Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
"Kwantowe dziwactwa"
Polecam do lektury, lekki i przyjemny artykuł, dotykający tematu mechaniki kwantowej.
Kiedy twórcy serialu "Star Trek" wymyślili skaner do teleportacji, żeby przenosić załogę statku Enterprise na powierzchnię planet (chcieli uniknąć kręcenia kosztownych scen lądowania), szybko zostali zaalarmowani przez fanów serialu, że to niemożliwe. Wymyślili więc kompensator Heisenberga, takie pudełko, dzięki któremu można obejść zasadę Heisenberga. W jednym z wywiadów zapytano scenarzystę, jak on działa. - Dziękuję, znakomicie - odrzekł.
Dycu [ zbanowany QQuel ]
Kiedyś obliczyłem, że gdyby ją zapisać na płytach CD i ułożyć te płyty jedna na drugiej, to stos sięgałby centrum Drogi Mlecznej.
Dotarłem do tego momentu i zmarłem : )
kastore [ Troll Slayer ]
Pamiętam taki eksperyment na studiach. Skierowano działo elektronowe na siatke dyfrakcyjną i jednocześnie obserwowano ruch elektronów za pomocą aktywnego detektora skierowanego w miejsce przed siatką. Kiedy detektor był włączony elektrony zachowywały się jak cząstki czyli grzecznie przechodziły przez siatką, lądowały na detektorze polaryzacji tworząc elegancki wykres charakterystyczny dla cząstek.
Po wyłączeniu detektora nagle okazało się, że elektrony zaczynają interferować, zaczęły zachowywać się jak światło, jak fala.
Konkluzja mojego fizyka była taka, że nie można obserwować dokładnie ruchy elektronu, bo sama obserwacja psuje ten ruch.
To tak jakby chcieć analizować ruch spadającego z drzewa jabłka za pomocą rzucanych w niego cegieł.
Revanisko [ Senator ]
całkiem fajny artykuł - przyjemnie sie czytało ;p
^_^czacha^_^ [ JPD ] [ Don Corleone ]
no mnie np bardzo zaciekawił, mimo tego że przygodę z fizyką zakończyłem w liceum :)
maviozo [ Man with a movie camera ]
Naprawdę można się bać tego co przyniesie nam przyszłość..dobrze, że my jej nie dożyjemy;)
Artykuł ciekawy.
xanat0s [ Wind of Change ]
Jak ktoś jest zainteresowany to mogę polecić parę książek, nie tylko o mechanice kwantowej, ale o dziwactwach całej fizyki XXw - np. teorii strun - nie udowodnionej jeszcze do końca, ale prawdopodobnej - wg której wymiarów czasoprzestrzennych jest 11 :)
Książki znośne dla humanistów nie mających żadnych zdolności i wiedzy matematycznej :)
DarthNerever [ Konsul ]
xanat0s -> mam jedną dobrą "Hiperprzestrzeń" M.Kaku, naprawdę ciekawa lektura.
yasiu [ Legend ]
xanat0s - dawaj... będę sączył mojej dziewczynie :D kota szredingera już zna, teorie nieoznaczoności heisenberga też. ostatnio znajomy przy piwie tłumaczył jej jak działają czarne dziury, niech się edukuje dalej, może zrozumie dlaczego to takie fajne :D
xanat0s [ Wind of Change ]
Jak mechanikę kwantową "zna"*, to teraz czas na teorię strun - polecam książkę "Piękno wszechświata" Briana Greena - koleś jest profesorem matematyki i fizyki i specjalizuje się właśnie w tej teorii. Książka jest super napisana, bardzo klarowna i zrozumiała (jak ktoś ma większą wiedzę to w przypisach ma rzeczy bardziej specjalistyczne, które dla mnie są czarną magią :)). [ ]
Traktuje ona nie tylko o teorii strun, ale zawiera też opis obu teorii względności i mechaniki kwantowej właśnie - wszystko ładnie i przystępnie :)
Jak się spodoba to jest też druga jego książka - "Struktura kosmosu" ( Mniej strun, więcej kwantów i względności.
