GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Miales kiedys wypadek/kolizje itp itd?

08.07.2008
23:07
smile
[1]

blood_x [ !SkinheadS! ]

Miales kiedys wypadek/kolizje itp itd?

Przed chwila wracalem od dziewczyny i przy predkosci 60km/h wypadla mi z krzakow sarna. Naszczescie wytracilem predkosc i tylko dupa przywalila w lewy bok, pare rys na masce i rozwalona atrapa. Czyli naszczescie nic sie nie stalo. A samochod POLONEZ :D

A wy mieliscie jakies takie sytuacje?

08.07.2008
23:10
[2]

Mortan [ ]

nie, ale paru debili w warszawie to ja nie rozumiem, najpierw jada jak dzicy a potem za sekudne robia jakis debilizm czyli hamuja na zoltym, albo skrecają w uliczke w bok :] imo tak sarna ma wiekszy mozg niz oni :)

08.07.2008
23:11
smile
[3]

jagged_alliahdnbedffds [ Rock'n'Roll ]

Przy jakichś 30 km/h w trakcie lądowania, po skoku rowerem na progu zwalniającym, złamała się rama w okolicach kierownicy i poleciałem prosto do przodu na żwir, który robotnicy wysypali kilka dni wcześniej na poboczu ;]
Emocje (+ blizny) do końca życia, a samego wypadku nie pamiętam, bo straciłem przytomność w trakcie, a pamięć wycięło mi do kilku dni wcześniej...
Pozdr. ;)

08.07.2008
23:11
[4]

JerryzzZ^ [ E ]

a potem za sekudne robia jakis debilizm czyli hamuja na zoltym

To nie jest debilizm... To jazda zgodnie z przepisami...

08.07.2008
23:14
[5]

wysiak [ Senator ]

Mialem, 2 razy w samochodzie jako pasazer (1 auto do kasacji), raz jako kierowca (auto do kasacji), 1 raz na rowerze (kilka szwow itp).

08.07.2008
23:15
[6]

m1a87z [ NDAKOTA ]

no ja mialem podobnie jagged_alliahdnbedffds ale skakałem z górki :) juz kilka razy ale ten raz cos po prostu nie wyszło :) parę metrów pod górką się o cknołem cały "o smarkany" i poobijany :)

08.07.2008
23:16
[7]

Mortan [ ]

JerryzzZ^--> Nie jesli przy 100 km/h wpieprza mi sie przed maske bez kierunku, a za 50 metrów przed nami sa swiatla, i tylko poto wjebal sie przedemnie zeby zaraz zahamowac do zera ? to jest debilizm, rozumiem ze ktos hamuje na zoltym, ale nie jak najpierw zmienia pasy jak debil bez kierunkow.

Inna sytuacja z dzisiaj, jade 120, na siodemce troche przed wawa, lewym pasem, koles dopadl do mnie miga swiatlami, wiec ja na prawy pas, on buta i 10 sekund dalej, on na prawy pas i skreca prawie ze w polna droge, czyli tez hamowanie prawie do zera.... gdzie tu logika ?

08.07.2008
23:18
[8]

nutkaaa [ Panna B. ]

Karambol raz ;-) Zatrzymywałam się na pasach, bo widziałam, że auto na pasie obok stanęło, za mną stanęło BMM, a w bejce wjechał Mercedes. Efekt? Ja miałam lekko tył poobijany, bejca do kasacji, merol maska wgnieciona, Seat na sąsiednim pasie bok wgnieciony (bejca się odbiła ode mnie i zjechała na drugi pas).

08.07.2008
23:33
[9]

Volk [ Legend ]

1 wypadek jako pasazer
4 kolizje jako pasazer
3 kolizje jako kierowca

Te kolizje to raczej niegrozne byly ale po wypadku spedzilem kilka dni w szpitalu.

