Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Dennis Bergkamp
Nie brakuje wam go? Nie macie wrażenia, że wraz z odejściem tego świetnego holenderskiego napastnika 50% futbolu umarło?
Kupiłem sobie dzisiaj tego piłkarza w FIFIE 98 (kosztował ponad 8000 waluty nieznanej, dużo jak na realia FIFY 98) i przypomniałem sobie jak świetnym piłkarzem był ten człowiek. Nieważne to, że grał akurat w Arsenalu Londyn, Interze czy Ajaxie... to naprawdę nieistotne. Chodzi o sam fakt jak przyjemnie było oglądać go w akcji, jakie bramki strzelał i jak się zachowywał na boisku. Prawdziwy geniusz i niesamowita postać światowego futbolu, której brakuje... bardzo brakuje!
Co o tym myślicie?
O Dennisie można poczytać tutaj:
Kilka filmików z jego udziałem:
zoloman [ Pinhead ]
Nie macie wrażenia, że wraz z odejściem tego świetnego holenderskiego napastnika 50% futbolu umarło?
ja nie mam takiego wrazenia... co nie zmienia faktu, ze pilkarz byl z niego znakomity, teraz juz takich nie robią ;)
Jamkonorek [ Jandulka ]
Ale skleił w pierwszym filmiku 2:09 :O Znam go tylko trochę z Arsenalu, i widziałem też bramkę z ostatniego filmiku parę razy. Mało o nim wiem pewnie przez swój młody wiek, nie mniej, jak oglądam filmiki to niezły strzał miał ;))
Neo12 [ Prince of Persia ]
ze pilkarz byl z niego znakomity, teraz juz takich nie robią
O cholera, to mnie zabiło :-D
tomazzi [ Young Destroyers ]
To był jeden z piłkarzy z dumą, z pasją w oczach :) Ze starej gwardii, grający został jedynie Raul. Teraz to piłkarze wolą Laysy jeść albo inne coca-cole...
wysiak [ Senator ]
Mi sie zawsze wydawal przereklamowany, zawsze bylo o nim glosno, a jakos w meczach nie moglem tego calego mistrzostwa dostrzec..
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Może i mogło takie stwierdzenie zabić, ale jest absolutnie prawdziwe.
Przypomnijcie sobie pokolenie takich piłkarzy jak Zamorano, Roberto Baggio, Weah, Moeller, Klinsmann, Joao Pinto, Mijatovic, Bebeto, Romario, Stoiczkow, Ian Wright, Cantona, Cole, Batistuta, Sammer, Ferrara, Lama, Winter, Elber, Sonny Anderson, Dunga, Salas, Cesar Sampaio, Flo czy wielu, wielu innych, a na ich szczycie Dennis Bergkamp. To były czasy, ach, to były czasy! Zero gejostwa, 100% futbolu.
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Jego gole z pierwszego filmiku są rewelacyjne.
Zupsky z Bree [ Santino Marella ]
o holender ....
legrooch [ MPO Squad Member ]
Pominąłeś Gullita, Van Bastena i resztę Orange.
Bergcamp - średniak z tej listy. Lepszy był Cantona (mistrz pozaboiskowy!), duet Bebeto-Romario we Włoszech i w USA, Klinsmann i Matheusem czy Valderama :)
Halucyn89 [ Senator ]
Hm ja z czego co pamiętam to go nie lubiłem za. .... to ze był gwiazdą, a mnie odstraszały gwiazdy. Wolałem wchodzące np: Dawor Suker czy taki Jugosławiański snajper w Realu.
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Wymieniłeś jakiegoś makaroniarza Baggio... a Bierhoff?, Gascone?, Shearer? Keane? Schmeichel? Enrique? Davids? Denilson? Ronaldo?
ci piłkarze napewno nie zasługują aby być wymienionym pod znakiem "wielu wielu innych"
a Bergkamp? Nigdy go nie lubiłem
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Napisałem "wielu, wielu innych". To bardzo szerokie i otwarte pojęcie. Nie sposób wymienić wszystkich. Pominąłem wielu gwiazdorów takich jak chociażby ci, których wymieniliście czy jeszcze Roberto Carlos, Asprilla, Shearer, Speed, Giggs (wciąż w formie!), Riedle, Deschamps, Djorkaeff, Ginola, Rai, De Goey, Zola, Rizitelli, Kirsten, Ravanelli.... ich jest mnóstwo! To był futbol!
legrooch [ MPO Squad Member ]
Szymon ==> Gdzie wsadzasz w to pokolenie Ronaldo i Denilsona oraz Davidsa?
