GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ?

03.10.2008
20:38
smile
[1]

Comix Rey [ Chor��y ]

Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ?

Kupiłem sobie dzisiaj nowy numerek CDA (polecam !).Pierwsze co robie to oglądam AR i nagle wybuchnąłem....Wściekłością.

(Spokojnie smuug,nie jestem kolejnym anty fanem :])

Otóż pewien PIRAT o ksywce GLUT (pasuje do niego!) napisał,że....Gdyby nie było pirackich kopi,to ludzie by nie kupiliby oryginałów O_O ???????????????????????????????????!!!!

żałosne prawda ?.Zastanawiam się: czy głupota ma wogóle jakieś dno ?.Ze tu zacytuję rezydencję: "głupota ma granice.ciasne." (O RLY ?).

Więcej głupot GLUTA (i nie tylko!) znajdziecie w najnowszym CDA.I nie tylko to !.

03.10.2008
20:39
smile
[2]

Molpi [ I LOL'd ]

powieś sie na skakance dzieciaku

03.10.2008
20:39
smile
[3]

Azerko [ +5 Goli ]

wogóle = w ogóle :)

03.10.2008
20:40
[4]

remekra [ Horonrzy ]

Ale więcej znaków zapytania nie było? Bo wiesz ja zaczynam czytać post dopiero jak jest ich minimum połowa, długości posta.

No jeszcze usunął część znaków zapytania. Dodawaj, nie odejmuj.

03.10.2008
20:40
[5]

blazerx [ ]

Nowy sposob na reklame CDA?

03.10.2008
20:41
[6]

Vader [ Legend ]

To co można powiedzieć z całą pewnością: gdyby piraci nie byli w stanie kraść oprogramowania - z pewnoscia wiekszość z nich nie kupiłaby oryginałów :)

03.10.2008
20:41
smile
[7]

Robertgtdf [ Pretorianin ]

Wsiadaj Robin !

03.10.2008
20:41
smile
[8]

provos [ Clandestino ]

Chciałbym mieć w życiu tylko takie zmartwienia.

03.10.2008
20:42
[9]

polak111 [ LOXXII ]

No i ?

03.10.2008
20:46
smile
[10]

ON Line [ cwalker' ]

03.10.2008
20:48
smile
[11]

provos [ Clandestino ]

W sumie pirat jest chyba nawet mądrzejszy, bo może mieć wszystkie gry, które chce, do tego darmo i często wcześniej niż normalny będzie mógł kupić w sklepie.

03.10.2008
20:49
smile
[12]

beowulff [ Legend ]

bagażnik

03.10.2008
20:49
smile
[13]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Szanowny p. Glucie!
Nie pisz prosze wiecej do gazety swoich felietonów gdyż niekiedy bywaja zle rozumiane przez niektorych 13 latków i skutkuje to bezsensownym spamem na GOLu.
Z poważaniem
Janczes


wydrukujecie w nast. Cda?

03.10.2008
20:50
[14]

admiralproudmoore [ Generaďż˝ ]

[1] raczej ty jesteś głupszy od normalnego człowieka, nie mówiąc już o piratach

03.10.2008
20:51
smile
[15]

grzesiek04 [ Konsul ]

by nie kupiliby O_O ???????????????????????????????????!!!!

nie rozumiem tych wypowiedzi...jak piszesz kupiliby to przed tym słowem nie możesz już pisać by
poza tym chłopcze...przyznaj się i powiedz szczerze...wszystkie gry jakie masz są oryginalne? Nie ma takich graczy na świecie a jak są to jest ich niewielu...każdy chyba woli ściągnąć za darmo abo pożyczyć pirata niż wydać ok.100zł za nową gierkę...co nie oznacza oczywiście że jestem piratem do kwardratu bo mam też oryginały...

czy głupota ma wogóle jakieś dno ?
odpowiadając na zadane przez ciebie pytanie:Tak ma,ty jesteś dnem głupoty...

03.10.2008
20:52
[16]

Salado. [ Generaďż˝ ]

nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, ale mogę polecić ci lekturę znakomitej książki psychologicznej słynnego noblisty Edwarda Nożycorękiego "Comix Rey - gdy głupota sięga zenitu", w której na pewno znajdziesz wytłumaczenie wszelakich nurtujących cię zagadnień

03.10.2008
20:54
smile
[17]

MAROLL [ Keepin' It Real ]

Tak mi się tylko skojarzyło

Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat oraz ludzka głupota, choć co do tej pierwszej nie jestem pewien. Albert Einstein

03.10.2008
21:01
smile
[18]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Ze tu zacytuję rezydencję: "głupota ma granice.ciasne." (O RLY ?)

chodziło Ci o recenzję?

03.10.2008
21:03
[19]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Mazio-->Rezydencja Gry-online ma podtytuł:,,Głupota ma granice,ciasne''.

03.10.2008
21:06
smile
[20]

bodzio helikopter [ Konsul ]

A co to jest Rezydencja Gry-Online? oO

03.10.2008
21:14
smile
[21]

grattz [ Generaďż˝ ]

Piraci usprawiedliwiają się jak tylko mogą . Nie ma sensu im tłumaczyć.
Zwyczajni złodzieje i tyle.

03.10.2008
21:17
[22]

alekoper [ Centurion ]

To->


Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ? - alekoper
03.10.2008
21:20
[23]

orzinn [ GOD LIKE ]

Ja piratuje i co?? zrobicie mi coś mam oryginały płyt ale mam tez ich piraty jak się połamią -_-

03.10.2008
21:20
[24]

FunBreaker [ I will fall ]

Comix-> nie cytuj, jeśli nie wiesz, o co chodzi.

bodzio-> karczma.

03.10.2008
21:21
[25]

Slasher11 [ Scharfschütze ]

Piraci usprawiedliwiają się jak tylko mogą . Nie ma sensu im tłumaczyć.
Zwyczajni złodzieje i tyle.


Święte słowa

03.10.2008
22:10
[26]

reik [ Pretorianin ]

Comix Rey:

Zgadzam się z tobą, że zdanie które zacytowałeś jest w gruncie nielogiczne i zawiera zbytnie uogólnienia.

Takie wnioski jak w cytowanej wypowiedzi można wyciągać w przypadku programów użytkowych i systemów operacyjnych (Office, Windows - jeśli ktoś ma pirata w domu i go lubi to będzie lobbował w pracy, żeby szef zakupił właśnie takie oprogramowanie jakie on zna jako użytkownik), ale nie gier.

Jeśli mam grę piracką, sobie w nią pograłem i mi się znudziła (bo tak jest w przypadku 90% gier), to czemu miałbym kupić oryginał, z którego nie będę korzystał? Żeby stał na półce jako podstawka pod kurz?! Inaczej sprawa się ma jedynie w przypadku gier kultowych (ale i tak wówczas zakup oryginału następuje w przypadku pojawienia się jego na rynku w dość niskiej cenie - kolekcja klasyki etc.)

Smutna prawda jest taka, że pirackiego oprogramowania używają osoby których dla których wydatek na zakup oryginalnego oprogramowania jest zbyt dużym obciążeniem finansowym. Jedynym znanym sposobem jego ograniczenia jest zwiększenie dostępności oryginalnego oprogramowania (zmniejszenie ceny i/lub zwiększenie zamożności potencjalnych kupujących).

A, i jeszcze na koniec - jak ktoś się zastanawia nad zakupem gry to nie jest mu potrzebna wcale wersja piracka. Wystarczy demo.

03.10.2008
22:19
smile
[27]

s1ntex [ Generaďż˝ ]

Jak chuj!

03.10.2008
22:58
smile
[28]

dziecko neostrady xP [ Milk Makes Electricity ]

Jak 2 chuje!

03.10.2008
23:35
[29]

MatiRonaLDo75 [ Szlimak pokaż nogi ]

Comix Rey<----puk...puk...puk, Smug jesteś tam?

04.10.2008
00:44
smile
[30]

smuggler [ Patrycjusz ]

Jestem, jestem. Tylko mowic mi sie nie chce, bo wiekszosc tych, co tu dzis gledza to bym za jaja po nieheblowanej desce wloczyl.

Nie bede zaczynal kolejnej do niczego nie wiadacej dyskusji, bo pewnych ludzi sie po prostu nie przekona, zyja wedle prostej zasady "kradne, bo to mi sie oplaca, a jak ktos MNIE okradnie, to wredny sk... z niego." Przy czym slowo "kradnie" im przez usta nie przejdzie, oni TYLKO zasysaja, powielaja, kopiuja, "A TO NIE TO SAMO".

Anal to nie oral, ale tak czy siak pier...ola i tyle.

A potem sie dziwicie, ze ta Polska tak wyglada - nawyki sie przenosi do doroslego zycia. a jak ktos nauczony cwaniaczyc, krecic i kombinowac, to tak bedzie dalej robil, czy bedzie drwalem czy politykiem.

Wiec, piraci kochani, zamknac ryje chociaz, kradnijcie ale choc nie plujcie na kogos, kto stara sie byc w tym pier... burdelu uczciwy (mowie o autorze topika). Bo dzieki takim jak on WY macie co "zasysac" wiec choc odrobinke szacunku dla kogos, kto jest pod wzgledem moralnosci pare klas nad wami.

I tyle. EOT.

A argumentacje "a czy ty nie masz w domu chocby 1 mp3 nielegalnej..." to se wsadzcie. Swietych jest nieduzo, to oczywistosc, ale sam fakt, ze ktos wynosi z pracy paczke spinaczy nie znaczy, ze w takim razie wam wolno zaje... komus komore, i ze ten od spinaczy nie ma prawo krzyknac "lapac zlodzieja". Wiem, ze wam latwiej zyc, mowiac 'ALE WSZYSCY KRADNA...". widac w glebi duszy jest jakies ziarenko przyzwoitosci i wstyd gdzies tam w dupe gryzie.

Chcecie krasc, to kradnijcie, dopoki was nie zlapia. Ale choc miejcie tyle odwagi cywilnej by samemu sobie powiedziec "jestem zalosna menda, gnida, tasiemcem i glizda - pasozytem, ssacym cudza krew i niczym wiecej". Co, TEZ was na to nie stac, by to sobie samemu powiedziec?

To sciagnijcie se z torrentow ODROBINKE godnosci, skoro tej waszej wam nie starcza.

04.10.2008
01:23
smile
[31]

Caine [ Książę Amberu ]

Muszę ostrzec autora wątku, że roboty w CDA raczej nie dostanie. Niech jednak trenuje włażenie bez mydła, zawsze może zrobić karierę w samorządzie.

04.10.2008
01:39
[32]

Lutz [ Senator ]

pomylka nastapila - skasowalem tresc bo byla bez sensu ;)

04.10.2008
01:46
[33]

Kozi89 [ Legend ]

Ciekawe stwierdzenie w temacie. Na moim osiedlu wszyscy piracom. A ja z racji tego, że gram tylko w oryginały jest uważany za idiotę. Wszelkie próby tłumaczenia że piractwo jest złe kończy sie wyśmianiem więc dałem sobie spokój.

04.10.2008
08:37
[34]

kamil1153 [ Generaďż˝ ]

A prawda jest taka, że to właśnie w Polsce najczęściej są piracone gry. Można dać parę przykładów: Cena, premiera gier w Polsce, czasami fatalne tłumaczenie, itp...

Uwierzcie mi, ze w, np. Ameryce nie ma takiego wysokiego poziomu kradzieży przez P2P jak u nas.

04.10.2008
08:49
[35]

jojko999 [ Generaďż˝ ]

kamil1153---> w ameryce samochodów też tak nie kradli jak u nas, i u nas ostatnio też problem znika, ciekawe dlaczego.

Ja znacznie ograniczyłem kupowanie gier, z chwilą kupienia oryginału, który nie działał, bo gra się wieszała a sprzedawca wysłał mnie z płytką na drzewo. Mam też COD2 na którym w sieci można było ostatnio pograć tylko na lewym kodzie bo mój trafił się komuś w jakimś key-generatorze i już po zawodach. Granie zresztą z braku czasu też ograniczyłem.

04.10.2008
08:55
[36]

Belert [ Senator ]

złodziej to złodziej i nie ma co tu sie denerwowac.Skoro ktos gra na piratach to jestzlodziejemi.
Amen.
To proste i wszystko jasne.

04.10.2008
09:12
[37]

mirencjum [ operator kursora ]

Dużo się pisze jakie to piracenie jest złe i nieuczciwe. To prawda, jest to kradzież. Ale za mało się krzyczy o oszukiwaniu i robieniu głupków z kupujących gry w sklepach.
Sprzedaje się za duże pieniądze niepełnosprawny produkt, którego czasami wogóle nie można uruchomić i przez masę niedoróbek ukończyć. Czy to jest też oszustwo i kradzież?

Pewnie, wypuszczają po czasie patche, ale jak ktoś nie ma internetu, to zostaje zrobiony na szaro i normalnie wycyckany z pieniędzy. Przypominam, że w Polsce dostęp do szerokopasmowego internetu ma tylko 4 czy 8% społeczeństwa.

