GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Bez kobiet źle, a z nimi jeszcze gorzej

29.06.2008
11:51
smile
[1]

szuru-buru [ Jacuś ]

Bez kobiet źle, a z nimi jeszcze gorzej

Z rzadka zakładam wątek w sprawie uczuć, w sumie to chyba pierwszy raz. Wczoraj, a nawet i dzisiaj byliśmy w grupie znajomych na piwku. Wszystko ładnie, pięknie i tylko nie po raz pierwszy poczułem się zdecydowanie nie fajnie przez moją dziewczynę. Fakt, trzeźwi to my nie byliśmy tak do końca, ale to nie jest wytłumaczenie. Może zacznę od początku: Przez cały ostatni wieczór, a nawet i nie tylko ostatni bo często tak jest, czułem się taki trochę olany, i nie jak jej facet tylko jak jakiś nic nie ważny kolega, a nawet znajomy. Wszyscy byli ważniejsi (koleżanki, koledzy, znajomi) ale nie ja, czułem się trochę jak piąte koło u wozu, na dodatek taka sytuacja i takie uczucie znaczenia dla niej tyle co nic się często powtarza, a jak próbuje podjąć temat to słyszę : "bo ja się nie nadaję do związków" i w sumie z jej strony to wyczerpuje temat. Mnie normalnie szlag trafia i krew zalewa bo wiem, że nie jest tak jak powinno, że odczuwam moje wszystkie uczucia, to co robię to często pozostaje bez wzajemności, jak bym z manekinem miał do czynienia. Wkurza mnie to bo wiem, że tak być nie powinno w dojrzałym związku dorosłych ludzi. Jesteśmy już ze sobą sporo czasu, a często jest tak że coś zgrzyta i najczęściej są to podstawy, fundamenty związku. Ona jest starsza ode mnie i ma większe doświadczenie w tych sprawach niż ja, więc powinna chyba inaczej się zachować. Zdaje sobie sprawę, że jestem zakochany i złościć się długo nie umiem i nie chce, ale takie nerwowe sytuacje się za często zdarzają. Ogólnie mam wrażenie, że jej nie zależy na mnie i na nas, czuje się bardzo nie pewnie, często olany i nie na pierwszym miejscu tylko gdzieś w dali na kolejnym, nie ufam jej tak do końca jak na przykład kilku najbliższym przyjaciołom... Co ja mam zrobić, żeby to zmienić? Zależy mi na niej jak na nikim innym, zazdrosny jestem jak cholera, ale tak to nie może być ja teraz. Czuje, że po prostu jest nie tak jak ja to widzę. Może za bardzo ideałów się trzymam, może przesadzam a tego nie zauważam... nie wiem, nie potrafię zrozumieć jej zachowania, jak widzę inne pary trzymające się za ręce, zakochane, nie widzące świata poza sobą, to czuje że nam tego brakuje, ale to w sumie da się przeżyć, chociaż takie stworzenie jak ja bardzo tego potrzebuje... mieszkamy od siebie dosłownie o rzut kamieniem, a widzimy się rzadko, nasz kontakt się opiera na telefonie. Nie rozmawiamy prawie wcale o poważnych sprawach i to też jest minusem, ogólnie czuje taki niedosyt i i trochę się przykro mi robi... Pogadam z nią o tym na pewno, znaczy ja będę gadał, a ona będzie słuchać, porady nie potrzebuje, bo wiem co robić, opinię przyjaciół znam, ale potrzebuje teraz obiektywnego podejścia. Proszę o poważne potraktowanie sprawy.


edit.
O jejku jaki długi post :)

Lookash -> thx:) w sumie to tak lepiej brzmi

29.06.2008
11:51
[2]

Lookash [ Senator ]

Ja tam bym napisał, że bez kobiet źle, ale z nimi jeszcze gorzej.

Chyba czas się wyzbyć zauroczenia i poszukać sobie kogoś, kto ci będzie bardziej odpowiadał. Po co się męczysz? Nie zmienisz nic i nikogo na siłę, to na pewno. Albo akceptujesz ten stan rzeczy albo nie, podejmij męską decyzję.

29.06.2008
11:55
smile
[3]

techi [ All Hail Lelouch! ]

1. rób czasami akapity;)
2. Przestań się do niej odzywać, powiedzmy na tydzień:)

Próba czasu:)

29.06.2008
11:56
[4]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Długo, to znaczy ile? Byc może ona nie chce stałego związku i zachowuje się tak, byś sam to zauważył i zerwał. Kobiety w większości to kanalie. Smutne, ale prawdziwie, nie męcz się, a żyj :)

29.06.2008
11:56
[5]

frer [ God of Death ]

Rób akapity i olej ją.

29.06.2008
11:56
[6]

Moshimo [ FullMetal ]

Obiektywnie moze nie bedzie, ale sprobuje:
Sam mialem dokladnie, naprawde dokladnie taka sama sytuacje. Dokladnie te same odczucia, to samo wrazenie, ze jestem olewany, ze druga strona nie jest tak zaangazowana jak ja.
W zeszly czwartek zerwalismy.
Scatterhead --> ona mowi, ze to ona nie nadaje sie do zwiazku. To samo tez uslyszalem u siebie ;).

