Lukis. [ Poznańska Pyra ]
S.King - Mroczna Wieża. Czytał ktoś?
Jestem już pod koniec drugiego tomu tego wielkiego dzieła S.Kinga i powiem że tak pomieszanego i poschizowanego (dobre słowo:P) świata powieści nie czytałem.
No ale to u Kinga częste. Ma facet wyobraźnię...
Jednak naprawdę polecam wszelkim fanom...hmm bardzo dobrej książki :) Bo jest to niby fantasy...no właśnie niby...
(A homarokoszmarów to się autentycznie bałem :D )
William_Wallace [ Generaďż˝ ]
Kazdy tak chwali Kinga...ja przeczytałem jego 2 ksiązki. Jedna "Szkieletowa załoga" druga "Miasteczko Salem" Obydwie ksiazki mnie naprawde znudziły, ale ze zapłacilem za nie to dokończyłem je do końca ziewając...
Bajt [ Ariakan ]
Drugi tom poschizowany? To nie wiem jak nazwac tomy od 5. do 7. :)
Lukis. [ Poznańska Pyra ]
To polecam ci Skazani na Shawshank (mimo że pewnie film znasz, bardzo fajna) oraz Zieloną Milę (czytając płakałem, oglądając także). Te dwie książki mimo że znasz fabułę na pewno cię zaskoczą.
A Mroczna Wieża?...Sam zamysł historii...w której od początku do końca (narazie wiem to po I i II tomie) prawie nic nie wiadomo, same niespodzianki i to naprawde...niespodzianki. Po prostu kosmos.
bajt--->
Anima [ Pretorianin ]
Uwielbiam Kinga. Zaraziłem nim moją żonę i starszego syna. Przez to moje książki są w dość opłakanym stanie - najpierw ja czytam, potem żona i potem syn. A ten zawsze je czymś wysmaruje... a to dżemem, a to herbatą...
Po przeczytaniu Rolanda byłem zachwycony. Powołanie Trójki mnie wymęczyło i miałem, żeby sięgnąć po kolejne tomy...
Na szczęście potem jest coraz lepiej (prócz Pieśni Sussannah, która jest równie nudna i bezpłciowa jak Powołanie Trójki).
W każdym bądź razie - polecam. Świetna lektura!
Zresztą... King to King. Poniżej pewnego poziomu nie schodzi.
William_Wallace : Szkieletowa Załoga to tom opowiadań, nie książka. A Miasteczko Salem to jego druga książka - nie każdemu może się spodobać. Sięgnij po Mroczną Połowę, Smętarz dla Zwieżąt (lub Cmętarz dla Zwieżąt; widziałem dwa wydania), Łowcę Snów czy też Buick 8. Warto się do KInga przekonać - popełnił wiele znakomitych książek.
Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]
Bajt==> Piąty i szósty możesz bez wątpiewnia nazwac nudnymi.
Bajt [ Ariakan ]
Dibbler -> Co do piatego to sie nie zgodze. Wg mnie jeden z ciekawszych tomow. Natomiast szosty rzeczywiscie nudnawy.
Orl@ndo [ Blade Runner ]
Mnie sie kazdy tom podobał i o! :-P
No dobra, pierwszy troche przynudzał. :-P
A cykl polecam, naprawde coś wspaniałego.
Lukis. [ Poznańska Pyra ]
Orlando --> no pierwszy właśnie the best.
Nic nie wiadomo, rewolwerowiec goni człowieka w czerni. A jednak jakie to fantastyczne.
OD początku nie wiadomo co to za świat, jak jest podzielony (vide LOTR) nie ma dobrego, nie ma złego. Po prostu rewolwerowiec i człowiek w czerni. Piękne
smuggler [ Patrycjusz ]
Ten cykl czyta sie naprawde dobrze dopiero wtedy, gdy sie zna tworczosc Kinga, gdyz sa tam mniej lub bardziej nawiazania do innych jego ksiazek (dowiadujemy sie np. dalszych losow bohaterow "Miasteczka Salem). Pojawia sie tez sam King, jako pisarz... (tak, tak).
Wedle zamyslu Kinga jego ksiazki, jak i NASZ real to tylko jakby kolejne poziomy i mozna przechodzic z jednego do drugiego. I tak jak np. dla bohaterow "Carrie" opisany swiat JEST realem, tak i NASZ real jest po prostu powiescia, pisana przez... no wlasnie, kogo? W kazdym razie NASZ real wcale nie jest PRAWDZIWSZY niz reale bohaterow MW czy innych ksiazek Kinga i sie ze soba splataja.
