GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czytanie książek zanika?

29.09.2008
20:59
[1]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Czytanie książek zanika?

Nie jest to nic odkrywczego, ale od niedawna (wakacji) wróciłem do swojego starego hobby czyli czytania książek :) Znam jednego kolege z gimnazjum który lubi czytać tak jak ja, znam jednego forumowicza (pozdrawiam djforever ;) ) z którym mogę się wymieniać wrażeniami, ale właściwie to nikogo więcej. Moim zdaniem młodych ludzi do czytania zrażają lektury, po przeczytaniu takiej nie mają chęci sięgnięcia po coś innego co mogłoby ich zaciekawić ... Zauważyliście coś podobnego u siebie?

29.09.2008
21:00
[2]

Tomal_P [ THE TRUTH IS OUT THERE ]

Ja lektur nie lubiłem czytać. Teraz czasami sięgnę po jakiś thriller.

29.09.2008
21:01
smile
[3]

Kazuya_3 [ Beginner Otaku ]

ja przestałem czytać an dość długo, jak w miejskiej bibliotece zabrakło czwartego tomu Wiedźmina...potem wróciłem i jakoś się trzymam

29.09.2008
21:02
smile
[4]

siurekm [ Szef wszystkich szefów ]

Ja książki czytam...

Ale zacząłem dopiero od III kl. gim. i czytam do dziś i tylko i wyłącznie King`a

29.09.2008
21:02
smile
[5]

Krala [ ]

A niech sobie zanika, wielkiej straty nie ma, jak nie są w modzie to jest to ich problem. Jeśli będą w stanie się obronić to ludzie będą je czytać. Prosta sprawa, czytasz książki to fajnie - być może dają ci wiedzę i rozrywkę. Ale nie jest tak, że czytanie książek uszlachetnia, a każdy kto je czyta staje się od razu intelektualną śmietanką.

Ja czytam tylko podręczniki (za to po kilka razy, hehe :)) + książki, które mnie interesują czyli jakiś top bestseller + coś prostego z dziedziny, która mnie interesuje typu marketing/ekonomia/prawo. Nie jest tego wiele, a jakby były o tym dobre gazety czy strony internetowe, to bym rzucił książki w cholerę.

29.09.2008
21:02
[6]

zoloman [ Pinhead ]

jestem w II kl. liceum i od czasu do czasu lubie sobie poczytac jakas dobra ksiazke (fantasy itp.), choc lektur raczej nie czytam:P

29.09.2008
21:03
[7]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

siurekm - no my z dj'em właśnie zaczytujemy się w Kingu, ale ja w klasach podstawówki 4-6 czytałem różne książki przygodowe (m.in Pan Samochodzik, książki o Tomku Wilmowskim itp.) a także niektóre fantasy :) Ale chyba jestem wyjątkiem :D

Krala - no to oczywiste, ale np. poprawia ortografie (wiem po sobie), poszerza horyzonty no i dodaje ciekawy temat do dyskusji :)

29.09.2008
21:03
[8]

HumanGhost [ Senator ]

Też tak miałem w liceum. Byłem chyba jedną z nielicznych osób, które czytały dla przyjemności.
Zawsze uwielbiałem czytać. Niestety za szybko mi to idzie i książki moge pochłaniać całymi zbiorami. Na szczęście są biblioteki, bo bym chyba finansowo nie wyrobił. ;]

29.09.2008
21:03
[9]

Lethos [ Cyborg ]

ja zacząłem czytać "Oddech diabła" mama chciała mi ją zabrać, bo w pierwszym rozdziale płatny zabójca zastranawiał się, czy skręcić ofierze kark, czy wpakować kulkę w łeb

29.09.2008
21:04
[10]

halfmaniac [ Dr. Freeman ]

....A jeżeli czytają to takiego Harrego Pottera , który dla wiekszości jest spełnieniem literackich marzeń, a to dlatego , że nie mają porówanania z innymi książkami z tego typu...

29.09.2008
21:06
[11]

Kazuya_3 [ Beginner Otaku ]

halfmaniac---> Fakt. Niestety...

29.09.2008
21:07
smile
[12]

Pl@ski [ Rastaman ]

Karla, staaary, ale czytanie książek w tym coraz bardziej ogłupiałym społeczeństwie rośnie od dawna do rangi elitarnej rozrywki dla intelektualistów, niczym w średniowieczu... Cofamy się w rozwoju, można by powiedzieć... ;)

29.09.2008
21:07
smile
[13]

Krala [ ]

....A jeżeli czytają to takiego Harrego Pottera , który dla wiekszości jest spełnieniem literackich marzeń, a to dlatego , że nie mają porówanania z innymi książkami z tego typu...

Kolejne pierdzielenie, najglupsze obok opisanego w [5]. Kazdy czyta to, co mu sie podoba. Jesli HP jest napisany tak, ze podoba sie wielu osobom to jest to dobra ksiazka, jak ktos nie czyta Wladcy Pierscieni bo mu sie nie podoba, to ta ksiazka jest zla. Mozecie pierdzielic oczywiscie, zjechac mnie, zgnoic, powolywac sie na tradycje i rankingi, ale ma to gówniane znaczenie, bo HP przeczytalo zapewne wiecej osob niz WP, a to znaczy, ze ta ksiazka jest po prostu lepsza. Gdyby WP byl dobry to czytaloby go wiecej osob, to proste.

Pl@ski -> wbijam w to co sobie spoleczenstwo mowi. Ze czytanie ksiazek to rozrywka dla elit intelektualnych to jakis mit wymyslony przez zakompleksionych ludzikow, ktorzy sa na tyle smieszni, ze wewnatrz WSTYDZA SIE, ze czytaja ksiazki...

boskijaro -> ortografie poprawia tez czytanie gazet, a poglady bardziej niz ksiazki poszerza wszystko, chocby jeden dziennik w tv czy numer gazety, bo nie koncentruje sie na jednej okreslonej tematyce.

29.09.2008
21:10
smile
[14]

Mazio [ Mr Offtopic ]

+ 1 do czytających książki

29.09.2008
21:11
smile
[15]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Ja tylko fantastykę, ale za to w CHORYCH ilościach ;]

29.09.2008
21:12
smile
[16]

admiralproudmoore [ Generaďż˝ ]

Ja tam wole recenzje i testy sprzętu, a z książek to dramaty lubie krótkie i na temat bez zbędnego pierdzielenia

29.09.2008
21:17
[17]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Krala, zlituj się nad nami i przestań pieprzyć głupoty.

poglady bardziej niz ksiazki poszerza wszystko, chocby jeden dziennik w tv czy numer gazety, bo nie koncentruje sie na jednej okreslonej tematyce.

Taaa, a naszą znajomość świata bardziej od wycieczek i podróży poszerza globus, bo nie skupia się na jednym miejscu.


Po raz kolejny muszę dołączyć do maziowego frontu obrony książek :)

29.09.2008
21:20
smile
[18]

drago14 [ Konsul ]

Ja swoją przygodę z książkami zacząłem w drugiej klasie podstawówki od Harrego Pottera właśnie. Spodobał mi się nieziemsko wręcz. Potem był Pan Samochodzik, Artemis Fowl i tak poszło. Na 13 urodziny dostałem Sługę Bożego Jacka Piekary i do tej pory nie mogę się oderwać od fantasy. Czasem jakiś Coben lub King. Książki stawiam na pierwszym miejscu przed muzyką, filmem itp.
Toteż boskijaro - nie jesteś wyjątkiem

Smutne jest to, że czasem na korytarzu podczas dyskusji o Wiedźminie np. podchodzi ktoś i: "to wy czytacie książki? po jaką cholere?"

29.09.2008
21:20
smile
[19]

dj4ever [ Senator ]

O tak, King rządzi :) Pozdro boski ;)
Jestem w liceum na profilu humanistycznym i może z 15-20% mojej klasy lubi czytać dla przyjemności. Trochę im się dziwię, humaniści powinni zaczytywać się przez cały wolny czas:)
Przez to że czytam, nie czuję się jakiś lepszy, ale moim zdaniem to dużo przyjemniejsza rozrywka niż filmy i muzyka. Po prostu lepiej coś sobie wyobrazić, niż to widzieć czy słyszeć. Bo wyobraźnia nasza jest jedyna i wyjątkowa, a reżyser filmu narzuca nam swoją.
No i jest pożyteczne, poprawia ortografię (artykuły w gazetach są dużo krótsze niż kilkadziesiąt stron książki przeczytanych w godzinkę), i poszerza słownictwo. No i rozwija wyobraźnię, to trzeba przyznać.
A co do zażartej walki HP/WP- moim osobistym zdaniem WP jest lepsze, ale jest napisane dość sztywnie i bez polotu. Mimo to uważam, że ma lepszych bohaterów, klimat i fabułę. HP jest chętniej czytane, bo jest bardziej przystępne.

29.09.2008
21:22
[20]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Racji trochę jest w tym, że lektury zniechęcają do czytania ;) Są tak nudne i ' nieżyciowe' że mają niewielu 'fanów';) insza inszość to fakt, że czytanie nie jest modne - modny jest sport, modny jest clubbing, modne są wycieczki (gdziekolwiek). Czytanie - nie jest.

W tym miejscu warto zauważyć, że sami 'czytacze' są w stanie zniechęcić potencjalnych 'czytaczy'. Tzn, spora część czytelników, która ma już ugruntowane gusta co do rodzaju preferowanej literatury - okazuje jawną pogardę tym nielubianym przez siebie pozycjom - a raczej ich czytelnikom. I tak - przyznanie się w gronie filozofów UJotowskich (przykład - z życia wzięty) do tego, iż człek czyta SF/etc to ni mniej ni więcej 'social suicide';) szczęśliwie nie jestem filozofem;)

W sumie to jeszcze jedna ważną dość przyczynę zaniku czytelnictwa widzę - ceny książek. To 'masakra jest jakaś'. Jeśli ktoś ma szczęście i w mieście jest jakaś 'tania książka' etc to ok. Ale jeśli nie tedy empiki(o ile są) pozostają i knigi po 30 najmarniej. Najgorzej jest w małych miastach. Empików nie ma - księgarnie miejscowe mają asortyment dość ubogi i trochę nieaktualny;)

A poza tym czasu ludzie na czytanie nie mają, w okół tyle się dzieje - a nad książką trzeba przysiąść ;)

29.09.2008
21:24
[21]

mefek [ Generaďż˝ ]

Ja lubię czytać historyczne książki szczególnie drugowojenne. Zawsze zniechęcały mnie lektury ale teraz sobie z przyjemności poczytam "kamienie na szaniec". Widzę że jest tu dużo miłośników literatury fantastycznej. Możecie mi jakąś książkę polecić dla początkującego w tym gatunku literackim? Myślałem o wiedźminie?

29.09.2008
21:25
[22]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja też jestem na profilu humanistycznym i prawie nikt nie czyta, tylko dziewczyny jakieś romansidła od czasu do czasu. Prawdą jest także to, że rozwijają wyobraźnię i wzbogacają słownictwo (zapomniałem o tym wspomnieć ;) )

W batalii WP/HP wygrywa imo WP, ale HP jest pisany pod dzisiejszą młodzież językiem luźnym i przystępnym, akcja idzie bardzo szybko do przodu i wszystko jest dość płytkie. W WP świat jest niezwykle rozbudowany (Tolkien stworzył kilka mitologii i ras z ich historiami na potrzeby tego dzieła) i można się w nim doszukać analogii do rzeczywistego świata.

29.09.2008
21:25
smile
[23]

Krala [ ]

Hajle Selasje -> tak się zastanawiałem kto pierwszy stanie się wielkim obrońcą wartości książkowych zarezerwowanych do elit intelektualnych, ale nie wpadlem na to, że wiesz, że na tym forum sa inne kategorie niż "politykierstwo" :). Kiedy dokonales tego odkrycia?

29.09.2008
21:27
smile
[24]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Raz na dwa tygodnie pochłaniam jakąś książkę (przeważnie coś z literatury faktu lub coś z Kinga), ale rzeczywiście niewielu moich znajomych ma podobne pasje. Właściwie to poza dwoma osobami nie potrafię znaleźć nikogo więcej kto by przeczytał JAKĄKOLWIEK książkę na przestrzeni ostatniego kwartału... straszne.

29.09.2008
21:27
[25]

hipppciu [ Pretorianin ]

lektur nie czytam, ale zawsze mam przy łóżku jakieś fantasy albo horror do poczytania :)
od lekkiego Pratchett'a, przez Jacka Piekarę, do Anne Rice ;)

29.09.2008
21:30
[26]

koziolekl [ Generaďż˝ ]

Raz na dwa tygodnie pochłaniam jakąś książkę (przeważnie coś z literatury faktu lub coś z Kinga), ale rzeczywiście niewielu moich znajomych ma podobne pasje. Właściwie to poza dwoma osobami nie potrafię znaleźć nikogo więcej kto by przeczytał JAKĄKOLWIEK książkę na przestrzeni ostatniego kwartału... straszne.

Straszne? Co w tym strasznego, że mało osób ma takie hobby jak Ty?

29.09.2008
21:30
smile
[27]

FisherSC [ Konsul ]

Ja lubię czytać. Wybieram książki o tematyce sensacyjnej lub fantasy.

29.09.2008
21:30
[28]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

HeadShrinker--->

Ale jeśli nie tedy empiki(o ile są) pozostają i knigi po 30 najmarniej. Najgorzej jest w małych miastach. Empików nie ma - księgarnie miejscowe mają asortyment dość ubogi i trochę nieaktualny;)

A księgarnie internetowe? Ceny są często atrakcyjniejsze niż te w tradycyjnych księgarniach, a wystarczy kupić kilka pozycji, żeby wysłali to za darmo. Tak jak uwielbiam chodzić po tradycyjnych księgarniach i brać książki do ręki, tak żadna nie daje mi wyboru choćby porównywalnego do większych księgarni internetowych. A kurier/listonosz dotrze do każdej miejscowości, także takiej, z której do najbliższego Empiku jest 50 kilometrów.

Ceny są jakie są, ale tutaj każdy ma możliwość szukania promocji, korzystania z bibliotek, wymieniania się książkami ze znajomymi, a nawet obcymi, kupowania pozycji używanych. Myślę, że dramatu nie ma.