04.10.2008
09:31
[38]

mr 45 [ Hero of the Wastelands ]

EDIT:[1] Jak to czytałem i jednocześnie piłem herbatę to zdarzyło mi się to samo co smugglerowi

04.10.2008
10:37
[39]

Belert [ Senator ]

Ekhm bajka ma pare lat.
Psze Pana kupilem szczyt techniki fiata 126p prosto z fabryki i prze pana un siem zepsul bo nie zalozyli psze pana filtra paliwa.
A sasiad psze pana nie byl glupi ukradl fiata 126p w miescie i po wsi bez tablic se jezdzi i mu siem nie psuje.I jak siem pan posterunkowy o niego pytal to z bratem spalili onego fiata w lesie.To mondrzy ludzie psze pana.A ja sie mecze z tym grzmotem.A uni se ukradli teraz mercedesa psze pana i po wsi se jezdzom.A jak siem posterunkowy pytal po wsi o mercedesa to go tyz spalili .Teraz jezdzom BMW.
I gdzie tu sprawiedliwosc.
PS>nie ma tego dobrego coby na zle nie wyszlo , mi sie fiacik spalil odszkodowanie dostalem a uni psze pana siedzom w pierdlu psze pana.
Z pozdrowieniami dla zlodzieji .

04.10.2008
10:42
smile
[40]

pooh_5 [ Czyste Rączki ]

kamil1153- z tego co słyszałem, dystrybutorzy gier w Turcji maja jeszcze bardziej przechlapane niz u nas.

04.10.2008
13:29
[41]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

do obrońców piractwa -> BOOOOOOOOOOORING
do krytyków piractwa -> BOOOOOOOOOOORING (+ cpt obvious)

Używacie cały czas tych samych argumentów i człek się czuje tak jakby zdartej płyty słuchał (ciężko ją czytać).

Ja stoję gdzieś po środku - mam na tyle oryginałów (gdzieś kale 200-300), że piraci uznają mnie za frajera, jednakże na tyle często grałem w 'piraty', że obrońcy uznają mnie za złodzieja.

A teraz do rzeczy. Jest pewna cecha ludzka, której nienawidzę straszliwie i z wzajemnością (tzn nienawidzą mnie jej posiadacze) tą cechą jest hipokryzja Złodziejstwo jest karalne - hipokryzja nie jest, tedy mnóstwo ludzi ją stosuje.

Smuggler - szanuję Cię jako redaktora pisma, które znam i kupuje od początku jego istnienia tym niemniej w kontekście walki z piractwem muszę nazwać Cię hipokrytą, bo właśnie nim jesteś.

A argumentacje "a czy ty nie masz w domu chocby 1 mp3 nielegalnej..." to se wsadzcie.

Ta argumentacja jest słuszna - jeśli masz choćby jedną piracką mp3, jeśli choć raz oglądałeś spiracony film, jeśli kiedykolwiek grałeś (kupiłeś) w spiraconą grę (Nawet wtedy gdy nie było to prawnie zakazane i gry można było spokojnie kupować na giełdach i w sklepach - wystarczyły jakieś grosze i własny nośnik a w jeszcze dawniejszych czasach była 'firma komputerowa grubcio')
to JESTEŚ ZŁODZIEJEM i nie różnisz się niczym od Zientarskiego - który najpierw gromił piratów drogowych, za szybką jazdę (rzecz jasna za pieniądze) a potem sam spowodował wypadek jadąc prawie 100km/h szybciej niźli pozwalały na to przepisy. W jego przypadku można uznać, że hipokryzja jest jednak 'karalna'.

Jak to już zauważyłem na początku postu - mam sporo oryginałów, jak na realia PL nawet bardzo dużo, tym niemniej niektórych gier oryginalnych nie posiadam - choć chciałbym.
2 przykłady Warcraft III z FT i Diablo II. Obydwie te gry były swego czasu moimi ulubionymi grami a mimo to nie kupiłem oryginałów. Czemu? jedno słowo 'Tłumaczenie' a raczej 'DÓMADŻENJE'.

W życiu nie zapłacę 150 zeta za grę(mówimy rzecz jasna o czasie przeszłym - w owym czasie tyle te gry kosztowały), którą tłumaczył jakiś debil, pomagał mu inny debil (jako lektor) a potem jeszcze jeden debil podbił pieczątkę pod 'korektą'. Chcesz dostać ode mnie pieniądze? To na nie zapracuj, mnie nikt ich za darmo nie daje.

Mało kto wie, że wszystkie bronie występujące w DII wzorowane były na broniach rzeczywistych - mało kto wie, dzięki pracy Polskich tłumaczy, którzy nie zadali sobie nawet tyle trudu żeby sięgnąć do literatury odpowiedniej, bo po co? Spieprzymy tłumaczenie no i co z tego? I tak to ktoś kupi! O WCIII i 'kolcozwierzach łowcach' nie będę pisał bo nie ma po co.

Czemu można dobrze spolszczyć BGII a DII już nie? Odpowiedź jest tak prosta jak 'cpt obvious'
Gdyby ktoś tak spieprzył BG jak Diablo, mało kto kupiłby oryginał - nikt nie chciałby grać w RPGa w który roi się od literówek i w którym jakiś debil pomylił słowo 'poison' ze słowem 'lightning' W BG chodzi o fabułę i mordowanie w DII głównie o mordowanie - tedy 'po co się napinać'

Dlatego też mam oryginały desciples II (rewelacyjni lektorzy, jedyny błąd to nieprzetłumaczenie niektórych angielskich odzywek 'legionów potępionych') Baldurs Gate (sztandarowy przykład na to jak powinno się tłumaczyć gry - argument, iż było łatwiej bo Ad&d było tłumaczone - wsadźcie se w dupę) Icewind Dale I &II. I tak dalej. Ja płacę jedynie za dobry towar - za bardzo szanuje własne pieniądze.


Tym niemniej zgodnie z tym co napisałeś (Smuggler) jestem złodziejem, ja jestem złodziejem i tak samo zgodnie z tym co Ty napisałeś Ty jesteś hipokrytą.

04.10.2008
13:35
[42]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

HeadShrinker-->Nie no,gry są piracone bo są kiepskie spolzczenia?A kupić w zagranicznym sklepie,to niemożliwe jest?

04.10.2008
13:44
[43]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

adrem

Nie no,gry są piracone bo są kiepskie spolzczenia?A kupić w zagranicznym sklepie,to niemożliwe jest?

stuk puk? Nie wiem z jakiego powodu Ty piracisz, napisałem jedynie dlaczego JA nie kupiłem oryginałów WTEDY gdy te gry były nowe. Na oryginał w języku angielskim stać mnie w owym czasie nie było - teraz nie gram w te gry toteż ich nie kupiłem.

04.10.2008
13:47
[44]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

a oryginał w języku angielskim stać mnie w owym czasie nie było

Dzięki za świetną wymówkę.Czas zacząć piracić,bo nie stać mnie na wszystkie gry które bym chciał!

04.10.2008
13:51
[45]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

adrem

Dzięki za świetną wymówkę.Czas zacząć piracić,bo nie stać mnie na wszystkie gry które bym chciał!

Mam lepszy pomysł - znajdź prace. Poza tym, czemu mam płacić więcej za grę, którą teoretycznie mógłbym kupić w Polsce gdyby nie to, że ktoś spieprzył tłumaczenie?

04.10.2008
13:53
[46]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Mam lepszy pomysł - znajdź prace.

Za młody jestem.Tylko mi nie wyjeżdżaj z ulotkami,czy czymś podobnym

Poza tym, czemu mam płacić więcej za grę, którą teoretycznie mógłbym kupić w Polsce gdyby nie to, że ktoś spieprzył tłumaczenie?

Nie ma po co.Więc od dzisiaj zaczynam piracić,no bo po co mam płacić za literówki i inne błędy w spolszczeniu?

04.10.2008
13:54
[47]

Tychowicz [ D'oh ]

HS - "fatalne spolszczenie", kolejna kiepska wymówka, żeby nie nazywać siebie złodziejem.

04.10.2008
13:59
[48]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

adrem

Za młody jestem.Tylko mi nie wyjeżdżaj z ulotkami,czy czymś podobnym

A tylko do ulotek się nadajesz? Poza tym co to ma być? Roznoszenie ulotek to zbyt ciężka praca? Zmęczył byś się?

Nie ma po co.Więc od dzisiaj zaczynam piracić,no bo po co mam płacić za literówki i inne błędy w spolszczeniu?

Bo wydajesz nie swoje pieniądze?


Tychowicz

Czytaj ze zrozumieniem - napisałem, że jestem złodziejem czy jest coś jeszcze, czego nie zrozumiałeś?

Zapewne Ty jesteś hipokrytą.

04.10.2008
14:05
[49]

Devil_son™ [ Pretorianin ]

HS- skoro z powodu spolszczenia gra ci się nie podobała, to po co grałeś? Żadne usprawiedliwienie piractwa nie jest dobre.

04.10.2008
14:12
[50]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Devil_son™
HS- skoro z powodu spolszczenia gra ci się nie podobała, to po co grałeś? Żadne usprawiedliwienie piractwa nie jest dobre.

Ok to już deczko absurdalne jest? Nie podobało mi się spolszczenie więc grałem w ANGIELSKĄ WERSJE JĘZYKOWĄ na którą w owym czasie nie było mnie stać (bo była znacznie droższa od tej spolsczonej + koszty wysyłki o ile się nie mylę to był w sumie wydatek rzędu 300 zetów, nawet nowy ruski nie dostaje tyle kieszonkowego) Teraz zrozumiał?

04.10.2008
14:24
[51]

Slow Motion [ Konsul ]

Widać że dalej dla wielu piractwo = kradzież. Lmao, i tłumacz takiemu.

04.10.2008
14:25
[52]

Salado. [ Generaďż˝ ]

zawsze bawi mnie ten oburzony ton anty-piratów, moim zdaniem jesteście śmieszni

04.10.2008
14:27
[53]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Widać że dalej dla wielu piractwo = kradzież.

A co to jest,jak nie kradzież?Powinność?

04.10.2008
14:34
[54]

Slow Motion [ Konsul ]

adrem - Masz, może w formie obrazka zrozumiesz -->


Piractwo ani nie zabiera pieniędzy z kasy wydawcy, ani nie dodaje. Kupiłeś kiedyś grę na allegro? No to z punktu widzenia producenta jesteś takim samym złodziejem jak pirat, bo grasz w grę za którą wydawca gry nie dostał złamanego grosza. Wręcz nawet gorszym, bo gdyby nie było allegro to może ty byś akurat za te gre zapłacił w sklepie, w przeciwieństwie do pirata który tak czy tak gry by nie kupił.


Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ? - Slow Motion
04.10.2008
14:35
[55]

kamil1153 [ Generaďż˝ ]

W telewizji mówili dzisiaj, ze za rok rynek gier w polsce bedzie wynosil 1 MLD zł. Wiec chyba jednak u nas nie ma tak powaznego piracenia...

04.10.2008
14:36
[56]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Slow Motion

No ba! :D ale tylko granie w pirackie gry! To 'Kalizm' pierwszorzędny zwłaszcza, że takim obrońcom nigdy nawet przez myśl nie przejdzie to, że oglądanie spiraconych filmów/seriali i słuchanie spiraconych nagrań to to samo co granie w pirackie gry. Ale cśśśśś hipokryci nie lubią, żeby im o fakcie bycia hipokrytami przypominać ;)

EDIT - obrazek wymiata :D

04.10.2008
14:40
[57]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Piractwo ani nie zabiera pieniędzy z kasy wydawcy, ani nie dodaje.

Właśnie.Nie dodajesz wydawcy kasy,ale jednak grę masz.

No to z punktu widzenia producenta jesteś takim samym złodziejem jak pirat, bo grasz w grę za którą wydawca gry nie dostał złamanego grosza.

Dostał.Bo kupił ją wcześniej sprzedający.

Wręcz nawet gorszym, bo gdyby nie było allegro to może ty byś akurat za te gre zapłacił w sklepie,

Patrz wyżej

w przeciwieństwie do pirata który tak czy tak gry by nie kupił.

Racja,nie kupiłby,ale miałby grę.Uczciwe?

04.10.2008
14:48
[58]

Slow Motion [ Konsul ]

adrem - długo mam Ci tłumaczyć, zanim przyznasz że nie masz racji?

Nie dodajesz wydawcy kasy,ale jednak grę masz.

Dostał.Bo kupił ją wcześniej sprzedający.

Nie zrozumiałeś ani słowa którego napisałem, przeczytaj jeszcze raz. Równie dobrze mógłbys napisać że kradzież gry ze sklepu jest spoko, bo wczesniej sklep za te gre zapłacił, czyli wydawca pieniądze dostaje.

04.10.2008
14:56
[59]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Równie dobrze mógłbys napisać że kradzież gry ze sklepu jest spoko, bo wczesniej sklep za te gre zapłacił, czyli wydawca pieniądze dostaje.

Myślę że tak nie jest,ale młody i głupi jestem.

Wydawca>Sklep>Klient 1>Klient 2

Klient 1 kupuje grę,ale nie ma kasy.Sprzedaje ją klientowi drugiemu.Klient 2 ma grę,ale nie ma kasy.

Czy nie jest to tak,jakby klient 2 kupił od sklepu?

04.10.2008
15:02
[60]

Slow Motion [ Konsul ]

Nie, nie jest.

04.10.2008
15:02
[61]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Dlaczego?

04.10.2008
15:06
[62]

Slow Motion [ Konsul ]

Bo nie, tłumaczyłem ci już dwa razy, trzeci raz nie będę. Nie wiesz o czym mówisz, to nie zabieraj w ogóle głosu.

04.10.2008
15:08
smile
[63]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Slow Motion

no comment po prostu

04.10.2008
15:22
[64]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

adrem - w tym konkretnym przypadku slow motion ma absolutną rację.

Wygląda to tak - kupuję grę warcraft III w sklepie w następstwie czego moje pieniądze trafiają do
- autora gry
- wydawcy
- sklepu

I wszyscy są zadowoleni

Następnie gra mi się znudziła - sprzedaje ją kumplowi - płaci mi za nią w następstwie czego pieniądze dostaje TYLKO JA. autor/wydawca/sklep ani grosza.

