GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

z biletem w jedną stronę w świat ...

22.10.2002
20:12
[1]

tygrysek [ behemot ]

z biletem w jedną stronę w świat ...

Czy odważylibyście się wyruszyć z biletem w jedną stronę tylko w daleką podróż ??
Zapakować śpiwór i namiot i wyruszyć w wycieczkę po świecie. Żyć z dnia na dzień i czerpać przyjemność z chwili. Budzić się każdego ranka gdzieś indziej. Zawsze mieć inny widok. Odpocząć od standardów i betonów.

Może ktoś jest na forum, kto jest na tyle zdesperowany, aby wyruszyć choćby dziś ??? Tylko dokąd ???

Czy lepiej wyruszyć samemu, a może w parze ??? A może samemu z kimś ???

Jakich rzeczy oczekujecie od takiej podróży ???
Czy warto planować koniec podróży ???

22.10.2002
20:14
smile
[2]

gereg [ zajebisty stopień ]

oj... widze tygrysku, ze musimy powaznie porozmawiac ;-)

22.10.2002
20:15
[3]

yyy_yasne [ Konsul ]

Ja tak kiedys zrobie, ale musze miec na to kwit - a do pracy to wyrusze moze juz w przyszlym roku i dokladnie z biletem w jedna strone:) Czytalem o kolesiu ,ktory zwiedzil cala azje za 1000 dolarow.Spal czasem z karaluchami, ale mu sie udalo:) Tak zdesperowany to ja nie jestem,ale kto wie...

22.10.2002
20:17
[4]

ZeTkA [ ]

tigi > oj ja tak mmaze by pojechac w podroz "sciaskajac w reku kamyk zielony , patrzec jak wszytsko zastaje w tyle " ale zawsze brak mi odwagi by to wszystko rzucic i pojechac w piz.. na hel ale zawsze w wakacje odbijam sobie caly rok pracy szarych betonach np w tym roku wyjechalam z domu 2 lipca a wrocilam 13 wrzesnia ;))) a przez te 3 miesiace poszalama zarabilam w tych miescach w ktorych bylam i nie zawsze do konca wiedzialam gdzie bede ale byl jeden mankament moich podrozy wiedzialam kiedy sie skonczy -- 1 pazdziernika heh zmora studenta ;))) ale pamietaj jak bedziesz jechal gdzies na koniec swiata wez mnie ze soba ;)))

22.10.2002
20:18
smile
[5]

Bullzeye_NEO [ Boodnock Saint ]

Nie, bo nie chciałbym zostawiać rodziny, przyjaciół i dziewczyny. Jestem bardzo przywiązany do mojego miejsca zamieszkania, do okolic i na pewno nie starczyłoby miejsca w plecaku na tyle gratów, które po prostu uwielbiam. :)

22.10.2002
20:26
[6]

ZeTkA [ ]

ale w sumie tygrysiaku poco wyjezdzac na stale jak sie ma przyjaciol ;))) najlepiej bryknac na jakis czas a pozniej wrocic i znow byc z przyjaciolmi bo to najwiekszy skarb czlowiek a

22.10.2002
20:35
[7]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Tygrysie, a moja sytuacje znasz? Ja dzis na wozie, a jutro okaze sie, ze rzucam (rzucilem) wszystko na merne.

22.10.2002
20:40
[8]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Na dzien dzisiejszy jestem w stanie wyjechac. Jak najdalej od ludzi, betonu, telewizji. Sam ze soba. Nie planowac rzadnego konca ani trasy. Jechac tam gdzie poniesie wiatr. Wstawac razem ze sloncem i klasc sie z gwiazdami.

22.10.2002
20:45
[9]

ZeTkA [ ]

widze ze was ogarnela melancholia by nie powiedziec depresja jesienna ;))) idzcie na pifko mowie wam karczmy pomagaja czasem ale tylko gdy idzie sie tam z przyjaciolmi ;))

22.10.2002
21:01
[10]

Pik [ No Bass No Fun ]

Gdyby nie rodzice, rodzina i wspaniala dziewczyna, to w kazdej chwili moglbym rzucic wszystko, bo rzeczy materialne dla mnie nie maja znaczenia i wyruszylbym prosto przed siebie...