Duecik brazylijski śmiga :)
Ech, na wspomnienia mnie wzięło :)
Napisałem "wielu, wielu innych". To bardzo szerokie i otwarte pojęcie. Nie sposób wymienić wszystkich. Pominąłem wielu gwiazdorów takich jak chociażby ci, których wymieniliście czy jeszcze Roberto Carlos, Asprilla, Shearer, Speed, Giggs (wciąż w formie!), Riedle, Deschamps, Djorkaeff, Ginola, Rai, De Goey, Zola, Rizitelli, Kirsten, Ravanelli.... ich jest mnóstwo! To był futbol!
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2008-10-18 00:03
Ej no! Granicą dla pokolenia był chyba 96 rok? Później to już grali w piłkę aktorzy z reklam Pepsi itp?
Cartoons [ Generaďż˝ ]
Na pewno lata '90 stały pod znakiem świetnego futbolu, gdzie Liga Mistrzów była faktycznie ligą mistrzów, a piłkarze grali w piłkę, a nie kładli się na ziemi i płakali. Nawet Inzaghi w Juve wtedy grał a nie przewracał się :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Wymieniłeś jakiegoś makaroniarza Baggio...
Boże, widzisz i nie grzmisz...
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
legrooch --> a czy przypadkiem Ronaldo, Denilson i Davids nie grali w tym samym okresie co Bergkamp?
Paudyn --> moja opinia, nigdy nie przepadałem za grą Baggio
kubinho12 [ Gooner ]
Ja polecam od siebie ten filmik.
Szkoda Kruku, że nie wkleiłeś go, ale wybaczę Ci :) Ten filmik jest NIESAMOWITY, naprawdę potrafi targać emocjami (przynajmniej moimi). Zaraz napiszę coś więcej od siebie, najpierw obejrzę go n-ty raz.
Wasylus [ Konsul ]
@Szymon
Możesz nie lubić Baggio ale nazywanie go "jakimś makaroniarzem" to już przesada. To jedna z największych gwiazd włoskiej piłki lat 90. Takich piłkarzy ja ktoś napisał: "już nie robią".
Ciekawy Fryzjer [ Semper Fidelis ]
Rzeczywiście był świetny, kojarzę go również z tego że bał się latać samolotami
legrooch [ MPO Squad Member ]
Szymon ==> Fakt, biorąc pod uwagę fakt zazębienia się piłkarzy, gdzie każy gra po ok 10-15 lat daje okres 20-30 lat.
los_hobbitos [ Najwyższy Hobbit świata ]
Pamiętam go:) Oglądałem mecz, który zorganizowano na zakończenie jego kariery. Pełno gwiazd z klubów, w których grał, nawet staruszek Cruyff (o ile mnie pamięć nie myli) zagrał kilka minut:) Lubiłem go, chociaż zawsze większą sympatią (jeśli mówimy o tych "jeszcze niedawnych megagwiazdach") darzyłem Alana Shearera.
eJay [ Gladiator ]
Czemu nikt nie wspomniał o Savicevicu, Baresim, Bobanie, Sukerze, Boksicu, McManamanie? :) To są też legendy:>
provos [ Clandestino ]
Taaa, można by wymieniać: Eric Cantona, Ruud Gullit, Marco van Basten, Grzegorz Rasiak...
davis [ ]
W holenderskiej piłce zawsze jest tak, że jakiś napastnik wybija się ponad przeciętność. Potrafią skubańce wychować sobie takiego terminatora. Mimo, że Bergkamp w miarę starzenia odchodził od pozycji napastnika na rzecz ofensywnego pomocnika to swoją techniką zachwycał niezmiennie.
Odkąd zacząłem świadomie oglądać piłkę nożną kolejnymi gwiazdami ataku Oranje byli: Van Basten, Bergkamp, Kluivert, Van Nistelrooy. Wszyscy oni to piłkarze wybitni chociaż Patrickowi w pewnym momencie coś się stało z głową.