Jeśli mój kumpel ową grę spiraci to, nikt nie dostanie pieniędzy
- ani autor
- ani wydawca
- ani sklep

tak więc z punktu widzenia tych 3 podmiotów, kupno gry z 'second handu' jest tak samo odczuwalne jak jej spiracenie - ponieważ w obu przypadkach żaden z w/w podmiotów nic nie 'zarabia'.

To jest ekonomia - z tą dziedziną nauki się nie dyskutuje.

04.10.2008
15:25
[65]

Łysy Samson [ Bass operator ]

z prawem tym bardziej.
Poza tym, jeśli osoba 1 sprzedaje osobie 2 grę, to i tak w jednym czasie gra w nią tylko jedna osoba. To co, jeśli ja ide do kumpla sobie pograć np., to pirace grę, bo za nią nie zapłaciłem?

04.10.2008
15:26
[66]

Slasher11 [ Scharfschütze ]

tak więc z punktu widzenia tych 3 podmiotów, kupno gry z 'second handu' jest tak samo odczuwalne jak jej spiracenie - ponieważ w obu przypadkach żaden z w/w podmiotów nic nie 'zarabia'.

Kupienie gry z 'second handu' jest legalne i moralne, a spiracenie już nie - zapomniałes dodac :-)

04.10.2008
15:31
[67]

Slow Motion [ Konsul ]

A ci dalej w uparte. Jak już mówiłem, tłumacz takiemu.

Slasher11 - Moralne, tak? Czyli - "gram w grę wydawcy, a ten nie dostaje za to ani grosza" jest niemoralne, ale "gram w grę wydawcy, a ten nie dostaje za to ani grosza" jest moralne. Musiałeś być prymusem na zajęciach z logiki.

04.10.2008
15:37
[68]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Dżizas, Slow motion, nie załamuj mnie. I nie pisz co chwila tekstów typu 'ale ty nielogicznie myślisz', 'no i tłumacz to takiemu debilowi' itp.

Wyobraź sobie, że kupiłeś grę dla swojego kolegi na prezent. To on jest złodziejem, bo przecież nie dał wydawcy złamanego grosza.

Definicja piractwa dawno została wymyślona, więc po co ja negować?

Poza tym sprawdza się to, co wszyscy mówią, że najbardziej tłumaczy się winny. Ale nie dziw się, jak potem św. Piotr powie ci, żebyś spierdala* z nieba.

Aha, a jesli ktos kupi z drugiej ręki samochód, to tez go ukradł, bo nie zapłacił producentowi?

04.10.2008
15:37
[69]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Slow motion --> adrem ma racje..
Jesli zakupiłem gre w sklepie to jest ona moja i moge zrobic z nia co zechce... Bo twoim zdaniem rozumiem ze jak mi sie znudzi to musze ja chowac przed całym światem by niechcacy nikt w nia nie zagrał bo to piractwo?
A w sytacji gdybym pojechał do Anglii i kupił 50 oryginalnych egzemplarzy przyjechał do Polski gdzie gra bedzie w sklepie dopiero np. za poł roku i sprzedawał te gry to rozumiem jestem pirat?

Jesli sklep zarobił pieniadze na tej jednej .. płytce to oprócz powielania jej moge go dać/sprzedac/pozyczyc komu chce i nikt mi piractwa nie zarzuci..

04.10.2008
15:41
[70]

Salado. [ Generaďż˝ ]

Slow Motion - - > nie trać czasu, bo nigdy tego nie skapują.

04.10.2008
15:44
[71]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Kolejny inteligentny, który nagle zanegował międzynarodową pozycję prawników, któzy znają się na rzeczy, a nie próbują się usprawiedliwiać ze zwykłego skurwielstwa.

04.10.2008
15:46
[72]

Slow Motion [ Konsul ]

Łysy Samson - Jaką definicje piractwa neguję?

Przy okazji - skoro second-hand buying jest zupełnie okej w stosunku do wydawcy, spróbuj zastanowić się dlaczego ostatnio stosowane zabezpieczenia (np. w SPORE) sa wymierzone właśnie w ten rynek, a nie w piratów, którzy i tak grają bez problemu.

04.10.2008
15:49
[73]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Chocby to, że właściciel oryginalnego produktu ma prawo z nim wszystko zrobić (z tym oryginalnym produktem, nie mówię tu o kopiach oryginału). Nie jest to może definicja bezpośrednia, ale ma wiele wspólnego.
Zresztą, co ja będę pisał? Czekam na sposoby skutecznego zwalczania piractwa oraz wsadzania za kratki wszystkich, którzy piraca i jeszcze w tak żałosny sposób proóbują innych przekonać do piracenia, mówiąc, że to całkowicie moralne, a na pewno bardziej, niż kupno na allegro.

Spore: Nie jest wymierzone w ten rynek, bo posiadając oryginała możesz dostać nowy klucz. Jest wymierzone w piratów (oczywiście oni przejda wszystko), którzy na jednym kluczu grają na paru stanowiskach.
Poza tym, z tego, co czytałem, jest to trochę nie w porządku, gdyż klien nie dostaje informacji, że może tylko raz zainstalować grę.

Aha, co do tego second-hand buying'u - poczytaj sobię ustawy oraz fragmenty konstytucji, którę mówią tam o prawach autorskich oraz o prawach konsumenta.

04.10.2008
15:54
[74]

Slow Motion [ Konsul ]

04.10.2008
16:06
[75]

Łysy Samson [ Bass operator ]

https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=43085

04.10.2008
16:07
[76]

N|NJA [ Senator ]

Motion-> Kupujesz- jest twoje, producentowi nic do tego co z tym poczniesz, jako nabywca masz prawo zrobić ze swoją kopią co ci się żywnie podoba (oddać, sprzedać, spalić), dopóki nie zaczniesz jej powielać i rozpowszechniać. producent godzi się na takie warunki i nie zabrania ci odsprzedania produktu bądź oddania go komuś innemu- tak stanowi prawo i umowa klienta ze sprzedawcą.

Natomiast darmowe pobranie produktu, który stoi na sklepowej półce, jest naruszeniem prawa, bo tak zapisano w kodeksie i nic z tym nie poczniesz. Jedna kopia, przechodząca z rąk do rąk, ilu znajdzie użytkowników, nim się totalnie rozsypie? Czy mowa o używanym samochodzie, czy grze czy płycie z muzyką, więcej niż 5 kolejnych nabywców nie znajdzie, natomiast produkt powielony i udostępniony za darmo w dziesięciu tysiącach egzemplarzy uderza bezpośrednio w producenta, dystrybutora i często w samych odbiorców.

Pokaż swój obrazek w sądzie, prawnicy na pewno przed siłą takich argumentów się pokłonią :)

A co wynika z twojego linka? Że DRM jest złym pomysłem i nie pomaga (też mam podobny pogląd), a do tego uderza w prawa konsumenta do odsprzedania WCZEŚNIEJ NABYTEJ gry. Powtórzę- sprzedaż lub oddanie komuś swojej kopii jest w świetle prawa legalne, producent nie zarabia drugi raz w takowej sytuacji, ale godzi się na taki obrót spraw, bo takie jest prawo konsumenta, który legalnie nabył taki czy inny produkt, od tego masz te wszystkie tony tekstu do przeczytania podczas instalacji, przy których każdy klika "next", bo nikogo to nie interesuje.

04.10.2008
16:12
[77]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Podpisuję się pod powyższym postem.

04.10.2008
16:13
[78]

Slow Motion [ Konsul ]

Po pierwsze, to prawo wyraźnie rozdziela piractwo multimediów od złodziejstwa.

Po drugie, to ja w ogóle o prawie nie wspomniałem - powiedziałem że jak już niektórzy mają wrzeszczeć że piractwo to złodziejstwo, to powinni wiedzieć że w oczach producenta second-hand buyers są takimi samymi złodziejami, tyle że działającymi legalnie.

04.10.2008
16:15
[79]

Łysy Samson [ Bass operator ]

W oczach twórców niech sobie będą kim chcą twórcy, którzy zgodzili się na takie warunki.

04.10.2008
16:20
[80]

Slow Motion [ Konsul ]

To po jasną cholerę próbujesz mi przegadywać co jest legalne a co nie? Myślisz że nie wiem że kupno z secondhandu jest legalne, w przeciwieństwie do piractwa? Zobacz post [54]:

No to z punktu widzenia producenta jesteś takim samym złodziejem jak pirat, bo grasz w grę za którą wydawca gry nie dostał złamanego grosza.


A wy mi pieprzycie, że nie mam racji, bo to drugie jest legalne.

04.10.2008
16:22
[81]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Przecież producent gry dostaje kasę za sprzedaną grę, a nie użytkownika, który gra w jego grę.

04.10.2008
16:29
[82]

N|NJA [ Senator ]

Po pierwsze, to prawo wyraźnie rozdziela piractwo multimediów od złodziejstwa.

Wciąż jest to uznawane jako PRZYWŁASZCZENIE własności intelektualnej i naruszenie praw AUTORSKICH . Znalezienie innej, ładniejszej nazwy na kradzież czyjegoś tworu nie sprawi nagle, że proceder ten przestanie być złodziejstwem:)

Po drugie, to ja w ogóle o prawie nie wspomniałem

A powinieneś, bo to o aspekt prawny i zapisane czarno na białym paragrafy dotyczące tego zagadnienia się tu rozchodzi, a nie o subiektywny punkt widzenia ze strony ekonomii, klienta czy producenta.

powiedziałem że jak już niektórzy mają wrzeszczeć że piractwo to złodziejstwo, to powinni wiedzieć że w oczach producenta second-hand buyers są takimi samymi złodziejami, tyle że działającymi legalnie.

Ale ja ci przecież już wyjasniłem linijkę wyzej- co mnie obchodzi punkt widzenia producenta, skoro w świetle PRAWA nie popełniam przestępstwa sprzedając\oddając grę komuś innemu, bo taki mam przywilej jako konsument? Sprzedawca może myśleć, że mam małego penisa i śmierdzi mi z ust, to jego prywatna opinia zupełnie niezwiązana z tym, co mi i jemu wolno, a czego nie. Nie tłumacz piracenia tym, że wytwórca danego produktu ma second-handowców za złodziei, biorąc się za interes zdaje sobie sprawę, że godzi się na drugi obieg swoich dzieł, jeśli obieg ten zamyka się w ramach umowy, jaką zawiera z konsumentem. Jeśli konsument ów naruszy daną umowę (czytaj- powieli produkt i zacznie go sprzedawać dla uzyskania własnej korzyści bądź zacznie go rozdawać za darmo w liczbie sztuk godzącej w portfel twórcy), wtedy może go publicznie nazwać złodziejem i każdy sąd przyzna mu racje, a co sobie myśli prywatnie, mam w głębokim poważaniu.

04.10.2008
16:33
[83]

Slow Motion [ Konsul ]

To co, piractwo w krajach które nie mają na to kodeksów nagle przestaje być złodziejstwem, bo jest legalne?

04.10.2008
16:40
smile
[84]

Janczes [ You'll never walk alone ]

Slow Motion --> rozumiem ze kupienie uzywanego samochodu tez nie jest wg. ciebie zgodne z prawem, bo firma produkujaca to auto nic na tym nie zyska?

04.10.2008
16:48
[85]

N|NJA [ Senator ]

Slow-> Piractwo jest wtedy niekontrolowane, ba, istnieje nawet ciche przyzwolenie państwa na taki proceder nawet przy istnieniu takich paragafów (patrz Chiny), co nie oznacza automatycznie, że nie jest przestępstwem, po prostu nie jest ono ścigane przez odpowiednie organy w danym kraju, w państwie, w którym producent rozlicza się z podatków, wciąż jest to uznane za kradzież. Twórca ma wtedy niewielkie szanse na ubieganie się o swoje (znów patrz Chiny, z którymi walczyć się nie chce ani Nintendo, ani Sony ani nikomu innemu)

Przy czym proszę, wymień mi choć jeden cywilizowany, "multimedialny" kraj, który nie posiada zapisów o umowie sprzedawcy z nabywcą. Bo nie powiesz mi chyba, że Zulusi na sawannie wykorzystują brak odpowiednich regulacji i grają teraz do upadłego w Crysisa. We wspomnianej przeze mnie dwukrotnie ChRL takowe punkty w prawie istnieją, po prostu nikt nie goni piratów.

Ale czy teraz będziesz sięgał po argumentację "Na dzikim żółtym wschodzie w Pekinie mogą piracić, czemu ja nie mogę?"
Bo nie mieszkasz w Pekinie, podlegasz takiemu a nie innemu prawu ustanowionemu przez państwo, jak ci ono nie odpowiada, zawsze możesz się przeprowadzić.



Janczes-> Slow cały czas stara się udowodnić, że w prywatnej opinii producenta takowego samochodu i tak jesteś złodziejem, zatem jesteś w pełni usprawiedliwiony, jeśli go ukradniesz :)

04.10.2008
16:52
[86]

Slow Motion [ Konsul ]

Nigdy nie napisałem, że wolno piracić.

04.10.2008
16:56
[87]

N|NJA [ Senator ]

Nigdy nie napisałem, że wolno piracić.


Jak na człowieka, który od piractwa się odżegnuje, z zadziwiającą determinacją uparcie starasz się nie nazywać go kradzieżą :)

04.10.2008
17:02
[88]

Slow Motion [ Konsul ]

Bo to nie jest kradzież.

04.10.2008
17:04
smile
[89]

Łysy Samson [ Bass operator ]

A co?

04.10.2008
17:06
[90]

Slow Motion [ Konsul ]

Jajco. Kradzież to kradzież, piractwo to piractwo.