23.10.2002
00:25
[11]

tygrysek [ behemot ]

yyy_yasne --> właśnie myślałem o ucieczce od pieniądza ... a nie zastanawianie się czy za 1000$ uda mi się coś zwiedzić ... Bullzeye_NEO & Pik --> to jest zawsze problem ... przywiązanie ZeTkA --> odpocząć ... rothon --> może i lepszą mam, ale nie chciałbym czekać, aż będzie gorzej Dabster --> a gdzie ??? Ruszyć przed siebie, zobaczyć Peru, potem Japonię, Australię i Amerykę Południową, potem może razem z Greenpeace podróżować dalej. A nie strach przed pozostawieniem wszystkiego, lecz strach przed samotnością w doli i niedoli mnie zatrzymują. Najlepiej jest pojechać samemu z kimś. Umieć siedzieć i milczeć i patrzeć.

23.10.2002
00:35
[12]

Michmax2 [ Legionista ]

Ja bym raczej sam nie wyjechał, ale znam studenta który wyjechał do Amsterdamu i tam poznał dziewczynę (też z Polski) która wyjachała do pracy i tak się razem zaczęli bujać po Europie. Żyli z dnia na dzień, nie pracowali, utrzymywali się z grania na ulicy. Wyglądało to tak że jak się kończyła benzyna to stawali, grali, tankowali i jechali dalej, z jedzeniem to samo. Pół roku żyli na Wyspach Kanaryjskich, pracowali w knajpie u jakiegoś Polaka za jedzenie i spanie i wrócili do Polski bo im się znudziło. W sumie fajna przygoda, ale ja się nie wybieram.

23.10.2002
02:00
smile
[13]

mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]

Ileż razy myslalem o takiej podróży... o podróży, która mogłaby przynieść odpowiedzi na tak wiele pytań... Wiesz Tiger, kiedy byłem na Ukrainie, przez 3 tygodnie mieszkajac wsród tych biednych ludzi, czulem sie naprawde sczesliwy móc przezywac to wsyzstko z nimi - biede, niewygody, trud tamtejszego życia - ale za to wspólnie z nimi. Czasem zastanawiam sie (powiem szczerze, ze czesto - pewnie zbyt czesto...), czy czasem nie pasowałbym bardziej do podobnych realiów, czy nie odnalazłbym/ nie spełniłbym się jako człowiek najlepiej z dala od tego wszystkiego, co mamy tutaj - do czego przywykliśmy... Trudno odeprzeć styl życia, w jakim wyrośliśmy, to wszystko, co sklada sie na nasza codziennosc - zastanawiam się czesto, co przez taki właśnie byt zyskuję, a co tracę - czy gdzies kazdego dnia nie umyka mi to co najwazniejsze? Czy gdzieś tam daleko, daleko nie ucieka właśnie coś, co pozwoliłoby mi zaznać prawdziwego szczescia, poznać samego siebie i to co w ludziach najlepsze? Czy życie prowadzone przez nas wszystkich może dać tą pełnię - czy może nawet kiedy jesteśmy "szczesliwi", okazuje się to tylko namiastką tego, czego moglibyśmy doznać będąc świadomym tego, żę nasz dom/ miasto/ panstwo nie jest centrum wszechswiata - że każdy człowiek spośród tych 6 mld na ziemi wart jest poznania? Niestety, na pewno nie znalazłbym w sobie na tyle odwagi, by zdecydować się ruszyć w podobną podróż samotnie. Nie muszę dodawać, że z reguły ludzie podchodzą do podobnych "rewelacji", jak do świetnego żartu, a nawet jeśli myśleliby podobnie, na taki ruch nie pozwolilyby im własne ograniczenia, światopogląd narzucony przez życie w komfortowych warunkach... ...a zapał przemija.... ...kiedy znowu "na moment" przyświeci człowiekowi poczucie, że nie jest się samotnym... prawda, tygrysku? :(

23.10.2002
02:29
[14]

Mysza [ ]

Przychodzą takie chwile... jednak zawsze wtedy zdarza się coś zatrzymującego mnie w miejscu... czasem pewne wydarzenia... częściej jacyś ludzie... może to źle... może dobrze... może kiedyś nadejdzie chwila, kiedy wyruszę w Drogę... kto wie... :))

