DeV@sT@toR [ Senator ]
Czy istnieje Bóg katolicki ???
Tak wiem, był już podobny wątek (a nawet kilka). Myślę jednak iż jest to problem wiecznie żywy i warto go przedyskutować na nowo (pojawili się nowi forumowicze, poglądy stałych bywalców GOL-a mogły się zmienić itp.).
Proszę także zwrócić uwagę iż nie chodzi mi o to czy istnieje Bóg jako taki, zastanawiam się czy może istnieć Bóg katolicki. W kontekście treści biblijnych problem ten rysuje się bardzo interesująco. Jestem przekonany iż znajdzie się wiele osób które wytkną jakieś niekonsekwencje w Piśmie Świętym lub skrytykują nauki Kościoła. Zapraszam do dyskusji.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Żebynie było nieporozumień. Bóg katolicki = Bóg taki jakim przedstawia go Biblia
Holy wood [ Pretorianin ]
Jasne że istnieje a po co byśmy żyli jeśli nie było by Boga !!
Funthom [ Always with Morith ]
BÓG TAK - KLER NIE
NicK [ Smokus Multikillus ]
DeV@sT@toR ---> Chyba długo nie pociągniesz z tym wątkiem. Poza tym temat za bardzo wyzywający, może jakbyś to wyraził w innej formie, coś by z tego było, a tak....
Soulcatcher [ Prefekt ]
... ok, wiec jak "skrytykują nauki kościoła" to ja pozwolę sobie skasowac ten wątek, ponieważ forum to nie jest miejscem do dyskusji w której obraża się czyjeś uczucia religijne Zapraszam na https://www.katolik.pl to jest zarombiaste miejsce do dyskusji na ten temat
gofer [ ]
Chciałbym wypowiedzieć się w 2 sprawach: 1. Niekonsekwencje w Piśmie Świętym. Zauważmy że PŚ było tworzone przez prostych ludzi którzy dostawali natchnienie od Boga. I bardzo dużym błędem jest interpretowanie PŚ zbyt dosłownie. Bo gdybyśmy zaczęli to robić to musielibyśmy np. spalić książki do geografii i biologii. Czemu? Ponieważ w Biblii jest napisane "Gdy Słońce okrążyło Ziemię" i "Bóg stworzył świat w 7 dni" . Niektórzy nie umieją zrozumieć że w Biblii aż roi się od metafor i porównań i nie wszystko można brać dosłownie. 2. Nie ma czegoś takiego jak Bóg katolicki. Dla mnie jest jeden Bóg który jest dla nas (ludzi) dobry jakkolwiek byśmy go nie nazywali (Jahwe, Jehowa, Budda, Allah, Manitou :)) . A wszystkie wojny religijne, konkwisty, krucjaty i inne jihady które niby są prowadzone w imię Boga tak naprawdę mu urągają. Bo Bóg kocha wszystkich niezależnie od tego czy ma skórę czarną, białą czy żółtą i tego czy mieszka nad Zatoką Perską, w Europie Zachodniej czy na Kamczatce...
Mastyl [ Legend ]
Uff,dobrześ zrobil Soul, zapowiadala sie wyjątkowo nieciekawa dyskusja jakich wiele :)
Aen [ MatiZ ]
Jako sceptyk odpowiadam- NIE. Nie chce dyskutowac, bo ten temat walkowany byl juz dziesiatki razy. Takie jest po prostu moje zdanie i nic go na razie nie podwazy
Holy wood [ Pretorianin ]
Soulcatcher uprzedziłeś mnie własnie chciałem napisać: ---------------------------------------------------------------------------------> zajebista stronka.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Soul-----> Specjalnie sprawdzałem przed założeniem - od kwietnia były co najmniej 2 wątki poruszające podobny temat i nikt ich nie skasował.
H3ZEKI4H [ Homo Homini Lupus ]
Istnieje? możliwe ale jako byt wszechmocny który ma za nic takie małe nic jak ludzie. naprawdę sądzice że boga obhodzą stare jęczace baby które modlą się i plotkują albo gościu który źle zainwestował i modli się o cud, albo nawet studenci którzy pielgzrymują na jasną górę przed maturą. ludzie bądźcie rozsądni. Pozatym mam pytanie gdybyście byli tzw. bogiem to kogo wolelibyscie słuchać 1. wiernych którzy modlą się z obowiąku czyli poprostu odwalają obowiązek 2. ludzi kórzy niechodza do koscioła ale żyja pożądnie w zgodzie z własnym sumieniem
wysiu [ ]
z i e e e e f . .
DeV@sT@toR [ Senator ]
Skoro wątek zapewne i tak poleci do śmietniczka to napiszę tylko parę słów (swoją drogą czy oględna dyskusja może być obrazą czyichś uczuć religijnych??? To że jestem ateistą nie oznacza iż obrażam swoją postawą ludzi wierzących). - Czy istota miłosierna i sprawiedliwa (jak Boga przedstawia Biblia) może potępiać kogoś za to gdzie lub kiedy się urodził (konieczność wiary w jednego Boga w świetle tego iż wielu ludzi żyło w nieświadomości istnienia religi katolickiej). Czy może potępiać kogokolwiek za to iż jego światopogląd został społecznie ukształtowany w taki czy inny sposób? (nawet jeśli człowiek wie o istnieniu religi katolickiej to w kręku cywilizacyjnym w jakim się urodził religia ta może być traktowana w sposób w jaki my traktujemy wierzenia ludów środkowej Afryki - czy można wobec tego winić takiego człowieka iż nie wierzy w Boga katolickiego?) - Drastyczne różnice pomiędzy Starym a Nowym Testamentem w świetle nieomylności Boga i co za tym idzie - stałości jego poglądów (czyżby Bóg jednak się omylił i musiał później zmieniać swój stosunek do człowieka? a może dostosowywał swe słowo do poziomu kulturalnego ludzi - czy istota boska może wogóle dopasowywać się do czegokolwiek?) - Słabość ludzkiej psychiki a egzamin jaki musimy zdać by być zbawionym - czy istota miłosierna poddaje śmiertelnej próbie słabsze od siebie byty? - oparcie kontrargumentacji skierowanej przeciwko ateistom na stwierdzeniach typu - "tego nie da się pojąć ludzkim rozumem" (czyżby furtka bezpieczeństwa?) Mam dużo więcej dylematów w tej kwestii jednakże nie mam ochoty rozpisywać się zbytnio skoro wątek ma zostać zlikwidowany. Proszę nie uciekać się w swych ripostach do nauk Kościoła gdyż w mojej opinii wiele praw opracowanych przez Kościół powstało po to tylko by stworzyć odpowiedzi na niemożliwą do podważenia argumentację ateistów.
noname4 [ Centurion ]
wysiu jakie znowu przekonywujące argumenty H3ZEKI4H co racja to racja
massca [ ]
z i e e e e e e e f
DeV@sT@toR [ Senator ]
massca, wysiu ----> Nie interesuje was ten temat - to wyjazd do innych wątków.
yyy_yasne [ Konsul ]
a a a a a e e e z i e e e f . . .
tymczasowy71904 [ Junior ]
// Soulcatcher [Prefekt] ... ok, wiec jak "skrytykują nauki kościoła" to ja pozwolę sobie skasowac ten wątek, ponieważ forum to nie jest miejscem do dyskusji w której obraża się czyjeś uczucia religijne Zapraszam na https://www.katolik.pl to jest zarombiaste miejsce do dyskusji na ten temat // Faszysta...
yyy_yasne [ Konsul ]
DeV@sT@toR - idz sie lepiej pomodlic - znajdziesz objawienie. Napisze Ci cos waznego do czego doszedlem przy moich poszukiwaniach celu - teorii na istnienie lub nieistnienie boga jest niezliczona ilosc i bardzo wazne - nie da sie udowodnic lub wykluczyc istnienia boga.Tak samo nie ma wiekszej ilosci argumentow po osobnej stronie.To czy ktos wierzy czy nie jest jego indywidualna sprawa i jesli ktos ma troche oleju w glowie sam wymysli swoja teorie.Ja osobiscie jestem ateista ,gdzyz uwazam , ze z wielu wzgledow istnienie boga jest wykluczone.AMEN
DeV@sT@toR [ Senator ]
yyy_yasne ----> Naucz się czytać. Ponieważ zdaję sobie sprawę iż nie da się udowodnić że Bóg istnieje ani zaprzeczyć jego istnieniu, sprawę potraktowałem inaczej. Czy istnieje Bóg taki jakim jawi nam się w Piśmie świętym. Znajdując błędy logiczne w Bibli można zaprzeczyć jego istnieniu.
H3ZEKI4H [ Homo Homini Lupus ]
jestem ateistą, jak boga kocham
zarith [ ]
Jeśli Bóg jest wszechmogący i wszechwiedzący, to czy może stworzyć tak wielki kamień, żeby nie mógł go podnieść?
Voodooo [ Pretorianin ]
Jeżeli Bóg opisany jest w PŚ, a Ty wierzysz w to co tam jest napisane, to owszem istnieje. Jeżeli natomiast wątpisz w to, co tam jest napisane, to co ci za różnica? I jeszcze jedno: religia (niekoniecznie katolicka) zawsze jest lepsza dla człowieka, niż jej brak popularnie zwany ateizmem. Czemu? zastanówcie się czemu, a jak nie to ja powiem czemu.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Voodooo -----> Prosta odpowiedź - wiara daje nadzieję.
Voodooo [ Pretorianin ]
Oczywiście. Ale nie tylko to. Generalnie ludzie wierzący mają mniej problemów z sobą samym, rzadziej korzystają z porad psychologa, są szczęśliwsi.
zarith [ ]
Voodoo --> to zupełnie jak w 'Nowym, Wspaniałym Świecie' :PPP
DeV@sT@toR [ Senator ]
Voodooo ----> Wiara daje nadzieję, nadzieja szczęście i siłę. Chciałbym jednak byś zajął jakieś stanowisko - czy uważasz iż da się pogodzić prawa boskie z wizją Stwórcy jako istoty wszechmocnej, miłosiernej i sprawiedliwej?
grzybik [ Pretorianin ]
A dla równowagi do strony którą polecił Soul proponuję poniższy adres:
DeV@sT@toR [ Senator ]
Ten kto czuje sie dotknięty tym iż bliźni zaprzecza istnieniu Boga nie zasługuje na miano osoby wierzącej. Ktoś kto wierzy winien nawracać, a nie zbywać ateistę tłumacząc się obrazą uczuć religijnych. Cóż hipokryzja zatacza coraz szersze kręgi - oględna dysputa, bez względu na stanowiska stron, może przynieść jedynie korzyści. No cóż kolejny temat tabu. I jak tu się dziwić Łukaszence - on przynajmniej nie udaje świętoszka.
zarith [ ]
devastator --> no nie udaje. Ale ja mu się dziwię.
Pak0 [ Legionista ]
Bóg istnieje, ale nie jest to Bóg katolicki. Katolicyzm stworzył całe nasze wyobrażenie Boga, takie które jest możliwe do przetrawienia dla przeciętnego zajdacza chleba. Mogę się zgodzić z niektórymi prawdami zawartymi w Bibli, ale nie z jakąkolwiek nauką kościola. To ksieza wymyslaja swieta, koscioly. Np. chrzty, czemu dziecko ktore nie ze swojej winy urodzilo sie w rodzinie niewierzacej, a umarlo, idzie do piekla? Bog jest przeciez sprawiedliwy i milosierny, a tutaj kaze biedne dziecko. Co wy na to?
zarith [ ]
pako --> a skąd wiesz?