Osobiście nigdy nie przepadałem za Dennisem, w jego czasach kibicowałem Klinsmannowi jednak uznaję wielkość Bergkampa bezapelacyjnie.
eLJot [ a.k.a. księgowa ]
Na pewno lata '90 stały pod znakiem świetnego futbolu, gdzie Liga Mistrzów była faktycznie ligą mistrzów, a piłkarze grali w piłkę, a nie kładli się na ziemi i płakali.
I to chyba jest główny powód, dla którego tak pamiętamy tych piłkarzy. W tym okresie też zaczynałem "poznawać" futbol, więc siłą rzeczy ma się do tych czasów sentyment ;)
A "Nielatający Holender" od dziecka był moim idolem. Nawe jeszcze strój Arsenalu z 10 na plecach mam :)
Dennis Bergkamp's magic
He wears a magic hat
And when he saw the Arsenal
He said I fancy that
He didn't sign for Villa
Or Chelsea cause they're shite
He signed for the Arsenal
Cause they are dynamite
Dennis Bergkamp's magic
He wears a magic hat
He wears a red and white shirt
With a number ten on his back
He scores goals with his left foot
He scores em with his right
And when we go to White Hart Lane
He'll score all fucking night.
Only one Dennis Bergkamp
One Dennis Bergkamp
Going along, singing a song,
Walking in a Bergkamp wonderland!
kubinho12 [ Gooner ]
Bergkamp był zawodnikiem niesamowitym w każdym aspekcie - boiskowa inteligencja, świetny strzał i bajeczna technika. Naturalny talent piłkarski jakich teraz mało. Szkoda, że do tych pięknych chwil jak np. Mundial w '98 i gol przeciw Argentynie będę wracał tylko myślami. Tak, jestem sentymentalny i dobrze mi z tym :) Miałem kiedyś koszulkę Oranje z jego nazwiskiem,a teraz zostało mi się tylko to -->
Jego gole i cały ten klimat związany z futbolem w latach '90 przypomina mi też jak wtedy wyglądał Arsenal pełen gwiazd i ile z nich zakończyło kariery na Highbury/Ashburton. Dennis był naprawdę unquestionably unique i zawsze będzie nr 10. Co innego może w sumie powiedzieć kibic Arsenalu i Holandii?:>
Krala [ ]
Przekozak. Zwłaszcza jak grał w Arsenalu z Anelką i Overmarsem, pół podwórka im wtedy kibicowało.
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Lata 90-te dla futbolu były magiczne. Szczęście mają ci (w tym i ja!), którzy trafili na okres fascynacji futbolem właśnie w ten czas... eLJot wspomniał nieprzypadkowo "nielatający Holender", bo nie wiem czy się wszyscy orientują, ale Bergkamp nigdy nie wsiadł na pokład żadnego samolotu, omijając kilka spotkań, w tym m.in. w Lidze Mistrzów z Panathinaikosem, a o mundialu w Korei i Japonii nie wspominam :)
kubinho ===> Mam indentyczne karty! Ależ teraz odkopałeś skarb :>
planet killer [ Pretorianin ]
Dlamnie najlepszy pilkarz jaki widzalem to byl Wielki Boski Zinedine Zidane.
legrooch [ MPO Squad Member ]
Nigdy nie zapomnę pewnego finału :D
Nie trzeba mówić, komu kibicowałem :D
kubinho12 [ Gooner ]
Hmmm tych kart mam troszkę więcej - zobaczyłem, że i z Icemanem też jeszcze jedna jest :) Te obrazki i wszystkie teksty i statystyki na rewersie wywołują wspomnienia :)
Niektórzy już licytują z tego wszystkiego koszulki na allegro z Dennisem. Ładnie :)
matirixos [ BLAUGRANA ]
Masakryczne bramki w tym pierwszym filmiku. pamiętam te czasy ale i tak to co najlepsze w futbolu zobaczyłem to gra Ronalidnho jak był w gazie.
matirixos [ BLAUGRANA ]
Szkoda do dzisiaj mi tego Baggio. Chociaż wtedy miałem 6 lat i pierwsze mistrzostwa 98 pamiętam. Ale bardzo mi go szkoda fajny filmik
Cartoons [ Generaďż˝ ]
matirixos [ Level: 38 - BLAUGRANA ]
Masakryczne bramki w tym pierwszym filmiku. pamiętam te czasy ale i tak to co najlepsze w futbolu zobaczyłem to gra Ronalidnho jak był w gazie.
