GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wybór języka obcego - dylemat

18.08.2008
15:34
smile
[1]

gofer [ tifoso ]

Wybór języka obcego - dylemat

Witam. Od października zaczynam 3 rok studiów (tryb 5-letni) i doszedłem do wniosku, że pora się coś ogarnąć w kwestii języków obcych. Ogólnie moja sytuacja wygląda tak : przez 3 lata uczyłem się francuskiego w liceum, ale szczerze mówiąc mało co się nauczyłem i mało co z tego pamiętam. Podstawy jakieś mam, zawsze szło mi kapitalnie z czytaniem i ogólnie wymową, ale jeśli chodzi o gramatykę i słownictwo, to kaplica. Angielskiego uczę się od 10 lat. Zawsze szło mi w miarę dobrze, ale niestety, każdy kto uczył się języków w gimnazjum czy liceum wie, że nauczyciel dostosowuje poziom do średniaków. Ogólnie określiłbym mój poziom jako komunikatywny, z dogadaniem się (w nie tylko najprostszych rozmowach) z obcokrajowcami nie mam problemów, filmy oglądam z angielskimi napisami, itp. Tyle że po roku dosyć dużego progresu w klasie maturalnej z świetną na nauczycielką (matura pisemna : podstawa 100%, rozszerzenie 71%, ustny podstawowy 100%), mam wrażenie, że przez 2 lata studiów cofam się w rozwoju (zarówno z winy słabej nauczycielki jak i mojego lenistwa), szczególnie jeśli chodzi o gramatykę.

Postanowiłem od października wziąć się za siebie i zacząć się uczyć języka obcego poza uczelnią. I tu zaczyna się mój dylemat. Czy uczyć się dalej angielskiego, podszkolić gramatykę i słownictwo i np. strzelić sobie jakiś certyfikat w stylu FCE? Czy spróbować jeszcze raz z francuskim, do którego mam (jak twierdziła moja nauczycielka z LO) predyspozycje (chodzi o wymowę)? Czy może zacząć się uczyć czegoś jeszcze innego (włoski? hiszpański?)?

Jestem w totalnej kropce, bo wszystkie osoby, których zdanie w tej materii coś dla mnie znaczy, polecają mi wszystkie 3 różne możliwości w miarę równych proporcjach. Co wy na ten temat sądzicie?

I tu druga część dylematu - jeżeli zdecydowałbym się na którąś z opcji, to jaką szkołę, ewentualnie jaką metodę polecacie? Studiuję w Katowicach, ale języka wolałbym się uczyć u siebie, w Sosnowcu. Tak na pierwszy rzut oka w google - Profi-Lingua, Top English School, EMPiK School, Speak Up. Ktoś poleca którąś z w/w szkół? Może ktos zdecydowanie odradza?

Będę bardzo wdzięczny za wszelką pomoc - i tu jeszcze małe zastrzeżenie - proszę o naprawdę rzeczowe wypowiedzi. Bo jeśli ktoś napisze tylko 'wybierz hiszpański', to za wiele mi to nie pomoże, nie będę tu robił statystyk jak Maviozo i wybierał jakieś opcji tylko dlatego, że najwięcej osób ją zaproponowało :) Tak więc proszę bardziej o argumenty za i przeciw od osób, które mają w temacie coś do powiedzenia.

Jeszcze raz dzięki :)

18.08.2008
15:39
[2]

Boroova [ Gwiazdka ]

Sluchaj, na twoim miejscu odpuscilbym sobie certyfikaty typu FCE czy CAE, bo to tak naprawde nic nie znaczace papierki.

Ze swojej strony proponuje nauke jednego z jezykow romanskich, gdzie podstawy poznales na francuskim - hiszpanski, portugalski czy wloski sa bardzo do siebie podobne i po nauce jednego, bedzie ci latwiej zalapac podstawy pozostalych. Moja kolezanka brazylijka wyjezdzala do Wloch. Przed wyjazdem zaczela ogladac wloska telewizje i sama byla zaskoczona jak latwo przychodzi jej zrozumienie makaroniarzy. To samo jesli chodzi o hiszpanski.

Francuski jest pieknym jezykiem, ale z praktycznego punktu widzenia nie jest uzywany w zbyt wielu krajach poza Francja, Kanada i jakimis afrykanskimi krajami do ktorych raczej nie bedziesz czesto latal.

Hiszpanski otwiera ci droge do calej ameryki poludniowej (+portugalski w Brazylii).