DeV@sT@toR [ Senator ]
zarith ----> Nie chodziło mi o całokształt działalności pana Ł. a jedynie o zamykanie ust niezależnej prasie. Na tym forum można zauważyć podobne zagrania (nie dość że bezsensowne to na dodatek przeprowadzane pod płaszczykiem obrony czyichś uczuć religijnych - zastanów się ile bardziej szkodliwych społecznie wątków nie zostało nawet zauważonych przez mordki).
Garbizaur [ CLS ]
W kościele nie ma rozgraniczenia na różnych Bogów. Bóg jest jeden dla wszystkich wierzących w każdą z religii.
Pak0 [ Legionista ]
zarith-------Wierzę, jeżeli o to ci chodzi.
Sudzione [ The Legacy ]
zarith -->nie wspominaj o 'Nowym, Wspaniałym Świecie' , mam złe skojażenia ze szkołą ... A w kwesti której dotyczy ten wątek , to moim zdaniem należy wierzyć w Boga , bo ludzie wierzacy mają ogólnie lepiej w życiu . Nieoznacza to że należy wierzyc w tego boga który przedstawia nam nasz "kochany" koscioł katolicki ... ja ostatni raz w kościele byłem podczas bierzmowania .... a to było dość dawno :D
DeV@sT@toR [ Senator ]
Garbizaur----> Jest. Chyba nie powiesz iż Kościół głosi zbawienie dla ludożerców z Nowej Gwinei którzy wierzyli w swojego boga. Potępienie tych ludzi jest zaś niesprawiedliwe.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Sudzione ----> Należy wierzyć ??? Jak można się zmusić do wiary ??? Chyba chciałeś powiedzieć - warto wierzyć.
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
Sądzę, że Bóg istnieje. Nieważne, czy katolicki czy nie, bo Bóg jest jeden. Co do kościoła zaś... Wyznaję zasadę Bóg - tak, kościół - nie. Ale chodzić do kościoła chodzę, bo to przede wszystkim miejsce, w którym mogę się spotkać z Bogiem w pełni. Gdyby nie to, to pewnie w moim przypadq kościół poszedłby w zapomnienie... Bo kochać Boga mozna bez nauk księży, którzy wcale nie są tak do końca bezinteresowni, przynajmniej ci niektórzy, bo nie wszyscy... Znam kilku księży, którzy naprawdę wiedzą, co to znaczy służyć Bogu...
banan [ Leniwiec Pospolity ]
Devastator--> Nie ma czegos/kogos takiego jak Bog katolicki.. reszte juz przerabialismy wiec proponuje zamkniecie tematu. Sadzisz ze od niecalego miesiaca zmienily sie czyjesz poglady albo znalazlo sie tyle nowych osob do tej dysksuji?
DeV@sT@toR [ Senator ]
banan ----> Specjalnie dla Ciebie ujmę temat inaczej - czy biblijna wizja Boga nie jest sprzeczna wewnętrznie tzn. Czy prawa boskie nie kłócą się z wizerunkiem Boga jako istoty miłosiernej i sprawiedliwej?
He2rd [ Pretorianin ]
DeVaStAtOr ----- >>> Posługuj sie konkretami,bo w kolko piszesz o bledach w biblii 'Znajdując błędy logiczne w Bibli można zaprzeczyć jego istnieniu' .Podaj jakies przyklady (konkretne wersety) to podyskutujem.
DeV@sT@toR [ Senator ]
He2rd ---> Myślisz że znam Biblie na pamięć. Przedstawiłem już swoje dylematy powyżej. Jeśli Ci to nie wystarcza to dodam do tego kwestię odpowiedzialności zbiorowej (grzech pierworodny) i jej moralnej oceny.
Sudzione [ The Legacy ]
DeV@sT@toR--> w sumie masz racje ... określenie warto wierzyś jest bardziej na miejscu ... widze że większość ludzi na tym forum uznaje zasade BÓG TAK , KLER NIE ( i słusznie !)
DeV@sT@toR [ Senator ]
Sudzione ----> Także nie wykluczam istnienia Boga więc w gruncie rzeczy nie jestem pełnokrwistym ateistą. Jeśli jednak istniałby Bóg w jakiego wierzą katolicy to ja nie chciałbym mieć z Nim nic wspólnego (patrz np. post Pak0 z 19:57 - oto dlaczego bym nie chciał).
Pak0 [ Legionista ]
DeV@sT@toR-------> W takim razie nie jesteś ateistą, a agnostykiem.
DUBROLES [ Animator ]
wysiu -----------> twój jpg = ...
slipknottoja [ Pretorianin ]
Przed wczoraj jedna osoba przekonala mnie ze Bóg raczej nie istnieje. Nie wykluczam calkowicie tego ze go nie ma ale mam juz baaaaaaardzo powazne watpliwosci co do tego. Jednak co do jednego jestem pewien, KOŚCIÓŁ KŁAMIE!!!!!!!!
wildone [ Konsul ]
Według mnie bóg nieistnieje i został wymyślony poto aby zjednoczyć narody.Coraz więcej faktów widzę kture wskazują przeciw biblji np.że człowieka podobno stworzył bóg według biblii zaś naukowcy dowiedli żę człoweik pochodzi od małpy. Według mnie religia jest dla osób słabych kture potrzebują wiary aby przetrwać.Co mi zalerzy żę pójdem do nieba albo piekła(jeśli wogule istnieje coś takiego)Poto dostałem taki dar jak życie żeby z niego korzystać a nie głowić się czy pujdem do nieba czy nie. Jestem empirykiem(jeśli mi się nazwy niepomyliły)jeśli czegoś niewidzem lub nieczuję to znaczy żę tego niema.Ciekawe gdzie ten bóg jest jeśli na ziemi dzieje się tyle niedobrego.
He2rd [ Pretorianin ]
...(2) Czemu mają mówić poganie: A gdzież jest ich Bóg? (3) Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (4) Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. (5) Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. (6) Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. (7) Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. (8) Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa. (9) Dom Izraela pokłada ufność w Panu, On ich pomocą i tarczą. ...
Poke [ Konsul ]
Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą -> to idealnie pasuje do ludzi jako rasy.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Ciekaw jestem kto z krytykujących i zarzucających nielogiczność Biblii raczył ją ze zrozumieniem przeczytać. Sądząc z zarzutów to chyba nikt - może jedynie przeczytał parę artykułów w "Nie" i stąd ta "dogłębna" wiedza. 1. cyt." Żebynie było nieporozumień. Bóg katolicki = Bóg taki jakim przedstawia go Biblia " - przecież Biblia była spisywana zanim komu kolwiek śniło się o "katolicyźmie" 2. cyt "- Czy istota miłosierna i sprawiedliwa (jak Boga przedstawia Biblia) może potępiać kogoś za to gdzie lub kiedy się urodził (konieczność wiary w jednego Boga w świetle tego iż wielu ludzi żyło w nieświadomości istnienia religi katolickiej). Czy może potępiać kogokolwiek za to iż jego światopogląd został społecznie ukształtowany w taki czy inny sposób? (nawet jeśli człowiek wie o istnieniu religi katolickiej to w kręku cywilizacyjnym w jakim się urodził religia " po pierwsze Bóg biblijny jest sprawiedliwy ale raczej mało miłosierny - poczytajcie uważnie Stary Testament, po drugie który fragment Biblii mówi o tym że Bóg potępia kogoś ? 3. cyt "Np. chrzty, czemu dziecko ktore nie ze swojej winy urodzilo sie w rodzinie niewierzacej, a umarlo, idzie do piekla?" a gdzie w Piśmie Świętym jest to napisane ? O ile pamiętam z religii to, kto gdzie "wyląduje" to się okaże dopiero na Sądzie Ostatecznym. 4. cyt."zaś naukowcy dowiedli żę człoweik pochodzi od małpy." - którzy naukowcy ? Teoria ewolucji jest tylko teorią - do dzisiaj nie znaleziono formy przejściowej między "małpą" a człowiekiem pierwotnym. Poszukiwania tzw "brakującego ogniwa" trwają już ponad 100 lat - jak dotąd bez skutku. A personalnie do wildone ===> wierzę ze jesteś "empirykiem" - skoro nie widziałeś słownika ortograficznego to uznałeś że ortografia nie istnieje :-( - przy 16-tym błędzie odechciało się liczenia.
darkomen2 [ Konsul ]
Czemu niektorzy watpia w istnienie Boga, przeciez to jest udowodnione: - ze Bog istnieje udowodnili w swoich rozwazaniach filozofowie (no nie wszyscy ale powiedzmy ze wiekszosc) - filozofia to nauka - czemu nie wierzycie w osiagniecia nauki - jak nie wierzycie w Boga i nauke to w co wierzycie
He2rd [ Pretorianin ]
'Czemu niektorzy watpia w istnienie Boga, przeciez to jest udowodnione' Nie ma i n i e b e d z i e dowodu na istnienie Boga !!!!
darkomen2 [ Konsul ]
He2rd -- nic na to nie poradzisz ze filozofowie bez problemu udawadniaja istnienie Boga. Oczywiscie jezeli ty wierzysz tylko w to co zobaczysz na wlasne oczy oraz czego dotkniesz to pewnie do tej pory jestes przekonany ze cos takiego jak atom to wymysl szarlatanow. No bo przecierz jest chleb, buty i takie tam ale atom jak do cholery wziac to do reki.
banan [ Leniwiec Pospolity ]
Powiem krotko - biblia przedstawia ( w sposob bardzo niedoslowny ) obraz Boga - przyjmujesz go - fajnie - nie przyjmujesz - tez fajnie - i po co ta dyskusja? czy uwazacie ze ktokolwiek przekona kogokolwiek do czegokolwiek??? To kwestia wiary i zadne posty tego nie zmienia... A lepiej zeby nie przerodzilo sie to w wojne "Forum kontra kler i kosciol "
darkomen2 [ Konsul ]
Banan -- i to jest sedno sprawy, biblia zawiera tak zwana prawde objawiona, wierzysz albo nie przymusu brak.
He2rd [ Pretorianin ]
Darkomen2-dlaczego mnie atakujesz? --Oczywiscie jezeli ty wierzysz tylko w to co zobaczysz na wlasne oczy oraz czego dotkniesz---Gdzie ja cos takiego powiedzialem???Nie przypisuj mi pogladow kolegi Wildone.Idac tym tropem dalej klasyfikujesz mnie jako niewerzacego.To juz chyba przesada.Wypraszam sobie. I pozdrawiam.Ciebie.I innych.
Te-bo-ma-te-maki [ Chor��y ]
Nie wiem, czy istnieje jakikolwiek Bóg czy inny twór nadnaturalny.. Jeśli jednak jest coś nieskończenie dobrego, co nad nami czuwa... to dlaczego na świecie istnieje tyle cierpienia?