29.06.2008
11:58
[7]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

Jeżeli twoja kobieta mówi Ci prosto z mostu, że nie nadajesz się do związków... to powinieneś przeprowadzić z nią poważną rozmowę i to jak najszybciej. Dowiedz się dlaczego tak myśli i skoro tak mówi, to dlaczego jeszcze jest z Tobą jest... A jeżeli jest tak, że w towarzystwie się nie dogadujecie, to zrób tak, że nie wybieraj się z nią nigdzie z większa ilością osób. Zacznij chodzić albo na piwo z kolegami, albo do z nią na spacer / do kina. Rozdziel te dwie rzeczy, może wtedy coś pomoże.

29.06.2008
12:03
[8]

szuru-buru [ Jacuś ]

Długo, to znaczy ile? Byc może ona nie chce stałego związku i zachowuje się tak, byś sam to zauważył i zerwał. Kobiety w większości to kanalie. Smutne, ale prawdziwie, nie męcz się, a żyj :)

Akapity będę robił, a jesteśmy już ze sobą około 7 miesięcy, znamy się kilka razy dłużej. Na stały związek to już powiem, że najwyższa pora bo już jej ćwierć wieku minęło...

spoiler start

A jak stara prawda głosi: Baby to ch**e i sku****yny... zdaje sobie z tego sprawe

spoiler stop

Sam mialem dokladnie, naprawde dokladnie taka sama sytuacje. Dokladnie te same odczucia, to samo wrazenie, ze jestem olewany, ze druga strona nie jest tak zaangazowana jak ja.
W zeszly czwartek zerwalismy.


Kuźwa, ja sobie nie za bardzo wyobrażam jak by to było bez niej, wpadłem po uszy można powiedzieć...


Jeżeli twoja kobieta mówi Ci prosto z mostu, że nie nadajesz się do związków...

Ona tak o sobie mówi.... no mów że też że jest głupia, ale to każda bada tak ma :) na szczęście żartować sobie umiem ze wszystkiego...

29.06.2008
12:08
[9]

k4m [ kamikadze ]

Miałem dokładnie ten sam problem, dziewczyna mnie kompletnie olewała, szczególnie przy znajomych, a jak jej zwróciłem na to uwagę, to stwierdziła, że ona nie potrafi się zmienić i bardzo mnie przeprasza bo to jej wina i nie chce mi dalej robić przykrości i skończyło się to tak, że dwa tygodnie temu ze sobą zerwaliśmy. Twojej dziewczynie kompletnie na Tobie nie zależy i to widać i będziesz się tylko przez to męczył. Dodam, że moja też była starsza- o 4 miesiące. Szybko powinieneś znaleźć sobie inną, ta nie jest po prostu Ciebie warta.

29.06.2008
12:10
smile
[10]

promyczek303 [ sunshine ]

To może ja się wypowiem z kobiecego punktu widzenia... :)

Przez cały ostatni wieczór, a nawet i nie tylko ostatni bo często tak jest, czułem się taki trochę olany, i nie jak jej facet tylko jak jakiś nic nie ważny kolega, a nawet znajomy. Wszyscy byli ważniejsi (koleżanki, koledzy, znajomi)

Widzisz, musisz wziąć pod uwagę że z Tobą widzi się napewno częściej niż z większą grupą znajomych na jakiejś imprezce. Więc macie pewnie czas "tylko dla siebie". To, że jesteście razem nie musi oznaczać, że w większej grupie znajomych ma interesować się tylko i wyłącznie Tobą, tylko z Tobą rozmawiać itp. Impreza to nie randka :)
Nie wiem oczywiście w jakim stopniu Cie olewa, bo wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo...

nie wiem, nie potrafię zrozumieć jej zachowania, jak widzę inne pary trzymające się za ręce, zakochane, nie widzące świata poza sobą, to czuje że nam tego brakuje, ale to w sumie da się przeżyć, chociaż takie stworzenie jak ja bardzo tego potrzebuje...

Mam znajomych (są parą 4 lata i z tego co wiem oboje bardzo się kochają), ale np idąc chodnikiem idą metr od siebie :P Zawsze powtarzają, że nie są ze sobą na pokaz. Może ona wyznaje taką samą zasade? Albo poprostu nie lubi nadmiernych czułości bądź nie lubi okazywać uczuć :)

Niemniej jednak spróbuj z nią pogadać szczerze - broń Bóg przez telefon :D może się przełamie.
Powodzenia :)

29.06.2008
12:10
[11]

Moshimo [ FullMetal ]

Kuźwa, ja sobie nie za bardzo wyobrażam jak by to było bez niej, wpadłem po uszy można powiedzieć...