04.10.2008
17:07
[91]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Jajco.Inteligentna odpowiedź.,,Takim to nie wytłumaczysz'',cytując Salado

04.10.2008
17:11
[92]

Taven [ Generaďż˝ ]

Nindża,-- Motion-> Kupujesz- jest twoje, producentowi nic do tego co z tym poczniesz, jako nabywca masz prawo zrobić ze swoją kopią co ci się żywnie podoba (oddać, sprzedać, spalić), dopóki nie zaczniesz jej powielać i rozpowszechniać. producent godzi się na takie warunki i nie zabrania ci odsprzedania produktu bądź oddania go komuś innemu- tak stanowi prawo i umowa klienta ze sprzedawcą.



A właśnie, że nie, bo żaden zdrowo rozumujący i kalkulujący producent nie sprzedaje gier, tylko licencje na ich użytkowanie. Gdyby w licencji egzystował paragraf na np. zakaz uruchamiania programu o 4.14 na ranem - a nabywca by to uczynił - złamałby umowę i tym samym prawo, bez względu na to jak by się nie tytułował właścicielem nośnika.


Kupowanie gier to nic innego jak akceptowanie pewnej umowy na określony zasób kodu zerojedynkowego i związane z nim czynności, dlatego tym bardziej nie pojmuję np. wyzywania takiego EA od oszustów, bo pakują DRM-y, jeśli to ich produkty i, choćby nie wiem jak durne i uciążliwe byłyby to sposoby ich zabezpieczenia, mają prawo robić z nimi co się im żywnie podoba.

Zresztą ostatnio Braben ot Elite'a bodajże powiedział w jakimś wywiadzie, że second-handy growe są tak złe jak piractwo i prawdopodobnie licencja już w The Outsider będzie takowych rzeczy zabraniała. Że wredne? Wredne, ale jeśli akceptujemy prawo własności intelektualnej trzeba się na takie rzeczy godzić.

04.10.2008
17:11
[93]

Devil_son™ [ Pretorianin ]

adrem- Można powiedzieć że piractwo to oddzielna kategoria (kradzież, zabójstwo, piractwo- rozumiesz?). Jednak nadal jest to NIELEGALNE.

04.10.2008
17:15
[94]

fan realu madryt i raula [ Manolito ]

Jajco. Kradzież to kradzież, piractwo to piractwo.
Na piractwo, językiem specjalistycznym, mówi się kradzież własności intelektualnej

04.10.2008
17:16
[95]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Na piractwo, językiem specjalistycznym, mówi się kradzież własności intelektualnej

Poczekaj Slow Motion,niech zgadnę jaki będzie twój kolejny post:

Piractwo to piractwo.Kradzież własności intelektualnej to kradzież własności intelektualnej.

Zgadłem?

04.10.2008
17:17
[96]

Kharman [ ]

N|NJA --> odsprzedajac grę powiekszasz mityczne straty producentów dla których liczy sie sprzedaż nowych kopii gier, więc w tym zakresie nie roznisz się niczym od pirata. O ile mnie pamięć nie myli to niedawno był temat dotyczący zakazu sprzedaży używanych gier, zdaje się ze w UK mąką takie pomysły tylko zdaje sie zdechło to śmiercią naturalną.

Smuggler --> jak mam sie w takim razie czuć kiedy wydaje moje pieniądze na gowniana gierkę, opisana przez branżowe pisma jako hit hitów? A ktorej ni cholery nie jestem zadowolony, a do gry mobilizują mnie jedynie wydane pieniądze.

04.10.2008
17:32
[97]

Taven [ Generaďż˝ ]

Kharman<--- jak mam sie w takim razie czuć kiedy wydaje moje pieniądze na gowniana gierkę, opisana przez branżowe pisma jako hit hitów? A ktorej ni cholery nie jestem zadowolony, a do gry mobilizują mnie jedynie wydane pieniądze.

Wybacz, ale najwyżej pluć sobie w brodę (alb odsprzedać, póki jeszcze można), bo pisma mogą pisać co im się chce tak jak nie ma przymusu kupowania gier, ani w ogóle pozycji 'skrzywdzonego konsumenta'. Jeśli producent jawnie kłamie w presspackach czy na pudełku podpada to pod pewien paragraf, w innym wypadku odbiór gry jest czysto subiektywny i żadnym regulacjom nie podlega.

04.10.2008
17:35
[98]

N|NJA [ Senator ]

Tav-> A właśnie, że nie, bo żaden zdrowo rozumujący i kalkulujący producent nie sprzedaje gier, tylko licencje na ich użytkowanie. Gdyby w licencji egzystował paragraf na np. zakaz uruchamiania programu o 4.14 na ranem - a nabywca by to uczynił - złamałby umowę i tym samym prawo, bez względu na to jak by się nie tytułował właścicielem nośnika.

Gdzieś niżej dopisałem, że użytkownik ma prawo robić ze swoją kopią wszystko, co nie przekracza warunków jego umowy z producentem :)


Zgadza się, umowa producent-nabywca jest rzeczą kluczową i to twórca danej rzeczy decyduje, co się tam znajdzie (wszystko oczywiście w granicach tego, na co pozwala mu prawo), przy czym oczywiście i na "zakaz włączania gry o 4.14" pewnie da się znaleźć jakiś ustęp w kodeksie, który zezwalałby na to przy zaistnieniu odpowiednich okoliczności, na przykład jeśli owy punkt umowy uniemożliwiałby korzystanie nabywcy z produktu, bo ten z racji wykonywanej pracy może grać tylko nocami. Wtedy i tak producent by się odwołał, ze klient umowę przed sobą miał, ale ją przeklikał przy instalacji i tak to by się toczyło. Odwieczna zabawa w kotka i myszkę, w tym przykładzie dość przekoloryzowana, ale można zastosować tę sytuację do DRMów, gdzie EA sądzi się o ograniczanie użytkowników, odpowiadając, ze "Przecież napisaliśmy, jakie są warunki, trzeba było czytać". Fakt faktem, że o owych warunkach można przeczytać dopiero po zakupie i odpaleniu instalacji, niemniej- mają do tego święte prawo, ich wybór, a to czy na tym na dłuższą metę stracą, to już nie moja sprawa, po sądach za nimi ganiać nie będę, bo mi osobiście DRM życia nie uprzykrza.



Motion-> Ale powiedz, co osiągniesz, zmieniając słowo "kradzież" na "przywłaszczenie"? Zmienisz rangę przestępstwa (wymiary kar niewiele się różnią przy podpieprzeniu auta i nielegalnej dystrybucji oprogramowania)? Sprawisz, że piraci poczują się lepiej? :)




Kharman-> odsprzedajac grę powiekszasz mityczne straty producentów dla których liczy sie sprzedaż nowych kopii gier, więc w tym zakresie nie roznisz się niczym od pirata.

Tym się różnię, że nie popełniam czynu karalnego, bo w umowie licencyjnej danego produktu nie zabrania mi się takowej sprzedaży ani oddania komuś kopii gry za darmo. Ile razy mam powtarzać, że prywatna opinia producenta na temat takiego postępowania mnie nie obchodzi, ponieważ sam zgodził się na takie warunki, gdy włożyłem mu kasę do kieszeni? :)


jak mam sie w takim razie czuć kiedy wydaje moje pieniądze na gowniana gierkę, opisana przez branżowe pisma jako hit hitów? A ktorej ni cholery nie jestem zadowolony, a do gry mobilizują mnie jedynie wydane pieniądze.

Chcesz iść do sądu i procesować się o prywatne odczucia? :)
Ryzyko wolnego rynku, gdzie możesz trafić na tanią perełkę i drogi śmieć, który nie utrafi w twoje gusta. Poza tym jako konsumentowi przysługuje ci prawo zwrotu produktu, który nie spełnił twoich oczekiwań albo odsprzedać komuś, komu się on spodoba.

04.10.2008
17:52
[99]

Kharman [ ]

Taven --> sugerujesz jak widzę jednokierunkowy system roszczeń, twórcy mają prawo sprzedać mi gowno w kolorowym papierku w zamian za co ja mam prawo czuć głęboka satysfakcję moralna z zakupu legalnego produktu, a niezadowolenie z poziomu wykonania zrzucic na wygórowane oczekiwania jakie miałem pod kątem użytkowania. W zasadzie to wyłącznie moja wina bo dałem sie nakręcić.

04.10.2008
17:53
smile
[100]

Judith [ Legend ]

Poza tym jako konsumentowi przysługuje ci prawo zwrotu produktu, który nie spełnił twoich oczekiwań.

To leży wyłącznie w gestii sklepu, w którym kupiłeś grę. W pierwszej lepszej EULi znajdziesz zapis, że w najwyższym stopniu, dozwolonym przez obowiązujące prawo firma X zrzeka się wszelkich oczywistych i dorozumianych gwarancji, w tym gwarancji zakupu, przydatności do konkretnego celu, spełnienia oczekiwań i całej masy innych rzeczy z nienaruszalnością praw osób trzecich włącznie :]

04.10.2008
17:58
[101]

N|NJA [ Senator ]

Kharman-> Dopóki producent nie napisał jawnego kłamstwa na opakowaniu (np. "Wspaniała strzelanka 3d", a ty dostajesz platformówkę w dwóch wymiarach), a rozchodzi się tylko o twoją subiektywną ocenę produktu, nie znajdziesz żadnego paragrafu, którym mógłbyś się posiłkować. Mógłbyś mieć pretensje o nieuczciwe zagrywki marketingowe (wspominane kłamstwo, ukryte wady, o ktorych nie było mowy w umowie licencyjnej produktu, ograniczające lub uniemożliwiające korzystanie z niego), ale o to, że ci się gra nie spodobała, możesz co najwyżej gniewnie napisać na forum internetowym i odradzić innym zakup.

Przykro mi :)

EDIT:
Judyta-> Prawo do reklamacji też nie jest takie jasne i proste, bo w wielu wypadkach wykazywano, że sklep, pozbawiając klienta możliwości zwrotu produktu, naruszał paragrafy traktujące o prawach konsumenta. O takie pierdoły jak wykazywanie "umyślnego uszkodzenia produktu przez nabywcę celem odzyskania pieniędzy" można się sądzić miesiącami :)

04.10.2008
18:06
[102]

Taven [ Generaďż˝ ]

Kharman<--- ale jaki jednokierunkowy system roszczeń, jeśli znajdziesz w oficjalnych materiałach marketingowych producenta jakieś jawne bujdy tudzież gwarancję wszelakiej satysfakcji bez względu na jakość produktu to na drodze prawnej wyszłoby, że zostałeś oszukany i jak najbardziej masz prawo domagać się sprawiedliwości.

To prosta umowa, coś za coś, jeśli gdzieś została złamana ze jakiejś strony nie widzę żadnego problemu by się z tego rozliczyć. A jeśli nie, to w ogóle nie ma problemu.

Ninja<-- ożna zastosować tę sytuację do DRMów, gdzie EA sądzi się o ograniczanie użytkowników, odpowiadając, ze "Przecież napisaliśmy, jakie są warunki, trzeba było czytać". Fakt faktem, że o owych warunkach można przeczytać dopiero po zakupie i odpaleniu instalacji, niemniej- mają do tego święte prawo, ich wybór, a to czy na tym na dłuższą metę stracą, to już nie moja sprawa, po sądach za nimi ganiać nie będę, bo mi osobiście DRM życia nie uprzykrza.

Dlatego przynajmniej dopóki każda gra nie będzie miała nadrukowanych na pudełku dwudziestostronicowych licencji, skandalem będę nazywał niemożność oddania gry do sklepu w wypadku odrzucenia warunków umowy przy instalacji :) (i swoją drogą to jest kolosalny problem, a nie jakieś tam zbędne ale jawne DRM-y)

EDIT:

Judyta-> Prawo do reklamacji też nie jest takie jasne i proste, bo w wielu wypadkach wykazywano, że sklep, pozbawiając klienta możliwości zwrotu produktu, naruszał paragrafy traktujące o prawach konsumenta. O takie pierdoły jak wykazywanie "umyślnego uszkodzenia produktu przez nabywcę celem odzyskania pieniędzy" można się sądzić miesiącami :)

Dlatego jestem od zawsze zdecydowanie przeciwny wszelakim 'prawom konsumenta', również ze względu ich miejscowej wątpliwej weryfikowalności. Prawa są tylko trzy - autora do dzieła, osoby x do własnych pieniędzy i obu stron do oczekiwania wywiązania się z prywatnej umowy między tymi dwoma. :)

04.10.2008
18:07
[103]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Czytam i mi wszystko opada :)

Kupujesz cos co wiesz jak wyglada bo albo masz demo albo masz FORA, kupic gre na podstawie recki z czasopisma to conajmniej dziwne :)

Jedyna stycznosc z piractwem to docenienie pewnych grup ktore lamia zabezpieczenia, oraz cracktra ktore mi sie podobaja :) Mozna tez podczepic czasy VIC-20 i Commodore ale...wtedy kupowalo sie gry na straganach i prawo jako takie nie istnialo w tym aspekcie.
Dzisiaj nie mam czasu na granie tak jak kiedys wiec kupuje tylko to w co pogram dluzej niz rok...takich gier jest malo na cale szczescie.