DeV@sT@toR [ Senator ]
elf ----> Jak na razie to właśnie Ty nie czytałeś dokładnie Biblii. W Starym Testamencie Bóg jest według Ciebie sprawiedliwy. W uproszczeniu za Starym Testamentem - jeśli kobieta zdradzi męża z innym mężczyzną należy kobietę spalić o mężczyznę wygnać (widzisz tu jakąś sprawiedliwość???). A teraz odpowiedź na Twoje argumenty: 1) Co to ma do rzeczy? Biblia jest fundamentem wiary katolickiej - to chyba wystarczy. 2) Biblia to nie tylko Stary Testament, poza tym potępienie ludzi którzy nie wierzą w Boga jedynego jest wielokrotnie i jednoznacznie wyłożone w "Księdze" 3) Słyszałeś o czymś takim jak grzech pierworodny oraz o tym że człowiek który nie zmył go w czasie chrztu będzie potępiony? NIe? To o czym my tu rozmawiamy.
el f [ RONIN-SARMATA ]
DeV@sT@toR ===> "W uproszczeniu za Starym Testamentem - jeśli kobieta zdradzi męża z innym mężczyzną należy kobietę spalić o mężczyznę wygnać (widzisz tu jakąś sprawiedliwość???)." - mógłbyś podać cytat ? Podaj jakieś konkrety - nie pamiętam gdzie Biblia każę kogoś palić ??? ad.2. j.w. - konkretnie gdzie ? - może Ty masz jakąś "Biblię Szatana" czy coś w tym rodzaju ? ad.3. Słyszałeś o czymś takim jak Sąd Ostateczny ? Nie ? To o czym my tu rozmawiamy?
darkomen2 [ Konsul ]
He2rd -- sorki nie chcialem cie atakowac ja tak juz mam wyrazam sie dosadnie :))
darkomen2 [ Konsul ]
elf -- tan sad ostateczny to to co jest na sklepieniu kaplicy sykstynskiej
He2rd [ Pretorianin ]
2) Biblia to nie tylko Stary Testament, poza tym potępienie ludzi którzy nie wierzą w Boga jedynego jest wielokrotnie i jednoznacznie wyłożone w "Księdze" --ale jakiej ( moj dopisek.) chyba nie w tej "Ksiedze" 'Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom (List do Tytusa 2:11)' Zwroc uwage na jednoznaczny i wszystko mowiacy zwrot --wszystkim ludziom--
SPMKSJ [ Konsul ]
Czy istnieje bog katolicki ? naprawde trudno mi odpowiedziec na to pytanie. Wlasciwie nie wiem dlaczego pytasz ludzi, bo zadnemu czlowiekowi chyba nie jest dane wiedziec takie rzeczy. Tak tylko mi sie wydaje. Jedno jest pewne Kosciol jako wspolnota ludzi istnieje i oni WIERZA ze Bog katolicki istnieje, co nie pokrywa sie ze slowem WIEDZA.
Kubol [ Pretorianin ]
NIE !! Czy gdyby którys z was był Bogiem , to pozwoliłby grupie kolesi w czarnych strojach podawać się za jedyne moralne autorytety ?? A tak serio, to każdy bóg to jedynie projekcja ludzkich potrzeb i lęków. Nawet jesli jest jakis Bóg, to niech jego wyznawcy trzymaja sie zdala ode mnie - mam dość fanatyków i ludzi , którzy chcą wbrew mojej woli zrobic mi dobrze ;P
DeV@sT@toR [ Senator ]
Elf ---> Nie rozśmieszaj mnie. Nie będe teraz grzebał się w Bibli by sapokoić Twą ciekawość (skoro nie znasz tego typu fragmentów to wogóle nie masz co ze mną dyskutować - w ST jest cała księga poświęcona prawom i tam tego typu stwierdzeń jest mnóstwo - mówiłeś że znasz Biblię). Sąd ostateczny??? A co to takiego??? ;) A słyszałeś o tym iż ten kto złamał prawo Boskie i nie oczyścił się z grzechów zostaje na tym sądzie potępiony? He2rd-----> Poszukam jutro innych fragmentów (zapewniam Cię będą sprzeczne z tym który podałeś - i to jest właśnie niekonsekwencja Biblii)
el f [ RONIN-SARMATA ]
DeV@sT@toR===> Skoro " Nie rozśmieszaj mnie. Nie będe teraz grzebał się w Bibli by sapokoić Twą ciekawość (skoro nie znasz tego typu fragmentów to wogóle nie masz co ze mną dyskutować " to faktycznie nie mamy o czym dyskutować.
Rob(no)Ot [ Pretorianin ]
Jeśli chodzi o moje skromne zdanie to: Zyje tu i teraz, robię tak by było mi dobrze w tym życiu. Jestem człowiekiem tolerancyjnym i spokojnym czynie dobro wszędzie gdzie jestem, nie kradne i nie zabijam (czyt. nie zjadam innych stworzeń) i nie sądze aby do tego wszystkiego był mi potrzebny jaki kolwiek bóg. Więc ze względów oczywistych nie wykluczam kogoś takiego ani nie potępiam, poprostu nie zaprzątam sobie takimi sprawami głowy. Jest tak wiele religii i bogów i każdy uważa swojego za prawdziwego, nie wspominając o wojnach jakie stworzyła religia sama w sobie, więc ja umywam ręce od wiecznego zapatrywania w niebo i szukania stwórcy, wolę spełniać się sam dla siebie. Gdzieś wyżej padło zdanie że ludzie wierzący mają mniej trosk-Buahahahahahahah !!! Gdzie jest tak napisane zapytam ? Kilka dni temu w pracy mojej matki jakiś facet się zabił i nie przez przypadek. Potem dowiedziałem się że cały czas się modlił do swojego boga, który widocznie tak bardzo chciał miec go u siebie że pokierował jego myślami gdy tamten skoczył z suwnicy a to wysoko i poprostu rozwalił się o beton. Sorry za brutalne określenie ale się uniosłem. Kieruje APEL do wszystkich, bądz panem swgo losu !!!
Patrokles [ Konsul ]
Rob(no)Ot A co będzie gdy okaże się, że Bóg istnieje. Że Twoja wypowiedź, iż do niczego nie jest Ci potrzebna jest tylko przejawem pychy. Co będzie gdy okażą się prawdziwe następującew słowa. "Ja jestem drogą prawdą i życiem"." Nikt nie przychodzi do ojca inaczej jak tylko przeze mnie" Co będzie jeżeli sie okaże, iż przez lekkomyślność przeżyłeś nędznych kilkadziesiąt lat bez Boga pozbawiając się szansy wiecznego z nim bytowania.
Patrokles [ Konsul ]
He2rd Interpretujesz fragmenty Pisma Świętego jak Swiatkowie jehowy, w oderwaniu od całości. Mowa tu jest o zbawieniu dla wszystkich ludzi. Chodzi jednak o dwie rzeczy. Wcześniej zbawienie obiecane było tylko narodowi wybranemu. Ten jednak odrzucił Chrystusa. Przyjeli go natomiast niewierni. Dlatego zostało ono skierowane dla wszystkich, tj. także poza naród wybrany. Nie oznacza to jedna iż wszyscy z miejsca zostaną zbawieni. Wszyscy natomiast otrzymali łaskę dzięki której, gdy jej nie odrzucą stają się potencjalnymi zasługującymi na zbawienie. Bóg nigdy nie ingeruje w wolę człowieka. Nie chcesz łaski i zbawienia, Twoja sprawa nie musisz ich przyjmować.
He2rd [ Pretorianin ]
Patrokles---moze zle wybralem fragment,ale chodzilo mi o przekazanie ,ze wolą Boga jet zbawienie wszystkich(łaską - czyli za darmo czyli niezaleznie od uczynków(gdyby za uczynki to by to juz nie byla łaska)). PS proponuje przeniesc dyskusje na wieczor gdyz teraz ja i inni zaangazowani w rozmowe chyba tez nie maja za bardzo czasu(poza tym temat wydaje mi sie "wieczorny").Pozdrawiam.
Patrokles [ Konsul ]
He2rd To prawda co piszesz. "Przez łaskę zostaliście zbawieni." Oznacza to że człowiek sam z siebie nie jest wstanie dostąpić zbawienia bez względu na ilość i jakość swoich uczynków. Do tego niezbędna jest łaska. Nie oznacza to jednak że wszyscy zostaną zbawieni. Jeżeli tę łaskę odrzucisz i się na nią nie otworzysz to Bóg wbrew twojej woli zbawiać cię nie będzie. I kto mówi, że Kościół niewoli ludzi
NNOOWWYY [ Legionista ]
Oglądaliście film "Stygmaty"? Hmm... nie, to oglądnijcie...i co jak tam jest przedstawiona WIARA, a jak KOŚCIÓŁ. Niektórzy powiedzą "to tylko film". Ale on nie obraża wiary ani wiernych, nie zaprzecza istnieniu Boga ani Jezusa, on pokazuje jak wiara może być wykorzystana przez ludzi. Dlaczego ten film nie miał swojej premiery w krajach gdzie KOŚCIÓŁ ma jakąś władzę (u nas też nie było), a powtażam ten film nie obraża WIARY , on nas przekonuje, że Bóg istnieje, a już napewno jest tam mowa o Jezusie. Ps . Zastanawiające dlaczego nie mogłem iść na ten film do kina??? :-P Ps2 . Czy wiara = kosciół ???
Patrokles [ Konsul ]
NNOOWWY Film stygmaty był wyświetlany w kinach i jest dostępny na kasetach. Być może kina nie wszędzie go wyświetlały, gdyż pomimo hałasu medialnego film był cieniutki.
NNOOWWYY [ Legionista ]
Wow w takim razie nie wiedziałem ;P ,pamiętam tylko , jak mówili w telewizji , że film nie będzie wyświetlany dlatego ,że kościół nie zezwala. Bleee i po co ja tyle wcześniej pisałem.
Rob(no)Ot [ Pretorianin ]
Patrokles >>> w takim razie przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedz i napisz za co miałbym byc potępiony przez boga. Są ludzie którzy mówią że wierzą a robią tak okropne rzeczy bo jak nazwać zachowanie większości młodych ludzi '' wysłanych '' przez rodziców do kościoła a jedyne co robia potem wieczorami do dać komuś w pysk. Nie pamiętasz sprawy w stanach z księżami ??? Cholerna pedofilia !!! Wszystko pewnie w imię boga. Czasami jak przyglądam się temu wszystkiemu to aż mnie skręca. A bajki w stylu że bóg wymieszał wszystkim jezyki by przestali się kłucić mogę wstawić na półkę z fantasy. Zobacz ile ograniczenia jest wokół, każdy siedzi w swoim dołku i boi się głowy wystawić a jedyne na co go stać to modlitwa do boga. Człowiek wykożystuje 25 % swego mózgu a co z resztą ??? Moze ktoś nam zabrał byśmy byli ślepymi sługami ? A może to kosmici :))) W każdym razie ja skończyłem i dzieki za rozmowe, pozdrawiam :)
treewood [ Chor��y ]
Rob(no)Ot >> w Biblii pisze: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza." (Ew. Mat. 12;30). Prosta odpowiedz. Nie wierzysz w Boga a nawet jeśli tak to i tak sama wiara cię nie zbawia sam szatan wierzy w istnienie Boga a wiadomo jaki jest jego los. Jeśli chcesz być zbawiony musisz nie tylko wierzyć w Boga ale oddać Mu swoje życie przez wyznanie swoich grzechów osobiście. Czyli proste albo kochasz Boga i chcesz prowadzić życie święte wg. zasad Biblinych. Co z tego, że będziesz prowadził dobre życie tzn. nie będziesz kradł, prowadził rozwiązłe zycie, upijał się (pijaństwo) jak nie będziesz uznawał Jezusa za swojego zbawcę.