29.09.2008
21:30
smile
[29]

ronn [ moralizator ]

blazkovitch

niedługo dojdziesz do wniosku, że jedyne co masz wspólnego ze swoimi znajomymi to - chlanie wódy

29.09.2008
21:32
smile
[30]

Blazkovitch [ Generał pułkownik ]

Nie piję alkoholu.

29.09.2008
21:32
smile
[31]

grattz [ Generaďż˝ ]

Ja czytam tylko książki historyczne - na inne szkoda czasu.

29.09.2008
21:33
smile
[32]

ronn [ moralizator ]

to jeszcze gorzej, teraz nawet picie odpada

29.09.2008
21:35
[33]

drago14 [ Konsul ]

mefek - Wiedźmina jak najbradziej polecam, ale zacznij od opowiadań. Ewentualnie spróbuj trylogię "Achaja" Ziemiańskiego, lub sagę o inkwizytorze Jacka Piekary (Sługa Bozy to pierwszy tom).

29.09.2008
21:38
smile
[34]

Samurai at dojo [ Konsul ]

Ja uwielbiam czytać. :) Nie przeżyję dłużej bez jakiejś książki. ;) Uzależniłem się od czytania. ;)

29.09.2008
21:52
[35]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hajle Selasje

Ja wiem, że są internetowe księgarnie, ale w normalniej możesz przynajmniej zerknąć na książkę, którą kupujesz :) I nie mam tu na myśli oglądania okładek;)

grattz

właśnie o czymś takim pisałem :D

29.09.2008
22:02
smile
[36]

Flyby [ Outsider ]

..wszyscy Ci którzy książki lekce ważą traktując je jako niezbyt modną formę "medialnej" rozrywki, czy odmianę snobistycznego awansu, oczywiście są w błędzie..
..Książka (niezależnie od swojej formy) wciąż jest i będzie podstawą wiedzy i nośnikiem szeroko rozumianej kultury..
..Nie zastąpią jej encyklopedyczne serwery czy inne odmiany wirtualnego bytu ponieważ jako nośnik i sposób przekazu wciąż jest najwygodniejsza (najprostsza) i najbardziej uniwersalna w użyciu..
..Nasze "elektroniczne" media (myślę tutaj zwłaszcza o internecie, w tym , a jakże, o grach ;)) są dla niej "konkurencją" przede wszystkim z racji obrazu, dźwięku oraz interakcji - czyli z większą łatwością działają na prawie wszystkie nasze zmysły (węch i smak uzupełniamy w tym samym czasie uboczną konsumpcją ;))
..Nie można jednak zapominać że wszystkie owe fascynujące nas historie (fabuły filmów, seriali czy gier) wyrosły i wciąż wyrastają z książek właśnie, pierwszych i najprostszych form posługujących się słowem obrazującym nas i świat.. Kiedy jeszcze zechcemy sobie uświadomić że tą formą przekazu posługujemy się tutaj na forum, nawiązując między sobą kontakt czy znajdując zrozumienie - to też musimy pamiętać że nauczycielką i strażniczką owych umiejętności jest właśnie książka ..

29.09.2008
22:17
[37]

eros [ elektrybałt ]

Umilowanie ksiazek mozna latwo zaszczepic w dzieciach, wystarczy im czytac co wieczor. To nie jest zadna tam akcja typu "Cala Polska...", mam trojke mlodszego rodzenstwa i sam przerobilem to na wlasnej skorze. Teraz moja najmlodsza siostra jest najwiekszym molem ksiazkowym w klasie i pozera je w iscie ekspresowym tempie ;)

W odniesieniu do tego co pisali obaj HS: teraz jest zupelnie inaczej niz 10-15 lat temu. Mamy internet, mamy zakupy internetowe, allegro z fura tanich ksiazek, wreszcie wersje tekstowe srednio legalne. Inna sprawa, takiej ksiazki nie da sie pomacac, powachac, poczuc pod reka i przekartkowac. To nie to samo! Ja czesto kieruje sie przy kupnie ksiazki (poza standardem) rowniez gramatura papieru, krojem czcionki, barwa papieru czy zapachem tejze. Niby glupie, ale nigdy sie nie zawiodlem na tej metodzie ;)

Co do HP i wiedzmina. Mozna marudzic na HP, ale to wciaz jest czytelnictwo i wyrabia w mlodym czlowieku pewien nawyk. Wazne, zeby zainteresowanie ksiazka nie konczylo sie na tym tytule, tylko rozpoczynalo zabawe z literatura. Wiedzmina bym nie przecenial, znam polskie ksiazki fantasy z bogatszym i lepiej przedstawionym swiatem, bardziej intrygujacych bohaterow, lepsza fabula czy fraza. Ale podobnie jak z HP, wazne zeby przejsc dalej.

Nie wiem czy czytelnictwo u "dzieci i mlodziezy" spada. Nie mam juz teraz takiego kontaktu. Mam nadzieje, ze nawet Ci, ktorzy ksiazek nie znaja od tej dobrej strony, a sa wystarczajaco inteligentni i wrazliwi, w ktoryms momencie poczuja, ze TV, prasa i gry komputerowe nie zapelniaja pewnej luki, nie zaspokajaja nieuswiadomionego glodu. I tu masowa typu HP, czy Brown maja swoja role ;)

Headshrinker ---> Czy mi sie tylko wydaje, czy mialem Ci w jakims watku udzielic odpowiedzi? Ostatnio jestem strasznie zalatany...

29.09.2008
22:25
[38]

Chudy The Barbarian [ Senator ]

Wolę jakieś ambitniejsze filmy od czytania, książki mnie zbytnio nie wciągają, poza tym mam wiele innych rzeczy do roboty.

29.09.2008
22:28
[39]

Awerik [ Carioca ]

Czytanie literatury nie zanika. Wystarczy wybrać się do jakiegokolwiek Empiku, żeby zobaczyć tłumy młodych ludzi na dziale z książkami. :) Zanika jednak czytanie ambitnej literatury. 20-30 lat temu modne było w Polsce czytanie książek pokroju "Mistrza i Małgorzaty" na przykład - dziś dominują Kingi, Coelho, Pottery i wszelkiego rodzaju Kody Leonardo.

Krala ==> Ale nie jest tak, że czytanie książek uszlachetnia
Ależ jest tak. Ludzie czytający książki są od nieczytających bogatsi wewnętrznie, inteligentniejsi, mają szerszy światopogląd, nie mówiąc już o znajomości zasad ortografii czy umiejętności uzewnętrzniania swoich myśli. :)

29.09.2008
22:31
[40]

grzesiek04 [ Konsul ]

Dzie tam...dziecioki czytają Pottera jak głupie...

29.09.2008
22:32
[41]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

HS, eros--->

Jasne, że sklep internetowy nie zastąpi księgarni z prawdziwego zdarzenia. Ale i z tym jest coraz lepiej - obecnie amazon udostępnia przy wielu książkach możliwość wglądu do okładek, spisu treści, indeksu, a nawet kilkunastu przykładowych stron. Polskie strony też zaczynają funkcjonować w taki sposób.

Przywiązanie do papieru, pięknych okładek i czcionki mam jak najbardziej, ale staram się z nim częściowo (i tylko częściowo) walczyć, żeby nie zapominać w tym wszystkim o tym, że to tylko opakowanie, zdecydowanie mniej istotne od samej treści - tutaj nasuwają się różne anegdotki o małżeństwach, które kupują sobie regał obojętnie jakich książek do salonu, byle ładnie się prezentowały :)

Awerik--->

Ludzie czytający książki są od nieczytających bogatsi wewnętrznie, inteligentniejsi, mają szerszy światopogląd, nie mówiąc już o znajomości zasad ortografii czy umiejętności uzewnętrzniania swoich myśli. :)

Dodajmy jeszcze, że to nie jest żadna reguła. Książki to nie jest panaceum, które uczyni z idioty mędrca. Wyjątków jest cała masa. Po jednej stronie mamy bodaj Derridę, który pochłaniał dosłownie niebotyczne ilości książek, a w gruncie rzeczy był idiotą, a można też znaleźć mnóstwo nieoczytanych osób, które posiadają dużą wewnętrzną wrażliwość czy mądrość.

Co oczywiście nie obala tezy, że książki czytać po prostu warto.

30.09.2008
01:21
smile
[42]

Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]

Ja tylko się odniosę to tematu - czytanie książek zanika? Nie sądzę...Jeden wyjazd do szkoły/pracy - w pociągu parę osób z książkami, w autobusach książki, w metrze jeszcze więcej książek.

Sam mam tak, że czasami przez parę miesięcy nic nie przeczytam - a potem myk do biblioteki i 2 książki na tydzień :)

30.09.2008
01:30
[43]

Briggs [ Centurion ]

Ja czytam od kiedy sięgam pamięcią. Wśród moich znajomych książki nigdy nie były na pierwszym planie, jednak znam też dużo ludzi, którzy czytają równie często, co ja. Nie zauważyłem żadnej tendencji zanikania zjawiska czytania książek, może tak Ci się wydaje, bo nieco się to wszystko uspokoiło po "wielkim boomie" na książki (w końcu kto nie czytał, ten był Mugolem).

30.09.2008
01:37
smile
[44]

Krala [ ]

Ależ jest tak. Ludzie czytający książki są od nieczytających bogatsi wewnętrznie, inteligentniejsi, mają szerszy światopogląd, nie mówiąc już o znajomości zasad ortografii czy umiejętności uzewnętrzniania swoich myśli. :)
Nie pierdziel jak jest, tylko udowodnij to naukowo. Znam dziesiątki ludzi, którzy w życiu nie przeczytali więcej niż 10 książek z dobrej woli, a wielu moli książkowych pod każdym możliwym względem jedzą na śniadanie (są też takie mole książkowe, których nie zjadają, ale to na pewno nie jest zasługa książek, a w każdym razie nie tylko).

30.09.2008
01:55
[45]

Briggs [ Centurion ]

Krala ::> Ale co do rzeczy ma to, ile Ty znasz wyjątków? Hajle Selasje w poście [41] dobrze to ujął.

30.09.2008
02:46
smile
[46]

minimal [ Pretorianin ]

i tam zanika. wystarczy przejsc sie na Targi Ksiazki, lub dowolne spotkanie z autorami w EMPiK-u. ludzie spotykaja sie, dyskutuja, spieraja itp.

a to ze wiekszosc woli papke z tv? gdyby wiekszosc miala racje wszyscy jedlibysmy guano wzorem much.

osobiscie uwielbiam ksiazki historyczne. to niekonczaca sie powiesc sensacyjna. czytam jedna, znajduje watki ktorych nie znalem, szukam kolejnej ktora do nich nawiazuje i tak mozna bawic sie w nieskonczonosc :)

polecam.

30.09.2008
07:46
[47]

Belert [ Senator ]

Czytam od lat , bardzo duzo ksiazek , ale ani WP nie zmeczylem 9najdalej polowa drugiego tomu) ani pięcioksiągu Sapka tez nie nie mówiąc o jego pozniejszych wypocinach.Ale o dziwo calego HP przeczytałem .( pierwsze trzy tomy z przyjemoscia a reszte troche z rozpedu )

30.09.2008
07:51
[48]

|kszaq| [ Legend ]

W odniesieniu do tego co pisali obaj HS: teraz jest zupelnie inaczej niz 10-15 lat temu. Mamy internet, mamy zakupy internetowe, allegro z fura tanich ksiazek, wreszcie wersje tekstowe srednio legalne. Inna sprawa, takiej ksiazki nie da sie pomacac, powachac, poczuc pod reka i przekartkowac. To nie to samo! Ja czesto kieruje sie przy kupnie ksiazki (poza standardem) rowniez gramatura papieru, krojem czcionki, barwa papieru czy zapachem tejze. Niby glupie, ale nigdy sie nie zawiodlem na tej metodzie ;)

Ale chodzi tylko o wrażenia estetyczne - można też przyczepić się do antykwariatów, które są naprawdę popularne bo za grosze masz naprawdę ciekawe książki, że używana książka to nie to samo. Allegro, merlin itp. jest tylko pomocą, 'pośrednikiem'. W dobie zaniku czytelnictwa jest to ważna rzecz.

30.09.2008
08:01
[49]

Molpi [ I LOL'd ]

Nienawidze czytac lektur szkolnych, ale jakies thrillery lub horrory lubie poczytac :)

30.09.2008
08:55
smile
[50]

smuggler [ Patrycjusz ]

Jak mozna NIE czytac?

Dla mnie to prawie jakby mowic "czy oddychanie wychodzi z mody"... No dobra, niech bedzie "czy mycie sie wychodzi z mody". Wiem, ze mozna sie nie myc cale zycie i cieszyc sie tym zyciem. Ale ja bym tak po prostu nie mogl, bo jak sie czlowiek nie myje, to smierdzi i trudno z takim wytrzymac w jednym pokoju. Cos podobnego z czytaniem, z ta roznica, ze jakbym nie czytal to sam dla siebie zaczalbym smierdziec. :)

Bo niby co, ogladac TV? No mozna ale ilez razy da sie obejrzec kolejny odcinek Doktora Hałsa :), czy n-ta powtorke Rocky'ego? W Necie tez mozna spedzac czas - ale jak mam czytac posty forumowicza X to wole juz dobra ksiazke. ) Gry? Fajnie ale rzadko kiedy wracam do jakiejs gry wiecej jak 1-2 razy (pomijajac jakies relaksatory, typu Call of Duty) a wiekszosc ksiazek, ktore mam na swoich polkach czytalem razy wiele. I jakos sie to nie nudzi. W Wiedzmina zagralem raz, moze tera dam rade drugi raz przy edycji poszerzonej... ale sama sage czytalem z 10 razy. I na pewno jeszcze do niej wroce. A sa ksiazki, ktore czytam na okraglo. Chocby wspomniany "mistrz i malgorzata". Od czasow liceum przynajmniej raz w roku - i zazdroszcze ludziom, ktorzy czytaja ja po raz pierwszy.

Ksiazka to stek z francuskiej pieciogwiazdkowej restauracji, gry i TV to macdonald. Mozna czasem wszamac hamburgera, ale na codzien to wolalbym potrawy z tejze restauracji. Tym bardziej, ze taniej sobie liczy niz kosztuje wspomniany hamburger.

