BKozal [ Pretorianin ]
Samochód dla studneta do 4000zł
Wkrótce będę szczęśliwym posiadaczem prawa jazdy i myślę o zakupie samochodu. Najważniejsze jednak, żeby był jak najbardziej ekonomiczny i jak najmniej spalał w mieście (zamierzam nim tylko jeździć na uczelnię i raz na tydzień do marketu po zakupy, czyli mniej więcej 2,5h na drogach na tydzień). Wyposażenie i osiągi są dla mnie bez znaczenia. Budżet jakim operuje to 4000 zł, ale oczywiście czym taniej, tym lepiej (o ile da się kupić taniej samochód, który ma pojeździć 3-5 lat). Na razie myślałem nad Fiatem Cinquecento. Co moglibyście mi polecić? Z góry dzięki.
buzzyn [ Centurion ]
Oblejesz jak tak mowisz.
??? [ tomi_boss ]
Za tą kasę to lepiej kup skuter
Kupisz cienkiego za 4k a w ciągu pół roku użytkowania wydasz kolejne 4k na naprawy, za tą kasę masz porządny skuter :)
BKozal [ Pretorianin ]
buzzyn -> Muszę je tylko odebrać -.-'
??? -> Widziałeś kogoś zimą na skuterze?
ps. Sorry, za błąd w tytule - edit już się skończył.
leszo [ Legend ]
moze VW Polo z I polowy lat 90' . Wersja z gazem albo 1.4 Diesel
provos [ Clandestino ]
Za 4000 zł nie da się kupić w ogóle samochodu, a ty jeszcze byś chciał, żeby jeździł. Ale pod Polibudą w Warszawie stoi Fiat Uno z naklejką "Pilnie sprzedam", za 1500 zł. Zobacz, ile możesz oszczędzić.
egzi9000 [ Wytrawny Piwosz ]
Golf II ^^ Za 4 patyki spokojnie dostaniesz ;]
miczek2008 [ Pretorianin ]
, ,
Fett [ Avatar ]
provos - post roku za logiczną wypowiedz
miczek - 4000 max a 4700 to troszke różnica. Nie wydaje Ci sie ?
William_Wallace [ Generaďż˝ ]
VW POLO 1.0
Koszt 3 koła. Moja siostra taki kupiła w bdb stanie, jezdzi jezdzi i nic sie nie psuje- bardzo ekonomiczny i nawet zrywny :)
|kszaq| [ Legend ]
Fiat Cinquecento 900. Według dużej ilości osób jest zdecydowanie lepszy od Cinq 700, gdzie awarie bardzo często się zdarzają.
Victor Sopot [ Generaďż˝ ]
Polonez ze wspomaganiem i instalacja gazową.
provos [ Clandestino ]
Oczywiście, że lepszy, bo 700 ma silnik z kaszlaka.
Tosser [ Generaďż˝ ]
provos - a to dziwne , kumpel kupil podlka caro za 3000 i jezdzi juz kilka lat , ma nawet gdzie niegdzie jeszcze folie , wiec nie gadaj glupot
za 4000 to chyba cienki bedzie dobrym wyborem , nawet jak sie cos zepsuje to tanie czesci wiec za duzo nie wydasz , a jeszcze jak tak sporadycznie bedziesz jezdzil to nie peniaj.
Niedzielny Gość [ J.F. Sebastian ]
Za te pieniądze nie kupowałbym żadnego francuza/amerykańca, a tym bardziej niemca. Powód?: w razie naprawy wydasz na kilka głupot tyle co za całą furę :)
Cienki to chyba najlepsze rozwiązanie. W miarę mało pali i podstawowe naprawy nie są kosmicznie drogie. W razie krytycznej awarii możesz go oszczać - zostawić w rowie i za 2k kupić następnego :)
XMR [ Hohner ]
[6]provos [ Level: 10 - Clandestino ]
Za 4000 zł nie da się kupić w ogóle samochodu
Da sie :) VW Polo 1.0 jak juz ktos wspominał. Rocznik np 1992 jest nie do zajechania. (wiem, bo miałem) Czesci tansze niz woda, a i tak malo co sie psuje. Naprawia sie go młotkiem.