Voodooo [ Pretorianin ]
cyt. Rob(no)Ota: "ludzie wierzący mają mniej trosk-Buahahahahahahah". Zanim zacząłeś się śmiać trzeba było się zastanowić, gdyż jest to zdanie wielu psychologów, a nie tylko moje
Ninja [ Pretorianin ]
"Czy istnieje Bóg katolicki?" Nie, ponieważ nie istnieje Bog w sensie osobowym, a jedynie bezosobowa wszeobecna energia, z której wszystko sie wywodzi. Wtajemniczeni na przestrzeni dziejów doskonali znali te sprawy. Nawet dzis są grona osób kultywujące starożytne tradycje. Czu uważacie że Kosciol Katolicki reprezentuje prawdziwe chrzescijanstwo?? Przez wieki prawdziwa wiedza była znieksztalcana, a wyznawcy prawdziwego chrzescijanstwa, tajemnego chrzescijanstwa tępieni (patrz przyklad Zakonu Templariuszy, Rozokrzyzowcow, Masonerii) Nie chce sie rozwodzić nad tymi zagadnieniami, ale powiem jedno - nie dajcie sie zwiesc iluzji - istnieje tylko jedna prawdziwa wiedza, nauka a filozofia/religia nie stoją do siebie w opozycji, wrecz przeciwnie powoli dzisiejsza nauka potwierdza to o czym wtajemniczeni wiedzieli od tysiecy lat, i ostatnie moje slowo na koniec - prawdziwa wiedza nigdy nie byla i nie bedzie dla mas. Rabini żydowscy na przyklad zwali swą zewnętrzną religijną naukę "Merkawah", czyli zewnętrznym ciałem, "naczyniem", lub powłoką, która zawierala ukrytą duszę - ich najwyższą tajemną wiedzę. Kapłani starożytnych narodów nigdy nie przekazywali masom swych istotnych filozoficznych tajemnic. Dawali im tylko powłokę, łupinę. Moze te slowa otworzą komuś oczy na Prawde.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble, ble ... jasny pierun, ktory raz? Mniejsza z tym ... plywaja dwie rybki w akwarium, widac, ze sie spieraja ze soba. W pewnym momencie jedna z rybek, wyraznie smutna odplywa w kąt akwarium. Widac potem, ze nagle sie ozywia, podplywa szybko do pierwszej rybki i mowi: - No dobrze, przyjmijmy, ze boga nie ma! To kto w takim razie zmienia wode w akwarium? Pozdrawiam :-)))
Pak0 [ Legionista ]
Darkomen2----> mówisz, że filozofowie udowodnili istnienie Boga, owszem ale też wielu filozofow udowoodnilo, ze Bog nie istnieje. Nie wydydaje mi sie zeby ten argument mial jakies znaczenie. Przepraszam za pisownie.
wysiu [ ]
DUBROLES --> Mozesz wyjasnic, co za wielki problem masz z moim obrazkiem?
blumschen [ Pretorianin ]
Bog istnieje-i pozwala nam zyc i decydowac o sobie i nakazuje nam,nie kieruje nami-daje nam wollna reke a my nie zawsze to wykorzystujemy
Dabster [ Byle do przodu... ]
Nie ma boga w zadnej postaci. Czlowiek od dawna usilowal udowodnic, ze jest czyms wiecej niz tylko zwierzeciem. W swojej dumie nie jest w stanie uwierzyc, ze tylko odrobina szczescia w ewolucji dala mu cos takiego jak rozum. Czlowiek nie jest "dzieckiem bozym" co wywyzszalo go ponad inne gatunki. Jest zwyklym ssakiem. I to na dodatek wyjatkowo glupim...
Gangsta Man [ Konsul ]
Moim zdaniem Bóg istnieje, ale nie warto dzielić tego na religie typu islam, buddyzm itd. Bóg jest jeden i te wszystkie wojny religijne to po prostu strata czasu, szkoda ludzi... PS. Po co założyłeś ten wątek? To tylko może wywołać dodatkowe niepotrzebne kłótnie jak zwykle...
He2rd [ Pretorianin ]
Dabster - Mylisz sie i predzej czy pozniej sie o tym przekonasz.Na bank.
Dabster [ Byle do przodu... ]
He2rd -> Masz na to jakies dowody? To Ty sie mylisz i w koncu sie o tym przekonasz :) Mowilem, ze trudno czlowiekowi uwierzyc w to, ze jest tylko ssakiem...
He2rd [ Pretorianin ]
Dabster-po dowody to zglos sie do kolegi Darkomen2.On twierdzi ze sa takowe (ja twierdze ze nie ma i nie bedzie takowych). (Letki belkocik sie napisal....).A czy sie przkonasz to sie sam przekonasz ale sie przekonasz na pewno predzej czy pozniej(moze byc juz wtedy za pozno na przyznanie mi racji,ale to niewazne,wazne ze sie przekonasz na pewno predzej czy poozniej) uffff........pozdrawiam /\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/ ps. A czy sie przkonasz to sie sam przekonasz ale sie przekonasz na pewno ps0.1 Predzej czy pozniej ps0.2 NAPRAWDĘ!!!!!!!
Ninja [ Pretorianin ]
Dabster --> mylisz się ale jedynie częsciowo. To prawda że czlowiek jest jedynie najwyższym ze zwierząt, ale nie zastanawiales sie nigdy nad sensem tego wszystkiego? Wszystkie królestwa począwszy od minerałów, poprzez rosliny, zwierzeta az do ludzi są "dziecmi bożymi". Bog to ocean niewidzialnej energii przepelniajacy caly wszechswiat, podtrzymujacy przy zyciu fizyczny plan egzystencji.... naukowcy wspólczesni nazywają to energią punktu zerowego lub energią prózni. pozdrawiam... :)
Dabster [ Byle do przodu... ]
He2rd -> Czytalem jego (Darkomena) wypowiedzi i nie przekonuja mnie za bardzo. I zastanawia mnie jedno: "Pamietaj abys dzien swiety swiecil". Czy jezeli ktos urodzil sie np. w Afryce i nie mial dostepu do kosciola to nie ma szans na zbawienie? Przez cale zycie nie skrzywdzil czlowieka i postepowal z godnoscia. Ale od malego ucza nas, ze to grzech "smiertelny". Jezeli bog przemawia poprzez wszystkie wyznania i inni np. buddysci nie chodza do kosciola to dlaczego ja mam? Szkoda slow... Wedlug mnie katolicyzm to jedna wielka sciema. I inne wiary rowniez... Ninja -> Z tym juz sie latwiej zgodzic. Ale nie wchodza tu w gre zadne zdolnosci nadprzyrodone. Wszystkie te dzialajace sily i energie da sie kiedys wyjasnic. I nie rozumiem, dlaczego to zjawisko nazywasz bogiem. Nie jest to zadna istota, tylko zwykle zjawisko fizyczne. Twoja teoria jest ciekawa. I bardziej podchodzi pod moj punkt widzenia. A moj punkt widzenia okresla pewien cytat (niestety nie pamietam juz skad:)) : "Na poczatku bylo nic, ktore wybuchlo". A nie bog, ktoremu sie nudzilo i stworzyl sobie ludzi...
Voodooo [ Pretorianin ]
Zauważyłem, że wśród Was wyodrębniły się dwie postawy wobec problemu: 1. Bóg jest, wierzę w niebo i tp. i td. pomimo braku namacalnych i widocznych dowodów. 2. Boga nie ma, religię chcą mi narzucić ludzie ciemni, którzy nie potrafią empirycznie udowodnić istnienia Boga. Która postawa jest lepsza? Z punktu widzenia psychologicznego człowiek szczęśliwszy ma poglądy wymienione w pkt. 1. - żyje z nadzieją życia po życiu, lub żałuje i boi się swych grzechów. Jest to postawa jak najbardziej pozytywna - wiara rozwiązuje wiele problemów (psychicznych i moralnych) człowieka, a zasady jakimi się kieruje, to dekalog w oparciu o który zostało stworzone prawo w wielu krajach. Zauważcie, że już sam dekalog jest niepodważalnym zbiorem praw, których przestrzeganie może wyjść człowiekowi tylko na dobre. Człowiek reprezentujący poglądy z punktu drugiego jest osobą podchodzącą do wszystkich spraw w sposób dość agresywny, charakterystyczny dla bardzo młodych, zbuntowanych ludzi, których skrajna i przekorna postawa jest wyrazem dziecinnego jeszcze postępowania. W USA i w Europie zachodniej ludzie, których dot. pkt 1 są bardziej porządanymi na stanowiska typu kierownik, menedżer, sprzedawca, nauczyciel. W Polsce w większości przypadków nie bierze się tego czynnika pod uwagę. Mówiąc krótko: nawet jeżeli ktoś uparcie twierdzi, że Boga nie ma, to wiara i religia są dla człwieka i są dobre
Dabster [ Byle do przodu... ]
Voodoo -> I co chcesz przez to powiedziec? Mam zaczac wierzyc, tylko dlatego, ze jest to dla mnie dobre? :))) A Ty, wierzysz?
Voodooo [ Pretorianin ]
Chcę przez to powiedzieć, że nie powinno się w tej dyskusji osoby mówić: "Boga nie ma i nie będzie!" Albo "Wierzę w Boga i już", gdyż to tylko denerwuje ludzi, którzy bardzo się różnią w poglądach religijnych między sobą. Należałoby się zastanowić natomiast jakie korzyści daje religia i wiara i jakie są jej wady... nieprawdaż?
Dabster [ Byle do przodu... ]
Czyli jezeli wiara daje same korzysci a ja nie wierze w boga to mam zaczac chodzic do kosciola??? A inni, co sie denerwuja? Niech sie denerwuja, chociaz nie wiem, czy tu ktos sie zdenerwowal. Ale pokrecilem :) "Boga nie ma i nie bedzie!" :P
Voodooo [ Pretorianin ]
Hehe ;) Widzę, że punkcik 2 się kłania ;)
Dabster [ Byle do przodu... ]
Voodoo -> Musze przyznac Ci racje, jestem mlody i zbuntowany :). Chociaz nie sadze, ze za jakies 10 lat zmienie swoje poglady...
Ninja [ Pretorianin ]
Dabster --> nie, nie wchodzą tu w gre żadne zdolności nadprzyrodzone. Wszystko to jest wytłumaczalne, niestety nie wszystko jeszcze przez dzisiejszy poziom nauki. Jest takie powiedzenie: "Odpowiednio zaawansowana technologia jest nierozróżnialna od magii". A dlaczego tego "zjawiska" mam nie nazywać Bogiem? Pojecie Boga jako istoty osobowej wypaczyl ortodoksyjny nurt chrzescijanstwa, na dobrą sprawę ortodoksyjni muzułmanie tez wierzą w Boga osobowego. Prawdziwi wtajemniczeni natomiast nidgy nie uznawali Boga osobowego, a jego przedstawienia jako osoby nalezy rozumiec symbolicznie. Zresztą wszystkie swiete ksiegi wszystkich religii nalezy rozumiec symbolicznie, sa tam ukryte przeogromnie wspaniale tresci, sęk w tym ze wiekszosc ludzi nie zna klucza dzieki ktoremu mogli by poznac owe tresci. "A moj punkt widzenia okresla pewien cytat (niestety nie pamietam juz skad:)) : "Na poczatku bylo nic, ktore wybuchlo". A nie bog, ktoremu sie nudzilo i stworzyl sobie ludzi..." Tu sie wzajemnie nic nie wyklucza, jedno jest napisane przez dzisiejszy jezyk nauki, drugi natomiast przez starozytnych wtajemniczonych w sekretne arkana wiedzy, ukrywajacych swoje tresci za alegoriami i symbolami. Jeszcze raz powtarzam, ksiegi te nie zostaly napisane dla mas, tylko dla ludzi ktorzy poswiecali cale zycie na zglebianie istoty wszechswiata, ludzi poszukujacych prawdy..