30.09.2008
09:02
[51]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

Ja lubię czytać, w szkolnych latach zadowalałem się lekturami, dopiero pod koniec liceum zacząłem poświęcać czas na coś więcej.
Wszystko zaczęło się w wakacje 2005 roku, kolega polecił mi Cztery Pory Roku S.Kinga. Po przeczytaniu pomyślałem, że gość fajnie pisze i przydałoby się coś więcej z jego twórczości sprawdzić. Okazja nadarzyła się szybko, w październiku - albo pod koniec września? - odbyły się targi książki w Krakowie. Nabyłem tam Łowcę Snów. A potem poszło już z góry :) Od tamtego czasu, wrzesień-październik 2005, czytam średnio nieco ponad 1 książkę na miesiąc, a tak to średnia wygląda trochę lepiej, bo sporo razy powtarzam to co już przeczytałem.
Nie jest to wynik rewelacyjny, ale myślę, że przyzwoity i nie musiałbym się wstydzić, gdyby jakiś ankieter mnie na ulicy zdybał :D

30.09.2008
09:07
smile
[52]

techi [ All Hail Lelouch! ]

– Synku, przeczytałem tysiąc pięćset książek jak postępować z ludźmi. Kiedy ty dłubałeś w nosie i zjadałeś swoje gile, ja skakałem jak żabka, po głowach takich jak ty frajerów, na sam szczyt. Jestem skazany na sukces. A ty, śmieciu?
– W moim życiu przeczytałem dwie książki...
– Doprawdy? Co to było? „Poczytaj mi, mamo”?
– Jedna z nich to „Ojciec chrzestny”. Gdybyś ją przeczytał, to wiedziałbyś, że pieniądze to nie wszystko, że nie zdradza się przyjaciół i nie dmucha ich żon. Ale, niestety, napchałeś sobie głowę jakimiś pierdołami o żabach i teraz na siłę próbujesz zainteresować tym innych. Nie, Krzysiu?


Jak widać, nie zawsze warto czytać;)

30.09.2008
09:15
[53]

garrett [ realny nie realny ]

Strata czasu te książki i drzew szkoda, ale mam Lód Dukaja w dobrym miejscu na regale, to każdy widzi. Grube i taka git twarda okładka. Lubie za to podrózowac, fajna muzyke, polskie seriale i filmy z internetu.

30.09.2008
10:30
smile
[54]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

<--Garrett :)

Temat trochę mało odkrywczy. Od lat się gada, że ludzie w Polsce nie czytają. A przynajmniej masa nie czyta, bo wśród moich znajomych nie ma chyba osoby, która nie czytałaby przynajmniej 2 książek miesięcznie. Zgadzam się, czasem nie ma czasu na więcej, obowiązki itp. Niemniej jeśli przynajmniej jednego wieczoru w tygodniu nie poświęcę na czytanie, to uważam go za stracony. Po prostu. Zresztą smuggler ładnie to uargumentował.

30.09.2008
15:39
smile
[55]

kiesia [ Pretorianin ]

ja poczytam sobie od czasu do czasu ale boskijaro ma rację książki zanikają.

30.09.2008
15:47
[56]

smuggler [ Patrycjusz ]

Ksiazki zanikaja tam, gdzie ludziom zanikaja neuronki od chlania i jarania. :)

30.09.2008
16:46
[57]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

eros

ano chyba miałeś:D wątek dotyczył pewnej Pani psycholog i oceny jej kwalifikacji :D

Tym niemniej jeśli Ci się nie chce odgrzebywać wątku to daj se spokój ;)

30.09.2008
16:50
smile
[58]

Krala [ ]

smuggler -> jak nie jestes w stanie zrozumiec jak mozna zyc bez czytania ksiazek, to mamy tylko dowod na to, ze ksiazki ograniczaja, a nie rozwijaja.

30.09.2008
16:53
[59]

Drifter034 [ Konsul ]

Często coś czytam, z reguły książki typu Bourne, ale czasem też coś z fantasy. Teraz zacząłem czytać Wiedźmina. :)

Marzy mi się, żeby przynajmniej do końca mojego żywota książki pozostały książkami a nie jakimś internetowym tekstem, po którego czytaniu nap... mnie oczy.

smuggler, ty też dbaj o to, aby CDA pozostało w dotychczasowej, papierowej formie. :P

30.09.2008
16:54
[60]

JanP_ [ MoonWalker ]

Lenistwo, po drugie większość po przeczytaniu czegoś co ich nudzi zraża się do całej literatury. Ja bardzo uwielbiam czytać książki (mam 13 lat, nie śmiejcie się) fantasy i te gdzie akcja rozgrywa się w średniowieczu. Obecnie czytam piątą część Wiedźmina (trzecią część sagi). Pozdrawiam wszystkich czytelników.

30.09.2008
17:15
smile
[61]

Porucznik Baker [ Chor��y ]

Książki są lepsze od dziewczyn ;)
Zgadzam się ze smugglerem- bez czytania nie można żyć :)

30.09.2008
17:24
[62]

eros [ elektrybałt ]

Hajle Selasje ---> Niby atawizm, ale udalo mi sie uniknac dzieki niemu paru nietrafionych zakupow :)

garrett ---> Lod, to sie chlodzi w lodowce, a perfekcyjna nieskonczonosc czeka az ja skonczysz ;)

HeadShrinker ---> Nie ma sensu. Juz wiem jak by to wygladalo: ja bym cos napisal na nie wiadomo ile, potem Ty odpisalbys, a ja sie bym sie wkurzal i tracil czas, ktory moglbym na Crowleya poswiecic ;)

Krala ---> Pokarm ogranicza, bo nie mozesz sie bez niego obejsc :P

30.09.2008
17:53
[63]

Meganelle [ Tarzana przez Tarzana ]

Krala - "ortografie poprawia tez czytanie gazet"

Chyba na głowę upadłeś... Z książkami bywa problem, bo korekcie tematyka nie podeszła lub pieniędzy mało, lub terminy krótkie, a co dopiero mówić o gazetach? Zwłaszcza od czasu, kiedy gazety zaistniały także sieciowo, poziom nie tylko ortografii, ale także (a może przede wszystkim) gramatyki i stylistyki poleciał na łeb, na szyję. Teraz liczy się czas podania informacji, kto by zwracał uwagę na błędy?

Jeżeli chodzi o czytanie, to może i nie jest najlepiej, ale z tego co widzę w warszawskiej komunikacji miejskiej nie jest też dramatycznie - autobus czy tramwaj musi być naprawdę pusty, żeby nie można było natknąć się na osobę z książką.
Ja też mam książki komunikacyjne, nie raz przez nie przejechałam przystanek. Wadą takiego czytania jest to, że trzeba je przerwać nie wtedy, kiedy się chce, aczkolwiek całkiem nieźle opanowałam sztukę czytania w trakcie chodzenia, więc z reguły do końca rozdziału mam szansę dotrzeć :)

30.09.2008
19:06
[64]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

eros

OK :D przeca napisałem, że jak Ci się nie chce to ok;) jeszcze będzie okazja ;)

30.09.2008
19:27
[65]

kali93 [ Isildur ]

Czytam z chęcią, książki o różnych tematykach. Fantasy, historyczne i nie tylko:) A to że zanika, tak jak ktoś już napisał doba internetu robi swoje:)

30.09.2008
19:44
smile
[66]

hctkko. [ The Prodigy ]

ze mną jest tak, że czytać chcę, tylko że nie za bardzo znajduję na to czas. ale jak już się do czegoś dorwę, to czytam prawie non stop ;) ostatnio przeczytałem "Lot nad kukułczym gniazdem". masakra :)

30.09.2008
20:06
smile
[67]

smuggler [ Patrycjusz ]

Krala - nie, to mam tylko dowod, ze mimo rozwiajania sie pod wplywem czytania ksiazek nadal nie jestem w stanie pojac glupoty otoczenia :) - albo za malo czytalem albo owa glupota jest nieskonczona i tym samym niepojmowalna.

A tak bardziej serio - moge pojac jak mozna zyc bez czytania ale biedne to zycie i tyle. Naturalnie nieczytajacy moze byc z owym nieczytaniem szczesliwy, ale slepy od urodzenia tez jest zapewne zadowolony z zycia, bo nawet nie moze pojac :) czego zostal pozbawiony. Ja tam naturalnie nikogo do czytania nie przymuszam, ale dla mnie publiczne chwalenie sie nieczytaniem ti jak chwalenie sie kogos, ze sie kapie raz na miesiac, trzeba czy nie, bo on sie wcale a wcale nie brudzi i nie potrzebuje.

30.09.2008
20:16
[68]

k4m [ kamikadze ]

Ja czytam regularnie od 6 klasy podstawówki około 20 książek rocznie wliczając w to lektury, samych tylko dla przyjemności wychodzi więc około 10-15, co nie jest może wynikiem rewelacyjnym, ale na pewno powyżej średniej. I nie wyobrażam sobie, żeby można było książek nie czytać wcale.

30.09.2008
20:24
[69]

pecet007 [ - ]

Nie czytam książek, nie muszę, nie będę się zmuszał, nie wstydzę się tego. Literki widzę w podręcznikach, i w internecie. Zgadzam się z większością tego co napisał Krala powyżej.

30.09.2008
20:30
[70]

songo93 [ Marduk ]

czytam czasami , horrory i thrilery

30.09.2008
21:00
[71]

darkemperor [ Chor��y ]

Pierwsza książka jaka przeczytałem był HP dalszych części jeszcze wtedy nie wydano sam nie wiem ile miałem wtedy lat. Jakoś nie czytam tylko dla relaksu (np lektury) a wiele faktów z książek hist. przydaje sie na lekcjach niejedną piąteczką to zaowocowało. Według mnie jeżeli ktoś czyta jest osobą inteligentniejsza (pod każdym względem) nie umiem tego wyjaśnić tak po prostu jest.

30.09.2008
21:05
[72]

mefek [ Generaďż˝ ]

Może inteligencja wynika z tego, że czytając książki mamy do czynienia z różnymi słowami ,sytuacjami czy innymi rzeczami opisanymi w książce. Posiadamy większą ilość słów.
I łatwiej się zasypia po czytaniu heheh

30.09.2008
21:09
smile
[73]

Mazio [ Mr Offtopic ]

szczególnie po miltonie friedmanie i adamie smithie :)

zapomniałeś też dodać, że niektóre publikacje drukiem znajdują też zastosowanie w wygódce - można poczytać, można podetrzeć - tu szczególnie dobrze wypadają wszelkiego rodzaju kalendarze z oddzieranymi kartkami. Zresztą tak w ogóle to po co czytać - można na przykład przeczytać, że ktoś jest od nas mądrzejszy i z balonika ucieka powietrze. Najlepiej żyć w zdrowym przeświadczeniu o własnej wyższości, czytać jedynie fora internetowe, rachunki oraz smsy!

30.09.2008
21:15
[74]

mefek [ Generaďż˝ ]

Mazio -> Zapomniałeś o instrukcjach obsługi. ( bez urazy bo mi też się czasem zdarza instrukcje poczytać jak czegoś nie wiem :))

30.09.2008
21:24
[75]

di_kamilo [ Pretorianin ]

Osobiście dużo nie czytam, ale na wakacjach miałem przyjemność zagłębić się w książki Danna Browna (Cyfrowa Twierdza, Anioły i Demony, Zwiadowczy Punkt), po prostu bardzo dobre książki, dobrze się czyta.

Tak to prawda, lektury zniechęcają do czytania.

30.09.2008
21:30
[76]

DjMasakras [ Chor��y ]

Przedstawiając dowód na to że czytanie wzbogaca i rozwija intelekt, przedstawię przykład Karli, która jak mniemam czytanie uważa za upokorzające.

ale ma to gówniane znaczenie, bo HP przeczytalo zapewne wiecej osob niz WP, a to znaczy, ze ta ksiazka jest po prostu lepsza. Gdyby WP byl dobry to czytaloby go wiecej osob, to proste.
A teraz do rzeczy, dużo więcej osób jeździ tanimi samochodami np. Fiatami, ale nie znaczy to że są lepsze. Przekładając to na książki to nie każdy posiada taki intelekt, żeby je zrozumieć, dlatego króluje łatwo przyswajalna papka typu HP, a nie np. Silmarillion J.R.R.T czy chociażby WP.

30.09.2008
21:49
[77]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

bez obrazy, ale jak ktoś nie czyta książek, to się widzi, słyszy (i często czuje ;-)
- mały zasób słów, niezrozumienie dowcipu, trudność w wysławianiu się, gdy trzeba opisać coś skomplikowanego, brak horyzontów myślowych poza własnymi wąskimi zainteresowaniami

dopóki nie wymyślą jakiegoś sposobu transfuzji mądrości wprost do mózgu, nie ma alternatywy dla książek. TV, filmy i strony internetowe to jest wielkie nic - zawierają bardzo powierzchowną wiedzę, nieskorygowaną, niezredagowaną, często kompletne banialuki

myślę, że prostacy nie mają w zwyczaju czytać książek i bez sensu jest ich do tego zmuszać
nie ma problemu, gdy chodzi o roboli, gorzej, gdy są to ludzie mający wyższe wykształcenie.
pół biedy jak politechniczne, ale taki absolwent kierunku humanistycznego, który jest burakiem to już wstyd

30.09.2008
23:37
smile
[78]

Briggs [ Centurion ]


Czytanie książek zanika? - Briggs
01.10.2008
00:46
smile
[79]

Ogon. [ Uzależniony od Marysi ]

<- Briggs

01.10.2008
01:26
[80]

cioruss [ oko cyklopa ]

a jak myslicie, czy Dostojewski duzo czytal? albo Proust?

smiem twierdzic, ze samo polykanie ksiazek, w wiekszosci przypadkow, jest podobna zapchaj-dziura jak klepanie na golu - nic sensownego nie wnosi. uwazam, ze bardziej ubolewac nalezy nad tym, ze ludzie przestaja pisac.

01.10.2008
02:52
[81]

Kharman [ ]

DjMasakras --> zgodnie z tą logika jeszcze lepsze niż WP będzie opracowanie jakiejś teorii z zakresu fizyki kwantowej, trzeba mieć łeb na karku żeby to zrozumieć, no i znikoma liczba czytelników dobitnie świadczą o wysokim poziomie publikacji.
Czy żeby nie wychodzić poza literaturę popularną, takie haiku, chyba nikt poza autorem nie ma pojęcia o co w tym chodzi plus jakiś promil udziału w rynku wydawniczym, WP przy tym to papka panie.