Cóż, to jesteś chyba za młody żeby pamiętać jakie bramki i technikę pokazywał Ronaldo jak był młody, za czasów gdy grał w Barcelonie. Dla niego chyba obojętne było czy ma na plecach jednego czy pięciu obrońców. Będę taki miły i podam Ci linki.
gofer [ tifoso ]
< - Lata 90-te dla futbolu były magiczne. Szczęście mają ci (w tym i ja!), którzy trafili na okres fascynacji futbolem właśnie w ten czas...
Pamiętam, po tym jak Ronaldo "zdradził" i koszulka Barcelony z numerem 9 i jego nazwiskiem trafiła gdzieś na dno szafy, prawie wszystkie moje podwórkowe bramki w pomarańczowej koszulce z numerem 8 były wieńczone okrzykiem "Dennis Bergkamp!" :) Ech, jakie to były piękne czasy, kiedy każdy chciał grać jak jego idol, ja godzinami próbowałem opanować do perfekcji ten podkręcony strzał klepeczką - a teraz dzieciaki piją Pepsi jak Dejwid i żrą Lay's jak Ronaldinho...
eJay [ Gladiator ]
Obejrzałem wszystkie kompilacje i myślę, że Bergkamp miał to coś czego nie miała połowa napastników świata - niesamowity zmysł gry w na wolnym tempie. Większość dzisiejszych "wirtuozów" machającymi nóżkami nad piłką, aby coś zagrać musi się rozpędzić i liczyć na szczęście. Denis najlepszą robotę odwalał paradoksalnie stojąc w miejscu lub na małej szybkości. W tym stylu zrównał się z nim tylko Cantona, ewentualnie Berbatov ma jeszcze szanse.
davis [ ]
eJay --> Jeszcze Ibrahimovic potrafi grać podobnie jak oni.
eJay [ Gladiator ]
Zlatan jest jeszcze za głupi i nie ma nawet 1/100 charyzmy Cantony oraz 1/10000 doświadczenia Denisa. Ale lata gry jeszcze przed nim, może się wyrobi.
davis [ ]
Że jest głupawy to fakt ale umiejętności mu nie odmówisz.
W kwestii charyzmy Cantony to on był zwyczajnym nadpobudliwym chamem :)
matirixos [ BLAUGRANA ]
Cartoons - wież mi akurat ROnaldo widziałem jak grał i co robił. Dla mnie jest najlepszym napastnikiem jakiego widziałem ale Ronaldinho najlepszym piłkarzem jakiego widziałem.
Ronaldinho robił rzeczy których nikt wcześniej nie robił. Po prostu magia. Kto miał naprzykład asyste plecami ;] ??
matirixos [ BLAUGRANA ]
davis-- właśnie był gburem i hamem ale co ztego, Geniusze często tak mają ;] On niczego sie nie bał, wychodził na boisko i czuł się jak Bóg i w jego grze widać było pasje
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
W kwestii charyzmy Cantony to on był zwyczajnym nadpobudliwym chamem :)
Bo przyłożył kibicowi, który go lżył i opluł? Też bym tak zrobił :-D Kwestię pozaboiskowych wyczynów Cantony zostawiamy na razie na boku. O Ericu nieprzypadkowo zwykło się mówić, że był najwybitniejszym piłkarzem w historii MU. Dlaczego? Na ten przykład każde z Busby Babes było ogniwem większej całości, a Cantona...? Cóż, był jedynym ogniwem :-) Właśnie dzięki swojej charyzmie, charakterowi i zdolnościom przywódczym. Dla mnie na zawsze będzie numerem jeden w MU. Nawet przed Bestem.
matirixos [ BLAUGRANA ]
Paudyn --> pewnie masz racje. Czytałem biografie Beckhama to się wypowiedział że Najlepszy piłkarz z jakim grał. Niesamowicie wpływam na cały zespół. Hehe fajnie było napisane że jak był wynik 1-0 dla Manu to nie trzeba było patrzeć kto strzelił gola bo wiadomo było kto ;]
legrooch [ MPO Squad Member ]
Paudyn ==> Charyzma u Cantony to przecież +22 :D
A co do jego bramek -
Ale lepszy filmik to chyba to :D
davis [ ]
Wiem, że to nie wątek o Ericu ale nie mogę się powstrzymać.
matrixos --> Geniuszem to był Zidane, a nie Cantona. Chyba najczarniejsze lata reprezentacji Francji to właśnie czas kiedy rządził w niej Cantona.
