Mikami [ Generaďż˝ ]
Tu warto żyć?
Niedziela, kolejny paskudny szary dzień. Brudną poznańską ulicę przemierza stary, spocony niczym Scotfield dziadu, miłośnik nalewek z biedronki i straszenia małych dzieci. Pod okiem świeże limo, dostał od bojówy Lecha, która akurat przejeżdzała tym samym tramwajem. Wrażliwi ci ludzie, uczuleni na autentyczny smród kupy, zarówno tej sprzed tygodni i tej dzisiejszej... Po chwili dziad upada. Krzywo ułożona kostka brukowa zostaje zalana ciepłymi wymiocinami i może czymś jeszcze. Ostatnimi siłami dziad podnosi się i odchodzi.
Parę minut później, spokojnym krokiem, zapewne z kościółka, szła sobie babcinka. Z trudem łapała oddech i musiała się co jakiś czas zatrzymać odpocząć. Akurat zrobiło jej się słabo i nieszczęśliwie stanęła prosto w kałuży zostawionej parę minut wcześniej przez dziada.
Jakie to smutne wszystko...
Kazuya_3 [ Beginner Otaku ]
Życie...
Nornidian [ Pretorianin ]
świerze
Smutne, smutne :(.
Anduril [ Evviva l arte! ]
Kazdy zaczyna tak samo.
Frogus121 [ The Chosen of Fortune ]
go cry emo kid
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Bywa
BTW Dzięki za reklamę mojego przyszłego miejsca zamieszkania
kubicBSK [ Senator ]
Gdyby wszyscy posiadali takie problemy...
rzaba89nae [ WTF!? ]
Shit happend
jetix200 [ Człowiek ]
U mnie w Białymstoku nie wiem czemu, ale prawie każdej niedzieli(nie wliczając tych zimowych) świeci słońce.:)
Lethos [ Cyborg ]
jetix200----> no fakt dziś znów było slońce.
Akurat tego mochera to mi nie żal, chyba, że to nie byl mocher.
polak111----> bo nie nawidzę mocherów, przez nich nie można posiedzieć, ani w autobusach, ani w kościele.
Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]
Oczywiście, że w Poznaniu nie warto żyć. Tam mieszka Lukis, a całą kasę zgarnia Warszawa.
polak111 [ LOXXII ]
Lethos -> Dlaczego ?
Janczes [ You'll never walk alone ]
Niedziela, kolejny paskudny szary dzień. Przed komputerem siedzi upierdliwy niczym xircom miłośnik prowokowania Golowiczów... W rankingu +7 pewnie dostał od Bojówy Gola... Wrażliwi ci ludzie, uczuleni na autentyczne prowokacje, zarówno te sprzed tygodni i te dzisiejsze.. Po chwili Mikamiego banują... Krzywo ułożona myszka Admina zostaje użyta do wywalenia Mikamiego z forum... Mikami nie mogac nic wiecej napisac odchodzi...
Parę minut później, spokojnym klikiem, zapewne z innego forum szła sobie babcinka. Z trudem powstrzymywala cieakwosc tego watku i musiała się co jakiś czas wejsc zobaczyc te głupoty.. Akurat zrobiło jej się słabo i nieszczęśliwie weszła prosto w watek zostawiony parę minut wcześniej przez Mikamiego...
Jakie to smutne wszystko...
Mikami [ Generaďż˝ ]
Janczes-------> Jesteś tak smutny jak ten dziadu...
wlodzix--------> Nie będę opisywać swoich przygód, bo znowu się przyczepi wiara, że prowokuje...
wlodzix [ Pretorianin ]
Ty to fajnie masz jakieś przygody przynajmniej(limo itp.)
Golem6 [ Gorilla The Sixth ]
A co może na wsi to ludzie nie żygają na ulicy w weekendowe wieczory?