darkomen2 [ Konsul ]
PakO -- coz masz troche racji, np. materializm dialektyczny i pozny Marx. Nie pisalem ze wszycy ale ze wiekszosc, zostanmy przy sw. Augustynie czy Tomaszu i nie bedziemy mieli dylematow :)
Voodooo [ Pretorianin ]
Dabster --> Muszę Ci się przyznać, że nie lubię takich jak ty, ale zaimponowałeś mi, że potrafisz przyznać się do czegoś, za co inni tylko by mnie znienawidzili. Szacuneczek ;)
Rob(no)Ot [ Pretorianin ]
...widzę że rozmowa nabrała obrotów, a co wy na to: właśnie wróciłem do domu ale przed tym jak przestąpiłem próg mych drzwi na klatce schodowej spotkałem pewną znajomą parę, chłopak qcał na przeciwko dziewczyny a tamta ze strzykawką w dłoni z nim rozmawiała. Znamy wszyscy postawe ortodoksyjnych chrześcijan w tym momencie, splunięcie ! Poszedłem do nich jako wolno-myśliciel za którego się uważam i zaczołem rozmowę. Rozmowa była długa i nie sposób ja tu przytoczyc, dziewczyna czuła się samotna, uważałe że nikt jej nie kocha i była rozdarta wewnetrznie. W następnych chwilach konwersacji dowiedziałem się że co niedzielę chodzi do kościoła i grzeję od 6 lat !!! Mimo gorących próśb i namów zrobiła to przy mnie, władowała sobie tą zasraną dawkę i zaczeła mówić o ojcu, którego zawsze słucha i bogu. Po 4 godz miałem dość tłumaczeń, ona poszła ze swoim chłopakiem a moim qmplem zakochanym w niej do szaleństwa na przystanek w stronę katowic, wszyscy którzy są z tych stron wiedzą po co a ja udałem się do domu by to napisać. To co z tego zę ktoś mi tu wyskakuje z cytatmi z biblii, żyję na osiedlu, pracuję i mam pewne plany co mojej przyszłości a biblia nic nie pomoże w takiej sytuacji jaką dziś przeżyłem. Jeśli chcemy zmieniać świat zacznijmy od siebie, choć nie wiem czy to nie wbrew woli boga i choć miałbym zostać spalony w jakimś śmiesznym pielke to będe dążył do tego aby się spełnić w tym życiu bo za dużo gówna już zdążyłem zobaczyć. Kto woli poświęcić swe talenty na rzecz modlitw-droga otwarta !!!
kato [ Konsul ]
"Czy istnieje Bóg katolicki ???" jak na pytanie może być ...:) Zgadzam sie z tym co ktoś juz napisał w tym wątku ....Że jest jeden Bóg..ot wszystko w tym temacie.... dla wierzących nie ma znaczenia rodzaj obrzadku...(religii) liczy sie tylko WIARA. I powiem wiecej( nie ujmując nikomu wiary) dałbym sobie obciąc paznokietki gdyby na tym forum znalazłaby sie choć jedna osoba która z ręką na sercu może powiedzieć że tak NAPRAWDE MOCNO I GŁEBOKO( bezgranicznie)WIERZY i KOCHA BOGA . Raczej jeśli tylko od tego zależała by długość moich pazurków to miałbym naprawde dłuuuugieee :) No ale nie o pazurkach przeciez..... Żaden człowiek w oczach Boga nie jest mniej ważny , wartościowy , mniej kochany bo ma inny kolor skóry ,mieszka w "gorszym " miejscu czy może jest nie dość bogaty.Każdy ma jednakowe szanse aby byc kochanym....niestety nie każdy potrafi to wykorzystać i wielokrotnie odwaraca sie od miłości Boga.... Ale Bóg jest MIŁOSIERNY....( hasło ostatniej pielgrzymki J.P II ..) i wybacza nam zło jakie popełniamy. Nie ma przeciez innej drogi do WIECZNEJ CHWAŁY.....życia wiecznego jak tylko przez prawdziwą WIARE . Tak wiec WIERZCIE i nawracajcie sie.....bo nie znacie chwili kiedy zostaniecie powołani na sąd ostateczny.... .....( to nie był bynajmniej cytat z biblii) .........>Rob(no)Ot nikt nie wie jakimi drogami czasem posyła nas Bóg , aby odnależć własnie to co nazywamy WIARĄ....moze własnie przez takie sytuacje ( o jakiej pisałeś ) Bóg chce nam powiedziec , abyśmy szukali do niego ciągle nowych dróg.( nie zrozum tylko tego opacznie- napewno nie przez narkotyki)...! Pozdrówka
leszko [ Konsul ]
Jeśli chcecie wiedzieć czy bóg istnieje itp... To polecam film " STYGMATY " On rozwieje wasze problemy, domysły sprawi że spojrzycie na wiare chrześcijańską z innej strony! GORĄCO POLECAM
bastek [ Legionista ]
czesc, w trace swoich kilka groszy ;-) jestem w takim punkcie ze nie jestem juz niczego pewien, czy Bog istnieje czy nie istniej?? ale nie moge pojac jak bog moze dopuszczac aby ktos w jego imie mogl zabijac?? wiem, wiem, wolna wola, ale jednak niesmak pozostaje... zauwazylem za to ze w miare rozwoju cywilizacji, kultury, nauki, bog/bogowie co raz bardziej oddalaja sie od czlowieka, od ziemi... kiedys bogow czlowiek widzial, w sloncu, ksiezycu, w plomieniu, w wodzie, pozniej bog "wyladowal" w niebie, a szatan w piekle, ktoego miejsce bylo kojarzone, gdzie gleboko pod ziemia. W miare uplywu czasu i niebo i pieklo tez zmienialy lokalizacji, aby wreszcie stac sie swego rodzaju symbolami, a nie miejscami w doslownym tego slowa znaczeniu. Sam bog z istoty zblizonej charakterem czy nawet wygladem do czlowieka zmienila sie w istote, byt duchowy... od zarania dziejow czlowiek mial sklonnosc do nazywania czegos czego nie rozumie bogiem, im wiecej poznawal tym bardziej wypychal boga w zaswiaty... a w ogole to kilkaset lat temu za takie dysputy oskarzono by wszystkich tu obecnych za herezje i spalono na stosie, pomyslcie o tym w jakich szczesliwych czasach zyjecie ze kazdy z wasz moze kreowac sobie boga na wlasne wyobrazenie :-)))
Pak0 [ Legionista ]
Darkomen2------>nie ma tak łatwo, jeżeli zaczynasz mieszać do tego filozofów których teorie są ci wygodne, to czemu ja nie miałbym tego robić?
yyy_yasne [ Konsul ]
DeV@sT@toR - nie da sie udowodnic, ze pismo swiete ma bledy logiczne bo jest ona tak napisana , ze mozna wszystko interpretowac na 1000 sposobow i co nie wymyslisz, zawsze bedzie mozna to jakos wytlumaczyc.Natomiast moim zdaniem da sie wykluczyc istnienie boga zadajac sobie bardzo proste pytania:) nie bede pisal jakie bo nie chce polemiki na ten temat:)
Patrokles [ Konsul ]
Nie da się udowodnić że bóg jest lub że go nie ma. W to można tylko uwierzyć.
Attyla [ Legend ]
Tylko pytanie - po co dowodzic? Wiecie? Zachowujecie sie jak dzieci, ktore chca przed gwiazdka odkryc jaki to prezent dostana w tym roku. Tymczasem wiadomo, ze takie odkrycie spowoduje tylko rozczarowanie na sama gwiazdke. Bo niespodzianka nie bedzie juz niespodziana. Tymczasem do samego konca nie wiadomo czy dostaniemy upragniony czerwony rowerek czy rozge, bo wagarowalismy , przezywalismy i ciagnelismy za warkocze kolezanki szkolne. Mimo tego jednak, ze wiemy, ze poznanie moze nas tylko rozczarowac - pchamy sie do niego jak muchy w plomien swiecy. Idiotyzm? Moze. Nie wiem. W kazdym razie z tym Bogiem jest tak jak z tym prezente. On moze byc. Moze tez go nie byc. Sek w tym, ze pomiedzy jednym i drugim stwierdzeniem nie istnieje zadna roznica. Bo wazna jest nie nagroda ale to do czego nas sklania. A do czego sklania wiara w tego boga? Sklania do tego, zeby nie zabijac, nie krasc, nie gwalcic, nie zdradzac, nie pogardzac, nie byc agresywnym, nie zapominac, ze trescia naszego zycia jestesmy my sami i nasze rodziny. Mozna wymieniac w nieskonczonosc do czego ow Bog - a moze religia - wszystko jedno - nas sklania. Pytanie, czy w tym do czego nas sklania nagroda jest cos zlego, godnego odrzucenia? I pytanie drugie, czy spelnianie warunkow do otrzymania nagrody bez wiary w jej istnienie spowoduje, ze jej nie otrzymamy? Zapytajmy i w druga strone - czy nie spelnianie warunkow do otrzymania nagrody pomimo wiary w jej istnienie da nam do niej prawo? A moze nie wypelnianie warunkow i niewiara takie prawo kreuja? Nie wiem jak wy. Ale ja na te pytania dawno juz sobie odpowiedzialem. I wiecie? Przestalem oburzac sie na KK. Przestalem wzruszac jego mitologie. Przestalem tez szukac dziur w Biblii. Przestalem, bo uzmyslowilem sobie, ze to nei ma ZADNEGO znaczenia. Waznym jest bowiem nie to czy Bog jest czy go nie ma ale to jak zyje i czy po smierci, jezeli istnieje nagroda bede mial na tyle duzo punktow, ze ja otrzymam. Bo wazna jest nie nagroda, nie Bog tylko to jak zyjemy. A jezeli tak strasznie chcecie studiowac ta bible to nei podchodzcie do tego tekstu ja do ksiegi swietej czy przekletej. Bo to nie da zadnego efektu. Ludzie przekonaniu o swietosci poglebia swoje przekonanie tak jak ludzie przekonaniu o jej przeklenstwie. Zatem lepiej podejsc do tego z czysta ciekawoscia. Wtedy np dowiecie sie, żpe biblia to liczba mnoga od greckiego biblios - ksiega. Czyli, ez biblia, to nie jedna ksiazka, ale zbior - biblioteka w jednych okladkach. A jezeli tak jest, jezeli tekst byl twozony przez kilkanascie setek lat (od mniej wiecej X w pne), to owe nielogicznosci i nieskladnosci sa rzecza absolutnie naturalna. Poza tym byly to rzeczy pisane przez ludzi nie majacy zadnego pojecia o zasadach rzadzacych opisywaniem dziejow - wiec pisali wszystko z wlasnego punktu widzenia. Slowem zapisywali to co widzeli. Czesto wiele lat przed rozpoczeciem pracy. Stad pewnie i niescislosci pomiedzy historia a biblia. A natchnienie nie dotyczy nigdy faktow. Jezeli ktos z was czol kiedy taki stan, to wie najlepiej, ze nie fakty wtedy czlowiekowi w glowie.