A co do Cienkiego to ja bym si ebał jezdzic w takiej puszce, a silnik 700 potrafi zaczac chlac i 12l po przejechaniu 150k gdy ktos nie dba o silnik. Siostra miala 2 Cienkie 700...nigdy wiecej...
halski88 [ Senator ]
A Tico?
XMR [ Hohner ]
Dajewo...uuuggghhh tyle powiem :D
provos [ Clandestino ]
A co do Cienkiego to ja bym si ebał jezdzic w takiej puszce,
A zjedzony przez rdzę, wypierdziały, pełnoletni Golf to myslisz, że lepsza puszka?
Halski - Tico to nie samochód.
halski88 [ Senator ]
ale silnik do Suzuki. Do tego oszczędny. A w mieście nie ma dużych bocznych wiatrów:
provos - to taki sam samochod jak maluch czy Cinkus.
XMR [ Hohner ]
A co do Cienkiego to ja bym si ebał jezdzic w takiej puszce,
A zjedzony przez rdzę, wypierdziały, pełnoletni Golf to myslisz, że lepsza puszka?
Śmiem twierdzic ze młodszy cienki jest bardziej zjedzony niz taka polówka. Jezdzac polowka nie balem sie ze ktos wjedzie w dupsko i z samochodu zostanie NICosc a w cienkim siostry owszem. Drzwi grubsze, maska wiksza, ogolnie wiekszy i dajacy wieksze poczucie bezpieczenstwa.
provos [ Clandestino ]
provos - to taki sam samochod jak maluch czy Cinkus.
Czyli miałem rację.
dajacy wieksze poczucie bezpieczenstwa.
Zgoda, poczucie to faktycznie może dawać.
miczek2008 [ Pretorianin ]
Tamtych linków nie otwieraj. Przez pomyłkę w yszukiwarce wpisałem do 5 000zł.
Tu masz inne:
,
halski88 [ Senator ]
provos - to uważasz, że gość ma chodzić na nogach, bo nie ma sensu kupować auta za 4 k zł? On nie ma więcej, ale nie chce przeznaczyć, a za te pieniądze kupi się samochód niezaleznie czy dla Ciebie on jest autem czy nie. Ja sam jezdze Poldkiem za ok 2 k zł i dostał dobre 50 tys km i raptem był z 2 razy u mechanika.
XMR [ Hohner ]
Dodam jeszcze to przewinal sie u nas w rodzinie, przetrwał 10 lat. NIE DO ZA JE ANIA, miał nabite 380k a silnik żyletka. Sprzedalismy tylko dlatego że kończyła sie ważność butli gazowej a nie opłacało się zakładać nowej (nie chcieli przedłużyć). DUZY, BEZPIECZNY, wbrew pozorom dużo nie palił (12l gazu w korkach przy silniku 2.3l) Wielki bagaznik, z tyłu kupa miejsca, w srodku duzo schowków, też naprawa młotkiem.
A aktualnie mamy Citroena BX'a z usunietym komputerem i wstawionym gaźnikiem. 6l w trasie, 7,5l w miescie przy silniku 1.4, jakos tam jezdzi, ma pneumatyczne zawieszenie, fajna sprawa. I ponownie, naprawa młotkiem...
provos [ Clandestino ]
provos - to uważasz, że gość ma chodzić na nogach, bo nie ma sensu kupować auta za 4 k zł? On nie ma więcej, ale nie chce przeznaczyć, a za te pieniądze kupi się samochód niezaleznie czy dla Ciebie on jest autem czy nie.
Nie ma więcej? W ciągu roku więcej wyda na parkowanie pod uczelnią, niż takie g... jest warte.
Ja sam jezdze Poldkiem za ok 2 k zł
Przykro mi z tego powodu, ale nie mogę Ci w żaden sposób pomóc.
halski88 [ Senator ]
provos - pomagać nie musisz. Najlepiej żebyś wstrzymał się od durnych komentarzy.