18.08.2008
15:49
[3]

gofer [ tifoso ]

Boroova - > pomijając certyfikaty, jeden z argumentów znajomych optujących za kontynuacją angielskiego był taki, że lepiej znać jeden język naprawdę dobrze, niż kilka średnio. Nie będę ukrywał, że poza naturalną żądzą uczenia się ;)), chcę uczyć się języków głównie z myślą o pracy (niekoniecznie zagranicą) - i własnie nie wiem na co lepiej patrzą pracodawcy - jeden język 'almost perfect' czy raczej dwa języki w średnim stopniu...

18.08.2008
16:02
[4]

Boroova [ Gwiazdka ]

gofer --> w obecnym swiecie liczy sie wszechstronnosc. Pomysl tez ze angielski perfect zna wiele osob i nie jest to juz dzisiaj zadna karta przetargowa w pracy. Poza tym probujac nauki innych jezykow byc moze trafisz na taki, ktory bedzie dla ciebie idealny - w mig pojmiesz go w stopniu lepszym niz agnielski czy francuski - kto wie?

18.08.2008
16:12
[5]

Novus [ Generaďż˝ ]

Speak Up - tylko jesli potrafisz sie dobrze samemu zmotywowac. Niektorzy zachwalaja, niektorzy nienawidza, pracowalem dla nich jako telemarketer jakis czas temu w wakacje to sie nasluchalem:)

Lepiej znac jeden dobrze - jak wpiszesz 2 ze znasz srednio, to ktos kto na to patrzy wie, ze osoba i tak klamie, wiec jak masz 2 razy wpisane ze znasz"srednio" to HR patrzy na to tak, ze wydaje ci sie ze cos umiesz, a znasz ledwo komunikatywnie. Lepiej wpisac ze znasz jeden perfekt - wtedy wiadomo ze znasz almost perfect: )

Polecam jeszcze neimiecki - mnostwo sie dzieje po niemiecku, mnostwo artykulow w internecie, w sumie duzo ludzi mowi po niemiecku, no i ew praca w Szwajcarii czy Niemczech, czy kontakty biznesowe z niemcami. Ale to jest bardzo dluga i trudna przygoda, wylejesz na to wiele krwi i lez. Ale warto

18.08.2008
17:05
[6]

Łysack [ Przyjaciel ]

a ja od siebie polecam kontynuowanie angielskiego na własną rękę, czyli wracasz do domu, siadasz do książki i się uczysz z godzinkę, a do tego ogarnięcie na przykład hiszpańskiego.

Jak dla mnie dużo przyjemniejszy do nauki niż jakikolwiek inny język. Dopiero potem zaczynają się schody, ale przez pierwsze 2 miechy nauki samemu nauczysz się do poziomu komunikatywnego, potem do jakiejś szkoły na rok i umiesz na poziomie dobrym:)

Jeśli chodzi o pracę to każdy język jest mniej więcej ceniony na podobnym stopniu, bo choć zazwyczaj się nie korzysta z języka w pracy to jednak dla pracodawcy jest oceną Twoich umiejętności, samozaparcia i automotywacji do tej własnie nauki języka.

Aha, hiszpański jest dużo łatwiejszy od francuskiego, a że masz podstawy własnie w tym języku to będzie Ci tym łatwiej go ogarnąć:) sam mieszkałem z francuzem który w 2 miechy nauczył się hiszpańskiego na poziomie swojej dziewczyny, która studiuje hiszpański na 3-cim roku.. :)

Niemiecki, polecany wyżej, to jak dla mnie droga przez mękę.. uczę się od 7 lat a ledwo co potrafię się przedstawić:D

18.08.2008
17:07
[7]

Boroova [ Gwiazdka ]

Lysack dobrze prawi. Aha, pamietaj, ze niemiecki nalezy do rodziny jezykow germanskich (tak jak angielski), a nie romanskich.

18.08.2008
17:26
[8]

ehcsimyzT [ Konsul ]

Po pierwsze zastanow sie na ile jezyki i (jesli) to ktore moga ci sie przydac na codzien w pracy zawodowej. I dokladnie tych sie ucz.

Jesli nie przewidujesz wyjazdu za granice to jest jedyna droga, bo w pewnym momencie jezykow sie najnormalniej w swiecie zapomina. Jesli nie masz mozliwosci i czasu na kontakt z zywym jezykiem obcym to twoja znajomosc tego jezyka spada z kazdym dniem/tygodniem itp.

W gruncie rzeczy wiec, najlepiej uczyc sie takiego ktory masz szanse wykorzystac i uzywac.