A jak kogoś ciekawią teorie z pogranicza fantastyki naukowej (jednak prawdopodbne), takie jak m.in. światy równoległe czy kwantowy przepis na życie wieczne to polecam książke "Sąsiedni wszechświat" Marcusa Chowna.
Warte przeczytania są również klasyki - "Krótka historia czasu" i "Teoria wszystkiego" Hawkinga. Też się można zdziwić w czasie lektury :)
Te trzy ostatnie są w miarę krótkie (100-200 stron), za to Green to już grubsza lektura, ale warto :)
DarthNerever ---> Dzięki za cynk, już wiem co będzie moim kolejnym nabytkiem :)
* - w cudzysłowiu, bo wiadomo - wszyscy znamy na poziomie minimalnym :)
Jaworczyk96 [ Generaďż˝ ]
cos do poczytania i mądre
Voutrin [ Snop dywizora ]
Rozszerzajac temat poruszony w artykule, a mianowicie temat spltania kwantowego. Jest to bardzo fajna, i bardzo "dziwna" na pierwszy rzut oka cecha.
Dodajac informacji do artykulu, mozna ja fajnei zobrazowac na monetach. Otoz wyobrazmy sobie dwie zwykle i klasyczne monety. Wynik jaki mozemy uzyskac na kazdej z nich to O,R. Rzucamy moneta nr 1 i wypada O, spoko, teraz rzucamy moneta numer 2, kazdy wie, ze moze na niej wypasc albo O albo R..
Wyobrazmy sobie, ze mamy teraz specjalne monety kwantowe, ktore podlegaja prawom kwantowym wlasnie. Co wiecej te egzemplarze ktore, mamy sa ze soba splatane kwantowo. I teraz ja biore jedna monete, a ktos z was druga. Najpierw rzucam ja wypadl O, teraz kaze rzucic wam, rzucacie i co? Wypadla R, i nie ma szans aby wypadl O.
To jest wlasnie to splatanie, informacja o jednym splatayn obiekcie, dostarcza nam informacji o drugim. Co wiecej proces ten nie jest lokalny, i ja swoja monete moge zawiezc do Rio, tam rzuce i wypadnie O, potem wy rzucicie w Polsce i wypadnie R :-)
Tak troszke, dodalem, bo ten przyklad sadze, jest dosc fajny w mojej opini. :-]
Z innych zjawisk kwantowych, osobiscie uwazam, iz ciekawe jest zjawisko tunelowania, ktore takze zaczyna odgrywac coraz wieksza role.
Polega na tym, ze przed np elektronem stawiamy bariere(potencjalu), teraz puszczamy elektron. Klasyczna teoria mowi nam, ze jak bariera jest za "wysoka", to elektron powinien sie odbic jak pileczka ping-pong, a tzw. wspolczynnik transmisji T=0(czyli na 100% odbicie).
W sytuacji kwantowej jest jak zazwyczaj ciekawiej :-]
Otoz nawet gdy ta bariera jest duza, to szansa "przenikniecia" przez nia istnieje, czyli T !=0. Powoduje to, ze ciezko wiezic elektrony, ktore sobie tuneluja i tyle je widzieli :-P
Jakbysmy mieli sciane o wlasnosciach takiej bariery, i kwantowy ping-pong(pilke), to odbijanie jej od sciany byloby ucisazliwe, bo co jakis czas przelatywala by na druga strone.
rzaba89nae [ WTF!? ]
Troszku poczytałem, ale jakoś mam dosyć elektrotechniki i fizyki na studiach, więc od przesytu nie mam ochoty... kiedy indziej wchłonę :)
BTW : Befsztyk nie istnieje - o co kaman ? :P
xanat0s [ Wind of Change ]
Voutrin --> Warto dodać, że wbrew pozorom splątanie kwantowe nie łamie jednej z podstaw fizyki - nic nie może się poruszać szybciej od światła. Wydaje się to może dziwne, bo w końcu możemy mieć jeden elektron u nas w laboratorium, a drugi choćby i na drugim końcu wszechświata, a i tak jeśli zbadamy stan kwantowy jednego, automatycznie drugi przyjmie stan przeciwny (np. przeciwny spin).