08.07.2008
23:41
smile
[10]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Najzabawniejszym jaki miałem, był wtedy gdy Pakistański taksówkarz upolował wraz z rowerem pod Londynem. =]
Szczęście miałem, bo odbiłem w bok nieco i samochód "tylko" musnął tylne koło.

Najgorsze w tym wszystkim było, to, że jeszcze na kilka sekund przed zderzeniem, wiedziałem co się za chwilę stanie.
Myśl, że ten ślepy idiota ma szanse mnie zabić była iście dobijająca...

08.07.2008
23:45
[11]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

1 wypadek jako kierowca (3 miesiące w szpitalu)
1 kolizja jako kierowca( nie z mojej winy,pijany policjant cofał cofał aż cofnął)

08.07.2008
23:47
[12]

Kozi89 [ Legend ]

Ja nie... Brat na moich oczach wjechał na rowerze w jadące auto. Odbił się i z 3 metry przeleciał po czym na asfalcie wylądował. Skończyło się na bolącym biodrze :)

08.07.2008
23:51
smile
[13]

NoLife [ Pretorianin ]

0 jako kierowca
2 jako pasażer
1 jako pieszy... 2 złamane nogi, wstrząśnienie mózgu, uszkodzenie kręgosłupa, pół roku rehabilitacji. A pomyśleć, że mógł poczekać zamiast wyprzedzać na trzeciego...

08.07.2008
23:52
[14]

litlat [ (A)//(E) ]

1 kolizja - przechodziłem przez przejście dla pieszych z rowerem (jak nigdy - przechodziłem a nie przejeżdżałem) i jakiś baran wbił mi sie w przednie koło. Musiałem kupić obręcz. W sumie dobrze, że zatrzymał sie w moim kole a nie w dzieciaku idącym parenaście centymetrów dalej...
I na rowerku koleś zepchnął mnie samochodem do krawężnika na zakręcie tak, że wylądowałem w barierce... Nic przyjemnego, troche poobijany byłem.

08.07.2008
23:53
[15]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Nie miałem kolizji/wypadku. Miałem jednak kilka sytuacji podgorączkowych.
Pare miesięcy po zrobieniu prawka, na Lublinie mało się nie wpakowałem w rozpędzone auto. Chciałem z bocznej uliczki przejechać przez ulice główną, która ją przecina. Był wielki korek i jedyna mozliwość wyjazdu była wtedy, gdy ktoś cie puścił. Facet się zatrzymał, macha mi ręką, żebym jechał, to ja jade, a tu zaraz przed moim oplem drogę przecina inny rozpędzony samochód jadący na drugim wolnym pasie. Teraz bardziej uważam, gdy mi ustępują pierwszeństwa, a w szczycie bez takiej uprzejmości nie da rady przejechać przez miasto.
Druga sytuacja wydarzyła się kilka dni temu. Wracam przez wieś i wyprzedzam merca z przyczepką. Gdy jestem już na wysokości samochodu, to ten nagle wyprzedza dwa rowery jadące obok siebie. Na całe szczęście, tej wsi nie znaleźli jeszcze ekolodzy i nie posadzili drzew na poboczu.

Kumpel miał "ciekawą" stłuczkę. Podczas zimy, na śliskiej drodze chciał wjechać na rondo. Zakopał się, a gdy wyrwało samochód do przodu, to już nie było "lewej wolnej".

08.07.2008
23:53
smile
[16]

Zupsky z Bree [ Santino Marella ]

Dachowanie maluchem podczas ,, katowania " przy 70 na km/h na otwartym polu naszczęscie przeżyłem a i tak malczerem dalej się jeżdziło

09.07.2008
00:15
[17]

blood_x [ !SkinheadS! ]

Zupsky >>> Bo czasami stare samochody sa jak czolgi ;)

09.07.2008
00:23
smile
[18]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Malucha do czołgu porównywać to hipermegagigabola.