Rocket. [ Centurion ]
Na tym świecie nie ma miejsca dla rowerzystów.
wlodzix [ Pretorianin ]
no chlaju,rzygaju,pałe ssaju
ale wieś to wieś,zacofańsktwo i tyle
szuru-buru [ Whose line is it anyway? ]
Więc warto żyć warto kochać
warto śnić zakochac sie
i na noce i na dnie
Więc warto żyć warto kochać
warto śnić zakochac sie
i na noce i na dnie
wiec warto zyc ooo
wiec wato snic ooo
zakochac sie ooo
i na noce i na dnie
Edit.
Zrób masę krytyczną na znak protestu szarości życia.
Lethos [ Cyborg ]
wlodzix do łóżka, jutro na 8:00 do szkoły!
wlodzix [ Pretorianin ]
zgadłeś,że na ósmą:)ale pierolę nie idę.
Jesteś ze wsi Lethos?Obraziłem twoje uczucia?
Lethos [ Cyborg ]
Niee.
Zabójca13 [ ICE ]
Czy ten dziad to ty mikami?
Xarexon [ Konsul ]
Jestem z tobą ...
Wypłacz mi sie w ramię.
Albo popłaczemy razem.
Chudy The Barbarian [ Senator ]
Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]
oj nie warto
i co zrobisz zawiśniesz na najbliższym drzewie?
Tenshay [ I'm Destroying The World ]
kurde, żebym to ja miał tak malo problemów, żeby mieć czas przez kilka minut lampić się przez okno...
Mikami [ Generaďż˝ ]
Czy ja jestem emo???
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
Mikami - To, co napisałeś można by streścić następująco: "cholera, pada deszcz, menele srają, co za dziura".
Jako jednak, że tak ładnie zacząłeś opowieść, wkładając w to nutkę umęczonego egzystencjalnego pytania, postanowiłem poprosić mojego wymyślonego kumpla, żeby pisał za mnie.
Dalszą część historii napisze człowiek, który mieszka w Warszawie, ma 35 lat i nie istnieje.
Jest prawdopodobnie 21 września, kolejny paskudny szary dzień. Zwykle o tej porze brudną warszawską ulicę przemierzał stary, spocony niczym Scotfield dziadu, miłośnik nalewek z biedronki i straszenia małych dzieci. Gdy pewnego razu pod okiem zauważyłem świeże limo, miałem prawo przypuszczać, że dostał od bojówy Lecha, która akurat przejeżdżała tym samym tramwajem. Wrażliwi ci ludzie, uczuleni na autentyczny smród kupy, zarówno tej sprzed tygodni i tej dzisiejszej... Dziad czasem padał na twarz, nurzając się we własnych wymiocinach.
Często widywałem też staruszkę. Z trudem łapała oddech i musiała się co jakiś czas zatrzymać i odpocząć. Akurat pewnego dnia zrobiło jej się słabo i nieszczęśliwie stanęła prosto w kałuży zostawionej parę minut wcześniej przez dziada. To wszystko wydawało mi się wtedy dość przykre. Nawet teraz, kiedy coraz rzadziej wracam wspomnieniami do tego feralnego skoku na główkę, obrazy te nie wydają mi się przyjemne... gdybym jednak tylko mógł znów chodzić, znów poczuć grunt, wydaje mi się, że byłbym najszczęśliwszą staruszką umorusaną w wymiocinach, jaką kiedykolwiek nosił świat. Gdybym mógł tak jeszcze raz się potknąć, pośliznąć.
Jest prawdopodobnie niedziela... ze sporym wysiłkiem przesuwam systematycznie dłoń ku myszce. Kursor ląduje na pasku godziny - tak, jest niedziela. Jeszcze tylko kilka kalorii i... uff. Lekarze powiedzieli, że przy systematycznych treningach, być może w ciągu roku nauczę się grać w proste gry, tak więc chyba nie jest tak źle? Tym czasem mogę słuchać muzyki, czytać wiadomości, przeglądać fora dyskusyjne. Wie pan, forum dyskusyjne to takie dziwne miejsce, w którym anonimowo się śmiejemy, anonimowo krzyczymy i anonimowo płaczemy. Zwykle przekaz, który odbieramy jest przekazem zaszyfrowanym przez maskę, jaką nakłada nasz rozmówca. Niech pan sobie nie myśli jednak, że w takich społecznościach każde wypowiedziane zdanie jest kłamstwem, o nie! Niespecjalnie to rozumiem, ale istnieje spora rzesza osób, która czuje się lepiej, gdy podzieli się z innymi swoimi prawdziwymi - mniej lub bardziej błahymi - problemami.