treewood [ Chor��y ]
Attyla >> już pisałem. niestety życie świętym zyciem ale bez Boga jest mało warte w dniu ostatecznym. oczywiście na ziemi będziesz uznawany za bardzo porządnego człowieka i to bardzo dobrze bo mało takich. jednak ... w Biblii jasno i wyraźnie pisze, że jedyną drogą do Boga jest Jezus. Musisz wierzyć kochać Jezusa, Boga i Ducha Świętego iż żyć wg wskazówek jakie daje Biblia by móc mieć życie wieczne w niebie. Najłatwiej poznać po ludziach kto tak naprawdę kocha i wierzy w jedynego Boga (występującego w Trójcy) po jego życiu na codzień. Wielu jest takich, że chodzi do kościoła ale jest to rutyna (tradycja rodzinna) a potem wracają do domu, klną, piją, ćpają (po prostu żyją grzesznym życiem). Znam takich. Sam często popełniam błędy i często miewam chwile złe w których wiem, że nie jest dobrze z moim życiem duchowym jednak ... Bóg wybacza i gdy szczerze do Niego przyjdziesz i Jemu wyznasz swoje grzechy i zechcesz być blisko Jego Słowa (Biblia) to naprawdę nie będziesz musiał się zastanawiać czy Bóg istnieje czy nie. Nie chcę nikogo oskarżać ale czym bliżej jesteś Słowa Bożego (Biblia) i jego kierownictwa (wskazówki na życie) to tym łatwiej ci przechodzić przez te wszystkie problemy i rozterki w życiu. Owszem miewam dylematy i nie rozumiem niektórych spraw w Biblii. Pisze nie zabijaj w przykazaniach a sam Bóg przecież posyłał swojego pomazańca króla Dawida z jego armią by mordował, tak samo z Jozue gdy atakował na Jeryho. Tych spraw jest mnóstwo... Jednak czy w życiu nie jest tak, że nie masz wątpliwości? Właśnie wtedy potrzebna jest wiara. Czym większą masz wiarę tym łatwiej ci przejść przez te problemy ufając także Bożemu kierownictwu (pomocy) bo wiem o tym, że Bóg to nie ktoś kto siedzi na górze sobie i tylko na nas patrzy nic nie robiąc. Wiem o tym, że On działa i robi wiele cudów w życiu ludzi tak jak robił to namacalnie Jezus gdy był na ziemi. Z resztą pisze w Biblii, że będą się działy jeszcze większe cuda na ziemi niż do tej pory się działy.
tymczasowy72370 [ Junior ]
Nie ma Boga katolickiego, nie ma ewangelickiego i żadnego innego! Jest Bóg Jeden suwerenny, a pewny jestem tego na 100 % z conajmniej dwóch powodów: 1. Biblia opisuje Boga, Ojca, Jezusa i Ducha Świętego jako Boga wszystkich ludzi, którzy uwierzą w Jezusa, jako Syna Bożego który umarł za każdego tzn> katolika, ewangelika, zielonoświątkowca, muzułmana, buddystę itp itd :) Bóg nie ma swoich religii! Bóg ma swoje dzieci swoich ludzi! 2. Spotkałem Boga OSOBIŚCIE i to jest dla mnie największy dowód na jego istnienie, tak jak to że mam Żonę. Życzę wszystkim poznania Boga osobiście!
Attyla [ Legend ]
Treewood - jesli to u ciebie dziala to w czym proble? Tylko... Skad ty do diabla wiesz, ze ow Bog (jezeli jest) wybacza? Skad ty wiesz cokolwiek? Tylko dlatego, ze w chrzescijanstwie nie praktykuje sie gnozy? Wierz mi - ze to, ze ty wierzysz nie daje ci zadnego prawa o wyrokowaniu, czy ktos boga zadowala czy nie. Jesli laska, to jezeli wierzysz w niego - pozwol Mu ferowac wyroki. Mysle, ze Mu taka chalasliwa publika nie pasuje albo zwyczajnie ja olewa. W kazdym razie, zezeli jest i jezeli jest sprawiedliwy - to za cholere nie ma nikogo kto moglby zdefiniowac czym jest owa sprawiedliwosc. Jezeli nie zdefiniujesz wszystkich epitetow jakimi go obdazasz to pozostanie on tak samo nieznany, jakbys nie obdazal go zadnymi epitetami. Teraz przeloze to na polski. jezeli nei znasz Boga (bo znac go nie mozesz) to nie wiesz co jest mu mile a co nie. Nie zeli nie wiesz co jest mu mile a co nie, to nie wiesz, czyprzywiazuje on jakakolwiek role do rachowywania form. Bo to o czym piszesz jest wylacznie zachowywaniem formy. Niczym wiecej. Jezeli ci sie wydaje, ze to, ze chodzisz do kosciola stawia cie wyzej od tego co do kosciola nie chodzi, to sie mylisz albo i nie ale nigdy nie mozesz byc tego pewnym. Nie mozesz byc pewnym nawet tego, te Bog moze nie znosic tych wszystkich liturgii, ceremonii i formulek, ktorych jedynym celem jest uprzemiotowienie jego istoty. Danie cienia poczucia istnienia kontaktu z nim choc ten kontakt, jezeli istnieje, to odbywa sie na zupelnie innym poziomie. Na poziomie, ktorego nie jestes w stanie zweryfikowac, opisac i zbadac. Miesci sie to bowiem wylacznie w granicach twojej wyobrazni i siedzacych w niej zaprogramowanych spolecznie drogach i dogmatach. Innymi slowy, jezeli bog istnieje, to nie kontaktuje sie on z nami za posrednictwem gorejacego krzaka czy innych takich wizji. Dzieje sie to najprawduopodobniej na poziomie podswiadomosci, ktora oczywiscie moze wytwarzac wizje w rodzaju plonacego krzaka czy czegokolwiek innego. Zapominasz tez o tym, ze nie chrzescijanie maja monopol na tego rodzaju wizje. Istnialy one jak swiat swiatem bez wzgledu na to, czy wierzylo sie w Bhaala, Boga Zydow, Arymana czy Kybele. Wszystkie religie misteryjne zbudowane byly na gruncie takich wizji. Zatem litergie i cale to barachlo to tylko forma - balon, ktory ma krztalt wylacznie dlatego, ze napelniony jest trescia. Trescia, o ktorej pisalem w poprzednim poscie. Ergo - skoro trescia religii jest zakorzenienie pewnych wzorcow zycia i postepowania, to zachowywanie tych wzorcow z pominieciem formy nic nie zmienia. W kazdym razie poglady takie jak twoje mieli ci, ktorzy wymyslili Inkwizycje, wojny religijne i inne takie. Czy uwazasz, ze pstepowali oni dobrze? Czy nie sadzisz, ze lepiej by bylo, zeby nie kladli takiego nacisku na formy i wladze?
Mr. Mojo Risin' [ Pretorianin ]
Opowiem Ci o bólu serca i o tym, jak odszedł Bóg. Wędrujący, wędrujący pośród beznadziejnej nocy. Tu na horyzoncie nie ma gwiazd. Tu my, nawaleni niepokalanie Powiem Ci jedno, zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam żadne niebo... Wybaczcie starym biedakom, którzy dali nam wejść w tajemnicę boga w dziecięcym, wieczornym pacierzu.
treewood [ Chor��y ]
Attyla >> wiesz rozumiem Ciebie. miałem też wiele dylematów i tak jak pisał istebniok mam 100% że Bóg istnieje i znać go właśnie mogę choćby z tego co pisze w Biblii. Oczywiście mogę napisać, że rozmawiam z nim i z tego go też znam ale to jest bardzo łatwe dla was do podważenia. Więc nie będę was do niczego przekonywał. Chodzę do kościoła i co z tego? Pisałem przecież, że samo chodzenie nie wystarcza. Mogę być tak samo obłudny jak ci, którzy chodza dla tradycji. Najważniejsze jest to co sam wiesz o swoim życiu i na ile twoje sumienie (jeśli je jeszcze masz) ci daje do zrozumienia. Tak czy owak dla mnie ta dyskusja nie ma sensu bo do niczego nikogo nie prowadzi. Może jednak znajdzie się jeden, który stwierdzi, że jednak debilem lub fanatykiem nie jestem i weźmie Biblię i zacznie ją studiować (analizować) ale nie w kontekscie by znaleźć tylko jakiś błąd, urywek gdzie coś zaprzecza drugiemu itd. Może ... tak jak pisze w Biblii chciałe zasiać ziarno tej prawdy jaka jest w Biblii, że Bóg cię kocha i że tylko On jest twoją nadzieją na przyszłość i może ci pomóc jeśli go szczerze pokochasz On nie odwróci się do ciebie. Może to ziarno, które teraz zasiałem u niektórych z was da owoc (plon) a Duch Święty będzie poruszał wasze serca. Bo niektóre serca są zatwardziałe i nawet kilofem nie przekonasz kogoś o tym, że Bóg istnieje i cię kocha i chce byś poświęcił swoje serce (życie) dla Niego (nie chodzi mi o samobóstwo :)) Nie chcę się już spierać i przekonywać Attyla. Może po paru tygodniach stwierdzisz, że mam rację i zaczniesz czytać Biblię i uwierzysz w istnienie Boga a może jeszcze bardziej się utwierdzisz w tym w czym jesteś. Życzę ci Bożego błogosławieństwa w Twoim życiu Attylo. ps. Przecież nawet jak był Jezus i czynił cuda i nawet zmartwychwstał to jego uczeń przecież nie mógł dalej się do Jezusa przekonać. Nie był wierny i dopiero po dotknięciu ran Jezusa uwierzył. A Jezus przecież był namacalny. Trudno się dziwić, że wy nie wierzycie w istnienie Boga skoro go nawet dotknąć i zobaczyć nie możecie
Patrokles [ Konsul ]
Attyla. Liturgia jest bzdetem dla tych którzy nie wierzą lub wierzą w to że liturgia to bzdet. Dla katolika liturgia jest najważniejsza. Nie jej forma, która może się zmieniać. Najistotniejsza jest jej treść i cel. Piszę oczywiście o eucharystii. Najważniejsze jest uczestniczenie w ofierze chrystusa. Dla wierzących trwa ona nieskończenie od 2000 tysięcy lat a podczas eucharystii uobecnia się wśród nas, a my możemy wziąść w niej udział. Bo 'kto pije krew moją i spożywa ciało moje będzie miał życie wieczne" I to jest istota rzeczy. Reszta to bzdety.
Azzie [ Senator ]
Patrokles: To byl zarzut? Bo dla mnie tak zabrzmial. Moze dlatego ze uwazam ze religia ktora by polegala na jedzeniu "ciala Jezusa" i picia wina jest smieszna. Bardzo splycaloby to calosc...
Las Ca [ Konsul ]
Bog istnieje, ale nie jest On takim, jakim przedsawia go wiara katolicka. Ja odnalazlem mojego prawdziwego Boga, widocznie przyszedl na to czas. Wy wszyscy, ktorzy szukacie Boga, musze Wam powiedziec, ze to Bog odnajdzie Was, ale musi przyjsc odpowiedni moment (oczywiscie trzeba tego chciec)... Nie pytajcie mnie coz to za Boga wyznaje. Nie jestem tym, ktory naucza (przynajmniej na razie). Bog odnalazl mnie i ... dzisiaj nawet mnie obudzil. Po raz kolejny dal mi znak. Jest mi tak dobrze... Pytanie do ateistow. Jak wedlug Was powstal wrzechswiat? - Czy istnial zawsze? A moze powstal ot tak, z niczego?