01.10.2008
09:27
[82]

Awerik [ Carioca ]

Krala ==> Nie pierdziel jak jest, tylko udowodnij to naukowo.
Sam dostarczasz mi dowodów, bo moją teorię doskonale potwierdzają twoje wypowiedzi. Na przykład ta, z tego wątku:

jak nie jestes w stanie zrozumiec jak mozna zyc bez czytania ksiazek, to mamy tylko dowod na to, ze ksiazki ograniczaja, a nie rozwijaja.
Nie dość, że robisz błąd na poziomie podstawówki to pokazujesz brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Zgodnie z tą genialną teorią mycie się też ogranicza. Od razu widać, że nie czytasz zbyt często. :)

Możesz sobie walczyć z czytającymi książki tak samo jak walczysz ze słuchaczami heavy-metalu - my i tak będziemy takim jak ty współczuć. :)

01.10.2008
09:36
[83]

koobon [ part animal part machine ]

Też nie rozumiem jak można nie czytać. Kończę jedną książkę i zaczynam drugą. Mam na szczęście matkę, która zaszczepiła mi miłość do książek. Najwcześniejszym moim wspomnieniem jest moja matka czytająca mi Kubusia Puchatka.
Moim zdaniem czytanie nie zanika. Teraz po prostu ludzie nie wstydzą się mówić, że nie czytają. Mnie to nie przeszkadza. Skoro ktoś z własnej woli chce się ograniczać, jego sprawa. I tak większość populacji to wtórni analfabeci.

smugg -->

"...albo owa glupota jest nieskonczona i tym samym niepojmowalna."
Einstein powiedział kiedyś, że dwie rzeczy są nieskończone. Wszechświat i ludzka głupota. Przy czym z tym wszechświatem to nie jest takie pewne.

01.10.2008
09:38
[84]

smuggler [ Patrycjusz ]

Averik - > Ot, co.

Cioruss -> wynalazca kola tez nic nie czytal a wynalazl. :) Ale to nie jest dowod, bo jakby czytal to mzoe od razu wynalazlby samochod :)

Proust czy Dostojewski pochodzili z tzw. "dobrych rodzin" i gwarantuje ci, ze takowi ludzie czytali to wszystko, co bylo kanonem w tamtych czasach, lacznie z dramatami greckimi, dzielami Platona etc. i tym wszystkim o czym nawet nie wiesz, ze istnieje (i ja tez...). Po prostu kiedys nie bylo TV, internetu itd. i wiedze nabywalo sie praktycznie tylko z ksiazek, stad ten kto nie czytal, byl prostakiem, a wtedy odpowiednie "kody zachowan" znaczyly znacznie wiecej niz dzis. Jak np. przy stole uzyles nie tego co trzeba noza do np. sera albo nie potrafiles zrozumiec aluzji do jakiegos mitu greckiego ("przychodzi Edyp do Apolla. - Hi, Apollo! - Hi, mutherfucker!" - lapiesz?) to po prostu byles przez otoczenie (i damy) traktowany jako matol, zlob i tuman, z ktorego mozna sie dyskretnie posmiac, ale ktorego sie nie zaprasza (bo o czym z nim rozmawiac? ) etc.

Reasumujac: Dostojewski i Proust czytali duzo wiecej niz dzisiaj sie czyta i to w kregach intelektualistow, bo zycie toczylo sie wolniej, ksiazki byly podstawowym zrodlem wiedzy, a brak owej wiedzy skreslal cie towarzysko na amen.

Tyle.

Koobon -> bo teraz nie wstyd byc chamem, jelopem, zlodziejem itd. Ba, to nawet czasem powod do chwaly. Ciekawe kiedy ludzie zaczna sie chwalic, ze zmieniaja bielizne raz na tydzien albo rzadziej, albo ze wala konia przy pornusach - to tez bedzie powod do chwaly... Tak cos czuje.

A powiedzonko Einsteina znam. :) Nie powieniem sie chyba chwalic, ze gdzies to WYCZYTALEM, bo to przeciez nie jest jazzy/cool/trendy... :)

01.10.2008
12:01
smile
[85]

Krala [ ]

Awerik -> nie wyskakuj do mnie z tekstem kto czyta, a kto nie czyta, bo jest to koronny argument większości zakompleksionych chłopaczków, którzy szukają swojej ucieczki w książkach. Padł już kilka razy w tym temacie z ust kilku osób, za każdym razem bawił mnie tak samo, ale jest tak popularny i oczywisty, że nawet nie ma sensu go komentować.

Otóż mylisz się, ja czytam książki, bardzo dużo książek, ale nie robię tego dla przyjemności, a tym bardziej nie czuję, ze wybija mnie to z tłumu "SZARYCH DEBILI, KTÓRZY NIE CZYTAJĄ KSIĄŻEK!!!!!11111oneoneone". Po prostu część z nich posiada wiedzę, której póki co nie ma w żadnej prasie czy audiobooku, a część opowiada historię w naprawdę interesujący sposób. Czekam z niecierpliwością aż ktoś to przeniesie na bardziej dostępny format, ale póki co mus to mus.

W każdym razie panowie proponowałbym nieco realnego podejścia do życia i zmianny motto "jestem zajeb***y, bo czytam książki" na "jestem zajeb***y i czytam książki". Nawet jeśli w drugim przypadku uznacie, że wtedy nie jesteście zajeb***i to uświadomię Wam smutną prawdę - w ogóle nie jesteście w takim razie, bo to czy czytacie książki czy nie, nie ma na to żadnego wpływu. Możecie sobie dłubać w nosie jeśli uznacie, że Was to rozwija, jestem pewien, że jest spore grono osób, które publicznie na forum może tak zacząć twierdzić :)

01.10.2008
12:09
[86]

cioruss [ oko cyklopa ]

smuggler -> nie czarujmy sie, kiedys (w znacznej wiekszosci przypadkow) czytalo sie, aby brylowac na salonach, dzisiaj jest podobnie. niestety, pod strzechy trafily olbrzymie ilosci smiecia, ktore jest takim samym popcornem jak tv i kino rozrywkowe - i szpanowac juz nie ma czym, jak sama czynnoscia czytania. dodatkowo, ilosc dostepnego materialu przytlacza i, wbrez pozorom, nawet w swiatku czytelniczym trudno znalezc ludzi, z ktorymi mozna podyskutowac o wspolnie przeczytanych pozycjach (i nie mam tu na mysli harrego pottera).

malo tego, dzisiaj padaja pytanie glownie w stylu 'czy harry potter to dobra lektura?', a nie 'co do twojego zycia wniosla lektura harrego i w jaki sposob ciebie wzbogacila?

ale ja nie o tym pisalem w poprzednim poscie. chodzilo mi raczej o to, ze ludzi czytaja, - przykladowo - o fotografii, a nie robia zdjec, a jak juz robia, to bez odnoszenia sie do zgoromadzonej wiedzy. zreszta, ile znasz osob, ktore sczyca sie przeczytaniem i posiadaniem na polce ksiazek Dederko, a nie rozrozniaja ciemnosci od przejsc tonalnych?

01.10.2008
12:33
[87]

Wasylus [ Konsul ]

Przeczytałem sobie ten wątek i nie wiem, czy Krala pisze to wszystko na poważnie, czy to jakaś prowokacja. Obawiam się jednak, że na powaznie. Krala mógłbyś juz przestać bo zaczynasz się ośmieszać moim zdaniem :(.

01.10.2008
12:40
[88]

cioruss [ oko cyklopa ]

dlaczego sie osmiesza? bo powiedzil glosno, ze ksiazka jest jedynie medium i wazne jest to, co zrobisz z jej zawartoscia, a nie sam akt czytania?

01.10.2008
12:49
[89]

Łysack [ Przyjaciel ]

a ja mam niedaleko księgarnię która nazywa sie "ściśle tania książka" :) mają tam książki średnio o połowę tańsze niż w innych księgarniach:)

co do kinga to szkoda, że albatros nie wydaje już książek - można było kupić najlepsze ksiązki Kinga po 10zł, a nie tak jak teraz po 30-50..

01.10.2008
12:50
[90]

|kszaq| [ Legend ]

malo tego, dzisiaj padaja pytanie glownie w stylu 'czy harry potter to dobra lektura?',

Gdyby nie Potter to większość dzieciaków nie sięgnełaby po książkę.

01.10.2008
12:51
[91]

smuggler [ Patrycjusz ]

Krala - a argument o nieczytaniu jest koronnym argumentem napakowanych ale tepawych osilkow, dla ktorych "sila argumentu" oznacza po prostu jak mocno komus przypier*** - to tak trzymajac sie twej stylistyki wypowiedzi.

Poza tym ja tam nigdy nie twierdzilem, ze czytanie ksiazek nobilituje czytajacego w jakikolwiek sposob, tak samo jak nie nobilituje go oddychanie (dla mnie bez obu tych rzeczy zycie nie jest mozliwe :)). Powiedzmy jakby mi ktos powiedzial, ze czytuje dla rozrywki Platona w oryginalne, to juz by bylo cos, ale dopiero wtedy. natomiast czytanie niewatpliwie poszerza horyzonty, gimnastykuje umysl i sprawia, ze z kims kto czyta rozmawia mi sie przyjemniej i na duzo wiecej tematow niz "ku**8 pier**8 te ksiunzki, od nich mnie leb napier*** A PROPO napier*** to opowiem ci jak sklepalem maske frajerowi na meczu, chcesz?" :)

Uswiadamiac mnie pod zadnym wzgledem nie musisz, bo bez urazy wszystko co chcialbys mi powiedziec to pewnie juz mniej wiecej wiem - wyczytalem sobie z roznych ksiazek. :)


Cioruss - kurde, w zyciu nie brylowalem na salonie, a kazda wyprawa na jakakolwiek oficjalna impreze typu "imieniny u cioci" traktuje jako dopust bozy i kare za grzechy. Czytam bo lubie, a poza tym w moim wypadku sie to oplaca zwyczajnie, bo gdybym nie czytal to moze bym teraz kierowal wozkiem widlowym (z calym szacunkiem dla kierujacych nimi) a nie pracowal w CDA, na etatcie gdzie ogolne obycie w 1001 dziedzinach sie bardzo przydaje (recenzujesz kosmiczna strategie - warto odroznic parsek od mglawicy, a meteor od meteorytu, jutro cos w realiach sredniowiecznych -> warto wiedziec czym byl wasal i suweren, na czym polega majorat, i jaka jest roznica pomieczy korbaczem i koncerzem. A jutro cos w realiach II wojny - znow dobrze wiedziec czym sie rozni karabin maszynowy od karabinka szturnowego, a ten od karabinka kawaleryjskiego i czy Garand jest automatyczny czy semi-automatyczny. A za dwa dni przygodowka z akcja w Meksyku - piniata, burrito te sprawy. Wszystko mozna sprawdzic w Wikipedii ale to zajmuje czas i mozna sie zdrowo przejechac na jajczarskiej definicji dla przykadu. A ja to wiem. Bo gdzies o tym czytalem. Ba, w zyciu ani chwili nie uczylem sie laciny, a jakos ogolnie kumam ten jezyk (na tyle, by stracic humor w szpitalu, gdy nad moja glowa dwoch panow sie zastanawialo czy to, co widza na retgenie to aby nie "focus primaris" (*) - na szczescie okazalo sie, ze nie. :) Skad znam? Z ksiazek jakos do glowy wlazlo. I tak moglbym dluuugo.

Zgodze sie oczywiscie, ze 90% ksiazek to glownie smiecie, ale od tego leb i madrzy kumple, zeby wyluskiwac te warte uwagi lektury (mowa o beletrystyce, bo literatura faktu czy naukowa to juz inna para kaloszy).

I jak mowilem wczesniej - samo czytanie ksiazek to nie wszystko, wazne jeszcze zeby w glowie cos zostalo i zeby to umiec w zyciu wykorzystac...


(*) ognisko pierwotne (raka).

01.10.2008
12:52
[92]

Wasylus [ Konsul ]

-> Cioruss
Bo zasugerował, że "dłubanie w nosie" może być równie rozwijające jak czytanie książek ? :)
Poważnie radzę, przeczytaj uważnie cały wątek jeszcze raz.

01.10.2008
12:58
smile
[93]

Krala [ ]

Z tym dlubaniem w nosie to juz przecież ewiedentnie świadoma przesada, przecież jako śmietanka intelektualna czytająca książki powinieneś mieć opanowane wyczuwanie ironii. Po prostu chodzi o to, że każda czynność może w jakiś sposób wedle osób ją wykonujących rozwijać. Dłubanie to żart, ale znam wiele filmów czy gier komputerowych (Baldur's Gate na przykład kładzie na głowę niejedną pozycję fantasy), które są w stanie znacznie bardziej rozwinąć niż książka. Zakładając, że bajeczki dla dużych chłopców w ogóle rozwijają, bo dla mnie to po prostu forma rozrywki (tak jak i dla kogoś rozrywką jest dłubanie w nosie :)).

smuggler ->
Uswiadamiac mnie pod zadnym wzgledem nie musisz, bo bez urazy wszystko co chcialbys mi powiedziec to pewnie juz mniej wiecej wiem - wyczytalem sobie z roznych ksiazek. :)
to jakieś mocno autoironiczne te książki są w takim razie, nie przenoś tego typu pisania do CDA, bo czytelnicy mogliby być mocno zdezorientowani tekstami typu "CDA jest ok, ale wcale nie jest takie zawaliste i ogólnie mocno przereklamowane" :)).

natomiast czytanie niewatpliwie poszerza horyzonty, gimnastykuje umysl i sprawia, ze z kims kto czyta rozmawia mi sie przyjemniej

Jasne, że tak!!! Ale nie tylko czytanie, masa innych rzeczy pełni takie sam funkcje, a oglądacze Faktów, czytacze Newsweeka czy miłośnicy kanału Discovery nie obnoszą się z tym jako z rozrywką dla elit :)

01.10.2008
13:13
[94]

Indoctrine [ Her Miserable Servant ]

"Ale nie tylko czytanie, masa innych rzeczy pełni takie sam funkcje, a oglądacze Faktów, czytacze Newsweeka czy miłośnicy kanału Discovery nie obnoszą się z tym jako z rozrywką dla elit :)"

Sęk w tym, że czytanie stało się obecnie czymś naprawdę elitarnym. W 2006 roku około 50 Polaków przeczytało choćby jedną książkę (badanie przeprowadzone przez Bibliotekę Narodową). Zaledwie 17% przeczytało więcej niż siedem. Straszne liczby, nieprawdaż? Czytając trochę więcej niż 50 książek rocznie mieszczę się pewnie w 1-2%.

