Biurokracja czyli "Paragraf 22" na uczelni

Kubol [ Pretorianin ]

Biurokracja czyli "Paragraf 22" na uczelni

Ostatnimi czasy miałem wątpliwą przyjemność starać się o wpis do indeksu.
Jestem studentem informatyki na AGH i zaczynam poważnie myśleć o pojawieniu
się w dziekanacie z siekierą ;) Wczoraj dobił mie kumpel z warszawskiej polibudy, bo
musiał do dziekanatu dostarczyć tylko indeks, tymczasem na AGH trzeba
- indeks ( oczywiście z pieczątką z biblioteki )
- karta egzaminacyjna ( czyli kopia ocen z indeksu )
- karta wpisu na nowy rok ( i tu trzeba podać pesel, adres, wku, telefon itp. itd - ale cholera, przecież oni
te wszystkie dane mają ! )
- a teraz hit sezonu - książeczka zdrowia z ważnymi badaniami ... stomatologicznymi ;)

Mogę wszystko zrozumieć. Muszę wypełniać moje dane na nowo, bo pani w dziekanacie nie chce się
zajrzeć do mojej teczki. Karta egzaminacyjna , bo pani nie potrafi przemnożyć sobie punktów
przez ocenę z indeksu, a potem posumować . Ale po jaką ch... doczepiają się do moich zębów ???

Mam w związku z tym pytanko - czy tak jest na każdej uczelni, czy może moja jest wyjątkiem ?

kiowas [ Legend ]

Kubol ---> po drugim roku na prawie mialem te same przejscia co ty poza karta wpisu na nowy rok. Badania stomatologiczne takze musialem robic. Co lepsze mila pani z dziekanatu opieprzyla mnie, ze mam pieczatke w zlym miejscu indeksu bo (uwaga!!) trzeba ja bylo miec wbita wlasnie tam:)))