My co prawda bylismy krocej, sporo krocej, ale zdazylem sie juz zaangazowac emocjonalnie. No i nie ukrywam, pierwsze kilka dni, w zasadzie do wczoraj, byly dosc trudne. No ale co, zycie toczy sie dalej co nie :).
Nie wiem jak u Ciebie, ale mi juz przez ten okres gdy zaczelo sie sypac - a wiec od momentu gdy rzadziej sie widywalismy, poprzez te wszystkie olewania, rowniez przez moje nieodzywanie sie (ktos Ci to zalecil, to dobry pomysl), jak i przez dalszy brak wiekszego zainteresowania drugiej strony - to wszystko jakby oslabilo moje uczucie. Sprawilo, ze zerwanie bylo prostsze. Bo w koncu tydzien marudzenia to nie tak zle.
Wiesz, jak dla mnie sytuacja jest prawie beznadziejna. Przykre, ale co zrobic. Faktycznie sprobuj dac jej do zrozumienia, ze nie odpowiada Ci taki stan rzeczy, ale nie poprzez slowa (skoro rozmowa nie przynosi rezultatu), ale przez czyny. Nie odzywaj sie jakis czas, pisz do niej tak, zeby mogla odebrac, ze cos jest nie tak. No jak przez pare dni nie zainteresuje sie tym, co sie dzieje i sama nie podejmie rozmowy albo w ogole jakis krokow, zeby naprawic to jak jest, to.. sam wiesz.
Albo po prostu od razu zerwij, bo niestety obawiam sie, ze to wlasnie tak sie skonczy :/.

29.06.2008
12:15
[12]

szuru-buru [ Jacuś ]

k4m ---->> moja jest starsza ode mnie o 6 lat... jak jej nie zależy to czego tak postępuje, że przeprasza, a robi swoje, że olewa, ale nie zawsze, no porostu jak by facet tak robił to od razu by było, świnia jest... a tu się ciśnie na usta pewne nie miłe słowo na usta by ją określić... Wczoraj to mi już nerwy puściły zupełnie... aż wstyd się przyznać. Byłem jak dynamit i nerwy miałem w strzępach...

29.06.2008
12:25
[13]

szuru-buru [ Jacuś ]

Promyczku my mamy za mało czasu dla siebie, a dla przyjaciół to ona ma czas zawsze nawet moim, naszym kosztem. Jak się odezwę, że coś nie tak jest, to obrót na pięcie i azymut obrany na dom, a jak robię nic z tego sobie, to w pół zdania potrafi wstać i pójść bo "ktoś tam...coś tam" i zawsze jestem na kolejnym miejscu i zawsze jest ktoś ważniejszy. Ja nie chce nic na pokaz robić, ale takie czułości powinny mieć miejsce w związku, przynajmniej ja tak uważam...

Albo po prostu od razu zerwij, bo niestety obawiam sie, ze to wlasnie tak sie skonczy :/.

i znowu największym moim problemem będzie jakie piwko kupić i za co :)... ja nie chce zrywać... bronie się rękami i nogami... a bywało już blisko ZA blisko, spróbuje akcji *foch* i nieodzywania się co już kiedyś robiłem, ale tak mnie korciło, że się odezwałem bo myślałem że komuś niewinnemu wpieprzę w końcu... Nosiło mnie strasznie, ale teraz będzie inaczej, juz dam na wstrzymanie

29.06.2008
12:28
smile
[14]

promyczek303 [ sunshine ]

6 lat to dużo... Tymbardziej jeżeli to ona jest starsza.

29.06.2008
12:33
[15]

szuru-buru [ Jacuś ]

No niby dużo, ale mi to wcale nie przeszkadza, jej w sumie też... Nigdy nie miałem młodszej od siebie kobiety. Miłość w dowód osobisty nie patrzy... po wczorajszym to telefon nie stygnie, chyba się przejęła trochę, a ja wcale nie mam ochoty gadać :/. Żeby było śmieszniej to siostra jest jednego z moich z najlepszych kumpli, kontaktu to raczej nie zerwiemy ze sobą tak do końca... udawać że jest ok to ja nie będę.... jak mi złość przejdzie to się zobaczymy i pogadam trochę... Kurde mądra po szkodzie jest, a ja aby usycham przez to, mi się wydaje że nie ma źle ze mną, i jakiś szacunek i uczucie być powinien, a nie ma....być może jak straci to doceni.

Edit. jest jest, ja prawie 21 a ona 27, aby dotknąć i impreza będzie...

29.06.2008
12:36
smile
[16]

Tosser [ Generaďż˝ ]

szczerze ? pi*** ja ! zerwij jak najszybciej , to do niczego dobrego nie bedzie prowadzilo, im szybciej tym lepiej . serio

29.06.2008
12:40
[17]

promyczek303 [ sunshine ]

szuru-buru --> Jak to mówią nikt nie jest niezastąpiony. Ale mimo wszystko bym się starała to uratowac.
Wybadaj dobrze sytuacje :)

29.06.2008
12:40
[18]

szuru-buru [ Jacuś ]

Tosser--->> najszybciej to za jakieś 2 tygodni można by było jak mnie kalendarz nie myli.