01.10.2008
13:17
[95]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

W dobie internetu,e-bookow i innych "latwiejszych srodkow przekazu" czytanie wydaje sie wiekszosci strata czasu...coz mozna to zrozumiec ;)

Sam czytam moze z 15 ksiazek rocznie, raz ze czasu malo, dwa ze coraz mniej ciekawych pozycji.
PS: W tych 15 nie zawieraja sie ksiazki stricte zwiazane z zawodem ktory wykonuje, bo w takim przypadku dojdziemy do ok 50 ;)

01.10.2008
13:20
[96]

koobon [ part animal part machine ]

Krala -->

Skoro książki czyta mało osób, to siłą rzeczy czytanie jest elitarne.
W sumie nie wiem po kiego z Tobą dyskutuję, skoro wg Ciebie czytanie Prousta i Newsweeka to jedno.

01.10.2008
13:21
[97]

Krala [ ]

No, ale co z tego? To, że czegoś jest mało to czyni je elitarnym? Bezdomnych też jest w stosunku do posiadających domy bardzo mało, ale jakoś nie stanowią elity. Książki nie oferują niczego znakomitego, przez co są mało popularne. Ludzie sięgają albo po beletrystyke - bo jest dobra lub dobrze wypromowana albo też do książek sięgają "ludzie nauki". Nie ma z tym przecież żadnego problemu, jeśli ludzie nie czytają książek to widocznie nie mają ochoty i czasu. Podejrzewam, że spora część z tych co nie czyta ma wyższe wykształcenie, a część z nich należy do "elity społecznej".

Książki to sposób spędzania czasu, a nie czynność fizjologiczna. Można bez nich żyć jak bez wielu innych rzeczy. Tragedię z tego robią chyba tylko księgarnie, wydawcy, no i "elity czytające książki" - każdy dziś chce być członkiem elity, ale zeby robić to przez czytanie książek? Kpina :)...

01.10.2008
13:25
[98]

smuggler [ Patrycjusz ]

Krala - to, ze BG jest lepsza od wielu ksiazek, to dowodzi glownie o nedzy wiekszosci ksiazek fantasy. Ale zadna gra ci nie rozwinie bardziej niz ksiazka, gdyz wszystko co doslownie widzisz automatycznie ogranicza twa wyobraznie. Dla wielu, ktorzy grali w Wiedzmina, wiedzim - gdy beda czytac ksiazke o nim, o ile beda... - bedzie wygladal ZAWSZE tak, jak ten z gry. A czytajac, tworzysz sobie wlasna wizje tej postaci, a nie kosumujesz cudza. dla mnie wiedzin z kolei zawsze mial twarz podobna do Rutgera Hauera z czasow gdy byl mlody i ostry. Taka wredna morda ale z charyzma, wiesz ze to kawal ostrego gnoja ale z kodeksem honorowym :)

Tak samo z Legolasem, Gimlim, Frodem - teraz maja juz twarze filmowych wcielen dla tych. co WP ogladali w kinie. I nie wiedza nawet jak bardzo film ich splycil (nawet pamietajac, ze postacie u Tolkiena sa ogolnie dosc papierowe).

DOBRA ksiazka zawsze da ci wiecej niz jej adaptacja na film/gre itd. Bo wiecej przy niej myslisz, nawet jak tego nie chcesz. :)

A wsrod moich lektur sa ksiazki i mocno ironicznie, i owszem. Dzieki temu naprawde trudno zeby wtykane mi szpile przebily sie przez wytworzona na owa ironie oslone mentalna. Twoja opinia o CDA mnie nie szokuje, slyszalem wiele duuuuzo gorszych i dosadniejszych, a jak widac ja zyje i mam si dobrze, CDA rowniez. :)

Czytanie "rozrywka dla elit"? Odkad to umiejetnosc czytaia jest ELITARNA? :) Chyba ze wsrod tych, co ich przerasta przeliterowanie loga FAKTu. :) No bez jaj, czytanie jest jedna z najpowszechniejszych umiejetnosci homo sapiens w srodku Europy w XXI wieku. Przynajmniej w teorii.

"Książki to sposób spędzania czasu, a nie czynność fizjologiczna. Można bez nich żyć jak bez wielu innych rzeczy. "

To prawda. Podobnie jak zazywanie kokainy czy hery. na poczatek to sposob na nude/frustracje/szarosc zycia. Ale po jakims czasie juz bez tego sie nie da zyc, a odwyk jest ciezki, bolesny i z duzym ryzykiem nawrotu do nalogu. Szczera prawda. Jedni wypalaja sobie mozg koka, inni zamulaja wizjami Tolkiena czy Dostojewskiego i do tego psuja oczy. :)

01.10.2008
13:29
[99]

N|NJA [ Senator ]

Przeczytałem całą sympatyczną dyskusyję, ale najbardziej ubawiłem się tym zdaniem:

ma to gówniane znaczenie, bo HP przeczytalo zapewne wiecej osob niz WP, a to znaczy, ze ta ksiazka jest po prostu lepsza. Gdyby WP byl dobry to czytaloby go wiecej osob, to proste.

Płytę Ich Troje w Polsce kupiło więcej osób niż IX symfonię czy Sierżanta Pieprza. Wniosek jest oczywisty- Ich troje jest lepsze.

Loon, zdradź mi proszę, jaką ocenę miałeś z logiki? :)




Oczywiście, ze lansowanie się książkami, podczas gdy okazuje się, ze owym lansem jest Coelho, Jjelinek czy Murakami jest przezabawne zaś poczucie wyższości sporej czesci czytaczy przypomina dumę posiadacza Toyoty Prius i służy jedynie mentalnej masturbacji.


glądacze Faktów, czytacze Newsweeka czy miłośnicy kanału Discovery nie obnoszą się z tym jako z rozrywką dla elit :)

Nie? Toż nie dalej jak pół roku temu parę osób lansowało się na awangardę i ostatnich sprawiedliwych dowcipu politycznego, bo oglądają Szkło Kontaktowe. Już nie wspomnę o tym, że identyczna sytuacja "ależ jestem megazajebisty" występuje za każdym razem, gdy obcuje się z czymś uważanym za kulturę wyższą. Niektórzy potrafią zanudzić opowieścią o tym, jak po raz trzydziesty obejrzeli Felliniego lbu Bergmana i dałbym sobie głowę uciąć, że w okolicach ich krocza nastepuje mała rewolucja seksualna, inni doznają skurczu prostaty tudzież mięsni kegla słysząc słowo "Jazz". Na bufonadę natrafisz wszędzie, Loon, ksiązki nie są jakimś szczególnym wyjątkiem. Zaś obieranie postawy anty tez jest w pewnym sensie lansowaniem swej włąsnej osoby jako tej "przeciwnej ogólnie przyjętym nurtom i twierdzeniom". popełniasz to samo, co tak nielubiani przez ciebie książkowi onaniści.

01.10.2008
13:31
[100]

koobon [ part animal part machine ]

Krala -->

Ja z tego tragedii nie robię. Wydawnictwa jakoś się trzymają, dopóki książki są wydawane, dopóty zwisa mi i powiewa ile osób czyta bądź nie.
Najwyraźniej to Ty masz problem z tym, że czytający mają Cię za gorszego od siebie, bo ja nie mam problemu z tym, że Ty nie uważasz mnie za lepszego od siebie.
Argument z Baldur's Gate jest o tyle nie trafiony, że nikt tu nie deprecjonuje innych mediów. To, że nie wyobrażam sobie życia bez czytania nie oznacza, że z obrzydzeniem patrzę na gry, filmy, etc.

01.10.2008
13:35
[101]

szymon_majewski [ Senator ]

Nieprawda.

Niespecjalnie lubie czytac lektury (bo trzeba w nich oprocz znajomosci tresci wiedziec jeszcze wlasnosci metaforyczne etc.), ale za to bardzo chetnie siegam po jakis horror, thriller lub fantasy (zazwyczaj jest to King). Jednakze ostatnio zabralem sie za czytanie "Robin Hooda" i "80 dni dookola swiata". Jest to o tyle fajne, ze moge po prostu usiasc, czytac fabule domyslajac sie reszty i nie wyciagac z tego zadnych przeslanek, moralow itp.

Poza tym czytac moge wszedzie poczawszy od domu, skonczywszy na tramwaju. Z filmami tudziez grami nie zawsze jest podobnie.

01.10.2008
13:40
[102]

Fett [ Avatar ]

Loon, po prostu nigdy nie przeczytałeś dobrej książki :)

01.10.2008
13:42
[103]

eJay [ Gladiator ]

Niestety, ale w szkołach katują uczniów takimi "utforami", że nie dziwię się o postepującym zaniku czytania książek. Jeśli ktoś nie weźmie się w tym okresie w garść, to spasuje i poszuka życiowych wartości gdzie indziej. Czytanie książek wzbogaca język, którym posługujemy się na codzień. Jeżeli dla kogoś przeglądanie netu to to samo co książka to szczerze współczuję:)

01.10.2008
13:42
[104]

|kszaq| [ Legend ]

Toż nie dalej jak pół roku temu parę osób lansowało się na awangardę i ostatnich sprawiedliwych dowcipu politycznego, bo oglądają Szkło Kontaktowe.

Lol, przecież to mass media dla szarego tłumu. Ktoś się pomylił :)

Poza tym czytac moge wszedzie poczawszy od domu, skonczywszy na tramwaju.

Ja nie bo po prostu nie mam czasu- nie liczę lektur, które muszę przerobić do maja (i nie mówię, że są nudne bo b. często zdarzają się ciekawe rzeczy) ale tak dla rozrywki poczytać Koontza. No nie ma czasu :(

A w tramwaju wolę 'Politykę' lub inny tygodnik / gazetę opiniotwórczą.

01.10.2008
13:45
[105]

Awerik [ Carioca ]

Krala ==> nie wyskakuj do mnie z tekstem kto czyta, a kto nie czyta, bo jest to koronny argument większości zakompleksionych chłopaczków, którzy szukają swojej ucieczki w książkach.
Na chwilę obecną, ze swoją irracjonalną walką z książkami i rzekomo związaną z nimi elytą, ty wydajesz się być najbardziej zakompleksiony. :)

Otóż mylisz się, ja czytam książki, bardzo dużo książek,
Czyżby? Bo w tym samym wątku napisałeś:
Ja czytam tylko podręczniki (za to po kilka razy, hehe :)) + książki, które mnie interesują czyli jakiś top bestseller + coś prostego z dziedziny, która mnie interesuje typu marketing/ekonomia/prawo. Nie jest tego wiele
Zdecyduj się. :]

W każdym razie panowie proponowałbym nieco realnego podejścia do życia i zmianny motto "jestem zajeb***y, bo czytam książki" na "jestem zajeb***y i czytam książki". Nawet jeśli w drugim przypadku uznacie, że wtedy nie jesteście zajeb***i to uświadomię Wam smutną prawdę - w ogóle nie jesteście w takim razie, bo to czy czytacie książki czy nie, nie ma na to żadnego wpływu.
Czyżby? Bo chwilę później przyznajesz, że czytanie poszerza horyzonty i gimnastykuje umysł. Znów pewną sprzeczność widzę. :)

Swoją drogą, jakie książki z dziedziny prawa (nie licząc podręczników) niedawno przeczytałeś? Pytam z ciekawości. :>

01.10.2008
13:46
[106]

cioruss [ oko cyklopa ]

smuggler -> w pierwszym swoim poscie zaznaczylem, ze malo ludzi 'pisze', a Ty nalezysz wlasnie do owego niewielkiego grona - nie do Ciebie pieje. niestety, wychodzisz z zalozenia, ze skoro Ty wiesz do czego przydaja sie ksiazki, to wiedza to rowniez inni. ja pisze o tym, ze wiekszym problemem jak zanikajaca potrzeba czytania jest fakt, iz wiecej osob 'zalicza' ksiazki jak cos z nich wynosi.

01.10.2008
13:47
[107]

Fett [ Avatar ]

eJay - nie ma co zwalać winy na lektury. Prawda jest taka, że większość dzieciaków (starsi mają wyrobiony gust i wychowali się w "innych" czasach) wolny czas spędza przed telewizorem, komputerem, konsolą. Nikt ich nie kontrolują, rodzice się nie przejmują. Ostatnio nawet rozmawiałem z kumplem, że kiedyś w wakacje ciężko się było wbić na boisko bo non-stop ktoś grał i nieraz trzeba było kolejki robić, żeby móc zagrać w cokolwiek. Teraz boiska świecą pustkami od rana do wieczora...
Dodatkowo jest to, że książkami nikt nikogo nie próbuje zainteresować. Pani nauczycielka w szkole, która wpaja dzieciom, że Nasza Szkapa to epopeja narodowa i każdy powinien dostawać orgazmu czytając tą nowelkę nie pomaga.

Ja książki pochłaniałem w ilościach masowych. Przeszło mi w liceum jak zasypało mnie lekturami, które po prostu mnie nie ciekawiły... Teraz spowrotem zaczynam czytać, zwłaszcza że mam dużo czasu. Tylko zaczynanie 4 książek naraz nie jest dobrym pomysłem i wszystko znów stoi w miejscu ;)

01.10.2008
13:48
smile
[108]

Krala [ ]

koobon -> jak mowie, kazdy kto mowi, ze nie czytam pisze glupoty, bo czytam bardzo duzo. Dzieki temu mam prawo z czystym sumieniem twierdzic, ze to nic nadzwyczajnego, ze ksiazki to w dzisiejszych czasach taka jazda konno. Mozna sie przejechac dla rozrywki, ale kazdy kto twierdzi, ze czyni go to elitarnym to zabawny snobek z kompleksami, zaś dla prawdziwych podrozy duzo skuteczniejszy jest samochód czy samolot :).

smuggler ->

DOBRA ksiazka zawsze da ci wiecej niz jej adaptacja na film/gre itd. Bo wiecej przy niej myslisz, nawet jak tego nie chcesz. :)

Ja tego nie neguje, ale mowimy o ksiazkach fabularnych. To jest rozrywka. W przypadku ksiazek naukowych filmy czy aplikacje komputerowe sa znacznie lepsze, poniewaz potrafia zwizualizowac to, co trudno opisac slowami.