Ktos kto bawil sie w programowanie,kodowanie,grafike,muzyke docenia prace tworcow nawet jesli gra jest totalnym gniotem.
Mam swiadomosc ze gdybym zrobil gre/program to chcialbym zeby moj wysilek zostal doceniony i chcialbym miec z tego pieniazki ( mowa o stricte komercyjnych produkcjach ). To mi wystarcza i sadze ze wystarczy kazdemu kto ma sumienie ;)

04.10.2008
18:10
[104]

Łysack [ Przyjaciel ]

Taven -> a wystarczyłoby nadziabać na osobną płytkę licencję i zapakować osobno obydwie płytki - jak płytka z grą będzie nieodpakowana, a jedynie ta z licencją to wtedy prawo zwrotu byłoby jasne i klarowne - jak spodnie ze wszystkimi metkami:)

04.10.2008
18:10
[105]

provos [ Clandestino ]

Nigdy wam się nie znudzą te jałowe dyskusje o piractwie?

04.10.2008
18:21
smile
[106]

Lethos [ Cyborg ]

[1]coś nie za bardzo rozumiem co ty napisałeś

04.10.2008
18:29
[107]

smuggler [ Patrycjusz ]

Kharman - masz prawo nie kupowac pisma, ktorego opiniami o grze nie jestes usatysfakcjonowany. I juz.

04.10.2008
19:03
[108]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

[107]

cóż za łaskawość :D

04.10.2008
19:17
[109]

Kharman [ ]

Na razie tylko smuggler, reszta jak dotrę do domu.

smuggler --> nie pytam do czego mam prawo bo twoja odpowiedź jest dość oczywista.
Napisałeś co też mogą sobie powiedzieć piraci, więc pytam co mogę sobie powiedzieć kiedy kupię grę bubla. Jestem frajerem, dałem sie nakręcić, moja strata?

04.10.2008
19:39
[110]

Belert [ Senator ]

Kharmann:--> nie ,powinienes sie wlamac do sklepu ukrasc kilka gier , przetestowac je i potem wrocic i zaplacic za te ciekawe.A te nieciekawe , lub nie pasujace Ci zwrocic .

04.10.2008
20:00
[111]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Wychodzi na to, że kolejne starcie hipokrytów ze 'złodziejami' mamy za sobą ;)

04.10.2008
20:06
[112]

blazerx [ ]



do obrońców piractwa -> BOOOOOOOOOOORING
do krytyków piractwa -> BOOOOOOOOOOORING (+ cpt obvious)


najlepsze podsumowanie dyskusji

04.10.2008
20:12
[113]

smuggler [ Patrycjusz ]

Kharman - kim jestes, to sam sobie odpowiesz. Ale cokolwiek bys nie odpowiedzial, nie daje ci to ZADNEGO prawa do naruszenia cudzej wlasnosci, jak by nie patrzec...

04.10.2008
20:45
[114]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

offtop
smuggler, na miły bóg (pozdrowienia dla attyli) czemu walisz takie 'gramatyki'? W AR gromisz całą masę jeleni za pisownie 'alternatywnie polską'. Natomiast na forum, robisz to samo co w/w jelenie.

koniec offtopa

04.10.2008
21:29
[115]

smuggler [ Patrycjusz ]

A z ciekawosci gdzie widzisz tu "gramtayki"? :"jak by"? bo jak tak, to uzylem to swiadomie, bo "jakby" i "jak by" to nie to samo.

Chyba ze myslisz o braku polfontow ale to juz inna historia. :)

04.10.2008
22:01
[116]

CD-ActionMan [ Legionista ]

Hm, no ja myślę że piractwo jest i będzie złe. Przyznam się otwarcie że nie jeden raz piraciłem ale w końcu dostrzegłemże to beznadziejne. Kiedy grałem w tego bodajże pirackiego Obliviona miałem normalnie dość. Żadnej instrukcji, żadnego pudełka, żadnej folii... tlyko ten wkurzający i a jakże durny format iso. Dziś Oblivion dumnie leży na mojej półce (z Super$ellera rzecz jasna) i jestem z niego dumny. Z resztą nie tylko tę grę spiraciłem. Ale w pewnym momencie uświadomiłem sobie coś. Dziś dla mnie piractwo jest bezsensowne i głupie. Po co pisać że bez piractwa branża była by lepsza? To oczywiste. Problem w tym że większość piratów (powtarzam, takich piratów którzy cały czas ściągają piraty!) to niestety kretyni. Kiedy nie mają argumentów, zaczynają pleść bzdury. Tak, można powiedzieć że piractwo ogłupia. Można tak powiedzieć! Cóż, wtedy jeszcze nie stoczyłem się na samo dno, wiedziałem że kradnę i było mi z tym ciężko, nie przeczę. W pełni cie popieram Smugglerze. Ja nie kłócę się z piratami bo wiem że taka dyskusja sprowadzi tylko do jego bezsensownych i a jakże głupich arrgumentów.

04.10.2008
22:22
[117]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

smuggler

No to teraz wyjdę na purystę językowego (choć w sumie dobrze mi tak mogłem się nie odzywać)


kim jestes, to sam sobie odpowiesz

Przykro mi ale to nawet nie jest po polsku

poprawnie byłoby 'Na pytanie kim jesteś, sam znasz odpowiedź'


Ale cokolwiek bys nie odpowiedzial, nie daje ci to ZADNEGO prawa do naruszenia cudzej wlasnosci

jeśli już to 'cokolwiek byś powiedział' (choć to bardzo brzydka polszczyzna;) ) albo 'jakkolwiek byś na to pytanie nie odpowiedział' i dalej 'to odpowiedź ta nie daje Ci żadnego prawa do naruszania cudzej własności'

złe (w sensie nie z tej bajki) wyrazy i zła odmiana ;) -

NIE JESTEM POLONISTĄ ANI PURYSTĄ JĘZYKOWYM
- jestem natomiast dyslektykiem i dysgrafem, który robi bardzo mało błędów, choć miałbym w razie czego doskonałą wymówkę:

'mam papir to i mogęł pizadź inadży nisz innji'

Skoro ja nie robię zbyt dużo bugów to inni też mogą - zwłaszcza Ci, którzy piętnują wszelkie 'dys' w pisowni;)

polfontów się nie czepiam - czasem rozmawiam via komunikatory ze znajomymi obcokrajowcami - którzy nie mają pliterek i np zamiast ź widzą jakieś krzaczki;)

koniec offtopa i EOT bo mi się oberwie za spamowanie i offtopy ;)

04.10.2008
22:34
[118]

Kharman [ ]

Belert --> widzę ze polegles podczas próby zrozumienia pytania.

smuggler --> pokaż mi fragment gdzie pisze ze coś mi daje to prawo.
Ja wiem że tu działa mechanizm "kto nie z nami ten przeciw nam", dość popularny trend ostatnio.
Niemniej po red naczu chyba największego magazynu o grach w Polsce spodziewałem się nieco bardziej rozbudowanej wypowiedzi tyczacej stosunków wydawca-kupujący. Bo szczerze powiedziawszy to w dupie mam walkę z piractwem jeżeli niemal za każdym razem kiedy kupuje grę to mam przemożne wrażenie przepłacenia. Dlatego też większość moich tytułów pochodzi z second-handu lub promocji. A żeby zapobiec spekulacjom ileż to mam piratów: 0 słownie zero.

04.10.2008
22:35
smile
[119]

smuggler [ Patrycjusz ]

Ja bardzo przepraszam za swoj styl ale piszac szybko i w stanie pewnego wzburzenia (niestety mam alergie na ludzka glupote, a ten topik zawiera jej sporo) nie patrze zeby to byla piekna polszczyzna - bardziej IMO liczy sie tresc, niz forma. Gdybym sie mial takich rzeczy w AR czepiac, to matko... Czepiam sie ordynarnycgh baboli (typu "kóhasz" i gwaltow na polszczyznie (niewlasciwe formy "ow/owy", czy bezsensowe uzywanie slowa "bynajmniej"). Owszem, powiniene dawac tu przyklad ale nigdy tez nie prezentowalem siebie wzorca pieknej polszczyzny. Znany jestem raczej z niecheci do piratow niz z "miodkowszczyzny" i tego sie trzymajmy. Ale rozumiem, ze jak nie mozna mnie "zahaczyc" za gloszone tresci, to haczymy za ci sie da :).

A jesli jestes dyslektykiem, to chcialbym, zeby takowa dysleksja byla w Polsce wsrod nastolatkow nader powszechna...

04.10.2008
22:42
[120]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

smuggler

Ja tam już od jakiegoś czasu nastolatkiem nie jestem:D tym niemniej nie traktuje tego co napisałeś 'ad personam'. Potraktuje to jak utopijne życzenie Smugglera dotyczące autorów listów do AR :)

Tym razem już absolutny EOT ;)

Pomimo różnic światopoglądowych - peace man!;)

04.10.2008
22:49
[121]

Belert [ Senator ]

HeadShrinker:-->czemu nabijasz sobie posty , nie masz nic do powiedzenia w temacie to spadaj stad .W podskokach.

Kharmann:--> rozumiem głębszy sens Twojej wypowiedzi.Uzywasz piratow bo wydawcy Cie nie rozumieja i daja produkt zly za to za drogi.Czyli tak:
idziesz do sklepu i kosisz dobre wina po 80 zl bo slusznie mniemasz ze ze powinny kosztowac 15 zeta ale te po 15 zl sa niestety zbyt niskiej jakosci dla twojego podniebienia.I jak rozumiem jak cie na kradziezy zawinią pieski to tez bedziesz bełotał o zbyt wysokich cenach w stosunku do Twoich odczuc ?
Moj drogi jest tak .Albo kradniesz i jestes zlodziejem albo tego nie robisz.To wolny kraj nikt Ci nie kaze niczego kupowac .Natomiast ustawodawcy nie wiedziec czemu wprowadzili zakaz kradzieży.
To oczywscie problem bo powinni zrobic furtke dla wybitnych jednostek ktore kradna z wyzszych pobudek.
Oczywscie pochwalam Twoja droge na ktorej teraz jestes ale skoro kupujesz z drugiej reki , to jakim cudem masz wrazenie przeplacania i czemu sie wypowiadasz o cenach skoro ich nie płącisz?
Pozdrawiam

04.10.2008
23:03
[122]

Kharman [ ]

Belert --> przeczytaj jeszcze raz, powoli i z uwagą. Nie wszystkie tytuły mam z obrotu wtórnego, a te które kupilem za pełna cenę niestety w większości przypadków prezentują niższa jakość rozrywki niż bym sie za tę cenę spodziewał.

04.10.2008
23:22
[123]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Belert

Może tak wpierw sam na swoje posty spojrzysz? Bo poza postem 121 w tym wątku jesteś mistrzem 'jednozdaniówek' w rodzaju

'A ja jak sie tu rejestrowalem to mialo byc mile forum poswiecone grom komputerowym.'

Zdanie to wbiłeś pomiędzy bardzo OBSZERNE posty, widniejące w dziale POLITYKA. Tak więc bujaj się spamerze! Aż tak bardzo chcesz dobić do 4000 postów?

Co miałem do powiedzenia w temacie, powiedziałem wcześniej.

czemu nabijasz sobie posty

Nie sądź mnie proszę własną miarą.

05.10.2008
00:23
smile
[124]

brzydki potworek [ apatryda ]

smuggler --> jedno pytanie:

Czy przed wejsciem w zycie w 93r. ustawy o prawach autorskich kupowales tylko oryginalne gry?
Np. w roku 1985?
Niech zgadne. Nie.
Wiec prosze Cie, przestan pierdolic i ujadac, skoro sam KRADLES ZLODZIEJU (prawo m.narodowe sie klania, jesli nie przemawia do Ciebie argument z moralnosci, albo jak to ujales 'ziarenka przyzwoitosci', ktorej to nie masz, podobnie jak i wstydu, bo gdyby bylo inaczej, to siedzialbys teraz cicho pieprzony hipokryto).
Tak wiec cytujac Ciebie samego "zamkij ryja (...) zalosna mendo, gnido, tasiemcu i glizdo - pasozycie, ssacy cudza krew".
I tak. Ja tez to robilem, bo w latach 80-tych oryginalna to u nas byla tylko coca-cola w pewexie, ale ja mam na tyle uczciwosci, aby nie krytykowac ludzi za cos, co bylo i moim udzialem.

Piractwo to kwestia przede wszystkim moralna, jak zawsze zreszta, gdy dochodzi do rozdzialu dobra i zla. I na tym polu wlasnie nalezy je zawalczac, samo prawo nie wystarczy.

05.10.2008
00:25
[125]

szymon_majewski [ Senator ]

potworek -> hmmm faktycznie w 1985 byla cala masa piratow i komputerow ...

05.10.2008
00:32
smile
[126]

jamkgh. [ Generaďż˝ ]

było atari, c64 i inne.

gry na kasetach,dyskietkach.

05.10.2008
00:47
[127]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

A pamięta ktoś jeszcze 'firmę komputerową grubcio'?

To tak w temacie tego braku piractwa przed 1993 - W owym czasie (pisałem wcześniej o tym) wystarczyło mieć nośnik i zapłacić np 25.000 starych złotych za 1,44mb gry/programu (przerąbane było np z king's quest VI - 20 MB zajmował;) )

Prosiłbym więc o nie pisanie herezji na temat braku piractwa przed 1993 rokiem bo to śmieszne jest - gry nie zaczęły się od 'obliviona' i quake'a IV

05.10.2008
01:00
[128]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Co do piractwa przed 1993r. pamiętam jak się kupowało gry na Amisię na początku których wyskakiwało demo Fairlight czy Razor1911 i myślało się wtedy "Wow ile oni gier wydają!" A to Polska właśnie.

05.10.2008
01:10
[129]

Deepdelver [ Legend ]

Oho, widzę stara gwardia znowu wznosi sztandar moralnej krucjaty. Nieważne, że większość tuzów rodzimej branży przez lata pomykała na giełdę i konwenty z pustymi kasetami do komody albo dyskietkami do amisi, a wracała z pełnymi. Nieważne, że czołowa postać największego chyba polskiego dewelopera bez cienia zażenowania opowiada jak to za młodych lat handlowała piratami na straganie. Ważne, że "wtedy były insze czasy, a młodzież teraz zepsuta".