Przy następnej okazji i takiej sytuacji to już nie będzie zmiłuj, już raczej nie wytrzymam.

Promyczku ja czuje, że tylko ja chce ratować związek. Tak jest ze wszystkim, jak ja nie nakręcę czegoś to nie będzie nic się działo. Nawet mi jej najlepsza koleżanka powiedziała że mam prawo być zły i dziwi mi się że tak spokojnie do tego podchodzę, koleżanka, która dla mojego Skarby jest zawsze numerem jeden, a ja tam gdzieś w dali. Dla wszystkich wszystko, a dla mnie ochłapy...

29.06.2008
12:47
[19]

Moshimo [ FullMetal ]

szuru-buru --> no bez kitu, normalnie co nie napiszesz, to bylo u mnie tak samo ;). Tak samo czulem, ze tylko ja sie staram, ze tylko ja chce, zeby cos z tego bylo, wychodze z inicjatywa, okazuje uczucia, kombinuje jak tu sie spotkac, jak uszczesliwic...
Szkoda zdrowia, to musi dzialac w obie strony, bo inaczej psychicznie nie wyrobisz.

29.06.2008
12:48
[20]

promyczek303 [ sunshine ]

A zawsze mi się wydawało, że to dziewczyny się strają za bardzo... :P

29.06.2008
12:49
smile
[21]

Apocaliptiq [ Mr Everything ]

Kobiety w większości to kanalie. Smutne, ale prawdziwie, nie męcz się, a żyj :)

Hah sugerujesz, żeby został gejem? :P

Dla mnie kobietę trzeba traktować trochę tak jak normalnego człowieka. Ale nie bez przesady ;P

29.06.2008
12:50
[22]

Tosser [ Generaďż˝ ]

szuru-buru - powiem ci ze ja mialem podobnie, jak bylismy sami to bylo ok , jak znajomi to juz woli sluchac kogos innego niz co ja mam do powiedzenia , ciagnalem to i bez skutku , wiec tobie radze nie tracic czasui zakonczyc to .

29.06.2008
12:54
[23]

szuru-buru [ Jacuś ]

Dla mnie kobietę trzeba traktować trochę tak jak normalnego człowieka. Ale nie bez przesady ;P

Przesadzasz, nie da się :)

Hah sugerujesz, żeby został gejem? :P

odpada :) nie chce przyjmować żadnego ciało obcego

Szkoda zdrowia, to musi dzialac w obie strony, bo inaczej psychicznie nie wyrobisz.

Już jestem zryty porządnie, boje się że to może trochę mnie wypaczyć :/

A zawsze mi się wydawało, że to dziewczyny się strają za bardzo... :P

tiaaaaa.... poznaj mnie z jakąś... bo jak do tej pory to szczęścia nie mam

29.06.2008
12:57
[24]

Behemoth [ Kruk ]

Nie pokazuj, że Ci na niej zależy. Jak odejdzie i będzie miała to w dupie to znaczy, że nie masz po czym płakać, bo pewno Cię nie kochała, a jeśli zacznie być bardziej miła i przystępna ^_^ to znaczy, że ciągle coś do Ciebie czuje.

29.06.2008
13:19
smile
[25]

caramucho [ Konsul ]

Życzę Ci jak najlepiej ale ja kiepsko to widzę.
Tracisz tylko czas i energię na związek który nie wypali a wokół mnóstwo fajnych babeczek którymi byś był szczęśliwyszy, przychodzi Ci koło nosa.

Po pierwsze z tego co piszesz wasz związek jest asymetryczny bo to Ty jesteś tą stroną która się bardziej zaangażowała (pewnie też inicjujesz wiekszość spotkań etc.) jesteś wiec na przegranej pozycji bo sie zwyczajnie podkładasz a druga strona to wykorzystuje i dlatego wygląda to jak wygląda.
Sytuacja zakończy się prędzej czy później tak że to najprawdopodobniej ona zostawi Cię ze złamanym sercem i to jest niestety raczej nieuniknione.

Najrozsądniej i w gruncie rzeczy najlepiej dla Ciebie byłoby zerwać ale wątpię żebyś miał na to siły i ochotę.
Pozostaje więc powalczyć, są pewne podstawy że to może się udać tylko musisz być konsekwentny i zdecydowany w tym "strzelaniu focha" i ostro postaw sprawę. Nie daj się łatwo i zbyt przedwcześnie ugłaskać. Posłuchaj rady Behemoth'a hehe jakolwiek to brzmi. :)

Nie będę się rozpisywał IMO wiek nie ma tu znaczenia zdanie "bo ja się nie nadaję do związków" na pewno o jej dojrzałości nie świadczy co więcej odebrałbym je raczej jako zakamuflowane "nie kocham Cie" lub "nie chce się z Tobą mocniej wiązać" dlatego też taktuje ona, Cię jak powietrze w towarzystwie smutne ale pamiętaj o tym.


29.06.2008
13:30
[26]

szuru-buru [ Jacuś ]

Tracisz tylko czas i energię na związek który nie wypali a wokół mnóstwo fajnych babeczek którymi byś był szczęśliwyszy, przychodzi Ci koło nosa.