A przykro to może mi być lub nie być.
provos [ Clandestino ]
Nie unoś się. Mnie jest generalnie szkoda ludzi, którzy muszą jeździć polonezami, ticami albo calibrą.
halski88 [ Senator ]
Akurat Calibrą to się chce jeździ "bo robi sie lans po wsi". A ja poldkiem jeżdze bo musze:)
Tosser [ Generaďż˝ ]
To dawaj ludziom kase to beda jezdzili betami i meskami.
provos [ Clandestino ]
Tosser - od rozdawania kasy to są kaczyńskie.
Oligarcha Tresci [ Legionista ]
kup dobry rower (w miare) a nie samochod.
rg [ Zbok Leśny ]
za 4k idzie kupic niezajechanego cc900 - jezdze czasem rocznikiem 97 wartym wg ubezpieczyciela (AC) 3500pln. Chociaz jakbym mal kupowac to wzialbym polo. Jednak ciut inna klasa samochodu imho.
Rendar [ Srokaty Konik ]
Za 4k spokojnie wyjmiesz coś co jakoś tam pojedzie. Nie kupuj tylko CC 700, bo to maluch z dopiętym chłodzeniem do silnika - niesamowicie gówniana sprawa i nikt tego nie chce serwisować.
Poszukaj jakieś Poldolota z gazem nie zajedżonego - spokojnie ze 3 lata pojeździsz, części tanie jak kartofle i każdy kowal toto naprawi. Wszędzie wjedzie i nikt nie podpier...
Zielona Żabka [ dementia praecox ]
provos - hahaha, dzięki Twoim komentarzom chyba wreszcie zrozumiałam co oznacza powiększanie sobie e-penisa :D
BKozal --> tylko nie kupuj Fiata, bo będziesz w niego wkładał kasę na każdym kroku. Może pomyśl o jakimś Kadecie?
frer [ God of Death ]
Nie wnikam w ceny i markę auta, bo coś co jeździ da się kupić w tych granicach. Problem w tym, że samochód dla studenta już z samej idei nie jest ekonomiczny. Chyba, że mieszkasz w jakiejś pipidówce gdzie nie ma korków i problemów z parkowaniem.
provos --> Mówi się "musisz być brzydki". Każdy wie, że w internecie nie ma dziewczyn. :)
Hiacynt [ Konsul ]
Bierz takiego mercedesa to sa autka nie do zarzniecia. Te silniki to i po milion kilometrow robia. No i jakos wyglada. Super autko.
Kolega kolegi mial takiego i sobie chwalil.
Gorillaz 2-D [ Miejsce Na Twoją Reklamę ]
Za 5 tys. masz Fiata Punto ( 1994 ) 75km, przebieg, 108tys. kilometrów, garażowany, używany przez kobietę :) => Moją mamę :)
Edit: Zielony Metalik ^^
Zielona Żabka [ dementia praecox ]
albo Astra :)
EwUnIa_kR [ Legend ]
zamierzam nim tylko jeździć na uczelnię i raz na tydzień do marketu po zakupy, czyli mniej więcej 2,5h na drogach na tydzień)
mam nadzieję że nie w krakowie ta uczelnia,bo byś się grubo pomylił co do czasu spędzonym w samochodzie.
ja mieszkam w krakowie i samochód traktuję jak drugi dom;)
a moja propozycja to:
106 z LPG
małe autko,wszędzie się wciśniesz,zakupy sie zmieszczą:)
BKozal [ Pretorianin ]
Dzięki wszystkim za pomoc, wszystko przeglądam i zapisuję! :)
Ogólnie trasa z mieszkania na wydział jest prosta, bo jedzie się tylko główną ulicą w Łodzi (aleja Włókniarzy) przez 15 minut, raczej bez korków. Tramwajami i autobusem zajmuje mi to 1h, a potrzebuję zaoszczędzić jak najwięcej czasu, bo od tego roku muszę pogodzić studia z pracą.
Parking na terenie uczelni mamy darmowy.