Przyznam, ze do cyklu MW podchodzilem jak pies do jeza, ale potem sie rozkrecilo i pooooszlo. Moze tylko zakonczenie mnie nie ustatysfakcjonowalo ale ciezko wymyslec cos, co byloby ukoroniwaniem 20 lat pisania i 7 gruuubych tomow. Cykl ma slabsze i mocniejsze fragmenty/tomy ale jako calosc warta lektury. Podkreslam jednak - najlepiej dopiero wtedy, gdy sie zna juz dobrze tworczosc Kinga. Inaczej duzo cie ominie (watek ojca Callahana! i nie tylko, nie tylko)
Wallace - wspolczuje takiej reakcji na Kinga, bo to tak jakbys powiedzial, ze piwo ci nie smakuje, bo gorzkie. Wierze, ze moze tak byc ale sam nie wiesz ile fajnego cie ominie. Pociesze, ze do niektorych ksiazek trzeba moze nie tyle dojrzec, co jakby znalezc z nimi wspolna dlugosc fali. Ja np. czytalem "Niezwyciezonego" Lema majac lat 11 czy 12 i jakos mnie nie ruszylo, wynudzilem sie. A potem po paru latach siegnalem raz jeszcze - WOW.
Albo "Solaris" Lema - do tej ksiazki, ktora TEZ przeczytalem ZA WCZESNIEJ (ten sam wiek, wtedy odkrylem "Dzienniki gwiazdowe" Lema i oczekiwalem ,ze wszystko bedzie w tym klimacie), do dzis nie moge sie przekonac. To jedyna hard-sf powiesc/tekst Lema, ktorego nie lubie czytac...
Jotkichłopak [ obywatel Khorinis ]
A co powiecie o gigantycznej powieści Bastion :) ?? film bodajże ma 9 godzin.
Ja uwielbiam Kinga. Nie wszystkie dzieła satysfakcjonuję mnie w 100 % ale właśnie dla wielu momentów warto z nimi zostać... tak jak z piwkiem, dobrze je wypić mimo gorzkiego smaku dla ostatecznego efektu ;)
Dycu [ zbanowany QQuel ]
A Ja jestem tępy i mi się MW niesamowicie podoba : ) Kawał dobrej roboty, co tu dużo gadać - Po prostu wciąga jak bagno.
A jak coś jest dla mnie tak wciągające - to po prostu czytam. Czy to proste, czy prostackie - whatever, ważne że ciekawe.
swee [ Gunslinger ]
Długich dni i przyjemnych nocy! :D
Ja przeczytałem cały cykl już dość dawno temu, ale do zakończenia to wracam chyba raz na miesiąc. I co z tego, że poszczególne części są nierówne? I co z tego, że pokręcone jak jelita Eja? To jest po prostu genialne i kropka. Szczególnie polecam 4. i 7. część, najmniej chyba mi się Wilki z Calla podobały. O i polecam komiksy z Marvela, całkiem zgrabnie uzupełniają fabułę i dostarczają mnóstwa informacji o świecie Rolanda.
[edit] No i niby skąd wziął się mój stopień? Ostatnio chciałem go zmienić na 'Wonrz', ale z Rolandem to nawet on nie miał szans ;)
[edit2] To jest film Bastion? Ja kcem! :)
Praetor [ Generaďż˝ ]
Jak się nazywal ten opisujący przeszlość Rolanda ? - kurde mam 31 lat i chciało mi się płakac jak go czytałem ;)
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Dla mnie Mroczna Wieża to ścisła czołówka jeśli idzie o Kinga. Natomiast tom czwarty
Lukis. [ Poznańska Pyra ]
No to widzę że to że akurat zainteresowała mnie ta seria to był dobry wybór ;) Ahh czeka mnie wiele wiele godzin dobrej książki.
Do miasteczka Salem podchodziłęm...no i za młody byłem. Ale po MW mam zamiar podejść ponownie. :)
Co jeszcze polecacie S.Kinga?
Cliffton [ Generaďż˝ ]
Sklepik z marzeniami jest świetny, chociaż zakończenie takie... no w stylu Kinga :)
Za to najnowsze jego książki to, moim zdaniem, spadek formy... :)
smuggler [ Patrycjusz ]
"Smentaz dla zwierzakow" - autentyczna rewelacja, szczegolnie jesli masz zwierzaka, a juz kota szczegolnie
lewy rangers [ Senator ]
Martwa Strefa - Johnny, pierwszy bohater Kinga, z którym się tak zżyłem.
Miasteczko Salem - Książka genialna, pierwsza podczas, której się autentycznie bałem.
Dzisiaj może będę mieć Ręke Mistrza.