23.10.2002
04:15
[15]

tygrysek [ behemot ]

dziękuję Misiaku otwarłeś przedemną nowe horyzonty, teraz nadzieja zakwitła i łatwiej jest mi mysleć o tym co będzie życie składa się zniespodzianek ... Mysza --> musisz szukać sposobności

23.10.2002
10:45
[16]

gereg [ zajebisty stopień ]

tygrysku -> ja chcialbym powiedziec tylko jedno... zrob wszystko, aby taki wyjazd nie byl dla Ciebie ucieczka. zrob wszystko, zeby taki wyjazd byl zmotywowany checia przezycia wielkiej przygody. ucieczki nie maja sensu. nasze zycie zawsze nas dogoni...

23.10.2002
11:02
smile
[17]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nigdy w życiu. Jestem za leniwy i nie umiem żyć bez komputera...

23.10.2002
12:44
smile
[18]

tygrysek [ behemot ]

gereg --> długo się zastanawiałem, i nie myślę o tym jako o ucieczce ... to jest pragnienie spełnienia Piotrasq --> qra domowa z Ciebie :-)

23.10.2002
12:48
smile
[19]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

tygrysek ---> noooo...

23.10.2002
12:52
[20]

gereg [ zajebisty stopień ]

tygrysek -> i dobrze... moja uwaga wziela sie stad, ze uzyles w 1st poscie slowa "zdesperowany". widocznie troche niefortunnie i zle Cie zrozumialem ;-) co do mnie, to tez od jakiegos czasu problemy z wytrzymaniem w jednym miejscu. ja chce jednak troche inaczej... szalona podroz z biletem powrotnym....

23.10.2002
13:56
[21]

massca [ ]

spoko. dobry pomysl. i radzilbym sam albo z jakim dobrym ziomkiem. w zadnym wypadku z kobieta. no chyba ze to taka wyjatkowa osoba ktora potrafi zniesc brak roznych wygod po drodze. kiedys sam to zrobie, jak pare spraw ustawie w zyciu...

23.10.2002
19:26
[22]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

misiaczek---> Ty nie jestes sam- zawsze wiedz ze moj dom bedzie dla Ciebie otwarty- bo cenie Ciebie i Twoja przyjazn i jestes dla nas kims waznym- jak tylko bedzie Ci zle to wsiadaj w pociag i do Eci przyjezdzaj!

23.10.2002
19:38
smile
[23]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

tygrysek---> ucieczka nie jest wyjsciem- problemy nie znikaja bo potem wracaja ze zdwojona sila- raczej polecam jako oczyszczenie dojscie do ladu z nawarstwiajaca sie nawalnica- problem pracy rozwiaze sie szybciej niz myslisz a i osobiste rozterki nabiora mocy doswiadczenia ktore stanie sie Twoja madroscia zyciowa

23.10.2002
19:40
[24]

tygrysek [ behemot ]

Eciu kochana ... muszę to powiedzieć, aby było jasne ... ja nie uciekam przed niczym, i to nie jest ucieczka ...

23.10.2002
19:43
smile
[25]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

tygrysku---> a co znaczy ta wypowiedz z )):25 ;))) jest tam ucieczka hihi ;) tyle ze od pieniadza ;)

23.10.2002
19:44
[26]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

mial byc czas 00:25

23.10.2002
20:06
[27]

tygrysek [ behemot ]

zabrzmiała jak ucieczka ?? nie taki sens chciałem przekazywać ...

23.10.2002
20:11
[28]

goldconcentration [ Junior ]

ja na stan dzisiejszy moge wstac spakować się i jechać lecieć gdzie mnie wiatr poniesie nienawidze (prawie) miasta ten beton to wszystko przymierzam sie do dalekej podróży "wyciągnąć zawleczke rzucić granat zielony i patrzeć jak świat zostaje w tyle"

23.10.2002
20:38
smile
[29]

mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]

Ecia ---> Kochana jestes :-*

23.10.2002
20:42
[30]

tygrysek [ behemot ]

misiak --> wpadniesz na CHAT'a później ?? 1:00 - 2:00 ??