Kręci się, ale ja wybredny jestem i raczej bardzo stały w uczuciach, więc łatwo mi nie przyjdzie to zerwanie czy "foch". Dojrzała to ona mimo wieku i doświadczenia wcale, ale to wcale nie jest, co bardzo mnie smuci.

bo ja się nie nadaję do związków" na pewno o jej dojrzałości nie świadczy co więcej odebrałbym (...) zakamuflowane "nie kocham Cie" lub "nie chce się z Tobą mocniej wiązać"(...)

Tego się najbardziej boje, już tyle razy się przejechałem w tych sprawach, że ten raz być może zniszczy mój pogląd na kobiety i zmieni moje podejście lub wzmocni egoizm czy lekceważące podejście.

29.06.2008
14:53
[27]

szuru-buru [ Jacuś ]

Nikt już się nie ma nic do powiedzenia?

29.06.2008
15:02
smile
[28]

Moshimo [ FullMetal ]

Ja sie tylko odniose do jednego Twojego zdania:

Tego się najbardziej boje, już tyle razy się przejechałem w tych sprawach, że ten raz być może zniszczy mój pogląd na kobiety i zmieni moje podejście lub wzmocni egoizm czy lekceważące podejście.

Oby nie.

Poza tym, powodzenia. Napisz jak sie sprawy potocza.

29.06.2008
15:06
[29]

szuru-buru [ Jacuś ]

Na pewno napisze, po południu pójdę do niej jak się nic nie odmieni i pogadam, a jeśli się to nie uda to nie będę się odzywał przez jakiś czas i nie wykazywał żadnej inicjatywy. Poczekam i zobaczę co się stanie.

spoiler start

A teraz żeby ukoić nerwy przejdę mapkę w Heroes 3 i posłucham A Perfect Circle. To zawsze uspokaja.

spoiler stop

29.06.2008
15:33
smile
[30]

caramucho [ Konsul ]

ja wybredny jestem i raczej bardzo stały w uczuciach, więc łatwo mi nie przyjdzie to zerwanie czy "foch"

mógłbym sam się po tym podpisać ale ostatnio moje poglądy ewoluowały :)

Pamiętaj że to że jesteś wybredny nie znaczy że nie poznasz kogoś lepszego, kto naprawdę na Ciebie zasługuje przecież te cechy dobrze o Tobie świadczą, a skoro ona tego nie docenia to olej...
Nie powinieneś też myśleć w negatywnych kategoriach (typu to Ta jedyna, kogoś równie fajnego nie spotkam) mi zdarzyło się popełnić ten błąd i szkoda bo jakbym szybko się otrząsnął to bym lepiej na tym wyszedł a tak męczyłem się jeszcze po rozstaniu długo.
Nie wpadnij w tą pułapkę że będziesz myślał nikogo lepszego nie spotkasz!


Tego się najbardziej boje, już tyle razy się przejechałem w tych sprawach, że ten raz być może zniszczy mój pogląd na kobiety i zmieni moje podejście lub wzmocni egoizm czy lekceważące podejście.



Heh chyba jesteś trochę romantykiem a przynajmniej masz takie podejście do miłości bardzo piękne ale niestety mało praktyczne. Za 3-4 zapewne pozbędziesz się części złudzeń.
Ani to dobrze ani źle ważne żeby Ty się z tym dobrze czuł.
Przejedziesz się zapewne jeszcze nie raz sądząc ile masz lat i czasem będzie lepiej czasem gorzej nie ma reguły ale odrobina egoizmu czy lekceważenia nie zaszkodzi. Mi kiedyś przyjaciółka uświadomiła mój problem mówiąc: "Wiesz co Ty jesteś za miły dla kobiet."


edit

Powodzenia i czekamy na relacje

29.06.2008
15:43
smile
[31]

Fett [ Avatar ]

Byłem w identycznej sytuacji. Dziewczyna mnie olewała przez około dwa miesiące. Spotykaliśmy się tylko w grupie znajomych, sami bardzo rzadko. Każda moja próba poważnej rozmowy kończyła się "ale przecież wszystko jest ok, o co Ci chodzi?" Próbowałem wziąć ją na wstrzymanie ale widać że mi bardziej na niej zależało bo nie potrafiłem usiedzieć bez jakiegokolwiek kontaktu z nią ponad 2 dni.
Po dwóch miesiącach zbywania mnie i olewania powiedziała, że się dusiła w tym związku i to koniec. Ulżyło mi wtedy, ale wala miałem przez pół roku :) Slowa tego że zrywa były dla mnie ulga bo przynajmniej wiedziałem na czym stoję. Fakt byłem wtedy dużo młodszy niż Ty masz teraz, ale sytuacja chyba była podobna. Z perspektywy tych 3 lat, nie żałuje tego co się stało:)

29.06.2008
16:12
[32]

SirAnen [ Konsul ]

Eee tam :) Panowie i chyba Panie ;D
Zawsze nalezy zadac sobie pytanie : Wanna Play a Game ??
Zawsze az do jakiegos wydarzenia waznego .... tutaj wpisz co chcesz - dla mnie moze to byc nawet pocalunek :P jest sytuacja nie pewna, ale coraz bardziej czlowiek przelamuje bariery - zmienia reugly a co za tym idze wkracza na next level ;) Czasami ktos troche pooszukuje i wowczas moze byc game over ale najgorsze w tym jest to aby zawsze ale to ZAWSZE sprawialo przyjemnosc obojgu - nie jednostce.

