GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Dżiusmeni, czyli firmy, które oszukują.

20.07.2008
22:05
smile
[1]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

Dżiusmeni, czyli firmy, które oszukują.

W połowie maja szukałem pracy. W gazecie znalazłem bardzo ciekawe ogłoszenie firmy papierniczej, która oferowała atrakcyjne warunki pracy robotnika fizycznego w hurtowni. Proponowali 8zł/h. Pomyślałem sobie, że fajnie i że w miesiąc sobie trochę zarobię. Zadzwoniłem, pani o bardzo miłym głosie zapisała mnie na godzinę 17 na rozmowę kwalifikacyjna. Miałem wziąć ze sobą także CV.
Stawiłem się w wyznaczonym czasie i miejscu. Firma bardzo ładna, wszędzie ciemne drewna, eleganckie drzwi, skórzane kanapy, a w poczekalni przy recepcji kilka zestresowanych osób. Pani w recepcji poprosiła o moje CV, a ja usiadłem i poczekałem na moją kolej. Po kilku minutach przyszedł elegancko ubrany facet, podał mi rękę, przedstawił się i zaprosił do gabinetu. Porozmawialiśmy trochę o moich zaintresowaniach etc etc, a po chwili przyszła jego asystentka (blondynka w bardzo krótkiej spódniczce, elegancko ubrana itp) i także mi się przedstawiła. Rozmawialiśmy dalej, zaczęliśmy nawet żartować, po czym boss powiedział "nie mam dla pana pracy w hurtowni. Z pana wykształceniem (byłem dopiero po maturze!!!) może pan zostać naszym doradcą marketingowym. Będzie pan z nami jeździć do różnych miast, przeprowadzać ankiety, zachęcać do współpracy. Będzie pan jeździć z moją asystentką. Na początek proponuję 1500zł na rękę + możliwe bonusy i premie. Mam nadzieję, że został panu jakiś garnitur po maturze?" Oczywiście ucieszyłem się, że coś takiego mnie spotkało. Szef powiedział, że mam przyjść następnego dnia na 7 na dzień próby, żeby mogli mnie sprawdzić, czy się nadaję.
Cały szczęśliwy wróciłem do domu, ale coś nie dawało mi spokoju i postanowiłem sprawdzić tę firmę i natrafiłem na to (+ mnóstwo innych informacji na forach etc):



Z tego co wiem, to tą firmą już zajmuje się policja. Najgorsze jest to, że oni ciągle zmieniają nazwę firmy, a gazetach codziennie jest po kilka ich ogłoszeń, w których to oferują "willę z basenem i sportowy samochód" :/

Co sądzicie o takich firmach i takim sposobie zarabiania? (dokładne informacje są w tym artykule, ale krótko mówiąc chodziło o akwizycję uliczną i o wciskanie ludziom kitu)

20.07.2008
22:08
[2]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]



A tu coś z forum.

20.07.2008
22:11
smile
[3]

Longwinter [ Konsul ]

Moja rada jest taka że pracę brać w firmie którą się zna, w której pracuje dobry znajomy i opowie jak jest, w ogólno znanej dużej firmie albo we własnej. A jak nie to nie brać pracy bo szkoda życia. Większość takich firemek albo będą chciały cię naciąć na kasę, albo zrobić z ciebie akwizytora, albo parnie mózgu i handel sieciowy.

Ogólnie współczuję, wcale nie jest łatwo znaleźć dobrą pracę, szczególnie młodemu prostoliniowemu człowiekowi bez doświadczenia.

20.07.2008
22:14
[4]

jewbacca [ Junior ]

^
o zbanowany soul,
prostolinijny do człowieka który wysławia się składnie i bez byków = fail again !

20.07.2008
22:14
[5]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

Zimowy dobrze mówi. Postaraj się poszukać znajomych, którzy będą mogli polecić Ci dobrą firmę, w której uczciwie traktują ludzi.