18.08.2008
18:56
[9]

Seksualna Czekolada [ Legionista ]

Po pierwsze, mówię całkiem poważnie- lej na francuski. Bez kontaktu z językiem (a zapewne za wiele go nie miałeś) masa rzeczy już dawno uciekła ci z głowy i musiałbyś i tak zaczynać wszystko z grubsza od początku.

Po drugie- angielski szlifuj sam, jeśli znasz go w stopniu na tyle zaawansowanym, że bezproblemowo rozumiesz, co gadają do ciebie angole i potrafisz im odpowiedzieć z automatu, szkoły języków obcych na wiele ci się już nie przydadzą, co najwyżej możesz zdobyć papierek, który od paru lat nadaje się jedynie jako ersatz w razie braku sralnej bumagi. Podkreslam- wazne, by mieć ciągły kontakt z językiem, a da ci to więcej niż wkuwanie durnych regułek z podręcznika: nawet Cartoon Network w oryginale pozwoli ci być "na bieżąco", już o BBC, CNN czy Discovery nie wspomnę.

Zaś co do wyboru trzeciego (bo francuski można wykluczyć, niby coś tam wiesz, ale zapewne nie na tyle, by parlać frąse z jakimś mieszkańcem Marsylii czy innym dialektowcem na luzaku)- pod względem tzw. "biznesowym" tudzież "pod katem pracy" opcje masz tak naprawdę trzy (poza oczywistym angielskim, który, jak już wspomniano, na nikim dziś nie robi wrazenia):
-niemiec- język iście makabryczny i dla mnie niestrawny, ale to w końcu nasi najbliżsi zachodni sąsiedzi, znajomość przydatna, choć niewymagana i nie brałbym go w pierwszej kolejności.

-rosyjski- zawsze w cenie, niezaleznie od sytuacji politycznej i gospodarczej, znający puszkinowszczyznę jako język dodatkowy na brak zajęć raczej nie będą narzekać. Poza tym to piękny język i wbrew pozorom- prostacki do opanowania dla Słowianina.

-Wymieniony już hiszpański, który jest całkiem niezłą perspektywą, biorąc pod uwagę, ze dogadasz się w nim z połową swiata, nawet w US. Niezbyt trudny do wyuczenia, to kolejny plus.

18.08.2008
19:34
[10]

mefek [ Generaďż˝ ]

Seksualna Czekolada dobrze że zaproponował język rosyjski. W interesach w dzisiejszym świecie bardziej przez niektórych ceniony jest właśnie ten język niż niemiecki. Łatwy do nauczenia jest gdyż sam się go uczę drugi rok tylko dlatego mi średnio idzie z powodu że jestem leniem i doszedłem do szkoły w 3 roku nauki bo wcześniej miałem francuski.

O języku hiszpańskim mało ci mogę powiedzieć gdyż nie znam osób uczących się hiszpańskiego.

A języka angielskiego wypadałoby umieć może nie na perfect ale żeby można było zrozumieć co ludzie do ciebie mówiąc i samemu się wysłowić.

18.08.2008
19:39
smile
[11]

Zenedon_oi! [ Generaďż˝ ]

Z tym angielskim to jest tak, że niby wszyscy u nas znają a dogadać to się z nikim nie idzie:).

18.08.2008
19:46
[12]

EG2006_43991898 [ Nadworny krasnal ]

Co do szkły to zobac czy niema u ciebie w okolicy lektora

19.08.2008
01:02
[13]

gofer [ tifoso ]

Dzięki wielkie za wszystkie posty, w na kilka rzeczy rzeczywiscie nie zwrocilem uwagi - chyba z wrodzonego lenistwa nie wzialem pod uwage nauki dwoch jezykow jednoczesnie :)

jeszcze jedna kwesita - moglby ktos polecic dobra ksiazke do samodzielnej nauki angielskiego? Bo filmy i telewizja swoja droga, z rozumieniem tekstu i mowy tak jak pisalem, nie mam wiekszych problemow, ale chcialbym sie podszkolic troche w gramatyce.

[edit]
i tak mi sie jeszcze przypomnialo - bedac ostatnio u znajomego, widzialem jak jego zona grala na komputerze w jakas gre, nazwijmy to, edukacyjna. Polegalo to na pokonywaniu kolejnych potworkow poprzez ukladanie z dostepnych liter slow w j. angielskim. Pytalem o tytul, ale zapomnialem :) a znajomi siedza w Holandii przez co nie za bardzo mam jak spytac jeszcze raz.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.