Aha - nie chodzi mi aby sie pukac na lewo i prawo - to taki bonus do przyjemnosci :)
Chodzi tutaj o FUN - czyli GIRLS WANNA HAVE FUN , FUN ;)

29.06.2008
17:18
[33]

Teqnixi [ Chor��y ]

Z mojego doswiadczenia to czesto jest tak, ze w zwiazku komus bardziej zalezy a komus mniej (i to najczesciej zalezy od "atrakcyjnosci" danej osoby). Jak ta roznica jest za duza, czyli jedno praktycznie zlewa zwiazek to naprawde uwierz mi - nie ma co tego ciagnac. Ale bywa i tak (wyjatkowo) ze te role sie nagle zmieniaja, czasami po zerwaniu nagle ta druga osoba sie po jakims czasie (w przypadku panny czytaj "qrwa jaka ja stara juz jestem i sama") przebudzi. Z tego co opisujesz to niestety ale jak wiekszosc radze daj sobie z tym spokoj, bo po tem ci bedzie jeszcze gorzej jak ci rogi przyprawi :P

29.06.2008
17:33
[34]

k4m [ kamikadze ]

Byłem w identycznej sytuacji. Dziewczyna mnie olewała przez około dwa miesiące. Spotykaliśmy się tylko w grupie znajomych, sami bardzo rzadko. Każda moja próba poważnej rozmowy kończyła się "ale przecież wszystko jest ok, o co Ci chodzi?" Próbowałem wziąć ją na wstrzymanie ale widać że mi bardziej na niej zależało bo nie potrafiłem usiedzieć bez jakiegokolwiek kontaktu z nią ponad 2 dni.
Po dwóch miesiącach zbywania mnie i olewania powiedziała, że się dusiła w tym związku i to koniec. Ulżyło mi wtedy, ale wala miałem przez pół roku :) Slowa tego że zrywa były dla mnie ulga bo przynajmniej wiedziałem na czym stoję. Fakt byłem wtedy dużo młodszy niż Ty masz teraz, ale sytuacja chyba była podobna. Z perspektywy tych 3 lat, nie żałuje tego co się stało:)


Miałem dokładnie to samo. Jak próbowałem się nie odzywać to ona też się jakoś do tego nie kwapiła, zwyczajnie miała to w dupie i nie robiło jej to żadnej różnicy, a mi nie i zawsze i tak pierwszy pisałem, dzwoniłem, umawiałem spotkanie, cokolwiek. Najgorsze jest to, że cały czas mnie zwodziła, że jej bardzo zależy, że wszystko jest w porządku i faktycznie jak się spotykaliśmy sami to tak było, natomiast w towarzystwie znajomych już nie, bo traktowała mnie jak powietrze. Cóż typowa blondi, może i bardzo ładna, ale nic poza tym i po trochę ponad dwóch tygodniach od zerwania nie żałuję ani trochę, że się tak stało. Nie walczyłem nawet o nią bo sam doszedłem do wniosku, że nie jest mnie warta i niech robi co chce. Mimo wszystko przez pierwszy tydzień miałem strasznego doła, kolejny myślałem jeszcze o niej, a teraz obchodzi mnie tak jak zeszłoroczny śnieg i cieszę się że to już koniec.

29.06.2008
17:38
smile
[35]

bodzio helikopter [ Konsul ]

Pierwsze - nie wczuwaj się jak Cię źle potraktuje.

29.06.2008
18:22
[36]

Siostra [ Pretorianin ]

Jestem po tej drugiej stronie, czyli mam sporo mlodszego partnera.
Powiem jak ja to widzę. Dziewczyna jest po jakimś solidnym zawodzie miłosnym i po prostu nie za bardzo wierzy w" zawsze" w związku, tym bardziej, że jestes sporo mlodzszy. obojętnie ile ją będziesz przekonywal, że ja mocno kochasz, ona jeszcze długo (o ile będziecie długo ) nie bedzie chciala w to uwierzyc. Znajomi i koledzy byli i będa, a Ty? no wiesz....pożyjemy, zobaczymy. Stąd może jej niby niezaangażowanie w związek. Po co mocno angażowac się w coś co lada dzien może byc już przeszłością? To przykre ale prawdziwe.
A jak mi sie udaje?
Po prostu, mój ukochany wywiózł mnie na drugi koniec ( dosłownie ! ) Polski. Tu mieszkamy razem i nie mam jak i gdzie obrócic sie na pięcie i wyjśc :D
Jesteśmy zmuszeni docierac się :)
Jakos od przeszło roku nam idzie...
pozdrawiam i życze wytrwałości.
wierzę, że bardzo mocno ją kochasz.