Nie wiem dlaczego takie ważne jest co wyczyniał w ManU skoro klub ten w czasach "boskiego" Erica praktycznie nie liczył się w Europie i potrafił odpadać w jakiś wstępnych rundach do pucharów z przeciwnikami pokroju Galatasaray czy Rotoru Wołgograd :)
ManU miało w swojej karierze znacznie lepszych piłkarzy niż Cantona i do dzisiaj nie potrafię zrozumieć jakim cudem wybrano go na najlepszego gracza w historii tego klubu. Nawet przyjmując dzieje "nowożytne" i zostawiając w spokoju Charltona czy Besta twierdzę, Keane bardziej na to wyróżnienie zasłużył, a jakby się bardziej wciągnąć to pewnie i Giggs i Scholes i Beckham.
Fascynacja to czasami niedobra rzecz bo bardzo zamazuje obraz :)
Żeby bardziej nie zaogniać to przyznaję, że był dobrym piłkarzem jednak człowiekiem był takim sobie.
eJay [ Gladiator ]
davis---->Widzisz to są właśnie gusta. Dla jednych liczy się żel na włosach i machanie stopami, drugim pasuje kryterium boiskowej osobowości. Żeby nie było, nie ja nazwałem Cantonę geniuszem, ale był bardzo dobrym piłkarzem. Takim w sumie Leonidasem z 300, który wparuje do szatni w przerwie i powie "Panienki k...., gramy!". I każdy się go słuchał:)
Zidane to geniusz, fakt:) Ale narazie mówimy tu o latach 90, w których Zizou brylował dopiero pod ich koniec:>
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Nie wiem dlaczego takie ważne jest co wyczyniał w ManU
Podpowiem. Nałóż lata, w których MU odnosił sukcesy w lidze angielskiej na lata, w jakich Eric Cantona występował w drużynie Czerwonych Diabłów. Dodaj do tego przerwę, po jakiej MU wrócił na szczyt i będziesz wiedział, dlaczego The King jest dla nas Bogiem.
skoro klub ten w czasach "boskiego" Erica praktycznie nie liczył się w Europie
Nie wiem, jak w innych ligach, ale w premiership liczy się przede wszystkim "Bitwa o Anglię" i prymat na krajowym podwórku. Gdybym miał do wyboru wygrać w tym roku LM albo premiership, to bez wahania wziąłbym to drugie :-)
ManU miało w swojej karierze znacznie lepszych piłkarzy niż Cantona i do dzisiaj nie potrafię zrozumieć jakim cudem wybrano go na najlepszego gracza w historii tego klubu.
Ha! Został wybrany przez kibiców nie tylko najlepszym piłkarzem w historii MU, ale także w historii całej premiership, bodajże w 2005 roku. Niech to mówi samo za siebie.
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Wolę precyzyjne asysty Beckhama niż "stopy rozmawiające z piłką Zidane'a" (jak to określił któryś z komentatorów :P)
Dla mnie Zizou nigdy nie był piłkarskim geniuszem. Był dobry to fakt, ale nie najlepszy.
A co do Cantony
zdaje się że za jego czasów Manchester nie wypadł nawet raz z pierwszej trójki Premiership. To samo mówi za siebie.
davis [ ]
eJay --> A dla trzecich liczy się dobro drużyny i jej sukcesy :)
Nie jest dla mnie kwestią gustu ocenianie wielkości i znaczenia poszczególnych piłkarzy dla swoich drużyn. Przemawiają za tym fakty, statystyki i osiągnięcia. Cantona ma je takie sobie bo osiągał je wyłącznie na "swoim" podwórku.