Lilus [ Feline da Housecat ]
7 tomów "Mrocznej" przeczytałam jedną za drugą i coraz bardziej mnie wciągały. Świetna historia i dobrze wykreowane postacie, a wspomniany już czwarty tom mnie zmiażdżył, a po przeczytaniu szczęka mi opadła. King okazał się tu dla mnie mistrzem kreowania wątków miłosnych ;) Samo zakończenie budzi u czytelników mieszane uczucia, mi przypasowało.
A, że na początku nie wiadomo o co chodzi - sam King nie wiedział, co ostatecznie stworzy, bo pisanie sagi zajęło mu bodaj ponad 20 lat. Pisze o tym w przedmowach. Starsze tomy przepisuje od nowa.
A czy to świat poschizowany? Nie wiem, do mnie akurat "typowe" światy fantasy nigdy nie przemawiały, a to splecenie świata fantastycznego z rzeczywistym akurat bardzo przypadło mi do gustu. No i "Hey Jude" już nigdy nie będzie brzmiało tak samo ;)
Po "Mrocznej" możesz sięgnąć po opowiadanie "Siostrzyczki z Elurii" (nie wiem, czy dodano je do książki), "Bezsenność", która świetnie łączy się z "Mroczną", a po przeczytaniu 4 tomu po świetnie narysowany komiks "Dark Tower" (zaczyna się od "Gunslinger Born", 4 tom opisuje młodość Rolanda). Dobry wybór :)
smuggler [ Patrycjusz ]
lewy rangers [ Level: 0 - Senator ]
Martwa Strefa - Johnny, pierwszy bohater Kinga, z którym się tak zżyłem.
Miasteczko Salem - Książka genialna, pierwsza podczas, której się autentycznie bałem.
>>To ja ci powiem co mialem przy jej lekturze. Autentyk 100% z reka na sercu. Za kawalerskich czasow jestem w domu sam, rodzinka gdzies wyjechala, ja sie wylgalem (chrzciny czy cos tam). Siedze se w lozeczku i czytam te ksiazke, tak 2 w nocy moze. Na poduszce spis sobie smacznie kot. No i czytam jak to wampir za oknem sie pojawil i czekal na zaproszenie.
I jak tu nagle kot skoczy na metr w gore! A potem stoi caly zjezony, i jak nie zasyczy, zafuczy!
Sami wiecie co w kazdym horrorze taka kocia reakcja oznacza. Szczegolnie jak sie jest samemu w ncy w domu o 2 :). (I czyta horror).
W pol sekundy potem kot rozejrzal sie wokol ze zdziwionym (bardzo) wyrazem pyszczka, futro mu opadlo, a sam kot walnal sie na drugi bok, zwinal w klebek i zasnal. Najwyrazniej cos paskudnego mu sie przysnilo i tyle.
A ja przez pol sekundy jakies, zanim to sobie nie uzmyslowilem to mialem przemarsz stada stonog z lodowatymi butami na nogach wzdluz kregoslupa.
Wiele lat od teg oczasu minelo, a ja ciagle pamietam owa chwilke grozy. Autentycznej. Nigdy w zyciu bardziej sie nie balem :)
czekers [ Let there be Nite ]
Roland jest przewyjabieszczy, Powołanie Trójki ma słabsze (mnie jakoś Homarokoszmary nie przerażały, miałem wręcz wrażenie że to ot krabiki) i mocniejsze (cała historia "spychającego" i to jak potem łączy się z całą resztą - cudo!) strony.
Trzeciego tomu jeszcze nie czytałem (nigdy nie mam na niego kasy, a w żadnej pobliskiej bibliotece nic od Kinga ni mo).
lewy rangers [ Senator ]
Smuggler - nieźle, ja już bym chyba na zawał zszedł :P
Ja za to nerwowo rozglądałem się za okno, żeby się upewnić
Yakeem [ Pretorianin ]
Właśnie skończyłem Miasteczko Salem i akurat na mnie takiego wrażenia to nie wywarło. Przyjemnie się czytało, ale miałem wrażenie że to raczej nic więcej niż dobre rzemiosło.
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Jak horror ma wywrzeć na kimś wrażenie, gdy czyta się go w biały dzień. Książki z dreszczykiem czyta się gdy noc ma we władaniu świat i wyobraźnia ma pole do popisu. Ja nigdy nie czytam Kinga w dzień, no chyba, że czytam książkę po raz który.