29.06.2008
20:13
[37]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Takie czasy. Większość ludzi skoncentrowanych jest na sobie i swoich pragnieniach. Egotyzm jest chyba najczęściej spotykaną cechą. Autor tego wątku też nie jest od tego wolny. Co drugie słowo w jego wystąpieniu to "ja" w różnych formach i konfiguracjach. Wychodzi na to, że ona jest tym złym a on wręcz przeciwnie. Pozostaje tylko zadać teraz pytanie jak na amerykańskich filmach: kto wygra?
Zastanawiam się tylko jakby to wyglądało, gdyby szuru-buru nie podniecał się swoimi uczuciami a starał się dostosować zachowanie do odczuć partnerki.
Według mnie winieneś szukać źródeł niepowodzenia w sobie. Jeżeli ty okażesz zainteresowanie jej osobą a nie nią jako środka do realizacji twoich pragnień, to kto wie? Może i ona się przełamie? Taka odrobina szacunku do niej jako do osoby a nie przedmiotu pożądania może wznieść was na inny poziom. Inna sprawa, czy w czasach konsumpcji - w tym konsumpcji drugiego człowieka - możliwe jest zachowanie szacunku do kobiety. W końcu pewnie z 90% młodziaków traktuje dziewczyny jako mało przydatny dodatek do vaginy. Może gdyby zacząć poznawanie kobiety od czegoś innego niż badania organoleptycznego z penetracją włącznie, możliwe by było coś więcej niż pożądanie tylko? A gdyby bło coś więcej niż pożądanie, to może i nie byłoby problemów z obojętnością?
Mały przykład. Dlaczego szkolenie psa daje najlepsze efekty w szkole? Odpowiedź prosta: bo tam są inne psy. Jeżeli nie będziesz miał u psa autorytetu graniczącego z uwielbieniem, to co się stanie? Piesek miast iść przy nodze ruszy w tany w kolegami. Żachniecie się zapewne na to "chodzenie przy nodze". Ale to akurat jest bardzo trafne. Małżeństwo polega na tym, by żona chodziła przy nodze męża a mąż przy nodze żony. Jeżeli któreś z nich zacznie szukać innego towarzystwa, to coś nie gra. I to głównie z "trzymaniem się nogi" zdradzającego przez zdradzanego. Wściekanie się, że piesek nie chodzi przy nodze nic nie da. Trzeba zacząć od sprawdzenia, czy ty sam zachowujesz się jak należy.

29.06.2008
20:24
smile
[38]

szuru-buru [ Jacuś ]

Siostra ---> tak się składa, że chyba trafiłaś w "dziesiątkę". Jak jeszcze nie byliśmy razem to miała jakiegoś chłopaka i myślała że to jest właśnie ten jedyny, ale on się wycofał. Nie wiem jak to było i nawet mnie to nie obchodzi.

wierzę, że bardzo mocno ją kochasz.

Ano, jest moją pierwszą prawdziwą miłością, jak mógłbym co innego czuć...

gorzej jak ci rogi przyprawi :P

Jak zobaczę ją z kimś to ręki nie cofnę. Tego kogoś bym naklepał i to zdrowo, a jej pewnie bym zadał ból słowami.

Rozmowę poczyniłem, na dzień dobry się przytuliła i mocno przepraszała i się łasić zaczęła. No cóż moje nerwy opadły bo ja się złościć na nią nie umiem i nie chce, to co chciałem powiedzieć gdzieś mi uciekło :/. No, ale powiedziałem parę słów, ja mówiłem, a ona milczała i co raz mówiła "przepraszam". Nie wygarnąłem jej i nie zakończyłem naszego związku, ale obiecałem jej, że jak znowu tak będzie się zachowywać to taki łatwo mi nerwus nie przejdzie i różnie może być.

Przedstawiłem jej swoją teorię i to jak to widzą inni. Powiedziałem, że jak dzieciak się zachowuje,żeby mnie poważnie zaczęła traktować, trochę umoralniać zacząłem, na sam koniec rozmowy, tudzież monologu powiedziałem, że mam dość już takiego traktowania i że tak nie może być. Na koniec zapytała się czy wybaczę jej to i żebym się nie złościł. Wybaczyłem i pogodziłem się z nią, ale nie z wyglądem naszego związku. zobaczymy jak to teraz będzie, czy się coś zmieni.

Uczuć nie powstrzymam, ale czyny tak, przy jakiejś wtopie pokażę, że nie zawsze jestem milutki. Zrywać nie chce, ale jak się miara przebierze to różnie może być, nawet zacząłem o tym myśleć żeby powiedzieć DOŚĆ, TO KONIEC, ale nie mam odwagi tego zrobić i tak na prawdę tego nie chce. Przysiądę na tyłku, dam do zrozumienia żeby teraz ona wyszła z inicjatywą, a jak nic nie zmieni to zostanie mi tylko zapłakać na pożegnanie...