NNOOWWYY [ Legionista ]
Las Ca nie jestem ateistą, (a może o tym jeszcze nie wiem) ale teoria że bóg wszystko stworzył jest do bani. 1. Z kąd sie wzioł Bóg? 2. Mówi sie że był zawsze, ...to dlaczego stworzył wszechświat po 1000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 latach samotności (co on sie ni nudzi czy co)? Ja uważam, że teoria naukowa jest o wiele bardziej prewdopodobna: "Wszystko co istnieje we wszechświecie - mnóstwo galaktyk i miliardy gwiazd w każdej z nich, niemożliwa do oszacowania liczba planet, w tym Ziemia i każdy najmniejszy kwant, było kiedyś skupione w obiekcie o wymiarach znacznie mniejszych od ziarenka piasku. To tylko obrazowe porównanie. Trudno sobie wyobrazić ten obiekt o nieskończenie małych rozmiarach, jednak bardzo poważni naukowcy stworzyli taką właśnie teorię powstania wszechświata, która została nazwana teorią Wielkiego Wybuchu." Jeśli Cie to interesuje i chcesz sie dowiedzieć jak ludzie badali wszechswiat i co odkryli to zajrzyj np tu:
Attyla [ Legend ]
Hmmmm... Wiesz Patrokles. Kiedys tem mowiono o tym, ze istnial bog imieniem Mitra, ktory zqabil byka bedacego symbolem zla i tym samym stracil racje bytu jako jego przeciwienstwo. Przez setki lat powtarzano misteium poprzez symboliczne usmiercenie byka. Mitra poswiecil sie dla ludzi tak jak poswiecil sie Chrystus. Nie on jeden. Czy wiedzac to moge dalej dawac wiare mitom? Treewood - nie wiem o co ci chodzi. Czy je gdziekolwiek powiedzialem, ze boga nie ma? Ja moglem tylko powiedziec, ze tego nie wiem i, ze nikt tego wiedziec nie moze i nie powinien. Osoby, zas, ktore forme stawiaja na rowni z trescia predzej czy pozniej wpadaja w pulapke fanatyzmu. Ni napisalem, ze nim juz jestes. Ale coz... Nie zostalo ci juz wiele do tego celu. A tak co do tego zmartwychwstania, to istnial kiedys kult Izydy, ktorej maz - bog Ozyrys zostal zamordowany przez swego braciszka Seta. Set rozerwal cialo Ozyrysa na strzepy i rozrzucil po calej Ziemi. Izyda zebrala prawie cale cialo (prawie, bo fallus oczywiscie gdzies sie zapodzial - zlosliwosc rzeczy martwych:-)))) dzieki czemu Ozyrys zmartwychwstal. zmartwychwstanie nie bylo zreszta motywem odosobnionym czy zadkim w kultach antychnych - zwlaszcza misteryjnych. W co zatem mam wierzyc - w zmartwychwstanie Chrystusa, czy Ozyrysa? A moze olac ich obydwoch i przeniesc sie na Dionizosa, ktory zszedl doHadesu po mamusie i wrocil stamtad zywy? We wszystkich tych mitach jest wspolna czesc - smierc w poswieceniu i zmartwychwstanie. We wszystkich religiach do ktorych te mity nalezaly odtwarzalo sie smierc i zmartwychwstanie. Czym zmartwychwstanie Jezusa jest lepsze od zmartwychwstania Ozyrysa czy Dionizosza vel Bakhusa? Nie chce tu deprecjonowac tu znaczenia tego mitu. Ja poprostu mowie, ze zarowno zmartwychwstanie jak i smierc za kogos lub cos nie jest niczym szczegolnym w mitologii (szczegolnie bliskowschodniej). Slowem - to tylko mit - jak wszystko. Mit, ktorego zadaniem jest zilustrowanie tresci religii. Z czasem uwielbienie ludzi dla formy powodowalo zmniejszenie emocjonalnego zainteresowania religia i jej zastapienie nowszym kultem. Nie rozniacym sie wiele - ale bedacym "swierzym" nosnikiem tych najwazniejszych wartosci.
Attyla [ Legend ]
Noowyy - bredzisz. Jak bog mogl stworzyc swiat po 1000000000 itd latach samotnosci, skoro rok to 367 dni. Dzien to obrot Ziemi dookola wlasnej osi a rok to obrot po orbicie dookola slonca. Skoro Bog stworzyl Slonce i Ziemie to dopiero wtedy zaczely uplywac lata. Slowem Boh nie stworzyl wszystkiego po 100000 itd latach, bo dopoki go nie stworzyl nie bylo rowniez czasu a coz dopiero mowic o jego mierze?:-)))) A nauka nauczyla nas do tej pory tylko jednego - ze nigdy nikogo i niczego jeszcze nie nauczyla:-))))))) No - to oczywiscie gruba przesada ale prawda jest, ze nauka daje nam dopiero cien pojecia o swiecie. I to prawdopodobnie nie o swiecie jakim on jest tylko o swiecie jakim go widzimy i potrafimy pojac.
NNOOWWYY [ Legionista ]
Attyla zgadzam sie że wtedy nie bylo czasu ale nie wiedzialem jak to predstyawic. Skoro nie bylo czasu, materi,przestrzeni wiec nie mogło byc Boga. Mówisz że my nie potrafimy pojąć niektórych rzeczy, czy nie prostrze jest to że wszystko się zaczęło z wielkim wybuchem, nawet mógł powstać Bóg, no bo po co Bóg miałby istnieć wcześniej. Albo kiedy wcześniej bo przecierz nie było wcześniej, nie było czasu.
Attyla [ Legend ]
Prosto to sie robi zakupy w supermarkecie. A jezeli chcesz twierdzic, ze wszystko zaczelo sie od wybuchu, to powiedz najpierw CO wybuchlo?
Patrokles [ Konsul ]
Attyla. "Przez wiele lat powtarzano misterium przez symboliczne uśmiercanie byka" Tu mamy właśnie różnicę Eucharystia nie jest symbolicznym powtórzeniem. ( dla wierzących ) Tu ofiara Chrystusa uobecnia sie. Jest tą samą ofiarą sprzed 2000 lat. Nie taka samą. Nie symbolem. Nie powtórzeniem. To jest ta sama ofiara. Każdego dnia każdej godziny. Podczas każdej eucharystii wierni biorą udział w ofierze baranka. Nie da sie tego udowodnić. Można w to tylko uwierzyć. A wtedy wszystko jest proste. Wtedy wady księży czy niedoskonałość form liturgicznych jest bez znaczenia.
NNOOWWYY [ Legionista ]
Attyla
Attyla [ Legend ]
Patrokles - znowu pudlo. Oni tez wiezyli, ze to jest TO SAMO. Zlo przecie istnialo a symboliczna ofiara Mitry niszczyla je kazdego dnia. NNoowwyy - ta linka nie dziala. Stresc to co tam jest albo to czego tam brak:-)))
Attyla [ Legend ]
No - otworzylo sie nareszcie. Hmmm. To nie odpowiada na moje pytanie. tam tylko powtarzaja tylezrozpowszechniony co idiotyczny poglad, ze "to cos" (przy czym nikt nie wie co) bylo mniejsze od ziarenka piasku. Ciekawym jak to cos moglo miec rozmiary, skoro nie istnialy wymiary, dzieki ktorym mozna by bylo okreslic wielkosc tego czegos. Pozatym jak wyobrazasz sobie cos malego jak ziarenko w swiecie, w ktory nie ma NIC? Jezeli nawet jakos bys przelamal przeszkody natury logicznej - wywinal kozla intelektualnego i okreslil to co niemozliwe do okreslenia to i tak nigdy nie powiesz Z CZEGO owo COS powstalo? Jezeli bowiem przyjmiesz, ze wszechswiat przed poczatkiem byl materialny to skads musiala sie wziac za materia. Nie powstala przeciez sama z siebie? Ja jednak wole teorie mistyczna, ktora wcale nie jest taka nieprawdopodobna. Wszechswiat zostal stworzony a nie powstal. Nie musial to byc akt woli ale musial to byc akt - akcja. Akcja, ktora byla zrodlem wszechenergii, ktorej przemiany wewnetrzne nastapily. Celowo nie uzylem slowa "w jednej chwili" - bo wtedy jeczsze nie istnial czas. Czas powstal wraz z materia i predkoscia, z jaka sie ona poruszala po wybuchu. W kazdym razie smiesza mnie te wszystkie koncepcje o tym co bylo PRZED wielkim wybuchem. One wszystkie zakladaja istnienie sekwencji wydazen. Juz z tego samego widac jak bardzo jestesmy ograniczeni do naszej cielesnosci. My poprostu nie potrafimy sobiue wyobrazic, ze nie bylo czasu, nie bylo rozmiarow. My nawet nie potrafimy wyobrazic sobie tego, ze w stosunku do przedmiotu rozwazan nie wolno nam uzyc terminu "byl".
Las Ca [ Konsul ]
NNOOWWYY -> odpowiem zgodnie z tym co mowi moja wiara... 1. skad wzial sie Bog? Istnieje zawsze. 2. odpowiedzi szukaj w tych slowach: "Istnieje jedna rzecz, ktorej nie potrafi Bog - nie byc Bogiem"... - nie znajdziesz? widocznie jeszcze nie czas bys poznal Prawde... .. "Skoro nie bylo czasu, materi,przestrzeni wiec nie mogło byc Boga" Byla energia...
Las Ca [ Konsul ]
Acha, wg. mojej religii - czas nie istnieje. Nie ma czegos takiego. Jest tylko jedna wieczna chwila terazniejszosci.
Attyla [ Legend ]
Alez to dzisiaj chodzi! Tragedia! Las Ca - a coz to za religia jesli wolno zapytac? Buddyzm jakis czy co?
Las Ca [ Konsul ]
Hmm bardziej filozofia niz religia. Wiecej nie chce mowic... Wydaje mi sie, ze to by w niczym nie pomoglo. Jesli ktos bedzie bardzo szukal prawdy, to natrafi wreszcie na ta filozofie. Ja dzieki niej poznalem prawde, jestem tego pewien, a wiele pytan, ktore zadawalem sobie jako katolik teraz wreszcie znalazly odpowiedz. Np. powstanie swiata, sens zycia itp. Powodzenia w szukaniu prawdy!
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Bog jest jednostka miary naszej wiedzy o Wszechswiecie. Lub naszej samotnosci.
Voodooo [ Pretorianin ]
leszko --> cyt."Jeśli chcecie wiedzieć czy bóg istnieje itp... To polecam film " STYGMATY "" - a czegoż to możemy się dowiedzeć z filmu? ;)) Zwłaszcza filmu science fiction? Przecież film, to nie dokument. Naucz się rozróżnić fikcję od rzeczywistości! Patrokles --> cyt. "Nie da się udowodnić że bóg jest lub że go nie ma. W to można tylko uwierzyć" - ująłeś sedno sprawy! Nie ma Boga bez wiary w niego i o to tu chodzi, ktoś, kto wątpi, albo trzeba mu dowodów po prostu nie wierzy. Chyba nic mądrzejszego w tym wątku już nie powiemy.
Ninja [ Pretorianin ]
Las Ca --> czuję to co piszesz. Ja też podążam za światłem. Zadam ci tylko jedno pytanie: czy znasz ksiązki napisane przez H. Bławatską. np. Klucz do Teozofii... Dla zainteresowanych podaje linka do ksiegarni gdzie mozna ten tytul nabyc online:
Requiem [ has aides ]
a ja mam pytanie (mam nadzieje, ze nikt mnie za nie nie znienawidzi na forum...) Jak wyjasnicie to, ze mozna sztucznie wywołac (przez odpowiednią stymulacje mózgu) efekt IDENTYCZNY do tego, ze śmierci klinicznej? Mówie tu o tunelu, świetle, dobrej, ciepłej "mocy", ktorą sie czuje... kolejno przegladzie zycia, "sądzie"... a na koniec powrocie. Skad wiadomo, ze po smierci COŚ będzie? Z tego co wyzej napisalem - najprawdopodobniejsze jest to, ze to sa efekty niedotlenienia mózgu - poprostu umiera powodując halucynacje. A, że akurat takie, to zalezy od nastawienia czlowieka. Jesli ktos był dobry, to własnie widzial ten tunel itd... a jesli był zły, widział obrazy niczym z horrorów. Uważam, podkreślam, UWAŻAM, ze po smierci nie ma nic. Nie ma Boga, sądu ostatecznego i innych bajek z Biblii. Ludzie chcą wierzyc, ze na nich czeka cos po smierci, wtedy strach przed śmiercia zanika... jak to mówią: "Gdy Ty rozmawiasz z Bogiem - to modlitwa, gdy Bóg z tobą schizofrenia"
Patrokles [ Konsul ]
Jesteście śmieszni arbo pyszni. Piszę o tych, którzy rozwodzą sie na naturą Boga. Nie poznaliście nawet w połowie natury człowieka. Nie potraficie wyleczyć setek chorób. A chcielibyście rozwikłać tajemnicę Bożej natury. Zdecydowałem się. Jesteście śmieszni.