Yakeem [ Pretorianin ]
Mutant z Krainy OZ --> Właśnie skończyłem=wczoraj w nocy :)
reksio [ Q u e e r ]
Pociesze, ze do niektorych ksiazek trzeba moze nie tyle dojrzec, co jakby znalezc z nimi wspolna dlugosc fali. Ja np. czytalem "Niezwyciezonego" Lema majac lat 11 czy 12 i jakos mnie nie ruszylo, wynudzilem sie. A potem po paru latach siegnalem raz jeszcze - WOW.
smuggler: Racja. Podobnie jest z muzyką. Kolega bardzo podniecony puszcza ci "płytę roku" czy "płytę życia" w domu na komputerze, a ty dziwisz się, co w tym takiego dobrego. Potem jadąc samochodem czy mając słuchawki na uszach słyszysz to w radiu i nagle mówisz: wow, niezłe.
Zabawne, że mam wiele utworów, które potrafię słuchać tylko w aucie - w domu zaś mnie odpychają.
A czy do książek trzeba dojrzeć... no, zależy co rozumiemy pod hasłem "dojrzewania", bo dla mnie to, czy dana książka komuś się spodoba zależy od tego, jaką ktoś ma mentalność, ile w życiu przeczytał, czego oczekuje od literatury i od... światopoglądu. Nie każdy lubi Witkowskiego (bo gej), nie każdemu spodoba się Masłowska (bo klnie), nie każdy przebrnie przez Tolkiena (bo nudzi) i nie każdy przyzna miano jednego z najlepszych Wojciechowi Kuczowi, bo to mizogin. Dojrzeć w moim mniemaniu znaczy tyle, co wyrobić sobie pewne oczekiwania i pogląd na książki. Jedni lubią romantyzm inni wolą Kinga - z tymże w moim mniemaniu de gustibus jak najbardziej disputandum. Bo rozmowa o literackich wyborach zawsze do czegoś prowadzi.
no... nie wiem w sumie, dlaczego to napisałem - tak mnie jakoś naszło ;) A Mrocznej Wieży jeszcze nie czytałem, choć na liście już ją mam.
smuggler [ Patrycjusz ]
Mutant - dobry horror i w dzien daje. Koncoweczke Smentarza rankiem lecialem (zarwalo sie noc na lekture ale nei starczyla) i nie mowie, ze sie balem, bo niby czego. Ale "mentalnie" bylem zjezony, ksiazka trzymala mnie za jaja i puscic nie chciala, a glowie huczalo "ja pier... ale King jest zryty" (to byl wyraz podziwu) - takie cosik wymyslec.
Choc faktem jest, ze wole u Kinga zlo mniej ostentacyjnie zdefiniowane niz wampiry. Gdy wiemy, ze COS tam jest, ale nie wiemy co i boimy sie zajrzec. :). Tak jak u Carrie tym CZYMS byly zdolnosci paranormalne (o, Firestarter! swietna ksiazka, choc nie wiem czy to jeszcze horror czy raczej thriller, tak samo jak Misery) czy COS w hotelu "Panorama" (Lsnienie). Te ksiazki cenie najwyzej. Wampiry fajna rzecz, ale troszke raczej blizsze XIX wiekowi niz XX (choc te w Mrocznej Wiezy, to nie powiem, nie powiem...)
Reksio - tak mialem jak slyszalem pierwszy raz Marillion. "No, moze byc, co w tym fajnego?" Ale po drugim sluchaniu - na drugi dzien - od razu dostalem z byka w zoladek... Najwyrazniej pierwszego dnia nie mialem fali. :) Stad zawsze muzyke, ktora (jak uwazam) "sie mi nie podoba" slucham pare razy, z parudniowymi przerwami. Za 3-4 razem jak ciagle nic, to juz pewnie nic, ale czasem nagle iskrzy...
Herman_ [ Shogun ]
Czytałem ostatnio Sklepik z marzeniami i Lśnienie, świetne ;)
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Smuggler --> Ja gdy czytam w dzień nie potrafię się tak skupić na książce jak w nocy, dlatego coś co ma straszyć i mocno wpłynąć na psychikę, czytam tylko wieczorami i nocą.
Najwyżej cenię sobie książki Kinga, które padły u mnie na początku przygody z nim. Dlatego np. Miasteczko Salem czy Łowca Snów lepiej na mnie zadziałały, niż Smentarz czy Worek Kości. Z opinii czytanych w internecie wynika, że te dwie ostatnie są przyjmowane lepiej niż dwie pierwsze, ale dla mnie jest dokładnie na odwrót.