20.07.2008
22:17
smile
[6]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

Tzn o pracę się nie martwię, bo chodziło tylko o pracę na miesiąc, a potem znalazłem jeszcze 2 prace, a cały miesiąc przepracowałem w firmie ochroniarskiej, więc z tym problemu nie ma. Wkurza mnie jedynie działalność takich szuj. :|

20.07.2008
22:21
smile
[7]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

tez kiedys po liceum bylem na rozmowie w podobnej firmie tylko ,ze w grecji.

20.07.2008
22:34
[8]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

Ja się cieszę z tego, że nie poszedłem tam następnego dnia. Tylko niepotrzebnie miałbym stres i nerwy...

21.07.2008
07:12
[9]

|kszaq| [ Legend ]

Wszędzie się znajdą takie firmy. W każdym innym mieście - czy todużym czy małym. Właśnie przed rozmowami przeglądaj fora, pytaj znajomych o reputacji danej firmy- pomaga.

21.07.2008
08:02
[10]

Moshimo [ FullMetal ]

Hehe, sam przeszedlem dokladnie przez to samo. Nie bylo tylko tej dyski przed praca ;p. A tak to wszystko tak samo, lacznie z ankieta poczatkowa oceniajaca swoja bezposredniosc, kontakt z ludzmi, czy tez z dzwonkami, regulkami do wkucia, sposobem mowienia ;p.
Wszystko tak samo.
Poszedlem, polazilem jeden dzien z nimi i sobie dalem spokoj. Nie umiem wciskac ludziom kitu ;p.

21.07.2008
09:08
[11]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

Moshimo --> to całe szkolenie to miało polegać na tym, że wbijano ci do głowy co masz mówić (żebyś na jednym wdechu poiedział wszystkie najważniejsze rzeczy), żebyś najpierw dał ludziom towar, a za chwile im odebrał, żeby mieli poczucie, że stracili coś cennego etc. Albo dawać im do zrozumienia, że są wyjątkowymi klientami i mają niepowtarzalną okazję nabyć jakiś cudowny produkt... :/

21.07.2008
09:20
[12]

Moshimo [ FullMetal ]

Wiem o tym.
Ale masz przeciez mozg, widzisz co tam sie dzieje, pracowac nie musisz ;).
Fakt, ze robia ludziom wode z mozgu. I chamskie jest to, ze od razu nie powiedza, ze zajmuja sie akwizycja, tylko ludzie badz co badz traca czas. Wkrecanie innym nieprawdy to wlasnie ich chwyt marketingowy i glowny sposob dzialania. Trudno sie dziwic, ze rekrutacja tez jest jedna wielka sciema, a biora praktycznie kazdego jak leci..

21.07.2008
09:20
[13]

Azzie [ bonobo ]

Kurde, ludziom co tak dobrze wciskaja syfex to ja bym zaplacil duzo wiecej niz 2500 zl miesiecznie :)

21.07.2008
09:21
[14]

gazownikk [ Pretorianin ]

Ale to nie jest taka zła robota, tylko trzeba podejść do niej z głową :) Nie należy sprzedawać tego co dostaniesz od firmy za marne 5 czy 10% prowizji, tylko samemu zaopatrzyć się w towar i gonić go na własny rachunek, pod przykrywką pracy dla firmy :) Zwykle to co tacy akwizytorzy proponują po 40zł, wmawiając że to kosztuje stówkę, tak naprawdę kosztuje nie więcej niż 10zł i bez problemu dostępne jest na Allegro. Paru naiwniaków, którzy to kupią na pewno się znajdzie i jeśli dziennie sprzeda się powiedzmy ze 4 czy 5 takich perfum to nie zarobi się 20zł, tylko 150zł. Minusem jest fakt, że trzeba w to zainwestować własną kasę, ale to się szybko zwraca. Na perfumach u nas nadal można zgarniać nieżłą kasę, wykorzystując różnicę w cenie w Polsce i innych krajach.

21.07.2008
09:24
[15]

jojko999 [ Generaďż˝ ]

to jest patent stary jak świat. Moja żona z 10 lat temu poszła do podobnej firmy, na drugi dzień (próbny) przychodzi a gość bierze wielką walizę, jej daje drugą i
mówi: idziemy.
Ona się pyta:gdzie?
A on:no będziemy sprzedawać.
Ż: to niby mam latać po chałupach jak domokrążca?
On: Jaki domokrążca? Po firmach będziemy chodzić tylko.