23.10.2002
20:45
smile
[31]

mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]

kolo 1 postaram sie byc.

23.10.2002
20:48
[32]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

NIe, nie odwazylabym sie. Za bardzo jestem przywiazana do rodziny i najwspanialszych pod sloncem przyjaciol. Dla nich moge zyc na szarym blokowisku, bo to cały mój sens życia, i nie chce zyc gdzie indziej.

23.10.2002
21:16
smile
[33]

blumschen [ Pretorianin ]

spoko,moge jechac nawet za 5min. uwielbiam wyzwania i podroze spanie w namiocie,coddzienie miec nad glowa inne niebo,wschod i zachod slonca inni ludzie dookola,lasy,laki to jest dopiero szkola zycia,nie znasz jezyka,nie masz kasy-a chodzisz usmiechnieta i na niczym Ci nie zalezy:) tylko na dobrej zabawie i poznaniu ludzi:)) marze o takiej podrozy,w pojedynke albo z kims:) moze ktos ze mna pojedzie?

23.10.2002
21:18
smile
[34]

blumschen [ Pretorianin ]

maly-mis--->przyjedziesz do kraka na spotkanie,organizowane przeze mnie i FoXXX i Cody?

23.10.2002
21:35
smile
[35]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

nie nie nie blumchen- misiu bedzie ze mna na oficjalnym :)))

23.10.2002
21:45
[36]

Dabster [ Byle do przodu... ]

tygrysek -> Jak najdalej...

23.10.2002
21:49
[37]

NastyGirl [ Pretorianin ]

Taka podroz moglaby byc dla mnie tylko tymczasowa przygoda, na pewno chcialabym wrocic. Dlugo bym tak nie wytrzymala. Lubie wielkie miasto, miejskie zamieszanie, sklepy, ludzi i przede wszystkim tesknota do rodziny dalaby sie we znaki. Zreszta jestem osoba ktora lubi wszystko planowac i staram sie nie dopuscic do jakichkolwiek przypadkow w swoim zyciu. Uwazam wiec ze taka podroz zmienilaby moj styl zycia albo jeszcze bardziej utrwalilaby mnie w swoich przekonaniach.Dodam jeszcze ze sama na pewno bym nie pojechala. Jedyna osoba ktora bym zabrala to moj chlopak. Z Nim niczego sie nie boje, nigdy sie nie nudze... Z Nim moge jechac chocby teraz :)))

23.10.2002
21:56
[38]

gofer [ ]

ja bym tak chciał...jakaś legita na 200 000 zniżek :) , śpiwór, namiot, bluza, ktoś kochany i mogę jechać, nawet bez biletu...tylko gdzie?

24.10.2002
00:11
smile
[39]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Ech Tygrys....... Wiesz, ja takie mysli ma bardzo czesto, i jeszcze czesciej, kiedy nie potrafie poradzic sobie z obowiazkami, ktore sobie na glowe wzielam, lub planuje podjac. Nawet nie wiesz jak bardzo wtedy chce wzsystko rzucic, pozostawic za soba, nie musiec myslec, kombinowac, trzymac sie twardych zasad. Czesto mam ochote biec w swiat z krzykiem wolnosci na ustach. Chce czegos, czego mi brak. Chce tego w swiecie szukac.... A potem chwila refleksji..........................przeciez jestes wolna, nikt nic Ci nie narzucil, tam gdzie podarzysz tez sa jakies prawa, nawet jak to jest dziki busz bez betonu. Wniosek: szukaj przyczyn w sobie.................Wiecej pokory dla zycia, mimo ze dusza sie rwie. Wiem co przezywasz, bo ja takie mysli - poczuc sie wolnym - mam w prawie kazdej wolnej chwili. Wzdycham za czyms, uzalezniam sie od tej mysli, ze to cos musi mi szczescie przyniesc. Sama sie czesto zastanawiam co to jest czego szukam? Mysle, ze jest to odnalezienie siebie i domu w sobie samym. Poczuc sie bezpiecznie i szczesliwie tam gdzie sie jest. Uwolnic sie od tej potrzeby ciaglego szukania. To co bylo, minelo, przyszlosc przyjdzie, wazne jest to co jest teraz i tu. Przyznaje ze nie jest to proste, bo sama w chwili slabosci ryje nosem w ten sam punkt - tesknota za tym co bylo. Moze mam troche latwiej, bo ja odkad wyjechalam tesknie za Polska i za Wami moi przyjaciele. Nosze w sobie jej obraz jako cos co jest moje, jest czescia mnie, moj dom. I wiele rzeczy nie jest juz obiektywnych. Wiele to tylko wybrane obrazy, ktore juz nie istnieja. To tylko tesknota za czyms nierealnym. Tiger - > wpadaj do Bonn! Zawsze mile widziany w moich progach.

