację geopolityczną. Jest też kilka ciekawym postaci. Ogólnie jak najbardziej polecam.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Kolejne recenzje.
Terry Pratchett i "Piekło pocztowe". Solidna dawka rozrywki, choć na pewno nie będzie to mój ulubiony tom "Świata Dysku".
Magdalena Kozak i "Nikt", czyli 3 tom przygód wampira Vespera w służbach specjalnych. W sumie nic nadzwyczajnego, a kilka elementów można uzać za wręcz słabe, ale na kilka godzin rozrywki się nadało.
Michael A. Stackpole - "Nowy świat" (fantasy), trzeci tom cyklu. Całe szczęście ostatni, bo nie pamiętam kiedy jakaś książka mnie tak wymęczyła. Normalnie koszmar.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Może kogoś ze stolicy to zainteresuje... Historyton przestałbyć jedynie wirtualny, ma już otwartą normalną księgarnię w Warszawie.
garrett [ realny nie realny ]
Zachwycony jestem (chyba jako jedyny wśród znajomch) Eriksonem "Męty Końca Śmiechu". Być może autor trafił właśnie w moje poczucie humoru ale nowe (chronologicznie stare) przygody Bauchelaina i Korbala mnie rozbawiły do łez. Zwłaszcza nieszczęśliwe przypadki niejakiego Podmucha. Świetne gore z czarnym humorem - polecam !
draug_xiii [ Konsul ]
Czytal ktos trylogie kolorow Marsa pisana przez Robinsona ? Dobre to wogole ?
Pytam bo mam okazje calosc niedorgo zakupic, a nakladow nie ma w zadnej ksiegarni wiec okazja moze sie nie powtorzyc.
Swoja droga zauwazylem iz kazda czesc trylogii dorobila sie jakiejs nagrody czy to Hugo czy Nebuli wiec raczej ksiazki powinny trzymac poziom. Co nie zmienia faktu iz chetnie poznam opinie osoby ktora owa trylogie juz ma za soba.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
draug_xiii-->Nie czytałem, ale znam inną książkę Robinsona i oceniam ją podobnie, jak znajomi "Marsy". Mianowicie jest to z pewnością ciekawa koncepcyjnie książka, fabularnie również, ale Robinson ma bardz specyficzny sposób prowadzenia narracji, czy w ogóle pisania: dla części osób nie za bardzo sprawny, gdyż jest on w pewnym stopniu monotonny i mało "akcyjny". Ja na Twoim miejscu bym się zdecydował, ale nie wiem jakie masz gusta i preferencje.
garrett-->e, mnie się "Męty..." podobały. To, że czytałem je tydzień, było spowodowane zupełnie innymi czynnikami.
Szenk [ Master of Blaster ]
el f ---> A gdzie dokładnie? Bo na ich stronce, jakoś nic nie widzę. W "Kontakcie" jest tylko adres w Józefowie.
draug_xiii [ Konsul ]
Shadowmage
Powiedzmy iż wg moich skromnych gustów najlepszym polskim pisarzem na chwile obecna w kręgu fantasy/fantastyka jest pan Jacek Dukaj, i jego literaturę też ciężko uznać za atrakcyjna i łatwą do przyswojenia , natomiast nie można o niej powiedzieć iż jest monotonna. W każdym bądź razie książki kupiłem i wcześniej czy później się za nie zabiorę najpierw muszę jeszcze skończyć trylogie Morgana o Kovacsu (czy jak to się tam jego imię odmienia) a potem chciałem jeszcze sprawdzić kim jest pan G. Wolfe opierając się na 5 tomach jego "księgi nowego słońca" (a może jakaś opinia dotycząca jego twórczości ? )
el f [ RONIN-SARMATA ]
Szenk - Nasza księgarnia mieści się w Józefowie k. Otwocka (ok. 20km od centrum Warszawy), przy ul. Wawerskiej 33B.
Szenk [ Master of Blaster ]
el f ---> Eeee, to dla kogoś nieposiadającego samochodu nie jest to atrakcyjna lokalizacja :)
Myślałem, że nową siedzibę otworzyli gdzieś w samej Warszawie.
draug_xiii ---> Ja jestem prostym czytelnikiem, oczekującym od lektury przede wszystkim tego, że pozwoli mi miło spędzić czas. Dlatego też moja opinia o cyklu Mars jest jednoznaczna - nudy, nudy, nudy. Co do "Ksiąg..." zaś - podobał mi się tylko pierwszy tom (który czytałem jeszcze, jak go Fantastyka zamieszczała w odcinkach), reszta to coraz bardziej zawiłe i niezrozumiałe dla mnie nudy, nudy, nudy :D
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Założę nową część :)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
NOWY WĄTEK:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8481336&N=1