Jasne, że to gruby obciach piracić gierkę za 30 zł, którą bez problemu można znaleźć w sklepie. Ale jeszcze grubszą hipokryzją jest wybielać "stare piractwo" z lat 80-90'tych, w którym ochoczo brało się udział, a piętnować "młode". W sensie moralnym obie postacie są identyczne, niezależnie czy ustawa obowiązywała czy nie.

05.10.2008
01:19
[130]

N|NJA [ Senator ]

Deep-> Oczywiście, że wtedy się piraciło, sam miałem ataryńca i ojciec mi przegrywał giery z audycji w polskim radiu (pełna parobata państwa!:)), oczywiście, że nikt nie jest bez grzechu, oczywiście, że początek lat 90 to dla przeciętnego warszawskiego młodego gracza giełda na Grzybowskiej i kieszonkowe z drugiego śniadania wydane na dyskietki z pirackim softem. Na razi nie widzę, by ktokolwiek się wzbraniał od przyznania się do winy i tłumaczenia, ze "kiedyś było kiedyś"

Ale istnieje takie ładne słówko w języku angielskim- "redemption", co tłumaczy się na nasze równie ładne i dostojne "odkupienie". Można zmienić podejście, można zmienić nastawienie, można zrezygnować z piracenia. Grzechów przeszłości nigdy się nie zmyje i nie ma co ich tłumaczyć odmienną sytuacją rynkową. Ale nie zasugerujesz chyba, że zrozumienie własnych błędów, zejście ze złej drogi i "nawrócenie" na ścieżkę praworządności to coś złego? :)

05.10.2008
01:22
[131]

Kharman [ ]

NINJA --> Tym się różnię, że nie popełniam czynu karalnego, bo w umowie licencyjnej danego produktu nie zabrania mi się takowej sprzedaży ani oddania komuś kopii gry za darmo.

Z półek sklepowych nie zniknęła kolejna kopia gry nikt nie zapłacił za ściągnięcie w formie elektronicznej, producent ma "stratę", a ty dokładasz rękę do niszczenia rynku gier komputerowych, a to że robisz to jeszcze legalnie stawia cię o szczebelek może dwa wyżej niż pirata, taka jest perspektywa wydawcy. Może cię to nie obchodzić ale pewnie zacznie jak zakaz obrotu wtórnego wpiszą w licencje.

Ryzyko wolnego rynku, gdzie możesz trafić na tanią perełkę i drogi śmieć, który nie utrafi w twoje gusta. Poza tym jako konsumentowi przysługuje ci prawo zwrotu produktu, który nie spełnił twoich oczekiwań albo odsprzedać komuś, komu się on spodoba.

Please Note: Undergarments, Software, and Electronic Media Products (Underwear, Bathing Suits, CD's, DVD's, CD/DVD-ROMs, Computer Games, Software, VHS Tapes) cannot be returned after they have been tried on or opened.

Źródło:

Myślę, że to wyczerpuje kwestię zwrotu produktu.

Taven --> ale jaki jednokierunkowy system roszczeń, jeśli znajdziesz w oficjalnych materiałach marketingowych producenta jakieś jawne bujdy tudzież gwarancję wszelakiej satysfakcji bez względu na jakość produktu to na drodze prawnej wyszłoby, że zostałeś oszukany i jak najbardziej masz prawo domagać się sprawiedliwości.

Moja praca w chwili obecnej polega na przekonywaniu ludzi że wydanie 400 funtów na damską torebkę to wyjątkowo fantastyczny pomysł, tyle że mogą oni ją sobie dowolnie zmacać, przetestować, dochodzi do sytuacji kiedy baby wyciągają te wszystkie szpargały jakie ze sobą noszą i przekładają je do nowej żeby sprawdzić czy się zmieści, i nawet jak są przekonane to maja prawo zwrócić zakupy bez podania przyczyny, w przypadku gier patrz wyżej na temat zwrotów. A dema to nic ponad interaktywną reklamę i jako taką należy je traktować, osoby chcące dokonać rzetelnej oceny gry na podstawie dema wypada zapytać czy skakały już z samolotu z kubkiem margaryny zamiast spadochronu (była kiedyś taka debilna reklama).

05.10.2008
01:31
[132]

Deepdelver [ Legend ]

Yogh --> tylko, że owo nawrócenie nie jest efektem epifanii, ale prozaiczną konsekwencją osiągnięcia pewnego wieku, majątkowego statusu i stałego źródła dochodu. Nie zamierzam szarpać młodzieży za uszy, tylko dlatego, że mnie stać obecnie na oryginalne gry, a oni skromne kieszonkowe wolą wydać na inne potrzeby. Bo by mi moje uszy musiały wtedy odpaść w imię elementarnego poczucia przyzwoitości.

Dlatego proponowałbym w takiej akurat - międzypokoleniowej - konwencji dyskusji nie wytaczać argumentów moralnych. Tym bardziej, że argumenty legalne w zupełności wystarczają. Nielegalnie kopiujesz oprogramowanie - ryzykujesz, że zostaniesz ukarany z całą surowością prawa.

05.10.2008
01:47
[133]

N|NJA [ Senator ]

Kharman-> Myślę, że to wyczerpuje kwestię zwrotu produktu.

A to dziwne, raz w Empiku przyjęli mój zwrot gry bez podania przyczyny po jednym dniu, wystarczyło przyjść z paragonem. Innym razem zaś musiałem się tłumaczyć. O tym własnie mówiłem ja i słusznie wspomniał Taven- o niejasnych zasadach zwrotu produktu do sklep\dystrybutora, to wypadałoby raz na zawsze ustalić dla świętego spokoju sumienia obu stron i z czystej przyzwoitości.

Może cię to nie obchodzić ale pewnie zacznie jak zakaz obrotu wtórnego wpiszą w licencje.

Nadal mnie nie obchodzi, swoich gier nie sprzedaje, bom jest kolekcjoner, a używek nie kupuje... bom kolekcjoner. Co najwyżej tytuły, których w kolekcji mieć nie muszę, nabywam w tanich seriach :)
A tak poważniej- jeśli to zrobią, przez pięć lat będą się ganiać po sądach z UOKiKiem. Poza tym musieli by skazać na zagładę jakże popularne na zachodzie wypożyczalnie gier, na których zarabiają krocie licencjonując swój soft, rozwalili by też sporą część obrotu w Gamestopie, który zarabia całkiem przyzwoicie na wymianie używek ( potem wrzuca je do kosza z promocjami) na nówki. Już o wycięciu całego drzewka kategorii na Amazonie, Ebayu czy swojskim Allegro nie wspomnę. To byłby taki strzał w stopę, że by im nogi przy samej szyi urwało :)



Deep-> Kto jak kto, ale ja się tu przez dobrych kilkanaście postów od subiektywnych odczuć i moralności odcinałem, wciągałem jedynie aspekty prawne do dyskursu :)

EDIT: BTW- Za młodu, mając za stałe źródło dochodu kieszonkowe, kupowałem oryginały na NESa i SNESa (a było takie źródełko z oryginałami w Warszawie), bo kochałem Nintendo i z tej czystej dziecięcej miłości do developera nie kupowałem sobie żarcia w szkole (pewnie dlatego wyglądam dziś jak wyglądam). To żadne usprawiedliwienie, bo jednocześnie na Ataryńca i na Amigę piraciłem, do czego się z bólem przyznaję. Ale jak widać da się :)
Oczywiście, że rozumiem, iż pewna postawa wypracowuje się z wiekiem, doświadczeniem i przypływem gotówki. Ale jest różnica między rozumowaniem młodego człowieka "Piracę, wiem, ze to przestępstwo i staram się poprawić w miarę możliwości" a "Piracę i nie widzę w tym nic złego (po czym wyciągam setkę argumentów świadczących o tym, że developerzy okradają mnie, a nie ja ich)". W obu sytuacjach mamy czyn karalny, ale jakże inaczej się je odbiera :)

05.10.2008
15:02
[134]

smuggler [ Patrycjusz ]

[quote]

brzydki potworek [ Level: 55 - apatryda ]

smuggler --> jedno pytanie:

Czy przed wejsciem w zycie w 93r. ustawy o prawach autorskich kupowales tylko oryginalne gry?
Np. w roku 1985?
Niech zgadne. Nie.
Wiec prosze Cie, przestan pierdolic i ujadac, skoro sam KRADLES ZLODZIEJU (prawo m.narodowe sie klania, jesli nie przemawia do Ciebie argument z moralnosci, albo jak to ujales 'ziarenka przyzwoitosci', ktorej to nie masz, podobnie jak i wstydu, bo gdyby bylo inaczej, to siedzialbys teraz cicho pieprzony hipokryto).
Tak wiec cytujac Ciebie samego "zamkij ryja (...) zalosna mendo, gnido, tasiemcu i glizdo - pasozycie, ssacy cudza krew".
I tak. Ja tez to robilem, bo w latach 80-tych oryginalna to u nas byla tylko coca-cola w pewexie, ale ja mam na tyle uczciwosci, aby nie krytykowac ludzi za cos, co bylo i moim udzialem. [/quote


Nie potepiam ludzi kupujacych piraty w 1985, bo wtedy nie bylo wyboru, a absurdalny przelicznik dolara sprawial, ze za jedna gre nalezalo placic rownowaznik sredniej misiecznej pensji (tzn. gdyby w ogole bylo mozna kupic takowa w Polsce). Sam oczywiscie kupowalem gry (ba, nawet crackowalem....). Ale co z tego? Wtedy bylo to LEGALNE wedle polskiego prawa. Ba, mozna bylo miec wlasny biznes, polegajacy na OFICJLNYM sprzedawaniu skopiowanych gier.



Mamy zupelnie inna rzeczwistosc, mozliwosci, ceny.Dzis MOZNA kupic legale i to za zupelnie akceptowalne ceny. DZIS kupowanie pirata to tylko kwesti wyboru i sumienia.

Ale jesli uwazasz, ze oceniac innych moze tylko ktos ABSOLUTNIE czysty i niewinny, to naturalnie mozesz, to bardzo ladnie dziala jak plaster na sumienie. Policjant tez nie ma prawa nikomu wrzepic mandatu, bo sam pewnie tez przekraczal predkosc? :)

05.10.2008
16:17
[135]

Sinic [ Senator ]

Tylko maly przyczynek do poprzedniego postu.

W czasach dawno i slusznie minionych szedles do pieknego sklepiku przy glownej ulicy gdzie usluzni sprzedawcy oferowali ci najnowsze dostepne gry do twojego komputera. Najzupelniej legalnie i najzupelniej uczciwie za nie placiles w sklepie. Inna sprawa iz ten sklep je skradl w mysl obecnie obowiazujacego prawa.
Czy tez juz wspomniane auducje radiowe w ktorych nadawali oprogramowanie ktore mozna bylo sobie nagrac.
Wiec czesc argumentow nawet jesli w zalozeniach moze i sluszna, to nie przystajaca do realiow.

05.10.2008
16:55
smile
[136]

brzydki potworek [ apatryda ]

smuggler
Nie bylo wyboru? O czym Ty mowisz maly czlowieczku. Wybor jest zawsze. Kradniesz, albo nie. Gry komputerowe to nie chleb, nie musiales ich miec.
Mowienie ile nalezalo placic to szukanie wymowki. Dla obecnej mlodziezy 150 zl to duzo, tak jak dla Ciebie bylo duzo po przeliczeniu z dolarow wowczas. Tlumaczenie dokladnie takie samo. Nic sie dokladnie nie zmienilo. Bezczelnie okradales producentow gier, a dzisiaj dopisujesz do tego ideologie, coby sie lepiej poczuc w swoim zaklamaniu i obludzie.
Nie bylo to legalne maly robaczku. Bylo nieuregulowane przez polskie prawo, a to znaczaca roznica. Nie bede Ci tlumaczyl konsekwencji, bo i tak nie zrozumiesz, gdyz Twoja zdolnosc abstrakcyjnego myslenia jest na poziomie tych, ktorych z taka zarliwoscia krytykujesz, co dobitnie pokazales na przykladzie policjanta.
A wiesz co jest najgorsze? Ze sie tym szczycicie. Cala tak zwana 'branza'. Banda zlodzieji majaca czelnosc prawic moralitety. Normalna ludzka przyzwoitosc nakazywalaby przynajamniej nie zabierac glosu, ale nawet to was przerasta.

05.10.2008
16:58
smile
[137]

delstar [ Generaďż˝ ]

pomylka

05.10.2008
17:00
[138]

N|NJA [ Senator ]

Brzydki-> A wiesz co jest najgorsze? Ze sie tym szczycicie. Cala tak zwana 'branza'. Banda zlodzieji majaca czelnosc prawic moralitety. Normalna ludzka przyzwoitosc nakazywalaby przynajamniej nie zabierac glosu, ale nawet to was przerasta.

Przeklęty Raskolnikow, jak on śmiał wynosić dzieci z płonącego domu, toż to morderca! Cóż za hipokryzja!
Ty też nie przyjmujesz do wiadomości żalu za grzechy i próby odkupienia oraz zmiany mentalności innych poprzez uświadamianie im błędów, które samemu się popełniło w młodości? :)

05.10.2008
17:01
smile
[139]

s3sony [ Pretorianin ]

Nie, wręcz odwrotnie. Pirat jest mądrzejszy. Trzeba być cwanym żeby sobie w życiu poradzić, bo droga do szczęścia nie jest usłana różami. Kto jeszcze tego nie odkrył, to współczuję.