Parę milionów lat świetlnych nawet szybciej niż w ułamku sekundy - robi wrażenie :) Ale jak wspomniałem wciąż informacja nie płynie szybciej niż światło - bo żeby się dowiedzieć, że faktycznie te cząstki są skorelowane ze sobą, musielibyśmy jakimś tradycyjnym sposobem (np. telefonem) przekazać ludziom badającą pierwszą cząstkę, że u nas wyszedł taki a taki wynik.
Nie pytajcie mnie jakim cudem tak się dzieje - ale to fakt :)
rzaba --> Patrząc z punktu widzenia mechaniki kwantowej, jakbyśmy taki befsztyk całkowiecie odseparowali od wpływu czynników zewnętrznych (które mogłyby wytrącać elektrony z superpozycji), to formalnie by on nie istaniał. Pojawiłby się dopiero, jakbyśmy na niego spojrzeli. Wcześniej byłaby tam tylko fala prawdopodobieństwa pojawienia się befsztyka :) [ a nie upraszczając - fale prawdopodobieństwa wszystkich cząstek składających się na befsztyk ]
I jeszcze jedno ciekawe zjawisko wynikające z mechaniki kwantowej - otóż gdybyśmy mieli nieskończoną ilość czasu udałoby nam się przejść przez np. ścianę. Skąd? Tak naprawdę dopóki nie skierujemy naszej obserwacji na elektron, on tak normalnie nie istnieje - istnieje on tylko pod postacią fali prawdopodobieństwa, określającej szansę na to, że akurat w danym miejscu elektron (jak każda cząstka) się pojawi. I jak próbujemy przejść przez ścianę, każda czątka naszego ciała może się pojawić za ścianą - szansa na to jest minimalna, ale jak mamy niekończoną ilość czasu to oznacza to, że mamy pewność, że coś takiego się wydarzy.
Podobnie nagle cały Księżyc może przenieść się gdzieś do mgławicy Andromedy :)
Fajnie, nie? :)
.:Jj:. [ Legend ]
BTW : Befsztyk nie istnieje - o co kaman ? :P
Ja też nie wiem, ale tak jak o tym pomyślę to kojarzy mi się z Portalem- "Cake is a lie", może to jakaś wariacja na ten temat, albo po prostu to "random rank text".
BTW i OT- czy tylko ja przeczytałem- "Kwantowe dziewictwa"?
xanat0s [ Wind of Change ]
Jj --> Czyli jakie to kwantowe dziewictwo? Że można jednocześnie być dziewicą i nią nie być? :D
eXtreme86 [ Generaďż˝ ]
xanat0s --> Wielkie dzięki za polecenie książek, kilka dni temu szukałem sobie właśnie coś na ten temat, sam nie wiedziałem jednak co kupić, myślę, że ta książka Greena to jest to czego szukałem.
xanat0s [ Wind of Change ]
Ehh, post się nie dodał, pewnie pojawi się gdzieś na Jowiszu :P
eXtreme --> Proszę bardzo. Ze swojej strony mogę jeszcze polecić książkę ks. prof. Michała Hallera - nagrodzoną ostatnio nagrodą Templetona, za łącznie nauki z religią. Książka nie jednak próbą obalania wszystkiego co niezgodne z nauką katolicką (swoją drogą - Kościół Katolicki uznaje Wielki Wybuch jako teorie zgodną z swoją nauką) jak to ma miejsce w przypadku książek katolickich o np. teorii Darwina, ale pokazuje, że naukę z wiarą da się połączyć. Do tego sporo informacji czysto fizycznych, trochę filozofii i biografii wielkich fizyków. No i świetnie się czyta :)
Swoją drogą - czytał ktoś może "Kłopoty z fizyką. Powstanie i rozkwit teorii strun, upadek nauki i co dalej."? Bo leży w kolejce "do przeczytania" i nie wiem czy warto rzucić uczelniane książki ("Wstęp do prawoznawstwa" i jakże pasjonujące "Kryzysy i sposoby radzenia sobie z nimi") i zabrać się za to :)
Wasylus [ Konsul ]
Książki katolickie o teorii Darwina próbują ją obalać ? To chyba tylko jacyś katoliccy fundamentaliści bo Kościoł uznaje teorię ewolucji tak samo jak teorię Wielkiego Wybuchu o ile mi wiadomo. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.