No i zaraz żona była w domu :-)

21.07.2008
09:26
[16]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

Ale podobno ci akwizytorzy właśnie się denerwowali, bo podobno mnóstwo konkurencji było na tych rynkach.

A tak w ogóle to żal mi było ludzi, którzy tam przyszli. Bo widziałem dziewczyny, widać było, że po studiach, które się stresowały i widać było, że bardzo serio do tego podchodzą, a tu taki zonk...

21.07.2008
09:49
smile
[17]

Majszell [ Centurion ]

Spoko mnie też to spotkało w Szczecinie.

Wszystkie osoby co wchodziły na tą rozmowę, wychodziły z tekstem "nie ma dla ciebie pracy w tym miejscu, ale świetnie nadajesz się na..."
W sumie trafiłam do 4 takich firm.
Jedna oferowała sprzedaż i nagabywanie ludzi na oryginalne płyty CD naszych polskich wykonawców- przed Stocznią Szczecińską- lol. No i też mi kazali przyjść na 2 dzień ale nie powiedzieli aż do końca co się będzie robić - mało tego, to mieli nas zabrać jakimś busem tam, ale niestety wyjechal w trase i kazali nam jechać z jakimś przedstawicielem (który opowiadal i le to on nie zarabia w tej firmie) tramwajem pod tą Stocznię. Kiedy tylko się dowiedziałam przeszłam na 2 przystanek i pojechalam do domu. Hehe mało tego to jak wchodziło się do tej pseudo firmy to full ludzi bawiło się w pokoju przy ogromnie głośnej muzyce- śmiejac sie i klaszcząc- kiedy nazbierało się trochę ludzi w tych pustych pomieszczeniach (bez dokumentów, obrazów na ścianach), sekretarka przekazała im tą radosną nowinę, że jednak ktoś przyszedł.
2 firma była podobna.
3 natomiast to TELE 2, oczywiście na pytanie gdzie będe pracować i co robić również sie nie dowiedziałam. Kazali przyjść na 2 dzień już na jakieś szkolenie. Usiadłam koło jakiejś dziewczyny (która de facto nie była ze Szczecina tylko z Gorzowa ją skierowali) otworzyła jakiś program w kompie i pokazała mi tekst który mam sobie przepisać na kartkę bo nie mają drukarki niestety.
Były to pytania i odpowiedzi oraz regułki jak trzeba odpowiadać na zadawane przez petentów pytania. Zaczęłam się śmiać. Zawinęłam jędną kartkę do domu i z rodziną pękaliśmy ze śmiechu z tych tekstów.
A szef chyba był młodszy ode mnie :D- przystojniak w garniturku w pustym pokoju z 1 pucharem na biurku (nie wiadomo za co).
4 firma to miała być jazda po instytucjach i wciskanie książek i dla dzieci. Zapakowali nas w samochód i oczywiście nie powiedzieli co będziemy robić. Dopiero w samochodzie zdradzili- ą że akurat kiedy się dowiedziałam staliśmy w CPNie (jeszcze w Szczecinnie) to zwiałam. Tragedia.
Człowiek ma dobre intencje- chce pracować, umawia się na rozmowy a tu taki szwindel mu robią.
Hehe przynajmniej teraz się z tego śmieję.

21.07.2008
09:56
[18]

Barthez x [ ___ The CAR Driver ___ ]

No faktycznie, takich firm jest mnóstwo. Jeśli w gazecie widać jakieś ogłoszenie, gdzie proponują cuda to już od razu można spojrzeć gdzie indziej :)

Ja jeszcze zadzwoniłem później do pewnej firmy, która oferowała 2 tys zł na rękę i miałem też obsługiwać ludzi przez telefon. Kiedy facet o iście discopolowym głosie zapytał się mnie, czy zapisać mnie na rozmowę kwalifikacyjną, a ja powiedziałem, że jeszcze się zastanowię, chyba się wkurzył po powiedział "wie pan co? niech pan najpierw dorośnie!", po czym rzucił słuchawką xD

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.