Im więcej czyta się jego książek, tym więcej można dostrzec schematów i czasem bardzo łatwo jest rozszyfrować jak się skończy, kto z zginie i przeżyje, etc. Dlatego późniejsze horrory czy tam thrillery nie robią aż takiego kisielu w gaciach ze strachu, ale wciąż pozostają zarąbistymi historiami, które same się bronią :)
smuggler [ Patrycjusz ]
Wiesz, po prostu czlowiek sie troszke uodparnia, bo schematyzm u Kinga na pewno jest (bo gdzie go nie ma) ale wez sobie zobacz kolejne ksiazki Koontza czy Mastertona, robione chyba wedle jednej matrycy wszystkie, a wez Kinga.
Worek Kosci - niezle ale niepowalajace. Mnie najbardziej skosil "Smentaz" a to dlatego ze troszke przed lektura (pare dni) musialem uspic tego kota, ktory mi napedzil takiego strachu przy "Miasteczku" stad "kocie" problemy w "Smentazu" byly mi bliskie i zrozumiale - az sie zaczalem zastanawiac (na poczatku...) czy sam zanioslbym swego zwierzaka TAM. A potem bardzo sie cieszylem, ze nie mialem takiej mozliwosci. Ale to jest wlasnie to, co u Kinga najbardziej lubie - Nienazwane Potezne Zlo + codziennosc + destrukcja owej codziennosci przez jego oddzialywanie. Dlatego wlasnie Lsnienie i Smentaz, to moje ulubione - po co mi wampiry, czy latajace prehistoryczne gady - wystarczy ze COS czai sie w mroku i cie w niego poooowooooli wciaga, nawet nie wiesz kiedy, jak i czemu. A potem juz jest za pozno by sie wyrwac, lub chociaz wyrwac malym kosztem.
Mutant z Krainy OZ [ Farben ]
Lśnienie, książka zachwalana przez wielu i uznawana za kultową. A mnie tez nie zachwyciła, jest za długa, za dużo w niej zapychaczy stron zbędnych. Sam pomysł na historię jest kapitalny, są w niej kapitalne sceny i rozwiązania, ale pomiędzy tymi ochami i achami jest za dużo smętów.
To chyba jedyna książka Kinga, którą przeczytałem w całości tylko raz. Fragmenty niektóre zdarzyło się przeczytać sporo razy, ale nie potrafię raz jeszcze przechodzić przez te wszystkie irytujące mnie miejsca :P A film całkiem mnie zawiódł :)
W łowcy snów powalił mnie motyw
smuggler [ Patrycjusz ]
Lsnienie wcale nie jest dlugie - jak na Kinga, a film po prostu NA MOTYWACH powiesci zrobil cos INNEGO ale tez znakomitego, czego o wiekszosci adaptacji Kinga powiedziec sie nie da. Ba, nawet ten miniserial (4 odcinki) toczka w toczke wedle ksiazki i rezyserowany czy nadzorowany przez Kinga byl duuuuzo slabszy niz film dePalmy.
A "dluzyny" w Lsnieniu to po prostu skrupulatny zapis destrukcji osobowosci Jacka Torrance'a, kes po kesie hotel go zjadal. Na tym polega cale mistrzowstwo Kinga, ze doskonale to pokazal.
Nie akcje, fruwajace flaki i oderwane glowy, tylko to jak normalny rowny gosc jest po kawaleczku przekabacany na Ciemna Strone. Zeby Lucas mial 1/10 narracyjnego talentu Kinga to przemiana Anakina w Vadera byla pokazana znakomicie ,a nie "tak cie kocham, ze az przejde na Ciemna Strone by cie uratowac, a jak juz przeszedlem to mam cie w dupie i spadaj"... a potem "ojej, co ja narobilem, nieeeee". Tja. :)
reksio [ Q u e e r ]
Hmm... ponoć były dwie ekranizacje Lśnienia... widziałem jedną, strasznie długą i nie podobała mi się. Było to dawno, w dzieciństwie i w sumie nie pamiętam czemu.
smuggler [ Patrycjusz ]
Ta druga to wspominany 4-odcinkwy serial .Taierwsza to genialna kreacja Jacka Nicholsona w roli Torrance'a. (MAM-DLA CIE-BIE- LE-KARSTWO!!!) Moja zona bala sie potem isc do kuchni po herbate, bo ciemno bylo. :)
Anima [ Pretorianin ]
Ktoś się pytał, czy jest film Bastion... Oczywiście, że jest :) Poszukaj na Allegro.
Bardzo dobry film. Jeden z moich ulubionych.
Polecam też Sztorm Stulecia. Również wielogodzinny...
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Pierwsze dwa tomy całkiem niezłe, ale im dalej tym gorzej. Może i King potrafi pisać zajmująco, ale ile można czytać o niczym?? Dotarłem do połowy "Wilków z Calla" i od trzech lat z okładem zabieram się by skończyć... ale jakoś mi się nie śpieszy.