xanat0s [ Wind of Change ]
Masz rację, źle się wyraziłem - powinno być jak niektóre książki pisane przez katolickich fundamentalistów :)
Jan Paweł II powiedział, że teoria ewolucji to coś więcej niż teoria. Benedykt XVI jest bardziej sceptyczny, ale wciąż w oficjalnej nauce Kościoła teoria ewolucji jest uznawana,
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
W kwestii befsztyka powiem tylko tyle:
Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]
Przenikanie powierzchni powiadacie? ;P
kreciuch [ Pretorianin ]
bardzo interesujący wywiad: tylko że mnie nie interesuje fizyka kwantowa a raczej chemia to mówiąc krótko mało zrozumiałem;p
Voutrin [ Snop dywizora ]
najlepsze jest to, ze te wszystkie "cuda" znajduja praktyczne zastosowanie i juz niedlugo moga zmienic zycie zwyklych ludzi. :-)
xanat0s [ Wind of Change ]
Dla mnie najciekawsza wydaje się perspektywa komputerów kwantowych - różnica w mocy obliczeniowej w stosunku do zwykłych komputerów jest wręcz niewyobrażalna, to będzie totalna rewolucja. Czytałem kiedyś, że jeśli teraz w takim Crysisie czy czymś podobnym za całą grafikę odpowiada komputer klasyczny, tak w przypadku komputerów kwantowych wielkość obliczeń będzie tak duża, że na jeden liść na drzewie będzie przypadała moc całego normalnego komputera. To się nazywa coś :)
Na dodatek komputery kwantowe w ułamku sekund będą np. tworzyć różne modele fizyczne czy liczyć równania teorii strun, podczas gdy normalnym komputerom zajęłoby to wieki jeśli nie dłużej :)
I nutka teorii - skąd taka różnica? Otóż klasyczne komputery wykorzystują tylko dwie wartości - 1 i 0. Komputery kwantowe wykorzystują właściwość elektronu zwaną spinem (spin to - w uproszczeniu - kierunek obrotu czątki wokół własnej osi, czyli jakby bąk który się kręci). Spin może przyjmować wartości 1 i 0 (można powiedzieć obroty w lewo - obroty w prawo) i do tego może występować w stanie tzw. superpozycji - czyli w stanie pośrednim. Dziwne, ale prawdziwe. Dzięki temu niejako jest też opcja - 2. Największy problem to utrzymanie elektronu w takim stanie, gdyż jest to stan, w którym nie wiemy, czy przyjmuje on wartość 1 czy 0. A jak wiemy z zasady nieoznaczności, jakbyśmy w jakikolwiek sposób wpłynęli na elektron, zostałby on z tej równowagi wybity. Do tego wystarczyłby zwykły foton, więc przed fizykami ciężka przeprawa :)
I małe info - pewnie fizyk jak czyta niektóre moje wypowiedzi łapie się za głowe - możliwe, mój kontakt z fizyką to tylko książki, więc błędy są prawdopodobne, acz mało :P
rzaba89nae [ WTF!? ]
Patrząc z punktu widzenia mechaniki kwantowej, jakbyśmy taki befsztyk całkowiecie odseparowali od wpływu czynników zewnętrznych (które mogłyby wytrącać elektrony z superpozycji),
Fiycznie niemożliwe w warunkach domowych, szczególnie kuchni
to formalnie by on nie istaniał.