24.10.2002
00:46
[40]

mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]

Blumschen ---> Obawiam sie, ze bede w tym czasie siedzial wsrod 'uprawnionej' czesci forumowiczow :) Moze jednak uda sie nam jakos na chwile spichnac? ;) Arthemide ---> To ciekawe. Tak wielu ludzi przyznaje się do tego, że ma takie mysli, ze chetnie by spróbowało... a jednak wciąż w świadomości tkwi przeświadczenie, że taka podróż to ucieczka. Oczywiscie, jesli mialaby ona na celu odszukanie lepszego miejsca do życia na ziemi, z pewnością tak można by ją zinterpretować, ale nie w przypadku, o ktorym mowimy. Osobiscie traktowałbym to raczej jako podróż wgłąb siebie - ku odkryciu tego, czego nie znamy i *nie mamy szans zaznać* podczas rutyny naszego życia. Ale jednoczesnie i jako wspaniałą przygodę - coś, o czym możnaby opowiadać po wielu latach... Z pewnością przeżycia z takiej wyprawy nie mogą równać się z siedzeniem przed komputerem, grzęźnięciem w klubach, na dyskotekach.... z zalewaniem się, z siedzeniem w kinie, czy teatrze....z opalaniem sie na plaży, czy wypadem do lasu - słowem, z niczym, co może wydawać się nam czyms ciekawym w świecie, do którego przywykliśmy. Czy chocby dlatego nie warto spróbować???

24.10.2002
02:24
[41]

tygrysek [ behemot ]

tyle nowych pytań i tyle nowych odpowiedzi zobaczyć, co ludzie na świecie cenią i próbować w to uwierzyć i poczuć razem z nimi jak jest w ich niedoli bądź doli ... najlepiej działa w tym wypadku czas, bo pozwala poznać wiele rzeczy, świat staje się coraz bardziej jasny i coraz bardziej zagmatwany, ale z tego punktu widzenia nie jestem niczego pewien ale zmienię punkt widzenia i dowiem się ...

24.10.2002
15:50
[42]

tygrysek [ behemot ]

blumschen --> a gdzie chciałabyś wyruszyć ?? I dlaczego ?? Co oczekujesz ?? arthemide --> dobrze wiedzieć, że w Bonn będzie ciepły prysznic :-) zawsze czekać :-)

26.10.2002
13:52
[43]

ZeTkA [ ]

heh powracam do tematu dzis pierwszy raz od czerwca w sobote siedze w domu i wrrr zaraz sie poplacze ja musze uciec z tego poznania szarych murow i twarzy ciagle tych samych obowiazkow i nudyy potwornej nudy zostalo mi 5 dni do wyjazdu i zaczynam sie zastanawiac czy wracac tygrysek miales racje najlepiej wyjechac i nie wracac heh ide sapac bede spac przez 5 dni i tyle ;)))) a pozniej fruuuu cale 4 dni bede odcieta od cywilizacji ;))) cmokow102 zetka_melancholijna

26.10.2002
14:03
[44]

bartek [ ]

Mam nascie lat, praktycznie zero obwiazkow, nie jestem jakis nienormalny lubie nature, spanie pod namiotem w srodku lasu... ale mam tutaj zlote zycie. Napewno odwazylbym sie wyruszyc w taka podroz, nie boje sie zycia ale narazie sobie odpuszcze, za mlody jestem i jak juz mowilem za dobrze mi tu :)

26.10.2002
14:08
[45]

ZeTkA [ ]

bartek doslownie ci zazdroszcze ;)))

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.