Twoja opinia o CDA mnie nie szokuje, slyszalem wiele duuuuzo gorszych i dosadniejszych, a jak widac ja zyje i mam si dobrze, CDA rowniez. :)

Nie wyrazilem opinii o CDA, nie wiem skad takie przypuszczenie. Ale piszesz, ze wyczytales sobie to co mowie z roznych ksiazek, a raczej nie przypominam sobie ksiazek, ktore same by krytykowaly forme ksiazkowa i sugeruje, ze skoro jednak cos takiego widziales, to nie przenos tego toku dzialania na CDA. Taki zarcik spowodowany brakiem logiki w Twojej wypowiedzi :).

Czytanie "rozrywka dla elit"? Odkad to umiejetnosc czytaia jest ELITARNA?
Nie mam pojecia, zapytaj tych panow w tym temacie, ktorzy tak uwazaja, wiec to nie jest pytanie do mnie.

Ale po jakims czasie juz bez tego sie nie da zyc, a odwyk jest ciezki, bolesny i z duzym ryzykiem nawrotu do nalogu.
I bardzo dobrze, Smuggler. Jeśli komuś czytanie książek sprawia przyjemność (np. mnie) to na zdrowie. Byle tylko nie czuł się z tego powodu lepszy od kogoś, komu to nie sprawia przyjemności. A niestety tak się często dzieje i stąd właśnie całe moje oburzenie w tym temacie.

ninja -> nie chce być anty, bo sam czytam ksiazki, ja po prostu chcialbym sprowadzic do parteru osoby, ktorym wydaje sie, ze sa madrzejsi/lepsi/elitarniejsi bo czytaja ksiazki. Nie wiem co moja ocena z logiki ma do tej dyskusji, bo to tylko wyuczone tautologie, ktorych i tak juz nie pamietam, ale dzieki, ze przypomniales mi jakie przedmioty mam na studiach (czwórka - 12/14 pkt.) :).

01.10.2008
13:50
[109]

Krala [ ]

Loon, po prostu nigdy nie przeczytałeś dobrej książki :)
ale co to ma do rzeczy? kolejny dowod na to, ze polowa z Was nie rozumie dlaczego ja sie tak oburzam. Czy gdybym przeczytal dobra ksiazke to moglbym smialo zacząć gardzić ludźmi, którzy nie czytają, bo nie sprawia im to przyjemności?

01.10.2008
13:54
smile
[110]

Fett [ Avatar ]

Nie po prostu, pierd.... o czymś o czym nie masz pojęcia ;]

01.10.2008
13:55
smile
[111]

eJay [ Gladiator ]

Fett--->Obecny dobór lektur idealnie wpasowuje się w twoją teorię. Gdyby choć połowa obowiązkowych tytułów była w połowie tak zajebista jak "Kubuś Fatalista i jego pan" (nie to, że jest genialna/cudowna ale czyta się to po prostu z zaciekawieniem) to ten wątek nie musiałby powstać. Oczywiście grzechem jest zmuszać dziecko do czytania. Skoro nie wyćwiczyło w sobie nawyku sięgania po książkę to rodzic niz tu nie pomoże. Chyba, że tak jak ty - znajdziesz w sobie jakąś chęć nadrobienia straconego czasu przy omawianiu "porywającego" Quo Vadis.

Pożeraczem książek nie jestem, ale staram się raz na jakiś czas machnąć kilkudziesiąt stron przed snem. Niedawno zakupiłem sobie wszystkie tytuły Clarksona, bo podoba mi się tematyka i styl tegoż prezentera. Może do końca roku wyrobię się z nimi:)

01.10.2008
13:58
[112]

koobon [ part animal part machine ]

Krala -->

A gdzie ja twierdzę, że czytanie to coś nadzwyczajnego? Radzą sobie z tym małe dzieci. Natomiast rozumienie tego co się przeczytało to już, jak widać chociażby po Twoich postach, wyższy stopień wtajemniczenia.

01.10.2008
13:59
[113]

Fett [ Avatar ]

eJay - chodzi mi o to, że jakby nie patrzeć czytanie książki wymaga jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Zwłaszcza na początku, dla kogoś kto nigdy nie czytał i książka go nie wciąga. Traktuje ją wtedy jak coś co musi zrobić... A po co jak może sobie włączyć napierd... na komputerze i rozwalić kilka nyggasów.
Prawda jest taka, że w przypadku naszych ojców książki były rozrywką jaką teraz jest Internet, czy telewizja. Cóż teraz jest inaczej, ale gdybym narzekał na to, że świat się zmienia i jest do dupy - spokojnie mógłbym uważać się za głupka

Quo Vadis jeszcze było fajne, ale do dzisiaj dla mnie Nad Niemnem to idealny przykład katowania polskiej młodzieży. Wpaja na siłe wartości patriotycznych sprytnie zamaskowanych pod 150 stronicowym opisie łąki Bohatyrowiczów. Inny przykład do Ferdydurke. To są książki dla ludzi, którzy mają już wyrobiony gust, jak Attyla np. ;)

PS. kurw... pogubiłem się z opinią ;) W każdym razie lektury są beznadziejne, ale to że ludzie nie czytają książek to nie ich wina. Gdyby w szkole dzieciakom w podstawówce i gimnazjum kazali oglądać namiętnie Pedro Almodavare, czy Woodego Allena to nei znaczyłoby to, że po powrocie do domu NIE włączaliby Rambo 4, czy Power Rangers

01.10.2008
13:59
[114]

Awerik [ Carioca ]

eJay ==> Nie zgodzę się. W szkole przerabia się całą masę świetnej literatury. Problem tylko w tym, że młodzież będąca we wczesnym wieku rozpłodowym każdą kolejną lekturę traktuje jako zło konieczne, niezależnie od autora i gatunku.

|kszaq| ==> Na książki nie masz czasu, ale na siedzenie przed kompem - tak? :O

Ninja ==> Nie sugeruj się tym wynikiem, poziom logiki na studiach prawniczych jest taki, że do zaliczenia egzaminu wystarczy poświęcić jeden wieczór. :)

01.10.2008
14:02
smile
[115]

eJay [ Gladiator ]

Fett---->Przede wszystkim w czasach naszych ojców znajomośc lektury była wręcz kluczem, aby zdać przedmiot. Dzisiaj 80% dzieci w klasach jeździ na brykach, 10% nie doczytuje lektury do końca, a 10% pracuje na resztę.

No i rozrywką w tamtych czasach były liczne festiwale filmu radzieckiego:) Więc nie było tak tragicznie.

Awerik---->Masa czy ile? 5-8 książek? Na ile? 50 w trakcie gimnazjum i liceum. Sorry, ale wiem coś o tym, bo przerabiałem każdą kolejną reformę MEN i jedyną lekturę, którą polubiłem przez cały okres było Przedwiośnie.

01.10.2008
14:04
smile
[116]

Krala [ ]

Ninja ==> Nie sugeruj się tym wynikiem, poziom logiki na studiach prawniczych jest taki, że do zaliczenia egzaminu wystarczy poświęcić jeden wieczór. :)

01.10.2008
14:06
[117]

Awerik [ Carioca ]

Śmiej się na zdrowie. A jeśli czujesz się przez to lepszy to żyj sobie dalej w przekonaniu, że logika to trudny przedmiot. :)

01.10.2008
14:07
smile
[118]

Fett [ Avatar ]

[108] Nie wiem co moja ocena z logiki ma do tej dyskusji, bo to tylko wyuczone tautologie, ktorych i tak juz nie pamietam,

Ok...Pomijając fakt, że Twoja wypowiedź z postu 116 jest pozbawiona sensu logicznego miło, że wyraziłeś swoje zdanie na ten temat... Może spróbuj teraz użyć argumentów;)

01.10.2008
14:07
[119]

|kszaq| [ Legend ]

|kszaq| ==> Na książki nie masz czasu, ale na siedzenie przed kompem - tak? :O


Z Twojej wypowiedzi wynika, że jeśli mam wolny czas to muszę siedzieć przed książką. Tak samo jak reszta osób piszących w tym momencie powinna coś czytać :)

Czasem nie da się.

01.10.2008
14:10
[120]

Awerik [ Carioca ]

|kszaq| ==> Nie, z mojego postu wynika, że masz czas na czytanie, ale wolisz robić coś zupełnie innego. To spora różnica. :)

01.10.2008
14:13
smile
[121]

|kszaq| [ Legend ]

No jeśli mam wolny czas to mam kilka możliwości do wyboru co robić, czytanie książki jest jedną z tych możliwości. Według mnie jest to normalne :)

01.10.2008
14:17
smile
[122]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Dzieki temu mam prawo z czystym sumieniem twierdzic, ze to nic nadzwyczajnego, ze ksiazki to w dzisiejszych czasach taka jazda konno. Mozna sie przejechac dla rozrywki, ale kazdy kto twierdzi, ze czyni go to elitarnym to zabawny snobek z kompleksami, zaś dla prawdziwych podrozy duzo skuteczniejszy jest samochód czy samolot :)

czytanie nie czyni elitarnym, ale nie czytanie czyni ignorantem

01.10.2008
14:18
[123]

Łysack [ Przyjaciel ]

eJay, Fett -> moim zdaniem problemem lektur jest przestarzały język, który wyraźnie utrudnia czytanie i zniechęca do niego.

Choć sam naprawdę lubię czytać to mam istną blokadę przed większością lektur. Zaczynam czytać i po prostu usypiam. Jak usnę 3 razy nie mam najmniejszej chęci wracać do lektury.
Wiele lektur ma niesamowitą fabułę i w streszczeniach naprawdę się zaczytywałem, nawet gdy miały kilkadziesiąt stron, a nie mogłem znieść jedynie stylu pisania poszczególnych autorów. Uwielbiam fabułę książek Stefana Żeromskiego, świetną książką jest "Zbrodnia i kara", sam chętnie zagłębiłbym się nieco bardziej w trylogię Sienkiewicza czy też inne jego książki.

Moim zdaniem kluczem do lektur jest tworzenie opracowań/przekładów, które z takiego 980-stronicowego Potopu zrobiłyby 500 stron dobrej książki przełożonej na współczesny język. Sam Potop czytałem około 20 stron na godzinę, przekład zapewne czytałbym swoją normalną prędkością czyli około 50 stron. Tym samym zamiast czytać 50 godzin czytałbym tych godzin 10, a że język byłby bardziej przystępny dla młodego odbiorcy to i więcej bym z takiego przekładu zapamiętał.

Oczywiście konieczne byłoby zachowanie wielu fragmentów oryginału, które ukażą oryginalny język czasów gdy książka została stworzona:)

To tyle o przekładach, swoją drogą fajne byłyby też streszczenia na około 100 stron, a nie tak jak teraz ledwie kilka lub kilkanaście - ani to nie dostarcza wystarczających informacji, ani nie zachęca do czytania książki.. takie 'niewiadomoco'..

01.10.2008
14:19
[124]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Jedyne co mi zanika, to CZAS na czytanie książek, a kolejka książek do przeczytania rośnie i rośnie :/ Odkupię, po dobrej cenie, trochę czasu na czytanie książek !!!

01.10.2008
14:21
[125]

Fett [ Avatar ]

Łysack - od Potopu to się odwal;) jednym z najlepszych w tej książce jest właśnie język ;)

01.10.2008
14:25
[126]

Łysack [ Przyjaciel ]

Fett -> owszem, opisy wszelkich walk genialne głównie za sprawą języka - te fragmenty powinny zostać zachowane w oryginale, ale większość pozostałych opisów mnie zniechęciła:)

01.10.2008
14:29
[127]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Sto razy wolę książki od filmów, film jest zawsze tak samo zrealizowany (przynajmniej te kinowe (s)hity ), książka zaś jest zaskakująca, ciekawa, interesująca... Jaka jeszcze, Czesiu !?

Poza tym to wolę sobie odmówić innych przyjemności na rzecz lektury.

Rozwija wyobraźnię, ćwiczy ortografię, daje rozrywkę, poszerza światopogląd (nawet fantasy, które ubustwiam)

Yans --> nie zawsze jest czas na wszystkie przyjemności, trzeba sobie odmówic jednej, na rzecz innej. No chyba, że jesteś tak zapracowany, że nie masz czasu W OGÓLE, wtedy współczuję...

01.10.2008
14:31
smile
[128]

Ksionim [ Pretorianin ]

Kto powiedział, że nie czytam książek?!
Cała saga "Tomków" (Każdą z tych cześci przeczytałem najmniej 2 razy).
-Tomek w krainie kangurów,
-Tomek na Czarnym Lądzie,
-Tomek na Wojennej Ścieżce,
-Tajemnicza wyprawa Tomka,
-Tomek wśród Łowców Głów,
-Tomek u źródeł Amazonki,
-Tomek w Gran Chaco,
-Oraz Tomek w Grobowcach Faraonów.
Teraz Calutka saga "Kronik Pradawnego Mroku":
-Wilczy Brat
-Wedrujący Duch
-Pożeracze Dusz
Teraz "Harry Pottery" (Wszystkie z nich przeczytałem najmniej 1 raz).
-Kamień Filizoficzny
-Komanata Tajemnic
-Więzień Azkabanu
-Czara Ognia
-Zakon Feniksa
-Insygnia Śmierci
No i pojedyńcze książki:
-U700
-Na skrzydłach orłów
-Czarny Mustang
-Z panem Biegankiem w Abisyni
-Robinson Kruzo
-Przygody Tomka Sawyera
-Ania z Zielonego Wzgórza
I jeszcze jakieś 4 książki których nie pamiętam ;).

01.10.2008
14:32
[129]

koobon [ part animal part machine ]

rzaba -->

"...ćwiczy ortografię... ubustwiam.."

Tobie coś nie bardzo pomaga.

01.10.2008
14:33
[130]

smuggler [ Patrycjusz ]

Łysack - ale to jest taka logika jak "zwiedze te egipska piramide, ale jak zrobicie z niej 10 metrowy kiosk". Moze i zwiedzisz, tylko poza swiadomoscia "zwiedzilem!" nie bedziesz w ogole wiedzial jak wyglada prawdziwa piramida.