Paudyn --> Rozumiem ciebie ale dla mnie miarą sukcesu jest jednak bycie najlepszym w większym gronie niż tylko własne podwórko. Ale nie jestem kibicem żadnej angielskiej drużyny więc myślę inaczej niż ty :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
davis :: Dla mnie przywrócenie takiego klubu jak MU na szczyt premiership po tylu latach, niemal w pojedynkę, to jest ogromny sukces. Od Erica wszystko się zaczęło, wskazał niejako drogę do sukcesów, którą potem podążyła drużyna Czerwonych Diabłów, a także zainspirował swoich następców (Giggs, Beckham, Solskjaer), którzy do dziś podkreślają, jak ważnym motywem przewodnim w piłkarskiej karierze był dla nich Eric Cantona. Dlatego ja wychodzę z założenia, że statystyki nie powiedzą Ci wszystkiego, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że ten tok rozumowania nie musi trafić do każdego :-)
davis [ ]
Paudyn --> Tak jak powiedziałem nie kibicuję żadnej angielskiej drużynie i nigdy tego nie robiłem co za tym idzie nie śledziłem uważnie losów ManU. Twój tok rozumowania oczywiście do mnie trafia bo nie jestem beton i przyznaję ci rację, że Cantona był najważniejszą postacią ManU w czasach Premiership (przypominam że od 1992 roku). Rozumiem, że jest on wielką postacią dla sympatyków United. Jednak wierzę, że jesteś równie elastyczny jak ja i też trafia do ciebie mój tok rozumowania przedstawiany we wcześniejszych postach :)
War [ War never changes ]
Dla mnie Zizou nigdy nie był piłkarskim geniuszem. Był dobry to fakt, ale nie najlepszy.
Widzisz, z kolei dla mnie Zidane był najlepszym piłkarzem, którego mogłem oglądać odkąd interesuję się piłką nożną (powiedzmy od roku 96). Po prostu geniusz. I to jego przedwczesna emerytura spowodowała, że czułem jakby coś w futbolu umarło.
BTW. Część osób zachowuje się jak jakaś banda starych dziadów. "Za moich czasów; Teraz to nie to samo...". Jasne, każdy idealizuje swoich bohaterów z dzieciństwa. Zachęcam jednak wyjście kiedyś na boisko, by popatrzeć jak grają dzieciaki. Tam nic się nie zmieniło - każdy próbuje zagrań swoich idoli, nosi się ich koszulki. Przed grą słychać okrzyki: "- Ja jestem Messi! - To ja będę Ronaldinho!" itd.
Teraz dzieciaki mają swoich idoli, my mieliśmy swoich, a mówienie, że teraz nie ma już takich piłkarzy jest bezsensowne. Te dzieciaki za kilka lat będą wspominać z takim samym sentymentem Messiego i Ronaldinho, jak my Bergkampa, Sammera, Shearera, Zolę i całą resztę.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
davis :: Trafia, ale Cantony i tak będę bronił do ostatniego tchu ;-)
matirixos [ BLAUGRANA ]
Dobra i tak Ronaldinho jest najlepszym piłkarzem jak dla mnie...
kubinho12 [ Gooner ]
Ronaldinho? Burst and clap. Za krótko na najwyższym poziomie by być najlepszym, jego najważniejsze atrybuty oprócz techniki spadły na łeb na szyję dzięki imprezowaniu i wiek już też nie ten :)
|kszaq| [ Legend ]
Pamiętam tego piłkarza, jak byłem dzieciakiem to często widziałem go w akcji jak leciała LM.
No i oczywiście był ważną postacią w mojej Fifie 99 :)
Krala [ ]
Taka złota jedenastka mojej młodości to był Peruzzi - Maldini, Nesta, Roberto Carlos - Giggs, Overmars, Beckham, Del Piero - Ronaldo, Baggio, Bergkamp + Kahn, Kluivert, Anelka i kilku innych, którzy mi teraz wylecieli z głowy :)
Ogólnie najlepiej ten klimat czuć dzięki FIFA 99, gdzie wiekszosc z nich byla w szczytowej formie :)
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Eric Cantona? Gwiazdor! Gdyby chciał mógł mieć wszystko, cały futbolowy świat pod nogami, ale zawsze miałem wrażenia, że on nie traktuje futbolu na poważnie. Coś w stylu: "owszem mogę pograć i pokazać wam od czasu do czasu, że wymiatam, ale bez napinki...". Wyluzowany był, ale to nie umniejsza jego niesamowitych umiejętności.
