mattius [ Chor��y ]
Fallout 3 - Po co punkty akcji???
Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić po jaką cholerę są pokazane szanse na procentowe trafienie przeciwnika skoro wszystkie zabierają taką samą ilość punktów akcji???
Nie grałem we wcześniejsze falauty ale grywałem w różnego rodzaju strategie gdzie szanse trafienia miały odzwierciedlenie w PA. Wytłumaczcie mi jaki to ma sens tutaj bo widzę że w takim razie zawsze opłaca się strzelać tam gdzie mamy największą szanse na trafienie. No to po co reszta? Albo po co punkty akcji???
zarith [ ]
mattius - system został bardzo uproszczony, ale punkty akcji dlatego, że różne bronie strzelają z różną prędkoscią, a trafienia w różne lokacje dają różne skutki.
mattius [ Chor��y ]
no dobrze ale co ma prędkość do skutku? i czy mogę wykonać inne akcje w trybie vats?
mattius [ Chor��y ]
skoro został tak uproszczony ten system to czemu nie zrobiono wrogów jako jednej całości? może jednak do czegoś służą te rozczłonkowania namierzania?
zarith [ ]
wytlumaczylem ci w tym drugim wątku:)
czekers [ Let there be Nite ]
mattius - kiedy strzelisz w nogę, będzie duże prawdopodobieństwo że wróg będzie chodził wolniej. Kiedy strzelisz w rękę w której przeciwnik trzyma broń, będzie on miał o wiele niższe szanse na trafienie w ciebie.
Oczywiście to wszystko czysto teoretycznie, w praktyce liczy się tylko łut szczęścia.
mattius [ Chor��y ]
no tak , ale w praktyce po co narazac sie na nietrafienie w noge czy reke jak tyle samo punktow strace i trafie wroga w korpus. co innego gdyby wszystkie statystyki mialy poparcie na papierze, czyli takim a takim dmg odstrzele mu reke czy noge:) wtedy mialo by to sens, a tak coz pozostaje czas rzeczywisty...
claudespeed18 [ Senator ]
w czasie kazdorazowego grania w dawne Fallouty mało kiedy celowałem w noge, reke itd, wyrabialem sobie celnosc na tyle ze zawsze oczy, mniej głowa lub pachwina, ostatecznie bez celowania, co innego Tactics gdzie criticale byly bezsensowne, słabe i rzadkie dlatego tam grałem bez celowania dokładnego z trybem agresywnym na 95% :]
Narmo [ nikt ]
claudespeed18 --> Celowanie w różne członki miało sens w jedynce i dwójce (w trójkę jeszcze nie grałem więc nie wiem, jak tam jest). Jeżeli trafiłeś w nogę była szansa, że przeciwnik upadnie. Przez co tracił część punktów akcji, żeby się podnieść a to odznaczało, że mógł na przykład mniej razy strzelić. Z kolei trafienie w odpowiednią rekę mogło sprawić, że broń tam trzymana zostanie upuszczona.
Bajt [ Ariakan ]
Ja zawsze w F1 i 2 walilem tylko eyeshoty i groinshoty :)) Szkoda, ze w trojce tego nie ma... cieniasy.
I te swietne teksty w combat logu jak ktos oberwal krytykiem :)
wysiak [ Senator ]
Narmo --> Krytyk w noge czy reke przede wszystkim mogl spowodowac zlamanie danej konczyny. Co oznaczalo niemoznosc albo uzywania przez wroga broni dwurecznych (karabinow), albo biegania. Podstawa pokonania Franka Horrigana przez postac wyspecjalizowana w small guns bylo zlamanie mu nogi, zeby mogl sie poruszac tylko po jednym kroczku, i nie mogl uzyc swojego 'noza'..:)
claudespeed --> W tacticsie jak najbardziej snajperowanie sie sprawdzalo, ja zawsze w druzynie mialem przynajmniej dwoch snajperow, zwykle Lunete i tego jednookiego ghula (a przy pierwszym przejsciu to ja bylem snajperem ze small guns). Jednak w tej grze przeciwnikow bylo po prostu za duzo i byli zbyt agresywni, by polegac tylko na snajperach - big guns byly niezbedne do walki z bliska, szczegolnie walczac np z supermutantami. Ale niektore misje, szczegolnie pod koniec przeciw robotom, przechodzilo sie bez stresu praktycznie sama para snajperow. Androidy nie byly w stanie sie zblizyc.