Trylogie Sienkiewicza czyta sie wlasnie z uwagi na jezyk, styl itd. Fabula jest, delikatnie mowiac, taka sobie, a bohaterowie maja glebie jak wyschla kaluza (a jak ktos ma juz jaja to zwykle przeciwnik: Bohun, obaj Radziwillowie, z tych "naszych" tylko Kmicic nie wydaje sie papierowy). Skracanie nie ma sensu, bo to jakby wjechac na Mount Everest winda - byles, owszem, ale czy sie ma satysfakcje z jego zdobycia? Watpie.

Co do mnie to raz w roku aplikuje sobie cala Trylogie jako odtrutke na paskudna polszczyzne, jaka jest wokol nas. A prywatnie to kolekcjonuje z niej dwie rzeczy: potkneicia Sienkiewicza, oraz to jak swintuszy (tak, tak, niezle swintuszy, tylk oze mial ciote-dewotke, ktora pierwsza czytala co napisal i robila afery jak sobie pozwolil, wiec biedny Heniu uzywal aluzji. A przy okazji seksuolog na podst. tworczosci Sienkiewicza moglby do ciekawych wnioskow dojsc, bo on wyraznie lubil takie ledwo rozkwitle dziewczynki, dzis pewnie by go nazwali utajonym pedofilem...).

A co do potkniec Sienkiewicza, to np, wyszlo mi czarno na bialym, ze albo Kmicic mial 3 metry wzrostu, albo wlokl rece po ziemi jak jaki orangutan - przeczytajcie UWAZNIE scene porwania Boguslawa Radziwilla w Potopie, gdy towarzyszacy mu zolnierze Kmicica chwyataja ksiecia za rece... i co sie dzieje dalej.

Naturalnie czasem jezyk jest niestrawny - ja "nad niemnem" nie dalem rady, jest to jedyna ksiazka, ktorej nie dalem rade doczytac mimo desperackich wysilkow, po trzech probach utknalem w okolicacjh 90 strony i stwierdzilem, ze nei dam rady - glownie z uwagi na styl autorki, absolutnie dla mnie niejadalny. :) Ale zeby Sienkiewicza na wspolczesne tlumacztyc? Never!

I juz to widze

Kmicic do Boguslawa
- Sluchaj mnie, k***. Chciales, sk***, Polske Szwedom sprzedac, parszywy zdrajco?! Alez mam cie ochote jeb*** w te pedalska peruke i wymalowany ryj. Ciota jestes, a nie ksiaze!
Ale ja i moi ziomale nie dopusicmy by jakis gej nam na dzielni podskakiwal, kumasz?

A Boguslaw: Wal sie na ryj, cieniasie. Pierdne i bedzie po tobie.

Dzieki piekne. :)

01.10.2008
14:36
[131]

smuggler [ Patrycjusz ]

Ksionim - dopoki mozesz wymieni i spamietac ksiazki, ktore czytales, to czytales malo :)

A jak ci "Tomek Sawyer" sie podobal, to poczytaj "Przygody Hucka Finna" - ten sam autor (Huck byl kumplem Tomka, pamietasz) ale roznica pomiedzy nimi jest jak pomiedzy "Bolkiem i Lolkiem" oraz "Wlatca moh". Tomek byl dla dzieci, Huck dla doroslych raczej.

A jak to polkniesz to tegoz samego autora "Zycie na Missisipi" - czyli o tym jak naprawde wygladalo zycie opisane w dwoch wczesniejszych ksiazkach. Swietne, bo prawdziwe (oparte na wspomnieniach autora) i zarypiste IMO.

PS. Robinson JAK?

01.10.2008
14:36
smile
[132]

Molzey [ Konsul ]

Jezus Maria.... Trylogię chcą "uwspółcześniać". Może od razu remake? Po co się starym truchłem męczyć, napisać na nowo. Kmicic i Bogusław będą się napier... o foczkę Oleńkę. Mały Rycerz będzie najlepszym hakierem na świecie etc, etc.
Będzie hit.

01.10.2008
14:37
[133]

dj4ever [ Senator ]

[89] Łysack-> mógłbyś mi podać nazwę ulicy, na której znajduje się ta księgarnia? Kingów tam dużo mają? :>

01.10.2008
14:37
smile
[134]

eJay [ Gladiator ]

smuggler--->I zapewne tak do siebie mówili w tamtych czasach, ale Sienkiewicz musiał być poprawny politycznie, bo by skończył na stosie:>

01.10.2008
14:42
[135]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Już prędzej tak eJayu:

Oferta Mehmeda IV [edytuj]
„ Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan — nakazuję Wam, zaporoskim Kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej Waszymi napaściami przejmować.

Sułtan turecki Mehmed IV[2]


Odpowiedź Kozaków [edytuj]
„ Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego! Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z Ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz Ty, sukin Ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z Tobą ziemią i wodą, ku*wa Twoja mać. Kucharzu Ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chu*u zagięty. Świński Ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, ku*wa Twoja mać.

O tak Ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz Ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie w dupę pocałować nas!

Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami»

01.10.2008
14:50
[136]

rzaba89nae [ WTF!? ]

koobon --> maż mnje ! Po prostó śe pomyliłem, ale to nie znaczy, rze od razó czeba generalizować, no nje ? zresztom to czytam durzo postó z błendami i potem mam mentlik w głowje .

01.10.2008
14:50
[137]

smuggler [ Patrycjusz ]

ejay - tak do siebie mowili - ale w staropolskim. Tamze "kiep" (stad dzisiejsze "kiepski" czy
"kpic") oznaczal za przeproszeniem damska ci**e, stad nazwanie kogos "kpem" bylo sensownym powodem by sie rabac szablami do skutku. Zas "kpisz acan ze mnie" nie oznaczalo "jaja sobie ze mnie robisz" tylko raczej "w ch... se lecisz". Ale to nie powod by ich uwspolczesniac, bo caly urok polega na czytaniu takowych archaizmow i rozumienia co znacza.
A "k.u.t.a.s" to byl wtedy wisiorek. wiec szlachcic mogl sie szczycic, ze ma piekna szable z jedwabnym ***** u rekojesci. "Cyc" to byla nazwa tkaniny (Baska Wolodyjowska miala suknie z cycu) itd itp.

A pokazanie "figi" bylo gorsza obraza niz dzisiejsz srodkowy palec, gdyz znow oznaczalo to cip*** [niby ze jestes taka...]

Mazio - wiem, dawalem to do CDA. :)

01.10.2008
14:52
smile
[138]

Mazio [ Mr Offtopic ]

:)
od paru lat niestety nie kupuję - na wyspach ciężko ale jeśli wrócę to będę kupował znowu tę Twoją gazetę ;))

01.10.2008
14:54
smile
[139]

smuggler [ Patrycjusz ]

Moje CO?!

01.10.2008
14:56
smile
[140]

eJay [ Gladiator ]

smuggler----->Ale są też ciekawsze przypadki i to w lekturach szkolnych. Na przykład w "Stary człowiek i morze" Santiago zwraca się do ryby per "Ty kur..!" i tragedii nie ma:)

01.10.2008
15:01
[141]

smuggler [ Patrycjusz ]

Wielkie mi ale, ze ktos mowi "k***".

W Potopie to ostrzegaja Olenke, ze Boguslaw to jest znany jeb***, ktory panny rozdziewicza seryjnie (dokladnie tak pisze, tylko trzeba umiec zrozumiec frazy typu "a jego westchnienia niejeden panienski zagiel wydely" :)

01.10.2008
15:01
[142]

Łysack [ Przyjaciel ]

Smuggler i inni :)

Z tym przekładem miałem na myśli ograniczenie archaizmów i częściową zmianę konstrukcji zdań a także wycięcie fragmentów które nie mają żadnego znaczenia czy też powiązania z resztą książki.

Osobiście wolałbym przeczytać taki przekład, gdzie byłyby zachowane fragmenty oryginału niż męczyć się z oryginałem 50 godzin.
Ale to tylko taki przykład:)

Poza tym przecież nikt nie zmuszałby Was do czytania tych przekładów:) Ja, jeśli nie wiążę swojej przyszłości z kształceniem się w kierunku humanistycznym uważam, że wystarczy jak będę znał w dobrym stopniu treść kanonów literatury. I to już ode mnie powinno zależeć jaką sobie formę wybiorę, bo co z tego jak przeczytam cały Potop 5 razy jak niewiele z niego zrozumiem, bo będę się odrywał od fabuły, żeby tłumaczyć i przyswajać sobie poszczególne archaizmy:)

Jak na razie mam wybór pomiędzy książką 980 stron, a streszczeniami zawierającymi się od 2 do 12 stron i niczego pomiędzy. Z braku czasu, a dokładniej innych zajęć szkolnych, przy omawianiu zmuszony byłem po 200 przeczytanych stronach wybrać drugą opcję.

Widzę, że niektórzy pod pojęciem uwspółcześnić rozumieją jedynie zmienić całą treść książki a zachować przekaz:D Podczas gdy chciałbym zmienić jedynie pojedyncze słowa i czasem szyk zdania, żeby usprawnić i przyspieszyć czytanie:)

Smuggler [137] -> i takie archaizmy chciałbym zostawić, ale w przypadku wielu opisów są one zbędne i wprowadzają zamieszanie jedynie..

01.10.2008
15:04
[143]

smuggler [ Patrycjusz ]

Lysack - no chyba ze tak.

jak mialem 12 lat przeczytalem zajebista ksiazke o przygodach pewnego cwanego Greka. Takie fantasy. Sporo akcji i zajefajna fabula, a krew to sikala rowno.

Dopiero pare lat pozniej dowiedzialem sie, ze czytalem Odyseje Homera, tyle ze napisana proza i wspolczesna polszczyzna...

...i sie skusilem na przeczytanie tegoz samego wierszem (po polsku ale lekko archaizowanym stylem). Tez bylo dobre. :)

Faktem ejst, ze gdybym wczeniej nie przeczytal wersji 'powiesciowej' tobym po wierszowany oryginal nie siegnal.

01.10.2008
15:05
[144]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Krzyżacy szli do walki z okrzykiem : "JOB TWOJU MAT" , co oznaczało" Bóg z nami"...

Z kretyn.com ;]

01.10.2008
15:29
[145]

smuggler [ Patrycjusz ]

Rzaba - tak to wlasnie jest jak kretyni cytuja (nie o tobie mowa tylko o tych z kretyna).

Skad Krzyzacy po rusku maja mowic? W oryginalne to bylo tak:

AUTENTYCZNA definicja KOZAKOW w encyklopedii Laurosse'a z lat 20 XX wieku

"Kozacy, wojownicze plemie rosyjkie, ktore rzucalo sie na wroga z okrzykiem...
"

W oryginale byla jeszcze rozkoszna staroswiecka lekko francuzczyzna, ktora poprzez kontrast z tym "job twoju mat" dawala naprawde efekt dzikiego rechotu czytajacego. Wiem, bo sam na wlasne oczy czytalem, bo nie wierzylem ze to moze byc prawda. A jednak...


Jak widac lepiej czytac ksiazke, wtedy cytaty sa duzo scislejsze niz takie brane z kompa, czesto na poziomie "Gdy Kara Mustafa, wielki wodz Krzyzakow, w XIX wieku zaatakowal Krakow"... :)

Kolejny plus po stronie czytania KSIAZEK. W kompie masz czesto to, co jakis pacan uslyszal od czytajacego i powtorzyl... jak umial i pamietal. Gdzie taki pomysli, ze Krzyzacy po rusku nie gadaja...

01.10.2008
15:35
[146]

davis [ ]

dj4ever --> Zapewne chodzi o Ściśle Tanią na Focha ale nie wiem skąd te ceny niższe o 50%, to są bzdury i tyle. Kiedyś faktycznie było tam taniej, a teraz to zwykła księgarnia ze zwykłymi cenami.

01.10.2008
15:37
[147]

graf_0 [ Nożownik ]

Czytanie książek zanika?
Tak, nawet literki są coraz mniejsze, hehe :)

Książki w coraz mniejszym stopniu odpowiadają wymaganiom dzisiejszej "kultury uczestnictwa"(nawet jeśli ten udział/uczestnictwo jest miernej jakości)

Prasę zastąpił internet z możliwością błyskawicznego znalezienia przeciwnego punktu widzenia i możliwością komentowania wszystkiego co się czyta, widzi i słyszy. Nawet telewizja nie może się obyć bez smsowych kanałów zwrotnych.
A książka - jest taka sama jak 100 czy 200 lat temu. Jest doskonałą rozrywką i źródłem wiedzy, ale nie będzie znajdowała tylu czytelników co niegdyś.

01.10.2008
15:40
[148]

Łysack [ Przyjaciel ]

davis -> tak, o tę księgarnię mi chodziło:)

jeśli chodzi o ceny książek to najtaniej wychodzą normalne książki - ale nie nowości - można znaleźć za 10zł książki, które mają cenę sugerowaną 30-40zł.
Jeśli chodzi o repetytoria to do Historii kosztuje 78zł, przy czym we wszystkich pozostałych księgarniach 85zł.
Słowniki są tańsze o połowę (9zł, a na Żeromskiego po 18 z tej samej serii)

:) a ostatnio widziałem za 3,80 testy maturalne, które w księgarni obok były po 15;D

01.10.2008
15:42
[149]

smuggler [ Patrycjusz ]

Juz widze co bedzie dalej

Ksiadz
"i wowczas Pilat powiedzial..."

Jesli chcesz by skazal Barabasz - wyslij sms na numer
Jesli chcesz by skazal Jezusa - sms na numer

Rezultaty oglosze zaraz po komunii, ktora sponsorwal operator sieci komorkowej XX. Tylko XX zapewnia lacznosc z innymi rownie dobra jak modlitwa lacznosc z Bogiem. Amen. A jak chcecie poznac szybciej ciag dalszy to polecam Biblie w wersji na sms - cale pismo swiete streszczone w 10 smsa po 1 zl sztuka. Jesli wezmiecie wszystkie, promocja - polifoniczny dzwonek z modlitwa "Ojcze nasz",

01.10.2008
15:53
[150]

godfather15 [ Pretorianin ]

hehe

01.10.2008
15:58
[151]

Rambo9 [ Legionista ]

Dlaczego trzeba czytac ksiazki?

Nie czytajac mozna przezyc zycie i byc szczesliwym. Czytajac mozna ich przezyc tysiace.