Ninja --> Tego się nie zmieni, dopóki Polska nie będzie krajem dobrobytu, dopóty obywatele kraść będą.

05.10.2008
17:02
[140]

N|NJA [ Senator ]

Sony-> Pogadamy, jak ci "cwani, co sobie w życiu radzą" rower ukradną. :)

BTW- "wbrew odwrotnie"? Znaczy wcale nie odwrotnie? :)

05.10.2008
17:06
smile
[141]

s3sony [ Pretorianin ]

przejęzyczenie

05.10.2008
17:10
[142]

CD-ActionMan [ Legionista ]

brzydki potworek, ech, przyjmij do wiadomości że ludzie się zmieniają. Smugg chyba się zmienił, ale ty rozdrapujesz te stare czasy rynku komputerowego. Zrozum, że każdy ma prawo się zmienić. I o jakim wyborze mówisz? Wówczas tylko bogaci gracze mogli sobie pozwolić na gry. Tak samo komputery: właściwie to na nie wydawało się najwięcej kasy i dlatego... tak, komputer był można by rzec obiektem pożądania. Nie twierdzę że tamte czasy były dobre, tylko że teraz mamy troche inne realia. Dziś nie trzeba już piracić gier, bo są serie które praktycznie wszystko zmieniły. Tak,. zmieniły rynek gier komputerowych. Nie stać mnie na Mass Effect = nie piracę = czekam aż trafi do tańszej serii. Niestety piraci mają to tak: Nie stać mnie na Mass Effecta = wchodzę na darmowy warez = ściągam. No właśnie... warez! Dziś niemal każdy dzisiejszy gracz ma internet i może ściągać do woli, niestety... A w tamtych czasach marzyło się o łączu internetowym, tak samo dysk. Taaaak, kiedy wyjdzie GTA IV zajmujące 18 GB dla pirata to żaden problem, przecież są dyski wielogigowe... Częściowo rozwój technologii poszerza piractwo na upartego, no ale tu już można by polemizować.

05.10.2008
17:10
smile
[143]

Belert [ Senator ]

brzydki potworek:-->Dla obecnej mlodziezy 150 zl to duzo, tak jak dla Ciebie bylo duzo po przeliczeniu z dolarow wowczas.
moj dorgi wtedy to bylo duzo duzo duzo drozej . a pozatym praktycznie nie bylo niespiraconych gier w sprzedaż.Tzn moze i byly ale zabj nie slyszalem o takim sklepie.Tzn .kolo 1993-94.
Teraz jest tak ze 150 zeta to nie problem nawet dla wiekszosci jeczacych tu ludzi tylko ze u nas jest taka mentalnosc ze to co sie da ukrasc to sie kradnie , a dopiero jak sie nie da to sie kupuje.

Piractwo to kwestia przede wszystkim moralna, jak zawsze zreszta, gdy dochodzi do rozdzialu dobra i zla. I na tym polu wlasnie nalezy je zawalczac, samo prawo nie wystarczy.
jak kazde zlodziejstwo .Problem ze wtedy bylo to kwestia moralnosci ktora byla tam daleko za oceanem a teraz to po prostu kwestia wyboru.Czy chcesz byc zlodziejem czy nie :)
I nie p... mi tu o moralnosci .Bo gry nie kosztuja majatku skoro w tatmych czasach je kradles to teraz masz na tyle lat zeby miec kase na nie.Ja mam .Ty musisz miec tez .Wiec jak kradnies to robisz to dlatego ze jestes zlodziejem a nie ciemiezonym maloatem.

05.10.2008
17:11
[144]

N|NJA [ Senator ]

Sony-> Tego się nie zmieni, dopóki Polska nie będzie krajem dobrobytu, dopóty obywatele kraść będą.

Masz całkowitą rację, w Skandynawii, Szwajcarii, Holandii czy Japonii policję i sądy zlikwidowano już dawno temu, bo gliniarze i prawnicy przymierali głodem z braku zajęć.

05.10.2008
17:38
[145]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Piractwo jest zakorzenionym w naszym kraju nawykiem, sam się o tym przekonałem, gdy raz kiedyś przeczytałem właśnie CDA... Było to dość dawno, bo pewnie z 7 lat temu, ale przedtem nawet nie wiedziałem, że piractwo to kradzież ! Oczywiści nie piraciłem wtedy ostro, bo i nawet gry mnie średnio interesowały...
A kolejny, poza moją skromną osobą przykłąd na poparcie tej tezy to fakt, iż ksiądz 2 lata temu na lekcji religii prosił, by ktoś z klasy ściągnął mu "Pasję"... :/
Ten debil nawet nie wiedział, że grzeszy, kradnie... Po prostu "wszyscy" to robią, więc on też, to jest "normalne"... Nawet nie chciało mu się wysilić szarych komórek i domyślić się, że ktoś na tym jednak traci ! Po prostu żal !

A co do postu [37] , to drogi Mirrencjum, możesz przetestować grę i program w sklepie, w którym go kupujesz, mają specjalny komputer/komputery służące do instalowania na prośbę klienta danego produktu. Poza tym, od czego jest GOL, CDA, PC Formak, KŚ i inne pisma i serwisy fachowe, które owe programy za Ciebie testują ? I od czego jest w końcu Pomoc Techniczna, której płacą za rozwiązywanie takich problemów? Tak już jest świat skonstruowany niestety, że aby coś kupić, musić mieć o tym jako-takie pojęcie...
Kupując telewizor , albo minitor musisz wiedzeć, co to są "martwe piksele", HD i znać jeszcze stos podobnych pojęć, bo inaczej wcisną ci gówno na resorach. Podobnie jest z komórkami, grami, nawet sprzętami AGD, samochodami i praktycznie wszystkim. Żyjemy w XXI wieku i niestety, pewną, podstawową IMO wiedzę posiadać również trzeba...
Zresztąod zarania dziejów byli dobrzy i źli kupcy, jedni sprzedawali towary najwyższej jakości, inni buble, nie ma się co temu dziwić, jeżeli chce się mieć pewnośc, to trzeba się zainteresować tym i owym...

spoiler start
Cholera, ale długie... Kto to przeczyta ? o_O
spoiler stop

05.10.2008
17:45
[146]

Drace66676 [ D.R.A.C.E ]

rzaba ---> ja przeczytałem. I zgadzam się z Tobą. No ale cóż, taki kraj, tacy ludzie, to sie szybko nie zmieni, jeśli w ogóle się zmieni.

05.10.2008
18:23
[147]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

moj dorgi wtedy to bylo duzo duzo duzo drozej . a pozatym praktycznie nie bylo niespiraconych gier w sprzedaż.Tzn moze i byly ale zabj nie slyszalem o takim sklepie.Tzn .kolo 1993-94.

Belert - bredzisz. W mojej rodzinnej wsi (40.000 luda), w onych latach były sklepy w których można było kupić oryginały - rzecz jasna można w nich było znacznie taniej kupić piraty. Jeśli na takim straszliwym zadupiu można było nabyć oryginał (drogi bo drogi ale oryginał) to znaczy, że w większych miastach było o nie znacznie łatwiej.

Pamiętaj proszę, że nie piszemy tu tylko o grach na PCta. Na atarynę mogłeś spokojnie kupić kasetę z kilkoma grami za 15.000 zeta albo oryginał z np 'mieczami waldgira' za 50.000 zeta. Prosiłbym więc bardzo o nie pie****nie (autocenzura) głupot jakoby gry były straszliwie drogie. Owszem te na peceta były drogie ale w latach 93' pecety wypierały dopiero inne kompy - ludzie piracili znacznie tańsze gry, na inne platformy.

Ponadto nie przemawia do mnie argument (zwłaszcza stosowany przez przeciwników piractwa) o wysokości ceny. Ok gry były drogie, ale jeśli ponad 90% ludzi krytykujących piractwo - powołuje się na wartości moralne, to chyba coś jest nie tak. Jak było drogo - moralność pozwalała kraść - jak jest tanio, moralność kraść zakazuje (łącznie z tymi którzy kradli wcześniej)

Dla mnie to Kalizm pierwszorzędny

05.10.2008
20:32
[148]

smuggler [ Patrycjusz ]

5
[136]
brzydki potworek [ Level: 55 - apatryda ]

smuggler
Nie bylo wyboru? O czym Ty mowisz maly czlowieczku. Wybor jest zawsze. Kradniesz, albo nie. Gry komputerowe to nie chleb, nie musiales ich miec.

>>>Dokladnie. Ale kupowalem piraty czyli kradlem. I nie wypieram sie tego, bo niby jak. Ale - pomijajac nawet to, ze teraz duzo latwiej NIE krasc - to znana ci sa chyba dwa pojecia:

1. Nawrocony grzesznik. Nawet w Biblii uznaja, ze taki ma prawo zalowac za grzechy i potem czynic dobro, i bedzie mu wybaczone (jeden z apostolow chocby :)).

2. Amnestia, mocium panie, amnestia. Przyznalem sie do grzechow, zalowalem, amnestia darowala moje winy. Mam czyste konto, co bylo to minelo. Nie badz bardziej papieski od papieza, co?

Mowienie ile nalezalo placic to szukanie wymowki. Dla obecnej mlodziezy 150 zl to duzo, tak jak dla Ciebie bylo duzo po przeliczeniu z dolarow wowczas.

>>>Gowno prawda, bo gry na SPeca kosztowaly 20-40 $ a srednia placa w Polsce byla w przeliczeniu na dolary rzedu 20 $. Kto dzis zarabia 150 zl>?

Tlumaczenie dokladnie takie samo. Nic sie dokladnie nie zmienilo.

>>>Tja, poza ustrojem i sytuacja i relacja cen jak 10:1 skromnie liczac, ale to oczywiscie drobiazgi, ktore inkwizytorowi z atakiem woli bozej zupelnie nie przeszkadzaja ferowac wyrokow.

Bezczelnie okradales producentow gier, a dzisiaj dopisujesz do tego ideologie, coby sie lepiej poczuc w swoim zaklamaniu i obludzie.

>>>Ja cie, ale kombo. :)

Nie bylo to legalne maly robaczku.

>>>Alez bylo, bylo.

Bylo nieuregulowane przez polskie prawo, a to znaczaca roznica.

>>>Co nie jest zakazne, jest dozwolone, a poza tym skoro mozna bylo zarejestrowac dzialanosc gospodarcza pt. "kopiowanie programow komputerowych" i odprowadzac z tego podatki do skarbu panstwa, to jak dla mnie bylo to jednak calkiem legalne. Naturalnie ty wiesz lepiej jak wtedy bylo, no ale ja to pamietam po prostu. :)



Nie bede Ci tlumaczyl konsekwencji, bo i tak nie zrozumiesz, gdyz Twoja zdolnosc abstrakcyjnego myslenia jest na poziomie tych, ktorych z taka zarliwoscia krytykujesz, co dobitnie pokazales na przykladzie policjanta.

>>>Jasne, nie wysilaj sie, bo mozesz spac z czubka tej wiezy z kosci sloniowej, gdzie sie tak ostentacyjnie moscisz.


A wiesz co jest najgorsze? Ze sie tym szczycicie. Cala tak zwana 'branza'. Banda zlodzieji majaca czelnosc prawic moralitety.

>>>Ajajaj. Jak rozumiem to wasc byl jedynym sprawiedliwym w PRL, co nie gral, nie kopiowal, nie kupowal. Zawsze chcialem takiego czlowieka poznac. Ale rozumiem intencje "wszedzie zlodzieje, albo byli zlodzieje, czyli my TEZ mamy moralne prawo krasc"?

Normalna ludzka przyzwoitosc nakazywalaby przynajamniej nie zabierac glosu, ale nawet to was przerasta.

>>>No, najlepiej nie przeszkadzac w procederze, bo jeszcze ktos moze miec wyrzuty sumienia, albo co. :) Ale niedoczekanie, prosze pana.

A wiesz kto byl pierwszym policjantem we Francji? Niejaki Vidocq, byly galernik (czyli sprawca jakiegos powazniejszego przestepstwa, bo na galery za byle co nie skazywano). Gosc po odbyciu kary sporzadnila i przeszedl na Jasna Strone Mocy. A ci frajerzy mu uwierzyli i dali stanowisko...

Tak z ciekawosci - czy w realu nie nazywasz sie aby Maciarewicz albo chociaz nie pracujesz w IPN? :)


Aha - i niektorzy myla lata. Ja pisalem o roku ok. 1985-88, gdy byla komuna, i g... poza tym. W 1993/4 byla juz mozliwosc nabywania pelniakow, drogo bo drogo ale byla - sam pamoetam jak za Pandor Directive (taka przygodowka w formie filmy interaktywnego) dalem cos 270 zl, a to bylo w czasach gdy 1500 zl to byla naprawde dobra pensja. Ale dalem, bo mialem wybor :). W 1988 wyboru nie mialem. Moglem albo kupic pirata albo nie kupic nic, bo nawet jakbym chcial cala swoja pensje na gre wydawc, to nie bylo gdzie jej nabyc, a za granice komuna nie puszczala dla zasady. Pewnie ze jakbym byl swietym, tobym nie kupil. Ale ja nigdy swietym nie bylem... ale to juz inna historia, odlegla i beda juz tylko wspomnieniem.