A moja złota 11-stka?
Bernard Lama - Lizarazu, Julio Cesar, Sammer, N'Gotty - Overmars, Moeller, Rai - Zamorano, Batistuta, Bergkamp
Na ławce posadziłbym pewno takich graczy jak Sergi, Cantona, Baggio, Andy Cole, Ferrara, Djorkaeff, Klos czy Tony Adams.
Krala [ ]
No i juz po Twojej liscie widze o ilu znanych zapomnialem :). Jeszcze Hierro, E. Petit, Morientes, Raul... :)
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Moja jedenstka:
P. Schmeichel - P. Maldini, R. Carlos, M. Sammer, Luis Enrique - A. Moeller, D. Beckham, E. Cantona - G. Batistuta, Ronaldo, J. Klinsmann
Rezerwa:
A. Peruzzi - O. Bierhoff, A. Cole, R. Giggs, R. Keane, L. Matheuss, Romario
tomazzi [ Young Destroyers ]
Loon -> jeszcze Desailly, Deschamps, Taffarel, Cafu... ;)
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Cafu i Taffarel! Jak mogłem o nich zapomnieć
Look@$ [ Pretorianin ]
Z tego, co kiedyś słyszałem, bał się latać i były problemy z graniem w LM i wszelakich mistrzostwach. Co nie zmienia faktu, że piłkarz przedni.
...NathaN... [ The Godfather ]
Raul - Morientes, dla mnie to był duet marzeń. Szkoda, ze tego drugiego nie docenili.
Ehh, ale to było daaawno ;]
Yakeem [ Pretorianin ]
Jeden z moich ulubionych piłkarzy, zawsze na boisku chciałem grać w jego stylu (niestety kończyło się na "chciałem"), no i dzięki niemu do dzisiaj mam sympatię do Arsenalu (czasy Adamsa, Dixona czy R. Parloura, to byli goście z charakterem, których teraz brakuje trochę Kanonierom). A jego bramki, które najbardziej zapamiętałem to przede wszystkim niesamowity piruet z obrońcą Newcastle i gol pod koniec meczu w ćwierćfinale MŚ98 z Argentyną - 60-metrowe podanie F. de Boera, kapitalne przyjęcie Dennisa w podskoku, natychmiastowy zwód i piękny strzał w okienko. Cudowne.
W ogóle Bergkamp był typem napastnika którego rzadko widuje się teraz. Miał dobre warunki fizyczne, ale przede wszystkim imponował techniką i pomysłami. W pozornie niegroźnej sytuacji potrafił coś wyczarować. A nie był typem atlety czy sprintera, który wykorzystywałby przede wszystkim swoje przyspieszenie czy siłę.
A jeśli chodzi o moją jedenastkę of 90's:
P. Schemichel - Lizarazu, F. de Boer, T. Adams, L. Blanc - G. Hagi, D. Deschamps, P. Gascoigne, M. Overmars - Romario, A. Shearer
Rezerwa: B. Laudrup, Kluivert, Suker, Sammer, Djorkaeff, A. Ortega, Rivaldo, Stoiczkow
Enedweth [ ponad to ]
Dla mnie ostatnim wielkim turniejem, takim z "duszą" był mundial we Francji w '98 r. Późniejsze to takie "przereklamowanie", żeby użyć delikatnego słowa...
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Mundial we Francji był rzeczywiście bardzo udany. Aż chciało się oglądać!
Dużo argumentów można by wymienić na plus. Zaczynając od klimatu jakie tworzyły piękne francuskie stadiony, po wspaniałe mecze (m.in. Hiszpanów z Nigerią, Włochów z Chile, Norwegów z Brazylią, Chorwatów ze wszystkimi, Pargwaju z Francją, Holandią z Brazylią, Holandią z Argentyną czy Anglią z Argentyną...), świetnych piłkarzy nie wyjętych z reklam laysów czy oczywiście Footixa :>
Niemniej Euro 2000 w Holandii i Belgii też mi się podobało. Szczególnie dzięki wspaniałej grze Włochów, a właściwie Toldo (niezapomniany mecz z Holendrami) i dzięki Portugalii, która zostawiała w tyle takie reprezentacje jak Anglia czy Niemcy. Eksplodował wtedy też talent Figo.