Pyta Pan o przykład...
nie to...
nie...
to też nie...
Fable... Muzykla z Lat 80, Bajki z dzieciństwa
O! Mam!
Proszę spojrzeć na to
"Mikami [ Level: 7 - Konsul ] https://wizytowki.gry-online.pl/strona_wizytowka.asp?id=2344
Tu warto żyć?
Niedziela, kolejny paskudny szary dzień. Brudną poznańską ulicę przemierza stary, spocony niczym Scotfield dziadu, miłośnik nalewek z biedronki i straszenia małych dzieci. Pod okiem świeże limo, dostał od bojówy Lecha, która akurat przejeżdzała tym samym tramwajem. Wrażliwi ci ludzie, uczuleni na autentyczny smród kupy, zarówno tej sprzed tygodni i tej dzisiejszej... Po chwili dziad upada. Krzywo ułożona kostka brukowa zostaje zalana ciepłymi wymiocinami i może czymś jeszcze. Ostatnimi siłami dziad podnosi się i odchodzi.
Parę minut później, spokojnym krokiem, zapewne z kościółka, szła sobie babcinka. Z trudem łapała oddech i musiała się co jakiś czas zatrzymać odpocząć. Akurat zrobiło jej się słabo i nieszczęśliwie stanęła prosto w kałuży zostawionej parę minut wcześniej przez dziada.
Jakie to smutne wszystko..."
Przywykłem do prowokacji i najpewniej jest to jedna z nich. Jednak rzut kamieniem, a znajdziemy kogoś, kto napisał to naprawdę.
I wie Pan co? Ci to mają problemy. Siedzi to w domu, choroby nie zaznało, ma dwie ręce, ma dwie nogi, a płacze. Tak, racja... to żałosne, ale jednocześnie smutne. Istnieje pewien typ ludzi, dla których największym problemem, jest brak problemów. Ludzie ci zawsze siadają w najlepszym punkcie widokowym ogrodu, lecz nie widzą w nim nic, oprócz zwiędłych kwiatów i martwych owadów. Na szczęście u większości jest to przejściowe. Reszta budzi się dopiero, gdy zapach dymu oznajmia, że ogród spłonął. W tym wszystkim najbardziej interesujące wydaje się to, że dopiero wówczas ludzki umysł otwiera przed nimi atlas kwiatów. Gdy chcemy poznać czas, w jakim zamknęło się pisanie księgi, widzimy datę naszych narodzin i datę pożaru. W atlasie tym nic nie jest zwiędnięte, nic zasrane. Neuronalne spece od odchwaszczania działają nadzwyczaj sprawnie. Jest jednak za późno, by po prostu zerwać kwiatka i poczuć jego woń.
Najsmutniejsze jest to, że nie zawsze jest to ich wina.
Wersja krótsza: "uśmiechnij się, inni mają gorzej".
---------------
A tak w skrócie, to rozwiązania są trzy:
1. Spróbować wziąć się w garść
2. Iść do specjalisty - nieleczona depresja to poważna sprawa.
3. Zmienić miejsce zamieszkania.
Juvenille [ Generaďż˝ ]
post [5] !
dziecko neostrady xP [ Milk Makes Electricity ]
nie warto tu zyc...
Belert [ Senator ]
wszyscy zaczynamy tak samo i tak samo konczymy :) Cala reszta jest zyciem i z tym roznie bywa.