Nie wiem jak to będzie dalej, ale jak zawsze mam nadzieję... Ech, zacisnę mocno zęby i dam jej do zrozumienia, że teraz jej kolej jest się starać o mnie. Tematu "ja nie nadaje się do związków" nie poruszyłem bo mi z głowy wyleciało, ale zrobię to jak będzie okazja. Musze przyznać jedno, kłótnia i takie godzenie się odświeża trochę związek i się różne przyjemne rzeczy dzieją.. Zobaczymy jak będzie i co się wykluje. Na sam koniec dodam, że coś wykombinuje żeby się zagrożona poczuła i trochę zazdrosna... Co nie zabije to mam nadzieje wzmocni.

Dziękuje Golowiczom za porady :)

29.06.2008
20:37
[39]

szuru-buru [ Jacuś ]

Attyla ---> ja nie traktuje jej jak rzecz, tylko jak osobę, nie jestem z nią dla seksu. Dziele się z nią radościami i smutkami, traktuje jak najlepszego przyjaciela i chce żeby było jej jak najlepiej. Moja wina jest taka, że jestem uległy i angażuje się mocno, chyba za mocno, no ale kontrolować tego nie za bardzo umiem. Moją dziewczynę traktuje z wielkim szacunkiem i na prawdę bardzo mi na niej zależy. Nie uważam jej jako tą złą a siebie za dobrego. Winny temu jestem w takim samym stopniu. To my dwoje kreujemy siebie i wdrażamy swoje wizje związku. Moja wizja różni się od tego co jest w rzeczywistości, ale raczej 100% spełnienia nie zaznam bo nikt czytać w moich myślach nie potrafi.

29.06.2008
20:38
[40]

k4m [ kamikadze ]

już taki zupełni offtopic, widzę że słuchasz A Perfect Circle, nawet zastanawiałem się czy Twój stopień właśnie nie wziął, się z tego, że jest to tytuł ich piosenki, ale na Twoim profilu Lastfm nie widziałem, żebyś słuchał Toola, a jest to zespół grający bardzo podobną muzykę, mają nawet tego samego wokalistę, więc możliwe że Ci się spodoba. Polecam :P

29.06.2008
20:41
smile
[41]

szuru-buru [ Jacuś ]

Słucham :) Stopień jest właśnie z ich zacnej piosenki. Tool'a znam i czasami słucham choć wole A Perfect Circle...

29.06.2008
21:33
smile
[42]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Jak zobaczę ją z kimś to ręki nie cofnę. Tego kogoś bym naklepał i to zdrowo, a jej pewnie bym zadał ból słowami.

Bledne rozumowanie chlopie. Najczesciej to kobieta przyprawia rogi facetowi, nie zas inny facet. No chyba, ze to twoj znajomy - wtedy wybaczenia nie ma bo wiedzial w co sie pakuje. Generalnie jednak wiedz o tym, ze "ten, ktory plywa w twoim basenie" wcale nie musi byc swiadomy faktu iz basen znajduje sie na prywatnej posesji.

Attyla, slyszalem niejednokrotnie od forumowiczow, ze nieziemski z Ciebie typ, ale chyba po raz pierwszy przekonalem sie o tym na wlasne oczy ;)

29.06.2008
22:23
smile
[43]

Belert [ Senator ]

szuru-buru:--> chlopie przypiales sie do dziewczyny jak wrzod do d... i jak ci mowi wyraznie :nie nadaje sie do stalych zwiazkow - co oznacza sp...i nie zawracaj mi glowy bo sie zastanawiam jaki lakier polozyc na paznokcie .

To ty cos mamroczesz o trzymaniu sie za raczke itp.
tak juz jest klientka cie nie chce albo inaczej zalezy jej na tobie jak na piatym kole u wozu, i z jakiegos powodu cie toleruje kolo siebie ale to jest dla niej bez znaczenia.


Caly twoj wywod pelen jest ja cos tam , ja to i tamto itp.Swiadczy to ze niestety jestes tak wrazliwy na potrzeby kobiet jak pien drzewa a wrzaskami czy lazeniem za nia i nudzeniem co robie nie tak nic nie wskorasz.
Sprawa jest przegrana raczej a tobie radze wiecej sluchac innych i a nie w co drugim zdaniu pisac ja cos tam.Ja , ja , ja , ja , ja

29.06.2008
22:50
[44]

olivierpack [ Generaďż˝ ]

Prawda jest taka, że przejrzałeś na oczy, a przynajmniej zaczynasz. Nie, ten związek nie funkcjonuje normalnie i wydaje mi się, że po prostu mijacie się obok siebie. Miłość to piękna sprawa tylko jeżeli płynie z obu stron. Czas by skłaniać się do tego by powiedzieć do widzenia - zaboli miesiąc, a potem będzie już tylko lepiej.

29.06.2008
22:54
[45]

Belert [ Senator ]

jak bedzie tak postepowal to nastepny zwiazek tez bedzie do ... ale w sumie niech cwiczy :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.