Raczej znajdowałby się w próżni, istniałby o wiele dłużej od takiego klasycznego
Pojawiłby się dopiero, jakbyśmy na niego spojrzeli.
que !?
Wcześniej byłaby tam tylko fala prawdopodobieństwa pojawienia się befsztyka :) [ a nie upraszczając - fale prawdopodobieństwa wszystkich cząstek składających się na befsztyk ]
Nie mogę się zgodzić, befsztyk istniałby i miał się o wiele lepiej, gdyż brak czynników zewnętrznych oznaczałby również brak bakterii, przez co befsztyk nie popsułby się tak szybko. A prawdopodobieństwo pojawienia się befsztyka wynosi 100 %, o ile możnaby mówić o prawdopodobieństwi pojawienia się obiektu, który już istnieje :P
toaster [ Patriarch ]
rzaba - tylko skąd byś wiedział, że befsztyk istnieje skoro na niego nie patrzysz ? A o to właśnie w tym chodzi bo widzimy dzięki fotonom a gdy ich tam nie było to befsztyka też by nie było? Tak więc befsztyk by nie istniał dopóty dopóki byś na niego nie spojrzał/dotknął
yasiu [ Legend ]
z drugiej strony, skoro istnieje niezerowe prawdopodobieństwo zaistnienia befsztyka, nie możemy ze 100 procentową pewnościa powiedzieć, że go nie ma :D
vien [ łowca pip ]
xanat0s --> jesli nie czytales to moge polecic ksiazke pt. "Mr. Tompkins w krainie czarów".
ogólnie chodzi w niej o to, ze tytulowy Mr. Tompkins zyje w swiecie, w ktorym predkosc swiatla wynosi 16 km/h i juz tak prosta rzecz jak jazda na rowerze dostarcza calkiem ciekawych przezyc ;]
toaster [ Patriarch ]
yasiu tak jak napisał xantos: "I jeszcze jedno ciekawe zjawisko wynikające z mechaniki kwantowej - otóż gdybyśmy mieli nieskończoną ilość czasu udałoby nam się przejść przez np. ścianę. Skąd? Tak naprawdę dopóki nie skierujemy naszej obserwacji na elektron, on tak normalnie nie istnieje - istnieje on tylko pod postacią fali prawdopodobieństwa, określającej szansę na to, że akurat w danym miejscu elektron (jak każda cząstka) się pojawi. I jak próbujemy przejść przez ścianę, każda czątka naszego ciała może się pojawić za ścianą - szansa na to jest minimalna, ale jak mamy niekończoną ilość czasu to oznacza to, że mamy pewność, że coś takiego się wydarzy."
Tak więc mamy 100% pewności, że befsztyk tak jest tylko wtedy gdy na niego spojrzymy jeśli nie no to cóż befsztyk nie istnieje tylko istnieje fala prawdopodobieństwa.
To jest tak jak z monitorem jeśli grasz w grę i w karcie graficznej dostaniesz sygnał, że ten i ten pixel ma się zaświecić na zielono i ma powstać z tego liść to zanim nie przepuścimy przez to prądu to w grze istnieje tylko prawdopodobieństwo powstania tego liścia, a stworzy się on tylko wtedy gdy na niego spojrzymy.
ps. Tak wiem namieszałem troche mam nadzieje że da się to jakoś odczytac :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Tu wielkimi krokami wkracza metafizyka ;) Przeprowadziłem małe doświadczenie, dziś rano i oto jego wyniki.
To mój obiad ----->
Nie muszę chyba dodawać, że jest to befsztyk :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
A oto, co zarestrowała kamera kiedy tylko odwróciłem wzrok --->
Szokujące ? Nieprawdaż ? :D
yasiu [ Legend ]
widzisz toaster - probabilistyka dała radę :D
ogólnie taka tematyka, nawet na podstawowym poziomie to zajebista frajda dla domorosłych filozofów. podstawy zrozumieć nie jest trudno, a nad tym co z nich wynika można gadać i gadać :)
xanat0s [ Wind of Change ]
<-- Kanon