Prawdopodobnie jest to najprostrzy i najtanszy sposob, zeby moc chociaz w bierny sposob miec mozliwosc interakcji z inteligentnymi ludzmi, ktorzy tworzac chca cos przekazac i wyrazic. Samo pisanie/czytanie jest tylko procesem do przekazywania informacji ( i KNOW, cPT oBVIOUS 4 THE RESCUE) i nie jest tak ciekawe samo w sobie. Natomiast mozliwosc bycia swiadkiem, obserwatorem swiata, postaci wykreowanych w czyjejs wyobrazni jest fascynujace.

01.10.2008
16:20
[152]

Meganelle [ Tarzana przez Tarzana ]

smuggler
jak mialem 12 lat przeczytalem zajebista ksiazke o przygodach pewnego cwanego Greka. Takie fantasy. Sporo akcji i zajefajna fabula, a krew to sikala rowno.
Dopiero pare lat pozniej dowiedzialem sie, ze czytalem Odyseje Homera, tyle ze napisana proza i wspolczesna polszczyzna...


A ja miałam całkiem odwrotnie - przeczytałam z wypiekami Iliadę w przekładzie Dmochowskiego i moje pierwsze spotkanie z Odyseją w wersji Parandowskiego było wręcz traumatyczne, choć bardzo krótkie. Niestety, ta wersja była tak popularna, że prawdziwą (w moim mniemaniu) Odyseję w przekładzie Lucjana Siemieńskiego udało mi się dorwać dopiero jakieś półtora roku temu. Ale mam, mam i do żadnych "prozaicznych" czytanek nikt mnie nie przekona ;)

01.10.2008
17:36
[153]

orzinn [ GOD LIKE ]

ja bardzo lubię czytać ale w necie książki

01.10.2008
18:03
[154]

smuggler [ Patrycjusz ]

Meganelle - mialem 12 lat :)

Orzinn - w zyciu nie doczytalem zadnego e-booka, mordega okrutna i w ogole. Jak mi sie ksiazka podobala to po paru stronach lecialem do ksiegarni i kupowalem papierowa wersje. :)

01.10.2008
19:16
[155]

Koczkodann [ Pretorianin ]

W dobie czytnikow ebookow mordega? Nie zartuj. Taki czytnik mozna dostac za 400-500zl i czytasz gdzie chcesz i kiedy chcesz, a ze soba mozesz spokojnie zabierac kilkaset ksiazek.

01.10.2008
22:56
[156]

Fett [ Avatar ]

Koczkodann - a po co mi przy sobie kilkaset książek jak wystarczy mi jedna za darmo z biblioteki ? :)

02.10.2008
11:36
[157]

Koczkodann [ Pretorianin ]

Fett --> A po co chodzić do biblioteki i czytać jakąś szmatę, która przeszła przez setki rąk (niewykluczone, że brudnych), rozlatuje się, czasem jest pomazana, opluta itp.

02.10.2008
11:57
smile
[158]

Molzey [ Konsul ]

Koczkodann
Tak traktować książki to mogą tylko użytkownicy czytników do ebookow... Z bibliotek korzystam od jakichś 25 lat, i jak żyję, nie widziałem tam książek oplutych.

02.10.2008
12:45
[159]

|kszaq| [ Legend ]

A po co chodzić do biblioteki i czytać jakąś szmatę, która przeszła przez setki rąk

Taka książka też ma swój urok :)

02.10.2008
13:01
[160]

twostupiddogs [ Senator ]

|kszaq|

A czasami można się pośmiać się jeszcze z adnotacji poczynionych poprzez poprzedników :)

Nie mówiąc już o tym, że często takie adnotacje potrafią sprawić, że poprzez zwrócenie większej uwagi na fragmenty, które normalnie szybko byśmy przeczytali, odnajduje się głębszy sens.

02.10.2008
13:17
[161]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Każda książka mu swój urok, zarówno taka, która świeżo wyszła z drukarni i której zapach papieru aż raduje serce, jak i sfatygowana książka z biblioteki. Oczywiście każda za wyjątkiem e-książki. Na ekranie to sobie można z powodzeniem czytać dokumenty, korespondencję czy od biedy prasę, na pewno nie literaturę.

Też jakoś się nie spotkałem z oplutymi książkami (a w każdym razie z takimi, po których by to było widać), kultura czytania jest różna, ale bardzo rzadko aż na tak niskim poziomie :)

02.10.2008
13:22
[162]

Belert [ Senator ]

A po co chodzić do biblioteki i czytać jakąś szmatę, która przeszła przez setki rąk (niewykluczone, że brudnych), rozlatuje się, czasem jest pomazana, opluta itp.

jak rozumiem czytasz 1-2 ksiazki rocznie.Btw sa ludzie ktorzy czytaja po 30-i wiecej rocznie i to juz jest spory wydatek :)

02.10.2008
13:22
[163]

HumanGhost [ Senator ]

Gdyby nie biblioteki to bym chyba zbankrutował. Przez ostatni tydzień przeczytałem dwie ksiazki a przed końcem tego tygodnia przeczytam jeszcze jedną. Przy moim tempie czytania debet na moim koncie szybko osiagnąłby spore rozmiary, gdyby nie biblioteki. :)

02.10.2008
13:26
[164]

J0T [ Generaďż˝ ]

Z chęcią korzystałbym z bibliotek gdyby miały to co mnie interesuje od ręki a nie na zapisy:
s-f
fantasy
Niestety akurat te gatunki często traktowane są po macoszemu więc to kosztuje mój portfel i zdrowie (jak się muszę tłumaczyć mojej lepszej połowie dlaczego znowu kilkaset złoty poszło w papier;)).

02.10.2008
17:38
[165]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

HumanGhost

podpisuje się pod tym co napisałeś o bankructwie ;) Ja jak się zbiorę w sobie mogę i 3 książki w jeden dzień przeczytać ( o ile mam wolne i wcześniej przygotowane jedzenie;) ) i gdybym sobie chciał kupować wszystkie książki, które czytam, chyba musiałbym wygrać w totka ;)

02.10.2008
19:02
[166]

Koczkodann [ Pretorianin ]

Belert --> jak rozumiem czytasz 1-2 ksiazki rocznie.Btw sa ludzie ktorzy czytaja po 30-i wiecej rocznie i to juz jest spory wydatek :)

A skąd taka fantastyczna teoria? Ze szklanej kuli wyczytałeś? Nie wiem ile czytam rocznie, bo nigdy tego nie liczyłem, ale pewnie będzie coś koło 100. A nie wydaje ani grosza, bo i po co. Wystarczy, że przez lata kupiłem ich tyle, że już więcej nie muszę.

03.10.2008
00:02
[167]

Liczyrzepa [ Generaďż˝ ]

Przestroga dla wszystkich nieczytających:

„Rozumie pan, gdzie się pan znajduje, prawda?"
Miał głęboki, przeciągły głos.
„W piekle", odparłem po krótkiej zwłoce.
„Tak jest. Aczkolwiek nie używamy już tej nazwy. (...)
„Przejdźmy do rzeczy. Musimy ustalić, co by było dla pana najbardziej odpowiednie."
„Jako kara?" - spytałem ostrożnie.
„My to nazywamy terapią."
„Smażenie się w ogniu to terapia?"
„Kto mówi o smażeniu się w ogniu?"
„Może gotowanie we wrzącym oleju albo ćwiartowanie..."
„Niech pan nie będzie prostacki! Toż to nie średniowiecze!"
„Przepraszam, nie wiedziałem..."
„Po prostu nie do wiary, jak ci, co tu przychodzą, są obciążeni uprzedzeniami. Myśli pan, że żyjemy poza czasem? Że tutaj nic się nie zmienia? Czy to pasowałoby do tych barbarzyńskich okrucieństw?" Poklepał z boku monitor.
„Nie, rozumie się", zaprzeczyłem bez namysłu.
„Każda epoka ma odpowiednie piekło. Teraz jest nim biblioteka."
Zmieszany, zamrugałem oczami. „Biblioteka?"
„Tak. Miejsce, gdzie się czyta książki"

Zoran Živković - "Biblioteka"

03.10.2008
00:04
[168]

twostupiddogs [ Senator ]

HeadShrinker

Koszty książek są duże, ale dużo większy jest koszt składowania jak się przeliczy na m2 mieszkania :)

03.10.2008
00:45
[169]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

twostupiddogs

' No i gdzie Ty chcesz to niby trzymać' :D

Rozumiem Cię więc bardzo dobrze ;)

03.10.2008
07:59
[170]

smuggler [ Patrycjusz ]

Koczkodann - to co, w kolko czytasz te same? :)

Przypomina mi sie dowcip

- Co kupimy Krzychowi na urodziny?
- Moze ksiazke?
- Eeee... on juz jedna ma...

Naawet nie licze ile mam ksiazek w domu ale bedzie z 500, to taka moja PODRECZNA bliblioteka, z tym co naprawde lubie, zeby ZAWSZE bylo pod reka. Do teog korzystamy z biblioteki, a rocznie kupuje 10-20 ksiazek (zalezy jakie sie trafia), z czego mniej wiecej polowe rozdaje, oddaje bibliotekom (wyrzucic ksiazke to jakos glupio tak...) etc. zostawiajac sobie tylko to, do czego wiem ze bede wracal. (Pomijam tu literature fachowa z dziedzin, w ktorych siedze prywatnie czy sluzbowo, mowie tylko o beletrystyce).

03.10.2008
11:34
[171]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

smuggler ->

Dowcip to dowcip (bardzo trafny;) ). Ja czytałem byłem swego czasu wywiad z jakimś dekoratorem wnętrz - polak pracujący w Polsce - żeby nie wyszło na to, że opisuje Burkina faso.

Opowiadał on o tym i owym. W pewnym momencie przypomniał mu się fragment rozmowy ze zleceniodawcą:

"Dekorator - ok tak więc prawie wszystko mamy gotowe, proszę mi jeszcze powiedzieć ile półek na książki Pan sobie życzy w pokoju?
Klient (szczerze zdumiony) - A po co mi półki na książki? "

koniec cytatu.

03.10.2008
18:36
smile
[172]

KAMCIO370 [ Pretorianin ]

Ja czytam od 6 roku życia:) nie ma nigdy takeigo czegośc ze nie mam nic do czytanai czytam cały czas a zawsze grałem..ale teraz sie to zmneiło nei gram w ogóle

03.10.2008
18:39
[173]

Darth Father [ Mr. Monster Kill ]

ja tam czytam książki,bardzo lubię Harrego Pottera dziś skończyłem Księcia Półkrwi:)

05.10.2008
23:19
smile
[174]

Gromb [ P12 ]

e-booki to profanacja. nigdy zadnego nie czytalem do konca, bo szkoda mi oczu na to. kupowanie ksiązek zaniechalem juz dawno, ze wzgledu na brak miejsca na polkach ( i cale szczescie) bo byl to moj fetysz. teraz czytam pozycje, ktore kupilem jakis czas temu i czekaja w kolejce na przeczytanie.
Lektury, rzeczywiście potrafią zniechęcić, ale na szczeście nie tylko nimi czlowiek zyje. Czesto wracam do ksiazek ktore czytalem kilka lat temu, bo lubie. niektore, jak cykl Diuna, bo uważam za arcydziela i musze podtrzymywac stan ogolnej wiedzy, gdy zapominam szczegołów. Z biegiem czasu. czlowiek zmienia podejscie do tego co czytal i czasem odkrywa cos zupelnie nowego w tytule kilkukrotnie juz przeczytanym.
Najwiekszym obciachem dla mnie jest teraz czytanie Wieśmina- naszego ASa. Pamiętam jak AS debiutował w fantastyce i wtedy było to objawieniem, teraz "wszyscy" czytają i grają w wiedźmina. I dobrze bo to kawał świetnego rzemiosła, ale ile można.

Nie bede wiecej marudził, bo moglbym dlugo. Czytaniem mozna sie zarazić, wszystko zależy od tego, kogo spotka się na swojej drodze.

05.10.2008
23:27
[175]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Jak mam czas - to czytam.
Bardzo żałuję, że tego czasu mam niewiele. Właściwie to tylko jakieś dłuższe weekendy, ferie i wakacje.
Cały okres szkolny zajmuje mi czytanie - często bezsensownych i nieciekawych - lektur. Z wielką chęcią zamiast do "Cierpień Młodego Wertera" zajrzałbym do kolejnej przygody Tomka, a zamiast przeżywać tortury przy "Nad Niemnem" wolałbym dokończyć w końcu "Rok 1984".

Czytanie IMO coraz bardziej zanika. Właśnie przez te lektury.

Ale żeby nie było, że lektury to kompletne zło...
"Mistrz i Małgorzata" to książka absolutnie genialna :). Jedyna lektura, którą po przeczytaniu, zakupiłem :P.

06.10.2008
00:38
smile
[176]

HopkinZ [ Legend ]

Gromb -->

jeżeli chcesz poprawić stan obładowania swoich półek polecam drugie podejśćie do ebookow i zapoznanie się z tą zabawkę:

06.10.2008
20:19
smile
[177]

Gromb [ P12 ]

@HopkinZ

konserwatywny jestem, zapach farby drukarskiej i szelest kartek lubie.

ale dzięki za linka.

06.10.2008
21:24
smile
[178]

jetix200 [ Człowiek ]

Nauczyciele, rodzice, w ogóle prawie wszyscy dorośli mówią do dzieci żeby zamiast siedzieć przy komputerach i telewizorach zaczęli czytać książki. I tak ciągle mówią. Ciągle, ciągle, ciągle...
Aż w końcu jakiś dzieciak się wnerwi i nie będzie czytał skoro wszyscy go zmuszają na siłę.

To jest "tylko" teoria.

Według mnie za bardzo zmuszają (tak to ujmę)młodych ludzi by czytali książki. Dobrze, że starają się "przedłużyć żywotność książek", ale bez przesady!! Wszędzie mówią żeby czytać książki, bo są pouczające bla, bla, bla... Każą czytać nam te które nas m.in. nie ciekawią i nudzą. Przez to młodzi ludzie czują obrzydzenie do książek.

06.10.2008
22:53
[179]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Książek nie czytasz dlatego, że są pouczające, ale dlatego, że pozostawiają jako jedyne z całego bogactwa mediów, ogromne pole do popisu dla Twojej wyobraźni jetiksie200.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.