Regis [ ]
"bo jedzie się tylko główną ulicą w Łodzi (aleja Włókniarzy) przez 15 minut, raczej bez korków. Tramwajami i autobusem zajmuje mi to 1h,"
Dziwne miasto. Ja mam zupełnie odwrotnie - tramwajem jadę na uczelnię 8-10 minut, a ta sama trasa pokonywana samochodem z racji korkow trwa nawet 30-40 minut ;P
Zielona Żabka [ dementia praecox ]
Włókniarzy bez korków? W nocy jeździsz na uczelnię? :P
BKozal [ Pretorianin ]
Zielona Żabka -> Prawym pasem :P
frer [ God of Death ]
BKozal --> Parking możecie mieć darmowy, ale liczy się to czy zawsze znajdzie się na nim miejsce. W godzinach szczytu może się okazać, że wszystko będzie zajęte i więcej czasu niż na dojazd będziesz tracił na znalezienie miejsca do parkowania.
Regis [ ]
Patrz: parkingi pod PWr, ze szczegolnym uwzglednieniem okolic W-4 :D
BeneQ junior [ gt: Adrianeo pl ]
włókniarzy bez korków:O mówimy o tej samej włókniarzy;)?
Regis-->remonty remonty i jeszcze raz remonty dlatego:)
XMR [ Hohner ]
Siedzisz na forum internetowym. Musisz być brzydka
akurat żabcia to sliczna jest padalcu jeden xD i ma życie osobiste...chyba za duzo wypiles od rana
wzorzec [ Generaďż˝ ]
skoro dopiero bedziesz posiadaczem prawa jazdy, to malo wiesz o jezdzie samochodem, tym bardziej po lodzi, szczegolnie w godzinach szczytu, a puste parkingi sa zawsze pelne gdy tylko chcesz na nim zostawic samochod :))
lepiej sie dobrze zastanow i trzy razy wszystko policz zanim kupisz samochod, bo moze sie okazac, ze wyjdzie duzo drozej, a zaoszczedzonego czasu bedzie tyle co zajmie wizyta na stacji benzynowej.
FisherSC [ Konsul ]
Tico to dosyć dobre auto. Rzadko się psuje.
sapri [ ]
Dokładnie. Zastanów się z tym Włókniarzy, bo tam są spore korki... Kumpel dojeżdża tylko do przystanku tramwajowego, bo jest tak szybciej. I na terenie PŁ nie ma darmowego parkingu, możesz szukać szczęścia koło samolotu przed halą, na trawniku przed budownictwem, na żwirki (po jednej stronie), gdańskiej i skorupki.
Toikodo [ Pretorianin ]
Nie lepiej zrezygnować z auta? Wydasz parę tysięcy na jakiegoś starego rzęcha, paręset na rejestracje, ubezpieczenia itd., potem znowu strasznie drogie paliwo, ewentualne naprawy (przy starszym samochodzie wręcz pewne), opłaty za parkowanie, różne drobne wydatki, jak choćby myjnia itp. itd. Kosztów sporo, szczególnie uciążliwych dla niemajętnych przecież studentów. A prócz kosztów dochodzą jeszcze: stres, związany z korkami, szukaniem wolnego miejsca, ewentualnie jakimiś stłuczkami, aktami wandalizmu czy choćby kradzieżą auta ( wiem, że rzadkość, ale bywa) itd. Poza tym podczas jazdy musisz się skupiać tylko na niej, co samo w sobie jest stratą czasu.
Dlatego myślę, że komunikacja miejska ( ewentualnie rower - z którym też są kłopoty - głównie ryzyko kradzieży) jest lepszym i zdecydowanie tańszym sposobem poruszania się po mieście. Wiem, że teraz jest straszny hype na posiadanie własnego auta, ale za parę lat minie, tak jak teraz mija na zachodzie ( w pewnym stopniu oczywiście) - po prostu lepiej zrobić sobie rachunek zysków/strat i wybrać najlepszą opcję niż brać tylko pod uwagę samochód. Ot, takie moje przemyślenia :)
BKozal [ Pretorianin ]
sapri -> Jak wyrobisz sobie kartę parkingową w dziekanacie to jest za darmo (przynajmniej ten w kampusie południowym).
Nie raz jeździłem z bratem na uczelnie samochodem i widzę ile czasu można przez to oszczędzić w porównaniu do komunikacji miejskiej. Wszystkie koszty również sobie wkalkulowuje, zastanawiam się tylko nad konkretnym modelem auta, a nie nad tym czy opłaca mi się go kupować, czy nie.