admiralproudmoore [ Generaďż˝ ]
Koledzy i znajomi
Właśnie wróciłem ze spotkania przy browarach z kumplami i naszło mnie na rozkminy.
W liceum trafiłem na "mulącą" klasę, nie poznałem żadnych ludzi z którymi spotykałbym się po lekcjach, wszyscy znajomi z którymi mam lepszy kontakt to koledzy z gimnazjum i znajomi spoza szkoły. Miał ktoś z Was tak samo? Bo słyszy się wszędzie że w liceum najlepszy ludzi sie spotyka etc ...
Krala [ ]
Ja też miałem przymuloną klasę w liceum i nie utrzymuję kontaktów z nią (oprócz jednego kolegi i jednej koleżanki), zresztą oni sami ze sobą też nie utrzymują, trzymam głównie z ludźmi z gimu, studiów i pozaedukacyjnymi. Nie widzę w tym nic złego, w końcu sami wybieramy sobie znajomych, a nie dyrekcja szkoły.
reksio [ Q u e e r ]
Hmm... nie utrzymuję dłuższych znajomości ze szkolnymi współwięźniami. No, oprócz tych ze studiów. Jakoś nie znosiłem tych popierdólek w dresach uwielbiających w-f, piłkę nożną i tekno czy hip-hop, którzy znali jedną książkę - Władcę Pierścieni, a gdy któryś był wybitnie kumaty, to sagę Sapkowskiego ;p
Świat znajomych zawsze rozpoczynał się dla mnie po zajęciach.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Jest ponoć takie powiedzenie:
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
U mnie się sprawdziło.
admiralproudmoore [ Generaďż˝ ]
No wlasnie, jestem w klasie humanistycznej więc jest 7 chłopaków, z czego z 5cioma mam dość dobry kontakt - niby niegłupie chłopaki ale nie mają zbyt rozległych zainteresowań (zatrzymują się na sporcie - o szeroko pojętej kulturze nie mają większego pojęcia), dziewczyny tworzą hermetyczne grupki i gadają w większości między sobą a nie z chłopakami wiec tu też nie ma nic specjalnego. Generalnie da się wytrzymać, ale jestem teraz w 2giej klasie i to, że nie nawiązałem żadnych głębszych znajomości w LO nie dawało mi spokoju, ale postaram się to opanować bo faktycznie takie przejmowanie się jes bez sensu.
gromusek [ keep Your secrets ]
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
Prawda jak cholera
admiralproudmoore [ Generaďż˝ ]
Czyli wychodzi, że nie będę miał przyjaciół :P przykre
Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
bullshit
z podstawówki mam przyjaciela i kolegów
z liceum mam kolegów i znajomych
a ze studiów jeszcze nikogo, za trzy tygodnie zaczynam
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
^
U took it a little bit too literally...
Chudy The Barbarian [ Senator ]
Wiadomo, że każdy ma inaczej i nie u każdego to powiedzonko się sprawdza. Ja mam kumpli jeszcze z przedszkola, z którymi utrzymuję kontakt do dziś :P
mannan [ M*A*S*H ]
Mam jednego kolegę z gimnazjum, na 36 osób w klasie...
ronn [ moralizator ]
no, i trochę za wsześnie na weryfikację prawdziwości tego powiedzenia. w LO też bym się z nim nie zgodził :>
Regis [ ]
Brzmi znajomo. Ja mialem w liceum fajna klase, ale w chwili obecnej - trzy lata po skonczeniu LO - nie utrzymuje juz praktycznie z nikim kontaktu. Wiekszosc moich znajomych to ludzie z podstawowki/gimnazjum (w koncu spedzilem z nimi 9 lat, a LO trwalo tylko trzy lata, z czego pol trzeciej klasy wypadlo mi m.in. na siedzenie w domu z noga w gipsie ;) ). Na studiach natomiast mam sporo dobrych znajomych. Z reszta - pomijajac nieliczne wyjatki w postaci 'rownoleglej' klasy z LO, ktora do dzis spotyka sie na 'wigilii klasowej' - widze ze to teraz co raz powszechniejsze. Zdecydowana wiekszosc ludzi, ktorych 'zahaczyla' juz reforma oswiaty, z ktorymi rozmawiam na ten temat twierdzi, ze z klasa z LO ma minimalny kontakt. Szczegolnie dotyczy to wlasnie tych osob, ktore przeszly z cala swoja klasa z podstawowki do gimnazjum, co daje razem 9 lat przebywania ze soba ;) Nie twierdze ze to regula, ale zdecydowanie nie jest to nic 'nadzwyczajnego' :)
ronn [ moralizator ]
czyli reforma oświaty zabrała młodzieży 4 najlepsze lata życia
sex, drugs and rock & roll..
boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]
Ja tez mam tą samą sytuacje co admirał - klasa licealna lekko mówiąc sux, ale ludzie z klasy przedszkolno-podstawówkowo-gimazjalnej ciągle są towarzystwem z którym się najchętniej spotykam. Podzielam zdanie Regisa ;) Też jestem w 2giej klasie ogólniaka.
Tosser [ Generaďż˝ ]
A ja mialem zajebista kalsa w liceum , pomimo tego ze chodzielm tylko 3 lata bardziej sie zzylem niz z ludzmi z ktorymi chodzilem od zerowki do gimnazjum
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
czyli reforma oświaty zabrała młodzieży 4 najlepsze lata życia
Na to wygląda [']
King Klick [ Konsul ]
Tosser [ Level: 1 - Konsul ]
A ja mialem zajebista kalsa w liceum , pomimo tego ze chodzielm tylko 3 lata bardziej sie zzylem niz z ludzmi z ktorymi chodzilem od zerowki do gimnazjum
U mnie identycznie, podpisuje sie wszystkimi członkami pod tym :). Klasa z LO rox.
Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]
U mnie identolo ... heh ...
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Ludzi z podstawówki/gimnazjum generalnie mam w głębokim poważaniu. W najlepszym wypadku mogę z łaski swojej przyjąć od nich zaproszenie na Naszej Klasie, jak sami mi je przyślą.
Liceum to już inna sprawa. Tam spotkałem osoby, z którymi naprawdę się zżyłem i z czystym sumieniem mogę nazwać ich kolegami. Niestety kontakt mamy bardzo ograniczony, ale przynajmniej te dwa razy w roku udaje się zorganizować wspólne wyjście na piwo.
Studia to już tylko znajomi. Jedni lepsi, drudzy gorsi, ale nic ponad to. I niech tak zostanie.
Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]
Najlepszych ziomków i przyjaciół mam z liceum. Masa świetnych wspomnień. Studia to już nie to samo - raz, że jestem jedynym facetem w grupie, dwa, że nie mam ochoty jakoś się z tymi ludźmi widywać.
karolzzr [ Pyskaty Beszczel ]
[1] Mam identyczny przypadek. Wydaje mi sie, że najlepszy okres podczas edukacji to zdecydowanie studia :)). Już za niedługo będe mógł się o tym przekonać.
Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]
Wydaje mi sie, że najlepszy okres podczas edukacji to zdecydowanie studia :)).
W moim przypadku przyszło brutalne zderzenie z rzeczywistością. Nawet się napić nie ma z kim.
Sethan [ Mapex VX Fusion ]
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
Nieprawda. To często loteria, nie wiesz na kogo trafisz, kto będzie Twoim kumplem a kto nie. Ja najlepszy kontakt mam z ludzmi z podst plus gim. Z liceum kiszka, praktycznie zero kontaktu.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Wydaje mi sie, że najlepszy okres podczas edukacji to zdecydowanie studia :)). Już za niedługo będe mógł się o tym przekonać.
Też mi się tak wydawało. Do czasu, aż wyszło w praniu, że wiekszość to przyjezdni. Siłą rzeczy towarzystwo się rozproszyło, a kontakt urwał. Pozostały może ze 3 osoby.
Śmiałuś [ Nudziarz ]
chodze dopiero to 2 gimnazjum, ale od niedawna wiem co znaczą dla mnie koledzy z podstawówki.W gimnazjum zaczęlismy się częściej spotykać,rozmawiać i wogóle jakos tak lepiej jest ;p.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
od niedawna wiem co znaczą dla mnie koledzy z podstawówki.W gimnazjum zaczęlismy się częściej spotykać,rozmawiać i wogóle jakos tak lepiej jest ;p.
AA...?
gofer [ tifoso ]
Dzięki mojej klasie, czas spędzony w LO uważam za najlepszy w moim życiu - za te wszystkie sukcesy i przypały, imprezy, wyjazdy, klimaty na lekcjach i po. Nie mówię, że na studiach jest źle, poza szkołą i studiami też mam sporo znajomych, ale jednak liceum to było to :)
Nazgrel [ Ogniu krocz za mną ]
Klasy w liceum może nie miałem zbyt udanej, aczkolwiek mieliśmy niezłą paczkę z ludźmi z klas równoległych, aż szkoda, że to już przeszłość.
kubinho12 [ Gooner ]
Klasa w LO to jest dla mnie wciąż niesamowita paczka świetnych osób, tylu świetnych kumpli i koleżanek nie miałem nigdy i pewnie mieć nie będę. W sumie niedawno zakończyliśmy LO, ale kontakt utrzymujemy ciągle, wypady na piwo itp. Myślę, że to nie przepadnie, na pewno tą klasę będę wspominał najlepiej. Zobaczymy jak na studiach, ale wątpię żebym spotkał tak fantastycznych ludzi.
Może troszkę niewyraźnie napisałem, ale jednym słowem LO rządzi :) Sorry, ale wróciłem właśnie z takiego wypadu :)
Petrov [ Konsul ]
Gimnazjum - dziadostwo
Liceum - totalne dziadostwo
Studia - OK
Wychodzi u mnie, że najlepsze osoby poznałem na studiach, ale tak naprawdę chyba najlepszych kumpli i przyjaciół poznaje się na własnym podwórku. Tego się będę trzymał. W tym "mitycznym" liceum miałem w klasie samych debili. Z nikim po dwóch latach nie utrzymuję kontaktu i podejrzewam, że ci ludzie również ze sobą nie trzymają. Myślę, że gdyby to trwało 4 lata to mogłoby być lepiej, ale to tylko założenia...
Fett [ Avatar ]
jedyna osoba z liceum z klasy, z którą utrzymuej stały kontakt to moja dziewczyna ;) Tak więc olałem dwa powiedzenia
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
i
Nie bierz dupy z własnej grupy
Z gimnazjum dalej utrzymuje kontakt z jedną osobą, z czego wiem co się dzieje z połową klasy. Z liceum, szczerze mówiąc nawet mnie nie obchodzi co i jak. Znajomi ze studiów... nigdy mi się nie chciało jeździć na posiadówki ;)
nutkaaa [ Panna B. ]
Akurat w moim przypadku liceum to był najgorszy okres pod względem towarzyskim :) Studia... to jest dopiero jedna wielka integracja pozajęciowa :)
Boroova [ Gwiazdka ]
Sluchajcie sie Paudyna, bo madrze gada.
Nutka --> moze i na studiach integracja pozazajeciowa jest bardziej intensywna, ale prawdziwych przyjaciol mam jednak z liceum ;)
QrKo_ [ ]
Kolegów ma się z podstawówki, znajomych ze studiów, a przyjaciół z liceum...
Pasuje jak ulał.