09.07.2008
00:25
[19]

dziecko neostrady xP [ Konsul ]

raz na rowerze oczywiscie bolndynka we mnie wjechala....ale nicx sie nie stalo tylko rower troszke ucierpial;/

09.07.2008
00:29
smile
[20]

Grzesiek [ www na-skroty pl ]

<--- nutkaaa ---> femme fatale >:)


Co do tematu, to udało mi się dwukrotnie uniknąć spotkania z sarną :)


Edit:

dziecko neostrady xP ---> masz coś do blondynek?

09.07.2008
00:32
[21]

grish_em_all [ Hairless Cobra ]

Jako kierowca - na wąskiej drodze źle obliczyłem odległość od jadącego z przeciwka samochodu i zahaczyliśmy o siebie lusterkami. Jedyne co ucierpiało to moja ambicja i portfel.

Na rowerze było tego kilka, na szczęście niegroźnych. "Najlepszy" był koleś myślący że jak on jedzie samochodem a ja rowerem to on ma pierwszeństwo. No i wjechał mi z podporządkowanej prosto w lewą nogę, nie miałem nawet gdzie uciekać bo z prawej strony stała kolumna prawidłowo zaparkowanych samochodów. Skończyło się na opuchniętej kostce i sporej ilości bluzgów.

09.07.2008
00:36
smile
[22]

Leilong [ STARSCREAM ]

Mam od roku prawko i miałem 3 stłuczki i jeden bardzo efektowny i niebepieczny poślizg zimą na ruchliwej ulicy, ale udało mi się wyjść bez żadnych obrażeń i strat ;)

09.07.2008
00:42
[23]

Caine [ Książę Amberu ]

nade mną Bóg czuwa. Bilans niemal 10 lat to kilka stłuczek podczas parkowania. A jeżdże dużo. Dziś po kolejnych 300km wyprzedzałem na trzeciego i złapałem pobocze.. przez moment było nieciekawie.

09.07.2008
00:52
[24]

Toshi_ [ Konsul ]

Prawko mam od... o kurcze, prawie trzech lat 0_o
Jaki ja doświadczony już :D

No dobra, aktywnie jeżdżę od dwóch i jak na razie:
- mandat za nieprawidłowe parkowanie :D

- "stłuczony" tyłek po tym, jak jakaś babka nie wyhamowała polonezem z górki w deszczu, kiedy ja akurat zjeżdżałem na podjazd. Zwalniałem praktycznie od szczytu wzniesienia bo nie wiedziałem dokładnie gdzie mam skręcić, skręciłem na samym "dole" górki (i tam dostałem "klapsa") a babcia - pasażer pluła się, że jakoś tak nagle wdepnąłem hamulec i skręciłem... Widoku sunącego na zablokowanych kołach poloneza w lusterku nie zapomnę chyba nigdy ;P

- zeszłej zimy raz zwiedziłem fosę (jadąc z górki). Śniegiem sypać zaczęło dosłownie kilkanaście minut przed tą "przygodą", więc asfalt jeszcze czarny, ale akurat na tej trasie w jednym miejscu był najwyżej kilkumetrowy odcinek pokryty LODEM. IŚĆ było nawet ciężko.

- tej samej zimy, sypało zdrowo. Skręcałem gdzieś na skrzyżowaniu i zarzuciło mi tyłkiem. Szybka kontra i stopniowo znikające "wahadełko" uratowało mnie przed wpadnięciem do dwumetrowego koryta rzeczki.

Eh, zima dla kierowców jest zawsze pełna wrażeń ;D

09.07.2008
00:59
[25]

boskijaro [ Legend ]

Na szczescie nie, tylko raz z bratem jechalismy na podworku w swoja strone i zderzylismy sie czolowo (rowerami) ;D skonczylo sie na wygietych kolach i paru siniakach.

Raz tez mi sie nogawka wkrecila w zębatke, poleciałem razem z rowerem na bok i poobijałem sobie ramię :P

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.