NNOOWWYY [ Legionista ]
Sorki ale chyba jeszcze nie dorosłem do takich rozmów. Ps. Tylko namieszałem :PPP
Attyla [ Legend ]
Requiem - uwazasz, ze te "doswiadczenia" ze smiercia kliniczna sa dowodem na cokolwiek. Tak sadza tylko totalmistycy. A na nich nic nie zrobi wrazenia. Nawet sztuczne wywolanie efektu tunelu. Tyle, ze z drugiej strony, jezeli jest to dowod, to sztuczne wywolanie tego samego efektu nie jest dowodem na nic. To jest tak samo jak ze smiercia. Czlowiek umiera naturalnie. Jezeli mozna to powtozyc w warunkach sztucznych to jest to dowodem na niesmiertelnosc? Bzdura. Uruchamiasz poprostu pewne schematyczne bodzce, ktore powoduja takie a nie inne reakcje. To wszystko. Osobiscie nie jestem zwolennikiem tezy, ze dowodem na "zycie po smierci" sa tunele i inne takie, ale to nic nie zmienia. Sprobuj jednak Requiem uruchomic na chwile logike. Znasz zasady rzadzace swiatem. Wiesz, ze nic w nim nie ginie - moze najwyzej ulec przeksztalceniu. Jezeli zatem jestesmy tylko kawalkiem materii - takiej biologicznej plasteliny, i jest to nasza istota, to i tak po smierci nie zginiemy. My poprostu zmienimy stan skupienia. Zamiast chodzacym na dwoch nogach zwierzat mozemy byc np. kamieniami, roslinami, ptakami itp. Ale BEDZIEMY. Pozostaje jeszcze druga czesc naszego istnienia: energie, ktora nas uruchamia i napedza. Czlowiek ani inna istota zywa nie jest zwyczajna maszyna. Gdybysmy byli maszynami, to wystarczyloby naprawic uszkodzenia, i czlowiek moglby dalej zyc - funkcjonowac. Ale jezeli nawet wezmiesz kogos po wypadku i nawet jesli uda si sie "zreperowac" jego cialo - to ten ktos nie ozyje. Nawet jesli dasz mu jesc. Bo brakuje w nim czegos, co ulecialo wraz z zyciem. mozesz to sobie nazywac jak ci sie podoba - energia, dusza, cokolwiek. Nie zmienia to faktu, ze nasze zycie nie jest prostym rochem ukladajacych sie kolek poruszanych jakims silnicznkiem. Oczywiscie, ze posiadamy taki silniczek. Ocywiscie, potrzebujemy jedzenia. Zauwaz jednak, ze jesli nawet wstrzykniesz do krwi papu, i rozpoczniesz reanimacje to nic to nie zmieni. Bez wzgledu na twoje zabiegi martwe cialo pozostanie nadal martwym. Nie twierdze, ze to jest dowod na cokolwiek. Twierdze jednak, ze to cos daje nieco do myslenia. Nawet jezeli myslenie jest-li tylko chemiczna reakcja. Patrokles - masz racje. Tylko takie wynoszenie sie ponad dyskusje nikomu nie pomoze. Ani tobie ani innym.
Patrokles [ Konsul ]
Wiesz Attyla z tą energią bywa różnie. Pewnie oglądałeś film pt. Linia życia. Podobne eksperymenty jak w filmie prowadzone są w rzeczywistości na drobnych zwierzętach. Nie mówię o pierwotniakach lecz o małych gryzoniach np. chomiki i szczury. W odróżnieniu do filmu zwierzątka uśmiercono na ponad godzinę. Stwierdzono brak impulsów świadczących o pracy mózgu. Po godzinie przywrócono je do życia. Oczywiście wszystkiemu towarzyszyło obniżenie tęperatury do poziomu gwarantującego zachamowanie procesu obumierania komórek mózgu. Po ogrzaniu ciała i podaniu impulsu elektrycznego zwierzątka powracały z krainy wiecznych łowów. Na ludziach takich eksperymentów oficjalnie nie prowadzono. Ciekaw jestem jaki by był efekt. Czy energia o której mówisz a którą ja uznaję za duszę powróci do ciała. Czy też jeszcze nie zdąży go opuścić. A może ożywimy tzn. reaktywujemy procesy biochemiczne już tylko w kawałku mięsa.
Las Ca [ Konsul ]
Ninja -> Niestety nie czytalem tej ksiazki, ale jak tylko bede mial okazje (i troche kasy) to postaram to zrobic. Sadzac po opisie ksiazki, moge powiedziec, ze wlasnie o te tematy mi chodzilo. :) NNOOWWYY -> Nie przejmuj sie, niewielu ludzi moglo sie poszczycic tym, ze doroslo do takich rozmow, np. Jezus Ch. :)
Attyla [ Legend ]
Niestety, Patrokles - nie widzialem tego filmu. Jednak cos musi byc w tym nie tak skoro nie robili badan na ludziach. Jezeli czlowiek juz nie zyje to nic nie jest w stanie mu zaszkodzic. W tych okolicznosciach skrupuly wydaja sie troszki dziwaczne. "Primum non nocere" - ale jezeli nie mozna juz zaszkodzic?
Ninja [ Pretorianin ]
Las Ca --> to gorąco polecam :) Attyla --> Dobrze rozumujesz. Jeżeli chcesz dowiedzieć sie wiecej na ten temat to polecam ksiażke którą umiescilem w linku wyżej. Zdradze tylko że owa enegia życiowa podtrzymująca fizyczne ciało w Egipcie była zwana ra natomiast w starożytnych Indiach prana. Wdychacie ją wszyscy razem z powietrzem. Człowiek posiada wiele "ciał" bądz "powłok" niż tylko gruba warstwa cielesna. Poszczególne "powłoki" są jendak coraz bardziej subtelne. Dzisiejsza nauka powoli zaczyna poznawać dopiero te kwestie. pozdrawiam...
Attyla [ Legend ]
No to bede musial sie wziac za ta ksiazeczke. Jak skoncze obecna. A wszystkim zainteresowanym sprawami Biblii polecam ksiazke prof. Swiderokwej Rozmowy o Biblii. Tracac juz tematyke, ale jezyk, jakim Swiderkowna pisze jest poprostu wspanialy! Jesli czytaliscie cos Zielinskiego to Swiderkowna stosuje conajmniej tak samo genialny jezyk. Polecam! Naprawde warto!
Attyla [ Legend ]
Choroba! Mialo byc Swiderkownej - przepraszam Pania profesor:-))))) A tak swoja droga - to moze czas na nowy watek? Umie ktos zrobic tak, zeby byla linka?
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Attyla: >poprostu zmienimy stan skupienia. Zamiast chodzacym na dwoch nogach zwierzat mozemy byc np. kamieniami, >roslinami, ptakami itp. Ale BEDZIEMY. No. I jakie to pocieszajace! Zwazywszy na zamkniety obieg pierwiastkow na Ziemi smialo mozna zalozyc, ze kazdy atom Twojego ciala byl juz w jakims efektownym dinozaurze. Jesli tak ma wygladac ow "byt" po smierci, to dla mojej swiadomosci to naprawde zadna pociecha :-P Swiadomosc jest efektem pewnej organizacji materii, juz w kilka chwil po smierci ta organizacja ulega calkowitemu zniszczeniu. Nie ma wiec zadnego sensu wykorzystywanie fizyki i logiki do prob opisania tego, co sie dzieje ze swiadomoscia po smierci, bo z punktu widzenia fizyki wzrasta tam po prostu entropia, organizacja idzie w diably i tyle mamy ze swiadomosci. Juz lepiej po prostu zalozyc istnienie duszy, niz meczyc fizyke metafizyka... >Bez wzgledu na twoje zabiegi martwe cialo pozostanie nadal martwym. Nie jestem zwolennikiem algorytmicznego pogladu na istote swiadomosci, posluze sie jednak przykladem znanym chyba kazdemu. Otoz wlaczam komputer. Kasuje cale oprogramowanie. Wylaczam. Wlaczam. Boze! Komputer NIE ZYJE! Dlaczego??? Dlaczego, skoro sklada sie dokladnie z takich samych elementow, jak chwile wczesniej??? Jest to doprawdy tajemnicze i sugeruje, ze wraz ze smiercia komputera stracil on swa dusze... ;-) Ani materia, ani jej energetyczny rownowaznik nie decyduja o swiadomosci. O tym decyduje organizacja tej materii. Nie ma organizacji, nie ma swiadomosci, choc materia wciaz jest. Generalnie polecam lekture "Umyslu cesarza" Rogera Penrose'a, choc zapewne dla wiekszosci bedzie to rzecz nie do przebrniecia... W kazdym razie ta ksiazeczka pokazuje, jak zlozonym zagadnieniem jest swiadomosc i jak gleboko moze byc ona powiazana z podstawowymi cechami Wszechswiata. Sadze, ze dopiero po jej lekturze mozna zaczac sie bawic w dywagacje na temat tego, czy do opisu swiadomosci uzywac fizyki, czy metafizyki.
Requiem [ has aides ]
Attyla: specjalnie powiedziałem o tym tunelu - bo to słyszałem. Słyszałem wiele opowiesci ludzi o tunelach itp i dlatego dałem przykład naukowej ekspertyzy. A co do tej energii, to uwazam, ze nie masz racji. Jezeli czlowieka zaraz po wypadku przywiezie sie do szpitala, to jest szansa uratowania. Jezeli serce nie stanelo i krew nadal doplywa do mozgu - w przeciwnym razie ten umiera i wtedy nic nie da sie zrobic. A tą energią sa poprostu ładunki elektryczne, ktore "napędzają" serce. Moze Ci sie wydac, ze moj punkt widzenia jest bardzo naukowy... moze to prawda, ale ja to wlasnie tak rozumuje:) podkreslam zarazem, ze to tylko moje zdanie - nikogo nie traktuje gorzej czy wogole INACZEj, bo wierzy... jestem tolerancyjny;)
Lewan [ Legionista ]
W bajki nie wierze, do kosciola nie chodze. Nie bede sluchal pedalow i pedofili. Zamiast budowac kosioly, powinni wziasc sie za szpitale. Tyle kasy na to marnuja, a niektorzy ludzie nie maja za co jedzenia kupic ! Gdyby byl bog to na pewno zrobilby z tym porzadek. Nie moge sluchac tych bzdur ze jakis koles patrzy na nas z gory. Tyle syfu jest na swiecie, guwno bede mial z tego ze sie pomodle. A niebo mozna miec na ziemi, nic mnie lepszego nie spotka od tego co jest teraz. Kosciol to jedna wielka sekta, zobaczcie ile oni maja kasy ! Po jaka cholere, w czym ksieza sa lepsi od nas ?! Do tego jeszcze chca nas uczyc zycia, a jeden z drugim nawet nie ma pojecia o wychowywaniu dzieci, zarabianiu na chcleb ! Dajcie spokoj z kosiolem, to jedna wielka sciema, zacofanie. Sorry za tak ostre slowa, takie mam zdanie na ten temat i tyle.
He2rd [ Pretorianin ]
Wątek troche sie rozrosl.Jest juz druga czesc.Piszce TU VVV