A jesli niektorym poprawia humor jak sie dowiaduja, ze X to byl agent, Y duzo pil, Z bil zone, a Smuggler kupowal piraty, to prosze bardzo, niech poprawia.. to takie polskie. :)


Headshrinker - masz racje w skali bezwzglednej "krasc albo nie krasc". A w realu nie ma biale-czarne, jest duzo odcieni szarosci. Ja dzis moge zrozumiec i nie potepiac np. studenta, ktoru sobie sciagne z torrenta jakis uzytek, np. do projektowania 3D, ktory w realu kosztuje np. 10.000 zl. Bo musi miec jakis projekt na zaliczenie. Po cichu licze, ze jak juz bedzie architektem, to kupi ten program w legalnej werjsi, chocby z tej przyczyny, ze inaczej nikt mu projektu nie przyjmie do realizacji. A wtedy juz go bedzie na to stac. ALe jak ktos sciaga z torrentow Painkillera, ktory w kiosku kosztuje 20 zl, albo i mniej, no to juz jest przegiecie. Teoretycznie bardziej winny jest student - przeciez sciaga program wart z 500x razy wiecej. W praktyce bardziej potepiam tych, co chca miec za darmo cos, na co ich stac i co nie jest im NIEZBEDNE, a tylko maja zachcianke. Moze to niezgodne z "biale/czarne" i zimna logika prawa, ale jam nie prawnik i nie widzie tylko w dwoch kolorach.

05.10.2008
20:41
[149]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

smuggler

W praktyce bardziej potepiam tych, co chca miec za darmo cos, na co ich stac i co nie jest im NIEZBEDNE, a tylko maja zachcianke.


No i wreszcie się rozumiemy ;) Wcześniej mi się wydawało, iż to Ty postrzegasz sytuacje piractwa w wybitnie spolaryzowany sposób - teraz wiem, że masz insze zdanie ;)

Tak więc po raz wtóry - Peace Man;)

05.10.2008
20:44
[150]

rzaba89nae [ WTF!? ]

05.10.2008 20:32 [148]smuggler [ Level: 80 - Patrycjusz ]

Neta se założyłeś w chacie ? o_O


edit: I mamy AR na GOLu :)

05.10.2008
20:55
[151]

smuggler [ Patrycjusz ]

HeadShrinker - nigdy nie twierdzilem, ze wyznaje zasade "piractwo jest be i zero wyjatkow, a wszystkich piratow bym powywieszal". Dostrzegam zlozonosc problemu, ale dupkow "po co mam cos kupic, skoro moge miec za darmo, a reszte mam w d... bo tak mi wygodniej, niech oryginialy kupuja frajerzy, mnie nie stac na gre za 20 zl bo wlasnie wydalem cala kase na karte graficzna za 2000 zl itd" to bym za jaja po nieheblowanej desce ciagal, co juz mowilem, bo po prostu dobija mnie skrajny prymitywizm takiej mentalnosci, cos jak ameba - wchlonac i wysrac, a myslec po co, bo to meczy...

Peace tak poza tym, i owszem. :)

rzaba - jak widac ;). Tylko ciezko mi teraz sie do kompa dostac, cos czuje ze musze sprawic rodzince laptopy... :)

05.10.2008
21:03
smile
[152]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Koniec świata ... Smuggler jednak się skusił :) Gratuluję !

05.10.2008
21:07
[153]

N|NJA [ Senator ]

Tylko ciezko mi teraz sie do kompa dostac, cos czuje ze musze sprawic rodzince laptopy... :)

Z takimi deklaracjami to bym uwazał, Brzydki zaraz wpadnie z pianą na ustach krzycząc coś w stylu
"Ty zbrodniarzu, co matki w ciązy po brzuchu z glana kopałeś, co u germańskich oprawców z SS zarabiałeś i śmiałeś kopiować kasety na spectruma, czelność masz teraz mówić ludziom, że mają kupować gry i nic dziwnego, bo stać cię na laptopy dla rodziny, ty masz forsę, a biedne chińskie dzieci, które ci złożą ten sprzęt za miesiąc umrą z głodu. Ty hipokryto!"

05.10.2008
21:10
[154]

adrem [ Soap Mac Tavish ]

Tylko ciezko mi teraz sie do kompa dostac, cos czuje ze musze sprawic rodzince laptopy... :)

Rodzince?Teściowa?Babcia?Dziadek?Dziecko?!No bo twoja żona to chyba nie jest rodzinką :P

05.10.2008
21:11
smile
[155]

Niko Bellic [ Konsul ]

Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ?

Imho to kwestia uczciwości i własnego sumienia a nie inteligencji czy tez mądrości.

05.10.2008
21:28
smile
[156]

smuggler [ Patrycjusz ]

adrem - o mojej rodzinie nie powiem wiecej ani slowa dla zasady...

05.10.2008
21:33
[157]

szarzasty [ Mork ]

Czy pirat jest głupszy od normalnego człowieka ?


A to pirat nie jest normalnym człowiekiem?!

Niektórzy tutaj próbują ksiazki pisac a temat miesci się w kilku zdaniach- piractwo jest be i nie powinno go byc ale jest bo ma jeden zajebiscie wazny argument- szybko, łatwo i bezpiecznie można za darmo miec cos za co inni płacą grubą kasę - tyle.

05.10.2008
21:36
[158]

Hansvonb [ 640KB should be enough ]

Czy nie jest rozczulające jak nastolaki pouczają na temat "w '88 można było sprowadzić legalną kasetę z grą na Spectrumnę". Tak w istocie była taka możliwość (co z tego iż praktycznie nierealna)

A że żaden z nich nie widział giełdy, cen w Pewexie ani nie czuje (tak to trzeba było przeżyc żeby czuć jakim się jest biedakiem) tych cen i niedostępności wszelkich dóbr.

=> Smuggler - a pamiętam: Pandora Directive na 6 płytach CD (ja kupiłem za jedyne 150PLNów w księgarni ze stoiskiem dawniejszego IPSu - rodzina stwierdziła że oszalałem)

05.10.2008
21:54
[159]

smuggler [ Patrycjusz ]

Moja tez stwierdzila, ze oszlalem tylko wyrazila to duzo dosadniej. :)

I do dzis pamietam jak kiedys wzialem wyplate (50.000 z groszami... teraz by sie chcialo miec takie pensje...) i poszedlem do Pewexu kupic sobie tyton do fajki (wtedy palilem). To byl juz koniec komuny prawie, byly kantory, tylko ceny wtedy nieco oszalaly i 1$ = ok. 26.000 zl.
Czyli z oficjalnej pracy mialem 2 $ miesiecznie. Paczka tytoniu Amfora kosztowala zas 1.80 $.
Szczesciem poza ofichjalna praca mialem jakies fuchy, duzo lepiej platne, i se ten tyton kupilem (a co...!). ALe uczucie totalnego absurdu (za miesiac pracy 2$ albo dwie puszki piwa Heineken + 0.50 $ reszty) pamietam do dzis... Czyli na gre na speca, sztuk jeden, musialbym wtedy tyrac ROK... przy zalozeniu ze nic bym nie jadl w tym czasie. Dzis to brzmi jak bajka o zelaznym wilku, ale tak wlasnie bylo gdzies w 1988. :)

05.10.2008
21:56
[160]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hansvonb

Czy nie jest rozczulające jak nastolaki pouczają na temat "w '88 można było sprowadzić legalną kasetę z grą na Spectrumnę"

A że żaden z nich nie widział giełdy, cen w Pewexie ani nie czuje (tak to trzeba było przeżyc żeby czuć jakim się jest biedakiem) tych cen i niedostępności wszelkich dóbr.

Ja nie wiem czy to do mnie, ale jeśli tak to wiedz, że nie trzeba mieć 60 lat żeby pamiętać 'tamte czasy'

Mnie dochodzi pomału 3 krzyżyk i bardzo dobrze 'tamte czasy' pamiętam - na tyle na ile mój wiek pozwala. I nadal utrzymuję, że w okolicach 92-93 można było spokojnie kupić oryginalne gry na różne kompy. Było to całkiem realne.

05.10.2008
22:01
[161]

smuggler [ Patrycjusz ]

W 92-93 owszem. W '88 ni fufu, poza paroma gierkami w Skladnicy Harcerskiej, ale to byla owczesna trzecia liga gier, a i to glownie na Spectravideo (nie mylic ze Spectrumem). Te 5 lat to kosmos roznic - komuna i wczesny kapitalizm to dwa zupelnie rozne swiaty. W 93 gry byly bardzo drogie (*) i w niewielkim wyborze, ale byly.

(*) pamietam teksty "jak beda kosztowa 100 zl i nie wiecej, to kupie oryginala..." :) Potem to zjezdzalo do 75-50-40-30... by skonczyc sie na "jak beda za tyle samo, co u pirata..." :) Grunt to miec dobra wymowke. A i tak nie zapomne kolesia, ktory kupil u pirata gierke za 20 zl. gdy w kiosku byla po... 15. Tak jest, kupil drozej :) - chyba dla zasady, ze "nie dam burzujom na mnie zarobic!".

05.10.2008
22:16
[162]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Ja się przeca nie upieram przy tym 88 roku ;) Pamiętam natomiast, że kupowałem na swoim (strasznym poniekąd) zadupiu oryginalną grę major bronx (na atarynę) - okazało, się że to badziew ale oryginał to oryginał ;)

A co do gier na PCty to owszem - potrafiły one kosztować w onym czasie straszne pieniądze.

Pamiętam ile 'stało' Ufo enemy unknown i X-com terror from the deep - obie po 179 zeta (czyli na stare 1.790.000 zł ;) Jak na owe ( lata 94-95 - żeby nie było, że jestem nastolatkiem i nie umiem liczyć) czasy to była dość potworna kwota :)

jako ciekawostkę dodam, że x-com w tym sklepie stał (Z TĄ SAMĄ CENĄ)gdzieś tak do 2000 roku - nikt się nie skusił;)

05.10.2008
22:17
smile
[163]

mackof [ Prypiat ]

Jesteś idiotą

05.10.2008
22:18
smile
[164]

metalowe gacie [ Centurion ]

Smuggler masz już neta w domu??

06.10.2008
00:19
[165]

mirencjum [ operator kursora ]

rzaba89nae --->

to drogi Mirrencjum, możesz przetestować grę i program w sklepie, w którym go kupujesz, mają specjalny komputer/komputery służące do instalowania na prośbę klienta danego produktu. Poza tym, od czego jest GOL, CDA, PC Formak, KŚ i inne pisma i serwisy fachowe, które owe programy za Ciebie testują ? I od czego jest w końcu Pomoc Techniczna, której płacą za rozwiązywanie takich problemów?

Chciałbym to zobaczyć, jak idziesz do Tesco i szukasz komputera do testowania. Instalujesz tam Gothic 3 i wyłapujesz błędy.
Tylko mi nie pisz, że mogę iść do innego sklepu, bo w wielu miastach jest tylko jeden sklep z grami.

Też w Twoich wypowiedziach nie widać zachwytu:

"Normalnie bym pomyślał , że mam zajebistego pecha do gier , ale mój przypadek nie jest odosobniony. A zarówno system , jak i bebeszki kompa mam w idealnej niemal czystości , zakonserwowane i zabezpieczone. Myślę , że każdy z was ma przynajmniej jedną grę , która pasuje pod prezentowany tu problem ..."

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=7971408

Mi chodzi o to, że płacę za popsuty produkt jak za pełnosprawny. Zostałem oszukany czy nie?

A kupując grę nie mam obowiązku kupować internetu by grę łatami naprawiali.

06.10.2008
16:49
[166]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Mi chodzi o to, że płacę za popsuty produkt jak za pełnosprawny. Zostałem oszukany czy nie?

Moim zdaniem poniekąd tak, ale mogłeś poczytać opinie, recenzje, zorientować się w temacie, ściągnąć demo...

Fakt, też nieraz się wkurzam, nie dziwię się wcale, zresztą wątek "Wywala mnei do Windows..." jest właśnie wyrazem takiej frustracji a jednocześnie próbą dowiedzenia się, czy aby przypadkiem nie jest to problem z moim kompem, skoro ponoć wszędzie w testach zachowywały się normalnie. Sam znalazłem taką odpowiedź, że producent nie jest w stanie sparwdzić swojego produktu na wszystkich możliwych konfiguracjach. Widocznie ja jestem wyjątkowym pechowcem, skoro innym gry chodzą bez zarzutów.
Każdy program, aplikacja, gra zawiera błędy (mylę się ?) , jednak powinna być dopuszczona do sprzedarzy dopiero, gdy tych ilość i rodzaj jest akceptowalna/y. Gdybyśmy mieli czekać na bezbłędnego Windowsa, komputer w każdym domu byłby standardem dopiero za milion lat...

A kupując grę nie mam obowiązku kupować internetu by grę łatami naprawiali.

Pewnie, wypuszczają po czasie patche, ale jak ktoś nie ma internetu, to zostaje zrobiony na szaro i normalnie wycyckany z pieniędzy

Patche do większości gier znajdziesz na płytach z pism. A skoro ktoś ma na tyle szybkie łącze, żeby ściągać gry, to i pobranie patcha mu szkody nie zrobi.
Nom, fakt, że nie każdy ma szybki Internet, ale chyba ma choć jednego kolegę, który może mu ściągnąć owe poprawki... Jeżeli nie, to coś z nim jednak jest nie tak :)


Rozmiem, o co Ci chodzi, ale wina leży "prawie" pośrodku. Mądry Polak (i nie tylko) po szkodzie, jak to mówią, więc lepiej po kilka razy się upewnić, czy gra będzie działać, niż, wywalić kasę w błoto.

Gothic 3 faktycznie jest zabugowny, ale wszędzie o tym trąbią, trzeba być ślepym, by tego nie widzieć. A jeżeli ktoś się nie interesuje, na co pieniądze wydaje, to już jego biznes... Ja wyznaję zasadę ograniczonego zaufania :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.